Bretton Woods

czyli Sarkozy buduje kapitalizm jutra – ciąg dalszy

Francuski prezydent Sarkozy przybrał ostatnio posturę gen. De Gaulle’a i usiłuje w obecnym kryzysie wyprofilować się na opatrznościowego męża stanu Europy. Prawdopodobnie chodzi głównie o nie zniknięcie nagle ze świateł telewizyjnych jupiterów z końcem roku kiedy to francuskie przewodnictwo UE się kończy. Wygląda na to że Sarkozy pichci dla siebie bardziej permanentną pozycję głównego euro-eksperta od kryzysów. W połowie może się to zgadzać bo w zdolności Sarkozy’ego do wywoływania kryzysów nigdy nie wątpiliśmy.

Wątpimy jednak czy jest on w stanie cokolwiek naprawić. Jego ekonomiczne przekonania prześwietliliśmy już we wpisie Francuski łącznik. Wynika z tego że Sarkozy jest krypto-socjalistą, nie mającym większego pojęcia o funkcjonowaniu dzisiejszego kapitalizmu. Tym bardziej więc podejrzana jest jego werwa w wysiłkach naprawczych, bez wątpienia bazująca na francuskich doświadczeniach w budowaniu “kapitalizmu jutra”. Sarkozy jeździ ostatnio intensywnie po świecie, lobbując za “nowym ładem finansowym”. Ukoronowaniem tych wysiłków ma być poświęcenie przewidzianego na koniec listopada spotkania krajów G20 sprawom kryzysu finansowego. Dziewiętnaście ekonomicznie znaczących krajów, w tym G7, BRIC i jeszcze parę, będzie więc deliberować nad nowym “ładem finansowym” który numer 20, czyli UE w osobie Sarkozy’ego, będzie usiłowała im sprzedać.

Sam Sarkozy promuje to jako “Bretton Woods II”, w nawiązaniu do konferencji w Bretton Woods w 1944, na której ustalono nowy ład monetarny świata po II wojnie światowej. Zanim więc inwestor globalny zarygluje się gdzieś w schronie, ze skrzynką konserw pod ręką, aby przeczekać ten nowy ład świata Sarkozy’ego warto może przypomnieć o co chodziło w oryginalnym Bretton Woods. Łatwiej będzie wtedy odróżnić falsyfikat od oryginału.

Geneza

Przede wszystkim konferencja w Bretton Woods, w lipcu 1944, nie była odizolowanym ewenementem. Byłą kulminacją dłuższego, sięgającego czasów Wielkiej Depresji procesu. Wielka Depresja lat 30-tych XX wieku okazała się istnym dopustem Bożym zarówno dla Ameryki jak i dla Europy. Głębokie spadki produkcji prowadzące do wielkiego bezrobocia i dalej podsycające deflację tworzyły jedno diabelskie, samonapędzające się koło. Paraliż ten, zdawało by się bez wyjścia, rozprzestrzenił się stopniowo na cały świat. Wyzwoliło to z kolei wszędzie falę protekcjonizmu z jednej strony i tendencji populistycznych z drugiej. Usiłując przerwać błędne koło rządy uciekały się nieraz do zdrowej dozy socjalizmu. Taka była na przykład geneza New Dealu (nowego porządku) Roosevelta. Nie inaczej było w przypadku dojścia do władzy populistów Hitlera w Niemczech i ich programu robót publicznych.

Jednak to nie socjalizm ostatecznie zlikwidował Wielką Depresję. Decydującym czynnikiem była tu II wojna światowa. Wysiłek wojenny w USA wyzwolił olbrzymi popyt na wszystko, w tym i na siłę roboczą. Jednocześnie miliony zawyżające dotychczas statystyki bezrobocia wyeksportowano – że to tak nazwiemy – jako siłę bojową na fronty wojenne. Wkrótce zamiast nadwyżki siła robocza była w głębokim deficycie. Do pracy zmobilizowano cały naród. Ze znaczną częścią produkcji skierowaną na front deficyt wielu towarów się utrzymywał. Ceny rosły. Złamało to ostatecznie dynamikę deflacji. Nie było jednak pewne czy permanentnie.

Z perspektywy Ameryki losy wojny w połowie 1944 były już przesądzone. Skłoniło ją to do zorganizowania międzynarodowej konferencji dla wytyczenia reguł ekonomicznego ładu po wojnie. Ideą przewodnią było niedopuszczenie do recydywy depresji. W lipcu 1944 reprezentanci 44 krajów zjechali się do kurortu Bretton Woods w stanie New Hampshire na obrady. Efektem trwających 3 tygodnie deliberacji było wprowadzenie systemu walut narodowych wymienialnych na dolara amerykańskiego po stałym kursie oraz potwierdzenie zasady wolnego handlu. To ostatnie w kontraście do przedwojennego protekcjonizmu. Ponieważ dolar był wówczas (w wymianie międzynarodowej) wymienialny na złoto, układ Bretton Woods generalne kodyfikował rolę złota w systemie monetarnym świata. Czynił to jednak pośrednio – oficjalnie walutą wymienialną na złoto był dolar, zaś kursy innych walut wyrażone były w relacji do niego. Efektem układu Bretton Woods było także powołanie dwóch instytucji kontrolno pomocniczych: Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF).

O co chodziło w Bretton Woods i jak leżały karty

Wbrew pozorom, układ w Bretton Woods był w równej mierze paktem politycznym co gospodarczym. Nie tyle też stanowił wynik ożywionej gry idei ile w dużym stopniu stanowił gotową amerykańską receptę powojennego porządku, przedstawioną reszcie.

Realia wówczas (lipiec 1944) były takie że gospodarczo i politycznie liczyła się w zasadzie tylko Ameryka. Po udanej inwazji Normandii zajęcie reszty Europy zachodniej i ostateczne zwycięstwo nad Niemcami było przesądzone. Było też jasne że zachodni sprzymierzeńcy USA, w tym także pokonane Niemcy, wyłonią się z wojny jako kompletni bankruci, ze zdewastowaną bazą przemysłową i ze dziesiątkowaną, zdemoralizowaną populacją. W stosunku do niezniszczonego wojną, tętniącego przemysłem amerykańskiego kolosa nie będą one stanowiły żadnej konkurencji. Przedstawiają za to potencjalnego klienta i przyszłego partnera. Ich potrzeby w dziele odbudowy będą ogromne, stwarzając dla Ameryki historyczną szansę ekspansji gospodarczej.

Z drugiej strony Roosevelt i Churchill ustalili już wcześniej ze Stalinem (Teheran, grudzień 1943) że połowa Europy do linii Odry przypadnie po wojnie ZSRR. Przewidzieć więc także można już było rysującą się linię przyszłej konfrontacji wschód-zachód w powojennej Europie.

Klejnoty Pojezierza Drawskiego

autor: Waldemar Wiśniewski, www.fotogalerie.pl

Zachodnia cześć kontynentu stwarzała więc przed Ameryką pewien dylemat. Brak zaangażowania po wojnie oznaczał niebezpieczeństwo utraty biznesu odbudowy oraz poważną szansę na zaprzepaszczenie zdobyczy geopolitycznych przez możliwość dostania się reszty Europy pod komunizm. Natomiast szeroki udział w odbudowie, ze wszelkimi ekonomicznymi korzyściami, wymagał rozciągnięcia nad częścią zachodnią ochronnego protektoratu polityczno-wojskowego. Wyczerpane wojną, zubożałe społeczeństwa Europy zachodniej protektorat taki chętnie widziały. Chętnie witały też pomoc materialną z Ameryki i brały wszystko co Ameryka miała do zaoferowania. Same nie miały nic oprócz ruin. Nie miały też większego wyboru.

Ze swoimi tradycyjnymi europejskimi rywalami na deskach i z nowym komunistycznym rywalem globalnym rosnącym na wschodzie Ameryka wybrała rolę aktywnego protektora, benefaktora i gwaranta bezpieczeństwa Europy. Liczyła przy tym że podnoszące się z ruin przy jej pomocy społeczeństwa zachodu, w tym i pokonane Niemcy, utworzą z czasem efektywną zaporę dla sowieckiego ekspansjonizmu. Rachuby te, z perspektywy czasu, okazały się słuszne.

Układ Bretton Woods należy więc widzieć przede wszystkim jako instrument powojennej amerykańskiej ekspansji gospodarczej. Stał się on istotnym składnikiem doktryny polityki containment, polegającym na rozwijaniu zdominowanego przez Amerykę systemu monetarnego przy jednoczesnym wykluczeniu z niego adwersarzy z komunistycznej części planety. Z czasem strategia ta została uzupełniona sojuszami wojskowymi.

Bretton Woods jest przede wszystkim symbolem układu z dominującą Ameryką w centrum i resztą sygnatariuszy wokół niej. W zamian za implikowane uznanie dominacji dolara i amerykańskiego parasola ochronnego państwa sygnatariusze Bretton Woods otrzymały niebagatelny przywilej wolnego dostępu do rynków amerykańskich. Przywileju tego generalnie nie musiały odwzajemniać. Wielu z nich pozwoliło to na szybsze stanięcie na nogi po wojennej dewastacji.

Bretton Woods i złoto

Waluty narodowe państw sygnatariuszy układu Bretton Woods były w założeniu wymienialne na dolara amerykańskiego po określonym kursie. Ponieważ dolar był wówczas zewnętrznie (w wymianie międzynarodowej) wymienialny na złoto oznaczało to de facto oparcie systemu na wzorcu złota. Złoto było w tym układzie strażnikiem integralności systemu w tym sensie że zewnętrzne długi między sygnatariuszami regulowano w dolarach. W warunkach stałej proporcji dolara do złota ($35/uncja) było to dla sygnatariusza równoznaczne z płaceniem w złocie. W tej postaci układ Bretton Woods przetrwał 26 lat.

Wielkie wydatki w latach 60-tych, szczególnie związane z wojną wietnamską i polityką Great Society Johnsona sprawiły załamanie się dyscypliny finansowej w Ameryce i znaczne deficyty. Spowodowało to zachwianie się wiary w pokrycie złotem stale rosnących mas papierowego pieniądza. Na dysproporcję tą wskazywał wielokrotnie generał De Gaulle, adwokat bardziej rygorystycznego standardu złota. De Gaulle w szczególności występował przeciwko regulowaniu przez Amerykę swoich długów zewnętrznych drukowanym przez siebie papierowym dolarem. Uważał że jest to nie fair i domagał się aby czyniła to w złocie. Wymusiło by to powrót do dyscypliny finansowej wymaganej od innych.

Gdy propozycje De Gaulle’a pozostały bez echa zaczął on w 2-ej połowie lat 60 jednostronnie wymieniać francuskie nadwyżki dolarów na złoto fizyczne. Po pewnym czasie i po utracie znacznej części swoich rezerw, przyparty do muru rząd Nixona skapitulował. 15 Sierpnia 1971 Nixon ogłosił ze Ameryka nie będzie odtąd honorować swojego zobowiązania z Bretton Woods do wymiany dolarów na złoto po stałym kursie. Ten efektywny default Ameryki na powziętych zobowiązaniach określany bywa jako zamknięcie złotego okna przez Nixona.

Popularny jest pogląd że oznaczało to koniec układu Bretton Woods. Naszym zdaniem niezupełnie. W praktyce oznaczało to przede wszystkim koniec wymienialności złota i koniec jego roli w systemie monetarnym świata, mitygującej niekontrolowany druk pieniądza z powietrza. Efekty tego widoczne były już w kilka lat później. Dramatyczny wzrost podaży pieniądza zaowocował wysoką inflacją a uwolnione ceny złota zaczęły wędrówkę do stratosfery.

Jednak reszta elementów układu Bretton Woods zasadniczo pozostała i przetrwała w obecnym systemie monetarnym do dzisiaj. W szczególności, pomimo wprowadzenia euro, w znacznej mierze nienaruszona jest idea supremacji dolara amerykańskiego jako “waluty rezerwowej” i dominująca przez to rola Ameryki w systemie monetarnym. To właśnie umożliwiało jej niekończące się eksperymenty z drukiem pustego pieniądza z powietrza, których pochodną jest obecny kryzys. Zachowały się też, choć ze znacznymi zmianami, powołane wtedy do życia instytucje międzynarodowe: Bank Światowy i IMF. Doznający obecnie zapewne terminalnych konwulsji system finansowy jest zatem zasadniczo podobny do oryginalnego schematu Bretton Woods, choć pozbawiony kluczowego komponentu wymienialności papieru na złoto fizyczne.

©2008cynik9

70 thoughts on “Bretton Woods

  1. Ha, wlasnie wracam z Onetu, gdzie piszą jak to Żyrinowski odważył się popuścić wodze politycznej fantazji. Ciekawa to lektura w kontekscie przemysleń jak rownolegle do proponowanego scenariusza wydarzeń na arenie międzynarodowej moglyby sie zachowywać ceny metali szlachetnych

    Analiza polityczna po wyborach

  2. Chciałbym tylko odnieść się do tezy, że kraje produkujące złoto miałyby nienaturalnie silną pozycję ponieważ produkowałyby pieniądz. Wydobycie złota, w odróżnieniu wydrukowania zer na banknotach wymaga zainwestwania konkretnych zasobów (praca, energia), które muszą być przesunięte tam na zasadzie wolnorynkowej decyzji o maksymalizacji zysku. W pewnym momencie okaże się, że wydobyte złoto wpłynęło na ogólną podwyżkę cen (inflacja). Wtedy nastąpi przeniesienie w/w zasobów do produkcji droższych dóbr, bo będzie to metoda na szybsze zdobycie pieniądza niż wydobywanie go spod ziemi. Ten samoregulujący mechanizm podaży pieniądza towarowego wyklucza tezę, że kraje z zasobami złota miałyby jakkolwiek lepiej niż kraje zasobne w np. węgiel.

  3. No toś się Gospodarzu wpakował. 😉 Trzeba było nie trącać tej bierki z jeżem. Peter miej litość i zamknij ten temat definitywnie.

    A zajmijmy się konktetami np.:
    tutaj

    G.F.

    P.S. Apel. Przed wejściem do salonu proszę zostawiać ideologie światopoglądowe i zabłocone buty w sieni.

    Bez odbioru.

  4. @”łojezu” (pisząc to słowo, ze zgrozą przypominam sobie film Żywot Briana)

    Każde imperium musi mieć jakąś ideologię, która może być wpychana mniej lub bardziej na siłę (np. dystrykt Wanadea w czasie Rew. Franc.) w umysły obywateli. EUropa jest – jak mi się wydaje – budowana na BRAKU IDEOLOGII, jako imperium całkowicie świeckie i socjalistyczne.
    Stąd np. wynikła dawna sprawa z preambułą konstytucji europejskiej.
    Ponieważ w Europie i świecie muzułmańskim religia była kręgosłupem władzy państwowej. Obecnie więc przy próbach budowania państwa/imperium NIEZALEŻNEGO od wpływu religii/kościoła, budowniczym zależy na maksymalnym osłabieniu struktur związanych z nimi. Nota bene, w oczach Muzułmanów, ponieważ w widoczny sposób odrwacamy się od naszego Boga (poniekąd wspólnego), co wywołuje u nich głęboką pogardę i etyczno religijną odrazę.
    Socjalizm zawsze stał w konfrontacji z Kościołem. Nie dziwi walka władzy politycznej w PRL z kościołem, przy którym skupiała się opozycja przeciw ustrojowi. Żeby sięgnąć kilka lat wcześniej:
    1) Hitler określił swój stosunek do chrześcijaństwa w słowach: „Wszystko jedno, jakiego to dotyczy wyznania. Nie ma ono żadnej przyszłości; w każdym bądź razie dla Niemców. Faszyzm może i w imię Boże zawierać pokój z Kościołem. Uczynię to, dlaczego by nie? Ale to mnie nie powstrzyma, żeby gruntownie do końca, ze swoimi korzeniami i etapami wytępić chrześcijaństwo w Niemczech”

    2) Inny cytat z Hitlera: „Chrześcijaństwo to wynalazek chorych umysłów. Wojna skończy się któregoś dnia. Wtedy będę uważał, że końcowym zagadnieniem mojego życia stanie się rozwiązanie problemu religii” (jest nawet w wikicytatach).

    Socjalizm jako ideologia, ośrodek skupiający władzę, bądź rewolucję, musi wpierw w jakiś sposób wykorzenić z umysłów ludzi stary system odniesienia – czy to ekonomiczny, czy duchowy. I musi to zrobić bez litości, aby osiągnąć skutek. Problem polega na tym, że gdy już wykorzeni się stary system wartości, nowy, – nawet sensowny i sprawiedliwy – nie ma czasu na wykształcenie i trwałe wejście w życie społeczne. W tak powstałej pustce jest miejsce dla terroru rewolucyjnego.
    Vide: rebelia dystryktu Wandea 1793-96(polecam Andrzej Cisek: Kłamstwo Bastylii) i cały terror związany z próbą zmiany stosunków własności w czasie Rewolucji Francuskiej (czyli rekwizycją mienia kościelnego itp)

    To powyższe bardzo skrótowe naświetlenie sprawy mam nadzieję pokazuje, że istnieje odwieczna wojna i konflikt interesów o kontrolę umysłów ludzi między socjalistami/lewakami a Kościołem (tymi reprezentującymi inne systemy duchowo-ideowo-kontrolne).
    Wracając do religii i owego cynikowego wykrzyknienia: wiele ludzi zupełnie nieświadomie replikuje memy działające na rękę budowniczym Nowego Światowego Ładu. Okrzyk „łojezu” jest wszak sprzeczny z jednym z 10 przykazań – (O Jezu!) zniekształconym w celu ośmieszenia głęboko wierzących ludzi z akcentem kresowym. Z punktu widzenia Katolika jest więc przewinieniem, a z punktu widzenia netykiety – jako drwienie z ludzi o odmiennych światopoglądach -też.
    Cynik9 zupełnie nieświadomie działasz na rzecz i po stronie lewaków i innych Sarkozych, do których jak wiemy nie pałasz wieczystą miłością. Wszystko co podważa autorytet Wartości Chrześcijańskich i Kościoła jako autorytetu moralnego współcześnie (o kwestiach takich jak proces Galileusz i inne prześladowania Z PRZESZŁOŚCI zapominać nie należy) jest na rękę ludziom, którzy nas chcą wpędzić do EUropy!

    @cynik9 Zdaniem ekspertów d/s netykiety: nie łamiące netykiety potoczne westchnienie ulgi bez kontekstu religijnego
    1. toć przecież ma kontekst religijny – zniekształcone imię Jezus!
    2. Zdaniem których ekspertów? uzasadnij linkiem do jakichś sensownych wypowiedzi, bo link do jakiegoś durnia, co filmuje deszcz nie jest uzasadnieniem, tylko innym przykładem tego samego co sam zrobiłeś, zwłaszcza że implikuje powiązanie ze wspomnianymi przez Ciebie ekspertami.
    3. Nie można bronić się mówiąc „inni też tak robią”. Powszechność ehm… czynu nie może być elementem jego moralnego usprawiedliwienia.

    W kwestii Socjalizmu jako ustroju społeczno-gospodarczego nie ma lepszego tekstu do przeczytania niż Dialogi Stanisława Lema, które gorąco polecam.

  5. Co do palenia 100złotówkami, to w zasadzie nie problem..zawsze można dodrukowac 😉

    Wiesiek

  6. Zauważcie, że węgiel, ropa jest poprostu wydobywane i spalane. A złoto ciągle po wydobyciu istnieje i nie znika. Nawet srebro traci swoje „walutowe” zastosowanie poprzez częsciowe znikanie w przemysle. Więc jak sobie wyobrażacie, mamy wydobywac węgiel na hałdy i marznąc i siedziec w ciemności? to tak jak gdybysmy palili 100złotówkami w piecach.

    Pozdrawiam

    Wiesiek

  7. @gość 77
    i tak złoto w 2009r spadnie do około 500 $ za uncję i to będzie czas na jego zakup.

    Tego nikt nie wie. Jednak to co piszesz jest wewnetrznie sprzeczne. Jesli cena zlota bedzie spadac to znaczy, ze rynek doszedl do wniosku ze zloto nalezy sprzedac bo papier/akcje/obligacje sa lepszym rozwiazaniem. Jest to, IMHO, jednak scenariusz oderwany od aktualnej rzeczywistosci.

    Na razie sypia sie banki i fundusze hedgingowe, ktore majac troche zlota w portfelu musza go sprzedac zanim odejda do nieba dla firm branzy inzynierii finansowej. Stad aktualne spadki. W przyszlym (tuz po tegorocznym kiepskim Chistmasie) i nastepnym roku beda sie sypac zwykle firmy, bez kredytu i bez popytu. Firmy zazwyczaj nie maja zlota na sprzedaz. Potem zaczna sie masowe bankructwa osob prywatnych i dodruk pieniedzy (hiperinflacja). Lancuszek czy pare zlotych zebow nie spowoduje tu raczej duzej podazy.
    …idac dalej…
    Az w koncu pod koniec swej pierwszej kadencji prezydent McCain kaze cos rozpiep… bomba atomowa, ruszy machina wojenna…
    W skrocie – dobrze to juz bylo.

  8. at anonimowy złoto żelazo i hetyci

    czyżby ktoś tu czytał Egipcjanina sinuhe???

  9. Mam pytanko do cynika lub do osoby chętnej do udzielenia odpowiedzi:

    Jak zainwestowac w surowcowy ETF’sw warunkach polskich ? Czyli
    – ile trzeba miec srodków by móc działa przez biuro maklerskie?
    – czy jakies polskie biuro ma taką ofertę
    – chodzi mi głownie o typowo techniczno-praktyczne podejście do sprawy !
    – choc przeczytalem troche książek na temat ETF’s nigdzie autorzy nie wskazują jak zacząc taka inwestycję od strony proceduralnej…
    Pozdrawiam robal

  10. @ gość 77

    Też słyszałem o bardzo mocnym dolarze przez najbliższe kilka lat, zastanawiam się tylko z jakiej przyczyny miałby być mocny…albo reszta świata będzie miała o wiele poważniejsze problemy niż USA i będzie sobie z tym radziła drukiem pieniądza na skalę większą niż FED, albo będzie dalszy masowy delevaraging i ssanie deflacyjne, co bedzie powodowało sprzedaż wszystkiego, żeby tylko poprawić bilans w księgach i mieć $.

    MMartino

  11. @HES

    Szczerze to jestem w stanie sobie to wyobrazic, a co do transakcji w złocie dla dużych kwot to o ile mnie pamięc nie myli jest to procedura wymiany między bankami oraz państwami ( choc nie za często złoto jest przenoszone do miejsca przeznaczenia).
    W moim poscie chodziło mi zasadniczo
    by pokazac ze jest możliwe powiązanie standardu opartego na złocie z „dzisiejszym” sposobem przeprowadzania transakcji w tym elektronicznych…
    A z cynikiem9 zgadzam się co do tego ze złoto jest dobrą alternatywą zarówno w czasach deflacji jak i inflacji
    🙂 Choc teraz raczej bedziemy miec hiperinflacje w USA ( czyli pewnie nasi też zaczną małpowac amerykanskie rozwiązania , niestety) – jak tak dalej pojdzie z tymi wszystkimi bailout’ami
    Pozdrawiam robal

  12. @Anonimowy:”Masz tu adres i poczytaj sobie jak już ktoś powiązał złoto i pieniądz elektroniczny.”

    Znam te rozwiązania. To jest na małą skalę. Wyobrażasz sobie dzisiaj „zamapowanie” ~150 tys. ton złota do bilionowych kwot w pieniądzach? Nie mówię o żadnych derywatywach tylko o „realnym” pieniądzu krążącym po świecie. 1 kg złota byłby pewnie wart 10 mln dzisiejszych Euro? A może więcej. Nie przesadzajmy z tą wartością złota. To jest taki sam metal jak inne (srebro, miedź ,….) tylko odpowiednio więcej wart, bo jest go mniej i jest bardziej użyteczny w niektórych zastosowaniach.
    Jako ciekawostkę podam Ci fakt, że w Państwie Hetytów żelazo, z którego wyrabiano pancerze i broń, było znacznie droższe od złota i za sprzedaż żelaza za granicę groziła kara śmierci.

  13. @hes:
    Chyba sie nie rozumiemy. Ja nie uwazam za wartosciowy pieniadz czegos, co jest oparte na zalozeniu, ze wydobycie wegla w Polsce przez 50 lat sie nie zmniejszy.
    Mysle, ze pozostaje nam poczekac na rozwoj wydarzen albo na rozjasnienie watpliwosci przez gospodarza 😉

  14. @lukaszs:”Wczesniej piszesz o „zmniejszeniu ilosci wegla w certyfiakcie” w zaleznosci od mozliwosci wydobywczych, czyli wartosc zlotowki zmienia sie (czyt.: zmniejsza) w czasie.”

    Tylko dlatego, że pisałeś o Peak Coal. Jeśli Polska może wydobywać wskazaną ilość węgla przez 50 lat, to przez te 50 lat pokrycie złotówki (przez wegiel) nie ulegnie zmianie.

    Kontrakty terminowe możesz mieć na wszystko. Związanie waluty ze złotem, też nie zabrania zawierania kontraktów terminowych na złoto (czyli na pieniądz).

  15. Obecny kryzys finasowy potrwa jeszcze bardzo długo.nikt nie jest w stanie określić horyzontu czasowego związanego z jego zakończeniem.Pozwolę sobię na ocenę wartości złota w najbliższym 1-2 letnim okresie a może i dłużej .Otóż jakby nie próbować robić różnych analiz dotyczących cen złota w przyszłości to związane one są ściśle z wyceną surowców.takich jak : ropa,miedź,platyna,pallad i inne. Ponadto cena żółtego kruszcu chodzi jak na sznurku za parą walutową eur/usd co też nie daje szans na podwyższenie jego wartości.zanim ludzie zrozumieją że np nie warto inwestować w waluty a głównie czy tylko w dolara to minie jeszcze 2 lub 3 lata.A do tego czasu złoto będzie spadać mocno że jego cena o której wcześniej pisałem tj.około 500 $ to nie wiem czy nie będzie jeszcze za wysoka w porównaniu z bardzo mocnym dolarem który nie na chwilę pozostanie na wysokich poziomach w stosunku do euro.Dlaczego tak to właśnie oceniam ? Otóż chcę wywołać na forum dyskusję która mogła by nie jednemu inwestorowi rozjaśnić czy pomóc podjąć decyzję w kwestii,albo sprzedaży lub zakupu złota.Pozdrawiam wszyskich

  16. @hes:
    W dalszym ciagu nie rozumiem, czym taki system mialby sie roznic od dzisiejszych kontraktow terminowych na surowce. Jezeli dajmy na to Francja sprzedaje cos Polsce za 1 milion zlotych i postanawia zamienic zlotowki na wegiel, to jak rozumiem oznacza to kontrakt na dostawe wegla w ilosci odpowiadajacej dzisiejszemu kursowi wegla w zlotowkach, za 1 milion zlotych? Wczesniej piszesz o „zmniejszeniu ilosci wegla w certyfiakcie” w zaleznosci od mozliwosci wydobywczych, czyli wartosc zlotowki zmienia sie (czyt.: zmniejsza) w czasie. Takie rozwiazanie nie wnosi moim zdaniem nic nowego w porownaniu z uzywaniem fiat money i szybkiej zamianie pozyskanej wskutek handlu fiat money na „tangibles” po biezacym kursie.
    „Sound money” rozumiem jako pieniadz, za ktory 100 lat pozniej mozna kupic nie mniej „tangibles” niz w momencie jego pozyskania (jak to kiedys bylo w USA mozliwe), w dalszym ciagu nie pasuje mi wegiel jako zabezpieczenie tego rodzaju pieniadza. A zloto owszem.
    Pisze bez zlosliwosci, nie jestem ekonomista, chcialbym dobrze zrozumiec Twoj pomysl.

  17. Witam,

    mam takie pytanie. Podano tutaj wyzej, iz w Polsce jest w obiegu okolo 580 mld zlotych. Jak to sie ima do wielkosci PKB, ktore wynosi ponad bilion zlotych. Dlaczego nie jest one pokryte jedynie w okolo 58% pieniadzem? Moze mi ktos wytlumaczyc to zjawisko?

    Z gory dziekuje

    Wyzeracz

  18. @lukaszs:”cechy pieniądza”

    Te cechy, które wymieniłeś nie mają zastosowania. I tak codzienny obrót pieniądzem odbywałby sie poprzez pieniądz elektroniczny (i papierowy) więc przechowywanie i łatwość podziału jest nawet większa niż złota (forsa jest przechowywana w komputerach:).
    Przypominam, że związanie pieniądza z towarem jest potrzebne tylko i wyłącznie dla celów rozliczeń miedzykrajowych. Być może taka np. Francja postanowi odebrać swoje 10 mln ton węgla (za naszą walutę). Tylko że wtedy nie ma problemów z podzielnością, a sposób transportu i odbioru jest do ustalenia (zgadza się, jest znacznie bardziej kłopotliwy od transportu złota).

Comments are closed.