Triumf dialektyki w Brukseli

Jeśli bankructwo jest nieuniknione to jak wiadomo jedyną metodą jego uniknięcia jest zmiana definicji. Marksistowska dialektyka świeci triumfy w Brukseli. Po ostatnim areopagu mędrców unijnych trudno było oczekiwać czegoś innego. Wiadomo teraz że Grecja nie zbankrutuje bo mędrcy obcięli jej połowę długów. Gdy Grekom ponownie zagrozi bankructwo to obetną im drugą połowę skutkiem czego, wbrew rachubom rozmaitych sceptyków, widmo bankructwa Grecji zostanie definitywnie zażegnane. I wprawdzie Grecy od dłuższego czasu zaskakują niekonwencjonalnym zachowaniem to w końcu faktem jest że od obcinania długów nikt jeszcze nie zbankrutował.

I obcinający, i ci którym obcięli, cieszą się więc wspólnie z odniesionego w Brukseli sukcesu. Mogłoby się wydawać że ktoś jednak w tej powszechnej radości musi się smucić. Banki na przykład które pożyczyły Grekom jakieś pieniądze a teraz otrzymają z tego tylko tę nieobciętą połowę. Ale gdzież tam! Łez bankowych jakoś w tej powodzi szczęścia nie widać. To pewnie dlatego że banki pożyczały Grekom nie swoje pieniądze ale twoje, ha, ha, ha.

A ściśle mówiąc z twojego i innych planów emerytalnych na stare lata które dla dobra euro podatnika były bezpiecznie zainwestowane w 100% pewny „sovereign debt”.   Wiele z tego ma się rozumieć obowiązkowo,  bo od dobrych paru lat nikt  zdrowy na umyśle własnego kapitału dobrowolnie w Grecję nie pakował. Na szczęście jeżeli Grecy zdołają zwrócić połowę nie darowanemu im jeszcze w całości długu to wypłata połowy twojej emerytury nie jest zagrożona ponieważ bank, podobnie jak Grecja, nie może zbankrutować. A jest tak dlatego że zostanie on natychmiast „zrekapitalizowany” i po kłopocie.

Rekapitalizacja, modne ostatnio słowo… Co oznacza właściwie rekapitalizacja banku umoczonego w Grecji? W największym skrócie oznacza uzupełnienie mu przynajmniej części tego co tam stracił. Tfu, co ja mówię, oczywiście nie tego co stracił bo bank musiałby wtedy zbankrutować  ale  raczej  tego co podarował Grekom. Brzmi to zawsze dużo lepiej.  Zważywszy teraz na to że banki wprawdzie rekapitalizować będą rządy ale to podatnik europejski będzie za to płacił widzisz teraz na czym polega marksistowska dialektyka w stylu euro. Zamiast gorączkowo uzupełniać darowaną Grekom jedną połowę swoich oszczędności stracisz teraz drugą rekapitalizując przymusowo banki. No bo przecież nawet jak rząd wspaniałomyślnie cię nie opodatkuje ekstra to będzie musiał na to pożyczyć  a więc i  tak  będziesz to spłacał.

Na szczęście ani Grecja od tego nie zbankrutuje ani umoczone w nią banki. A ty owszem, możesz, ale to już inna para kaloszy…

25 thoughts on “Triumf dialektyki w Brukseli

  1. Niedługo powitamy drachmę i lira. Włoski lir był słabą walutą, albo Włochy rozwijały się. Państwa mają swoją specyfikę i zunifikowanie waluty nie jest rozwiązaniem, które wszystkim służy.

    Wspólna waluta = Wspólny Rząd. Tylko kto zrezygnuje z władzy ? Nikt.

  2. To pewnie dlatego że banki pożyczały Grekom nie swoje pieniądze ale twoje…

    A co z leverage? Banki pożyczyły pieniądze wykreowane z powietrza, do 30x więcej niż „mają” od drobnych ciułaczy.

    Jeśli tej kasy nie dostaną z powrotem, ale regulator (EU) pozwoli na zapomnienie o tej dziurze, to bank nie musi bankrutować a dłużnik oddawać, a drobni ciułacze nic nie tracą bo i tak na prawdę nic nie pożyczali.

    No to kto traci? – długoterminowi posiadacze gotówki, przede wszystkim chiński bank centralny. Gotówka wpompowana do systemu nie zostanie wypompowana w procesie spłaty długu, co oznacza w długim terminie zmniejszenie jej wartości i jak wypłynie ona na rynek to mamy hiperinflację. Z drugiej strony to właśnie ten bank poprzez wysysanie pieniędzy z obiegu umożliwił tak duże zadłużenie, opóźnił i wzmocnił cykl rynkowy wielokrotnie.

    W krótkim terminie przejściowego chaosu gotówka będzie prawdopodobnie zyskiwać na wartości w stosunku do dóbr finansowanych na kredyt.

  3. A Chinczycy coś na tym całym zamieszaniu mogą ugrac:

    China may be willing to contribute $50bn to $100bn to the EFSF or one of its vehicles if some key conditions are met, like partial hedge against FX fluctuations and Europe to refrain from criticising China’s FX policy, the FT reports.

  4. Biorąc pod uwagę zbliżające się Winter Holidays, kiedyś nazywane przez oszołomów Świętami Bożego Narodzenia, było oczywiste, że do ujawnienia bankructwa banków nie dojdzie. W ubiegłym roku 32 największe banki na Wall Street wypłaciły sobie bonusy na ponad 40 miliardów dolarów a wiadomo, że gdyby banki zbankrutowały to wypłaciły by sobie mniejsze bonusy.
    Dlatego m.in. zdrożało złoto, bo bankierzy nie idioci i kasy w banku nie trzymają, więc z okazji bonusów będzie zwiększone zapotrzebowanie na złoto:) Szczególnie, że powinny być większe z powodu sukcesu finansowego w Europie.

  5. Banki dzięki systemowi rezerwy częściowej tworzą pieniądze z powietrza(fiat money), następnie pożyczają je rządom na pokrycie deficytu budżetowego,który jest wynikiem nieodpowiedzialności finansowej polityków i postawy roszczeniowej społeczeństwa, przez to zwiększa się dług publiczny, a odsetki od długu obywatele muszą spłacać z własnych kieszeni w ramach wpływów do budżetu pobranych od nich w formie najróżniejszych podatków…Czy dobrze rozumuje?

  6. Tak własnie sie to załatwia w Europie 🙂 brawo dla Unii 🙂 najwyzej pozyczymy od Chin ?;P EU przypominac zaczyna drugi Rzym 🙂

  7. komunistyczne Chiny będą ratowały wolnorynkową Unię ???
    ale jaja !!!
    pewnie Chiny wcale nie są takie komunistyczne, a Unia taka wolnorynkowa 😉

  8. Taaa… Jak czytałem wczoraj tytuły to przez dłuższą chwilę nie mogłem zrozumieć o co chodzi i w sumie to nadal nie wiem…
    O takie na przykład:
    „Sukces szczytu strefy euro! Jest porozumienie ws. pomocy dla Grecji. Banki zgodziły się na 50 % strat”
    Lub inna wersja tego samego:
    „Sukces szczytu strefy euro. Banki stracą sto miliardów euro na Grecji”

    Po pierwsze gdzie tu sukces?
    Po drugie jeśli to jest sukces to co jest porażką? Chyba nie chcę tego wiedzieć…

    1. Interesujące jest też to, że banki rzekomo mają stracić 100 mld euro i rekapitalizacja ma wynosić 100 mld euro. Także w końcowym rozrachunku i tak wszystko pokryją podatnicy.

    2. Najpierw trzeba by ustalić beneficjenta owego sukcesu lub porażki co niechybnie prowadzi do re-definicji obu pojęć.

  9. Cholera,
    człowiek jest takim stworzeniem, że nawet w najgłębszej kiszce ślepej będąc, potrafi się jednak zawsze czymś pocieszyć. Parafrazując złotoustego klasyka powiedzieć by można, że znajduje „minusy dodatnie” swojego położenia. I jedyne, co ciśnie mi się na usta w tym momencie, to nieśmiertelne zawołanie „a nie mówiłem!”. Bo prawdę rzekłszy, dostrzegałem nadchodzącą zapaść ZUSu już naprawdę dawno temu, ale potem, kiedy w późnych latach 90′ pojawił się tzw. program II filara, to ze skruchą przyznaję, że uwierzyłem wówczas, iż jest to krok w dobrą stronę. Dopiero, kiedy dowiedziałem się, że te tzw. „otwarte fundusze” mogą inwestować tylko w państwowe obligacje, to łuski spadły mi z oczu. Oznaczało to przecież z mety, że za tę swoją emeryturę zapłacić trzeba będzie dwukrotnie, raz w składkach, a drugi raz w podatkowej „zrzutce” na wykup obligacji. Tłumaczyłem to znajomym, ale nie wierzyli… Cóż – dziś zasada podwójnego płacenia pozostała, tyle że okazało się ponadto, że nic już się za to nie dostanie, bo wszystko odgórnie wrzucono do zusowskiego „witches’ brew”, z którego i tak zostaną zapewne jedynie cuchnące opary. Znowu tłumaczę to znajomym, podsyłam linki do Cynika, ale nadal nikt nie wierzy – ludzie nie lubią żyć w niemiłej świadomości iż przyszłość jest mroczna i niepewna. Więc pozostanie tylko zakrzyknąć im kiedyś owo wspomniane wyżej nieśmiertelne zawołanie (o ile uda się dożyć tej chwili).
    Przy okazji – studiując ostatnio (znowu!) na jakichś zacnych forach nieubłagane i niekończące się starcia polemiczne ateistów z wierzącymi, wymyśliła mi się śmieszna maksyma na temat tego, jaką przewagę mają ludzie wierzący nad ateistami. Otóż ateiści z całą pewnością pozbawieni są szansy aby po śmierci powiedzieć: „…a nie mówiłem!”

    1. dowiedziałem się, że te tzw. „otwarte fundusze” mogą inwestować tylko w państwowe obligacje, to łuski spadły mi z oczu. Oznaczało to przecież z mety, że za tę swoją emeryturę zapłacić trzeba będzie dwukrotnie, raz w składkach, a drugi raz w podatkowej „zrzutce” na wykup obligacji.
      Esencja piramidy Madoffa… 😉

      1. @JS
        Zanim zaczniesz wytykać palcem, zauważ, że całkiem słusznie ludzie nie chcą się przejmować czymś, z czym i tak NICZEGO nie zrobią.

    2. Ludzie negujący rzeczywistość są w pewnym sensie chorzy psychicznie.
      Podstawa leczenia to dobra diagnoza: coognitive dissonance & stockholm syndrome.

      1. syndrom osobowości schizoidalnej utajonej – to chyba właściwa diagnoza dla ludzi z pozoru zdrowych, ale o ograniczonym kontakcie z rzeczywistością.

        oczywiście zakładając, ze negowanie faktów nie jest świadomym działaniem.

    3. @przemat

      Mów co chcesz – poza reformami Wilczka i Rakowskiego, Reformy Buzka były JEDYNMI poważnymi przedsięwzięciami, za jakie *w ogóle* się zabrano.
      A gdyby nie refoma systemu emerytalnego, to do DZIŚ w ogóle nie byłoby w mediach i rozmowach ludzi ułamka tematu niewypłacalności systemu emerytalnego, ofert (lepszych czy gorszych) na samodzielne oszczędzanie i świadomości tego faktu.
      Samo to oznacza że bomba wybuchnie w twarz niedługo, ale wybuchnie ostatniemu dużemu wyżowi demograficznemu, temu z lat ’80 – czyli temu, który ma przed sobą ok. 30 lat aby coś w tej sytuacji próbować zmienić.

  10. @Takie Jeden Łoś: Sarkozy trzyma rękę na pulsie, właśnie pogroził Tuskowi, ze ten sie ociąga z przejściem na euro.

  11. Rekapitalizowany bank jest nadal dłużny mojemu funduszowi emerytalnemu pieniądze. Dofinansowuję go raz (o jeden raz za dużo…) jako dokapitalizowanie banku, a nie dwa razy jak twierdzisz Cyniku.

    1. Rekapitalizowany bank jest nadal dłużny mojemu funduszowi emerytalnemu pieniądze.

      W teorii może… Przyjmij zatem że swój 3 filar też zainwestował w „high yielding sovereign euro bonds”… i to Ty jesteś kredytorem bezpośrednio…

      P.S. A to Twój fundusz emerytalny ma jeszcze jakieś pieniądze? 😉 😉 Wysłać tam premiera Tuska który szybko sytuację uzdrowi! 😉 😉

  12. I tak oto, wąż już zjadł połowę swojego ogona, co nie przeszkadza „Brukselczykom” wmawiać masom, że wąż jest tak samo długi, jak był przed konsumpcją. Bankrut z umorzonym w 50% długiem, jest dalej bankrutem, choć zmienił się dłużnik. Teraz dłużnikiem jest każdy obywatel RP, od którego, czy to Donald czy jego następcy, będą windykować 50% wartości (lub więcej) długu, „ciężko przez lata wypracowanego” przez obywatela Greckiego a za chwilę, będzie można obejrzeć klasykę o trzech Muszkieterach żyjących na wyrost p.Porto, Espana oraz Italiana.

  13. Wyglada na to, ze w UE juz nikt nie kontroluje sytuacji. Politycy udaja, ze cos jeszcze sa w stanie zrobic. Ciekawe jak dlugo stan taki moze trwac i co wyrwie nas z tego chocholego tanca.

  14. Az mnie korci, zeby napisac list do Urzedy Skarbowego, zeby mi darowali 50% podatku dochodowego. Bo niby dlaczego mieliby tego nie zrobic? ;).

    1. @Jarema

      Pisz. Przypominam, że jest taka możliwość, albo była do niedawna – dyrektor właściwego US mógł, uznaniowo, zwolnić płatnika z części lub całości podatku. Napewno taką możliwość mieli płatnicy CIT.

    2. @Jarema
      Dlaczego? Biskup Ignacy Krasicki już odpowiedział:

      Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie.
      Dwóch wilków jedno w lesie nadybali jagnię;
      Już go mieli rozerwać; rzekło: „Jakim prawem?”
      „Smacznyś, słaby i w lesie!” – Zjedli niezabawem.

Comments are closed.