Roosevelt świeży i Jałta

refleksje na marginesie rocznicy Executive Order 6102


Gdy znów do murów klajstrem świeżym przylepiać zaczną obwieszczenia,
gdy „do ludności”, „do żołnierzy”, na alarm czarny druk uderzy…

Czarny druk uderzył Amerykanów 76 lat temu w urzędach pocztowych. Administracja F.D.Roosevelta ogłosiła wtedy pamiętny dekret (Executive Order) numer 6102. Rząd demokratycznie rabował nim populację z posiadanego złota. Rok temu przypominaliśmy okrągłą rocznicę tego wydarzenia z pozycji libertariańskich. Dzisiaj kolej na refleksję historyczną.

Rys.1 (obok) Demokracja w natarciu. Ogłoszenie o Executive order 6102 w urzędach pocztowych w Ameryce w kwietniu 1933. „Zabrania się chomikowania złotych monet” głosi polecenie. „Wymaga się aby wszystkie osoby w posiadaniu złotych monet… dostarczyły je do … dowolnego banku Rezerwy Federalnej”. Kara za niedostarczenie: $10000 (wówczas ekwiwalent dwóch domów jednorodzinnych ), 10 lat więzienia lub obie kary na raz. Pełny tekst znaleźć można tutaj.

Jest rzeczą niepojętą jak rocznica tej grandy popełnionej na milionach spadkobierców dumnej konstytucji Stanów Zjednoczonych przechodzi bez echa w mediach. Jeszcze mniej pojętą rzeczą jest że ten rabunek populacji w biały dzień przez rząd – nie został nigdy oficjalnie potępiony i odkręcony.

Jeżeli zły dyktator okradł naród to się wiesza na nim psy. W końcu wiesza się samego dyktatora. Ale jak tu powiesić demokrację? No bo jeśli nie wieszać to trzeba przynajmniej leczyć, i to mocno. Się lub demokrację. Jeżeli bowiem założyć zgodnie z demokratycznym obrządkiem że demokracja to rzeczywiście wola ludu to przecież demokratyczna konfiskata złota oznaczała samo-rabunek. Tylko po co do takiego samo-rabunku potrzebny jest demokratyczy rząd? Nie prościej na przykład poprosić o przysługę sąsiada? My cię obrabujemy w środę, a ty nas w sobotę, i razem pozbędziemy się złota…

Podobny odcień paranoi mas, połączony być może z selektywną amnezją, łączy się z historyczną oceną postaci F.D.Roosevelta. Wojujący socjalista nie zawahał się sprowokować Japonii aby tylko mieć casus belli wciągający Amerykę do wojny i mobilizujący masy do wysiłku wojennego. Nic tak w końcu nie pomaga ekonomicznej degrengoladzie i kolapsowi serii stimulansów ekonomicznych jak wojna. Bezrobocie spada oczywiście imponująco wraz z delikwentami wysłanymi na front. Z drugiej strony niespotykany popyt na wszystko nakręca koniunkturę lepiej niż wszystkie stimulanse razem wzięte.

Wygrany w końcu konflikt światowy usunął na dalszy plan i olbrzymie jego koszty i socjalizm FDR. W pamięci wielu, szczególnie w Europie, FDR pozostał z aureolą przynoszącego pokój gołębia. Był jednak nie mniej miłującym pokój gołębiem niż inny miłujący pokój socjalista, “chorąży pokoju” Józef Stalin. Obaj stali po tej samej, jak się okazało dobrej, stronie barykady. Obaj w równej mierze przysłużyli się też naszemu zniewoleniu po wojnie, definiując nowy “world order”, najpierw w Teheranie, potem w Jałcie.

Wydawać by się mogło że 50 lat imperialnej okupacji to wystarczający czas na wyrobienie odruchu Pawłowa bezwzględnego strzeżenia suwerenności narodowej skoro ta się w końcu niespodziewanie nadarzyła. Nic bardziej mylnego! Okazuje się że dwadzieścia lat może w pełni wystarczyć aby lekcję historii zapomnieć. Aby demokratycznie rezygnując z referendum wpuścić od tyłu kuchennymi drzwiami inne imperium, z jego konstytucją i prerogatywami władzy ponadnarodowej. Tylko po to aby przez kolejne 50 lat znowu czytać jakie to “do murów klajstrem świeżym przylepiać zaczną obwieszczenia”.

©2009 cynik9

59 Replies to “Roosevelt świeży i Jałta”

  1. Wlasnie słuchm sobie Toma Woodsa gdze dowiedzialem sie ze byl co najmniej jeszcze jeden podobnie idiotyczny EO Roosevelta. W czasie II wojny ten baran miał wydac EO „upraszczajacy podatki” ktory głosił ze stawka podatkowa dla dochodow powyzej $25 tys. wynosi 100%…

    Tresor

  2. @slav & "nierównowaga informacyjna
    Myślę że jest to niezwykle istotny punkt, zahaczający nie tylko o dominację medialną ale i o dominację oświatową. Widzę to łącznie. Faktem jest że może oprócz blogosfery nie istnieje źródło w miarę obiektywnej informacji w języku polskim. Informacji krajowej od której, jak w kontekście międzynarodowym od Reutersa, możnaby zacząć dzień, przejrzeć tematy i ewentualnie szperając głębiej zacząć wyrabić sobie bardziej wyrafinowaną opinię. Czyli zacząć myśleć. To co dociera do gościa na ulicy jest tak zdeformowane, tak stronicze i tak nachalnie pchane że budzi jedynie odrazę. Jednak odnosi skutek ponieważ gość na ulicy jako produkt oświatowego monopolu państwa jest literalnie (za przeproszeniem) głupi, zaindoktrynowany w słusznym kierunku i łatwo podatny na medialne manipulacje.

  3. @p
    Gdzie byłaby Polska obecnie gdyby nie kapitał, technologie, know-how z Zachodu, czy przyszedłby do nas gdyby nie dążenie do UniiTak samo trąbiono w radiu tuż po wojnie. Gdzie bylibyśmy, gdyby nie postępowa myśl socjalistyczna i braterstwo ze Związkiem Radzieckim. No i ten słynny cytat z Gomułki, który z powodzeniem może cytować @p:
    Przed wojną byliśmy na skraju przepaści […] a teraz wykonaliśmy ogromny krok naprzód;-)

  4. Nikt nie wie ile kapitału zachód wydrenował z PL… Hm… trzeba sprawdzić ile kapitału było zanim zachód zaczął drenować no i odjąć to ile kapitału jest teraz: Na początku lat 90-tych każdy obywatel Polski zarabiał kilkadziesiąt milionów miesięcznie a w portfelu nosił około miliona. W tej chwili zarabia kilka tysięcy, w portfelu ma stówę. Innych dowodów nie trzeba.

  5. @slav

    Nierownowaga informacyjna skad sie bierze. Przeciez o mediach decyduja ci, co rzadza. Czemu media wychwalaja pod niebiosa inicjatywe KE polegajaca poluzowaniu ograniczen dla OFE w inwestowaniu za granica? De facto media dzialaja tu preciwko rzadowi i oficjalnej legalnej wladzy.

  6. @Taki Jeden ŁoŚ
    „Ja czasem gadam i widze, ze ludzie wciaz w UE wierza i bardzo mocno ja kochaja. Kryzys ich nic nie nauczy, bo
    nie rozumieja jego mechanizmu.”

    Nie ma szans przy nierównowadze informacyjnej. W tej chwili nieliczna prasa (np. Nasz Dziennik, także www) będaca przeciwagą dla indoktrynacji, pokazuje problemy nierównawagi w jakiej jest Polska w stosunku do EU. Problem rury
    bałtyckiej , połowów dorsza i rybaków, likwidacji stoczni, likwidacji Żeglugi Wielkiej, LOT itd. są tam rzeczowo omawiane. Reszta mediów – szkoda gadać. I skąd ludzie maja coś wiedzieć. Gra do jednej bramki. Dlaczego nikt się nie odważy opublikować prawdziwego raportu : ile PL wpłaca do EU a ile otrzymuje dopłat (rok do roku), Dopiero by społeczeństwo zobaczyło propagandę sukcesu. Przy wykorzystanie środków unijnych dla przedsiębiorców jest postawiona taka poprzeczka, że coraz mniej firm ma ochotę walczyć z tą biurokracją. Kasa czeka a firmy jeje nie chca . Zwrot do Brukseli będzie jak naprawdę coś się nie zmieni w podejściu urzędników polskich. Włosi w ogóle się nie przejmują i doją Brukselę bez konsekwencji vide dotacje do nieistniejących mlecznych krów, czy tez utylizacji śmieci w Neapolu, których nikt nie utylizuje. U nas afera jak ktoś papierka nie złoży w terminie.

    https://www.wprost.pl/ar/107683/Kalkuta-w-Neapolu/

  7. To z nowym linkiem do Gwiazdowskiego, to moje, tylko cos mik sie za wczesnie naciesnelo, zanim sie podpisalem.

  8. @cynik9

    To, czy plyna dotacje netto, to Pan tego nie wie. Znow musze odeslac do wpisu
    Gwiazdowskiego
    , z ktorego wynika, ze nikt nie wie, ile kapitalu Zachod wydrenowal z PL.

  9. @los: Tak czytam dyskusje Cynika9 z „P” i troche sie dziwie. O jakim kapitale wy Panowie rozmawiacie? OK, daje {p} pewne fory… 🙂
    Po pierwsze z UE plyna w poczatkowych latach dotacje netto, chociaz nikt specjalnie nie docieka jaka jest druga strona tego quid pro quo. Po drugie zgodze sie ze PL formalnie w UE oznaczala dla kapitalu prywatnego wieksza pewnosc dzieki czemu przenosil na przyklad do wschodniego bantustanu co bardziej pracochlonne galezie przemyslu. Mysle ze w sumie mimo uciazliwosci bylo to korzystne.
    Ale BYLO. {p} chce dociagac 30 lat do unijnej sredniej wspierajac argumenty za integracja. Nie widzi ze „integracja” oznacza dociazenie i podobne TEMPO rozwoju co centrala i ze jest w interesie centrali a nie bantustanu. Bantustan musi sie rozwijac ZNACZNIE SZYBCIEJ niz centrala aby dociagnac do niej, a to centrali zalezy aby dociagal 50 lat, a najlepiej w nieskonczonosc.

  10. @p: Spróbuję jednak odwrócić pytanie – kto od szesnastu co najmniej lat realizuje ten szerszy, demoniczny plan, chce nas pozbawić suwerenności, ograbić z ziemi i majątku?
    Sprobuje w takim razie to wytlumaczyc gdy moja wies zmieni nazwe na pierwotna… ;-D

    Nie rozumiem jednak dlaczego plan musi byc koniecznie demoniczny. To przeciez jak sam piszesz „zwykla gra interesow”.
    —————–

    @centrala: Jak bym mial $2 biliony to tez bym kupowal kupowal wszystko co wazy i co zajmuje miejsce, i to pronto… 😉 Nie na nic monitorujemy w TwoNuggets caly sektor commodities… To powiedziawszy Ambrozy przegina swoim zwyczajem nie wspominajac ze runup w miedzi w tym roku wiecej ma doczynienia z klopotami po stronie podazy, IMO, a nie popytu.
    —————-

    @anonimowy z onetem: sorry – kombinacja anonimowego + artykul o zlocie na onecie + splodzony w dodatku przez open finance = no comment

  11. Tak czytam dyskusje Cynika9 z „P” i troche sie dziwie. O jakim kapitale wy Panowie rozmawiacie? Czyzby kraje UE mialy jeszcze jakis kapital? Ja tam sie nie znam, ale Gwiazdowski pisal jakis czas temu na swoim

    blogu
    cos wrecz przeciwnego. Czyzby sie mylil?

  12. @p

    A mi wlasnie chodzi o sformulowanie „globalne spoleczenstwo”. Bo wedlug definicji spoleczenstwa jest to (za slownikiem PWN)

    „ogół ludzi pozostających we wzajemnych stosunkach wynikających z warunków życia, podziału pracy i udziału w życiu kulturalnym; też: ogół obywateli danego okręgu, miasta itp.”

    Dlatego jakos mi sie nie wydaje, zebym mogl tworzyc spoleczesntwo z Papuasem mieszkajacym na Nowej Gwinei. Tak samo „nie pozostaje we wzejemnych stosunkach” z Chinczykiem z Pekinu, ani Australijczykiem z Canberry. Przynajmniej nie na tyle, zeby tworzyc spoleczenstwo. Brak wspolnej kultury, jezyka, problemow, poczucia wiezi. Dlatego uwazam, ze walisz sloganami, ktore ladnie brzmia,ale nic nie znacza.

  13. @cynik9
    Oczywiście że nie ma darmowego lunchu, jestem realistą i zdaję sobie z tego sprawę. Dopływ kapitałów netto kiedyś się skończy (choć pewnie 20-30 lat zajmie nam dobijanie do średniej unijnej). Pozostanie zwykła gra interesów ale to mnie bynajmniej nie przeraża.
    Spróbuję jednak odwrócić pytanie – kto od szesnastu co najmniej lat realizuje ten szerszy, demoniczny plan, chce nas pozbawić suwerenności, ograbić z ziemi i majątku?

  14. @p: Gdzie byłaby Polska obecnie gdyby nie kapitał, technologie, know-how z Zachodu, czy przyszedłby do nas gdyby nie dążenie do Unii,Nikt nie neguje „dążenia do unii” ani tego że przynależność do bloku gospodarczego, na zasadach na których wstapiono do UE w 2004 kumulatywnie gdzieś do roku 2012 wypadnie pozytywnie. Rzecz jest jednak natury dynamicznej – żaden kapitał i żadne technologie nie warte są utraty suwerenności narodowej i stania się częścią imperium. Implikowanie że w obecnej sytuacji dopływ kapitału i technologii wymaga przyjęcia konstytucji europejskiej a alternatywą tego jest powrót do zaścianka jest powtarzaniem demagogii rządzących, bojących się aby referendum nie przebiło przypadkiem tego balona. Gdzie zresztą kończą się granice tej „integracji” w imię dopływu kapitału i technologii – wprowadzeniem niemieckiego do urzędów? Śpiewaniem hymnu unii zamiast mazurka Dąbrowskiego?

    Bezkrytyczni proponenci „integracji” europejskiej powinni w końcu zrozumieć – powtarzam raz jeszcze – że nie ma darmowego lunchu. Wolą oni nie zadawać sobie kłopotliwego pytania kto i jaki ma konkretnie interes aby ich subsydiować. Na razie są netto do przodu, OK. Ale integracja jest częścią szerszego planu i jest dużo bardziej potrzebna centrali, a nie im. Im dalej w las tym mniej będzie marchewki a więcej kija, a z centrali zamiast kapitału i know-how rozchodził się będzie jedynie paraliżujący wszystko swąd socjalizmu.

  15. Z tym kredytem do spłacania przez całe pokolenia, to taka przenośnia. Gdy będzie na prawdę ciężko stany uciekną przed spłacaniem inflacjo.

  16. @look_forward & all

    Na uwagę zasługują też komentarze polityków i wywiady (m.in. z Min. Rostowskim) dotyczące tej pożyczki z MFW. Media tworzą otoczkę sukcesu. Nikt z dziennikarzy nie zapytał dlaczego linia została otwarta, czy zadłużanie się w MFW jest konieczne, ile nas to będzie kosztować. W świetle jupiterów rząd w naszym imieniu zamierza zadłużyć Polskę a sprzedawane jest to ludowi jako dobrodziejstwo za które powinniśmy być wdzięczni.

    Wskazuje to moim zdaniem na uzależnienie naszych rządów od wpływu super-elity stojącej za FED, która zniewala całe kraje dając im kredyt do spłacania przez całe pokolenia. I dojąc ile wlezie. Nie ma wśród polityków patriotów. I nie będzie. Tak działa demokracja. Są tylko sprzedawczyki. Oddali nas w niewolę za przyzwolenie na rządzenie. Hańba.

  17. @cynik9
    No i posypały się gromy na moją biedną, zindoktrynizowaną głowę 🙂
    Bloki gospodarcze, strefy bezcłowe przestają mieć znaczenie w czasach kryzysu, bo każdy myśli przede wszystkim o sobie. Dla mnie wszystko ma ciąg przyczynowo-skutkowy. Gdzie byłaby Polska obecnie gdyby nie kapitał, technologie, know-how z Zachodu, czy przyszedłby do nas gdyby nie dążenie do Unii, dostosowywanie przepisów, coraz większy pluralizm gospodarczy (vide Rosja)?
    Niektórym trudno jak widać zrozumieć że nie jesteśmy gospodarczym gigantem, bycie częścią UE daje nam wpływ na nią na równi z największymi i znacznie silniejszymi od nas gospodarczo państwami (patrz rozkład głosów ważonych https://pl.wikipedia.org/wiki/Rada_Unii_Europejskiej). Pozostanie poza jej strukturami, gdy nie mamy nagromadzonego bogactwa ani surowców naturalnych oznacza gospodarczy niebyt.

    @Takie Jeden Łoś
    Definicja na wiki, pojęcia „globalne” pozwolę sobie nie tłumaczyć https://pl.wikipedia.org/wiki/Społeczeństwo_otwarte

  18. Sorry za offtopa, ale jest to niejako nawiązanie do wcześniejszych wpisów.

    Cytat:
    „Administracja państwowa w końcu się jednak poddała. Od stycznia w Zimbabwe można już oficjalnie używać zagranicznych pieniędzy – dolara amerykańskiego i południowoafrykańskiego randa. A w miniony poniedziałek oficjalnie zawieszono obieg narodowej waluty.” LinkW zasadzie trzeba dodać że, oprócz innych obcych walut, tubylcy używają też złota jako pieniądza 😉

  19. @Zdzichu: Najpierw napisałeś oczywistość, a potem wróżbę. Komentarze do artykułu, to chyba nie jest najlepsze na to miejsce.

    @p: „Im bardziej otwarte i globalne społeczeństwo tym mniejsze prawdopodobnieństwo najgorszego scenariusza.”

    No risk, no fun.

  20. Apropo rabunków chciałbym zwrócić uwagę na rachunek jaki został wystawiony za likwidacje Lehmana .. 55 mln $

    Ciekawostką jest ujawnienie ile kto zarobił w firmie. Cóż ameryka to musi być piękny kraj skoro chłopaki po studiach dostają 500$ za godzinę 🙂

    Jest o tym wpis na Zero Headge wraz z raportem.
    https://zerohedge.blogspot.com/2009/04/scandal-weil-gotshal-demands-55-million.html#disqus_thread

    skrócony link:
    https://tiny.pl/z7vz

    Swoją drogą oni chyba stracili troszkę instynktu samozachowawczego skoro w czasach gdy ludzie delikatnie mówiąc nie są najlepiej nastawieni do bankierów i wszystkiego co z nimi powiązane publikują nazwiska i sumy.

  21. Złoto ma przyszłość i swoje miejsce na rynku kapitałowym tak samo jak akcje i obligacje. Z tych trzech jest jednak długoterminowo najbezpieczniejszym sposobem lokowania kapitału.

    Moim zdaniem będzizemy świadkami dalszego umacniania się PLN i spadku USD. Dlatego uważam, że należy się wstrzymać z zakupami złota, bo w przeliczeniu na PLN możemy stracić i wykorzystać być może dłuższą poprawę sytuacji na rynku akcji.

  22. @pf
    brawo – najbardziej analityczne spostrzeżenie

    Ciekawe czy ktoś z Was zauważył, że zachodni przyjaciele oskubali nas sprzedając złotówkę…zarobili raz… , a następnie dali nam kredyt (z MFW) do stabilizacji kursu złotego… zarobili drugi raz…

    Dla tych, którym się lampka jeszcze nie zaświeciła, podaje, że to jest nic innego jak reinwestycja zysku z uprzedniej sprzedaży złotówki na ponowne jej odkupienie – i uwaga!!! – z gwarancją zysku – bo rząd biorąc ten kredyt obliguje się do realizacji celu umacniania złotówki…

    Czy ktoś już wie jak zarobią trzeci raz?

    Pozdrawiam

  23. @p

    Wprowadzasz niepotrzebny chaos na forum forsując kompletnie i ewidentnie błędne teorie. Nie ma i nigdy nie będzie „otwartego globalnego społeczeństwa”. To sprzeczność sama w sobie. To niezgodne z naturą ludzką. To podobna ideologia jak „szczęśliwe i sprawiedliwe społeczeństwo komunistyczne” lub „czyste rasowo silne społeczeństwo”.
    Czy tak trudno to pojąć ?
    Jeśli społeczeństwo miałoby kiedyś stać się globalnym, to na pewno będzie najbardziej zamkniętym jak tylko można sobie wyobrazić, bo niby na kogo miałoby się otwierać, skoro nie będzie żadnego innego społeczeństwa. To byłaby matnia bez wyjścia. Żadnego punktu odniesienia, żadnej ucieczki i możliwości odwołania się o sprawiedliwość. To byłby doskonały totalitaryzm. Dzięki Bogu, że nie udało się stworzyć „otwartego globalnego społeczeństwa” za czasów komunizmu, bo zostalibyśmy w nim na wieki wieków. Choć były takie plany realizowane a dzisiaj na nowo powoli wszystko zmierza w tym kierunku. Tylko inaczej pijarowsko opakowane.

    pozdrawiam Blizbor

  24. @p

    Wciaz mi nie odpowiedziales na proste w koncu pytanie co to jest to „otwarte, globalne spoleczenstwo”. Dla mnie sam ten zbitek slow jest wewnetrznie sprzeczny. Jesli dla Ciebie nie jest, to chyba nie za bardzo qmasz jakie warunki musi spelnic grupa ludzi, zeby stanowic spoleczenstwo. Co do przekazania czesci prerogatyw przez parlamenty, to rozumiem, ze mialyby przekazac te prerogatywy parlamentom w Pekinie lub Berlinie? A te pewnie w poniedzialek myslalyby intensywnie nad tym jak uszczesliwic Polakow, we wtorek nad Hiszpanami, w srode uszczesliwialiby Francuzow i zabraklo by im czasu na Chinczykow i Niemcow. Czemu wiec chcesz zrobic krzywde bratnim narodom niemieckiemu i chinskiemu?

    @pf

    Chyba czytasz za duzo blogow prawicowo-liberalnych i wydaje Ci sie, ze to cale spoleczenstwo zmadrzalo. Pogadaj lepiej z kims normalnym dla rownowagi. Ja czasem gadam i widze, ze ludzie wciaz w UE wierza i bardzo mocno ja kochaja. Kryzys ich nic nie nauczy, bo nie rozumieja jego mechanizmu. Predzej uwierza, ze winny jest nasz wlasny rzad, a nie UE. Juz widac jak KE probuje zrobic im wode z mozgu tlumaczac, ze chce dac wolnosc naszym ograniczanym OFE w inwestowaniu za granica. Dobrze o tym pisze Gwiazdowski w jednym z ostatnich wpisow „OFE beda ratowac indeksy Deutsche Boerse”

  25. @p: to czy przyjęcie wspólnej waluty oraz pozbawienie parlamentów krajowych części prerogatyw nie jest sposobem na naprawę sytuacji?Alez oczywiscie ze nie jest! Jest wynikiem indoktrynacji mas ze cos im wieksze tym lepsze, a najlepiej ze w ogole potrzebny jest swiatowy rzad. Jak widac wielu zaczyna w to wierzyc… Kto jak kto ale ludzie w tym kraju z uwagi na doswiadczenia historyczne powinni w koncu zrozumiec ze nie ma darmowego lunchu i ze liczyc mozna tylko na siebie, wlasny potencjal przemyslowy i na wlasna narodowa suwerennosc. Udzial w blokach gospodarczych czy strefach bezclowych jak najbardziej – ale nie cedowanie suwerennosci na rzecz politycznego imperium.

    Jest zdumiewajace ze po 50 latach komunizmu i zaledwie po 20 latach od znikniecia z prasy nieustannego piep…nia o „socjalistycznym internacjonalizmie” i o „bratniej rodzinie” mamy tego recydywe w wersji europejskiej.

  26. @taki jeden łoś

    Być może referendum w sprawie traktatu lizbońskiego przeprowadzone rok temu dałoby pozytywny wynik. Niemniej jednak takie referendum się nie odbyło, a czas pracuje dla przeciwników tego traktatu. Przebudowa świadomości ludzi następuje szybko, jesienna eskalacja kryzysu doedukuje wszystkich, którzy mają jeszcze wątpliwości.

    W traktacie akcesyjnym zgodziliśmy się na wspólną walutę w Europie nie precyzując wcale że to ma być euro. Konstytucja mówi natomiast, że emitentem pieniądza w Polsce jest NBP. Tak więc tak naprawdę zgodziliśmy się na to by w całej Europie był wspólny pieniądz emitowany przez NBP – czyli złotówka.

  27. @Troto
    Nie bardzo rozumiem, skoro wpływ rządów na antagonizmy, kursy walut i interwencjonizm jest taki zły to czy przyjęcie wspólnej waluty oraz pozbawienie parlamentów krajowych części prerogatyw nie jest sposobem na naprawę sytuacji?

    Nie gloryfikuję bynajmniej Parlamentu Europejskiego w tym zakresie, to biznes i koncerny światowe wymuszają tutaj zmiany na lepsze, nieprzypadkowo EU powstała z EWG.

  28. @p

    Problemy które opisujesz nie zostaną rozwiązane przez wprowadzenie „otwartego globalnego społeczeństwa” jakąś ustawą czy traktatem. Żyjemy w czasach interwencjonizmu państw/rządów w gospodarkę. Zniewolone gospodarczo narody nigdy nie stworzą otwartego i w tym sensie globalnego społeczeństwa. Wprowadzając cła, subsydia i regulując ilość pieniądza w gospodarce rząd ma destrukcyjny wpływ na tworzenie się więzi między partnerami w skali globalnej, wahania kursów walut, antagonizmy między narodami. Jest więc największą przeszkodą do wprowadzenia idei o której piszesz. Czy można więc zaufać rządom/politykom gdy tworzą parlament europejski lub inne ciało mające na celu stworzenie super-społeczeństwa europejskiego odgórnie?

  29. @Peryskop: Czy szanowny gospodarz ma wlasny timing na wylozenie sie Comexu i czy zechce sie podzielic swymi przypuszczeniami?Bardziej specjalistyczne zagadnienia zwiazane z inwestowaniem w metale szlachetnie, i nie tylko, poruszane sa w wezszym gronie abonentow TwoNuggets Newsletter i witryny TwoNuggets.

    W tym przypadku doradzalbym autorowi zrozumienie ile zlota handluje sie na comexie a ile na liffe zanim zacznie generalizowac o „brakach” zlota.

  30. @Takie Jeden Łoś

    A co ma jedno do drugiego? Przecież nie piszę żeby wszystkich ubrać w to samo i kazać jeść to samo 🙂
    Mam na myśli chociażby swobodę wymiany towarowej czy podróżowania bez wiz, którą jak widać sam doceniasz.

    Obawiam się natomiast że w trudnych czasach potęgują się antagonizmy (Polacy „zabierają” Irlandczykom pracę, subsydia do kupna samochodów w Niemczech wydawane są na małe auta z Czech i Polski itd.) prowadząc do zamykania granic, rozruchów społecznych a w ostateczności do wojen. Im bardziej otwarte i globalne społeczeństwo tym mniejsze prawdopodobnieństwo najgorszego scenariusza.

  31. @All
    Widze, ze jakos podany link przeszedl bez echa, a to ciekawa sytuacja. Wychodzi na to, ze brak jednokilowych sztab i mozliwa jest tylko partycypacja w 1/3 100 oz sztaby. Super, nie? Ciekawe jak beda je dzielic, gdy COMEX padnie… 😉
    Wyglada na to, ze countdown zaczal sie na powaznie, bo po sztabach 100 oz zostaja juz tylko 400-setki i 1/12 udzialu jako ekwiwalent certyfikatu 1kg.
    Wniosek z tego plynie taki: skoro na rynku zaczyna brakowac sztab kilowych to juz w ciagu kilku miesiecy moze zabraknac zlota ZUPELNIE!
    Czy szanowny gospodarz ma wlasny timing na wylozenie sie Comexu i czy zechce sie podzielic swymi przypuszczeniami?

  32. @p

    A co to jest „otwarte, globalne spoleczenstwo”, jesli wolno spytac? Bo mi to na kilometr capi sloganem. Bardziej niz globalna papke wole lokalne roznorodnosci. Nawet nie wiesz jak to milo w takiej np. Bawarii przejechac pare kilometrow z miasteczka do miasteczka po to, zeby sie napic kilku lokalnych gatunkow piwa niedostepnych nigdzie indziej.

  33. Bynajmniej nie zamierzam bronić Roosevelta ani Jałty ale nie uważacie że dążenie do otwartego, globalnego społeczeństwa jest ideą do której warto dążyć, nawet kosztem utraty części tożsamości narodowej?

    I z drugiej beczki, łatwo jest bronić polskiej waluty i psioczyć na euro tylko co ma powiedzieć przedsiębiorca eksportujący/importujący/zadłużony, który musi się nagle zmierzyć z taką sytuacją:
    https://stooq.pl/q/?s=eurpln&c=3y&t=l&a=lg&b=0

  34. @slav: Wydaje się więc, że taki dekret w takiej sytuacji nie był spostrzegany tak negatywnie jak teraz.
    Biorąc dodatkowo wzgląd, że była to epoka totalitaryzmów to pewne totalitarne działania Roosewelta, nie były wyjęte z ogólnego kontekstu przyzwolenia na totalitarne działania.
    Dobry punkt; prawdopodobnie percepcja tego była inna od obecnej. Wzmacnia to jednak tezę że konstytucja w demokracji ma wartość papieru na którym ją spisano.

  35. @slav:”Teraz polskość jest „be”.”

    „Każdy skutek ma swoją przyczynę”. To akurat jest długoletni efekt, najpierw zaborów, potem komunistycznego internacjonalizmu, a teraz tworzenia europejskiego superpaństwa. Cały czas „polskie”, scentralizowane szkolnictwo osłabia polskośś (i rodzinę).

  36. @wszyscy
    Suwerenność , niepodległość. W miarę jak będzie likwidowana klasa średnia pojęcia te stracą znaczenia. Pauperyzacja, pogoń z zarobkiem likwiduje te potrzeby skutecznie. Zwróćcie uwagę, na przekrój społeczny osób dawniej zaangażowanych w działalność patriotyczna : ziemiaństwo (już nie ma),inteligencja,kadra oficerska , duchowieństwo. Likwidacja warstw społecznych mających czas (pięniądze) i chęć czytania książek (lub blogów takich ten 🙂 ) powoduje umieranie znaczenia haseł niepodległościowych. No i ten wstyd, by nie być posądzonym o nacjonalizm. Na szczęście są kibice – zdrowa tkanka narodu. Tu na razie indoktrynacja antynarodowa nie działa. Proszę zwrócić uwagę jak dawniej polskość była w cenie dla pewnych środowisk, aby dokopać „ruskim”. Teraz polskość jest „be”.

  37. W Poznaniu wciąż jedną z głównych ulic jest ulica Roosevelta, a w parku na Głogowskiej stoi jego dumne popiersie 🙁

  38. No tak, wszystko prawda. Ale trzeba wziąć pod uwagę beznadzieję ówczesnej sytuacji gospodarczej w USA. Czytanie wspomnień z tych czasów jest porażająca lekturą. Przeludnienie (rodziny 8-12 dzietne to norma), bieda.
    Rzeczywiście wojna przyniosła rozwiązanie przeludnienia i chyba była organizowana z premedytacja przez wiele krajów. Vide :zbrojenia Hitlera przez Wall Street. Były wypadki ,ze matka traciła 8 synów np. służących na 1 okręcie. Potem rozpraszano rodziny po rożnych jednostkach.
    Wydaje się więc, że taki dekret w takiej sytuacji nie był spostrzegany tak negatywnie jak teraz.
    Biorąc dodatkowo wzgląd, że była to epoka totalitaryzmów to pewne totalitarne działania Roosewelta, nie były wyjęte z ogólnego kontekstu przyzwolenia na totalitarne działania. Zabór złota to pikuś np. w porównaniu z klęska głodu na Ukrainie, która w podobnym okresie była zorganizowana.
    Zmęczenie materii ludzkiej kryzysem wyzwala to przyzwolenie. Oby teraz podobna manipulacja socjotechniczna nie zachodziła.

  39. Jaki to rozbój, kiedy po obowiązkowym skupie złota po 20$ cenę podniesiono ledwie do 35$? Dziś złoto jest po 1000$ i nie trzeba było w tym celu żadnego 'skupu’ organizować ani dekretów wydawać.

  40. @Michał:
    Na pytania te odpowiada poprzedni wpis na ten temat. Z tego co wiadomo nikt nie został skazany a złota zebrano stosunkowo wiele, bo ok. 1/5 ilości w obiegu na kilka miesięcy przed dekretem. Złoto zostało teoretycznie wykupione za papier po ówczesnie obowiązującej cenie którą zaraz potem prawie podwojono (z $20.67 na $35). O ile nie kwalifikuje się to jako rozbój to nie wiem co jeszcze się kwalifikuje…

    Zapraszam do lektury tamtego wpisu aby przekonać się o co naprawdę chodziło w całej tej aferze. Wyjaśnia to najlepiej zamieszczony także tam cytat z (młodego) A.Greenspana.
    ——————

    @rydzykfizyk: Mam nadzieję, że nie chcesz traktować obywateli jak idiotów – twierdząc, że nie wiedzieli jaką konstytucję przyjmują w referendumMój drogi, dwie rzeczy. Po pierwsze obawiam się że nadzieję Twoją niezupełnie będę w stanie podtrzymać… 🙂

    Po drugie, wpis nie jest o nadzieji ale o pewności. O pewności tego że nie ma żadnego przełożenia między opinią mas a działaniami politycznych operatorów używających demokracji jako martwej atrapy do własnych celów. Usiłujesz użyć formalnej litery konstytucji aby uniknąć odpowiedzi na podstawowe pytanie: jeżeli demokracja ma być władzą większości to co złego jest w okresowym zapytaniu się tej większości o zdanie w sprawach istotnie kontrowersyjnych, decydujących w końcu o bycie narodowym w szerszej perspektywie. Takich na przykład jak utrata poważnej części suwerenności narodowej. Jeżeli było referendum na temat konstytucji dawnego kraju o którym wspominasz to czemu nie ma być referendum na temat konstytucji nowego kraju którym mamy się stać? Zasłanianie się scedowaniem odpowiedzialności za te rzeczy na wybieranych raz na 4 lata przedstawicieli, zważywszy dodatkowo sam mechanizm tego wyboru poprzez głosowanie na listy partyjne, wydaje mi się słabym argumentem. Czy wybrane przez się elity z wybranych przez masy list nie mogą w tych 4 latach sprzeniewierzyć się i nadużyć pokładanego w nich zaufania? I gdzie są dokładnie limity owych konstytucyjnych „niektórych spraw” na które się powołujesz? Chcesz to zostawić też do decyzji tych elit? Proponuję aby do tego podejść poważnie bo po 4 latach hibernacji możemy obudzić się z powrotem w komuniźmie. Tak jak Niemcy obudzili się po 4 latach bez ulubionej DMarki…
    ——————–

    @łoś: Mam jednak dziwna pewnosc, ze gdyby sie odbylo, to znow byloby u nas na „tak” i to uczciwie.Drogi łoś, możesz mieć rację! Ale zauważ że im dalej od tego jesteśmy tym większe bankructwo tzw. demokracji. Z bliższej perspektywy wygląda to na jakiś absurd – rządzącym przecież powinno zależeć na jak najwierniejszej transmisji opinii wyborców a nie na robieniu czegoś ponad ich głowami. Po to w końcu sie ich wybiera, przynajmniej w teorii…

    Nawet jednak jak zawrócenie galopującego stada jest poza możliwościami jednostki myślę że ważne jest wyraźne wyartykułowanie własnego stanowiska w tak istotnej kwestii. Chociażby aby mieć argument na późniejsze zarzuty dzieci i wnuków: skoro byłeś tam to czemu milczałeś?…

  41. @Cynik9

    I jeszcze jedno. Wiem, ze lepiej, zeby takie referendum sie odbylo. Mam jednak dziwna pewnosc, ze gdyby sie odbylo, to znow byloby u nas na „tak” i to uczciwie. Pare razy zdarzylo mi sie miec dyskusje na ten temat z ludzmi ze stopniami profesorskimi i bylem oszolomiony ich jednostronnym widzeniem swiata. Raz wrecz uslyszalem opinie, (cytat z pamieci) ze jedyne na co moze liczyc nauka polska to fundusze unijne, bo polscy rzadzacy nigdy o naukowcach nie mysleli. Tak samo jak przy okazji rozmow o wprowadzeniu euro mowie cos o utracie suwerennosci narodowej oraz o utracie dodatkowego stopnia swobody uzytecznego przy NIEZALEZNYM regulowaniu wlasnej gospodarki i zmniejszaniu napiec, to patrza na mnie jakbym byl z LPRu.

  42. @Budyń

    Pewnie, że czytałem – tyle, że nie widzę związku z tematem.

  43. @Michał
    Ad.1.
    Nie było pierdla. Była jedna nieudana próba wsadzenia do pierdla.

    Ad. 2.
    FED płacił $20.67/uncję, a zaraz potem zdewaluował papierowe dolary do $35/uncję.

    Zdrówko!
    mieszko_the_first

  44. @cynik9 & @budyn

    Przyznam sie, ze mnie to wszystko maksymalnie frustruje i wciaz tego nie ogarniam do konca. Wciaz nie moge wyjsc ze zdumienia jak cala nasza "klasa polityczna" moze dac sie tak oglupic, zeby nawet troche farby nie puscic i nie zachowac sie od czasu do czasu jak (przepraszam za slowo) patrioci. Czy oni wszyscy brali kase, albo sa na podwojnych etatach? No chyba, ze nas juz tak zachod trzyma za gardlo, ze puszczenie farby nic by nie pomoglo. Tyle, ze to by znaczylo, ze my tak naprawde nigdy zesmy niepodleglosci nie odzyskali i te ostatnie 20 lat to byl jeden wielki pic na wode 🙁

  45. @rydzykfizyk

    Ale Artykuł 5 tejże samej konstytucji czytałeś … ?

    @Taki Jeden Łoś
    Referendum nie miało znaczenia – w przypadku wyniku nie po myśli, miał zadecydować Sejm. Co było było o tyle dziwne, ze zawsze można było przekręcić wynik tak jak w jednym z państewek nadbałtyckich gdzie prawie do końca utrzymywało się jakieś 51% na NIE i potem automagicznie zmieniło w drugą stronę 😛

  46. Dwa pytania:

    1. Czy były przypadki skazania kogoś na te 10tys albo 10 lat pierdla za niewykonanie dekretu ? ( bo ze NIE WSZYSCY złoto oddali to chyba więcej niż pewne )

    2. Czy to złoto zostało SKONFISKOWANE czy wykupione , bo juz się gubię 🙂

    Pozdrawiam

  47. @cynik
    Nie zgodzę się.

    Zapominasz, że istotne referenda w Polsce były dwa – pierwsze z nich dotyczyło przyjęcia Konstytucji RP.

    I razem z nią zapisów pozwalających na przekazanie „organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencji organów władzy państwowej w niektórych sprawach” (por. art 90 Konstytucji RP).

    Mam nadzieję, że nie chcesz traktować obywateli jak idiotów – twierdząc, że nie wiedzieli jaką konstytucję przyjmują w referendum, bo w ten sposób mozna podważyć każdy plebiscyt.

  48. @łoś:
    referendum dotyczyło dołączenia do bloku gospodarczego i nie przewidywało inkorporacji w struktury innego państwa, z konstytucją tego państwa na czele. Pytanie „czy chcesz stracić narodową suwerenność” wydaje się wielu wystarczająco ważkie aby je poddać narodowemu plebiscytowi. Zaryzykuję tezę że duża większość ludzi w EU preferuje ideę „ojczyzny ojczyzn” ponad wtłaczane jej do gardła przez socjalistów ponadnarodowe euroimperium. Powołując się na referendum akcesyjne wpada Pan w ich pułapkę. Nic przy akcesie nie determinowało powstania państwa ponadnarodowego.
    ————–

    @Tomaszz: Racja, dekret znacznie lepiej brzmi. Chyba przerobię…

  49. Skrót myślowy pewnie dotyczył nowych traktatów, jak ten lizboński, które poza oficjalnym utworzeniem państwa UE, odbierają rządom krajów członkowskich możliwość sprzeciwu. Inaczej kraje oddają swoją suwerenność stanowienia prawa. Teraz możemy się nie podporządkować ustawom parlamentu europejskiego, ostatecznie nałożą na nas jakieś kary, których jeśli chcemy to i tak nie zapłacimy. Po oddaniu suwerenności nie mamy takiej możliwości.

  50. W Stanach istnieje tendencja do używania eufemizmów, które ukrywają prawdziwe znaczenie wydarzeń. Zupełnie jak u Orwella, te eufemizmy zmieniają nasz sposób myślenia. „Executive Order” to przykład takiego eufemizmu, tak naprawdę to zwykły dekret, taki sam jak te wydawane przez prezydentów republik bananowych. Nazywajmy rzeczy po imieniu i nie ulegajmy próbom manipulacji: właściwe tłumaczenie nazwy „Executive Order” to dekret.

  51. @Cynik9

    > Aby demokratycznie
    > rezygnując z referendum
    > wpuścić od tyłu kuchennymi
    > drzwiami inne imperium, z
    > jego konstytucją i
    > prerogatywami władzy
    > ponadnarodowej.

    Sorry, ale albo mam dzis przestoje na synapsach, albo Pan uzyl jakiegos duzego skrotu myslowego, ale mam wrazenie, ze referendum sie odbylo pare lat temu i wszyscy to imperium chcieli wpuscic niemalze jednoglosnie liczac na gory darmowych euro. Do tego stopnia, ze najlepszym znajomym i rodzinie balem sie przyznac, ze glosowalem przeciw.

  52. Świetny wpis! Dziękuję!

    Takie spostrzeżenie: Pisze Pan o pewnym wydarzeniu społeczno-ekonomicznym (przymusowy skup złota), o którym nawet przeciętni Amerykanie nie wiedzą, a ci nieprzeciętni co wiedzą często mają problemy z interpretacją. Mianowicie utrzymują, że bez tego rabunku byłoby jeszcze gorzej z gospodarką. Czyli bandytyzm dokonany „for greater good”.
    Oczywiście to głupota, ale wytłumaczalna. Zjawiska tego typu mają na ogół wiele przyczyn i wiele skutków. Z braku pełnej informacji jest miejsce dla wątpliwości.

    Ale co z przypadkami, gdzie matematycznie nie ma miejsca na wątpliwości? Mam na myśli mechanikę kwantową, gdzie można wykonać kontrolowane doświadczenie i dokładne obliczenia. Okazuje się, że to NIE MA ZNACZENIA! Specjaliści od MK (wprawdzie urzędnicy naukowi ale inteligentni) nie rozumieją teorii stworzonej 80 lat temu i wytestowanej na wszystkie strony.
    Mało tego, każdy z nich myśli, że rozumie a wszyscy inni się mylą.
    Ja oczywiście jestem chyba jedynym, który rozumie MK naprawdę. Ha, ha, ha…

    Zdrówko!
    mieszko_the_first

Comments are closed.