Rzadko co śmieszy nas bardziej niż rządzący socjaliści halucynujący o liberalizmie i tzw. „zwierzęcym kapitalizmie”. Zwierzęcy kapitalizm należy, ma się rozumieć, ukrócić i ucywilizować. Najlepiej opodatkowując „bogatych”. Tymczasem w tym kapitalizmie który ponoć mamy aż 40% zatrudnionych to zatrudnieni w sektorze państwowym. Jak dodamy jeszcze wiszących na rozmaitych zleceniach rządowych dla firm to pewnie zbierze się z tego większość. W dodatku średnia płaca w sektorze państwowym w Polsce jest o ćwierć wyższa niż w sektorze prywatnym i rośnie trzy razy szybciej.
Czyżby to miało być wyróżnikiem kapitalizmu? Bo z pewnością nie są nim zbankrutowani bankierzy z gigantycznymi bonusami którzy w symbiozie z rozbudowanym państwem opiekuńczym używają jego aparatu przemocy aby wybailoutować się z kryzysu pieniędzmi zrabowanymi podatnikowi. To przecież czysty korporacjonizm, pokrewny raczej III Rzeszy czy Włochom Mussoliniego, a nie żaden wolnorynkowy kapitalizm. III Rzesza nazywała to przynajmniej po imieniu – socjalizmem.
Jaki zresztą mógłby być ten zwierzęcy wolnorynkowy kapitalizm w którym 5 milionów produktywnie zatrudnionych w sektorze prywatnym utrzymuje na swoich barkach cały 37 milionowy naród? Jeśli szukać jakiegoś zwierzęcego porównania to już bardziej pasuje do tego chyba wół w kieracie… A na poszukiwania śladów kapitalizmu trzeba się udać do komunistycznych Chin…
Zaiste cały świat zachodni stoi dzisiaj na głowie… Podobna co w Polsce dyktatura proletariatu kwitnie wszędzie, z bezzębnymi i ubezwłasnowolnionymi kapitalistami wyciskanymi jak cytryna i rozstawianymi po kątach przez państwową nomenklaturę. Nawet w dawniej kapitalistycznej Ameryce zatrudnieni w sektorze państwowym w tej czy innej formie stanowią 40% ogółu zatrudnionych. Olbrzymi państwowy lewiatan dominuje wszędzie życie gospodarcze i wysysa z niego żywotne soki. Nie produkując nic kosztuje krocie przewidywalnie bankrutując organizmy na których pasożytuje. Kryzys zadłużenia jest tego namacalnym dowodem.
Zresztą – parafrazując Kisiela – to nie żaden kryzys, to rezultat. I „rezultat” ten może okazać się punktem zwrotnym. Fala socjalizmu sięgnęła prawdopodobnie swojego zenitu i są znaki że zacznie niebawem opadać. Nie, nie dobrowolnie, tak dobrze to nie będzie. Euro socjalizm będzie opadał z konieczności bo po prostu zbankrutuje, tak jak przedtem jego radziecki protoplasta. Na naszych oczach zaczyna się właśnie rozchodzić w szwach, fasada budynku niebezpiecznie się rysuje. Jest nadzieja że jej kolaps przeorze świadomość mas tak głęboko jak przeorała ją niegdyś w Ameryce Wielka Depresja lat trzydziestych w przemyśle i Dust Bowl w rolnictwie.
Tak jak dzisiaj rozrośnięty do monstrualnych rozmiarów aparat państwowy zatrudnia 40% czynnej zawodowo ludności tak przed Dust Bowl w Ameryce prawie połowa zatrudnionych przypadała na rolnictwo. Ale w trzydzieści lat później, w latach 1960-tych, na roli zostało zaledwie 3% zatrudnionych. Przyjdzie czas kiedy podobnej decymacji ulegnie gigantyczny aparat państwowy w Europie, wraz z milionami wiszących na nim bezproduktywnych darmozjadów. Socjalizm przeżyje swój Armageddon, w zwolnionym tempie, bankrutując i widowiskowo padając w końcu na nos. Państwo jako organizacja zostanie przycięte do akceptowalnych rozmiarów a ludzie znowu zostaną pozostawieni samym sobie, bez państwowej kurateli…
————————————
Zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych
cynik9
„…Socjalizm przeżyje swój Armageddon, w zwolnionym tempie, bankrutując i widowiskowo padając w końcu na nos. Państwo jako organizacja zostanie przycięte do akceptowalnych rozmiarów a ludzie znowu zostaną pozostawieni samym sobie, bez państwowej kurateli…”
Piękna wizja, @Cyniku!
Masz nadzieję dożyć jej spełnienia?
Ale to przecież nie trzeba na nic czekać. We wszystkich mediach, które miałem okazję słyszeć/czytać w tej sprawie od początku mówi się, że kryzys został spowodowany właśnie pdsz kapitalizm. Nie słyszałem jeszcze nikogo, kto rzetelnie oceniłby ten system pod kątem jego zgodności z kapitalizmem. Generalnie panuje taka opinia, że kapitalizm się wyczerpał i trzeba szukać czegoś innego… Niestety ten prosty a jednak dla niektórych trudny proces myślowy nie został jednak przeprowadzony w tzw. świadomości społecznej…
`wyższej pułki’ – tam też wykształcona młodzież dotarła?
Żeby tylko ten kolaps nie zakończył się rewolucją. Czerwoną. Bo przecież wszystkiemu winni będą krwiożerczy kapitaliści, którzy kradną społeczeństwu owoce jego ciężkiej pracy. Ew. wymyślą tzw. trzecią drogę. Może być dużo gorzej niż jest i to przez dziesiątki lat.
Jeszcze dodajmy do tego duże firmy korporacje myślą jak wydoić z człowieka jak najwięcej pieniędzy np. obniżanie jakości produktów, banki itp ( https://www.youtube.com/watch?v=QPPW8KM7eEU ), oraz głupia ekologia.
@piorunek
Doszedlem do 15 min. Zwatpilem, ze rezimowe ARTE moze podac PRZYCZYNE tego stanu rzeczy.
Przyczyną mogą być chociażby certyfikaty i efektywna kartelizacja. Ja odpadłem w momencie: „jeśli konsument nie kupi, gospodarka nie bedzie się rozwijać” Chyba 3 minuta 😀
Toż to Keynes – wszystkie dzieci, które słyszały o Austriackiej szkole ekonomii wiedzą i rozumieją, że gospodarka się rozwija nie dzięki konsumpcji, lecz dzięki oszczędnościom.
Mam na myśli oczywiście certyfikat/normę w obecnym rozumieniu czyli z narzędziem przemocy skierowanym w producenta – nie sprzedasz niczego bez mojego znaczka, bo ja tak mówię a jak spróbujesz to będzie to nielegalne ze wszystkimi konsekwencjami, oraz konsumenta – nie kupisz legalnie niczego bez znaczka (za który gdybyś miał wybór pewnie byś funta kłaków nie dał) chociażbyś pękł, a gdybyś chciał coś „ekstra” to ten akronim by coś przynajmniej znaczył w odróżnieniu od stanu obecnego.
A propos armageddonu w socjalizmie, to znalazlem taka informacje. Mam informacje z pierwszej reki, ze w warszawskich szpitalach jest tak samo, jak na Pomorzu.
Obawiam się, że nie „widowiskowo padając w końcu na nos” tylko NA NAS. Bo zanim armia urzędnicza zbankrutuje, to wyciśnie z obywateli pracujących miast i wsi (tych NAPRAWDĘ pracujących) wszystkie soki – zresztą już są tego przejawy: rosnący fiskalizm, wydłużanie wieku emerytalnego połączone z ograniczeniem finansowania służby zdrowia i lekarstw…
Też cos mi się nie wydaje, żeby tylko 5mln było zatrudnionych w sektorze prywatnym. Zajrzałem do polskiej wikipedii, ale jak przeczytałem że 25% PKB wytwarza sektor państwowy to odechciało mi się dalej czytać 😉
Pozdrawiam wszystkich myslących zdroworozsądkowo.
Nie ma potrzeby brania niczego na wiarę, są jeszcze fakty… 😉
W Polsce pracuje – gdziekolwiek – 60% obywateli w wieku produkcyjnym (59,8% czy jakoś tak) i co ciekawe, ten wskaźnik od 1990 roku spada. 0,6 * 18 mln to 10,8 mln.
W samej administracji (centralna + samorządowa) czyli poza edukacją, służbą zdrowia, armią, policją ) niedawno przebiliśmy 1 mln zatrudnionych.
Wreszcie to, czego żadna statystyka nie uwzględnia – w 100% prywatne firmy które w 100% żyją z zamówień składanych przez sektor publiczny właśnie.
No i fakt, że 15 lat przed terminem przewidywanym przez władzę, kolejne półtora miliona Polaków zagłosowało nogami.
Tak więc można dyskutować nad metodologią, ale rząd wielkości się zgadza.
dość wkurwione to kurcze, tak trzymać emocje 1 plan
Ave cezarze 😉
Amen
Kiedy??? (pytam z nadzieją)
No to ponizej „na swieta” przyklad urzedniczej bezczelnosci,glupoty,lapowkarstwa….juz nawet nie wiem czego.
https://tiny.pl/hpfxr
Ale się rozmarzyłeś 😉 wesołych.
W tym wszystkim chyba najbardziej znaczące jest to, że Lewiatan, to jedno z imion szatana oraz nazwa organizacji polskich pracodawców.-) Nic więc dziwnego w tym, że i „państwowy lewiatan dominuje życie gospodarcze i wysysa z niego żywotne soki”. Taka jest rola diabła.-)
Nie zapomnijcie więc tow. Cyniku polewać się obficie w Śmingusa Dyngusa wodą, najlepiej święconą.-)
@Cynik9
Jest nadzieja że jej kolaps przeorze świadomość mas tak głęboko
Jesli bedzie kolaps… A jesli zamiast kolapsu bedzie kilkadziesiat lat powolnego „gnicia”?
40% zatrudnionych w budżetówce? Chyba jednak wkradł się jakiś błąd. autorka powołując się na dwa źródła podaje zupełnie inne dane.
Cyniku, już się rozmarzyłem ale zorientowałem się, że to po prostu takie miłe życzenia.
Życzę Ci więc w odpowiedzi, by cynizm i poczucie humoru Cię nie opuszczały. I obyś w dobrym zdrowiu i samopoczuciu doczekał końca socjalizmu (przynajmniej w Europie)!
„na roli zostało zaledwie 3% zatrudnionych. Przyjdzie czas kiedy podobnej decymacji ulegnie gigantyczny aparat państwowy w Europie, wraz z milionami wiszących na nim bezproduktywnych darmozjadów.”
Jak najbardziej popieram tą teorię.
A od kryzysu niedaleko do wojny. Wojna spowoduje ucieczkę z urzędów – każdy urzędnik zacznie wtedy myśleć o sobie i swojej najbliższej rodzinie – a nie o państwie. To po pierwsze. Po drugie – na wartości zyska jedzenie i złoto – dzięki któremu będzie można zakupić ową żywność. Rolnictwo z kolei opiera się na gruncie. Kto mieć będzie grunt, będzie mieć możliwość posiadania własnego źródła pokarmu. O tym ludzie będą wtedy myśleć.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że owa wojna spowodować może niemożność przeniesienia własności gruntu. Kto podpisze akt notarialny? Kto dokona zmian w sądzie wieczystoksięgowym?
I znowu jednym dekretem grunty wwskie staną się gruntami państwa…?
Teoria tą można poprzeć również inaczej – z natury. Co jakiś czas poszczególne organizmy namnażają się w znacznym tempie. Myszy, owady, kozy na pewnej wyspie onegdaj. Gdy brakowało dla nich pokarmu, gdy nagle masowo przenosiły między sobą choroby wszelkiego rodzaju, zaczynały masowo i szybko ginąć.
Co tu dodać? Oby tak się stało. Amen.