Ostatnia dyskusja w blogosferze na temat płacy minimalnej zdradza jak głębokie spustoszenia w umysłach poczyniła wieloletnia indoktrynacja socjalizmu. Sądząc po powszechnym powtarzaniu sloganów o “godnej płacy”, wielu ludzi którzy pewnie za socjalistów się nie uważają demaskuje się właśnie jako tacy. Nie jest to zarzut, po prostu smutne stwierdzenie że nie będzie lepiej zanim nie będzie gorzej. Ani też jest przeżarta socjalizmem Polska specjalnym wyjątkiem w EU.Tym o czym socjaliści w implikowanej trosce o kawałek “godnego chleba” otrzymanego od innych zapominają jest to że ustawy o płacy minimalnej równają się wymuszonemu przez państwo bezrobociu. Jest to przecież proste jak drut. Prawo mówi czarno na białym że jest rzeczą nielegalną zatrudnić kogokolwiek poniżej tylu a tylu złotych za godzinę. Pewna liczba wolnorynkowych kontraktów o pracę, zawartych między dwoma niezależnymi stronami, jest w ten sposób delegalizowana. Odmawiając jednostce prawa wolnego wyboru za ile sprzeda ona swoją pracę państwo w sposób oczywisty eliminuje pewną część legalnych miejsc pracy. Efekt ustawodawstwa płacy minimalnej jest zatem i może być tylko jeden – mniej pracy czyli większe bezrobocie.Wbrew twierdzeniom socjalistów popyt na siłę roboczą niczym się nie różni od popytu na makaron czy pomidory. Im się wyżej zadekretuje cenę minimalną tym bardziej zanika popyt. Makaronu po 100 zł paczka nie kupi połowa Polaków. Makaron po 10000 zł paczka kupi tylko Jan Kulczyk. Nie inaczej jest z pracą. Im państwo wyżej ustawi poprzeczkę płacy minimalnej tym więcej odetnie chętnych pracować za mniej. Chętni ci są marginesem siły roboczej, często ludźmi startującymi, na dorobku, którym z różnych powodów praca i uczestnictwo w podziale pracy są najbardziej potrzebne. Poprzez nonsens z płacami minimalnymi narzuconymi mocą prawa państwo pod pretekstem chronienia tych ludzi efektywnie skazuje ich na bezrobocie lub spycha w szarą strefę.
Socjaliści oczywiście podnoszą w tym miejscu wrzawę twierdząc że jakimś cudem ustawodawstwo o płacy minimalnej nie zmniejsza liczby etatów. Cytują na poparcie tych karkołomnych tez rozmaite traktaty akademików z których żaden nie widział w swoim życiu rzeczywistej gospodarki z rzeczywistymi pracobiorcami, nie mówiąc już o funkcjonowaniu kiedykolwiek w roli rzeczywistego pracodawcy. Nie wyjaśniają przy tym nigdy rzeczy najważniejszej. Czemu właściwie ten cud nie zmniejszania się ilości etatów przez nakazaną płacę minimalną ma się wstydliwie kończyć na akurat 1317 zł na miesiąc obecnie w Polsce. Czemu nie na 5000 zł? A czy nie lepiej od razu ustalić płacę minimalną na “godne” 10000 zł miesięcznie? Przecież skoro płaca minimalna na jednym poziomie ma nie niszczyć etatów to trudno twierdzić że będzie je niszczyła na innym…
Nie chcąc się ośmieszać tak daleko socjaliści oczywiście nie idą, mimo że byłoby to w prostej linii przedłużeniem użytej logiki. Logika idzie w tym miejscu do kosza a jej miejsce bierze przedstawianie państwowego nakazu wysokości płacy minimalnej jako rodzaju polityczno poprawnej religii której nie wypada nie wyznawać. Tak samo jak nie wypada podawać w wątpliwość globalnego ocieplenia czy nieproporcjonalnie wysokich statystyk przestępczości wśród niektórych grup etnicznych.
Tymczasem legislacja o płacy minimalnej nie jest o żadnym “godnym życiu”, “godnej płacy” czy jak wyżyć z niskiej płacy minimalnej, pomijając już jej bezsens ekonomiczny. Jest to sprawa fundamentalnej wolności jednostki. Sprawa oceny czy państwo powinno, czy też nie powinno być w stanie zabronić jednostce sprzedania swojej pracy po dowolnej cenie. Pójście tą drogą otwiera puszkę Pandory innych zakazów i nakazów oganiczających wolność. Czemu niby państwo miałoby nie nakazywać płacy maksymalnej, delegalizując płace wyższe jako “socjalnie niepożądane” bo się tak socjalistom podoba?
A propos – w cytowanej tutaj czasem Szwajcarii nie ma płacy minimalnej co raz jeszcze potwierdza zacofanie alpejskiej republiki i jej dystans do socjalistycznych ideałów. Pewnie dlatego płace tam należą do najwyższych w Europie… 😉
—————-
dodane 26.10.2010: dlaczego ludzie nie mają pracy – (HT doxa)
©2010 dwagrosze.com
Znowu potwierdza się w praktyce, że wolny rynek, zażarta konkurencja ma dotyczyć tylko klasy średniej i mało zarabiającej.
Ja jestem za zlikwidowaniem socjalizmu, ale jeśli mamy go likwidować to zacznijmy od góry a nie od dołu (np. przestając pomagać bankom i ograniczyć wszechwładzę korporacji /zmienić jej formułę lub zastąpić jakąś inną formą/).
Jeśli tego nie zrobimy to lepszą drogą jest brnięcie w socjalizm maksymalnie jak się da, aż do wywrócenia systemu. Nie może być tak, by cenę systemu socjalistycznego płacili ludzie, którzy pracują coraz ciężej i za coraz mniej.
Widzę że zbytnio nie przeszkadza dotowanie banków a płaca płaca minimalna bardzo. Tymczasem to ostatnie naprawdę jest kroplą w morzu całego marnotrawstwa.
Szanowi Dyskutanci,
Ja proponuję jeszcze jeden eksperyment:
zastanowienie się, dlaczego ludzie godzą się tak łatwo na:
– regularne ignorowanie obietnic wyborczych (słynne szuflady ustaw, wcześniej SLD teraz PO)
– pracę za pensję minimalną
– dlaczego MAŁO KTO i mało kiedy kwestionuje, ba, pyta po prostu o podstawy decyzji pracodawcy/urzędnika/znajomego/banku
– dlaczego podwyżki, które 30-40 lat temu skończyłby się paraliżem kraju i paleniem komitetów, dziś przechodzą bez echa
Wreszcie – ja nie jestem z gruntu przeciwny PM. Tylko robieniu z tego złotego cielca. Widać wyraźnie, że polskich warunkach obecnie PM NIE DZIAŁA, więc rozsądek nakazuje próbować z następnymi opcjami.
Ja(ten anonim od empati)zarabiam tylko troszeczkę (200zł)więcej niż pm, co do mojego zdrowia ,to muszę się badać u psychiatry i psychologa bardzo często(prawo pracy).Tak więc szanowny panie cyniku jak widać biedaki także czytają. A moja sytuacja związana materialna jest związana z czymś innym niż nieporadność życiowa (chyba taka karma).Zauważyłem że większość prorynkowych użytków tego forum jakoś dziwnie zaczyna sie upodabniać do fundamentalistów(jak ktoś biedniejszy to socjalista,głupek i nie warto z nim gadać bo ja mam tylko rację i wiem co jest dobre).Tak sobie czytam i zaczynam się bać że zaczynamy się uwsteczniać, następuje coraz większe zezwierzęcenie,muszę mieć coraz więcej i mam w d..e co z innymi. Po co więc te wszystkie ograniczenia ,słaby niech ginie.Czyżby człowieczeństwo zaczynało zjeżdżać po równi pochyłej. Mam takie pytanie, po co gromadzić dobra materialne w ilości zdecydowanie przewyższającej możliwośc ich wydania. Interesuje mnie to z czystej chęci poznania sposobu myślenia i podejścia do życia, bo wydaje mnie się że to chyba jednak zdecydowanie zubaża emocjonalnie (jak widzę te komentarze o wyższości mieć nad być).Moim celem nie jest przekonanie kogokolwiek do mojego zdania(zwycięstwo nad przeciwnikiem i chwila satysfakcji), tylko do innego spojrzenia na świat który na pewno nie jest taki jasno określony (czarny i biały jak to napisał jeden z poprzedników).Teraz mi się pewnie dostanie ,ale taki jest los idealisty(nie mylić z socjalistą utopijnym) 😉
@marus: Ależ Cyniku, o obozach reedukacji to było do Anonima,
Ok, całe szczęście, już pakowałem szczoteczkę do zębów… 😉 😉
Proponuję jednak spojrzenie na punkt 4 regulaminu, 2-gie zdanie. Najbezpieczniej trzymać się jednak form bezosobowych…
————–
@Marek: Oprócz likwidacji płacy minimalnej "wycinającej" miejsca pracy, należało by jeszcze zlikwidować…
BHP
Tak nie uważam ale jest to już inny temat który nie może służyć do ucieczki z tematu głównego… 😉
Tematem tym – przypomnę dla pewności raz jeszcze – jest fakt że PM delegalizuje pewną ilość etatów. Można obok tego wykręcać różne piruety z BHP, robotami czy czymkolwiek ale faktu to nie zmieni.
Ależ Cyniku, o obozach reedukacji to było do Anonima, nie do Ciebie! Chyba straciłeś rachubę!
Myślę, że nie jest Pan konsekwentny. Oprócz likwidacji płacy minimalnej "wycinającej" miejsca pracy, należało by jeszcze zlikwidować przeszkadzające w rozwoju "biznesu" przepisy BHP. Niech zakłady, w których maszyny urywają ręce robotnikom ewentualnie bankrutują, bo nikt w nich nie będzie chciał pracować (po urwaniu jakichś np. 100 kończyn, a może więcej). Tylko, czy cofanie się do XIX wiecznego kapitalizmu jest dokładnie tym, czego oczekujemy w XXI wieku?
"Nie masz moralności ? Tylko zysk i popyt-podaż"
Zysk jest wszystkim. Życie by umarło, gdyby ziarno nie rodziło więcej niż jednego ziarna. Żeby zrobić cokolwiek, trzeba mieć za co. Jest takie powiedzonko, że do triumfu zła wystarczy, aby dobrzy ludzie nic nie robili.
Być może zło triumfuje, bo w odróżnieniu od "dobra" nie zawraca sobie dupy głodnymi tekstami w stylu "zysk jest be"?
Oh, la, la, widzę że w miarę upływu czasu temperatura dyskusji zamiast
się oziębiać rośnie…. 😉
No, co tam mamy nowego…
————–
Cyniku…Jesteś osobą wierzącą ? Pytam…
Ok, pytać można. Ale aby otrzymać odpowiedź trzeba czytać regulamin… 😉 Anonimowi nie mogą liczyć na odpowiedź…
ja osobiście oddałbym Cię na przymusową reedukację za takie teksty
Oh, to i tak postęp. Był czas gdy się szło za nie pod ścianę… Na szczęście {marusiami} nikt nie zawraca sobie więcej głowy 😀 😀
Ostatnio okazało się, iż dogmat "rynkowej gospodarki zachodniej" jest wart funta kłaków ( podatki zwykłych ludzi poszły na spasionych bankierów
"Ostatnio"? Chyba tylko dla {anonimowych}… Czytelnicy tego bloga wiedzą o tym od przynajmniej 4 lat… 😉
…W końcu liberał nikomu nie zdradzi recepty na sukces
Hey, skąd ta pewność? Mało to lunatyków na tym świecie ?…
Po co więc oferta "newslettera" TwoNuggets ?
O, to akurat jest proste. W skrócie – aby odczepić się od państwa i od socjalizmu… 😉 Odradzam z całego serca prenumeratę, BTW…
Nie masz moralności ? Tylko zysk i "popyt-podaż"
Tylko zysk i "popyt-podaż" mówisz? Ależ jak najbardziej!!! 😉 Cieszę się że zrozumiałeś… Tylko czemu ma być to niemoralne? Bo socjalizm tego wymaga?
@anonimo: Cyniku…Jesteś demagogiem.
Być może, być może, kto zgłębi tajemnice Niebios… 😉
odwiedzający twój blog chyba nie mają problemu PM
To, odważę się stwierdzić, graniczy niemal z pewnością… 😉 Dlatego też, odważę się stwierdzić, są bardziej kwalifikowani aby na ten temat się wypowiadać…
CO ABSOLUTNIE NIE OZNACZA…
Niestety, nie bardzo łapię puentę tego wywodu. Jeżeli odbiorcy PM nie czytają mojego bloga jest to prawdopodobnie a) prawda oraz b) przyczyna dlaczego mają tylko PM… 🙁
Cyniku…
Jesteś osobą wierzącą ? Pytam, bowiem cenię wolność ( w tym gospodarczą ) ale jako osoba wierząca ( katolik ) wiem, iż reguły "bankowo-ubezpieczeniowej" k…wy winny być stosowane wybiórczo. Bardzo wybiórczo.
PS Ostatnio okazało się, iż dogmat "rynkowej gospodarki zachodniej" jest wart funta kłaków ( podatki zwykłych ludzi poszły na spasionych bankierów, wytwórców samochodów czy statków ) – dlatego TWIERDZĘ – cyniku, uprawiasz TEORIĘ, Fakty są zupełnie inne. A jeśli tak – wolę, aby pieniądze szły na powodzian niż na spasionych kapitalistów.
@Cynik9
> Mamy to co mamy bo
> jesteśmy tacy jacy
> jesteśmy. Kropka.
> Jak się zmienimy może
> być lepiej. Od myślenia
> nikt nas nie uwolni. Ale
> pępowinę do przeszłości
> czas odciąć
> definitywnie…
Tym tekstem to mnie Pan bardzo zadziwil. Wedlug mnie to jesli nie jest to trzecia prawda tischnerowska, to w zadnym razie nic wiecej ponad druga.
Anonim: sorry, stary, ale ja osobiście oddałbym Cię na przymusową reedukację za takie teksty 🙂
Cyniku…
Liberalizm wiarą nie jest. Jest sposobem życia. A co po życiu ?
I tu się kłania religia. Państwo jest niczym więcej jak zbiorem obywateli ( jednostek ) godzących się na "opresje" państwa w zamian za "bezpieczeństwo". Obywatele tworzą pewną społeczność ( bez tego państwo by nie miało racji bytu ) – związanych pochodzeniem etnicznym, wspólnym językiem, obyczajami, kulturą i wiarą ( + element UE – "róbta co chceta" ).
I teraz klu – cyniku – co łączy ciebie z innymi Polakami ? Co łączy ciebie z czytelnikami bloga ? Co łączy ciebie z kimkolwiek ?
Czy to, że jesteś człowiekiem – czy to że jesteś "liberałem" ? W końcu liberał nikomu nie zdradzi recepty na sukces. Po co więc oferta "newslettera" TwoNuggets ?
PS Nie masz moralności ? Tylko zysk i "popyt-podaż" ?
Jeśli tak – WSPÓŁCZUJĘ.
@Antey
"Zaś rewitalizacja Niemiec tak naprawdę gucio miała wspólnego z ubezpieczeniami (lub ich brakiem) tylko była efektem niesłychanie przemyślnie zaplanowanego oszustwa bankowego."
No to masz oszustwo na oszustwie.
Zadowolony?
QAnonim pisze
"Zapewne nasi pwodzianie marznący już w październiku, przy braku pomocy rządu – nie siedzą w pubie, nie jedzą "sushi" i nie mają na nosie różowych okularów…"
ale głosować lubieją?
"Po drugie – ZA DUŻO HISTORII."
Za dużo?
Wyjdź na miasto i spytaj się pierwszego napotkanego pacjenta, kim byli jakobini albo kiedy wybuchła I wś.
Nie będzie wiedział. Najlepszym argumentem przeciwko demokracji jest 5 minut rozmowy z przeciętnym wyborcą.
HISTORII JEST ZA MAŁO.
"Obecny świat w niczym nie przypomina czy to XVII czy XIX wieku"
"Świat się zmienia i jest bardzo skomplikowany"
Świat się nie zmienił ani o jotę, bo świat to ludzie, a natura ludzka jest niezmienna (niestety lewacy tego nie rozumieją).
świat nie jest również specjalnie skomplikowany. Blisko mu do czerni i bieli.
Ja ci przedstawię, jak funkcjonuje świat w ogólnym zarysie – będzie to I Prawo Społecznej Termodynamiki. Treść tego Prawa w wersji dla naiwnych brzmi następująco:
W komunizmie wszyscy mają wspólne nic.
W socjalizmie wszyscy mają po równio niczego.
W kapitalizmie wszyscy mają coś, przy czym niektórzy więcej od innych. ci, którzy mają mniej, żądają zmiany ustroju na jeden dwóch z powyższych, żeby nikt nic nie miał.
Teraz I Prawo Społecznej Termodynamiki w wersji dla znających HISTORIĘ:
W komunizmie wszyscy mają wspólne nic.
W socjalizmie wszyscy mają po równo niczego.
W kapitalizmie wszyscy mają coś, przy czym niektórzy więcej od innych. ci, którzy mają [b]więcej[/b], żądają zmiany ustroju na jeden dwóch z powyższych, żeby mieć [b]jeszcze więcej.[/b]
Cyniku…
Jesteś demagogiem. Co to za argument – " jak ktoś z czytających ( komentujących ) blog zarabia PM niech "podniesie rękę". Primo – odwiedzający twój blog chyba nie mają "problemu PM" – CO ABSOLUTNIE NIE OZNACZA, iż bardzo duża grupa Polaków nie ma tego problemu ( ca 10 procent bezrobocia – oni nie zarabiają nic, a zasiłek – limitowany – nie dla każdego to ca 1/2 PM ). Po drugie – średnia krajowa w PL to raptem ca 875 EURO… Zapytaj się Niemca, Anglika czy Szweda, czy za tą "pensję" może utrzymać siebie i rodzinę. A POlak musi – choć zapewne 75 procent nie zarabia nawet owych 875 EURO.
Cyniku… W skrócie – aby właściciel firmy Microsoft czy innej mógł się cieszyć życiem – inni ( większość ) muszą mieć możliwość życia. Jeśli tego nie ma ( a akurat w Polsce "jest blisko tej bajce" ) – właściciele winni zacząć się bać. Prawo ??? Prawo pisze zwycięzca "walki klas".
Zapewne nasi pwodzianie marznący już w październiku, przy braku pomocy rządu
O, o, tu mamy zdaje się następny kwiatek… Melduję posłusznie że osobiście nie mam żadnego "swojego" powodzianina aby używać formy "nasi"… Kto ma swojego powodzianina na tym forum niech się ujawni, ręka w górę!!
Co?? nikt?? w takim razie socjalista wypisujący te nonsensy niech się zastanowi czemu powodzianie, "nasi" czy nie nasi, marzną w październiku? Odpowiedź może być tylko jedna – ponieważ kompania w której byli ubezpieczeni nie wypłaciła im dotychczas odszkodowań! W takim razie podać do sądu kompanię!!!
Co, nie byli ubezpieczeni? O, o, to sorry. W takim przypadku pozostaje tylko "ruski kaloryfer"…
@OmegaDoom
Nie chciałbym psuć jednej z rekordowo długich i kulturalnych zarazem dyskusji, ale uprzejmie sugeruję zamiast dalszego brnięcia w demagogię opartą na alternatywnej rzeczywistości, skupienie się na treści wypowiedzi z którą podejmuje się dyskusję – a ta sprowadza się do tego, że jest DUŻO gorzej niż było.
Zaś rewitalizacja Niemiec tak naprawdę gucio miała wspólnego z ubezpieczeniami (lub ich brakiem) tylko była efektem niesłychanie przemyślnie zaplanowanego oszustwa bankowego. Stąd też termin agresji na Polskę.
Do "Omegadom…"
Zapewne nasi pwodzianie marznący już w październiku, przy braku pomocy rządu – nie siedzą w pubie, nie jedzą "sushi" i nie mają na nosie różowych okularów… Takie teksty są adekwatne do spasionego Angola chlejącego piwsko w ichnim pubie za kolejny zasiłek ( a nas z zasiłku możesz kupić zapałki ).
Po drugie – ZA DUŻO HISTORII. Obecny świat w niczym nie przypomina czy to XVII czy XIX wieku. Obecny "fabrykant" czy właściciel kapitału nie rozumuje jak jego XVII czy XIX-wieczny odpowiednik. Przede wszystkim w swych działalnościach nie pamięta, iż jest Polakiem ( Niemcem, Anglikiem, Hiszpanem etc. ) – skutki są opłakane. Po wtóre – można wszystko sprowadzić do kategorii zysku, produktywności, wydajności… Można. A zastanów się, jak by wyglądał biznes i społeczeństwo, gdyby determinantem była etyka ( moralność, wiara ). Gorzej ? Od tego, co mamy obecnie ??? Nie sądzę.
PS Świat się zmienia i jest bardzo skomplikowany – dlatego idee "a la Korwin-Mikke" można czytać co najwyżej z historycznym sentymentem – póki "nie dupnie na całym świecie" – nie mają żadnych realnych podstaw do zaistnienia w realnym świecie.
Uff, uff, uff. Moi drodzy! Dyskusja ta zaczyna powoli nudzić gospodarza… 🙁
Nie, nie dlatego bynajmniej że socjaliści się z nim nie zgadzają. To jest OK, wkalkulowane w tzw. koszty publicznego dialogu. No problem.
Dlatego raczej że proszę Was kręcimy się jak… nie powiem co w przerębli nie robiąc żadnego postępu!!!!! A jest tak dlatego że nikt nie chce nazwać problemu po imieniu – że PM 1300 zł w PL jest ezoterycznym abstraktem i że dyskusja idzie tylko i wyłącznie o ideę, o teorię, o socjalistyczną dyrdymałkę, o 'feel good' factor który jest po prostu błędny. Niech się przyzna ktoś na tym forum że zarabia płacę minimalną 1300 zł z groszami! C'mmon! Proszę, niech się przyzna, ręka do góry! Słucham!
Co, nikt się nie zgłasza? No to wygarnijmy sobie szczerze dlaczego… Dlatego że (nie chcąc absolutnie ubliżać nikomu) trzeba być w jakiś sposób upośledzonym aby w dzisiejszej Polsce nie móc zarobić więcej niż 1300 zł PM. Gdy zarabiam tylko 1300 zł pierwszą rzeczą którą muszę zrobić jest udanie się do psychiatry aby dowiedzieć się co jest ze mną nie tak! A nie głosować że PM jest potrzebna i że powinna wynosić 5000 zł! Przecież moja kompania wyprowadzająca 10 ludziom psy na spacer zarobi więcej! Gimme a break! Co jest w tym złego albo niestosownego? Tylko ta socjalistyczna indoktrynacja że jak idę do jakiegoś bu..elu na 7:00 i wychodzę o 15:00 to godziwie muszę zarobić przynajmniej 1300 zł! Przecież to jest i poniżające i nieefektywne i niegodziwe! Czy rzeczywiście jestem aż takim idiotą że cokolwiek robię jest w oczach innych warte tylko 1300 zł? Przecież wiem że tak NIE jest, do stu tysięcy diabłów, tak NIE jest! Czas jest się wkurzyć! Czas jest działać! Czas jest coś zrobić przydatnego dla innych a wartego więcej niż te 1300 zł! A nie biadolić o płacy minimalnej, z definicji zbyt wstydliwej aby nawet to publicznie wzmiankować!
————-
tu jeszcze parę kwiatków:
“Tak zwani socjaliści jak Marks i Engels nie pisali swoich dzieł bo się nudzili
Było dokładnie tak, IMO. Obaj pisali bo się nudzili. W każdym razie na pewno nie po to aby związać koniec z końcem płacą minimalną…
40 milionowy naród ze zniszczoną "gospodarką"
Miej że litość!!! Ile dekad po wojnie i ile pokoleń musi upłynąć aby przybastować w końcu z tą mentalnością wiecznej ofiary przemysłu gumowego? Mamy to co mamy bo jesteśmy tacy jacy jesteśmy. Kropka. Jak się zmienimy może być lepiej. Od myślenia nikt nas nie uwolni. Ale pępowinę do przeszłości czas odciąć definitywnie…
Jeszcze raz apeluję: SKRZYKNIJCIE SIĘ WSZYSCY i ROZWALCIE SOCJALIZM!
Czas jest na myślenie, nie na rozwalanie. Socjalizm padnie sam, nie proszony i nie stymulowany, gdy tylko ludzie zaczną myśleć i wyciągać wnioski. Chcesz coś rozwalać jeszcze dzisiaj? Rozwal swój telewizor! Pozytywny efekt gwarantowany… 😉
Prawda jest taka że z Chinami nie da się konkurować, w tym kraju nie ma zasad – ani płacy minimalnej, ani procedur bezpieczeństwa – widziałem gdzieś filmik jak spawali racki serwerowe w Chinach na chama bez okularów – po prostu się odwracał i smyrał spawarką po blaszce.
Jedyny kraj który jako tako jeszcze ma szansę powalczyć z nimi to Niemcy – jakością. Przykład: Chińskie maszyny wtryskujące używają bardzo słabej jakości podzespołów (łamliwa stal, oprogramowanie) i nawet chiński pracownik tańszy zrobi mniej np kubków czy innego produktu niż niemiecka maszyna która potrafi na godzine trzaskać 2000-5000 części / podzespołów. Tak że tutaj można skupić się na jakości i na trwałości która zwraca taniznę siły roboczej – to tak na marginesie.
Wszelkie prace nie wymagające większego zaangażowania umysłowego będą z europy przenoszone bo nawet te durnie z Brukselii zdadzą sobie sprawę że utrzymując bandę leniwych niedorajdów tylko pogrążają ten kontynent. Irlandia naprzykład dużo inwestuje w przemysł farmaceutyczny (najwięcej firm tego typu w europie)kursy dla operatorów procesu itp (tutaj zwykły operator to musi mieć albo doświadczenie chemiczne albo dużo wspólnego z automatyką) + odnawialne źródła energii – chcą żeby elektrownie wiatrowe były na całym wybrzeżu Irlandzkim – wieje tam sporo to jest na to szansa.
Do 666Anonim – w skrócie " jeśli X zarabia 20o zł ( a Xów w domyśle jest powiedzmy dwa miliony ) – to czy rodzi to potrzebę "rabunku" ?
Szanowny Panie 666Anonim – ależ OCZYWIŚCIE. W końcu prawo własności obudowane systemem prawnym to wymysł państwa ( a właściwie owo "obudwowanie" ) – dlaczego w końcu obywatel X ma się godzić na taki stan rzeczy ? Zupełny absurd – tylko dlatego, że "książeczka stanowi" ( kodeks )- mr X ma tolerować głód swoich dzieci ? W imię czego ? Prawa ? Buehehe… Jedną granicą jest moralność – która, nawet najsilniejsza, też ulega "zmianom" w trakcie "pracodawczych ekscesów" bądź zgoła bezrobocia.
Ps Odnoszę wrażenie, iż nasze obecne i przyszłe życie kształtuje… SF. Otóż – dla wszystkich skrajnych liberałów – polecam myśl wyczytaną w którejś z książek SF – "pożywienie i mieszkanie dla całej populacji – reszta niekoniecznie". I to jest coś, co "liberałom" zagwarantuje chwilowy spokój… W końcu "socjalista" ( a wielu z tak nazwanych na tym blogu to po prostu katolicy czytający Słowo Boże ) czy inny "nie – liberał" wyprowadzi AK-47 na ulicę.
Ps Waszą – liberałowie czy po prostu zwykli oszuści bez ideologii – jedyną nadzieją jest trwanie "krzyża" w krajobrazie Polski. Gdyby większością byli np muzułmanie – oj, oj, oj… Sami wiecie, co by było.
@Para-Site
I wlasnie w tym sek. Skoro obecni bezrobotni nie organizuja sie w masowe protesty przeciw klasie wyzyskujacej zatem czemu by mieli mniej zarabiajacy przy braku PM.
I jeszcze do Omegi: Zajebisty komentarz, widzę, że Hayeka się czyta :)?
Bądźmy utylitarystami i załóżmy taki model: w Państwie Polandia mamy 10 pracodawców i 100 potencjalnych pracowników. Najniższa płaca to 5 zł i przy tej płacy ze 100 pracowników 96 dostaje pracę, a 4. pozostaje na bezrobociu. Z 96 pracowników najniższą płacę pobiera 48. Zaznaczmy, że 5 zł ledwo starcza do pierwszego, więc pojawiły się w Polandii głosy, żeby ustalić wyższą płacę minimalną na poziomie 7 zł. 9 z 10 pracodawców może znieść takie obciążenie, ale ten jeden nie, więc zwalnia 2 posiadanych przez siebie pracowników. Jaki mamy output: najniższa płaca 7 zł i na 100 osób tylko 94 zatrudnionych. Ale dalej, zwiększenie płacy minimalnej powoduje, że pracodawca 1 i 2 zaczęli rozglądać się po rynku i wymyślili, że niektórych pracowników mogą zastąpić maszyny, które w warunkach bez PM wydawały się zbyt drogie, ale teraz ich zakup okazuje się całkiem rozsądny.
Więc przedsiębiorca 1 i 2 zamawia maszyny u przedsiębiorcy 3 Przedsiębiorcy 3 byłoby łatwiej wykonać je na czas zatrudniając dodatkową osobę (np. tę zwolnioną przez przedsiębiorcę 9), ale mu się to nie opłaca, bo uważa, że jego praca nie jest warta więcej niż 4 zł, a przecież musiałby mu płacić 7. Zmusza więc (wyzyskuje :)) swoich pracowników do dodatkowego wysiłku, żeby zapewnić dostawę na czas przedsiębiorcom 1 i 2. Gdy otrzymują oni swoje maszyny, zwalniają po 2 pracowników. Jaki mamy wynik PM: zatrudnionych mamy tylko 90 osób, reszta – bezrobocie. Z 4 proc. stopa bezrobocia skoczyła do 10.
Oczywiście powyższe to eksperyment myślowy i bardzo uproszczony model, ale tak właśnie reagują firmy na płacę minimalną. Nie zawsze od razu widać jej negatywne skutki, nie zawsze w ogóle je widać, bo zależności przyczynowo-skutkowe są tak rozbudowane, że w pewnym momencie tracimy rachubę, co jest przyczyną czego.
Pozdrawiam
zazajana.pl
@Anonimowy pisze:
"Tak zwani socjaliści jak Marks i Engels nie pisali swoich dzieł bo się nudzili tylko dlatego że żyli w czasach prawie 100% wolnego rynku, który jak widać nie zadziałał do końca sprawnie."
Bzdury gadasz.
Sławne stare opowiadania, powtarzane setki razy, że fabryki zatrudniały kobiety i dzieci, żyjące wcześniej, przed podjęciem pracy w fabrykach, w dostatecznych warunkach, są jednym z największych fałszerstw w historii. Matki, które pracowały w fabrykach nie miały co do garnka włożyć; one nie opuszczały swoich domów i ich kuchni udając się do fabryk, one poszły do fabryk, ponieważ nie miały kuchni, a jeśli je miały, to nie miały w nich czego przyrządzać. Dzieci nie przychodziły do fabryk z wygodnych ochronek. One głodowały i umierały. I całe to gadanie o okropnościach wczesnego kapitalizmu można obalić przez tylko jedną statystykę: dokładnie w tych latach, w których brytyjski kapitalizm się rozwijał, ściśle w wieku nazwanym Rewolucją Przemysłową w Anglii, w latach od 1760 r. do 1810 r. ludność w Anglii podwoiła się, co oznacza, że setki lub tysiące dzieci – które byłyby umarły w poprzednich czasach – przeżyły i rosły.
Czy ci się to podoba czy nie – kapitalizmu nie obaliły żadne mityczne masy – kapitalizmu zawsze najbardziej nienawidzili najbogatsi kapitaliści. Wszystko zaczęło się wśród ziemiańskiej arystokracji – szlachty Anglii i kontynentu europejskiego. Oskarżali oni kapitalizm o to, co nie było dla nich korzystne: na początku XIX-go wieku, wyższe stawki płac istniejące w przemyśle zmuszały ziemiańską szlachtę do płacenia również wyższych stawek pracownikom rolnym. arystokracja, krytykując przemysł, atakowała standard życia szerokich mas pracowników. A jak człowiek spojrzy na największych komuchów, to raptem się okaże, że oni wszyscy byli majętnymi ludźmi. Engels miał fabryczkę, w której wyzyskiwał klasę robotniczą, a hrabia Saint-Simon, któremu sporo miejsca poświęcił Hayek w "Nadużyciu rozumu", też nie należał do najbiedniejszej warstwy społeczeństwa – miał na własność ogromne połacie ziemskie.
Przy czym żeby nie było: ja się zgadzam, że warunki życia we wczesnym kapitalizmie były ciężkie, a dla nas – ludzi XXI wieku – wręcz przerażające. Ale to nie jest wina kapitalizmu, lecz spadek po wiekach poprzednich. Taki przykład: pod koniec XVIII stulecia 4/5 francuskich rodzin wydawało 90% swoich dochodów na chleb. To pokazuje, ile ludzkość miała do nadrobienia.
Historii nie powinno się zatem wartościować z perspektywy laptopa, siedząc w klimatyzowanej knajpie, zajadając się sushi i popijając czerwone wino, tj. założywszy różowe okulary, wymądrzać się na wstecznym biegu.
Marginesem, obserwując powstawanie ruchów socjalistycznych, Nietzsche tak o nich pisał: "Kogóż najbardziej nienawidzę wśród dzisiejszej hołoty? Socjalistycznej hołoty, apostołów-czandalów, którzy podkopują instynkt, ochotę, uczucie zadowolenia robotnika ze swego małego istnienia – którzy zawistnym go czynią, którzy zemsty go uczą…"
@Antey napisał:
"Nie ma systemu "bismarckowskiego" – oryginalny był zrównoważony, i samofinansujący się. Była furtka dla przejęcia zobowiązań przez skarb państwa, ale to nigdy nie miało miejsca (bo nie musiało)."
Oryginalny to była taka sam ściema jak dzisiejszy.
Bismarck wprowadził "gwarantowaną" przez państwo emeryturę dla wszystkich ubezpieczonych pracowników, którzy ukończyli 70 lat. Do sfinansowania tego systemu służyły składki potrącane z pensji.
Założenie było takie: zachęcić mieszkańców wsi do przeprowadzania się do miast i podejmowania tam pracy.
Teraz realia: średnia długość życia wynosiła wtedy 45 lat, a robotnicy rozpoczynali pracę i opłacanie składek już w wieku lat kilkunastu. Bismarck doskonale znał te dane. Jego system emerytalny był niczym innym jak tylko socjalistycznym oszustwem, opartym o kontrakt, jaki administracja zawierała z obywatelami, zdając sobie z góry sprawę, że wobec większości nie będzie musiała się z kontraktu wywiązywać (bo mało kto dożyje 70 lat), zaś wszyscy obywatele wobec administracji będą musieli świadczyć usługi polegające na oddawaniu pod przymusem określonej części swojego dochodu. Co warte podkreślenia, zdzierane pod przymusem z poddanych składki służyły finansowaniu aparatu administracyjnego oraz rozbudowie zaplecza militarnego Rzeszy – była to zatem jedna wielka hucpa – instrukcja dla złodziei, sankcjonująca łupienie własnego narodu przez administracyjną kastę – i taką hucpą pozostaje po dziś dzień. W tym samym czasie kwitła tzw. "niemiecka szkoła ekonomii", będąca niczym innym jak ekonomiczno-społeczną nadbudową dla nazizmu (narodowego socjalizmu, przy czym jeśli nie lubisz słowa "socjalizm", to mogę używać staropolskiego zamiennika "zamordyzm" ). W tej "szkole ekonomii" nie chodziło bynajmniej o nauczanie ekonomii, ale o skoszarowanie społeczeństwa na potrzeby państwa, tj. nieuchronne, totalne podporządkowanie jednostki państwu (administracji).
Tyle w kwestii zrównoważonego i samofinansującego się systemu.
@Anonimowy
"Tak na marginesie – ślepe stosowanie prawa podaży i popytu które jest próbą opisania rzeczywistości i działa w warunkach pewnej równowagi rynkowej świadczy o ciasnocie umysłowej. Rynek pracy w Polsce, i nie tylko u nas, daleki jest od równowagi.
Palenie kawy w Brazylii jest właśnie przykładem walczenia z nadprodukcja czyli brakiem równowagi pomiędzy popytem a podażą. Ludzi tak po prostu nie można pozabijać."
Za przeproszeniem p***sz pan. Palenie kawy w Brazylii jest właśnie przykładem walki z prawem podaży i popytu, a nie jego niewystępowania. Bez tego ceny kawy spadłyby, czyli brak walki z nadprodukcją odbiliby sobie konsumenci. W następnym sezonie co poniektórzy producenci wycofaliby się z niedochodowego interesu i działające prawo podaży i popytu zniwelowałby nadprodukcję.
Prawo podaży i popytu nie tylko "działa w warunkach pewnej równowagi rynkowej" ale i TWORZY równowagę rynkową, co wyżej wykazałem. Oczywiście dla socjalisty samoregulacja jest nie do pomyślenia. Bo przecież nad wszystkim powinien stać pełen empatii bojownik o dobro ludzkości i naciskać guziki typu "spal x ton kawy".
"Argument że pensja 200zł jest lepsza niż nic też jest słaby bo raczej taka osoba zacznie rabować po to żeby przeżyć."
Czyli jak mam zero dochodów to przestrzegam prawa. Jak mam 200zł dochodów to rabuję aby przeżyć? Naprawdę pana logika jest godna socjalisty.;D W ogóle co to za argument, dajmy wszystkim pieniądze bo inaczej zaczną rabować? Nie wierzę, żeby to pisał człowiek zdrów na umyśle ;).
“
Henry Hazlitt napisał również:
"Economics is haunted by more fallacies than any other study known to man.",
“
Swieta prawda! Niewielu twierdzi, ze 2 + 2 rowna sie 22. Jest to bledne przekonanie, malo powszechne (chociaz Frank Zappa sie przy tym konsekwentnie w jednym tekscie upieral) ale wciaz “matematyczne“. W ekonomii takich “2+2 rowna sie 22” jest od groma!
“Tak zwani socjaliści jak Marks i Engels nie pisali swoich dzieł bo się nudzili tylko dlatego że żyli w czasach prawie 100% wolnego rynku, który jak widać nie zadziałał do końca sprawnie.”
… i ktory to wolny rynek (pomijajac to, czy stuprocentowo) pozwolil im w swojej “niesprawnosci” na wydanie swoich wypocin. A propos: dlaczego “tak zwani”?
“Bez tego (podejscia zdroworozsadkowego, czyt. placy minimalnej) podział będzie na tych co mają wszystkie atuty i na tych którzy tych atutów nie mają ale w przypływie beznadzieji i desperacji odbiorą je od posiadaczy. Bez odrobiny zdrowego rozsądku(środka między ekstremami kapitalistów i socjalistów)mamy wojny rewolucje i zagładę.”(Anonimo)
„W ktorej z tych grup poziom frustracji i checi odwetu na "onych" jest wiekszy ? ” (Dariusz)
Strach przed tym, ze w warunkach wolnego rynku dojdzie do bijatyki pomiedzy „posiadaczami” a „desperatami” nie ma zadnego uzasadnienia.
Dlaczego juz teraz sfrustrowany bezrobotny zamiast poderznac gardlo pierwszemu lepszemu promis woli o nim czytac zyciowe historie w kolorowach pisemkach? Ano dlatego, ze nie rzadzi nim zadna chec odwetu ale ciekawosc i chec nasladowania pieknych i bogatych.
Swoja droga, fakt, ze w 20 lat po oficjalnym wyprowadzeniu sztandaru pzpr-owskiego w dalszym ciagu w obiegu jezykowym uzywane sa takie pejoratywne pojecia jak „posiadacz” czy „prywata”, jest przerazajacy.
Henry Hazlitt o sobie w młodości:
"Nie miałem jakichkolwiek umiejętności. Tak więc dostałbym pracę, utrzymałbym ją przez dwa, trzy dni i zostałbym wyrzucony. Nigdy mnie to nie dziwiło ani nie martwiło…
Tego narodu nic nie ruszy. demoralizacja przekroczyła już fazę odwracalności. Komuna działa prosto – najpierw (po 1944) był okres przymusu bezpośredniego, potem okres zastraszania i inwigilacji – a obecnie nie jest potrzebny ani terror, ani zastraszanie – bo po latach tresury ludzie mają tak "sami z siebie". Komuch uznał, że można zdjąć chamom kaganiec – to zdjął, bo przez kaganiec źle się bydło karmi.
pozdrowienia
mental/MARK13
Henry Hazlitt napisał również:
"Economics is haunted by more fallacies than any other study known to man.", co można przetłumaczyć "Spośród wszystkich nauk znanych człowiekowi ekonomia najbardziej roi się od błędów"
Rozumiem, że sam siebie również do bydła przyrównujesz bo jesteś częścią tego narodu.
Tak na marginesie – ślepe stosowanie prawa podaży i popytu które jest próbą opisania rzeczywistości i działa w warunkach pewnej równowagi rynkowej świadczy o ciasnocie umysłowej. Rynek pracy w Polsce, i nie tylko u nas, daleki jest od równowagi.
Palenie kawy w Brazylii jest właśnie przykładem walczenia z nadprodukcja czyli brakiem równowagi pomiędzy popytem a podażą. Ludzi tak po prostu nie można pozabijać.
Argument że pensja 200zł jest lepsza niż nic też jest słaby bo raczej taka osoba zacznie rabować po to żeby przeżyć.
Tak zwani socjaliści jak Marks i Engels nie pisali swoich dzieł bo się nudzili tylko dlatego że żyli w czasach prawie 100% wolnego rynku, który jak widać nie zadziałał do końca sprawnie.
Korekta: Mialo byc ceny spadna wraz z placa 🙂
@OmegaDoom
Walcząc z jedną demagogią, nie uciekaj się do drugiej.
[1] Nie ma systemu "bismarckowskiego" – oryginalny był zrównoważony, i samofinansujący się. Była furtka dla przejęcia zobowiązań przez skarb państwa, ale to nigdy nie miało miejsca (bo nie musiało). Obecna postać ubezpieczeń ma tyle wspólnego z systemem Bismarcka (patrz na jego koszty!), co niedawne Kasy Chorych z przedwojennymi, albo nasza reforma emerytalna z Chilijską.
[2] Oprocentowanie 5.5% to mżonka. Nigdy nie będzie tak wysokie przez cały czas odkładania, zresztą realnie ofety większości banków nie wychodza ponad 4.5% – nie uwzględniając inflacji. Reszta matematyki się oczywiście zgadza – tj. proporcje. Również realny czas odkładania drastycznie zawyżyłeś – MAX 30 lat; trzeba uwzględnić czas na wejście w branżę, czas na bezrobociu lub skrajnie niskich dochodach…
Oczywiście – zasada którą opisałeś jest słuszna, ale cyfry podkolorowałeś niczym nasza władza deficyt 🙂
Prosze mi wyjasnic czy lepsza cena jaka bedziemy placili za tzw. spokoj spoleczny bedzie rzesza bezrobotnych czy rzesza malozarabiajacych (ofiar PM w optyce wrazliwych spolecznie) ? W ktorej z tych grup poziom frustracji i checi odwetu na "onych" jest wiekszy ?
Kolejny punkt to czy dobrze rozumuje, iz brak placy minimalnej to obnizenie kosztow prowadzenia dzialanosci ergo moznosc bycia bardziej konkurencyjnym na rynku obnizajac ceny uslug i produktow ?
Bo caly czas odnosze wrazenie, ze przeciwnicy PM zakladaja, iz po takim posunieciu okolicznosci na rynku sie nie zmienia, a przeciez placa jest jedna ze skladowych finalnej ceny produktu lub uslugi.
Zatem jesli nawet place spadna to chyba wraz z cenami.
Byc moze upraszczam to nieco (albo mocno 🙂 ) zatem prosze o sprostowanie.
Zwolennikom PM zatroskanych losem biednych rodziców , ograbionych przez ZUS-y i podatki przypomnę powiedzenie , że małe dziecko ma się na rękach , dorastające na głowie , a dorosłe na portfelu . PM doskonale wpisuje się w to ostatnie.
Cyniku…
Bardzo szczytne i liberalne to, co piszesz. Ale – co już przewijało się w tej dyskusji występują takie czynniki jak: globalizacja, przenoszenie miejsc pracy do krajów 3 świata, niewydolne sądownictwo (celowo), składka ZUSowska dla dział. gosp. uniezależniona od wystąpienia dochodów, 40 milionowy naród ze zniszczoną "gospodarką" ( my tak naprawdę nie mamy gospodarki – a na pewno nie dla tej populacji ), wielkie koncerny monopolizujące rynek, BRAK ETYKI W BIZNESIE W POLSCE etc. – póty "PM" ma rację bytu. Pozdrawiam
Ogram kasy, na jaką doi ludzi tzw. "państwo opiekuńcze", najlepiej widać podliczając straty poniesione z tytułu łożenia na bismarkowski system ubezpieczeń społecznych. Przy obecnej średniej: 3100zł – na ZUS i II Filar państwo zdziera z nas siłą plus/minus 1000 zł. Te pieniądze składane w banku na 5,5% dają 1,33 mln po 40 latach. Kto nie lubi banków, może inwestować w złoto – zarobi więcej. Średnia przeżywalność po przekroczeniu 65 roku życia równa się 15 lat. Jeśli założyć, że emerytura będzie wynosiła 1500 zł, to państwo wypłaci nam około 270 tysięcy.
Jak łatwo wywnioskować z powyższego – jesteśmy okradani na ponad milion złotych.
MILION ZŁOTYCH!
Do refleksji – kryptosocjaliści:)
Socjalizm w praktyce wygląda tak – po kolei:
Płacenie na siebie uprzednio zapłaciwszy urzędnikowi – pomijając że to horrendalny absurd – to jest właśnie jeden z haczyków socjalizmu, na który nabierają się rozmaici durnie po studiach. Nikt nie płaci podatków na swoje (takie swoje do odebrania w przyszłości) – bo wszystkie te pieniądze są wydawane na bieżąco, na tzw. "ofiary transformacji", bądź też na te potrzeby, które były zaspokajane kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat temu. Socjalistyczne podatki płaci się na innych, względnie na to, co już się dostało i obecnie został po tym tylko ślad w postaci długu.
Nie wiem, czy socjaliści o tym wiedzą, ale maksymalna z grubsza wartość zasiłku do wzięcia przez żyjącego Polaka do emerytury (której nie dostanie) wg ustawy o promocji zatrudnienia to ok 50 000 zł, przy czym do tego warunkowo oddać musi w tym czasie ponad 800 000, nie licząc podatków pośrednich. Co więcej, w każdej każdej chwili jako bezrobotny straci do zasiłku prawo, jeśli sprzeda lodówkę czy zachoruje na dłużej – straci razem z ubezpieczeniem.
I teraz jak to się dzieje, że przy braku socjalu mamy tak wielkie transfery socjalne i gdzie znikają pieniądze? Napisałem "przy braku socjalu", albowiem w zestawieniu z innymi socjalizmami w UE wypadamy naprawdę bidnie:
– zasiłek na dziecko – 48 PLN, podczas gdy średnio w UE 300-400€,
– zasiłek dla bezrobotnych – średnio z 6M = 550zł – UE 550-750€ (od 18M do "na zawsze"),
– becikowe: UE 2000 – 4000€
Nawiasem, oto jak wygląda "pomoc" państwa: https://wolnemedia.net/wiadomosci-z-kraju/brakuje-pieniedzy-na-zasilki-dla-najubozszych/
Nie wiem, jak socjaliści, ale ja na ich miejscu, widząc takie skandaliczne marnotrawstwo cudzych pieniędzy, rozwaliłbym socjalizm i zaczął pomagać biednym na własną rękę.
Jeszcze raz apeluję: SKRZYKNIJCIE SIĘ WSZYSCY i ROZWALCIE SOCJALIZM!
Przy okazji: czy jest na sali socjalista, który czytał ustawę o tzw. Promocji Zatrudnienia?
Tak myślałem.
Otóż maksymalna z grubsza wartość zasiłku do wzięcia wg ustawy o Promocji Zatrudnienia przez żyjącego Polaka do emerytury (której nie dostanie) to ok 50 000 zł, ale do tego warunkowo oddać musi w tym czasie ponad 800 000, nie licząc podatków pośrednich. Co więcej, w każdej chwili jako bezrobotny STRACI do zasiłku prawo, jeśli sprzeda lodówkę czy zachoruje na dłużej – straci razem z UBEZPIECZENIEM.
Prócz tego bezrobotny musi zgłaszać się do Urzędu Pracy, aby wysłuchiwać jakichś bzdurnych porad panienek-kretynek zwanych doradcami zawodowymi. Bezrobotny musi wiedzieć, jak się wymigać od niby-ofert pracy na umowę zlecenie za 5-6 złotych/godzinę brutto. Urzędy Pracy mają tylko takie oferty. Firmy stale polują na frajerów, a Urzędy Pracy im w tym pomagają. Jedyne, co bezrobotny uzyskuje od państwa, to niby-ubezpieczenie zdrowotne, za które płaci mu Urząd Pracy z pieniędzy, które Urząd zabrał bezrobotnemu, kiedy ten nie był bezrobotny.
Bo płacenie na siebie uprzednio zapłaciwszy urzędnikowi – pomijając że to horrendalny absurd – to jest właśnie jeden z haczyków socjalizmu, na który nabierają się rozmaici durnie po studiach. Nikt nie płaci podatków na swoje (takie swoje do odebrania w przyszłości) – bo wszystkie te pieniądze są wydawane na bieżąco, na tzw. "ofiary transformacji", bądź też na te potrzeby, które były zaspokajane kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat temu. Socjalistyczne podatki płaci się na innych, względnie na to, co już się dostało i obecnie został po tym tylko ślad w postaci długu.
I teraz jak to się dzieje, że przy braku socjalu mamy tak wielkie transfery socjalne i gdzie znikają pieniądze? Napisałem "przy braku socjalu", albowiem w zestawieniu z innymi socjalizmami w UE wypadamy naprawdę bidnie:
– zasiłek na dziecko – 48 PLN, podczas gdy średnio w UE 300-400€,
– zasiłek dla bezrobotnych – średnio z 6M = 550zł – UE 550-750€ (od 18M do "na zawsze"),
– becikowe: UE 2000 – 4000€
Ogram kasy, na jaką doi ludzi tzw. "państwo opiekuńcze", najlepiej widać podliczając straty poniesione z tytułu łożenia na bismarkowski system ubezpieczeń społecznych. Przy obecnej średniej: 3100zł – na ZUS i II Filar państwo zdziera z nas siłą plus/minus 1000 zł. Te pieniądze składane w banku na 5,5% dają 1,33 mln po 40 latach. Kto nie lubi banków, może inwestować w złoto – zarobi więcej. Średnia przeżywalność po przekroczeniu 65 roku życia równa się 15 lat. Jeśli założyć, że emerytura będzie wynosiła 1500 zł, to państwo wypłaci nam około 270 tysięcy.
Jak łatwo wywnioskować z powyższego – jesteśmy okradani na ponad milion złotych.
MILION ZŁOTYCH!
Do refleksji – szczególnie dla socjalistów.
Niezła "burza mózgów";D, cała ta wymiana myśli przypomniała mi taką rozmowę (trochę nie na temat):
-Służba zdrowia powinna być prywatna, a nie państwowa.
-Nie zgadzam się, przecież leczenie jest elementarną koniecznością ludzkości! Dlatego powinno być darmowe.
-A czy jedzenie nie jest bardziej elementarną koniecznością ludzkości? Dlaczego jedzenie zatem nie jest "darmowe"?
-Pan uprawiasz demagogię.
Z tej dyskusji jak i z innych sieciowych dyskusji o PM wysnuwam jeden wniosek.
Socjaliści mianowicie zakuli sobie do głów fałszywy fakt, że przedsiębiorcy mają jakąś stałą pulę etatów, które MUSZĄ utrzymać. Wg nich ilość pracy to praktycznie constans i teraz oni czują się zobowiązani do walki o to jak praca na tych pewnych i stałych miejscach pracy ma wyglądać. Zdaje się, że nawet akceptują wysokie bezrobocie.
A tymczasem przedsiębiorca ten wstrętny burżuj i krwiopijca, gdy widzi że 100zł odłożone do banku na lokatę daje więcej pieniędzy niż zatrudnienie kogoś za to to przestanie zatrudniać. Prosta sprawa. PM jest u nas odpowiedzialna zapewne za dobre kilka punktów procentowych bezrobocia.
W ogóle nie potrafię sobie wyobrazić co to jest bezrobocie w wolnej gospodarce. Jak nie mam środków na egzystencję, ale nikt nie chce mnie zatrudnić bo mam dwie lewe ręce i zero kompetencji to zacisnę zęby i sam spróbuję zorganizować sobie jakieś stanowisko pracy. Jakiekolwiek! Choćby pójdę do lasu, zbiorę runo i stanę z nim przy drodze. Poszukam jakiejś szmaty, wyszyję na niej ozdóbki i stanę sprzedawać je na ulicy. Jednocześnie starając się w każdy możliwy sposób zdobyć lepszą pracę. Bezrobocie to wyłącznie wynik socjalistycznych machinacji przy stosunkach pracy.
Anonim troszczący się o ludzi napisał:
"Dla mnie to raczej problem natury egzystencjalnej- czy uda mi się zdobyć wystarczająco dużo kasy aby przeżyć.Już sam sposób twojego myślenia( dla mnie bardziej filozoficzno-idealistyczny niż pragmatyczny) zakładający że każdy na pewno zarobi conajmniej na przeżycie(przy braku atutów w postaci wykształcenia które kosztuje)jest dla mnie mylny."
Taki eksperyment myślowy:
W III RP żyje plus/minus 40 mln ludzi.
Z tego, dajmy na to, 10 mln uważa, że bez socjalizmu biedni będą umierać pod płotem, dlatego potrzebne jest państwo, które w asyście żandarma pobrzękującego kluczami do lochu zedrze z poddanych składki, 50% z nich ponownie ukradnie, a resztą komuś tam da – w zależności do politycznego zapotrzebowania.
I teraz moje pytanie do socjalistów: do czego potrzebne wam jest państwo?
Nie możecie utworzyć sobie Funduszu Ubezpieczeń Wzajemnych albo jakiejś charytatywnej organizacji i wpłacać do niej pieniędzy na biednych, ofiary transformacji, cokolwiek?
W czym jest problem, bo nie kumam? Skoro tak wam zależy na losie biednych i na ich godziwej płacy, to skrzyknijcie się w 10 mln i wpłacajcie kasę.
Nie dość, że pieniądze pewnie zostaną lepiej spożytkowane, to jeszcze będzie to akcja najzupełniej zgodna z moralnością. anie pospolita kradzież przy użyciu przemocy.
Skoro teraz wam zależy na biednych, to rozumiem, że na wolnym rynku nic się w tej materii nie zmieni?
Dobrze gadam – wasze intencje są szczere? Wy naprawdę chcecie pomagać biednym?
MODERATOR – UWAGA PORZĄDKOWA
Proszę dyskutantów o zwrócenie uwagi na punkt 2 regulaminu i wybranie sobie jednak jakiejś rozsądnej tożsamości. Dyskusja z kilku "anonimowymi" na raz, każdy piszący co innego, jest trochę śmieszna… 😉
Już sam sposób twojego myślenia… zakładający że każdy na pewno zarobi conajmniej na przeżycie
Problem z socjalistami jest taki że zamiast odczepić się od innych i zająć się własnym biznesem nie mogą się odczepić od zasady "nic co cudze nie jest mi obce"… 😉
Zwróć uwagę że zanim socjalizm zaczął robić ludziom wodę z mózgu, przez 5000 lat pisanej historii nikt nie wpadł na pomysł że bez okradania innych nie będzie w stanie co najmniej przeżyć w społeczeństwie…
Działa [prawo podaży i popytu – przyp.cynik9] w tą stronę po której jest więcej atutów.
Popularny nonsens każący również powtarzać że np. bank ma więcej atutów bo ma money. Nie zauważający tego że np. ->loan officer<- w banku jest pod taką samą presją jak petent bo mu szef obiecał że go wywali na zbity pyszczek jak nie wyrobi normy hipotek. A szefowi jego szef obiecał to samo… Zawsze jest tak w negocjacjach że wydaje się nam że mamy mniej atutów niż strona przeciwna. Nawołujący do ich wyrównania pod państwowym przymusem socjaliści nigdy tego nie zauważają…
po co pomagać własnym… rodzicom (niedołężnym)
Nie trzeba pomagać! – twierdzi socjalizm. Państwo od kołyski do grobu się o nich za troszczy. Należy w tym celu jedynie uniemożliwić to dzieciom, które się tym zajmowały od 5000 lat. Idem z potomstwem – jego indoktrynacją zajmie się socjalizm w szkołach, byleby je jak najwcześniej żłobkami i przedszkolami odebrać rodzicom.
niech… sami się wyżywią [rodzice] zarobią na… opiekę zdrowotną (ciekawe jak mają odłożyć na stare lata przy zarobkach które nie wystarczą na przeżycie
Ciekawe to jest tylko w socjalizmie, sorry. Normalnie jest to nudne do punktu trywialności. Gość nie grabiony przez socjalizm z owoców swojej pracy przez 40 lat z największą łatwością odłoży na stare lata fortunę. Nie dość że nie będzie wymagał finansowej pomocy dzieci ale prędzej im pomoże. Nawet gdyby wszystko przepijał i składał na emeryturę wyłącznie puste butelki do skupu to i tak wyjdzie na tym lepiej niż wierząc w ZUS i socjalizm! (jest gdzieś wpis o tym, nie chce mi się szukać…)
———–
@inny anonimo: "Kryterium empatii" … leży u podstaw usprawiedliwiania… ograniczeń wolności
Absolutnie
@Anonimowy
Od POMOCY jest pomoc SPOŁECZNA (solidarni znajomi, rodzina, sąsiedzi) albo ew. PAŃSTWOWA (zasiłki, kursy) ale NIE PENSJA MINIMALNA !
PM walczy ze skutkiem, zamiast z PRZYCZYNĄ problemów.
Co do bezrobocia – statystykami się miesza. Jedyna słuszna to % zatrudnionych w wieku produkcyjnym, a ten w Polsce niezmiennie oscyluje w okolicach 50%…
Przepraszam purystów językowych za moje"bendą" miało być będą. Co do empati to anonimowy z 9.31 chyba mnie nie do końca zrozumiał, chodziło mi o potrzebę zrozumienia uczuć ludzi a nie ingerowanie i usprawiedliwianie ich czynów.Dla mnie człowiek powinien mieć wolny wybór ale aby to mieć powinien mieć też możliwość egzystencji
"Moi drodzy, zdenerwuję pewnie tym niektórych na zakończenie ale jeżeli nasuwa się jakiś wniosek z tej ciekawej dyskusji to jest nim to że problem PM jest natury czysto psychologicznej, nie ekonomicznej. Wynika w gruncie rzeczy z kombinacji lęku i zazdrości. Lęku o to czy istotnie mój wkład do społeczeństwa, czyli to co robię a za co społeczeństwo chce mi płacić, jest rzeczywiście tak mało warty jak tylko płaca minimalna."
Dla mnie to raczej problem natury egzystencjalnej- czy uda mi się zdobyć wystarczająco dużo kasy aby przeżyć.Już sam sposób twojego myślenia( dla mnie bardziej filozoficzno-idealistyczny niż pragmatyczny) zakładający że każdy na pewno zarobi conajmniej na przeżycie(przy braku atutów w postaci wykształcenia które kosztuje)jest dla mnie mylny.
Co do prawa popytu :
Hola, hola. Selektywne coś to działanie prawa podaży i popytu… tylko w jedną stronę? 😉
Niedawno twierdziłeś że PM nie zwiększa bezrobocia czyli że popyt na pracę nie zmaleje mimo wyższego PM(absolutnie niczego takiego nie powiedziałem – powiem więcej zgadzam się z tobą że dobrobyt demoralizuje 😉 ). A to jakim cudem? W drugą stronę to prawo popytu i podaży nie działa? 😉
Działa w tą stronę po której jest więcej atutów. Mam kasę mogę dyktować warunki ,a co do darmowego terminowania ,powietrzem się nie najesz. Stosując argumenty ekstremelne , po co pomagać własnym dzieciom(małym) , rodzicom (niedołężnym), niech sobie radzą sami ,sami się wyżywią zarobią na naukę i opiekę zdrowotną(ciekawe jak mają odłożyć na stare lata przy zarobkach które nie wystarczą na przeżycie albo kiedy mają zarobić na naukę bez pomocy) . EKSTREMUM -możliwe ale niektórzy ludzie są jak dzieci ,bez pomocy zginą, a wy mi tu podajecie argumenty które dotyczą tylko cwaniaków albo obiboków którzy w każdej sytuacji pracować nie bendą ,bendą pasożytować a to także ekstremalna sytuacja, prawda?
@Anonim napisał:
"Można oczywiście gadać że dla chcącego nic trudnego ale tak mówią ludzie którzy nie posiadają czegoś takiego jak empatia."
"Kryterium empatii" (inna nazwa "wrażliwość społeczna") leży u podstaw usprawiedliwiania przez ludzi takich charakterystycznych dla współczesnego świata ograniczeń wolności, jak "wojna z narkotykami", rozrastające się ograniczenia dotyczące alkoholu, tytoniu, hazardu, prostytucji, pornografii, rozrastające się ograniczenia wolności słowa wynikające z dbania, by nikogo nie urazić ("mowa nienawiści", zakazy publicznego eksponowania symboli religijnych, z drugiej strony godzenia w uczucia religijne), próby kontroli Internetu (bo trzeba chronić dzieci przed pedofilami), zabranianie przez urzędnika ludziom wzięcia ślubu, bo są na to za głupi i trzeba ich chronić przed nieodpowiedzialnymi decyzjami (znana sprawa z Wielkiej Brytanii), odbieranie biednym rodzicom dzieci i sterylizowanie biednych matek bez ich wiedzy (znana sprawa z Polski) – i tak dalej.
Mówienie o empatii tylko po to, by być w zgodzie "z ludzkimi przesądami dotyczącymi tego, jak powinno być", to faktycznie kapitulacja przed totalitarnymi tendencjami współczesnego świata – bo właśnie tak się to kryterium obecnie manifestuje.
"The very essence of the interventionist politicians´wisdom is to raise the price of labor either by government decree or by violent action or the threat of such action on part of labor unions".
Czyli powiedziec wyznawcy PM, ze nie ma racji, to tak jakby mu powiedziec, ze jest idiota, in the very essence. Nie jest to latwe do przyjecia. Problem natury czysto psychologicznej…
@wszyscy:
Moi drodzy, zdenerwuję pewnie tym niektórych na zakończenie ale jeżeli nasuwa się jakiś wniosek z tej ciekawej dyskusji to jest nim to że problem PM jest natury czysto psychologicznej, nie ekonomicznej. Wynika w gruncie rzeczy z kombinacji lęku i zazdrości. Lęku o to czy istotnie mój wkład do społeczeństwa, czyli to co robię a za co społeczeństwo chce mi płacić, jest rzeczywiście tak mało warty jak tylko płaca minimalna. I zazdrości o to że ktoś inny może sobie pozwolić wykonywać pewną pracę za mniej niż ja bym żądał. Tymczasem jest mnóstwo takich sytuacji w których bezpłatne nawet terminowanie u mistrza przez jakiś czas jest kluczem do zawodu i przyszłej prosperity. Wszystko to jest delegalizowane ustawodawstwem PM.