Polskie rezerwy złota rosną

Akurat w wakacyjnym sezonie ogórkowym NBP ogłosił komunikat potwierdzający znaczny wzrost rezerw w złocie. To dobra wiadomość choć jej timing wydaje się nieco dziwny. Dowiadujemy się że zapoczątkowana w zeszłym roku akcja zakupów NBP sprawiła iż zasoby polskiego złota zwiększyły się w stosunkowo krótkim czasie  znacznie, bo ponad  dwukrotnie, i wynoszą obecnie 228.6 ton. NBP podał także że połowa polskiego złota ma zostać zrepatriowana.   Nie podał jednak żadnych szczegółów,  w tym dokąd konkretnie polskie złoto miałoby popłynąć…  😉

NBP pod kierownictwem prezesa Glapińskiego wpisuje się tym w szerszy trend banków centralnych odchodzących od dolara i wzmacniających swoje rezerwy w złocie. Co sprytniejsze banki wykorzystują także sprzyjającą koniunkturę aby dokonać repatriacji części swoich rezerw, trzymanych dotychczas z reguły w UK albo w USA.

Nie ulega wątpliwości że mieć złoto jest opcją dużo lepszą niż go nie mieć, przy czym im więcej go mamy tym lepiej.  To jest,  w granicach rozsądku oczywiście. W końcu faktem jest że żaden bank nie zbankrutował jeszcze z nadmiaru żółtego metalu podczas gdy wielu się to przytrafiało z powodu jego braku.   W DwuGroszach nigdy też nie krytykowaliśmy żadnego CB za to że powiększa swoje rezerwy. Niejednokrotnie natomiast śmieliśmy się z małpiego rozumu banków centralnych który kazał im dawniej słuchać syrenich śpiewów hegemona zachęcającego je do pozbywania się posiadanego złota. Był długi okres na przełomie stuleci  w którym banki centralne, nie całkiem wiadomo w jakiej mierze dobrowolnie a w jakiej pod przymusem,  gremialnie i na wyścigi  pozbywały się swojego złota. Według ówczesnej propagandy czyniły to zmieniając nie przynoszące większych dochodów aktywo na  aktywa „pracujące na siebie” i dające posiadaczowi pożądany cashflow.  Takie jak na przykład obligacje rządowe.    Kluczowa kwestia bezpieczeństwa z reguły poruszana nie była.

Banki centralne zredukowały w tym okresie swój stan posiadania znacznie, zastępując złoto dolarem. Trend ten spontanicznej zamiany siekierki na kijek  zapoczątkował bodaj Bank of England, pozbywając się  w 1999 za Gordona Browna połowy posiadanego złota.  Jak się okazało,  uczynił to po cenie dokładnie najniższej z możliwych w ostatnim półwieczu, bo poniżej $300/oz. Potem w jego ślady poszły inne CB masowo upłynniając swoje rezerwy.

Ciekawe jest że jeden zachodni bank w szaleństwie tym nie wziął udziału  i ani jednej uncji swojego złota nie sprzedał. Amerykański FED,  wraz z departamentem skarbu,  intensywnie natomiast pouczały innych o bezsensie trzymania złota i o walorach „waluty rezerwowej świata” którą USA drukują po koszcie zero. Co więcej, przy każdej kolejnej burdzie zagranicznej hegemon skrzętnie rekwirował złoto fizyczne państw które padły jego ofiarą. Zniknęło w ten sposób na przykład złoto dyktatora Iraku Saddama Husseina, wyparowało 175 ton złota libijskiego strongmana Kaddafiego,   nie licząc pomniejszych łupów w rodzaju około 40 ton złota ukraińskiego.  Lista jest dłuższa i  potwierdza że wśród banków centralnych są sprytne i jeszcze sprytniejsze.

No ale wyprzedaże złota przez  CB krajów wasalnych hegemona,  w których banki centralne Chin, Rosji czy Indii i tak nie brały udziału pochłaniając każdą ilość złota fizycznego którą  zdołały namierzyć,    to dawna już historia.  Mimo bessy w złocie od kilku lat notujemy trend odwrotny – powrotu do złota. Banki centralne które wcześniej upłynniały  swoje złoto za bezcen nie są dłużej sprzedającymi netto lecz kupującymi, a wolumen zakupów szybko wzrasta.  Rok 2018 był w tej mierze rekordowy,  z zakupami złota przez CB największymi od roku 1967 i wynoszącymi 651.5 ton.  Przy cenach z początku 2019 odpowiada to sumie  rzędu  $27.7 miliarda.

Jednocześnie notujemy renesans zainteresowania czułą sprawą repatriacji złota. Do niedawna jeszcze za fakt posiadania złota wystarczało potwierdzenie z Bank of England czy Bank of New York że yes, boys, wasze złoto ma się u nas świetnie. Kiedy jednak Niemcy chcieli wziąć z Nowego Jorku 300 ton swojego złota nie tylko odprawiono ich początkowo z kwitkiem ale nie mogli nawet obejrzeć  posiadanego przez siebie kruszcu. Od tego czasu wasale stali się bardziej nieufni i ostrożni.

Repatriacja posiadanego złota  była dla nich długo tematem tabu ponieważ oznaczała  otwarte votum nieufności pod adresem sponsorowanego przez USA systemu monetarnego opartego na papierowym dolarze fiat. To że cesarz jest nagi każdy oczywiście wiedział  od lat, bał się jednak powiedzieć to wprost i przejść do akcji.   Stąd przez długie lata zadowalano się transakcjami w wirtualnym złocie w których dla pewności nikt nie dochodził czy i gdzie fizyczne złoto aktualnie jest. Złoto pełniło więc rolę  wirtualnej waluty która utrzymuje pewną wartość tak długo jak długo nikt nie zepsuje zabawy żądając większych ilości złota prawdziwego.  Z repatriacją trick ten już nie działa; ktoś fizyczne złoto musi skądś wziąć i je fizycznie dokądś  przemieścić.

Po co konkretnie złoto przemieszczać? Londyn pozostaje przecież  największym centrum obrotu złotem fizycznym tak więc argument przechowywania tam złota krajowego ma pewien sens.    Chodzi jednak o dyskretne przemieszczenie cennego metalu w obszar własnej kontroli i poza zasięg hegemona. UK na przykład zademonstrowało wielokrotnie, ostatnio w przypadku bezprawnego zajęcia złota Wenezueli na polecenie USA, że jest takim samym wasalem hegemona jak większość krajów EU. Uświadomiło to raz jeszcze wszystkim kluczową kwestię bezpieczeństwa kruszcu przechowywanego poza krajem właściciela. Idem wspomniane wcześniej kłopoty Bundesbanku z repatriacją złota niemieckiego z Bank of New York.

Na tle renesansu zainteresowania złotem i repatriacją polityka NBP wpisuje się w podobne działania szeregu krajów unijnych. Polegają one na stopniowym przesuwaniu rezerw z papieru „waluty rezerwowej świata” w kierunku złota fizycznego, kupowanego przez co bardziej przewidujące CB, oraz na repatriacji przynajmniej części posiadanych rezerw.

Bank centralny dysponujący znacznymi rezerwami złota, które uznane zostało  oficjalnie w regulacjach Basel III jako tak zwane aktywo transzy pierwszej (najpewniejsze), będzie z pewnością  w lepszej formie aby przetrwać kolejny kryzys. Jest dobra szansa na to że banki europejskie wpaść mogą wtedy w turbulencje dużo poważniejsze niż  dobrze zrekapitalizowane po kryzysie 2008 banki amerykańskie.

Specyficznie polskim problemem ze złotem i jego repatriacją jest jedynie wiszące nad krajem widmo roszczeń żydowskich 447 o których zarówno rządząca partia jak i koncesjonowana opozycja nabrały wody w usta,  chcąc najwyraźniej dociągnąć w ten sposób do wyborów… Rządząca partia nie dopuściła nawet do uchwalenia przygotowanej przez Kukiz15 zdroworozsądkowej ustawy zabraniającej formalnie rządowi spłacania jakichkolwiek żydowskich roszczeń „bezspadkowych”.  Całkiem możliwe więc że o potajemnych konszachtach rządu PiS ze stroną żydowską opinia publiczna dowie się dopiero po wyborach,  kiedy rząd zacznie wprowadzać „kompleksową legislację” w tej sprawie  czego domagał się w lutym br. w Warszawie sekretarz stanu M.Pompeo.

W tej sytuacji nagłaśnianie wzrostu rezerw złota polskiego i planów jego repatriacji z Londynu wydaje się zastanawiający.  Wzięcie przynajmniej części złota z Londynu wygląda na posunięcie korzystne dla kraju i  było  sugerowane zresztą wcześniej w 2GR.   Pewne wątpliwości budzi jednak to czy  akurat w Warszawie, z obstalowanym właśnie kontyngentem wojskowym USA aktywnie pilnującym wywiązywania się wasala z uchwały 447, polskie złoto będzie bezpieczniejsze niż w Londynie.

40 Replies to “Polskie rezerwy złota rosną”

  1. czy NBP podaje ile ma srebra?
    w sumie co za różnica, a mogli by podawac te informację
    Hegemon mógłby sie nie wkurzac, nie jest to zaden wymienialny walor, ot takie blaszki do tapetowania ścian.Albo przygotowanie się do denominacji złotego (w sumie to na co teraz zamienimy, był zł zrobili polski złoty (jak by były jakies nie polskie) to teraz będzie szczerozłoty czy jak? skrót zamist PLN bedzie SZCZYZŁ, SZŁ albo jakos tak

    1. Srebro się nie bardzo nadaje na aktywo banku centralnego, nie bardziej niż dajmy na to kobalt czy nikiel, i nie wiem czy jakikolwiek bank centralny posiada obecnie jego rezerwy. Dawniej było całkiem inaczej i wymienianie jednym tchem „srebro i złoto” miało więcej sensu.

      Co nie przeszkadza oczywiście że jednouncjowa srebrna moneta polska byłaby prawdopodobnie bardziej sensownym medium odkładania na emeryturę niż rządowe PPK.

  2. @ Takie Jeden Łoś
    „Gronkiewicz-Waltz w 1998 r. sprawiła, że Narodowy Bank Polski zakupił ok. 70 ton złota po dość okazyjnej cenie (300 dolarów za uncję)”
    https://gf24.pl/wydarzenia/kraj/item/1390-zloto-docenione-przez-nbp
    „W latach 90. Polska ponownie zaczęła kupować złoto za granicą. W 1998 r. za prezesury Hanny Gronkiewicz-Waltz Narodowy Bank Polski kupił ok. 77 ton złota.”
    https://www.bankier.pl/wiadomosc/Akcja-polskie-zloto-2880107.html

    Co do Balcerowicza to jest tylko o polskim fort Knox który kosztował podatnika już 30 mln. złotych
    https://natemat.pl/108497,pol-miliona-zlotych-miesiecznie-kosztuje-nbp-utrzymanie-polskiego-fort-knox-czyli-inwestycji-skarbca-balcerowicza

  3. a) Czekamy na srebro i zakup srebra od KGHM na pniu 5 lat do przodu.
    ą) Czekamy na obligacje zabezpieczone tym złotem lub srebrem. Bedzie można łatwiej ściągać kasę z ulicy a będzie jak przez 2 wojną światową.
    b) W 2009 roku chodziły słuchy, że USA przygotowało kontenery ze srebrnymi monetami jako żołd dla swoich żołnierzy na 1.5 roku, by w razie czego chciało im się walczyć. Może warto by wzorem jankesów ulokować choć część kasy w jednostkach wojskowych. Wtedy wzrosła by na pewno jakość ochrony tych obiektów. Jak by coś zginęło to trepy nie dostali by żołdu.
    c) Należy zacząć bić monety obiegowe, powiedzmy podobne do 10-20 zł przedwojennych. Pozwoliło by to przy denominacji szybko wprowadzić nową walutę z ogromnym przyzwoleniem społecznym.

    1. Interesujące propozycje… ;-D

      ulokować choć część kasy w jednostkach wojskowych.
      Mała uwaga: jednostki wojskowe same sobie czasem alokują PM nie pytając się cywili o zdanie… Zwłaszcza jednostki wojsk obcych zaproszone przez durnych cywili…

  4. drogi cyniku nie pomyslałes też o tusku, to wszystko jego wina.
    za tuska nbp chciał czy nie cały zysk lokował w budżet, teraz nie da pisowi ani grosza wiec cos musi kupic. Zreszta to niewiele, srednia unijna to jakies 20% rezerw w tym relikcie a my mamy niewiele ponad 10.
    Jak by nbp chcial sie zabezpieczyc to by nie trąbił wszem i wobec ale po cichu zlecil BGK, ktory jest bankiem ktory nie może ustawowo upaść by ten kupił pare smieciowych koralików. Ale krzyczy wszem i wobec a więc chce by usłyszał Bank Centralny, który nie ma ani jednej sztuki. Tak tak, jest taki BC
    znajduje się w izraelu

  5. Jeszcze pamiętajmy, że przystępując do strefy euro 15% „składkowego” dla EBC trzeba będzie zapłacić w złocie. Z moich wyliczeń wynika, że przy obecnej cenie złota, trzeba będzie się rozstać z 30 tonami złota.

  6. @Takie Jeden Łoś Nie przypominam sobie informacji, żeby Balcerowicz sprzedał złoto.
    Pamiętam jedynie informację, że Gronkiewicz Walz kupiła znaczną ilość złota i to właśnie wtedy gdy Brown sprzedawał po 300 USD.
    Trzeba oddać sprawiedliwość i p. Hanna coś dla Polski też zrobiła a nie tylko czyściła kamienice 🙂

    1. gdy H.Gronkiewicz startowała na stanowisko prezydenta Warszawy, to chwaliła się że sprzedała złoto. Uważała to za swą zasługę, że mało warty metal zamieniła na gotówkę. Ceny były wówczas mizerne, więc państwo polskie działa jak zwykle – tanio sprzedać, potem drogo kupić.

    2. Ja informacji tez sobie nie przypominam, ale pamietam, ze czytalem z nim wywiad, w ktorym tlumaczyl, ze sytuacja wtedy byla taka, ze byla koniecznosc. Tyczy sie to okresu nie wtedy, kiedy Balcerowicz byl szefem NBP, tylko okresu tzw. transformacji ustrojowej. Niestety teraz tego nie za bardzo moge znalezc mimo, ze sporo szukalem.

  7. ….wszystko ładnie tylko po co półgłówkom/socjalistom/ złoto fizyczne ……
    mega opodatkowanie pracy w PL i konsumpcji /haracz vat 23% + akcyza/ do pensji netto/zus pracownika+zus pracodawcy…….
    tu nic się nie zmieni bo półgłówki reprodukują półgłówków….
    a teraz hit
    https://www.wprost.pl/kraj/10201044/30-latka-zatrzymana-w-zw-z-piramida-finansowa-ludzie-mogli-jej-powierzyc-nawet-60-mln-zl.html
    https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-03-21/para-wyludzila-60-mln-zl-od-naiwnych-wierzyli-w-40-proc-zwrotu-dawali-wnioski-o-kredyt-in-blanco/
    no i cytat Tomasz Lis „Ludzie nie są tacy głupi jak nam się wydaje. Są znacznie głupsi” amen

    1. Głównym przewinieniem przedsiębiorczej ełczanki wydaje się to że jej skok na kasę to nie SKOK, a Ełk to nie SKOK Wołomin. Gdyby skoczyła na SKOK Wołomin włos by jej z głowy nie spadł… Morał z tego jest taki że najważniejsze w skoku jest jego miejsce… 😀

  8. @Cynik9:”UK na przykład zademonstrowało wielokrotnie, ostatnio w przypadku bezprawnego zajęcia złota Wenezueli na polecenie USA”

    No nie do końca (wcale:). Gdzieś mi wpadła w oko notatka sprzed kilku miesięcy, że część wenezuelskiego złota przejął DB.
    Niemcy udzieliły Wenezueli kredytu pod zastaw tego (zdeponowanego w Londynie) złota i jak Wenezuela nie oddała forsy, to złoto zajęli.
    Bardzo możliwe, że to dlatego Londyn odmówił przekazał tego złota Wenezueli, bo było zabezpieczeniem kredytu.
    Ale jak to w dzisiejszym (medialnym) świecie bywa, poprzez zmanipulowaną informację można każdego przedstawić jako „czarnego luda”.

    1. Hegemon przeprowadza oficjalną, skoordynowaną akcję regime change, przejmuje wenezuelskie aktywa u siebie, a tu wierzyć mamy w przypadek, w Niemcy i Deutsche Bank które działając spontanicznie i bez podpuszczenia z jego strony wymierzając sobie sprawiedliwość w trybie pilnym porządzając się przechowywanym w Londynie złotem suwerennego kraju? Sorry, toż to się kupy nie trzyma!

      1. Pare tygodni temu, tuz po tym, jak Trump oglaszal jakie to moga byc opcje wobec Wenezueli, na kilka godzin, na Sputniku pojawil sie news, ze rosyjskie okrety naruszyly wody terytorialne jednego z panstw baltyckich. Ciekawe, czy chinskie okrety w tym czasie naruszyly wody terytorialne Tajwanu?

        1. Trzeba brać pod uwagę, że Sputnik został stworzony głównie w celu dezinformacji, a nie jako źródło informacji. Potem takie Sznepfy głośno opowiadają o przewagach technologicznych „radzieckich SU” nad F 35.

          1. To akurat nie byla dezinformacja, tylko obietnica, ktora adresat zrozumial, bo Wenezuele sobie na razie odpuscil 😉

          2. Jakie media powstały w celu informowania społeczeństwa? Jakiś konkret? Jestem bardzo ciekaw, bo z wypowiedzi wynika, że Sputnik to czarna owca na medialnym rynku. 😀
            Czego by nie mówić o Rosjanach, to nie posunęli się do tego do czego posunęli Żydzi….zakładając Kluby Gazety POLSKIEJ (sic!). Z resztą nie oszukujmy się. Ten Sputnik niewiele różni się od mediów wydawanych w Polin. Mam wrażenie, że jest prowadzony celowo nieudolnie, że tam siedzą tacy „rosjanie” jak w naszym MSZ.

            Co do F35, to chyba oczywiste, że ma technologiczne przewagi nad Suchojem. Ostatnim wschodnim samolotem który mógł aspirować do miana lepszego niż jankeski, a przynajmniej jankesów zadziwić, był Mig 31, a to koniec lat 70. W 1991 wschód niemal zatrzymał się w rozwoju tej techniki, a miłujący pokój Amerykanie pakowali w ten biznes setki miliardów pozwalając sobie na porno ekstrawagancje w rodzaju F35 który jest samolotem koszmarnym, ale tak napakowanym technologią, że ona ten ogólny koszmar ma niwelować. np. paskudną aerodynamikę niweluje potężny silnik, a w wszystko jest podporządkowane stealth. Tylko, że jak powstaną jakieś radary kwantowe czy inne cuda, to okaże się, że znikają zalety F35 i zostaje tylko cudaczność, a wtedy lepszy już jest F16.

            Nie bardzo tylko rozumiem dzikiego entuzjazmu nad Wisłą w kwestii F35, ponieważ będą to amerykańskie samoloty kupione za polskie pieniądze. One nawet przekazują dane do producenta w czasie rzeczywistym.
            Tymczasem wielu Poliników gorączkuje się słysząc, że „ich” F35 nie jest najlepszy. No cóż… jest najlepszy. Zapewne jest tak dobry, że w razie dużego ryzyka ataku NATO na Rosję, Rosja od razu wyczyści atomówkami pas 1500 km przy swoich granicach, bo nie będzie w stanie zbyt długo bronić nieba nawet nad swoim terytorium, a co dopiero wysyłać samoloty na Zachód. Cieszysz się? Bo są psychole które przebierają nogami, aby tu było wincyj samolotów i to z głowicami jądrowymi.

          3. Co do F35, to chyba oczywiste, że ma technologiczne przewagi nad Suchojem.
            Głównymi zaletami są: drążek sterowniczy w Waszyngtonie oraz spontaniczne zasysanie danych przesyłanych bezpośrednio do Pentagonu, bez kłopotania formalnego właściciela… ;-D

      2. @cynik9:”Sorry, toż to się kupy nie trzyma!”

        Dlaczego? Przecież dla mnie to typowa sytuacja przy udzielaniu kredytu..
        Podobnie jest z kredytem pod zastaw nieruchomości.
        Niby dom jest twój, ale ma wpis na hipotece, że jest zabezpieczeniem kredytu.
        Jak nie oddasz forsy na czas albo przestaniesz spłacać raty, to bank może wejść i zająć „twoją” nieruchomość.
        To (w/g Ciebie) też jest bezprawne?.
        Tak się zastanawiam na ile „polskie złoto” jest polskie.
        Przecież Polska jest potężnie zadłużona. Może w którejś umowie wyspecyfikowano to złoto jako zabezpieczenie?
        I jak przestaniemy spłacać, to też nam zajmą to złoto (i nie tylko).
        Trzymanie jakichkolwiek aktywów poza swoją jurysdykcją jest ryzykowne:)

  9. „W tej sytuacji nagłaśnianie wzrostu rezerw złota polskiego i planów jego repatriacji z Londynu wydaje się zastanawiający.” A co, mieli ogłosić informacje o zakupach przed kupnem tego złota??? A może za rok, żeby Polacy myśleli że przepłacili? Najlepszy moment na takie ogłoszenie to właśnie teraz. Kupili złoto tanio, teraz zdrożało i to ogłaszają .

    1. Być może, ale Zurich może być lokacją bezpieczniejszą i od Londynu i od Warszawy… 

      1. Najbezpieczniejszy i bardzo przyszłościowy w perspektywie ustawy 447 jest Tel-Awiw.

    2. No chyba jednak ma znaczenie. Mysle, ze bezpieczniackie watahy rzadzace Polska maja mozliwosc, przynajmniej teoretyczna na zmiane orientacji i zwrotu na wschod. Na wypadek takiego manewru Londyn czy Warszawa to dramatyczna roznica.

      1. Nie mają takiej możliwośi, bo:

        1. np. Jacek Hoga z Ad Arma wyjaśniał, że polskie oddziały specjalne są już podporządkowane bezpośrednio Amerykanom. Od wielu lat Amerykanie mają wgląd w każdy przelew bankowy w Polsce. Tu są ich podsłuchy, ich sprzęt, ich szyfry.

        2. Ten „wschód” sam zapoczątkował w latach 70/80 przejście na stronę USA. Wierchuszka ZSRR przeszła na żołd CIA, a potem z automatu poszły wierchuszki jego satelitów. Z resztą jankeska smycz po której chodził ZSRR od rewolucji bolszewickiej nigdy nie została całkowicie ucięta. Obecnie „wschód” nie wykazuje oznak skutecznego przejęcia zrusyfikowanych Białorusi i Ukrainy.

        3. gospodarka Polin jest już całkowicie wprzęgnięta w zachodnie łańcuchy dostaw oraz (ważne) pozbawiona technologii. Trzeba byłoby zaczynać od zera, czyli gorzej niż w 1989.

        4. nasze bezpieczniackie watahy kierują się swoim interesem, nie należą do odważnych ani ambitnych.

        5. ludziom „wschód” kojarzy się z biedą, a USA z wolnością i bogactwem. Tak im się kojarzyło w PRL i tak się kojarzy teraz. Transformacja geopolityczna była prosta. A teraz jak im to wytłumaczysz? Będą się buntować.

        Podsumowując. Ze wschodu nie ma zachęty, zmiana byłaby ryzykowna, bolesna i dotkliwa, a nad stabilnością układu czuwa masońska, wywiadowcza pajęczyna dużo lepsza niż KGB. Nie wiem co musiałoby się stać. Może wybuchnąć Yellowstone albo jakaś totalna zwała ekonomiczna USA. Ewentualnie akcja 447 nabrać takiego rozmachu, że nawet najbardziej zajadły leming poczuje się Palestyńczykiem, ale na 99% kadry bezpieczników już są koszerne, więc ten drugi wariant raczej wątpliwy. Pewnie pod tym kątem Amerykanie przechodzą na bezpośrednią kontrolę nad „tym terytorium”.
        „to terytorium” – tak w jednej z ustaw nasz sejm nazywa Polskę.

        1. Przepraszam Cie, Franek, ale te Twoje powyzsze argumenty to mi wygladaja na wydumki. Z wyjatkiem punktu 4. Ale jak dojda do wniosku, ze im ktos probuje zabrac lub zniszczyc zerowisko, to reszta punktow zrobi sie malo istotna

  10. Skoro trzymanie rezerw w zlocie fizycznym pod wlasna kontrola w obecnych czasach ma sens, to pozostaje zadac pytanie, czemu zakupilismy tylko 100 ton, czemu tylko polowe chcemy repatriowac i czemu osobom fizycznym nie mozna np. inwestowac czesci kapitalu emerytalnego w metale, tylko trzeba w rozne tzw. „instrumenty”?

    1. Pytania łatwe… 😉

      i) 100 ton – zakup tej ilości złota fizycznego – o ile rzeczywiście do niego doszło – byłby sporym sukcesem IMO. Złota kupuje się tyle na ile starcza kasy i ile można znaleźć na rynku.

      ii) połowa – wzbudza mniej podejrzeń. Rezultaty repatriacji ogłasza się dopiero po zakończonej sukcesem operacji.

      iii) osoby fizyczne – w sam raz dla zsocjalizowanego do granic możliwości społeczeństwa nazywającego kaczyńskich socjalistów „prawicą”…

      1. 100 ton to cos kolo 16mld PLN. To nawet dla Polski sa drobne. Na rynku mozna znalezc zlota ile sie chce, najwyzej troche wzrosnie cena, ale w koncu papierowych pieniedzy mozna w razie czego dodrukowac 😉 Prawdziwa odpowiedzia jest wiec – wedlug mnie – ze zakupiono tyle, na ile wasal dostal pozwolenie od hegemona. Wyglada to na przygotowanie do resetu.

        1. Na rynku mozna znalezc zlota ile sie chce, najwyzej troche wzrosnie cena,
          Może w teorii albo w złocie papierowym. Transakcja w złocie fizycznym wielkości 100 ton i więcej, obejmująca fizyczne przemieszczenie, jest najpewniej szczegółowo monitorowana na poziomie CB, IMF czy BIS a wielu ofert natychmiastowych raczej nie ma.

          1. To co Pan napisal potwierdzaloby teze, ze zakup hurtowy fizycznego metalu polaczony z fizycznym transferem jest decyzja polityczna i to „wojewoda” decyduje, ile ktory „smrod” moze sobie kupic. Ciekawe jaka jest prawdziwa cena takiej transakcji…

          2. Myślę że tak to jest… „Smrody” mogą kupić  (jeszcze) po krugerrandzie czy po dwa, ale poważne ilości z pewnością nie zmieniają rąk na zasadzie bazaru i pełnego spontanu.

          3. A jak to jest zwykły zastaw sprowadzony dla gawiedzi to nikt nie pomyślał?

      2. Tak nawiasem, to aktualnie nabyta ilosc tj. 130 ton, to bardzo blisko tego, co w latach 90tych sprzedal na Zachod tow. Balcerowicz. Nie moge znalezc dokladnych danych (przypadek?), ale z tego co pamietam bylo tego cos kolo 150 ton… Moze ktos mnie poprawi, jesli wie, gdzie tego szukac.

  11. „…w stosunkowo krótkim czasie znacznie, bo blisko dwukrotnie…” powinno chyba byc ponad dwukrotnie ?
    w zeszlym roku o tej porze zdaje sie mielismy niecale 104tony a w tej chwili 226ton, no chyba ze zeszloroczne zakupy nie wliczaja sie do krotkiego czasu 😉

Comments are closed.