bez „normalnej inaczej” Francji fun w Europie byłby dużo mniejszy
Coś jakby polowanie bez akordeonu… Drodzy czytelnicy (HT- PO i inni) donoszą o ciągle nowych sukcesach w walce z problemami które rozwiązujący je dzielnie socjał francuski obficie produkuje. Aby walkę tę sfinansować premier Ayrault jakiś czas temu zapowiedział podwyżki cen wszystkiego. Doprowadzi do tego podwyżka VATu. Wyższy VAT jest potrzebny w ramach socjalistycznej „walki z kryzysem”. Podejrzewamy że zwycięzca w tej walce nie jest z góry przesądzony i dyskretnie kibicujemy kryzysowi… 😉
Tym bardziej że walka odbywać się ma dalej po ciemku bo socjaliści francuscy wpadli właśnie na pomysł oszczędności przez wyłączanie światła w miastach. W ten sposób Paryż ma wreszcie szanse stać się Pyongyangiem Europy.
Innym nowatorskim wynalazkiem francuskim są „solidarne warsztaty samochodowe” zatrudniające bezrobotnych do naprawiania aut innym bezrobotnym. Już z daleka widać w tym błysk geniuszu. Zamiast być bezrobotnym bezrobotny staje się w ten sposób robotnym, odciążając rządowe statystyki bezrobocia. Najbardziej nowatorskie jest to że klienci takiej placówki płacą za naprawy samochodów w zależności od wysokości swoich zarobków lub zasiłków. Solidarny Zakład Naprawczy w Montchanin w Burgundii na przykład już podobno ściąga tłumy niezbyt bogatych kierowców – informuje jego szef Petitville. W jego zakładzie najubożsi klienci płacą aż cztery razy mniej niż w innych warsztatach.
Po co dokładnie bezrobotnym samochody niezupełnie wiadomo. Chyba nie na dojazdy do pracy? 😉 A po zasiłek to prościej i taniej przecież komunikacją zbiorową, n’est pas? Pan Petitville nie zdradził też paru innych szczegółów. Na przykład ilu kwalifikowanych monterów samochodowych, zawodu wymagającego ciągłego doszkalania się i tworzącego swoistą arystokrację, jest tak naprawdę bezrobotnych we Francji? Podejrzewamy że niewielu. Do wymiany byle filtra w nowszym samochodzie potrzebna jest teraz specjalistyczna wiedza, a często i wajcha, nie mówiąc nawet o odczytaniu najpierw z komputera pokładowego gdzie go znaleźć. To trudniejsze niż sprawdzenie czy każdy wozi ze sobą obowiązkowy we Francji alkomat… do czego być może bezrobotni by się nadali.
Podejrzewamy więc że samochody u Petitville’a reperuje co najwyżej regularna bezrobotna wiara tego samego kalibru co ta która układała przed laty chodniki w Czaplinku, na tej samej zasadzie „walki z bezrobociem”… 😉 Nie wiadomo teraz gdzie prościej postradać życie, a przynajmniej wybić zęby – w aucie zreperowanym przez bezrobotnych u Petitville’a czy na chodniku położonym przez bezrobotnych w Czaplinku…
Na szczęście dla naszego uroczego Czaplinka francuska paranoja jeszcze tu nie dotarła. Do chodzenia po chodniku zaświadczenia z urzędu skarbowego nie są jeszcze wymagane. Ale nie u Petitville’a! No bo jak inaczej warsztat może poprawnie wycenić usługę dla klienta po jego stanie majątkowym? Musi przecież wiedzieć na ile jest „biedny” i jak się przedstawia jego siła nabywcza. No więc jest szansa że zamiast z dokumentami wozu na naprawę Francuzi będą wkrótce jeździli z kopiami zeznań podatkowych na pięć lat wstecz. Plus dokumenty pomocnicze…
W warsztacie konsylium bezrobotnych przeglądnie najpierw uważnie papiery klienta i porówna je ze stanem faktycznym. Ee, niby pan nic nie masz a jeździsz pan trzyletnim Audi? A co to, tam na szybie? Winieta z zagranicznego urlopu? Oj, nie dobrze… będzie pełna cena. Jak byś pan był biedniejszy, na przykład 10-letnia Toyota z małą stłuczką, to by była połowa. A jak byś pan zupełnie nic nie miał to solidarnie zrobimy wszystko za darmo. Każdemu wedle możliwości… Ależ przecież gdybym nic nie miał to nie miałbym także samochodu – zauważa w końcu klient. Właśnie dlatego opłacałoby się nam przy nim grzebać…
W końcu klient macha zrezygnowany ręką. Bezrobotny go pociesza: nie martw się pań, za tę sumę to naprawdę coś przy nim zrobimy. Jak to? To za mniejszą sumę nic nie robicie? A coś pan, z choinki się urwał? Niby jak? Ci naprawdę bezrobotni jeżdżą przecież i tak złomem nie nadającym się do naprawy. Same części kosztowałyby więcej niż nasza naprawa! A przecież nie będziemy dokładać do cudzego biznesu. Od tego jest socjał…
No i jak się tu dziwić że Gerard Depardieu prysnął do Rosji? Dziwić się tylko można że nie od razu na Kamczatkę…
„Tyle że nie jest to jeszcze oficjalna polityka władz…”-ale jak CYNIK to odczytuje? -niemiecka samowolka czy cicha polityka Putina?,może mix ))).
Nie ma efektywniejszego mariażu [jak to pokazuje historia] niż niemiecko – rosyjski… szczególnie w skutkach dla Polski.
My tutaj gadu gadu a Bóg Ameryki Południowej Hugo Chavez właśnie dewaluuje boliwara o 46%
https://mobile.bloomberg.com/news/2013-02-08/venezuela-devalues-currency-from-33-to-6-30-bolivars-per-dollar.html
Niech tylko Putin zrobi większy porządek ze swoją biurokracją to sam chętnie przeniosę się do Rosji w końcu Kaliningrad tak blisko.
Gdyby był mądry to by tak zrobił, z wielkim pożytkiem dla kraju i dla zainteresowanych. Rosja ma długie tradycje importowania zachodniego talentu i osiedlania go na swoich terytoriach…
N.B. Są już Niemcy dyskretnie osiedlający się pod Koenigsbergiem i prowadzący tam znaczne farmy, tyle że nie jest to jeszcze oficjalna polityka władz…
To juz sie chyba dzieje, vide maly ruch graniczny w Obwodzie. Ostatnio pravda.ru miala na pierwszej stronie wrecz entuzjastyczny artykul na temat aktywnosci polsko-rosyjskiej po wprowadzeniu uproszczen w ruchu granicznym. Obwod Kalingradzki juz sie rzadzi troche innymi prawami niz reszta Federacji, pewnie bedzie sie to poglebiac. Chlopaki z KGB tacy glupi jak nam sie wydaje nie sa. Kwestia czasu bedzie otwieranie polskich firm na tych terenach (podatek 12 albo 13% + wielki rynek), a Cynik ma racje, tradycje zasysania technologii i fachowcow z „zapadu” istnieja juz od czasow Piotra Wielkiego. Zreszta rodzina Romanowow, to jak ktos kiedyc ladnie okreslil „podrzedna arystokracja niemiecka” (Holstein-Gottop). Za chwile wybuduja elektrownie atomowa, ktora rozwiaze nasz problem braku energii na polnocy.
Zaś z „drugiej mańki” Chińczycy napierają :)…Rosja się zmienia!… Odys
p.s.
https://en.wikipedia.org/wiki/Historical_list_of_ten_largest_countries_by_GDP
Tabela porownan miedzynarodowych pokazuje ciekawa zaleznosc. Kraje w ktorych poziom wydatkow rzadowych jest najnizszy w stosunku do produktu krajowego brutto, przebijaja sie na czolo tabeli poziomu wypracowanego PKB. A wiec (’imperialistyczne’) Chiny, i Brazylia, gdzie stosunek wydatkow rzadowych do ogolu PKB wynosi odpowiednio 22% i 39% przebijaja sie w gore, podczas gdy Francja i Wlochy o udziale odpowiednio 57 ai 50% traca. Ksztaltowanie sie tego wskaznika dla USA, Japonii, Niemiec i Wielkiej Brytanii wynosci odpowiednio 42%, 40%, 47% i 47%. Potwierdza to teze ze modele redystrybucyjne, socjalistyczne sa w tym porownaniu nieefektywne.
@tresor
Czekam na refleksję, gdzie żyje się lepiej i gdzie Chiny i Brazylia byłby gdyby nie technologie z USA, Niemiec, Francji, Japonii…apples & oranges.
Pytasz gdzie żyje się lepiej i właśnie popełniasz fallacy, o którą oskarżasz autora postu na końcu tego samego zdania, zaraz po innej klasycznej fallacy – namely red herring. Refleksja? Logiczni analfabeci są niezmiennie przekonani o tym, że mistrzowsko władają związkami przyczynowymi.
@Antey Porownanie nie dotyczy tego gdzie zyje sie lepiej w chwili t, ale jaka dynamika zmian, i co moze byc jej przyczyna. To czy robia to z pomoca zachodniej mysli technicznej nie ma znaczenia, byl to do tej pory ew. czynnik niezmienny, zmienial sie jedynie udzial panstwa w redystrybucji-co widac wyraznie na przykladzie Chin). Zreszta Japonia tez na poczatku importowala technologie i know how. Who cares?
W kwestiach owocowych zwracam uwage na to ze do tych samych wnioskow moze prowadzic porownanie przykladu Japonii lub USA z Francja i Wlochami.
Jesli chce ci sie sprawdzic w google ile patentow zglasza sie obecnie w Chinach ( i Japonii) a ile w innych krajach ( co oczywiscie o niczym do konca nie przesadza) to zapraszam, szczegolnie ze zwroceniem uwagi na Francje…
Jestem jednak pewien ze w chwili w ktorej Chiny przekrocza dochodowa mase krytyczna, powstanie tam tyle samo rodzimych wynalazkow co w Europie i USA traktowanych lacznie. Historia pokazala ze nie sa pod tym wzgledem wcale uposledzeni.
Progressivism. Destroying France since 1791.
Ech, aż żal patrzeć na to, co się dzieje z tą niegdyś piękną Francją…
francja,grecja,hiszpania,portugalia ….a w UK – proszę bardzo z życia wzięte cytat
” młodzi Brytyjczycy, 18-letnia Gina Allen i jej partner 21-letni Danny Creamer, którzy w telewizyjnym wywiadzie oświadczyli, że nie zamierzają szukać pracy ani tym bardziej jej podejmować, ponieważ byliby stratni w porównaniu z tym, co otrzymują od państwa w formie różnych zasiłków.Jak sami przyznają, te zasiłki im się należą i w żadnej mierze nie czują się jak ktoś, kto coś wyłudza czy żeruje na podatnikach. Dodają, że ich rodzice ciężko pracowali i przez 30 lat płacili podatki. Dlatego czują się z usprawiedliwieni i nie zamierzają zrezygnować z państwowego garnuszka. Od państwa pobierają zasiłki dla bezrobotnych, dopłatę do mieszkania oraz zasiłek na dziecko. „Nie mamy żadnych kwalifikacji i nigdy nie będziemy w stanie zarobić z pracy tyle, co otrzymujemy od państwa” – przyznają.
„Dostajemy zasiłek w wysokości 17680 funtów rocznie, kupujemy 40 papierosów dziennie, mamy laptop oraz dom i 47-calowy telewizor, więc po co mamy pracować. Wydajemy 40 funtów na ubrania dla Tullulah-Rose, ponieważ to ważne, żeby ładnie wyglądała” – wyznaje Gina Allen. Deany Creamer dodaje: „Mógłbym bez problemu dostać jakąś pracę z płacą minimalną, ale jaki to ma sens skoro wtedy nam się pogorszy – tłumaczy Danny. – Gdybyśmy obydwoje poszli do pracy wtedy koszt opieki nad dzieckiem stanowiłby prawdopodobnie równowartość jednej z naszych pensji, co spowodowałoby, że znaleźlibyśmy się w trudnej sytuacji”.
wniosek : haruj i płać podatki by (innym) żyło się lekko i przyjemnie
Po tym szol na antenie zadzwonil jakis biznesmen i zaoferowal chlopaczkowi labour job, czyli prace fizyczna, za 15.6k i chlopaczek ja zaakceptowal. Juz sie publika, po poczatkowym oburzeniu, mocno podbudowala jego zacna postawa, a scenariusz, jak znam tutejszych bedzie taki, ze synek popracuje gora, GORA tydzien i robota ciepnie w cholere haha. Widzialem to setki razy i nie uwierze, ze on chce pracowac. Takich lebrow na zasilkach sa tutaj dziesiatki tysiecy. Domu nie maja tylko wynajmuja. Laptop i telewizor hahaha…no to sie dorobili. I zeby tylko na papierosy wydawali. Do tego dochodzi alko, marihuana, ecstasy, a bywa czesto ze i heroina. Na glowe wszyscy upadli, zeby gowniarz bez zadnej edukacji, bez jakichkolwiek kwalifikacji (nawet lopata machac trzeba go bedzie nauczyc), wybrzydzal se, ze tego a tego, za tyle a tyle, to on nie bedzie robil
A w polsce to co inaczej ja już 3 lata lece na zasiłku z MOPS dorabiam na allegro, robie wałki, to jest życie : ) wczesniej niż o 12 to nie wstaje.
Socjalizm to wspaniała żecz, tylko że niestety do czasu.
@OdysSynLaertesa
Jedna ze zdobyczy rewolucji francuskiej byl zakaz pracy piekarzy w godzinach nocnych (chodzilo o ocrone wykorzystywanych przez system pracownikow piekarni), oni tam sa znani z testowania roznych glupich pomyslow…
@joaahim…Enron przez dlugi czas takze zadziwial. Jak widac na zalaczonym przykladzie, ekonomiczna ale takze i ideologiczna pozycja Francji systematycznie, choc powoli sie obsuwa od polowy lat 60-tych.
https://en.wikipedia.org/wiki/Historical_list_of_ten_largest_countries_by_GDP
To też nie przypadkowo sięgnąłem tak daleko w historię Francji (która to historia zaważyła można powiedziec na całej Europie!). Każdy socjalista jest niejako „nieodrodnym” dzieckiem tej rewolucji i tylko geniuszowi (żądzy władzy) jednej osoby (Napoleonowi) możemy byc wdzięczni że to szaleństwo zostało choc na trochę powstrzymane i niejako spacyfikowane w zarodku… Paradoksem czasów jest to że tak jak ongiś Europa jednoczyła się przeciwko „zdobyczom rewolucji” tak dzisiaj jednoczy się aby te zdobycze „kultywowac” i propagowac :)… „wolnośc, równośc, braterstwo” (jak zawsze tylko w teorii) …Odys
„Każdy socjalista jest niejako „nieodrodnym” dzieckiem tej rewolucji i tylko geniuszowi (żądzy władzy) jednej osoby (Napoleonowi) możemy byc wdzięczni że to szaleństwo zostało choc na trochę powstrzymane i niejako spacyfikowane w zarodku…”
Wdzieczni geniuszowi Napoleona jestesmy. Co prawda, jak sie ocenia, ok 5,000,000 ludzi zginelo w wojnach napoleonskich, ale jak to mowia: gdzie drwa robia, tam wiora leca!
Uczuciu wdziecznosci moze nam jeszcze towarzyszyc uczucie nadziei na przyjscie drugiego takiego geniusza, ktory kosztem nastepnych 5 milionow szalenstwo socjalizmu spacyfikuje na dobre.
https://en.wikipedia.org/wiki/Napoleonic_Wars_casualties
Masz rację… Gilotyna i rządy terroru jakobińskiego byłyby lepsze ;)… Odys
@Odys
Ludzie nie mieli wylacznie do wyboru albo jakobinow albo Napoleona. Mieszkancy Toulon mieli chyba prawo do uwolnienia sie od terroru jakobinow swoim sposobem. Kto im w tym skutecznie przeszkodzil, jak nie sam Napoleon?
Moze warto lepiej doczytac wczesniej? „Szalenstwa Napoleona” to przede wszystkim owoc kombinacji Wlk. Brytanii, Niemiec, Austrii i Rosji, czyli tzw pierwsza, druga i trzecia koalicja przeciw Francji, skutecznie roznoszone przez Cesarza.
Ja uważam to za oczywiste wiec nie rozpisywalem się o zjednoczeniu Europy przeciwko Napoleonowi po za wzmianką o tym ;)… Pozdrawiam
@Lysander
Sam Napoleon twierdzil, ze koalicje byly tworzone przeciw jemu osobiscie. I niejako we wlasnej obronie musial on toczyc te wojny. Tylko ze jego nazwiska nie ma na liscie ofiar idacej w miliony. Nie wazne ze ci oderwalo nogi i rece, zolnierzu. Najwazniejsze ze bedziesz mogl powiedziec: bylem pod Austerlitz!
@JohREd ten sam styl myslenia posuniety nieco dalej:
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/67/Death_penalty_for_Jews_outside_ghetto_and_for_Poles_helping_Jews_anyway_1941.jpg
Jak sie dowiadujemy z tekstu, oficjalnym powodem zakazu pomagania zydom mial byc rozprzestrzeniany przez nich tyfus plamisty. Obwieszczenie podpisane przez: doktora…
Nie wiem jak ma sie prywatny import chinskiego czosnku do pojecia 'ekonomiczny imperializm’, tak samo nie rozumiem jak w warunkach drukowanego bez opamietania euro i dolara przedstawia sie w realiach gospodarczych 'dumping walutowy’ Chin. Rozumiem natomiast choc jak przez mgle, co moze kryc sie pod pojeciem 'dumping placowy’. Przecietny Chinczyk, aby osiagnac ta sama sile nabywcza co przecietny Europejczyk musi pracowac trzy razy dluzej, na dodatek bez oslony socjalnej znanej europejczykom…No ale jak z kolei wytlumaczyc fakt ze przecieny Afrykanczyk musi pracowac jeszcze dluzej niz Chinczyk i nie slyszy sie w ogole glosow o dumpingu placowym Afryki?
Gdybym nie zaznal takich patologi na wlasnej skorze mylslalbym ze to zwykla sciema, ale ostatnio przytrafila mi sie podobna sytuacja jak chcialem w Niemczech kupic pare kieliszkow. Olbrzymi sklep, w centrum miasta, tak na oko z 1000m2, na drugim pietrze restauracja z biblioteka, towary nic specjalnego, zwykle sprzety domowe. Ale patrze fajne kieliszki do schnapsa jak za darmo do wziecia, szklo krysztalowe, ladny wzor, normalnie kosztuja ok 6euro, a tu do wziecia za 0,5euro! Biore wszystkie, ide dziarsko do kasy, wyjmuje portfel a kasjerka pyta sie mnie czy mam karte… ja na to ze mam, wyciagam platnicza z deutsche banku i juz przypominam sobie pin. Ona ze nie o taka karte chodzi. Na to ja ze niestety kredytowej nie mam przy sobie, ale bardzo chce miec te cholerne kieliszki. Ona ze niestety musze miec karte z pomocy spolecznej ze zarabiam wystarczajaco malo (!) bo inaczej nic tu nie kupie… Kurde szkoda ze mnie nikt nie nagrywal wtedy, bo szczeka mi opadla 🙂 A sklep niczego sobie, w centrum miasta, 100m dalej byly butiki, drogi dom handlowy, winiarnia…
@Autor:”A sklep niczego sobie”
Hmm, zastanawiam się jakie byłyby „przewały” gdyby takie sklepy powstały w Polsce. Jak sobie przypomnę sklepy „za firankami” w PRL albo wyłudzanie zaświadczeń o inwalidztwie, żeby łatwiej parkować w większym mieście, to myślę, że doczekalibyśmy się afery z wyłudzaniem takich kart (niekoniecznie przez biedotę:) żeby sobie coś kupić za 1/10 ceny.
Kieliszki do schnapsa ze szkła kryształowego – wątpię. Z tego szkła nie robi się żadnych naczyń do picia ponieważ to szkło zawiera od 30 – do nawet 80% tlenku ołowiu. Nawet jeśli jakieś są to lepiej z nich nic nie pic. Szkło kryształowe jest szkłem ozdobnym, i tylko temu służy, żeby ładnie wyglądać.
szkło zawiera od 30 – do nawet 80% tlenku ołowiu.
oryginalna metoda walki z bezrobociem w D, 😀 😀
Dzieki google stalem sie w 5 minut ekspertem od szkla i to o czym piszesz to jest Bleiglas. Wpisz w google np. zweisel Kristallglas i to co zobaczysz wyglada jak najbardziej do picia 🙂 Zamiast olowiu stosuje sie tam tlenki potasu i tytanu. Prost!
Ale co ciekawe ostatnio miałem okazję oglądać kieliszki firmy Riedel i na niektórych było wyraźnie napisane że szkło zawiera związki ołowiu (choć nie sprecyzowali ile). Te kieliszki na pewno nie były ozdobne, bo miały odpowiedni kształt dla rodzaju wina które ma być z nich pite. Też mnie zastanowiły te związki ołowiu, ale firma raczej renomowana (cena też…), więc ciężko mi uwierzyć żeby sprzedawali nie-spożywcze szkło.
Może u nich jeszcze nie rozwinął się zwyczaj zjadania kieliszków po skonsumowaniu całego alkoholu
@Hieronim
Jeszcze nie tak dawno temu szkło kryształowe, a szkło ołowiowe to były synonimy patrz np. Wikipedia. Ostatnio natomiast ze względu na wymogi UE, która stwierdziła, ze ołów w szkłach jest be producenci musieli czymś ten tlenek ołowiu zastąpić i to się robi. Zastępuje się go tlenkami innych metali ciężkich jak np. tlenek bizmutu, ale na pewno nie tlenkiem potasu, który dodaje się do każdego szkła kryształowego w celu zmniejszenia temperatury topnienia (jako topnik), ani nie tlenkiem tytanu, który dodaje się w celu polepszenia właściwości mechanicznych szkła. Tlenek ołowiu dodaje się do szkieł kryształowych w tak dużych ilościach, aby zwiększyć ich współczynnik załamania światła (dzięki niemu szkła się błyszczą). Problem polega na tym, ze nigdzie nie ma napisane jaki skład ma takie bezołowiowe szkło. Szukałem, ale nigdzie nie znalazłem. Nikt mnie nie jest w stanie wiec zapewnić, ze oni do tego szkła zamiast tlenku ołowiu dodają np. tlenek bizmutu, a nie np. tlenek talu.
@mimir
Nie wiem jak Ty, ale ja wina z takiego kieliszka na pewno bym się nie napił. Jeśli jest napisane, ze zawiera ołów to poco ryzykować zdrowiem, bez sensu.
Tyle dobrego ze kieliszek ma raczej krotki kontakt z zawartoscia. Jakie by te kieliszki nie byly, sens mojego posta byl taki, ze drogi luksusowy towar mozna dostac jak za darmo w sklepie gdzie zrobisz zakupy tylko z zaswiadczeniem ze pobierasz zasilek.
Cyniku,
tak się zastanawiam – o socjale we FR słyszy się cały czas, podobnie jak o coraz większych roszczeniach tambylców. I teraz mnie ciekawi – czy Francję na to stać, tzn. czy oni mają takie zasoby, że jest co marnować? Zadłużają się? Jakim więc cudem Francja jest w pierwszej piątce czy siódemce najbardziej rozwiniętych krajów świata?
@joahim
Prosta rzecz: wiele osób myli trend ze stanem bieżącym. I wybiera do porównania apples & oranges, pod tezę.
Żadnym cudem – to bardzo był, jest i długo zostanie bogatym, rozwiniętym, nowoczesnym krajem.
Który uniknął zniszczeń II WŚ, a wcześniej miał tradycję silnego, zorganizowanego Państwa. Zysk z roboczogodziny mają większy niż Niemcy, ale we Francji jest dużo niższe zatrudnienie i większy bałagan w Państwie. Nawet zawirowaniach historycznych, większość tego dorobku – infrastrukturalnego i społecznego – udało się ocalić.
Rzecz w tym, że Francuzi – w odróznieniu od Niemców i Skandynawów czy Brytyjczyków – uważają ten stan rzeczy za dany raz na zawsze.Niemcy i Szwedzi w większości rozumieją co trzeba robić i starają nadążać za czasami. Mniejsza o to jak adresują problem, grunt że go przyznają i próbują działać. Francuzi uważają, że nadszedł czas odcinania kuponów.
Jak mawiał klasyk…”mają rozmach sk….ny!”… Nic tylko kibicowac sprinterom żeby rozbieg przed uderzeniem w ścianę był solidny… „Zwycięstwo albo śmierc!” – tak zdaje się krzyczeli rewolucjoniści francuscy w XVIII wieku 😉 …Odys
@Emigrant
Jak to sie nie liczy interes konsumenta? powiedziano niedawno oficjalnie (przynajmniej w polskiej telewizji) ze „ten czosnek moze byc trujacy lub niepelnowartosciowy”…
Tymczasem na moje wyczucie mamy jedynie do czynienia z istnieniem zwyklej konkurncji gatunkowej (i kosztowej) na rynku, z ktora bohatersko walcza ludowi komisarze europejscy.
Podobna akcje probuje organizowac sie teraz na poludniu Europy przeciwko 'przestepcom szmuglujacym trufle z Chin’ Francuscy i Wloscy producenci-monopolisci tych szlachetnych grzybow, walcza z importem znacznie tanszego surowca z Chin. Argument: 'trufle z Chin sa gorszej jakosci i importerzy mieszaja ten towar ze szlachetnym materialem Europejskim, by sprzedac go niezorientowanym klientom jako produkt pelnowartosciowy, oczywiscie po znacznie wyzszych cenach’. Podobno tworzy sie 'mafia przemytnicza’, i zamiast operowac faktami aktorzy propagandy strasza upadkiem branzy, istnieniem zmowy milczenia, w tym realna grozba podcinania gardel. Cuda, panie, cudenka…
https://www.youtube.com/watch?v=6NDVh_hNEE0
Tak sobie mysle, skoro prawie wszystko w tych Chinach jest takie trujace i niepelnowartosciowe to ja sie zastanawiam, jak to sie dzieje ze kraj ten prezentuje wieksza oczekiwana dlugosc zycia niz niektorzy czlonkowie UE, przy znacznie nizszej stopie dochodu na mieszkanca.
@Chiny:
Chiny stosują dumping płacowy + walutowy.
Czy celem Chińskiego rządu może nie być niesienie ulgi europejskim konsumentom zmuszonym do kupowania drogiego rodzimego czosnku a długoterminowe zniszczenie potencjałów produkcyjnych zachodu/krajów rozwiniętych?
Wolałbym żeby to konsument (prosument) jako masa decydował o zakupie mając wiedzę o odsuniętych w czasie skutkach swojej zbiorowej decyzji ale jeżeli jesteśmy, jako gospodarka świata zachodniego zaatakowani przez chiński ekonomiczny imperializm to ja nie widzę nic złego w cłach chroniących lokalny rynek.
Pozdroviny
JohREd
@JohREd
Czy celem Chińskiego rządu jest długoterminowe zniszczenie potencjałów produkcyjnych zachodu/krajów rozwiniętych?
Moze i jest. Nie ma to znaczenia. Nalezalo by raczej sobie postawic pytanie, czy bylby on ewentualnie w stanie osiagnac tak zdefiniowany cel za pomoca polityki dumpingowej.
Do tego, w jaki sposob, na przykladzie czosnku, jego nieuprawianie mialoby na Zachodzie zniszczyc „potencjal” do jego produkcji? Co mialoby sie takiego katastrofalnego stac z uprawna ziemia i ludzka praca?
Ktos moze nie miec w centrum uwagi interesu konsumenta. Ale zeby siac wsrod nich czosnek, to znaczy strach czy poczucie winy, trzeba by te strachy jeszcze uzasadnic.
Na skutki powtarzania podslyszanych zabobonow nie trzeba z reguly dlugo czekac.
@JohREd
Celem CEO PRC,Inc jest rozwój firmy. Porażka krajów zachodu jak w przypadku metali ziem rzadkich (PRC,Inc ma 1/3 złóż i 90% wydobycia), jest konsekwencją, a nie celem…
Ciekawe czy ktos juz zauwazyl, jakim smiertelnym zagrozeniem jest chinski zatykacz do butelek, taki jak chocby ten
https://www.globalsources.com/gsol/I/Bottle-stopper/p/sm/1052912926.htm
dla europejskich lasow:
„The cork oak is indeed listed on the World Wildlife Fund website as a priority species, but not for overharvesting. As stated by the WWF, “Harvesting of cork for use in wine stoppers is entirely sustainable,” but “increased market share for alternative wine stoppers could reduce the value of cork oak areas, leading to their conversion or abandonment.”
zrodlo:
https://ladyparmalade.wordpress.com/2011/03/02/cork-forests-actually-money-does-grow-on-trees/
Innym dzielnie zwalczanym problemem, który jest owocem (a raczej warzywem) europejskiego socjalizmu, jest istnienie mafii czosnkowej(!). Z powodu cła nałożonego na chińską odmianę tego zdrowego warzywa, opłacalne jest przemycanie czosnku do europy, a przemytnicy zarabiają dosłownie miliony euro.
Oczywiście, cło jest nałożone w celu ochrony eurorolnika przez chińską 'nieuczciwą’ konkurencją. Interes konsumenta się nie liczy.
Więcej tutaj: https://www.bbc.co.uk/news/magazine-20976887
„Plan przewidywał, że każdy w fabryce będzie wykonywał pracę odpowiednią do swoich umiejętności, a zarabiał w zależności od potrzeb. Co się stało? Dlaczego pani tak na mnie patrzy?”
Polecam cytat:
https://www.physicsoflife.pl/bibliografia/cytaty/9788371509698.html#9788371509698:765
Oraz dwa następne, również pod powyższym linkiem.
Oczywiście najlepiej przeczytać całość i najlepiej siedem razy :>
Witaj Julio… pozdrawiam.
Rewelacja! Wielkie dzięki… Pozdrawiam
Fajny ten spis cytatow. Interesujaca lista ksiazek.
Jesli Julia proponuje przeczytac calosc siedem razy (:>), to wlaczajac w to, jak rozumiem, nie tylko cytaty z A. Rand, ale takze z Lysiaka, to ja zaproponuje wczesniej przeczytac (co najmniej raz) ten tekst:
https://kompromitacje.blogspot.nl/2011/12/waldemar-ysiak-zgebia-zycie-rzymian.html
Z gory zastrzegam, ze link tyczy sie tematyki bloga: dotyczy on przede wszystkim wspomnianego wyzej literata, to prawda, ale jest tez cos o pieniadzu: o euro w szczegolnosci.