Aby nie było że kapitalizm to tylko chaos zaś plany są jedynie reliktem minionego ustroju premier Tusk ogłosił swój plan kryzysowy. Skoro i USA i państwa Unii mogą mieć swoje plany kryzysowe, polegające na zorganizowanej kradzieży społeczeństw, to czemu Polska miała by pozostawać z tyłu?
I w tej dziedzinie widać jednak nasze zapóźnienie cywilizacyjne. Zachodnie społeczeństwa “pod kryzys” urabiane były od wielu miesięcy. Łącznie na przykład z szopką “dajcie mi $700 mld teraz albo katastrofa jutro” odstawioną niedawno przez sekretarza skarbu Paulsona przed amerykańskim Kongresem. Ale w Ameryce dorobili się przynajmniej prawdziwego kryzysu. To samo na zachodzie Europy. U nas natomiast żadnego kryzysu przecież nie ma, przynajmniej zgodnie z zapewnieniami polityków. Najwyraźniej więc nie z uwagi na kryzys lecz wręcz przeciwnie, z uwagi na kwitnący sektor bankowy, wprowadzono niedawno bez zbytnich fanfar zasadnicze podwyższenie gwarancji depozytów bankowych.
Skoro więc nie ma kryzysu a wszyscy na około już z czymś walczą należy może dyskretnie jakiś kryzys wynaleźć? Daje to podkładkę do wołania: kryzys! kryzys! i do rozpoczęcia rodzimego zwalczania. Do tego celu najlepiej służą przecieki kontrolowane. Przykład jednego z nich mieliśmy niedawno w postaci szytego grubymi nićmi poufnego ponoć wyznania premiera Tuska do związkowców że kryzys w rzeczywistości jest, i to poważny. Jednak dobry rząd, w trosce o nerwy populacji, powagę sytuacji przed nią zataja. Nie wiedzieć jakim cudem nagranie to przeciekło od razu do mediów. A już myśleliśmy że przed każdym spotkaniem z premierem BOR starannie odpluskwia salę i rewiduje gości aż do skarpetek.
W sumie jednak to czy kryzys jest rzeczywisty czy tylko wirtualny nie jest takie istotne. Najważniejsze jest że przyjęto plan jego zwalczania. Jak wiadomo, plany zwalczania kryzysów polegają nieodmiennie na rabowaniu wielu i rozrzucaniu tego niewielu. Dlatego też cieszą się takim zainteresowaniem. Rezultat zwalczania kryzysu jest bowiem taki że tych niewielu może się nieźle obłowić kosztem wielu. Nie dziw że wielu przewidujących manewruje już aby znaleźć się w pozycji niewielu. Czyli blisko kasy.
W samym planie zwalczania kryzysu najważniejszy jest tytuł. Musi być odpowiednio inspirujący i grać na emocjach pozytywnych, nigdy negatywnych. Wszelkie plany “minimalizacji poniesionych strat” czy “przeciwdziałania niekontrolowanemu pogorszeniu” nie mają szans. Plan Tuska pokonuje tę poprzeczkę z dużym zapasem – “Plan stabilności i rozwoju” brzmi wręcz doskonale. Jedynie malkontenci będą dzielili włos na czworo roztrząsając czy to co było przed planem nie było czasem stabilnością, nie było rozwojem, nie było żadną z tych możliwości lub było obiema na raz, ale bez planu.
No więc ile jest tym razem do ukradz.., pardon, na czym kryzysowa recepta rządu na ten nie-kryzys ma polegać? Otóż generalnie ma polegać na wyciśnięciu z wielu 91,3 mld zł i rozrzuceniu tego między niewielu. Ale to oczywiście tylko w niepoprawnej politycznie gwarze chłopów drawskich. Na szczęście amerykański plan Paulsona, obecnie TARP, został nad Wisłą wnikliwie przeanalizowany i wnioski co do odpowiedniego opakowania produktu wyciągnięte. Przede wszystkim więc nie ma w rodzimej wersji żadnego “rozrzucania”, mogącego wywołać nieporządane skojarzenia np. z rozrzucaniem obornika. Jest za to “zasilanie gospodarki”, tak jak zasilanie gleby. Niby to samo a o ile kulturalniej. No bo któż by mógł oponować przeciwko zasilaniu? Albo kto sam nie chciał by zostać zasilony po zęby?
Nie ma też oczywiście o żadnej kradzieży, nawet zawoalowanej czymś w rodzaju nieodpłatnej zmiany tytułu własności. O wiele lepiej jest to zastąpić szlachetnym “tworzeniem rezerwy solidarności społecznej”. Jaki aspołeczny element odważy się podnieść rękę na solidarność społeczną, szczególnie w kraju Solidarności? Nie ma też z przyczyn zrozumiałych żadnego “wyciskania”, co to to nie. Od tego jest główny dyżurny od niepopularnej roboty – podwyższanie akcyz. W tym przypadku akcyzy na alkohol który i tak jest niezdrowy oraz na sprowadzane samochody, które i tak są dla bogatych.
No dobrze, a kto będzie w takim razie najskuteczniej zasilany z rządowego paśnika kryzysowego? Konkretnych informacji jest jak na lekarstwo więc siłą rzeczy będziemy musieli trochę powróżyć z fusów. Zwiększenie do 40 mld zł kwoty poręczeń i gwarancji Skarbu Państwa wskazywałoby na przykład że najbliżej do zasilania z paśnika mają banki. Może to być jednak głównie zasilanie typu podłączania elektrod defibrylatora do prądu gdy pacjent jest już w stanie śmierci klinicznej. Oficjalna kondycja sektora bankowego w Polsce ma być świetna a same banki tryskające zdrowiem. Premier Tusk jednak wyzwolił swoim wyznaniem podejrzenia że i tu w trosce o nerwy populacji może nie mówić całej prawdy.
Innym kandydatem w kolejce do państwowego paśnika jest odmieniana przez wszystkie możliwe przypadki “telekomunikacja”. Jest to o tyle zagadkowe że jest to na ogół sektor wysoce rentowny i szczególnie mało czuły na słabą koniunkturę i kryzysy. Tym bardziej intrygująca jest tutaj zamierzona w planie antykryzysowym “zmiana przepisów blokujących inwestycje w rozwój sieci telekomunikacyjnej, w tym internetowej”. Hmm, ktoś widocznie bardzo chce się odblokować i się inteligentnie podłączył pod “kryzys”.
Wzmianka o “inwestycjach w odnawialne źródła energii“ z kolej wydaje się kodem sygnalizującym dobre szanse na szmal lobby chłopskiego, w jego nieustannych zabiegach wokół tematu biopaliw. Biopaliwa jak wiadomo nadają się znakomicie do pompowania. Jeśli nawet nie do baku to przynajmniej do pompowania państwowej gotówki do prywatnych kieszeni. Przyszłość biopaliw w Polsce rysuje się w tym zakresie doskonale, mimo że świat w skali globalnej wydaje się raczej ku nim oziębiać.
W końcu linijka o “ustalaniu przez URE maksymalnej ceny energii na rynku hurtowym” pachnie nam na kilometr sukcesem spryciarzy z lobby energetycznego. Ilekroć słyszymy o rządowych cenach maksymalnych wolnorynkowej commodity jakoś dziwnie kojarzy się nam to zawsze z turbo drenażem państwowej kasy ku prywatnym kieszeniom. Ktoś przecież tę różnicę między fikcją a życiem musi pokryć. Tak się składa że jest nim niezmiennie, pod różnymi kamuflażami, publiczna kasa i zasilający ją podatnik. Nie do końca jasne jest tylko to czy miała by to być recepta na kryzys czy też na jego zwalczanie.
Dalsze postępy w zwalczaniu kryzysu będziemy pilnie śledzić.
©2008cynik9

@chris50:
Z odniesieniem do Opatrzności byłbym bardzo ostrożny na tym blogu… 😉
Już nieraz bywało że obrażaliśmy uczucia religijne co bardziej wyczulonych… 😉
Założyłem się dziś,po 16:00 czasu polskiego że DJ po gwałtownym spadku wyjdzie mocno na plus i tak się stało. Bez oparcia się na analizie technicznej i jedynie na założeniu, że FED pomoże opatrzności i przypilnuje aby DJ utrzymał się powyżej 8000 😉
Owszem przemyślę sobie jakąś tożsamość. 🙂 nowy jestem to się nie będę sprzeciwiał.
Ad rem: Początkowo chciałem tylko poznać zdanie grona – czy ktoś to już trenował, czy są tu jeszcze dodatkowe koszty poza ceną i transportem itp. Kusi ten brak VAT. Jesli ktoś ma wiedzę nt to proszę o napisanie. Kupno „wspólne” to ładna ale nierealna idea a kupno i potem fizyczny podział (przerąbanie siekierką?) to chyba lepiej już granulat kupić w ilości każdemu odpowiadającej.
Pzdr
WZH
@WZH:
Dwie rzeczy:
1. Dla dialogu sugeruję wybranie sobie przede wszystkim odpowiedniej tożsamości innej niż anonimowy (patrz stopka).
2. O ile dobrze łapię chodzi o ideę grupowego kupna 1000oz sztaby srebrnej?
Poważnie pytałem wczoraj o ten APMEX. Jak tylu chętnych to chyba warto się zainteresować ich ofertą w zakresie Ag. Chyba że grono pasjonuje sie zagadnieniem jak by tu najtaniej 10 philharmonikerów kupić.
Pzdr
WZH
To chyba lepiej i prościej użyć Trofa
Z pomiarem energii jest kilka problemów, a jednostka rozliczeniowa musi być prosta do określenia, szybko weryfikowalna i łatwo mierzalna. Oczywiście unikalność też jest w cenie, tak jak to ma miejsce w przypadku złota;-)
CZASOWO WŁĄCZONO MODERACJĘ KOMENTARZY DO POZBYCIA SIĘ ANONIMOWEGO TROLA.
@anonim
…dyskusja nad nową walutą. Moim zdaniem mogłaby nią być jednostka energii.
Na zakupy z podręcznym akumulatorkiem podładowywanym w bankomacie. A do drobnych rozliczeń paralizator.
– Potrzebna jest dyskusja nad nową walutą. Moim zdaniem mogłaby nią być jednostka energii – mówił Krzysztof Pietraszkiewicz. Więcej tutaj: https://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/99073,skutki_kryzysu_nadal_nieznane.html
Sprzedawajcie złotko 🙂 Nową walutą kWh
Drogi Cyniku ! Czy nie pora odtrąbić koniec kryzysu finansowego .Ja bym go definiował jako nieudana próbę
spekulacyjnego dojenia Chin przez giełdowych pośredników handlujacych ropą i gazem .Wysokie ceny ropy
spowodowały ,że zaczęło politycznie odbijac Arabom, którzy po wycofaniu gotówki z USA mogli opanowac
finanse w Uni jak i utworzyć monopol z Rosjanami/ pomysł na giełdę ropy w Iranie/,którzy złapali wiatr w żagle
licząc na wielka kasę i reaktywacje sowieckiego imperium .
Niskie ceny ropy powinny sie utrzymac przez dłuższy czas, bo w końcu to jest rynek surowcowy
gdzie o cenach decyduje konsument a nie producent .Może zyskamy na tym „kryzysie” wszyscy, powracając do
umiarkowanej konsumcji i oszczędzania środków na lokatach, jak i zyska na tym srodowisko, dzięki alokacji
inwestycji na alternatywne i odnawialne żródła energii .Przy niskich cenach ropy, spadna koszty utrzymania
a ci co drukuja pieniadze jak USA i Unia zaczna inwestować u siebie a nie w Chinach .
Chiny stały się nieobliczalnym finansowym i militarnym mocarstwem, zagrazajacym politycznie całemu Swiatu
dzieki chciwości korporacyjnej, ponadnarodowych koncernów, zawsze szukajacych sposobów na
maksymalizowania zysku, zwykle tworzonego prze tania siłę robocza i korzystne warunki inwestowania .
Pora by w ekonomi pojawiły się w koncu jakieś moralne hamulce i zdrowy rozsadek, bo chciwość to dżin
wypuszczony z butelki przez polityczny brak wyobrazni .
swistak
@Cynik
Wziąść delivery na kontrakcie terminowym.
Czy moglbys wyjasnic jak technicznie wyglada kupno kontraktu z fizyczna dostawa?
Na jakim rynku, gdzie dostawa, jak wyglada VAT, dodatkowe koszty?
czy ktoś zaglądał na aAPMEX?, głupie pytanie bo na pewno tak – są tam sztaby Ag nieco ponad 1000 oz w cenach naprawde niewiele ponad spot – w dziale z srebrem przemysłowym. No takie już dla poważnego inwestora. Sprowadzał to ktoś? ile może wyjść koszt transportu takiej do kraju?
@mimir
Coś w tym jest. Byłem światkiem odmowy kupna srebrenej biżuterii w cenie złomu przez jubilera. Argumentacja o śmieciowej cenie za te precjoza zatkała mnie dokumentnie. (próba 925)
Jeśli jubiler tego nie kupi to kto? (na razie)
G.F.
@goldfinger: (Żartujecie ?)
Dla mnie to wyłącznie ciekawostka technologiczna 🙂
Nie mam ani czasu (tego przede wszystkim), ani sprzętu, ani surowca żeby się w to bawić. Pomijając już to, że obecne ceny srebra (jak zauważył cynik9) czynią nawet proste zabiegi nieopłacalnymi.
Ciekawe kiedy powodem do wywlaszczenia stana sie np. zolte sciany, czy posadzki z gresu a nie parkiet:
Postepujaca nacjonalizacja w Argentynie…
Czyzby Argentyna upodabniala sie do Wenezueli lub Kuby?
Dotzentus
@pf:
gdzie takie tanie jak barszcz srebro można kupić?
Wziąść delivery na kontrakcie terminowym. Będzie to wprawdzie 5 sztab, dlatego pewne podejście kolektywne być może nie jest złym pomysłem. Są również, powtarzam, możliwości udziału w zorganizowanych już funduszach tego rodzaju, bez bawienia się w małego hutnika w komórce.
@cynik
Srebro w okolicach $9 jest tanie jak barszcz, w sztabach z numerem seryjnym.
a gdzie takie tanie jak barszcz srebro można kupić?
@Re: przetop srebra:
Odnośnie wątku przetopu srebra wydaje się że jest to poroniony pomysł, sorry guys! Rozumiem motywację ale zacząć by należało od policzenia kosztów. Srebro w okolicach $9 jest tanie jak barszcz, w sztabach z numerem seryjnym. Każda operacja przetopu moim zdaniem je podroży w sposób nieopłacalny. Jest też sprawa zbycia, wspominana przez kilka głosów. Wątpię bardzo czy tego rodzaju produkt domowy kiedykolwiek sprzedać będzie można jako produkt inwestycyjny, chyba że dla kompletnie nieuświadomionych. Nawet w przypadku braków przemysłowych nie jest jasne po jakiej cenie (różnej od srebrnego złomu) domowa „sztabka” niewiadomego pochodzenia znalazłaby drogę do poważnego przemysłowego odbiorcy.
Jest za to kilka wehikułów inwestycyjnych przez które nabyć mozna praktycznie udział w „większej sztabie”. Można też stworzyć własny…
@GF
Nie trzeba szukac daleko, Mennica Polska rowniez przetapia na sztabki. Nie wiem jak z cenami, najlepiej zadzwonic do dzialu handlowego.
Zawsze to blizej i mozliwe, ze taniej niz Hereus.
Z tym piwem to nisko sie cenisz, bo wychodzi ok. 1.5 ml piwa na post – to sporo mniej niz nawet lyk! 😉
Z drugiej jednak strony, rada nie powinna byc drozsza niz te 25 kilo srebra… 😉
Dotzentus
I jeszcze jedno, na jednej ze stron (nie podejmuję sie szukania) widziałem przepiłowane na pół sztabki srebra z wtopionymi w środek kawałkami żelastwa.
W każdym razie nie kupiłbym odlewanej na kuchence sztabki.
ZACHOWAĆ OSTROŻNOŚĆ!!!!!
Pozdrawiam brać hutniczą!
G.F.
P.S. A myślałem, że to Proaurum jest w desperacji. 😉
Żartujecie czy na poważnie tak? 😉
Proponuje trochę inne rozwiązanie podpatrzone u kosto | 2008-11-25 15:17 | IP: 84.61.23.*
„@Joker
Dzięki za info
Duże sztabki (pytales kiedys o przerob na mniejsze)mozna na mniejsze zamienic bez koniecznosci fizycznego topienia,przerabania.Koszt 5 eurocentow od grama.Nie jest to malo,ale jest opcja.Zajmuje sie tym firma
https://www.hereus.de/hh/eng/holding_home.nsf/frameset/start
pozdr
„
Dzięki kosto mam nadzieję, że się nie obrazisz to cytowanie.
P.S. Nawiet nie wiecie ile mnie kosztowało przeglądnięcie ~ 2000 komentarzy na blogu Pana P. Kuczyńskiego by to znaleźć. Należy się piwo, najlepiej sześciopak. 😉
G.F.
@pf (cechowanie)
Cechowanie to dosłownie kilka-kilkanaście PLN. W każdym razie, gdy chodzi o nieduże przedmioty. Wylanie to więcej zabawy, więc nie chcę zgadywać i wprowadzić w błąd.
@Pf i Mimir
Przypomnialem sobie, ze kiedys moj znajomy potrzebowal cos odlac z duralu (nizsza wymagana temp.) wiec zrobil piec hutniczy z klasycznego piecyka na koks. Ani to specjalnie trudne, ani wiele zachodu ze zdobyciem koksu. A temp. rzedu 1000 stopni da sie spokojnie osiagnac…
Moze ten pomysl kogos zainteresuje?
Dotzentus
@Mimir
Watpie, by klasyczny palnik na gaz (mniej czy bardziej sprezony) doszedl do wymaganej temperatury 960 st. C.
Wiem tylko, ze przyjmuje sie dla palnika Bunsena jako temperature graniczna 900 stopni. Gdybys chcial ogrzewac bezposrednio w palniku niewielkie probki, takie jak drucik, moglbys dojsc do temperatur 1000 stopni i wyzszych. Jednak dla przedmiotow o wiekszych gabarytach trudniej jest uzyskac nawet nizsze temperatury, a pamietaj ze grzejesz przeponowo, czyli wewnatrz formy temp. jest nizsza (straty!).
Pomysl jest inny niz podales.
Chodzi o nieskomplikowana obrobke chemiczna w celu uzyskania bardzo drobnych krysztalow (rzedu np. mikrometrow, a nawet mniejszych). Potem taki proszek wystarczy spiec i gotowe. Przy czym otrzymanie spieku powinno byc mozliwe juz w temperaturach rzedu 700 stopni – osiagalnych dla przecietnej kuchenki gazowej.
W zasadzie mozna tez pokusic sie o dodanie topnikow (inny pomysl), ktore wydatnie obniza temperature topnienia srebra. Przeciez nie musi byc to srebro czterodziewiatkowe! Moze byc proba np. 999.5, moze 900 czy nawet inne – czemu nie? Przeciez to kwestia umowy i jak wspomniales certyfikacji.
Nie chce wdawac sie w detale otrzymywania srebra w proszku, jego obrobki itd. na forum. Jesli to kogos interesuje, moge przygotowac i przeslac takie info prywatnie.
Dodam tylko, ze by uzyskac dobrej jakosci sztabki trzeba, przynajmniej przed spiekaniem, sprasowac proszek.
Dotzentus
@dotzentus mirmir
Raczej nie myślę o tym by topić sztabki na kuchence. Choć pomysł sztabek z certyfikatem pf bardzo mi się spodobał:) To już tylko krok od bicia monety…
Natomiast myślę że ocechowana 100g sztabka jest łatwiejsza do opchnięcia dajmy na to na allegro. Pytanie tylko jaki jest koszt ocechowania i wylania.
Istinieja fundusze ETFy ktore inwestuja w metal fizyczny, a jednoczesnie daja mozliwosc „wyplaty” zainwestowanej kwoty w metalu. Czyli jezeli jest problem kupnem metalu fizycznego wtedy wystarczy kupic certyfikaty takiego funduszu i wyplacic sobie ich wartosc w metalu. Zawsze sa jednak jakies oplaty manipulacyjne i czasami VAT.
Dla przykladu: kupujemy 10 certyfikatow ZSIL, zadamy metalu, placimy 7.6% VAT + 0.5% prowizji i juz mozemy sie cieszyc nasza 30 kg sztabka srebra…
@Dotzentus
Palnik gazowy (taki na gaz sprężony) powinien dać radę, tylko najpierw trzeba byłoby zrobić sobie dobrą formę (jakiś tygiel albo „łódka” laboratoryjna). Na szczęście to granulat, więc ładnie by ją wypełnił.
Domyślam się, że sposób jaki ci przyszedł do głowy to regularne skucie/sprasowanie w formie, po podgrzaniu do kilkuset stopni – metal robi się plastyczny. Problem tylko jest taki, że sztabka nie byłaby lita.
Co do certyfikowania, to akurat nie powinien być problem. Złotnicy standardowo wykonują usługę cechowania i muszą to potem potwierdzać w urzędzie miar i wag. Po cechowaniu wybijają próbę i mogą ją też skorygować (za dopłatą), jeśli jest rozbieżność względem którejś z prób standardowych.
@Pf
Rzeczywiscie wymagana temperatura to niecale 1000 stopni Celsjusza – nieosiagalna na klasycznej kuchence gazowej, ani w palniku Bunesena (specjalnej konstrukcji laboratoryjny).
Jedyny sensowny sposob to budowa pieca opartego na wloknie kanthalowym lub innym wytrzymujacym temp. pracy rzedu 1300..1400 stopni. Ale to dla pasjonatow. 🙂
Najrozsadniejsze wydaje mi sie zlecenie tej pracy mennicy (slyszalem, ze realizuja takie zamowienia). Przy czym cena nie powinna byc bardzo wygorowana.
Pytanie co potem zrobic z takimi sztabkami? Przeciez nikt nie kupi sztabki NAWET z certyfikatem od Pf… 😉
No chyba ze szanowny Pf zechce wejsc do klubu London Bullion Market Associacion. ;-D
Pf, przeciez predzej jakis jubiler kupi troche srebrnego grysu (nawet jesli wiaze sie to z pewnym ryzykiem, to 50 czy 100 g spokojnie wezmie), niz np. polkilowa sztabke…
Dlaczego polkilowa? Poniewaz domyslam sie, ze im mniejsze sztabki chcialbys zrobic tym wieksze koszty bys poniosl. (vide mennica)
Zas cena pewnikiem rosnie znacznie szybciej niz malejace gabaryty sztabki.
Choc wlasnie wpadl mi do glowy pewien sztanski pomysl w jaki sposob bylbys w stanie na kuchence wytworzyc sztabke (wlasciwie bez topienia metalu!), jednak wymagaloby to nieco zachodu.
Jesli bedziesz zainteresowany, to Ci cos wiecej napisze (na priva).
Dotzentus
@pf
Pytaj u jubilerów. Albo w domu na kuchence – topi się przy 1000’C. 🙂
Wie ktoś może gdzie srebro w granulkach można przetopić na sztabki i ile kosztuje taka przyjemność?
Jak już tak snujemy wizje…
Czy gdyby Comex upadł, to ETFy różnych nieamerykanskich banków od razu też się zeruja? Bo nie wiem czy mogę spać spokojnie czy muszę siedzieć z myszką na przycisku „sprzedaj”…
bm
@pit_bb:”Wcisnięto ten rynek w ziemię.”
No to co? Czy taka sytuacja przeszkadza komuś w inwestowaniu w złoto? Jak cena jakiegoś towaru jest za niska, to się go najwyżej kupuje i robi dobry interes, a nie na siłę chce podnieś cenę (po co?). To byłoby działanie nieracjonalne. Cena sama podskoczy jak towaru będzie mniej (albo większy popyt). Wątpię czy ktoś kupi złota za duże pieniądze (np. 1 mld$) podejrzewając, że po ogłoszeniu bankructwa przez Comex te pieniądze mu wsiąkną.
Poważnym inwestorom właśnie na tym zależy. Bo taka cena powoduje manipulację, przerwy w dostawach. Sporo ludzi się wkurzyło stąd taka akcja. Namawiają ludzi by brali fizyczną dostawę.
Na COMEXIE 2 banki mają naked shorty o olbrzymiej ilości. Wcisnięto ten rynek w ziemię.
Czy im się uda wywrócić rynek nie mam pojęcia ale raz na Niklu była taka sytuacja w 2006.
@wszyscy „Comex i złoto”
Poważnym inwestorom w fizyczne złoto nie zależy na tym by wywrócić Comex, tylko żeby kupić metal. Muszą uważać bo jak zapłacą, a Comex się wywali, to przepadną im pieniądze. Sprawa jest delikatna i trzeba skupować z pewnym marginesem bezpieczeństwa (zasoby Comex’u).
bm i pit_bb
Czy z tych wykresów to wynika że comex w ciągiu 3 dni dostarczył złota na 40% swoich zasobów.
W tym tempie to faktycznie już w grudniu może się zrobić ciepło.
Chociaż pierwszy dzień to były duże dostawy. W trzeci wzrosło już tylko o 1%.
Pozdrawiam
Talibowie
@HansKlos:”Pytanie jest niepoprawnie postawione. „
Precyzuję. Kto za to odpowiada i czy będzie ukarany?
@HansKlos
Pisząc 'ofiara’ nie mam na myśli kto na tym straci. Pytanie dotyczy tego jaka grupa społeczna/narodowa/religijna zostanie uznana za winną i prześladowana/eksterminowana. Katolicy/żydzi/muzułmanie/czarni politycy/prawnicy/bankowcy. I jaką cześć świata taki radykalizm obejmie.
@pf
kto tym razem będzie ofiarą
Pytanie jest niepoprawnie postawione. Ofiarą, to już wiadomo od dawna, będzie zdecydowana większość z nas, obywateli USA, Polski, W.Brytanii, etc.
Pytanie powinno być raczej o to, kto na tym wszystkim zarobi, a będzie to zdecydowana mniejszość.
https://www.stratfor.com/podcast/20081202_hus_red_alert_chinas_output_slumps
Attak na COMEX – masowa akcja fizycznego odbioru złota i srebra.
Odbiór złota, sreba COMEX
@ anonimowy
Friedmann ma weksel Szapira z żyrem Glassa, rewindykator jest Barmsztajn… On daje dwadzieścia procent, franko loco towar jest Lutmana, tylko ten towar jest zajęty przez Honigmanna z powodu weksel Reuberga. Za ten weksel Reuberga można dostać gwarancję od jego teścia Rozencwajga, tylko on jest przepisany na Rozencwajgową, a
Rozencwajgowa jest chora…
– A co jej jest?
– Co by i nie było, to my dziedziczymy dwadzieścia procent, tylko Lutmann musi mieć pewność, że Honigmann go wypuści, oczywiście, jeżeli Rozencwajgowa jeszcze dziś się przeniesie na łono Abrahama, to Malwina Fajnsztajn nie ma nic przeciwko, tylko Lipszyc musi mieć pięćset dolary…
– Cooo?
– Nie gotówkę, tylko połowę na reszte zwolnienie od protestu. Jassne?
A tak na poważnie, podłożem przedwojennego antysemityzmu było poczucie bycia oszukanym przez ówczesnych finasistów. Teraz znów w ludziach narasta poczucie krzywdy. Kto tym razem bedzie ofiarą?
Chodzilo mi o post Gimliego, ze w grudniu COMEX wybuchnie i zniknie.
bm
Ja tez tak to rozumiem. Ale ja tam lamer jestem i sie nie znam… niech znawcy tematu potwierdza.
bm
bardzo ciekawy link chce zaanonsować. Już gdzieś się spotkałem z tym tekstem, ale zawsze jest dobrze sobie przypomniec: Mistyka Finansów
https://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=521
Czy ja dobrze rozumiem że prorokują tutaj w grudniu wywałkę COMEXU i sprowadzenie ceny złota do rzeczywistej postaci (czyli jego wzrost w kosmos):
COMEX
Pozdrawiam
pf
dokładnie tak..
IMO nie ma się czym podniecać. miał być efekt że rząd jest przygotowany to jest plan. nikt pewnie i tak nie wierzy żeby go wdrażać w życie.
No Big deal IMO
Jak przyjdzie co do czego to i tak beda nerwowe ruchy „radzenia sobie z problemem”, choć w tym wypadku bezczynność jest najlepszą czynnością:)
choć mnie nie słuchajcie bo mogę być nieobiektywny 😉
Plan Tuska to po prostu kompilacja różnych cyferek sprzedanych pod nową nazwą. Szpanerski tytuł, reszta dodana ad vehiculum. Z nadzieją na efekt placebo.
Dla rządu kryzys jest wirtualny, więc walczy z nim witrualnym planem.
UPR dobrze skomentowala podwyzke akcyzy
komentarz UPR
Witam,
Dzięki Cyniku za cenne i trafne uwagi co do sektora telekomunikacyjnego. Istotnie jest obecnie silny lobbing ( nasilony w ostatnim półroczu – są dowody np. w czasopismie Wiadomości Telekomunikacyjne), co do uwolnienia inwestycji telekomunikacyjnych (czytaj stacji bazowych GSM/UMTS) z pod wszelkiej jurysdykcji – pod hasłem wolność Tomku w swoim domku, czyli na mojej ziemi mogę budować co chcę nie pytając się nikogo o zgodę np. sąsiadów i władz samorządowych. W związku z niezbadaną szkodliwością oddziaływań mikrofalowych na zdrowie jest w społeczeństwie silny upór co tych modyfikacji prawa.
Temat ten widziany drastycznie opisuje strona:
https://www.iddd.de/umtsno/
Ktoś powie – znowu teorie spiskowe, no ale coś jest na rzeczy. Uwolnienie inwestycji w UMTS może nam dać 20 MB/s w komórce , a komuś dużą kasę. No, ale co na to nasze zdrowie. No chyba , że uciekniemy na jakieś Pojezierze, gdzie nic nam nie wybudują, bo się nie opłaci. 🙂