Pan baron z karabinem

Zacofana Szwajcaria znowu w przodzie. W referendum w zeszły weekend Szwajcarzy rezolutnie skwitowali salutem środkowego palca pomysły miejscowych socjalistów  i  organizacji feministycznych zabronienia trzymania broni palnej w domu.  Zdemaskowali tym prawdziwe cele socjalistów odrzucając Waffenschutz-Initiative druzgoczącą większością 20 kantonów na 26.

Oczywiście socjaliści nigdy nie powiedzą wprost o co im chodzi – o więcej państwa a tym samym mniej wolności dla obywatela.  O dalsze pranie umysłów że państwo nie jest  tym czym być powinno – służącą  u pana barona – ale kamerdynerem rozstawiającym pana barona po kątach.  Pomieszanie to wszędzie infekuje umysły i serca od lat.  Jeszcze niby większość  jest  za państwem  bardziej sprawnym ale już tylko  mniejszość opowie się za państwem mniejszym.  I tylko jednostki  na marginesie opowiedzą  się za państwem słabym,  a nie silnym. 

Duża większość  po latach socjalistycznej indoktrynacji nie potrafi sobie w ogóle wyobrazić państwa słabego a samo posądzenie o nie uważa za niepatriotyczne.  Państwo powinno być silne,  im silniejsze tym lepsze!   Woli nie myśleć o krok dalej bo by doszła do wniosku że jest to gra o sumie zerowej.  Że państwo może być silne jedynie słabością swoich obywateli.  I odwrotnie,  tzw. silne państwa wymagają obywateli słabych i uległych,   zbyt zniewolonych aby stawić realny opór władzy i upomnieć się o swoje prawa.

Silnym państwem były Sowiety ze swoim arsenałem nuklearnym. Silnym państwem jest też  uzbrojona po zęby  Korea Płn,  państwo biedaków znających na pamięć nazwiska wodzów po lokalnego sekretarza partii włącznie. Państwem słabym w tym sensie,  choć nie należy mylić tego ze sprawnością,   jest natomiast Szwajcaria. Przeciętny gość  prawdopodobnie nie wymieni tu nawet poprawnie kto jest ministrem spraw zagranicznych.  Za to każdy Szwajcar ma w domu broń a żaden północny Koreańczyk nie tylko jej nie ma ale bardzo prawdopodobne że musi rejestrować nawet scyzoryk i nożyczki.  W słabej Szwajcarii jedynie ok. 1/5  podatków (sporych) płaconych przez przeciętnego obywatela płynie do rządu centralnego co słabość tę  wyjaśnia;  cała reszta zostaje lokalnie w kantonie.  Im silniejsze państwo i  im więcej socjalizmu  tym procent ten jest większy.  W większości  państw wszystko czy prawie wszystko wędruje  do jednego centralnego worka.   Money kontrolowana jest przez państwo,  nie przez kantony czy województwa.

Być może dlatego prywatne posiadanie broni jest zawsze takim cierniem w oku socjalistów.  I być może dlatego rozmontowywanie wolności obywatelskich zaczyna się często właśnie od odebrania broni obywatelom.  Tym bardziej na uznanie zasługuje determinacja Szwajcarów którzy po raz kolejny odrzucili zamach socjalistów na swoją wolność. 

Na początek chodzi naturalnie tylko o niewielką rzecz. O zostawienie w koszarach  karabinu którzy wszyscy rezerwiści trzymają w domu.  Karabin który po zakończeniu służby czynnej wszyscy  tradycyjnie  zatrzymują.  Rodziny mają nieraz  broń wnuka, ojca i dziadka. A to jest  zbyt niebezpieczne aby państwo mogło to tolerować!  Pan baron z karabinem  nie da się przecież terroryzować  kamerdynerowi.   Widmo uzbrojonych mas na ulicach czyni  rządzących nerwowymi!

W Szwajcarii, kraju o zdecydowanie najmniejszej kryminalności w Europie, strzelanie jest obok nart  sportem narodowym. Nie jest żadną stygmą jak gdzie indziej.  Kultura broni palnej jest wysoka a link między indywidualną bronią i wolnością kultywowany od czasów Wilhelma Tella. Nie idzie tu wciskać kitu o podpitych młokosach którzy mogliby urządzić sobie strzelaninę w klatce schodowej. Nie tu epatować jatkami urządzanymi czasem przez szaleńców. Trudno też wskazać znaczące statystyki o zbrojnych napadach na banki, choć banków tu nie brakuje i rabować byłoby co. Po statystyki napadów rabunkowych na banki z bronią w ręku lepiej zaglądnąć do Polski, na przykład… Chociaż przyzwoitemu obywatelowi nad Wisłą broni oficjalnie mieć nie wolno to wszyscy jednak wiedzą że przyzwoici obywatele i tak jej nie potrzebują bo banków nie rabują. Skąd natomiast nieprzyzwoici obywatele którzy banki rabują biorą takie pozwolenia dokładnie nie wiadomo.

Zawsze śmieszą nas te wypieki niezdrowej sensacji na twarzach socjalistów ilekroć zobaczą rewolwer w szufladzie czy karabin w spiżarni. Coś jak kleryk na widok Hustlera w nagle otwartej szafie. A bo to może jeszcze wystrzelić! Każda broń podobno sama strzela raz na rok. No dobrze, a co gdy nóż kuchenny raz na rok sam wpadnie w szał i podetnie domownikom gardła? Co jest lepsze? I czy większa szansa nie jest  czasem na to  że gardła domownikom podetnie jakiś nieprzyzwoity gość o północy, pewny że nie napotka oporu? Mały rewolwer w nocnej szafce przysparza czasem lepszego snu niż cała fiolka pigułek nasennych.

Pojawił się tedy problem jak uzasadnić odebranie ludziom wolności jaką stanowi posiadanie broni palnej w domu. A no, twiedzili przed referendum socjaliści, sam człowiek jest swoim największym wrogiem. Trzeba go ochronić przed samym sobą! Popatrz, statystyka samobójstw przy użyciu broni palnej rośnie. I tu rozsypał się w mediach worek z emocjonalnymi historiami. Mój 25-letni syn żyłby dzisiaj gdyby się nie zabił w chwili depresji, żalił się w prasie ojciec spod Bazylei. Z pewnością w referendum głosował za, taka była przynajmniej intencja sponsorów tego kawałka.

Nie wątpimy ani na chwilę że syn by żył gdyby się nie zabił. Zdarza się tak całkiem często. Niejednej rzeczy można by pewnością uniknąć gdyby nie coś innego. Najlepiej jednak zwalić wszystko na broń w rękach obywateli, źródło wszelkiego zła, i jej zakazać.

Ale czy rzeczywiście broń jest winna czemuś, a nawet czy jest winna w ogóle? Lista rzeczy których można by było uniknąć gdyby nie coś innego jest długa. Gdyby na przykład syn spod Bazylei popełnił samobójstwo na poligonie trochę głupio byłoby zwalać to na broń. A czy nie prościej wpaść w depresję na poligonie niż w domu?  Tylko czego wtedy zakazywać?  broni?  poligonów? A gdyby syn podciął sobie żyły trzeba by było pewnie zakazać noszenia noży? Nawet socjaliści rozumieją jednak że zakazywanie noży czy maczet obywatelom to dopiero następny krok, rozważany dotychczas jedynie w krajach bardziej zaawansowanych. Również zakazywanie wind na obecnym etapie uważają za przedwczesne. Całe szczęście więc że gość się zastrzelił a nie wyskoczył z 10 piętra.

Nie wiedzieć jednak czemu samobójca z Bazylei nie wybrał samochodu choć tę metodę doradzalibyśmy właśnie jako najbardziej spektakularną. Wystarczy przecież z największą łatwością skręcić nie w tą stronę na alpejskim zakręcie i po wszystkim. Żadnego krwawego bałaganu w domu, żadnych plam na dywanie, całkiem praktyczne. A gdyby jakiś samobójca miał strach wysokości to zawsze może przecież przejechać się drogami polskimi w mglisty, listopadowy poranek… 😉   Zakaz posiadania samochodów socjaliści planują również dopiero w dalszym etapie ofensywy ekologicznej.

Na razie więc broń najłatwiej było zaatakować.  Zakazać jej, zabronić, odebrać, kontrolować. Broń służy  do strzelania.  Państwu zależy na tym aby do obywateli nikt nie strzelał i nikt ich nie terroryzował. Tę prerogatywę rezerwuje dla siebie.  Aby następnie bezpiecznie, krok po kroku mogło odbierać im resztę ich wolności.

cynik9: Gun control, wariaci i socjalizm
cynik9: SIG550 i wolność po szwajcarsku

©2011 dwagrosze.com

57 thoughts on “Pan baron z karabinem

  1. @alldevourer: Alarm fałszywy. Link u góry lewej szpalty ("kontakt do autora") działa poprawnie. Być może spodziewasz się otworzenia się dużego okna maila podczas gdy przeglądarka wstawia tylko ikonkę w którą trzeba kliknąć aby powiększyć.

  2. @alldevourer:
    Dziękuję za komplementy…

    Szkoda ze nie mozna bylo dodawac komentarzy do posta o backwardation na rynku srebra. Mam odmienna teorie… chetnie bym o tym podyskutowal 😉
    Sorry, płaszczyzną wymiany opinii w tym segmencie jest przede wszystkim prywatne forum inwestorów TwoNuggets. Autor jest też osiągalny pod wskazanym linkiem.

    A link kontakt do autora nie dziala, czy jest wyłączony celowo?
    Zaraz sprawdzę i zreperuję. Nikt linka nie wyłączał i nikt nie raportował że link nie działa.

  3. [off-topic] Trafilem przypadkiem na tego bloga, z polecenia google readera. Naprawde swietny! Szkoda ze nie mozna bylo dodawac komentarzy do posta o backwardation na rynku srebra. Mam odmienna teorie (nie jest to zamykajacy pozycje shortseller, nie …), chetnie bym o tym podyskutowal 😉
    Jestem wieloletnim praktykiem inwestowania (eee, tam – spekulacji!) na rynkach terminowych, zarowno prywatnie jak i sluzbowo. A link kontakt do autora nie dziala, czy jest wylaczony celowo?
    Pozdr.

  4. @cynik9
    "nie bardzo wiem gdzie jest sedno różnicy opinii w tej dyskusji"

    Roznica jest w tym, ze wsrod ludzi, ktorzy z zasady sa za dostepem do broni, wielu boi sie w rzeczywistosci jej rozdawnictwa latwa reka, badz sami nie odczuwaja specjalnie potrzeby jej posiadania. Do tej grupy, zaryzykuje, zalicze siebie: Nigdy w zyciu nie bylem w sytuacji, w ktorej zalowalbym, ze nie mam za paskiem spluwy. Nikt nie wlamal sie nigdy do mojego domu. Raz zostawilem w PL komorke w samochodzie, co mnie kosztowalo utrate jednej szyby wraz z ta komorka. Ale w tamtej sytuacji na niewiele przydalby mi sie karabin pod reka.

    Zyjemy w paradygmacie panstwa, monopolisty na gwalt. Nic wiec dziwnego, ze nie chce ono sie kompetencjami dzielic z obywatelami. Na argumenty o prawie do obrony etatysta zawsze bedzie mogl odpowiedziec, ze przeciez mozna zadzwonic na policje a oni juz Panu pomoga. W calej takiej dyskusji wieksza role odgrywac beda osobiste doswiadczenia niz rzeczowa argumentacja. Troche mi sie to sprowadza do debaty o wyzszosci jednych swiat nad drugimi.

    Nie czuje sie tez, przynajmniej w tej kwestii, ofiara lewicowej indoktrynacji. Myslenie wg ktorego napastnik ma miec wiecej praw niz ofiara jego napasci wiaze sie raczej z problemem utraty w spoleczenstwie zrozumienia dla tego, czym jest sprawiedliwosc. Napastnik, podobnie jak jego ofiara, (oficjalnie) tez nie ma prawa do broni. Nie widze w prawnym ograniczaniu dostepu do broni jakiejs promocji lobuzow. Chyba predzej oficjalnie dostanie pozwolenie przykladny obywatel niz zabijaka. Zeby kupic guna na czarnym rynku nie potrzeba pokazac nikomu legitymacja kryminalisty, czyz nie? A jak ktos chce wracac do staromodnych definicji "right and wrong" to moze powinien tez poddac pod dyskusje "staromodne" zjawisko linczu?

  5. @cynik9

    Nie ma sedna, bo i różnicy nie ma. Co najwyżej postępowanie w rodzaju "redaktorów" studioopinii.pl którzy nie widzą różnicy między krytyką decyzji rządu w sprawie OFE a obroną formuły systemu emerytalnego 🙂

    Kwestia różnicy pomiędzy "TAK TAK TAK" ale "TAK, tylko mając na uwadze".

  6. @hansklos, antey:

    Podzielam zdanie {hansaklosa} o odpowiedzialności w sprawie broni ale nie bardzo wiem gdzie jest sedno różnicy opinii w tej dyskusji skoro {antey} wcześniej stwierdza chodzi najpierw o PRAWO do obrony i powrót do staromodnych definicji "right & wrong" .

    Oczywiście że chodzi. A więc powracajmy! Mamy spuściznę wielu dekad lewicowej indoktrynacji w myśl której napastnik, ponieważ żyje, ma więcej praw niż ofiara która nie żyje. To jest typowe "right & wrong" które należy odwrócić. Wprowadzić należy zasadę że zabicie napastnika w obronie własnej, w tym w każdych okolicznościach tego kto narusza sanktuarium domowe (chocby bez broni), jest tym typowym "right" zasadniczo pozbawiającym napastnika praw i gwarantującym immunitet obrońcom. Myślę że w esencji wszystko sprowadza się do właściwej interpretacji pojęcia nadrzędności własności prywatnej.

    Jest to wszystko trudne ponieważ cała EU jest przesiąknięta lewacką mentalnością praw napastnika co to miał trudne dzieciństwo. Jednak wysuwanie tego jako argumentu przeciwko posiadaniu broni jest słabym argumentem sankcjonującym jedynie paraliż umysłowy i legislacyjny oraz utrwalającym ten stan rzeczy. To nie terroryzowani przez bandytów obywatele czekać mają pokornie na zmianę lecz ją wymusić faktem dokonanym jakim jest posiadanie broni.

Comments are closed.