Kurs negocjowania z terrorystami

dla pana nadpremiera

kurs negocjowaniaZdumiewające jest jak światowy nadpremier Morawiecki ujawnił się jako negocjacyjny nowicjusz, potwierdzając przy tym brak wyobraźni i bezhołowie panujące w PiS-ie podczas choroby naczelnika. Chodzi oczywiście o nieudolne podejście do protestu niepełnosprawnych w sejmie.

Niezależnie od tego co konkretnie starają się wymusić protestujące tam terrorystki żelazną regułą  w negocjacjach jest sprowadzenie oponenta na własny teren, ewentualnie w otoczenie neutralne. W żadnym wypadku nie można prowadzić negocjacji na jego terenie i na jego warunkach. Aż skóra cierpnie na myśl o tym co by było gdyby pan nadpremier negocjował sytuację  w której, przykładowo, terroryści wzięli zakładników na Okęciu i domagali się czegoś. Morawiecki pewnie pojawiłby się tam natychmiast osobiście, parę razy nawet, za każdym razem z coraz większą walizką  gotówki. I za każdym razem by się dowiadywał o zmieniających się żądaniach terrorystów.

Ta sama sytuacja jest w sejmie. Poważnym błędem było w ogóle osobiste pojawienie się tam nadpremiera, naszym zdaniem, chociażby dlatego że tego domagały się terrorystki. Zamiast tego wyznaczony przedstawiciel rządu, jeden a nie cała kolejka, powinien się pojawić, wyrazić zrozumienie dla postulatów protestujących, zaoferować  kontynuację rozmów gdzieś indziej i dać wyraźnie do zrozumienia że żadnej kontynuacji kontaktów na podłodze w sejmie nie będzie. Po pewnym czasie mógł ponowić zaproszenie do spotkania, mając przygotowany projekt wychodzący naprzeciw szeregowi postulatów, ale nie wszystkich, i przede wszystkim nie ujawniając szczegółów tego projektu. Przesłałby tym terrorystkom czytelną wiadomość – wasze postulaty zostały wysłuchane i rząd, po analizie, gotowy jest do przychylenia się ku ich części. Ale negocjacji na podłodze sejmu, jak powiedzieliśmy, nie będzie. Nie będzie też dyskusji o szczegółach tych koncesji bez koncesji z waszej strony – opuszczenia podłogi sejmu.

Tymczasem rząd Morawieckiego, trzęsąc portkami ze strachu od samego początku, złamał szereg dalszych reguł negocjacyjnych. Bez żadnej kontroli cała plejada polityków usiłowała jeden przez drugiego udobruchać  terrorystki, na kolanie pisząc ustawy zasadniczo spełniające ich bieżące żądania. Większość sejmowa PiSu a la minute je uchwaliła, nie zapewniając sobie w zamian żadnych koncesji, w tym  bezzwłocznej ewakuacji całego majdanu. Kiedy terrorystki czując krew i coraz większe frukty przyjęte już koncesje odrzuciły rząd Morawieckiego wyszedł na idiotów. Złamał po drodze jeszcze  inną żelazną regułę negocjacji – żądanie wzajemności przy udzielaniu każdej koncesji. Jeśli my zrobimy to dla was, to co wy zrobicie dla nas? To przecież podstawy!

Efekt tych błędów jest dla PiS-u fatalny. Rzadko kiedy protestujący osiągają tak wiele za nic a jeszcze rzadziej rząd w sytuacji negocjacyjnej osiąga tak mało,  bo dokładnie nic. Protest trwa, sejm zaczyna śmierdzieć, cała sprawa śmierdzi już od dawna, rząd nie wie co robić. Cały ciurek dawnych TW z Bolkiem na czele pielgrzymuje do terrorystek z „poparciem”. Tylko czekać jak pojawi się  Timmermans aby poznać niedolę polskiego ludu. Bruksela zacznie się znowu pochylać nad łamaniem prawa w Polsce.

To też  skutek łamania negocjacyjnych reguł. Tym razem reguły zanikających koncesji. Mówi ona że koncesje powinny być stopniowane. Doświadczeni negocjatorzy wiedzą że pierwsza koncesja powinna być dosyć duża, wcale nie minimalna, ale każda następna coraz mniejsza i mniejsza. Daje to znany psychologiczny efekt „przyciskania przeciwnika” do muru sygnalizujący że wyciśnięcie kolejnych koncesji będzie coraz trudniejsze. Błędem rządu było odwrócenie tej zasady dzięki czemu wzmocnił on przekonanie terrorystek że im dłużej protestują tym więcej dostaną. Jest to błąd fatalny i ciężki do naprawienia. Usunąć go można jedynie metodą odebrania już poczynionych koncesji (oj, tak nam przykro, popełniliśmy błąd! Wg ostatnich danych nie tylko nie możemy dać wam A ale  musimy także zdjąć ze stołu B…).

Niestety niekompetentny rząd bezmózgowo przyklepał już dane wcześniej jednostronne koncesje,  czego absolutnie nie powinien był robić przed oczyszczeniem sejmowych korytarzy. Nic dziwnego że terrorystki, zagrzewane teraz przez opozycję a wkrótce pewnie też przez samego Junckera,  będą wkrótce żądać jego dymisji i  może głowy Morawieckiego na tacy.  Ha, ha, ha.

48 Replies to “Kurs negocjowania z terrorystami”

  1. @gospodarz
    co i jakiej fundacji przekazuję – moja sprawa. Co Wam do tego i jaki to argument?
    Podobny do tego o transparencie w obcym języku wywieszonym z okna. Podnoszenie tego jako koronnego zarzutu to obraza dla intelektu. Może ujdzie w przypadku rządowych PRowców bo oni dostają pieniądze za mówienie do baranów w baranim języku, ale tutaj? Nie daj Boże jeszcze by udzielili wywiadu RMF-owi albo jakiejś innej 'niepolskiej’ rozgłośni, a już po angielsku – no to tylko zostaje gaz i gumowe pałki, przecież to niemieckie śmiecie a nie ludzie.
    A już niektórych aż łapki świerzbią, żeby się patriotycznie przysłużyć i za rządowym przyzwoleniem gazować i okładać pałkami, toż nawet w ZOMO ludziom płacili za taką robotę a tutaj mamy ochotników co za darmochę zupełnie, jeszcze sami sobie pałki kupią i za dojazd zapłacą.

  2. Ale co tu się wyprawia? Jak już edukacja od podstaw zaczęła dawać wyniki i nawet zaczelismy się zgadzać co do tego że interes państwa jest w opozycji do interesu obywateli to gospodarz jakieś zwroty wykonuje. Jakie są jeszcze dostępne obywatelom opcje uzyskania czegoś od państwa, poza byciem kolegą ministra albo prezesem spółki strategicznej? Rozdawnictwo funduszy w rozkwicie a my mamy potępiać tych co jak widać przyjaciół ani krewnych u władzy nie mają?

    1. Powiedziałem już wczesniej – kibicować jest tanio. Przekazałeś już coś od siebie do fundacji na niepełnosprawnych? 😉
       
      Jak już terrorystki przechodzą do prowokacji wywieszania obcojęzycznych plakatów z okien polskiego parlamentu to tracą tym całą taryfę ulgową i całą goodwill. Może jeszcze wywieszą flagę państwa islamskiego? Jeźeli ktoś im to podsunął to muszą są być mentalnie niepełnosprawne. Jeżeli wymyśliły to same to muszą być idiotkami które pogrzebały dotychczasowy sukces swojej misji. Nieudolny rząd zamiast wykorzystać ten świetny pretekst i przewieźć całe towarzystwo w nocy gdzieś na camping do Ustrzyk Dolnych wdaje się tylko w niepotrzebnie rękoczyny przed kamerami tv.

      1. Rzad bez zadnego pretekstu powinien wpuscic w nocy gaz lzawiacy do sejmu, a rankiem nastepnego dnia oglosic spelnienie czesci postulatow protestujacych uzasadniajac przy kazdym z nich dlaczego go spelnil, lub nie spelnil.

        1. wpuscic w nocy gaz lzawiacy do sejmu
          Kiepska idea. Naraziłby się na oskarżenia o gazowanie niewinnych którzy wezwaliby pogotowie przy pierwszej sposobności, ściągając przy okazji TV. Reszta propozycji ok.

          1. No jesli tak, to bez najmniejszego udzialu rzadu powinni do sejmu przyjsc jacys inni „bezbronni cywile” i napuscic gazu lzawiacego tyle, zeby protestujacy sobie poszli. To podobo jest jeden ze schematow dzialania przeciwko kolorowym rewolucjom, zeby protestujacych nie bila sama wladza, ale inni cywile o pogladach odmiennych od protestujacych.

          2. powinni do sejmu przyjsc jacys inni “bezbronni cywile”
            Kontr- demonstracja to też taktyka negocjacyjna. Rząd mógłby z największą łatwością dyskretnie wspomóc inny protest, domagający się np. referendum o wyjściu z EU albo lustracji. 2 protesty by się wzajemnie wygasiły… 😉

  3. No dokładnie.
    Jeśli ich potrafią ograć zwykłe pyskate baby to znaczy, że w polityce międzynarodowej może to zrobić praktycznie każdy. I mam przykre wrażenie, że tak właśnie się dzieje na wszystkich możliwych polach.

  4. To jest tylko obraz stanowiący element całości. Innym elementem jest głośna na dniach sprawa niejakiego Piotra Niewiechowicza, fikcyjnego eksperta od energetyki, którego stworzyli dwaj dziennikarze by pokazać, że praktycznie Państwo nie jest chronione i każdy może bez większych problemów uzyskać dostęp do poufnych informacji energetycznych. Tak więc te pocztówki na ścianie Sejmu to nie przypadek i strach jedynie ogarnia człowieka jak ta władza może zachowywać się za zamkniętymi drzwiami podczas twardych rozmów z poważnymi graczami. „Ch.., du.. i kamieni kupa” niestety cały czas aktualne.

    1. Dorzucę jeszcze podejście władz, że to właściwie nie oni, parafrazując klasyka, „robią laskę innym”, tylko społeczeństwo, a dla nich zostaje kasa w kieszeni. Problem pojawi się w momencie, gdy społeczeństwo postanowi wypalić wrzód ogniem i żelazem. Mentalność ludzi zbyt się nie zmieniła od czasu wieków średnich. Co prawda był okres rozwoju, ale teraz już mamy zwój na całej linii i wtórny analfabetyzm napędzany ikonkografią. Już nawet nie pisze się „WC” tylko musi być rysunek, bo taki jeden z drugim nie będą wiedzieli o co chodzi.
      Lekiem mogłaby być odwoływalność posłów i zniesienie senatu, lecz kto z nich będzie głosował przeciw sobie?
      Co do sposobu negocjacji to Premier gra na siebie, a nie na rząd/PiS. Wychodząc otwarcie zaraz na początku pokazuje, że on chce dobrze i każdemu przychyliłby nieba, że on tylko zarządza zgodnie z tym co inni zaordynują. Ergo odpowiedzialność spada na posłów i Sejm, bo co on biedny premier może… no właściwie to tylko witać się, bo budżet jest klepnięty, środki już rozdysponowane, on jest tylko panem Mateuszem od pilnowania, żeby każdy dostał to o co poprosił wcześniej.
      Premier jest dobry w klocki unikania odpowiedzialności. To, że on zgodzi się na jakieś żądania to jeszcze nie staje się prawem. Może się zgodzić na wszystko, nawet na to, żeby każdy dostał po 100mln. Ale to ludzie z Wiejskiej muszą umocować prawnie. To oni odpowiadają, a nadchodzące wybory lokalne będą ich rozliczać z narzuconych nowych danin.

  5. Protest dotyczy osób, które nie wydobrzeją, będą skazane na opiekę przez całe życie. Określanie opiekunów takich osób, także doświadczonych strasznie przez los, mianem terrorystów jest nieprzyzwoite.

    1. Co jeśli ktoś strasznie doświadczony przez los napada na bank, bierze zakładników i domaga się od banku 300 tys. zł (500zł gotówki do ręki przez 50 lat awansem)?

      Nie terrorysta? A odkąd to opiekunowie osób niepełnosprawnych mają monopol na „straszne doświadczenie przez los” tak że nazwanie wymuszania przez nich świadczeń ze wspólnej kasy terroryzmem ma być „nieprzyzwoite? Bardziej przyzwoite będzie jesli świadczenia wymuszać będzie terrorysta bez jednej nogi i jednej ręki?

  6. Rzecz w tym, że odbywa się tu przedstawienie…
    .
    Tak to skomentowano w Studiu Opinii (tak!), w bezpieczny sposób cytując ‘uwagi przyjaciółki’ 😉
    .
    “Obecne żądanie 500 zł do ręki nie wydaje mi się właściwe tym bardziej, że mówi się o pełnoletnich dzieciach, a są to już wg prawa osoby dorosłe (dziećmi są dla rodziców i opiekunów no i może dla otoczenia patrząc na ich emocje i zachowanie). Gdyby żądanie dotyczyło wzrostu renty o 500 zł (netto) dla niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnego funkcjonowania przy jednoczesnym zachowaniu wszystkich dotychczasowych ulg rehabilitacyjno-opiekuńczych to byłoby moim zdaniem postawienie problemu we właściwy sposób. A mówienie o 500 zł do ręki na kino czy wyjście z kolegami dla pełnoletnich dzieci (do jakiego wieku?) to brzmi trochę dziwnie. Przecież osoba niepełnosprawna, niezdolna do samodzielnego funkcjonowania, 30-40 letnia, dla rodziców, opiekunów zawsze będzie dzieckiem, ale w świetle prawa to już nie. Tym głęboko niepełnosprawnym rządzący powinni zapewnić maksimum do rehabilitacji i środków medycznych i zabezpieczenie finansowe na godnym poziomie do życia.”
    .

    Stąd:https://studioopinii.pl/archiwa/186379

  7. Tych terrorystów mamy więcej:
    Tajny rozkaz NKWD nr 00447
    Ustawa w USA też nosi nr 447 czy jeszcze w naszym kraju nikt nie widzi dziwnych skojarzeń

    1. Ustawa 447 zmieniła numer na 1226. W 1226r. sprowadzono krzyżaków 😉

      1. 447+1226=1673. Bitwa pod Chocimiem.

        11 listopada 1673. Wojska koronne i litewskie pod dowództwem hetmana wielkiego koronnego Jana Sobieskiego odniosły zwycięstwo nad wojskami tureckimi pod wodzą Husejna Paszy.

        Przypadek???

  8. Swoją drogą to w czym Morawiecki może być tak dobry, że bank płacił mu 350 000 pln miesięcznie do ręki? Ja widzę ciemność, ciemność widzę.

  9. Pani od polskiego mówiła mi na lekcji ortografii jakieś 23 lata temu, że „żądać” powinniśmy mało dlatego „ż” natomiast „rządzić” z reguły używamy do zarządzania czymś dużym dlatego „rz”. Jak widać zapadło mi to w pamięci :-).

  10. … a ja się zastanawiam, czy wraz z zakończeniem protestu w Sejmie, nastąpi cudowne ozdrowieje naczelnika.

  11. O ile jestem przeciwnikiem 500+ i socjalu generalnie, to w przypadku zapomogi dla rodzin które utrzymują przy życiu „warzywa” jestem za. Jest to po prostu sytuacja szczególna, bo dziecko do końca życia nie jest w stanie zarabiać albo będzie pracownikiem ułomnym, a wymaga pełnego etatu żeby wokół niego chodzić.
    Tu nie jest kwestia starania, chcenia itd. na co można się powoływać przy tradycyjnym socjalu. Alternatywą jest po prostu wzięcie poduszki i przyciskanie tak długo aż „niepotrzebny człowiek” przestanie oddychać. Ja mogę zrozumieć eutanazję (czynną albo przez „zaniedbanie” jeśli ktoś chce „bozię” oszukać), np. wysłanie starej matki w zimę po chrust z zaleceniem by za szybko nie wracała, ale to w warunkach ogólnej katastrofy np. gdy klęska głodu grozi przeżyciu całego narodu. Ale nie w środku Europy w XXI wieku.

    Druga istotna rzecz jaką należy zauważyć, to fakt, że kasa szerokim strumieniem płynie na Rydzyka, na pasożytów z „Polskiej Fundacji Narodowej”, na żydowskie muzea i cmentarze (na cemnatrze jednorazowo 100 milionów), na Goldman Sachsa (20mln) i Mercedesa (80), na wpieranie Ukrainy (4000mln) , na wysoce niewydajny (przerośnięty) system administracji (miliardy), na przepłacanie wójtów (czemu te Janusze mają tak dużo zarabiać?), na spełnianie jankeskich wymogów dotyczących dopieszczenia USmańskiej zbrojeniówki (miliardy), na „artystów”, pożyteczne gazety i jeszcze na całą masę głupot które nie mieszczą się nie tylko w formule państwa minimum, ale nie mieszczą się nawet w formule państwa socjalnego.

    Ci wszyscy co dostali kasę nie musieli „terroryzować”. Po prostu dostali z urzędu. Mało tego…Propaganda PiS od 2 lat bredzi jaki to mamy cud gospodarczy, koniec afer, wg. nich są nawet nadwyżki budżetowe („mylą” wielkość deficytu z realizacją planu deficytu). Nadwyżki oczywiscie rząd „daje ludziom”.
    Siedzi taka kobieta w domu, obok 20 letnie warzywo gapiące się w sufit i robiące pod siebie. Kobieta nie może pójść do pracy, bo opieka jest na pełny etat, a mąż konkuruje o ochłapy z Ukraińcami i po prostu nie utrzyma dwojga z jednej pensji. Rodzi się wiec logiczna myśl, że skoro jest tak super, pieniądze sypią się szerokim strumieniem, a rząd prorodzinny, konserwatywny i współczujący, to komu jak komu, ale najsłabszym, będącym pod ścianą można pomóc.
    A tu się okazuje, że na ci najbardziej przyciśnięci są na szarym końcu, m.in. za fundowaniem stypendiów ukraińskim studentom i rejsu jakiegoś pasożyta dookoła świata.

    Jedyny zarzut jaki mogę postawić „terrorystkom”, to że nie interesują się szastaniem kasą przez rządy III RP. Trzeba było wyjść jak PiS dawał 80 milionów Mercedesowi, Żydom, Rydzykowi i krzyknąć, że jest jakaś gradacja ważności spraw. Najpierw opieka nad polskimi kalekami a potem marmury na groby rabinów.
    Jest to zarzut jedyny, ale BARDZO poważny. Po prostu MOTŁOCH ma wszystko w nosie, ale chce aby wszystko w sposób magiczny było dobrze.

    1. 20 letnie warzywo gapiące się w sufit i robiące pod siebie
      Sugestywne. Ale nie zmienia tutaj wiele. Wszystkie setki milionów które wyrzuca w błoto szkodnik Glinski i inni to jednak nie ten rząd wielkości o którym mówimy w przypadku „gotówki do ręki”. Nie jest intencją wpisu priorytyzowanie na co najbardziej warto wydać a komu dać mniej. Podtrzymuję jednak że protestujące w sejmie które starają się wyrwać dla siebie tymi metodami coś ze wspólnej kasy są terrorystkami które należy odpowiednio potraktować, niezależnie od słuszności czy niesłuszności wysuwanych argumentów.
      Nie może po prostu tak być aby cokolwiek udało się wyszarpnać ze WSPÓLNEJ KASY metodami terroru. Z „20 letnimi warzywami” masz prawdopodobnie rację ale gwarantuję że po zaspokojeniu tych warzyw znajdzie się 10 następnych, nie mniej zasługujących na wsparcie, co otwiera puszkę Pandory eskalujących się roszczeń i rekryminacji typu: co, oni dostali a my nie? Być może rząd należy wychłostać za Polin i inne wyrzucanie pieniędzy ale w tej dynamice rząd po prostu nie może się ugiąć, i to w interesie ogółu.

      Moment w którym „motłoch” się kapnie że może demokratycznie wyszarpać coś dla siebie ze wspólnej skarbonki jest końcem demokracji.

      1. @cynik9:”Sugestywne. Ale nie zmienia tutaj wiele. Wszystkie setki milionów które wyrzuca w błoto szkodnik Glinski i inni to jednak nie ten rząd wielkości o którym mówimy w przypadku “gotówki do ręki”.”

        Nieprawda. Z tego 1 mln ludzi z uprawnieniami (niepełnosprawność) pewnie ~90% to są niepełnosprawni, którzy mogą pracować. Ja (i mój kolega) znamy takie przypadki z własnego otoczenia. To są ludzie, którzy mają orzeczoną niepełnosprawność, a spokojnie funkcjonują samodzielnie, często są już np. na emeryturach albo wręcz pracują (szczególnie na wsiach) ale „nieoficjalnie”. Zresztą wyłudzenie renty nie jest (nawet dzisiaj) wcale takie trudne, a w przeszłości (’90) to był sposób na walkę z 25% bezrobociem. Problem w tym, że na sprawdzenie, kto z tego miliona ludzi jest dzisiaj naprawdę niepełnosprawny, potrzeba czasu i pieniądzy. Nie wiem jak ten problem jest rozwiązany w krajach zachodnich (USA, GB, …). Bo Polska to w porównaniu z innymi krajami kraj „kaleków”.

        1. ~90% to są niepełnosprawni, którzy mogą pracować. Ja (i mój kolega) znamy takie przypadki z własnego otoczenia….Problem w tym, że na sprawdzenie, kto z tego miliona ludzi jest dzisiaj naprawdę niepełnosprawny, potrzeba czasu i pieniądzy.

          Zgoda, ale nie widzisz tutaj dynamiki całości. Terror do sukcesu potrzebuje medialnego wsparcia. Potrafisz sobie wyobrazić jaki medialny klekot by się rozgległ – i jakie dalsze akty terroru by były, gdyby rząd to własnie zaczął sprawdzać? Gdy każda „kaleka” zaczęłaby się odwoływać po 10 razy, w tym do Stgrasburga i Brukseli? Gdy całe zastępy „kalek” opanowałyby sejm w całości, łącznie z salą obrad? Dlatego terrorowi nie wolno ustapić, niezależnie od pobudek.

      2. Drogi Cyniku,
        jak widzisz po komentarzach inteligentnych i wolnorynkowo nastawionych ludzi, którzy odwiedzają Twoją stronę, to wielu z nich kibicuje protestującym, wcale nie uważając ich za „terrorystów”. To tak jakby, powstańców żydowskich w getcie, którzy chcieli tylko i wyłącznie, by dać im prawo do życia, uważać za terrorystów i bandytów. Oczywiście, jeżeli ten tzw. rząd zjednoczonej 'prawicy’, chwalący się super-sytuacją budżetu, bo 'wystarczy nie kraść’ się ugnie przed żądaniami niepełnosprawnych, to będziemy mieli powtórkę z 1980 i 1981 roku. Aby zaspokoić wszystkich protestujących, którzy się wkrótce pojawią typu: lekarze, pielęgniarki, górnicy, hutnicy, rybacy, rolnicy, nauczyciele itp. itd. , wręczą im świeżo wydrukowane bilety NBP, a żeby powstrzymać inflację wynikającą z dodruku pustego pieniądza, na zaspokojenie roszczeń, wprowadzą kontrolę cen. Bo to najłatwiej. Dojdzie do powtórki z rozrywki, jak w niektórych krajach, które, przez podobne procesy przechodziły. Oczywiście tego 'rządu’ nie należy żałować. Sami doszli do władzy przez kłamstwa, typu 'pieniądze znajdą się na wszystko, wystarczy tylko nie kraść’ i inne populistyczne brednie. Niestety, jak już będą wiedzieć, że ich czas się kończy, to ewakuują się, łącznie z kasą, na z góry upatrzone pozycje. Na szczęście, zanim do tego dojdzie, minie trochę czasu i niektórzy czytelnicy Twojego bloga, będą mogli się na taką ewentualność przygotować.

        1. kibicuje protestującym, wcale nie uważając ich za “terrorystów”.
          Kibicowanie jest tanie. Prawo głosu mają ci którzy płacą. Nic nie stoi na przeszkodzie aby terrorystki powołały własną fundację, jej konto widoczne przez miesiąc w TV, i zaprosiły wszystkich kibiców do finansowania swoich niepełnosprawnych. Argumenty aktualnie płacących kibiców byłyby bardziej wiarygodne. Czy kibcka Scheuring-Wielgus na przykład nie mogłaby poświęcić miesięcznej diety poselskiej na to? Albo kibic Petru, zamiast wygłupiać się z dmuchaniem materacy?

          Problem w demokracji jest taki że zawsze płacąca większość jest niedoreprezentowana i zawsze jakieś grupy terrorystyczne urządzają czy planują skok na wspólną kasę, co nazywam jedynie po imieniu – terroryzmem.

          To tak jakby, powstańców żydowskich w getcie, którzy chcieli tylko i wyłącznie, by dać im prawo do życia, uważać za terrorystów i bandytów
          Sorry, to jest kompletna bzdura która dziwię się że tutaj padła. Stąd tylko krok do porównania demokratycznie wybranego rządu który piluje budżetu do nazistów odmawiających Żydom prawa do życia. Gimme a break!

          ewakuują się, łącznie z kasą, na z góry upatrzone pozycje
          Dwa zła nie czynią jednego dobrego. Argumenty typu „rząd bezsensownie wyrzucił forsę na coś czy ktoś coś ukradł, no to musi starczyć na niepełnosprawnych” są po prostu niespójne.

          1. Z tym porównaniem, do powstanców w getcie, chodziło mi tylko o to, że używano takich mocnych słów, jak 'terroryści’ czy 'bandyci’, w odniesieniu do osób, które w normalnych warunkach żadnymi bandytami czy terrorystami by nie były. Zresztą, ci niepełnosprawni, co okupują sejm, nie są żadnymi terrorystami, gdyż nie sieją terroru w stosunku do nikogo. Za wikipedią:
            Terror (łac., dosł. strach, groza), stosowanie przemocy, gwałtu, ucisku, okrucieństwa w celu zastraszenia, zniszczenia przeciwnika; okrutne, krwawe rządy.

            Są oni oczywiście nielegalnymi okupantami budynku i szantażystami, ale nie terrorystami!

          2. Ok, jak dopuszczasz przynajmniej szantażystów to niech będzie… 😉

            Chociaż jeśli nikt nie czuje się zastraszony to tylko przez to że nie widzi iż sam będzie łożył na cel szantażystów. Kibicować jest tanio…

      3. Podtrzymuję jednak że protestujące w sejmie które starają się wyrwać dla siebie tymi metodami coś ze wspólnej kasy są terrorystkami które należy odpowiednio potraktować, niezależnie od słuszności czy niesłuszności wysuwanych argumentów.

        Panie Cyniku9, a czy Pan kiedykolwiek widzial w Polin rzad, ktory cokolwiek serio negocjowal z kimkolwiek, kto nie przycisnal go skutecznie do sciany? Przeciez pamietamy rolnicze blokady drog, biale miasteczka, gornikow palacych opony. Rzad zawsze zaczynal z nimi powaznie rozmawiac, jak juz nie mial wyjscia i nie mogl zamiatac dalej sprawy pod dywan. Nie znam dokladnie chronologii wydarzen w przypadku tych protestujacych teraz w sejmie, ale jakos mi sie nie chce wierzyc, zeby to bylo tak, ze nagle pewnego pieknego dnia wstaly lewa noga z lozka i postanowily zablokowac sejm. Pewnie najpierw bylo chodzenie latami po niereformowalnych ZUSach, bezdusznych upasionych urzedasach z MOPSow, pisanie listow „na berdyczow” itp. A co ma zrobic czlowiek, ktory jest przycisniety do sciany przez beneficjantow tego systemu?

        1. We wpisie chodzi o techniczne błędy negocjacyjne, niekoniecznie o meritum argumentów za- czy przeciw.
          Jeżeli rząd z takimi kwalifikacjami technicznymi negocjuje cokolwiek, chocby roszczenia zydowskie (w żadnym wypadku nawet nie powinien) to koniec Polski!

          A co ma zrobic czlowiek, ktory jest przycisniety do sciany przez beneficjantow tego systemu?
          Może zaglądnąć do portfela beneficjentom tego systemu a nie reszcie? I zrozumieć oczywiście że jest terrorystą urządzającym skok na wspólną kasę.

          Reakcje tego typu, {Łos}, wskazują na często podkreslane tutaj zjawisko atrofii przez lata socjalizmu połączenia nerwowego między portfelem a mózgiem. Raz system wyzżął ludzi z zarobionych środków to tracą oni jakikolwiek emocjonalny link z nimi. Pojawia się wtedy jedynie olbrzymi czarny wór z gotówką z którego skąpy rząd nie rozrzuca dostatecznie dużo i z którego może rozrzucić „na wszystko”. Tymczasem jak ulegnie terrorowi niepełnosprawnych to setki tysięcy innych zaczną starą spiewkę o drodze do szkoły pod górkę i konieczności rekompensat dla nich tez.

          Reperujmy system, ale nie poddawajmy się terroryzmowi.

          1. Tylko naprawy nie zaczynajmy od pokazywania stanowczosci wobec rzeczywiscie najslabszych. Najlepsza na poczatek do „naprawiania” bylaby agentura WSI w sadach. Bo jesli tam sie nie zrobi porzadku, to cala reszta dzialan to jest pudrowanie trupa. A jak sie tam zrobi, to cala reszta problemow nagle zrobi sie (stosunkowo) latwo rozwiazywalna.

    2. ▌▌Fajnie dotknąłeś problemu (niestety — póki co czysto wirtualnego!) granic walki z socjalizmem.

      Są rzeczy, które państwo w swojej ogólnej niesprawności jest w stanie wykonać lepiej, niż każdy z nas indywidualnie (kluczowe tu są koszty transakcyjne wszystkich negocjacji, umów i transferów) — np. prawo o ruchu drogowym: czy ma być prawostronny, czy jednak lewostronny? Może każdy będzie decydował indywidualnie?

      Takich obszarów jest więcej, jednak kluczowa jest wolność podejmowania decyzji — krótkie łańcuchy decyzyjne, łatwe szacowanie kosztów i prawdziwa możliwość CAŁKOWITEJ REZYGNACJI z rozwiązania, jeśli się nie sprawdza.

      .

      Powiem więcej — takich obszarów nawet przybywa w miarę rozwoju cywilizacyjnego. W tym przypadku: można by powiedzieć za Cimoszewiczem: — „Trzeba było się ubezpieczyć”.

      I to jest prawda — trzeba było się ubezpieczyć.

      Ale w sprawie ew. kalectwa własnych dzieci w zasadzie każdy powinien się ubezpieczyć (przynajmniej każdy, kto zamierz mieć dzieci), więc może powinniśmy się umówić, że wszyscy już jesteśmy wzajemnie ubezpieczeni? Jeden problem z głowy, a wszystko wyjdzie taniej? I wówczas, nie żadna „zapomoga”, „zasiłek”, renta” — tylko po prostu stałe odszkodowanie z ubezpieczenia.

      .

      ▌▌Życie oczywiście nie jest takie proste i tu kluczowa okazuje się wolność słowa (w miejsce terroru cenzury polit-poprawności) i wolność podejmowania decyzji — do zrezygnowania ze zbyt kosztownego, zbyt patologicznego systemu włącznie. Np.:

      ● Odszkodowanie powinno być ustalone z góry, a nie że wiecznie wyszarpuje się jakieś ustępstwa.

      ● Nie każdy ma i chce mieć dzieci — może powinni płacić tylko ci, którzy je mają?

      ● Kalectwo dziecka to nie jest zrządzenie boskie — matka chodziła pijana w ciąży, bez rozumu łykała leki, hormony antykoncepcyjne, konkubent bił „swoja starą” po brzuchu (wcześniaki często są później niewidome) — powodów może być mnóstwo, a efekt zawsze ten sam — dlaczego zdrowa część społeczeństwa ma sponsorować efekty działań patologii? Żeby nieodpowiedzialność była wynagradzana i było jej jeszcze więcej?

      .

      ▌▌A więc kluczowa jest owa wolność dyskusji i wolność podejmowania decyzji: TAK/NIE — nie kasta urzędnicza, ale obywatele i podatnicy boleśnie dźwigający to wszystko na plecach…

      1. Kalectwo dziecka to nie jest zrządzenie boskie — matka chodziła pijana w ciąży, bez rozumu łykała leki, hormony antykoncepcyjne, konkubent bił „swoja starą” po brzuchu…

        Nawet to można pewnie przyjąć za zmienną losową i objąć „ubezpieczeniem”… Ale nie to że badania prenatalne wskazują na sytuację wegetatywną bez szans a rodzice posłuchają Kai Godek i podrzucą „warzywo” państwu od samego poczatku. Nawet w powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym palacze płacą więcej…

        1. cynik9

          „Nawet w powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym palacze płacą więcej…”

          ? W powszechnym ? A za co płaca więcej ?

          1. Rubryka palacz/nie palacz wpływa, przynajmniej w CH, na wysokość składek. Wiek zresztą też. Podejrzewam że są jakieś moderatory po drodze ale zasadniczo ryzyko różnicuje stawki. To samo masz zresztą w ubezpieczeniach OC gdzie zieloni kierowcy płacą więcej.

          2. Rozumiem, że OC, to również w CH.
            Założyłem a priori, że mowa o NFZ, że coś się w tym obszarze zmieniło. Niestety, w PL niepalący, niepijący finansują leczenie tych, którzy dokładnie tam mają swoje i zdrowie i statystyki zapadalności. W tym regularnych nieubezpieczonych lumpów z wyboru.

      2. Kalectwo dziecka to nie jest zrządzenie boskie

        Pewnie,ze nie. Moze byc np. konsekwencja zaordynowania dziecku obowiazkowej (tzn. wymaganej przez panstwo) szczepionki:

        https://stopnop.com.pl/prokuratura-nop/

        Niech wiec panstwo nie wchodzi ludziom z butami w zycie. A jak wchodzi, to niech potem ponosi konsekwencje.

    3. Sytuacja typowa jak to w socjaliźmie. Ci co mają siły żeby łokciami robić, opływają jak pączki w masle żywiąc się tym co wyrwali innym (górnicy, urzednicy, artyści). A ci co nie mają sił łokciami robić żeby coś wyrwać, to z głodu mogą zdechnąć (niemowlęta, cieżko chorzy, niepełnosprawni). W krwiożerczym kapitaliźmie gorzej nie będzie 🙂

      1. Dlatego jeśli walczyć z otwartą przyłbicąto z socjalizmem a nie o pogłębianie socjalistycznych patologii.

    4. Problem z „dawaniem i zabieraniem” jest taki, że wszyscy chcą być tymi biorącymi, a nikt tym dającym. Dlatego jeżeli teraz państwo im da kase, to bedą chcieli później jescze więcej i chętnych których się szybko pojawi więcej, za sprawą kopert na komisjach w ZUS/NFZ. Bo poprostu zacznie się to opłacać.
      Przykład grecji z starego artykułu Cynika: https://twonuggets.com/dwagrosze/2012/03/cuda-medycyny-greckiej/
      Działanie polskich mechanizmów bardzo to trafnie pokazuje mem: Demotywatory

      Dlatego rozwiązaniem było by stworzenie mechanizmów zachęcających do aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych np. zwolnieniem ich z PIT i ZUS. Wtedy Ci ludzie by nie byli stricte „kosztem” dla państawa ale by tworzyli jakąś wartośc dodaną (oraz równiez tworzyli wpływy z VAT i akzyzy).
      Pewnie osób które są w 100% niezdolne do pracy jest mały odsetek. Np. na studiach miałem znajomego który jeździł na wózku oraz był bardzo dobrym programistą. Podziękować tylko jego rodzicom, że nie zrobili z niego osoby mentalnie „niepełnosprawnej”.
      Oczywiście znalazło by się spory odsetek ludzi którzy by chcieli naciągać system ale i tak było by to bardziej opłcalne niż cały aparat coraz większego dawania i zabierania.

      1. Pewnie osób które są w 100% niezdolne do pracy jest mały odsetek.

        Owszem, to jest jeszcze jednym przykładem nieudolności negocjacyjnej rządu. Chcą 500 zł „do ręki? PProszę bardzo, zdjąć ze stołu świadczenia w naturze wrzucone bez sensu przez Rafalską i dać zamian nawet 700 zł „do reki”! Tyle że połączyć to ze 100% niesprawnością, rygorystycznie kontrolowaną corocznie. Zapewne mniej niż 1% by to otrzymało a spora część reszty by ozdrowiała. Państwo w sumie wydałoby mniej.

  12. Teraz juz wiemy kto nami rzadzi.Wczesniej rzadzili zlodzieje,teraz rzadza nieudacznicy.Ustepuja wszystkim-i Uni i Ameryce i Zydom a i Ukrainie.Ale zauwaz ze JEST jedna grupa ktorej zadania PIS ma w czterech literach-to oczywiscie…wyborcy PISu-ich zalozenie jest oczywiste:”nie macie na kogo glosowac(bo poza nami to sami zlodzieje)wiec i tak na nas zaglosujecie chocbysmy wam na glowy robili od rana do wieczora”.Ale zdziwia sie-sledzac pisowskie fora moge z gory powiedziec ze wybory samorzadowe pisiaki przerzna.

    1. Właśnie napisałem komentarz mniej więcej w tym duchu. Pomoc w utrzymaniu przy życiu sparaliżowanych kalek których rodzice muszą przy nich chodzić (praca na pełny etat) powinna stanowić minimum socjalu jaki zapewnia społeczność (gmina, rząd etc.). To po prostu odróżnia nas od bydląt, Holendrów i III Rzeszy gdzie takie osoby były zwyczajowo utylizowane.

      Natomiast POPISOWA III RP zepchnęła to na sam koniec listy i nie mam tu na myśli listy elementarnych rzeczy jak armia, drogi krajowe, sądy, policja. Chodzi o listę obecną czyli obudowaną w orgię dotacyjnych fanaberii i nadbudowy. Co za kanalia lekką ręką daje kasę na żydowskie cmentarze, z d wzięte rejsy dookoła świata itp. a własnych obywateli którzy mieli pecha i urodzili się kalekami po prostu ignoruje? PIENIĄŻKÓW NIE MA!
      Ale w TV bydlaki z PIS ciągle krzyczą, że PIENIĄŻKI SĄ.
      Po prostu sadyści.
      Biedny troll Testoviron został zaszczuty, ale on sobie żartował na YT, a PiS żartuje w głównych wydaniach wiadomości. Subtelna różnica.
      https://www.youtube.com/watch?v=Ck6Ms-m63RA

      I jeszcze zamiast się zreflektować i zacząć ciąć zbędne, absurdalne wydatki, to wymyślili , że po prostu wprowadzą kolejny podatek „solidarnościowy”. W dodatku podatek uderzający w najbiedniejszych z zamożnych – co jest chyba standardem od 100 lat banksterskiego demoliberalizmu który za cel stawia sobie eliminację klasy średniej i wszelkiej niezależności finansowej. Mają być oligarchowie, potem długo, długo nic,…i plebs.
      Tow. Morawiecki to właśnie taki banksterki komuch.

  13. Strach pomyśleć co będzie, jak się tam do niego górnicy wybiorą.

  14. Wkradła się literówka „rządać”. Poza tym bardzo dobry tekst. Pisowcy na szczęście, lub niestety, nadmiarem profesjonalizmu nie grzeszą.

Comments are closed.