czyli masakra typu „nicejskiego”
Lato powoli się kończy sejmikami bocianimi… Ptaki schodzą się w grupy, odwiedzają jeszcze na krótko swoje gniazda, po czym formują klucze i odlatują. Formowanie się klucza jest fascynującym zjawiskiem. W powietrzu unosi się kłębiąca się, pozornie bezładna chmara ptaków, wydająca z siebie kakofonię dźwięków. W pewnym momencie pojawia się leader a z chaotycznie wyglądającej chmary tworzy się magicznie uporządkowana formacja „V” która odlatuje w szyku zwartym.
Podejrzewamy że bociany w tym roku mają niezły problem z wyborem trasy. Gdzie by nie spojrzeć na mapę to wszędzie terror i zamachy. Gdyby nie siła przyzwyczajenia to kto wie czy nie wolałyby przeczekać zimy w bezpiecznych pieleszach…
W ostatniej produkcji islamskiej w Barcelonie porwana furgonetka dokonała masakry typu „nicejskiego”, urządzajac krwawy carmageddon na głównej promenadzie miasta. A była to tylko wersja light. Przypadek sprawił że część terrorystów wysadziła się w powietrze sama, zanim zdążyli wysadzić swój cel – główną katedrę miasta. Ciekawe czy rząd dalej by wtedy utrzymywał że nic się nie stało i że z terroryzmem trzeba się „nauczyć żyć”. Innymi słowy, czy odmóżdżone społeczeństwa zachodnie mają jeszcze jakąś czerwoną linię przekroczenie której spowoduje wreszcie tłumy na ulicach i żądania natychmiastowego położenia kresu obłędowi przyjmowania „uchodźców”? Istnieje obawa że jest już na to zbyt późno. W dobie coraz popularniejszych carmageddonów typu „nicejskiego” jedyne na co można liczyć ze strony Brukseli to dodatkowe utrudnienia w wynajmie furgonetek. Na całe szczęście terroryści nie puścili jeszcze niczego z dymem bo Bruksela gotowa jest zakazać nawet zapałek.
W Polsce pulchna pani Lubnauer, produkująca się często w TVP opozycjonistka „totalna”, odlatuje totalnie stwierdzając że nie ma związku między napływem „uchodźców” islamskich a falą zamachów terorystycznych przez islamistów. Wtóruje jej dołączający do klucza poseł Gryglas. Argumentem ma tu być to że sprawcami są najczęściej nie ci których wpuszczono ostatnio ale islamiści z pokolenia osiadłego już Europie.
To że osiedleni dłużej dokonują zamachów częściej może się akurat zgadzać. Nowi muszą mieć przecież czas na zaaklimatyzowanie się, odnalezienie najbliższego meczetu czy chociażby namierzenie okolicznych wypożyczalni furgonetek. Nic dziwnego że co bardziej napaleni z nich preferują bezpośrednie ataki maczetą. Ale utrzymywanie że nie ma związku między napływem „uchodźców” a falą zamachów jest karkołomnym argumentem. Źródłem zamachów jest samo to że etnicznie i kulturowo obca tkanka społeczna importowana jest masowo do Europy. Obcy implant nie asymiluje się z tkanką macierzystą i nigdy nie miał takiego zamiaru. Usiłuje natomiast zniszczyć ją i wyprzeć, w międzyczasie eksploatując jej głupotę. Plan Hootona bis – tym razem dla całej Europy.
Islamskie getta i meczety wszędzie są wylęgarnią i naturalnym zapleczem terroryzmu, tikającą bombą zegarową świadomie podkładaną pod Europą przez brukselskich psychopatów. Bez tego zaplecza, bez muzułmańskich skupisk hermetycznie odizolowanych od reszty i rządzących się własnymi zasadami, śniady gość pojawiający się nagle z pasem szahida rzucałby się natychmiast w oczy. Zwinięty zostałby wcześniej niż by go zdążył zdetonować. Ale gdy wokół same tylko burki, nihaby i turbany, i gdzie na każdym rogu meczet z płomiennym imamem, to czuć się musi jak w domu. Ten sam język, to samo zawodzenie mułłów. A czuć się będzie jeszcze lepiej jak mu przeflancują do Europy resztę wsi z której pochodzi, co zaproponowała niedawno leaderka niemieckich Zielonych.
Z doczesnymi potrzebami hojnie zaspokajanymi przez europejski socjał czym się najlepiej może zająć młody islamista jak nie jihadem i wyrzynaniem niewiernych?
knecht ruprecht
„Zresztą po zniesieniu obowiązku wiz do EU ich liczba w Polsce skutecznie spada”
Jakieś konkrety dot. tychże skutecznych spadków, to przeczytamy ?
ciekawe dlaczego służby dziś nie zabijaja po prostu imamów i nie likwiduja potencjalnych celi.
po cichu, bez rozgłosu po prostu wspierali by policje by kazdy kto pyskuje policjantowi tracil prawo do zasilku i mores by byl bardzo szybko.
jak protestanci zalatwiali w irlandii katolikow. Oczywiscie nie powstrzymalo by to od razu wszelkich wybuchow, ale by zmniejszylo: napływ i skale.
odpowiedz jest prosta. To jest zaplanowane i nikt na razie nie stara sie nawet rozwiazac problemu.
A może by tak, zamiast jakichś niejasnych przepychanek z unijnymi oficjelami odnośnie obowiązkowych quotas egzotycznego ludu w naszym kraju, spytać jasno i wprost o podstawę prawną takiego zabiegu? Przejrzeć dokładnie ten nieszczęsny Traktat Lizboński i ustalić, czy jest tam gdzieś napisane, że decyzja o osiedlaniu obcego elementu etnicznego na terenie Polski jest poza polską jurysdykcją?
@Grzegorz:”spytać jasno i wprost o podstawę prawną takiego zabiegu?”
Nie ma co pytać. Sprawa jest uregulowana (jasna). Unia decyduje o przyjmowaniu UCHODŹCÓW. Nie imigrantów! Ale jak zwykle w takich sprawach wszystko zależy od definicji słów. Dlatego we wszelkich dyskusjach należy na początku ustalić nomenklaturę. Akurat słowo „uchodźca” jest w miarę jasno zdefiniowane. To ktoś kto ucieka z terenów objętych wojną lub innym zagrożeniem życia. I jeszcze jedno. Jeśli uchodźca zostanie przyjęty w jednym z krajów gdzie zagrożenie znika (np. uchodźca z Syrii zatrzyma się w Turcji), to w przypadku dalszego przemieszczania się (np. do Europy) nie jest traktowany jak uchodźca. Bo już znalazł schronienie poza terenem objętym zagrożeniem.
Tylko, że w stosunkach UE-Polska żadne reguły nie mają zastosowania. Np. dyskusja „o praworządności” w Polsce jest poza kompetencjami Komisji Europejskiej, bo organizacja pracy wymiaru sprawiedliwości jest w gestii poszczególnych krajów członkowskich. I co? I nic. Owszem, działania KE można traktować jako „pobrzękiwanie szabelką” i (w/g mnie) należy na spokojnie odpowiadać półgębkiem lub wcale i czekać na konkretne decyzje.
Innym przykładem jest zażalenie złożone przez producenta okien Fakro na praktyki dumpingowe stosowane przez duńską firmę (bodajże Velux). Skarga leży już 4 lata w odpowiedniej podkomisji i nic się w tej sprawie nie dzieje. Podobno dlatego, że komisarzem , który zajmuje się tymi sprawami jest jakaś Dunka:). Jak widzisz działania UE nie różnią się wiele od działań polskich instytucji i urzędników. Jedne akcje „dzieją się” błyskawicznie a inne czekają na decyzję latami.
Jakich „uchodźców” masz na mysli? Nazywaj rzeczy po imieniu, to nie są żadni”uchodźcy”, tylko zwykli masowo importowani imigranci.
Sposób na rozwiązanie problemu jest jeden: stop z importem i najlepiej odstawienie tych, którzy już zostali zaimportowani z powrotem na wybrzeża Afryki.
Przesadzasz. To jak slowa „bitch” i „beach”. Wiekszosc Polakow, nawet tych co przyjechala dekade temu do GB i juz uwazaja sie za bardziej brytyjskich od autochtonow, nie slyszy roznicy i wymawia to pierwsze tak samo jak to drugie, bo uczyc im sie nie chce. Ciekawe, ze pracowita Chinka sie na przyklad Niemieckiego nauczy, ale Niemiec Chinskiego juz niby nie da rady bo mu krtan ni pozwala. A Cejrowski wiekszosc swoich madrosci to jak mawiaja Anglicy pulls out of his ass.
A może byśmy się tak zajęli trochę ekonomią? Podtytuł blogu, „Finansowa obrona” nie zobowiązuje?
Może i racja… Tyle że ekonomia nie wzbudza tylu emocji które tak lubimy… 😉 Ale kanikuła letnia się kończy i się poprawimy…
A to podrzucam temat łączący ekonomię z emocjami. A i przy okazji na lewaków i eko-coś tam można łacha podrzeć.
Ale byłoby miło, gdyby ktoś kompetentny, czyli autor – takie coś zripostował/ocenił.
Ja za cienka w uszach jestem na to.
https://zielonewiadomosci.pl/tematy/energetyka/upadek-gospodarki-przemyslowej-symptomy-przyczyny-i-skutki/
Najbardziej „humanitarnym ” rozwiązaniem będzie wojna. Zresetuje się długi i znacząco zmniejszy populację w krótkim czasie. Myślę, że duzi gracze z Rosją włącznie ustalają właśnie miejsca przyszłych kaźni.
Drugim „humanitarnym ” rozwiązaniem jest plan opracowywany podobno przez Watykan i ONZ – do 2030r każdy człowiek będzie miał przypisane na stałe miejsce zamieszkania i pracy. Ciekawe czy standard będzie wyższy niż w Auschwitz?
No wiec jesli chodzi o ekonomie w dzisiejszych czasach, to trzeba sie nauczyc skladac samemu amunicje, bo to taniej wychodzi i mniej miejsca zajmuje – wiec zysk jest podwojny 😉
No to może nadszedł czas na wrzucenie kluczowego kamyka do ogródka cynika he he.
Światem rządzi hegemon a hegemonem rządzi ogon. To jak cyniku skomentujesz super hiper relacje Rosjan z ogonem?
Nie rozmawiają z Rosją jedynie totalni wasale hegemona. Nawet Orban ma doskonałe relacje, Putin był ostatnio w Budapeszcie.
@fanjkm:”To jak cyniku skomentujesz super hiper relacje Rosjan z ogonem?”
To chyba proste. Ogon mówi do Rosji: „Jak się ze mną nie dogadasz, to poszczuję psem” (bez ogona:)
W Rosji jest stan szachującej się dwuwładzy. W dużym uproszczeniu: siłówki rosyjskie, finanse żydowskie. Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie aby dysponując fizyczną siłą przejąć bank centralny, ale wówczas kontra będzie poważna. Jest więc taki stan zawieszenia, trochę chaotycznych ruchów, trochę niezgułowatości.
Pełny sojusz tronu, mediów i pieniądza jest w Chinach i na Zachodzie.
Lektura dodatkowa:
https://xportal.pl/?p=28455
Maksim Szewczenko: Rosja – „partia irańska” i „partia syjonistyczna”
Drogi Cyniku, oczekiwałbym w Twoim tekście nieco bardziej konstruktywnego podejścia do problemu uchodźców. W sumie to nie widzę wielkiej różnicy pomiędzy tym co piszesz, a retoryką Kaczyńskiego, czy Błaszczaka, którzy problemy z wyznawcami Islamu znają tylko z Gazety Polskiej i z TVP Info.
Polska nigdy nie będzie miała takich problemów z uchodźcami jak Niemcy, Szwecja, Francja, czy inne bogate kraje, ponieważ w Polsce samym Polakom tak uśredniając żyje się ch…wo, a skąd tu brać chętnych z zagranicy, skoro socjalu nie ma.
Uważam, że Polska mogłaby znacznie więcej ugrać politycznie niewiele robiąc, ale zachowując przynajmniej minimum neutralności lub przyjmując niewielkie ilości imigrantów, których zresztą można sobie sprawdzić przed ich przyjęciem.
Efekt totalnej nagonki ze strony polityków na obcych widać już na ulicach. Coraz częstsze są pobicia na tle etnicznym.
Pracuję w dużym polskim mieście w jednym z większych na świecie globalnych koncernów.
Większość załogi to młodzi Polacy, ale jest sporo Hindusów, Chińczyków, Pakistańczyków no i kilka nacji europejskich jak Niemcy, Finowie, Ukraińcy i inni.
Są to wysokiej klasy specjaliści i managerowie z doskonałym wykształceniem i praktyką, dzięki którym to właśnie w Polsce mamy możliwość pracowania nad najnowszymi technologiami przyszłości.
Wiem, że jest w Polsce więcej takich firm. W moim mieście naliczyłem przynajmniej 4 zatrudniające po kilka tysięcy osób.
I zmierzam powoli do końca mojego wywodu. Propaganda rządowa spowodowała, że przeciętny moherowy wyborca, kibol, czy inny narodowiec, uważają że każdy napotkany na ulicy człowiek wyglądający na niepolaka to śmierdzący uchodźca, zarażony HIVem nosiciel ameb i pierwotniaków. Podczas, gdy Hindus, którego właśnie ten narodowiec kopie i opluwa, być może wypracowuje większy dochód dla Polski niż dwa zastępy ONRowców.
Hitler podobnie zbudował swoją propagandę i zjednoczył społeczeństwo wokół nienawiści do Żydów. Aż strach się bać, co by było, gdyby zbudował sojusz z Żydami i dopiero wtedy ruszył na podbój świata.
No i zbliżając się do konkluzji. Uważam, że nie ma dobrego i szybkiego rozwiązania wymieszanych kultur na zachodzie Europy.
Są rozwiązania opisane w kilku niemieckich znanych mi książkach. Podstawy tych rozwiązań są następujące i jak się wydaje raczej uniwersalne dla ogólnego sukcesu kraju:
1. maksymalne ograniczenie socjalu do rzeczy podstawowych (tylko Sachleistungen)
2. ograniczanie nawet tego socjalu rodzicom, których dzieci nie uczęszczają do szkoły
i wspomaganie dzieci, które chcą się uczyć i osiągają dobre wyniki
3. błyskawiczne deportowanie przestępców obcokrajowców do ich krajów pochodzenia,
poczynając już od deliktów zagrożonych minimalnym pozbawieniem wolności
4. radykalne reagowanie państwa w przypadkach działalności indoktrynacyjnej na rzecz
Dżihadu. Obecnie jest to bagatelizowane lub usprawiedliwiane wolnością słowa.
5. Wstrzymanie wsparcia państwa dla rodzin od trzeciego dziecka wzwyż. Wiadomo, kto to
wsparcie najczęściej otrzymuje. Jedynym wsparciem może być umowna kwota na dziecko
odliczana od podstawy podatkowej.
6. Stopniowa likwidacja kolorowych gett poprzez dyslokację w różne rejony kraju. Wymaga
silnego zaangażowania państwa i służb socjalnych. Potrzebna strategia na dziesiątki
lat.
Osobiście uważam, że USA ponoszą zbyt niskie koszty chaosu, który wywołały na bliskim wschodzie. Podobnie jest z bogatymi krajami arabskimi, których pomoc ma polegać na tym, że sfinansują budowę meczetów dla uchodźców na terenach krajów przyjmujących.
Oczywiście nie wiemy tak naprawdę od czego zależą decyzje najważniejszych polityków.
Z historii wiemy, że bardzo łatwo jest zradykalizować społeczeństwo, ale konsekwencje też znamy. Przykłady z najnowszej historii to Bałkany, Krym, Wenezuela, Pólnocna Afryka,
pewnie jest wiele innych przykładów.
W paru punktach się zgadzam ale myślę generalnie że szczekasz pod złym drzewem… 😉
przyjmując niewielkie ilości imigrantów
Milion Ukraińców nie jest niewielką ilością. Wystarczy nagłośnić to PR-owo, aby wyjść na Matkę Teresę, a nie na unijnego odszczepieńca.
których zresztą można sobie sprawdzić przed ich przyjęciem.
Szkodliwa bzdura, po wielokroć. Raz, sprawdzić właśnie NIC nie można. Dwa, chodzi własnie od odrzuty przez inne państwa. Trzy, nie masz żadnych podstaw do spekulowania o „niewielkiej ilości”. Z 7-miu tys na początek zrobi się zaraz 70-siąt, to razy 10x po akcji „łączenia rodzin”. Cztery, wśród murzynów we Włoszech nie ma jednego bonafide „uchodzcy”. Pięć – kraj nie może dopuścić aby ktokolwiek z zewnątrz dyktował mu kto może się tu osiedlić a kto nie.
Efekt totalnej nagonki ze strony polityków na obcych widać już na ulicach. Coraz częstsze są pobicia na tle etnicznym…
Większość załogi to młodzi Polacy, ale jest sporo Hindusów, Chińczyków, Pakistańczyków no i kilka nacji europejskich jak Niemcy, Finowie, Ukraińcy i inni.
Sorry, sprzedajesz kit. Gdzie widzisz te „pobicia na tle etnicznym”? Te milion Ukraińców są tak bite? Niemcy są bici? Finowie? Chińczycy? Jest dokładnie odwrotnie – jeżeli Niemcy czy Finowie pracują w waszym przedsiębiorstwie szansa jest dobra że czują się tu bezpieczniej niż u siebie. Zwłaszcza kobiety…
…przeciętny moherowy wyborca, kibol, czy inny narodowiec, uważają że każdy napotkany na ulicy człowiek wyglądający na niepolaka to śmierdzący uchodźca, zarażony HIVem nosiciel ameb i pierwotniaków.
Lecz zatem problem moherów czy kiboli ale przyznaj że kuracja tego problemu przez importowanie narzuconych z zewnątrz quotas niepiśmiennych mas murzyńskich z Gabonu jest śmieszna.
Są rozwiązania opisane w kilku niemieckich znanych mi książkach.
Fajnie, podaj parę to pogadamy. Szansa jest że znamy je obaj. Różnica jest tylko taka że uciekasz się do naiwnego recytowania polit-poprawnych formułek nie dostrzegając prawdziwego kontekstu celowej inwazji na Europę, w której „uchodźcy” są tylko środkiem a w której chodzi o osłabienie Europy i osłabienie narodowej kohezji społeczeństw ją tworzących. Zauważ też że cytowane formułki, same w sobie pociesznie śmieszne w obecnych realiach (ograniczenie socjału – good luck) nie mają po prostu sensu gdy na czele państwa nadającego ton Europie stoi wariatka zapraszająca Afrykę milionami.
Approve | Reply | Quick Edit | Edit | Spam | Bin
Drogi Cyniku, jeśli podajesz przykład Ukraińców jako uchodźców, których by można porównać do tego co zalewa Włochy, Grecję lub Hiszpanię, to oczywiście stosujesz tę samą demagogię co polska Pani Premier w Europarlamencie. Ukraińcy to typowa emigracja zarobkowa, dokładnie taka sama jak Polacy uciekający przed „polskim dobrobytem” do Niemiec, Holandii, GBR i gdzie tam jeszcze. Polski podatnik nie dokłada do Ukraińców ani grosza. Wręcz przeciwnie, to oni mają spory wkład w polskie PKB pracując na biało, czarno, czy szaro. Nie obciążają polskiego zdezelowanego systemu opieki zdrowotnej. I nie rzucają się na ulicach w oczy, bo się ich nie da odróżnić od Polaków. Zresztą po zniesieniu obowiązku wiz do EU ich liczba w Polsce skutecznie spada, bo tak jak Polacy wolą pracować w Niemczech, Francji itd.
Jeśli chodzi o polską przestępczość na tle rasowym to proponuję przeczytać pismo RPO do KGP w tej sprawie. Dane są z 2016, a w międzyczasie znacznie się pogorszyło.
https://www.rpo.gov.pl/sites/default/files/Do%20KGP%20w%20sprawie%20atak%C3%B3w%20na%20tle%20rasowym%2C%20narodowym%2C%20etnicznym%20lub%20wyznaniowym%20na%20mieszkaj%C4%85cych%20w%20Polsce%20cudzoziemc%C3%B3w.pdf
Jeśli chodzi o sprawdzanie potencjalnych uchodźców przed przyjęciem, to sprawa jest prosta. Nie należy brać tych z Włoch, Niemiec, czy Grecji, tylko bezpośrednio z obozów w Libanie, Jordanii, Iraku, czy nawet Turcji. Łatwo można się wykazać przed komisją europejską, a wybrać sobie na przykład chrześcijan, samotne matki z dziećmi, które dają dużą szansę na spolonizowanie. Może też znajdą się jacyś wykształceni Syryjczycy. Wiem, że to co piszę z humanitarnego punktu widzenia wygląda dość obrzydliwie, ale na pewno jest lepsze niż reakcje pisowskich polityków.
Powiedz mi jak ma być leczony problem moherów i kiboli, skoro są oni pod kuratelą rządu i nic im nie zrobisz. Policja ich nie ściga, prokurator nie oskarża, a wkrótce zawisły sędzia ich nie osądzi.
Jeśli chodzi o wariatkę z Berlina to już ja bym się o nią nie martwił. Wolę taką wariatkę i niemiecki standard życia niż polski kaczyzm, który już wkrótce przeżre wszystko co się da, włącznie z miliardami z Unii. Zresztą CDU/CSU mocno się przesunęły w prawo, żeby zdjąć trochę punktów procentowych ze statystyk AfD. W każdym razie Niemcy i Austria już nie przyjmują masowo, w związku z czym blady strach padł na Grecję, Włochy i Hiszpanię i następnie kraje bałkańskie. Wystarczy spojrzeć na mapę, żeby się zorientować, kto będzie miał problemy. Prawdę mówiąc to nie słyszałem o jakiejś ogromnej fali emigrantów przewalających się przez Europę w tym roku.
Jeśli chodzi o książki to już jakiś czas temu wspominałem tutaj o wydaniach Thilo Sarrazina. Jest już kilka innych pozycji oprócz „Deutschland schafft sich ab” .
A niedawno zmarł Udo Ulfkotte. Tutaj link do polskiej strony, która z wiadomych przyczyn była zainteresowana twórczością tego autora:
https://www.pch24.pl/krytykowal-merkel–ujawnil-powiazania-mediow-z-cia–dlaczego-zmarl-udo-ulfkotte-,48867,i.html
Mam wrażenie, że błędnie oceniasz moje poglądy. Ja również uważam, że Europa musi się bronić przed zalewem masy z obcego kręgu genetyczno-kulturowego. Tylko jak to zrobić, skoro przez 10-tki lat była prowadzona błędna polityka społeczna na zachodzie Europy ?
Ja chociaż próbuję coś zaproponować, a Ty tylko szczerzysz kły. Konkretów żadnych w Twoim tekście nie widzę. Nie ma z czym polemizować.
1. Ukraińcy – nie przesadzaj z tą „demagogią”. Chodzi o wartość PR-ową obnoszenia się z „zalewem obcego elementu”, podkreślanie swojej konstruktywnej roli w tym i ponoszeniu pewnych ciężarów na rzecz tego. W Brukseli mało kto się orientuje w szczegółach, nie zna skali zjawiska i nie odróżni emigranta z Ukrainy czy z Syrii. To że jest to przeważająco emigracja zarobkowa nie zmienia wiele, za to mocno osłabia dodawaną nam otoczkę ksenofobizmu i separatyzmu, na czym gra Timmermans.
2. Bodnar skompromitował się zupełnie jako tuba EU. Weź poszukaj wiarygodnych statystyk.
3. Wiem, że to co piszę z humanitarnego punktu widzenia wygląda dość obrzydliwie.
Może nie obrzydliwie tylko skrajnie naiwnie bo problemem nie są chrześcijanie w Syrii tylko murzyni już przybyli do Włoch i o podrzucenie komuś tego kukułczego jaja, A NIE CZEGO INNEGO, chodzi Timmermansowi i Merkel. Śmieszna jest ta wiara że przyjęcie choćby i paru tysięcy „matek z dziećmi” cokolwiek by tu zmieniło (mimo że pewnie nikt w Polsce nie miałby z tym problemu). Nie zmieniłoby to NIC – bo Merkel do błędu się nigdy nie przyzna i dlatego chce go przewentylować dalej. Żadnego Merkeljunend z Włoch w Polsce!!
4. nie słyszałem o jakiejś ogromnej fali emigrantów przewalających się przez Europę w tym roku..
Hurra! W takim razie odkorkuj szampana! Ja bym jednak proponował szersze zastanowienie się nad skalą problemu. W Afryce w najbliższych dwóch dekadach – o ile pamiętam – przybędzie 1 miliard „uchodźców” w drodze do EU, samej liczącej obecnie 550 milionów. Każdy precedens masowego osiedlania się mas afrykańskich tutaj stanowi śmiertelne zagrożenie dla Europy. Nie wiem czemu tak trudno jest wyobrazić sobie co się będzie działo po sprowadzeniu tutaj połowy Afryki i po nieuchronnym załamianiu się przez to tutejszego socjału. Kolapsu socjalu oczywiście nie będziemy w 2GR żałować ale może spodziewasz się że Afrykanie wrócą wtedy grzecznie do Afryki? Zwłaszcza gdy im Merkel da prawo głosowania? Powodzenia! Spieszyłbym się raczej z tym szampanem, inaczej kto inny może go spijać…
5. Sarazzin – dobry gość! Ale większe są szanse na Merkel w spódniczce z banana tańczącą wraz ze sprowadzonymi Hotentotami pod Bramą Brandenburską niż na zastosowanie zdroworozsądkowych sugestii Sarazzina. Dlatego gość jest izolowany jak trendowaty. Deutschland schafft sich ab – dzięki Merkel i z jej obłędnym poparciem.
6. Ja chociaż próbuję coś zaproponować, a Ty tylko szczerzysz kły.
Korekta: nie „szczerzysz kły” tylko „Katie, bar the door”… 😉 Ty natomiast proponujesz rzeczy wprawdzie obiektywnie rozsądne (eliminacja socjalu zredukowałaby napływ „uchodźców” – you bet) ale na Marsie bo na pewno nie tutaj, w obłędzie podsycanym przez Merkel, po wskazaniu której chowasz głowę w piasek. Weź poinformuj ją może o swoim pomyśle redukcji socjału celem ograniczenia inwazji… Może skorzysta? 😀
List był od Bodnara, ale w liście były statystyki podawane przez Komendę Główną Policji, do których się Bodnar ogłosi. Nie sądzę, żeby KGP zawyżała tego typu statystyki.
@knecht ruprecht
Proponujesz wybierać sobie z Bliskiego Wschodu: „samotne matki z dziećmi, które dają dużą szansę na spolonizowanie” Problem w tym, że przez kilkanaście lat tacy ludzie będą biorcami socjalu, edukacji, służby zdrowia…a końcowy efekt jest trudny do przewidzenia. W tym czasie wyrzucamy z Polski wykształconych, odchowanych Polaków. Zrób bilans takiego działania.
Proponujesz też „wybrać sobie na przykład chrześcijan”. Bez urazy, ale po raz kolejny przekonuję się, że większość wpisów internetowych to jest powtarzanie po kimś. Wątpie abyś tych chrześcijan sam wymyślił. To promują od lat nasi samozwańczy „obrońcy przed islamizacją”. A ja na przykład NIE CHCĘ chrześcijan. Ja chcę fachowców, ludzi wykształconych, majętnych. Jak zatrudniasz człowieka to pytasz o wyznanie? Nie. Chcesz najlepszego fachowca. Co się dzieje, że w sprawie tzw. uchodźców ludzie dostają małpiego rozumu i przestają myśleć racjonalnie. Tych uchodźców traktuje się lekko niczym kotki ze schroniska. Bo bo cuhodźców nie przyjmujesz Ty, ale abstrakcyjny kraj.
Jeśli już chcemy pomagać Syryjczykom, to po prostu
1) namówmy polski rząd aby zdjął sankcje z Syrii, bo nakładanie morderczych sankcji ekonomicznych i jednoczesne „pomaganie” to nonsens.
2) wyślijmy GROM aby wspierał wojska Assada i dawał namiary rosyjskiemu lotnictwu eliminującemu prożydowskich dżihadystów. Wyślijmy uzbrojenie dla hezbollahu walczącego z ISIS. Rozpocznijmy współpracę z irańskim przemysłem zbrojeniowym.
3) zerwijmy współpracę z bandytami NATO którzy odpowiadają za wojnę domową w Syrii
https://xportal.pl/?p=30538
…a w żadnym razie nie ulegać żydowskiemu terrowi, wystawiania żydowskiej nogi między drzwi a framugę. Wpuścisz na ich polecenie 5000 uchodźców, w ramach łączenia rodzin będzie 30tys, a w następnym roku powiedzą „no to jak tak ładnie poszło, to teraz bierzecie 20tys”. Z tego należy się publicznie wypisać i powiedzieć NIE na samym początku. ONI nigdy nam nie odpuszczą, będą wiecznie nienasyceni. Tu nie o żadną pomoc chodzi (patrz punkt 1) ale czyszczenie Bliskiego Wschodu pod Większy Izrael i zniszczenie homogeniczności Europy bo bezrasową i beztożsamościową mieszanką kundli będzie łatwiej rządzić. Nie wykpisz się przyjmowaniem „chrześcijan”. Z resztą tych chrześcijan likwidatorzy Mossadu usuwają na miejscu. W Iraku chrześcijanie przeżyli kilkanaście wieków islamskiej dominacji a po wkroczeniu w 2003 armii amerykańskiej wcięło ich w 10 lat. Całe NATO wstawiało się za „obrońcami Aleppo” a ci „obrońcy” ścinali chrześcijanom głowy na dzień dobry.
Pora wyciągnąć oczywiste wnioski.
@franek, @knecht ruprecht
Z Polski emigranci syryjscy wracają do domu, bo tam im łatwiej się utrzymać.
https://www.radiokrakow.pl/wiadomosci/tarnow/tarnow-rodzina-uchodzcow-z-syrii-zdecydowala-sie-na-powrot-do-damaszku/
Wydaje mi się, że program 500+ można nazwać próbą tylnej furtki do sprowadzania emigrantów, bo „w Polsce także rozdajemy kasę wszystkim chętnym”.
Tyle czasu nic nie robiono w materii wsparcia najbiedniejszych, aż tu nagle w ostatnich latach jak zaczął się boom emigracyjny. I tylko z naszym socialem jest jak z dowcipem o rozdawaniu samochodów na placu Czerwonym, u nas nie jest to 1000, a 500, nie euro tylko złotówek, i nie dla każdego, a na drugie dziecko.
Tyle czasu nic nie robiono w materii wsparcia najbiedniejszych
Wspieranie najbiedniejszych 500+ ?
Obawiam się że lepszą niż premiowanie dziecioróbstwa metodą wspierania najbiedniejszych mogłyby okazać się darmowe środki zapobiegawcze… 😉
Nie stawiałbym równości między najbiedniejszy a dzieciorób.
Uważam, że rozdawnictwo jest bezcelowe, bo potęguje patologię, nie premiuje uczciwości społecznej jaką jest praca. Nie ważne jaka praca, ale to wymusza, że musisz sobą coś reprezentować, aby dostać wsparcie. Jeśli nic nie dajesz od siebie, vide jakakolwiek praca, to dlaczego powinniśmy (my jako społeczeństwo) pomagać takiej osobie.
Nie stawiałbym równości między najbiedniejszy a dzieciorób
Nikt nie stawia. Mierzi mnie trochę jednak ta polit-poprawność, zwłaszcza że jej efekty obserwować mam okazję w pierwszej linii – 500+ wymiotła kogokolwiek chętnego dawniej do jakiejkolwiek fuchy. Przy bezrobociu historycznie niskim nie ma chyba potrzeby odgrzewania tutaj rozstrzygniętego dawno temu dylematu: „biednyś bo głupi czy odwrotnie”…
Proponowałbym odrzucić polit-poprawność i zadać pytanie bez znieczulenia: jakiej jakości dzieci produkować mogą ci kytórzy tylko to potrafią i nigdy się pracą nie zhańbili?
@Cynik9:”jakiej jakości dzieci produkować mogą ci kytórzy tylko to potrafią i nigdy się pracą nie zhańbili? ”
Chyba rozważania typu:”czyje dzieci i jaka ich jakość” to nie najszczęśliwszy temat. Jakość i ilość „przychówku” obcych ludzi nie ma chyba znaczenia. Ja, jak typowy liberał (i cynik:) nie wtrącam się do cudzych rodzin. Też traktuję 500+ jak „dopust Boży”, ale nie dziwię się, bo widzę, że różne grupy społeczne pełnymi garściami biorą z państwowej kasy od dawna (komedianci, naukowcy, …) więc cóż się dziwić, że „dziecioroby” też chcą trochę „konfitury”. Po prostu w całym swiecie podatki rosną i państwa (rządy) zajmują coraz więcej dziedzin życia.
Wczoraj przez przypadek oglądnąłem jakiś program o starożytnym Rzymie i dowiedziałem sie, że obywatel Rzymu wcale nie musiał pracowac. Pracą zajmowali się niewolnicy. Dostawał za darmo żywność (i rozrywkę). Stąd zawołanie „chleba i igrzysk” gdy cesarstwo podupdało. Jak widać wzorce do naśladowania są bardzo stare.
nie wtrącam się do cudzych rodzin
To jest przymiotem tylko do pewnego momentu. Ja na przykład zwykłem wtrącać się do wszystkiego co finansuję… 😉
Jak się to rodzinie, dezelującej na przykład wynajęte moje mieszkanie, nie podoba to trudno, może przenieść się pod most i zająć się dezelowaniem jego. Czymże innym jak nie podobnym finansowaniem ze strony społeczeństwa jest także 500+? Nie powinien finansujący mieć prawa ustalić poprzeczki na pewnym poziomie?
Proponowałbym odrzucić polit-poprawność i zadać pytanie bez znieczulenia: jakiej jakości dzieci produkować mogą ci kytórzy tylko to potrafią i nigdy się pracą nie zhańbili?
Choc sam korzystam z 500+, to uwazam, ze jest to program gleboko demoralizujacy i szkodliwy. Jednakze jesli chodzi o eugenike, to chcialbym niesmialo zauwazyc, ze ilekroc ludzie zaczynaja sie bawic w Pana Boga, to potem smrod jest z tego pod niebiosa. Ja sam w kazdym razie nie chcialbym byc w komisji oceniajacej, czy ktos ma prawo sie rozmnazac, czy nie.
Rozmywa Pan fokus tematu którym nie jest ocenianie czy ktoś może się rozmnażać czy nie, ani wyręczanie Pana Boga który nie potrzebuje w tym żadnej pomocy, łącznie z 500+.
Chodzi o wychowanie dzieci a nie o produkcję bakterii. Stymulowanie programem 500+ do ślepej biologicznej prokreacji osobników nie będących w stanie właściwie wychować dziecka i się o nie troszczyć jest samo w sobie ślepą uliczką, IMO.
Uważam np. że postulat pracy przynajmniej jednego rodzica powinien być warunkiem sine qua non otrzymania czegokolwiek. Sadzi pan że kraj będzie miał wiele pożytku z dziecka które przez całe swoje dzieciństwo nie widzi ani mamy ani taty wychodzącego do pracy a jedynie patologicznie wiszących na socjalu? Będzie takie dziecko naprawdę najlepszym kandydatem aby „pracować na twoją emeryturę”, jak chce tego propaganda? Mamo, a co to jest praca?…. 😉
Sadzi pan że kraj będzie miał wiele pożytku z dziecka które przez całe swoje dzieciństwo nie widzi ani mamy ani taty wychodzącego do pracy a jedynie patologicznie wiszących na socjalu?
Mi sie wlasnie nie podoba laczenie przyszlej (lub nawet obecnej) przydatnosci czlowieka w spoleczenstwie z wyplatami zasilkow socjalnych. Zasilki socjalne takie jak 500+ (w odroznieniu od zasilkow pozwalajacych przezyc, ktore powinny byc wyplacane ze wzgledow humanitarnych) nie powinny byc wyplacane bo sa demoralizujace i wiaza sie z kradzieza. Kropka. Natomiast jest zupelnie nieistotne i nikt nie ma prawa oceniac, czy zycie innego czlowieka jest spoleczenstwu/krajowi przydatne, czy nie jest. Argumentacja z pracowaniem na czyjas emeryture to moim zdaniem prosta droga do kolektywizmu, w ktorym indywidualnosc czlowieka ma byc poswiecona dla dobra ogolu. Zupelnie jak w komunizmie.
Moim zdaniem prawdziwym (w odroznieniu do deklarowanego) powodem wprowadzania programu 500+ ma byc wychowywanie pasozytow o roszczeniowym stosunku do zycia celem destrukcji cywilizacyjnej.
Napisal o tym Karon w rozdziale HOMO PARASITUS i FINANSOWANIE PASOŻYTA
@Takie Jeden Łoś
Argumentacja z pracowaniem na czyjas emeryture to moim zdaniem prosta droga do kolektywizmu, w ktorym indywidualnosc czlowieka ma byc poswiecona dla dobra ogolu.
Wszelkie działania wymagające współpracy społeczeństwa mają znamiona kolektywizacji. Nawet podatki, z których utrzymywane jest wojsko, szkolnictwo i budowane drogi. Social jest kolejnym kamyczkiem do tego ogródka.
Albo będziemy rozważali pewne spawy jako problemy kolektywne, tutaj świetnym przykładem są drogi. Co by było, gdyby drogi były budowane indywidualnie? Raz, to ich jakość byłaby jak za króla ćwieczka, a dwa to szlabany z mytem byłyby co 100m. Wyjazd na zakupy kończyłby się Wyprawą-Dookoła-Świata i trwałby pewnie podobnie.
Z drugiej strony zbiorowe zrzucanie się do wspólnej kiesy (podatki) pozwala rozwiązać problemy inżynieryjno-strukturalne nie do udźwignięcia przez pojedyncze osoby, np. likwidacja powodzi i odbudowa wałów.
Ale prawo do wsparcia z wspólnej kasy powinni mieć tylko ci, którzy się do niej w jakiś sposób dorzucają, czyli wsparcie jako forma lewara finansowego.
Niestety, nie można być jednocześnie indywidualistą z jednej strony mając roszczeniowy sposób bycia, a z drugiej strony domagać się wsparcia z kolektywnej kasy, bez własnego wkładu (czyli jakakolwiek praca przekładająca się na płacenie podatków, a więc przydatność dla kolektywu poprzez dorzucanie się do wspólnej kasy).
Mi sie wlasnie nie podoba laczenie przyszlej (lub nawet obecnej) przydatnosci czlowieka w spoleczenstwie z wyplatami zasilkow socjalnych.
Czyli proponujesz 'darmowy obiad’ dla wszystkich chętnych? Z drugiej strony sam negujesz takie podejście uważając je za destruktywne dla kolektywu. Bo czymże jest cywilizacja, jak nie kolektywem żyjącym na pewnym terenie, w pewnym okresie i budującym poprzez swoje wewnętrzne interakcje swoją kulturę?
To prawda. Polski singiel odkładający założenie rodziny, bo np. mieszka w wynajmowanym pokoju i ma niestabilną kasę – nie będzie mieć dzieci. Natomiast Cygan z 10 dzieci dostanie 5000zł. Brawo „narodowy” PiS. Intencje tego 500+ są o 180 stopni odmienne od deklarowanych.
@knecht ruprecht
WYbacz, ale czemu my mamy w ogole brac jakichkolwiek uchodzcow, skoro jest poza Polska kilka milionow Polakow, ktorym po tzw. odzyskaniu niepodleglosci nawet nie raczylismy przywrocic obywatelstwa polskiego, nie mowiac juz o wykonaniu jakichkolwiek ruchow, zeby im umozliwic powrot do Polski?
Pytanie słuszne ale główne zagadnienie jest tutaj gdzie indziej i moim zdaniem nie ma miejsca na żaden kompromis. Chodzi o to że o tym kogo i po co dana społeczność decyduje się gościć, i na jakich warunkach, jest wyłączną prerogatywą tej społeczności i reprezentującego ją rządu. Nie może ktoś z zewnątrz decydować o tym, kropka. Oddanie tego punktu podważa IMO sam sens istnienia narodu i można się obawiać że o to właśnie chodzi organizatorom tego planu Hootona bis dla Europy.
No coz. Jak to wyglada z prawnego punktu widzenia (o ktorym de facto Pan pisze) to nie wiem, bo nie jestem w stanie ogarnac tej calej papierkologii podpisywanej w imieniu Polski przez wszelkiej masci zdrajcow. Nie wiem do czego sie zobowiazali i na ile pozbawili nas suwerennosci. Natomiast Knecht Ruprecht zaczal pisac o tym jak przyjmowanie uchodzacow wyglada z humanitarnego punktu widzenia. Jak rozumiem wchodzi tu w gre poczucie przyzwoitosci i przekonanie wynikle z chrzescijanskiej moralnosci, ze ludziom pokrzywdzonym przez okolicznosci nalezy pomoc. Stad moje uwaga, ze z moralnego punktu widzenia to my mamy przede wszystkim OBOWIAZEK pomoc naszym rodakom pozbawionym mozliwosci mieszkania w Polsce, a dopiero po spelnieniu przez nas tego obowiazku mozemy sie zastanawiac, czy mamy jeszcze mozliwosc dalszej pomocy humanitarnej komu innemu.
Widocznie nie do końca jasno się wyraziłem. Głównie chodziło mi o to, że łatwo można było zrobić trochę działań pozorowanych, aby niskim kosztem zapewnić sobie spokój ze strony eurokratów. Czy trzeba drzeć ryja i iść na konfrontację z Niemcami, a pośrednio z Hiszpanami, Grekami i Włochami skoro można było załatwić sprawę po cichu, wysłać paru urzędników do filtrowania uchodźców i raz na jakiś czas przyjąć kilku chętnych ?
Moim zdaniem to znacznie bardziej efektywne niż demonstracyjne i mało dyplomatyczne wypowiedzi Szydłowej, Waszczykowskiego i innych.
Otóż NIE – nigdzie w Polskim prawie nie jest zapisane że społeczność kolektywnie będzie oceniać przyjezdnych co np chcą się w Polsce osiedlić i udzielać łaskawego błogosławieństwa bądź nie. Kryteria są, ale akurat takiego wśród nich nie ma.
W ogóle pomysł że stado przypadkowych osób będzie głosować nad tym czy podoba im się sąsiad czy nie brzmi wystarczająco kiepsko, a przyjąl się już na tyle że nikogo nie razi że każdy kmiotek może sobie wydawać opinie na temat tego co kto robi, do czego się modli, w jakim języku mówi do dzieci, co buduje i dlaczego to takie straszne naruszenie status quo.
Community o którą chodzi w tym przypadku jest suwerenny naród który ma wyłączne prerogatywy decydowania kto może się tam osiedlić a kto nie. Sygnatariusze Schengen z części tego prawa zrezygnowali nie kontrolując granic ale ciągle nie oznacza to nieograniczonego osiedlania się obcych, a zwłaszcza dostepu do lokalnego socjalu.
Prawo to jest tylko wyraz woli suwerena, ktorym w cywilizowanych panstwach powinien byc ogol obywateli, czyli w warunkach europejskich na ogol narod. W Polsce, ktora w sposob jawny lub ukryty jest okupowana od ponad 200 lat tak nie jest, bo za fasada demokracji prawo stanowia tutaj agentury obcych mocarstw, ale to nie znaczy, ze mamy rezygnowac z checi powrotu do normalnosci. Tym bardziej, ze wladza sie zdegenerowala i przeszla do ukrycia rowniez w innych europejskich krajach, wiec za jakies pare lat moze sie okazac, ze Polacy maja sporo sojusznikow w checi przywracania normalnosci na kontynencie.
@gbur:”że nikogo nie razi że każdy kmiotek może sobie wydawać opinie na temat tego co kto robi …”
Hmm, a profesor (czy inny „mędrzec”) to może wydawać takie opinie?
Zawsze może być tak, że komuś nie podoba się sąsiad. Szczególnie jak za sąsiadów będzie miał muzułmanów, którzy organizują „patrole szariatu” albo zaczepiają twoją córkę bo idzie sama po ulicy. Nie wszyscy są tolerancyjni. Zwykle to nie jest problem w wielkich miastach czy blokowiskach bo większość sąsiadów jest anonimowa (atomizacja społeczności), ale na małych osiedlach czy wioskach gdzie wszyscy się znają („wiedzą sąsiedzi kto na czy siedzi”:) nastawienie sąsiadów ma znaczenie.
A to, że w prawie nie jest coś zapisane, to nie oznacza, że można „wszystko”. Zresztą część zapisów jest taka, że zawsze można się przyczepić (obraza moralności czy uczuć religijnych). Ostatnio przeczytałem, że jakiś facet „na zachodzie” został ukarany, bo jadł smażony boczek przy muzułmaninie. Tak się zastanawiam czy jak ktoś przy mnie je robaki (tzw. „owoce morza”) to też nie mógłbym wystąpić o zakaz jedzenia tych „świństw”.
Zamiast książek proponuję również przeanalizowanie programu AfD w części dotyczącej polityki migracyjnej i azylowej:
https://www.afd.de/zuwanderung-asyl/
I jeszcze jeśli chodzi o bezpieczeństwo wewnętrzne:
https://www.afd.de/innere-sicherheit/
Nie wiem ilu czytelników tego bloga włada niemieckim, ale najwyższy czas się tego języka uczyć. A zaraz potem mandaryńskiego.
Ja bym proponował raczej arabski. Przynajmniej można sobie będzie poczytać Koran do poduszki…
@Cynik9:”arabski”
Nie zapominać o hebrajskim. Chyba jest szeroko stosowany (w pewnych kręgach:).
Czytanie Tory do poduszki to ponadplanowy zysk. Lubię takie rady „z kapelusza”.
Tak jakby nauczenie się mandaryńskiego dla człowieka w wieku 30-40 lat to była drobnostka. Niejaki Cejrowski twierdzi, że kto w dzieciństwie nie zaczął mówić po chińsku to się już nie nauczy. Krtań nie jest dostosowana do wypowiadania pewnych głosek. Nie mówiąc o wytrenowaniu ucha w słyszeniu subtelnych różnic. Mam znajomego Węgra. On nie rozróżnia słów „cieszę się” i „czeszę się”. Dla niego te słowa brzmią tak samo.
Abstrahując od prawd absolutnych Niejakiego Cejrowskiego, „cieszę się” i „czeszę się” wypowiadane szybko brzmią łudząco podobnie. To kontekst w jakim są wypowiadane powoduje że znający język polski nie mają problemów z rozróżnieniem. Ta sama zasada dotyczy zresztą innych języków.
Nauczenie się jakiegokolwiek nowego języka obcego w wieku 30-40 lat to nie jest drobnostka. Nie jest to jednak rzecz niewykonalna.
@mimir:”Nie jest to jednak rzecz niewykonalna.”
Mam córkę, która prowadzi kursy metodologii nauczania języka angielskiego dla ludzi z całego świata. Jako że kursanci w grupie są zwykle z różnych (czasem egzotycznych) krajów, to pierwszą lekcję poświęca na pokazanie problemów i trudności w nauczaniu obcego języka na próbie nauczenia wypowiadania kilku słów z ojczystych języków kursantów. Od niej wiem, że (np.) w języku koreańskim jest podobno 26 samogłosek. Język polski z kilkoma samogłoskami wygląda na „ubogi”. Próbowała (za koreanką) powtórzyć jakieś trudne słowo z tego języka i musiała przyznać, że się jej nie udało. W Europie większość języków jest podobna (związki z łaciną lub prasłowiańskim) i dlatego nam się wydaje, że opanowanie obcego języka to nic wielkiego.
Co do AfD jesteśmy na podobnej długości fali… Ale patrzysz i niestety nie widzisz…
Patrzysz na program AfD nie widząc jednak realiów procesu który się rozgrywa. Nie widzisz ostracyzmu jaki establishment w Niemczech rozsiewa wokół AfD, olbrzymiej presji aby się nawet nie przyznawać publicznie że się na nią głosuje, paralizującej polit-poprawności każącej sprzedajnym mediom (to pewnie wiesz skoro czytujesz Ulfkotte) nakazującej każdą wzmiankę o AfD zaopatrywać idiotyczną etykietką „skrajna prawica”. Establishment w Niemczech jest w stanie wojny z AfD którą marginalizuje na wszelkie mozliwe sposoby. W efekcie ciemno widzę możliwość jakiejkolwiek akcji korekcyjnej i położenia kresu obłędowi. Jak Afrykanie zaczną głosować będzie definitywnie posprzątane. Co nie musi być negatywem z polskiego punktu widzenia, o ile przynajmniej nie popełnimy tego samego obłędu.
Ja bym przyjął. Z fanfarami, ze 2 tys, do ośrodka w … Zgorzelcu. Jak pierwsza partia bryknie do Niemiec możemy przyjąć następna. Z większym hukiem, jak to wypełniamy zobowiązania 🙂
Błąd. UE dowolnie zmienia reguły w trakcie gry i za chwilę się okaże, że odsyłają ich nam z powrotem i jeszcze dowalają kary. Zero narzucanych z zewnątrz „uchodźców” i tego należy się twardo trzymać.
W pewnym sensie z terroryzmem TRZEBA nauczyć się żyć. Pogodzić się z faktem, że nawet najlepsze służby specjalnie nie zapobiegną wszystkim atakom. I nie zgadzać się na wszystkie działania rządu mające rzekomo poprawić nasze bezpieczeństwo, kosztem wolności, np. zakaz stosowania szyfrowania jaki chce wprowadzić pani Theresa May.
Punkt bardzo dobry! Ale jest olbrzymia różnica między zgadzaniem się na terroryzm a zgadzaniem się na działania rządu pod hasłem walki z terroryzmem. Ponadto zacząć by należało od zgodzenia się na definicję terroryzmu, co samo w sobie jest niezwykle trudne ponieważ największym terrorystą bywa najczęściej samo demokratyczne państwo.
Czymże w końcu jak nie terroryzmem wobec populacji jest jej masowe rozcieńczanie sprowadzaniem i finansowaniem na jej koszt elementu murzyńskiego?
Większość aktów terroru to robota służb. Operacja natowska Gladio się kłania. Jakoś ci terroryści na Bliskim Wschodzie wiedzą, ze trzeba atakować Syrię, Iran, Irak, a omijają szerokim łukiem Izrael. Potem dżihadyści wracają do krajów NATO a tam się ich przyjmuje jak ofiary wojny.
Jeśli nauczymy się z tym żyć, to oddamy państwu przywilej eliminowania dowolnych obywateli pod pretekstem „terroryzmu”, a przecież temat jest rozwojowy. Teraz masz jeden zamach na miesiąc, a w przyszłości może być jeden co kilka godzin. Wybicie całej opozcji wbudziłoby podejrzenia, ale jak zrobią to kontrolowani islamiści w jakiejś EURO-wojnie domowej, to nie będzie podejrzeń. Przypuszczam, że taki jest cel tego terroryzmu.
Innymi słowy, czy odmóżdżone społeczeństwa zachodnie mają jeszcze jakąś czerwoną linię przekroczenie której spowoduje wreszcie tłumy na ulicach i żądania natychmiastowego położenia kresu obłędowi przyjmowania „uchodźców”?
Chyba maja, bo np. polska policja ostatnio kupila ca. pol miliona nabojow do strzelb gladkolufowych z pociskami gumowymi z opcja na dalsze cwierc miliona. Dostawa na koniec tego roku. Ostatni raz takie naboje kupowala w ilosci ca. 200 tys. sztuk w 2013 roku, wiec jest to chyba cos wiecej niz tylko wymiana starych zapasow. Wyglada wiec na to, ze rzadzacy zamierzaja zrobic cos takiego, po czym ludzie jeszcze moga zaczac brykac.
Tekst swoją drogą dobry, jak to wrzucić na wykop?
Jeszcze raz dzięki! Włączyłem odpowiednią wtyczkę…
Wyrzynaniem!
Bije po oczach, poprawka niezbędna.
Oops, sorry. Poprawione. Dzięki za te uwagę.
Wolność wyrażania antyniemieckich opinii na portalu WP:
https://www.wykop.pl/artykul/3894971/jak-wp-falszuje-nastroje-spoleczne/
Z ciekawości zrobiłem print screen, ale takiej interwencji moderatorów się nie spodziewałem 😉
Wiesz jak to jest. Za czasów ZSRR można było zrobić kupę pod mauzoleum Lenina, tylko spodni nie można było ściągnąć.
Nie ma to jak sprawna reakcja funkcjonariuszy d/s propagandy 🙂
Dobre! Ciekawe, kto takie rzeczy robi? Interia, Onet, WP to korpo, procedury. Czy ktoś naprawdę zatrudnił się do roli cenzora? Ciekawe, jak się z tym czuje.
Czy może robi to armia ludzi płacona od kliknięcia? Botnet jakiś?
Domena z poniższego linku mało poważna, ale art wbrew pozorom b. rzeczowy; polecam jako uzupełnienie tej notki:
https://joemonster.org/art/40585#cm9401617
Cyniku, media podały że Niemcy właśnie zakończyły proces sprowadzania złota z Francji ponad 300 ton. Co dalej – przecież żądają jeszcze zwrotu od USA. Czy to oznacza wzrost siły Niemiec czy słabość Francji. I co Francja mogła dostać w zamian za zwrot tego złota ? zgodę na mini podbój afrykańskich państw basenu morza Śródziemnego ?
Program repatriacji złota niemieckiego dobiegł końca. W jej ramach zredukowali rezerwy trzymane w Paryzu z 11% do 0% oraz rezerwy trzymane w NYC z 45% do 37%. Tym samym rezerwy we Frankfurcie osiągnęły założony poziom 50%. Szerzej o tym w numerze #12 TwoNuggets Newsletter wkrótce.
Nie sądzę aby było potrzebne jakieś quid pro quo aby wydobyć to złoto z Francji która i tak posiada dużo za dużo złota którego nie rozumie. Ostatni raz złoto rozumieli Francuzi za gen. De Gaulle’a… 😉
Cyniku, pełna zgoda. Pytanie z zupełnie innej beczki: co sądzisz o sytuacji na szwajcarskim runku nieruchomości? Czy masz jakieś osobiste prognozy które może się różnią od raportów CS lub ZKB, w szczególności w kontekście domów jednorodzinnych. Bańka czy nie bańka?
Pozdrawiam