Nieprzerwane pasmo sukcesów

Inflacja w Polsce sięgnęła 17.9% w październiku, diesel jest po 8 zł, tona węgla podchodzi pod 5’000 zł. Unia przykręca śruby, KPO jest d-e-a-d, z unijnej forsy nici.  Hurra!   Rząd Morawieckiego, niczym armia ukraińska,  odnosi nieprzerwane pasmo sukcesów.

Senat kraju ukoronował te sukcesy ogłaszając Rosję krajem terrorystycznym!  Ta mała złośliwość przystoi może bałtyckim emiratom ale nie dużemu krajowi w Europie, z ambicjami aby być poważnym i poważanym. Nie przydaje mu to ani splendoru, ani poważania, ani znaczenia, Przeciwnie, przypomina że kraj jest nie bez kozery znany międzynarodowo z trzech rzeczy: idiotów przy władzy, chorobliwej rusofobii oraz Polish Jokes. Czemu senat nie ogłosił krajem terrorystycznym Banderastanu, który przez ostatnie 8 lat bezustannie terroryzował cywilną ludność Donbasu, z kilku tysiącami ofiar śmiertelnych? To może nie terroryzm?   Gdzie był senat RP gdy NATO terroryzowało Serbię?   Albo czemu nie ogłosi krajem terrorystycznym UK?  Skoro brytyjskie linie papilarne są na wysadzonych rurach Nord Streamu to jak inaczej nazwać Albion jeśli nie państwem terrorystycznym?

Niemcy zostali sami  tak sterroryzowani  Nord Streamem że na myśl im  nie przejdzie jakakolwiek reakcja na ten czysty akt terroru, i to ze strony „sojusznika”. A chodzi przecież o zniszczenie kluczowej infrastruktury przesyłowej i cios w ich gospodarkę, ugodzoną dużo mocniej niż rosyjska. Rosja wyżyje bez niemieckiego odbiorcy. Niemcy na obecnym poziomie bez rosyjskiego gazu nie wyżyją.

Oczywiście zieloni terroryści u władzy mogą ich jeszcze jakiś czas bajerować że zimny prysznic to samo zdrowie, i tak dalej. Rzeczywistość jednak  już teraz zaczyna kołatać do drzwi.  Nawet jeśli Niemcy jakoś przetrwają to nie przetrwa ich chluba – niemieckie imperium eksportowe, odpowiedzialne za mocną pozycję Niemiec w EU i na świecie. Niektóre gałęzie przemysłu nie mają szans aby przetrwać w Niemczech przy cenach gazu czterokrotnie wyższych niż  w USA czy w Chinach. Podobnie jest z astronomicznymi cenami prądu. Oczywistym rezultatem kosmicznych cen,  spowodowanych sankcjami na Rosję, jest nabierająca tempa deindustralizacja kraju, a wraz z nią EU.

Wiele europejskich kompanii stoi przed wyborem: zamknąć biznes albo przenieść go poza EU. Jak BMW który właśnie ogłosił kolejne przesunięcie mocy produkcyjnych z Niemiec do swojej trzeciej już fabryki samochodów elektrycznych w Chinach. Do tychże Chin wybiera się też kanclerz Scholtz choć nie całkiem wiadomo po co. Z jednej strony Chiny są największym partnerem handlowym Niemiec i kultywowanie tego linku, zwłaszcza po przerwaniu linku z Rosją, byłoby zrozumiałe. Z drugiej strony niemiecki wasal jest zbytnio zdominowany przez swojego hegemona aby oprzeć się jego presji na przerwanie także linku chińskiego. Można się zatem obawiać że Scholtz jedzie do Pekinu po to głównie aby, jak zielona wariatka Baerbock przed nim, sfrustrować partnerów chińskich pouczaniem ich o prawach „człowieków” w Xinjiang i gdzie indziej.

Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla mniejszych przedsiębiorstw niemieckich z energochłonną  produkcją będzie po prostu zwinięcie biznesu, ze wszystkimi tego konsekwencjami: bezrobociem, inflacją, rządowymi deficytami. Rząd niemiecki wyszedł wprawdzie z pakietem pomocowym €200B+ dla swoich przedsiębiorstw, ale wzbudził tym w EU chór oskarżeń o protekcjonizm. Problem nie leży jednak w braku pieniędzy lecz w braku gazu, po dowolnej cenie. Po odcięciu się sankcjami od gazu z Rosji dostawy amerykańskiego LNG, po paskarskich cenach, uległy wprawdzie zwiększeniu ale nie starczą. Europa szybko alternatywy nie znajdzie bo niezakontraktowanego gazu wiele i tak nie ma. Nie ma też chętnych aby dostarczać  gaz do EU na jej warunkach – to jest bez długoterminowych kontraktów. Na wprowadzenie takich warunków, nota bene, nalegał swojego czasu polski geniusz Morawiecki.  I nie jest to,  proszę państwa,  Polish joke! 😉

Na tym tle przejrzyste stają się strategiczne motywy hegemona wzniecenia wojny na Ukrainie, planowanej bez wątpienia od kilku lat. Ukrainie przypadła w tym rola strony aktualnie walczącej z Rosją, wiążącą jej siły i środki. Zachodnie sankcje „na Rosję” miały Ukrainie zadanie to ułatwić przez sprowadzenie gospodarki rosyjskiej do parteru, wzrost niezadowolenia społecznego i w konsekwencji zmianę reżimu.   Link Rosji z Niemcami stanowił zagrożenie dla tego planu,  stąd wysadzenie rur Nord Streamu. Najwyraźniej hegemon nie był pewien jak długo wytrwa w Niemczech  posłuszna mu zielona koalicja.

Konflikt ukraiński na drodze nowego Jedwabnego Szlaku osłabić też miał link Europy z Chinami. Aby przerwać go definitywnie konieczne było jednak działanie bardziej radykalne – stąd ekonomiczny cios w Niemcy, i poprzez nie w całą EU.  Załatwiły to doskonale te same sankcje „na Rosję”, dla Rosji okazując się wprawdzie  mało skuteczne ale bijąc nadzwyczaj mocno po EU. Europejskie elity są albo kryminalnie skorumpowane albo tak bezdennie głupie że dały się ograć hegemonowi jak dzieci. Było bowiem jasne od samego początku że sankcje energetycznie na rosyjskie nośniki energii doprowadzą przede wszystkim do znacznego wzrostu cen.  Jeśli wysokie ceny utrzymają sie dłużej to zabiją EU-ropejską konkurencyjność, a w rezultacie wypchną kompanie z energochłonną produkcją poza EU. Proste jak konstrukcja cepa.

Aby kupować chińskie produkty EU potrzebuje środków które generuje z eksportu własnej produkcji. Musi zatem coś produkować. A ile produkować i eksportować może zdeindustrializowana gospodarka EU,  którą opuści znaczna liczb kluczowych kompanii? A no, dużo mniej – tyle jest jasne. To że zubożały konsument europejski kupi przy tym także mniej towarów amerykańskich hegemona nie rusza, bo i tak nie ma on wiele do zaoferowania.

Oops! Za wyjątkiem zbrojeń oczywiście!  Co jest kluczowe dla zrozumienia planu hegemona! Jego wasale, mimo ciężkich czasów i szalejącej inflacji, prześcigają się wzajemnie w czołobitnym zwiększaniu zakupów amerykańskiego uzbrojenia, mimo że mogliby z powodzeniem produkować  większość  tego sami. Tyle że znowu… mogliby,  ale nie przy tych cenach energii. Sprytnie to hegemon wykombinował, nieprawda? Jeszcze sprytniej robi hodując sobie w Europie nowe zastępy mięsa armatniego bo i Niemcy, i Polska, deklarują  nagle i jednocześnie chęć stworzenia „najsilniejszej” armii w Europie. Hmm, może do kolejnej burdy w Europie hegemon nie będzie nawet potrzebował Rosji?  Wystarczy w tym celu napuścić na siebie obie  „najsilniejsze” armie Europy w powtórce 1939. Czy zbrojenia są rzeczywiście  najpilniejszą  potrzebą  rozpadającego się eurokołchozu?

Trudno powiedzieć na ile rachuby hegemona się spełnią. Pewne sukcesy już odniósł.  Link między Rosją  a Niemcami został pomyślnie zerwany. Rury Nord Streamu są  uszkodzone. Pełnym sukcesem hegemona zakończy się  też najpewniej wojna przeciwko EU i całkowite zwasalizowanie Niemiec które z czasem zejdą ze sceny jako liczący się gracz i eksportowa potęga.

Mniej sukcesu ma natomiast hegemon z Rosją która przygotowała się dobrze na jego przewidywalne posunięcia i przeżyła baraż zachodnich sankcji „z piekła rodem” całkiem dobrze. W przyszłym roku Rosja zanotuje wzrost gospodarczy podczas gdy „piekielne” sankcje bić   będą piekielnie w eurokołchoz, wpędzając go w recesję i przyspieszając jego rozpad.

Banderastan tymczasem, sterowany bezpośrednio z Waszyngtonu, kroczy od sukcesu do sukcesu – przynajmniej zdaniem niektórych czytelników tego bloga. „Wygrywa” tak dzielnie że jego PKB spadł wg IMF o 35% in 2022; inflacja wg banku centralnego przekracza 30% i rośnie; 55% Ukraińcow wg Banku Światowego będzie w ’23 poniżej linii biedy, żyjąc za mniej niż  $2.15 dziennie; bezrobocie wg ukraińskiego ministra ekonomii sięgnęło 30%; państwo wg premiera nie jest w stanie wypłacać emerytur i pensji bez pomocy zagranicznej; 20% populacji wg ONZ już  opuściło państwo a dalsze 33% jest „przemieszczone wewnętrznie”; a kraj wg ministra energii stracił 40% mocy generacyjnych elektryczności. Po przetrzebieniu rezerwistów armia ukraińska sięga w charakterze mięsa armatniego po wszystkich mężczyzn do 60-tki włącznie, a straty na frontach są horrendalne. (źródło – HT- Dmitri Orlov).

Nawet ta część polskiej populacji która dała się wprowadzić początkowo w ukraiński amok zapytuje się pewnie jak długo jeszcze Ukraina może wytrzymać takie nieprzerwane pasmo sukcesów?   Dobrze może byłoby zacząć się oswajać z myślą że rzeczy mogą pójść jednak nie całkiem tak jak planował to hegemon i nie tak jak kłamią wciąż kontrolowane przez niego media. Może więc czas przestać się martwić  o Banderastan a zacząć martwić się o własną skórę?

Rzucić sankcjami Rosję na kolana hegemonowi się nie udało. Ma się ona gospodarczo lepiej niż rozkładana własnymi sankcjami „na Rosję” EU i to EU, a nie Rosję, czeka zmiana reżimu… Rosja wygra też wojnę z NATO o Ukrainę bo jest to dla niej sprawa fundamentalna. Dla NATO zaś będzie to przegrana próba i  koniec dalszej ekspansji na wschód, która przekroczyła rosyjską czerwoną linię. Hegemon pozna  złotą myśl  Bismarcka – obok… 😉Nieprzerwane pasmo sukcesow

Niewiadomych w tym wszystkim jest parę, na przykład na ile NATO-wska ewakuacja z Ukrainy będzie uporządkowana a na ile przypominać będzie Kabul. Do niewiadomych należy niestety także przyszłość Polski. Jak zwykle bezalternatywnie zaangażowała się ona we wspieranie banderowskiego reżimu i NATO-wskiej ekspansji na wschód.  Kto wie czy nie przyjdzie tego opłacić  teraz przyjęciem dodatkowych paru milionów Ukraińców… Za pewnik można też uznać że Polska zmuszona będzie do udziału w permanentnym finansowaniu studni bez dna jaką może się okazać  okrojona terytorialnie jakaś nowa wersja Banderstanu, będąca dla zachodu  nagrodą pocieszenia i jednocześnie listkiem figowym.

 

18 thoughts on “Nieprzerwane pasmo sukcesów

  1. Geopolitycznie wszystko brzmi ok logicznie. Mocarstwa morskie (US, UK) rozgrywaja mocarstwa ladowe Rosja/Chiny przy udziale innych krajow buforowych/zrodlowych z obszaru londowego. US jest producentem netto gazu, ropy. EU nie ma wiele gazu ani ropy. Ropa to tez byl problem Niemcow w II wojnie swiatowej. Nie zapominajmy ze plan Marschalla przewidywal odpowiednie kontrolowanie zachodu EU przez US.
    Po wysciu UK z UE tylko Francja ma bron nuklearna (znana z bialej flagi, socjalizmu, Napoleon to byl dawno temu).
    Do tego warto popatrzec na partnerow handlowych Rosji bo np. eksport z Holadii i Belgi sie zwieksza. Z jednej strony Rosja bee… z drugiej z nia handluja. Polska ma wymiane handlowa z Niemcami 25% (najwiekszy partner). Ale cos o tym cicho.
    Tak interesy handlowe wogole przecza interesom politycznym.
    Z drugiej strony dajmy na to Rosja/Chiny wygrywaja – rozkladaja US podporzadkowuja UE.
    Jak bedzie wygladal swiat? Ktory porzadek wolisz?
    Chyba nalepsza jest rownowage i mozliwosc wyboru. Choc ta Covid, szczepienia i paszporty szczepionkowe sugeruja ze i zachod przechodzi na
    totalna kontrole. Co i tak jest lepsze od tego co w Chinach (obecne lockdowny czyli czystki oraz ucinanie lancuchow dostaw).

    Co w takiej sytuacji nalezalo by zrobic? Bo troszke duzo krytykujesz siedzac sobie w Szwajcarii. Moze napisz co bys zrobil.

    Mozna bylo by stawiac elektrownie nuklearne, jakies metody z weglem, rozbudowywac siec energetyczna oraz zbroic sie po zeby (za pomoca firm zbrojeniowych EU). Potrzebna jest tania energia moze i wkrotce bedzie przelom w cieplej fuzji (starym rosyjskim wynalazku zwanym Takamakiem). Ale co zrobisz jak politycy to przekupne kukielki bez kregoslupa moralnego? Urzednicy EU w Brukseli nie placa podatku od swojego wynagrodzenia. Watykan nie placi podatkow od nieruchomosci (i po ktorej stronie byli w 1939?/co teraz gadaja). Wogle to zyjemy w czasach media-demokracji (czyli media wybieraja). Sory, ale 90% ludzi zyje na mocnym automacie.
    I widac to po oszolomach w maskach na swiezym powietrzu (czesto ludzie wyksztalceni). Ci biedni sie boja o prace albo o swiadczenia socjalne.
    Nie ma zadnego progu buntu. Wiec co proponujesz?

    1. @Anonim:”Bo troszke duzo krytykujesz siedzac sobie w Szwajcarii.”
      Aaa, to dużo wyjaśnia. Nie wiedziałem Cyniku, że oglądasz ten spektakl z daleka (i wysoka:).

  2. Obstawiam, patrząc na politykę, że powstanie blok Europy środkowej (Estonia, Łotwa, Litwa, Polska, Czechy, Słowacja, Rumunia, może Bułgaria, Finlandia i Szwecja). Po spektakularnym kolapsie EU „samoistnie” te państwa odłączą się i równie „naturalnie” powstanie anglo-amerykański „bufor” między „starą EU” a Rosją. I pewnie ten bufor zostanie rzucony do „wyzwalania” Ukrainy…

    1. Po spektakularnym kolapsie EU

      Nie wiem czy kolaps EU będzie spektakularny ale wydaje się pewne że uprości znacznie te projekcje. Raz, wyzwolone prowincje unijne nie będą miały żadnego animuszu aby znowu się łączyć przez dłuugi czas. Dwa, wyschnie kasa trzymająca razem EU. Rozwiąże to problem ukraiński z miejsca, oraz prawdopodobnie też problem emiratów bałtyckich.

      powstanie anglo-amerykański „bufor”

      To istotnie wydaje się prawdopodobne, z tym że bufor ograniczony będzie najpewniej do Polski, zeswatanej na siłę z tym co pozostanie z Banderastanu, a pomniejszonej prawdopodobnie o ziemie zachodnie. Chce Kaczynski reparacji to je dostanie, ale nie za darmo. Nie sądzę aby jakikolwiek myślący kraj, jak Czesi na przykład, byli zainteresowani udziałem w projekcie bez jasnego celu i jasnego źródła finansowania.

      1. @cynik9

        Z całym szacunkiem, ale nie ma znaczenia, co Czesi chcą. Ich rząd, jak i Słowacji, jest dość wyraźnie sterowany z Waszyngtonu. I protesty na ulicach w Czechach nie zmieniają polityki rządu, co jest tego dowodem.
        A właśnie wpływ tłumów na rządy jest najlepszym wskaźnikiem poziomu sterowalności zewnętrznej rządów.

        Brakuje w tej układance Węgier. Jeśli w przeciągu kilku lat nastąpi tam spektakularna zmiana rządu lub kolejna pomarańczowa rewolucja, to będzie jednoznaczny dowód, że mam rację. 😉

  3. Albo czemu nie ogłosi krajem terrorystycznym UK?
    Albo czemu nie ogłosi tego, że rankiem 11 września 2001 r. Klaus Schwab siedział przy śniadaniu w Park East Synagogue w Nowym Jorku z rabinem Arthurem Schneierem, byłym wiceprezydentem Światowego Kongresu Żydów i bliskim współpracownikiem rodzin Bronfmanów i Lauderów. Razem obaj mężczyźni obserwowali, jak rozwija się jedno z najbardziej znaczących wydarzeń następnych dwudziestu lat, gdy samoloty uderzają w budynki World Trade Center. Teraz, dwie dekady później, Klaus Schwab ponownie zasiada w pierwszym rzędzie w kolejnym, definiującym pokolenie momencie we współczesnej historii ludzkości.
    reszta tutaj:
    https://wolnemedia.net/wartosci-rodzinne-klausa-schwaba/
    Morawiecki i Szwab to ta sama szajka, która chce wojny z Rosją, wciągnięcia Amerykanów, Niemców, Polaków i innych naiwnych durniów do kolejnej wojny.

  4. Skąd te rewelację o kilkunastu tysiącach terroryzowanych obywateli?
    Serio wszedłem tu tylko po to żeby o to zapytać bo tak mnie to intryguje

    1. Skąd te rewelacje

      Z ONZ. Ludność Doniecka była ostrzeliwana przez reżim banderowski praktycznie przez 8 lat, raz bardziej raz mniej intenstywnie. Jak nie jest to terror – każdego dnia nie wiesz czy wrócisz cało ze sklepu czy ze szkoły – to nie wiem co jest. Miasto jest 900-tysięczne, więc jeśli liczba terroryzowanych wydaje Ci się rewelacyjnie mała do możesz śmiało ją podnieść do całych 900 tys. 😉

      Jedna korekta: 14 tys zabitych dotyczy wszystkich ofiar 8 lat konfliktu. Liczba cywilnych ofiar banderowskiego terroru w Donbasie wynosiła w marcu tego roku 3,393, wg UN High Commissioner for Human Rights. Podziel to przez 2900 dni i masz średnio więcej niż 1 ofiara śmiertelna dziennie, dzień w dzień, przypadkowa i niepotrzebna.

      1. @cynik:”Jedna korekta: 14 tys zabitych dotyczy wszystkich ofiar 8 lat konfliktu. ”
        Po jednej stronie czy po obydwu? Bo, jak mniemam separatyści czasem odpowiadali ogniem.

        1. The Ukrainians claim 4,641 dead among their own military, the separatists claim 5,772 dead among their militiamen. Civilians killed number 3,393 according to the UN High Commissioner for Human Rights. (źródło)

          1. @cynik:”invisible war”
            O to mi chodziło. Obydwie strony są winne takiemu stanowi rzeczy. Mam informacje z „drugiej ręki” co tam się wyprawia(ło). U kolegi przez kilka dni mieszkała Ukrainka, która przyjechała do Polski z pierwszą falą uchodźców. Przyjechała z Donbasu. Mieszkała po rosyjskiej stronie liniii demarkacyjnej a miała gabinet lekarski (dentystka) po drugiej stronie. Można było przemieszczać sie z jednej strony na drugą ale formalności trwały 12 godzin więc jeździła do gabinetu przyjmować pacjentów na kilka dni i wracała pomieszkać też na kilka dni. Trudno było nazywać ją „uchodźcą”. Przyjechała własnym samochodem i nawet zastanawiała sie czy nie zostać w Polsce ale wróciła do Donbasu, bo tu nie mogłaby otworzyć gabinetu dentystycznego. Opowiadała, że została obrabowana dwa razy. Na początku konfliktu ukraiński patrol zatrzymał jej samochód, kazali jej oddać kluczyki i tyle widziała swoją własność. A drugi raz obrobili ją separatyści. Wpadli do jej mieszkania, powiedzieli, że jest „nieprawomyślna” i ją obrabowali. Wynieśli wyposażenie mieszkania (TV, lodówkę, pralkę, …) . Mieszka tam dalej, bo jest z mieszanego małżeństwa i opiekuje się matką, Rosjanką. I piszę to po to, by znowu nie wyszło, że winni są wyłącznie Ukraińcy a druga strona to aniołki. Ukraina jest jak Rosja (prawie Azja) a tam konflikty rozwiązuje się „waląc się po mordach” (i to bez rękawic).

          2. by znowu nie wyszło, że winni są wyłącznie Ukraińcy

            Brawo! Samo przyznanie w obecnym amoku że Ukraińcy są czemukolwiek winni to czyn prawie heroiczny! 😉

            A może w końcu nazwać rzeczy po imieniu? Że wyłącznie winny jest zaatlantycki hegemon, walczący z Rosją przy pomocy zwasalizowanego przez siebie kraju 404? Z cynizmem i premedytacją podsyca w tym celu historyczne animozje, nigdy nie wychodzące poza „bicie się po mordach”, do rangi wojny w Europie.

            Społeczeństwa europejskie są przy tym ofiarą jego wojny psychologicznej co widać po irracjonalnym amoku pro-ukraińskim wszędzie, i po udziale w autentycznym, grupowym samobójstwie gospodarczym do czego sprowadza się ich udział w tzw. „sankcjach na Rosję” i ich rujnująca je zależność od hegemona.

  5. Hegemon się nie patyczkuje i już wystawia durniom rachunki za pomoc Ukrainie. Blinken ponagla tubylców w sprawie roszczeń żydowskich. Dlaczego jesteśmy najdurniejszym narodem Europy? Teraz dopiero rozumiem,że te „polish jokes” powstały nie bez przyczyny.

Comments are closed.