Nie chcemy tutaj nieszczerze dowodzić jaka to szkoda że EU-ropejczycy nie dostaną na czas szczepionki AstraZeneca. Czort z EU i ze szczepionkami „na covid” które są tematem kontrowersyjnym samym w sobie. Ale ciekawy artykuł pojawił się ostatnio w lewackim skądinąd Politico analizujący czemu konkretnie UK ma szczepionki od AstraZeneca a EU ich nie ma.
Oba kontrakty podpisano w tym samym czasie – w sierpniu 2020. Różni je jeden dzień. Ale różni je też parę interesujących szczegółów. Przede wszystkim to że kontrakt z UK jest na podstawie common law – anglosaskiego systemu prawnego. Stroną w tym kontrakcie jest suwerenne, dzięki Brexitowi, państwo brytyjskie Kontrakt brytyjski jest też dużo bardziej szczegółowy, zostawiający mniej niejasności interpretacyjnych. Definiuje także solidny kij prawny jaki każdy profesjonalny negocjator zawarłby w kontrakcie na wypadek gdyby druga strona nie wywiązała się z jego postanowień.
W odróżnieniu od tego kontrakt z EU jest umową z galaretowatym euro imperium rządzonym oficjalnie przez komisję, z udającą podfruwajkę leciwą ciotą na jej czele. Już samo to że po rozkładzie Bunderwehry na czynniki pierwsze von der Leyen wynagrodzona została funkcją szefa euro imperium mówi dostatecznie wiele o jego kondycji. Wprawdzie imperium zatrudnia w Brukseli całe stada euro-biurokratów ale nie ma jednego wprawnego negocjatora. Treść kontraktu AstraZeneca z EU nie pozostawia tu żadnych wątpliwości. I tak kontrakt oparty jest na prawie belgijskim, które jak się dowiadujemy jest znacząco różne od common law. Czemu akurat na prawie belgijskim a nie na przykład na prawie cypryjskim albo portugalskim? Nie całkiem wiadomo. Podejrzewamy że sam wybór prawa, jednej z 27 możliwości, musiał zajmować brukselskich biurokratów dużo bardziej niż sama szczepionka.
Okazuje się też że niekwalifikowane euro krawaty które w imieniu unii negocjowały ten kontrakt nie zawarły w nim właśnie wspomnianego kija, na wszelki wypadek. Powinno to być oczywiste dla każdego kto liznął przynajmniej sztuki negocjacji. Wszystko w kontrakcie europejskim sprowadza się do wiary w „best efforts” obu układających się stron. To może sympatyczne ale mało konkretne. Żadna z nich nie przyzna się oczywiście nigdy do tego że jej „efforts” najlepsze nie były. EU na arenie prawnej będzie prawdopodobnie roztrząsać to jeszcze latami. Negocjatorzy EU pozbawili mówiąc krótko imperium jakiegokolwiek lewaru nad nie wywiązującą się z kontraktu firmą. Pańskiego palta nie mamy i co nam pan zrobi?
Jak tam będzie z tymi szczepionkami i czy coś w ogóle to zobaczymy. Ważne jest zdanie sobie sprawy z tego że naród który swoją przyszłość, a swoje szczepionki w szczególności, składa w ręce Brukseli musi być jednak albo kompletnie skretyniały, albo jego elity skorumpowane są w najwyższym stopniu. Tym bardziej że o ile wiemy szczepionki przynajmniej nie były obiektem unijnego przymusu. Inaczej jest niestety w wielu innych i dużo ważniejszych dziedzinach, jak chociażby z obłędem globalnego ocipienia i EUropolityce klimatycznej. W jej wyniku siedząca na węglu Polska ma z niego zrezygnować tak aby napędzać kasę niemieckim wiatrakom i panelom PV. Jak mroźny podmuch ostatniej zimy wykazał narzucana całej EU niemiecka wizja „energiewende” jest szkodliwym nonsensem.
Nie chodzi tutaj o negowanie OZE tam gdzie mają one ekonomiczny sens. Chodzi o bezrefleksyjny udział w kolektywnym szaleństwie narzucanym przez czerwonych hunwejbinów z Brukseli na gruntach ideolo, bez liczenia się z realiami i z możliwościami. O ten chocholizm i naiwną wiarę w to że cokolwiek brukselski areopag wymyśli będzie dla unijnych prowincji korzystne i w ich interesie. Nic bardziej mylnego. Jeździć możemy wszyscy samochodami elektrycznymi, choć hunwejbini chcą już i tego zakazać. Ale nie można przecież zagrzebywać głowy w piasek nie dociekając skąd ma się ten dodatkowy prąd brać. Bo to że z gniazdka to za mało…
A brać się może z OZE jedynie w części, i to nie wtedy kiedy potrzeba go najbardziej. Reszta musi wziąć się, czy to się Grecie lub Angeli podoba czy nie, z paliw kopalnych. Z atomu i z gazu, których w dostatecznej ilości nie mamy, oraz z węgla który mamy ale którego nie wolno nam użyć.
Ciekawe do jakich jeszcze niewygód, wyrzeczeń i do jakich eskalacji cen masy zostaną zmuszone unijnymi dyrektywami podpisywanymi w ciemno przez rządzących zanim porwą za kłonice i na ulice. Przegonią rząd na cztery wiatry i zmuszą nowy do pilnego podjęcia negocjacji polexitowych.
Dlatego Niemcy oprócz narzucenia wszystkim dookoła polityki OZE sami chcą jednocześnie stać się hubem gazowym na EU (NS2).
To prawdę myślący naród. Dzięki taniemu prądowi będą mieli niskie koszty produkcji przy wysokich pensjach dla swoich obywateli.
Kiepsko widzę przyszłość Polski.
@LJ8:”To prawdę myślący naród”
Hmm ale jest „dziwna” prawidłowośc. Społeczeństwa bogate (cywilizowane) degradują się fizycznie i mentalnie. Jak nie działa selekcja naturalna, to przeżywają i rozmnażają się osobniki słabe (czasem zdegenerowane). Przypomniała mi się „Seksmisja”. Jak ktoś nie oglądał, to polecam. Tam jedna bohaterka mówi do drugiej (która ma jakieś wątpliwości):
„Kochana, czy ty czasem nie jesteś chora? Zdrowy organizm nie myśli. Zdrowy organizm działa!”.
Widać, że „starzy europejczycy” to jacyś inni ludzie. W USA chyba nie lepiej. Jakiś polityk(?) amerykański skwitował to stwierdzeniem, że połowa (zwykłych) Amerykanów rozumuje jak 9-letnie dzieci.
połowa (zwykłych) Amerykanów rozumuje jak 9-letnie dzieci.
U nas ponad 95%. Umrzem bohatersko na covid byle sie nie zaszczepic sputnikiem-V… 😀
”To prawdę myślący naród”
Miało być „”To naprawdę myślący naród””
Nie rozumiem niestety twojego posta. Rozszerzę może nieco opis mojego poprzedniego.
Niemcy są siłą napędową EU. Wskazuje się wielokrotnie na ich spontaniczne, bezsensowne działania, szkodzące wszystkim dookoła i im samym.
Nie zgadzam się z tą tezą. Uważam, że mają rozpisany plan strategii działania na parę kroków do przodu. I pomimo problemów z jakimi się stykają (demografia, emigranci etc). radzą sobie najlepiej ze wszystkich. Niech dowodem będzie fakt, że większość krajów w EU próbuje naśladować rozwiązania niemieckie z różnych dziedzin jako te właściwe i sprawdzone. Czy to strategia antycovidowa, czy choćby 500+.
Niemcy ruszają z rewolucją elektryczną samochodów. Długo się wstrzymywali ale wystartowali. IQ4 już teraz lepiej się sprzedaje niż tesla. Na każdej stacji ma być już min. 1 ładowarka samochodowa.
Polexitu nie będzie bo nasza gospodarka w 75% jest skorelowana z niemiecką. Bez Niemiec PL nie istnieje w takim kształcie jak dzisiaj. A ja sobie innego kształtu nie potrafię wyobrazić.
Polacy nie zdają sobie sprawy ile ludzi w PL żyje z eksportu produktów lub częściej półproduktów do EU (głównie DE). Nawet samochody nowe, które są produkowane w DE a dystrybuowane na rynek polski są z powrotem są reeksportowane do EU (głownie DE). 75% nowych rejestracji każdego roku to samochody nie kupione przez Polaków.
Jest w Polsce pewien kompleks niższości wobec Niemiec który sprawia że cokolwiek niemieckie jest lepsze czy bardziej wybiegające naprzód.
Samo sformułowanie „są siłą napędową EU” jest tego przykładem. 'Główny faktor’ lepiej oddaje wagę gospodarczą Niemiec związaną z wielkością gospodarki osiągniętą dawno temu. „Siła napędowa” implikuje napęd w jakimś kierunku. Nie widzę tego zbytnio w Germanistanie dryfującym bezładnie w kierunku kalifatu Brandenburskiego który to kierunek dopiero ustali gdy dojdzie do władzy. Niemiecka „siła napędowa” skończyła się w Stalingradzie i to dla Europy nie było wcale takie złe…
Sądzę że jeżeli ktoś ma w tym „plan strategii działania” to nie żadni Niemcy ale zagraniczni handlerzy Angeli. Nie ma jednego rozsądnego Niemca który by swojemu krajowi chciał zafundować plan Hootona bis i rozcieńczyć go genetycznie materiałem murzyńskim, jak Angela sprowadzając tutaj pół Afryki. Jak to ma być niemiecka „siła napędowa” to ja im współczuję.
Sądzę że jeżeli ktoś ma w tym „plan strategii działania” to nie żadni Niemcy ale zagraniczni handlerzy Angeli.
Czyli autorzy tzw. mapy Gomberga? 😉
Ten „kompleks niższości wobec Niemiec” nie dotyczy tylko Polaków. Wszyscy w EU patrzą na Niemców, na ich decyzje i mniej lub bardziej próbują je kopiować. Nawet dla USA w EU liczą się głównie DE i FR. Reszta to wasale.
My i tak jesteśmy w uprzywilejowanej pozycji bo 75% naszych interakcji gosp. odbywa się z DE.
To prawda, że gospodarka niemiecka osiągnęła sukces dawno temu ALE nie dopasowywała się do zmieniających się warunków. Do tego stopnia, że nawet pokusili się o oszustwa, żeby tylko niczego nie zmieniać (diesel gate). Największy ich biznes motoryzacyjny tkwił w starych, wypracowanych schematach produkcji i sprzedaży i nie chciało mu się eksperymentować z czymś nowym. Ale to właśnie przyszło. Największa machina niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego zaczyna transformację. Czekali na dokonanie zmian do samego końca. Dopiero narzucone coraz silniejsze normy WLTP i covid spowodowały, że strategia musi ulec zmianie. Podaż spada, ceny rosną, elektryfikacja postępuję. Za 200 tys. PLN można było 5 lat temu kupić nowe mega wypasione BMW 3er. Dzisiaj tyle kosztuje Pasat 2.0TDI DSG. I trzeba zapisać się w kolejkę.
Biden powoli ustępuję wobec NS2. Jeśli DE staną się hubem gazowym w EU wszystko się zmieni. Proszę zwrócić uwagę jak UE powoli zabiera suwerenność krajom zrzeszonym. Wspólny dług to wspólne podatki. Im więcej podatków unijnych tym mniej lokalnych. Im mniej lokalnych tym władza lokalna coraz mniej władna. Władze lokalne zostaną zdyskredytowane, ośmieszone (choćby decyzjami dt. walki z pandemią), pozbawione wpływów podatkowych i decyzji. Tak władzę przejmuje centrala z UE, sterowana w dużej mierze przez DE.
nie dotyczy tylko Polaków. Wszyscy w EU patrzą na Niemców, na ich decyzje i mniej lub bardziej próbują je kopiować.
Kompleks niższości wobec Niemców jest IMO specjalnością wasala polskiego, i niewiele się różni od kompleksu niższości wobec hegemona amerykańskiego. Żadnych kompleksów wobec Niemców nie mają ani Holendrzy, a nie Szwajcarzy. Respekt jest czymś innym, sukces sąsiada nie pozostaje bez respektu. Kopiowanie jest też czymś innym, świadczy raczej o sprycie handlowym.
Podaż spada, ceny rosną, elektryfikacja postępuję.
Chyba żartujesz przywołując Energiewende w charakterze sukcesu…;-) Wygląda to prędzej na unmitigated disaster... 😉 O ile o węglu można dyskutować to równoczesne wyjście z atomu było takim samym „sukcesem” jak import połowy Afryki w charakterze „doktorów i inzynierów”.
Biden powoli ustępuję wobec NS2…. i reszta paragrafu
Z tym paragrafem się generalnie zgodzę. Wątpliwe jest jednak czy jest to wynik przemyślanej i konsekwentnie realizowanej strategii. Moim zdaniem wiele posunięć niemieckich to ruchy Browna.
I elity skorumpowane i narod skretynialy, I am afraid.
https://humansarefree.com/2021/02/european-union-digital-vaccination-certificate-must-be-ready-this-summer.html
Czas zacząc Polexit
A ponizej cos na „rozruszanie” towarzystwa milosnikow Korwina;)
https://forsal.pl/gospodarka/artykuly/8104766,mieszkancy-grafton-nie-lubia-podatkow.html
https://www.amazon.co.uk/Libertarian-Walks-Into-Bear-Liberate/dp/1541788516
Z tego artykulu w Forsalu to mi sie jeden fragment spodobal:
W 2010 r. właściciel domu o wartości 150 tys. dol. zapłaciłby od niego 673,50 dol. podatków w Grafton i 930 dol. w Canaan. Różnica to 256,50 dol. rocznie, czyli ok. 82 zł miesięcznie.
Od siebie dodam, ze ta roznica w (zapewne tendencyjnie dobranym pod zalozona teze) przykladowym podatku od nieruchomosci to prawie 40%. Ale jak sie chce ja zbagatelizowac to mozna napisac, ze to tylko 82 zlote miesiecznie lub tylko 11 groszy na godzine 😉
Pamiętam, jakiś czas temu Stanisław Michalkiewicz poświęcił felieton książce w której dwaj autorzy zagłębili się w czeluścia początków karier Schumana i tego drugiego „ojca założyciela”. Twardych dowodów oczywiście nie było ale bardzo silne poszlaki wskazujące ile wysiłku włożyło OSS w rozwój karier tych dżentelmenów. Ja to widzę tak. Amerykanie trzymają za jedno jajo, Rosjanie za drugie. Fujara się dynda ale jak tylko zaczyna się podnosić to… mniejsza o to. UE dla USA, Chin i Rosji to dzisiaj „dawca organów” i punkt skupu. Ale odskoczyć nam już nie pozwolą. Bo pamiętają co żeśmy wyczyniali przez ostatnie dwieście lat. Zwłaszcza Chińczycy i Rosjanie, wolą chuchać na zimne.
Chyba jednak tu wszyscy sie zgodzą, że pieniądz rządzi światem. Zatem problem jest jeden. Może ktoś zna prawdziwe (a choćby i przybliżone) wartości w rozbiciu na lata: tyle dostaliśmy a tyle włożyliśmy (czy oddaliśmy?). I potem prosty bilans który mówi wszystko. A jaka będzie nawet najbliższa przyszłość, tego dziś nie wie nikt. Poza tym, że górą będą zawsze najsilniejsi, Czy w UE, czy poza UE – wszystko jedno.
Jak na razie to kupujemy uzbrojenie w USA więc zmiana dostawcy na UE przynajmniej zostawiła by nieco kasy w regionie. O kupowaniu polskiej produkcji zbrojeniowej lepiej zapomnieć od razu no chyba że ktoś bardzo nie lubi polskich żołnierzy. Jak robić deal to z Chinami.
Te transfery za ocean za uzbrojenie i szepionki to zwykly haracz jest.
@Rasputnik
„więc zmiana dostawcy na UE przynajmniej zostawiła by nieco kasy w regionie”
Znaczy sie u Niemcow albo Francuzow?To ja juz wole aby szla do hegemona albo Chinczyka albo nawet palic forsa w kominku-zawsze to mniej szkody dla Polski.
Opcja chinska ma zreszta te same slabosci co amerykanska-raz ze to sojusz egzotyczny a dwa bedzie to sojuszz totalitarnym systemem politycznym(oczyiwiscie USA takze juz ma ten problem).Gdzie sie nie obejrzysz z kazdej strony d…a.
W gruncie rzeczy wbrew gadanianie mainstreamu sytuacja geopolityczna Polski jest tak zla ze az niemal wymyka sie opisowi-lezymy pomiedzy maijna Rosja oraz neoimperialnymi Niemcami(z ich przybudowkami)a obydwa globalne supermocarstwa nie dosc ze totalitarne to jeszcze jedyne co do nas maja to nas oblupic.Wlasciwie jedyne na co mozna liczyc to kolaps wszystkich tych sil jednoczesnie w stopniu na tyle duzym aby zlikwidowac ich zainteresowanie nami a jednoczesnie na tyle malym aby nie wywolal zapasci calej cywilizacji i trzeciej wojny swiatowej-w takie cuda to troche trudno uwierzyc…choc trzeba powiedziec iz globalne trendy wskzuja iz nie jest to niemozliwe.
@arek
„Citi ponad Bruksela”?
Jakos tego nie widac-powtarzac po Coryllusie jego anglofobie to latwo ale wskazac choc jedna na to poszlake to nikt nie potrafi.To ze Citi globalnie gra to jedno ale tylko wyznawcy Coryllusa widza Citi nawet w lodowce.Citi NIE jest ponad Bruksela ani Moskwa czy Waszyngtonem-nie ma na to ZADNYCH poszlak,Citi to jest okazjonalnie ponad Warszawa czy Kijowem albo jakimis afrykanskimi batustanammi i to jest szczyt jego mozliwosci.No ale jesli uwazasz inaczej to wskaz na to dowody-i nie musza to byc paipiery z „podpisem krolowej”-wystarczy wskaznie trendow i wydarzen ktoremocno sugerowalyby ze to Citi jest gora na globalnej scenie obecnie-moim zdaniem takich trendow i eventow nie ma.
@miclk
„odebrac UE lewakom”
To byl dobry pomysl i moglby byc naszym glownym celem ale najpozniej dekade temu-teraz jest juz na to za pozno-obecnie mamy juz zapasc cywilizacyjna w toku i odebranie lewakom UE moze co najwyzej zlagodzic ten proces(zawsze to cos)ale go nie zatrzyma.Zyjemy literalnie w mrocznych wiekach i czasach „upadku Cesarstwa Rzymksiego”.Walic w lewakow trzeba bo to podle towarzystwo ktore poglebia upadek ale nie ma cos ie ludzic ze to powstrzyma obecny kolapas cywilizacyny-trendy technologiczne,demograifczne itp sa takie ze tak czy owak bedzie zle(juz jest)..
Cyniku,
https://www.dailymail.co.uk/news/article-3254256/Back-climate-change-agenda-Charles-tells-judges-Prince-makes-public-bid-influence-courts.html
Nie chodzi tutaj o negowanie OZE tam gdzie mają one ekonomiczny sens. Chodzi o bezrefleksyjny udział w kolektywnym szaleństwie narzucanym przez czerwonych hunwejbinów z Brukseli na gruntach ideolo, bez liczenia się z realiami i z możliwościami.
Bruksela jest tylko sceną do okradania ludzi.
Wszystkie dyrektywy są wymyślone w Citi.
A kto jest głową powyżej..
……ale tchórzliwy Naród półgłówków na wymarciu /bez wojny i zarazy/ reprodukujący się głównie po alkoholu w sondażach jest zadowolony z bycia w tzw ue …..
cały ten bajzel utrzymywany jest przez tzw przedsiębiorców co pracują od rana do wieczora legalnie i od każdego zlecenia odprowadzają podatki utrzymując socjalizm …poza tym umacniają śmieciową walutę pln gdzie biurokracja i politycy wypłacają sobie pensje i kupują za gotówkę lub z dużym wkładem własnym nieruchomości i markowe bardzo dobrej jakości produkty – proszę prześledzić życiorys i oświadczenia majątkowe polityków i biurokratów ….. albo prześledzić państwowe inwestycje – cokolwiek np budowa lub remont dróg, modernizacja jakieś państwowej fabryki itp …w firmach 100% prywatnych byłby kryminał lub wywalenie na zbity pysk za takie rzeczy ……
więc co robić:
1. wypłata oszczędności z tzw banku/skoku – zostawić na niezbędne przelewy /opłaty i zakupy/ ok 2tys zł /jak większy przelew to jest wpłatomat/
2. na stacji paliw nie kupować nic oprócz paliwa /w sklepach internetowych i dyskontach wszystko dużo taniej o 30-40%/
3. zrezygnować z narkotyków i trucizny tzn papierosy i alkohol gdzie w cenie podatki to ok 70%
4. nie pracować od rana do wieczora legalnie bo od każdego zlecenia płaci się podatki i umacnia się śmieciową walutę
5. nie kupuj drogich gadżetów/elektroniki – dobry telefon do rozmów jest po 250zł /np.nokia / a dla dzieci tzw dobry smartfon jest po 550-650 zł /np.xiaomi/
6. kupować używane samochody 3-8 letnie z pełną historią, dobrą opinią wśród fachowców, sprawdzić samochód w np euroNCAP
i tak w inteligentny sposób bez żadnych protestów/blokowania ulic/, rzucania kamieniami, obrażania można obalić socjalizm i zmienić świnie przy korycie góra w 2 miesiące
pozdrawiam myślących ze złotem fizycznym i nowymi banknotami chf,uk….
No dobra, Polexit, ale co dalej? UK ma za plecami ocean, a my co mamy za plecami? Potrzebujemy jakiejś sensownej alternatywy dla UE. Nie jest nią sojusz z hegemonem zza tegoż oceanu, przejście do obozu Władimira w PL nie przejdzie, Międzymorze to fantastyka. No więc co? Bo historia uczy że leżąc tu gdzie leżymy i nie mając pozycji mocarstwa regionalnego nie utrzymamy niezależności dłużej niż 20 lat.
Tak naprawdę nie ma innej przyszłości dla PL niż członkostwo w UE. Jedyne co można (i należy!) zrobić to odebrać ten projekt socjalistom i lewakom i przywrócić go na tory praworządności i wolności. Ale nasze elyty polytyczne do tego nie dorastają.
No chyba że UE się rozpadnie, ale wtedy będzie nowe otwarcie i może na jej gruzach PL ze „wschodniej flanki” zmontuje jakąś UŚE?
Litania starych sloganów które nie przedstawiają większej treści obecnie. Nie mówimy o opuszczaniu NATO, lecz o katapultowaniu się z unii zanim się rozleci. Netto pozytywny wpływ unii na PL skończył się gdzieś wraz z Niceą. Obecnie EU nie ma niczego do zaoferowania poza wspólnym rynkiem. Jest to owszem, rzecz ważna, ale z tego też nikt nie musi wychodzić. Pokazał to Brexit. Ani też EU nie może łatwo sobie pozwolić na utratę rynku PL. Chodzi głównie o odizolowanie się od tej całej dekadencji zachodniej i uchronienie się przed opłakanymi skutkami implozji całego tego cyrku za jakiś czas i turbulencjami z tym wiązanymi..
@mick:”że leżąc tu gdzie leżymy i nie mając pozycji mocarstwa regionalnego nie utrzymamy niezależności dłużej niż 20 lat.”
Jak ma nam w tym pomóc Unia?? Przecież Niemcy zajmą nas (lub rozparcelują) w ciągu tych 20 lat! Strasznie jednostronnie patrzysz na sąsiadów. W/g ciebie Niemcy to przyjaciele Polski? Już widać jak ta („stara”) Unia ogranicza nasz rozwój. Przecież te wszystkie „zielone łady”, walka ze smogiem i inne duperele są po to by kraje takie jak Polska pracowały na Niemcy, Francję, Benelux, … . Nawet pomysł wspólnej europejskiej armii jest temu podporządkowany. Przecież chodzi tylko o to żeby Polska i inne kraje kupowała sprzęt wojskowy od producentów w Europie (Francji, Niemiec, Włoch, Holandii, …). Przecież Polska rozmawiała na ten temat europejskiej armii i okazało się, że to podstawowy warunek (centralizacja dostaw) a na pytanie czy będziemy partycypować w produkcji tego sprzętu to zapadła głucha cisza. Chyba nie zdajesz sobie sprawy, że polityka to walka o dominację a politycy to nie są „dobrzy wujkowie” (zdejm różowe okulary:).
@cynik „Litania starych sloganów które nie przedstawiają większej treści obecnie.” To ocena – trudno to nazwać merytoryczną polemiką. Dla mnie nadal jest to konkretna treść. Uważam że należy szukać wspólników blisko a nie daleko. Od geopolityki nie wolno abstrahować. W przeszłości Polska z Litwą stworzyły w unii (krewskiej, horodelskiej, lubelskiej) mocarstwo regionalne, gdy nie było ani Niemiec, ani Rosji, niestety niekonsekwentna polityka przez wieki pozwoliła wyrosnąć obu na mocarstwa które nas w końcu rozebrały. [Polecam A.Chwalba „Zwrotnice dziejów” https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/4988/Zwrotnice-dziejow—Andrzej-Chwalba .] Dla unii w jakiejś formie nie ma dla nas alternatywy. A co do NATO to obawiam się że w razie potrzeby jego skuteczność dla nas okaże się podobna do sojuszy z Francją i Anglią w 1939 r.
@HeS „Jak ma nam w tym pomóc Unia??” Typowa polemika z niewyrażonymi poglądami. Nigdzie nie napisałem że UE pomoże nam w utrzymaniu niezależności, bo jest wręcz odwrotnie – państwa oddają Unii część suwerenności. A polityka to troska o dobro wspólne społeczeństwa. Jeżeli tak nie jest, to źle to świadczy o politykach.
@mick:”Dla unii w jakiejś formie nie ma dla nas alternatywy.”
Wręcz przeciwnie! Przypomniałeś o rozbiorach. Przecież do utraty suwerenności doszło w sposób „miękki”.
Pisałem już o tym na tym blogu. Po pierwszym rozbiorze nic takiego się nie stało. Państwo polskie istniało i miało wszelkie atrybuty suwerenności, tylko zmuszono Polskę do podpisania niekorzystnych traktatów handlowych (cła!).
Dopiero później jak już Rzeczpospolita osłabła (na skutek I Rozbioru) nastąpił właściwy etap likwidacji suwerenności.
W pewnym sensie obecnie jesteśmy „po I Rozbiorze”. UE narzuciła nam reguły, które osłabiają nasz rozwój i coraz bardziej uzależniają od „sąsiadów”, także tych dalszych (np. Francji). Jak już zlikwidują resztki ekonomicznej suwerenności, to wtedy mogą nam (samymi groźbami!) narzucić więcej niekorzystnych reguł. To równia pochyła. Zauważ, że cała „pomoc unii” w poprzednich latach szła na infrastrukturę i ekologię. Czyli na te dziedziny, które tworzą koszt, a nie tworzą bazy do dalszego rozwoju ekonomicznego. Tą drogą to mogliśmy dojść do sytuacji Grecji czy Węgier. Krajów żyjących raczej z rolnictwa i turystyki. Nie tworzących żadnych istotnych dóbr materialnych. Na szczęście dzisiaj oprócz tego negatywnego trendu są jeszcze inne. Są znacznie potężniejsze siły, którym nie podoba się rozwój sytuacji(np. wzrost znaczenia Niemiec) i mogą nas wspierać z powodów czysto geopolitycznych. Nie dlatego, że nas „lubią”. PiS całkiem rozsądnie upatruje przeciwwagę dla negatywnych sił w takich krajach jak USA czy GB. Na to wszystko nakłada sie jeszcze walka ideologiczna, w której walczące siły nie znają granic państwowych. Dlatego obraz tego co się dzieje jest tak skomplikowany (pomieszany). Państwa rywalizują między sobą, korporacje między sobą a frakcje polityczne (międzynarodowe:) między sobą. A miał być „koniec historii”.
Dopoty kryzys byl na wpol fikcyjny(jak ostatnia „pandemia”)to problem z nieudolnoscia UE jest malo zauwazalny(choc tu i owdzie sie rozne rzczy przebily nawet do mainstreamu).Ale juz takie braki pradu ostatnio chocby w Szwecji czy Niemczech sa jak najbardziej realne i pokazauja kompletna indolencje UE orazfakt iz opiera sie ona w wych dzialniach na ideologii a nie pragmatyzmie.To ze z UE trzeba wyjsc to od 3-4 lat fakt oczywisty-ale sprobujj o tym przekonac lemingi(powskie czy pisowskie-bez roznicy)a uslyszysz skowyt.Strach przed wyjsciem z UE jest wsrod psuedoklasy sredniej jest w PL porazajacy….zreszta czy to takie dziwne?–osobiscie nie spodziewam sie aby po ewentualnym wyjsciu PL z UE poprawila sie w PL jakos rzadzenia-przeciez polscy politycy na tle reszty europejskich durni wcale nie blyszcza a ich sprzedajnosc i klientyzm zdaje sie byc nawet wieksze niz reszty eurodurni.Rzadza durnie i zlodzieje wiec w uE czy poza chyba az takiej roznicy nie robi-choc ostatencize uwazam ze ciagle byloby lepiej byc poza UE w kontekscie zblizajacego sie najpierw totalitaryzmu a potem kolapsu woej organizacji-ale nic z tego lemingi beda nas tam trzymac do samego podlego konca.