Kto posiada Amerykę

czyli troska o oszczędności biednych

“Stocks soar worldwide” donosi nareszcie Bloomberg o rzadko spotykanych wzrostach na rynkach akcji pod koniec zeszłego tygodnia. Ach, co za ulga! A już właśnie zaczynaliśmy wierzyć w tą deflację… 😉

W sumie wszystko się zgadza. Przy bezprecedensowym, zmasowanym pompowaniu liquidity w rynki przez wszystkie bez wyjątku banki centralne to co te biedne akcje miały w końcu robić? Może iść na dół? Kiedy i ta możliwość została ostatnio im odcięta? SEC zakazał przecież właśnie sprzedaży short 800 banków. Dał tym samym giełdom rosyjskim powód do śmiechu z podobno bardziej doświadczonych braci – w razie problemów zamykają się one przynajmniej symetrycznie w obu kierunkach, ha, ha, ha.

Następnym krokiem będzie prawdopodobnie całkowite wyjęcie sprzedaży akcji spod prawa. Powinno to pomóc w eliminacji uporczywego problemu spadków na giełdach. Nie jest zresztą wcale takie pewne czy nawet i dzisiaj sprzedający akcje w USA nie zaczynają się już z tym kryć po kątach. Jako czyn niepatriotyczny może to być przecież wzięte za działalność terrorystyczną. Nie na darmo za ostatnie spadki obwiniana była Al-Kaida. W kraju Patriotów (Act I i Act II) aspołeczne typy sprzedające akcje mogą wkrótce ryzykować znalezienie się w Guantanamo Bay…

Dla pewności rządowi manipulatorzy giełd nie wyjaśniają dlaczego przy dotkliwych spadkach delegalizuje się sprzedaż akcji ale w czasie internetowej bańki sprzed kilku lat nikt jakoś nie delegalizował kupna. Nikt też nie delegalizował kupna nieruchomości w szczycie hossy, przynajmniej przez te lemingi które totalnie nie kwalifikowały się do jakichkolwiek pożyczek. Przeciwnie, Greenspan je nieodpowiedzialnie zagrzewał naganiając ku ryzykownym pożyczkom o zmiennej stopie procentowej. Bankowe tłuste koty mogły więc nabijać kabzę bez przeszkód do samego końca hossy, sprzedając natychmiast dalej co bardziej wątpliwe pożyczki do Fannie Mae. Natomiast gdy przez własną głupotę same zawisły teraz na ogonach to od razu robi się z tego wielka akcja ratowania ich przez cały naród.

Mowa tu oczywiście o najnowszym planie (więcej tutaj) wykoncypowanym właśnie przez Bernanke i Paulsona, który stoi u źródła wspomnianego wcześniej entuzjazmu rynków. Po klapie serii bailoutów jednej instytucji po drugiej plan przewiduje ni mniej ni więcej tylko hurtowy bailout całej reszty tłustych kotów na koszt państwa. Właściciele USA odrzucili w końcu krępujący ruchy kaftan wolnorynkowych sloganów i kapitalistycznej retoryki dokonując, przynajmniej od strony ekonomicznej, rodzaju zamachu stanu.

Ta “matka wszystkich bailoutów” ma tym razem polegać na “wyjęciu” wrednych aktywów z bilansów banków w USA i obarczeniu tym radioaktywnym bagażem amerykańskiego podatnika. Innymi słowy, na użyciu go w charakterze pojemnika na śmieci. Będzie to go w dodatku słono kosztowało. Wprawdzie wg Paulsona koszty mają wynieść „jedynie” 700 miliardów dolarów, należy to jednak jako rządową estymatę spokojnie pomnożyć jeszcze przez co najmniej 3. Przemawiający w imieniu tłustych kotów Paulson miał nawet dość hucpy aby twierdzić że astronomiczne koszty które ponieść ma podatnik będą i tak mniejsze niż koszty alternatywy.

Nie ma wątpliwości że finansowany przez zainteresowane w bailoucie tłuste koty Kongres zgodzi się na ten dyktat, mianując w dodatku Paulsona głównym kotem dyktatorem. Tym bardziej że kongresmeni potrzebują pilnie funduszy na końcówkę kampanii wyborczej. Bez dodatkowego prania mózgów może być bowiem trudno wmówić lemingom że to wszystko dla ich dobra i że wyciśnięte z nich biliony potrzebne są aby chronić “lower- and middle-income Americans … from the fallout of the ongoing Wall Street crisis” – jak to gładko sformułowała Nancy Pelosi.


Ron Paul – „Who owns you”. Narracja George Carlin. (3 min). Uwaga: ostry język

Bez dodatkowej anestezji wyborczych bzdur lemingi mogłyby się jeszcze przebudzić z letargu i zacząć zadawać demokratce Pelosi niedemokratyczne pytania. Takie na przykład jak z jakiej paki podatnik w ogóle ponosić ma jakiekolwiek koszty kolapsu prywatnych folwarków na Wall Street.

Sama idea “wyjmowania” problematycznych aktywów z bilansów prywatnych kompanii i obarczania nimi państwa, czyli społeczeństwa, jest dokładnym zaprzeczeniem zasad na których powstała Ameryka. Wpływowa kasta jej właścicieli robi przy tym pośmiewisko z podstawowych reguł kapitalizmu. Trudno określić inaczej tak masowe uspołecznianie gigantycznych prywatnych strat, podczas gdy uprzednia fala gigantycznych zysków bezpiecznie już zasiliła prywatne kieszenie właścicieli USA. Wolnorynkowy kapitalizm, dawniej chluba i wyróżnik Ameryki oraz źródło jej potęgi, jest w odwrocie na całej linii.

Są ludzie to dostrzegający i przestrzegający lemingi przed opłakanymi konsekwencjami przyjęcia planu Paulsona. “The free market for all intents and purposes is dead in America” ostrzega na przykład senator Jim Bunning z Kentucky. Plan Pausona “zmiecie wolne rynki i wprowadzi socjalizm w Ameryce” powiedział on w piątek, potwierdzając przy okazji naszą wcześniejszą metaforę “socjalizmu dla tłustych kotów”.

Czy jednak coś to zmieni? Czy lemingi się obudzą? Czy zrozumieją że zamiast “chronić ich oszczędności” jak twierdzi Paulson jego plan prędzej zanihiluje je hiperinflacją do zera?

Senator Jim Bunning zna prawdę. Ale znają ją również właściciele USA. A nazywa się ona the American Dream. Bo lemingi muszą być trzymane w letargu aby w to wierzyć! [*]

—–
[*] – z klipu “Who owns you” Rona Paula powyżej, w narracji niezrównanego George’a Carlina.

©2008cynik9

70 thoughts on “Kto posiada Amerykę

  1. Polecam książkę Henryka Pająka pt. "Lichwa- rak ludzkości" (Lublin 2009) oraz link: tiny.pl/hq84n .

  2. Żydomasoneria łupi amerykańskich gojów na całego. Jest to realizacja starego planu, sięgającego co najmniej połowy XVIII wieku. Zainteresowanym podaję fragment ciekawego tekstu ze strony piotrbein.wordpress.com:
    Ze swych badań dodam, że w planie Rotszylda z 1773 r. przechwyconym przez austriacką policję, napisano:
    “Celem jest ostateczny rząd światowy. Trzeba będzie założyć ogromne monopole, żeby nawet największe majątki gojów* zależały od nas do tego stopnia, że pójdą na dno wraz z kredytem swoich rządow w następstwie wielkiego uderzenia politycznego. Stosuj wojnę gospodarczą. Obrabuj gojów z nieruchomości i przemysłu przez wysokie podatki i nieucziwą konkurencję. Spraw, żeby goje niszczyli się nawzajem, żeby został tylko proletariat i trochę milionerów oddanych naszej sprawie oraz dość policji i wojska dla ochrony naszych interesów. Nazwij to Nowy Porządek Swiata (NWO). Powołaj Dyktatora.” [https://gunnyg.wordpress.com/2008/03/28/before-rockefeller-there-was-rothschild-by-deanna-spingola/

  3. a czy przypadkiem prof. Kołodko już jakiś czas temu nie mówił że idzie kryzys? POlcam jego najnowszą książkę „Wędrujący świat”

  4. Cieszy ze marze na złoto powoli ale systematycznie w Polsce spadają.Ostatnio w Raiffeisenie regularnie mozna kupic Fhilharmonikera 1 oz w cenie 9 % powyzej spot (sztabke uncjowa troche taniej). Z kolei enumizmatyka mile dzisiaj zaskoczyla z marza 5 % powyzj spot za sztabke 1 oz.Złote monety 1 oz można tam kupić od 8 % do 10 % powyzej spot.Najtansze sa aktualnie złote Maple Leaf.Niestety wszystko w terminie dostawy 45 dni…Oby ten trend utrzymał sie dalej a wycieczki za granice po złoto staną się nieopłacalne.Natomiast odchylenia u nas cen srebrnych monet od spot czy nawet od cen w Niemczech czy Austrii to dla inwestora w srebro dno.

  5. No dobrze, złoto wydaje się ciekawą inwestycje na nadchodzący huragan.

    Jednak jeśli dywersyfikować, można by pomyśleć jeszcze o walutach, jakoś nie mam zauwania do naszej gospodarki, szczególnie jeśli Euro2012 pryśnie jak bańka mydlana (biorąc pod uwagę chociażby, że nie ma najmniejszych szans na wybudowanie do 2012 roku A4 do samej granicy ukraińskiej, ryzyko odebrania nam tej imprezy jest wg mnie spore).
    Od początku uważałem, że wypowiedź Tuska o szybkiej ścieżce do wprowadzenia euro to bicie piany mające na celu podbicie wartości naszej waluty, rozumiem, że intencją mogło być redukcja kosztów obsługi zadłużenia zagranicznego.

    Dolar z oczywistych względów odpada, jestem ciekawy waszej opinii na temat CHF?
    Czy ktoś z Was kojarzy może jak wygląda sprawa zapasów złota w Szwajcarii?
    Może to również byłaby niezła przystań na złe czasy?

  6. @ cynik

    Czy mógłby Pan dołączyć do bloga widżety z kursami najważniejszych walut?

  7. Coś się dzieje na rynku złota. Pro Aurum w Berlinie zaczął skupować złoto po cenach wyższych niż cena sprzedaży w Erste. W Erste cena sprzedaży Krugeranda. Maple Leaf, czy Eagle 632 euro,w pro Aurum cena kupna 643,50 euro. Uncja na kitco kosztuje 611 euro – cena spot.

  8. Anonimowy. Jedziesz do Egiptu rowerem? W samolocie mogą namierzyć, a spoza Unii trzeba zapłacić 22% VAT od złotych monet lub sztabek

  9. Czy ktos kupowal zloto w Egipcie? Chodzi mi o sztabki, monety. Bede za tydzien w Hurgadzie i wbieram sie do Luxoru. Jakies rady?

  10. @ Hes
    Każda transakcja przekraczająca wartość 10000 euro powinna zostać odnotowana. Oczywiście, że jak pożyczysz teściowej 70.000 zł i nie zgłosisz do US to może się udać jeśli oczywiście teściowa ma na te pieniądze pokrycie i nie wychlapie sąsiadom. Jeśli kupisz w e-numizmatyce złote monety za kwotę powyżej 10000 euro to ich obowiązkiem jest taką transakcję zgłosić i e-numizmatyka powinna to uczynić. Chociaż znajomym klientom moga odpuścić, szczególnie jeśli mają te monety w komisie i nie chcesz paragonu ale to już jest przestępstwo.

  11. Czy ktos kupowal zloto w Egipcie? Chodzi mi o sztabki, monety. Bede za tydzien w Hurgadzie i wbieram sie do Luxoru. Jakies rady?

  12. Co się tyczy ustawy prawie dewizowym istotny jest art 18 ale wydaje mi się że nie obowiązuje w granicach Unii Europejskiej – przynajmniej ja nie wiem jak się do tego prawa odnieść.
    „Art. 18. Rezydenci i nierezydenci przekraczający granicę państwową są obowiązani zgłaszać, w formie pisemnej, organom celnym lub organom Straży Granicznej, przywóz do kraju oraz wywóz za granicę złota dewizowego lub platyny dewizowej, bez względu na ilość, a także krajowych lub zagranicznych środków płatniczych, jeżeli ich wartość przekracza łącznie równowartość 10 000 euro. Nie stanowi wykonania obowiązku zgłoszenia podanie w zgłoszeniu nieprawdziwych danych.”.

  13. Nie bardzo rozumiem na czym polega konieczność rejestracji obrotu złotem. Przecież do sklepu e-numizmatyka wchodzi się z ulicy jak do warzywniaka i kupuje się złoto jak ziemniaki. Jeśli chodzi o sprzedaż, to oczywiście, tak jak z innymi towarami, jak ktoś kupuje i sprzedaje, to musi mieć firmę, bo to jest prowadzenie działalności gospodarczej. No, ale o to to trzeba mieć pretensje do naszych posłów, którzy blokują swobodę prowadzenia biznesu i żądaja rejestracji firmy nawet jak ktoś ma obrót kilkanaście tys. PLN rocznie.

  14. cynik: racja to i co piszesz. Mnie osobiście nie cieszy to, że o złocie pisze się znów w mainstreamowych mediach i zaczyna się wiara klasy „kup złoto – będzie Ci super”, równie podobna do wiary wcześniej w rewelacyjne fundusze itp. Fakt, na złocie tak zupełnie jak na papierowych derywatywach od czegoś-tam stracić się nie da, bo niepodobna by jego wartość wyniosła $0 – ale jest to lokata martwa, nie pracująca, jedynie de facto zachowująca wartość w stosunku do tracącego papierowego pieniądza.

Comments are closed.