czyli ochrzanianie Camerona po polsku
Podobno zarówno premier Tusk jak i prezes Kaczyński dzwonili do brytyjskiego premiera Camerona aby go zrugać za negatywne uwagi o emigracji polskiej. Jeśli tak było to pewnie ta sama kompania PR-owa musiała obu stronom podsunąć ten sam banalny pomysł na przedwyborczą publicity. Hasło – polscy politycy murem za polskim ludem… Tyle że lud wywiał zagranicę a już za cztery miesiące cyrk zwany euro wyborami umożliwi to samo tym którzy go wygonili.
Nawet jeśli telefony polskich polityków nie skończyły się na sekretarce Camerona to efekty PR-owe tej akcji wydają się głównie komiczne. Mimo chęci nie potrafimy sobie na przykład wyobrazić prezesa Kaczyńskiego ostro protestującego u premiera Camerona w sprawie emigrantów, i to w dodatku po angielsku. Cóż mógłby mu powiedzieć? Cameron, odchrzań się ty od tych naszych „nieudaczników”? Premier Cameron przecież polskich emigrantów tak nie nazwał… Ochrzaniać po polsku to oczywiście co innego, zawsze raźniej. Tyle że premier Cameron mówi pewnie po polsku jak wasz skryba po albańsku. Słysząc ochrzanianie w słuchawce mógł więc je wziąć za emocjonalny apel o, dajmy na to, zakaz wierceń w Arktyce, wyrażany w ojczystym języku przedstawiciela lokalnego GreenPiSu.
Zupełnie co innego z premierem Tuskiem. Ten swoją płynną angielszczyzną mógł Camerona śmiało zbesztać. Wątpliwe jednak czy Cameron by się dał i czy by nie zaczął besztać zwrotnie. A miałby za co. Czy to czasem nie rząd Camerona, a nie Tuska, stworzył dla Polaków więcej miejsc pracy w ostatnich latach? Trudno przecież wymagać aby miejsca pracy które premier Tusk obiecywał Polakom lecz premier Cameron tworzył, powstawały nie w UK lecz w Polsce…
Cała ta sztucznie rozdmuchana historia o uwagach Camerona o emigracji ma jednak u źródeł sprawę inną, i znacznie poważniejszą. Jest nią zasiedziały w krajach „starej” EU socjał i co z nim robić w sytuacji gdy euro imperium twardo utrzymuje ortodoksję „swobodnego przepływu”. Coś się nam widzi że jedna z dwóch rzeczy musi ostatecznie polec – albo pełna „swoboda przepływu” we wszystkich płaszczyznach albo rozbudowany socjał. Liczymy na to że polegnie to drugie. Najpewniej jednak nie wcześniej niż polegnie to pierwsze.
.
Niemcy to pracowity narodek i wiele potrafi – gdy kradnie to perfekcyjnie, a nie jak Polacy, amatorsko np. na wspomnianych parkingach w Berlinie…
;-P
Gdzie jest zrabowane złoto?
https://historia.wp.pl/title,SB-wykorzystala-przestepcow-do-kradziezy-niemieckiego-zlota-Kulisy-operacji-Zelazo,wid,16306475,wiadomosc.html
„SB-wykorzystala-przestepcow-do-kradziezy-niemieckiego-zlota-”
Większość tzw. „niemieckiego” złota to złoto zrabowane obywatelom innych państw, w tym obywatelom polskim. Może więc SB wykonywała jedynie operacje „repatriacji” złota do Polski?-) Jeśli tak, to nalezy spodziewać akcji niemieckiego SB na terenie USA.-)
złoto zrabowane obywatelom innych państw – Niemcy w czasie wojny rabowały na potęgę ale dużą część z tego, jak wynika z danych, zamieniali na materiał wojenny za dyskretnym pośrednictwem BIS. Resztą „niemieckiego” złota jak się zdaje zaopiekowali się po wojnie alianci. Z kolei powojenne znaczne zasoby złota niemieckiego są konsekwencją cudu gospodarczego i silnej DMarki zamienianej, bardziej dyskretnie niż to robili Francuzi, na Au. To złoto jednak, jak wolno sądzić, jest wciąż w Ameryce.
Tak więc w sumie to nie bardzo wiadomo skąd się powojenne „niemieckie” złoto znalazło w Niemczech… 😉
>konsekwencją cudu gospodarczego
Żadnego cudu nie było, proszę nie propagować mitologii. Po prostu przemysł niemiecki nie ucierpiał znacząco podczas wojny (wojenny 5% – w tym beton i stal, cywilny 50%), a odszkodowania, które spłacone miały być maszynami i fabrykami nie zostały wyegzekwowane z terenów późniejszej RFN. Więc po wojnie mieliśmy świetnie prosperujący przemysł niemiecki i zrujnowany przemysł krajów sąsiednich. Ponadto limity produkcji stali i betonu, jakie przyznano niemcom, żeby sobie odbudowali kraj, zostały szybko zlikwidowane i doszło do tego, że niemcy eksportowali stal i beton na odbudowę krajów, które wcześniej zrujnowali. Dobrze się na tym dorobili i tyle. Żaden cud, ani pracowitość niemiecka.
ps. Ciężko się pisze, musząc ciągle poprawiać po autokorekcie, z dużego „N” na małe przy „niemcach”. Żadnego szacunku dla złodziei.
Repatriacja majątku niemieckiego to zaszczytny obowiązek każdego polskiego patrioty. Ode mnie kwiaty dla naszych dzielnych śmiałków na jumie. Powinniśmy się solidarnie zrzucić na jakieś renty kombatanckie dla nich…
Powinniśmy się solidarnie zrzucić na jakieś renty kombatanckie dla nich – każdemu audi zajumane w Berlinie…
A Kanclerz Merkel nigdzie nie dzwnila, bo sie obawiala podsluchu…
Sam już nie wiem, czy lepiej być nieudacznikiem jak dla Kaczora, czy zdrajcą, jak określił emigrantów TW Bolek. Chętnie bym go za to po prostu kopnął w d..ę ale nie ma jak. Z własnego doświadczenia wiem jednak: kopmy gnoi w d..ę, tak szybko odchodzą.
A z tymi premierami co tworzą miejsca pracy, to Cynik poleciał:)
„Czy to czasem nie rząd Camerona, a nie Tuska, stworzył dla Polaków więcej miejsc pracy w ostatnich latach?”
Obawiam się, że rząd tworzący miejsca pracy to czyta niemożliwość, chyba że ustępując miejsca sektorowi dobrowolnemu przez proces samozwijania się. jednakże wciąż nie nazwałbym tego tworzeniem.
Zaryzykowałbym stwierdzenie, że dbanie o to, żeby prawo było łatwe i egzekwowane jest niemal tożsame z tworzeniem miejsc pracy. Prawo w Polsce z całą pewnością proste nie jest, o egzekwowaniu nie warto wspominać. Zupełnie odwrotnie jak w UK.
@Cynik9
Cameron, odpieprz się ty od tych naszych „nieudaczników”?
A moze cos w ten desen: „Sluchaj David: niemila ksiedzu ofiara? To wez ty sie chlopie odp…ol od naszych i niech ci te twoje zimne krany reperuja Pakistanczycy, a cieple Afganczycy.”
Trudno przecież wymagać aby miejsca pracy które premier Tusk obiecywał Polakom lecz premier Cameron tworzył, powstawały nie w UK lecz w Polsce…
O, mukuru! Czyzby i Pan, Panie Cyniku9, zaczal uwazac, ze to premierzy „tworza miejsca pracy”? 😉
Czyzby i Pan, Panie Cyniku9, zaczal uwazac, ze to premierzy „tworza miejsca pracy”? – nie, ale tworzą otoczenie i klimat który sam tworzy miejsca pracy. Lub wręcz przeciwnie…
Calkiem ciekawy eksperyment myslowy, czy gdyby Cameron zostal premierem w Polsce, to czy udaloby mu sie stworzyc klimat do tworzenia miejsc pracy. No i czy gdyby Tusk zostal premierem w UK, to czy udalo by mu sie doprowadzic ten kraj do ruiny? Ja mysle, ze odpowiedz na oba pytania brzmi „nie”. To nie jest kwestia premierow, ale wielowiekowej tradycji i mentalnosci wiekszosci. Premier jest tylko typkiem wybrany zgodnie z ta tradycja i mentalnoscia, a jak do niej nie przystaje, to jest splawiany.
Chciałbym wskazać błąd w rozumowaniu – owszem, sam Cameron najpewniej nic by w Polsce nie zmienił (a jakby zaczął zmieniać to pewnie dopadłby Go seryjny samobójca) natomiast Donald Tusk bez dwóch zdań mógłby doprowadzić UK do ruiny. Merkel chciałaby mieć takiego Donalda w UK.
wystarczy popatrzeć na niektóre elementy tzw. prawa w PL i w UK: np. kwota wolna od podatku w PL skazuje na zgon wszystkich ujawniających zarobki powyżej 250 PLN na miesiąc – 3000 PLN rocznie.
Dlatego ludzie uciekli do UK, gdzie kwota wolna od podatku to około 50 000 PLN rocznie.
Itd. itp.
Z tego co pamiętam, pan Kaczyński krytykował kiedyś emigrantów.
Kosztowało go to stanowisko premiera, bo stracił poparcie emigrantów.
Teraz pamięta popełniony błąd i udaje że martwi się o emigrantów. Prawda jest jednak taka, że mało kto w Anglii jest świadomy tych przedwyborczych wybryków.
No bo jak ma wiedzieć, jeśli nie powstała w Anglii telewizja ani radio dla Polaków.
To znaczy, słaszałam że jest jakaś telewizja, za którą płaci się w Polsce jakieś 10 czy 20 zł na miesiąc. Cena jest śmieszna, ale kto będzie jechał do Polski żeby takową telewizję opłacić? Polska, taki bogaty kraj, a nie jest w stanie stworzyć telewizji, radia, a nawet portalu internetowego dla emigrantów.
To znaczy, istnieje tysiące portali w Anglii, ale to wszystko amatorszczyzna. Nikt nie zadbał o stworzenie czegoś profesjonalnego i to będzie ich kosztować wybory.
„Hasło – polscy politycy murem za polskim ludem… Tyle że lud wywiał zagranicę a już za cztery miesiące cyrk zwany euro wyborami umożliwi to samo tym którzy go wygonili.”
Drogi cyniku, te słowa trzeba złotymi zgłoskami napisać i powiesić nad łóżkiem!:)…zwłaszcza płemiera „3×15%”
Nowy layout strony:
w pomaranczowym mi sie podobal
dzisiaj znow zmienione, wpadajace w czerwien.. i ta swietlista poswiata wokol Cynika.. niepotrzebna.
wrocic do wersji pomaranczowej (ewentualnie zmieniajac kolor na np fioletowy – zeby sie nikomu nie kojarzylo)
i ta swietlista poswiata wokol Cynika. – może wyczyścić cache przeglądarki bo najpewniej wciąga stary obrazek który rzeczywiście miał „aureolę”? Na najnowszym żadnej aureoli nie ma, choć może i szkoda… 😉 Dyskusję o kolorach zamykamy – kolory są takie jaki wybrał profesjonalny grafik, nie cynik9…
Cyniku, być może wart uwagi jest temat 'lean software development’. Stronę upubliczniono nie dla profesjonalnego grafika a dla użytkowników, którzy przecież mają potencjał zostać potencjalnymi zainteresowanymi subskrypcją newslettera.
Drugi ciekawy temat to 'bandit algorithms for web development’
Pozdrawiam!
Dzięki, bardzo interesujące. Chętnie poczytam, słyszałem o tym też z innych źródeł. Mam jednak wrażenie że strategicznych ekspertów od „exploration and exploitation” i pozycjonowania jest o rzędy wielkości więcej niż znających po prostu dobrze WordPressa i php… 😉
Tusk przeca też po angielsku ni w ząb 🙂
Można dodać jeszcze referendum w Szkocji na jesieni i Brytyjskie rozstanie z ropą i gazem. Dziwne jest to, że Cameron wygłosił przemówienie o emigrantach na uniwersytecie czyli nasi migranci zagrażają raczej klasie średniej. Inaczej jest jak migrant jest sprzątaczem a inaczej jak jest kierownikiem banku a angielski student u niego uczy się pracy. Z wcześniejszą kolorową emigracją nie było takich problemów. Siedzieli na zasiłkach ale to nikomu nie przeszkadzało w końcu Anglicy drą surowce z ich ojczyzn za pół darmo.
Pozdrawiam,
Adrian