Rząd amerykański posiada technologię zwaną maszyną drukarską (lub obecnie jej elektroniczny ekwiwalent) która pozwala mu wyprodukować tyle dolarów ile chce po koszcie zero. Ben Bernanke, 21 listopada 2002
A to niespodzianka! Kto mógłby się tego spodziewać! Za wyjątkiem, nie przymierzając, 2GR…
James Rickards, bankier, waszyngtoński insider i autor książki Currency Wars, chlapnął w wywiadzie coś prosto z mostu – że wojna w Libii była w dużej części o złoto. Wywiad jest tutaj.
Libia miała 170 ton złota. Miała też swój bank centralny, niezależny od kartelu banków zachodnich. Nie miała jednego – długów. I nie robiła jednego – żywienia zachodnich lichwiarzy odsetkami. Mając własną ropę Kaddafi był od kartelu banków centralnych niezależny. Nie było go jak przycisnąć, jak przyciąć do odpowiedniego wymiaru. A przycięcie było absolutnie konieczne bo Kaddafi popełnił grzech śmiertelny, ten sam zresztą co przed nim Saddam Hussein. Ośmielił się mianowicie wyjść z pomysłem złotego dinara arabskiego jako podstawy rozliczeń za ropę naftową. Jego plan spotkał się z ciepłym przyjęciem w wielu krajach Afryki eksportujących ropę i był o krok od realizacji. Spowodować mógł pożar prerii w którym większość eksporterów tego surowca by go adoptowała.
Było w planie coś absolutnie logicznego – wymiana czegoś wartościowego na coś innego też z pewną wartością. Masz ropę, bogactwo narodowe, cenny surowiec który sprzedajesz. Ilość tego surowca jest skończona, masz go coraz mniej i mniej. Cóż więc jest bardziej logicznego niż wymiana tego na inne dobro materialne o konkretnej, rzeczywistej, niekwestionowanej wartości? Może to być miedź, cynk czy może nikiel. Ale po pewnym czasie masz dosyć miedzi, wystarczająco cynku a nikiel nie mieści się już w magazynie, a potrzebujesz akurat czegoś innego. Czyż więc nie jest najlogiczniej wymienić ropę na złoto i złoto wymienić dalej na to czego potrzeba?
Oczywiście że jest to logiczne. Logikę tę rodzaj ludzki odkrył i stosował przez 5000 lat pisanej historii używając złota w charakterze pieniądza. Natomiast jedną z obiektywnie najgłupszych rzeczy jaką można zrobić, wątpliwą nawet z moralnego punktu widzenia, jest wymienienie cennego narodowego patrimonium na bezwartościowe kawałki papieru drukowane przez innych. W odróżnieniu od ubywającej ropy kawałków papieru zwanych dolarami przybywa, i to w astronomicznym tempie. Drukowane są one przez zachodnich szalbierzy praktycznie po cenie zero i w dowolnych ilościach. Jak można się dziwić właścicielom cennego surowca że nie chcą się go pozbywać w zamian za papierowy scheiss aby potem wyjść na głupków siedzących po wypompowaniu całej ropy na stercie makulatury?
Plan Kaddafiego wzmocniłby niewątpliwie cały kontynent afrykański i producentów czarnego złota w szczególności. Dla tzw. „pomocy głodującej Afryce” uczyniłby więcej niż cała dolarowa jałmużna z zachodu razem wzięta. Stanowiłby też ważny impuls w wysiłkach na rzecz przywrócenia uczciwego, opartego na złocie systemu monetarnego w reszcie świata.
Ale plan Kaddafiego miał jedną wadę – stanowiłby granat rozwalający zachodni schemat Ponziego jakim jest przekręt z fiat money i systemem rezerw cząstkowych. Konieczność płacenia złotem za ropę wysłałaby cenę złota w stratosferę i zdewastowałby siedzący po gałki oczne w długach zachód. Utrzymanie przekrętu wymaga nieustannej ekspansji kredytu i nieustannego powiększania długów. Wymaga też eliminacji tych którzy mogliby mu zagrozić. Plan Kaddafiego był takim zagrożeniem, śmiertelnym zagrożeniem dla przekrętu gdyby jego idee podchwycone zostały przez innych, a na to się zanosiło.
Zachodnie elity były poważnie zaniepokojone. Amerykańska autorka Ellen Brown pisze o francuskim małym Napoleonie który nazwał nawet Kaddafiego „zagrożeniem dla finansowego bezpieczeństwa rodzaju ludzkiego„. Rodzaju ludzkiego? Od kiedy to „rodzaj ludzki” oznacza zbankrutowane banki francuskie? Kaddafi jednak nie robił sobie wiele z pogróżek więc trzeba było go zdjąć. Wszystko jedno czy to w niezbyt szczęśliwym lądowaniu samolotu uderzającego na przykład w brzozę na Saharze, czy to w nieszczęśliwym upadku z wielbłąda, czy też w przewrocie pałacowym. Padło w końcu na spontaniczną rewolucję przywiezioną w walizkach z Waszyngtonu.
Na długo przed upadkiem Kaddafiego Ellen Brown pisała: „jeśli rząd Kaddafiego upadnie ciekawe będzie obserwować czy nowy bank centralny dołączy do BIS [bank centralny zachodniego kartelu banków centralnych], czy znacjonalizowany przemysł naftowy zostanie sprywatyzowany i czy edukacja i słuzba zdrowia bedą nadal darmowe„.
Istotnie bardzo to ciekawe. Otóż tego czy służba zdrowia w Libii pod przywództwem waszyngtońskich rewolucjonistów jest jeszcze darmowa czy już przerzuciła się na Obamacare nie wiemy. Wiadomo jednak że jest już po Kaddafim. Jest również po jego złocie. Wiadomo też że libijscy „rebelianci” tak się spieszyli że swój nowy, podległy zachodniemu kartelowi bank centralny powołali w Bengazi na długo przed upadkiem prawowitego rządu kraju. Był to prawdopodobnie pierwszy przypadek w historii rodzaju ludzkiego kiedy rebelianci walczący z krwawym tyranem nie apelowali o więcej broni, amunicji czy leków… Apelowali o jak najszybsze przyłączenie własnego banku centralnego do zachodniej centrali! To był ich najwyższy priorytet i pomoc tę, jak się nietrudno domyślić, niezwłocznie otrzymali. Pisaliśmy o tym we wpisie Cud na pustyni.
Wygląda teraz że pomoc ta była bardziej wszechstronna niż się nawet najwięksi optymiści spodziewali a cud na pustyni stał się nie jeden. Najwyraźniej kartel bankowy zaopiekował się troskliwie złotem Kaddafiego, ot tak aby nikogo więcej niepotrzebnie nie kusiło. Pewnie wyłoni się za parę lat w podziemiach nowojorskiego FEDu, który troszczy się także o złoto innych sojuszniczych nacji. A jest się o co troszczyć bo jeśli wierzyć doniesieniom to jest to ulubiony schowek dla złota wielu innych narodów, nie tylko Libijczyków. Niemcy na przykład tam wolą trzymać ponad 3000 ton swojego złota niż w domu. Czy można się zatem dziwić libijskim rebeliantom że ich nowy bank centralny także skorzystał z niedającej się odrzucić gościnności nowych przyjaciół?
@cynik, Kamil
„Chiny akceptują $ i recurkulują go w inne aktywa materialne, w szczególności aktywa produkcyjne w Afryce i Ameryce Płd.”
albo na miejscu w ghost cities:
https://blog.mises.org/16436/the-inevitable-result-of-central-planning-chinas-ghost-cities-and-malls/
W systemie biurokratycznym myslenie o korzysci „przejscia na zloto” nie ma miejsca.
Chinczycy w zgodzie z nowymi biurokratycznymi wytycznymi moga jutro zaczac sprzedawac to swoje zloto.
jutro zaczac sprzedawac to swoje zloto.
Biurokracja biurokracją ale ludy Dalekiego Wschodu mają złoto we krwi i rozumieją je znacznie lepiej niż zachód gdzie kartel bankowy długo podsycał swoistą fobię. Echem tego do dziś jest pewna preoccupation złotem. Po jakiego licha Chiny miałyby cokolwiek sprzedawać z rzeczy która cała razem po obecnych cenach jest błędem zaokrąglenia wobec gór naprodukowanego papieru? Tak długo dopóki papier ten kupuje coś materialnego z wartością nie ma najmniejszego sensu nawet wspominać o złocie. Dopiero jak dojdzie do sekularnego zbilansowania masy papierowej ze złotem czas będzie aby powrócić do tematu.
Cyniku. Tak się zastanawiałem.
Jeżeli przejście na złoto jest korzystne, to dlaczego tego nie zrobili Chińczycy i Rosjanie. Oni bądź co bądź nie muszą się obawiać nalotów.
Chińczycy kupują bardzo dużo ropy i gazu, a Rosjanie go sprzedają. Lepiej mieć przecież 500 mld $ w złocie niż papierze. Tym bardziej, że papier traci na wartości.
Nie jest to takie proste. Arabia Saudyjska cały czas dyskretnie wymienia ropę na zloto, IMO, czego odwrotną stroną jest układ z Waszyngtonem oficjalnego akceptowania tylko $ jako zapłaty. Powiedzmy tak: każdy żeton za ropę jest dobry dopóki można go od razu wymienić w kasie kasyna na złoto. Zakłócenie tego mechanizmu przez zlikwidowanie „złotego okna” przez Nixona w 1971 stało u przyczyn kryzysu naftowego w dwa lata później. Późniejszy układ nie miałby sensu dla USA gdyby każdy mógł to robić… 😉
Z Rosją sytuacja jest w pewnym sensie podobna – kraj oficjalnie gwałtownie zwiększa rezerwy złota ale jednocześnie jest sporym importerem pozbywając się w ten sposób nadmiernych „żetonów”. Z Chinami jeszcze inaczej – kraj też szybko zwiększa rezerwy złota (o czym zawiadamia z nienacka już po fakcie) ale jest też gigantyczną machiną eksportową której nie miałyby szans utrzymać domagając się zapłaty w złocie. Ropa, bez której nie można się obejść to nie big plazma czy inny gadżet. Z tych powodów Chiny akceptują $ i recurkulują go w inne aktywa materialne, w szczególności aktywa produkcyjne w Afryce i Ameryce Płd. Zachodnie rewelacje o Chińczykach jako głupkach śpiących na workach z bilionami papierowych $$ i nie wiedzącymi co robić z tym tracącym stale wartość scheissem wydają się przesadzone.
Obama podpisał dekret o zamrożeniu irańskich assets.
@Cynik9
Jak rozumiem ta wiadomosc o niemieckim zlocie to echo dyskusji toczacej sie w niemieckich mediach o tym, gdzie tak na prawde jest ich zloto. Czy Pan znalazl jakies zrodlo, w ktorym byloby napisane wiecej na ten temat niz tu? Wyglada wiec na to, ze elity wciaz traktuja zloto jako jedyna pewna finansowa wartosc, ktora jest ostetecznym gwarantem w miedzynarodowej polityce.
Pewna niemiecka strona PMs, nie pamiętam już jaka, złożyła oficjalne zapytanie w tej sprawie i opublikowała oficjalną reakcję (typu: informacji tego typu… się nie udziela…). Więcej wiadomo na temat repatriacji złota francuskiego z USA przez gen.De Gaulle’a.
Bundesbank potwierdził że złota w Niemczech nie ma, „jest” za granicą, a Londynie i Nowym Jorku. „Jest” piszę w cudzysłowie bo nie wiadomo czy tam na prawdę jest bo mogło być sprzedane – Bundesbank tak jak inne banki centralne księguje złoto fizyczne i wypożyczone jako jedną pozycję więc nie wiadomo ile tego wypożyczyli i nigdy już nie zobaczą.
Informacji na ten temat aktywnie poszukuje niezależny dziennikarz Lars Schall, publikacje dostępne są na stronie GATA.
Cyniku, akurat sytuacja w Libii nie jest zadnym zaskoczeniem dla zdrowomyslacego czlowieka (a mam nadzieje, taka jest wiekszosc czytelnikow tego bloga). Zadna z obecnych (jak i przeszlych) wojen nie byla robiona w imie wyzszych wartosci takich jak wolnosc czy obrona ucisnionych. Za kazdym konfliktem stoja interesy wielu grup i akurat w XXI wieku padlo na USA bedace supermocarstwem. Kiedys byla to Wielka Brytania, a podejrzewam ze za kilkanascie lat Chiny. Pomijam juz fakt, ze przejscie na standard zlota w obecnej sytuacji gdzie USA ma ogromna przewage militarna nad kazdym dowolnym krajem na swiecie, jest po prostu samobojstwem. Tak dlugo jak „chomikowanie zlota” zostaje „below the radar” moze byc dochodowe. Jak tylko zrobi sie zbyt popularne to mamy przyklad Libii. Z punktu widzenia inwestora indywidualnego, duzo lepiej jest miec fiat-money jako mainstream, a jemu lokowac oszczednosci w alternatywnych commodities.
Na koniec,a propos wojen, pozwole przytoczyc sobie moj ulubiony wiersz Tuwima „Do prostego czlowieka”
Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić „historyczną racją”,
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę – bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab – kwiatami
Obrzucać zacznie „żołnierzyków”. –
– O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z pannami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
„Bujać – to my, panowie szlachta!”
taka ciekawostka:
Jak wygląda cena ropy wyrażona w złocie?
ano tak: https://media.resourceinvestor.com/resourceinvestor/historical/News/2011/2/PublishingImages/20110224-Gold-Oil.jpg
Na dzień dzisiejszy mamy ~15,12 baryłki Brent albo 17,66 baryłki WTI.
W perspektywie historycznej wymiana ropy na złoto strasznie dużo kosztuje .. choć jeszcze nie tak jak w połowie ’80tych (powyżej 30 baryłek/uncje)
Jest jedno pytanie, które można postawić w związku z teorią, że złoto to docelowo jedyny pieniądz.
Jeśli ilość pieniądza-złota jest mniej więcej stała na świecie, a przybywa nam dóbr na skutek wzrostu wydajności gospodarki, to złoto staje się coraz droższe.
Mamy jakby na jednym biegunie cała gospodarkę – a na drugim produkcję i posiadanie złota.
W tej sytuacji producenci i posiadacze złota – mogą je oferować na rynek albo nie.
Nawet na pewno bardzie im się opłaci nie sprzedawać złota wcale, bo przecież jego cena zawsze będzie rosła.
Tak więc wynikowo będziemy mieć coraz mniej pieniądza w obiegu – to też nie jest rozwiązanie dla gospodarki.
złoto to docelowo jedyny pieniądz. Jeśli ilość pieniądza-złota jest mniej więcej stała na świecie, a przybywa nam dóbr na skutek wzrostu wydajności gospodarki, to złoto staje się coraz droższe.
W czym niby droższe skoro to jedyny pieniądz? W zasadzie patrzysz od tyłu – to tego jedynego pieniądza byłoby tyle ile jest a wszystko, z niewielkimi wyjątkami, względem niego by taniało i taniało. Jak być zresztą powinno przy tym całym goniącym postępie i wzrastającej efektywności. Stała, permanentna, straszliwa deflacja, wszystko tańsze! 😉
———————-
Re: @ktoś z twierdzeniem o chomikowaniu złota przez producentów – nie byłoby żadnego chomikowania per se gdyby złoto było w roli jedynego wygaszacza długu. Strony transakcji jedynie różnicę odnoszą do złota. Producenci złota by się bogacili w taki sam sposób jak producenci czegokolwiek innego, ale każdy musi uczestniczyć w wymianie handlowej i uczestniczy. „Chomikowanie” produkcji odnosi się tylko do paranoidalnej sytuacji a la Korea Płn i jak ktoś chce tak chomikować to nie wiem co by z tego chomikowania miał.
Nie może być wszystko tańsze ciągle bo to skłania do odkładania zakupów na „nigdy”
nawet w czasach gdy pieniadzem były kruszcze radzono sobie na sposoby które mogą wam się nie spodobać
https://pl.wikipedia.org/wiki/Brakteat
„Istotną własnością brakteatów była ich częsta wymiana, z reguły 2 razy w roku, przy czym przy wymianie monet redukowano ilość monet, np. za 13-ście monet starych otrzymać można było jedynie 12-ście nowej edycji, przy czym jedynie nowe monety były dopuszczone do obrotu. W ten sposób zapobiegano tendencjom gromadzenia pieniędzy i wymuszano ich szybki obrót, co prowadziło do stabilnego rozkwitu gospodarczego w średniowieczu.”
musiano wymuszać na siłę obieg kruszczu, bez tego prędzej czy później każda ilośc znikła by jako oszczędności i wszelki handel by zamarł
TO JEST PODSTAWOWA WADA PIENIADZA KRUSZCZOWEGO
Oj, trochę już ciężko słuchać tych żalów o wadach pieniądza kruszcowego…
To nie pieniądz kruszcowy jest problemem, problemem jest monopol państwa na papierowy scheiss wmuszany przez legal tender laws jako pieniądz. Wyobraź sobie usunięcie tego monopolu – państwo drukuje sobie co chce, każdy razem z państwem drukuje sobie jaki pieniądz chce, a do tego niech każdy kto chce bije sobie złote monety jakie chce. Rynek sam pokaże czego chce jako „pieniądz” a czego nie i zobaczymy jak ten handel będzie „zamierał”. Zasadniczo nie ma racjonalnych powodów aby pieniądz musiał mieć coś wspólnego z państwem, tak jak barter nie ma.
A robi się coraz ciekawiej. Indie i Chiny będą płacić Irakowi złotem za ropę. W Syrii zamieszki, Rosja i Chiny powstrzymały rezolucje w ONZ. Izrael gotowy do wojny. Czyli nie wojna o ropę ale o pieniądz. Bo jakby złoto stało się oficjalnie walutą śwaitową to USA przestaje być mocarstwem. Rozpierducha na całego.
@:”W Syrii zamieszki”
Mam wątpliwości czy to zamieszki.
„Nasza” TV podaje:” W Syrii od początku zamieszek zginęło ~4000 ludzi”, a później z innego źródła dowiaduję się, że w tych 4000 było 1200 policjantów i żołnierzy. Z tego wnioskuję, że „druga strona” (kto to taki, bo wątpię czy cywile) jest nieźle uzbrojona.
Jakie zamieszki? Zdaje się że to bezrobotni wyzwalacze Libii przerzuceni teraz na odcinek syryjski otrzymują małe kuku… Będziemy wiedzieli więcej jak zaczną powoływać bank centralny na wyzwolonych terenach… 😉
James Rickards w Currency Wars pisze, że w grze wojennej Pentagonu symulującej wojnę finansową taki właśnie krok zaproponował.
Skutków nie ustalono bo gra trwała za krótko.
Śmiesznym epizodem było to, że ruch ten uznany był za arbitra początkowo za „nielegalny”, znaczy jakoby niemożliwy do wykonania na rynkach finansowych albo niepasujący do uznanych kanonów wyższej finansjery.
@Cynik9
Ciekawe, czy i kiedy Rosja wyjdzie z inicjatywa ropa za zloto. I ciekawe, czemu do tej pory jeszcze nie wyszla. I ciekawe, co wtedy zrobi Zachod…
Co zrobi? Hmm. Ludzie masowo protestują przeciw aktualnej władzy i fałszowaniu wyborów. Wystarczy im dać i wypromować alternatywę, która w ramach wdzięczności takie niebezpiecznie politycznie inicjatywy odrzuci?
Domyślam się, że tam pożytecznych idiotów pokroju tuska też nie brakuje. 😉
@Takie Jeden Łoś
Rosja nie wyjdzie z taką inicjatywą, po pierwsze dlatego że nie spodobałby się to Chińczykom -> a historia uczy dobitnie czym to się kończy.
Wreszcie Rosja złota nie potrzebuje – z GDP na poziomie Teksasu jest w stanie, przy własnych zapasach i produkcji, w dowolnej chwili przypiąć własną walutę do jednego z wielu albo też całego koszyka surowców.
Poza tym, nie zapominaj, że koniec końców to w ich interesie jest – długo będzie – aby ropę i gaz sprzedać. Ciężko się sprzedaje, gdy kupujący nie ma waluty.
Wreszcie, mając na uwadze powyższe, Rosji nie interesuje złoto itp błyskotki; dla Rosji teraz liczy się bardziej ultimate fiat zysków politycznych i prestiżowych oraz, co mało kto zauważył, spłacenie fiatem starych i nowych długów, również nominowanych we fiat. Polecam zobaczyć jak za ostatnie 2 dekady wyglądał stan zadłużenia zagranicznego i rezerw walutowych Rosji. I porównać to z resztą Europy; zresztą niedawno (co wzbudziło szyderstwa na tzw. „Zachodzie”) Rosja zużyła budowany kilka lat temu „fundusz awaryjny” – który wprawdzie stopniał o 90%, ale spełnił swoje zadanie: uchronił kraj przed powtórką z 1997 oraz popadnięciem w kolejną spiralę długu.
Jest wiele innych tangibles niż złoto.
A ja się ciągle zastanawiam, czemu złoto takie jest drogocenne.
Ani to jakieś super rzadkie, ani ładne (za o wiele mniej można dostać niezłoty pierścionek wyglądający jak złoty).
Czemu więc złoto ma taką cenę jaką ma?
Proszę o oświecenie mnie 🙂 Pozdrawiam!
Jest rzadkie – koniec dyskusji. Srebro jest w tej chwili jeszcze bardziej rzadkie (mniej go jest niż złota ale taniej i łatwiej wydobyć) do tego jest zużywane w nowoczesnej technologii i cena wydobycia jest obecnie wyższa niż rynkowa. Złoto naturalnie poprzez ewolucję wypromowało się do rangi pieniądza. Pokonało wszyskie muszelki, drewniane patyczki, sól, skóry, owce, papierosy, a w tej chwili bezlitośnie, po raz kolejny miażdży fiat.
https://www.youtube.com/watch?v=vowbrq_g5NM&feature=relmfu
https://www.youtube.com/watch?v=k6gMkKmQSW4&feature=relmfu
Panowie, brzmicie jak sekta. Złoto super, bo jest super. I jest rzadkie. No i co z tego. Zakochani w nim jesteście jak FED w swoje papiery.
Oczywiście mogę się mylić, bo ze mnie żadny finansista, nawet żaden ynwestor. Ot zwykły inżynierek. Tylko, wytłumaczcie jak prostemu chłopowi jaką DLA MNIE wartość ma sztabka tego, swoją drogą brzydkiego, metalu? Papier do d… tu się zgadzam, bo jest on tylko obietnicą bankierów co do jego wartości, ale złoto? Ani tym się nie najem, ani z tego nic ładnego nie wystrugam, DLA MNIE to co najwyżej przycisk do papieru. Nie wydaje wam się, że tak samo jak FED z innymi bankami umówił się, że „ten kawałek papieru pomalowany na zielony od dzisiaj będzie wart tyle i tyle” tak wy umówiliście się z innymi Inwestorami, że „ten kawałek metalu od dzisiaj będzie wart tyle i tyle”?
Z praktycznego punktu widzenia złoto jest warte tyle ile warte będzie jego zastosowanie w przemyśle / biżuterii itd. pomniejszone o koszty wydobycia i wytworzenia. Tak jak każdy inny minerał. Założenie, że należy kupować złoto, bo posiada jakąś mityczną wartość jest DLA MNIE… hmmm… zabawne i trąca sekciarską propoagandą.
Aczkolwiek…. jak wyżej napisałem, liczę na wyprowadzenie mnie z błędu ;]
@bart
Przeczytaj „Gold Wars” – Ferdinand Lips.
Chętnie, aczkolwiek widzę, że to nienowa książka, którą trzeba by ściągać z zagranicy, więc wcześniej chciałbym się pokrótce dowiedzieć jaką wiedzę ona zawiera. Co tam znajdę, co urealni obecną wartość złota oraz uzasadni pomysł jego usankcjonowania jaka „wartości” referencyjnej dla wszystkich dóbr?
masz rację
to tylko umowa, tyle ze trwająca tysiące lat
taka moda na żółty metal bo ktos kiedyś od niego zaczłą i tak zostało
gdyby ten ktoś zaczął kiedyś od Irydu dziś by wszyscy mówili jaki to wspaniały jest iryd a nie złoto 🙂
jest rzadszy, bardziej szlachetny bo bardziej odporny chemicznie, cięższy
ale modne jest złoto
Gdybyś obejrzał i wysłuchał z łaski swojej 3 wykłady, które podlinkowałem wiedziałbyś więcej. Np. – nie potrzebujesz papierosów dla papierosów w więzieniu jeżeli nie palisz. Potrzebujesz ich, żeby móc sobie coś kupić – banany dajmy na to. Dla mnie faje to śmierdząca trucizna, straszny mózgotrzep i jedna z ciekawszych otwierających oczy historii w życiu – rzuciłem lekko łatwo i przyjemnie z książką Allena Carra „Easyway”. Paczka fajek nie stanowi dla mnie żadnej wartości, a jednak, gdybym trafił do pierdla przydałyby się.
Cena złota jest tak samo wytworem rynku jak cena pszenicy. O to właśnie chodzi, żeby od takich umów czy edyktów urzędniczych być niezależnym.
Praktyka obejmuje również walutę, którą się na co dzień posługujesz. Z praktycznego punktu widzenia lepiej trzymać zaskórniaki, emeryturę, czy górkę w kapitale w złocie. Ponieważ z dnia na dzień może się z tego zrobić kupka śmieci jeżeli będzie leżeć w papierze.
„Złoto super, bo jest super.” – To jest proszę Pana straw man fallacy.
„Zakochani w nim jesteście jak FED w swoje papiery.”
I gdzie w ogóle analogia jest się Pana pytam?
Cynik to opisał, bodaj w którymś newsletterze darmowym TwoNuggets zostało wyjaśnione (teraz nie umiem znaleźć, może kto podlinkuje).
W skrócie biega o to, że złoto jest optymalne pod kątem wagi do ceny, tj. inne metale/materiały są kłopotliwe w przechowywaniu, stąd właśnie złoto i po części też srebro były i jeszcze pewnie kiedyś będą używane jako pieniądz 🙂
Powodów było więcej, ale to trzeba odgrzebać publikację o której wspomniałem wyżej.
@Michał: złoto jest drogocenne z paru powodów: jest wystarczająco rzadkie w przyrodzie by inspirować ludzką aktywność w jego pozyskiwaniu, jest piękne (fizyczność to nie tylko kolor czy połysk, ale też masa: podrzuć w dłoni krugerranda to się przekonasz:) niebywale kowalne i łatwo podzielne oraz trudne do podrobienia.. no i trzyma wartość. Wydobycie złota rozmywające tę wartość jest na co najmniej akceptowalnym poziomie. A co takiego jest w elektronicznych zapisach lub zielonych papierkach wyrzygiwanych przez za przeproszeniem.. wuja Sama bez opamiętania?;)
W temat się za bardzo nie wgłębiałem, nie znam umów międzynarodowych, sposobów przeprowadzania transakcji związanych z dużą kasą, itp…
Ale nie bardzo rozumiem co miało by stać na przeszkodzie, żeby Państwo – eksporter ropy, nie miałby od razu wymienić dolarów, którymi mu zapłacono, na złoto, nieruchomości, udziały w fejsbuku czy cokolwiek innego. Wtedy o wartość dolara martwił by się ktoś inny (np. ten co sprzedał nam złoto.
Skutek byłby podobny co wprowadzenie rozliczeń w złotym dinarze. Czy nie?
@oxo
Jak powiedział Napoleon Bonaparte – „wojna jest sztuką korzystania z przestrzeni i czasu. bardziej martwi mnie to drugie; przestrzeń można odzyskać, czasu już nie”.
Sprzedaż ropy to proces ciągły (chyba że jednorazowo sprzedaje się prawa do złoża) – więc za tę samą ilość ropy sprzedawaną za te same pieniędze z czasem kupowałby się coraz mniej złota. Oczywiście, można próbować rekompensować to podwyżką ceny wyrażonej we fiat ale wtedy 1. ryzykuje się konfrontację z zdesperowanym kupcem (powiedz ćpunowi, że prochy ZNOWU „zdrożały”) 2. 2. utratę klienta który pójdzie do tych, którzy zaoferują lepsze warunki transakcji. A fakt jest niestety taki, że samą ropą – tak jak złotem – najeść się, wyleczyć, obronić, ogrzać itp się nie da. Trzeba gdzieś, kiedyś, z kimś, za coś, jakoś się wymienić.
Jak to ładnie ujął Forsyth w „Diabelskiej Alternatywie” – warunkiem skutecznego szantażu jest aby strona szantażowana nie mogła przedmiotu szantażu nabyć nigdzie indziej.
za tę samą ilość ropy sprzedawaną za te same pieniędze z czasem kupowałby się coraz mniej złota.
Złoto jest pieniądzem, tylko Bernanke zdaje się twierdzi że nie…;-) To że za tę samą ilość złota (przy całkowitej ilości prawie stałej) w dłuższym okresie nabywałoby się coraz mniej ropy (której dostępna ilość nieodwołalnie się zmniejsza) wygląda mi na kwintesencję regulującej roli pieniądza. Rosnące obiektywnie ceny ropy wskazałyby rynkowi poszukiwanie tańszych alternatyw. Ten regulujący mechanizm zostaje zakłócony gdy jedna strona transakcji może drukować obiekt transakcji w dowolnych ilościach.
@cynik9
… i dlatego proponowane przez Czytelnika oxo kupowanie złota za dolary ze sprzedaży ropy jest w najlepszym wypadku pół-rozwiązaniem, nieprawdaż ? 🙂
I narazie nie mówimy tu o wzroście cen ropy (dla której, w wielu zastosowaniach alternatywy NIE MA i NIE BĘDZIE) na skutek przyczyn obiektywnych, mierzalnych (zwiększone zapotrzebowanie, zmniejszone i droższe wydobycie, transport itp) tylko do tej pory była kwestia pozornego wzrostu, wywołanego dewaluacją środka płatniczego.
„za tę samą ilość ropy sprzedawaną za te same pieniędze z czasem kupowałby się coraz mniej złota.”
No więc załóżmy, że eksporterzy rzeczywiście są zmuszeni do odpalania Stanom podatku inflacyjnego. Można go chyba zminimalizować w tym przypadku wykupując opcje walutowe, więc nie wiem czy rzeczywiście spore sumy.
Chciałbym znać sumę tego podatku rocznie w Libii, tzn. czy opłacało się Kadafiemu o to grać, biorąc pod uwagę ewentualne koszty polityczne. Ale to już pytanie retoryczne, bo bez ekonometrii nie razbierosz 🙂
Hmm, tego można było się spodziewać. Amerykanie przed niczym się nie cofną by bronić petrodolara, kiedyś musieli sobie dać spokój z pseudo-złotym dolcem, ciekawe jak odejdzie petrodolar?
Pewnie w morzu ognia, krwi, płaczu i rozpaczy. Smutno mi jak sobie o tym pomyślę, ale tak to się zawsze kończyło, fałsz zazwyczaj wypalamy ogniem i zmywamy krwią.
Dla mnie nie ma znaczenia czy to czym płacę innym za ich pracę i czym inni mi płacą jest ze złota, srebra czy też może drewna, ważne by był to uczciwy pieniądz, a takiego to chyba ludzkość nigdy nie poznała. złoto i srebro można „rozrzedzić”, tylko nie kreacją kredytu a fizyczną domieszką. I robiono to odkąd chyba pojawił się pierwszy kryzys finansów (wtedy zapewne zwało się to inaczej).
Tak się jeszcze zastanawiam:
był – podobno kiedyś pomysł waluty opartej o złoto – wspólnej dla wszystkich państw islamskich.
Gdyby zaczęli od tego, potem zrobili sobie wspólny obszar gospodarczy w rodzaju NAFTA / wczesna EU, następnie się dozbroili, następnie zaczeli dytkować warunki.. to MOŻE coś by z tego było.
@Antey
Najpierw musieliby się dozbroić (i jednocześnie stworzyć coś, przy czym KGB i CIA wyglądałoby jak dziecinada), potem zbudować bombkę grzybkową, a dopiero potem mogliby sobie wprowadzać złoty żeton i wspólny obszar gospodarczy.
Pytanie jednak zasadnicze brzmi, jak pogodzić sunnitów z szyitami? Do tego pewnie są jeszcze inne grupy etniczne/religijne pałające do siebie wzajemną gorącą emocją przypominającą miłość o przeciwnym ładunku.
To wtedy powstałby kalifat i Arabowie wróciliby do korzeni.
Libijczyków mi szkoda, bo to naiwna zbiorowość (naród to za dużo powiedziane).
Ale tak jest: jak chce się kopnąć tygrysa w zadek, trzeba umieć poradzić sobie z jego zębami.
Od jakichś 60 lat wiadomo, że embargo na sprzedaż ropy (w takiej czy innej postaci) zainicjowane przez dostawcę, kończy się agresją ze strony odbiorcy i zazwyczaj przykro dla dostawcy.
Jak się chce handlować surowcami na własnych warunkach, to trzeba mieć oprócz złóż technologię i infrastrukturę (lekcja z ZSRR) oraz siły zbrojne zdolne do obrony tego wszystkiego.
Wyzywający ubiór kobiety nie usprawiedliwia gwałtu; natomiast czyni trudniejszą i obronę, i ucieczkę.