Komedya wokół opłakanego stanu Grecyi

Nic tak nie denerwuje jak prawda. I nic tak nie denerwuje narodów jak prawda o nich. Grecy jednak ostatnio wiele się nie denerwują. Powody tego są dwa. Po pierwsze, w kryzysie greckim będącym rezultatem poronionego pomysłu wspólnej waluty dla kilkunastu różnych gospodarek w Europie, prawda poległa już na samym początku stając się ofiarą numer jeden. Weźmy chociażby popularne kłamstwo jakoby Grecy jakoś „zakwalifikowali się” podczas gdy ich akces do strefy euro był jednym wielkim oszustwem. Inną obok prawdy ofiarą w bojach o socjalizm w Europie jest ekonomiczny sens przedsięwzięcia. Nic w tym dziwnego skoro decydującym czynnikiem są polityczne rachuby elit budowy w Europie kolejnego ponadnarodowego imperium.

Drugim powodem tego że Grecy zachowują się tak stoicko jest fakt że są winni setki miliardów. To pomaga. Gdyby byli winni jedynie paręset milionów to co innego. Zjadałby ich wtedy strach tak jak zżera gościa który wziął hipotekę na dwieście tysięcy i nie ma jej jak spłacić. Gdyby natomiast wziął pożyczkę na dwadzieścia milionów i nie miałby jej jak spłacać to mokry ze strachu byłby nie gość tylko jego bank, ha,ha,ha…

Grecy w tym wszystkim pozują na ubogą ofiarę banksterskiej chciwości i bezduszności Unii Europejskiej. Gdy to nie wystarcza odgrzewane są niezawodnie argumenty strat wojennych. Winni za wszystko są Niemcy i zły Wehrmacht. Prawdą jest że Grecja, tak jak wiele innych krajów w Europie, ucierpiała w czasie wojny. Wywlekanie tych strat jednak teraz, w siedemdziesiąt lat po wojnie, jest śmieszne. Tym bardziej że jak się okazuje finansowe bezhołowie, niegospodarność, brak odpowiedzialności, silne socjalistyczne ciągoty i w ogóle bajzel na kółkach są chronicznym stanem gospodarki greckiej od, nie przymierzając, stuleci. Ostatni kryzys wokół długu greckiego jest jedynie kolejną odsłoną w trwającej od wieków farsie greckiej.

Warto w tym kontekście przypomnieć prekursora euro jakim była dziewiętnastowieczną romańska unia monetarna LMU (Latin Monetary Union). LMU była zasadniczo próbą zunifikowania kilku europejskich walut w jedną, używaną wymiennie w państwach sygnatariuszach układu. Wyższość LMU nad EMU (obecna strefa euro) polegała na tym że tam chodziło o standaryzację krajowych walut a nie ich porzucenie i zastąpienie centralnym planowaniem oraz na tym że pieniądzem w owym czasie było złoto i  srebro,  a nie papierowy pieniądz fiat. Pewnie dzięki temu LMU przetrwała 56 lat podczas gdy strefa euro rozpada się już po 12-stu…

LMU została zawiązana w 1866 przez Francję, Belgię, Włochy i Szwajcarię. Sygnatariusze zgodzili się że jako ekwiwalent wspólnej waluty funkcjonować będą fizycznie zunifikowane jednostki walut krajowych zawierające po 4.5 grama srebra albo 0.29 grama złota. Zachowywało to historyczną proporcję srebra do złota 15.5 : 1. Monety były więc różne fizycznie i niezależnie bite ale o tej samej zawartości metalu.

Do unii przystąpiła następnie osobliwie dziś wyglądająca mozaika państw: Hiszpania i Grecja, a po nich Rumunia, Bułgaria, Wenezuela, Serbia i Imperium Ottomańskie. Celem unii było ułatwianie wzajemnego handlu co organizacja początkowo istotnie czyniła. Po pewnym czasie jednak pojawiły się trudności ponieważ uczestnicy zaczęli, starym zwyczajem, oszukiwać. W końcu, po kilkudziesięciu latach istnienia, LMU oficjalnie zakończyła żywot w roku 1927.

Od samego powstania sto pięćdziesiąt lat temu z okładem instrumentalny wkład w przyszły kolaps LMU mieli – kto by się tego mógł spodziewać – Grecy. Kolorowy opis zakończonego bankructwem epizodu greckiego udziału w LMU zamieszczony został pod koniec XIX wieku w czasopismie Ateneum (HT: blog kompromitacje oraz czytelnik TwoNuggets Newsletter).

Parę wybranych fragmentów tego tekstu z 1894, autorstwa M.Płazy, z zachowaniem pięknej oryginalnej pisowni. Podkreślenia cynik9:

U schyłku ubiegłego roku Grecya oświadczyła urzędownie, że nie jest w stanie płacić nadal dotychczasowych rat procentowych od swych pożyczek: nazywając rzeczy po imieniu – zbankrutowała. Wiadomość tę przyjęto w świecie dyplomatycznym przez noty protestujące energicznie, ale po przyjacielsku, a w prasie zachodniej, reprezentującej interesa kapitalistów, z oburzeniem, z naigrawaniem się, z komedyą niewysłowionego zdumienia. […]

Organizacya państwowa, oto słaby punkt całości. […] Wyrzucano nieraz surowo Grekom nadmiar urzędników, armii darmozjadów, przekupstwa, nadużycia, brak bezpieczeństwa – istnienie rozbójnictwa, wyzyskiwanie machiny rządowej dla interesów prywatnych etc. Wszystko to może być prawdą, choć jest przesadzonem i chociaż wielu nowych pisarzy woli powtarzać stare wiadomości i cyfry, aniżeli zająć się zebraniem nowych, istniejącemu stanowi rzeczy odpowiadających. […] Opłakany stan Grecyi przypisać należy jej długowi publicznemu. Pod jego brzemieniem upada. […]

W Grecyi, nie jednostki, nie kraj, ale państwo jest biedne, i ono to nie jest w stanie podołać rozlicznym zobowiązaniom, jakie na niem ciążą. Preliminarze skarbowe czasem kończą się świetnemi obietnicami na papierze, ale w praktyce, nigdy bez pożyczek w ten lub inny sposób, w tej lub innej formie się nie obchodzi. Skoro niepodobna żywić żadnych złudzeń co do nadzwyczajnego jakiego powiększenia dochodów skarbu, a tem mniej jeszcze co do uczynienia wielkich oszczędności w wydatkach, nie zostawałoby Grecyi nic innego do zrobienia, jak [… ucieczka do -przyp. cynik9] bankructwa. Łatwo zrozumieć, że zamiast do niego się uciec, woleli greccy mężowie stanu brnąć w długi coraz nowe. Brakło im cywilnej odwagi uznania się za niewypłacalnych. Lecz chociaż odwlekali ten tragiczny moment jak mogli, było widocznem dla każdego obznajmionego z finansowym rynkiem Europy, że kredyt Grecyi jest już całkowicie, ostatecznie wyczerpany i że się zbliża godzina likwidacyi.

Nie mniej krytycznie opisywał grecki wkład do rozkładu LMU współczesny wypadkom amerykański ekonomista Henry Parker Willis w 1901, zwracając uwagę także na niejasne okoliczności przyjęcia Grecji do tej organizacji. Tłumaczenie – cynik9:

Ciężko zrozumieć z jakich powodów włączenie Grecji do LMU było pożądane i czemu ją włączono. W żadnym wypadku nie był to pożądany członek unii. Gospodarczo niezdrowy, wstrząsany konwulsjami politycznymi, i finansowo zgniły, kondycja kraju była pożałowania godna. Walcząca z brzemieniem wielkiego długu Grecja utrzymywała także w obiegu duże ilości niekonwertowanego papieru. Nie była ponadto dodatkiem pożądanym terytorialnie, a jej wkład handlowy i finansowy był mizerny. Tym niemniej do LMU Grecję przyjęto, co możemy złożyć na karb niejasnych machinacji politycznych… które osiągnęły to czego względy gospodarcze i finansowe nie mogły. Z całą pewnością nie prosto będzie zrozumieć z uwagi na jakie inne względy Grecję włączono do LMU”.

Opłakany stan Grecyi… nadmiar urzędników… armia darmozjadów… przekupstwa… nadużycia… wyzyskiwanie machiny rządowej dla interesów prywatnych… kraj gospodarczo niezdrowy… wstrząsany konwulsjami politycznymi… finansowo zgniły… niejasne machinacje polityczne…

Zaraz, zaraz, skąd my to znamy? Czy czasem kłopoty z Grecyą nie potrafiącą się zachowywać jak odpowiedzialny członek międzynarodowej unii monetarnej sprzed 150 lat nie są dokładnie takie same jak obecnie? I czy dokładnie takie same nie są tego przyczyny? Nie mówiąc już o historycznym oszustwie na podstawie którego Grecyę w ogóle przepchnięto do EMU tylnymi drzwiami?

No i jak tu nie wierzyć że historya się powtarza, tyle że dramat powraca jako komedya? Pewne jest tylko jedno – że jak Grecya doprowadzi do likwidacyi strefy euro to cynik9 będzie miał znowu racyę: Czy socjalizm grecki zbankrutuje unijny – styczeń 2010. 😀 😀

 

_

 

56 Replies to “Komedya wokół opłakanego stanu Grecyi”

  1. Znam jednego greka (własciwie to polgrek polpolak). Ciagle kombinuje jak zarobic aby sie nie narobic. Z poczatku wydawac by sie moglo ze pomysly ma dobre, ale jak juz zacznie je realizowac czesto cos w leb dostaje i czesto wychodzi na tym jak zablocki na mydle. Gdy nie ma akurat pomyslu zdarza sie ze sie gdzies zatrudni. A ile popracuje? Tydzien, dwa i jakies L4 sie zawsze znajdzie. Wiec jak go wyleja znow zaczyna kombinowac. Z tego co wiem obecnie siedzi za granica (pardon – za dawna granica) i szybko nie wroci bo… za duzo nawywijal i chyba woli sie w PL nie pokazywac:) zreszta jak slyszalem tam gdzie jest tez juz sobie w krotkim czasie problemow narobil. eh ci grecy…

  2. Jeżeli na podstawie sytuacji Grecji są jeszcze jakieś wątpliwości w interpretacji tego, co się dzieje w działalności tzw. Unii Brukselskiej, to niech za przykład posłuży kolejny przypis z ostatnich doniesień prasowych:
    „Słowenia, ktora przez lata była prymusem i najbogatszym krajem postkomunistycznym w Europie Środkowej, teraz zmaga się z poważnymi problemami. Boom kredytowy po przyjęciu euro sprawił, że teraz słoweński sektor bankowy może wymagać międzynarodowej pomocy finansowej. Agencje ratingowe na wyścigi obniżają oceny wiarygodności kredytowej Słowenii. Na początku sierpnia zrobił to Moody’s i to od razu o trzy poziomy do Baa2. Kolejny był Standard & Poor’s, a ostatnio także Fitch. Powod? Kłopoty sektora bankowego i recesja, ktore mogą zmusić Słowenię do wyciągnięcia ręki po międzynarodową pomoc finansową. Licząca ledwie 2 mln mieszkańcow Słowenia to najbogatszy kraj postkomunistyczny w Europie Środkowej. Według Eurostatu PKB na głowę mieszkańca w Słowenii jest wyższy niż w Portugalii czy Grecji i wynosi – po uwzględnieniu parytetu siły nabywczej – 21 tys. euro (w Polsce około 16 tys. euro). Niewielka gospodarka Słowenii (PKB sięga 35 mld euro) w latach 2000-2008 rozwijała się średniorocznie w solidnym tempie 4,3 proc. Na początku 2007 roku Słowenia przyjęła euro. Niskie stopy procentowe doprowadziły do boomu inwestycyjnego, szczegolnie mocno podrożały nieruchomości w atrakcyjnych turystycznie regionach Słowenii. Kryzys z 2009 roku, gdy słoweńska gospodarka skurczyła się aż o 8 proc., sprawił jednak, że część osob przestała terminowo spłacać kredyty. – Jednym z głownych problemow Słowenii jest obecnie szybki przyrost złych kredytow – mowi Michał Dybuła, głowny ekonomista BNP Paribas w Europie Środkowo-Wschodniej. Słoweńskie władze na razie odrzucają możliwość zwrocenia się o pomoc. – Słowenia nie może być porownywana z Hiszpanią, Włochami czy Grecją, a problemy jej sektora bankowego nie są tak poważne jak np. w Hiszpanii – przekonuje w rozmowie z AFP Maks Tajnikar, profesor z Uniwersytetu w Lublanie. Ten rok może być jednak czwartym z rzędu, w ktorym słoweński sektor bankowy przyniesie straty; w zeszłym roku jego strata sięgnęła 200 mln euro”.

    1. Wymuszenie dużo niższych stóp procentowych po zmianie waluty na Euro nie raz wskazywane było jako przyczyna problemów krajów PIIGS. Właśnie tu jest problem, w zbyt dużym zadłużaniu…

  3. – Najnowsza zapowiedź Ministerstwa Skarbu Państwa w sprawie tworzenia funduszu mającego pozyskać środki na restrukturyzację i inwestycje PLL LOT do złudzenia przypomina znany przypadek greckich Olimpic Airlines

    Tu: https://www.altair.com.pl/start-8462

  4. No nie wiem czy ten argument z euro i roznymi gospodarkami jest trafiony. Zobaczmy takie Indie – kazdy stan jak panstwo europejskie, inna demografia, inna struktura gospodarcza, inna kultura i nieraz inne nawet narody z i jezyki /szczepy/ jak Punjab, Tamilowie itp – a uzywaja angielskiego i wspolnej waluty – rupia. Tak samo w Chinach – podobnie w USA (mimo ze ten sam jezyk). Problem w tym ze pieniadz nie byl na niczym oparty .

    1. No, dobra droga, dobra pamietaj tylko Pawle, że to nie pieniadz tylko DŁUG, pieniadzem nazywa sie to to, tak proforma… Indie/Chiny mimo takich różnic mają JEDNE bondy. A EU… sam wiesz… I to też jest przyczynek w rozważaniach po co to całe euro, bez wspólnego eurobonda… no na pewno nie po to żeby bogaty się z biednym dzielił, jak ktoś wcześniej słusznie zauważył.
      pozdrawiam ciepło

  5. Być może niedobrzy Grecy są sami sobie winni za ten bałagan u siebie i za ten okropny nieporządek, który dzieje się w EU, ale…
    należy uważnie popatrzeć, aby przypadkiem nie przegapić robienia niemieckich „porządków” w tym bałaganie.
    Przykładem niech będzie równie ciekawa historia, jak Komedya wokół opłakanego stanu Grecyi (ponoć kto posiada władzę nad wiedzą o przeszłości – włada teraźniejszością).

    Otóż Centralny Bank Spółdzielczości Polskiej w Niemczech (potoczna nazwa Bank Słowiański – niem. Slawische Bank AG) był centralą finansową wszystkich spółdzielni oraz banków polskich w Niemczech, z siedzibą w Berlinie. Centrala banku mieściła się w Berlinie przy ulicy Potsdamer Straße 61. Bank był spółką akcyjną i działał w Niemczech w latach 1933–1939, kiedy został rozwiązany przez nazistów, a jego majątek zagrabiono. Oprócz niego działało jeszcze w Niemczech 21 polskich kółek kredytowych. Były to m.in. zakładane od 1895 roku, działające głównie na Śląsku i Pomorzu, Banki Ludowe (Volksbank eingetragene Genossenschaft mit unbeschränkter Haftptlicht) przykładowo założony w 1904 w Berlinie Bank Ludowy „Pomoc” oraz założony w 1917 roku Bank Robotników w Bochum. Bank Robotników (niem. Polnische Arbeiterbank e.G.m.u.H.) posiadał kilka filii w Berlinie oraz w kilku innych miastach. Siedziba banku znajdowała się w Bochum przy Klosterstr. 2.
    Bank Słowiański został założony 8 lutego 1933 r. w Berlinie z inicjatywy Związku Polaków w Niemczech oraz Związku Spółdzielni Polskich w Niemczech. Instytucja była centralą finansową wszystkich spółdzielni oraz w sumie ok. 35 banków polskich i instytucji finansowych działających w przedwojennych Niemczech. Z założenia bank był instytucją kredytową finansującą inicjatywy gospodarcze osób oraz organizacji mniejszości polskiej. Z kredytów w 90% korzystały banki spółdzielcze i spółki rolniczo-handlowe. Przykładowo bank finansował preferencyjnie kredyty sezonowe na zakup nasion i nawozów sztucznych dla spółek rolno-handlowych. Kapitał zakładowy wynosił w momencie założenia 150 000 marek a 16 grudnia 1937 podniesiono go do sumy pół miliona reichsmarek RM. Jego obroty na rok przed wybuchem wojny wynosiły 30426000 marek. W III Rzeszy zarządzali nim dyrektor Franciszek Lemańczyk i J. Malewski. Bank odegrał bardzo ważną rolę w utrzymaniu i rozszerzeniu polskiego stanu posiadania w Niemczech oraz konsolidacji niemieckiej Polonii. Dzięki prężnej działalności Polonia w Niemczech miała w ówczesnym czasie swoje struktury gospodarcze, spółki rolno-handlowe, spółdzielnie i zjednoczenia zawodowe, drukarnie, gazety, szkoły, bursy, instytucje opieki socjalnej, stowarzyszenia kulturalne, zespoły artystyczne oraz kluby sportowe. W latach 1933–1939 bank zajmował się finansowaniem wielu projektów organizacji polonijnych w Niemczech. M.in. 10 listopada 1937 roku Bank Słowiański w całości sfinansował polskie gimnazjum w Kwidzynie, które było prywatną szkołą z planem nauczania uczelni wyższej oraz z polskim językiem jako językiem wykładowym. W Niemczech każde dziecko urodzone w polskiej rodzinie otrzymywało od Banku Słowiańskiego książeczkę bankową z fundowanym przez bank wkładem 20 marek.
    Instytucja ta została zlikwidowana przez nazistów w 1939 roku tuż przed agresją na Polskę. Majątek banku został zarekwirowany, a wielu pracowników aresztowanych. Na podstawie rozporządzenia z 27 lutego 1940 r. podpisanego przez feldmarszałka Hermanna Göringa, generalnego pełnomocnika administracji Rzeszy, Wilhelma Fricka, oraz ministra Rzeszy i szefa Kancelarii Rzeszy, dr Hansa Lammersa. Komisarzem Rzeszy, któremu powierzono funkcję nadzwyczajnego pełnomocnika do spraw likwidacji majątku polskiej grupy narodowej w Niemczech, został tajny radca A. Schmid. Zabrał się on w pierwszym rzędzie za likwidację mienia Związku Polaków w Niemczech, który posiadał szereg kamienic, głównie w Bochum. Cztery z nich przekazał pod komisaryczny zarząd powiernikowi w postaci spółki akcyjnej Treuhandstelle der ländlichen Genossenschaften Westfalens GmbH z siedziba˛ w Münster. Spółka domy te sprzedała Niemcom. Trzy z nich poprzednio stanowiły własność polonijnego Banku Robotników GmbH. Natomiast ,,Dom Polski’’, będący siedzibą Związku, nabyła firma Scipio und Co z Bremy. Na podstawie rozporządzenia z 1940 r. zlikwidowano szereg innych polonijnych instytucji, między innymi Bank Robotników GmbH w Bochum. Komisarz A. Schmid przejął wszelką własność należącą do tego Banku oraz wkłady jego udziałowców. Na wniosek komisarza, Bank został wykreślony z rejestru sądowego. Zawłaszczeniu uległ również majątek Związku Polaków w Niemczech zlokalizowany w Mannheim-Santhofen. Później skonfiskowano własność należącą do Towarzystwa Szkolnego, Towarzystwa Młodzieży i Towarzystwa ,,Zgoda’’. W Berlinie komisarz przejął aktywa Związku Polaków w Niemczech oraz banków polonijnych: Banku Słowiańskiego, Unii i Banku Ludowego ,,Pomoc’’. Uzyskane kapitały komisarz A. Schmid zgromadził na koncie w Pruskim Banku Państwowym (Preussische Staatsbank). Przejęte walory umieszczano ponadto na kontach likwidacyjnych w Dresdener Bank, Commerz und Privatbank i w Deutsche Bank. Dla przykładu (wg prof. Jana Sandorskiego) kwota 3 000000 RM, które komisarz A. Schmid zdeponował na koncie pod numerem 141068 w Pruskim Banku Państwowym pochodziła ze sprzedaży majątku Banku Słowiańskiego.

    Obroty Banku Słowiańskiego w poszczególnych latach:

    • 1933 – 4 600 000 marek
    • 1934 – 12 500 000 marek
    • 1935 – 12 400 000 marek
    • 1936 – 14 100 000 marek
    • 1937 – 19 200 000 marek
    • 1938 – 30 426 000 marek co przy kursie: 1RM = 2,1254 zł (sierpień 1939 r.) daje kwotę 64 667 420 ówczesnych złotych polskich.

  6. @Tom
    A jak idziesz do dentysty po plombe, to wolisz zeby wyposazenie bylo bardziej urbanistyczne czy bardziej rustykalne?

  7. Zapomnielescie wspomniec o terytorialno geograficznych zaleznosciach wplywajacych na ocene wydolnosci pracy i generowania produktu.
    Otoz Grecja jest zbyt goraca by ludzie mogli wydajnie pracowac.
    Naslonecznienie powoduje spowolnienie. Ciaglosc PKB generowanego przemyslem, nie mogloby wystepowac przewiduwalnie.Dlatego lokalne rolnictwo, turystyka i samowystarczalne male przedsiemwziecia sa lepsze.
    Jesli ktokolwiek z Dyskutanow byl w glebi Grecji, gdzies na prowincji i rozejzal sie, to od razu widzi sie blogi leniwy klimat, prowizoryczne rozwiazania gospodarcze, nawet prymitywizm miejscami jest dostrzegalny.
    Ale …to przecie jest nic zlego .
    Zagalopowalismy sie w urbanistycznym sposobie rozsadzania prostych spraw.
    Niestety, osobiscie chyba wolalbym styl zycia greckich przedmiesci i spokoj.

    Pozdrawiam
    tomzjukeju

    1. „Otoz Grecja jest zbyt goraca by ludzie mogli wydajnie pracowac.”

      No cholera, w Azji płd.-wsch, Australii i południu USA może może jest zimniej?

  8. Patriotyzm – ostatnie schronienie łajdaka. Pobierając dotacje robisz coś znacznie lepszego niż wspieranie tego zbankrutowanego niczym niewolnictwo konceptu – państwa. Złodziej, czyli państwo, przestaje być w posiadaniu mienia zrabowanego. Dobrze byłoby je oddać obrabowanemu, ale już samo uszczuplenie kasy złodzieja jest dobrym uczynkiem.

    1. Czyli ponadnarodowe struktury w stylu EU lub Kalifatu powinne być dla ciebie ideałem, bo zwolennicy tych instytucji też twierdzą że patriotyzm jest dla łajdaków.

  9. Tak czytam sobie te wszystkie komentarze o Grecji.(Nie tylko tutaj).Wielu komentuje jacy to ci Grecy sa ,i ze Grecy to,ze Grecy tamto.Ze sa tacy i owacy. Mam (kazdy podobno moze) swoja teorie i postaram sie ja tutaj przedstawic.Tu wprowadzenie.Jest poczatek lat 70 ubieglego wieku.Gdzies tam na jakiejs uczelni wyzszej studiuje miedzynarodowe towarzystwo.Po zajeciach spotykaja sie ze soba dyskutuja, wymieniaja poglady itp.Sa tam osoby i z tzw.Zachodu no i tez „nasi” z demoludow. Kiedys zeszlo na antysemityzm.I wtedy Grek obecny przy rozmowie oswiadczyl: a u nas w Grecji antysemityzmu nie ma.Wzbudzil tym zainteresowanie i padlo pytanie: dlaczego? A on: Bo u nas nie ma Zydow.Nie maja u nas czego szukac.Bo Grecy sa sprytniejsi i jeden Grek w handlu jest lepszy od dwoch Zydow.Towarzystwo poszlo za ciosem i zapytalo: a jest ktos sprytniejszy od Grekow? Po zastanowieniu padla odpowiedz: Ormianie.Jeden Ormianin jest lepszy od dwoch Grekow. I tu moim zdaniem jest wyjasnienie: i tego sprzed prawie stu lat i dzisiejszej sytuacji.(zostawmy tych Ormian na boku.)Grecy sa po prostu znakomitymi handlarzami. Jezeli znajdzie sie jakis duren/system/panstwo/organizacja (niepotrzebne skreslic)ktore da sie wydoic to tylko glupi Grek tego nie robi.I oni doja. I wtedy i dzisiaj.Ja czuje do nich cos w rodzaju podziwu,ze potrafia tak znakomicie wyszukac i wykorzystac istniejace mozliwosci.Na kazdym szczeblu: i rzadowym i „zwyklego” Greka.A sporo osob ma mentalnosc Kalego i jak okrada sasiada biorac „dotacje” od panstwa /Unii Europejskiej czy czego tam jeszcze, to jest dobrze. Noooo.., ale jak sie ten ktos polapie, ze ci Grecy/czy ktos inny wyciaga pieniadze z jego kieszeni to jest wtedy wtedy wrzeszcy ze to lobuzy i ze trzeba z tym skonczyc.Sorry za brak polskiej czcionki,mam nadzieje ze jest to mmimo wszystko czytelne.

    1. okrada sasiada biorac „dotacje” od panstwa /Unii Europejskiej
      Okrada nie sąsiada ale euro socjał pomagając mu upaść a zatem dokonuje czynu patriotycznego… ;-D

      1. No tak, ale zanim upadnie (jeśli w ogóle), to my wszyscy na ten socjał się zrzucamy.

  10. Jeżeli nawet faktem jest, że:
    1. Grecja miała i ma swoisty „bałagan” niezależnie od wszelkich czynników zewnętrznych.
    2. Niezależnie od greckiego bałaganu istnieje ogromny spisek, mający na celu podporządkowanie kolejno wolnych narodów.
    3. Niezależnie od greckiego bałaganu i próby zniewolenia narodów istnieje pazerny ponadnarodowy system bankowy, oparty na długu, który stacza gospodarkę w dół…
    to i tak indywidualnie nikt, nic nie może zobić tylko powymieniać poglądy na forach.

  11. a dlaczego wszędzie się krytykuje tworzenie stanów zjednoczonych europy skoro chwali się istnienie stanów zjednoczonych ameryki?

    1. Bo się nie tworzą żadne „stany zjednoczone europy” ale związek socjalistycznych republik europejskich… 😉

      1. no nie wnikajmy w system polityczny w nich panujący, chodzi o zjednoczenie mniejszych państw, republik, województw (jak zwał tak zwał) w większy podmiot z centralną władzą, to czy on w przyszłości będzie kapitalistyczny, socjalistyczny czy feudalny to już inna sprawa, również dlatego że na przestrzeni dziejów jest szansa na zaliczenie każdej z tych możliwości
        ciągle nie mogę zrozumieć jednak że tej sprzeczności polegającej na różnym traktowaniu ewentualnej scentralizowanej władzy Europy i nie ewentualnej ale już istniejącej scentralizowanej władzy w „Ameryce”
        no chyba że Ci co krytykują po prostu wolą by jednoczenie się polegało na „ogniem i mieczem” tak jak to było z USA
        w Europie też tak próbowano, dwa razy, ale się nie udało bo się ruskie i USA wmieszali…

        1. Jak w Europie wszyscy zaczną mówić po niemiecku (lub w jakimś innym wspólnym języku) i jak większość mieszkańców Europy będzie patriotycznie myśleć o sobie jako o europejczykach, członkach narodu który nazywa się „Europa” a nie myśleć o sobie — polacy, niemcy, duńczycy, francuzi itp to zgodzę się z tobą że ewentualna scentralizowana Europa powinna być traktowna identycznie do Stanów. Ale na razie polacy którzy pracują w niemczech nie uważają że pracują w swoim kraju, a francuzów którzy kibicują niemcom na meczu Francja – Niemcy chyba się nie znajdzie.

  12. Grecy to sympatyczny i radosny naród ale nieskory do ciężkiej harówy. Złośliwi nazywają ich kozojebcami bo kraj ten pod względem uprzemysłowienia kojarzy się wyłącznie z oliwkami i kozami. Kto z was widział kiedykolwiek jakikolwiek produkt technicznie zaawansowany bardziej niż owa oliwka z etykietą Made in Greece?????
    Grecja nie ma przemysłu, nie ma żadnego produktu czy marki rozpoznawalnej w świecie. Postanowili żyć niczym nasi górale „z ceprów” którzy przywożą im „dutki”. Po co im do tego interesu huty albo fabryki. Wszystko sobie kupią za owe dutki od bardziej operatywnych technicznie sąsiadów.

  13. @ Jacek K

    Na podobnej zasadzie mamy w Polsce wielu ludzi, co to za komuny współpracowali „bez swojej wiedzy i zgody” 😉 Ja nie twierdzę, że Greków trzeba puścić w skarpetkach – zabezpieczenie kredytów, które beztrosko dawały Grecji głównie francuskie i niemieckie banki było stosunkowo nędzne(wbrew pozorom) – była to obietnica greckiej władzy, że spłaci. Teraz to jest problem wierzycieli, jak sprawnie i w jaki sposób egzekucję przeprowadzą i czy pod młotek pójdzie Akropol, czy też grecka władza pokaże „gest Kozakiewicza” wierzycielom i niech Niemcy jak chcą wysyłają znów do Grecji czołgi, jak nieco ponad 70 kat temu 😉
    Niech mi tylko nikt nie mówi że tu ktoś jest „niewinny”, a już szczególnie tzw. „społeczeństwo greckie”. To w ogóle obrzydliwe, że trzeba w tej dyskusji operować kategoriami kolektywnymi(tak jak smutne jest, że znajdzie się pewnie garstka normalnych Greków, którzy cierpią teraz za resztę idiotów), ale jak już je ktoś wcześniej podjął , to niestety w tych kategoriach „to Grecy Grekom zgotowali ten los”.

    „i na dodatek taki dług nie służy dobru publicznemu”

    A co to jest „dobro publiczne”?

    1. Masz racje, poniekąd, bo dług haniebny wręcz został wynaleziony w podobnych okolicznościach: jako zaciągnięty przez niedemokratyczny rząd. Ale nie o to … Nie chce tego powtarzać, ale dług ciazacy na narodzie powinien być zaciagany w świetle dziennym. Ty tak chętnie splacasz długi, o których nie wiedziałes nawet, ze istnieją?

      Pytanie o dobro publiczne pomine milczeniem…

      1. „Masz racje, poniekąd, bo dług haniebny wręcz został wynaleziony w podobnych okolicznościach: jako zaciągnięty przez niedemokratyczny rząd. Ale nie o to … Nie chce tego powtarzać, ale dług ciazacy na narodzie powinien być zaciagany w świetle dziennym.”

        Tzn. sprawozdania finansowe greckiej(czy polskiej) waaaadzy są ściśle tajne? Do danych Eurostatu, IMF czy tubylczych urzędów statystycznych nie ma dostępu? OK w Grecji była prowadzona kreatywna księgowość i zamiatano długi pod stół(tak samo, jak to się teraz robi w III RP), ale ogólna kondycja finansów publicznych była znana każdemu, kto się miał ochotę tym interesować i po 10 min. każdy sobie może podstawowe dane wygooglować.
        Czy plany budżetu państwa w krajach demokratycznych są ściśle tajne? Czy się ich nie publikuje? Nie głosuje w parlamentach? Czy się co roku w każdym parlamencie nie widzimy starcia hien i osłów o to, kto kogo orżnie i na czyj koszt coś wydrze ze wspólnego kotła?
        Niestety wszystko odbyło się świadomie, dobrowolnie, za pełną zgodą ciemnego ludu, który zadłużających ich polityków nagradzał kolejnymi kadencjami, zamiast ich wieszać na latarniach.

        „Ty tak chętnie splacasz długi, o których nie wiedziałes nawet, ze istnieją?”

        O długach zaciąganych przez III RP wiem doskonale. I jak już niechcący rozmawiam z kimś na tematy, na które teraz razem rozmawiamy, to regularnie zdarza mi się napomknąć, szczególnie wyborcom naszej obecnej ludowej władzy, jaka jest obecnie kondycja naszych finansów publicznych. I co? I z reguły g*wno 😉 Reakcje od zaprzeczenia/wyparcia(„nie jest tak źle”, „jakoś to będzie”, „władza sobie poradzi i damy radę”), po usprawiedliwianie się(„a kogo miałem wybrać” po najzabawniejsze „a PiS to czy tamto” czy „wolałbyś Kaczyńskiego?”) po akceptację(„Amerykanie też mają długi”, „no i co z tego?”). Czy jak III RP skończy jak Grecja, a na chwilę obecną jesteśmy „na kursie i na ścieżce”, to czy będę żałować lemingów? Będę mógł żałować tylko siebie, jako tego kto rozumiał pewne sprawy, gdy jeszcze można było im zapobiec, niestety lemingi dostaną sprawiedliwy rachunek za własną głupotę. Niestety prawdopodobnie podzielą się nim ze mną…

        „Pytanie o dobro publiczne pomine milczeniem.”

        A dlaczego? To jest bardzo wdzięczny temat, który warto rozwinąć. Np. co to jest to „dobro publiczne” i kto ustala co nim jest, a co nie jest?

  14. @Matt

    Nie tak szybko! Jeśli urzędnik państwowy zadłużył naród pod jego niewiedzę i na dodatek taki dług nie służy dobru publicznemu, to taki dług nazwać można haniebnym. Grecy mogą się wyłgać z zadłużenia w taki sam sposób jak zrobił to OIDP Ekwador.

    1. Lewacka brednia – bo widzisz, to niczego nie zmienia.
      Tak czy inaczej, kasa poszła w kosmos i jest nie do spłacenia.
      Poza tym, nic im nie pomoże wyłganie się jeżeli – jak Islandia – zaczną po roku montować nową bańkę…

  15. Cóż, historia kołem się toczy…
    Ciekawy jestem dlaczego Grecji nie wyrzucono w porę z LMU? Z powodu pierwszej wojny światowej – mocarstwa miały inne sprawy na głowie?

  16. Wina to, czy zasługa Greków, że demaskują bezsensowne systemy monetarne?

    Może już czas przybliżyć szanownym czytelnikom forum (i autorowi) niezależną od państw i banków walutę BITCOIN. Projekt jest zmyślny, ale jeszcze mało popularny.
    Wolnościowcy jednak powinni go znać. A najlepiej korzystać.

      1. Bitcoin-y – jako fantastyczna realizacja koncepcji fiat money – od strony technicznej zostały kilkakrotnie zhakowane 😀

        1. Nie bitcoiny tylko kiepsko zabezpieczone strony. Obstawiam że w okolicach 2014 roku zmienicie zdanie.

  17. No ładnie, coś się pokrzaczyło z tagami. Prosze moderatora o wycięcie poprzeedniego postu i zamieszczenie poniższego.
    @savonarola
    Gratuluję wpisu; nie czytałem jeszcze takiego trafnego i zarazem krótkiego ujęcia tego, z czym mamy do czynienia 🙂 Atak o którym piszesz nie dotyczy tylko krajów południa Europy, w Polsce także widać dokręcanie śruby społeczeństwu. Dużo można by o tym pisać, początki sięgają ordynacji podatkowej opracowanej przez Witolda Modzelewskiego (nie mylić z Karolem) w celu obdarcia podatnika ze skóry; efekt – sprawa Kluski, Jtt i zapewne tysiąca innych, nie tak głośnych, w konsekwencji wyniszczenie klasy średniej. Dalej, bolszewickie zaostrzenie prawa połączone z brakiem kontroli nad sądami i prokuraturą, literalna interpretacja kodeksów spowodowały przepełnienie węzień w znacznej mierze sprawcami tzw. przestępstw bez ofiary (rowerzyści z promilami, alimenciarze, posiadacze 1 g ziela itp.). Od 1989 r. nie było w Najjaśniejszej żadnej amnestii dla tych ludzi, bo nie było żadnej amnestii.
    Wprowadzenie Viatoll to w istocie dodatkowe opodatkowanie konsumpcji, bowiem zwiększone koszty frachtu zostaną doliczone klientowi do ceny, a przy okazji i VAT będzie wyższy. Że nie sa to drobne sumy podam przykład znajomej (żaden tam potentat) firmy, w której Viatoll zwiększył miesięczne koszty frachtu z 1500 PLN do 12 000 PLN. Poza tym – o czym mało kto wie – Viatoll potrafi rozpoznawać numery tablic rejestracyjnych, a więc jest świetnym narzędziem w ręku Wielkiego Brata.
    Dalej, zamontowanie kilkuset fotoradarów jest niczym innym, jak współczesnym rozbójnictwem ubranym w piórka praworządności; chyba nikt (prócz pożytecznych idiotów) nie ma co do tego wątpliwości. Dodam że polskie prawo zabrania używania systemów wykrywających aktywne radary i fotoradary: czy tak objawia sie dbałość o bezpieczeństwo na drogach? Nie, tak objawia się pazerność na forsę z mandatów.
    Teraz nawiązując do produkcji pieniądza „out of nothing”: oto krótki filmik, na którym Lord James Blackheath przedstawia Izbie Lordów sposób w jaki FED „wyczarował” 15 bilionów dolarów (bagatelka, :)):
    link1
    Może jednak i do polityków dociera skala machinacji możnych tego świata? Oto Ron Paul doprowadził do przegłosowania ustawy, wprowadzającej możliwość audytu FED’a:
    link2
    A tutaj mainstreamowy Fox otwiera amerykańskim lemingom oczy i mówi, czym w rzeczywistości jest FED(wspomina tez o aferze z 15 bilionami dolarów):
    link3
    Wojna o NWO wyraźnie się zaostrzyła, nie wiem jak się skończy, czy totalnym ekonomicznym niewolnictwem całych narodów, czy porządek flat money runie i na jego zgliszczach powstanie coś nowego? Myślę że to drugie, za sprawą tego co co wielu z was przyjmie z uśmiechem politowania lub wzruszeniem ramion.
    Najprawdopodobniej jesteśmy w przededniu rewolucji w energetyce, która może odwrócić porządek tego świata do góry nogami. Wyobraźnie sobie świat, w którym ropa i węgiel są potrzebne tylko do syntezy chemicznej; energetyka i transport zostają oparte na tanim, bezpiecznym, bez-emisyjnym, nie wymagającym dużych nakładów, wydajnym i powszechnym źródle energii… Brzmi jak bajka? Być może. Oceńcie sami, poniżej draft referatu przygotowanego przez Tylera van Houwelingen’a na konferencję ICCF-17, 12-17 sierpnia 2012, w Korei Południowej. Opisuje w nim stan wiedzy nt. LENR (nazwa „zimna fuzja” nie przejdzie niektórym naukowcom przez gardło):
    referat
    Pamięci Martina Fleischanna , zmarłego wczoraj odkrywcy zjawiska zimnej fuzji.

  18. @savonarola

    „Grecja jest gowno winna.”

    Sto lat temu pewnie też była niewinna, tylko też ją wredni syjoniści wrobili w długi i banrukctwo 😉 Czy partie socjalistyczne czy inne, które rządziły Grecją i ją zadłużały, do swej władzy doszły i utrzymały ją poprzez dyktaturę, przemoc, terror, itp.? Z tego co wiem, to Grecy je sobie sami dobrowolnie w tzw. „demokratycznych wyborach” zafundowali. Tak samo, jak dobrowolnie zafundowali sobie i w pełni akceptowali socjał, korupcję, dojenie państwa przez cwaniaków i wszystkie patologie, które ich teraz toczą.
    Nawet jeśli Grecję napadły jakieś „mroczne siły”, to nie zrobiły one niczego więcej, jak wykorzystanie degeneracji znacznej części greckiego społeczeństwa. Spełniły tylko „najskrytsze pragnienia” greckiego ludu 😉
    Że lud grecki ciemny był? Naturalnie. Że wierzył w bzdury i gruszki na wierzbach? Demokratyczna „normalka”. Że był okłamywany? Był i z rozkoszą dawał się okłamywać i łykał te kłamstwa.
    Obecnie jedynie rzeczywistość wystawia rachunek i mamy do czynienia z rezultatem. Rzeczywistość jest niestety bezlitośnie sprawiedliwa. Jedyny ból jest taki, że teraz na zasadzie sprawiedliwości zbiorowej ci co mieli i mają rozum będą musieli ponosić konsekwencje głupoty tzw. „kolektywu”.

    1. Rzeczywiście bardzo proroczy tekst, Chapeau Bas

      Najwyraźniej grecki socjalizm jest organicznie niezdolny do rządzenia się samemu na co jedynym lekarstwem jest danie się mu rządzić samemu. NB. rządy „czarnych półkowników” to jedyny jak się zdaje okres nowożytny w którym Grecja zrównoważyła budżet… 😉

  19. Szanowny Panie, zarzucanie Grekom niegospodarnosci, w sytuacji, w jakiej sie znajduja, to jak pretensje do dziecka, ze nabroilo. Jesli nie ma Pan dzieci, to rozumiem niedelikatnosc.
    Wojna petrodolara z kolejnym,tym razem euro-wrogiem, zostala z powodzeniem zainicjowana w tych europejskich krajach, gdzie wyczuto rozziew pomiedzy aspiracjami, a mozliwosciami. Goldmany, jako forpoczta ,skutecznie to wykorzystali.
    Nie chce mi sie pisac za wiele, bo, po liudzku, zbyt pozno i czarodziejska gora za wysoka.
    Wiec na koniec bez tej poezji.Po ludzku.
    Grecja jest gowno winna. Dala sie wrobic. Byl to atak na miekkie podbrzusze Europy. Po to zmontowano Eurokolchoz, zeby tym latwiej dalo sie ten bajzel rozmontowac. To samo z Ir, It, Sp, Po, Pol….
    Caly bajer polega na tym, ze tu w ogole nie chodzi o kase…Kasa jako taka juz nie istnieje.
    Przykro to pisac, ale garsci psychopatow-derywatow chodzi o znacznie wiecej niz kase.Juz ja maja i moga sobie dodrukowac w dowolnej ilosci…Im chodzi o realna wartosc. Ziemie i jej surowce.Ograniczone, jak umysly wielu ekonomistow.Bank nasion w arktycznym bunkrze w Norewgii…….
    Tutaj nie chodzi o jakis kryzys ani przetasowanie sil, derywaty czy procenty.Umysl broni sie przed niespotykanym i to jest wykorzystywane przez skur….w.
    To nie jest kryzys, tylko LUDOBOJSTWO. Dopoki bedzie Pan strzepic jezyk na szczegolach, nie zrozumie Pan, ze KRYZYS to FAKE.
    Nie ma KRYZYSU, jest CYNICZNA ludobojcza wojna.
    So called polski rzad wybudowal w strefie Gazy cysterne na wode dla Palestynczykow. Armia izraela to rozpieprzyla. Potem lub rownolegle Syjonisci domagaja sie odszkodowan za Holokaust( vide Finkelstein), po czym tzw. polskie F16 na pustyni Nagev lataja sobie z syjonistami…juz gadac mi sie nie chce.Skala tego MORDU bedzie niespotykana. TYLKO DLATEGO, ze wiekszosc ludzi nie jest ludzmi, tylko kalkulatorami. Zobaczymy kto tu jest naiwny.
    A na koniec, zyczac dobrej rzeczywistosci, taki maly, WIELKI cytat:”gdybysmy naprawde kochali nasze dzieci, na swiecie nie byloby wojen”.
    Kupowac potrafimy, dawac…ni ch..a.

    1. „TYLKO DLATEGO, ze wiekszosc ludzi nie jest ludzmi, tylko kalkulatorami.”

      Czy kolega savonarola moglby rozwinac, co dla Niego oznacza bycie „ludziem”? Gloszenie kazan?

  20. Niejasne machinacje polityczne, my ass! Naiwny człowiek, który nie rozumie po co utrzymuje się obszary biedy i „burdelu” i potem przyłącza je do własnoręcznie wytworzonego wirtualnego tworu, jakim jest unia. Spółę tworzy się ZAWSZE w jakimś celu i tylko ktoś naiwny może pomyśleć, że bogaty proponuje ją biednemu, żeby polepszyć los tego drugiego 🙂

    A co do Niemców: faktem niezaprzeczalnym jest, że na narodzie tym spoczywa potężne poczucie winy z powodu zbrodni wojennych. Jest to „hak” na niemiecki parlament, który niezawodnie przegłosowuje każde „becalowanie” pokrzywdzonym. Niemcy od lat starają się odkupić swoje winy poprzez naprawę krzywd wyrządzonych Europie i robią to w iście protestancki sposób: przez pracę. Ktoś może zaraz zauważy, że przecież coraz częściej odzywają się głosy niezadowolonych niemiaszków, którzy mają już dość płacenia za grzechy ojców. Zapewniam jednak, że te ruchy, partie czy jakiekolwiek inne organizacje, jawnie sprzeciwiające się płaceniu różnej formy kontrybucji, nie mają większego poparcia w parlamencie niemieckim. Mają głos, tak jak ma głos partia komunistyczna w USA 🙂

    Być może więc dla nas, Polaków, wspominanie II W.Ś. jest śmieszne, ale nie dla narodu, który dopuścił się najsłynniejszej zbrodni w dziejach ludzkości ZALEDWIE 70 lat temu.

    1. Gwoli śisłości należy dodać jeszcze jeden szczegół w tej kwestii.
      Niemiecki (sic!) pisarz Pauli opublikował książkę, w której ujawnia, że jeszcze w latach 70-tych w Deutsche Banku palono potajemnie dowody na pochodzenie kosztowności złożonych w jego skarbcu.
      Można byłoby trawestować popularny niemiecki dowcip i rzucić: Jedź na urlop do Niemiec, twój złoty łańcuszek już tam jest!

      Z drugiej strony – największe niemieckie zbrodnie i złodziejstwo w historii nie powinno być usprawiedliwienie dla tego, co od wieków wyprawiają Grecy.
      Nie od rzeczy starożytni twierdzili, że: Obawiam się Greków nawet, gdy przynoszą dary.

      1. jeszcze w latach 70-tych w Deutsche Banku palono potajemnie dowody na pochodzenie kosztowności złożonych w jego skarbcu.
        Cudownie ocalałego z alianckich bombardowań i późniejszych konfiskat? Coś to mocno wątpliwe. Niemcy w wyniku wojny uległy kompletnej destytucji, do reformy walutowej Erharda bez zezwolenia aliantów z połączonych stref okupacyjnych Bizonii nie mogli podrapać się w ucho. Tudzież w części wschodniej. Nieprawdopodobne wydaje się w tej sytuacji aby jakiś skarbiec DB przetrwał nienaruszony, IMO.

        Swój sukces – i złoto – Niemcy zawdzięczają sobie i sukcesowi swojego cudu gospodarczego po wojnie, nie bez poźniejszej pomocy aliantów. Kwestie odszkodowań wojennych załatwiane były w dwóch czy trzech powojennych dekadach i z tego co wiem wiele krajów, w tym i Grecja, zgłosiły roszczenia i otrzymały kompensację.

        1. @cynik9
          Proszę, nie siejmy propagandy…
          … Niemcy najpierw wymordowali wierzycieli, potem ich obrabowali, a potem byli tuczeni pieniędzmi całego świata zachodniego jako prosię ofiarne, na wypadek gdyby Sowiecka bestia chciała ruszyć „Dang nach Westen”. Na rynek cywilny, podobnie jak w USA, trafiły wszystkie opracowania wojenne, opracowane z „podatków” w czasie wojny.

          A co do skutków alianckich „bombardowań” – w nalocie na Kolonię straciło życie 450 osób. W całych Niemczech w czasie całej wojny 300-600 tyś. ze wskazaniem na tę pierwszą liczbę. Czyli tyle, ile von Paulus zostawił pod Stalingradem.

          Skarbiec niemiecki przetrwał nietknięty – w Szwajcarii walk nie było.

          1. Sam siejesz propagandę {Antey}. Nie wiem czemu ma służyć demagogiczne wyszczególnienie jakiegoś nalotu na Kolonię, chcesz to porównywać ofiarami nalotów na Ateny, czy co?

            Fakty są tutaj, nie potrzebujesz dorabiać spinu. Straty niemieckie jako %populacji 1939 są 8.0 to 10.5%. Dla porównania straty greckie są w szerszym przedziale 4.44 to 11.15%, praktycznie więc w % do populacji były być może nawet mniejsze.

            Wiele aktywów w Szwajcarii oczywiście przetrwało. Wątpliwe jest to jednak w odniesieniu do Deutsche Bank, który był pod kuratelą aliancką, tak jak cały przemysł. Twierdzenie jakoby alianci o niczym nie wiedzieli a DB dopiero w latach 70 zaczał nagle palić ewidencję o tym co ma nie trzyma się po prostu kupy.

          2. @cynik9
            Operacja „Paperclip” nie była demagogią, tylko faktem. Wstrzymanie przez Pattona denazyfikacji było faktem. Wspieranie gospodarcze Niemiec jako przeciwwagi czy raczej progu zwalniającego dla ZSRR było faktem. Aktywa szwajcarskie były faktami. Stwierdzenie Churchilla o „utłuczeniu niewłaściwego prosiaka” było faktem.
            To że Niemcy zrobili z tego dobry użytek, też jest faktem. Natomiast cały doping na jakim to zrobili, nie jest absolutnie ich zasługą.

            To że akurat gdzieś DB w latach ’70 coś spalił… może było, może nie ma znaczenia.

            Natomiast demagogią jest powoływanie się na „straty” w wyniku Alianckich nalotów. II wojnę światową przegrała tylko Niemiecka Armia, a i tak wyłącznie w klasyfikacji ogólnej, a nie na punkty…dla Niemiec, w perspektywie czasu, II WŚ okazała się strategicznym zwycięstwem. Zlikwidowano praktycznie ryzyko konkurencji ze strony Polski, osłabiono ZSRR, skatalizowano rozpad kolonialnych potęgę UK i Francji, przyciągnięto do Europy pragmatycznego, silnego gracza (USA) i wepchnięto całość pod jego kuratelę.

          3. @Antey
            Zauważ, że:
            1. Gdyby Niemcy nie wywołały wojny to Ziemie Odzyskane i Kaliningrad nadal należałyby do Niemiec
            2. Gdyby nie wojna Niemcy zbudowałyby bombę atomową przed rokiem 1950, z bardzo dużym prawdopodobieństwem jako pierwszy kraj na świecie.

            Jest taka anegdota, że w 1939, kiedy to niemieccy naukowcy odkryli, że trafione neutronem jądro uranu-235 rozpada się a dwie częsci i 2-3 neutronów, naukowcy powiedzieli Hitlerowi, że na bazie tego zjawiska można zbudować potężne bomby – Hitler zapytał ile czasu będzie na to będzie potrzebne, naukowcy odpowiedzieli że 5 do 10 lat, a Hitler na to opowiedział, że wojna tak długo nie potrwa.

        2. Z całym szacunkiem dla wiedzy i poszanowania prawdy historycznej autora, ale nie można się zgodzić na określenie: „Swój sukces – i złoto – Niemcy zawdzięczają sobie i sukcesowi swojego cudu gospodarczego po wojnie”.
          Z pewnością Niemcy jako nacja charakteryzują się pracowitością oraz społecznym zorganizowaniem.
          Niestety dla innych narodów europejskich, wspomniane cechy Niemców ujawniły się także w największym złodziejstwie w historii.
          Na poziomie zwykłych żołnierzy przez całą wojnę do standardu należało wysyłanie paczek do Vaterlandu ze wszystkim, co wpadło im w ręce w okupowanych krajach.
          Niemcy jednak znacznie więcej zrabowali na poziomie instytucjonlanym – za pomocą specjalnie do tego celu zorganizowanych struktur.
          Np.: Einsatzstab Reichsleiterem Rosenberg (Sztab Operacyjny Rosenberga). Ta specjalna nazistowska jednostka specjalizowała się w czasie wojny w rabowaniu dzieł sztuki. Według danych Rosenberga, od października 1940 roku do stycznia 1941 roku tylko we Francji skonfiskowała ona dzieła sztuki warte łącznie ponad miliard marek, sumę wówczas fantastycznie wysoką.
          Kilkadziesiąt lat po największej w historii masowej kradzieży, rodziny ograbione z cennych dzieł sztuki mogą teraz przeszukać listę, która może pomóc im w odnalezieniu dawno zaginionego skarbu:
          (Strona internetowa projektu http://www.errproject.org/jeudepaume).
          Innym przykładem „sukcesu i pracowitości niemieckiej” jest zrabowanie z Wrocławia w ostatnich dniach wojny przez Goeringa, miejskich precjozów. Kilka lat temu zostały one wystawione na aukcję przez jego córkę i odkupione przez Polskę za kilka milionów złotych. Tak więc powojenne próby kontrolowania Niemiec nie były skuteczne.
          To co „odzyskali” żołnierze alianccy, jest tylko niewielką częścią olbrzymich ilości skradzinych rzeczy, zaczynając od dzieł sztuki, złota i kosztowności, a kończąc na złotych zębach, oprawkach okularów, obrączkach i łańcuszkach, zrabowanych w całej Europie przez pracowitych Niemców.
          Nikt do dziś nie oszacował w całości ile naprawdę zostało ukradzione i schowane. Niemcy walczyli do ostatniej chwili nie tylko z powodu fanatyzmu Hitlera, ale dla maksymalnego zwiększenia i zabezpiecznia zapasów na czasy powojenne. Stąd pytanie: czy wywożenie i ukrywanie nazistów odbywało się po wojnie za darmo?
          Tzw. „cud” gospodarczy Niemiec po wojnie tylko częściowo opierał się na planowej pomocy finansowej i ekonomicznej świata zachodniego.
          A reparacje wojenne nigdy nie pokryły szkód wyrządzonych obrabowanym krajom. Pewną miarą jakości i skali efektów tego procederu jest fakt, że w grudniu 1999 r. Deutsche Bank wraz z innymi firmami niemieckimi wpłacił na specjalny fundusz 5,2 mld $ dla osób, które były ofiarami.
          Jeszcze zapewne przez długie lata będą odzyskiwane takie dzieła, jak obraz „Pomarańczarka”. Niestety złota i innych kosztowności odzyskać się już chyba nigdy nie uda.
          Dlatego nie należy mieszać i jednostronnie pokazywać tematu.

          1. Widzę tutaj jedną osobę która miesza i niekoniecznie jest to cynik9… 😉

            Po pierwsze, nawiązywanie do kradzieży niemieckich w czasie WWII jest kopaniem zdechłego konia. Oczywiście że kradli i rekwirowali wszystko, w tym dzieła sztuki i inne precjoza, i nikt nie zamierza z tym polemizować. Dyskusja dotyczy tylko złota i ile z tego zostało w rękach niemieckich po wojnie oraz skąd pochodzi obecne złoto w posiadaniu Niemiec (ok. 3400 ton, drugie co do wielkości rezerwy na świecie). Otóż skłonny jestem się zgodzić że prywatnie nachapane złoto i inne kosztowności są prawdopodobnie w dużej mierze, w tej czy innej formie, w prywatnych rękach niemieckich. Ale jest wg mnie nonsensem sugerowanie że złoto oficjalnie zarekwirowane przez III Rzeszę w jakiś cudowny sposób przetrwało okupację aliancką będąc ciągle w rękach niemieckich. Nope – alianci wycisnęli z Niemiec wszystko, jak cytrynę. Hint: skąd Ameryka ma tyle złota ile ma? W sejfach szwajcarskich prywatne złoto należące do Niemców mogło się owszem zachować, ale nie państwowe rezerwy przegranych Niemiec. Wątpię również aby zbankrutowane i poddane ścisłemu reżimowi alianckiemu banki po cichu przechowywały swój stash w CH.

            Oto skąd się wzięły niemieckie rezerwy złota – plan Marshalla w warunkach obowiązującego układu Bretton Woods otworzył Amerykę na eksport stającej na nogi Europy. Umożliwił tym państwom Europy zachodniej szybką odbudowę a następnie generowanie olbrzymich nadwyżek handlowych z Ameryką (w $) które były zamieniane na złoto. Różnica między europejskimi prymusami Francją a Niemcami była tylko taka że Francuzi czynili to głośno a de Gaulle zgromadzone nadwyżki fizycznie repatriował do domu w formie złota, czym się naraził Amerykanom i czym w zasadzie zakończył wymienialność dolara na złoto i cały porządek Bretton Woods. Niemcy ze swoim cudem gospodarczym i marką silną jak tur byli jednak ciągle krajem okupowanym przez Amerykanów i nie mogli się z tym złotem afiszować. Z tego też powodu niemieckie złoto jest wciąż w USA.

            Co do skali wielkości – przykładowo po repatriacji złota przez de Gaulle’a w II-poł lat 60-tych Bank Narodowy Francji raportował gigantyczne rezerwy złota podchodzące pod 4800 ton. Niemcy którzy odbudowali się z niemniejszą dynamiką mogli łatwo temu dorównać tak że ich obecne rezerwy są całkowicie in the ballpark i nie mają nic wspólnego z III Rzeszą i jej rabunkami. Epatowanie złotymi zębami czy zrabowanymi łańcuszkami nie tylko nie jest konieczne ale jest po prostu bez sensu – parę ton złota w tę czy we wtę jest błędem zaokrąglenia wobec obecnych rezerw.

            ———————-

            A reparacje wojenne nigdy nie pokryły szkód wyrządzonych obrabowanym krajom.
            Znane są obrabowane kraje które z wolnej i nieprzymuszonej woli zrezygnowały z reperacji… 😉

          2. Nawet abstrahując w dyskusji od prywtanych i państwowych niemieckich wyczynów wojennych, to „cud” gospodarczy Niemiec powojennych miał nie tylko ekonomiczne wsparcie USA, ale także inne mocne czynniki o charakterze prawno – politycznym i partykularnej historycznej proweniencji.
            Zadbali o to „ojcowie założyciele” EU:
            nazistowski prawnik Walter Hallstein oraz jego ekspert od patentów Carl Friedrich Ophuels (NSDAP, z numerem członkowskim 2 399061).
            Tak naprawdę kontynuowali to, co robili w latach 1933 – 1945, czyli realizowali strategię IG Farben (Bayer, BASF i inne niemieckie firmy chemiczne), której plany i ich wdrożenie szły w kierunku gospodarczego podboju Europy, przy czym patenty były tu kluczowymi narzędziami prawnymi kontroli gospodarczej.
            Warto zapoznać się z materiałami na ten temat
            https://www.relay-of-life.org/pl/chapter.html

          3. której plany i ich wdrożenie szły w kierunku gospodarczego podboju Europy

            Oh, gimme a break! Każda zdrowa firma dąży do podboju, ekspansji i wzrostu. Nie wiem też czemu tu epatować przynależnością kogoś do NSDAP. Kto nabroił tego ścigano, ale presja reżimu była tak duża że miliony się zapisały dla świętego spokoju niekoniecznie biorąc udział w mordach, dokładnie tak jak u nas do PZPR… Nie bardzo wiem co ma z tego wynikać gdy jakiś dajmy na to inżynier, należący do NSDAP, z odmrożonymi kończynami pod Stalingradem, włączył się czynnie do cudu gospodarczego po wojnie. Co miał robić? G.Grass należał jako 18-to latek do SS…

          4. „przy czym patenty były tu kluczowymi narzędziami prawnymi kontroli gospodarczej.”

            Jesli tak, to dlaczego niemieckie firmy miedzy soba prowadza tak zagorzale wojny na patenty?

          5. Tu nie można mówić o epatowaniu „przynależnością kogoś do NSDAP” jakiegoś zniewolonego szeregowego inżyniera niemieckiego.
            Tu chodzi o Waltera Hallsteina, który najpierw osobiście tworzył w latach 1933 – 1945 niemiecką doktrynę prawno – ekonomiczną nowego prządku gospodarczego rzeszy niemieckiej w zjednoczonej siłą Europie (z pieniądzmi IG Farben w roli gównej), a po wojnie oszukał alianckich śledczych fałszywie wypełnionym formularzem oświadczenia o swojej nazistowskiej przeszłości.
            Następnie (ponownie za pieniądze koncernów podzielonego IG Farben- BASF, BAYER, HOECHST) opracował i wdrożył w życie EWG, której to organizacji został pierwszym prezydentem, kontynuując, to co zaczął przed wojną. To jest właśnie swoiście rozumiane prawo do podboju i geneza „cudu” gospodarczego powojennych Niemiec.
            https://prawdazeprawda.salon24.pl/391118,walter-hallstein-ojciec-zalozyciel-ue-nazista
            Efekty tego działania rozwijają się do dziś. A perspektywa jest taka, że kontrolę nad kolejno upadającymi gospodarczo krajami (takimi jak Grecja) przejmą wierzyciele – wielkie ponadnarodowe kartele.

  21. Pewnie będzie jak w komedii Barei. Grecy powiedzą Niemcom: nie mamy waszych pieniędzy i co nam zrobicie, cham się uprze i mu dej, skąd jak nie mam.

  22. Świetny wpis. Tyle rzeczy się zmienia wokół a, jak widać po przykładzie Grecji, prawie wszystko zostaje po staremu 😉

Comments are closed.