kolejny przekręt na kolei
Rzepa naświetla kolejną patologię związkokratyczną w Polsce (HT-Emigrant). Nie chcemy się w to zanadto wgłębiać nudząc drogich czytelników ale być może otworzy to oczy licznym wciąż obrońcom rzekomej związkowej awangardy „ludzi pracy”, w obronie interesów których stare związkowe wygi tak ciężko walczą że aż muszą sobie odpocząć w wygodnych fotelach rad nadzorczych. Oddajmy głos Rzepie:
Józef Wilk, wieloletni szef „Solidarności” w nowosądeckim PKP Cargo, został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Dziś sąd pracy oceni czy słusznie. W lipcu 2013 r., po audycie, spółka wytoczyła Wilkowi ciężkie oskarżenia: oszustwa, poświadczenia nieprawdy, wyłudzenia nienależnego wynagrodzenia i możliwości sprowadzenia niebezpieczeństwa w ruchu lądowym. Audyt wykazał, że Wilk jako pomocnik maszynisty zarabiał 10 razy więcej niż przeciętnie osoba na tym stanowisku: między 250 a 270 tys. zł rocznie (z premiami, które sięgały nawet 8 tys. zł).
Do tego zasiadał w trzech radach nadzorczych spółek kolejowych, gdzie – według audytorów – mógł zarabiać dodatkowo nawet do 120 tys. zł. Mimo wysokich zarobków w zakładowej kasie zapomogowo-pożyczkowej pożyczył ponad 100 tys. zł (saldo na czerwiec 2013 r.). Śledztwo, z zawiadomienia PKP Cargo, prowadzi nowosądecka prokuratura. […]
PKP Cargo zarzuca Wilkowi, który pracował w firmie od 1978 r., naruszenie przepisów oraz wykorzystanie swojej pozycji związkowej w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Co wyszło na jaw? Wilk nie miał wysokiej podstawy umowy o pracę, ale gigantyczne pieniądze zarabiał – choć jako szef związku nie miał obowiązku świadczenia pracy – w ekstrapłatnych nadgodzinach za pracę w święta, niedziele, w nocy. Tyle że, jak twierdzi były pracodawca, „nie świadczył pracy w dni, które miał zaplanowane w grafiku pracy i jednocześnie fałszował karty pracy poprzez potwierdzanie swojej obecności. Za ten okres pobierał wynagrodzenie”. […]
Wilk oddał sprawę o niesłuszne jego zdaniem zwolnienie do sądu pracy (wraz z nim zwolniono jeszcze trzech innych związkowców). Zarzuca pracodawcy złamanie ustawy o związkach zawodowych, ponieważ decyzja o jego zwolnieniu nie była skonsultowana ze związkami zawodowymi, czyli… z nim samym.
Dziś pierwsze posiedzenie w tej sprawie. W lokalnym portalu sądeczanin miesiąc temu zapowiedział, że będzie chciał wrócić do pracy w PKP Cargo i do kierowania związkiem, jak tylko prokuratura oczyści go z zarzutów spółki i umorzy postępowanie. Zapewniał, że jest niewinny, że zarabiał w PKP Cargo jedynie 13 tys. zł, a zwolnienie go wiąże z szykowaną przez związkowców akcją protestacyjną (zakład ma być połączony z oddziałem na Śląsku) i wejściem w spór zbiorowy. Wilk nie odbierał wczoraj od „Rz” telefonu. […]
Nie da się ukryć że obie strony mają tutaj sporą czelność, nie mówiąc już o jajach. Wilk albo doił „250 a 270 tys. zł” rocznie albo nie doił. Jeżeli doił trzeba związkokratycznej bezczelności aby robić z siebie ofiarę i powoływać się na łamanie ustawy o związkach zawodowych przez pracodawcę. Z kolei pracodawca albo jak głupi przelewał za nic „250 a 270 tys. zł” rocznie na konto Wilka, albo nie przelewał. Ergo, albo prowadzi firmę wg pewnych standardów i procedur albo prowadzi, za przeproszeniem, bu..el. Jeśli to drugie to nie bardzo nawet wypada skarżyć się w sądzie. Jakim cudem w ogóle pociągi mogły jeździć skoro wymagany był pomocnik maszynisty którego nie było?
A czy możliwa jest sytuacja odwrotna? Nie wyglądający na stachanowca Wilk, sumiennie pomocnikujący maszyniście i rzetelnie wyjeżdżający te „250 a 270 tys. zł” rocznie? Do tego wredny pracodawca fałszujący dane i nakazujący maszynistom – kto jeździł z Wilkiem ma przysiąc że Wilka przy nim nie było. A kto nie jeździł z Wilkiem a miał to zgłosić się – dostanie dyscyplinarkę za to że wyruszył bez pomocnika choć nie powinien. I wszystko to aby szykanować biedną związkokrację? Ja, ja, ja…
Cóż, w, za przeproszeniem, bur..lu wszystko jest możliwe. Podejrzewamy jednak że ani Wilk nie musiałby się tak poświęcać, ani jego pracodawca tak spłukiwać, gdyby ten ostatni dał po prostu ogłoszenie dla chętnych na pomocnika maszynisty za połowę tej sumy. Chętnych na etat za 130 tys. zł znalazłoby się na pewno wielu. Może nawet paru maszynistów… Tyle tylko czy związkowe wilki nie patrzyłyby na to wilkiem, nie mówiąc już o wyrażeniu wymaganej zgody? 😉
Szkoda że Wilk nie znalazł czasu na porozmawianie z Rzepą. Mógłby poopowiadać parę ciekawych historii z życia kolejowej związkokracji. Na przykład, jak jest możliwe wyjeżdżenie „250 a 270 tys. zł” rocznie a mimo tego znalezienie jeszcze czasu na udział w posiedzeniach rad nadzorczych aż trzech innych spółek. Intrygujące byłoby też dowiedzieć się co takiego nadzorował Wilk w tych radach nadzorczych i czy miał po temu jakiekolwiek kwalifikacje… W głowie się nam nie mieści aby członek rady nadzorczej poważnej firmy miał w głowie cokolwiek innego niż dobro tej firmy, a nie na przykład swoje własne…
Jeśli drogi czytelnik jest w tym miejscu nieco skołowany to się nie dziwimy. Czas przywrócić pion i poziom – uprzywilejowane traktowanie związkowych darmozjadów wobec szeregowych pracowników, apanaże w radach nadzorczych i finansowanie działalności związkowej z czegokolwiek innego niż dobrowolne składki samych zainteresowanych jest skandalem. Związki zawodowe w przedsiębiorstwie państwowym są skandalem szczególnym bo podchodzącym pod tolerowanie mafii.
.
Zawsze, kiedy coś dzieje się w szkolnictwie przeciw czemu protestuje ZNP, chodzi mi po głowie pytanie – kiedy to pan Sławomir Broniarz po raz ostatni stał przy tablicy i prowadził lekcje?
To są skutki nie tyle braku lustracji co niedokończonej prywatyzacji. Powszechnie wiadomo że tzw. przedsiębiorstwa państwowe istnieją przede wszystkim po to by mogły zostać dojone do cna przez uprzywilejowane złodziejstwo, które oczywiście w sytuacji gdy nie ma już z czego kraść, ustawia się grzecznie w kolejce po pieniądze podatników , jako że przedsiębiorstwo jest „niezbędne” , „strategiczne” i „tylu ludzi straci pracę” ( dla przykładu całkiem niedawno LOT ) Słyszał ktoś aby podobna sytuacja wydarzyła się w prywatnej firmie?
I jak tu nie lubic Amerykanow 🙂
https://www.ekonomia.rp.pl/artykul/706186,1087353-Zaloga-VW-w-USA-nie-chce-zwiazkow-zawodowych.html?p=1
„Miejscowi przeciwnicy związków zawodowych protestowali od samego początku przeciwko UAW, bo wielu pracowników obawiało się, że obecność związku zaszkodzi serdecznym stosunkom w firmie, która dobrze płaci jak na warunki miejscowe i normy w motoryzacji amerykańskiej.
– Uważaliśmy, że bardzo dobrze jesteśmy taktowani przez VW pod względem płacy, dodatków i premii. Przyjrzeliśmy się też dokonaniom UAW. Więc po co było kupować bilet na „Titanica”? — stwierdził Sean Moss, który głosował przeciwko UAW. Wielu z nas uważało, że związek zawodowy zaszkodził działalności w fabrykach General Motors, Forda i Chryslera — dodał.”
Prezydent w obronie ludu pracujacego miast i… farm?
„Barack Obama włączył się do dyskusji zarzucając republikanom, że bardziej dbają o niemieckich udziałowców niż o amerykańskich robotników.”
Do drobnej korekty: „aby członek rady nadzorczej poważnej *formy* miał w głowie cokolwiek innego niż dobro tej firmy” chyba powinno być *firmy*
Ta zacytowana „rzeczpospolita” to już nie Rzeczpospolita ,zatem kłamstwo goni kłamstwo.
Sorry, taki mamy klimat.
Uwaga! Grozi nam prawdziwie liberalna rewolucja!!!
https://www.rp.pl/artykul/9157,1088393-Kolodko–W–Wyborczej–byli-glupi.html
Przepraszam, że tak poza tematem, ale nie mogłem sbie odmówić wklejenia tego linka celem pokazania jak miesza się ludziom w głowach.
Nie miesza „się” tylko miesza Kołodko który awansuje się do „elit postsolidarnościowych”. To że „wszyscy byli głupi” 25 lat temu może być bliskie prawdy z jednego powodu – nie przeprowadzono lustracji odcinając się od komunizmu.
Każda opcja bez wartości moralnych jest głupia i źle kończy. Tzw. „elity postsolidarnościowe” i ich prawdziwe idee też.
Układ zawarty pod dyktando konfidentów Kiszczaka funkcjonuje i nadal ma się dobrze. Czerwoni udali, że oddali pokojowo zewnętrzne znamiona władzy, a druga strona (Wałęsa, Tusk oraz inni) ich nie rusza i nie rozlicza. Sprzedajni bandyci niszczyli ten kraj przez kilkadziesiąt lat. Poprzednio na usługach wschodu, a teraz po odwróceniu sojuszy, na usługach tego, kto więcej oferuje.
Jedni są warci drugich.
Zindoktrynowane media zaś stwarzają wykreowane historie dla masowej publiki tubylczej, aby znała oficjalną wersję.
Opisany tu przez Cynika efekt „Wilka” jest tylko czubkiem piramidy finansowej i politycznej.
Jak mawiał S. Petelicki: jest rzeczywistość znana przez wszystkich oraz inna – równoległa, kontrolowana przez takich jak gen. Kiszczak i Dukaczewski.
Przekręt to jest to
https://wiadomosci.wp.pl/kat,9972,title,Wprost-Ministerstwo-Srodowiska-oddalo-zloze-miedzi-warte-miliard-dolarow,wid,16414503,wiadomosc.html?ticaid=1123c8
a nie jakieś tam wałeczki leśnych dziadków na kolei.
Ciekawe też czemu ma służyć tytuł ze słowem „miliard”, skoro 8 mln ton miedzi jest obecnie warte ponad 57 miliardów dolarów, a srebro i inne pierwiastki wydobyte przy okazji kolejne kilkanaście mld USD.
Do tego dochodzi złoto szacowane ponoć na 6 miliardów i srebro jeszcze większej wartości.
Ot tak, urzędnik pominął KGHM, w którym państwo ma udziały, którego właścicielami są w dużej mierze Polacy prywatnie, a także OFE i nadał koncesję firmie „kanadyjskiej”.
Przypuszczam, że cała sprawa jest śmiesznie prosta. Gdy zaczynasz mieć realny wpływ na grupkę ludzi, zaczynasz być niebezpieczny. Wtedy prezesi itp. proponują ci różne egzotyczne funkcje i stanowiska za – nieraz – całkiem fajne pieniądze. Potem, gdy przestajesz być niebezpieczny, po prostu zrzucają cię ze stołków. Widocznie pan Józef przestał być niebezpieczny – ot, co.
U nas w okolicy duża spółka też zatrudnia ludzi na tej samej zasadzie.
Obawiam się że sprawa zakończy się znanym „Wilk syty i owca cała” 😛
Witam.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami związki zawodowe mają prawo do kilku etatów bez obowiązku świadczenia pracy, ale z zachowaniem prawa do wynagrodzenia (ilość zależna od ilości członków – do sprawdzenia). Fakt, że nie usprawiedliwia to kwot, które zapewne zostały wypłacone – nie ma mowy o ekstra stawkach na takich etatach. Pracodawca zapewne był skłonny dorzucić troszkę w premiach „na waciki” i pewnie przymykał oko na mniejsze szwindle – w zamian związki nie bruździły ( a potrafią, zwłaszcza jak jest ich kilka, i nie chcą jednolicie odpowiadać w przypadkach wymaganych prawem konsultacji). Pracodawca stracił cierpliwość i jest ciekawie. Może precedensowy wyrok wyrok ukróci przyszłe zapędy „świętych krów” (z naciskiem na rzeczownik)….
Pozdrawiam.
10/10. To typowy układ zarząd-związki. My wam kasę, a oni nam spokój. Od czasu do czasu trzeba dym zrobić, żeby członków zadowolić i coś utargować. Związki jako takie mają sens. Niestety nie w takiej formie.
@ „Zgodnie z obowiązującymi przepisami” – jakimi przepisami? W tym kraju skazuje się ludzi na śmierć w majestacie tzw. prawa!
Jeżeli zarabiasz 500 PLN miesięcznie tj. 6000 PLN rocznie to musisz zapłacić podatek, bo kwota wolna od podatku to ok. 3000 PLN.
A 500 PLN to oficjalna granica fizycznego przeżycia!
https://www.polskabieda.com/?opcja=graf&nr=6
Ilu Polaków żyje w nędzy dzisiejszymi czasy:
https://www.polskabieda.com/?opcja=graf&nr=5
Ci którzy ustanowili i utrzymują takie „prawo” w PL to, skazujący ludzi na śmierć oprawcy w białych kołnierzykach.
Właśnie dlatego kilka milionów ludzi uciekło za granicę, a tzw. szara strefa, to około 30% gospodarki.
Niech robią tak dalej – zobaczymy jak się potoczą wypadki…
Witam.
Nie będę się rozpisywał.
„Ustawa z dnia 23.05.1991 r. o związkach zawodowych”
Tekst jednolity Dz. U. z 2014 r. poz. 167 z dnia 4.02.2014 r.
Polecam w temacie Rozdział 4 Art.31 na przykład tu:
https://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,2,18,33,268,,,ustawa-z-dnia-23051991-r-o-zwiazkach-zawodowych.html
Lektura jest ciekawa, jest pole do nadużyć, ale związki potrafią również odgrywać pozytywną rolę.
Nie generalizując: bycie aniołem nie zabezpiecza przed upadkiem – wiele zależy od konkretnego człowieka.
Pozdrawiam.
No właśnie.
Ustawy norymberskie też były ciekawe, legalne i demokratycznie przyjęte.
A ich dalszą konsekwencją było skazywanie ludzi na śmierć, to jest podobnie jak dzisiaj, co wyjaśnił @wmo wyżej.
Dzieje się tak dlatego, że posłowie nie odpowiadają za przyjmowanie zbrodniczych praw, zamachy na konstytucję stwierdzone przez TK, a nawet za przestępstwa pospolite.
Nigdy w przeszłości, nawet arystokracja nie miała takich przywilejów.
To są prawa przysługujące tylko władcom, np. królom.
Powodem polowania na wilka było prawdopodobnie wystawienie Cargo na giełdę, a co za tym idzie lekkie zaniepokojenie akcjonariuszy, najprawdopodobniej.
Przepraszam za mały off top, ale uznałem, że warto się tym podzielić z czytelnikami i właścicielem bloga. Chociażby dla porządku.
https://www.eurasianet.org/node/68060
Admin jeśli zaśmiecam komentarze, lub powinienem umieścić go gdzieś indziej proszę o usunięcie postu.
woził wilk razy kilka powieźli i wilka
….aż się wierzyć nie chce jak się czyta co te związkowe komuchy wyrabiają w państwowym folwarku….a w pociągach syf, smród i mogiła ….ale śmiem twierdzić że zarządy takich firm nie lepsze od związkowców – jedna mafia z politycznego nadania czyli z „teczki”
no i najważniejsze: proszę nie zapominać że kupując obligacje skarbowe utrzymujecie ten socjalny bajzel, trzymanie pieniędzy na lokacie w banku to kolejny bezsens i finansowanie tyrani – niech walą łbami w ścianę a my zarabiamy i leżymy ze śmiechu
pozdrawiam
Niestety nie mogę się z gospodarzem zgodzić w kwestii bur..lu 😉 bowiem jak mówi mój znajomy – w bur..lu wszystko wiadomo: kto, z kim, kiedy, gdzie i za ile 😀 Pozdrawiam
No, jak to jedyna kość niezgody…. 😉 Potrzeba w takim razie bardziej adekwatnego określenia na kompanie typu PKP Cargo które w sposób oczywisty nie kontrolują niczego, w tym kto, dokąd i po co jeździ oraz kto ile za co dostaje, i dlaczego…
Proponuję nazwać to PKP :D.
Krótko, NIGDY nic się nie zmieni, dopóki Ziemię zamieszkują ludzie.
Pierwszy, zmiany miał przeforsować Mojżesz, prowadząc Żydów 40 lat przez pustynię, aby wymarli wszyscy,
którzy mieli pamięć tego co było.
Miał być nowy cudowny, sprawiedliwy żydowski świat i co z tego wyszło…
Przerażające jest to o ilu takich Wilkach wysysający publiczne setki milionów złotych rocznie z państwowej kasy nie wiemy.Wilk komuś podskoczył to i mu ukrócili źródełko i pokazowo się nim zajęto co by innym kolegom do głowy nie przyszło fikanie.
Pieniądze wyrywa się ludziom nadmiernymi podatkami. „Odwłasnawia” się je. Nakrywa suto stół i zastawia go za pomocą „bezpańskich” pieniędzy i zostawia na pastwę, rozbestwionej brakiem odpowiedzialności za cokolwiek, kasty drapieżników. Dziwne, że biorą ile udźwigną?
Zapewne Wilk samodzielnie sobie tak dzialal.
Chyba, ze jego oficer prowadzacy twierdzi co innego.
Tupelnie tak, jak niejaki Domanski vel Plichta…
Stefański