Masowa hipnoza tłumu

No to rozpocznijmy Nowy Rok na zdrową nutę… Zdrowia wszystkim,  także psychicznego,  i nie ulegania przede wszystkim hipnozie!

Poniżej zabronione słowa prawdy od wyciszonego przez establishment dr. Malone,   usuniętego z Twittera a wcześniej z LinkedIn.  Prawdopodobna przyczyna – sceptycyzm eksperta od mRNA wobec  masowych wyszczepień  populacji eksperymentalnym,  niedostatecznie zbadanym  preparatem.  Ma to wzniecać niepożądany „sceptycyzm wobec szczepień”.  Już nawet sceptycyzm wobec władzy okazuje się niedopuszczalny.

Z Malone można się zgadzać lub nie zgadzać.  Skalę i  mechanizm rozgrywającej się na naszych oczach manipulacji pojąć można jednak dopiero  po poznaniu jakie argumenty których używa uznane zostały przez establishment za niedopuszczalne w dyskursie publicznym. Sam fakt wyciszenia jego i szeregu innych wpływowych głosów eksperckich prowadzi do niewesołej refleksji  w jakim zaawansowanym totalitaryzmie  już żyjemy.  Agresywnej rządowej presji pro-szczepionkowej towarzyszy wyciszanie terapii  wczesnego leczenia covid-19,  z użyciem chociażby hydroksychloroquine czy iwermektyny.  Malone twierdzi że indyjski stan Uttar Pradesh,  z 200 milionami mieszkańców,  który przy ich użyciu odniósł spektakularny sukces zwalczając pandemię,  ma w wyniku bezpośredniej umowy Biden-Modi  zabronione upublicznianie składu użytego pakietu środków.

Manipulacja,  implikując konspirację nielicznej grupy, nie oddaje tu jednak całej istoty przerażającego zjawiska z  jakim mamy do czynienia.  Jest to raczej znany psychologii rodzaj masowej hipnozy tłumu1,  pokrewnej do tej która wyniosła do władzy nazizm i  Hitlera w Niemczech.  Oszalałe masy,  owładnięte paranoją stymulowaną przez kierujące nimi jednostki,   są w stanie zachowywać się grupowo w sposób niepoczytalny,  niszcząc własne państwo i własny dorobek. Z tym właśnie zjawiskiem mamy do czynienia w  tej szczepionkowej histerii, z agresywną cenzurą medialną,  łamaniem podstawowych praw obywatelskich,  segregacją  sanitarną,   podziale społeczeństwa na elementy uległe i na wrogów systemu,  zamykaniem elementów dysydenckich,  mających odwagę stać na drodze pochodu państwa totalitarnego.

Zastanawiałeś się kiedyś jak kulturalny i cywilizowany naród niemiecki mógł, za powszechną aprobatą, dzięki wirusowi nazizmu zdegenerować się  do punktu palenia Żydów w krematoriach?  To teraz masz odpowiedź.   Nowy wirus nazywa się sars-cov2.  Mechanizm pozostał  ten sam.

Wywiad jest na Spotify.  Obejrzały go już miliony.

 


1  ma to nawet osobną nazwę – mass formation

29 thoughts on “Masowa hipnoza tłumu

  1. Agresywnej rządowej presji pro-szczepionkowej towarzyszy wyciszanie terapii wczesnego leczenia
    ———————————————————————————————————————————————
    Jaka terapia wczesnego leczenia? Obecnie w Szwecji jest ok.12000 przypadkow dziennie. We „wczesnym leczeniu” trzeba „leczyc” wszystkich, bo nie wiadaomo kto bedzie lekko a kto ciezko chory. Pojemnosc sluzby zdrowia to najwysej kilkaset dziennie-oni sie przeciez kumuluja- 1000 dziennie-10000 w szpitalu po dziesieciu dniach…A sa jeszcze inni chorzy. Normalne oblozenie szluzby zdrowia w Szwecji, bez pandemii to jakies 70%.
    Wxzesne leczenie w warunkach pandemii jest niemozliwe.
    IL.

      1. Interesujace, jak zarowno zwolennicy jak i krytycy szepionki okopuja swe pozycje. Ja nie jeste ani krytykiem ani apologeta szczepionek. Ja jeste tylko zatroskany (Confused) ta sytuacja.

        Wiec, ja nie neguje, ze istnieja rozne , w tym „wczesne” terapie. Twierdze tylko, ze nie jest technicznie mozliw ich stosowanie, ze wzgledu na wielka liczbe zakazen. Dzis-17 000 w Szwecji, liczacej ok.10 mln.mieszkancow.
        Z pewnoscia, Krola i Krolowa szwedzka mozna tal leczyc (wlascie sa zakazeni), ale co pozostalymi 16 998 ktorzy tego potrzebuja?
        IL.

        1. Twierdze tylko, ze nie jest technicznie mozliw ich stosowanie, ze wzgledu na wielka liczbe zakazen

          Dlaczego nie?

          Wczesne leczenie jest dla „outpatients”, czyli tych którzy mają siedzieć w domu, a więc nie będą obciążali szpitali. Hydroksychlorochinę można wyprodukować lokalnie i w dodatku bardzo tanio, o ile oczywiście państwo nie będzie blokowało dostępu do składników (jak to miało miejsce w US). Iwermektynę można sprowadzić, tylko trzeba chcieć i – znowu – lepiej żeby państwo nie przeszkadzało. Niektórzy mają w tej materii mniej lub bardziej dobre doświadczenia.

          Oprócz tego, wśród większości młodych ludzi w relatywnie dobrym zdrowiu, jedyne czego będa potrzebowali w domu to witamina C i D, cynk oraz garnek gorącego rosołu z kury. Nie wszyscy wymagają wyżej wymienionych żeby uniknąć hospitalizacji.

          To naprawdę nie jest dżuma albo inna „czarna śmierć”, tak jak to portretują Media Głównego i Społecznego Ścieku.

          1. Iwermektynę można sprowadzić, tylko trzeba chcieć i – znowu – lepiej żeby państwo nie przeszkadzało.

            IV i inne zakazane czy źle widziane leki można bez problemów nabyć w Indii i próbować sprowadzić. Ani cena ani samo przesłanie też nie jest problemem. W rozsądnych krajach przyjmujących taką przesyłkę jest często dozwolona niewielka ilość specyfiku „do użytku osobistego” którą można sprowadzić poza oficjalnymi barierami typu „importu leków” i „wprowadzania ich na rynek”. Niestety, w Polsce prywatny import IV jest prawie niemożliwy. Nie tylko odprawa celna musi być dokonana przez licencjonowanego agenta celnego, co od raz czyni sprowadzenie niewielkiej ilości nieopłacalną. Potem oficjalna droga wiedzie przez procedurę „dopuszczania na rynek” i jest zupełną walką z wiatrakami, przynajmniej w PL. Udało mi się sprowadzić na adres kolegi tylko jedno opakowanie i nie całkiem wiem na jakiej zasadzie doszło, z dużym opóźnieniem, bo odpisaliśmy dużo wcześniej całą operację na straty, zostawiając iwermektynę poczcie polskiej. Być może koszty wysyłki z powrotem do Indii okazały się decydujące… ;-D

    1. wszystkich? wszystkich to się szczepi, ale dla tych co mimo wszystko zachorują już nie ma leczenia innego poza objawowym.
      Jakimś dziwnym trafem te wszystkie leki które zidentyfikowano jako skuteczne w leczeniu Covida:
      – są preparatami antywirusowymi (co bardzo uwiarygodnia całą sprawę)
      – skuteczność została zgłoszona przez lekarzy a nie znachorów/szamanów
      – i nie doczekały się oficjalnego zatwierdzenia do użycia
      jeśli teraz się okaże że Pfizer opracował nowy preparat na Covid o dokładnie takim działaniu jak powyższe i będzie on klepnięty przez ministerstwo zdrowia w trybie błyskawicznym to będzie to raczej mocny argument o tym co naprawdę jest grane

    2. 12000 przypadkow dziennie nie przekłada się 1:1 na przypadki hospitalizowane, których na szczęście jest dużo mniej. Oni docierają do szpitali, ale ktoś z nich też wychodzi i (znów na szczęście) w zdecydowanej większości są to ludzie zdrowi. Zatem po tych dziesięciu dniach, albo nawet w trakcie, ktoś do tych niedawno przyjętych dołączy do wychodzących. A co do 1000 nowych hospitalizacji dziennie, to chciałbym zobaczyć link do jakichś oficjalnych danych (mniejsza czy zafałszowanych bardziej, czy mniej). Nawet dla obszaru o dużo większej gęstości zaludnienia nie widziałem takich liczb.

      1. . A co do 1000 nowych hospitalizacji dziennie
        —————————————————————-
        W Szwecji wszelkie „wczesne leczenia” sa jedynie w szpitalu. W domu jedynie „duzo plynow” i ew. paracetamol. Wiec 1000 nowych w szpitalu, to prognoza. Bo jakes 10% subiektywnie czuje sie gorzej. A jak inaczej odsiac kandydatow do wczesnegi leczenia, jak nie wyslac juz dzis 16 000 do lekarza , na ogledziny, przynajmniej?
        IL.

        1. A jak inaczej odsiac kandydatow do wczesnegi leczenia, jak nie wyslac juz dzis 16 000 do lekarza

          No, być może jako alternatywę można ewentualnie paręset tysięcy wysłać z powrotem do Somalii? 😉

          1. Interesujace, ze nawiazujesz do tego, cynik9.
            Wiekszosc bowiem pomysow Drogich Wspolblogerow jest moze dobra, ale brak mi konceptualnego rozwiazania, kompleksowego.
            I, mam na mysli,ze gdy nastepuje prawdziwa, globalna, badz wieloregionalna katastrofa,pozary, powodzie, inwazje immigrantow, epidemie i pandemie, to panstwa,rzady, urzedy, policje, szpitale,straz pozarna ,wszyscy sa bezradni-rowniczesnie.
            Ot, na poczatku nie bylo kompetencji, masek, vizirow spirytusu do rak. Gdy juz byl, to okazalo sie, ze ubieranie , zmienianiemycie i odkazanie zabiera tyle czasu, ze istniejacy personel nie wystarcz-trzeba wiecej.Potem bylo za malo respiratorow-ale przyszly,kupiono.
            Lecz okazalo sie, ze brak personelu ktory by je obslugiwal. Probowano przeszkolic pielegniarki innych specjalnosci, ale raz, szlo to opornie, bo to skomplikowane i odciagnelo te wykwalikowane od potrzebujacych pomocy i im dalej w las, tym wiecej drzew…
            IL.

          2. z braku lepszych opcji można też komuś spuścić wpier*ol. Może problemu nie rozwiąże ale dobrze robi na samopoczucie 🙂

    3. Ostatnio oglądałem serial S/F „The Expanse”. W jednym z odcinków ludziom zagrażała obca forma życia gnieżdżąca się na planetoidzie. Jeden z głównych bohaterów wpadł na pomysł , żeby uderzyć w nią ogromnym statkiem kosmicznym i w ten sposób skierować w stronę słońca gdzie ulegnie zniszczeniu. Widząc rozdziawione gęby swoich współtowarzyszy dodał: jajogłowi wszystko obliczyli. 🙂
      Szczepienie globu co pół roku wydaje mi się jeszcze bardziej karkołomnym zadaniem i nie wystarcza mi odpowiedź: jajogłowi wszystko obliczyli.
      Terapia wczesnego leczenia jest jedynym rozsądnym wyjściem z sytuacji.

  2. Zasadniczą kontrowersją jest obowiązkowość szczepień.

    Sprawa masek jest całkowicie inna i odrębna. Jeśli przyjmiemy że wirus jest cząstką materialną o określonych wymiarach której rozprzestrzenianie się powoduje infekcję dróg oddechowych to nie bardzo wiem jak można ich sens podważać na gruncie innym niż czysto technicznym.

    Inna sprawa że jeśli jeden rządowy dureń twierdzi że maski nic nie dają, a drugi rządowy dureń ogłasza że są obowiązkowe, to ludziom nie można mieć za złe że są sceptyczni wobec szczepionek które obaj zalecają.

    1. no właśnie cyniku przyjecie takiego założenia, niezależnie od spójności następujących po nim wypowiedzi nalezy co najmniej zweryfikować, jeżeli takie założenie jest prawdziwe to reszta jakby nie patrzeć prowadzi do tego co mamy, lub mieć możemy .
      powtórzę niestety moje pytania, które powinny dać trochę do myślenia, a w każdym razie do uzyskania prostych i konkretnych odpowiedzi (temat w końcu nie jest nowy, teoria zarazków liczy ponad 150 lat):
      jak „będąc nieżywy” wirus fruwa? wszak nie może zyć poza organizmem, co potwierdza nawet każdy wirusolog!
      jak nieżywy dostaje się do organizmu?
      jak w tajemniczy sposób ozywa?
      jak będąc nieżywy „wnika w tajemniczy sposób” do komórki?
      jak zmienia zachowanie komórki skoro nie podsiada jej własnej indywidualnej instrukcji działania (DNA, RNA)?
      jak „podłącza się” czerpiąc energię do pracy, skoro nie wie jak działa system energetyczny we komórce?
      kiedy i jak się tego uczy? a jeżeli się nie uczy, to skąd wie?
      jeżeli zaś jakoś już wie „bo dowiedział się z tajemniczego źródła” to dlaczego nie atakuje logicznie rzecz biorąc przez cały czas, a tylko w określonych okresach, najczęściej dwa razy w roku (wiosna, jesień)? bo skoro ma własne RNA, które „jakoś” wplata się w komórkowe instrukcje działania to powinien atakować bez przerwy?

  3. Wiedzieliście, że dr Bodnar, ten od amantadyny, zakłada partię polityczną?

    https://wspolniedlazdrowia.pl/

    W tym wywiadzie: https://dorzeczy.pl/opinie/243388/dr-bodnar-mamy-do-czynienia-z-globalna-psychoza-covid-nalezy-leczyc.html powiedział:

    „Na jakim etapie znajduje się proces tworzenia przez Pana partii politycznej? Jakie są jej podstawowe założenia?

    Założenia partii Wspólnie dla Zdrowia są opisane na naszej stronie internetowej, lecz na ten moment mamy braki kadrowe. Szukamy fachowców, którzy będą chcieli zaangażować się w działania zmierzające do zapewnia pełnej wolności Polakom, a nie tylko iluzorycznej, którą mają obecnie.

    Czyli Pańskim zdaniem potrzebna jest nowa siła polityczna, aby tę wolność zapewnić?

    Dokładnie tak. Chodzi o nowy oddech, który zapewni równowagę w społeczeństwie. Wszystkie czołowe partie są skompromitowane, może poza Konfederacją, która z kolei jest specyficzna i przez różne względy nie przebije się z wyższym wynikiem wyborczym. Z tego powodu uważam, że powinno powstać zupełnie nowe ugrupowanie.”

    Na stronie nie ma na razie za wiele informacji, ale inicjatywa wydaje się ciekawa. Na pewno nosi to znamiona konkretnego działania, które jest zdecydowanie potrzebne.

    1. nie bardzo rozumiem ten pomysł. Jako lekarz miał chyba niezłą opinię i wiarygodność. Jak się zajmie polityką to wszystko to straci.
      Jeśli chciał wypłynąć na fali sukcesu którym mogło by być np opracowanie i zatwierdzenie terapii na covid to chyba trochę za wcześnie na to. Życzę mu powodzenia przede wszystkim w temacie amantadynowej terapii. Poglądy polityczne każdy może mieć, niech będą nawet rozsądne i sensowne, ale jeśli ma coś do powiedzenia to niech mówi jako lekarz z frontu walki o życie i zdrowie ludzi, a nie polityk.

      1. „Jako lekarz miał chyba niezłą opinię i wiarygodność. Jak się zajmie polityką to wszystko to straci.”

        Pożyjemy, zobaczymy. Ja uważam, że działania polityczne są konieczne (jego czy innych, a jak widać obecni politycy jakoś nie kwapią się z działaniem). Pisać, komentować, nagrywać, dzielić się linkami a nawet organizować marsze można do przysłowiowej „usr… śmierci” ale koniec końców to politycy decydują. I można albo zmusić ich do działania albo samemu wziąć się za politykę. Jak widać dr Bodnar wybrał drugą drogę.

        A śrubkę jak widać powoli dokręcają: https://dziennikzarazy.pl/2-01-z-foliarzy-sie-smiejecie-z-samych-siebie-sie-smiejecie/
        W Polsce i tak nie jest tak źle (na razie) w porównaniu do takiej Australii na przykład.

    2. W tym samym tygodniku grudniowy wywiad z innym lekarzem polemizujący z narracją głównego nurtu:
      https://dorzeczy.pl/opinie/235117/dr-martyka-segregacja-sanitarna-nie-ma-nic-wspolnego-z-nauka.html
      poniżej kolejny
      https://dorzeczy.pl/opinie/240130/dr-martyka-odpowiada-zarzadowi-towarzystwa-epidemiologow.html

      Tygodnik generalnie sprzyjajacy obecnie rządzacym w Polsce, ciekawe czy to na potrzeby jakiejś wewnętrznej wojenki w obozie władzy czy faktyczna zmiana podejścia.

  4. Biskup Ignacy Krasicki napisał wiele wierszyków na różne okazje, jak widac na pandemię również:

    Doktor

    Doktor widząc, iż mu się lekarstwo udało,
    Chciał go często powtarzać. Cóż się z chorym stało?
    Za drugim, trzecim razem bardzo go osłabił,
    Za czwartym jeszcze bardziej, a za piątym zabił.

    Ignacy Krasicki

  5. Jestem czytelnikiem Dwóch Groszy od dawna. Odkrycie tego bloga zbiegło się w czasie z moim przejrzeniem na oczy w kwestii mediów głównego nurtu. Po prostu w pewnym momencie dotarło do mnie, jak bezczelnie oszukują i urabiają nas media, przez co zacząłem szukać informacji i wiedzy na własną rękę – i w ten sposób trafiłem w ten zakątek internetu.

    Z ciekawością czytałem i czytam wpisy zarówno te ekonomiczne, polityczne, jak i te bardziej „foliarskie”, tzn. idące kompletnie pod prąd oficjalnej narracji. Z równie wielką ciekawością śledzę dyskusje w komentarzach – Cynikowi udało się stworzyć małą społeczność inteligentnych komentatorów, którzy potrafią rzucić nowe światło na każdy temat, a także prowadzić ze sobą dyskusję a nie kłótnie, a to jest bardzo rzadkie zjawisko ostatnimi czasy. Tych komentatorów gratuluję Ci, Cyniku.

    Z okazji Nowego Roku, życzę Ci Cyniku oraz Wam, czytelnicy i komentatorzy, przede wszystkim dużo zdrowia, bo zdecydowanie warto omijać szpitale 😉 Również abyśmy suchą stopą przeszli przez zawirowania ekonomiczne, które nam szykują. Na końcu życzę sobie i Wam, abyśmy podczas poszukiwań prawdziwej wiedzy i rzetelnej informacji nie odkleili się od rozsądku i nie przegięli w drugą stronę – trzymajmy się rozumu i metody naukowej, a nie wiary w foliowe czapeczki i walkę z Szatanem.

  6. Zastanawiałeś się kiedyś jak kulturalny i cywilizowany naród niemiecki mógł, za powszechną aprobatą, dzięki wirusowi nazizmu zdegenerować się do punktu palenia Żydów w krematoriach?

    To akurat wyjasniono juz dawno temu:

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Ascha
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Milgrama
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanfordzki_eksperyment_więzienny

    Nie wiem, czy potrzeba znac wyniki jeszcze jakichs eksperymentow, zeby skutecznie sklonic konklawe do ludozerstwa? 😉

      1. pewnie jakos i do tego dojdziemy. na razie zaczynamy nieśmiało od wstepnej selekcji sanitarnej i utrudniania życia nieszczepionym, przy obarczaniu ich odpowiedzialnosćia za to ze nie szczepionka nie działa jak głoszono.wszem i wobec
        a tzw „paszport ” covid robi już powoli za naszywkę gwiazdy davida. przecież już mamy „analizy medyczne” z których wynika że to nieszczepieni są odpowiedzialni za pojawiające się „mutacje” wirusa. i nie widiac żadnych protestów.!!! tylko wpisy na blogach.
        „Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
        Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
        Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
        Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
        Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było. „

        1. Principiis obsta – Finem respice – Opieraj się początkom, Zważaj na koniec….

          Fragment z książki o Niemcach za Hitlera o wiele mówiącym tytule „They Thought They Were Free. The Germans, 1933-45”
          O tym jak się zaczynało… stopniowo, powoli, porządni ludzie w niepewności, nie wiadomo co robić….

          https://press.uchicago.edu/Misc/Chicago/511928.html

          „The dictatorship, and the whole process of its coming into being, was above all diverting. It provided an excuse not to think for people who did not want to think anyway. I do not speak of your ‘little men,’ your baker and so on; I speak of my colleagues and myself, learned men, mind you. Most of us did not want to think about fundamental things and never had. There was no need to. Nazism gave us some dreadful, fundamental things to think about—we were decent people—and kept us so busy with continuous changes and ‘crises’ and so fascinated, yes, fascinated, by the machinations of the ‘national enemies,’ without and within, that we had no time to think about these dreadful things that were growing, little by little, all around us. Unconsciously, I suppose, we were grateful. Who wants to think?

          „To live in this process is absolutely not to be able to notice it—please try to believe me—unless one has a much greater degree of political awareness, acuity, than most of us had ever had occasion to develop. Each step was so small, so inconsequential, so well explained or, on occasion, ‘regretted,’ that, unless one were detached from the whole process from the beginning, unless one understood what the whole thing was in principle, what all these ‘little measures’ that no ‘patriotic German’ could resent must some day lead to, one no more saw it developing from day to day than a farmer in his field sees the corn growing. One day it is over his head.

          „How is this to be avoided, among ordinary men, even highly educated ordinary men? Frankly, I do not know. I do not see, even now. Many, many times since it all happened I have pondered that pair of great maxims, Principiis obsta and Finem respice—‘Resist the beginnings’ and ‘Consider the end.’ But one must foresee the end in order to resist, or even see, the beginnings. One must foresee the end clearly and certainly and how is this to be done, by ordinary men or even by extraordinary men? Things might have. And everyone counts on that might.

          „Your ‘little men,’ your Nazi friends, were not against National Socialism in principle. Men like me, who were, are the greater offenders, not because we knew better (that would be too much to say) but because we sensed better. Pastor Niemöller spoke for the thousands and thousands of men like me when he spoke (too modestly of himself) and said that, when the Nazis attacked the Communists, he was a little uneasy, but, after all, he was not a Communist, and so he did nothing; and then they attacked the Socialists, and he was a little uneasier, but, still, he was not a Socialist, and he did nothing; and then the schools, the press, the Jews, and so on, and he was always uneasier, but still he did nothing. And then they attacked the Church, and he was a Churchman, and he did something—but then it was too late.”

        2. Teoretycznie tak. Ale przyjścia po np. komunistów nie oceniałbym tak surowo.

          1. no jednak przyjścia po kogokolwiek (niezależnie od moich sympatii czy antypatii) nie akceptowałbym w żadnym wypadku. nigdy na tym jednym po kogo się przyszło, się nie konczy a tylko rozzuchwala do dalszych kroków !!!

Comments are closed.