Trump – czas rozliczeń

historyczne przemówienie D.Trumpa

Ameryka inaczej by wyglądała gdyby 4 lata temu skorzystała z dziejowej szansy i powierzyła najwyższy urząd Ronowi Paulowi.   Jego kandydatura nie mogła jednak przejść przez gardło republikańskiemu establishmentowi  który ją storpedował.  R.Paula nie dopuszczono nawet do głosu na konwencji partii.    Sytuacja powtarza się w tych wyborach,  w których perspektywa prezydentury D.Trumpa wystrasza neoconów,  partię wojny  i cały  establishment,  już nie tylko republikański,  ze skarpetek.  Robią wszystko aby go powstrzymać,   łącznie z poparciem dla kandydata innej partii,  rzecz dawniej nie do pomyślenia.   Maska celów wyższych,  wzniosłych ideałów,  dobra narodu i tym podobnych dyrdymałek ostatecznie  opadła.  Dalej chodzi tylko o własne interesy a tym zagraża  potencjalna prezydentura kogoś spoza układu.  Demokraja demokracją, ale racja musi być po naszej stronie…

Poniżej D.Trump w historycznym wystąpieniu przypominającym nieco słynne przemówienie J.F.Kennedy’ego z kwietnia 1961:

Ma przeciwko sobie cały establishment, obie partie i wszystkie media jak jeden mąż. Media swoją  jednostronnością kompromitują się i swoich mocodawców zupełnie. Normalnie wolne media rzuciłyby się z apetytem na kolejno wychodzące na jaw skandale spółki Clinton&Clinton i rozdarły ich bohaterów na strzepy.  Każdy z nich dyskwalifikuje Killary na najwyższy urząd w państwie. Gdyby nie brutalna siła kontrolującego je establishmentu, pewnego że prezydenta wystrugać może sobie z banana i byle kukłę wepchnąć do Oval Office, przestępcza wariatka od dawna chodziłaby w pomarańczowym kimonie federalnego zakładu penitencjarnego a nie udzielała się jeszcze w mediach…

Trump podobno jest nieco w tyle,  zdaniem kontrolowanych mediów.   Ale Brexit też był w tyle i w ogóle nie miał szansy,  na co publika kondycjonowana była przez media  od miesięcy.     Nic więc nowego pod słońcem.

 

24 thoughts on “Trump – czas rozliczeń

  1. co tu dużo mówić wybroy w Usraelu są już teraz fałszowane.
    https://www.zerohedge.com/news/2016-10-17/new-voter-fraud-allegations-surface-chicago-multiple-people-offered-bribes-votes
    proces odbywa sie na masową skalę przy milczącej zgodzie władz. Obanan jest osobiście zainteresowany by Clinton dalej prowadziła jego gierki i nie ujawniała tysięcy trupów w szafie. ci sami co z banana wystrugali Obanana teraz strugają chorą Clinton
    trwa akcja zakócania wieców Trumpa: https://www.zerohedge.com/news/2016-10-17/caught-tape-clinton-funded-democrat-operatives-inciting-anarchy-trump-rallies
    poziom zmowy mediów i rażącej korupcji jest naprawdę niesamowity
    https://www.zerohedge.com/news/2016-10-17/politicos-chief-political-correspondent-admits-i-have-become-hack
    stany czeka ponowna wojna domowa o niepodległość

  2. Hilary wygra dzięki głupocie. Większość ludzi jest zbyt głupia żeby dokonać racjonalnego wyboru. Głupota ludzka jest spoiwem demokracji, gdyż gdyby ludzie byli mądrzy to nie zgodziliby się na żadne formy demokracji pośredniej i powrzucaliby zawodowych polityków na pożarcie lwom. Nie twierdzę tutaj, że Trump reprezentuje „mądrość”. Stawiam raczej na coś w rodzaju gry pozorów, taki teatr dla maluczkich. Problem sprowadza się do tego, że ludzie w większości nieświadomie godzą się na to, żeby rządzili nimi sk.rwysyny i kanalie, z którymi normalni ludzie nie chcą mieć nic wspólnego. Tyle, że innych ludzi w realnej polityce nie uświadczysz. I nie dotyczy to jedynie Stanów, czy Polski, ale praktycznie całego świata.

    1. @AM:”Tyle, że innych ludzi w realnej polityce nie uświadczysz. ”

      Ale to chyba „prawo natury”. Ktoś powiedział, że polityka przyciąga spaczone charaktery.
      To chyba prawda. Ja bym nie chciał nikim rządzić (też nie lubię jak mną rządzą:).

    2. do władzy mogą dojść tylko skur…ny i kanalie
      obalisz system, wprowadzisz nowy i nowym szefem zostanie ten co miał najtwardsze łokcie i był najbardziej bezwzględny, a nie ten kto grał fair, był mądry i szlachetny
      tak jest skonstruowany świat
      to jak prawo fizyki którego nie zmienisz

  3. Potworny strach w pewnych kręgach.
    Nadredaktor naszej gadzinówki w wywiadzie dla WP:”Tym razem Pan Bóg nas pokarał”, marzący
    o polskim majdanie i wspierający KODomitów, na spędach którego widać ludzi o komunistycznej i ubeckiej proweniencji obok oderwanej od koryta rudo-czerwonej ferajny,
    mówi o wyborach w Stanach cyt:

    „Natomiast, jeżeli on wygra (Trump), to będzie szok na miarę Hiroszimy. Straszny wstrząs! Dlatego, że to jest facet kompletnie nieodpowiedzialny. Jego ewentualna wygrana wróży wielkie niebezpieczeństwo”.

  4. Wybory.
    Sądzę, że gdyby wygrała Clinton, to potem przekaże władzę wiceprezydentowi, podając powód: zły stan zdrowia. Do tego zmuszą ją demokraci z uwagi na jej niską reputację
    wśród Amerykanów ( „złodziejka”). Gdyby wygrał Trump nazywany przez elity „szaleńcem”,
    to w Europie wiatr wymiany starych elit byłby mocniejszy. Gdyby Trump znacznie poprawił stosunki USA z Rosją, to dla Polski byłoby to korzystne. Zabawne, jak nasze „elity” głównego nurtu wywodzące się z kręgów komunistycznej agentury śmierdzą strachem przed zmianami. Im głównie chodzi o utrzymanie ciągłości ubeckich i komunistycznych pokoleń
    i nabytych przywilejów. W Polsce widzimy jak dobrze czuje się i jaki duże wpływy w polityce ma drugie i trzecie pokolenie komunistycznych aparatczyków i agentów komunistycznej bezpieki. Niemal codziennie w mediach głównego nurtu widzimy „ekspertów” z WSI,komunistycznych agentów, szpicli TW SB komunistycznej bezpieki, czy komunistycznych aparatczyków z PZPR ( z KC czy BP KC PZPR), manipulującymi faktami i prawdą. Wielu z nich zakotwiczyło z partii wina, cygar i tysięcy afer. Wszyscy biją się zmian i rozliczeń i śmierdzą strachem przed zmianami i rozliczeniem. Dlatego walczą wściekle na wszystkich frontach w Polsce i za granicą modląc się:”Ojczyznę dojną racz
    nam zwrócić Panie”.

    1. Peryferyjna gospodarka, podrzędna, 100% podwykonawca z ogromną łatwością przeniesienia zamówień przez zlecającego lub wywierania dowolnego nacisku na rząd „bo 5 000 ludzi straci pracę”.
      Konkuruje jedynie niską ceną pracy połączoną ze stabilnością rządu (bo jest zdalnie i trywialnie sterowalny).
      Jedna, globalna, znana przez wszystkich marka polska?

  5. A na drzewach zamiast liści.
    Będą wisieć komuniści. (C) JKM. I Zenek się na niego powołuje!

    Killary ma być prezydentem jako część ogólnoświatowego mieszania nas (mas), w myśl szczytnej zasady wieży Babel 😉 Łatwiej będzie rządzić.

    Nie do przecenienia jest rola wszechogarniającej polit-poprawności w USA. Firmy jedna przez drugą prześcigają się w Diversity & Inclusion gdzie nikt nie pyta o zasadność działań, a raczej „co dzisiaj zrobiłeś dla sprawy i dlaczego tak mało”. Kiedyś, w trakcie rozszerzania naszej grupy w pewnym momencie przestały do nas docierać CV facetów. HR wysłał sygnał – teraz zatrudnicie dwie dziewoje. Przepłynęło ich sporo, wyłowiliśmy jedną, drugą dostaliśmy w spadku.
    Powtarzaj aż uwierzysz – wszyscy ludzie są równi, wszyscy są tacy sami i mają takie same zdolności. To nic, że to przeczy biologii, geny takie tam. Zapytajcie Joasię, tą od biegania. Kto by się tym przejmował. Tu się obniży wymagania, tam się zrzuci winę na tych co radzą sobie lepiej, że im DI nie idzie. Nie wolno mówić jak jest. Co ciekawe, moi współpracownicy, koledzy, etc nie mają w sumie żadnego argumentu ZA Killary, z wyjątkiem polit-poprawności, a jedynie argumenty przeciwko temu reprezentantowi obrzydliwych rednecków.
    Ups, a sami mówili, że wszyscy ludzie są równi i zasługją na szacunek 😉

    A teraz DI kolejną kadencję będzie rządzić. Marks, Engels, Lenin, Stalin muszą wyć ze śmiechu w zaświatach. Amerykanie SAMI wybiorą sobie marksistkę!!

    Czasami sam nie wiem, czy polit-poprawność wybiera prezydenta czy jest tylko narzędziem czegoś większego. Nie lubię nie doceniać przeciwnika, mimo że zbyt inteligentny to się on nie wydaje.

    U nas polit-poprawność wyrzuciła prezesa!! Na zbity pysk.

        1. nie tylko

          gorzej że dla Ciebie autorytetem są aktorzy
          rozumiem fizycy kwantowi, matematycy, niby inna dziedzina ale mózgi więc moze mają coś do powiedzenia
          ale aktorzy?
          a czemu nie fryzjerzy? 🙂

  6. w wyborach USA najczęsciej obaj kandydaci są w kieszeni prawdziwych władców i tam sobie walczą po czym ten co wygrywa robi to czego władcy oczekują
    prawdziwi niezależni odpadaja wcześniej
    na tym poziomie rozgrywek nie ma juz przypadków, juz wcześniej jest ustalone kto ma wygrać

    teraz sytuacja jest chyba o tyle wyjątkowa że clintonowa z jakichś powodów ma obiecany fotel więc podstawiono jej debila
    może po prostu było ząłozenie ze po pierwszym czarnym ma być teraz kobieta „bo tak”

    Trump to baran którego dopuszczono do finałowej rozgrywki w przekonaniu że nie moze wygrać
    Clintonowa przegrała by z każdym innym, wiec musiał być największy możliwy idiota czyli Trump
    to że to dureń to juz nawet Korwin przyznaje choć o dziwo dalej wbrew sobie durniowi kibicuje
    https://www.youtube.com/watch?v=n5181vQHhlE

    1. @zenek:”wiec musiał być największy możliwy idiota czyli Trump
      to że to dureń to juz nawet Korwin przyznaje”

      Argumentów w stylu „to idiota” nie ma sensu używać. Może i idiota ale jak wygra, to będzie rządził.
      A w innych krajach to jacyś geniusze rządzą? Czyżbyś myślał, że Clintonowa, to jakiś „Machiavelli w spódnicy”. Polityk powinien mieć charyzmę (i wsparcie mediów:). To nie ma nic wspólnego z jego zdolnościami intelektualnymi. Zresztą w dzisiejszych czasach od PR są specjaliści, a polityk to taka małpa, która w czasie wyborów robi co jej każą „spin doktorzy”. Pamiętacie jak B.Komorowskiego w trakcie kampanii prezydenckiej podczas spotkań z wyborcami suflowała jakaś specjalistka jak się ma zachować? Przecież on własnymi słowami nic nie umiał powiedzieć. Wszystko czytał z kartki. To był idiota. I co? I był prezydentem. To samo Wałęsa.

  7. Nie sądzi Pan, że Trump reprezentuje ten sam układ? Ron Paul został całkowicie zignorowany, tak jak u nas ignoruje się JKM albo Brauna (i innych). Jeśli ktoś jest niewygodny dla układu, nie ma dla niego miejsca w mediach, aby się nie mógł wypromować.

    Ja uważam, że on jest do zagospodarowania tych „niezadowolonych”, i kreuje się go na wielkiego przeciwnika wariatki, ale po zwycięstwie jego polityka będzie (niewiele zmieni, ale może uda mu się zapobiec wojnie w ciągu najbliższych lat…) dla mnie wielką niewiadomą…

    PS Na początku myślałem, że to literówka, ale zrozumiałem dowcip z Killary;)

    1. Myślę że strach establishmentu przez Trumpem udawany raczej nie jest. Powód jest prosty i wyjaśniony przez samego Trumpa, w odniesieniu do donorów zydowskich: nienawidzą mnie bo nie potrzebuję ich money. To ogólnie oddaje istotę rzeczy. Co do zmian to jakie by nie były będą one relatywnie nieskończone bo Killary Goldman nie zmieni nic.

      1. Dokładnie tak.

        Raz, że front w postaci NYT, MS NBC, WSJ i innych jednomyślnie wytykający Trumpowi absolutnie wszystko co tylko można i bezczelnie milczący na temat Hillary jest tak jednomyślny, że aż zaskakujący. Białe rękawiczki leżą już w szufladzie. Teraz są już tylko bare knuckles i malowanie go jako kompletnego chama w stosunku do kobiet, który nie będzie potrafił z nimi pracować oraz (to ostatnio) nie-patrioty, który rozlicza podatki tak żeby było korzystnie dla niego, a nie tak żeby zapłacić swój fair share. Reuters, który od czasu do czasu lubi się mienić standardami dziennikarskimi, po pierwszej regularnej debacie orzekł od razu że Hillary wygrała. Dziękujemy że już wiemy, co mamy myśleć i jak interpretować dyskusję.

        Dwa, że Trump który nie potrzebuje finansowania z zewnątrz, nie daje się za bardzo kontrolować (tak, wiem że czasem w aucie hamulce się psują…). Podobnie jak Macri w Argentynie nie jest absolutnie aniołem i ma biznesową wprawę w puszczaniu ludzi w skarpetkach. Nadal jednak daje jakąś szansę na zmianę kursu. Zaburzenie chociaż, z którego może wyjść coś pozytywnego. Hillary razem ze swoją ekipą Deep State szanse zbliża bardzo blisko zera.

        Wkrótce się przekonamy jakie będzie nowe rozdanie kart. Kolejny pozytywny efekt Brexitu to to, że więcej ludzi zdało sobie sprawę że czasem można się jednak zdziwić. Rozdźwięk między elitami a nie-elitami, o którym od jakiegoś czasu pisze Stratfor, jest coraz bardziej widoczny.

      2. Trump żyje bardzo dobrze z donorami, jego czołowi współpracownicy i partnerzy w interesach to donorzy, córkę wżenił w donorów i firmuje wiele wspólnych przedsięwzięć swoim nazwiskiem.
        Spotkałem się z resztą z opinią że, taka jest jego rola = aktora, który ma dać Killary zwycięstwo. Miał za zadanie zrazić mniejszości i waspowy mainstream jednocześnie by przewaga była znaczna. W zamian za tą prezydenturę republikanie dostaną frukty. Trump powróci do swojego biznesu i nikt go nie będzie skubał, zwłaszcza IRS. Brzmi wiarygodnie?

      3. Nie przekonał mnie Pan do końca, AAAALLLEEEEEEE:

        a) nie jestem aż tak biegły w tym temacie;
        b) studiując Pańskiego bloga – zacząłem jakiś czas temu od pierwszego wpisu do ostatniego (oczywiście nie przeczytałem wszystkiego dokładnie) – odniosłem wrażenie, że ma Pan kryształową kulę, która działa. Wiele razy, czytając artykuły sprzed kilku/już prawie -nastu lat zastanawiałem się skąd Pan wiedział, że coś się stanie, zanim to się stało…….. I później się to działo…. Ok koniec tej wazeliny;)

        Pozdrawiam!

  8. Raczej odniesienie do brexitu nie jest adekwatne, ponieważ wtedy sondaże dawały zaledwie małą przewagę przeciwnikom, a Trump w tej chwili traci już prawie 10pproc. do HC.

Comments are closed.