Zatruty owoc 500+

dlaczego nie będzie negatywnego podatku dochodowego

500plus
źródło: demotywatory.pl

Śmiałego w dobrych przedsięwzięciach męża zapał źle chcących ziomków nie zwycięża – sugerował dawno temu poeta. Śmiałym mężem który walczył z paranoją programu masowego rozdawnictwa 500+ był na przykład poseł Kukiz’15 Rafał Wójcikowski. Niestety nie wiadomo czy poeta do końca miał rację. Poseł Wójcikowski zginął był przed dwoma laty w tajemniczym wypadku koło Skierniewic, i do dziś nie wiadomo czy wypadek był dziełem przypadku czy też „źle chcącego ziomka”.  Na ogół uszkodzenia układu hamulcowego wskazują raczej na ziomków niż na przypadki…

Zamiast bezwarunkowego rozdawnictwa pieniędzy, osłabiającego państwo i nie przynoszącego znaczących efektów Wójcikowski, któremu zagadnienia słabnącej demografii były szczególnie bliskie, proponował rzecz dużo bardziej sensowną i przede wszystkim skuteczną.  Był nią ujemny podatek dochodowy.

Ujemny podatek dochodowy nie jest bezwarunkowym, demoralizującym wyrzucaniem publicznych pieniędzy jak leci,  czy ktoś ma pracę czy nie. Jest selektywnym zmniejszeniem obciążeń podatkowych dla tych rodziców którzy wykazując pewną aktywność pracę  znaleźli i ją mają. Nie jest to w Polsce wcale trudne, wystarczy chcieć.  Ujemny podatek dochodowy byłby też istotnym zmniejszeniem znacznego w Polsce klina podatkowego.

Efekt negatywnego podatku dochodowego byłby podobny do 500+ w tym że ci którzy mają zwiększone wydatki na dzieci mieliby więcej pieniędzy do dyspozycji, aż do punktu zerowego podatku. Różnica jest jednak zasadnicza – ulga byłaby tylko dla tych którzy pracują a  nie dla nierobów i przypadków patologicznych dla których 500+ stał się sam w sobie źródłem utrzymania. Zamiast rozdawać państwo zabierałoby rodzicom mniej,  faworyzując w ten sposób posiadanie potomstwa.

Gdyby rzeczywiście chodziło o demografię to PiS-owi idea Wójcikowskiego powinna się podobać. To dokładnie to samo co  z sugestii Miltona Friedmana  robi przecież hołubiony przez PiS  Izrael.  Żydowską dzietność udało się tam w ten sposób zwiększyć  do 3.5. I wprawdzie to jeszcze nie arabski poziom dzietności wynoszący ponad 5.0 ale o niebo lepiej niż polskie 1.3.  Tymczasem nawet PiS  nie spodziewa się że jego program powszechnego rozdawnictwa  500+ podniesie dzietność do więcej niż 1.5.

Wójcikowski trafnie wskazywał na ekonomiczny nonsens programu powszechnego rozdawnictwa 500+ którego długofalowe konsekwencje oszołomione nieco „forsą za nic” społeczeństwo nie całkiem jeszcze łapie.  Chodzi mianowicie o koszty względem osiągniętych zysków. Wyliczał że program na jedno dziecko kosztował będzie państwo ponad dwa razy więcej niż  całkowite kontrybucje jakie nowy obywatel wniesie do systemu.

Można to liczyć na wiele sposóbów  ale konkluzja jest jedna – koszty programu 500+ prędzej zbankrutują państwo aniżeli znacząco pomogą mu demograficznie. Zwiększenie dzietności do 1.5 nie jest, inaczej mówiąc,  warte corocznego wyrzucania w błoto aż 24 miliardów złotych.

Po mizernych rezultatach pierwszych dwóch lat czują to chyba podskórnie wszyscy, z PiS-em włącznie. Ale kto dobrowolnie zrezygnuje z raz przyznanej mu manny z nieba?  Więc gra pozorów trwa a chochoły tańczą. Bo, nie owijając rzeczy w bawełnę, nie chodzi tu o żadne robienie dzieci.  Chodzi o utrzymanie się w siodle partii rządzącej bo nikt w demokracji nie odważy się  przecież odebrać ludowi jego „praw nabytych”.  Czy się stoi czy się leży,  czy pracuje się czy nie,  manna się należy.    I do czorta z konsekwencjami.

 

Wystapienie ś.p. posła Wójcikowskiego jest tutaj:

44 Replies to “Zatruty owoc 500+”

  1. Przecież 500+ to przede wszystkim program wyborczy, w drugiej kolejności socjalny, a demograficzny to nie jest faktycznie nawet w założeniu jego tworców (prognoza – nie wiadomo zresztą, czy trafna – zwiększenia dzietności do 1.6 nic nie zmienia w polskiej demografii z punktu widzenia podtrzymania socjalnej piramidy finansowej).

    Gdyby to miało być sensowne, to po pierwsze podatek dochodowy od pracy jest do likwidacji w całości, a ewentualne ujemne premie powinny być odejmowane od przymusowych składek do ZUS (przynajmniej tak długo, dopóki ten ZUS pozostaje przymusowy).
    Oprócz niepracujących wycięłoby to z grona beneficjentów także rozmaite święte krowy, które z ZUSu korzystają, ale się do niego nie dokładają.
    Tylko że wtedy program nie spełniałby swojej podstawowej funkcji przekupstwa wyborczego oraz mocno ograniczyłby jego skuteczność jako programu zapomogowo-socjalnego, więc nie ma o czym dyskutować.

    1. ewentualne ujemne premie powinny być odejmowane od przymusowych składek do ZUS – technicznie rzecz biorąc to raczej dodawane… 😉

      ale pomysł interesujący!

  2. PiS zawsze był za ordynacją większościową eliminując mniejsze partie.
    A przecież ta ordynacja pozwala na wyjście z koła poselskiego , tworzenie nowych kół i partii poselskich po wejściu do parlamentu ,a więc nie chroni przed tym, co było jej ideą. Ale Kaczyńscy zawsze sprawnie tworzyli pozory.
    Nie inaczej jest z rozdawnictwem.

  3. Gdy jeszcze nie było problemu uchodźców to PIS był przeciwko wsparciu rodzin, tak naprawdę obniżeniu podatków dla posiadających dzieci. Pamięajmy , ze prezes „ciemny lud wszystko kupi” Kurski z TVP ma brata Jarosława – vice -Michnika, a matka Jadwiga napsała biografię twórcy KOR-u J. J. Lipskiego.

    Jak było w 2007 roku-oddali władzę PO na 8 lat byle pozbyć sie nadmiaru frakcji patriotycznych z parlamentu .

    https://www.youtube.com/watch?v=NQvdNMD5vyc

    Wtedy byli przeciw, teraz dla obcych mają socjal i szybkie emerytury.

    To Kaczyńscy wymyslili Wałęsę , żeby pohańbic Polaków.

  4. Nie w temacie, ale ważne – zawieszono działalność polskiego pratalu przeciwnego imigracji NDIE.PL

    Wyjaśnienia na stronie bardzo lakoniczne. Czyżby poprawność polityczna dotarła do PL z całą mocą? Jeśli ktoś zna przyczyny, proszę o cynk.

  5. a może zamiast rzeźbić w gównie po prostu znieść VAT na wszytsko co dzieci dotyczy czyli ciuchy, buty, pieluchy itp
    unikniemy bezsensownego przekładania z pustego w próżne, a ten co ma dzieci prosto mniej za rzeczy dla nich zapłaci
    prostota pomysłu powala

    1. Twój pomysł ma dwie podstawowe wady:
      – nie wymaga zatrudnienia kolejnych urzędników
      – masy nie mają poczucia, że coś dostali od władzy

      Przelewanie z pustego w próżne to bardzo ciężka i odpowiedzialna praca. A przy tym ile pokus nadużyć, które należy pilnować i ścigać kolejnym aparatem terroru państwowego. PIS obiecał politykę prorodzinną i taka prowadzi. Nie ważne czy ciocia, wujek, siostrzeniec lub kuzyn, dla wszystkich znajdzie się praca.

  6. PIS nie był pierwszy, prawdopodobnie skopiował w części całkiem rozsądny pomysł pt. Bon wychowawczy w Nysie 500 zł.
    Niestety skopiował w najgorszej wersji. W Nysie otrzymanie 500 zł wiąże się z koniecznością wykonywania pracy.
    https://www.nasza.nysa.pl/2561/bon-wychowawczy-zasady-przyznawania.html
    Ten całkiem rozsądny pomysł został zaskarżony, bo socjalizm jest niestety wiecznie żywy.
    https://nto.pl/nyski-bon-wychowawczy-niezgodny-z-konstytucja-uznal-wojewodzki-sad-administracyjny-w-opolu-burmistrz-nysy-zapowiada-odwolanie/ar/12967493

    Jestem minimalistą a mleko się już rozlało,nie da się cofnąć tego programu.
    Według mnie wystarczyłoby powiązanie programu 500+ z wykonywaną pracą choćby na ćwierć etatu (forma umowy nie ma znaczenia byleby była ozusowana i opodatkowana).
    Wtedy nawet jak patologia załatwi sobie fikcyjną umowę, to pewna część kasy wróci do budżetu.

  7. Lista_państw_świata_według_współczynnika_dzietności źródło może nie najlepsze, ale dzietność w Izraelu to około 2.6 i pobliskie kraje arabskie wcale nie mają dużo większej, a często nawet mniejszą. Na zastępowalność pokoleń wystarcza, ale bez żadnej eksplozji demograficznej. Tej zresztą na świecie poza Afryką nigdzie nie ma, wręcz przeciwnie. Pytanie czemu ludzkość, szczególnie ta jej biała cześć przestała się rozmnażać…

    1. Pytanie czemu ludzkość, szczególnie ta jej biała cześć przestała się rozmnażać…

      Mniej wiecej z tego samego powodu dla ktorego przestaly sie mnozyc myszki w cytowanym na tym forum wielokrotnie eksperymencie Johna Calhouna z mysim rajem.

  8. Nie da się już ukryć, że PiS jednak po cichu przyjmuje „uchodźców”. 500+ to głównie dla nich (mają prawo do pobierania). Wbrew pozorom on nie jest dla polskiej patologii, bo ona nie jest aż tak liczna. Dla murzyna z Nigerii 500zł to fortuna. Murzynka w Nigerii rodzi średnio 6 dzieci, więc taka czarna rodzina nowych Polaków ma 3000zł na starcie nie licząc innych zapomóg. Może będzie biednie, ale i tak dużo lepiej niż w Nigerii. Dla nich to magnes i naprawdę nie szkodzi, że w Niemczech jest jeszcze lepiej. Biedoty w III świecie jest kilka miliardów. Dla każdego kraju zamieszkanego przez białych wystarczy. Nawet Bułgarzy dostaną.

    Program po prostu wkalkulowano w długoterminową wizję przekształcania Europy. Ostatecznym celem jest uczynienie z niej slumsu zamieszkanego przez mulatów i alienującą się względem nich elitę żydowską korzystającą pełnymi garściami z rewolucji technologicznej osobliwości. Rewolucja ta nadejdzie najprawdopodobniej jeszcze w tym wieku.

    Komentarz dedykuję polskim naiwniakom wyśmiewającym Europę Zachodnią za uległość wobec islamu, lewactwo itd. i podniecających się rządzoną przez żydostwo z PiS III RP jako ostatnią nadzieją białych. Mieli tu przyjeżdżać Szwedzi uciekający przed lewactwem a przyjeżdża tania siła robocza z Uzbekistanu i Filipin; samozwańcze organizacje „pracodawców” otwarcie mówią, że potrzeba im również pracowitych arabów. Tylko dziwnym trafem na te ściąganie pracowników wydawane są publiczne pieniądze. Zaczęło się od Ukraińców którym fundowano darmowe studia i liczono polską emeryturę uwzględnaiając czas pracy na Ukrainie (ale bez transferu środków). Obecnie dopłaty do kształcenia obcokrajowca są 3 razy wyższe niż do kształcenia Polaka. Trwa istna orgia niszczenia etnicznej tożsamości Polski, a motorem – tak jak we Francji, Szwecji, Niemczech, Wielkiej Brytanii…. – są nienawistne wersety Talmudu podszyte pieniądzmi Rothschildów.

    1. No dokładnie. Każdy program typu 500+, Mieszkanie+ itd. jest w rzeczywistości tak pomyślany żeby załapywali się na niego imigranci. A Ciemnemu Ludowi opowiada się bajki, że to inwestycja w „polskie rodziny”.

      Patrząc realnie to PiS realizuje ten sam program wymiany etnicznej jak PeO, tyle że zmieniono hasło z „relokacji” na „brak rąk do pracy”.
      I ten zabieg jest niestety całkiem skuteczny bo mało zdaje sobie z tego sprawę.

    2. Bardzo celny komentarz, oddający sedno problemu. Ośrodka decyzyjnego nic nie obchodzą polskie rodziny, dla nich to nawet lepiej gdy mają niewielką dzietność. Celem jest trwała i nieodwracalna zmiana struktury społecznej Polski. Płyniemy szybkim kursem w kierunku problemów społecznych których obecnie doświadcza Francja, Niemcy czy Szwecja, z tym że u nich jest to wynik dekad prowadzenia takiej polityki społecznej. Polska znajdzie się w tym bagnie multi-kulti w ciągu kilku lat; to się dzieje na naszych oczach a większość społeczeństwa patrzy i nie widzi, niczego nie rozumie. Nie bez powodu „uchodźcy” wcześniej nie chcieli osiedlać się w Polsce, woleli jechać na zachód. Obecny rząd pisowski robi wszystko wg planu starszych i mądrzejszych, tak aby „uchodźców” zachęcić do przyjazdu i pozostania. Cała seria umów o uznaniu systemów emerytalnych (Turcja, Mongolia, Białoruś, Izrael, wcześniej Ukraina), dopłaty do wynajmu mieszkań, dopłaty do zatrudniania ocokrajowców, 500+ również dla obcokrajowców, stypendia dla studentów obcokrajowców. Wszystkie te programy są tylko po to, aby zachęcić jak najwięcej przyjezdnych do osiedlania się na stałe u nas w kraju. Zbyt długo już byliśmy monoetnicznym społeczeństwem, bez żadnych konfliktów na tle kulturowym i narodowościowym.
      Taka jest teraz strategia: zamiast przymusowo przysyłac tu ludzi wg rozdzielnika, wystarczy tak pokierować „polskim” rządem, aby stworzył on odpowiednie warunki, wtedy przybysze sami się zjawią. Jeśli dodamy do tego zmiany w prawie pracy (promocja zatrudniania obcokrajowców) i hurtowe przyznawanie wiz dla wszystkich chętnych, zwłaszcza z państw obcych kulturowo, bez żadnej weryfikacji, to już wiemy o co chodzi. Pozostaje jeszcze tylko połączyć to z pewnymi mało znanymi faktami.
      Większość polskiego społeczeństwa nie ma pojęcia, że dzieci premiera Morawieckiego chodziły do żydowkiej szkoły wyznaniowej w Warszawie. Oczywiście to przecież nic dziwnego, każdy normalny Polak chciałby wysłać swoje dzieci do takiej szkoły, prawda? To wcale nie oznacza że identyfikuje się on z pewną inną niż polska narodowością. Zdjęcia premiera i wicepremiera polskiego rządu w myckach na głowach podczas prywatnych spotkań towarzyskich, też przecież nic nie znaczą. Każdy chciałby nosić taką myckę, to ostatnio w Polsce bardzo modne. Również wizyta premiera w USA, jeszcze przed nominacją, gdzie pod koniec zeszłego roku pojechał na interview by się wykazać przed swoimi mocodawcami i uzyskać od nich nominację na premiera, też nie daje większości społeczeństwa do myślenia.
      Trzeba widzieć to wszystko w szerszym kontekście, zamiast ulegać iluzji „pisowskiego rządu” który „buduje socjalizm”. To nie jest „pisowski” rząd, ośrodek decyzyjny znajduje się zupełnie gdzie indziej a rząd jest tylko przedłużeniem długopisu do podpisywania zmian w prawie. Polskie ustawy pisane są w ambasadzie pewnego kraju (którego nazwy nie można wymieniać), a jak przyjdzie rozkaz to okazuje się, że w 3 godziny można przeprowadzić pełną ścieżkę legislacyjną wraz z podpisem głównego notariusza RP.

      1. @Szymon:”Ośrodka decyzyjnego nic nie obchodzą polskie rodziny, dla nich to nawet lepiej gdy mają niewielką dzietność.”

        Może PiS bardziej obchodzą polskie rodziny niż PO+PSL. Przecież niejaka Kopacz zgodziła się na przyjmowanie muzułmanów z Niemiec bez żadnych warunków i gdyby rządziła jeszcze jedną kadencję to zgodziła by się na kolejne 100 tys. To ja już wolę 1 mln Ukraińców. Wszystkie antypisowskie argumenty dotyczą także PO+PSL (tylko bardziej:). Już to kiedyś pisałem. Nie mamy dobrych wyborów. Mamy tylko złe, bardzo złe i samobójcze. To dylemat z gatunku: „Jedzenie albo zdrowie. Wybór należy do ciebie”.

        1. Czemu nie mamy dobrych wyborow? Przeciez mozemy probowac sprowadzic Polakow z UK, USA, Kazachstanu, Niemiec itp. Polonii po calym swiecie jest dobre pare milionow. To bylby dobry wybor.

          1. @TJŁ:”Przeciez mozemy probowac sprowadzic Polakow z UK, USA, Kazachstanu, Niemiec itp.”

            A będą chcieli wrócić?? Co chcesz im dać żeby wrócili. Bo wątpię czy uwierzą w dobre słowo.
            Mam córkę, która mieszka i pracuje w GB. Przyjeżdża od czasu do czasu do Polski i ona na pewno nie chce tu mieszkać. I to nie z powodu zarobków czy warunków życia. Załatwiała polski paszport dla syna i jedna wizyta w urzędzie jej wystarczyła, żeby powiedzieć: „Nigdy więcej”. Wysoka jakość życia to nie tylko pieniądze, to także dostęp do infrastruktury i przyjazne otoczenie. Np. kontakty z administracją brytyjską ograniczają się do wymiany korerspondencji i wysyłania listów. Dla kontrastu załatwienie czegoś w konsulacie polskim graniczy z cudem. Nie odbierają telefonów i wszystko trzeba załatwiać osobiście, po umówieniu się na termin. Tylko jak umówić sie na termin jak nie odbierają telefonów (paragraf 22:).

          2. @HeS

            Twoje rozumowanie mnie powala. Zaklada, ze musimy wybrac najgorsze rozwiazania jako jedyne mozliwe, bo zeby wybrac rozwiazania lepsze musielibysmy sie wykazac jakims pozytywnym dzialaniem takim, zeby ludzie chcieli tu mieszkac, a to uwazasz za niemozliwe.

          3. @TJŁ:”musielibysmy sie wykazac jakims pozytywnym dzialaniem takim, zeby ludzie chcieli tu mieszkac”

            Wskaż te pozytywne działania! Nie pisz „jakimś”, bo to stwierdzenie z gatunku że „coś” trzeba zrobić. Tylko co? I kto miałby to zrobić skoro ludzie wolą (lub muszą, jak ja) głosować na partie o lewicowych (zamordystycznych;) odchyleniach.

          4. @HeS

            Mozna zaczac od zaprzestania glosowania na partie lewicowe. Mozna zaczac uswiadamiac lemingi. Ja np. ostatnio uswiadomilem kilkanascie lemingow, ze jak firma Tesco walczy w naszej gminie ze smogiem, to nie dlatego, ze CEO Tesco nie moze po nocach spac z troski o nasze dobro, ale z zupelnie innych powodow. Niektore lemingi na mnie przy tej okazji krzyczaly, wiec chyba udalo mi sie spowodowac u nich dysonans poznawczy.

        2. Alternatywa PO/PSL i PiS to cały czas myślenie w wąskich ramach określanych przez centralną propagandę, podczas gdy w rzeczywistości to wszystko jest jedynie teatrzykiem dla gojów. Rząd Kopaczowej podejmował działania idące w tym kierunku, a ten obecny utrzymuje taki sam kurs, z tym że wrzucił już trzeci czy czwarty bieg. Umowa o emeryturach z Ukrainą została podpisana jeszcze przez Kosiniaka. Ukrainiec ma prawo do polskiej emerytury po przepracowaniu w Polsce bardzo krótkiego okresu składkowego (oczywiście musi spełnić również warunek wieku emerytalnego), bez żadnego transferu środków ze strony ukraińskiego budżetu. Oznacza to, że samych emerytów ukraińskich może do Polski przyjechać kilka milionów (minimalna emerytura w Polsce jest 4 razy wyższa od ukraińskiej), którzy zgodnie z obowiązującym prawem uzyskają polskie emerytury praktycznie bez jakiejkolwiek wcześniejszej kontrybucji do systemu, a właśnie trwa proces pospisywania/ratyfikacji tego typu umów z innymi krajami. Skutki finansowe tych regulacji są niemożliwe do precyzyjnego oszacowania, z pewnością będą to wielomiliardowe kwoty. Niech każdy się zastanowi, czyja mądra głowa zredagowała w ten sposób umowę, którą PSL-owska marionetka podpisała w 2012 roku i dlaczego obecny rząd nie podejmuje starań w celu jej zmiany, a zamiast tego podpisuje kolejne analogiczne.
          Nie mówimy o 1 milionie Ukraińców, uczciwych i chętnych do ciężkiej pracy, którzy przyjeżdżają do Polski i się polonizują, jak to sobie niektórzy naiwnie wyobrażają. Mówimy o sytuacji, w której lekcje języka polskiego czy historii w polskiej szkole prowadzić będzie ukraińska nauczycielka z wyraźnym akcentem (również ideologicznym); w szkołach będą klasy gdzie polskie dzieci będą mniejszością i będą obijane przez innych tylko za to, że mówią po polsku. A przecież to nie tylko Ukraińcy, w kolejce stoją już miliony przybyszów z Azji (Indie, Nepal, Uzbekistan, Kazachstan, Bangladesz), również islamistów, rzekomo niezbędnych „polskiemu przemysłowi” do pracy. Kto ma oczy ten widzi jak bardzo zmienił się krajobraz społeczny w dużych miastach w ciągu ostatnich 2-3 lat. To jest praktycznie otwarcie drzwi dla wszystkich, bez jakiejkolwiek weryfikacji i ograniczeń, przy jednoczesnym powtarzaniu propagandowych rządowych frazesów że „nie ma żadnej imigracji”, „żadnych uchodźców”, itp. A w perspektywie kilku lat ci ludzie zaczną otrzymywać oficjalnie polskie obywatelstwo i dojdzie do tego, że to oni będą wybierali sobie władze, tak jak to dzieje się już w krajach zachodnich (najbardziej znany przykład Londynu, ale przecież podobne sytuacje są już normą również w innych państwach).

          1. Ukrainiec ma prawo do polskiej emerytury po przepracowaniu w Polsce

            Ja bym tutaj podparł się jakimś źródłem, precyzując o co mi chodzi. Inaczej powstaje wrażenie że wystarczy przepracowac „bardzo krótki czas” i pyk, należy sie (cała?) polska emerytura. Tymczasem w krajach EU stosowana jest zasada emerytury pro-rato, w zależności od % czasu przepracowanego w danym kraju. Jeżeli coś takiego obowiązywałoby także z Ukrainą, co podejrzewam, to nie wiem gdzie tu problem. Gość pracujący legalnie odprowadzał w końcu składki ZUS.

          2. Problem tkwi w tym, że jeżeli Ukrainka ma 19 lat i 10 miesięcy stażu pracy na Ukrainie, przyjedzie do Polski i przepracuje legalnie 2 miesiące, osiąga staż pracy łączny 20 lat (czyli minimum pozwalające uzyskać emeryturę). Jeśli spełnia kryterium wieku, może złożyć w Polsce wniosek o polską emeryturę, która co do zasady powinna być wypłacana przez ZUS tylko za okres tych 2 miesięcy. Nie ma jednak takiej możliwości, ponieważ kwota ta jest niższa od określonej urzędowo najniższej emerytury. W takiej sytuacji świadczenie z ZUS zostanie podniesione tak, aby suma świadczenia wypłacanego przez Ukrainę i Polskę łącznie dawała przynajmniej polską emeryturę minimalną. Emerytury ukraińskie są wyraźnie niższe od polskich, zatem jeśli Ukraina wyliczy takiej osobie powiedzmy 200 zł, to ZUS musi dorzucić jeszcze 800 zł z kieszeni polskiego podatnika, po zaledwie dwóch miesiącach legalnej składkowej pracy. Czy aby na pewno działa to tak samo wewnątrz UE? Czy nie ma minimalnego okresu składkowego, wymaganego do ubiegania się o uzyskanie minimalnego świadczenia w kraju wypłacającym emeryturę? I czy na pewno nie ma transferów „kompensujących” pomiędzy systemami ubezpieczeń?

            Podaję link dla zainteresowanych https://www.rp.pl/Cudzoziemcy/310279998-Polska-emerytura-tylko-za-prace-w-Polsce.html

            Pan wiceminister najpierw oczywiście uspokaja: „Polskie emerytury mogą być przyznane i wypłacane przez ZUS wyłącznie za okresy ubezpieczenia osiągnięte na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej, tzn. za okresy, za które do polskiego systemu ubezpieczenia społecznego zostały odprowadzone składki na ubezpieczenie emerytalne” – wyjaśnił podsekretarz stanu w MRPiPS.

            Kluczowe informacja pojawia się pod koniec: „Wiceminister zauważył również, że w przypadku emerytur przyznanych zgodnie z postanowieniami umów międzynarodowych podwyższenia dokonuje się w taki sposób, aby suma emerytury polskiej i świadczenia zagranicznego nie była niższa od kwoty polskiej emerytury minimalnej.

            – „Kwota podwyższenia jest więc zależna od kwoty przyznanej emerytury polskiej oraz wysokości emerytury zagranicznej, jednakże nigdy nie osiągnie ona wysokości 1 tys. zł. Dodatkowo każdy wzrost emerytury polskiej lub zagranicznej skutkuje zmniejszeniem kwoty podwyższenia” – obrazuje wiceminister Marcin Zieleniecki.”

            W świetle wyjaśnień wiceministra, wygląda na to, że Ukrainiec mieszkający w Polsce może dostać z ZUS świadczenie rażąco przewyższające sumę składek, które kiedykolwiek wpłacił do polskiego systemu. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że takich osób mogą być miliony w ciagu kilku lat (a nikt tak naprawdę nie jest w stanie ocenić, ilu ich tu jeszcze przyjedzie), to chyba jednak nie jest to tak całkiem ok?

          3. a jak to się ma do wcześniejszej wypowiedzi w artykule:

            „Co ważne, umowa z Ukrainą nie reguluje kwestii minimalnych emerytur oraz podwyższania wypłacanych emerytur do kwot emerytur minimalnych obowiązujących w danym państwie.”

        3. @HeS
          „To ja już wolę 1 mln Ukraińców.”

          Właśnie na tym polega pozorny wybór wciskany z pomocą aparatu propagandowego – sondażownie i opiniotwórcze media. POPIS to taki dobry i zły policjant. Platformiarze chcą wpuszczać śniadych „uchodźców”, a dobrzy pisowcy nie. Dlatego masz głosować na PIS, bo sondaże mówią, że jak nie PIS to wygra PO. No i zoombie idą głosować na z góry ustalony wybór PO lub PIS. Nikt nie idzie na wybory, żeby coś zmienić, tylko przyklepać zaplanowany układ i wybrać „mniejsze zło”, czyli ten sam beton. A najgorsze w wyborach jest kierowanie się jakimiś sztucznie kreowanymi ideologiami, a nie portfelem, poczuciem wolności i bezpieczeństwem swoim oraz swoich najbliższych.
          Oczywiście system się zabezpiecza. Dla bardziej zbuntowanych lub niezdecydowanych tworzy co jakiś czas koncesjonowaną opozycję lub alternatywę po obu stronach tego fikcyjnego sporu w postaci partii pana cookies i jakiejś .staroświeckiej pana pierdu. Całkowicie olewa się i opluwa realne alternatywy, czyli „faszystów” i „demagogów”.

          1. Dla bardziej zbuntowanych lub niezdecydowanych tworzy co jakiś czas koncesjonowaną opozycję lub alternatywę po obu stronach tego fikcyjnego sporu w postaci partii pana cookies i jakiejś staroświeckiej pana pierdu.

            A prawdziwa opozycje zamyka sie do pierdla, jak to sie stalo w przypadku Mateusza Piskorskiego z partii „Zmiana”, ktory siedzi bez wyroku juz trzeci rok, jak na praworzadne i demokratyczne panstwo przystalo.

          2. @Pierwien:”Dlatego masz głosować na PIS, bo sondaże mówią, że jak nie PIS to wygra PO.”

            Ale ja nie głosuję na podstawie sondaży. To że widzę różnice pomiędzy PiS i PO NIE OZNACZA, że będę na jedną z tych partii głosował. Staram sie obiektywnie porównać obydwie strony pod różnymi względami i gdybym był w sytuacji, że nie ma innych partii, to bym głosował na PiS. Ale przecież polski świat polityczny nie kończy się na POPiSie. Piszesz o alternatywnych “faszystach” (nacjonalistach?) i “demagogach” a ja wcale nie jestem pewien czy oni nie są bardziej lewicowi niż PiS.

          3. @HeS
            „Ale ja nie głosuję na podstawie sondaży.”

            Ty może nie, ale 10ciu innych tak. Ja popytałem znajomych przed ostatnimi wyborami i większość nie potrafiła wymienić nawet połowy kandydatów na prezydenta, ale wiedzieli, że będą głosować na „mniejsze zło”, bo w sondażach…. Strach przed tym, że będą głosować na przegranego kandydata był większy niż chęć zmian. Wychodzi na to, że zmiany będą możliwe dopiero, gdy przyjdzie konkretny wstrząs, który ich obudzi z letargu.

    3. @ franek

      „Program po prostu wkalkulowano w długoterminową wizję przekształcania Europy. Ostatecznym celem jest uczynienie z niej slumsu zamieszkanego przez mulatów i alienującą się względem nich elitę żydowską korzystającą pełnymi garściami z rewolucji technologicznej osobliwości.”

      Byłoby to samobójczą strategią zarówno dla Żydów, jak i dla elit krajów zachodnich. Zamiana krajów ogólnie pojętej cywilizacji białego człowieka w kolorowy slums oznacza dla elit krajów zachodnich koniec ich imperiów. Sami chcieliby zamienić swoje kraje w bantustany? To koniec ich potęgi.
      A dla Żydów taki scenariusz to już w ogóle katastrofa. Koniec zachodu to zupełnie nowa sytuacja geopolityczna na świecie. Już nie będzie „hegemona”, którego rękoma będzie można demolować Bliski Wschód i swoich wrogów. Już nie będzie wspierających Izrael krajów europejskich(te staną się dla nich obojętne bądź wręcz wrogie).
      Europa zmieni się w kolorowy slums, miejsce bardzo niebezpieczne do życia, dla Żydów szczególnie. Na bliskim wschodzie zostaną sami wrogowie. A nowym hegemonem staną się Chiny, które delikatnie mówiąc za Żydami nie przepadają. Jak i reszta dalszego wschodu. Nie da się też tych kultur tak łatwo zinfiltrować i zdegenerować.

      „Rewolucja ta nadejdzie najprawdopodobniej jeszcze w tym wieku.”

      A jak nie nadejdzie? Widoki na to są raczej marne, a przy globalnych „postępach” to się raczej coraz bardziej odsuwa w czasie. Może zostać garstka wybrańców i tłum głodnej, złej biedoty. Historia pokazuje, że w takich okolicznościach Ci pierwsi raczej marnie kończą.

  9. „Ale ja uwazam, ze takie rozwiazanie tez jest bez sensu, bo od podatku PIT nie powinno byc ulg, tylko powinien od zostac calkowicie zlikwidowany. To by zlikwidowalo raz na zawsze pretekst dla panstwa do inwigilacji obywateli.”

    Sednem sprawy jest kontrola. Program 500+ to uzależnianie ludzi od władzy za pomocą zasiłków i wpajanie poczucia, że zawdzięczamy coś tym pasożytom. Prostacka sztuczka socjotechniczna, którą będzie bronić duża grupa społeczna. Wiadomo przecież, że „syci niewolnicy są najzacieklejszymi wrogami wolności.”
    Wśród moich znajomych coraz częściej słyszę „państwo powinno zapewnić to i tamto”, „to powinno być za darmo”, „powinni tego zakazać” itp. A ja się zawsze pytam, czy są tak bezradni i ograniczeni, że potrzebują do życia kogoś kto im coś nakaże i zakaże. Czasem pytam, czy nie uważają się za patologię. Przecież wychowywali sie w latach 90tych, kiedy nie było tylu dzisiejszych dyrektyw, zakazów, nakazów. To były dzikie czasy i patologia na podwórkach 🙂

  10. Poza tym obserujac tyle lat zycie polityczne nalezy sie w koncu nauczyc odrozniac cele DEKLAROWANE od CELOW relanych.Oraz cele pierwszorzedne od drugorzednych czy wrecz skutkow ubocznych.

    Deklarowany cel 500+(czyli zwiekszenie dzietnosci w Polsce)to oczywiscie FIKCJA(powiedzmy efekt trzeciorzedny dla nierozgarnietej publiki)i rozumie to kazdy kto ma troche rozumu-w Polsce kohorta/generacja kobiet w wieku rozrodczym jest juz zbyt mala aby nastapil demograficzny boom chocby dawac i po 5 tysiecy za dziecko.Aby 500+ mialo realny wplyw na demografie to 500+ musialby byc wprowadzone dobre 10 lat wczesniej-wowczas jeszcze wiele kobiet z rocznikow boomu 1970-tych bylo w wieku rozrodczym-obecnie jest na to praktycznie za pozno-wplyw 500+ na te roczniki jest bliski zeru i bylo to OCZYWISTE od poczatku.500 +moze TROCHE podpicowac demografie(i tak sie dzieje)ale to wszystko-dlatego mimo gadaniny o 500+ rzad masowo sciaga Ukraincow i to jest REALNE dzialnia w celu poprawy demografii(problem w tym ze nienajlepsze bo Ukraincy to narod nastawiony proniemiecko i raczej nam niechetny).Lepsze byloby sciagniecie Polakow z Zachodu ale im montownia made in PL nie ma za wiele do zaoferowania.A juz najlepsze byloby postawinie an automatyzacje co najwyzej podpierajac sie w okresie przejsciowym Ukraincami ale na to to KAZDY rzad w PL(i nie tylko w PL)jest za glupi(zreszta wielki biznes takze).

    REALNY cel 500+ JEST TEN SAM CO ZAWSZE!!!Czyli utrzymanie sie establishmentu przy wladzy.Polska jak kraj,spoleczenstwo i gospodarka zwyczajnie sie sypaly-establishmnet musi miec czym rzadzic inaczej przestaje byc establishmentem(a po drodze jeszcze mozna zaliczyc survival rewolucji).Recepta byla prosta(szczegolnie kiedy do wladzy doszla nowa frakcja w establishmencie czyli PIS)-ukrocic spekulacyjny wyplyw kapitalu(„przy okazji” gnojac poprzednia frakcje establishmnetu ktora w tych dzialaniach celowala)a pozyskane srodki przeznaczyc na stabilizacje sytuacji.500+ zlikwidowalo najwieksze obszary biedy(czyli potencjalnie rewolucyjne)oraz napedza lokalna konsumpcje(czyli daje zarobic biznesowi).MOzna oczywiscie narzekac ze 500+ pomaga pozostac establishmentowi przy wladzy(i to jest prawda)ale i tak pewnie by sie utrzymali ale plus jest taki ze 500+ przy okazji napelnilo miche przecietnemu Kowalskiemu na poziomie nie widzianym w PL od dekad i to jest dla przecientego zjadacza chleba czysty ZYSK!!!Establishmnet aby utrzymac sie przy wladzy musial sie z „plebsem” PODZIELIC forsa i to jest ogromny postep w stosunku do tego co bylo przedtem(a byly baby w pampersach na kasie za minimalna).Oczywiscie najlepiej byloby gdyby w PL mozliwa byla na masowa skale kariera od pucybuta do milionera ale poki co mamy glownie kariery od TW SB do milionera i ludzie to WIDZA.Tak sie stabilizuje system i robi forse ale jak widac Polacy znowu sa sto lat za murzynami(no chyba ze ktos uwaza ze najlepszy sposob na rzadzenie to vatowskie mafie i wymieranie narodu ale pozwole sobie sie nie zgodzic).

    Nieprawda jest takze dowodzenie ze socjal zniszczyl tzw.zachod.WSZYSTKIE statystyki dlugu pokazuja ze mimo istniejacego od dekad socjalu dlug eksplodowal w 2008 kiedy wywalono biliony dla ratowania SPEKULAYCJNYCH bankow.Wystarczy popatrzec skad sie wziely dlugi i odpowiedz jest oczywista-sa tylko TRZY przypadki:dyktatura(niegdys komuna,obecnie tzw.Trzeci Swiat),ratowanie spekulantow(USA,UK i niektore inne kraje tzw.centrum systemu)oraz przerosnieta budzetowa(PIGS)-jezeli cos Polsce grozi to wlasnie ten trzeci przypadek(wczesne emeryturki roznych lepszych kast,trzynastki itp).Ale tu nie poradzi ani PIS(ktory walczac o wladze a moze i zycie budzetowy potrzebuje wiec futruje)ani PO czy ktokolwiek inny(bo dla nich to bylo narzedzie do wyprowadzania kasy do swoich lewych interesow).
    Socjal sam w sobie jeszcze nikogo nigdzie nie rozwalil-oczywisce jest grupa ktora na nim zeruje i nalezy uszczelniac system aby to ograniczyc ale to margines.Sa za to statystyki ktore JASNO wskazuja ze w owej usocjalnionje Skandynawii ludzie chetnie zmieniaja prace i zawod a mlodzi chetnie zaczynaja wczesnie kariere zawodowa i zakladaja rodziny-a wszystko dlatego ze istnieje siatka socjalna ktora ich chroni w razie porazki-wiec mozna probowac tak dlugo az sie uda z pozytkiem dla wszystkich.Gadanie o szkodliwosci 500+ to perspektywa janusza biznesu ktory sie dziwi ze nikt nie chce siedziec w pampersie caly dzien na kasie za minimalna.

    Oczywsicie mozna sobie gadac o IDELANYM systemie w ktorym kazdy itp ale to MRZONKI!!!Realia sa jakie i natura ludzka takze.Establishment aby utrzymac sie przy wladzy po raz od 500 lat w Polsce MUSIAL sie podzielic z „plebsem”(chyba nikt nie watpi ze 500+ bylo jednym z glownych powodw zwyciestwa PISu?)i to jest postep wrecz cywilizacyjny.

  11. w PL żeby poprawiła sie dzietność to ceny nieruchomości muszą spaść o ok 50% a stare umowy kredytowe anulować i podpisać nowe realne ….a po drugie to tzw rząd polski musi odpuścić w podatkach czyli opodatkowanie pracy i konsumpcji……
    dużo ludzi zatrudnionych na etacie nie rozumie kwitka z wypłatą jak wysokie płacą podatki od zatrudnienia a po pracy od zakupów vat+akcyza+cło ….

    poza tym kto tak naprawdę przejmuje się dzietnością w demokracji – jak tubylcy uciekają to na ich miejsce sprowadzają tanią siłę roboczą skąd się da tak jak w PL

  12. A ja wole jak daja rodzina chocby efekt mialby byc zerowy(a nie jest)nize zeby vatowska mafia miala ukrasc i wyslac na konta w Monako.
    Bieda sie zmniejszyla w rodzinach o 93% a do tego 30 miliardow rocznie napedza konsumpcje i oszczednosci a nie lezy w rajach podatkowych-to takie QE tlyko madrzejsze bo zamiast napedzac banke na gieldzie dajace zarobic tylko banksterom idzie przez rece zwyklego Kowalskiego ktory napelnia lodowke-a to juz cos.
    Ujemy podatek nijak by sie nie sprawdzil bo przy zarobkach w Polsce to wyliczono ze dominanta zarobkow(NIE srednia)musialby byc w PL 5 tysiecy na reke a nie jak teraz 2 tysiace zeby dac taki sam efekt dla rodzin jak 500+-ergo na ujemnym podatku dobrze wyszlyby tylko Tomasze Lisy,”lepsza kasta” i im podobni.Ergo w PL ujemny podatek to populistyczny chwyt ktory dobrze zrobi tlyko bogatym-ale przeciez o to autorowi chodzi nieprawdaz?
    Nie jest takze prawda iz przecietny beneficjent dorzuca do tego 500+ dwa razy tyle co wyjmuje wlasnie ze wzgledow podatkowych(po prostu przecitny beneficjent tyle podatkow nie placi)-na 500+ zrzucaja sie vatowskie mafie i dlatego ten projekt jest tak atakowany.
    No i jak to wszytsko ma sie do faktu ze przy tym calym jakoby tak kosztownym 500+ deficyt za rzadow PISu spada?

    Ze lepiej byloby jakby zadne 500+ nie bylo potrzebne i przecietna rodzina mogla sobie spokojnie zyc z zarobkow?-pewnie ze byloby to lepsze ale tak juz NIGDZIE nie jest-rzady neoliberalow przez ostatnie 30 lat kompletnie zniszczyly finanse dolnych 50-60% spoleczenstwa w praktycznie kazdym kraju tzw.Zachodu a juz w w dawnych demoludach szczegolnie.500+ albo wymarcie z rewolucja po drodze-to ja wole 500+ nawet jesli efekt jest tylko taki sobie.Trzeba patrzec troche dalej niz tylko czubek…wlasnego portfela spekulacyjnego.

  13. Wypowiem się na temat „ogólny”. Lenin miał rację: „Socjalizm w końcu zwycięży”. W demokracji liczy się głos większości a większość to zwykli zjadacze chleba nie prowadzący żadnej działalności biznesowej. Tym „polakom-szarakom” nie zależy na żadnej wolności gospodarczej i niskich podatkach. Bo co oni mogą na tym zyskać? Typowy (statystyczny) kapitalista i tak płaci tyle ile musi (choćby zarabiał miliardy;). Kapitaliści, którzy prowadzili jakąś działalność socjalną, to chlubne wyjątki. A i tak przeznaczali na ten cel jakieś promile zysków.
    Jak sobie uświadomić ten „stan rzeczy”, to walka z tym zjawiskiem nic nie da. Po prostu liczą się interesy a interes przedstawiciela klasy „zjadacze chleba” jest sprzeczny z interesami „człowiek biznesu”. Koniec (kropka). PiS jest normalną partią lewicową (lewica pobożna:), która rozumie jak to działa i musi zwiększać przychody państwa (zwiększać podatki, zwalczać szarą strefę, …) bo musi mieć pieniądze na rozdawnictwo. PO szło trochę inną drogą. Raczej bazowało na zadłużaniu państwa, ograniczaniu działalności socjalnej, a zrabowane pieniądze „wsiąkały w ziemię”. Czytaj: trafiały do ludzi związanych z władzą. Stąd w Polsce widać jakieś „boomy budowlane”. Ludzie mają kupę pieniędzy i chcą je jakoś zagospodarować.
    Cyniku! Walka ze zjawiskiem zawłaszczania przez państwo coraz większych obszarów społecznych (i środków na realizację ideologicznych celów), to donkiszoteria, czyli walka z wiatrakami. To jest obiektywny proces. Widać go we wszystkich krajach. Nawet tak konserwatywnych i liberalnych jak GB czy USA. Po prostu lewicowe hasła padają na podatny grunt i powoli się zadomawiają w umysłach ludzi.
    Cytując kabareciarza: „Praw przyrody Pan nie zmienisz i nie bądź Pan głąb”

    1. donkiszoteria, czyli walka z wiatrakami. To jest obiektywny proces. Widać go we wszystkich krajach. Nawet tak konserwatywnych i liberalnych jak GB czy USA. Po prostu lewicowe hasła padają na podatny grunt

      Drogi {HeS}, jesli to prawda co piszesz to znakomicie upraszcza to dalszy wywód. A ten sprowadza się do twierdzenia Adama Wielomskiego w Najwyższym Czasie, lat temu chyba ze trzy. Że mianowicie piep…nie o reperowaniu demografii w Polsce polityką 500+ nie ma sensu dopóki nie powstanie klasa średnia a ta nie powstanie nigdy jeśli masz rację! Ergo, te wszystkie miliardy są autentycznie wyrzucane w błoto bo poczęte w ich efekcie dzieci, i tak w niedostatecznej liczbie, i tak wylądują jako siła robocza zasilająca Niemcy czy UK a nie kraj własny.

      1. @cynik9:”… Że mianowicie piep…nie o reperowaniu demografii w Polsce polityką 500+ nie ma sensu”

        Też tak uważam. 500+ jest zasiłkiem dla najbiedniejszych i ma jak to zauważył piotr34 pewne pozytywne skutki. Trochę napędza gospodarkę, bo te biedne rodziny natychmiast te pieniądze wydają na jakieś dobra konsumpcyjne. Trochę obniża bezrobocie, bo niektóre kobiety (np. z trójką dzieci) mogą sobie pozwolić na zrezygnowanie z pracy. Trochę wymusza podniesienie średniej (czy minimalnej) płacy. Ja mam ambiwalentne odczucia na temat 500+. Za to jestem przeciwny innym PiS-owskim pomysłom (wyprawka 300+, mieszkanie+). To są jak dla mnie (za klasykiem:) plusy ujemne. Niestety w innych krajach jest podobnie. Może w USA nie ma 500+ ale są bony żywnościowe, które pobiera 10% rodzin (~40 mln ludzi).

        1. pewne pozytywne skutki.

          Liczą się wyłącznie skutki pozytywne NETTO, nieprawda? Jeżeli te są pozytywne to czemu od razu nie 1500+? Nikt na to jeszcze jakoś nie wpadł…

  14. To rozwiazanie o ktorym Pan napisal tez jest jak najbardziej aktywne. Jest bowiem cos takiego jak ulga na dzieci. Na 1sze okolo 1 kPLN, na drugie tez 1 kPLN, na trzecie 2 kPLN, a na czwarte 2.7 kPLN. Moze Pan te ulge odliczyc od podatku, a jesli Pan tyle podatku nie wplaci w ciagu roku to nawet od swoich skladek na ZUS (!!!), ktore Pan wplacil w ciagu roku.

    Ale ja uwazam, ze takie rozwiazanie tez jest bez sensu, bo od podatku PIT nie powinno byc ulg, tylko powinien od zostac calkowicie zlikwidowany. To by zlikwidowalo raz na zawsze pretekst dla panstwa do inwigilacji obywateli.

    1. Jeśli nie likwidacja to co najmniej zwiększenie kwoty wolnej od podatku tak do 15-20 tys zł. To nie są pieniądze po które warto się schylać. A nic mnie bardziej nie bawi jak tekst „założyłbym firmę, ale nie stać mnie na ZUS”. Jeśli nie stać cię na ZUS tak samo nie stać cię na prywatne ubezpieczenia. To o jakiej firmie mówimy ? Zostawić tę kasę ludziom, przynajmniej będą mieli co jeść, a koszty ściągalności groszy są jakie są. I to jest ten margines luzu.

      1. To o jakiej firmie mówimy?

        O firmie nie płacącej ZUS-u. Czy to płacenie ZUS w Polsce ma determinować co jest firmą a co nie? 😉

        Jeżeli ktoś tak mówi to jest to nieco śmieszne ale nie przez ZUS tylko przez mechaniczną interpretację „założenia firmy” jako wygenerowania jakiegoś papiera w urzędzie. Nie sztuka firmę „założyć” ale rozwinąć ją tak aby rosła i przynosiła zysk. Ku temu celowi przywalenie gościa ZUS-em od razu pomocne nie jest, pozbawiając do możliwości stopniowego okrzepnięcia i rozwinięcia skrzydeł.

        1. Owszem. Tylko „mały ZUS” istnieje. Jeśli kwota ca 500zł przeszkadza to dalej coś jest nie tak. Więc działajmy na czarno i nie martwmy się ZUSem 🙂 Zawsze można się ujawnić po okrzepnięciu firmy. Jak się chce rejestrować BMW na siebie to kwity na fakturę z salonu muszą być 🙂 Ten tekst „nie stać mnie” słyszę głównie w kontekście „bo prywatne ubezp byłoby tańsze”. Pewnie tańsze, ale nie za darmo 🙂 Dlatego proponuję legalnie nie płacić choćby PIT (jednoos DG) do tych 15-20tys. Ukrywanie się też nie pomaga w rozwijaniu firmy.

          1. Tu nie chodzi, czy mały ZUS przeszkadza, czy nie. Problemem jest, że ze swojego przychodu najpierw musisz nakarmić ZUS, NFZ, US, a dopiero z tego co Ci zostanie przeżyć miesiąc. @saba, jeżeli jesteś na działalności lub prowadzisz firmę to policz sobie ile dni w każdym miesiącu musisz pracować, aby wypełnić zobowiązania wobec różnych instytucji. Im jesteś mniejszy, czyli mniej zarabiasz dziennie to czas potrzebny na zapracowanie na daniny jest dłuższy. Ale przez ten czas przecież też musisz się utrzymywać, utrzymywać swoją rodzinę, nie mówiąc już o zapewnieniu płynności firmie poprzez wymagane zakupy.
            O ile podatki płacisz od dochodu, to ZUS musisz płacić zawsze. Nie ważne czy masz czy nie masz na to zarobionych pieniędzy. Taki sposób domagania się daniny ma raczej znamiona czystej wody haraczu ściąganego przez smutnych panów z auta o przyciemnianych szybach.

Comments are closed.