Roosevelt świeży i Jałta

refleksje na marginesie rocznicy Executive Order 6102


Gdy znów do murów klajstrem świeżym przylepiać zaczną obwieszczenia,
gdy „do ludności”, „do żołnierzy”, na alarm czarny druk uderzy…

Czarny druk uderzył Amerykanów 76 lat temu w urzędach pocztowych. Administracja F.D.Roosevelta ogłosiła wtedy pamiętny dekret (Executive Order) numer 6102. Rząd demokratycznie rabował nim populację z posiadanego złota. Rok temu przypominaliśmy okrągłą rocznicę tego wydarzenia z pozycji libertariańskich. Dzisiaj kolej na refleksję historyczną.

Rys.1 (obok) Demokracja w natarciu. Ogłoszenie o Executive order 6102 w urzędach pocztowych w Ameryce w kwietniu 1933. „Zabrania się chomikowania złotych monet” głosi polecenie. „Wymaga się aby wszystkie osoby w posiadaniu złotych monet… dostarczyły je do … dowolnego banku Rezerwy Federalnej”. Kara za niedostarczenie: $10000 (wówczas ekwiwalent dwóch domów jednorodzinnych ), 10 lat więzienia lub obie kary na raz. Pełny tekst znaleźć można tutaj.

Jest rzeczą niepojętą jak rocznica tej grandy popełnionej na milionach spadkobierców dumnej konstytucji Stanów Zjednoczonych przechodzi bez echa w mediach. Jeszcze mniej pojętą rzeczą jest że ten rabunek populacji w biały dzień przez rząd – nie został nigdy oficjalnie potępiony i odkręcony.

Jeżeli zły dyktator okradł naród to się wiesza na nim psy. W końcu wiesza się samego dyktatora. Ale jak tu powiesić demokrację? No bo jeśli nie wieszać to trzeba przynajmniej leczyć, i to mocno. Się lub demokrację. Jeżeli bowiem założyć zgodnie z demokratycznym obrządkiem że demokracja to rzeczywiście wola ludu to przecież demokratyczna konfiskata złota oznaczała samo-rabunek. Tylko po co do takiego samo-rabunku potrzebny jest demokratyczy rząd? Nie prościej na przykład poprosić o przysługę sąsiada? My cię obrabujemy w środę, a ty nas w sobotę, i razem pozbędziemy się złota…

Podobny odcień paranoi mas, połączony być może z selektywną amnezją, łączy się z historyczną oceną postaci F.D.Roosevelta. Wojujący socjalista nie zawahał się sprowokować Japonii aby tylko mieć casus belli wciągający Amerykę do wojny i mobilizujący masy do wysiłku wojennego. Nic tak w końcu nie pomaga ekonomicznej degrengoladzie i kolapsowi serii stimulansów ekonomicznych jak wojna. Bezrobocie spada oczywiście imponująco wraz z delikwentami wysłanymi na front. Z drugiej strony niespotykany popyt na wszystko nakręca koniunkturę lepiej niż wszystkie stimulanse razem wzięte.

Wygrany w końcu konflikt światowy usunął na dalszy plan i olbrzymie jego koszty i socjalizm FDR. W pamięci wielu, szczególnie w Europie, FDR pozostał z aureolą przynoszącego pokój gołębia. Był jednak nie mniej miłującym pokój gołębiem niż inny miłujący pokój socjalista, “chorąży pokoju” Józef Stalin. Obaj stali po tej samej, jak się okazało dobrej, stronie barykady. Obaj w równej mierze przysłużyli się też naszemu zniewoleniu po wojnie, definiując nowy “world order”, najpierw w Teheranie, potem w Jałcie.

Wydawać by się mogło że 50 lat imperialnej okupacji to wystarczający czas na wyrobienie odruchu Pawłowa bezwzględnego strzeżenia suwerenności narodowej skoro ta się w końcu niespodziewanie nadarzyła. Nic bardziej mylnego! Okazuje się że dwadzieścia lat może w pełni wystarczyć aby lekcję historii zapomnieć. Aby demokratycznie rezygnując z referendum wpuścić od tyłu kuchennymi drzwiami inne imperium, z jego konstytucją i prerogatywami władzy ponadnarodowej. Tylko po to aby przez kolejne 50 lat znowu czytać jakie to “do murów klajstrem świeżym przylepiać zaczną obwieszczenia”.

©2009 cynik9

59 thoughts on “Roosevelt świeży i Jałta

  1. Wlasnie słuchm sobie Toma Woodsa gdze dowiedzialem sie ze byl co najmniej jeszcze jeden podobnie idiotyczny EO Roosevelta. W czasie II wojny ten baran miał wydac EO „upraszczajacy podatki” ktory głosił ze stawka podatkowa dla dochodow powyzej $25 tys. wynosi 100%…

    Tresor

  2. @slav & "nierównowaga informacyjna
    Myślę że jest to niezwykle istotny punkt, zahaczający nie tylko o dominację medialną ale i o dominację oświatową. Widzę to łącznie. Faktem jest że może oprócz blogosfery nie istnieje źródło w miarę obiektywnej informacji w języku polskim. Informacji krajowej od której, jak w kontekście międzynarodowym od Reutersa, możnaby zacząć dzień, przejrzeć tematy i ewentualnie szperając głębiej zacząć wyrabić sobie bardziej wyrafinowaną opinię. Czyli zacząć myśleć. To co dociera do gościa na ulicy jest tak zdeformowane, tak stronicze i tak nachalnie pchane że budzi jedynie odrazę. Jednak odnosi skutek ponieważ gość na ulicy jako produkt oświatowego monopolu państwa jest literalnie (za przeproszeniem) głupi, zaindoktrynowany w słusznym kierunku i łatwo podatny na medialne manipulacje.

  3. @p
    Gdzie byłaby Polska obecnie gdyby nie kapitał, technologie, know-how z Zachodu, czy przyszedłby do nas gdyby nie dążenie do UniiTak samo trąbiono w radiu tuż po wojnie. Gdzie bylibyśmy, gdyby nie postępowa myśl socjalistyczna i braterstwo ze Związkiem Radzieckim. No i ten słynny cytat z Gomułki, który z powodzeniem może cytować @p:
    Przed wojną byliśmy na skraju przepaści […] a teraz wykonaliśmy ogromny krok naprzód;-)

  4. Nikt nie wie ile kapitału zachód wydrenował z PL… Hm… trzeba sprawdzić ile kapitału było zanim zachód zaczął drenować no i odjąć to ile kapitału jest teraz: Na początku lat 90-tych każdy obywatel Polski zarabiał kilkadziesiąt milionów miesięcznie a w portfelu nosił około miliona. W tej chwili zarabia kilka tysięcy, w portfelu ma stówę. Innych dowodów nie trzeba.

  5. @slav

    Nierownowaga informacyjna skad sie bierze. Przeciez o mediach decyduja ci, co rzadza. Czemu media wychwalaja pod niebiosa inicjatywe KE polegajaca poluzowaniu ograniczen dla OFE w inwestowaniu za granica? De facto media dzialaja tu preciwko rzadowi i oficjalnej legalnej wladzy.

  6. @Taki Jeden ŁoŚ
    „Ja czasem gadam i widze, ze ludzie wciaz w UE wierza i bardzo mocno ja kochaja. Kryzys ich nic nie nauczy, bo
    nie rozumieja jego mechanizmu.”

    Nie ma szans przy nierównowadze informacyjnej. W tej chwili nieliczna prasa (np. Nasz Dziennik, także www) będaca przeciwagą dla indoktrynacji, pokazuje problemy nierównawagi w jakiej jest Polska w stosunku do EU. Problem rury
    bałtyckiej , połowów dorsza i rybaków, likwidacji stoczni, likwidacji Żeglugi Wielkiej, LOT itd. są tam rzeczowo omawiane. Reszta mediów – szkoda gadać. I skąd ludzie maja coś wiedzieć. Gra do jednej bramki. Dlaczego nikt się nie odważy opublikować prawdziwego raportu : ile PL wpłaca do EU a ile otrzymuje dopłat (rok do roku), Dopiero by społeczeństwo zobaczyło propagandę sukcesu. Przy wykorzystanie środków unijnych dla przedsiębiorców jest postawiona taka poprzeczka, że coraz mniej firm ma ochotę walczyć z tą biurokracją. Kasa czeka a firmy jeje nie chca . Zwrot do Brukseli będzie jak naprawdę coś się nie zmieni w podejściu urzędników polskich. Włosi w ogóle się nie przejmują i doją Brukselę bez konsekwencji vide dotacje do nieistniejących mlecznych krów, czy tez utylizacji śmieci w Neapolu, których nikt nie utylizuje. U nas afera jak ktoś papierka nie złoży w terminie.

    https://www.wprost.pl/ar/107683/Kalkuta-w-Neapolu/

  7. To z nowym linkiem do Gwiazdowskiego, to moje, tylko cos mik sie za wczesnie naciesnelo, zanim sie podpisalem.

  8. @cynik9

    To, czy plyna dotacje netto, to Pan tego nie wie. Znow musze odeslac do wpisu
    Gwiazdowskiego
    , z ktorego wynika, ze nikt nie wie, ile kapitalu Zachod wydrenowal z PL.

Comments are closed.