88 Professoren – Vaterland, du bist verloren *
Socjalism is a philosphy of failure, the creed of ignorance, and the gospel of envy, its inherent value is the equal sharing of misery.
W.Churchill
W sytuacji gdy aby przejąć władzę od mocno nadwerężonej czasem ekipy premiera Tuska opozycji wystarczyłoby hasło „mniej socjalizmu” prezes Kaczyński znowu potyka się o własne nogi. Do tego sprowadza się straszenie populacji alternatywą „rządu ekspertów” profesora Glińskiego i socjalizmu PiSu w wersji turbo. „Trzy miliony mieszkań” najwyraźniej nie wystarczyły, trzeba teraz „stydendium demograficznego” aby miał w nich kto mieszkać…
Po ośmiu miesiącach poszukiwań rząd 'cieni’ profesora Glińskiego zasiliła ostatnio osobliwa para ekspertów z tytułami profesorskimi. Pan profesor W. Modzelewski, o sławie byłego doradcy Samoobrony, wygłosił z tej okazji kuriozalny lament na temat fatalnego stanu państwa a systemu podatkowego w szczególności. Zapomniał dodać że sam jest przecież za to odpowiedzialny. Czy to czasem nie on sam tworzył ten system jako wiceminister finansów w rządach postkomunistów w latach 1992-1996? Tak się nam przynajmniej wydawało…
Profesor Modzelewski najpierw rzeczy odpowiednio namotał, tak aby nikt nie mógł się połapać w arkanach nowego systemu. Potem w Rzepie pracowicie wyjaśniał jak system jego autorstwa należy interpretować. Udowodnił tym że istnieje w państwie na szczęście jedna osoba która to potrafi. Doradzanie jak obchodzić zastawione wcześniej pułapki w bizantyjsko skomplikowanym systemie musiało okazać się całkiem niezłym biznesem skoro doprowadziło do powstania całej armii doradców podatkowych, z Instytutem Studiów Podatkowych profesora Modzelewskiego na czele.
Licząc prawdopodobnie na grupową amnezję społeczeństwa prof. Modzelewski proponuje teraz, o ile dobrze rozumiemy, mniej więcej powtórkę z historii. Nowy system podatkowy, nowa ustawa o podatku CIT i PIT, z możliwością jednorazowego odliczenia wydatków inwestycyjnych, nowa ustawa o podatku VAT… Wszystko to dałoby ekspertom rządu Glińskiego okazję do wpompowania nowej porcji ulg, obejść, zwolnień i kruczków, oraz do przynajmniej potrojenia objętości przepisów. Wystarczy ich potem na kolejną dekadę albo i dwie prywatnego doradzania i „interpretowania”. Nie bez kozery jako sługa publiczny prof. Modzelewski nie przejawiał nigdy specjalnego entuzjazmu do rzeczy prostych i oczywistych, a przez to tanich i łatwych w realizacji. Takich jak chociażby podatek liniowy, który wysłałby na zieloną trawkę tysiące doradców podatkowych, albo obcięcie zatrudnienia w aparacie fiskalnym co, jego zdaniem, przyniosłoby obniżenie jakości obsługi podatników oraz szkody dla interesów państwa. Uwielbiana przez socjalistów formułka na każdą propozycję przycięcia rozrośniętego do absurdalnych rozmiarów państwa.
Doradza profesorowi Glińskiemu także profesor Rybiński. Z braku przepowiadanego przez siebie armageddonu w Europie profesor Rybiński urządził prywatny armageddon klientom swojego funduszu Eurogeddon, którzy w jeden krótki rok stracili blisko połowę wkładu. Teraz najwidoczniej podobny armageddon profesor Rybiński chce urządzić w skali narodowej, namawiając profesora Glińskiego na „stypendium demograficzne”. Ma ono być w wysokości 1 tys. zł miesięcznie na dziecko od urodzenia do ukończenia 18. roku życia, czyli równowartość eur 40k za każde dziecko.
Nie pierwszy to raz socjaliści widzą naród jako zbiór maszynek do rozmnażania się i na problem demografii mają jedno uniwersalne rozwiązanie – subsydiowana reprodukcja jak w farmie królików. Krytycy tego socjalizmu zbywani są zwykle standardowym „a kto będzie inaczej wypłacał twoją emeryturę?”. Dla profesora Rybińskiego nie ma wątpliwości że musi to być państwo bo sama myśl że obywatel sam mógłby zatroszczyć się o swoją emeryturę gdyby tylko państwo się od niego odczepiło graniczy z herezją. Zapytany kiedyś o możliwość dobrowolności składek emerytalnych wątpliwości rozwiał szybko: Nie dobrowolność!!! Nie wolno dawać dobrowolności bo wtedy ludzie wydadzą wszystkie pieniądze i gdy przyjdzie wiek emerytalny to się okaże że nie ma za co żyć. Emerytury muszą być przymusowe.
No więc emerytury muszą być przymusowe i przymusowy musi być socjał który je wypłaca a teraz ma w dodatku płacić za robienie dzieci w skali masowej. A tylko jeden milion dodatkowo wyhodowanych w ten sposób obywateli, i to bez żadnej gwarancji że potem nie wywieją, to już 1/10 PKB, nie mówiąc nawet o reszcie socjału, z emeryturami i innymi „innowacjami” na czele. Skąd wziąć na to środki? Tu na szczęście rząd Glińskiego ma pewne poczucie humoru widząc wyjście w „uszczelnianiu systemu”.
A co z uszczelnianiem granic? Ciekawe co jeszcze wymyślą eksperci profesora Glińskiego zanim skompletuje on rząd. Subsydiowaną Viagrę? Zakaz emigracji? Domiary dla bezdzietnych? Socjalistom, czy to Tuska czy Kaczyńskiego, nie przyjdzie nigdy do głowy że obywateli netto nie przybywa właśnie z uwagi na socjalizm, uniemożliwiający im znalezienie rozsądnej pracy za rozsądne wynagrodzenie, czy prowadzenie normalnej firmy którą wykańcza ZUS. Obywatele masowo wieją z kraju bo mają socjalizmu po dziurki w nosie i chcą „normalu”, a nie jeszcze więcej troszczącego się o nich socjalu. Subsydiowanie prokreacji wśród bezrobotnych i dalsze wykańczanie sektora prywatnego jeszcze wyższym ZUSem i jeszcze wyższymi podatkami – nieunikniona konsekwencja planów profesora Glińskiego – jest ślepą uliczką; pogorszy prędzej rzeczy zamiast je polepszać.
Proponujemy profesorowi Glińskiemu kompletowanie gabinetu cieni inną metodą – przez puszczanie rzutek w otwartą książkę telefoniczną miasta Warszawy. Jest przynajmniej jakaś szansa że nie trafi na socjalistę… 😉
—————
dodane 16.02.2013: red. J.Karnowski: „szalonemu” pomysłowi prof. Rybińskiego należy przeciwstawić pomysły jeszcze bardziej szalone.
No, skoro już szalony pan redaktor nalega: zaprosić gen.Jaruzelskiego do „rządu ekspertów” Glińskiego! Większy to ekspert od narodowej prokreacji niż prof. Rybiński… 😉
ja policzylem tak:
18lat = 216 miesiecy x 1000zl czyli 216000zl :4 bo po tyle mamy euro = 54000 euro a nie jak autor podaje 40 tys x milion zwierzatek hodowlanych = 54 000 000 000 (czyli 54 miliardy euro= 216 000 000 000= 216 miliardow zlotych) jesli podzielimy to na 38 mln ludzi w tym starcow i noworodki to spowoduje obciazenie na kazdego obywatela w tym kraju na poziomie 5684zl
I to bez naszej zgody 🙂
Panowie i Panie.
Nie ulega wątpliwościom, że każdy obywatel musi mieć za co żyć na starość. Powiecie: niech oszczędza. Słusznie.
Ale wyobraźmy sobie do czego doprowadzi taka samowola. Połowa społeczeństwa nic nie zaoszczędzi na starość, gdyż to albo dzieci/wnuki, albo zbyt niska płaca 'za życia’, albo po prostu nieumiejętność oszczędzania czy też słomiany zapał (i pilne wydatki…) sprawią że na starość nie będzie za co żyć. Powiedzie: ich problem. Słusznie.
Ale kiedy 10mln emerytów zacznie skarżyć się że nie ma za co żyć, z pewnością jakiś socjalista to wykorzysta. Już widzę i słyszę te wielkie wiece i obietnice państwowych emerytur dla tych, którzy nie zaoszczędzili nic na starość… Co tylko zdenerwuje (słusznie!) tych, którzy jednak dali radę. Socjalizm wówczas wróci do władzy, a cały system sromotnie się rozpadnie.
Dlatego ja bym proponował przymus oszczędzania, ale zarazem w formie całkowicie nie-ZUSowskiej. Powiem to na przykładzie: mamy robotnika zarabiającego 2000zł netto miesięcznie, który- dla uproszczenia- prace zaczął w wieku 20 lat, skończył w wieku lat 60, przez całe życie nie dostał premii ani podwyżki.
Każmy mu co miesiąc 15% swojej pensji odkładać na lokacie w banku, z której nie może wypłacać, a jedynie wpłacać co miesiąc nowe środki w okresie zarabiania. Pomińmy tu inflacje oraz odsetki od lokaty- dajmy na to że się zrównoważą. Przez rok nasz robotnik odłoży 3600zł, a przez 40 lat 144 000zł. Wówczas, w momencie przejścia na emeryturę, bank dogaduje się z emerytem na wysokość miesięcznej wypłaty środków. Jeśli robotnik ustali kwotę w wysokości 1000zł, będzie miał środki do życia przez kolejnych 12 lat. Przy kwocie 600zł będzie miał pieniądze na 20 lat emerytury.
Wiem, że zaproponowane przeze mnie kwoty emerytur nie powalają, ale znów nie są odległe od tego co mamy w tej chwili. A zwróćmy uwagę na to, że zaproponowałem jedynie 15% 'straty’ pensji z wcale nie najwyższych 2000zł.
I jeszcze jedna rzecz: W chwili trafienia na bezrobocie zamiast zasiłku bezrobotnemu wypłacane byłyby pieniądze z tegoż właśnie konta. Myślę, że dużo szybciej znalazłby pracę…
——————–
MODERACJA: Chętnie bym tu coś dodał ale watek pod tym wpisem robi się nieco przydługi. Kopiuję zatem ten post pod najnowszy wpis Uderz w stół i być może podyskutujmy dalej tam
o czym wy tu gadacie xD i tak kazdy wie, że ryży dorwie sie znowu do włądzy, dojebie wieksze podatki, podniesie wiek emerytalny do 80 lat, a wy co najwyzej mozecie pisac na takich forach i filozofowac i tak to chuja da, albo polski braivik w koncu da o sobie znać albo wyjazd za granice, innej mozliwosci nie ma, pozdrawiam.
—————-
MODERACJA: Barwny język swoją drogą, proszę jednak przestrzegać regulaminu, punkt 9a
przepraszam za swoj język, jestem tylko po maturze i nosze dresy.
@ takie jeden…
Nie, im sie nie wydaje , oni są przekonani ze hodowlę Lemingow juz maja . Kiedyś dumnemu narodowi dziś mozna na głowę nasr..c i nie podskoczy bo ma kredyty do spłaty
Nie wiem, czy Panstwo zauwazyli, ale prof. Rybini ciagnie na swoim blogu temat. Jego swieza argumentacja przyprawila mnie jednak o zupelny opad rak i szczeki:
– Stypednium demograficzne powinno zostać “spłacone” przez stypendystę w postaci odpowiedniej sumy podatków (PIT, CIT) które odprowadzi w Polsce. Podatki i tak trzeba płacić, ale ten mechanizm możnaby wykorzystać do zapewnienia, że jak stypendysta dorośnie to będzie je płacił w Polsce, a nie w innych krajach;
https://www.rybinski.eu/2013/02/dlaczego-stypendium-demograficzne-jest-lepsze-od-obnizki-podatkow/
Jestem ciekaw jak sobie to Pan Profesor wyobraza? Przykuc goscia po 18tce lancuchem w PL, czy otworzyc specjalne obozy w ktorych beda pracowac splacajacy dopoki nie splaca wszystkiego wraz z odsetkami? Profesorowi to sie chyba wydaje, ze w PL to jest taka wielka hodowla lemingow, ktorych jedynym celem istnienia jest placenie za jego mniej lub bardziej oryginalne pomysly.
Nie bardzo wypada mi cytować samego siebie ale drogę ucieczki w tę stronę profilaktycznie przyblokowałem we wpisie: „Tu na szczęście rząd Glińskiego ma pewne poczucie humoru widząc wyjście w „uszczelnianiu systemu”. A co z uszczelnianiem granic?… […] Zakaz emigracji? „. Do tego OCZYWIŚCIE musi się sprowadzić socjalizm w tej skali.
W takim razie chyba musi Pan zaczac zarty i sarkazm zaznaczac italikiem, zeby ludzie pokroju Profesora Rybiniego wiedzieli, czego nie nalezy traktowac serio 😉
Jak Honeckerowi wywiało 2 miliony młodych, wykształconych obywateli do RFN, to w 24 godziny postawił płot na granicy i ogrodził Berlin. Wygląda na to, że niedługo będzie można nieźle zarobić na przemyśle stalowym (drucie kolczastym i słupkach). ;-D
Ta nasza starszyzna jakaś niedorobiona jest, jak tak sobie na nich patrze, to podzielam zdanie Wielkiego Przyjaciela Dzieci, że nadają się jedynie do rąbania tajgi. Jak ktoś rządząc, odwala taką manianę, jak przez ostatnie dwadzieścia kilka lat to niech się nie dziwi, że co bardziej kumaci obywatele opuszczą imprezę po „angielsku”. A te teksty sprzed akcesji o tym, że będzie można bez przeszkód wyjechać do krajów unijnych właśnie się niektórym odbijają czkawką.
G.F.
pan profesor Krzysztof Rybiński, obecny swojego czasu na zjeździe Kongresu Nowej Prawicy w Pałacu Kultury im. Józefa Stalina, konkretnie w Sali Kongresowej, zaproponował, wprowadzenie specjalnego stypendium przysługującego na” każde dziecko urodzone w polskiej rodzinie, np. 1000 złotych miesięcznie od narodzin, do ukończenia 18 lat”(???) Zdziwiło mnie to bardzo- bo do tej pory uważałem pana profesora Krzysztofa Rybińskiego za człowieka rozsądnego.. Ale jak zaczął wspierać premiera technicznego, pana profesora Piotra Glińskiego, razem z panem profesorem Witoldem Modzelewskim, wielkim twórcą i propagatorem podatku VAT- to mnie zamurowało.. Okazuje się, że wystarczy ideowe towarzystwo socjaldemokracji Prawa i Sprawiedliwości, żeby stracić rozum..
Być może obecność pana profesora Witolda Modzelewskiego w tym towarzystwie jest nie przypadkowa. W końcu to on wprowadzał w Polsce idiotyczny podatek VAT- od wartości dodanej, jak jeszcze nie byliśmy w Unii Europejskiej a dzisiaj szefuje całemu Instytutowi Spraw Podatkowych, czy jakoś tak, przy pomocy którego ciągnie grubą rentę doradzając i tłumacząc zawiłości płacenia lub niepłacenia podatku od wartości dodanej.. Bardzo kosztownego i powodującego dodatkowe perturbacje w gospodarce.. Być może chodzi o to, żeby pomysł pana profesora Krzysztofa Rybińskiego sfinansować z podniesionego podatku VAT, którą to operację załatwi bezboleśnie pan profesor Witold Modzelewski, żeby pomóc medialnie i propagandowo panu profesorowi Piotrowi Glińskiemu, żeby ten- przecież nie został premierem,, ale może europarlamentarzystą.. Tym bardziej , że socjolog- ekologiczny, już raz- w roku 1997 startował do Parlamentu , w Wyborczej Koalicji Liderów Ekologicznych z list Unii Wolności.. Propagujący pogaństwo ekologiczne, pan „profesor”- nadaje się na premiera technicznego.. Przy okazji zastanawiam się, czy w Polsce leci z nami jeszcze jakiś normalny profesor? Skąd ONI biorą tylu tych lewaków?
Zatrzymajmy się chwilę nad życiorysem pana profesora Piotra Glińskiego.. Chodził do jednej klasy z panem Michałem Bonim, do liceum im B.Prusa, ministrem od niepotrzebnego ministerstwa cyfryzacji, pseudonim ”TW Znak”, ale publicznie przeprosił.. Donosił, ale przeprosił.. Studia doktoranckie – pan profesor Piotr Gliński- odbył w Zakładzie Badań nad Stylami Życia Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk(???) Instytut Badań nad Stylami Życia..(???) Czy to nie brzmi zbyt satyrycznie? I czy to ma coś wspólnego w ogóle z nauką..? Lewactwo natworzyło jakiś idiotycznych instytutów, które z nauką mają tyle wspólnego co jak z buddyzmem.. Żeby to zlikwidować- wystarczy cofnąć dotacje.. Żeby przestali marnować nasze ciężko zarobione pieniądze.. Jak chcą marnować, niech marnują swoje.. Praca doktorancka pana Profesora Piotra Glińskiego nosiła tytuł:” Ekonomiczne uwarunkowania stylu życia. Rodziny miejskie w Polsce w latach siedemdziesiątych”(???) Chyba za sam tytuł został doktorem nauk humanistycznych.. I poparła go w tym Centralna Komisja ds. Przyznawania Tytułów Naukowych.. Chyba taka Komisja istnieje nadal..
No i przeszedł rok 1997, pan Piotr Gliński się zhabilitował.. Oczywiście w Polskiej Akademii Nauk.. Tytuł pracy habilitacyjnej:” Polscy Zieloni. Ruch Społeczny w okresie przemian”. Po tej” pracy” pan profesor Piotr Gliński, brat słynnego reżysera Roberta Glińskiego- został profesorem nauk humanistycznych.. Widzicie Państwo.. Wystarczy złożyć hołd Zielonym- a już się zostaje profesorem.. Kazimiera Szczuka też jest wśród Zielonych, tyle, że Zielonych 2004.. Czerwono- zielona Lewica ukryta za pogańskim ruchem ekologicznym.. I takiego kandydata na premiera wystawił” prawicowy”: PiS..(????) Czy to nie ciekawe? Wygląda mi na to, że wszyscy trzej opowiadający propagandowe bajki- skończą na tłustych etatach Parlamentu Europejskiego, który stanowi jedynie fasadę prawdziwej władzy.. Och te tłumy parlamentarzystów zasiadających w Europejskim Parlamencie. Czy to nie piękny widok ten?
W latach 1997 do 2005, pan profesor Piotr Gliński kierował Zakładem Społeczeństwa Obywatelskiego(???)
Pan profesor wielokrotnie przebywał na stażach zagranicznych, prowadził wykłady na uczelniach europejskich, musi być członkiem jakiejś międzynarodówki ekologicznej, bo w Polsce jest członkiem Społecznego Instytutu Ekologicznego i członkiem Towarzystwa na rzecz utworzenia Mazurskiego Parku Narodowego..(??) Że Mazurzy się nie skrzykną i nie pogonią pana profesora, żeby zabrał ręce precz od życia Mazurów.W latach dziewięćdziesiątych działał w Wyborczej Koalicji Liderów Ekologicznych,
I na zakończenie wybrane tytuły prac pana profesora. .”Człowiek – środowisko- zdrowie”, ”Kulturowe aspekty struktury społecznej”,” Społeczne aspekty ochrony i kształtowania środowiska w Polsce”,” ”Style działań organizacji pozarządowych w Polsce”,” Teorie wspólnotowe a praktyka społeczna. Obywatelskość, polityka, lojalność”.” To jest zwykła makulatura sądząc po samych tytułach.. Ja oczywiście tego nie przeczytam, bo byłaby to zwykła strata czasu..
https://waldemar-rajca.blog.onet.pl/2013/02/20/w-obliczu-katastrofy-demograficznej/
A może by tak zaznaczyć że to cytat z podlinkowanego artykułu a nie wypowiedź własna? No chyba, że jpmorg i Waldemar Rajca to jedna i ta sama osoba 😉
MODERACJA: Uwaga słuszna. Używajac cytatu w ogóle dobrze jest to zaznaczyć na wstępie explicite uzywając na przykład („). W przypadku długiego cytatu link do niego umieśliłbym na początku, a nie na końcu, robiąc też małe wprowadzenie, czyli tak:
Jak pisze W.Rajca na swoim blogu:
„xxx x xx x x x x x x x
………………….
xx x x x xx x x x x x”
Ciekawostka z matecznika Obamy, w temacie postowania:
the Internet Posting Removal Act
https://www.ilga.gov/legislation/BillStatus.asp?DocNum=1614&GAID=12&DocTypeID=SB&SessionID=85&GA=98
Rozdwojenie jazni prof.Rybińskiego bije po oczach że aż strach.Jeszcze niedawno prof. Rybiński podkreślał ze Polska spada w rankingach innowacyjności mimo że Bruksela na takową innowacyjność nam daje,co rodzi szereg patologii i brak innowacyjności.A jednocześnie nie widzi zagrożeń i możliwych patologii w dawaniu na rozmnażanie-przecież to istna pomroczność jasna)))))
Socjaliści nie chcą zauważyć że innowacyjność to kwestia brains a nie money. Gdyby było inaczej Silicon Valley byłaby w Arabii Saudyjskiej a nie w Kalifornii.
@cynik9
Innowacyjnośc to nie kwestia 'brains’ czy 'money’ tylko podejścia i klimatu dla jej przekucia „z pomysłu na przemysł”. To właśnie kryzys, niedostatek, problem rodzi zapotrzebowanie na rozwiązania. Gdy takie się pojawi – pytanie co dalej…
nie kwestia ‚brains’ czy ‚money’ tylko podejścia – tylko w Polsce, gdzie pełno jest podejść bez brains lub bez money, a często bez obu… 😉
Wprowadzic system taki jaki panuje w Kanadzie. Jedna minimalna skladka od kazdego pracujacego gwarantuje stala i rowna dla kazdego emeryture + to co sobie kazdy odlozy w ciagu zycia. Proste?
Niczego nie gwarantuje. Nie masz zielonego pojęcia jak się losy bytu pod nazwą RP potoczą. Z tak prostego powodu jak to, że ja się na ten układ nie godzę. Skoro się nie godzę to jest nielegalny, jak rząd. Teraz wystarczy, że ca 3% populacji sądzi tak jak ja – w sensie ma poukładane w głowie mniej więcej kto bije, a kto jest bity – i pozamiatane. Nie będzie żadnej emeryturki, nawet malutkiej.
Gwarantowane, przez Tuska i jego następców, za 40 lat – stań przed lustrem i powiedz to z poważną miną 😀
1000zl/m-c do 18 roku zycia to: 18*12 = 216k/4.4(koszt Eur) = 50k EUR a nie jak w artykule 40k EUR 🙂
Nie wiem jak to po polsku wytłumaczyć – w artykule przyjęto net present value of stream of payments over 180 months, assuming prevailing interest rate of 3.5% and exchange rate closer to 4.2.
Nie jednak arytmetyka wydaje się tutaj najważniejsza ale sam (bez)sens takiego „stypendium” którego efekt były dokładnie odwrotny do zamierzonego.
Z trochę innej beczki:
Nowe rozwiązania mogą, choć nie jest to przesądzone, objąć nie tylko obowiązkowe fundusze emerytalne, lecz także dobrowolne – indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego lub pracownicze programy emerytalne
Hmm, gdzieś już o tym czytałem… aaa! Na tym blogu właśnie 😉
Sorry za rozbudowanego linka. Brak możliwości podglądu przed wysłaniem… :/
Jak to podawano na forum lekarskim na prokreację najlepsza jest kąpiel w krwi dziewiczej i okład z młodych piersi.
No to już wiemy kto wygra najbliższe wybory. W najbliższym czasie obstawiam licytację wszystkich socjalistycznych naszych partii (innych chyba nie mamy) w kwestii wartości obietnic socjalnych – wygrywa ten kto da więcej. Obawiam się jednak że „stypendium na dzieci” jest MEGA dobrym hasłem wyborczym, to jest praktycznie stworzenie setek tysięcy nowych miejsc pracy na stanowisku Matka Polka. Jestem nawet za, jeśli równowartość „stypendium” przerzuci się z pensji zwalnianego nadmiaru urzędników oraz z kompletnej likwidacji wszelkich możliwych ulg i przywilejów.
… ludzie to myślą, że nigdy nie umrą … bezdzietny człowiek umierać będzie jednak w samotności
@marcino:”ludzie to myślą, że nigdy nie umrą ”
Bo tzw. „doświadczenie życiowe” uczy że umierają tylko inni.
Wybacz, ale tak bezdzietny jak i „dzietny” człowiek umierają w samotności, bo „tam” (cokolwiek/gdziekolwiek to jest) raczej ciężko jest zabrać towarzystwo. Pomijam już, że wbrew pozorom scenariusz całej rodziny siedzącej przy łóżku i dotrzymującej towarzystwa aż ktoś spokojnie wyzionie ducha wcale nie jest tak częsty. Bynajmniej nie tylko z powodu kryzysu rodziny, lecz przyczyn bardziej prozaicznych.
Różnych przyczyn można szukać, że ludzie się nie rozmnażają. Myślę, że proste wytłumaczenia daje analiza piramidy potrzeb Maslowa. Większość społeczeństwa znajduje się w obszarze fizjologii lub bezpieczeństwa. Cóż więcej oczekiwać?
Piramida Maslowa ma to do siebie, ze nie do konca jest prawda. Nie tlumaczy zbyt wielu ludzkich zachowan.
Ludzkich odruchow podczas wojen, kataklizmow. Wyzu zemsty Jaruzelskiego, mnozenia sie biedoty w afryce itd itd.
no a dzieci się w Polsce nie rodzą, coś o tym mogę powiedzieć, bo w tym pracuje,nie ma sianka na dziecko 30 latek, zdarzy się wypadek 20- latkowi, koniec informacji, a debile co coś ustalają, bo jest teoria, niech idą do domu i skończą te butelkę rozpoczętą, ponieważ zwrotnie dostałam info, że już to zostało napisane, mogę pogratulować poprzednikowi
@TJL
„Liczby dzieci nie nalezy sztucznie zwiekszac.”
No chyba ze w strachu przed islamizacja (?)
Pamietasz jak ubolewales swego czasu nad niska rozrodczoscia? :0)
https://twonuggets.com/dwagrosze/2010/06/kotlet-schabowy-panierowany.html
Rybinski powinien byl wczesniej postraszyc narod grozba zalewu innowiercow. Pomysl „stypendium demograficznego” sprzedalby mu sie wtedy lepiej.
@Para-Site
Pamietam. I od tamtej pory nic sie nie zmienilo. Dalej ubolewam. Pozwole sobie jednak zacytowac to co wtedy napisalem a propos dzialan panstwa „w tym temacie”:
Panstwo lepiej niech nic nie wspiera, tylko sie od obywateli odpieprzy, najlepiej przez obnizenie podatkow. Obywatele sami sobie wtedy poradza, bo ich bedzie stac na posiadanie dzieci.
I tu tez nic sie nie zmienilo.
@TJL
Podpisuje sie pod Twoja propozycja dzialania. Jednakze nie podzielam motywu dla tego dzialania, tj. w trosce o demografie. Dla mnie juz samo przedstawanie spadku narodzin jako „problemu” jest ryzykowne: moge sie martwic o to, ze nie mam tyle swoich dzieci, ile bym chcial miec, ale ubolewanie nad liczebnoscia narodu traci mi socjalizmem.
Pozdrowienia.
no a dzieci się w Polsce nie rodzą, coś o tym mogę powiedzieć, bo w tym pracuje,nie ma sianka na dziecko 30 latek, zdarzy się wypadek 20- latkowi, koniec informacji, a debile co coś ustalają, bo jest teoria, niech idą do domu i skończą te butelkę rozpoczętą
„Inwestujmy w maszyny, nie w dzieci” – osobiscie dziekuje za taki liberalizm chętnie postoje ;DDD
Nie za bardzo zgodzę się z twierdzeniem, iż „obywatele masowo wieją z kraju bo mają socjalizmu po dziurki w nosie”. Polacy najchętniej uciekają właśnie do krajów, które dobry socjal zapewniają. W Irlandii, Norwegii, Szwecji czy Wielkiej Brytanii z socjalu wielu z nich żyje lepiej niż żyli w Polsce z ciężkiej pracy. Natomiast z zasiłku to w naszym kraju przeżyć może co najwyżej bezdomny singiel kupujący jedzenie w Biedronce. I nie oszukujmy się, nasi rodacy za granicą nie tylko solidnie pracują ale i z lubością korzystają z wszelkiego rodzaju zasiłków. W takiej Wielkiej Brytanii Polki statystycznie rodzą znacznie więcej dzieci niż w kraju i obawiam się że jest związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy tym faktem, a systemem opieki socjalnej dostępnej w tym państwie. Nie jest moim zamiarem propagowanie wizji państwa opiekuńczego, ale uważam że z faktami się nie dyskutuje. Myślę, że Polacy nie tyle uciekają przed socjalem co mają dość burdelu panującego w tym dzikim kraju, gdzie nie panują jakiekolwiek racjonalne zasady wydawania pieniędzy rabowanych w majestacie prawa podatnikom. I dla przykładu :Jeden dostanie niezłą emeryturę w wieku trzydziestu paru lat bo był policjantem, a drugi wcale bo pracował na czarno, a innej pracy nie miał szansy dostać. ( Na przykład dlatego że nie był choćby pociotkiem miejscowego burmistrza i na etat w urzędzie nie mógł liczyć ). Albo bezpłatna opieka zdrowotna, gwarantowana nawet przez konstytucję naszego bahustanu. Spróbuj oby nie zapłacić składek zdrowotnych! W najlepszym razie skończy się na komorniku. A jak już zapłaciłeś, to spróbuj następnie zachorować i leczyć się w tzw. państwowej służbie zdrowia, jak nazywa się folwark istniejący tylko po to by parę tysięcy urzędników miało robotę, a lekarze mogli z prywatnych gabinetów kierować swoich pacjentów na darmowe badania poza kolejką. Przerabiałem osobiście i polecam każdemu wykupić sobie pakiet opieki medycznej w jakiejś prywatnej klinice. Tyle że z „leczenia” w państwowej placówce zrezygnować jak najbardziej można, ale z płacenia na nią składek już niestety nie. Jeśli Polacy uciekają stąd przed socjalizmem to jedynie przed socjalizmem made in Poland, który ma tyle wspólnego z tym co nazywamy państwem opiekuńczym co demokracja ludowa z demokracją.
Myślę, że Polacy nie tyle uciekają przed socjalem co mają dość burdelu panującego w tym dzikim kraju,
Dobry punkt! Trzeba jednak koniecznie dopowiedzieć że b….l jest robiony centralnie przez socjalistów w imię socjalizmu, własnie przez pomysły typu „stypendium demograficznego” i inne metody odgórnego uszczęśliwiania mas, za głupich aby same pojeły co dla nich dobre.
W takiej Wielkiej Brytanii Polki statystycznie rodzą znacznie więcej dzieci niż w kraju i obawiam się że jest związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy tym faktem, a systemem opieki socjalnej dostępnej w tym państwie.
Tu niech się raczej wypowiedzą sami zainteresowani (jeszcze lepiej – zainteresowane)…. Moim zdaniem niezupełnie oddaje to sprawiedliwość. Korelacja i pewien oportunizm pewnie tak, ale powątpiewam w wyrachowanie typu planów macierzyństwa które napędzałoby emigrację.
No dobrze to zainteresowany odpowie.
Mamy trójkę (ale to jeszcze z Polski). Wyjechałem aby dać im możliwość wyboru tego co będą robić. O zasiłkach na dzieci nie wiedziałem nic gdy wyjeżdżałem.
Mój brat (doktor fizyki, specjalista laserowy, konstruktor niebieskich laserów impulsowych) – trójka dzieci urodzonych w UK – raczej nie w oczekiwaniu zasiłków, bo się nie kwalifikuje.
Znajomy (szef produkcji w fabryce produkującej wyspecjalizowane rusztowania, przeważnie do remontu samolotów lub do wyposażenia wież wiertniczych) – czworo dzieci, dwójka urodzona w UK.
Znajomy (kierownik w specjalistycznym tartaku drewna tropikalnego, dodatkowo prowadzi małą, własną firmę) – dwoje dzieci, trzecie w drodze, urodzone w UK.
Dziękuję bardzo. Nie zaskakuje mnie wcale taki stan faktyczny. Podejrzewałem że wskazywanie na socjał jako motyw emigracji jest absurdem i to tylko to potwierdza.
Zatrudnienie, jobs, szanse, normalność – to jest klucz do zaradzenia problemowi, nie bredzenia socjalistów o „stypendiach demograficznych” i subsydiowaniu rozmnażania się. Powtarzam – niech już lepiej socjaliści dokooptują gen. Jaruzelskiego aby im pokazał coś co działa… 😉
Korelacja i pewien oportunizm pewnie tak, ale powątpiewam w wyrachowanie typu planów macierzyństwa które napędzałoby emigrację.
Ktos kiedys powiedzial madre zdanie 'praca uszlachetnia, lenistwo uszczęśliwia’. Znajac z autopski spory wycinek 'angielskiej nowej emigracji’, moj poglad na ta sprawe jest taki ze wiekszosc ludzi wyjechalo tutaj do tzw 'jakiejkolwiek’ pracy. A 'jakakolwiek praca’ jest w UK ciezka i bardzo kiepsko platna w stosunku do kosztow zycia. Jednakze matki i dzieci sa w tym kraju naprawde chronione. Z tym ze jak kazdy socjalizm z zasady produkuje problemy tak tutaj opieka nad 'matkami i dziecmi’ doprowadzila do tego ze najbardziej oplaca sie byc 'samotna matka z kilkorgiem dzieci’ bo wtedy dostaje sie opieke i benefity na ktore to srodki samotnie pracujaca kobieta bez dzieci wykonywujaca najprostsze niskoplatne zajecia niezarobila by pracujac po 70h/tygodniowo. Moral z tego jest taki ze imigrantki przybywajace na wyspy 'kosztujac gorzkich owocow swojej pracy’ i 'slodkich owocow benefitow wszelkiej masci’ splywajace na 'samotne matki’ nie zastanawiaja sie dlugo – kobiety miedzy innymi tym roznia sie od mezczyzn ze przedkladaja 'korzysci praktyczne’ nad 'szczytne idealy’ nawet jesliby mialo to oznaczac w niedlugiej przyszlosci przyslowiowy 'potop’.
W 95% artykolow na temat dzietnosci Polek na wyspach nie porusza sie 'niezrecznego’ kontekstu ile z tych matek zyje w cywilnych zwiazkach z ojcami tych pociech i jaki procent tych ojcow przy tym pracuje i lozy na utrzymanie swojego potomstwa. Mysle ze jakby ktos pokusilby sie na przedstawienie uzupelnionych o to danych pokazaloby to ogrom patologii na wyspach.
Dzięki za ten raport z pierwszej ręki. Mozaika zaczyna się powoli zapełniać…
Tak,
Ja i większość moich znajomych przyjechaliśmy dla „jakiejkolwiek” pracy. Tylko, że dość szybko zmienialiśmy tą pracę na mniej „jakąkolwiek”, aż do osiągnięcia dość dobrych rezultatów. Każdy zaczynał od bycia sprzątaczką bądź stania na zmywaku ale to już daleka przeszłość.
Co do „ciężkości” pracy – nie zgodzę się z tym za bardzo, nie znam nikogo (oprócz sezonowych pracowników na farmach zwierzęcych) kto by narzekał na ciężką pracę.
Co do dzieci – nie wiem kto się świadomie decyduje na dzieci tylko dla pieniędzy zasiłkowych, to musi być chyba kompletna patologia. Zauważyłem, że argument o tym, że nie stać mnie na dziecko stosują ludzie ponadprzeciętnie bogaci, a nie średniacy.
Co pomaga to, brak VAT na ubranka dziecięce, zabawki i jedzenie. Brak kosztów leczenia i lekarstw dla dzieci, matek w ciąży.
A już tekst o problemach związania końca z końcem – może i tak jest ale moje osobiste doświadczenia przeczą temu. Przykład: pracowałem jako sprzątaczka, 35 godzin tygodniowo, na minimalnej pensji. Dojeżdżałem do pracy samochodem ok 30 km w jedną stronę, wynajmowałem małe mieszkanie w dużym mieście, utrzymywałem się sam i miałem miesięczne nadwyżki. Alo to tylko moje doświadczenie przecież…
Pozdrawiam
To tylko jedno potrafi socjalista – korumpować. Po co ułatwiać ludziom życie, skoro można „dopłacić”, czyli odpalić z tego, co się oczywiście wcześniej złupiło.
Nie chce mi się tasować na bezdenną tępotą wszelkich akcji „prorodzinnych”, które „działają” ale tylko statystycznie w kilku krajach EWG. Po bliższej analizie okazuje się, że we Francji w postępie geometrycznym przybywa algierczyków, w Niemczech turków, w Anglii hindusów a w Dani to w ogóle Gwiazdki nie będzie. Oczywiście pod kloszem przywilejów dla mniejszości. UE to nie USA gdzie przybyszy połączyło wspólne ludobójstwo tubylców.
Socjalizm w UE to urzędnicy! Każdy jeden! W Polsce to ponad 430tys. luda i ciągle przybywa. Na to właśnie głównie idą „dotacje” z UE, na korumpowanie przygłupów którzy myślą, że tak będzie do emerytury – chyba greckiej. Jak chcecie wyplenić socjalizm? Urzędnicy i politycy wszak walczą z bezrobociem, bezpłodnością, korupcją, kryzysem, terroryzmem, biedą, rozsądkiem, inflacją, deflacją, przestępczością, faszyzmem, rasizmem, fanatyzmem i co tam akurat jest w rozdzielniku. Są obecni w każdym aspekcie ludzkiej działalności.
Jak zatem należy postępować? Ten kto popiera dotacje, interwencjonizm, biurokrację i redystrybucję głównie przez budżet wystarczy, że pójdzie na wybory lub nie. A co ma zrobić np. konserwatywny liberał? Cokolwiek zrobi i tak przegrywa – zawsze. Ma być cierpliwym i czekać 10, 20 czy 100 lat tłumacząc socjalistom, że powinni wziąć się do roboty?
W przedsiębiorstwie ostatni pada zarząd i tak samo będzie w euro-kołchozie, bo to nie monarchia.
Co proponujecie Panowie? O tym też piszcie bo ludzi przyzwoitych coraz mniej, a bez nich któż TO powstrzyma?
Myślę, że poruszyłeś bardzo ważną kwestię – korumpowanie. To co widzimy to może być właśnie nic więcej, jak tylko korumpowanie kolejnych, niezadowolonych z sytuacji, grup społecznych, by oddała swój głos na partię, po czym po 4 latach może być choćby i potop. Gliński, Modzelewski, Rybiński – trochę porządzą, później rozłożą ręce, powiedzą, że się niestety nie udało, bo nie było do tego woli ludu (tak jakby plan był kiedykolwiek realny), zainkasują w między czasie ile trzeba i oni o emerytury martwić się już nie będą musieli. A reszta? A reszta będzie sama sobie winna, że po raz kolejny wybrała sobie czerwonych do władzy. Później władzę przejmie „opozycja” i powtórka z rozrywki gwarantowana – do kolejnych wyborów.
Ho, ho ładny kurs wymiany Gospodarz bloga przewiduje.
18x12x1k=216k zł 216k zł/40k Euro = 5,40zł/Euro goed? Maar wanneer?? 🙂
Dopóki dopóty jest demokracja składki nie mogą być dobrowolne.
Jestem święcie przekonany, że przy założeniu dobrowolności odprowadzania środków na emeryturę ogromna większość ludzi nie miałaby takich oszczędności. I później ta ogromna większość zagłosowałaby tak, żeby ta przezorna mniejszość została przez nią okradzona.
Dopóki jest demokracja pewnie wiele rzeczy normalnych być nie może… Kwestia tylko jakie wyciągnąć stąd wnioski…
Ale wiesz że przedsiębiorca to też konsument? Czy może nie wiesz? Poza tym to był TYLKO skrót myślowy… Lepiej zapytac zanim się dopisze „własną historię” – mozna sobie wtedy zaoszczędzic „zawrotów głowy”… Pozdrawiam… Odys
@Odys
Prosze zatem, rozwin ten „skrot myslowy”. Co w koncu powiedzial pan z telewizji i dlaczego jest to „prawidlowe”?
Z czystej ciekawości, żeby dowiedzieć się jakie są wyniki ankiety, odpowiedziałem na pytanie w ankiecie pod tekstem zamieszczonym na końcu wpisu „Czy popierasz propozycję prof. Rybińskiego … ?”. Wyniki ankiety są przerażające: 70% odpowiedziało „TAK, w obliczu tragedii demograficznej państwo polskie musi działać, na to muszą znaleźć się pieniądze!”
Wniosek jest taki, że w polskim społeczeństwie hasła socjalistyczne są jak najbardziej wskazane z punktu widzenia polityków, bo 3/4 społeczeństwa to bezmyślnymi egoiści/socjalistami. Nie obchodzi ich efekt takiego pomysłu na finanse państwa, grunt żeby dać im łatwy sposób na zarabianie kasy.
To jest smutne, ale prawda jest taka, że demokracja to rządy głupców w związku z czym trudno się dziwić takiemu zachowaniu społeczeństwa.
„Za wyjątkiem Panów z „Centrum Adama Smitha” (Gwiazdowskiego, Jabłońskiego i Sadowskiego), którzy prawidłowo określili źródło kryzysu (który leży w ucisku fiskalnym polskiej przedsiębiorczości) – nie było nad czym pokiwac głową.”
czyli, jesliby przeniesc ucisk fiskalny z przedsiebiorcy na konsumenta, to kryzysu by nie bylo?
Od kiwania glowa na uslyszane cwiercprawdy to mozna czesto dostac zawrotow glowy.
Polecam wczorajszy wpis na blogu Gwiazdowskiego, bo widać, że masz problemy ze zrozumieniem elementarnych rzeczy, np. skąd ten cały kryzys.
„Polecam wczorajszy wpis na blogu Gwiazdowskiego, bo widać, że masz problemy ze zrozumieniem elementarnych rzeczy, np. skąd ten cały kryzys.”
No jesli zrozumienie tego, skad sie wzial „ten caly kryzys”, nazywasz sprawa „elementarna”, to gratuluje inteligencji.
Co do propozycji lektury, to nie bardzo wiem, o ktory wpis u Gwiazdowskiego Ci chodzi: Twoj komentarz jest datowany jako 19/02/13 a u G. nie ma zadnego wpisu z data 18/02/13
https://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?content=2&subcontent=1
Było kilka minut po północy – proszę nie czepiać się detali i nie zgrywać tu jakiejś życiowej fujary.
Co do kryzysu… Wiedza elementarna, bo już dzieci w przedszkolu wiedzą, że nie można wydać więcej, niż ma w kieszeni. Czerwoni do tego widocznie jeszcze nie doszli lub tego nie zrozumieli. Dalej obiecują góry złota, kupuję głosy różnych grup społecznych, mając tak naprawdę puste kieszenie. A może jednak to wiedzą, tylko wykazują się tu jakimiś cynicznymi, złodziejskimi praktykami?
Drobna errata: *kupują głosy
bo przecież zwiększenie liczby dzieci przy obecnej patologii etatystyczno-biurokratycznej spowoduje wzrost problemów
1) Liczby dzieci nie nalezy sztucznie zwiekszac. Jednak kazdy powinien miec mozliwosc ich posiadania, a panstwo nie powinno tej mozliwosci zabierac ani ograniczac poprzez nadmierne opodatkowanie.
2) Patologia etatystyczno-biurokratyczna nie jest nam dana od Boga, ale jest spuscizna komunizmu podtrzymywana przez pokolenie, ktore ma osobhowosc tym komunizmem skazona, czyli ludzi, ktorzy wierza w ZUS i NFZ, zamiast w Boga i wolnosc. 2-3 pokolenia czytajace Cynika9 i Gwiazdowskiego oraz podobnych nieprawomyslnych „popaprancow” ktorzy przyjda po nich i bedzie u nas normalnie.
Jakbyś przyjrzał się dokładnie przyczynom upadku Cesarstwa Rzymskiego w IV w.n.e. to byś się dowiedział, że splajtowali przez socjalizm i psucie własnej waluty. Można sięgnąć jeszcze wcześniej i przeanalizować porażkę Presji w walce z Aleksandrem Macedońskim. Tu widać, że upadek wielkiego i przebogatego państwa spowodowany był ogromną biurokracją i paraliżem decyzyjnym. To co teraz obserwujemy w Europie to nie jest jakiś ewenement. To już było wiele, wiele razy. Koniec takiego postępowania jest zawsze taki sam. Przychodzą „barbarzyńcy” robią reset, ginie 1/3 populacji i wszystko zaczyna się od początku. Zmieniają się tylko dekoracje. Rydwany zastępowane są przez czołgi i samoloty, włócznie falangi zastępowane są przez karabiny marines, telefony zastąpiły kurierów i tam-tamy, tylko w głowach ludzi jest od tysiącleci ten sam kisiel.
Przyczyny upadku imperium rzymskiego są skomplikowane i różnorodne, i do dziś żywo dyskutowane.
Psucie waluty miało w tym swój udział. Ja bym to uzupełnił podkreślając że nie była to w żadnym wypadku plajta typu big bang co „bankructwo” na ogół implikuje. Raczej był to długi proces stopniowego rozkładu, z Rzymem plądrowanym przez luźne watahy przez cały V w., pod koniec którego wszystkim zwisało wszystko. Myślę że współcześni niekoniecznie odbierali nawet datę 476 jako kres czegoś, albo mieli poczucie pewnej straty…
Nie dobrowolność!!! Nie wolno dawać dobrowolności bo wtedy ludzie wydadzą wszystkie pieniądze i gdy przyjdzie wiek emerytalny to się okaże że nie ma za co żyć. Emerytury muszą być przymusowe.
Czytajac to mysle ze Szwajcarzy to idioci,my musimy skladac co miesiac na swoje konta co miesiac okreslona procentowa kwote,klucz dostajemy w wieku 65 lat
A od kiedy to ktokolwiek cokolwiek „uskładał” w tym „pierd..niku” ZUSem zwanym? 😉
Piszac „musimy skladac…” chodzilo mu o obywateli Szwajcarii, posiadajac paszport ktorej, najpewniej nim jest ;).
Ale ja nie o tym :)… Chodzi o tę „manię” składkowania – co jak wiadomo prawdą nie jest a „zapis cyfrowy stanu konta” w ZUS to fikcja… Pozdrawiam
Witam, piszę tutaj po raz pierwszy. Czytam bloga już od jakiegoś czasu. Mam kolegę, który pracuje w US. Teraz zdawał egzamin na doradcę podatkowego. Na moją sugestię, że system podatkowy powinien być jak najłatwiejszy, on odpowiedział: ” Ale tak nie może być, bo ja wtedy nie będę miał pracy”. Myślę, że podobnie myślenie „przyświeca” wszelkiej maści „ekspertom” podatkowym jak pan Modzelewski.
Myslenie o dzieciach w kategoriach ilosciowych, czyli skladnikow piramidy finansowej, straszenie jakimis demograficznymi pulapkami w przyszlosci traci glupota. Nie trzeba inwestowac w zadne dzieci. Nalezy inwestowac w maszyny ( jak wiadowmo, nikt lepiej nie inwestuje w maszyny jak prywatny wlasciciel), a wtedy dzieci pojawia sie same.
Jak powiedzial Ebbert Hubbard (teoretyk amerykanskiego arts & crafts), jedna maszyna moze zastapic prace 50 zwyklych ludzi, ale zadna maszyna nie zastapi pracy jednego czlowieka niezwyklego. Teoria ta z grubsza sprawdzila sie w przeszlosci, to uprzemyslowienie skrocilo czas pracy ludzi z 10-12 do 6 godzn dziennie i przyczynilo sie do eksplozji demograficznej ostatnich 150 lat. Geniusze w tym czasie rodzili sie niezaleznie od ilosci maszyn w uzyciu czy tez polityki rzadow.
Obietnica comiesiecznego obdarowywania kogokolwiek manna z nieba nie moze z definicji generowac ludzi niezwyklych, program ten oprocz oczywistej strony kosztowej bedzie tworzyl masy jednostek roszczeniowych, a takich jest juz dzis pelno naokolo. Na dodatek, maszyny zastapia ich z latwoscia, jesli nie te nad Wisla, to gdzie indziej.
Dokładnie to samo pomyślałem, gdy pierwszy raz usłyszałem słowa Rybińskiego. Dlaczego pakować w ilość, kiedy można w jakość? Co nam da kolejne 5 mln bezrobotnych lub innych stworzeń przyssanych zębami do budżetówki? Przecież te wszystkie pomysły to jeden wielki, bezmyślny, naiwny bełkot. Do znudzenia przecież już można przy czymś takim powtarzać, że socjalizm po raz kolejny bohatersko próbuje walczyć z problemami, które sam stworzył. Paranoja!
Cyniku, czy Ty przypadkiem tutaj nie wylewasz jakichś swoich frustracji? Czy prof. Rybiński nie jest trochę z Twojej bajki i jego „Eurogeddon” nie inwestuje po linii „dwugroszowej” ? 😉
Pochwalę się, że ostatnio zarobiłem sporo na shortach na gold, czy złożysz mi gratulacje, czy nazwiesz mnie „jeleniem forexowym”? 😉
Czy prof. Rybiński nie jest trochę z Twojej bajki i jego „Eurogeddon” nie inwestuje po linii „dwugroszowej” ? 😉
Pesymizm prof. Rybińskiego w pewnej mierze podzielam sądząc że przedstawienie dobrze się nie skończy.
Co do drugiej części – żartujesz chyba… 😉 Pozycja w złocie była chyba jedyną pozytywną w Eurogeddonie który nie jest żadnym „inwestowaniem” a raczej nieprzytomną spekulacją zostawioną na autopilocie. Shortowanie giełd w sytuacji masowego druku pieniądza nie jest nigdy dobrym pomysłem.
złożysz mi gratulacje, czy nazwiesz mnie „jeleniem forexowym”? – sądząc po tym sformułowaniu najodpowiedniejsza nazwa prawdopodobnie byłaby: złodziej… ;-D
Dokładnie! Tylko złodzieje „szortują” i grają na spadki… Zarabianie na upadającej gospodarce to cynizm „gorszy” od cynika9 😉 Dawno się tak nie uśmiałem! Pozdrawiam cyników i cynika9… Odys
Nie zrozumiałeś do czego 'złodziej’ się odnosi – ale ok, myślę że adresat dobrze to rozumie… 😉
—————
MODERACJA: Robię EOT na tym wątku aby nie mieszać 2GR i 2N.
Czy chodzi tu o frustracje Gospodarza czy o cos innego, pewnie sie nie dowiemy. Jednakze po tym, jak sie ostatnio dostalo Mennicy Wroclawskiej, mozna by przyjac, ze cynik9 to firma dosc „zadziorna”.
Hmm nasuwa mi sie taka refleksja ze wiekszosc mlodych Polakow z emigracji 2004-2012 wyemigrowala do UK. Pozatym chyba w UK 'nowa polonia’ jest najbardziej 'dzietna’ ze wszystkich innych 'nowych poloni’ w Europie a mysle ze jest to zwiazane z tym ze w UK subsydiuje sie masowa produkcje dzieci karzac przy tym pracujaca klase srednia wysokimi podatkami. A jako ze ulamek 'nowej emigracji’ zalicza sie do klasy sredniej nie widza oni tej zaleznosci. W UK w przeciwienstwie do cywilizowanych krajow nie ma ulg na dzieci badz zony zajmujace sie dziecmi w placonych podatkach – subsydiowane gotowka niezwiazana z placonami podatkami sa prawie wylacznie dzieci z 'rozbitych rodzin’ (czyt. matka zrobila sobie kilkoro dzieciakow w wiekszosci przypadkow kazde dziecko ma 'innego’ 'nieznanego’ ojca) lub zupelnych 'hodowli’ gdzie rodzice robia 4-6 dzieci po to zeby dostac wiekszy dom i wieksze cotygodniowe czeki ale to jest juz patologia duzo mniejsza od 'samotnych matek’. System taki w UK zostal stworzony juz kilkanascie lat temu i ludzie jako 'gatunek rozumny’ wykorzystuja go na coraz wieksza skale co doprowadzilo ze w 2012 liczba dzieci wychowujacych sie w 'niepelnych’ rodzinach przekroczyla 50%. Socjalizm zawsze bedzie produkowal patologie – tak bylo jest i bedzie..
Calosc idelanie wpisuje sie w przytoczone przez autora slowa Churchill’a ktory bredzil rowniez cos o wyzszosci demokracji nad innymi ustrojami za co jego narod zostal pokarany 😛
Inwestycja w wiedzę zdrowotną
https://nowadebata.pl/2011/04/23/nie-bojmy-sie-cholesterolu/
https://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2013/02/15/cholesterol-mit-chorob-serca/#more-37068
A najbardziej rozsmieszylo mnie, jak Prof. Rybinski na swoim blogu udzielal porad skad to stypendium demograficzne sfinansowac:
https://www.rybinski.eu/2013/02/finansowanie-stypendium-demograficznego/
I chyba mu do glowy nie przyszlo nawet, ze sie chce rzadzic nieswoimi pieniedzmi.
A jak juz stypendium demograficzne nie pomoze, to pozostaje jeszcze lebensborn. Ciocia Makrela lub bracia Norwegowie udziela niezbednych wskazowek technicznych.
Przyszło mu ,przyszło i nawet już zaplanował dla tych dzieci ścieżkę edukacyjną z finałem w jedynej słusznej uczelni.Rybiński to pikuś ja boję się o Gwiazdowskiego czy czasami się nie zaraził od „kolegi” bo przecież zwiększenie liczby dzieci przy obecnej patologii etatystyczno-biurokratycznej spowoduje wzrost problemów – nowe pokolenie będzie jeszcze większym balastem.Albo zmienimy system by szala podaży zaczęła się przechylać na niekorzyść popytu ,albo nie ma sensu „robić „nowego pokolenia bo ono tylko przyspieszy upadek,a przecież w biblii stoi jak byk że człowiek jest tyle war co może dać innym a pan Robert przełożył to na język ekonomii mówiąc o podażowym charakterze rynku.
Niestety w Polsce większość znaczących ugrupowań prawicowych jest w rzeczywistości lewicowymi, a raczej rozdawniczymi czyli kupującymi sobie głosy jednych wyborców kosztem drugich.
Sam pamiętam gdy w Krakowie UPR coś jeszcze miał do powiedzenia, to forsował uwłaszczanie za 1% wartości mieszkań komunalnych.
Rozdawnictwo w czystej postaci.
Pierwszym etapem likwidacji przymusu emerytarnego powinno być wprowadzenie całkowicie indywidualnych kont emerytarno-socjalno-rentowych.
Wszelkie wydatki związane z bezrobociem, chorobą, emeryturą powinny być opłacane z takiego indywidualnego konta.
Znikłby problem szarej strefy, naciągania, kontoli, rozdziału itd.
Myślę, że to byłoby do zaakceptowania przez socjalistów, a pozwoliłoby na spore oszczędności.
„powinno być” To ciekawe sformułowanie bardzo często się pojawiające. Mówiący daje do zrozumienia, ze opisywana sytuacja mu się nie podoba i trzeba ją zmienić. Jak ją trzeba zmienić? Trzeba aby nowe, proponowane, rozwiązanie było powszechne. No żeby było powszechne to trzeba je narzucić siłą. Takie rozumowanie „powinno być” to zwykły totalitaryzm. Tak powszechne „powinno być” świadczy, ze uwielbiamy totalitaryzm tylko chwilowo, nie ten aktualnie obowiązujący. „prof” Rybiński to nieodpowiedzialny socjalista, jak każdy socjalista. Ma rozwiązanie, które zbawi świat tylko nie chce za nie płacić, natomiast chce by za jego „powinno być” zapłacili inni. Odpowiedzialność to branie na siebie konsekwencje własnych decyzji. Nieodpowiedzialność Rybińskiego polega na tym, że za jego zbawienie świata ja mam płacić. Jakby chciał być odpowiedzialny to niech sam płaci za swój projekt wraz z innymi, którzy podzielają jego rozwiązanie. Tego polskie prawo nie zabrania. Niech wybierze 1000 nowo narodzonych i płaci im jak długo chce i pokaże, ze to działa. Niech mobilizuje innych by dobrowolnie wsparli jego projekt, a nie lobbuje by zajęła się tym policja. Świetnym przykładem jest Owsiak.
To co proponuje sugeruje, że dzietność jest związana z ilością posiadanych pieniędzy. Dane statystyczne tego jednak nie potwierdzają. Bogaci mają statystycznie mniej dzieci niż biedni.
Gdyby był prawdziwym profesorem to by pokazał jak doszedł do wniosku, że pieniądze podniosą dzietność. Pokazałby logiczne uzasadnienie spadku dzietności. Nic takiego jednak się nie dzieje. Jego recepta to zabrać siłą jednym pieniądze i dać drugim i najlepiej posadzić jego przy liczeniu i rozdawaniu.
Dla mnie fascynujący jest fenomen wolności. Każdy chce mieć wolności jak najwięcej i jednocześnie narzucić możliwie skutecznie swoje poglądy innym. Wepchnąć innym kolanem do gardła swoje „powinno być”. Ludzie nie rozumieją, i to jest dla mnie dziwne, że takie podejście powoduje, że najsilniejszy sra na głowy pozostałym.
A wracając do pomy(i)słów Pana Modzelewskiego, to jako żywo staje przed oczami „debata gospodarcza” jaką PIS „POpełnił” w zeszłym roku przed kamerami… Było dokładnie tak jak sie spodziewałem po przeczytaniu nazwisk zaproszonych na debatę „ekspertów”. Był to ideologiczny bełkot indywidualnych chciejstw zgrai naprędce „zaproszonych” specjalistów-socjalistów. Za wyjątkiem Panów z „Centrum Adama Smitha” (Gwiazdowskiego, Jabłońskiego i Sadowskiego), którzy prawidłowo określili źródło kryzysu (który leży w ucisku fiskalnym polskiej przedsiębiorczości) – nie było nad czym pokiwac głową … Po raz kolejny „dowiedziałem” się że system podatkowy w Polsce jest zły (od ponad 20 lat to wiadomo) i że wymaga prostych regulacji, że trzeba zmniejszac zadłużenie (ale nie wiadomo czyim kosztem – tzn. wiadomo ale nikt nie chciał głośno tego powiedziec) i bezrobocie przez tworzenie miejsc pracy (ot tak po prostu „trzeba”), że trzeba inwestowac w rodzinę i w wykształcenie dzieci (wszyscy zgodnie przyznali że to nasza przyszłośc). Nie dowiedziałem się oczywiście tego czego od ponad 20 lat nie mogę się dowiedziec od populistów pokroju Pana Kaczyńskiego, Bugaja, Gomułki, Zubera, Modzelewskiego i innych… Skąd na to wszystko wziąc pieniądze! Dlaczego system podatkowy i prawny w Polsce MUSI byc tak skomplikowany, nieczytelny i POkręcony? Dlaczego głównym problemem jest szukanie finansowania socjalistycznych potrzeb budżetowych (czyli szukanie kogo by tu jeszcze oskubac) a nie ulżenie podatnikom od osób fizycznych poczynając a na małych i średnich przedsiębiorstwach kończąc. Czemu wszyscy potrafią tylko mowic o tym że „to, tamto trzeba” ale nie wiedzą w jaki sposób to zrobic? Z góry odrzucają ulżenie soli ziemi każdej gospodarki czyli pracownikowi i małemu oraz średniemu przedsiębiorcy którzy są jednocześnie konsumentami. Czemu jako rozwiązanie gospodarczych problemów widzi się „uszczelnienie systemu podatkowego” (znaczy się więcej kontroli skarbowej, urzędników i nowych przepisów) i szukanie „nowych źródeł” finansowania a nie szuka się oszczędnosci w skorumpowanym, zbiurokratyzowanym do granic absurdu, rzucającym kłody pod nogi przedsiębiorcom i drenującym kieszenie podatników systemie gospodarki nazywanym „społeczno-rynkowym” charakteryzującym się nieefektywnym wydatkowaniem publicznego pieniądza. Przelewanie z pustego w próżne od 20 lat i towarzyszace temu systematyczne rozrastanie się administracji (kosztujące coraz więcej!) pracuje na efekt ktorego większosc z nas nie jest w stanie nie zauważyc. Zmniejszanie efektywności produkcyjnej sektora prywatnego, rosnące bezrobocie, ubożejące społeczeństwo, likwidacja miejsc pracy, coraz dłuższa praca na emeryturę, postępująca polaryzacja zamożności i biedy są efektem „zmian” i regulacji jakie do tej pory zafundowały nam poszczególne rządy socjalistów-populistów. Nie wiem jak państwo ale ja osobiscie nie potrzebuję tego typu „debat’ żeby wiedziec że jest źle a po tym udawac ze tylko kolejne regulacje pisane w tym samym tonie mogą cos zmienic… Brawo dla Pana Gwiazdowkiego który nie bał się obnażyc „złodziejskiego sprytu” tego „systemu” jakim duszą nas politycy, pokzaując „charakter” regulacji prawnych na jakich ten system został zbudowany i jakim częstują nas od 20 lat politycy i gadające głowy na ich usługach a za nasze pieniądze… Jest to prawniczy rozbudowany do absurdalnych rozmiarów bełkot niezrozumiały często dla samych prawników! Bezczelnie podsumowany przez Pana Kaczyńskiego słowami: „wyborcy nie muszą tego rozumiec” (cyt.z pamięci). To jakim prawem Pan Kaczyński domaga się głosów w wyborach?… Komu ten niezrozumiały dla przeciętnego obywatela bełkot jest potrzebny i za kogo Pan Kaczyński uważa wyborców? Za bezrozumne bydło?… To było GŁOŚNE przyznanie się do tego, że PISowi potrzebni są bezrozumni niewolnicy żeby ONI mogli pierdziec w stołek tracac czas na jałowe dyskusje i jeszcze żeby ludzie im za to płacili…Odys
„Dlaczego system podatkowy i prawny w Polsce MUSI byc tak skomplikowany, nieczytelny i POkręcony?”
https://154.salon24.pl/212264,instrukcja-kgb-dla-polski
Punkt 14.
ale to chyba już wszyscy znają……
Podejrzane IMO jest pochodzenie tej notki którą podajesz jak prawdę objawioną a bez dotarcia do linka źródłowego. Jest coś na ten temat w IPN? Nic za czasów Bieruta wykluczone nie jest ale większy krytycyzm w odniesieniu do podawanych źródeł nigdy nie zawadzi.
Miast moralizatorstwa dementuj lub podaj wiarygodne źródło, ok? 🙂
Nie ja jestem tu od podawania źródeł czy dementowania czegokolwiek, jest to biznes podającego. Wyrażam tylko opinię że siostra111 jest podejrzanym żródłem.
Sceptycyzm uzasadniony bo to jest falsyfikat 🙂 Źródła nie mam pod ręką ale wystarczy chwila na google.
Kaczyński tak nie zwrócił się do uczestników.On apelował o zrozumiały dla obywateli język w prowadzonej dyskusji. Polakom bardzo potrzeba dyskusji na tematy gospodarcze prowadzonych nie tylko przez 88 profesorów ale także w gronie praktyków gospodarczych i finansowych.Jak mniemam one otworzyły by mózgi i oczy społeczeństwu
na panujące patologie w gospodarce i ukierunkowałyby działania naprawcze.
Nie znam wspomnianej dyskusji ale coś nie wydaje mi się aby PiS mógł wnieść do dyskusji gospodarczej cokolwiek innego niż skompromitowana PO. Chodzi o dokładnie takich samych socjalistów, różniących się może w trzeciorzędnych sprawach typu zygot podczas gdy gospodarczo jest to ten sam socjalistyczny beton, jeden biało czerwony a drugi niebieski.
Jak będą to „praktycy” z np. takiego PKP czy LOT, to już widzę tę dyskusję… „Panowie! Stoimy nad przepaścią. Czas najwyższy zrobić jakiś krok naprzód.”
Socjalistyczne ZUSoluby są niereformowalne! Nie potrafią (albo nie chcą) zrozumiec że kapitał nie bierze się z dzieci tylko z PRACY…a pracy nie ma i nie przybędzie tylko dlatego że ktoś narobi sobie dzieci!… Tego typu „strategia” przy braku pracy na rynku może prowadzic tylko do jednego – pomnażania bezrobotnych. Miejsca pracy tworzą zamożni i nie stworzą ich więcej jeżeli państwo coraz więcej im zabiera! Na to nie ma bata, bo albo uciekną w szarą strefę albo zbankrutują albo powiedzą „nie dam się dalej okradac, zamykam biznes”… A „najlepsze” jest twierdzenie że „jak się nie ma dzieci to się je okrada” (jak nie swoje to inne) – to już szczyt POpulizmu i zwykły brak logiki bazujący na skutkach a nie na przyczynach patologii! W ten sposób mozna tłumaczyc że każdy kto nie zapożycza się w banku to zagraża systemowi bankowemu! I nie usprawiedliwia tego bezsensownego „zacietrzewienia” ZUSolubów fakt pokrętnie skonstruowanego systemu – bo jest to tylko kolejny powód na likwidację ZUSu… Jedyna spraweiedliwośc powinna byc taka że ile kto sobie nazbiera tyle powinien dostac i ani grosza więcej… Kazde inne „zasady” (dzieci na rodziców, zdrowi na chorych itp.) to złodziejstwo… ZUS zbankrutował bo ten system nie przestrzega zasad o których wspomniałem, ponieważ to socjalistyczny wymysł utworzony na potrzeby cwaniaków wbrew elementarnym zasadom matematyki! – I to jest FAKT (kolejna pożyczka pod wypłaty świadczeń jest FAKTEM, zabieranie składek z OFE które nie obciążają ZUS bo po to zostały stworzone! – to FAKT, wysuszanie rezerwy demograficznej przed nadejściem pokolenia z wyzu demograficznego – to FAKT!)… Każdy normalny człowiek nie zwróci się do sąsiada żeby na niego płacił bo zostanie wyśmiany! A ZUS istnieje na takich właśnie zasadach!… Już niedługo… Odys
Ale rządowi eksperci już wiedzą, jak rozwiązać problemy!
`Profesor Krystyna Iglicka, ekspert rządu polskiego ds. polityki migracyjnej, stwierdziła, że „Polska potrzebuje pracowitych imigrantów”, takich samych, którzy zasilili brytyjską gospodarkę w 2004 roku.’
https://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wielka-brytania-i-Irlandia/polska-przyciaga-imigrantow,1,5386392,region-wiadomosc.html
umiejętnie zastępując słowo socjalizm.
To wszystko działa, jak szanowny cynik9 opisuje. Ale wystarczy wejść na duży portal i poczytać komentarze pod wiadomościami typu „400 EUR dla każdego bezrobotnego”. Włos się na głowie jeży. Myślę, że PIS prędzej dorwie się do koryta głosząc hasła turbo socjalizmu, niż „mniej socjalizmu”. Liberałowie i kapitalizm już był, czas na socjalizm z ludzką twarzą 🙂 Tak będą mówić, umiejętnie zastępując słowo .
Sprawiedliwosc spoleczna musi byc! Nie bedzie, ze czarne jest czarne a biale jest biale. Nowe lepsze czasy nadchodza. Kazdy rzad jest zlem. Kazdy, powtarzam.
dzieci to była jedyna nadzieja dla wymierajacego państwa. socjalizm i przymusowe ubezpieczenia zniszczyły rodzine i więzi pokoleniowe. kosztowne promowanie dewiacji sekualnych i bezkarnego złodziejstwa zdemoralizowało naród.
socjalizm co miesiąc okrada nas z 80% dochodu.rośie ciężar urzędników którzy za zrabowane pieniądze w pocie czoła budują raj na ziemi – więzienie bez klamek.
teraz rzucam pomysł wszyscy bezrobotni do pracy.w budowaniu świetlanej przeszłości , raju na ziemi jest wiele do zrobienia za dziełem Orwella Rok 1984. no bo w takim na przykład Ministerstwie Prawdy, któremu podlega prasa, rozrywka, oświata i sztuka,czy Ministerstwie Pokoju, które zajmuje się prowadzeniem wojny, albo Ministerstwie Miłości, które pilnuje ładu i porządku nie mówiąc o Ministerstwie Obfitości, sprawującym pieczę nad gospodarką. Ileż ciekawych posad mogą znależć ambitni bezrobotni.jakże sopołecznie potrzebna praca by pilnować prawomyślności wśród obywateli w takiej Policji Myśli.Swiat Orwella buduje się dla nas od lat. hałaśliwa propaganda w mediach zapozyczyła od Orwella hasła WOJNA TO POKÓJ,WOLNOŚĆ TO NIEWOLA,IGNORANCJA TO SIŁA.Nowomowa w całej okazałości Polecam lekturę Roku 1984. przynajmniej wiadomo w którym kierunku pełzniemy z kłębiącą sie chmarą naszych umiłowanych przywódców na naszych plecach.
No dobrze to jak przekonać ludzi, że składki powinny być dobrowolne. Przecież większość powie, że niektózy nie będą odkładać i będzie trzeba im dawać na starość, albo, że będą biedni i innego rodzaju bzdury.
Kiedyś rozmawiałem z pewnm lewicowym kolegą o ym i mówi, że: „Ale skłaki muszą być przymusowe, bo niektózy nie odłożą sobie piniędzy.” I co mu odpowiedzieć.
Niech produkują dzieci! Byle na swój koszt, co też bez rabunku ZUSu i podatków problemem być nie powinno.
Trzeba mu powiedzieć, że system składkowy nie jest socjalistyczny ponieważ nie zabezpiecza na starość wszystkich obywateli tylko tych co pracowali na dobrych umowach. Obecny system również przeczy socjalistycznej zasadzie równości bo w systemie są zawody uprzywilejowane np. rolnicy i karane np. przedsiębiorcy.
Można wprost powiedzieć, że jest system totalitarny nie mający z socjalizmem niewiele wspólnego, dający preferencje branżom kluczowym do utrzymania władzy w PRL: wojsko, policja, górnictwo, energetyka, rolnictwo, PKP, TV i prasa itp.
Dlatego bardziej zgodny z ideą socjalizmu oraz ekonomi była by jedna minimalna składka i jedna emerytura dla wszystkich, nie zależnie od płci i wykonywanego zawodu lub też jedna państwowa emerytura pochodząca z podatków.
Resztę każdy może sobie dozbierać we własnym zakresie, minimum ma przecież zapewnione.