Cmok w Berlinie

czyli gotuj się na euro

Nie bardzo wierzymy w spiski w 2GR. Z czym naturalnie niektórzy drodzy czytelnicy się nie zgodzą wskazując na Executive Order 11110 i udowadniając że spontaniczne samobójstwo prez. Kennedy’ego było czymś tak naturalnym jak spontanicznie rozsypanie się budynku WTC7 na znak solidarności z trafionymi wieżami. Kłopot jest taki że nie wierzymy także w cuda, co zdaniem innych drogich czytelników gwałci ich uczucia religijne. Skoro więc i tak źle i tak niedobrze to w coś wypadałoby jednak wierzyć.

Otóż w 2GR wierzymy w starą rzymską mądrość cui prodest scelus, is fecit co się wykłada na: ten jest winny deliktu kto na nim korzysta. Wiele rzeczy daje się wyjaśnić w ten sposób bez spisków i bez cudów jeśli tylko spróbujemy myśleć, kojarzyć fakty i patrzeć nie na to kto kogo i jak ale kto ma interes w takim a nie innym obrocie sprawy. Przynajmniej w inwestowaniu reguła ta sprawdza się całkiem nieźle. Dochodzenie cui prodest  normalnie powinno być domeną niezależnych mediów które jednak swoją krytyczno demaskatorską rolę dawno już abdykowały. Albo więc w swojej innej roli ogłupiania mas osiągnęły taki sukces że nic poza tym potrzebne już nie jest albo nie są niezależne…

No więc przeróbmy może małe ćwiczenie z logiki i kojarzenia faktów.

Przybywa sobie dobry car Miedwiediew do Warszawy robić reset.  Co już nas nieco śmieszy ponieważ z jakichś względów reset kojarzy się nam zawsze z Homerem Simpsonem szukającym “any key”…    Czerwone dywany się więc rozwijają, czołobitne elity się na nich uwijają, dzwony dzwonią. W pełnym odlocie resetu i bratania się z Rosją niewielu zauważa że ze stypy wybył premier Tusk. Akurat w tym radosnym czasie wezwany został po coś do Berlina. Spisek? Oczywiście że nie. Jedynie dziwny zbieg okoliczności. Bo czy to nie Tusk marzył długo i namiętnie o prezydenturze jako “prezydent z Gdańska”? Gdyby się domarzył to by on teraz, a nie Komorowski, tańczył w świetle jupiterów piruety wokół Miedwiediewa, przechodząc do historii. I czy to nie kanclerzowa Merkel “przekonała” premiera Tuska aby prezydenturę wybił sobie z głowy?

Skoro więc kanclerzowa Merkel ma tak mocny wpływ na polskiego premiera to wolno chyba przypuszczać że wezwała go do Berlina nie tylko po to aby go tam obficie wycałować. Musiały być po temu inne ważne powody bez których kanclerzowa Merkel nie całuje aż tak namiętnie. Oczywiście nie sposób się o nich dowiedzieć czegokolwiek z ogólnorozwojowych wzmianek prasowych mamroczących coś o “zwykłych konsultacjach”.  Co oczywiście potwierdza jedynie że żadnego spisku nie było lecz jedynie konsultacje. Tyle że wszystko poza zwykłymi.

foto: tvn24

Zanim się więc kiedyś dowiemy, albo i nie, jakie dokładnie instrukcje otrzymał premier Tusk w Berlinie w tym niezwykłym zbiegu okoliczności zasugerujmy możliwy cel konsultacji – przyspieszenie polskiego akcesu do strefy euro. Czyżby się autor z choinki urwał – widzimy  już komentarze drogich czytelników. Gdzie dowody? Sorry, nie ma dowodów, są jedynie poszlaki. Są też odciski linii papilarnych pani Merkel tu i ówdzie no i oczywiście odciski szminki na policzkach premierów Polski i Czech. Mimo bowiem wrodzonego wdzięku premiera Tuska podobnymi względami pani Merkel darzy ostatnio także premiera Czech Necasa. Spisek? Nie, jedynie inny zbieg okoliczności.

Za kulisami tych zbiegów okoliczności stoi naszym zdaniem fakt że do trzeszczącej w szwach strefy euro którą Niemcy utrzymują coraz większym wysiłkiem chcą oni w trybie szybkim dokooptować Polskę i Czechy.

Dzięki zachowaniu niezależnej polityki monetarnej oba te kraje wyszły z kryzysu obronną ręką. To że zachowanie złotego w Polsce wynika jedynie z nieudolności rządu premiera Tuska który przedtem aż przebierał nogami aby tylko wejść do strefy euro jak najprędzej rzeczy tutaj  nie zmienia. Faktem jest że oba kraje są finansowo dużo zdrowsze niż PIIGS, włączając w to parę innych krajów “starej unii” takich jak chociażby Belgia gdzie zadłużenie sięga na przykład 100% PKB. Poziom zadłużenia publicznego Czech jest natomiast tylko rzędu 40% PKB a w Polsce rzędu 50%. Oba kraje wspierały też deklaracjami niemiecki kurs zaciskania pasa wewnątrz strefy euro, a drugi najlepszy minister finansów w Europie rwał się nawet, choć nie musiał, wyrzucać kasę polskiego podatnika na ratowanie Grecji. W przypadku Irlandii wprawdzie trochę mu to przeszło ale nie wiadomo na jak długo.

Skoro się więc dwóch filutów rwie do płacenia choć nie musi a finansowo nie będą stanowić dla strefy euro balastu to czemu by ich w trybie ekspresowym nie dokooptować? Zawsze przecież im więcej frajerów do płacenia tym lepiej. Tym więcej ciężaru zdjęte zostać może z grzbietu podatnika niemieckiego i przerzucone na grzbiety podatników od niego głupszych. Po anschlusie do strefy euro natomiast niepewne ochotnicze oferty płacenia nie będą już  potrzebne ponieważ będzie przymus – rozkaz z centrali i schluß. Tym bardziej że nawet Niemcy nie spodziewają się chyba iż obecny fundusz bailout-owy wystarczy na ratowanie kolejnych bankrutów: Portugalii a następnie Hiszpanii. Że nie wspomnimy nawet o bailoucie Włoch w dalszej kolejności do czego może nie wystarczyć nawet dokooptowanie samych Chin Ludowych z ich górą rezerw walutowych…

Czy w tej sytuacji widząc min.Rostowskiego aż palącego się do wyrzucenia pieniędzy  na ratowanie kogokolwiek kto się tylko nawinie nie warto jest przymknąć oka dla drobnych utrudnień procesu konwergencji do euro? Jak są frajerzy do płacenia to czy nie warto wyciągnąć do nich ręki patrząc przez palce na detale przyjmowania? Oczywiście że warto a nawet trzeba!  Tym bardziej że raz mając wschodnich neofitów na pasku łatwiej będzie przegłosować całą resztę oponentów niemieckiego ordnung: Francję, Hiszpanię, Włochy, Portugalię , Belgię Grecję i Irlandię z których każdy jest przeciwko automatycznie nakładanym sankcjom za przekroczenie progu długu publicznego jak również przeciwko idei sformalizowania bankructwa krajowego (vide – Niemiec decydujących demokratycznie w pojedynkę kogo uznać za bankruta).

Takie są naszym zdaniem kulisy całowania się Tuska z Merkel w Berlinie. Potwierdza to od razu inny zadziwiający przypadek który zdarzył się wkrótce potem – nagłe “zwycięstwo” premiera Tuska w Brukseli i to nawet odniesione przez telefon.  Bruksela trwała jak wiadomo przez lata  w opozycji w sprawie OFEs i naliczania polskiego zadłużenia.  Wtem jeden telefon z Berlina,  Barosso na baczność, ruki po szwam  i już przestaje robić trudności.  Jeden cmok Merkel w Berlinie i miracolo – polskie OFEs są znowu bezpieczne a polski dług cudownie zmniejszony.  Może w takim razie parę dalszych cmoków  a dług polski zmniejszymy do zera?

Można pokusić się teraz o przewidzenie paru dalszych niezwykłych zbiegów okoliczności które nas czekają. W piewszym zbiegu okoliczności Niemcy rozluźnią kryteria zbieżności do strefy euro tak że, przypadkowo oczywiście, Polska i Czechy selektywnie zaczną je nagle spełniać.   Niewykluczone też że okres przejściowy z kilku lat zostanie przy tym skrócony do kwartału czy dwóch.  Nie czas się przecież certolić gdy stodoła płonie. W innym przypadkowym zbiegu okoliczności drugi najlepszy minister finansów w Europie zauważy – yahoo! –  że dzięki temu Polska spełnia kryteria przystąpienia do strefy euro. Uradowany tym premier Tusk obwieści wtedy, oczywiście również zupełnie przypadkowo, że pod jego światłym kierownictwem kraj spełnił kryteria zbieżności i oficjalnie zwrócił się z prośbą akcesyjną. No i w końcu w innym zbiegu okoliczności prośba akcesyjna zostanie rozpatrzona nadzwyczaj szybko i, ma się rozumieć, pozytywnie…

Kamień musiał więc spaść z serc przyszłych emerytów. Polskie OFEs nie będą musiały inwestować ich wkładów w podejrzane “obligacje emerytalne” rządu Tuska. Co najwyżej  zainwestują je w los obligationes zbankrutowanej Hiszpanii.  Zawsze to lepsze bo choć wartość ta sama to przynajmniej jakby bliżej do tej emerytury pod palmami.

©2010 dwagrosze.com

38 Replies to “Cmok w Berlinie”

  1. @Antey

    Byłbym spokojniejszy o ludzkość, gdyby ta była w stanie zorganizować jedną, globalną grupę ogarniającą sprawy globalne tak jak się to przypisuje.

    A ja pamiętam starą anegdotę, jak to po 17 XI 1939 na moście granicznym w Brześciu mija się dwóch ludzi przechodzących przez granicę w przeciwnych kierunkach, patrzą na siebie nawzajem i z politowaniem pukają się w głowę.

    Tymczasem obydwaj mogli działać racjonalnie, np. Żyd miał większe szanse przeżycia w ZSRR a Polak w Generalnej Guberni nie ryzykował wyjazdu na Syberię.

    Sapienti sat.

  2. Rozbiory pojawiły się tylko dlatego, bo Rosja była za słaba, by wchłonąć nas w jednym kawałku. Wcześniej przez prawie sto lat Polska była (w całości) protektoratem Rosji.

    Szopen

  3. Do serii przypadków związanych z wizytą Tuska i włączeniem Polski do eurolandu dorzucić należy dzisiejszą inicjatywę prezydenta Komoruskiego wnioskującego o wprowadzenie do konstytucji zapisów ułatwiających przystąpienie do euro i zakładających m.in. "nowe zasady funkcjonowania" NBP i RPP. Gorąco pozdrawiam cynika9 i resztę osób posiadającą zdolność kojarzenia i zestawiania faktów.

  4. @Kot W Gołębniku, HansKlos

    Speak softly & carry big stick. Kapitalizm, pragmatycznie patriotyczne społeczeństwo, zdrowa gospodarka suwerenna ale z powiązaniami międzynarodowymi zdolna do sfinansowania profesjonalnej armii ochotniczej, dobrej obrony cywilnej i broni jądrowej. Ustawianie sie w pozycji materaca, prowadzi tylko do "wypoduszkowania".

  5. @Anonimowi

    Korupcja itp to zwykłe przestępstwa, a te mogę być składnikiem spisków (np. zabójstwa, fałszowanie wyborów) ale wcale nie muszą.
    Byłbym spokojniejszy o ludzkość, gdyby ta była w stanie zorganizować jedną, globalną grupę ogarniającą sprawy globalne tak jak się to przypisuje. Moim zdaniem – z uwagi na to że ludzie są, jacy są – nie jest to możliwe. Nie na taką skalę i nie na długo.
    Po prostu symptomy spisków to "emergent properties" złożonego sytemu jakim jest obecna ludzkość z jej wadami i przywarami.

  6. @Anonimowy

    "Wierzę w to czego istnienia nie mogę zaprzeczyć, w czym sam brałem udział"

    W takim przypadku mamy do czynienia z wiedzą a nie wiarą.

    Co do całości wypowiedzi Antey'a, to ja bym jej tak źle nie oceniał. Kryje się w niej, być może nieuświadomione, ciekawe spostrzeżenie. Otóż dopatrywanie się przyczyn zła w spiskach, knowaniach, ogólnie – w złej woli lub słabościach konkretnych ludzi może być rzeczywiście przejawem optymizmu. To by nie było jeszcze tak źle. Pojawia się tutaj przeczucie istnienia jeszcze jakiejś innej przyczyny – Zła – tym razem z wielkiej litery.
    Blizbor

  7. @Antey

    W prawdziwość teorii spisków wierzą tylko optymiści(…)

    Wierzę w to czego istnienia nie mogę zaprzeczyć, w czym sam brałem udział: fałszowanie wyborów, dawanie i branie łapówek, ustawianie przetargów, konkursów i rekrutacji na stanowiska, fikcyjne kontrole i inwentaryzacje.
    W żadnym razie nie mogę sam siebie nazwać optymistą.

    (…) – fani uporządkowanego świata (…)
    Świat jest uporządkowany, w dużej części przez takie działania jak wymienione wyżej.

    (…) którzy chcieliby aby istniał konkretny wróg, z twarzą imieniem, grupa której można się pozbyć, zastraszyć, oszukać, przekupić, przekonać…cokolwiek.

    Krasnoludki tego nie robią. Sposoby na ludzi znane są od dawna: zebranie dowodów, osądzenie i wykonanie wyroku. Łatwo zauważyć kto takiemu postępowaniu się przeciwstawia i w jaki sposób.

    Nawiasem mówiąc samo używanie zbitki "teoria spiskowa" jest tandetnym chwytem erystycznym. "Spiski", czyli zaplanowane współdziałanie grup ludzi w określonym celu (również przestępczym) są faktem i trzeba wielkiej hucpy aby temu zaprzeczać.

    Zresztą, jak ktoś koniecznie chce to może wierzyć, że II Wojnę Światową przypadkiem wywołał Franek Dolas.

  8. Odnosnie rozmowy z Barroso problem deficytu dopuszczalnego Polski ma być podniesiony :

    "Według ministra Jacka Rostowskiego porozumienie oznaczać będzie, że dozwolony deficyt finansów publicznych wzrośnie w przypadku Polski do nawet 4,5 procent PKB, zamiast zapisanych w europejskich traktatach 3 procent. – Ale to nie jest formalnie, to znaczy, że sama liczba nie jest nigdzie i nie będzie zapisana – stwierdził minister Rostowski przed kamerą TVN CNBC.

    Jak dodał, pozwoli to Polsce spełnić kryteria wejścia do strefy euro już w 2012 roku."

    https://tiny.pl/hwv3k

  9. "Myśl mądra, bo trzymanie z Rosją nie naraża Polski na straty terytorialne"

    To rozbiory już z pamięci uleciały?
    Nie rozumiem po co takie popadanie ze skrajności w skrajność. Ani poddaństwo Niemcom ani Rosjanom nie jest korzystne. Oba te narody najchętniej widziałyby granicę między nimi na Wiśle. Teraz Polska powinna raczej tworzyć blok mniejszych państw słowiańskich intensywnie współpracując z Czechami, Słowacją, Ukrainą, Białorusią, Litwą itp. Te kraje można przy odrobinie umiejętności dyplomatycznej rozegrać na nasze strefy wpływów. Taki blok byłby przeciwwagą i dla EU i dla Rosji…

  10. @hes
    lepiej być zależnym od Rosji w całości, niż zależnym od Niemiec w wariancie Generalnej Guberni

    Myśl mądra, bo trzymanie z Rosją nie naraża Polski na straty terytorialne. Rosja oraz wschodni i południowi sąsiedzi nie mają zastrzeżeń co do naszych granic, ani nie mają antypaństwowych ruchów "autonomii".

    Rosja ma dwa elementy, które Polska może wykorzystać – surowce i ogromny rynek zbytu.

    Przy okazji polecam książkę Redlińskiego – Krfotok.

  11. A propos "spisków" to chyba Cynik9 ma jednak rację :

    https://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8819373,Komorowski_w_Sejmie__Spotyka_sie_ze_Schetyna__pozniej.html

    Jakie to zmiany w konstytucji:

    "Prezydent proponuje wprowadzenie do konstytucji nowego rozdziału "10a", dotyczącego roli Polski w UE. Projekt zawiera m.in. uregulowania, które zaczną obowiązywać po wejściu Polski do strefy euro. Dotyczy też m.in. organizacji Narodowego Banku Polskiego – w tym przyszłej likwidacji Rady Polityki Pieniężnej.

    ….

    Projekt zawiera ponadto zasady przyjmowania polskiego stanowiska prezentowanego później na forum UE. W prezydenckim projekcie znajdą się też przepisy, które mają ułatwić Polsce uczestniczenie w pogłębieniu procesu integracji europejskiej, ze szczególnym uwzględnieniem zapisu dotyczącego NBP, w perspektywie wejścia naszego kraju do strefy euro."

  12. W prawdziwość teorii spisków wierzą tylko optymiści – fani uporządkowanego świata, którzy chcieliby aby istniał konkretny wróg, z twarzą imieniem, grupa której można się pozbyć, zastraszyć, oszukać, przekupić, przekonać…cokolwiek.
    Nie dopuszczają jeszcze bardziej ponurej myśli, że do tego nie tylko nie trzeba, ale że wielu rzeczy żadna grupa nie byłaby w stanie zorganizować tak, jak tworzą się one czysto spontanicznie – jak w każdym, dostatecznie złożonym systemie.

  13. Sprostowanie do poprzedniego komentarza: sprawdziłam jeszcze raz dla pewności: prof. Artur Śliwiński twierdzi (wywiad z lipca br),że w departamencie statystyki NBP (nie jest to ogłaszane publicznie) uzyskał informacje, że dług publiczny Polski przekracza 228% PKB, tj. wynosi ok. 3 bilionów złótych (!). Jest dużo wyższy niż w Grecji.

  14. W artykule napisano, że dług publiczny Polski wynosi 50% PKB. Jak to jest z tym długiem? Słuchałam wywiadu z prof. Śliwińskim, który twierdzi, że w oficjalnych mediach dane nt. długu są fałszowane, a on doliczył się, bazując na danych ze strony NBP, coś prawie 200%.

  15. Największe kłopoty finansowe w Europie,przypuszczam będą miały Niemcy,które są najbardziej wyeksponowane na Państwo Środka.Załamanie w Chinach jest kwestią już nie miesięcy ale dni i Polski nie da się wciągnąć tak szybko w EURotajfun.
    Polska mocarstwem,he,he:)

  16. @Hes
    "Dlaczego ALBO…"

    Dlatego, że w realu są tylko dwie alternatywy: albo wierzymy w "spiski" – nazywane tak celowo prześmiewczo by uśpić owieczki – szerzej należy jednak to rozumieć jako świadome działania ludzi – albo wierzymy, że ludzie pomimo posiadania mózgu i wolnej woli niczego nie planują i nigdy nie działają celowo, czyli wierzymy w teorię powszechnej przypadkowości.
    ALBO ALBO (jak by powiedział Søren).

    Tak się tego czepiłem bo ustalenie prawdziwego źródła tego co widoczne jest fundamentalne dla jakichkolwiek innych rozważań, także w sferze ekonomii. Inaczej jesteśmy skazani na hałos.
    Blizbor

  17. @6 Element

    Druga rzecz która mi się trafiła to strona dr'a Ratha znanego z walki z koncernami farmaceutycznymi. Tym razem to już ostra jazda po bandzie.(…)

    "Banda" to jeden z synonimów ogrodzenia. Za ogrodzeniem – jak wiadomo – mogą się znajdować bardzo interesujące rzeczy.

  18. Ja bym patrzył na te zabiegi o wejście Polski do strefy Euro trochę z innej perspektywy. W/g mnie to kolejny etap rywalizacji Niemiec i Rosji o kontrolę nad Polską. Niemcy zorientowali się, że zbytnia zależność energetyczna Polski od Rosji grozi ich wpływom i próbują to zrównoważyć poprzez całkowita kontrolę finansów Polski (odebranie autonomii walutowej). Obecnie Polska jest "rozrywana" przez dwie siły w dwóch różnych kierunkach. Ciekawe czy pęknie (Ruch Autonomii Śląska i podobne stowarzyszenia na Warmii i Mazurach)? Czy też walka o wpływy bedzie się toczyć przez kolejne kilka lat. Tym, którzy traktują Komorowskiego jako zło wcielone przypominam, że może lepiej być zależnym od Rosji w całosci, niż zależnym od Niemiec w wariancie Generalnej Guberni. Ja jestem w rozterce.

    @Anonimowy:"Trzeba się jasno określić: albo wierzę w "spiski" (czyli świadomie zaplanowane i zrealizowane czyjeś działanie) albo jestem wyznawcą teorii powszechnej przypadkowości"

    Dlaczego ALBO (alternatywa wyłączająca)? To już nie ma innych alternatyw? Można swobodnie być wyznawcą teorii spiskowych, co wcale nie oznacza, że wszystko co się na świecie dzieje traktuje się jako wynik spisków. Takie czarno-białe widzenie świata jest szkodliwe.

  19. Gdyby to tylko chodziło o przyjęcie, a raczej narzucenie euro.
    Myślę że tu chodzi o coś więcej: o zniewolenie. W tym celu w jednej drużynie grają Merkel,Tusk, Necas, ale i Sarkozy, oraz Putin. Narzucenie euro, ma być tylko elementem całkowitego zniewolenia Polaków, Czechów, Niemców, Francuzów, w sumie, Europejczyków.
    Tusk nie tylko zebrał instrukcje od Merkel, lecz powiadomił ją, co Komorowski zrobi z Obamą, jak go ustawi. Wcześniej, Komorowski zebrał opinię od Miedwiediewa, wysłannika Putina, i jednocześnie ustalili, jak potraktować Obamę. Obama stał się zakładnikiem tej drużyny i odtąd, co najmniej nie będzie przeszkadzał w jej grze. A może zacząć pomagać. Oby nie.

  20. Przecież mamy hipoteczną unię monetarną z frankiem szwajcarskim. Szwajcarzy raczej nie wejdą do euro!

    swistak

  21. @6 Element
    "Money masters" to nie "mistrzowie pieniądza" lecz "władcy pieniądza" i teraz to pasuje jak ulał 🙂

  22. Trochę pogmatwany ten artykuł od strony logicznej.
    Trzeba się jasno określić: albo wierzę w "spiski" (czyli świadomie zaplanowane i zrealizowane czyjeś działanie) albo jestem wyznawcą teorii powszechnej przypadkowości – wszystko co się dzieje jest przypadkowe i żadni ludzie nie mają na to wpływu.
    Ja osobiście wierzę, że wszystko co się dzieje jest wynikiem ludzkiego działania (czyli spisku) skorygowanego w trakcie realizacji przez działania innych ludzi, a także przypadek. Ale nie może być mowy o jakiejś teorii powszechnej przypadkowości, którą jak się wydaje, wyznają prześmiewcy "teorii spiskowych". Celem tego prześmiewania jest ukrycie prawdziwych spisków.

    Co do cudów to niewiara w nie nikogo nie gwałci i nie obraża. Nawet członkowie Kościoła nie muszą wierzyć w cuda. Chodzi o coś znacznie głębszego niż jakiś tam widzialny "cud".
    Blizbor

  23. A tymczasem na Słowacji przewodniczący parlamentu zwrócił sie do rządu o rozważenie scenariuszu powrotu do korony;-)

  24. lepiej się zastanówmy, jaki kurs EUR/PLN jest najkorzystniejszy dla rządu podczas przejścia na EUR. To będzie wiadomo, czy kupować EUR w dołku czy robić coś innego, żeby ocalić jak najwięcej własnych oszczędności podczas przejścia na EUR.

    Krzysiek

  25. Też nie wierzę w spiski ale niedawno trafiłem na film YouTube "Money masters" czyli "Mistrzowie pieniądza" (trochę to tłumaczenie tytułu mi nie pasuje). Film jakby spiskowy ale daje do myślenia. Czy dyskutowaliście tu gdzieś o tym filmie?
    Druga rzecz która mi się trafiła to strona dr'a Ratha znanego z walki z koncernami farmaceutycznymi. Tym razem to już ostra jazda po bandzie. Mowa o jego nowej książce: NAZISTOWSKIE KORZENIE „BRUKSELSKIEJ UE” dostępnej za darmo tu https://www.relay-of-life.org .
    W świetle jego danych UE nie wygląda nawet blado-różowo. Raczej bardziej czarno.

    Wracając do strefy Euro. Mój entuzjazm wygasł jak wyszło na jaw że Grecja zrobiła sobie po prostu jaja z tej waluty. Dlaczego inni mieliby te jaja finansować z własnej kieszeni?
    No i ciekaw jestem kto puścił tę plotę o zmianie zasad liczenia długu? Może ktoś miał w tym cel? PAP?

  26. Cos jest nie tak, bo na tym blogu nie działa dobrze reflow. Bardzo proszę o poprawienie tego, bo ciężko się czyta

  27. Do astrobiznes. Trudno będzie dyskutować o faktach w tym temacie. Żaden przestępca nie pozostawia za sobą umyślnie "faktów" o które ci, astrobiznesie, chodzi. Tak było od zawsze i stąd wywodzi się przytoczona tutaj zasada. Sprawdzona przez stulecia, "jak cholera". Myślę też, że linia logiczna artykułu jest w pełni trafiona. Mogą co najwyżej pojawić się nowe szczegóły (fakty ?), obecnie jeszcze słabo widoczne, które pełniej ją potwierdzą.

  28. Ten post nie trzyma się kupy. Z jednej strony "nie wierzymy w spiski", a za chwilę "spontaniczne samobójstwo prez. Kennedy'ego" i "spontanicznie rozsypanie się budynku WTC7".

    Jeśli to jest rodzaj sarkazmu, to zbyt wielopoziomowy jak dla mnie i nie rozumiem, o co właściwie chodzi.

    Jeśli autor uważa, że WTC7 rozpadł się "spontanicznie", to polecam:
    911myths.com

  29. Euro w Polsce bedzie czy tego chcemy czy nie. No chyba, ze wczesniej UE sie rozleci…

    Widac tez teraz, ze polscy politycy – czy to z prawej czy to z lewej – dzialaja nie w imieniu wlasnym, ani polski, ani tym bardziej na rzecz polakow.

    Dlatego ten kraj nigdy normalny nie bedzie. Szkoda gadac…

    pzdr
    Ludo

  30. Za dużo w tym artykule dywagacji i domysłów. Ciekawiej byłoby podyskutować o faktach. Tusk okłamał nas w sprawie "obietnic" Barroso. Dzisiaj czytałem sprostowanie jakiegoś brukselskiego aparatczyka z Brukseli, stanowisko europejskiej centrali w sprawie polskich OFE nic się nie zmieniło.
    Czy w związku z tym spekulacje Cynika, dotyczące przystąpienia Polski do strefy euro, ulegają korekcie?

Comments are closed.