Zieloni durnie wykańczają Europę. Czynią to najpewniej w koluzji z Waszyngtonem. Trudno uwierzyć aby ktoś był aż tak głupi sam z siebie i tak bezinteresownie napalony na zniszczenie swojego domu, bez przynajmniej jakiegoś quid pro quo.
Oswajanie zielonych aktywistów w Europie zabrało hegemonowi ładne parę lat. Trzeba było sypnąć nieco groszem, zafundować te wszystkie „szkoły leaderów” i uniwersytety przyszłości, zaprosić tu i tam. Bo wiadomo, aby hegemonia trwała trzeba mieć pod ręką posłusznych wykonawców, „leaderów” gotowych wskoczyć na podium i wykonywać polecenia.
No i się opłaciło. Zieloni w Niemczech, pod kierownictwem Habecka i Bearbock, doszli w końcu do władzy i niszczą teraz z zapałem NIemcy od środka. Tak zwane eufemistycznie „sankcje na Rosję” biją przede wszystkim po Niemczech, usuwając całą EU jako potencjalnego konkurenta i zrywając linki z Eurazją. Pod ich ciosem prężna gospodarka niemiecka, resztka powojennego cudu gospodarczego, rozwala się udar po udarze, jedno energochłonne przedsiębiorstwo zamknięte po drugim. Zielony clown Habeck ma guts twierdzić że kompania wstrzymująca produkcję z powodu astronomicznych cen energii nie oznacza jeszcze bankructwa. Ha, ha. Jeszcze bezczelniej poczyna sobie Bearbock, która stwierdziła wprost że wykańczające Niemcy sankcje na Rosję pozostaną niezależnie od tego czy jej wyborcy sobie tego życzą czy nie. Do tego trzeba nie byle jakiego tupetu. Na kilometr widać tu dobrą amerykańską „szkołę leaderów”.
Jeszcze inny zielony dureń wypłynął niedawno w Norwegii. Dawny rzecznik partii zielonych i obecny poseł Hansson zaczął żalić się nad losem Ukrainy i zaproponował przekazanie części dochodów ze sprzedaży gazu na „pomoc Ukrainie”. Biedny Kołomojski z Pinczukiem, wraz z innymi oligarchami, pomoc pewnie chętnie przyjmą. Hanssen powtarza tym wcześniejszy apel do Norwegii głównego polskiego rusofoba Morawieckiego który apelował kiedyś o to samo.
Gazowe dochody Norwegii wzrosły znacznie wraz z kosmicznymi cenami na gaz do których doprowadził nie Putin ale bezmózgowa polityka EU powiązania cen gazowych kontraktów z cenami gazu spot. Późniejsza interwencja Rosji na Ukrainie spowodowała nałożenie na jej eksporty gazu sankcji które ceny spot dodatkowo podbiły. Norwegia wyprzedziła w tych warunkach Rosję stając się największym dostawcą gazu dla popełniającej energetyczne seppuku EU, i inkasując wysokie zyski.
Na całe szczęście Norwegia, która zrządzeniem losu w EU nie jest, na syrenie śpiewy zielonych nie reaguje. To co się jej należy skwapliwie odkłada na bok, mając dzielenie się zyskami z Ukrainą w głębokim poważaniu.
Najbardziej intrygujące w tym wszystkim jest to o czym cenzurowane w reżimie wojennym media w EU nie piszą w ogóle. Czemu mianowicie zieloni idioci nie kierują swoich petycji o podzielenie się dochodami do Ameryki? Przecież to amerykańscy eksporterzy LNG, kórzy otrzymali pozbawiony konkurencji rosyjskiej rynek EU na tacy, inkasują na nim teraz nieprzyzwoite zyski. Z pewnością czekają tylko na pomysł aby się nimi podzielić z Ukrainą! A już nikt chyba nie pływa na tej wojnie bardziej jak pączek w maśle niż gigantyczny amerykański przemysł zbrojeniowy. To on jest głównym i bezpośrednim beneficjentem przedłużanego przez hegemona specjalnie dla niego konfliktu. Czemu więc taki Morawiecki czy Hanssen zajmują się wytykaniem palcem Norwegii a nie na przykład takiego Raytheona albo Lockheed-Martina?
Odpowiedź jest prosta – szczekają tam gdzie im wolno i gdzie „szkoła leaderów” wskazywała. Ale niechby tak spróbowali zaszczekać na prawdziwych mega beneficjentów burdy na Ukrainie i ich skłonić do podzielenia się zyskami. O, hegemon by im wtedy wnet pokazał skąd wasalom nogi wyrastają. Lepiej więc nie ryzykować i jak szczekać to tam gdzie bezpiecznie.
PS. Inne pytanie którego kontrolowane media w Polsce nigdy nie postawią: gdzie ten gaz z Baltic Pipe, który miał zastąpić ruski, „uniezależniając” tym kraj od złej Rosji? Odpowiedź: газа не будет. Gazu nie ma i nie będzie. W tym roku w ogóle, w przyszłym najwyżej ćwierć z planowanej ilości. Cały przekręt z Baltic Pipe, i związana z nim dezinformacja, polega na wierze że Niemcy, sami w potrzebie, pozwolą na uszczuplenie dostaw norweskich do siebie rurą Europipe2 i przekierowaniu ich via Danię do Polski. Czas pokaże jak entuzjastycznie na to pójdą, zwłaszcza gdy Morawiecki dorzuci im do pakietu jeszcze reperacje wojenne.
…jedyne co niemieckojęzycznej populacji wyszło to złoty filharmonik bo motoryzacja już się skończyła – produkcja bubli lub zabawek elektrycznych w cenie 500 tys zł i więcej
Zieloni moze wykanaczja EU, ale Pinokio wykancza PL.
Jesli ktos nie czytal, to polecam projekt ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej:
https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12363754/katalog/12909380#12909380
Ciekawostki „znalezione na goraco”:
Art. 42. Ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela w stanie klęski żywiołowej stosuje się do osób fizycznych oraz odpowiednio do osób prawnych i jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, mających siedzibę lub prowadzących działalność na obszarze, na którym został wprowadzony stan klęski żywiołowej, z zastrzeżeniem art. 45 i 46.
Art. 43. 1. Ograniczenia, o których mowa w art. 42, mogą polegać na:
1) zawieszeniu działalności gospodarczej określonych przedsiębiorców;
2) nakazie lub zakazie prowadzenia działalności gospodarczej określonego rodzaju;
3) nakazaniu pracodawcy oddelegowania pracowników do dyspozycji organu kierującego działaniami prowadzonymi w celu zapobieżenia skutkom klęski żywiołowej lub ich usunięcia;
4) całkowitej lub częściowej reglamentacji zaopatrzenia w określonego rodzaju artykuły;
5) zakazie okresowego podwyższania cen na towary lub usługi określonego rodzaju;
6) nakazie stosowania cen ustalonych na towary lub usługi mające podstawowe znaczenie dla kosztów utrzymania konsumentów;
7) obowiązku poddania się badaniom lekarskim, leczeniu oraz stosowaniu innych środków profilaktycznych i zabiegów, niezbędnych do zwalczania chorób zakaźnych oraz skutków skażeń chemicznych i promieniotwórczych;
8) obowiązku poddania się kwarantannie;
9) obowiązku stosowania środków ochrony roślin lub innych środków zapobiegawczych niezbędnych do zwalczania organizmów szkodliwych dla ludzi, zwierząt lub roślin;
10) obowiązku stosowania określonych środków zapewniających ochronę środowiska;
11) obowiązku stosowania środków lub zabiegów niezbędnych do zwalczania chorób zakaźnych zwierząt;
12) obowiązku opróżnienia lub zabezpieczenia lokali mieszkalnych bądź innych pomieszczeń;
13) dokonaniu przymusowych rozbiórek i wyburzeń budynków lub innych obiektów budowlanych albo ich części;
14) nakazie ewakuacji w ustalonym czasie z określonych miejsc, obszarów i obiektów;
15) nakazie lub zakazie przebywania w określonych miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach;
16) zakazie organizowania lub przeprowadzania imprez masowych;
17) nakazie lub zakazie określonego sposobu przemieszczania się;
18) wykorzystaniu, bez zgody właściciela lub innej osoby uprawnionej, nieruchomości i rzeczy ruchomych;
19) zakazie prowadzenia strajku w odniesieniu do określonych kategorii pracowników lub w określonych dziedzinach;
20) ograniczeniu lub odstąpieniu od określonych zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, jednakże niepowodującym bezpośredniego narażenia życia lub zdrowia pracownika;
21) wykonywaniu świadczeń osobistych i rzeczowych określonych w art. 44 ust 1.
2. Ograniczenia, o których mowa w art. 42 ust. 2, w stosunku do osób zatrudnionych
u pracodawcy, wobec którego został wydany nakaz prowadzenia działalności gospodarczej określonego rodzaju, mogą polegać na:
1) zmianie systemu, wymiaru i rozkładu czasu pracy, w tym wydłużeniu okresu rozliczeniowego do dwunastu miesięcy, na zasadach określonych w ustawie z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (Dz. U. z 2022 r. poz. 1510), zwanej dalej „Kodeksem pracy”;
2) obowiązku pracy w niedziele, święta i dni wolne od pracy wynikające z rozkładu czasu pracy w pięciodniowym tygodniu pracy, w tym wydłużeniu okresu rozliczeniowego do dwunastu miesięcy, na zasadach określonych w Kodeksie pracy;
3) powierzeniu pracownikowi wykonywania pracy innego rodzaju niż wynikający z nawiązanego stosunku pracy; w takim przypadku pracownik zachowuje prawo do dotychczasowego wynagrodzenia, obliczonego według zasad obowiązujących przy obliczaniu wynagrodzenia za czas urlopu wypoczynkowego.
3. Ograniczenia, o których mowa w ust. 2, nie mogą być stosowane wobec pracowników młodocianych, osób niepełnosprawnych oraz kobiet w ciąży i matek karmiących.
[…]
Art. 176. Ustawa wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2023 r.
Podpunkt 7 i 18 wygląda szczególnie obiecująco. Dzięki za link.
Czym będzie ten stan klęski żywiołowej? Mróz – 10 stopni? 🙂
Podpunkt 7 i 18 wygląda szczególnie obiecująco.
Wydaje mi sie, ze nie tym razem. Tym razem szczegolnie obiecujaca wygladaja punkty 1-6. I pewnie dlatego sa na poczatku listy 😉
To jest nic.
https://wspolczesna.pl/zolnierze-przeszukuja-podlaskie-lasy-szukaja-dzikow-chorych-na-afrykanski-pomor-swin/ar/12864524
Kto im z rządu wydawał rozkazy? W wyniku wybija się w kraju wszystko i dziwnym trafem, za Odrą powstały duże przetwórnie miesne. A z Izraela szły kurczaki, jak u nas już wybili pod pozorem wystruganej grypy czy pandemii. Jak się porówna ilośc trzody z PRL to wyjdzie, że nie jesteśmy samowystarczalni żywnościowo, a byliśmy
I pytanie ten rząd realizuje interesy wszystkich tylko nie polskie.
A podobno wszystkiemu winna jest Moskwa. O innych rzeczach nawet szkoda wspominać.
Zgadza się, wszystkiemu winna jest Moskwa. Anna Moskwa 🙂
Ta Pani minister od słońca i ksiezyca to nic przy tym że dziś Buzek TW Karol wręcza medale innym swoim kolegom.
Na razie mamy 'okres zagrożenia w polskiej energetyce’.
Czyli zwykłe 'obywatele, nie ma sie czym martwić bo wszystko pod kontrolą’.
Tu naprawdę nie są potrzebne żadne zielone ludziki – swoich mamy pod dostatkiem i do samego końca będzie wszystko pod kontrolą.
https://nczas.com/2022/09/24/szesc-godzin-od-ogloszenia-alarmu-polskie-szkoly-szykuja-jodek-potasu/
Czyżby pejsy z pisu ze swoimi ubeckimi bolkami szykowały jakąś prowokację że sfingowanym wybuchem w jakiejś elektrowni na Ukrainie?
Europejskie banki centralne prowadzą dziś właśnie tę politykę. Wydają miliardy, aby obniżyć rachunki za energię, przekupić rolników i, co najbardziej znane, nakarmić program Ponzi, który jest praniem brudnych pieniędzy, czyli kijowską juntę Zełenskiego. Podaż pieniądza, przekraczająca 15 bilionów euro , jest na rekordowym poziomie, a realne stopy procentowe są na ujemnym terenie, zubożających emerytów, ale nie mających na celu ożywienia ich głodujących paliw gospodarek. Inflacja, niemiecka zmora, znowu wkracza, ponieważ zbyt dużo pieniędzy jest w poszukiwaniu zbyt małej ilości worków drewna na opał; i angielski papier toaletowy podrożał o 50% w ciągu ostatnich kilku miesięcy, Albion jest naprawdę w straszliwym czasie .
https://strategic-culture.org/news/2022/09/19/european-central-bank-zimbabwean-model/
==========
Myślę, że najlepsze jeszcze przed nami.
Na razie, mamy preludium.
Ktoś napisał, że to nie jest początek końca.
To dopiero koniec początku….
A zapowiada iś ciekawie:
Krótkie podsumowanie wystąpienia Putina z 21.09.22:
1) Zapowiedziano częściową mobilizację: przede wszystkim ci, którzy służyli w Siłach Zbrojnych FR, mają doświadczenie bojowe itp. + ci, którzy są w rezerwie. Działania mobilizacyjne rozpoczynają się dzisiaj
2) Zmobilizowani otrzymują status kontrahentów i odpowiednią pensję
3) Rosja zrobi wszystko, co możliwe, aby przeprowadzić referenda na wyzwolonych terytoriach w celu ich wejścia do Federacji Rosyjskiej (obwody LPR, DPR, Chersoń i Zaporoże)
4) Rosja jest gotowa do użycia broni jądrowej i wszelkich innych środków masowego rażenia w przypadku zagrożenia integralności terytorialnej. „To nie jest blef” – mówi Putin.
https://t.me/intelslava/37553
==========
Szanse na przetrwanie owadów, są znacznie większe niż ssaków…
Jesli ktos jeszcze nie czytal:
https://marucha.wordpress.com/2022/09/20/dugin-zaczelo-sie/
o rany!, nestety przeczytalem: brednie potluczonej onucy. Szkoda czasu.
Najlepiej wiedzą co Putinowi w duszy gra, jakie są plany operacyjne rosyjskiego sztabu, wywiady i dziennikarze
USA, GB, Ukrainy.
Codzienny zalew informacji jest niestety jedynie metodą urabiania opinii publicznej.
Mysleniem życzeniowym, domniemaniem, insynuacją.
Rosyjskie buty na ziemi trzymają się mocno.
Wykrwawiając kolejne ukraińskie oddziały.
Tymczasem w Europie zaczynają pojawiać się pierwsze skutki politycznej głupoty.
I pierwsze przymrozki…..
Bez energii, nie ma cywilizacji przemysłowej, wysokiego standardu zycia.
Jest natomiast mozliwe utrzymanie na wysokim poziomie standardu elit rządzacych.
I zdaje się, w tym kierunku zmierzamy.
Wlasnie wyglada na to, ze UK staje sie powoli „krajem wschodzacym”
https://www.cnbc.com/2022/08/09/britain-is-becoming-an-emerging-market-country-analyst-says.html
W awangardzie krajow dolaczajacych do krajow wschodzacych jest rowniez Finlandia:
https://yle.fi/news/3-12596812
Ciekawe kto nastepny?
Czy naprawdę w Szwajcarii jest tak źle z energią? Czym oni się ogrzewają?
No chyba że wzorem Zachodu kąpią się dwa razy dziennie (i nie zamierzają tego zmieniać:)
https://www.zerohedge.com/political/switzerlands-environment-minister-suggests-people-shower-together-save-energy
W ropie i gazie CH jest zasadniczo zintegrowana z Niemcami. Skoro Niemcy chcą popełnić samobójstwo energetyczne to Szwajcarom pozostanie pewnie ta opcja także. Stąd powtarzanie bzdur Habecka o zbiorowych prysznicach raz na tydzień i tak dalej. Gazem, importowanym z Niemiec, ogrzewa się co 5-te gospodarstwo domowe.
Są jednak jasniejsze strony. Przede wszystkim kraj jest netto samowystarczalny w energię elektryczną, którą produkuje w setkach hydroelektrowni. Resztę produkuje w kilku własnych elektrowniach atomowych który, w odróżnieniu od Niemiec, nikt nie planuje zamykać. Całe OZE to błąd zaokrąglenia. Do produkcji prądu nie potrzeba więc gazu – duży plus. Kłopot z prądem jest jedynie taki że o ile w lecie CH generowała nadwyżki to zimą dokupywała nieco pradu z Francji. Nie całkiem wiadomo czy w tym roku rozwalająca się energetyka atomowa Francji będzie miała zimą nadwyżki.
Stary komuch Bratkowski ciągle mówił o małych elektrowniach po 1989 roku. Przed wojną było ok 50tys. Nie trzeba by było atomowej, którą można zniszczyć jedną rakietą. Drugą rzeczą były wody termalne. Niby Polska ma ich najwięcej w Europie. Potem to ucichło, że niby się nie opłaca bo trzeba dogrzewać. Starym ludziom się udało, bo był dobrobyt i wolność(relatywna) przez ostatnie 30 lat. Młodzi mają słabo.
Dodam, że dzieci mojej koleżanki w Anglii, bardzo bogata rodzina nawet w Anglii, postanowily nie mieć potomków by nie zatruwać atmosfery Ziemi i nie dodawać nic do ocieplenia globalnego. Wierzyć się nie chce. Propaganda działa.
Mówię: Europa wykańcza się sama, w całkiem dosłownym sensie tego słowa, przy czym nie jest to wypadek przy pracy ani żadna klęska żywiołowa. Dyskusyjne jest w jakim stopniu jest to koercja hegemona a w jakim czysta euro-głupota, pomieszana być może z korupcją, jak na przykład gwałtowne zastopowanie importów węgla z Rosji przez Morawieckiego, bez jakiegokolwiek sensu czy analizy konsekwencji.
Może to i dobrze, choć z innego powodu. Młodzi to mają dziś takie perspektywy że o Ho! Ho! I to już niedługo. Dobrze to już było. 🙁
@Stary Wk:”Młodzi to mają dziś takie perspektywy że o Ho! Ho!”
Sarkazm? Nie przesadzałbym. W porównaniu do lat ’80 czy ’90 to dzisiaj w Polsce jest „dolce vita” Młodym się (za przeproszeniem) w d…ch poprzewracało. To widać szczególnie „na zachodzie”. Połowa „młodzieży” mieszka za darmo u 70-letnich rodziców:)
Czasami mam wrażenie że ci 'zieloni’ to takie mityczne ludziki które muszą odpokutować za grzechy i głupotę reszty Europy. Zupełnie jak Tusk który nie odpowiada chyba już tylko za poczynania stonki ziemniaczanej.
Ale to co się dzieje w polskich (i nie tylko polskich) lasach to jest akurat zasługa jakichś zielonych. Chodzi mi o masową wycinkę drzew, która przyspiesza z roku na rok, tak że z kraju w którym lasów przybywa staliśmy się krajem w którym ich szybko ubywa. A chodzi o to że jakieś genialne europejskie gremium uchwaliło że drewno jest paliwem odnawialnym i 'carbon neutral’, czyli nie emituje CO2 przy spalaniu. Na to hasło wszyscy czekali – po co się bawić w jakieś wiatraki jak można w elektrowniach po prostu palić drewnem – i z miejsca pozbyć się tego nielubianego czarnego węgla który tak bezczelnie CO2 emituje i nie zamierza przestać mimo nacisków ze strony Komisji.
Powstały raporty jaka to zielona jest energia z biomasy, całe branże przemysłu ruszyły po dofinansowania i biznes peletowy wyskoczył na orbitę. No a Polska zyskała hit eksportowy – drzewo i pelet w każdej ilości. Nic dziwnego że Lasy Państwowe tak zyskały na prestiżu i stały się cenne jak źrenica w oku polityków. I z jaką werwą ruszyły do walki z kornikami, a potem ze skutkami podejrzanie gwałtownych i brutalnych nawałnic. Rżnięto wszystko co wpadło pod piłę i nie było na widoku, i rżnie się coraz szybciej z roku na rok.
Jedna elektrownia w Połańcu dziennie spala drewno z kilkudziesięciu hektarów lasu. A takich elektrowni w Europie jest setki. Drewno zwozi się też z USA, Rosji, skąd popadnie bo w Europie nie ma go wystarczająco dużo. Wszystko w ramach energetyki odnawialnej i redukcji zużycia węgla.
Ale nie zwalajmy tego na zielone ludziki, bo to wszystko powstaje naszymi polskimi przedsiębiorczymi rączkami. Nie można udawac że tego nikt nie widzi ani że to 'oni’ przyszli i nam zepsuli – hegemon z siepaczami, albo może lewactwo z tej zgniłej Europy. W tym jest kasa, glejty na emisję i dofinansowania do zielonego biznesu, a gdzie kasa tam chciwe rączki same się wyciągają żeby coś uszczknąć. Wytniemy i spalimy wszystko do gołej ziemi jak tylko będzie okazja zarobić, a potem się obwieści że wina Tuska.
Literówka (niewykluczona że wstawiona przez uprzejmą autokorektę): „Bearbock” -> „Baerbock”
My tak naprawdę nie wiemy co i jak jest rozgrywane.
Dlatego poniważ mamy sprzedajny rząd polskojęzyczny jedyne co możemy zrobić to ograniczać straty jakie nam funduje i nie dać się wepchnąć w tą awanturę. Kaczyński dla odwrócenia uwagi odpalił reparacje od Niemiec i pisowskie tumany mają o tym krzyczeć.
Ministrem spraw zagranicznych jest jakiś głupawy żydek to czego można się spodziewać po „polskim” rządzie. Tylko ograniczać straty jakie nam fundują.
Zastanawiam się, czy Zieloni są pochodną „zielonych”…
Szczodrze drukowanych w pewnym kraju.
Ile najmimord o poważnych, bądź wykreowanych przez media wpływach, można za „zielone” kupić?
Poszedłbym – jak zwykle- śladem pieniędzy.
Trop qui bono, jest oczywisty.
„Wierzę tylko w te wiadomości, które są zdementowane”…..
Raporty RAND to plany które są realizowane przez rząd USA.
Ta „fałszywka” jest dość podobna w treści do poprzednich.
A gdyby nawet była falsyfikatem, do szczegółowo opisuje kolejne stopnie upadku Europy i Niemiec.
Analogicznie, słynna „Fałszywka” Ochrany doskonale opisuje kolejne szczeble zdobywania władzy na poziomie globu. Po ponad 100 latach, zbliżamy się do końca realizacji planu.
Tylko te krnąbrne narody typu Chiny, Rosja, Iran, stoją na przeszkodzie dopięcia całości projektu.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/56130/piaty-odcien-zieleni
Wolski przewidział szaleństwo terroryzmu ekologicznego.
Nieco inny scenariusz, efekt ten sam.
Czyli:
Głód, smród i ubóstwo……
Kazda rewolucja wymaga hekatomby, i ideologicznego zacietrzewienia.
Oraz, sponsorów zagranicznych najlepiej.
Proponuję spojrzeć na to z innej perspektywy. Zachód jest w stanie otwartej wojny z Rosją oraz w stanie konfrontacji z Chinami. Zwycięstwo będzie oznaczać utrzymanie hegemonii Zachodu nad Światem przez kolejne sto, lub więcej lat. Przegrana będzie skutkować marginalizacją Zachodu, w pierwszym rzędzie Europy. Z tego względu deklaracje pani Baerbock czy pana Habecka, czy też kanclerza Scholtza nie są nielogiczne. Stawka jest wysoka, gdyż w istocie kraje Zachodu dla utrzymania poziomu życia swoich obywateli muszą kogoś „skolonizować”.
Trafiło na najsłabszego, czyli na Rosję. Kremlowska elita a także społeczeństwo rosyjskie sprawiają wrażenie, jakby sobie nie zdawali sprawę jakie będą konsekwencje przegranej w tym starciu. A wojnę na Ukrainie Rosja już przegrała, gdyż Kreml nie docenił przeciwnika, co doprowadziło do załamania się rosyjskiej ofensywy jeszcze w marcu. Zresztą użyte przez Rosjan siły były od początku za słabe do opanowania tak dużego kraju. Co znamienne, Putin nie zgodził się na użycie większych sił, najwyraźniej myląc prowadzenie wojny z meczem judo. Kiedy w marcu dla Kremla fiasko militarnej operacji stało się oczywiste podjęto próby negocjacji pokojowych i w ramach „dobrej woli” Rosja oddała bez walki połowę zajętego wcześniej obszaru. Skończyło się to dla Rosji „masakrą w Buczy” i demoralizacją rosyjskiej armii. Podobny zabieg powtórzono obecnie oddając bez walki zajęte wcześniej obszary wokół Charkowa. Ukraińcy mogą więc teraz swobodnie ostrzeliwać rosyjskie terytorium, co też i czynią i posuwają się dalej do przodu. Przedwczoraj zajęli miasto Oskoł, leżące nad rzeką o tej samej nazwie. Podobno Rosjanie mieli linii na rzece Oskoł bronić, ale na kierunku ataku ukraińskich wojsk nie było wojsk rosyjskich. Wygląda to więc na kolejny prezent Putina mający zachęcić do pokoju Zieleńskiego. Tyle, że Zieleński nie jest w ciemię bity i czując że wygrywa raczej się nie zatrzyma i być może jego wojska opanują przy okazji także Bełogrod i Kursk.
Na tym tle warto nieco pomarznąć i wyłączyć część lamp na europejskich ulicach. Jest to w sumie niewielka cena za zniszczenie Rosji, szczególnie że Kreml w tym procesie tak aktywnie uczestniczy.
PS
Kilka dni temu kilku radnych lokalnej Dumy złożyło pozew do tamtejszego sądu oskarżając Putina o zdradę stanu. Skończyło się to dla nich mandatem w wysokości 40 tys rubli.
@Ammianus Marcellinus
Kilka „poprawek”:
@:”Zachód jest w stanie otwartej wojny z Rosją oraz w stanie konfrontacji z Chinami.”
Nie wiem kogo nazywasz „Zachodem” ale „stara Europa” nie jest w żadnej konfrontacji z Rosją czy Chinami. Jest przez sytuację (i USA) zmuszona uczestniczyć w tej „imprezie” ale chętnie by ją natychmiast opuściła (trzaskając drzwiami:).
@:”Trafiło na najsłabszego, czyli na Rosję.”
Jak to trafiło? To jakiś „dopust boży” czy grom z jasnego nieba trafił w Rosję? Rosja sama sobie strzeliła w stopę. No chyba, że jacyś amerykańscy agenci wpływu na Kremlu przekonali Putina, że w tydzień wkroczy do Kijowa. Ale takie spiskowe teorie to nawet w mojej skołatanej głowie się nie lęgną:)
1. Zachodnioeuropejskie elity to są konie z tej samej stajni i robią to, czego od nich oczekują. Tutaj liczy się cel, a nie koszty ponoszone przez zwykłych obywateli.
2. Putin ogłaszając decyzję o ataku na Ukrainę tłumaczył ją tym, że rząd ukraiński zamierza wejść w posiadanie broni jądrowej, przy cichej aprobacie Zachodu. Być może informacje na ten temat miały na celu sprowokowanie słabej i nie przygotowanej do wojny Rosji do ataku na Ukrainę, która się okazała bardziej gotowa do wojny niż sama Rosja. Putin popełnił więc identyczny błąd, jak ostatni car ogłaszając mobilizację w sierpniu 1914 r. Zawsze sądziłem, że słabo wykształcony Putin o tym jednak pamięta.
3. Ponieważ Putin nie słynie ze śmiałych posunięć Rosja prowadzi „ograniczoną operację wojskową” mając przeciwko sobie całą potęgę Zachodu. Jedyną jego nadzieją jest to, że Europejczycy tak bardzo zmarzną że wpłynie to na politykę ich rządów. Tu się myli, gdyż zwykli ludzie nigdzie nie mają wpływu na podejmowanie ważnych decyzji.
całą potęgę Zachodu.
Coś niewczesny ten humor… 😉 Potęga zachodu jest właśnie metodycznie rozmontowywana, hallo, dzięki Baerbockom i Habeckom! Produkcja aluminium spadła już w pobliże zera, nawozów sztucznych też coś w ten deseń, stali o coś koło połowy, o ile się nie mylę. Stanie wkrótce produkcja piwa bo potędze zachodu brakuje nawet CO2. Ciekawe kiedy potędze zachodu stanie transport z powodu braku paliwa albo jego astronomicznych kosztów.
Myślę, że Pan nie docenia potęgi Zachodu – ale to jest moja skromna opinia. Jest wiele scenariuszy rozwoju tego konfliktu. Jednym z nich jest jego kontynuacja – aż do ostatecznego zwycięstwa, którejś ze stron. Z pewnością zima będzie trudna, ale warto pamiętać o ogromnym marnotrawstwie energii, np. na oświetlanie miast. W czasie wojny miasta były zaciemnione i ludzie jakoś to przeżyli. Brakujące surowce Zachód kupi, choćby od Rosjan, tyle że za pośrednictwem Hindusów. Problemy będą tylko z gazem, ale zapotrzebowanie na niego szybko spadnie, kiedy zmniejszy się użycie energii elektrycznej. A jest to kwestia decyzji politycznych i potem ich realizacji. Pod tym względem aparat biurokratyczny na Zachodzie jest dużo bardziej sprawny niż w Rosji.
Zapewne słaby apart biurokratyczny jest przyczyną tego, że Putin boi się ogłosić mobilizację kraju i społeczeństwa, bez której wojna na Ukrainie jest przegrana. A przegrana jest dlatego, że Putin nie osiągnął żadnego z zakładanych celów. W istocie Rosja znalazła się w dużo gorszej sytuacji strategicznej niż była przed 24 lutego tr., choćby z powodu wejścia do NATO Szwecji i Finlandii. Przypuszczam, że Kreml liczy na jakieś polubowne zakończenie tego konfliktu, chociaż będzie musiał za to zapłacić wysoki haracz. Oczywiście uderzy to w zwykłych Rosjan, a nie w Putina, chociaż jego władza będzie opierać się odtąd już wyłącznie na bagnetach. Słaby Putin będzie jak najbardziej odpowiadać potrzebom Zachodu. I wówczas wszystko wróci do normy, za czym jak sądzę jest 90% moskiewskiej elity.
W browarnictwie koncernowym CO2 jest potrzebne do metody HGB, czyli rozcienczania tej gazowanej wody mineralnej zwanej dla jaj piwem (koncernowe piwo to jak seks w kajaku, f*cking close to water) i do wypychania piwa z kegow w pubach. I faktycznie jest tak, ze brak CO2 jest problemem. I to nie tylko w branzy piwnej. Tylko what about it? Puby w Wielkiej Brytanii, chocby, juz oglosily, ze z takimi quotes za energie elektryczna jakie dostaly na okres od Pazdziernika onwards (a w Styczniu cap ma przejsc kolejny review i prawdopodobnie ceny pojda w gore), dla 70% pubow oznacza to zamkniecie biznesu.
Pytanie tez, czy trzeba pic piwska tyle ile sie pije. Czy nie mozna wypic jednej puszki w Piatek wieczor, zamiast szesciopaka? Browary zarobia miliony zamiast miliardow, a ludzie zamiast sie alkoholizowac siedzac na dupskach i plotkujac, moze by ta kase wydali na rowery, czy inny sprzet sportowy i zaczeli o siebie dbac. Wszyscy chca panstwowej i darmowej opieki zdrowotnej, a co 3 Brytyjczyk ma otylosc, insulinoopornosc i jest pre-diabetic.
@Ammianus Marcellinus
Ad.2 Nie tylko tym. A raczej temat broni nuklearnej był jakoś tak nieśmiało wspominany. Podawane były ważniejsze powody.
Nie być może, ale na pewno. Mało tego. Głównym zadaniem do sprowokowania Rosji była szykowana ofensywa na zbuntowane republiki oraz… Krym. Tak, ten Krym, który był w rękach Rosji. Inaczej mówiąc, jak nie Rosja Ukrainę, to Ukraina Rosję.
Proponowałbym Ci, tak bez obrazy, ale nie przykładaj do innych swoich opinii. Albo opinii MSM. Jaki błąd niby popełnił Putin?
Nie dał się sprowokować w 2014, i to pomimo mocnego wzburzenia swoich obywateli (jak i elit czy wojska). Przez 8 lat szykował się do wojny. 8 lat temu interwencja Rosji wywołałaby wojnę NATO-Rosja oraz sankcje, które wykończyłyby gospodarkę Rosji. Dziś… jest dokładnie odwrotnie. NATO boi się interweniować, a sankcję dotykają tych, którzy je nałożyli.
Militarnie zaś… Zastanów się. Sam piszesz, że siły Ukrainy były bardziej gotowe do wojny. To wytłumacz mi, proszę, jakim cudem mniejsze siły (na wiosnę wręcz 3-4 razy mniejsze) nie tylko nie przegrały, ale przez pół roku wyrwały spory kawał Ukrainy? Teren chyba porównywalny z Polską. Nie widzisz, że coś tu się nie dodaje?
Ad.3.
Posłuchaj Putina. Nie zgaduj, po prostu posłuchaj tego, co mówi.
A mówi wprost: to ludność Europy ma zrobić porządek.
Jak nie zrobi, to będzie cierpieć. Nie Rosji problem. Rosja od Zachodu się odwróciła i nie zamierza więcej na Zachód patrzeć.
A czas działa na korzyść Rosji, więc naprawdę nie ma znaczenia, czy lud zmieni władzę. Zima powinna skutecznie wykończyć Europę – jak nie ludność, to gospodarkę. I o tym Szanowny Gospodarz właśnie pisał. Rosji wystarczy czekać, by ich wróg sam się wykończył. To bardzo, bardzo komfortowa sytuacja, musisz to przyznać. Wystarczy tylko… przedłużać wojnę na Ukrainie.
Może po kolei.
1. Przynajmniej od 2003 r propaganda w zachodnich MSM robi z Rosji wroga. O Rosji się pisze wyłącznie źle, lub wcale. Dla mnie, a ja nie jestem żadnym militarnym analitykiem jest oczywiste, że takie działania się robi jedynie w celach wojennych. Jeżeli jest to dla mnie oczywiste to tym bardziej powinno być oczywiste dla ludzi, którzy analityką się zajmują profesjonalnie i powinni informować ludzi na Kremlu o tym, na co się zanosi.
2. Rok 2007. Putin w Monachium ogłasza zachodnim elitom swoją niezgodę na ten porządek świata, jaki Zachód zaprowadził po rozpadzie ZSRR. Inaczej mówiąc, Putin rzuca wyzwanie zachodniej elicie i co następnie robi – ubiega się o organizację zimowej olimpiady i jakby tego było mało w 2010 r o organizację mistrzostw świata w piłce nożnej. Na obie te imprezy marnuje krocie. Jak się łatwo można było domyślać organizacja ich niczego Rosji nie dała, przynajmniej z punktu widzenie możliwości stawienia oporu w konfrontacji z Zachodem. Dla mnie jest to czyste, polityczne szaleństwo. Być może podobną logiką kierował się cesarz Kaligula, a potem Neron, a jeszcze potem niejaki Heliogabal. Ale to były pod tym względem wyjątki w długiej liście rzymskich cesarzy, z których większość była ludźmi bardzo kompetentnymi. Co chciał w ten sposób osiągnąć Putin poza realizacją swoich zachcianek?
3. Rok 2014. USA organizuje przewrót w Kijowie w czasie kiedy Putin zajęty jest oglądaniem olimpiady w Soczi. Jest to oczywiste upokorzenie rosyjskiego lidera, pokazujące zresztą, że pod względem logiki swoich działań przypomina on biblijnego Baltazara. Putin stoi przed groźbą utraty kontroli nad Morzem Czarnym. Przypuszczalnie to wojsko wymusza na nim przejęcie Krymu. Ale Putin na tym się zatrzymuje, mimo że nowa kijowska elita ma w tym czasie pełne spodnie. Dzisiaj się tłumaczy, że musiałby walczyć z całym NATO. Nie sądzę. NATO nic by nie zrobiło, gdyby Kreml jasno dał do zrozumienia, że interwencja Zachodu oznacza puszczenie arsenału nuklearnego w ruch.
4. Rok 2014. Do akcji wkracza Merkel i przekonuje Putina, że jeżeli się on na Ukrainie zatrzyma to ona przekona Kijów do tego, żeby ten się pogodził z utratą Krymu i Doniecka. Proponuje mu też perspektywy zwiększonych zakupów rosyjskiego gazu – tu się zaczyna historia Nordstream 2. Putin łapie przynętę. Po czym się okazuje, że Kijów ani myśli rezygnować z utraconych terytoriów, a Zachód zaczyna wprowadzać sankcję i blokować budowę Nordstream 2.
5. Rok 2021. Jesień – Rosjanie z dwuletnim opóźnieniem kończą budowę Nordstream 2, ale wkrótce okazuje się że nowa „ministra” spraw zagranicznych Niemiec pani Baerbock blokuje jego uruchomienie pod byle pretekstem i to mimo tego, że Putin zapełnił go już gazem. Putin który uważa się za szczwanego lisa zaczyna rozumieć, że został wkręcony w bambus i to na dodatek przez młodą dupeczkę, która dała się do tej pory poznać jedynie z tego, że popełniła plagiat swojej pracy magisterskiej. Wyszedł więc na tego co to „cnotę stracił i rubla nie zarobił”.
6. Rok 2022. Putin decyduje się na wojnę z Ukrainą, ale od początku angażuje w to zbyt małe siły licząc na to, że ukraińska armia się szybko rozpierzchnie. Ponieważ to nie miało miejsca, a mobilizacji nie chce z jemu tylko wiadomych powodów przeprowadzić pozostaje mu jedynie nadzieja, że warunki kapitulacji będą dla niego łagodne. Tyle, że państwa Zachodu zaczynają ostatnio mówić o konieczności zniszczenia Rosji jako państwa.
PS
Od kwietnia dzienne postępy rosyjskiej armii na Ukrainie liczone są w metrach, a nie w kilometrach. Pod Charkowem armia ukraińska posuwała się o 20-30 km dziennie.
Bezmyślne powielanie NATO-wskiej narracji. Postępy armii w tego typu operacji demilitaryzacyjnej mierzy się ilością trupów przeciwnika a nie metrami czy kilometrami.
@cynik:”Postępy armii w tego typu operacji demilitaryzacyjnej mierzy się ilością trupów przeciwnika a nie metrami czy kilometrami.”
Hmm, czyżbyś Cyniku sugerował, że po zajęciu Ukrainy przez Rosję trzeba będzie „zlikwidować” kilka milionów Ukraińców? Na pewno tych, którzy byli w Ukraińskiej armii i walczyli przeciwko Rosji (lub pomagali w walce). To są bez wątpienia „banderowcy”.
Ależ skąd, wszystkich banderowców przygarnie chętnie Polska, wraz z powrotem do Tarnopola i Lwowa.
W swoim poście napisałem, że błędy Putina – jego naiwność, niekonsekwencja, słabość i krótkowzroczność są rzeczywistymi przyczynami tego, dlaczego Rosja znalazła się w takim szambie, jak obecnie. Po prostu Putin rozegrał ukraiński kryzys w najgorszy możliwy sposób. To zresztą pokazuje jak słaba pod względem intelektualnym, wolicjonalnym i moralnym jest obecna moskiewska elita. Taka elita nie ma żadnych szans w konfrontacji z elitami Zachodu, które mają wręcz tysiącletnie doświadczenie w okiełznaniu lokalnych kacyków. „Mądrości” jakie Putina nabył na leningradzkim blokowisku, kiedy był młodocianym chuliganem nie wystarczą, żeby skutecznie się sprzeciwić elitom Zachodu. Zresztą Putin nie jest znany z zapału do uczenia się i jak widać nie uczy się nawet na własnych błędach. Nie słynie też z przesadnej pracowitości, co widać po sposobie rządzenia i jego skutkach.
Słabość rosyjskich elit oczywiście nikogo na Zachodzie nie martwi, choćby dlatego że przejęcie kontroli nad rosyjskimi bogactwami jest jednym z jego głównych celów. Tyle, że zdesperowany Putin może teraz sięgnąć po broń jądrową, gdyż właściwie nie ma w chwili obecnej innej opcji jeśli chce uniknąć katastrofy na ukraińskim froncie. A to oznacza bezpośrednie zagrożenia m.in. dla nas. Dlatego o ile możemy na Putinie i Rosji powiesić wszystkie psy to nuklearny Armagedon w pobliżu naszych granic, lub co gorsza na naszym terytorium to przerażająca perspektywa.
@Ammianus Marcellinus:”1. Zachodnioeuropejskie elity to są konie z tej samej stajni i robią to, czego od nich oczekują.”
Skoro są jacyś „oczekujący” i ci od których „się oczekuje”, to nie ma jednolitego frontu. Ci ludzie są w różnych sytuacjach. Kto oczekuje? W/g mnie to są elity USA i resztki Commonwealth’u (UK, Australia, Kanada). W żadnym wypadku elity polityczne Niemiec, Francji czy Włoch nie robią to czego od nich oczekują „oczekujący”. Chyba że, dziwnym trafem, oczekuje się od nich wyjątkowo mało (np. nikłe wsparcie militarne i ekonomiczne). „Zachód” nie jest jednolity i oponuję jak ktoś uważa, że zachodnie elity są jednomyślne i działają zgodnie w tym samym kierunku.
Przepraszam, ale czegoś nie rozumiem.
Skąd wiadomo, że Rosja tą wojnę przegrała?
Skąd wiadomo, że Rosja miała opanować Ukrainę?
Kiedy i gdzie Rosja oddała w ramach dobrej woli połowę zajętego wcześniej obszaru?
Kto twierdził, że Rosjanie mieli się bronić na rzece Oskoł?
Dlaczego mam marznąć i siedzieć po ciemku, czyli płacić za zniszczenie Rosji?
Dlaczego w ogóle Rosja musi być zniszczona?
@mmajstruk:”Skąd wiadomo, że Rosja tą wojnę przegrała?”
Bo straciła Ukrainę. Nawet jakby ją całą zajęła.
Musi zająć całą doprowadzając do bezwarunkowej kapitulacji reżimu. Zostawienie czegokolwiek pod bezpośrednią kontrolą NATO nie rozwiązuje niczego i jest jedynie receptą na recydywę. Na szczęście wasal polski zadanie ułatwi przejmując kresy wschodnie na własny rachunek i przeprowadzając tam własną denazyfikację elementów banderowskich… 😉
@cynik:”Na szczęście wasal polski zadanie ułatwi przejmując kresy wschodnie …”
Do niczego takiego nie dojdzie. Skoro Rosja ma za mały potencjał, żeby kontrolować CAŁĄ Ukrainę, to tak samo Polska nie ma potencjału, by kontrolować Ukrainę zachodnią. Sytuacja w stosunkach ukraińsko-rosyjskich stała się podobna do stosunków polsko-rosyjskich po zakończeniu II WŚ. ZSRR zajął całą Polskę i co z tego? Po 50 latach, przy nadarzajacej się okazji pozbyliśmy się ruskich. Ten sam proces został zapoczątkowany ~20 lat temu na Ukrainie. Rosja nie przekreśli 30 lat ukraińskiej państwowości bo w tym czasie wyrosło nowe pokolenie inaczej uczone (czytaj: indoktrynowane:) w szkołach i znaczna część społeczeństwa ukraińskiego czasowo mieszkała i pracowała „na zachodzie”. W większości w Polsce. Lekceważysz postawy społeczne jak Stalin który na jakiejś naradzie spytał lekceważąco: „Ile dywizji ma Papież”. Okazało się, że Papież ma w Polsce tylko jedną „dywizję” (kilkunasto-milionową:).
Polska nie ma potencjału, by kontrolować Ukrainę zachodnią
Jesli ma potencjał żywić miliony Ukraińców u siebie to tylko krok do żywienia Ukraińców na Ukrainie… Poza tym coś późno zaczynasz się martwić o to „kontrolowanie” Ukrainy skoro prezydent państwa ma już plany kontroli całkowitej. Jak inaczej będzie znosił granicę o czym mówił niedawno?
Do niczego takiego nie dojdzie
Nie mów tego amerykańskim mącicielom bo się jeszcze obrażą i wyniosą się won! Całe clue ich intrygi polega na szczuciu Ukrainy na Rosję i walki z Rosją do ostatniego Ukraińca, a nastepnie do ostatniego Polaka. A czymś przecież trzeba Polaków zamotywować… 😉
@cynik:”polska zajmie kresy”
Jeszcze dodatkowa uwaga. Jedyną słuszną drogą rozwoju stosunków polsko-ukraińskich jest ścisła współpraca gospodarczo-militarna (Unia polsko-ukraińska), bo obydwa kraje mają wrogów, z którymi sobie samodzielnie nie poradzą (Niemcy i Rosja). Ale na szczęście widać pierwsze oznaki takich działań. Oby tylko po zmianie władzy następna ekipa (stronnictwo pruskie/ruskie) nie storpedowało w całości tych wysiłków.
Jedyną słuszną drogą
Jedyną słuszną drogą jest przedłużenie płotu białoruskiego do Bieszczad i trzymanie się z daleka od ukraińskiego szamba, zachowując życzliwą neutralność i stroniąc od jakiejkolwiek współpracy przynajmniej do czasu pełnej denazyfikacji tego co pozostanie z byłej Ukrainy.
@cynik:”Jak inaczej będzie znosił granicę o czym mówił niedawno? ”
Między EU a Polską też mamy „zniesione” granice i żywimy się nawzajem bez problemu. Otwarcie granic daje dużo w kwestii integracji a niewiele w kwestii kontroli. Integracja „od dołu” jest skuteczniejsza (bardziej organiczna) niż ta „od góry”.
Między EU a Polską też mamy „zniesione” granice…
Ale jakoś próba zniesienia granicy z Białorusią zakończyła się raczej niepowodzeniem… 😉
Nie bardzo rozumiem po co Ci u licha integrować się z banderowcami? Jak się wcześniejsze próby takiej integracji zakończyły pokazał przecież Wołyń. Bezpieczniej może zaspokoić ten pęd do integracji zapraszając, jak Angela, parę milionów murzynów? Będzie przynajmniej wesoło…
@cynik:”… i trzymanie się z daleka od ukraińskiego szamba”
To brzmi jak jakieś myśli samobójcze. Najlepiej głowa w piasek? Ale wtedy d..a sterczy:)
Po spotkaniu z Azowem, gabinet prezydenta potwierdził, że Polska będzie pracować by zapomogi dla Ukraińców były dawane nie tylko w Polsce ale od razu na Ukrainie. Pozwoli to uchodźcom oszczędzić czas i pieniądze. Zabawy dzieci ukraińskich w znaną grę rezać lacha są oczywiscie zezwolone i policja polska będzie polskich prowokatorów przywoływać do porzadku. W końcu by bawimy się w strzelanie do Niemców i nikt nie robi z tego powodu problemów. Oczywiście przypominamy, że wyrzucić wynajmującego mieszkanie można tylko w przypadku zapewnienia mu nowego lokalu więc możecie drodzy bracia nie płacić Polakom za wynajem. Sprawa uznania Bandery za wspólnego bohatera Polski I Ukrainy zostaje przełożona na 2023 r.
Przepraszam, że będzie długo, ale to przez szacunek dla tak szacownego grona. Wszak spotykają się tutaj ludzie, którzy mają dość analityczny i krytyczny stosunek do oficjalnej linii propagandowej. A to wymaga wymiany poglądów, choćby przeciwstawnych.
Błędem powszechnie popełnianym jest przyjmowanie (odruchowo, mam nadzieję) narracji jedynie słusznego przekazu – czyli tego, czym karmią nas media i politycy. Przykładając do tego dotychczasową wiedzę i doświadczenie, łatwo o błędne wnioski. Nie ukrywam, sam dałem się nie raz na to złapać.
Wszyscy oczekiwali, że inwazja Rosji na Ukrainę będzie przebiegała w modelu amerykańskim: wpadamy na pełnej p..dzie z ogniem i mieczem, równamy z ziemią wszystko co stawia opór. Blitzkrieg. Szczególnie, że Rosjanie w to umieją, nie gorzej (a raczej lepiej) jak Amerykanie.
I tutaj pierwszy zgrzyt.
Fakty. Rosjanie skoncentrowali jakieś 120-150 tysięcy wojsk. Do tego dochodzi jakieś 30-50 tysięcy ze zbuntowanych republik. Ukraina ma wystawione ok. 450 tys., z czego elitarne (świetnie wyszkolone przez NATO, uzbrojone po zęby, zaprawione w 8-letnich bojach, na świetnie przygotowanych i umocnionych pozycjach) 250 tys. na wschodzie. Doliczyć należy jakieś 300 tys. dostępnych rezerwistów 1-go i 2-go rzutu, ok. 250 tys. uzbrojonych i w miarę wyszkolonych członków organizacji paramilitarnych, jakieś 100 tys. służb porządkowych.
Zasada żelazna: nie można wygrać wojny nie mając nad w miarę równorzędnym przeciwnikiem przewagi 3-4 do 1. Lokalnie: 8-10 do 1. Zasada doskonale znana Rosjanom.
Mój wniosek: nie zaatakują.
Błąd. Zaatakowali. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że wojskowi NATO byli równie zaskoczeni. To nie miało prawa się udać. Fatalny stan armii rosyjskiej był dobrze znany, zapasów amunicji czy sprzętu też musiało zabraknąć. Nie zabrakło.
Rosja przez 8 lat dobrze przygotowała się do tej wojny. Na każdym polu.
Przebieg działań wojennych pokazał, że armia rosyjska jest dużo, dużo sprawniejsza niż przypuszczano. Przez 8 lat została postawiona na nogi, i to widać. W tym konflikcie to właśnie armia ukraińska (i NATO) są słabą stroną, której przewaga ilościowa zostaje zredukowana przez wyszkolenie i taktykę przeciwnika. Tylko, w odróżnieniu od Iraku czy Afganistanu, przy niemal równorzędnym uzbrojeniu.
Początek operacji wyglądał klasycznie – atak z południa i północy, szczypce spotykają się pod Kijowem i przecinając Ukrainę na pół zamykają armię ukraińską w kleszczach. Konflikt zakończony poprzez zdobycie stolicy i eliminację siły militarnej. Jednak Rosjanie… zatrzymali się. A spod Kijowa wycofali. Wbrew mediom, to nie Ukraińcy zatrzymali kolumny rosyjskie – zatrzymali się sami. Po czym wycofali (a nie zostali wyparci). Operacja, która miała zostać wykonana w Kijowie nie odbyła się, plany zmieniono. Przyjmuję tutaj najczęściej występujące na Zachodzie przypuszczenie, że Rosjanie liczyli na pucz wojskowych (co by potwierdzała późniejsza czystka w armii ukraińskiej). Jednak marsz na Kijów nie był bezcelowy – rzucone w pośpiechu, małymi oddziałami, rozproszone i nieskoordynowane siły rezerwistów zostały wybite. Najgroźniejszy 1-szy i 2-gi rzut przestał istnieć razem z uzbrojeniem. Od tego czasu Ukraina ma ogromne problemy z mobilizacją i błaga o broń. Rosjanie wycofali kolumny, ale – to ciekawe – nie przerzucono wojska na tereny zbuntowanych republik. Siły rosyjskie walczące na wschodzie NIE ZOSTAŁY wzmocnione. Z czasem odbywa się tam tylko rotacja oddziałów, liczba całkowita nie rośnie (a ostatnio powoli maleje) – rosną siły rebeliantów. W miarę zajmowania terenu coraz więcej TUBYLCÓW przyłącza się do walk. Po stronie rosyjskiej, nie ukraińskiej.
Dla Zachodu jest to oznaka, że Rosja przegrywa. Że musi przegrać.
Wg strategii NATO – oczywiście. Tylko… Rosja nie stosuje strategii amerykańskiej. Zapominają wszyscy, że Rosja walczy na WŁASNYM terenie. Każdy widzi to jako inwazję na Ukrainę, walkę o ukraińskie miasta czy wsie. Ale wschodnią Ukrainę zamieszkuje ludność w ogromnej większości rosyjska. 80-90%. Ukraińska mniejszość też nie jest wcale po stronie Kijowa. Szybkie, ostre działania wojskowe spowodowały nadmierne straty wśród Rosjan – miejscowej ludności cywilnej.
Wbrew logice i oczekiwaniom, Rosjanie prowadzą nowoczesną wojnę w stylu I Wojny Światowej. Wojnę na wyczerpanie, nie na zdobycze. I nie wynika to z niekompetencji (jak twierdzi Zachód), ale z przemyślanej, konsekwentnej strategii.
Rosja nie musi zajmować Ukrainy. Ba, nigdy nie twierdziła, że to zrobi (choć zostawia sobie furtkę na przebieg działań wojennych). Rosja nie straciła Ukrainy, bo jej nigdy nie miała. Rosja zajmie tereny pro-rosyjskie, czyli… 80% potencjału gospodarczego Ukrainy. Przemysł, surowce, najlepsze gleby, są właśnie na wschodniej Ukrainie. Ukraina od 2012 roku jest bankrutem. Po zredukowaniu do 20% potencjały, ogromnych stratach ludzkich (zabici, ranni oraz emigracja) to państwo przestanie się liczyć – także dla NATO. Zostanie „neutralna” w rosyjskiej strefie wpływów na kolejne 2-3 pokolenia.
To jest pierwszy punkt, w którym Rosjanie wygrali. Militarny.
Przeciwnik ponosi straty o rząd wielkości większe, niż Rosjanie. Rosjanie zyskują doświadczenie bojowe (a szybko się uczą sk..syny). Mają możliwości przetestowania najnowszego uzbrojenia w warunkach bojowych.
Ukraińcy są wybijani. Fizycznie. Kto się nie podda (a ci z natury rzeczy nie są miłośnikami Banderostanu), zginie. To się nazywa „denazyfikacja”. W ten sposób nie grozi Rosji kolejny Afganistan. Nie będzie komu walczyć. Wykrwawiona i udręczona ludność cywilna nie będzie wspierać „bojowników o wolność”.
Sprzęt przeciwnika jest sukcesywnie niszczony. Kolejne dostawy uzbrojenia są złomowane na bieżąco. W efekcie nie tylko Ukraina została rozbrojona, ale całe NATO ma już puste magazyny. Coraz ciężej wyskrobać coś, co widać po intensywności dostaw. To się nazywa „demilitaryzacja”. Popatrzmy na Polskę: nie mamy już uzbrojenia – tak starego, mobilizacyjnego, jak i nowego. Niemal wszystko poszło na Ukrainę. I NATO ma problem – nie tylko z odtworzeniem zapasów, ale choćby z uzbrojeniem armii, która ma przecież zostać wyraźnie zwiększona. Nie ma broni i amunicji, wyprodukowanie zajmie lata (przynajmniej kilkanaście, o ile w ogóle będzie to możliwe). Pół roku „przegrywania” na Ukrainie wystarczyło, by NATO przestało być liczącą się siłą militarną. Okazało się (co za niespodzianka!) że nie ma rezerw ludzkich. Teraz nie ma sprzętu. I co gorsza – nie ma przemysłu zbrojeniowego, zdolnego samodzielnie i szybko wyprodukować niezbędny sprzęt.
Dodam, że nowoczesne uzbrojenie dopiero od niedawna pojawia się na linii walk – Rosjanie zaczęli wojnę na starym sprzęcie, niemal wyciągniętym z zapasów mobilizacyjnych (T-72 i T-80 w niewielkich ilościach, BTR-70 i 80, artyleria holowana z lat 50-60-tych).
Koszty wojny są więc dla Rosji mniejsze, niż mogłoby się wydawać – utylizują stary, przeznaczony do wycofania sprzęt. Za to dobrze zaopatrzony w amunicję i części zamienne.
Co ciekawe, Rosjanie nie przekazują uzbrojenia rebeliantom. Tzn. przekazują, ale tylko ten zdobyczny. Poza niezbędnym wyposażeniem (głównie łączność) rosnące siły rebeliantów nie wymagają od Rosji naruszenia zapasów.
Wojska rosyjskie to ochotnicy. Od oficerów po żołnierzy kontraktowych (albo bojowników czeczeńskich). Ich ilość nie wpływa na osłabienie sił głównych. Główne siły, czyli właściwa armia, zachowuje potencjał bojowy – tak w ludziach, jak i w sprzęcie.
Nie dajmy się nabrać o bajeczkach o kontrofensywach ukraińskich i jej oszałamiających sukcesach. Od początku Rosjanie, napotykając większy opór, odpuszczali dalsze ataki (Mariupol był wyjątkiem). Atakowani – wycofywali się. Resztę załatwia artyleria i lotnictwo.
Im dłużej trwa wojna, tym gorzej dla NATO i Ukrainy. Tracą ludzi, tracą sprzęt, tracą politycznie i społecznie. Rosja – wręcz przeciwnie. Fachowcy na świecie wiedzą, że Rosja wygrywa militarnie, pomimo słabszych i wcale nie nowoczesnych sił. Skoro tak małe siły są w stanie zrobić tak dużo, to co może CAŁA armia Rosji? To jest POKAZÓWKA. Wojna obnażą słabość strategii i taktyki wojskowej NATO. Pokazała, że NATO nie dysponuje taką artylerią. Rakietami hipersonicznymi. Uzbrojeniem porównywalnym z amerykańskim.
I tu przechodzimy do drugiego punktu, w którym Rosja wygrała. Polityka.
Wbrew propagandzie, tzw. Zachód to 15% ludności ziemi. Pozostałe 85% w najlepszym przypadku nie poparło Zachodu – w najgorszym wprost popiera Rosję i Chiny. My, w Polsce, tego raczej nie rozumiemy i nie zauważamy, ale to Zachód, a USA w szczególności, są na świecie postrzegani jako zagrożenie.
Stąd, tak na marginesie, tak wyszydzana w Polsce postawa papieża. On dobrze wie, co od pokoleń USA wyprawia w Ameryce Środkowej i Południowej.
Proste pytanie dla każdego, kto w Rosji widzi śmiertelnego wroga: od 1990 roku (dla ułatwienia) ile państw zaatakowała Rosja? Ilu cywili zginęło? A teraz proszę o odpowiedź na te same pytanie, tylko dla USA.
Im dłużej trwa konflikt, tym bardziej świat odwraca się od Zachodu. To nie Rosja, a Zachód traci twarz na Ukrainie. Nikt nie ma złudzeń (mówię o politykach i wojskowych, niekoniecznie zwykłych ludziach), że to Waszyngton usadził na Ukrainie swoją juntę w 2014. Nikt nie wątpi, że były to działania agresywne przeciwko Rosji. Do tego biolaby, ogromny zapas uranu i plutonu… Zwasalisowanie Europy. Przekupstwa i naciski. W miarę czasu szambo wybija tylko mocniej.
A USA już nawet nie ukrywają swoich celów. Po Rosji przyjdzie kolej na Chiny. Nawet Arabia Saudyjska zaczyna się obawiać, że będzie w kolejce do „demokratyzacji” – i staje po stronie Rosji. To jest koniec świata – dosłownie.
Im dłużej trwa wojna na Ukrainie, tym silniejsza staje się pozycja międzynarodowa Rosji – a tym słabszy Zachód.
Do tego Zachód wymaga lojalności i nie daje nic – Rosja wymaga tylko, żeby nie być jej wrogiem. W zamian daje gaz, ropę, zboże w dobrej cenie.
Tu dochodzimy do ostatniego, trzeciego punktu, w którym Rosja wygrała. Ekonomia.
Nie muszę chyba tego rozwijać na tym portalu.
Im dłużej trwają sankcje, tym Rosja się bogaci, a Zachód zapada.
W sumie, to jaki interes ma Rosja, by tą wojnę szybko zakończyć? Finansowo jest to bardzo opłacalne. A zdobyty uran i pluton już pokrył koszty operacji Z.
Podsumowując.
Nie da się postawić i udowodnić tezy, że Rosja przegrywa. Za to da się postawić i udowodnić tezę, że Zachód przegrywa. Im dłużej trwa wojna na Ukrainie, tym lepiej dla Rosji, a gorzej dla Zachodu.
Logiczne więc, że Rosja NIE MA INTERESU by wojnę przeprowadzić skutecznie i szybko zakończyć. Z to Rosja MA INTERES, by konflikt ciągnął się długo, do naturalnego wygaśnięcia.
Nie patrzmy więc na tą wojnę jak na kolejny lokalny konflikt. Albo kryteriami wojen światowych. To nowoczesna wojna XXI wieku. III Wojna Światowa. Wojna, która nie jest polityką prowadzoną innymi metodami – to wojna, która jest polityką. I zwycięstwo czy porażkę nie liczy się w km2 zdobytego terytorium czy ilością zabitych wrogów. To wojna, która jest tylko narzędziem do wygrania gry wstępnej Zachód vs Rosja oraz głównego meczu Zachód vs Chiny.
Rosjanie doskonale wiedzieli, co ich czeka. Znają metody działania USA. Zachód zareagował standardowo – a Rosja nie. Teraz Zachód sam się wykańcza. Szybkie zakończenie wojny, nawet wygraną, nie daje Rosji zwycięstwa. Przedłużanie konfliktu jak najbardziej.
Na szczęście Zachód nie umie i nie potrafi wyjść z impasu. Musi, z powodów prestiżowych (politycznych), brnąć dalej w podtrzymywanie konfliktu, licząc, że może Rosja pęknie i się zawali. Rosji pozostaje tylko cierpliwie robić swoje i grać na czas (co przecież, jak widać, robi).
Czas, właśnie czas jest tu kluczowy.
Oczywiście, nikt nie musi się z moją analizą zgadzać. Być może znowu się mylę.
Ale to pokaże czas.
Przed nami ciężka, długa zima.
Wiosna potwierdzi moją analizę.
Za której długość i uciążliwość czytania przepraszam.
Rzadko spotykany, sensowny komentarz w jęz. polskim, w kraju objętym proukraińskim amokiem.
Amok jest tak wielki że trudno w większości komentarzy, a nie mówiąc już o MSM, znaleźć punkty wokół których można by było zbudować jakiś konsensus i wokół niego prowadzić sensowną dyskusję. Jak tu prowadzić dyskusję skoro nie można nawet zgodzić się kto wygrywa a kto przegrywa? Kto podejmuje decyzje oraz w czyim konkretnie interesie…
Hegemon prowadzi od lat kolejną krucjatę na wschód, temu i tylko temu służy stałe rozszerzanie NATO od lat 30-tu czemu Rosja w końcu stawiła opór. Ukraina nie będzie nigdy w NATO i jest to nie problem lecz czynnik bezpieczeństwa dla całego rejonu. Był czas gdy nawet Zelenski to rozumiał i negocjacje w Stambule o włos nie zakończyły się porozumieniem. Ale hegemon to wygasił bo cała wartość Ukrainy dla niego leży w permanentnej wojnie proxy z Rosją. Znalazł do tego chętnych i tak długo jak są będzie zasypywał Ukrainę bronią podsycając wojnę i utrzymując rodzaj anty-Rosji na jej granicach.
Do wyjścia z amoku zachodnie społeczeństwa muszą otrzymać ciężki cios ekonomiczny i zmienić rządzącą sprzedajną klikę po „szkołach leaderów” w USA. Objektywnie żadnego kryzysu nie ma, ropy i gazu jest w bród, i jakiekolwiek „ofiary” są zbędne. Dogadać się Rosją można w jeden weekend, problemem jest tylko hegemon i jego NATO które wykańczają sankcjami nie Rosję ale całą Europę, sprowadzając ją do poziomu zbieraczy chrustu w lesie i zubożały protektorat słabnącego zamorskiego mocarstwa. W roli pożytecznych idiotów wykorzystywani są w tej walce zieloni.
Brawo!.
Bardzo kompleksowe ujęcie tematu.
Dodałbym dwa punkty:
1-10-20 000 różnej masci najemników z róznych stron swiata.
Większość z tych Łowców Fortuny” to typowe Psy Wojny, z doświadczeniem w obsłudze sprzętu i zabijaniu.
2-Najprawdopodobniej, nowy sprzet zachodni dostarczany Ukrainie jest obsługiwany przez zachodnie zespoły specjalistów, urlopowanych na tę okoliczność z oddziałów NATO.
To kolejne kilka tysięcy ludzi.
W polskim watku, kto obsługuje na przykład Kraby, te 240 czołgów które podarowaliśmy?
Czy Rosjanie kłamią, mówiąc o wielojęzycznych transmisjach radiowych?
Kraje NATO i USA wyczerpują powoli zapasy magazynowe.
Odtworzenie ich będzie procesem powolnym i kosztownym.
Ze względu zarówno na ceny energii, niedostępność wielu metali, upadek wielu podwykonawców, jak i bardzo ograniczone moce produkcyjne Zachodu.
Głupota nie zwalnia od myslenia.
Niestety, ta reguła nie dotyczy zachodnich polityków….
Konsekwencje poniesiemy my.
kto obsługuje na przykład Kraby, te 240 czołgów które podarowaliśmy?
Czołgi to zdaje się już obsłużyli Rosjanie… 😀
z tvp info?!
Nie tylko z TVP, wszystkie polskie MSM media kłamią, powtarzając wypichconą w Waszyngtonie „ukraińską” wersję. Dojść do prawdy jest ciężko bo hegemon nałożył totalną blokadę informacyjną. Wystarczy zobaczyć jak FB czy YT wyciszają niewygodne opinie i niezależne źródła. Cenzura covidowa to przy tym małe piwo.
Jestem chyba dość młody, ale na tyle stary, by pamiętać hasła „Telewizja kłamie”.
Pamiętam doskonale, jak moi rodzice i ich rówieśnicy posiadali doskonałą, intuicyjną wręcz umiejętność czytania między wierszami. Wydobywania prawdy na podstawie tego, co i jak było przykrywane czy przekłamywane.
Umiejętność dziś w zaniku. O dziwo, także w zaniku u tych ludzi, którzy tą sztukę kiedyś posiadali.
A dziś jest dużo łatwiej. Mnogość kanałów informacyjnych, także ich rozrzucenie światopoglądowe i terytorialne utrudnia prowadzenie spójnej propagandy. I tak obserwując przekłamane kanały w USA i w Wielkiej Brytanii widać, że to się nie spina – każda ze stron ma „braki” na innym polu, a więc odsłania niechcący inny kawałek prawdy. Porównanie nawet samej propagandy w Polsce i na Ukrainie daje genialny obraz.
Zabawne, że nawet nie trzeba sięgać do źródeł rosyjskich. Zachodnie zupełnie wystarczą.
Jest pewien problem. Trzeba chcieć. A co najgorsze – trzeba myśleć…
Moze nie koniecznie od razu marznac i siedziec po ciemku. Ja mieszkam w 200-stu tysiecznym miescie w Anglii, w rejonie North-West, gdzie Christmas zaczyna sie juz w pierwszym tygodniu Listopada tak, ze dzielnice mieszkaniowe sa od gory do dolu obwieszone lampkami. Kazdy dom, niektore tak, ze idziesz w nocy, a jest jasno jak w dzien. Podswietlane renifery, balwanki, Santa Claus’y, pingwiny itp. cuda wianki, zrace wpizdu energii. W nocy nie moge spac, bo dom naprzeciwko robi mi w okna mojej sypialni „disco”. I tak do konca Stycznia. Dorosli ludzie sa tak zdziecinniali,
Christmas jest juz rowniez w tym czasie w supermarketach, gdzie polki az uginaja sie od wszelakiego swiatecznego badziewia. Polowe z tego nikomu niepotrzebne. Nic tylko kupuj, kupuj, kupuj. Juz teraz, bo jutro nie bedzie.
Mam tu znajoma rodzine Anglikow. Bardzo mili ludzie z klasy sredniej. Ich dwojka i dwoje malych dzieci. Maja z jakiegos powodu w domu 5 zamrazarek calych wypchanych jedzeniem, ktore ciagna prad 24/7, mimo, ze ich dom jest doslownie 500m od duzego supermarketu spozywczego.
Idziesz przez jakikolwiek biznes park wieczorem, a tam jedna osoba siedzi na calym pietrze, a swiatlo swieci sie w calosci. Wiem jakie to jest marnotrastwo bo w takim biorowcu pracowalem.
Inny przyklad taki, ze wiara tu w domach masowo zostawiaja swiatlo wloczone w korytarzu na cala noc. Ja mieszkalem jakis czas w tzw. house share z mlodymi Brytyjczykami. Oni potrafili w Sobote wypchac duza lodowke po brzegi wszelakim zarciem, po to tylko, zeby za dwa tygodnie wszystko to wywalic, bo im sie w miedzyczasie odwidzialo i postanowili jesc na miescie. No jest tutaj norma. Folks w krajach zachodnich konsumuja, ale tez w duzej mierze marnotrawiac, na taka skale, ze to w pale sie normalnemu czlowiekowi nie miesci.
Przepraszam, ale czegoś nie rozumiem.
>Skąd wiadomo, że Rosja tą wojnę przegrała?
Odkąd stało się jasne, że Kreml nie ma politycznej woli, żeby tę wojnę kontynuować. A stało się to jasne we wrześniu, kiedy Ukraińcy wypędzili Rosjan z obwodu charkowskiego, przy całkowitej bierności rosyjskiego dowództwa. To oznacza, że Putin od marca liczy na porozumienie z Zelenskim, z tym, że jeżeli do tego dojdzie to będzie ono na ukraińskich warunkach.
>Skąd wiadomo, że Rosja miała opanować Ukrainę?
A w jaki sposób można było ten kraj zdenazyfikować?
>Kiedy i gdzie Rosja oddała w ramach dobrej woli połowę zajętego wcześniej obszaru?
Pod koniec marca Rosja oddała 50% zajętego terytorium jako gest dobrej woli mający zachęcić Ukraińców do pokoju.
>Kto twierdził, że Rosjanie mieli się bronić na rzece Oskoł?
Kiedy Rosjanie się wycofali z obwodu charkowskiego ich dowództwo twierdziło, że będą w stanie utrzymać rubież na rzece Oskoł, co zresztą nie miało miejsca, gdyż Ukraińcy zajęli już Kupiańsk i posuwają się w stronę obwodu Ługańskiego, tj. przejmują tereny, które Putin niedawno wcielił do Rosji.
>Dlaczego mam marznąć i siedzieć po ciemku, czyli płacić za zniszczenie Rosji?
A kto się liczy z głosem ludu?
>Dlaczego w ogóle Rosja musi być zniszczona?
Putinowska Rosja jest tak słaba, że stanie się łupem państw silniejszych. Takie sytuacje miały często miejsce w historii. Obecna rosyjska elita jest najsłabsza w całej historii tego kraju i Zachód to chce wykorzystać. Mimo że od lat uważałem Putina za pozera to nie sądziłem, że okaże się on aż tak niekompetentny, jak to pokazała wojna na Ukrainie. Putin po prostu okazał się idiotą.
Rosja jest tak słaba, że stanie się łupem państw silniejszych.
z pewnością mocarstwa polskiego przyłączającego kresy wschodnie… 😉
Państwo „silniejsze” to takie które państwo słabsze zmienić może w radioaktywne szkło. Stać się łupem radioaktywnego szkła jakoś nie brzmi specjalnie przekonująco. …;-D ;-D
Wg mojej diagnozy… nadużywanie pojęcia „słabość” w stosunku do oponenta któremu można zarzucić wszystko z wyjątkiem „słabości” nosi cechy schizofrenii bezobjawowej… ;-D ;-D
@cynik:”rozpad Rosji”
Też uważam, że Rosji nie grozi żaden rozpad. Jest krajem jednolitym etnicznie (90% Rosjan). Conajwyżej odpadną jakieś „ogryzki” typu Czeczenia czy Dagestan. Tylko nie bardzo rozumiem, co miał na myśli Putin mówiąc parę miesięcy temu, że: „Rosja użyje broni atomowej tylko w sytuacji zagrożenia rosyjskiej państwowości”. Czyżby sam widział jakieś zagrożenia? Inną sprawą jest utrzymanie poziomu ekonomicznego. Utrzymanie arsenału atomowego w takich rozmiarach jak ma Rosja (tysiące głowic) wymaga zasilania. Nie wiem czy wiecie, ale te głowice atomowe muszą być sukcesywnie (co kilka lat?) odświeżane, bo się degradują. Utrzymanie w gotowości takiego potencjału odstraszania atomowego wymaga forsy a Rosja to nie ZSRR. Ma znacznie mniejszy potencjał (ekonomiczny i ludzki).
@:”rozpad Rosji”
Od razu koryguję część bzdur, które napisałem w poprzednim komentarzu (sorry Winnetou:). Etnicznych Rosjan jest w Rosji ~80% (nie 90%). I co najważnejsze połowa Rosji to pustkowia, nad którymi ciężko utrzymać kontrolę. Jest ogromna Jakucja i wiele mniejszych obwodów na Dalekim Wschodzie lub przy granicy z Chinami i Mongolią. To może być dla Moskwy problem (usamodzielnianie się poszczególnych obwodów za Uralem), bo tam etnicznych Rosjan jest niewiele a w skrajnym przypadku mogą grozić rebelie miejscowej ludności. Szczególnie, że przyrost naturalny Rosjan jest taki jak u nas (mizerny).
Jest to w sumie niewielka cena za zniszczenie Rosji, (…).
Takie ambicje potrafią się odbić czkawką. Przez stulecia wielu już próbowało. Rosja nadal stoi z grubsza tam, gdzie była…
Kilka do wyboru:
Biorąc pod uwagę, że Putin jest członkiem akademii pana Schwaba, to teraz będziemy mieli przyjęcie odłączonych republik do Rosji, ataki Ukrainy już na teren Rosji. Odpowiedź atomowa. Wejście NATO by bronić demokracji. Jeżeli to nie nastąpi, to będziemy mieli głód z setkami milionów zgonów w Afryce i miejscach biedy oraz głód w świecie Zachodnim. Doprowadzi to do zamieszek, które spowodują pełny totalitaryzm i wszelkie teorie spiskowe się spełnią.
Głód spowoduje zalew Europy ludźmi z Afryki, więc może pisowska wersja upadku Polski nie jest taka zła, bo mamy miliony Ukraińców i nie wlezie to zaraza islamska. Choć nie wiem czy lepiej być przepiłowany piłą(stryj mojego kolegi na żywca przy dzieciach) przez Ukraińców czy spalony przez Islamistów.
Czytając ten post chce mi się tylko i wyłącznie śmiać. Dla spekulacji wszelakiego rodzaju to co się będzie dziać w UE to dar z niebios. Będąc na miejscu rządzących tym bałaganem miałbym również głęboko gdzieś ciemiężony lud. Lud jest głupi. A przedsiębiorcy w tym całym otoczeniu to również banda często idiotów z zaburzeniami osobowości włączając. Świat nie zaczyna i nie kończy się na Europie, trzeba było pamiętać o tym jak się osiągało iq powyżej 80′. Oby tylko nie latały atomówki a UE niech szlag trafi IMO.
Dostepny na internecie jest ciekawy paper z RAND corp. ze stycznia ’22 który precyzyjnie opisuje co ma się zdarzyć. Nawet tak precyzyjnie że nie jestem całkiem pewien czy to nie fake. Jeżeli nie to wyjaśnia to wszystko. EU istotnie się rozleci w ciągu kilku lat. Czort z nią.
https://www.jpost.com/middle-east/the-afghan-govt-overthrown-by-taliban-never-existed-source-677178
Tu jest ciekawy art o Afganistanie i tak samo jest z Ukrainą. W TVP lokalna ubecja odpaliła już chyba wszystkich Bolków jakich mieli , bo ciągle powtarzają te same bajki