rola schronów przydomowych w Szwajcarii nie maleje
Wiele powojennych domów w Szwajcarii ma wymagane prawem schrony przeciwatomowe. W piwnicach ponad 300 tys. rezydencji prywatnych spotkać można wzmocniony w tym celu zaciszny pokoik, z grubymi na 30 cm żelbetowymi drzwiami. Główne zastosowania schronów przeciwatomowych są obecnie dwa. Na co dzień przechowuje się w nich zimne piwo oraz sprzęt narciarski. Od czasu do czasu natomiast schrony służą również w swojej właściwej roli przechowania się. Zwłaszcza na czas referendum w którym ryzyko spowodowania przez lewactwo eksplozji nuklearnej wzrasta.
Mimo rozlicznych prób manipulowania przy niebezpiecznej materii jak na razie obywało się bez wypadków. Rozsądek obywateli głosujących bezpośrednio za odrzuceniem wariatów i ich idei za każdym razem przeważał i chronił kraj przed radioaktywnym opadem. Było tak chociażby w kilku referendach o przyłączeniu się do eurokołchozu (i kto miał rację?), o zatrzymaniu niekontrolowanej (wir schaffen das) imigracji czy też o wprowadzeniu astronomicznej federalnej płacy minimalnej, marzenia miejscowej związkokracji. Żyjący w stałym zagrożeniu Szwajcarzy będą musieli wkrótce znowu nałożyć hełmy i wejść do schronów. W czerwcu lewactwo będzie próbowało zdetonować kolejną bombę.
Tym razem chodzi o referendum, a bardziej poprawnie o Volksinitiative bo referendum oznacza inną procedurę, w sprawie dochodu bazowego. W razie przejścia referendum każdy dorosły rezydent Szwajcarii miałby wg inicjatorów tej inicjatywy otrzymywać miesięczną dolę w wysokości CHF2500 za nic. Jeśli mama z tatą, razem dobrzy na CHF5000/mo, wyprodukują potomka to dostaną jeszcze CHF625 ekstra od sztuki. A jeśli mama z tatą mieli do tego fart przy-emigrowania przypadkiem z Somalii czy Syrii z już pokaźną grupką młodych wyznawców Allaha to jednym szusem będą mogli zasilić w ten sposób szeregi klasy średniej. I któż by tego nie pragnął! Może nawet i rząd który raz na zawsze pozbyłby się problemu z biednymi i ich niskimi dochodami. Nie ma dochodów niskich! Wszystkie dochody są odtąd tylko średnie i wysokie! Że też nikt na to wcześniej nie wpadł…
Jak to jednak ze wszystkimi lewackimi inicjatywami bywa, każda jedna ma ten mankament że to nie lewacy chcą za to płacić. Gdyby nie to bylibyśmy za. Niestety, inicjatywa kosztować ma góry pieniędzy i nie potrzeba wskazywać palcem kto na to miałby beknąć. Wg rządowych szacunków inicjatywa kosztowałaby ponad CHF 210 mrd (na PKB rzędu CHF700 mrd). Z tego około ¾ pochodzić by miało z podatków a ¼ z „oszczędności” na obecnym socjalu.
Grupa „artystów, pisarzy i intelektualistów” która za tym stoi uspokaja że wg sond większość Szwajcarów zdurniała już dostatecznie tak aby „dalej pracować gdyby inicjatywa ta przeszła”. Wg „intelektualistów” niemal każdy, zapewne za ich przykładem, nic tylko pragnie dalej zrywać się o 7 rano do pracy, stać w korkach i żyły z siebie wypruwać za friko. Z jakichś tylko powodów 1/3 ankietowanych podejrzewa że „inni” nie będą do tego tak skorzy jak oni. Szkoda że nikt nie zapytał tych „innych” czy czasami nie są podobnego zdania, ha, ha, ha. Już też widzimy imigranckie dzielnice Luzerny czy Zurychu, od lat wiszące na socjalu, jak masowo ruszają do pierwszej pracy tylko po to aby sondy „intelektualistów” się zgodziły.
Na całe szczęście nawet lewackie sondy nie są w stanie ukryć faktu że większość uprawnionych do głosowania normalnych obywateli Szwajcarii, prawdopodobnie trafnie, nie spodziewa się aby inicjatywa ujrzała kiedykolwiek światło dzienne. No ale cóż, nieszczęścia się trafiają a w takich przypadkach dobrze jest mieć przytulnie urządzony schronik przeciwatomowy. A w nim skrzynkę zimnego piwa.
No dobrze, a co powinni robić Polacy gdyby do tego typu eksplozji nuklearnej w Szwajcarii jednak doszło? W końcu niewielu z nich ma własne schrony przeciwatomowe. Otóż Polacy powinni robić dokładnie to co Szwajcarzy robili zanim nie zwariowali – cierpliwie się bogacić robiąc swoje, nie próbując uszczęśliwiać sąsiadów na siłę, i przede wszystkim unikać błędów. Z tym ostatnim mamy niestety pewne trudności…
Zanim radioaktywny opad znad Zurychu nadciągnąłby nad Warszawę frank będzie peso, a hipoteki frankowe najlepszą inwestycją pod słońcem! Czas w sam raz na sfinansowanie własnego przytulnego schronika. Tyle że nie warto na to, niestety, zbytnio liczyć… Szwajcaria stała się dostatnia i bogata nie dobrymi pomysłami którymi zasypuje ją lewactwo od lat, ale raczej unikaniem złych których też nie brakuje.
.
Już nostradamus 500 lat temu pisał, że nadejdzie czas gdy roboty będą w każdym domu i będą robiły sprzątanie, prasowanie, gotowanie i inne prace domowe, a domownicy będą patrzeć na ruchome obrazy.
Co prawda pisał też, że będzie wojna ze sztuczną inteligencją.
Cytat z Aretuzy:
Nostradamus pisze, że te sztuczne istoty stworzone przez człowieka będą najpierw go nie przypominały w wyglądzie, będą – uwaga! – drogie i trudno dostępne, później zaś będą prawie tacy jak ludzie (trudno będzie je rozpoznać po wyglądzie), będą mówiły, widziały i słuchały poleceń, będą zamiast ludzi ciężko pracowali. Będą wytwarzane jako: mężczyźni, kobiety i dzieci – będą robotnikami, gospodyniami domowymi, opiekunkami, sanitariuszkami, nauczycielami, nawet niektóre lekarzami – ba! – będą nawet służyć ludziom jako kochankowie, z czego Nostradamus był bardzo oburzony! – dzieci-roboty będą umilały życie samotnym dzieciom i dorosłym. To oni niby-ludzie (jak ich nazywa Nostradamus) najpierw mają przygotować inne ziemie, czyli planety do skolonizowania przez ludzi, będą forpocztą w badaniach kosmosu tak jak teraz sztuczne próbniki, o których Nostradamus też zresztą pisał.
@gazownik
jak to czytam, to sobię myslę, że może ja też najaram się haszu i napiszę, że ludzie będą jeździć na pająkach na czerwonej planecie
może nawet za 500 lat będę czyimś bogiem
Wyobrażam sobie taką absurdalną sytuację: frankowicze, którzy obecnie czują się oszukani wymuszają na rządzie program pomocowy. Za rok, w skutek szwajcarskiego socjalu frank leci na łeb na szyję i frankowicze ponownie wymuszają coś na rządzie – tym razem odszkodowania – bo frank spadł i oni są stratni.
Dobrze, że nie napisałeś że mocz bo prawie byś mnie zniechęcił 🙂 Nie twierdzę żę piwo za 2,30 to high premium quality ale troszkę w swojej ocenie pojechałeś. Zapominasz napewno o korzyściach skali w produkcji, które pozwalają na produkcję piwa w tej cenie natomiast w przypadku piwa za 10 zł zapominasz z kolei o dużej roli marketingu tylko tego mniej widocznego tzn. „im droższe tym lepsze” lub tzw. efekt Veblena. Tobie może te piwa za 10 zł smakują lepiej, mi nie bo mi się chmielem odbija po nim pół dnia. Tak czy siak dobrze że mamy wybór.
za 2,30 to jest nalana do butelki woda z kranu + żółć bydlęca + nowoczesny marketing i masz Perłe. No na pewno nie piwo.
Piwo to napój zawierający alkohol i dwutlenek węgla otrzymany w wyniku fermentacji alkoholowej słodu jęczmiennego z dodatkiem chmielu przy użyciu wyselekcjonowanych szczepów drożdży. Sam koszt produkcji to z 10 zł.
a mnie cieszy że gospodarz na zdjęciu użył naszej lubelskiej Perły, za 2,30 co prawda ale delektuje się nią ile wlezie 🙂 i Szwajcarom polecam.
przy okazji w sprawie piwa – ludzie będą brać 500zł/1000zł na dzieci i od kwietnia będą raczyć się np. Bavaria Holland Premium Beer(ok6zł/butelka) a nie sikaczem ze śladową ilością chmielu (lub nawet bez chmielu)za 2zł-2,5zł/butelka…..rząd naprawdę dba o ludzi 🙂
wniosek:
„sukces” socjalistów(nawet pobożnych) bierze się stąd że traktują dorosłych ludzi jak dzieci-ot wiedza tajemna
Bavaria bier? Czy to to piwo na wodzie z kanału portowego w Rotterdamie? 😀 Ostrożnie z zapałkami w czasie konsumpcji…
Humanoid33
czy to sarkazm czy zdebilnienie przebija z Twojego wpisu??? bo już się pogubiłem
Wydaje mi się że to sarkazm połączony z obserwacjami z życia codziennego plus szczypta naiwności i braku wiedzy ekonomicznej, np. jak ktoś lubi łowić rybki to będzie dobrym rybakiem :D. Humanoid33 zapomniał pomyśleć o podstawach czyli o wpływie takich pomysłów na ekonomię a dokładnie na matematykę, która dziwnym trafem nie chce się nagiąć do pomysłów lewaczków.
I zapewne bardzo młody wiek. „Czy się stoi czy się leży xxx patyków się należy”, tak procowało się w czasach gdy nikt nic nie musiał. Efekt był taki, że mieliśmy masę pieniędzy ale to dziwnym trafem nie przekładało się na towary w domach. Aby cos kupić należało lokalną kasę wymienić na zagraniczną lecz przelicznik nie powalal na kolana, w przybliżeniu 1 dzień pracy na 1 dolara. Co prawda Szwajcaria ma doskonały punkt startowy, kilkaset mld euro jakie otrzymali za świeżo wydrukowane franki może posłużyć do wykupienia sporej ilości towarów z eurozony. Ale to szybko się skończy i jak się nie zakasze rękawów i nie weźmie do roboty towarów nie będzie.
Spokojnie panowie. Wtłaczano pieniądz przez mafię i jej wydatki, można wtłaczać przez dochód gwarantowany. Ta sama patologia, ale w pewnym sensie sprawiedliwsza. Mnie się marzy renta emisyjna oddawana obywatelowi po odtrąceniu kosztów funkcjonowania państwa (może być i zero…). Proponuję na spokojnie przemyśleć ogólne koncepcje i jednak wziąć pod uwagę nadchodzące technologiczne bezrobocie. Prędzej czy później nadejdzie
https://pl.wikipedia.org/wiki/Technologiczna_osobliwo%C5%9B%C4%87
składam serdeczne kondolencje tym, którzy się na to załapią (wiek poniżej 30?) a nie będą właścicielami znacznego kapitału. Kierowcy, klepacze faktur, robotnicy i tłumacze, rysownicy – polecą na zbity pysk. W wersji ekstremalnej wszyscy poza dyrektorem cyrku. Właściciele kapitału też zagrożeni, bo TO pociągnie niejedno bankructwo. Liczyć można na cios łaski (sterylizacja) i dożycie na dochodzie gwarantowanym. Pomysły z Finladnii i Szwajcarii to albo pierwsze jaskółki TO albo patent na ujemne stopy, szmacenie waluty w trybie turbo.
@Darek
Zajdla dużo czytałem, to autor wybitny 🙂
To jeszcze sci-fi, ludzie żyjący teraz jeszcze tego nie zobaczą. Tym, że maszyny zabiorą ludziom pracę straszyli już luddyści podczas rewolucji przemysłowej. I jakoś pracy jest ciągle w bród, tylko robić nie ma komu;)
Jak roboty wszystko przejmą od ludzi to kto powiedział że nie zasilą też szeregów dla bezrobotnych?… 🙂
https://pl.wikipedia.org/wiki/Blue_Brain_Project
a z rzeczy praktycznych, to właśnie testowane są samochody prowadzące się bez udziału kierowcy. Luddyści bali się, że maszyna zabierze człowiekowi pracę. OK, okazało się, że w tej maszynie siedzi człowiek. Teraz człowiek zostaje zwolniony a maszyna jedzie dalej. I nie ma co epatować armią ludzi potrzebnych do jej skonstruowania. Konstruktorów jest niewielu, w fabryce siedzi niewielu robotników.
Gdybyś był władcą planety chcącym by cywilizacja techniczna szła do przodu, elita (łącznie z Tobą) była dopieszczona, ale ludzie nie żyli w biedzie. Ile powinna wynosić populacja Ziemi?
100 milionów, 500, miliard, 10 miliardów? Taka Szwecja gospodarczo jest ciekawsza niż Indie, choć jej władze ostatnio uparły się by mieć Indie u siebie…
„I jakoś pracy jest ciągle w bród, tylko robić nie ma komu” – po prostu nie stać Cię na pracownika. Zauważ dokąd prowadzi takie roszczeniowe myślenie. Ponad 2 miliony Polaków wyemigrowało, na ich miejsce przyjechali Ukraińcy i Wietnamczycy. Dalej jest tylko ściana. W kraju bogatym zawsze praca okazuje się za droga. Przedsiębiorcy szukają więc tańszych pracowników w krajach III świata, ale… rynku w I świecie. Nierównowaga jest stała, bo nie dochodzi do wyrównywania poziomów cieczy. Ciekawe, nie? No…w Chinach doszło, ale tutaj mamy zapasy. Takie kraje jak Brazylia sa wiecznymi dostawcami surowców, a Chińczycy jeszcze będą mieć sankcje, blokady i Sorosa.
Yhy, chcesz powiedzieć, że pomimo niespotykanego, w skali wykładniczej, postępu jaki dokonała ludzkość przez ostatnie 100 lat, wciąż musimy pracować 8h dziennie (8h dzień pracy wprowadzono w 1912 bodajże przecież na terytorium Polski) po to żeby zapewnić sobie egzystencję na względnym poziomie? Watpię. Najwyraźniej jednak większość społeczeństwa niewolniczą mentalność ma tak wtłoczoną w czaszki, że sobie nigdy takich pytań nie zadaje.
Nie niewolniczą lecz socjalistyczną, polegającą na tym że każdemu wydaje się iż może żyć na koszt kogoś innego… 😉
Nikt przecież nie zmusza nikogo do pracy nawet 1h dziennie, byle by tylko inni nie musieli finansować pozostałych 7-miu… 😉
Diabeł leży w szczegółach.
– czy kryteria przyznawania obywatelstwa są już luźne albo będą luzowane? Jeśli tak, to mamy apokalipsę zombi na granicach.
– czy pensja będzie z podatku czy z dodruku. W tym drugim przypadku pozwolę sobie na uwagę, że do tej pory tradycyjnie wyznaczono mafię jako ciężko pracujących „wtłoczycieli”. Wtłoczyciel jak wiadomo wtłacza w gospodarkę świeżo wydrukowane papierki. Ciężka praca 🙂 Z dwojga złego chyba lepsza elementarna sprawiedliwość i wyznaczenie wszystkich obywateli jako wtłoczycieli.
– Jeśli ten dochód ma pochodzić z zebrania z podatku…Jeśli podatek od korporacji, to mamy redystrybucję. Jeśli będzie sytuacja, że to przeciętni obywatele płacą podatek, a potem kasa wraca do nich w postaci zapomogi….no to wtedy mamy żart biurokratyczno socjalistyczny dający dochód gwarantowany…urzędnikom.
Warto zauważyć, że opodatkowanie zysków właścicieli „międzynarodowych” korporacji nie jest zadaniem łatwym. np. wszelkie podatki obrotowe wracają bumerangiem do klienta. Dzięki rozwojowi technologii zwiększa się wydajność fabryk, dzięki koncentracji kapitału zmniejsza się liczba różnych producentów (np. samochodów), a czająca się na horyzoncie rewolucja w sztucznej inteligencji może przynieść radykalne zwiększenie automatyzacji, może nawet jakieś droidy powstaną. Wyprodukować dobra – no problem. Tylko kto je kupi? Ano…kupią obywatele mający dochód gwarantowany. To będą ciekawe czasy. Część ludzkość zamieni się w beztroski plebs, część zajmie się sztuką, nauką albo biznesem, natomiast obywatele biedniejszych państw zlecą do epoki kamienia i slumsów. Nic im się nie będzie opłacało produkować, bo konkurencyjność bezobsługowych maszyn stanie się przytłaczająca. Zapewne ONZ zada im cios łaski w postaci sterylizacji. Pytanie zasadnicze: Kto będzie właścicielem droidów, a kto zostanie wykastrowany.
No, nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby CHF było po dwa złote. Natychmiast przewalutowałbym, kredyt, zanim wysoka stopa procentowa w Szwajcarii podbiłaby wysokość raty. W sumie okazałoby się, że mieszkanie za 0.5 mln kupiłem w rzeczywistości za 0.3 mln.
Szkoda mi Szwajcarów ale niech to przegłosują ! :)))
2 akapit – „hełmy” zamiast „chełmy” —oops, dziękuję
W krajach skandynawskich powszechny jest już 6-godzinny dzień pracy. Gdyby pomysł z dochodem gwarantowanym przeszedł w Szwajcarii to byłby to ciekawy eksperyment. Dlatego trzymam kciuki za tych którzy zagłosują za tym projektem. Uważam że praktyka zawsze góruje nad teorią, a jeśli jakiś kraj czuje się na siłach by być królikiem to należy go poprzeć w tym. Bez uprzedzeń, bo cóż my wiemy czy taki dochód załamie społeczeństwo czy sprawi że będzie się jeszcze lepiej rozwijało? Nie wydaje mi się żeby celem człowieka było wiecznie zapieprzanie na 7 rano do roboty i tyranie na papu w nielubianej firmie. To niewolnictwo, a z niewolnika nie będzie dobrego pracownika. Ponadto człowiek zagrożony głodem i bezdomnością (brak pracy) mobilizuje nie tylko pozytywne ale wiele negatywnych cech. Walka o koryto, łapownictwo, podgryzanie, to całe cwaniactwo z tym związane, łącznie z molestowaniem i poniżaniem tych którzy muszą pracować, to minusy tego wyścigu szczurków w którym większość z nas uczestniczy. Jak nie musisz a chcesz to zwykle wychodzi o wiele lepiej.
Mój jedyny komentarz: — Buahahaha! ROTFL… :)) Rozumiem ironię, ale wyobraziłem to sobie wygłoszone zupełnie na poważnie… :))
Na „dzikiej” Białorusi postępują dokładnie na odwrót:
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Bialorus-pobiera-podatek-od-darmozjadow-3479053.html
hełmy pisze się przez samo 'h’
Podobno wkrótce Finlandia na własne życzenie stanie się poligonem doświadczalnym. Planują 800 euro dochodu gwarantowanego co wobec szwajcarskich 2500 CHF wygląda jak „Little Boy”.
Zawsze gdy słyszę o takich pomysłach na myśl przychodzi mi doskonały Janusz A. Zajdel i jego „Limes inferior”. Co prawda jego system był znacznie doskonalszy bo każdy dostawał tyle samo, w/g możliwości i w/g włożonej pracy jednocześnie. Jak Szwajcarzy zdurnieją i wprowadzą swój pomysł w życie to może potraktują tę książkę jako ściągawkę do poprawienia niedociągnięć dochodu gwarantowanego.
Czyli Szwajcaria rekami lewakow chce przystapic do ostrego szmacenia CHFa w ramach wojen walutowych?