czyli obrona oralna
Różnica z Volckerem wydaje się jednak istotna – Volcker coś robił w tym kierunku. Natomiast obawiamy się że Ben będzie głównie groźnie kiwał palcem w bucie podczas gdy rzeczywiste pole manewru jakie ma jest, naszym zdaniem, bardzo ograniczone.
Jest wątpliwe czy Bernanke będzie miał odwagę i zdecydowanie Volckera ukręcić łeb spowodowanej przez siebie inflacji drogą świadomego wprowadzenia kraju w ostrą recesję przy 20 procentowych stopach procentowych. Szczególnie teraz, w roku kampanii prezydenckiej… Raczej udoskonala kunszt innego poprzednika, Alana Greenspana, groźnej mowy-trawy używanej do wyraźnego artykułowania zasadniczo pustej treści. Na początku czerwca błysnął na przykład takim oto rarytasem:
„We are attentive to the implications of changes in the value of the dollar for inflation and inflation expectations and will continue to formulate policy to guard against risks to both parts of our dual mandate, including the risk of an erosion in longer-term inflation expectations.„
W wolnej interpretacji DwuGroszy: “oczywiście wiemy że nasze bezmózgowe obniżanie stóp i pompowanie money do systemu spowodowało kolaps dolara i inflację która nawet mnie jeży włosy na głowie. Ale ci którzy spodziewają się przez to przedwczesnej dymisji dolara mogą się zawieść. Aby go wykończyć potrzebujemy więcej czasu” .
Bernanke wie że igrał z ogniem i że ma teraz pożar. Ale zamiast gasić go na serio nadal pomaga jedynie wynosić z pożaru tłuste koty aby się im przypadkiem ogony nie przysmoliły. Przy największym skokowym wzroście bezrobocia od 20 lat, przy największym kryzysie w nieruchomościach od czasów wielkiej Depresji, przy dwucyfrowej inflacji, przy masowych odpisach w czołowych instytucjach finansowych jak ostatnio w MBIA i AMBAC, i zaczynającej się właśnie drugiej fazie credit crunchu myślimy że Bernanke w zasadzie nie ma wyjścia. Musi utrzymywać stopy na niskim poziomie, włączając w to nawet ich możliwą dalszą obniżkę.
Jeśli odważyłby się zacząć je podnosić, tak jak to sugeruje, obecny kryzys ma dobre szanse spowodować lawinę grzebiącą cały system finansowy pod sobą. Dla ledwie zipiącego sektora nieruchomości i banków wyższe stopy byłyby fatalne. Dla zadłużonego konsumenta byłby to stryczek. Dlatego wątpimy czy Bernanke się na to odważy. Blisko rok temu skończyła się mu odwaga by kontynuować w miarę powściągliwą politykę monetarną. Spanikował wtedy rozpoczynając serię obniżek stóp. Teraz przyjmując groźną posturę blefuje że koniec obniżek może być blisko. Jest to najpewniej właśnie to – blef.
Najprawdopodobniej bernankowy FED pozostawi FFR (federal funds rate) w spokoju na najbliższym posiedzeniu (25.06). Być może, ale tylko w razie braku nowego ogniska pożaru i z rynkami equity nie spadającymi zbyt głęboko zbyt szybko, zaryzykuje jakąś symboliczną zwyżkę. Ciągle jednak widzimy gorącą jesień z mnóstwem pożarów i jakoś prędzej obniżki raczej niż zwyżki stóp procentowych. Recesja i związane z nią spowolnienie zacznie być wtedy ewidentne nawet dla niewidomych członków kongresu. Nowy prezydent elekt i jego ekipa na jesieni zażądają aby “coś z tym zrobić” jak najszybciej. I podejrzewamy że Ben zrobi to co się zwykle robi – obniży stopy.
Wprawdzie nowa administracja zainstaluje się dopiero 20 stycznia, ale Ben nie będzie przecież ryzykował fotela czekając tak długo. Woli pewnie aby głowę urwała mu inflacja niż nowy prezydent. W którym to przypadku być może nawet powrót stóp procentowych w pobliże poprzedniego greenspanowskiego minimum gdzieś w 2009 nie byłby chyba aż taką abstrakcją.
Wszystko to oczywiście przy akompaniamencie zapewnień o “silnym dolarze” i o inflacji jakoby “pod kontrolą”, co jest istotą wspomnianej już “oralnej obrony” dolara przed dalszymi spadkami. Twardy fakt jest jednak taki że dla zadłużonego po uszy państwa słaby, a nie silny dolar jest jego najlepszym sprzymierzeńcem. Wynikająca stąd inflacja jest natomiast najlepszym sprzymierzeńcem dla jego zadłużonych po nos obywateli, przynajmniej dopóki mają pracę. Dla obu zatem perspektywa silnego dolara musi być prędzej anatemą niż błogosławieństwem.
Pozostaje zagranica i dolary tam zgromadzone. ECB w oczywistej rozbieżności opinii nie dołączył do FEDu w szaleństwie obniżania stóp rok temu i zgrzytając zębami akceptuje drogie euro. Bernanke prawdopodobnie się tu przeliczył ale teraz, także ze wzgledów prestiżowych, nie jest w pozycji wykonać nagłego zwrotu o 180 stopni. Można się więc spodziewać że będzie “oralnie bronił” silnego dolara, ale tylko na tyle aby finansująca to wszystko reszta świata, która na słabnącym dolarze rzeczywiście traci, zdenerwowana nie wyciągnęła wtyczki z kontaktu.
Na razie w obliczu medialnej savvy Bena i “oralnie” podpompowanego dolara spadło euro. Rynki wydają się wkalkulowywać serię podwyżek przez FED i czekają na rytualne obrzędy wokół zbliżajacego się spotkania szamanów G8. Zobaczymy czy mają rację. Spadło też złoto i srebro, stając się naszym prywatnym zdaniem o tyle bardziej atrakcyjne. I bardzo dobrze, łatwiej będzie o okazje podczas długiego, upalnego lata.
Szerzej o inwestowaniu w metale szlachetne w naszym DwaGrosze NewsLetter.
©2008cynik9
No właśnie a propo inwestowania w słodką wode to co myślicie o takim czymś
Wygląda na to, że na rynku kłębi się olbrzymia ilość gotówki nie mogącej znaleźć dobrego portu
do dokowania.
$ jest passe, nieruchomości przegrzane, obligacje nie doganiają inflacji…
Chyba nie przerzucą się na cebulki tulipanów. 😉
Moim zdaniem najcenniejszą na świecie substancją obecnie jest: 1) ropa, 2) uran, 3)żywność w tej kolejności.
Potem złoto i inne kruszce.
Prywatnie to inwestując obstawiałbym jakąś najbardziej nieprawdopodobną i niedocenioną dziedzinę wtedy przebicie przy wygranej jest największe. (słodka woda? – na bliskim wschodzie droższa od benzyny, brakuje jej np. w Hiszpanii, w zeszłym roku reglamentowana na wyspach Brytyjskich … – ciekawe czy można w to inwestować, )
Dziś podali inf. o wycofaniu przez Iran 70 mld $ z banków europejskich, włącznie z zakupem złota + obligacji + akcji. (Zabezpieczenie przed zamrożeniem kont). Ciekawe czy fizycznie przewieziono sztabki do Iranu? 🙂
P.S. Ludzie odczepcie się już od pejsatych. Od nich można się tylko uczyć i naśladować (w miarę możliwości). 😉
Samochód napędzany wodą , zurzywa jej 1 litr na 80 kilometrów.
A jeszcze niedawno aby wyprodukować wodór dający energię odpowiadającą jednemu litrowi ropy trzeba było zurzyć 3 litry ropy.
https://wptv.wp.pl/wid,10058864,moto.html?ticaid=16150
@goldfinger/świat na bańce
Dobrze się czyta ten dość jednak populistyczny tekst. Myślę że autor słysznie wskazując rolę napływu kapitału we wzroście ceny na rynku np. ropy bez głębszego zrozumienia wrzuca przyczynę do zbiorczego worka „spekulacji”. Ja poważną część tego kapitału nazwałbym raczej „kapitałem wygonionym” z tradycyjnych sektorów. Nie należy on bowiem do tradycyjnych krótkoterminowych spekulantów typu hedge funds ale raczej do statecznych funduszy typu emerytalnego, szukających w sektorze commodities nie tyle może maksymalnego przebicia ile przede wszystkim w miarę bezpiecznej poczekalni w dobie gwałtownego debazowania papierowego pieniądza i galopującej inflacji. Prawdziwą bańkę, przy której ropa jest zerem, mamy moim zdaniem w obligacjach. Więcej o tym wkrótce w
wracając do narodu księgi, proponuję:
1)https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/210
Nieodzowny tekst aby zrozumiec ten naród, jego dzieje jego przeznaczenie, jego znaczenie, jego charakter, jego wielkość i małość.
Wracając do tematyki Dwu Groszy, to naprawde trzeba byc ślepym lub mieć złą wolę aby nie zauważyć przewagi żydowskiej we wszelkich aferach , malwersacjach etc oczywiście dużego kalibru związanych ze sferą finansową, . Świetnie o tym pisze Israel Shamir w studium pt. PaRDeS.
Przepraszam właściciela blogu za poruszanie niezbyt wygodnego tematu, ale taka jest specyfika Dwu Groszy: można oberwać. 🙂
Świat na bańce
Niezłe podsumowanie sytyacji na rynkach (POLITYTYKA).
G.F.
Od poniedziałku NBP liczy inflację w nowy sposób, z wyłączeniem cen energii (w tym paliw)i żywności;DDD
masaż trwa.
fijoł
Trudno polemizować z uprzedzeniami. Przecież my, pokolenie powojenne tak naprawdę żydów nie znamy. No ja znam paru ale to wspaniali faceci, inteligentni, wykształceni, utalentowani i do tego uprzejmi. Myślę, że te uprzedzenia biorą się trochę z zawiści i zazdrości.
niestety hes napisał prawdę, choć są różne odcienie tej prawdy i natężenia w jakich objawia się ona w praktyce, ale problem istnieje
Trudno zdobyć sympatię innych z takim postrzeganiem świata. Kochaj jak chcesz być kochany 🙂
@anonimowy:
„Myślę, że w każdym narodzie rozkłady statystyczne ludzi uczciwych i nieuczciwym mają podobne wykresy”
Nieprawda. Np. niektóre wskaźniki przestępczości i rasy są ze sobą skorelowane. W USA odsetek czarnoskórych przestępców jest znacznie wyższy niż by to wynikało z odsetka murzynów w populacji amerykanów. Oczywiście może się okazać, że to nie ma nic wspólnego z kolorem skóry, ale np. ze średnim dochodem w rodzinie lub środowiskiem w którym się mieszka. Bez dokładniejszych badań trudno stwierdzić zależności, ale to nie oznacza, że można twierdzić (na jakiej podstawie?), że odsetki ludzi uczciwych i nieuczciwych w różnych społeczeństwach są takie same. Problem z żydami jest taki, że oni traktują inne rasy ludzkie jak pół-zwierzęta, w związku z tym żadne zasady etyczne (w tym 10 przykazań) nie mają zastosowania do gojów.
@ kamil: rysunek doskonały, zachęcam wszystkich do kliknięcia , życząc przyjemnej reszty weekendu.
Co się tyczy forum http://www.bibula.com to sądzę, że dobór materiału jest zdecydowanie tendencyjny. Myślę, że w każdym narodzie rozkłady statystyczne ludzi uczciwych i nieuczciwym mają podobne wykresy. Natomiast bezprzecznie Żydzi to ludzie wyjątkowo mądrzy i wykształceni, a do tego bardzo przewidujący i zapobiegliwi.
Coś totalnie z innej beczki, ale uważam że warto zobaczyć. Prawdziwe i smutne.
https://www.claybennett.com/pages/10_11_01.html
Niezapominajmy również o tym aspekcie dzisiejszej sytuacji finansowej świata.
https://www.bibula.com/new/display.php?textid=02111
Przykłady można mnożyć.
Vide Israel Shamir
Piękne perspektywy na najbliższe lata. Może optymalnym wyjściem jest przeproszenie się z rodziną, zakup nieruchomości wiejskiej i na wzór amerykańskiego serialu „Bonanza” stworzenie wspólnoty rodzinnej, dobrze uzbrojonej i okopanej :-).
@ Peak Oil:
Peak Oil jest megatrendem, determinujacym wiele innych trendów i trendzików. Będzie on determinował, IMO, także sferę inwestycyjną i dawał okazję do wielu doskonałych szans.
O ile w DwuGroszach jesteśmy sceptykami z tendencją pesymistyczną (;-)) to jednak nie z uwagi na sam problem techniczny. Jest tak raczej dlatego że PO najprawdopodobniej będzie prowadził do przyspieszonej dezintegracji obecnego modelu państwa opiekuńczego i fikcji tzw. demokracji. I nie byłoby to żadnym zmartwieniem gdyby nie fakt że tego typu wydarzenia, przy ogłupionych demokracją masach i krótkowzrocznych rządach zagrzebujących głowy w piasek zamiast płynnej transformacji wskazują raczej na towarzyszącą kolapsowi długotrwałą degrengoladę, najprawdopodobniej nie pozbawioną elementów przemocy. Niewykluczone że zamiast zmierzchu dojdzie czasowo do renesansu socjalizmu i ręcznego sterowania rynkami, o ile te wogóle się zachowają… 😉
Nie jestem katastrofistą tylko realistą. Oczywiście nie wiadomo jakie technologie będą dostępne za 20-30 lat ale remedium jest potrzebne już dziś. Obecna cena ropy jest już problemem dla wielu słabo rozwiniętych regionów świata, a do tego mamy jeszcze niestabilny globalny system finansowy oraz koncentracje wojsk w rejonach wydobycia. Chciałbym też zauważyć, że rozwój technologii podboju kosmosu również nie jest tak szybki jakby to wynikało z materiału produkowanego w Hollywood.
Reakcja Fischera-Tropscha jest przypuszczalnie pierwszym rozwiązaniem, które zostanie wzięte pod uwagę, o ile obecne ceny ropy się utrzymają. Węgla jest na całym świecie bardzo dużo, jedynie cena jego przerobu na paliwa płynne była póki co za wysoka. Ale to już się zmienia. Generalnie miałbym taką uwagę do wszystkich katastrofistów, którzy się tutaj wypowiadają na tym forum: nigdy nie wiadomo, jakie technologie bedą dostępne za 20-30 lat. Nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Peak Oil nie jest żadnym zagrożeniem – zmienią się tylko technologie, może środki komunikacji, a może metody pozyskiwania energii.
Przeczytałem wiekszość materiału zamieszczonego w Peak Oil i z tego wniosek, że powoli nasza cywilizacja zbliża się ku końcowi. Dlatego też nie ma co liczyć, że dojdzie do sytuacji kiedy relacja ceny złota do ceny ropy przekroczy „10”, a raczej będzie się zbliżać do „0”. Wielcy tego świata zdając sobie z tego sprawę nie dbają o nasze emerytury czy inflację bo za parę lat nie będzie miało to znaczenia. Z treści zamieszczonego materiału wynika, że jak na razie nie ma co liczyć na alternatywne źródła energii.
Co dalej?
@: międzynarodowej kłótni dotyczącej terytoriów Arktyki
Troche info jest na tym forum
Z tego co się orientuję wygląda na razie na dzielenie skóry na niedźwiedziu. Wątpię też aby w najoptymistyczniejszym wariancie chodziło o coś innego niż o opóźnienie nieuchronnego. W każdym razie budowy pasywnego domu czy kupna prywatnego wiatraka z tych powodów bym raczej nie opóźniał… 🙁
Myślę, że wydobycie surowców z obszarów Arktyki czy Antaktydy to śpiew przyszłości. Bardziej interesującą sprawą jest jakim nowym narzędziem „inżynierii finansowej” FED wyprowadzi gospodarkę i finanse USA z zapaści do czasów „nowej prosperity”.
Nie na temat, ale…
Ciekawi mnie co szanowny autor myśli nt. międzynarodowej kłótni dotyczącej terytoriów Arktyki, w kontekście globalnego rozmrażania i ewentualnego podziału łupów. Łupy to prawo do wydobycia surowców – w tym ropy. Jak to się ma do peak oil? Czy znaleziono już jakieś znaczące złoża ropy pod śniegiem, czy tylko przypuszcza się że coś tam można będzie znaleźć? Interesuje mnie raczej horyzont długoterminowy, bo póki co, nie ma tam żadnej infrastruktury. Czy rozpoczęcie wydobycia może odsunąć w czasie wzrost cen ropy (nie spowodowane inflacją $$)?
Jakoś nie zauważyłem odzewu szanownego grona na tą informację, a przecież pojawienie się nowych źródeł surowca energetycznego to istotna wiadomość dla ewentualnego inwestora.
@: co z tymi którzy jak ja mają wybór sam ZUS lub ZUS+OFE?
Nie znam szczegółów w jakim kontekście taki wybór byłby możliwy. Jeżeli implikuje on mniejszą składkę sumaryczną w jakimś wariancie to należałoby go wybrać, IMO, i samodzielnie inwestować resztę.
Prawdopodobnie własna firma może być ważnym instrumentem w redukcji bezsensownego haraczu na ZUS. Często istnieje bowiem pewna elastyczność pozwalajaca na redukcję formalnej płacy (i składek) i kompensowania tego innymi wynagrodzeniami ze strony firmy. Kreatywny księgowy może się przydać…
fijoł
Co czytelnicy dwugroszy i szanowny autor sądzą na temat najnowszych zawirowań wokół OFE w Polsce??
Większość z nas musi niestety z nimi żyć, co z tymi którzy jak ja mają wybór sam ZUS lub ZUS+OFE?
Oczywiśćie wiem, że wybór jak między dżumą a cholerą, ale jestem do niego zmuszony chcąc prowadzić DG w Polsce.
@cynik9
Osobiście myślę, że pana patent na „kolorowy” subiektywny wskaźnik sentymentu powinien obejmować:
a) kurs złotówki
b) rynek nieruchomości
c) rynek pracy
…
np. na oficjalnych stronach MF, gazet.
Wystarczy jeden rzut oka dla przeciętnego obywatela (potencjalnego emigranta, imigranta)i wszystko jasne.
Opatentować!
G.F
Ludzie! Słuchajcie Petera Schiffa!
Znajdziecie przez Google.
@cynik9
Co do rodu, to gdzies ostatnio wyczytalem, ze poki co jest monopolista jesli chodzi o katalizatory do silnikow diesla. A te ostatnie z kolei stanowia podobno 60% napedow w UE. Dodatkowo nigdzie sie go nie wydobywa jako takiego, tylko zawsze jako dodatek do innych rud. Poki wiec sie nie wynajdzie tanszego zamiennika w jego glownym zastosowaniu, to moze sie okazac, ze cena bedzie dalej rosla. Choc przy takiej cenie wcale bym sie nie zdziwil, gdyby ktos jednak intensywnie glowkowal nad tanszym zamiennikiem.
Tak czy siak katalizatorow nie da sie zrobic z papierowych derywatyw rodu i platyny 😉
@goldfinger: scenariusze w Polsce w wypadku znaczącego pogorszenia się kryzysu w USA
Ponieważ 2Gr zawsze patrzą z ufnością naprzód… większego pogorszenia w USA niż obecne nie bardzo potrafimy sobie wyobrazić.. 😀 😀
A już z całą pewnością nie na finiszu kampanii prezydenckiej. Szkielety z szafy wywleka się przecież dopiero na początku nowej kadencji… Tyle że w każdym ujeciu rzecz wygląda raczej przewlekle a nie na żaden quick fix, jak próbują przedstawiać to media.
a) kurs złotówki
lekka tendencja UP tak długo jak kryteria konwergencji do euro są zachowane.
b) rynek nieruchomości
dłuższa konsolidacja z tendencją DOWN, niezależna od USA
c) rynek pracy
tendencja UP chyba że EU nie wpadnie w recesję
——————
@łoś: platyna zachowuje istotnie dużą siłę i nie chce spadać. Wygląda trochę drogo. Mamy nadzieję że w lato dostanie małej zadyszki…
O rodzie wiele nie wiemy; wygląda na czystą spekulację.
Hmm… Jakie przewidujecie scenariusze w Polsce w wypadku znaczącego pogorszenia się kryzysu w USA.
a) jaki będzie kurs zlotówki (zmienny ;-))?
b) co z rynkiem nieruchomości?
c) co z rynkiem pracy?
G.F
https://video.google.pl/videoplay?docid=5815624945790524865
Czy globalny kryzys narodzi sie jednak w Azji? – Ciekawe, polecam.
W sumie to maja sporo racji: zle sie dzieje w panstwie Chinskim = zle sie dzieje na swiecie.
czytaja 2gr? 😉
>Spadło też złoto i srebro, stając
>się naszym prywatnym zdaniem o
>tyle bardziej atrakcyjne. I bardzo
>dobrze, łatwiej będzie o okazje
>podczas długiego, upalnego lata.
Zloto i srebro moze i spadlo, ale platyna ani troche. Tak samo zreszta rod, ktory zyje swoim zyciem, zupelnie od zlota i srebra niezaleznym. Mam wrazenie, jakby te dwa metale, ktore na biezaco konsumuje przemysl w poteznych ilosciach i nie mozna ich zastapic jakimis tam papierowymi derywatywami, byly przez to odporne na manipulacje cenowa i aktualna wycena rynkowa jest rowna ich prawdziwej wartosci. A moze ktos ma jakas inna koncepcje czemu rod i platyna zachowuja sie zupelnie odmiennie niz srebro i zloto? Czy rod ma swoj ETF?
@: Podziękujmy Irlandii, prawdopodobnie traktat przepadł 🙂
Nigdy nie wychodź w rejs i nigdy nie składaj gratulacji 13go, w piątek. Nie to żebyśmy byli przesądni w DwuGroszach, ale zawsze. Z szampanem wstrzymamy się jednak do paru minut po północy… 😉
Nawiasem – czy to nie ironia żeby 450 milionów eurosheeple dało się pozbawić prawa decydowania w tak ważnej sprawie i musiało pokładać swoje nadzieje w 4 milionach z jakimiś jeszcze działajacymi synapsami?
Podziękujmy Irlandii, prawdopodobnie traktat przepadł 🙂
😀
G.F.
Uniwersalny słownik angielsko-polski
Copyright by Wydawnictwo HaraldG (aut. Andrzej Kaznowski)
savvy [’sævɪ] n pot. zdrowy rozsądek, chłopski rozum
„zaŻądają”
A co to jest savva?