Nigel Farage, 26 Listopad 2011: Tak zaczyna się dyktatura
Nic dodać, nic ująć. Może tylko pojechać do Berlina z czołobitnymi deklaracjami poddaństwa, w najlepszym stylu targowiczan składającymi trybuty innej cesarzowej.
———–
Choć większość Polaków jest przeciwna wprowadzeniu w Polsce euro, to rząd powoli się do tego szykuje. – W tej kadencji Polska będzie gotowa do wstąpienia do strefy euro – zadeklarował w piątek w radiu TOK FM szef MSZ Radosław Sikorski. [źródło]
Media i pani kanclerz klaskały w dłonie, ale czy Sikorski dostanie za to wsparcie RFN w swojej gierce o stanowisko w strukturach międzynarodowych – Bóg jeden raczy wiedzieć. W Berlinie tak naprawdę bowiem zajmują się ważniejszymi sprawami niż hołdy lenne polityków ze Wschodu. [źródło]
Jak udało im się namówić ministra Sikorskiego, żeby jako polski minister w imieniu karpi domagał się przyspieszenia nadejścia Wigilii Bożego Narodzenia – oto pytanie! Podobnie ciekawe jest, czy przypadkiem ktoś starszy i mądrzejszy nie wyzyskał znanej u ministra Sikorskiego bufonowatości, żeby wsadzić go na minę, a następnie – wysadzić w powietrze? [źródło]
To Soros atak na funta przeprowadził w porozumieniu z Panem Farage’em? Bo tylko dzięki temu nie mają euro…
Ciekawe bedzie jak miejscowi tubylcy zobacza swoja wyplate po wprowadzeniu euro – 300-500 euro na miesiac. Ceny jak wszedzie gdzie je wprowadzono pujda w gore, bedzie ubaw po pachy.
https://www.reuters.com/article/2011/12/04/italy-idUSL5E7N40CB20111204
As part of a crackdown on tax evasion, cash transactions of more than 1,000 euros will be banned
Tylko patrzeć jak zabronią też posiadania złota 😉
Hans mylisz sie i to podwojnie. Faszysci chodziliby w mundurach po sejmie a nie w garniturach 😉 Pozatym oczkiem ich w glowie bylaby infrastruktura. Tutaj mamy przyklad bezszczelnych zlodziei w dodatku zalewarowanych po uszy w walutach – skad ten szczurzy pisk o euro.
bobik – sytuacja w UK jest zla, ale przynajmniej rzad usiluje cos zrobic zeby z niej wyjsc. Natomiast reszta Unii jedyne co robi to sie ciagle kloci i nie moze dojsc do porozumienia.
Brytyjski Minister Finansow juz zapowiedzial ze UK ma gotowy „plan B” w wypadku gdy Euro upadnie. Wiec madre glowy z Bank of England zachowuja dosc pokazna doze pragmatyzmu.
Caly ten kryzys poteguje eurosceptycyzm posrod zwyklych mieszkancow. I pozostaje miec nadzieje, ze nie zamieni sie on w nienawisc do imigrantow ze wschodu (co mozna juz zaczac dostrzegac pracujac powiedzmy na budowie – nie umniejszajac nikomu). Wiadomo, ze tlum na ulicach nie wywodzi sie z klasy sredniej, wiec nie nalezy lekcewazyc tego, co mysli klasa robotnicza.
„Brytyjski Minister Finansow juz zapowiedzial ze UK ma gotowy „plan B””
Chodzi Tobie o niedawny zakup 4 armatek wodnych i miotaczy dum-dum bullets przez londynska policje? 😉 😉
Jeśli chodzi o UK to nie czarujmy się anglosasi mają zadziwiającą odporność na kretynów, w tym wieku znacznie się co prawda pogorszyła ale wygląda że zaczynają wychodzić z dołka. Gdyby się ktoś pytał co zrobią to powiem że zrobią swoje mając w d… socjalistów. Akurat tak się składa że brat mój jest w Londinium, otworzył własną firmę zakupił sprzęt od chińczyków (wspominał tylko że nie opłaca sie wysyłać nieubezpieczonej przesyłki i że chińczyki mają powalone pomysły jeśli chodzi o rozwiązania techniczne mebli laboratoryjnych ) przebąkuje o zatrudnieniu pracownika bo sam niewyrabia i potrafi wyciągnąć miesięcznie 5k funtów więc chyba nie jest mu tak źle skoro znalazł żonę i wynajmuje dom. Postaram się przedstawić jak wyglądają tam podatki i ile płaci zusów i ubezpieczeń wszelakich jak tylko sobie z nim pogadam
Według tego
https://rt.com/programs/keiser-report/keiser-report-209-max/
to w UK nie jest tak różowo, deficyt 1,8 miliarda więcej niż zakładano (wspominają też o napływie srebra do UK), rząd nie ma wpływu na banki – robią co chcą a podatnicy mają płacić (niedawno rząd zafundował QE w wysokości 75 miliardów funtów – to inne źródło), przez niskie stopy procentowe oszczędzający stracili 43 miliardy funtów w ciągu ostatnich 32 miesięcy a ma być gorzej.
Cytat. „Choć większość Polaków jest przeciwna wprowadzeniu w Polsce euro..”. Koniec cytatu. Pytanie. Gdzie można znaleźć wyniki referendum bądź miarodajnych badań ?
Cytat. ” … ale czy Sikorski dostanie za to wsparcie RFN w swojej gierce o stanowisko w strukturach międzynarodowych…” Koniec cytatu. Pytanie. Gdzie można znaleźć potwierdzenie takich planów pana Sikorskiego ?
„Już lepiej roznosić pchły niż plotki!” – zwykł mawiać pies Fafik z Przekroju. I miał rację !
Pozdrawiam.
Gdzie można znaleźć potwierdzenie takich planów pana Sikorskiego ?
Nie było tego w rządowym expose premiera Tuska? A to dziwne…. 😉
Sikorski nie powiedział nic nowego. Powtórzył w ofercie dla Polaków to samo, co car Mikołaj w roku 1914, a potem cesarz Franciszek Józef w 1915, a co w luźnym tłumaczeniu oznaczało, że pozwolą nam mówić po polsku, zachować religie, kulturę i zwyczaje.-)
A poza tym zwracam uwage na wpis Zezowatego o euro. Wiele podsumowuje i wyjasnia.
Troche mnie Farage zbulwersowal swoja koncepcja rynek->zysk->podatki->system opieki spolecznej. Wyglada bowiem, ze on tez wie lepiej na co ludzie powinni wydawac zarobione przez siebie pieniadze. W szczegolnosci zbulwersowalo mnie tez stwierdzenie, ze zysk oznacza podatki. Zdaje sie, ze Farage jest nieswiadom faktu, ze swiat istnial przez tysiace lat nie wiedzac co to jest podatek dochodowy. Chcialbym zatem przypomniec, ze wynalazek ten znany jest od stosunkowo niedawna i na poczatku jego stosowania politykom wiadomo bylo, ze opodatkowanie dochodu jest fatalnym rozwiazaniem, jest kara za prace. Wprowadzali wiec ten podatek w sytuacjach „podbramkowych”, czesto czasowo i ze stawkami nie przekraczajacymi kilku procent. Stawki idace w wiele dziesiek procent nawet im sie nie snily. Panstwo moze doskonale prosperowac bez tego podatku i wedlug wielu myslacych ekonomistow pozbycie sie tego podatku jest jedna z rzeczy, ktore nalezy zrobic w pierwszym rzedzie.
Farage jest lepszym taktykiem… 😀 Siedzi przecież w jaskini socjalistycznych neandertali w której hasło zmniejszania podatków nie ma żadnej siły nośnej. W tej sytuacji fokus na sprawę: „z czego płacić podatki jak nie ma wzrostu” jest celną figurą retoryczną której nie można łatwo obejść dywagacjami filozoficznymi.
Zmniejszanie podatkow nie ma sily nosnej, bo sie kojarzy ze zmiana stawki z 20 do 19%. Ciekawe czy nie mialoby sily nosnej, gdyby zaproponowac w ogole calkowita likwidacje PIT?
Ad TJŁ…
Zapewne – zrównoważ jednak budżet 🙂
@Zenia
Zamist PIT podatek od funduszu plac (to wbrew pozorom nie to samo) plus podatki obrotowe zamiast CIT.
Ad TJŁ…
Wierzą na słowo, że przeliczyłeś.
Problemem nie jest jednak w istocie bilans – w czasach, gdy na giełdach w najlepsze spekula na rynkach żywnościowych.
Wg mnie – to co proponujesz – w istocie zależałoby od dajmy na to, znanego skądinąd, Sorosa ( paru innych też czeka w kolejce na wziątkę w szulerni zwanej giełdą ).
Pzdr – żenia
@Zenia
Tu nie ma za bardzo co przeliczac. Wiadomo jaka jest efektywna stopa podatkowa i wystarczyloby ja przyjac jako stope podatkowa od funduszu plac. Wplywy zostalyby te same, tylko ludzie przestaliby sie grzebac w papierkach. Mozna by zwolnic polowe personelu w skarbowce, a i doradcy podatkowi poszliby w duzej czesci z torbami. Nie trzeba by wysylac tych wszystkich dziesiatek milionow deklaracji. To sa gigantyczne oszczednosci.
PIT oczywiście nie ma sensu poza jednym – zatrudnieniem w urzędach. Koszt jego zbioru, dystrybucji jest niewiele mniejszy niż suma jaką się zbiera – symulację zrobił kiedyś jakiś odchodzący wiceminister, gdy siedział przy biurku i nie miał co robić. A fakt negatywnego wpływu podatku dochodowego na ludzką działalność jest oczywisty. Niestety podatki to nie tylko sposób zbioru kasy przez świnie przy korycie ale także socjologiczne narzędzie do sterowania społeczeństwami. I
@JS
PIT oczywiście nie ma sensu poza jednym – zatrudnieniem w urzędach.
I tu sie mylisz! Po pierwsze pozwala na inwigilacje ludnosci. Sluzby moga zadac wiekszych przywilejow do walki z oszustwami podatkowymi. A po drugie stawki podatkowe dla najbogatszych sa co pare lat odgrzewane jako kielbasa wyborcza.
Co do wielkiej Brytanii (i cytując przy okazji SiPa): całkiem niedawno, bo w sierpniu minęło 100 dni, odkąd David Cameron objął urząd premiera Wielkiej Brytanii. Wprowadzane przez niego w tym czasie reformy są uznawane za największe od czasów rządów Margaret Thatcher, a może nawet od końca II wojny światowej (Rzeczpospolita). Tymczasem nie jest wcale tak różowo. Stare porzekadło mówi, że dzisiejsze wypaczenia to wczorajsze reformy. Papier z maja 2011 krótko i przystępnie opisuje dlaczego gospodarka Wlk.Bryt. zmierza w złym kierunku. Analityk twierdzi, że plany cięć nie przyniosą pożądanego efektu i wszystko skończy się tragicznie:
https://stojeipatrze.blogspot.com/2011/06/gospodarka-wielkiej-brytanii-w-opaach.html
Jeszcze nie słyszałem o sanacji socjalizmu która byłaby nazwana jako idąca w dobrym kierunku… 😉
Po drugie, nikt nie twierdzi że klasa polityczna wszędzie w imieniu państwa nie popełnia idiotyzmów których średnio rozgarnięty gość nigdy by nie popełnił w odniesieniu do własnego portfela. W szczególności nie twierdzę że bagno w UK po długotrwałych rządach socjalistów jest cokolwiek lepsze niż przed panią Thatcher… Twierdzę jednak że jest przynajmniej nadzieja i że UK rozwiąże sytuację samo suwerennie, bez hołdów w Berlinie. Jeżeli „wszystko skończy się tragicznie” to nawet to będzie to pozytywem – socjalizmu od tego nie przybędzie w kolejnym rozdaniu a szansa na braterską pomoc EU i zainstalowanie przywiezionego w walizkach z Brukseli rządu, jak we Włoszech, IMO niewielka.
Do wyborów mieliśmy faszyzującą władzę, a po wyborach faszystowską. Nic dziwnego, że tej jawnie się marzy ein Reich, ein Furher, ein Ojro
Hans…
Mała prywata – nie mógłbyś zmienić zasad komentów na swoim blogu ( nie chcę być logowany w naszym wspaniałym kraju – chyba rozumiesz ( jeden z Twoich ostatnich wpisów w ten deseń był)) ? Fajne rzeczy piszesz – ale ja powoli do podziemia będę schodził 🙂
@żenia
Korzystaj albo z Tor-a albo w ostateczności z jakiegoś darmowego proxy (ale uwaga – większość darmowych nie przepuszcza http submit więc formularzy…)
Noooo…
Żebym ja wiedział, co Ty do mnie prawisz – pewnie bym skorzystał 🙂
Chyba jesteś „ulepszonym pokoleniem” 🙂
Wygoogluj sobie czym jest taki np. Tor i jak tego uzywac.
@cynik9
Stwierdzenie że większość Polaków jest przeciwko wprowadzeniu Euro jest bezpodstawne – wskazują na to dobitnie rezultaty referendum akcesyjnego, w przypadku którego jasnym było co za nim stoi.
13,5 mln Polaków opowiedziało się za akcesją.
Większość Polaków popierała też karę śmierci, sprzeciwiała się obecności wojskowej w Iraku i Afganistanie, sprzeciwia się wydłużeniu wieku emerytalnego itp id…
… i co z tego, pytam się…?
Fakt oraz co z niego wynika są dwiema różnymi rzeczami. Wynik referendum zależy z drugiej strony od intencji tego kto układa pytanie. Stwierdzenie że większość Polaków jest za euro jest równie „bezpodstawne”.
W nawiązaniu do komentu kawadora i mini dyskusji bobika z Cynikiem…
Może się mylę, ale ma jeszcze BBC – wg mnie odstające na plus od medialnej „papki urabiającej”…
Jakoś o wyspiarzy się nie martwię ( ani o naszą emigrację na wyspach ) – fatalnie wygląda Europa kontynentalna ( jednak morze stanowi naturalną ochronę :)).
Pzdr – żenia
Właśnie teraz zdałem sobie sprawę, że cały czas jest głośno o problemach krajów europejskich łącznie z Niemcami ale jest cisza jeżeli chodzi o UK. Niech mnie ktoś poprawi ale jak system finansowy/ banki zaczną padać to UK jest w niezłym bagnie bo większość tego „bogactwa” to operacje finansowe.
Może cynik by skrobnął coś o kraju w którym przebywa i pracuje kilka milionów rodaków.
o kraju w którym przebywa i pracuje kilka milionów rodaków.
O tym kraju cynik9 jest dziwnie pozytywny… Kraj jest co prawda w deep s..t ale w mojej ocenie jest to przejściowe a s..t jest własnej produkcji. Przynajmniej nie ma fools składających wbrew interesom kraju czołobitne deklaracje wierności Berlinowi… ;-/ . W ogóle jest kolosalna różnica w koncentracji idiotów u władzy w obu krajach. Uważam że te kilka milionów Polaków w UK ma aktualnie wielką szansę – zakładać firmy i czekać aż EU klapnie ostatecznie a UK odetnie cumy z kontynentem. Z deep s..t można wyjść pokojowo i stosunkowo bezproblemowo, choć nie bez pewnego bólu. Z euro nie. Taka jest różnica…
Fajnie by się słuchało pana Farage, gdyby w co drugim zdaniu nie używał słowa „demokracja”. Bo prawdopodobnie to demokracja i konieczność podporządkowania się woli nieustannie urabianej przez mniejszość większości sprawia, że jakiekolwiek reformy są niemożliwe do przeprowadzenia. Oczywiście przejęcie władzy przez unijnych technokratów i to w dodatku architektów obecnego reżimu to skandal bez dwóch zdań. Ale sam niedemokratyczny proces to żadne zło, ba, to mogłoby być wybawienie – gdyby UE nie narzucała swoich ludzi.