Pan baron z karabinem

Zacofana Szwajcaria znowu w przodzie. W referendum w zeszły weekend Szwajcarzy rezolutnie skwitowali salutem środkowego palca pomysły miejscowych socjalistów  i  organizacji feministycznych zabronienia trzymania broni palnej w domu.  Zdemaskowali tym prawdziwe cele socjalistów odrzucając Waffenschutz-Initiative druzgoczącą większością 20 kantonów na 26.

Oczywiście socjaliści nigdy nie powiedzą wprost o co im chodzi – o więcej państwa a tym samym mniej wolności dla obywatela.  O dalsze pranie umysłów że państwo nie jest  tym czym być powinno – służącą  u pana barona – ale kamerdynerem rozstawiającym pana barona po kątach.  Pomieszanie to wszędzie infekuje umysły i serca od lat.  Jeszcze niby większość  jest  za państwem  bardziej sprawnym ale już tylko  mniejszość opowie się za państwem mniejszym.  I tylko jednostki  na marginesie opowiedzą  się za państwem słabym,  a nie silnym. 

Duża większość  po latach socjalistycznej indoktrynacji nie potrafi sobie w ogóle wyobrazić państwa słabego a samo posądzenie o nie uważa za niepatriotyczne.  Państwo powinno być silne,  im silniejsze tym lepsze!   Woli nie myśleć o krok dalej bo by doszła do wniosku że jest to gra o sumie zerowej.  Że państwo może być silne jedynie słabością swoich obywateli.  I odwrotnie,  tzw. silne państwa wymagają obywateli słabych i uległych,   zbyt zniewolonych aby stawić realny opór władzy i upomnieć się o swoje prawa.

Silnym państwem były Sowiety ze swoim arsenałem nuklearnym. Silnym państwem jest też  uzbrojona po zęby  Korea Płn,  państwo biedaków znających na pamięć nazwiska wodzów po lokalnego sekretarza partii włącznie. Państwem słabym w tym sensie,  choć nie należy mylić tego ze sprawnością,   jest natomiast Szwajcaria. Przeciętny gość  prawdopodobnie nie wymieni tu nawet poprawnie kto jest ministrem spraw zagranicznych.  Za to każdy Szwajcar ma w domu broń a żaden północny Koreańczyk nie tylko jej nie ma ale bardzo prawdopodobne że musi rejestrować nawet scyzoryk i nożyczki.  W słabej Szwajcarii jedynie ok. 1/5  podatków (sporych) płaconych przez przeciętnego obywatela płynie do rządu centralnego co słabość tę  wyjaśnia;  cała reszta zostaje lokalnie w kantonie.  Im silniejsze państwo i  im więcej socjalizmu  tym procent ten jest większy.  W większości  państw wszystko czy prawie wszystko wędruje  do jednego centralnego worka.   Money kontrolowana jest przez państwo,  nie przez kantony czy województwa.

Być może dlatego prywatne posiadanie broni jest zawsze takim cierniem w oku socjalistów.  I być może dlatego rozmontowywanie wolności obywatelskich zaczyna się często właśnie od odebrania broni obywatelom.  Tym bardziej na uznanie zasługuje determinacja Szwajcarów którzy po raz kolejny odrzucili zamach socjalistów na swoją wolność. 

Na początek chodzi naturalnie tylko o niewielką rzecz. O zostawienie w koszarach  karabinu którzy wszyscy rezerwiści trzymają w domu.  Karabin który po zakończeniu służby czynnej wszyscy  tradycyjnie  zatrzymują.  Rodziny mają nieraz  broń wnuka, ojca i dziadka. A to jest  zbyt niebezpieczne aby państwo mogło to tolerować!  Pan baron z karabinem  nie da się przecież terroryzować  kamerdynerowi.   Widmo uzbrojonych mas na ulicach czyni  rządzących nerwowymi!

W Szwajcarii, kraju o zdecydowanie najmniejszej kryminalności w Europie, strzelanie jest obok nart  sportem narodowym. Nie jest żadną stygmą jak gdzie indziej.  Kultura broni palnej jest wysoka a link między indywidualną bronią i wolnością kultywowany od czasów Wilhelma Tella. Nie idzie tu wciskać kitu o podpitych młokosach którzy mogliby urządzić sobie strzelaninę w klatce schodowej. Nie tu epatować jatkami urządzanymi czasem przez szaleńców. Trudno też wskazać znaczące statystyki o zbrojnych napadach na banki, choć banków tu nie brakuje i rabować byłoby co. Po statystyki napadów rabunkowych na banki z bronią w ręku lepiej zaglądnąć do Polski, na przykład… Chociaż przyzwoitemu obywatelowi nad Wisłą broni oficjalnie mieć nie wolno to wszyscy jednak wiedzą że przyzwoici obywatele i tak jej nie potrzebują bo banków nie rabują. Skąd natomiast nieprzyzwoici obywatele którzy banki rabują biorą takie pozwolenia dokładnie nie wiadomo.

Zawsze śmieszą nas te wypieki niezdrowej sensacji na twarzach socjalistów ilekroć zobaczą rewolwer w szufladzie czy karabin w spiżarni. Coś jak kleryk na widok Hustlera w nagle otwartej szafie. A bo to może jeszcze wystrzelić! Każda broń podobno sama strzela raz na rok. No dobrze, a co gdy nóż kuchenny raz na rok sam wpadnie w szał i podetnie domownikom gardła? Co jest lepsze? I czy większa szansa nie jest  czasem na to  że gardła domownikom podetnie jakiś nieprzyzwoity gość o północy, pewny że nie napotka oporu? Mały rewolwer w nocnej szafce przysparza czasem lepszego snu niż cała fiolka pigułek nasennych.

Pojawił się tedy problem jak uzasadnić odebranie ludziom wolności jaką stanowi posiadanie broni palnej w domu. A no, twiedzili przed referendum socjaliści, sam człowiek jest swoim największym wrogiem. Trzeba go ochronić przed samym sobą! Popatrz, statystyka samobójstw przy użyciu broni palnej rośnie. I tu rozsypał się w mediach worek z emocjonalnymi historiami. Mój 25-letni syn żyłby dzisiaj gdyby się nie zabił w chwili depresji, żalił się w prasie ojciec spod Bazylei. Z pewnością w referendum głosował za, taka była przynajmniej intencja sponsorów tego kawałka.

Nie wątpimy ani na chwilę że syn by żył gdyby się nie zabił. Zdarza się tak całkiem często. Niejednej rzeczy można by pewnością uniknąć gdyby nie coś innego. Najlepiej jednak zwalić wszystko na broń w rękach obywateli, źródło wszelkiego zła, i jej zakazać.

Ale czy rzeczywiście broń jest winna czemuś, a nawet czy jest winna w ogóle? Lista rzeczy których można by było uniknąć gdyby nie coś innego jest długa. Gdyby na przykład syn spod Bazylei popełnił samobójstwo na poligonie trochę głupio byłoby zwalać to na broń. A czy nie prościej wpaść w depresję na poligonie niż w domu?  Tylko czego wtedy zakazywać?  broni?  poligonów? A gdyby syn podciął sobie żyły trzeba by było pewnie zakazać noszenia noży? Nawet socjaliści rozumieją jednak że zakazywanie noży czy maczet obywatelom to dopiero następny krok, rozważany dotychczas jedynie w krajach bardziej zaawansowanych. Również zakazywanie wind na obecnym etapie uważają za przedwczesne. Całe szczęście więc że gość się zastrzelił a nie wyskoczył z 10 piętra.

Nie wiedzieć jednak czemu samobójca z Bazylei nie wybrał samochodu choć tę metodę doradzalibyśmy właśnie jako najbardziej spektakularną. Wystarczy przecież z największą łatwością skręcić nie w tą stronę na alpejskim zakręcie i po wszystkim. Żadnego krwawego bałaganu w domu, żadnych plam na dywanie, całkiem praktyczne. A gdyby jakiś samobójca miał strach wysokości to zawsze może przecież przejechać się drogami polskimi w mglisty, listopadowy poranek… 😉   Zakaz posiadania samochodów socjaliści planują również dopiero w dalszym etapie ofensywy ekologicznej.

Na razie więc broń najłatwiej było zaatakować.  Zakazać jej, zabronić, odebrać, kontrolować. Broń służy  do strzelania.  Państwu zależy na tym aby do obywateli nikt nie strzelał i nikt ich nie terroryzował. Tę prerogatywę rezerwuje dla siebie.  Aby następnie bezpiecznie, krok po kroku mogło odbierać im resztę ich wolności.

cynik9: Gun control, wariaci i socjalizm
cynik9: SIG550 i wolność po szwajcarsku

©2011 dwagrosze.com

57 thoughts on “Pan baron z karabinem

  1. @alldevourer: Alarm fałszywy. Link u góry lewej szpalty ("kontakt do autora") działa poprawnie. Być może spodziewasz się otworzenia się dużego okna maila podczas gdy przeglądarka wstawia tylko ikonkę w którą trzeba kliknąć aby powiększyć.

  2. @alldevourer:
    Dziękuję za komplementy…

    Szkoda ze nie mozna bylo dodawac komentarzy do posta o backwardation na rynku srebra. Mam odmienna teorie… chetnie bym o tym podyskutowal 😉
    Sorry, płaszczyzną wymiany opinii w tym segmencie jest przede wszystkim prywatne forum inwestorów TwoNuggets. Autor jest też osiągalny pod wskazanym linkiem.

    A link kontakt do autora nie dziala, czy jest wyłączony celowo?
    Zaraz sprawdzę i zreperuję. Nikt linka nie wyłączał i nikt nie raportował że link nie działa.

  3. [off-topic] Trafilem przypadkiem na tego bloga, z polecenia google readera. Naprawde swietny! Szkoda ze nie mozna bylo dodawac komentarzy do posta o backwardation na rynku srebra. Mam odmienna teorie (nie jest to zamykajacy pozycje shortseller, nie …), chetnie bym o tym podyskutowal 😉
    Jestem wieloletnim praktykiem inwestowania (eee, tam – spekulacji!) na rynkach terminowych, zarowno prywatnie jak i sluzbowo. A link kontakt do autora nie dziala, czy jest wylaczony celowo?
    Pozdr.

  4. @cynik9
    "nie bardzo wiem gdzie jest sedno różnicy opinii w tej dyskusji"

    Roznica jest w tym, ze wsrod ludzi, ktorzy z zasady sa za dostepem do broni, wielu boi sie w rzeczywistosci jej rozdawnictwa latwa reka, badz sami nie odczuwaja specjalnie potrzeby jej posiadania. Do tej grupy, zaryzykuje, zalicze siebie: Nigdy w zyciu nie bylem w sytuacji, w ktorej zalowalbym, ze nie mam za paskiem spluwy. Nikt nie wlamal sie nigdy do mojego domu. Raz zostawilem w PL komorke w samochodzie, co mnie kosztowalo utrate jednej szyby wraz z ta komorka. Ale w tamtej sytuacji na niewiele przydalby mi sie karabin pod reka.

    Zyjemy w paradygmacie panstwa, monopolisty na gwalt. Nic wiec dziwnego, ze nie chce ono sie kompetencjami dzielic z obywatelami. Na argumenty o prawie do obrony etatysta zawsze bedzie mogl odpowiedziec, ze przeciez mozna zadzwonic na policje a oni juz Panu pomoga. W calej takiej dyskusji wieksza role odgrywac beda osobiste doswiadczenia niz rzeczowa argumentacja. Troche mi sie to sprowadza do debaty o wyzszosci jednych swiat nad drugimi.

    Nie czuje sie tez, przynajmniej w tej kwestii, ofiara lewicowej indoktrynacji. Myslenie wg ktorego napastnik ma miec wiecej praw niz ofiara jego napasci wiaze sie raczej z problemem utraty w spoleczenstwie zrozumienia dla tego, czym jest sprawiedliwosc. Napastnik, podobnie jak jego ofiara, (oficjalnie) tez nie ma prawa do broni. Nie widze w prawnym ograniczaniu dostepu do broni jakiejs promocji lobuzow. Chyba predzej oficjalnie dostanie pozwolenie przykladny obywatel niz zabijaka. Zeby kupic guna na czarnym rynku nie potrzeba pokazac nikomu legitymacja kryminalisty, czyz nie? A jak ktos chce wracac do staromodnych definicji "right and wrong" to moze powinien tez poddac pod dyskusje "staromodne" zjawisko linczu?

  5. @cynik9

    Nie ma sedna, bo i różnicy nie ma. Co najwyżej postępowanie w rodzaju "redaktorów" studioopinii.pl którzy nie widzą różnicy między krytyką decyzji rządu w sprawie OFE a obroną formuły systemu emerytalnego 🙂

    Kwestia różnicy pomiędzy "TAK TAK TAK" ale "TAK, tylko mając na uwadze".

  6. @hansklos, antey:

    Podzielam zdanie {hansaklosa} o odpowiedzialności w sprawie broni ale nie bardzo wiem gdzie jest sedno różnicy opinii w tej dyskusji skoro {antey} wcześniej stwierdza chodzi najpierw o PRAWO do obrony i powrót do staromodnych definicji "right & wrong" .

    Oczywiście że chodzi. A więc powracajmy! Mamy spuściznę wielu dekad lewicowej indoktrynacji w myśl której napastnik, ponieważ żyje, ma więcej praw niż ofiara która nie żyje. To jest typowe "right & wrong" które należy odwrócić. Wprowadzić należy zasadę że zabicie napastnika w obronie własnej, w tym w każdych okolicznościach tego kto narusza sanktuarium domowe (chocby bez broni), jest tym typowym "right" zasadniczo pozbawiającym napastnika praw i gwarantującym immunitet obrońcom. Myślę że w esencji wszystko sprowadza się do właściwej interpretacji pojęcia nadrzędności własności prywatnej.

    Jest to wszystko trudne ponieważ cała EU jest przesiąknięta lewacką mentalnością praw napastnika co to miał trudne dzieciństwo. Jednak wysuwanie tego jako argumentu przeciwko posiadaniu broni jest słabym argumentem sankcjonującym jedynie paraliż umysłowy i legislacyjny oraz utrwalającym ten stan rzeczy. To nie terroryzowani przez bandytów obywatele czekać mają pokornie na zmianę lecz ją wymusić faktem dokonanym jakim jest posiadanie broni.

  7. @Antey
    fakty są takie, że człowiek broniący własnej firmy i jej gości przed bandą 17(!) pijanych agresywnych grożących mu ludzi, siedział z płaczem przed sądem, kiedy rodzice postrzelonego (ze skutkiem śmiertelnym) AGRESORA w obliczu sądu rzucali mu groźby karalne w twarz (!) podobnie jak kompanii. Co mu dało pozwolenie na broń ?

    Powiedzmy sobie szczerze – prawo w Polsce głównie chroni bandytów. To, że człowiek płakał, bo zabił bandytę rozumiem. Nie dla każdego zabicie człowieka jest jak zabicie muchy. To, że ten człowiek znalazł się przed sądem, a bandyci zarzucali mu, że się przed nimi bronił włota o pomste do nieba. Podobnie jak większość Twojej argumentacji.

    Kiedyś Polacy nie dorosli do paszportów, a teraz nie dorastają do broni. Jakoś po wydaniu ludziom paszportów nic specjalnego sie nie stało i zapewniam, że nic się nie stanie, jak ludzie w Polsce legalnie i bez szykan finansowo-prawnych dostaną do ręki broń. Zreszta ci sami Polscy za granica broń mają i nic się nie dzieje. Dowodzi tego również praktyka wojskowa. Tam przecież broń dawali każdemu, bez zezwoleń i to w sytuacji zestresowania tego kogoś, kto broń dostawał i nic specjalnego się nie działo.-) Tow. Antey, obudździe się! Ludzie w Polsce dorosli do wszystkiego, co najwyżej politycy nie dorosli do tego, aby reprezentować ten naród i to państwo.

  8. @Antey

    Mam nadzieję, że się o to nie obrazisz, ale zawsze jak czytam/słyszę argumenty w rodzaju

    – Polacy są nie dość odpowiedzialni, żeby pozwolić im mieć broń w rękach

    – posiadanie broni musi się wiązać z długimi szkoleniami przeprowadzonymi przez licencjonowanych ekspertów

    – nie może być tak, że każdy może kupić broń

    i wiele innych podobnych mam wrażenie, że mówią jedno – dostaniecie to prawo posiadania broni na święty nigdy. Bo nigdy nie będziecie dość odpowiedzialni, żeby pozwolić wam mieć ją w rękach. Może jestem trochę przewrażliwiony 😉

  9. @gosc codzienny

    Jak juz popisujemy sie angielszczyzna, to robmy to poprawnie. Nie "permission", a permit i nie "drive licence" z driving licence.

  10. @gosc codzienny

    Tu nie chodzi o prawo, ale o FAKTY. A fakty są takie, że człowiek broniący własnej firmy i jej gości przed bandą 17(!) pijanych agresywnych grożących mu ludzi, siedział z płaczem przed sądem, kiedy rodzice postrzelonego (ze skutkiem śmiertelnym) AGRESORA w obliczu sądu rzucali mu groźby karalne w twarz (!) podobnie jak kompanii. Co mu dało pozwolenie na broń ?

    @Kiku

    Twoim przeciwnikiem NIE JEST ten, kto wytyka ewidentne błędy. Wrogiem jest ten kto na ich podstawie chce tworzyć politykę dla reszty populacji. Natomiast nie ma co ani ukrywać ani obrażać się o wytykanie IDIOTÓW którzy – pozornie wykształceni ludzie – w strzelają z ASG w biurze a przełożeni "nie mają z tym problemu". Wykształconych, 30-paro letnich przedsiębiorców którzy na wieczorze kawalerskim uwalają się do nieprzytomności i strzelają po współbiesiadnikach. I wrogą reakcję uważają za "przesadę".

    Broń nie jest ani trochę bardziej niebezpieczna niż samochody, powiedziałbym nawet, że dużo mniej niebezpieczna. Tym niemniej wymaga pewnych predyspozycji aby nie stwarzać niechcianego zagrożenia dla właściciela i innych.

    @Piotr z Kanady

    Nagle Stalin stał się autorytetem ? LL nawet się nie rozkręcił, gdy Rosjanie odzyskali inicjatywę (no, Niemcy ją stracili). LL przydał się Rosjanom raczej na "bezpośrednio po wojnie" a w trakcie ułatwiał bardziej elastyczną gospodarkę zasobami. Pomógł, uratował trochę życia i skrócił nieco wojnę ale z pewnością nie rozstrzygnął.

    @HansKlos

    Jakie spędzanie ? Wyłącz (zniszcz transformatory, nie turbiny nawet) co drugiej elektrowni w środku zimy i nie musisz spędzać…

  11. w Edynburgu jest zakaz noszenia nozy – miasto zyje z turystyki itd
    wiec, taki Szkot w swoim tradycyjnym stroju idacy na slub, nie moze nosic tradycyjnego dirka – jeno z plastyku

  12. Antey
    Odbiegamy trochę od tematu, ale Stalin w 1943 przyznał, że bez amerykańskiej pomocy nie wygrali by tej wojny (“Joseph Stalin, during the Tehran Conference in 1943, acknowledged publicly the importance of American efforts during a dinner at the conference: "Without American production the United Nations could never have won the war."). Z detalami jest to też opisane w książce pod tytułem “ Russia's Life-Saver: Lend-Lease Aid to the U.S.S.R. in World War II”.

  13. @Cynik, Antey
    Ale nie o to też chodzi aby bohatersko trwać na rubieży z AK47 przeciw tomahawkom. Nie chcesz zrozumieć że znakomita liczba milionów ofiar ostatniej wojny to nie byli niedostatecznie uzbrojeni bohaterscy obrońcy ojczyzny. Byli to cywile, prowadzeni na rzeź jak barany i strzelani jak kaczki bez żadnego oporu.

    W sumie wcześniej, czy później i tak to opiera się o karabin i bagnet. Nie wyobrażam sobie, aby ludzi spędzać za pomocą czołgów;-)

    @Takie jeden Łoś
    Bijecie pianę, wymądrzacie się o historii niedawnej, tyle że to nic nie wnosi do tematu. Na dziś jeśli obracasz się w kręgach władzy, z uzyskaniem pozwolenia "ot tak sobie" nie będzie problemu. Problemem są zaporowe koszty pseudo badań lekarskich i wysiłku aparatu administracyjnego. Wywalić dwa koła za takie "permission" to chyba nieco za dużo, podobnież jak za "drive licence"

    Też uważam, że to dużo za dużo, zwłaszcza, że za cenę niższą od zezwoleń można mieć kałacha i amunicję;-) Poza tym rejestracja sprawia, że brakuje po stonie agentów państwa owego "dreszczyka" emocji;-), który podnosi komunikację na wyższy kulturalny poziom;-)

    @Cynik
    Przykłady z państw arabskich dowodzą, że własne państwo bywa czasami bardziej niebezpieczne niż obce;-) Uwaga ta nie dotyczy Niemiec i Rosji, a ostatnio także USA i Izraela;-)

  14. @Antey

    Ja też często obserwuję "duże dzieci" z REPLIKAMI ASG. Tak się składa, że sam się w to bawię. Mamy zbiór zasad, które górnolotnie zostały nazwane "Prawem ASG" i które są rygorystyczne. Społeczności ASG bardzo zależy na ich przestrzeganiu bo zdaje sobie sprawę, że od tego zależą możliwe konsekwencje prawne. Ponadto żeby kupić replikę trzeba być pełnoletnim (przynajmniej ja przy zakupie musiałem okazać dowód tożsamości).

    Też widzę co się dzieje na drogach i choć sądzę, że nie jest różowo, to jednak nie wydaje mi się, że jest jakoś szczególnie źle.

    Tylko oczywiście łatwo jest pokazać gówniarza z ASG czy jakiegoś wariata na drodze i powiedzieć "strach pomyśleć co by było, gdyby miał broń". I trąbić wszem i wobec jacy to Polacy są nieodpowiedzialni.

  15. A iluż to z piszących pofatygowało się i przeczytało ustawę o broni i stosowne rozporządzenia? Przecież w POlsce nie ma zakazu posiadania broni. Każdy może wystąpić o nią co oczywiście nie znaczy, że władza mu zaraz zezwoli (patrz mój wpis u samej góry tematu). Bijecie pianę, wymądrzacie się o historii niedawnej, tyle że to nic nie wnosi do tematu. Na dziś jeśli obracasz się w kręgach władzy, z usyskaniem pozwolenia "ot tak sobie" nie będzie problemu. Problemem są zaporowe koszty pseudo badań lekarskich i wysiłku aparatu administracyjnego. Wywalić dwa koła za takie "permission" to chyba nieco za dużo, podobnież jak za "drive licence" (gdzie w świetle prawa stworzonego przed idiotów dla idiotów naciąga się frajerów na koszty kolejnych jazd i egzaminów bo np stanąłeś 11 cm od krawęźnika a buc instruktor kazał ci 10cm). Ot POlska właśnie.

  16. @Piotr z Kanady

    Biorąc pod uwagę, że Lend Lease miał marginalny wpływ na rozstrzygnięcie kampanii na froncie wschodnim (bo zanim się rozkręcił, wahadło poszło w drugą stronę) to wysadzanie pociągów w Polsce brzmi..ee… nieco zabawnie.

    @cynik9

    Jak było w komentarzu: nie muszę być przeciwnikiem dostępu do broni, aby krytycznie oceniać często wygórowane oczekiwania po czymś takim. Więcej, jako odpowiedzialny zwolennik, często muszę bronić rozsądku, uparcie kwestionując dwa skrajne, aczkolwiek popularne uproszczenia. Jedno z nich to "broń = psychopaci, strzelaniny, bezprawie" a drugie "broń – panaceum na wszystko".
    Obserwując często zachowania "dużych dzieci" z makietami ASG oraz za kierownicą dochodzę do wniosku, że w tej kwestii zostaje dużo zostaje do zrobienia. I osobiście wątpię, aby osoba która np. nigdy nie trenowała sportów obronnych i nie była chociaż raz w sytuacji otwartej konfrontacji "na pięści" była w stanie posłużyć się efektywnie bronią w chwili zagrożenia (powiedzmy, że ryzyko zrobienia sobie krzywdy własną ignorancją bierze na siebie). Do tego potrzebne jest bardzo nielibertariańskie kondycjonowanie psychiczne, fizyczne… to normalne w sumie, ale po prostu trzeba o tym pamiętać.

  17. @Parasite

    > Poddanie sie moze byc
    > skutecznym sposobem na
    > przezycie;

    Alez my rozmawiamy o prawie do posiadania broni i do bronienia sie, a nie o obowiazku!!! Ci, ktorzy sa przyzwyczajeni do pozycji "na kolanach" nie musza przeciez kupowac broni, a nawet jak kupia, to zawsze zdaza sie poddac. Tu chodzi tylko o to, zeby ci, ktorzy "na kolanach" nie lubia, mieli prawo wybrac inna opcje.

  18. @anonimo:
    widać twoje określenie mojej skromnej osoby jest niewystarczające…

    Anonimo, z całym szacunkiem, mam wiele pilniejszych rzeczy do robienia niż tracić czas na określanie twojej skromnej osoby która, z jeszcze wiekszym szacunkiem, nic mnie nie interesuje.

    "Antey" kontestuje, inni kontestują potrzebę posiadania broni przez obywateli… A JA za posiadaniem. Mimo, iż gdzie indziej nazwałeś mnie "socjalistą".

    Na twoim miejscu byłbym z tego dumny… 😉 A w każdym razie jeśli socjalista jest obraźliwe to czuj się wolny nazwać mnie patologicznym antysocjalistą czy libertarianinem. Może pomoże.

    Pozwól sobie na drobną złośliwość – te idee, które proponujesz, to kolejna Utopia.

    Ależ proszę bardzo, nie ma problemu. Złośliwości są tutaj nawet mile widziane…;-) Ale widzisz, aby złośliwość miała sens musi się za nią kryć jakiś możliwy do detekcji proces myślowy którego w twojej wypowiedzi niestety nie znajduję.

    A propos, pozwolę sobie na drobną sugestię aby przed następną złośliwością wybrać sobie jednak jakiegoś nicka. Anonimowi są tutaj tolerowani ale trudno prowadzić z nimi dyskusję.
    ——————–

    @Antey: I cały czas powtarzam: że chodzi najpierw o PRAWO do obrony i powrót do staromodnych definicji "right & wrong" a dopiero potem o narzędzia

    Ja tam słyszałem Cię często akcentującego linię o "uzbrojonych harcerzykach" konfrontujących regularną armię… 😉 Ale OK, z powyższym zgadzam się w całej rozciągłości. Jest to wielka połać sfery obyczajowej zawłaszczona przez socjalistów (bez obrazy nikogo) którzy konsekwentnie wyżej stawiają prawa napadającego niż ofiary. Prawdopodobnie dlatego że ofiara w wielu przypadkach już i tak nie zagłosuje w demokracji a napastnik a i owszem… ;-D
    Zgadzam się też że od tego należałoby zacząć…

    ruch "Szwajcaria Bez Armii" (głoszący potrzebę jednostronnego i całkowitego rozbrojenia na skalę państwową oraz zakaz eksportu broni który Szwajcarii przynosi prawie 1 mld EUR rocznie) zdobył w szczytowym okresie 32% poparcia – a wydaje się mieć stabilny, 20% betonowy elektorat.

    Jaa, lewaków nigdzie nie brakuje. Ale chyba zniekształcasz nieco obraz. Gruppe für eine Schweiz ohne Armee ma raptem 25 tys. członków i sympatyków co trudno uznać za wielki ruch. Poparcie o którym mówisz dotyczyło znanej schizmy w Europie na pocz. lat 80-tych kiedy USA chciały rozmieścić atomowe pershingi i cruise co podzieliło ówczesne społeczeństwa całej Europy dokładnie przez pół, wcale nie wg. linii ideologicznych (better red than dead i na odwrót). Wreszcie GSA ma niewiele wspólnego z prywatnym posiadaniem broni i nie słyszałem aby byli przeciwko posiadaniu pukawki w garażu. Owszem, występowali przeciwko obowiązkowi wojskowemu i eksportowi jakichś zaawansowanych systemów militarnych…

  19. Co niby kontestuję ? Napewno nie prawo i potrzebę. Ja tylko próbuję zwracać uwagę nie niebezpieczeństwo zbytecznego zaufania w utopię posiadania broni, w notoryczne PRZECENIANIE tego co można w ten sposób osiągnąć i niedocenianie kosztów. Proszę o więcej wnikliwości w lekturze. To nie nie jest miejsce w którym brak dostatecznej wierności i gorliwości dla postawy/opcji dyskwalifikuje…

    Zresztą, najlepiej w tej kwestii wypowiedział się funkcjonariusz Straży Granicznej – zdarzają się "kozaki" które dyskutują z bronią. Z rottweilerem (notabene, rasowe też w PL reglamnetowane) nie dyskutował NIKT. Kula może chybić, pies nie. Zresztą, zamiast rottweilera wystarczy kupić Tosę (Tosa inu). I ręczę, że bandytów odstraszy to bardziej niż cała szafa broni.

  20. A ja poprę Cynika – w tej kwestii ( broni palnej )…
    Na początek Cyniku – widać twoje określenie mojej skromnej osoby jest niewystarczające… "Antey" kontestuje, inni kontestują potrzebę posiadania broni przez obywateli… A JA za posiadaniem. Mimo, iż gdzie indziej nazwałeś mnie "socjalistą".
    Pozwól sobie na drobną złośliwość – te idee, które proponujesz, to kolejna Utopia. Chyba że dążysz do "korporopolu" – jesteś na dobrej drodze.
    I na koniec – każdy człowiek winien mieć możliwość obrony własnego mienia – a przede wszystkim bliskich – przed złodziejami wszelkiej maści ( choćby przedsiębiorcy – powiedzmy – niektórzy :)). Pasuje ?

    Yorg

  21. Antey
    Częściowo masz rację. Ale dlaczego Stalin od razu nie zabrał żywności, tylko najpierw wprowadził „ukaz” o oddaniu wszystkiej posiadanej broni? Opowiadał mi dziadek, jak całą skonfiskowaną żywność, którą nie zdołano wywieźć, zwalano na wielki stos i stawiano tam jednego enkawudzistę z karabinem. I to wystarczyło, by setki (a może i tysiące) ludzi umierało z głodu, a pomimo tego, nikt się na niego nie rzucił z gołymi rękami (dziadek przeżył, bo udało mu się schować w lesie krowę). Poza tym, amerykanie w Iraku, nie mordowali wszystkich jak leci. To samo sowieci po II wojnie. Wtedy walka przeciwko całej wojskowej (czy tylko policyjnej) potędze nie ma sensu. Gdyby dla tyranów uzbrojone społeczeństwo nie grało roli, to po co zabierać im broń? Przypomnij sobie ile sił Niemcy trzymali w Polsce i jak walnie to plus niszczenie transportów na front, pomogło sowietom. Oczywista, zdecydowana większość społeczeństwa zachowa się pasywnie, ale w ekstremalnych warunkach, to co innego. Jeszcze lepszym przykładem niż Szwajcaria, jak trudno jest zniewolić uzbrojonych ludzi, jest Afganistan. Tam też namawiano talibów do oddania broni, teraz wiesz dlaczego.

  22. @wszyscy dyskutanci

    Zwracam uwagę na następujące kwestie: ruch "Szwajcaria Bez Armii" (głoszący potrzebę jednostronnego i całkowitego rozbrojenia na skalę państwową oraz zakaz eksportu broni który Szwajcarii przynosi prawie 1 mld EUR rocznie) zdobył w szczytowym okresie 32% poparcia – a wydaje się mieć stabilny, 20% betonowy elektorat.
    I zauważcie prosze, że hipotetycznej decyzji o rozbrojeniu np. wybrane kantony NIE MUSZĄ egzekwować – sam fakt że wyłączą się ze WSPÓLNEGO systemu obrony i wzajemnego wsparcia, stwarza dla innych kłopot.

    Swoją drogą, to zabawne jak piekielnie cienka jest linia między libertariańskim (i w sumie słusznym) podejściem do kwestii samoobrony, a stwierdzeniem Mao, że "władza wypływa z luf karabinów".

    @cynik9

    W teorii to ZSRR był silnym państwem – tam cała gospodarka stanowiła własność obywateli 😉

    I cały czas powtarzam: że chodzi najpierw o PRAWO do obrony i powrót do staromodnych definicji "right & wrong" a dopiero potem o narzędzia (broń tego czy innego typu). Najbardziej liberalne prawo do posiadania broni nie pomoże, jeżeli za użycie w samoobronie we własnym domu patelni będzie się trafiało do państwowego więzienia i pod SPOŁECZNY ostracyzm.

  23. @cynik9

    Jeden bodaj tylko głos wyżej nazwał rzeczy po imieniu… Im państwo ma być silniejsze tym obywatel musi być słabszy i bezbronny bo łatwiej go kontrolować.

    Dysproporcja sił między państwem a jednostką czy niewielką grupą zwykłych ludzi jest tak wielka, że posiadanie przez nich broni nie ma znaczenia dla wyniku ewentualnej konfrontacji.
    Elementarna logika mówi: kto uważa państwo za organizację wrogą, ten niech nie wymaga od państwa pozwolenia na broń. Jeżeli chce być konsekwentny to zdobędzie broń nielegalnie, po przekalkulowaniu czy ryzyko mu się opłaci.

    Już na samym tym gruncie broń w prywatnym posiadaniu jest niezbędna.

    Na tym gruncie kwestia posiadania broni jest nieznacząca. Kiedy państwo naśle Ci kontrolerów z Urzędu Skarbowego to ich wystrzelasz "jak kaczki", czy raczej okażesz stosowne dokumenty i będziesz składał wyjaśnienia "jak potulny baran prowadzony na rzeź"?

    Broń w rękach prywatnych może być za to pomocna w zmniejszeniu przestępczości. Piszę "może" bo pozwolenie na posiadanie broni każdemu chętnemu gołodupcowi czy idiocie da rezultat odwrotny.

  24. @ogólnie:
    Trochę za bardzo zbaczamy w tej dyskusji na wątki historyczne, IMO. Ok, historia jest ważna i oferuje pewne lekcje. Ale jeszcze parę postów i rzeczywiście uwierzę że reżimy tu i teraz zabraniają posiadania pukawki z uwagi na historię lub na dobro obywatela… 😀

    Jeden bodaj tylko głos wyżej nazwał rzeczy po imieniu… Im państwo ma być silniejsze tym obywatel musi być słabszy i bezbronny bo łatwiej go kontrolować. Już na samym tym gruncie broń w prywatnym posiadaniu jest niezbędna.
    ——————

    @Kamil: co rozumiesz przez slabe i silne panstwo.

    Zasadniczo jaki % wytworzonego dochodu zostaje w kieszeniach obywateli.

  25. Radość z wyniku referendum jest przedwczesna. Wynik – o ile pamiętam to 56% przeciwko odebraniu broni – nie nastraja optymistycznie. W końcu ci wrażliwi i dojrzali społecznie osiągną wymaganą większość i wtedy broń zniknie z domów. Kwestia kilku – kilkunastu lat. Oni wiedzą już, że w demokracji głosuje się do skutku, aż wyjdzie na "nasze". W końcu obserwują co się dzieje w UE.

  26. @Los
    "Za to ci, ktorzy broni w GG nie mieli, mogli byc pewni dlugiego zycia w szczesciu, zdrowiu i dostatku."

    Poddanie sie moze byc skutecznym sposobem na przezycie; zdecydowanie bardziej skutecznym niz strzelanie z karabinku do czolgu. Kolega Anonimowy daje dobry przyklad na to, ze slabego, pojedynczego przeciwnika, choc uzbrojonego, mozna pokonac, niekoniecznie wdajac sie z nim w strzelanine. W tym ma jak najbardziej racje.

  27. Anonimowy – a Ty byś oddał broń wiedząc, że bez niej można Ci zrobić wszystko?

  28. @Piotr z Kanady

    Kwestia wyobraźni. Jak chcesz się dowiedzieć, jak wrażliwe jest społeczeństwo współcześnie zorganizowane, obejrzyj starą brytyjską produkcję "Threads".
    Posiadanie broni nie gwarantuje niczego. Rozsądku też nie. Amunicją się nie najesz. Bronią I amunicją możesz się bronić (okupić drogo własną śmierć) przed kolektywizacją rolnictwa. Zniszczonych plonów nie wskrzesisz, pogody nie zmienisz. Stalina byś nie dosięgnał.

    Przypomnę, że przy okazji ostatniej inwazji na Irak, Hussein rozdystrybuował _dodatkowo_ 2 mln sztuk broni. Nie tylko nie zatrzymało to agresji, ale nie spowodowało też jego obalenia przez własny naród. ZSRR w czasie wojny miał wielomilionową partyzantkę – i to tez nie spowodowało jego upadku. Uzbrojenie Niemców nie przeszkodziło w dojściu Hitlera do władzy. USA też są uzbrojone – a jak nie Bush, to Obama…

    Natomiast to co Ty proponujesz – to samosąd. Nic innego. Pogarda dla prawa. To samo, przed czym chcesz się "bronić".
    Odstraszanie, jak ujął to Reagan, to "noszenie największego kija, wiedza jak go użyć, I NADZIEJA ŻE NIE BĘDZIE TRZEBA".

    Poza tym, jak człowiek który walkę i broń zna zapewne z filmów, drastycznie przeceniasz skuteczność broni palnej oraz własne zdolności w jej prawidłowym użyciu, szczególnie w sytuacji zagrożenia skoordynowanym, przemyślanym działaniem wrogiej grupy.

    @Anonimowy

    Teraz to ty nie zrozumiałeś i to po całości. Przypomnę że w GG posiadanie broni było karane śmiercią. Bezbronność też była karana śmiercią. Bycie było karane śmiercią. To dokładnie o czym pisałem – przerąbane tak czy inaczej.

    Pytanie brzmi, czy przegrasz do zera.
    Bezbronny masz na to większe szanse. Z bronią masz nieco mniejsze szanse na przegraną, a nieco większe na ucieczkę.
    Jeżeli wolisz być raczej dowodem niż choćby i oskarżonym w sprawie – Twoja wola. Ale nie narzucaj tego innym.

    Albo czy będziesz miał czym zastrzelić przywódcę dającego rozkaz do walki będący po myśli obu okupantów i sprzeczny z wieloletnimi planami i bez wiedzy i zgody legalnego rządu…

    O bierności możesz poczytać choćby w "Kamieniach na Szaniec" w scenie ucieczki bodaj Alka z transportu na Pawiak. Posłuchać wspomnień dziadków z poczatków wojny.

  29. @Adnonimowy od GG

    > W Generalnej Guberni za
    > posiadanie broni trafiało
    > się co najmniej do kacetu.

    Za to ci, ktorzy broni w GG nie mieli, mogli byc pewni dlugiego zycia w szczesciu, zdrowiu i dostatku.

  30. @cynik9

    Ręce opadają głównie na niemożność zrozumienia słowa pisanego.

    Ręce opadają na brak wyobraźni i znajomości realiów. Jednym z pierwszych zarządzeń okupanta będzie zawsze nakaz oddania posiadanej broni – pod groźbą drakońskich kar.
    Czy zaryzykujesz życie rodziny zachowując swoją broń w nadziei że:
    – okupant nie przejął urzędowego rejestru broni będącej w posiadaniu ludności
    – żaden sąsiad nie doniesie że cynik9 ma spluwę?

    W Generalnej Guberni za posiadanie broni trafiało się co najmniej do kacetu.

    @Antey

    Co do meritum zgoda. Czepiam się tylko tych argumentów lub opinii które uważam za nietrafione i dlatego bardziej szkodliwe niż pomocne w dyskusji.

  31. W dyskusji o broni, pomijacie, bodajże najważniejszy argument. Obrona przed tyranią własnego państwa. W tyrani władza boi się swoich obywateli, dlatego czyni ich bezbronnymi. Nie wyobrażam sobie np. w jaki sposób Stalin mógłby zagłodzić Ukrainę, gdyby ludność była uzbrojona tylko w połowie tak jak w Szwajcarii. To, że za każdy przekręt władza może dostać kulkę w łeb, niesamowicie przedstawicieli władzy na wiele rzeczy uodparnia.

  32. @Anonimowy 18:07:00 CET

    Powstanie w Gettcie nie jest zbyt dobrą analogią. Po pierwsze dlatego, że getto było tworem sztucznym, sformowanym i rozbrojonym na samym początku, wypełnionym zterroryzowaną już wtedy populacją. Wreszcie, stan choćby zdrowia mieszkańców getta oraz praktycznie brak drogi odwrotu.
    Powstania Warszawskiego zresztą też nie tłumiły regularne jednostki.

    Problem o którym mówimy tutaj, jest szerszy – chodzi o to, że obecna "postępowa" kultura Europejska obdziera obywatela z prawa do obrony, mniejsza o to jakimi środkami. A preferuje ochronę bandytów, jednocześnie demonizując propagandowo postawy i podstawowe prawa ludzi. Do samoobrony. U nas jeżeli użyjesz we własnym domu broni, niekoniecznie palnej ale nawet zbyt długiego noża, jesteś ścigany przez prokuraturę i poddany społecznemu ostracyzmowi.

    Obywatel kiedyś uzbrojony, nawet po rozbrojeniu, będzie bardziej gotowy do obrony siebie i swojej społeczności nawet MIMO braku ku temu narzędzi. Obywatel nigdy nie uzbrojony, zachowa się jak polscy wieśniacy w 1939 roku – nie będzie ani strzelał do wroga, ani uciekał. Po prostu zamknie się w chałupie, tak samo jak 400 z górą lat wcześniej. I będzie biernie czekał na kaprys okupanta.

    Uzbrojenie populacji, szczególnie teraz NIE ZABEZPIECZY PAŃSTWA przed innym PAŃSTWOWYM agresorem w najmniejszym stopniu. Ma jednak liczne inne konsewkencje – ostatecznie, korzystania z samochodów nikt nie zabrania w całości, prawda ?

    Problem z przykładem Szwajcarskim jest taki, że tamtejsza kultura społeczna i prawodastwo, oraz szacunek dla prawa i porządku są dla Polski i Polaków nieosiąglne.

  33. @anonimo: do mrzonek o rzekomej skuteczności uzbrojonej cywilbandy przeciw regularnej armii okupanta to tylko ręce opadają

    Ręce opadają głównie na niemożność zrozumienia słowa pisanego. Nie mówię o żadnej bandzie uzbrojonych cywili jako przeciwwadze regularnych jednostek. Mówię o daniu wyprowadzać się bezkarnie z własnego domu na rozwałkę jak kaczka, bez możliwości dania oporu.

  34. @cynik9

    Ale mniejszości nie spadły z sufitu i były wrogo nastawione nie bez winy fatalnej polityki państwa.

    "A u was biją murzynów". Jakie przyczyny by nie były – wrogom broni do ręki nie dajemy.
    Pozbyć się mniejszości można było słuchając rad lorda Curzona, przynajmniej Armia Czerwona by się nie zmęczyła dochodząc do Warszawy.

    Poza tym uzbrojone mniejszości są ciągle dużo lepsze od dania się samemu wybić jak kaczki przez okupanta.

    Taaa… a najlepsze są do strzelania w plecy żołnierzom i sąsiadom w tył głowy.

    Zresztą tak naprawdę to lojalni obywatele II RP mający przy tym odpowiedni status majątkowy nie mieli problemów z uzyskaniem pozwolenia. Nazywanie tej polityki "paranoidalną" jest grubym nadużyciem, była dostosowana do realiów a te zasadniczo różniły się od Szwajcarii.

    Co do mrzonek o rzekomej skuteczności uzbrojonej cywilbandy przeciw regularnej armii okupanta to tylko ręce opadają. Wskazówka: przeciwko powstańcom w getcie warszawskim Stroop miał do dyspozycji tylko ograniczone siły policyjne.

  35. @anonimo: Jak wiemy z historii II Rzeczpospolita miała liczne i w dodatku często wrogo nastawione mniejszości narodowe

    You bet! Ale mniejszości nie spadły z sufitu i były wrogo nastawione nie bez winy fatalnej polityki państwa (polecam Trójkąt ukraiński/Beauvois). Poza tym uzbrojone mniejszości są ciągle dużo lepsze od dania się samemu wybić jak kaczki przez okupanta.

  36. @cynik9

    (…) Oporu być nie mogło bo RPII też była paranoidalna na temat broni w rękach ludzi. (…)

    Jak wiemy z historii II Rzeczpospolita miała liczne i w dodatku często wrogo nastawione mniejszości narodowe. Doradzisz np. Sarkozy'emu uzbrojenie francuskich Arabów?

    Ponadto pojęcie paranoi w polityce nie ma racji bytu, za to śmiertelnym błędem jest "wishful thinking". Do kogo to jeszcze nie dotarło po 10 IV 2010, do tego już nigdy nie dotrze.

  37. @cynik9

    Anytime 🙂 Po prostu wszystko ma swoje granice zastosowań. W opisanym przypadku – II WŚ – oznacza to, że ludzie ginęliby tak czy inaczej, może innym kosztem dla morderców, ale tak czy inaczej. TU SIĘ ZGADZAY – przynajniej częściowo. Ostatecznie, pierwszy plan stłumienia Warszawskiego (odrzucony) polegał na (dosłownie!) spaleniu miasta z powietrza.

    Ma to też swoją logikę, ale nie rozwiązuje kluczowego problemu. A ten brzmi: żeby nikt nie umierał w ten sposób, a jeżeli już – to nie "MY".
    Zmieniły się też sposoby i czas prowadzenia wojen – milicja nie złamie morskiej blokady, nie ochroni krytycznej infrastruktury.
    "Gun culture" ma oczywiście kapitalne znaczenie dla obronności Państwa – choćby do tworzenia zasobu kandydatów dla profesjonalnych sił zbrojnych. Liczne konsekwencje obywatelskie, wielokrotnie tu wymieniane. Zgadzamy się też, że broń i podobne kwestie są demonizowane przez wiadome grupy, które ignorują choćby to, co dzieje się na polskich "drogach".

    Wreszcie, mało kto zdaje sobie sprawę z kosztów posiadania broni, które trzeba ponieść aby całość miała sens i była groźniejsza dla agresora a nie dla właściciela. Mówimy tu o szkoleniu, kosztach niezbędnej do tego amunicji i infrastruktury i wreszcie wpojeniu potrzeby takiego szkolnia. Znowu analogia do motoryzacji – w Niemczech funkcjonuje wiele szkół gdzie chętni mogą szlifować technikę prowadzenia samochodu, jazdy w trudnych warunkach, czy choćby lepiej poznać konkretny model pojazdu. W Polsce – nie ma.

  38. Zgadza się, znalazłem referencje że ten cytat nie ma źródła
    Anonimowy z Hitlerem i bronią palną

  39. @Antey: wiara w 'harcerzyków' z karabinami

    Wiedziałem że {Antey} włączy się na znanej częstotliwości… 😀 😀

    Ciągle trwasz na zapiekłym stanowisku że ludzie z AK47 nic nie poradzą przeciwko czołgom i rakietom. Mała niespodzianka – przyznaję Ci rację!

    Ale nie o to też chodzi aby bohatersko trwać na rubieży z AK47 przeciw tomahawkom. Nie chcesz zrozumieć że znakomita liczba milionów ofiar ostatniej wojny to nie byli niedostatecznie uzbrojeni bohaterscy obrońcy ojczyzny. Byli to cywile, prowadzeni na rzeź jak barany i strzelani jak kaczki bez żadnego oporu. Oporu być nie mogło bo RPII też była paranoidalna na temat broni w rękach ludzi. Gdyby każde załomotanie w drzwi oznaczało dla okupanta realną możliwość zbrojnego oporu, szansę że przynajmniej jeden z łomoczących też nie doczeka wyprowadzania więźnia, inna byłaby dynamika i inna, znacznie mniejsza liczba ofiar. Nie mówię o żadnym zwycięstwie, mówię o wyższym inkrementalnym koszcie dla okupanta. Koszcie który był zero – można było spokojnie spędzić całą dzielnicę i ją bezkarnie masakrować. Pół problemów ruchu oporu dotyczyło tylko jednego: skąd wziąć broń. Odpowiedź prawidłowa – z szafy w piwnicy.

  40. Mialem niedawno dyskusje z jedna osoba na temat plakatu "Monopol na bron dla bandytow – nie" https://tinyurl.com/6dfwcfr
    Dyskusja byla raczej jalowa. Na moje argumenty ze lepiej zeby porzadni ludzie mieli bron w domu bo mniej sie beda bali bandytow. Padal jeden kontrargument, ze lepieje zeby jednak nie mieli tej broni bo bedzie mniej strzelanin i mniej zabitych. To znaczy zaakceptujmy straty spowodowane przez bandytow i unikajmy dodatkowych strat spowodowanych przez porzadnych ludzi. Bo bandytow nie mozna kontorlowac a porzadnych ludzi jak najbardziej. Rece opadaj… ta osoba jest jak najbardziej inteligenta i obyta… niestety lata prania mozgu przez socjalistow pozostawily duze zniszczenia…

  41. Należy dodać, że za odebraniem broni obywatelom były kantony frankońskie.

    Frongo rulez !!!

  42. A propos socjalistów: proszę koniecznie obejrzeć film "Zeitgeist Moving Forward". Autor dokładnie opisał tam nasz nowy, wspaniały świat, który podobno mamy sobie sami (tzn. plebs) zbudować. Polecam, ponad 2,5 godziny neomarksizmu w atrakcyjnym wydaniu 🙂

  43. @TakieJedenŁoś

    Daj spokój – zerknij na studioopinii.pl (bastion lewactwa co się zowie). Tam masz pomysły…
    Przypomnę tylko, że perspektywy Polski chwalił też Peter Schliff 😉 Widać i im, i jemu płacono od wierszówki.

    @Kamil

    W kraju Powstania Warszawskiego wiara w 'harcerzyków' z karabinami jest, pomimo dowódów z całego świata, nadal silna.

  44. @Anonimowy z Hitlerem i bronią palną

    Cytat ten jest popularny i by tu pasował… 😉 ale – fair is fair – NIE ZNAJDUJE pokrycia w źródłach. Nie znajduje się w żadnych przemówieniach Hitlera ani w innych materiałach źródłowych. Z tego co mi wiadomo w 1936 z którego ma pochodzić doszło jedynie do obostrzeń zabraniających posiadania broni tylko Żydom, czy coś w tym rodzaju. Natomiast rejestrację broni i restrykcje w jej noszeniu z całą pewnością wprowadzono już w czasie republiki Weimarskiej a 3 Rzesza je tylko przejęła.

  45. Czasem próbuję wśród znajomych i rodziny poruszyć temat dostępu do broni. Choćby nie wiem jakich argumentów użył – czy to emocjonalnych, czy logicznych, czy też praktycznych – zawsze usłyszę to samo. NIE.

    Najlepsze są zawsze kontrargumenty. Choćby sugestia, że samo posiadanie broni wywołuje w ludziach nieodpartą chęć strzelania do innych. Ciekawe co na to rzeźnicy. Albo argument, że przecież z broni można strzelać, a może nawet… zabić! No tak, a ja dzisiaj czytam w wywiadzie z Petelickim, że wszystkim można zabić. Szczytem głupoty jest pytanie "a po co zwykłemu człowiekowi broń?!" – z koniecznym od razu strachem i paniką w oczach. No i kaplica, mur, beton zbrojony. Takim ludziom nie przetłumaczy się, że te argumenty są bzdurne, a jeśli są bzdurne, to są do wywalenia.

    Też nie wiem czy śmiać się, czy płakać, jak mi rodzina mówi "a młody jeszcze jesteś, gówno wiesz o broni i wojsku, jakiś bzdetów się naczytałeś". Szczególnie ta, która w LWP służyła. Jak się pytam jaki karabin w rękach mieli i na jaką amunicję, to oczywiście "to dawno było i nie pamiętam". Argument, że swoją służbę też mogą sobie wsadzić, bo ta armia w żadnym wypadku nie miała służyć "obronie niepodległości i granic". No nie przetłumaczysz. Kaplica, mur, beton zbrojony.

    Zasadniczo nie lubię też udzielać się w tym temacie na blogach. Mój komentarz spłonie na stosie flame'u, który jakoś często się pojawia przy dyskusji o broni. Skusiłem się jedynie dlatego, że jak zaczynałem pisać, to było tutaj tylko 7 komentarzy 🙂

    Pozdrawiam

  46. Sorry za ciagle off-topici i za polecanie Gwiazdowskiego, ale dzis popelnil wpis o emeryturach ktory po prostu trzeba przeczytac.

  47. jpmorg
    Ale przecież ustalone jest że bandyci i złodzieje mają broń

  48. Ostatnio chodził po różnych blogach ale pasuje. Adolf Hitler: "Ten rok przejdzie do historii. Pierwszy raz w cywilizowanym kraju istnieje pełna rejestracja broni. Nasze ulice będą bezpieczniejsze, a nasza policja bardziej sprawna. W przyszłości cały świat będzie nas naśladował"

  49. Moglbys cyniku w jakims wpisie doprecyzowac co rozumiesz przez slabe i silne panstwo. Niby wiadomo czym dla minarchisty czy libertarianina powinno byc panstwo. Ale mnie "slabe panstwo" kojarzy sie ze zmiana tego statusu na slaba gubernie/land sasiedniego panstwa w krotkim okresie czasu.

  50. Przydałaby się lista posłów i polityków wysokiego szczebla, którzy broń posiadają. Chyba nawet Jaro posiada, chociaż nie ma prawa jazdy.

  51. W POlsce by uzyskać zezwolenie na broń trzeba wykazać że jest ona naprawdę potrzebna (to jak w serialu alternatywy 4, gdzie prezes spółdzielni każe panu Cichockiemu przynieść zaświadczenie, że mieszkanie jest mu naprawdę potrzebne). Jedyny kruczek to uzyskanie broni w prezencie albo darowiźnie. Miałem okazję tak zagrać (w rodzinie właścicielowi skońćzyło się pozwolenie mając wybór wybulić za wydłużenie tazuena, zrzec się na rzecz SP albo właśnie podarować) ale jak okazało się, że kosztuje to kolejno badania 60% najniższego wynagrodzenia plus kurs (nie wiem ile) plus egzamin (300 dla celów pamiątkowych, inne nawet 600) plus "decyzja administracyjna" bodaj 270zł plus stracony czas i dojazdy do komendy wojewódzkiej (tak tak) to razem ponad dwa tauzeny odpuściłem – wolę kupić za tę kasę na lewo na bazarze. Idąc tym tropem socjaliści mogliby w POlsce zalegalizować broń ale "opłata administracyjna" np trzykrotność średniego wynagrodzenia. I nikt wtedy nie powie, że w POlsce nie można mieć broni 🙂

  52. Warto byłoby zacząć się organizować by pracować nad przywróceniem tego prawa do posiadania (i noszenia, a co) broni Polsce?

Comments are closed.