Top gun 2012

Dwóch zamaskowanych bandytów napada z bronią w ręku na kafejkę internetową na Florydzie. Ulegając bandytom goście posłusznie wstają z krzeseł i podnoszą ręce do góry. Są na ich łasce. Mają jedynie nadzieję że bandytom chodzi tylko o pieniądze po otrzymaniu których się ulotnią. Że nie chodzi im na przykład o małą egzekucję na pokaz, celem pomszczenia swojego ciężkiego dzieciństwa i szkoły pod górkę.

Nie zawsze przychodzi ci  do głowy w takich momentach że wymierzona w ciebie lufa rewolweru jest zamachem na twoją wolność, rzecz najważniejszą z ważnych. Że instynkt do obrony, do odparcia agresji kontragresją, jest świętym prawem  napadniętego. To prawo chce nam odebrać socjalizm zabraniając posiadania broni  palnej. Czarnym rzezimieszkom w tym przypadku zwisa to i powiewa bo bad guys broń zawsze mają, czy się to socjalizmowi podoba czy nie. To tylko przestrzegający zasad i prawa obywatele są pozbawiani legalnej możliwości obrony.

Na szczęście na Florydzie AD 2012 socjalizm nie przeżarł jeszcze tkanki społecznej tak dokumentnie. Piątek, 13 lipca 2012 okazuje się cholernie pechowy dla bandytów bo oto jeden z klientów kafejki wyciąga niespodzianie swój rewolwer i robi to co powinien robić każdy – stawia zbrojny opór agresji. Staje w obronie wolności – swojej i innych.

_

Reszta jest na filmiku. Bandyci,  nie przygotowani na opór,  zwiewają w panice aż się kurzy, przewracając się jeden o drugiego.

A socjaliści już zachodzą w głowę jak zabronić 71-letniemu właścicielowi kafejki posiadania rewolweru w kieszeni tak aby następnym razem nie miał się czym bronić. Bo jeszcze mógłby zrobić krzywdę któremuś z bandytów których rachuby na bezbronność klientów tym razem zawiodły.

 

Pan baron z karabinem

SIG550 i wolność po szwajcarsku

69 thoughts on “Top gun 2012

    1. Obowiazkowa lektura dla tych wszystkich co pitola, ze nikt sobie nie da rady z bronia w momencie napadu, ze nie zdazy wyjac, zaladowac i odbezpieczyc.

  1. Wychodzi zatem na to, że nie tędy droga. Zakaz posiadania jakiejkolwiek broni nie powoduje zaniku napadów i zabójstw. Mają one miejsce tak w USA, jak i w PL.
    Fakt nr 1:
    Z policyjnych statystyk wynika, że na przestrzeni 10 lat liczba zabójstw w Polsce zmalała z 1048 w 1999 r. do 759 w 2008 r., czyli o ponad 27 proc.
    A liczba posiadaczy broni palnej stale rośnie i wynosi teraz około 350 000.
    Fakt nr 2:
    Od lat mniej niż tysiąc zabójstw na 38 mln mieszkańców to świetny wynik – mówi karnista prof. Marian Filar. W 2005 r. liczba zabójstw w Polsce wynosiła 2,1 na 100 tys. mieszkańców, w Niemczech ten wskaźnik to 3, a USA aż 5,5.
    Wniosek jest chyba taki, że większe znaczenie ma szeroko pojęte cywilizowanie obywateli niż zakaz posiadania broni.
    Stąd jako wzór można postawić Szwajcarię z najwyższym wskaźnikiem liczby sztuk broni na głowę i najmniejszą liczbę zabójstw z jej użyciem.

    1. Jestes zwolennikiem wolnego dostępu do broni i podoba mi się ta argumentacja, ale dlaczego niemal zawsze jak ktoś podaje „fakty” i „statystyki” to nie podaje źródeł i potem trzeba samemu szperać, żeby się upewnić czy mówi poważnie czy tylko trolluje. Ech…

      1. To tzw. oficjalne dane, dostępne w otwartym necie, więc nie zaśmiecam postów linkami

  2. cwaniaków od „gdyby choć jedna osoba miała broń to nie byłoby tragedii” informuję ze zamachowiec miał hełm, maskę przeciwgazową, kamizelkę kuloodporną, broń automatyczną i używał gazu łzawiącego” więc gdyby ktoś miał broń i się stawiał to po prostu poległby jako jeden z pierwszych

    1. Należy dlatego koniecznie jak najprędzej zakazać noszenia hełmów, zdelegalizować maski gazowe, zabronić komizelek kuloodpornych i zakazać użycia gazu łzawiącego. Gdyby zamachowiec użądził jatkę rzucając nożami należałoby zakazać używania noży… 😀

      1. Drogi cyniku9, rozumiem wolnościowe przesłanki dla możliwości „bronienia się przed państwem”. Sam lubię broń palną i regularnie z niej strzelam. Dziwi mnie jednak Twoja odporność na logiczne argumenty, np. mniej broni w obiegu -> mniej broni w rękach bandytów, szczególnie tych bardziej pospolitych. Nietrafione wydają mi się też próby porównywania broni do samochodu, którym można rozjechać przechodniów, albo noży, którymi można rzucać. W przeciwieństwie do broni te przedmioty mają też inne zastosowania. W 2010 w Polsce było 30 zabójstw przy użyciu broni palnej, w USA 8,775. Najwyraźniej nie wszystko działa tam tak wspaniale, jak na zamieszczonym przez Ciebie filmiku. Rozumiem ideę „Those Who Sacrifice Liberty For Security Deserve Neither”, pytanie czy Twoja wolność nie powinna się jednak skończyć trochę wcześniej niż na machaniu pistoletem przed moim nosem, gdzie skutki omsknięcia się palca mogą być trudne do naprawy.

        1. mniej broni w obiegu -> mniej broni w rękach bandytów,

          Nonsens. Bandyta ma broń, kropka, czy Ci się to podoba czy nie. Utrudnienia w dostępie dotyczą tylko praworządnych obywateli aby nie mogli się bronić.

          1. Rozumiem zatem, że według Ciebie przytoczona przeze mnie statystyka (źródła oficjalne, łatwe do sprawdzenia) spowodowana jest 35-krotnie większą liczbą bandytów per capita w USA? Ciekawa teoria, rad byłbym usłyszeć jej uzasadnienie.

          2. Czemu jest akurat więcej bandytów w USA nie nam tutaj rozsądzać. Wielki kraj, gangi, innercities, drugs. Kwestii czemu połowa więźniów w USA to murzyni mimo że stanowią coś 11% populacji też szybko nie rozstrzygniemy. Nie wiem też czemu przyczepiłeś się akurat do zabójstw a nie np. do włamań rezydencjalnych które mnie dużo bardziej interesują a które zależą od stopnia przewidywanego oporu ze strony rabowanego, tj. tego czy jest uzbrojony czy nie. Stwierdzam tylko że Szwajaria, z wolnym dostępem do bronii palnej i jednocześnie najbezpieczny kraj w Europie w jakiejkolwiek statystyce, skutecznie burzy Twoje symplistyczne teorie więc czas wymyślić coś bardziej przystającego do danych.

          3. Podałeś Florydę jako przykład miejsca „nie przeżartego przez socjalizm” nie zauważając, że zginąć z rąk bandyty jest tam trzykrotnie łatwiej niż w Polsce. Symplistyczne jest myślenie, że broń w rękach każdego obywatela poprawi jakość życia i podawanie Szwajcarii – kraju pod wieloma względami wyjątkowego – jako przykładu. Znacznie bliżej nam do Słowacji, gdzie broni w prywatnych rękach jest sześciokrotnie więcej, a zabójstw o 15% więcej (w tym z broni palnej 6 razy więcej). Przerzucanie się tego typu przykładami niczego nie dowodzi poza tym, że sprawa nie jest tak oczywista jak niektórzy by chcieli.
            PS. „Przyczepiłem się” zabójstw bo wolę mieć obrabowany dom niż kilka gramów ołowiu w mózgu.

          4. Podałeś Florydę jako przykład miejsca „nie przeżartego przez socjalizm” nie zauważając, że zginąć z rąk bandyty jest tam trzykrotnie łatwiej niż w Polsce.
            PS. „Przyczepiłem się” zabójstw bo wolę mieć obrabowany dom niż kilka gramów ołowiu w mózgu.

            Do tego typu nonsensów prowadzi właśnie ślepe epatowanie statystyką. Po pierwsze, jeśli głównie ze względów na większe bezpieczenstwo siedzisz w PL to poważnie zastanowiłbym się co motywuje 19 mln ludzi dla ryzykowania życiem aby mieszkać jednak na Florydzie a nie zwalić się nad Wisłę, dla bezpieczeństwa… Sam bym też nie ryzykował nawet w PL ale od razu przeniósł się do Korei Płn gdzie szansa na zginięcie z rąk uzbrojonego bandyty jest prawdopodobnie zero… Coś z tym bezpieczeństwem musi być bardziej skomplikowane…
            Po drugie, to że uzbrojeni po cztery rewolwery na głowę murzyni czy latynosi w innercities urządzają sobie nawzajem krwawe porachunki narkotykowe i nakręcają statystyki zabójstw nie upoważnia jeszcze do uogólnień jak to łatwo jest „zginąć z rąk bandyty”. Podejrzewam że w takiej Kalifornii np. może to być trudniejsze niż w PL z uwagi na klimat prawny („kill the burglar law”) i generalnie na dużo wyższe ryzyko jakie dla bandyty stanowi świadomość że właściciel jest najprawdopodobniej uzbrojony. No, chyba że właściciel zna Amerykę tylko ze statystyk albo mieszka gdzieś w środku getta…. 😉

            Relewantną statystyką byłoby nie bezsensowne dzielenie liczby trupów przez liczbę broni czy na odwrót lecz statystyka rabunków na tym samym osiedlu, między ofiarami mającymi i nie mającymi broń. Z jej braku proponuję póki co polski ekwiwalent: tabliczkę na drzwiach – zawiadamia się że właściciel że nie posiada broni – i spokojny sen jaki to przyniesie… 😉

          5. Oczywiście zgadzam się, że statystyka jest taką sobie podstawą i skłonny jestem przyjąć, że „uzbrojeni po cztery rewolwery na głowę murzyni” znacznie zawyżają liczbę zabójstw na Słowacji 🙂
            Jest natomiast podstawą _jakąś_ w przeciwieństwie do własnych podejrzewań i przekonań.
            Nie jestem przeciwnikiem broni i sam często używam jej do celów rekreacyjnych. Miałem natomiast okazję odwiedzać w szpitalu postrzelonego kolegę oraz uciekać późnym wieczorem przed drabem (nota bene czarnym) wymachującym „klamką”. Oba zdarzenia miały miejsce w USA (Reno, Nowy Orlean). W Polsce, choć mieszkam tu znacznie dłużej, nic podobnego mnie nie spotkało.

        2. „mniej broni w obiegu -> mniej broni w rękach bandytów”

          Ilość szemrańców nawet „tych bardziej pospolitych”, biegających z „klamką” po mieście jest proporcjonalna do ceny używanego TT (około 900 PLN), a nie do ilości oficjalnych zakazów.
          Są ludzie, którzy to wiedzą (lub przynajmniej zdają sobie z tego sprawę) albo nie. Chyba, że udają nieświadomość z sobie znanych przyczyn…

          1. I według Ciebie cena ta nie zależy od legalności obrotu i podaży na rynku…

      2. nie wypowiedziałem się w temacie „czy broń powinna być dozwolona czy nie” bo nie mam zdania, za dużo plusów i minusów
        wypowiedziałem się natomiast w temacie „jakbym tam był ze swoją pukawką to bym powstrzymał tragedię” – nie powstrzymałby tylko gryzłby ziemię

        dodam że gdyby wszyscy w kinie mieli pukawki i każdy był odważny, to skutek byłby taki że tragedia nie zostałaby powstrzymana a zgineliby prawie wszyscy bo po pierwszych strzałach nikt by nie odróżnił kto atakuje a kto się broni, więc oczywiście każdy strzelałby ze strachu do każdego innego u którego zobaczyłby broń – to jeden z argumentów przeciwko powszechności broni palnej

        1. tragedia nie zostałaby powstrzymana a zgineliby prawie wszyscy bo po pierwszych strzałach nikt by nie odróżnił kto atakuje a kto się broni, więc oczywiście każdy strzelałby ze strachu do każdego innego u którego zobaczyłby broń
          Potworne nonsensy opowiadasz… Podejrzewam że nie widziałeś broni w swoim życiu, stąd dostajesz gorączkowych rumieńców na samą myśl co by było gdybyś prawdziwą broń trzymał w ręku. Wydaje Ci się że każdy zachowuje się w takiej sytuacji jak szympans automatycznie pociągając za spust. Jest to taki sam nonsens jak twierdzenie że świeży kierowca odruchowo zacznie jeździć po chodnikach bo nagle ma kontrolę nad potencjalnie śmiercionośnym narzędziem. Tak alergicznie na broń reagują wyłącznie socjaliści. Jakimś cudem Szwajcarzy się jakoś wzajemnie jeszcze nie wystrzelali mimo że rezerwiści wracają do domu z ćwiczeń z karabinami i nie byłoby nic prostszego niż jakaś pokazowa jatka…

          1. ludzie jak wpadną w panikę niczym się od szympansów nie różnią, mój przykład dotyczył konkretnie kina, oczywistym jest że to sie nie wydarzy na ulicy, ale w tłumie, w ciemnej sali kinowej gdzie zaczynają padać strzały z każdej strony, a ludzie wpadają w panikę tak właśnie mogłoby to wyglądać

            ludzie nie potrzebują nawet broni by się zabijać nawzajem, mało to przypadków gdzie się tratowali na śmierć bo stali się właśnie „szympansami”?

            a co do broni, już mówiłem nie jestem przeciwnikiem ani zwolennikiem, bo są sytuację gdzie ona by się przydała (władze musiałyby bardziej uważać na siebie i na to co robią z „ludem”) ale też sytuacje gdzie może zaszkodzić (ciemna sala kinowa i strzały „znikąd”)

  3. Jaki to zakaz posiadania broni przez obywateli w Polsce mają na myśli piewcy tego stereotypu?
    Broń w Polsce można posiadać. Jest wprawdzie cała procedura, ale możliwa do przeprowadzenia. Jest nawet kilka legalnych alternatyw od tzw. broni czarnoprochowej poprzez prezynależność do klubów strzeleckich oraz kół łowieckich, aż do wystąpienia o zewzwolenia na broń w koemdach policji.
    Inną rzeczą jest stosowne posługiwanie się bronią, znajomość przepisów, własne możliwości oraz zwykły rozsądek.

    1. Broń w Polsce można posiadać, ale jest to w praktyce trudne i wymaga dużej determinacji i w szczególności zależało do tej pory od widzimisię policji, a nie konkretnych przesłanek prawnych. Np. jeśli ktoś chce mieć broń do celów obrony, to musi ponad wszelką wątpliwość wykazać, że jego życie jest zagrożone w sposób szczególny. Było to pole do nadużyć korupcyjnych, bo policja standardowo nie uznawała zagrożenia zdrowia lub życia, nawet jeśli były udokumentowane groźby i przypadki napadów – nie było po prostu żadnych reguł, które by jasno precyzowały co to jest zagrożenie i kiedy policja ma uznać, że jednak występuje. Ergo – jak zapłacisz pod stołem, to Ci uzna, a jak nie, to zobaczymy…
      Poza tym sam pomysł udowadniania istniejącego zagrożenia jest nonsensowny, bo bezpośredniego zagrożenia nie da się przewidzieć, a już tym bardzie udokumentować jego prawdopodobieństwa.
      Teraz jest furtka w postaci broni kolekcjonerskiej, którą nb. z punktu widzenia prawa jest dużo łatwiej uzyskać niż do celów obrony. Jednak jeśli zostanie użyta np. do obrony miru domowego, to najprawdopodobniej zabiorą Ci pozwolenie i jeszcze będziesz mieć problemy z przekroczeniem środków obrony koniecznej -> czyli np. będziesz sądzony za zabójstwo.
      Samo posiadanie broni to nie wszystko – prawo powinno w sposób całościowy umożliwiać jej użycie do celów obrony zdrowia, życia i mienia. A teraz tak nie jest.

  4. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że legalne posiadanie broni palnej w Polsce z punktu widzenia prawa nie jest trudne. Nie wiem jeszcze jak to wygląda w praktyce, ale zamierzam się w najbliższym czasie dowiedzieć.
    Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem możliwe jest posiadanie nowoczesnej broni i amunicji ostrej do celów kolekcjonerskich, wystarczy być członkiem stowarzyszenia kolekcjonerów. Trzeba być nie karanym, zdać egzamin teoretyczny i praktyczny potwierdzający znajomość prawa i obsługi broni palnej oraz odpowiednio udokumentować zdrowie psychiczne.
    Jest jednak haczyk: broń można przechowywać (oczywiście zabezpieczoną przed dostępem osób trzecich, w tym zwłaszcza nieletnich) jedynie w miejscu zgłoszonym na policji i nie wolno jej przenosić w inne miejsce bez zawiadomienia policji z wyprzedzeniem. Dodatkowo podczas przenoszenia broni nie może ona być naładowana.
    Niemniej do celów obrony miru domowego powinno to wystarczyć. Ehem… przepraszam, do celów kolekcjonerskich oczywiście…

    Poza tym zawsze przecież można zostać myśliwym. Tylko wtedy chyba mogą być problemy z bronią krótką (np. pistoletem).

  5. Big brother działa filmik juz zablokowany. Zapewne prawa autorskie …

  6. Ja to mam taką prywatną klasyfikację „państw” opartą wyłącznie na prawie do posiadania i możliwości użycia broni w celu obrony koniecznej przez uczciwych i zdrowych psychicznie obywateli. Wolno posiadać i się bronić = wolny kraj, nie wolno = gułag/owczarnia. Po co więcej język strzępić? Bandzior musi w portki robić na widok potencjalnej ofiary a nie bezczelnie korzystać ze swojej bezkarności i ochrony prawnej. Gleba skur#!@10m.

  7. Cytując REMOVa:

    Wiadomo, że ludzie mają rozmaite lęki i fobie Barg, próby ich zrozumienia na poziomie racjonalnym, rozumowym – jak widać na przykładach dwóch osób z wyraźnymi objawami hoplofobii (irracjonalnego lęku przed bronią) – czy dyskusji są niemożliwe.

    Tak samo jak nie porozmawiasz z kimś, kto boi się wysokości czy pająków. Po prostu. I tak samo będzie nam próbował wyjaśniać, że nie boi się dlatego, że się boi, ale dlatego, że z wysokości można spaść i podawał statystyki ile osób rocznie spada lub wypisywał coś na temat australijskich jadowitych pajęczaków, które miesiąc w miesiąc odsyłają kogoś na cmentarz. Ba, da nam tutaj przekierowanie do strony internetowej, z której dowiemy się, że uciekający z prywatnej kolekcji w zimnym kraju ośmionogi potwór-zabójca, też jest groźny i ma na swoim sumieniu ofiary.

    Oczywiście i tutaj mamy ze strony rozmówców próbę racjonalizowania swojego strachu, zamiany własnych demonów na „logiczne powody ograniczenia dostępu do broni” (pomijając już urojenia, jakie przedstawiał tutaj jeden z rozmówców, który od początku polemizował z wymyśloną przez siebie wizją „masowego dostępu”), natomiast sprowadza się to do jednego. Do irracjonalnego strachu. Na niezrozumiałej dla ogółu normalnych ludzi obawy przez czymś, co wizjach hoplofobów ma niejako przejmować kontrolę nad ludźmi i zmuszać do zabijania.

    Mam wrażenie, bawiąc się w prymitywne psychologizowanie, że odbija się tutaj czkawką oglądanie sensacyjnych filmów za młodu i przenoszenie zapamiętanych z kina czy telewizji obrazów na rzeczywistych świat, projektowanie swoich lęków na wszystkich innych. Zresztą zauważ, z jaką dumą, zaangażowaniem i niemal neofickim poświęceniem przedstawiają swoje „dowody”, że broń w rękach obywateli jest zła

    Także w tym wątku, jak ktoś bardzo chce, może się wdawać w przekonywanie osób z taką wdrukowaną fobią, ale moim zdaniem to jest zadanie raczej dla psychoanalityka, niż rozmówców na listach dyskusyjnych. Zwłaszcza, że część z rozmówców tutaj jest sprawdzona przez psychologów wyspecjalizowanych w zagadnieniu broni palnej i uznana za normalną (zauważ, że część lęków adwersarzy ujawnia zresztą ich skrzywienie – bo co będzie, jak wariat na teście oszuka – pojawia się regularnie u hoplofobicznych osobowości, znowu projektując, że sami czegoś takiego by nie przeszli) i zdolną do posiadania czy noszenia broni.

    Innymi słowy można, jak ktoś ma dużo czasu, owszem walczyć z tymi zalęknionymi, piętnując co bardziej głupawe wizje, natomiast większego sensu to nie ma. Fobii się nie wyleczy dyskusją w Internecie

    1. „Tak samo jak nie porozmawiasz z kimś, kto boi się wysokości czy pająków. Po prostu.”

      No, nie takie po prostu, moim zdaniem. Ci „ludzie” niekoniecznie boja sie broni jako takiej. Boja sie innych uzbrojonych ludzi. Akrofob natomiast boi sie wysokosci jako takiej, a nie specjalnie tego, ze go ktos inny wyciagnie na dziesiate pietro.

  8. W Polsce powszechny dostęp posiadanie broni bahha? Cyniku9 byłeś w Wawie ostatnio ponoć, widziałeś korki i awantury w nich? Chcesz do tego dołożyć jeszcze strzelaniny?? Jeśli filmik miał do czegoś przekonać to niezłą papkę próbujesz przekazać chyba 1 raz.

    1. Oh, jakie to szczęście że dobry rząd zbroi tylko swoich agentów po zęby a zakazuje posiadania broni masom bo by się jeszcze pozabijały i agenci nie mieliby kogo pilnować… Jak dokuczają Ci korki to buduj autostrady a nie zakazuj broni. Albo zakaż samochodów a wówczas awantury w korkach też się same rozwiążą… 😉

    2. Nie myślisz logicznie – w przypadku legalnego (nie mówimy o swobodnym) dostępu do broni, potencjalny awanturnik musiałby założyć, że w razie napaści może zarobić kulkę w swój pusty łeb i gwarantuję, że wyhamuje emocje zanim podniesie na kogokolwiek rękę. Kraj uczciwych, uzbrojonych ludzi, to kraj ludzi spokojnych. Jeśli ktoś myśli inaczej, to niech sprawdzi z łomem z i niecnymi zamiarami, jak spokojnym się stanie w ułamku sekundy po wyważeniu drzwi u posiadacza choćby 38-ki.

      1. Kolektywiści nie mają mózgu. Nie rozumieją zupełnie co powodują ich nakazy, zakazy, regulacje i grupowa mentalność. Jeżeli na dworze jest zimno to ubierasz czapkę i szalik, ewentualnie nawet kalesony – zmieniasz zachowanie. Kolektywistom w którymś momencie popaliły się wszystkie styki (zapewne podczas ca 15-letniego wyroku-przerywanego za młodu zwanego szkołą publiczną) i po prostu nie są w stanie zrozumieć, że wprowadzenie „prawa”, regulacji, koncesji, zakazu powoduje zmianę środowiska i tak samo jak na szarówkę za oknem ludzie zareagują zmianą zachowania. Ludzie będą się zachowywać inaczej jeżeli nie będzie zakazu posiadania broni palnej – wierzcie mi komuszki. Będą grzeczniejsi i uprzejmiejsi wobec swoich sąsiadów i kamratów. Nie będzie strzelanin w warszawskich korkach. Chciałoby się powiedzieć, że korków nie będzie, bo rozstrzelają polityków i sprywatyzują wszystko i raptownie skończy się problem z drogami, ale nie – raczej po prostu wezmą pod uwagę ten drobniutki fakt, że awanturowanie się jest nieobyczajne, szczególnie pośród ludzi smażących się na asfalcie i zdenerwowanych na państwowy korek. Obowiązkowe ubezpieczenia komunikacyjne powodują tysiące śmierci i miliony niebezpiecznych zachowań (o ironio) dlatego, że wsiadając do auta wiesz, że ten człowiek na którego jedziesz wyprzedzając tira (albo trzy jadąc zaraz za innym kozakiem) na trzeciego na podwójnej ciągłej też ma ubezpieczenie – wszyscy mają do cholery więc po co uważać? Oczywiście, że trochę uważamy, bo czasem można zginąć, lub stracić kończynę, ale resztą „zajmie się” ubezpieczenie. Ba, nawet czasem na wypadku można zarobić – ostra jazda jest w takim układzie niemal jak puszczanie totka, albo raczej gra w ruletkę za cudze żetony. Wasze komusze regulacje zmieniają środowisko ludzkiego działania – rozumiecie? Nie rozumiecie, dlatego upieracie się na obowiązkowe zapinanie pasów – ponoć ginie wtedy mniej kierowców – nie sądzę, ale niech tam. Za to „nadrabiamy” na pieszych, rowerzystach i motocyklistach. Bo wy, kolektywiści, nie pojmujecie, że zmieniając środowisko zmieniasz zachowanie. Że człowiek przypięty pasami dociśnięty nawet delikatnie do fotela czuje się bezpieczniej, bo nim tak nie rzuca. Zrób sobie eksperyment i odepnij się czasem jadąc nieco ostrzej to (może, jeżeli nie wszystkie styki się całkiem spaliły) pojmiesz o co mi chodzi. Dlaczego młody gniewny z rurą od parnika zamiast tłumika zwykle leży na fotelu odsuniętym aż do tylnej kanapy? Bo prawidłowa pozycja nie daje mu takiego poczucia bezpieczeństwa, w związku z czym niezbyt komfortowo jeździło by mu się tak gniewnie.
        Ale i tak – jak grochem o ścianę. Już słyszę w myślach odpowiedź: zakazać rur od parnika i odsuwania foteli poza algorytmem obliczoną odległość względem wzrostu, grubości nadgarstka i rozstawu oczu pomnożonej, albo odjętej od wieku auta!

  9. Przestępczość jest wynikiem rozkładu życia społecznego , np. Szwajcarzy są w posiadaniu największej ilości broni na głowę mieszkańca a przestępczość tam jest minimalna.

  10. Nie rozumiem zupelnie niektorych komentarzy. USA jest najbardziej liberalnym krajem jezeli chodzi o powszechny dostep do broni. Tam de facto nie jest problemem zakupu broni po 18 roku zycia jezeli nie ma sie „czarnej przeszlosci”. Niestety mimo tak powszechnego dostepu do broni nikt w kinie jej nie mial (lub nie uzyl). Wniosek z tego taki, ze powszechny dostep do broni =/= zapobieganiu takim masakrom jak w kinie na premierze batmana.

    1. O ile wiem to w USA tylko rejestruje się nabycie broni, ale jest kilka kategorii tej rejestracji. Po pierwsze nie każdy może nabyć każdą broń, np. maszynową, wielkokalibrową itp. Po drugie – chociaż powszechne jest posiadanie broni w domu, to oddzielną kategorią jest prawo do noszenia broni przy sobie. To prawo z kolei jeszcze dzieli się na prawo do noszenia broni ukrytej albo noszenia w sposób widoczny.

  11. Wygląda na to, że bandyci byli „uzbrojeni” w kij bejsbolowy i straszak. A staruszek miał damski pistolet kalibru ca 6 mm, więc nic dziwnego że miał przewagę. Ale skąd w komentarzu cynika wzmianka o „czarnych rzezimieszkach”? Body talk?

    1. O, widzę że znalazł się ktoś odważny, a do tego nadzwyczaj spostrzegawczy… 😉 Że też trzeba było ten klip przesyłać do dalekiej Polski bo na Florydzie nikt się jakoś nie kapnął że to straszak i wszyscy ręce podnoszą do góry na widok kija basebolowego… Do tego obrona czarnych rzezimieszków to też pudło – to informacja agencyjna a nie żadne insynuacje cynika9. Choć wiem, wiem, mocno to niepoprawne politycznie… 😉

      1. OK, niech będzie. Wszelako sądzę, że w Polsce ten dziarski staruszek odpowiadałby za nadużycie środka obrony. Afro-amerykanie zaczęli już wiać po pierwszym strzale więc następne były już zbędne, zwłaszcza ten ostatni strzał przez uchylone drzwi.

        1. Afro-amerykanie zaczęli już wiać po pierwszym strzale więc następne były już zbędne
          Trudno wymagać od gościa w zagrożeniu życia aby zaczął deliberować który strzał jest zbędny a który nie. Strzelał do uzbrojonych napastników którzy się NIE poddali, byli uzbrojeni i byli w jego lokalu. Zbędny byłby trzeci strzał gdyby dwa pierwsze wylądowały gdzie należy…

  12. Nie ciesz sie, zaraz sie znajda obroncy 'ucisnionych’ biednych czarnych napastnikow, ktorzy z winy spoleczenstwa i z glodu musieli zaatakowac kafejke celem zdobycia pieniedzy na narko…tfu znaczy sie na chleb.
    Jako narod jestesmy wypaczeni przez PRL-owska propagande i wiekszosc spoleczenstwa wierzy w bzdury, ze posiadanie broni palnej musi sie skonczyc tak jak premiera Batmana (masakra sprzed kilku godzin). Ja wole raz na jakis czas Breivika albo innego wariata niz bezwolny tlum. Zreszta tlum nie bylby wcale bezwolny gdyby posiadanie broni nie bylo niczym niezwyklym. Ale do tego potrzeba jeszcze sporo czasu.
    Pozdrawiam,
    Tom

  13. a wlasnie jakis swir zabil kilkanascie osob niestety zabraklo kogos z jajami
    sami idealisci?(od A Brave New World)

  14. Niestety nie wszędzie w USA. Niektóre stany straciły już instynkt samozachowawczy i zmierzają szybkimi krokami w kierunku standardów norweskich. Dzisiaj przecież jakiś człowiek w masce batmana zastrzelił 30 osób w kinie. Nikt nie stawił mu oporu a napastnik spokojnie wyszedł, poddał się i dał się aresztować. 150 lat temu na tzw. dzikim zachodzie wynieśli by go sztywnego po zastrzeleniu maks. jednej osoby. Ale to podobno był dziki zachód a teraz mamy postępową cywilizację…

  15. Bandyta wchodzi do kina w Colorado, uzbrojony w 2 strzelby i bron krotka.. zabija 14 osob.. dzis. Smutne ale sie zdarza. I to nie jest cynizm. Gdyby choc jedna osoba w tym kinie miala bron – liczba ofiar mogla byc mniejsza..

    ale nie o tym. Zwalanie wszystkiego jak leci na socjalizm jest nudne jak flaki z olejem.. nudny blog (nawet -jak kaze 1 prawo bloga- najbardziej kontrowersyjny) jest omijany na mile.

    Prawo do broni jest niezbywalnym prawem kazdego czlowieka. Oznacza prawo do obrony i nie ma nic wspolnego z socjalizmem. Natomiast ma wiele wspolnego z ograniczeniem wolnosci. Brak mozliwosci obrony koniecznej. Nie mam zamiaru dyskutowac o prawie w Pl, bo prawo na wschod od Laby nie dziala. Ciekawi mnie natomiast czy powszechny dostep do broni bedzie w Pl za mojego zywota? Pewnie nie.

    1. Oznacza prawo do obrony i nie ma nic wspolnego z socjalizmem.
      I beg to differ. Wszystko obraca się wokół sprawy WOLNOŚCI jednostki którą socjalizm zwalcza, odejmując jej m.in., prawo do indywidualnej obrony.

  16. Pamiętam, ze 20 lat temu, dwóch bandytów włamało się do domu staruszki, która była na wózku inwalidzkim. Chłopaki przyłożyli babci parę ciosów i wywrócili z wózka. W czasie gdy oni spokojnie buszowali po domu myśląc, że nic im nie grozi, babcia powoli doczołgała się do szafki, wyciągnęła broń i odstrzeliła napastników.

  17. bezbronne bydło pokornie idzie na rzeż.niewolnicy panów. wolni obywatele gotowi bronić swojej wolności i wolnośći innych to nagorsza zmora senna dla eurosocjalistów.człowieka wolnego trudniej okraść z drobku pokoleń jego rodziny i łatwiej upokorzyć bezprawnie odbierając mu pod przymusem wszystko w tym wolność.

  18. No nie mogę sie oprzeć by tego nie skomentować! Po pierwsze chciałbym zwrócić uwagę, iż takie napady dziwnym trafem znacznie częściej mają miejsce w USA niż na przykład w Polsce gdzie nie ma ich prawie wcale ( myślę o napadach z bronią palną ). Ciekawy jestem czy oby nie pozostaje to w związku przyczynowo skutkowym z faktem dość ścisłego raglementowania posiadania broni w Polsce, które skutkuje tym iż w posiadaniu obywateli jest jej tak mało, iż nawet mało który bad boy ją posiada. Po drugie szczerze mówiąc nie chciałbym znajdować się w miejscu, w którym jakiś dziarski staruszek wdaje sie w strzelaninę z łobuzami, na przykład dlatego że wiem co to takiego rykoszet. Ponadto zasady logiki prowadzą do wniosku, iż finał tego pojedynku równie dobrze mógłby być tragiczny dla dzielnego obrńcy internetowej kafejki. Po trzecie nie zawsze się taki obrońca znajdzie, czego najlepszym przykładem jest to co dziś stało się w Denver, w którym jeden z obywateli postanowił skorzystać aktywnie z przysługującego mu prawa do nabycia broni i uczynił z niej właściwy dla tego rodzaju przedmiotu użytek. To znaczy sobie postrzelał. Zapewne jego zdaniem miał do tego przyrodzone ludzkie prawo, że o konstytucji nie wspomnę. Z tym że im wiecej ludzie będą mieli broni tym częściej będzie ona używana, toteż te prawa przyrodzone i ludzkie niektórych że tak powiem drogo kosztują. Ja natomiast choć cenię sobie szeroko pojętą wolność to przedkładam nad nią swoje prawo do życia i mam nadzieję że nie doczekam czasów gdy każdy będzie mógł Polsce chodzić po ulicy z pukawką. Pozdrawiam

    1. na przykład w Polsce gdzie nie ma ich [napadów – przyp.cynik9] prawie wcale ( myślę o napadach z bronią palną )
      You must be joking… Chyba żyjesz w jakimś potwornym matrixie… 😉

      ..Denver, w którym jeden z obywateli postanowił skorzystać aktywnie z przysługującego mu prawa do nabycia broni i uczynił z niej właściwy dla tego rodzaju przedmiotu użytek.
      Bzdura podobna twierdzeniu że właściwy użytek z samochodu jest wjechać w nim w przechodnia. Różnica z Denver jest taka że nie trafił się tam zdeterminowany uzbrojony obywatel skutkiem czego sprawca mógł wystrzelać resztę jak kaczki. Nie inaczej mogło być na Florydzie.

      1. Oczywiście że napadów z bronią prawie w Polsce nie ma. To co mają nasi dzielni gangsterzy łupiący oddziały bankowe to w 95 % (jak nie lepiej) atrapy lub w najlepszym wypadku gazowce.

  19. No ładnie czmychali.

    Ale do mnie argument obrony przed bandziorem nie przemawia.

    Osobiście wołałbym swobodny dostęp do wszystkiego, tak, żeby mieć czym pogonić faszystów/komunistów/korporacjonistów/itp, jakby się do władzy który zbytnio pchał.

    Na bandziorów wolę Policję.
    Choć zawsze lepiej mieć przy sobie broń, niż jej nie mieć.

    1. Na bandziorów wolę Policję
      Musieli by mieć czas reakcji na poziomie pixela w matrycy LCD 😉
      Potrafisz sobie wyobrazić sytuację, gdy kobieta napadnięta w parku mówi do gwałciciela: „proszę z tym z pół godzinki poczekać na przyjazd MO”? Jeśli tak, to powinieneś zacząć pisać książki SF. Ona powinna po prostu móc odstrzelić palantowi to i owo, czyli na przykład łeb od korpusu, nabywając niniejszym prawo do sprzedaży narządów napastnika 😉 Ale nie może, bo system dba o to żeby była 100% ofiarą i wmawia ludziom, że od wyręczania ich w samoobronie, jest MO. Naprawdę trudno się śmiać a jeszcze trudniej nad tym płakać.

  20. W Polsce – doswiadczonej tak ciezko przez historie – posiadanie broni powinno byc nie legalne a obowiazkowe.
    Nawet jesli od czasu o czasu jakis pijany kretyn zginie z tego powodu. Its evolution.

  21. Takie rzeczy jak wolność czy możliwość bronienia się przed bandytami, o legalnym posiadaniu broni (bez wielkich problemów), to nie w POlandii. Tu to tylko sfeera marzeń.
    Bo jeszcze ktoś odstrzeliłby Donia Tuśka i resztę czerwonej chołoty za to ciągłe podwyższanie POdatków 🙂

  22. U nas to nie przejdzie, pan Dziewulski pan Polko pani psycholog powiedzą że zgodnie z ich doświadczeniem człowiek znajdujący się pod taką presją zrobią sobie krzywdę albo osobie postronnej.

    1. Panu Polko czy Dziewulskiemu nie miesci sie w glowie ze w USA na poludniu zwlaszcza ludzie maja niekiedy albo takie same jak oni (profesjonalne) doswiadczenie albo od malego chowani sa z bronia, chodza na polowania i stres nie jest dla nich obcy. Tu chodzi o to zeby miec potulne bydlo – zobacz na krowe i malego psa – krowa mimo ze wieksza ucieka od kundla zamiast mu przylozyc z kopyta. Rzad chce zebys byl wlasnie taka krowa…

  23. Zakaz posiadania broni nie został wprowadzony przez państwo by ułatwić życie bandytom. Został wprowadzony po to by zapewnić przewagę w sporze państwowego aparatu przymusu z obywatelem. Chodzi o to by policjant i żołnierz (zbrojne ramię państwa) mieli zapewniona przewagę. Korzystają z tego bandyci, ale to objaw uboczny. I dopóki państwo będzie miało w tej sprawie coś do powiedzenia zmian nie będzie. Przypadek na Utoya pokazuje, że myśli się nie o tym by ludzie mogli się bronić tylko co zrobić by jeszcze bardziej zakazać posiadania broni. A, że policja nie podołała? Policja nie została wymyślona by bronić obywateli. Jest opłacana przez państwo i ma bronic państwa. Reszta to telewizyjne bleble.

    1. Zakaz posiadania broni nie został wprowadzony przez państwo by ułatwić życie bandytom
      Ale nie ma możliwości, by ustawodawca nie był świadomy jaki daje bandziorom prezent i… jakiego zyskuje sojusznika dla swej sprawy dojenia wszystkich dostępnych strzyków, przy całkowitym braku oporu ze strony dojonego. No chyba że ustawodawca jest idiotą, czego mając na względzie jakość elit i sceny poTYlicznej w P(r)L nie powinno się chyba jednak wykluczać.

      1. Ustawodawca nie jest idiotą. Widać to po efektach. Skłonić ogół by utrzymywać garstkę to trzeba być odpowiednio inteligentny. Państwo przy wprowadzaniu zakazu broni kierowało się swoim bezpieczeństwem. Czy politycy zdają sobie sprawę z konsekwencji dla braku samoobrony obywateli jest zupełnie drugorzędne. Wyobrażanie sobie, że państwo coś robi dla swoich obywateli, bo tak deklaruje, to daleko posunięty idealizm i krańcowa gł.. , chciałem powiedzieć brak rozsądku. Nie znam przypadku regulacji państwowej, która by robiła dobrze wszystkim, a nie tylko mniejszości kosztem wiekszości. Państwo dba o siebie i swoich bezpośrednich klientów.

    2. „Zakaz posiadania broni nie został wprowadzony przez państwo by ułatwić życie bandytom”
      Czy tak wygląda ambiwalentność? I masz rację i się mylisz. Zgadnij o co mi chodzi i dlaczego nie mogłeś tego rozgryźć siedząc w dziwacznym paradygmacie „myśmy wygrali z San Marino w kopaną 2:0”.

  24. Jestem bardzo ciekawy jak często dochodzi do strzelanin w których giną niewinni ludzie w krajach gdzie posiadanie broni jest dozwolone, a jak często w krajach, w których jest to zabronione. Porównanie tych statystyk, byłoby niezłym argumentem za lub przeciw takim zezwoleniom.

  25. Brawo ten pan ! Tylko czym on strzelał ? pestkami z dyni że bandytom nic się nie stało ?

Comments are closed.