Koniec igrzysk

Koniec niewydarzonych igrzysk olimpijskich w Paryżu. Już samą ceremonią otwarcia Francja nie mogła bardziej adekwatnie zaprezentować reszcie świata postępującej dekadencji zachodu i tężejącego totalitaryzmu. Gdyby  akcenty  antychrześcijańskie zastąpić antymuzułmańskimi to numer by nie przeszedł.  Paryż by zapłonął zanim olimpiada na dobre się zaczęła. Organizatorzy wiedzieli jednak że z islamem żartów nie ma. Wyznawcy Proroka w kaszę dmuchać sobie nie dają.    „Świat bez nieba, narodów i religii. To jest wizja pokoju, który ma wszystkich ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety” – skomentował to całkiem przytomnie komentator TVP Babiarz. I zaraz potem za to wyleciał,  w szalejącej w Polsce wolności słowa. Dobrze że nie zapytał czemu zbanowana z olimpiady została Rosja zaś dopuszczony został dokonujący Holocaustu na Palestyńczykach Izrael. Zostałby wtedy pewnie spalony na stosie.

Olimpiada w Paryżu przejdzie też do historii jako igrzyska dewiantów czyli tak zwana olimpijska gender parity. Zastanawiam się także czy do kategorii dewiantów umysłowych nie należy zaliczyć biologicznych kobiet okładających się publicznie i nieodpłatnie pięściami po gebach. Nie wiem nawet od kiedy dopuszczono na olimpiadzie tę poronioną dyscyplinę. Rzadko który widok jest mniej estetyczny niż okładające się pięściami białogłowy. Uczestniczki zawodów bokserskich muszą wyprać z siebie cały swój kobiecy powab i to wszystko co czyni kobietę atrakcyjną. Pociesznie wyglądać musi makijaż takiej poobijanej w pojedynku facjaty, z podbitym okiem i z krwawiącym nosem.

Jest tyle sportów które z walorami kobiecości nie tylko się nie kłócą lecz je wzmacniają. Ale boks do nich niestety nie należy. Jest domeną siły i osiłków płci męskiej siłę taką posiadających. Naparzanie się było od zawsze zajęciem dla facetów.  Zadecydowała o tym natura. To oni prowadzili gros wojen i konfrontacji siłowych, w czym nie było przypadku. To na nich w końcu spoczywa ciężar obrony – kraju, szczepu, rodziny, ogniska domowego, płci słabszej. Boks jest sportową emanacją takiej konfrontacji, sformalizowanym rodzajem pojedynku gladiatorów. Wygrywa ten kto lepiej przetrzyma otrzymany łomot i spuści jeszcze gorszy łomot rywalowi.

Można zrozumieć kobietę która chce być od innych piękniejsza, zgrabniejsza, szybsza, mądrzejsza, celniej strzela, lepiej jeździ konno i chce czerpać z tego tytuł do sławy. Ale nie całkiem rozumiem jakim tytułerm do sławy jest dla kobiety zmasakrowana facjata w boksie. Dawniej kobietę ze zmasakrowaną facjatą nazywano po prostu ofiarą przemocy domowej. Teraz chce być za to podziwiana? Nie do końca jednak wiadomo za co konkretnie. Za to że zmasakrowała rywalkę do stanu jeszcze bardziej żałosnego niż własny?

Pikanterii boksowi „kobiecemu” na olimpiadzie w Paryżu dodawał udział biologicznych facetów w różnych fazach rozchwiania hormonalnego, podających się za kobiety i dopuszczonych do rywalizacji z biologicznymi kobietami. Przekracza to już nie tylko granice logiki ale też estetyki i dobrego smaku. Nic dziwnego że ci damscy bokserzy prali w Paryżu swoje rywalki koncertowo i siegnęli po złote medale. Przekonała się o tym polska bokserka Szeremeta której drogę do złota zagrodził facet i brzydko ją obił w finale. A czego innego w końcu można się było spodziewać? Prawdopodobnie wielu widzów zdawało sobie sprawę z niestosowności tego żenującego pojedynku ale paraliżująca zachód poprawność polityczna nie dopuszcza wolnej ekspresji.

Faceci piorący po gębach panie końcem świata jeszcze może nie są. Ale oznacza to prawdopodobnie koniec igrzysk olimpijskich jakie znaliśmy, w formie osobnych rywalizacji dla dwóch płci. Rywalizację sportową zastąpi teraz rywalizacja na hormony i chromosomy, i generalnie dyskusja na ile zawodnik jest jeszcze zawodnikiem a na ile już zawodniczką. Francja nowożytne igrzyska olimpijskie wskrzesiła i Francja je wygasiła, eliminując z nich de facto sport kobiecy.

8 thoughts on “Koniec igrzysk

  1. To co pokazywała telewizornia z Paryża jest czystym przykładem upadku i degeneracji tzw. Zachodu. Obecny świat to bez mała 8 mld ludzi a w „kwitnącym ogrodzie” Barella żyje niecały miliard – ten słynny „złoty miliard”. A nam wciska się z każdego medialnego kąta, że cały świat tak żyje. Jest to najzwyklejsze kłamstwo. Pozostałe 7 mld żyje w miarę normalnie bez lgbt ekscesów i pseudoekologicznych wariactw. Nawet w kraju hegemona jest wyraźny podział na degeneratów i ludzi wyznających tradycyjne wartości. To co widzieliśmy na tzw. olimpiadzie dzieje się również w innych tzw. międzynarodowych instytucjach. Dziwnym trafem wszystkie one znajdują w krajach tzw. Zachodu. Wielkie międzynarodowe instytucje jak np. ONZ, MKOL, SWIFT, MTK itd. mające służyć całej ludzkości i wszystkim krajom zostały przekształcone w bazarowe kramiki Zachodu. Nawet Szwajcaria utraciła swój status globalnego centrum mediacji, dyplomacji i dialogu. Niestety żyjemy w rzeczywistości krzywego zwierciadła. Ale lustra nawet te celowo zwichrowane mają to do siebie, że lubią pękać lub się rozbijać w najbardziej nieodpowiednich momentach.

  2. W tym roku igrzysk nie było, były tylko zawody w miotaniu gównem. Nie sądzę żeby ktokolwiek jeszcze zwracał uwagę na sport, najważniejsze było obrażanie uczuć religijnych i zaglądanie między nogi. Gdyby polka wygrała to nikt by u niej jajec nie szukał, nawet jakby wyglądała jak drwal. Ale z tym zawieszeniem Babiarza TVP tylko dorzuciła do całej gównoburzy – należało mu się co najwyżej ostrzeżenie od szefostwa, żeby jednak się k**wa zajął tematami sportowymi, skoro do tego się najął, a nie gwiazdorzeniem.

  3. Mnie bardziej bulwersuje, ze Holandie, w siatkowce plazowej, reprezentuje skazany za gwalt na 12-to latce Steven Ven De Velde i jakos o tym cicho sza.

  4. Nasza bokserka Julia Szeremeta już w półfinale spotkała się z facetem – Filipińczykiem Nesthy Petecio – jakież było jego zdziwienie gdy podniesiona została ręka Julii. Nawet jakiś protest składał. Walka była wyrównana i w zasadzie to on tez mógłby zostać uznany z zwycięzcę. Jednak te żeńskie hormony które łykają ci faceci udający kobiety nieco osłabiają ich fizycznie ale jednak średnio nadal mają przewagę siłową nad kobietami.

    1. Mocno podejrzana jest cisza ze strony feministek walczących o prawa kobiet, których nikt nie zapytał o wyjaśnienia czy chodzi im o prawa dewiantów do obijania kobiet czy też prawo kobiet bycia obijanymi przez dewiantów. Dziwi też że faceci pchają się do sportów kobiecych a całkowicie pomija się trend odwrotny, co wskazuje na pewną dyskryminację… Widział ktoś faceta w gimnastyce artystycznej?

      1. Pewnie nikt im nie zapłacił za darcie dzioba, więc siedzą cicho. Ewentualnie ktoś im zapłacił za siedzenie cicho, więc siedzą cicho.

  5. Takiż to finał postmodernizmu. Nie tylko sport się sypie – sypie się wszystko. Zaczynam mieć wrażenie, że na widok odpalanej bomby atomowej się ucieszę. Nie zasługujemy na nic więcej.

  6. Mnie bardziej goszy, ze Holandie w siatkowce plazowej reprezentowal Steven Van De Velde, skazany za gwalt na 12-to latce i jakos nikt sie o to nie rzuca.

Comments are closed.