Reparacje niemieckie a anglosaskie odciski palców. Czy to nie interesująca zbieżność?
Stopień jednomyślności w sejmie RP przy przegłosowaniu ustawy o reparacjach od Niemiec potwierdza że naród pogrążony jest w amoku opartym na niebezpiecznych iluzjach. Zatrważające jest to że na 460 posłów jedynie 4-ech odważyło się głosować otwarcie „nie”. To że poważny kontyngent 38 posłów wybrał struganie głupa przez wstrzymanie się od głosu czy zniknięcie na czas głosowania nie zmienia tu wiele.
Tego rodzaju nienaturalne większości są zawsze podejrzane. Każą zastanowić się nad motywacjami tłumu będącego podobno masowo „za”. Tym większa pochwała należy się Klaudii Jachirze, głównemu sejmowemu clownowi, która wobec presji otoczenia i szans na etykietkę „agenta Niemiec” głosowała przeciwko. Głos przeciw nie jest, wbrew patriotycznemu bębenkowi podbijanemu przez PiS, głosem „przeciwko” Polsce czy „za” Niemcami. Jest głosem nieufności przeciwko grupowemu amokowi tłumu.
Zdejmijmy na wstępie z tematu reparacji wojennych warstwę hipokryzji, oportunizmu i czystej głupoty. Jest jasne że Polska od Niemiec w charakterze reparacji nie dostanie nic. Czas troszczenia się o reparacje był i minął. W 83 lata po wojnie jest zdecydowanie za późno na jakieś ruchy w tym temacie. Inaczej otworzymy niekończącą się puszkę Pandory, w której każdy domagać się będzie od każdego odszkodowań, poczynając od Egipcjan poszkodowanych przez Sea Peoples trzy tysiące lat temu, po Helwetów wymordowanych przez Juliusa Cezara i Ormian wymordowanych przez Turków.
Nawet w kontekście historii najnowszej uzasadnienie domagania się reparacji od dzisiejszych Niemiec przez dzisiejszą Polskę, leżącą w 1/3 na otrzymanych tytułem wojennych rekompensat terytoriach niemieckich, jest nie tylko wątpliwe prawnie; jest przede wszystkim niebezpieczne. Otworzyć może inną puszkę Pandory w której nabytki terytorialne po wojnie również otrzymają swoją metkę z ceną i zostaną wystawione na aukcję po rozgrzebaniu wszelkich innych rachunków wojennych. Ponowna licytacja co ile jest warte i co się komu należy może nie wypaść dla nas całkiem korzystnie. Z wątkiem czystej głupoty jaką są roszczenia reparacyjne rozprawia się Adam Śmiech w Myśli Polskiej.
Skoro nie otrzymamy od Niemiec żadnych reparacji, z czego zdaje sobie najpewniej sprawę nawet Jarosław Kaczyński, to relewantnym pytaniem jest czemu robi to co robi? Musi przecież rozumieć że ze swoimi gigantycznymi roszczeniami wobec Niemiec 83 lat po wojnie w oczach całego świata wystawia nie tylko sobie ale i całemu krajowi fatalne świadectwo wiecznie niezadowolonego, kłótliwego malkontenta, nie będącego w stanie z nikim ułożyć sobie dobrych, wzajemnych stosunków i będącego nie bez przyczyny źródłem polish jokes. Polacy nie w pełni chyba ogarniają jak negatywnie roszczenia Kaczyńskiego odebrane zostały na świecie i jaką szkodę wizerunkową już krajowi wyrządziły.
Wystąpienie z tak absurdalnymi, sprzecznymi z polską racją stanu roszczeniami wobec Niemiec akurat teraz wydaje się nosić linie papilarne intrygi anglosaskiego hegemona. Jest mianowicie mało prawdopodobne aby Kaczyński sam wyszedł z czymś podobnym, bez podszeptów i zachęty ze strony tych którzy mają interes w konsekwencjach tego ruchu.
Konsekwencjami tymi nie będą żadne odszkodowania, i o tym anglosaski hegemon doskonale wie. Konsekwencją będzie ropiejąca rana wzajemnych i niekończących się roszczeń, zatargów, nieporozumień i złej krwi między Polską a Niemcami. Trudne historyczne sąsiedztwo polsko niemieckie z niemałym trudem udało się przetransformować w pokojową koegzystencję. Udało się zbudować mocne, wzajemnie korzystne więzi gospodarcze. I to właśnie Anglosasi mogą starać się zniszczyć w ramach swojej odwiecznej polityki osłabiania kontynentalnej Europy i siania tam napieć i animozji. Nie inaczej było za hiszpańskiej armady, za Napoleona, za Bismarcka czy za Hitlera. Nie inaczej jest za NATO i za jego drang nach osten. Trudno sobie wyobrazić kogokolwiek innego, włączając w to Polskę i Niemcy, kto w Europie kontynentalnej miałby interes w powrocie do wzajemnych inkryminacji i napięć z lat 30-tych i wczesnych lat powojennych.
Anglosaski hegemon musi mieć świadomość zbliżających się zmian geopolitycznych i tego że jego światowa dominacja dobiega końca. Nie bez kozery UK na sam czas katapultowało się z EU która w obecnej formie zbliżającego się kryzysu nie przeżyje. Dawny jałtański porządek też się chwieje, i też w pewnym momencie runie, grzebiąc ze sobą najpewniej NATO. Pozbawieni swojego zbrojnego lewaru kontroli nad Europą Anglosasi starać się będą urządzić Europę na nowo, w konkurencji z blokiem euroazjatyckim, blokiem niemieckim i pomniejszymi ośrodkami wpływu będącymi rezultatem rozpadu EU.
Wątpliwe jest aby ich dotychczasowy sukces wbicia klina między Rosję a Niemcy przetrwał próbę czasu. Anglosaska hegemonia nieodwracalnie słabnie. W pewnym momencie ponowne zbliżenie między blokiem niemieckim a Eurazją stanie się faktem i naturalną konsekwencją zmieniającego się układu sił. Anglosasom nie pozostanie inna opcja jak przeciwdziałanie temu zbliżeniu przez wspieranie lokalnych fobii i animozji, jak czynią to od lat na Ukrainie. W charakterze tarana przeciwko Rosji zbroili Ukrainę robiąc z niej rodzaj „anty-rosji”, czego rezultat obserwujemy obecnie. Identyczną rolę „anty-niemiec” i tarana przeciwko Niemcom Anglosasi mogą mieć w zanadrzu dla Polski. Tylko w ich interesie leży wspieranie i stymulowanie rozdzwięków , nieporozumień i problemów między Polską a Niemcami. Im więcej wzajemnych roszczeń i zadrażnień tym lepiej dla nich. Ideałem byłaby Polska w roli „anty-niemiec”, na wzór ukraińskiej „anty-rosji”. To ich linie papilarne są najpewniej na reparacjach Kaczyńskiego. Kuriozalny „sojusz” polsko-ukraińsko-brytyjski jest tu wyraźnym znakiem myśli w tym kierunku.
Rolę w tych anglosaskich kalkulacjach odgrywać też może wątek ustawy kongresu USA 447 dotyczącej roszczeń żydowskich pod adresem tzw. mienia bezspadkowego. Roszczenia te, pod adresem głównie Polski, są astronomiczne a ich zasadność jest słusznie kwestionowana. Wsparcie dla nich amerykańskiego hegemona mogło jednak przestraszyć Kaczyńskiego. To nie jakaś księżycowa ustawa knessetu nad którą można by przejść do porządku dziennego. Chodzi o astronomiczne sumy za egzekucją których stoi siła amerykańskiego hegemona, lekkomyślnie sprowadzonego w dodatku do Polski przez samego Kaczyńskiego.
W tej sytuacji niewielu by chyba zdziwiło gdyby prawdziwą genezą polskich roszczeń reparacyjnych pod adresem Niemiec okazał się jakiś cichy układ między Kaczyńskim a jego żydowskimi mentorami. Może coś w rodzaju: wiemy że Polska była ofiarą wojny a nie jej sprawcą. Ale świat o tym wiedzieć nie musi a my aktywnie pomagamy przedstawić Polskę w roli sprawcy. Nic w tym osobistego, tylko business. Wszyscy też wiemy że Polska nie zapłaci sama bo nie jest w stanie. Ale Niemcy są! Tyle że Niemców już wydoliliśmy i sprawa roszczeń żydowsko – niemieckich jest zamknięta. Ale nie sprawa roszczeń polsko- niemieckich, i w tym jest szansa. Czemu więc nie zrobić małego handlu: wy przydusicie Niemców o szmal, my przydusimy hegemona własnymi kanałami, a szmalem się następnie podzielimy…
Niechęć PiS-u do zajęcia się tematem roszczeń żydowskich i antypolskim aktem 447 kongresu USA na serio, w szczególności do odrzucenia ich w całości ustawą sejmową, sygnalizować może że tego rodzaju układ nie byłby całkiem abstrakcyjny. Księżycowe roszczenia wobec Niemiec wpisują się logicznie w ten scenariusz. Dla Kaczyńskiego stanowić to może też rodzaj polisy ubezpieczeniowej. Roszczeń żydowskich spełnić nie możemy jeśli sami nie otrzymamy kompensacji od Niemiec. Jeżeli się uda to dobra nasza. Zobaczymy jak daleko z tym zajedziemy.
A to że zniszczone zostaną stosunki polsko niemieckie w procesie? Cóż, to z punktu widzenia PiS-u trudno. Niemcy poprzez EU usiłują aktywnie usunąć PiS-owski rząd dokonując zmiany reżimu. Demonstracyjnie przysłali Tuska w charakterze czekającego na okazję namiestnika. Czynią to wszystko wstrzymując należny Polsce szmal pod lipnym pretekstem. PiS więc do stracenia wiele nie ma.
Trzy dziury w Nord Stream, załatwiają sprawę…
Robi się coraz ciekawiej…
Co do reparacji.
Płaci je Japonia Korei.
Niemcy i Holendrzy kilku krajom afrykańskim.
Polska Żydom.
Szwajcaria żydowskim lobbystom od Holocust Industry, Izraelowi w postaci okrętów podwodnych i broni.
Ameryka nie płaci za swoje wojny ani grosza.
Wydojenie Niemiec by zapłacić za 447?
Wszystko zależy od Waszyngtonu i jego szantażu.
Jednogłośnie (prawie) poparto reparacje. Nagle Gwiazdowski jedzie po Fit 55, a podpisany z imienia i nazwiska dziennikarz Interii pisze o nieuznawaniu demokracji we Włoszech i kreowaniu rzeczywistości. Co jest grane ? Tak, wiem, że to ściek. Czyżbyśmy grali ostro na USA lejąc na Niemcy ?
My w nic nie gramy tylko grają nam.
https://content.time.com/time/subscriber/article/0,33009,984833-2,00.html
SEKRETNA HISTORIA O TYM, JAK CZTERECH AMERYKAŃSKICH DORADCÓW WYKORZYSTAŁO SONDAŻE, GRUPY FOKUSOWE, NEGATYWNE REKLAMY I WSZYSTKIE INNE TECHNIKI AMERYKAŃSKIEJ KAMPANII, ABY POMÓC BORYSOWI JELCYNOWI WYGRAĆ
To co się działo po tym wiadomo. Czy myslisz, że oni takich rzeczy nie pamiętają?
W Polsce wybory Jaruzelskiego organizował ambasador amerykański, który prawie nocował w sejmie. Jaruzela mieliśmy dzięki dzięki amerykanom.
Tutaj masz https://www.youtube.com/watch?v=tMVw2H6RhgM fragment wywiadu z lechem Jęczmykiem, który wspomina Majdan na Ukrainie.
Wybor Jaruzelskiego byl prawdopodobnie wynikiem tego, ze general jadl obiad z Davidem Rockefellerem w Nowym Jorku 25.09.1985. A to, ze jadl ten obiad bylo prawdopodobnie wynikiem wczesniejszych ustalen na linii Moskwa-Waszyngton, a wiec wynikiem geopolitycznej transakcji. Kto wie, czy teraz na Ukrainie, a za chwile w PL nie bedziemy mieli do czynienia z podobna transakcja.
„USA, lejac na nas, graja ostro nami na Niemcy” FTFY
THX. Gwoli ścisłości chodziło mi o to, że jeśli w tego typu mediach mamy zwrot o 180 st to znaczy wszystko jest ustalone i następuje oficjalna zmiana narracji.
W 2020 r Winter Partisan to kryptonim ćwiczenia wojsk specjalnych, które trwa właśnie na terytorium Białorusi. W bilateralnym przedsięwzięciu bierze udział trzydziestu żołnierzy 42 Commando Royal Marines („zielone berety” z Devon) i kompania żołnierzy 103. Samodzielnej Brygady Mobilnej (gwardyjskiej) z Witebska. Coś Łukaszence obiecali i on w to uwierzył. Potem Anglicy dofinansowują kapusiów z Polski jak radio Biełsat i inne. Potem organizują mu majdan. Majdan się nie udał co ciekawe wojskami specjaknymi na Białorusi dowodzili Polacy z pochodzenia. Co miał zrobić Łukaszenko na razie został słowianinem pod opieką Moskwy nie miał innego wyjścia.
Na Ukrainie robotę wzieli amerykanie, którzy kapusiom warszawskim obiecali gruszki na wierzbie. Tutaj plan wciągnięcia indian na wojenkę na Ukrainie trafia na opory. Cóż zostało Kaczyńskiemu kapusiowi. Wyskakuje z reparacjami.
Dzięki Kwaśniewskiemu, (Kaczyński niczym się od niego nie różnii ) obligacje Skarbu Państwa nie mogą być skupowane przez NBP bezpośrednio, ale mogą być skupowane na rynku wtórnym, głównie przy pomocy tzw „otwartej linii kredytowej” MFW, albo z Banku Światowego, ale już z odpowiednim oprocentowaniem..
Tutaj żaden z politycznej Bandy Czworga od wielu lat w kwestii usunięcia tego zapisu w Konstytucji nawet się nie zająknął…
Czy orzeł jest taki czy siaki to nie ma znaczenia. Cejrowski raz powiedział jedno mądre zdanie WSZYSTKICH WON!
To co widzimy to tylko odwracanie uwagi i nic więcej.
Cyniku jakiś jesteś ostatnio niecyniczny;) Reperacje to właśnie nic osobistego, tylko interes. Star ład światowy właśnie umiera na naszych oczach, na jego miejscu pojawi się nowy. Wiedząc o tym strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie st żeara się urządzić naszą część Europy tak, by pozostała w roli peryferiów, przy czym każdy z partnerów robi to na miarę swoich możliwości. Nas Niemcy starają się pacyfikować przy użyciu instytucji unijnych, reparacje to tylko mały kijek, którym nasi umiłowani przywódcy próbują im oddać.
nic osobistego, tylko interes.
Jeśli interes to tylko w polskim stylu – uwierzyć we własną propagandę że idiotyczny ruch nie jest idiotyczny i że przyniesie jakieś rezultaty.
każdy z partnerów robi to na miarę swoich możliwości.
Tylko jakimś cudem partnerowi węgierskiemu się to udaje a partnerowi polskiemu nic nie wychodzi, mimo seryjnych sukcesów Morawieckiego przywożonych z Brukseli? Partner wegierski jakoś żadnych problemów z energią nie ma, w zimnie nie siedzi i chrustu po lasach zbierać nie musi. Był też w Samarkandzie na co partner polski jest zbyt głupi aby wpaść. Brakuje tylko tego aby Węgrzy, grając ostro z Brukselą na wielu frontach, wymusili w końcu odblokowanie należnych im funduszy a Morawiecki dalej będzie pełzał i ich nie otrzyma.
@cynik:”Tylko jakimś cudem partnerowi węgierskiemu się to udaje a partnerowi polskiemu nic nie wychodzi”
A co im wychodzi? Przecież i inflacja i ceny energii (jak w Polsce) wystrzeliły. Owszem mają zapewnione dostawy gazu ale po cenach „światowych”. Chyba im ten gaz stanie w gardle. Przy takich cenach, to nawet Niemców nie stać „na gaz” a co dopiero Węgrów.
Inflacja mogła wystrzelić ale z gazem opowiadasz bajki. Węgry przedłużyły swój kontrakt gazowy z Gazpromem na dalsze 15 lat i chwaliły się że warunki są lepsze niż były w kontrakcie dotychczasowym. Jakie ceny by nie były, ich długoterminowe ceny wg zasady take-or-pay nie mają najpewniej bezpośredniego związku z cenami „swiatowymi”, jak spot TTF w Rotterdamie. Prawdopodobnie są także nadal powiązane z cenami ropy, zgodnie ze zwyczajem strony rosyjskiej. Jakim cudem mogłyby zresztą płacić za gaz ceny „światowe” a oferować populacji ceny ponad dwa razy niższe niż w Polsce?
@cynik:”Inflacja mogła wystrzelić ale z gazem opowiadasz bajki.”
Hmm, to skąd takie gwałtowne ruchy Węgier w kwestii gazu?? Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?
Nakaz zmniejszenia zużycia w instytucjach o 25%!
https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/swiat/artykuly/8532837,wegry-oszczednosc-gaz-instytucje-panstwowe.html
Okay, tu przyznam że nie wiem… Może EU narzuca jakąś formułę cenową na kontrakty zawierane przez jej podmioty?
To podejście 'jestem pokrzywdzony więc mi się należy’ to program partii rządzącej jak i pomysł na życie dużej części tego kraju. Jak ładnie się wpisuje w rządowe rozdawnictwo, każdy przecież jest pokrzywdzony na jakiś sposób i coś musi dostać.
Roszczeniowość i urojone krzywdy, na kilometr cuchnie i nie dziwię się że to nie jest dobrze odbierane w świecie. Po prostu od świrów trzeba trzymać się z daleka.
Ja jestem otwarty na sugestię {Matt} że jest to „nic osobistego, tylko interes” ale jak mi ktoś wytłumaczy jaki jest to konkretnie interes. Bo gorącej pary „jak naczelnik to wymyślił to coś genialnego w tym musi być” nie kupuję.
Owszem, Niemcy są rządzeni przez bandę zielonych durniów popełniającą rodzaj rytualnego samobójstwa na największej gospodarce Europy. Wszyscy ci w Polsce z kompleksem „nigdy nie dorównamy bogatym Niemcom” mieli na to dziejową szansę: wystarczyło siedzieć spokojnie i czekać aż IV Rzesza sama sobie poderżnie gardło. Na chruście z lasu i bez ciepłej wody daleko nie zajedzie. Tyle że Polska odłączająca się również w pro-ukraińskim amoku od rosyjskiej energii jest najwyraźniej za głupia aby tę dziejową szansę wykorzystać.
W tej sytuacji krok z reparacjami przeciwko Niemcom nie ma moim zdaniem żadnego spójnego uzasadnienia i nie widzę żadnych korzyści jakie by realnie dawał. Zieloni w Niemczech mogą być durniami ale nie aż takimi aby w tę szytą grubymi nićmi kaczyńską intrygę wdepnąć.
Poza 'należy mi się’ nic więcej nie ma – dlatego nie wierzę żeby to było inspirowane przez kogokolwiek z głową na karku. Ale dlaczego nie ma choć jednego kto by się sprzeciwił albo choć zapytał czy cesarz aby na pewno dobrze się czuje?
Trudno sobie wogóle wyobrazić sytuację w normalnym kraju w której kilkuset (normalnych?) posłów uchwala cokolwiek praktycznie przez aklamację. Sądzę że nawet gdyby uchwalano aby każdemu rozdać po 1000 zł, no strings attached, to zawsze znalazłaby się grupa sceptyków, grupa niedowiarków, grupa autentycznie zatroskanych, itp., tak że w sumie aklamacji nawet wtedy by nie było.
A tutaj mamy wrogi, bądź co bądź, akt wobec sąsiada i potęgi gospodarczej, od której mnóstwo rzeczy ważnych dla nas zależy bezpośrednio i pośrednio. Jeżeli Niemcy poszliby na „wymianę ciosów” to tego możemy nie przeżyć… I w takiej sprawie mamy aklamację w parlamencie? Toż to definicja kraju w głębokim amoku!
To zapewne wynik długiego gotowania żaby. Jeśli cyrk Macierewicza mógł sobie działać bez przeszkód od 12 lat to znaczy że nie ma tam już nikogo zdolnego do postawienia tamy zidioceniu.
Ta szopka jest tylko na użytek wewnętrzny, podobnie jak ustalenia komisji Macierewicza. Ktoś w ogóle był łaskaw poinformować Putina że komisja uznała go winnym zamachu na polskiego prezydenta i w związku z tym nasza armia jedzie już na Kreml?
Teraz nasz sejm sobie uchwalił że należą nam się odszkodowania od Niemiec- tylko czy Niemcy aby na pewno wezmą sobie tę uchwałę do serca? A może też zapomnimy ich poinformować?
No a jeśli chodzi o granice to niech sobie je nasi politycy znoszą do woli, mają tu najwięcej do gadania. Jest szansa że kogoś w końcu zdenerwują tym pajacowaniem i okaże się że Schengen znowu kończy się na Odrze.
Cynik nadużywa przezwisk. Nie wierzę w głupców. Wierzę w nakręconych pedofilów, złodziei, łapówkarzy, szantażowanych oszustów. W Brukseli nie wypłynął żaden skandal pedofilski tak jak w USA skandal z Epsteinem nie miał swego końca w sądzie. Żaden skandal pedofilski nie wypłynął w Polsce, choć tajemnicą poliszynela są nazwiska zboczeńców. Kartele medyczne i finansowe przygotowały się należycie do covida, do zniszczenia gospodarek i do wojny na Ukrainie.
Proszę pamiętać jeszcze, że Wall Street i banki mogą każdy kraj zniszczyć lub przynajmniej powalić na kolana
Cynik nadużywa przezwisk. Nie wierzę w głupców.
Cóż, nobody’s perfect. Nie pamiętam kto to kiedyś ujął, może mi ktoś przypomni, w ten mniej więcej sposób – nie ma potrzeby doszukiwać się spisków, konspiracji i skandali tam gdzie do wyjaśnienia wystarczy zwykła, pospolita głupota.
Taka Ursula „jeśli Włosi źle wybiorą to mamy na nich metodę – taką samą jak na Polskę” von der Leyen jest po prostu durniem, i nie jest to żadne przezwisko lecz jedyne konstatacja oczywistego faktu. Żaden konspirator czy spiskowiec o IQ wyższym od temperatury pokojowej nigdy publicznie z niczym takim by nie wyszedł…
Ale przecież tu od dawna nie ma konspiracji. WEF powiedziało co zrobi. Bruksela też pokazała plany. Gates powiedział jakie są jego cele. Nawet Putin ostrzegał gdzie jest czerwona linia. Wszystko wiadomo, czują się bezkarni a u ludzi jest za mało broni.Dalej uważam, że zamordowanie z premedytacją milionów ludzi przez zwalczanie wczesnego leczenia c-19 musiało być podparte szantażem, same łapówki nie wystarczyłyby. Choć zapewne część lekarzy mordowała w dobrej wierze.
Chodzi o to czy dureń przy władzy jest autentycznym durniem czy płatnym sabotażystą strugającym durnia.
Nobody`s perfect to słowa reakcji milionera w scenie finałowej komedii pt. „Pół żartem, pół serio” z rolą Merylin Monroe, na wyznanie udającego kobietę faceta, że pośród licznych wad nie jest nawet kobietą.
Mimo wszystko uważam że rząd i partia PiS to nie do końca durnie, bardziej oportunistyczni krętacze którzy swoje państwowe funkcje wykorzystują do umacniania swojej pozycji, poszerzania wpływów i okopywania się w nowo uformowanej kaście rządząco-posiadającej. To jakaś forma nowotworu – państwo w państwie, pasożyt który żywiciela zjada od środka.
Można mieć pewne wątpliwości co do inteligencji wyborców którzy udają że tego nie widzą, ale no któż by nie chciał dostawać prezentów gdy coraz to nowe spadają z nieba a rachunek płaci ktoś inny.
pis konsekwentnie zamyka projekt Polska. Plan zamknięcia projektu przedstawił w 1946r Berman w słynnym referacie…”wystarczy, że wychowamy dwa pokolenia polskie..” Obecnie trudno się z ludźmi porozumieć – poziom głupoty poraża. Polskojęzyczny rząd usilnie stara się przewrócić porządek jałtański, co doprowadzi Polskę – lub jak to będzie się nazywać – terytorialnie do okrojonego Księstwa Warszawskiego. Coś podobnego przedstawiono na mapie Europa 2035. Próba przejęcia Kresów / raczej nieudana/ spowoduje przejęcie Ziem Zachodnich przez Niemców /na pewno udane/. Bez żadnej wojny – pis robi taki burdel w kraju, że znajdą się siły, które odpalą referendum – nikt nie będzie pytał warszawskich kundli o zgodę.. O wynik to chyba już Niemcy powinni być spokojni.
Próba przejęcia kresów wschodnich to news chyba tylko w białoruskich czy rosyjskich mediach, w Polsce nikt normalny o tym nie rozmawia. Podobnie zresztą jak w Niemczech o polskich ziemiach zachodnich – administrowanie tymi terenami jest Niemcom potrzebne, jak nam kolejne kilka milionów Ukraińców;)
news chyba tylko w białoruskich czy rosyjskich mediach
Oj, nonsens! Prezydent kraju oficjalnie mówi o zniesieniu granicy z Ukrainą, naczelnik kraju aż przebiera nogami aby organizować „misję pokojową” NATO na Ukrainie zachodniej, a obaj sprowadzają do siebie miliony przyszłych obywateli. Prawa obywateli polskich na Ukrainie zrównano z ukraińcami, czytaj mogą brać udział w działaniach zbrojnych i zajmować rządowe pozycje. Dalej mam cytować te „rosyjskie źródła”?
Powiedziałbym nawet że Kaczyński aż się pali do powrotu na kresy wschodnie, czując historyczną szansę. Ironią jest że prawdopodobnie mógłby je dostać od Putina. Przeszkody są dwie: NATO które nie zamierza dawać swojego parasola i chorobliwa rusofobia, bo trzeba by rozmawiać z Rosją.
@cynik:”Prezydent kraju oficjalnie mówi o zniesieniu granicy z Ukrainą”
Zniesienie granicy to nie „przejęcie”. Mamy zniesione granice z kilkoma krajami i kto kogo „przejął”?
@:”naczelnik kraju aż przebiera nogami aby organizować „misję pokojową” NATO na Ukrainie zachodniej”
Po ostatnich ruchach Rosji (mobilizacja) chyba do tego dojdzie.
https://forsal.pl/swiat/ukraina/artykuly/8553919,amerykanie-skieruja-na-ukraine-bron-ofensywna-i-personel-chca-kontynuacji-kontrofensywy.html
Nastąpi chyba eskalacja konfliktu ale dopiero za 2-3 miesiące. Zebranie sił potrwa a jesień podobno nie nadaje się do działań wojennych bo leje jak z cebra i ciężki sprzęt topi się w błocie (ale „w marcu jak w garcu”;).
Nie wiem czy do tego czasu Rosjanie wytrzymają pod Chersoniem, bo mają przyciętą logistykę i podsyłanie posiłków.
Mamy zniesione granice z kilkoma krajami
Z żadnym krajem spoza EU żaden kraj unijny granic dotychczas nie znosił. Rozśmieszasz mnie poza tym tą uwagą – w środku działań zbrojnych, w warunkach bliskich zanikowi państwowości, prezydent państwa ościennego bredząc o zaniku granicy z pewnością nie miał na myśli rozszerzania strefy Schengen… 😀
@cynik:”Z żadnym krajem spoza EU żaden kraj unijny granic dotychczas nie znosił.”
Nie zrozumiałeś więc „kawa na ławę”. Mamy zniesione granice z Czechami, Słowacją i Niemcami. Taka (np.) Słowacja też ma zniesione granice z sąsiadami. Kto kogo „przejął”. Czemu od razu wyłączyłeś ze „zniesienia granic” kraje unijne? Przecież to było nie było inne (obce) kraje.
Mylisz najwyraźniej brak kontroli paszportowych ze „zniesieniem granic”. Jak z Czechami naprawdę znosiłeś granice to jak Polska może zgłaszać roszczenia do kilkuset hektarów obszaru Czech? Skąd wiedzą że to obszar czeski?
@cynik:”Mylisz najwyraźniej brak kontroli paszportowych ze „zniesieniem granic”. ”
OK, to może najpierw wyjaśnisz, co oznacza (w/g Prezydenta i Ciebie) termin „zniesienie granic”.
Bo na tym etapie dyskusji zrozumiałem, że granic jest w każdym kraju mnóstwo i NIGDZIE nie zostały „zniesione” (granice województw, powiatów, miast, gmin, sołectw, działek, …).
Pytaj pana prezydenta jeśli udajesz że nie rozumiesz. Dla mnie sprawa jest raczej jasna. Jeśli głowa państwa mówi o zniesieniu granicy między jego krajem a przyległym terytorium obcym to jest to oczywistą sugestią administracyjnej i fizycznej fuzji dwóch organizmów. Przyjmując że Ukraina nie jest na szczeście w stanie dokonać fuzji z Zakierzonskim krajem, do czego przez lata zgłaszała pretensje, to prezydent nie mógł mieć na mysli niczego innego jak włączenie do Polski w drodze fuzji Galicji wschodnej, czyli generalnie tego z Ukrainy zostanie do wzięcia. Jest to szczególnie prawdopodobne zważywszy że ludność tych terenów jest już w Polsce na kursie przygotowawczym.