czyli wykopanie formą uznania
„Cyniku, chyba nie miałeś racji” – sugeruje drogi czytelnik pod niedawnym wpisem, nie wyjaśniając jednak w czym konkretnie.
Oczywiście nawet 2GR mogą czasem nie mieć racji, wszystkim się to w końcu zdarza… :-D. Ciekawi nas jednak o co w zasadzie chodziło, bo zamieszczony zamiast wyjaśnienia link niczego niestety nie wyjaśnił. Domyślamy się tylko że chodzić mogło o ostatni spazm propagandowy PiS-u o sytuacji ekonomicznej kraju. Nie doprowadził on do nagłówków których drogi czytelnik musiał się najwidoczniej spodziewać: „Spektakularna klapa programu Rodzina 500+” czy „Rozdawnictwo PiS-u zżera rozpadający się budżet”.
Nic z tych rzeczy, a nawet wręcz przeciwnie. Dowiadujemy się że jest świetnie. Program masowego rozdawnictwa Rodzina500+ nie tylko nie załamał budżetu ale kraj kwitnie od niego jak nigdy dotąd. Dochody budżetu aż 324 mld zł! Deficyt 59 mld zł ma przy tym świadczyć o tym że budżet jest „odpowiedzialny”. Tego jak wyglądałby budżet nieodpowiedzialny propaganda nie wyjaśnia. Podkreśla za to że „dochody” z czterech podstawowych podatków (VAT, akcyza, PIT i CIT) były wyższe o 10,6 mld zł za 8 miesięcy tego roku w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego. Dodać do tego piąty podatek podstawowy który akurat PiS wprowadził – bankowy – a dochody będą jeszcze większe.
Okazuje się że rację miała ministra Rafalska która ogłosiła program Rodzina500+ niebywałym sukcesem jeszcze zanim pierwsza zygota z niego miała szansę się począć. Widząc zbawcze dla budżetu skutki rozdawnictwa 23 mld zł rocznie aż dziw bierze że rząd kaczyński nie zaproponował jeszcze jego niezwłocznego podwojenia. Ale na to ma jeszcze czas. Socjaliści greccy mogąc nagle pożyczać za darmo po wejściu do strefy euro również poprzeczkę rozdawnictwa podnieśli wysoko i również osiągnęli wielki sukces. Przynajmniej początkowo.
Tym co nas najbardziej jednak intryguje w całej tej historii to to iż sukces finansowy jest tak wielki że aż jego autor, minister finansów Szałamacha, podał się do dymisji. To co najmniej PR-owa niezręczność wyższej klasy. Funkcja ministra finansów jest odpowiedzialna i nadzwyczaj niebezpieczna. Zadowolić wszystkich nigdy się mu nie udaje i nierzadko powija się mu noga. Zostaje wtedy w charakterze murzynka wyrzucony z pirogi na pożarcie rozwścieczonym krokodylom. Nie znamy jednak przypadku aby minister finansów bezceremonialnie usunięty został na szczycie odniesionego przez siebie wielkiego sukcesu. Najwyraźniej Paweł Szałamacha musi wiedzieć coś czego jeszcze nawet 2GR nie wiedzą. Ale się domyślają…
Rolę Szałamachy przejął kolekcjonujący ostatnio stanowiska ministerialne nadminister Morawiecki.
.
@mimir
Z czasem przeszłym dokonanaym jest podobnie jak piszesz, nie dodaję się jednak tonu a słowo:
说 – „Shuō” – znaczy mówić
说过 – „Shuōguò” – znaczy powoiedzieć (również, powiedział, powiedziała, powiedzieliśmy, powiedzieli – oczywiście z dodaniem odpowiedniej osoby – nie ma żadnych końcówek ja w języku polskim)
Dodanie za czasowanikiem słowa „guò” – 过 – oznacza, że coś zostało zrobione.
Podobnie jest z czasem przyszłym – dodaję się „Huì” – 会 i jest czas przyszły.
Czyli 会说 „huìshuō” – powie, powiedzą, powiem
Na pewno jeste tej „gramatyki” więcej ale początki są na prawdę znośne 😉
Pozdrawiam
Gramatyka mnie nie przeraża, stopień skomplikowania znaczków i ich ilość – tak. Wymowa mi szła, ucząc się ze słuchu, tyle co tam (OK, Taipei) spędziłem 😉
3000 znaczków znajomość języka na podstawie dziecka, 6000 znaczków dobrze wykształcony chińczyk. Ciekawe czy to prawda – tak mi powiedziano. Offtop, ale fascynujący!!
Amica we wronkach płaci dobrze kupcom z chińskim
Apropo języka i Chin…
中国 „Zhōngguó” oznacza CHINY – dosłownie „Środek państwo” – dobrze zapamiętać…stąd właśnie jest Państwo Środka a dlaczego ? Bo Chiny były w swoim mniemaniu zawsze środkiem, epicentrum a cała reszta krążyła w koło Chin i się sinologizowała. Teraz przywracają wg nich porządek świata, wracają na ich prawowite miejsce (dobrze opisane to jest w książce H. Kissingera „O Chinach”).
Teraz do języka chińskiego:
中文 – Zhōngwén oznacza język chiński – dosłownie „środek język”
汉语 – Hànyǔ oznacza język – dosłaownie „chiński/Dynasia Han język”
Oba powyższe są 100% poprawnymi orkeśleniami na język chiński i można używać ich używać zamiennie.
Dodatkowo jest jeszcze dialekt mandaryński: 普通话 (Pǔtōnghuà) – czyli najpopularniejszy gdzie zgodnie z informacją od mojego nauczyciela dogadasz cię praktycznie w całych Chinach.
官话 – Guānhuà – podejrzewam miało być Mandaryński ale takie słowo jak 官话 chyba nie istnieje.
Chiński to bardzo przyjemny język, krzaczaki są piękne i z czasem wchodzą jak woda, nie ma gramatyki, odmian, końcówek, przypadków. Są tony ale wchodzą po czasie zupełnie naturalnie. Poświęc chińskiemu bite 15 minut dziennie, wyznacz sobie cele jak egzaminy HSK…i solidne podstawy są, dogadasz się i poczytasz conieco 🙂
Pytanie tylko czy wykorzystasz język w pracy ?
No nie wiem w Polsce ogłoszeń z językiem Chińskim jest jak na lekarstwo przynajmniej na północy…nawet jak się hegemon zmieni to potrwa trochę zanim Hanyu się spopularyzuję…
Pozdro
W Krakowie jedna z firm handlujących z Chinami szuka (szukała?) osoby ze znajomością chińskiego. Podobno nawet nieźle chcieli zapłacić.
Ale czasy chyba są, więc ciekawe jak to zmienia słowa. Chyba że, idąc tą logiką, po prostu dorzuca się ton „był” i po sprawie.
Nie jest tak źle. W moim mieście jest ulica „Złotego Smoka”. Możesz spokojnie iść na rozmowę o pracę i dogadać się po mandaryńsku. 😉
G.F.
powinęła nie podwinęła….
Cyniku, dziękuję że jesteś. Okazało się, że moja znajoma jest wyznawcą „dobrej zmiany” i roztoczyła przede mną wizję przyszłości w Polsce, jako kraju mlekiem i miodem płynącym. Wszystko jest super. Polska jest mocarstwem. Pan Misiewicz jest super mądry i kompetentny, a to że zmieniają pod niego przepisy, to tylko mały szczegół. To, że salowa zostaje członkiem RN w spółce SP, to drobnostka. To, że pis zawłaszcza nasze Państwo i podatki to nic. To jest dobra zmiana. A zapomniałam dodać, że przez wiele lat żyła na socjalu w Niemczech.
Ano właśnie. Malo kto w tym kraju myśli samodzielnie.
Tak patrząc po ludziach to mamy z jednej strony zwolenników dobrej zmiany, którzy (o zgrozo) wierzą w te brednie i nazywają pis partią liberalna (!!). Że nie kradną, że komuś dołożą (zagranicznym koncernom, polak potrafi wyłącznie marnować energię na szkodzenie komuś, zamiast na swój rozwój) i że 500-wódka-plus rozruszało gospodarkę. Patrząc na kolejki przed nocnymi, to nawet prawda.
A z drugiej pieniących się beneficjentów poprzedniego systemu oraz ślepo łykające propagandę pelikany, powtarzające po nich hasła, których nie rozumieją.
Szansa jest historyczna. Jak inteligencji i pracowitości brakowało, żeby zmniejszyć dystans do sąsiadów, historia dała szansę, gdy Niemcy wykończyły się same a reszta chętnie pobiegnie za nimi. W tą samą przepaść.
W międzyczasie Polska i kraje bałtyckie zostanie użyta jako mięso armatnie wojny z Rosją.
Oj, chyba hegemon będzie hegemonem jeszcze długo – dopóki się o własne nogi nie potknie.
Cyniku, jakiego języka się uczyć, na te czasy gdy hegemon przestanie mi pensję płacić? Tzn którego azjatykiego 😉
官话 , oczywiście…
Tłumacz Google podaje:官话 – mandarynka, zaś chiński – 中国 (wymowa – ciągłoo – przynajmniej tak usłyszałem). I tak powoli oswajamy się na „Dwóch groszach” z językiem chińskim! Ostatnio na kiermaszu pan polecał mi książkę (podobno wartościową i pouczającą) chińskiego finansisty (w dwu tomach za 100zł). Niestety nie miałem przy sobie tyle pieniędzy i nie zapisałem sobie tytułu. Ktoś może mi podpowiedzieć jej tytuł?
Wojna o pieniądz – wspólny tytuł serii książek napisanych przez chińskiego ekonomistę Song Hongbinga. Wyszło pięć tomów, na polski przetłumaczono do tej pory pierwsze dwa:
Wojna o pieniądz: Prawdziwe źródła kryzysów finansowych (货币战争:阴谋天下, 2007) – w Polsce w 2010 (ISBN 978-83-60562-45-1)
Wojna o pieniądz 2: Świat władzy pieniądza (货币战争2: 金权天下, 2009) – w Polsce w 2011 (ISBN 978-83-60562-52-9 )
Wojna o pieniądz 3 (货币战争3: 金融高边疆, 2011), oryginalny podtytuł: Granice walutowe
Wojna o pieniądz 4 (货币战争4: 战国时代, 2012), oryginalny podtytuł: Epoka walczących królestw
Wojna o pieniądz 5 (货币战争5: 山雨欲来, 2013), oryginalny podtytuł: Przed burzą
Dziękuję!
Czyżby nie było rynku na pozostałe części? Dziwne. Wg mnie oprócz Songbinga trzeba też przeczytać „Finansowy Potwór z Jeckyl Island” E. Griffina. Nieco bardziej konkretyzuje pewne sprawy.
Jezeli sa jacys powazni ekonomisci lub pasjonaci tematu w Polsce, bedacy przeczytaniem takigo opracowania zainteresowani, to nie tyle, ze znaja Angielski i zazwyczaj rowniez Niemiecki, to przewaznie wola powazne teksty czytac w agielskim przekladzie.
@ole gunar: Dotychczas poza polskim jest tylko jeszcze jedno tlumaczenie na jezyk nieazjatycki, na francuski…. wiec jak ktos jest zainteresowany to musi smigac plynnie po chinsku, co takie latwe nie jest… ucze sie juz pare lat i na pewno swobodnie nie czytam.
非常感謝您對綜合信息
Cynik podał słusznie, acz żartobliwie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Standardowy_j%C4%99zyk_mandary%C5%84ski
ciekawe czy wśród obiboków i kukieł kóre udają, że sa ministrami finansów w tym kraju znajdzie się jeden odważny i pojdzie w slady Niemiec.
Niemieckie władze skarbowe rozpoczęły dochodzenia w odniesieniu do ponad 20 międzynarodowych banków, szczególnie amerykańskich i brytyjskich.władze finansowe Nadrenii Północnej – Westfalii podejrzewają wiele banków, w szczególności JP Morgan (USA), Barclays (UK) i BNP Paribas (Francja) o oszustwa podatkowe na kwotę 10 mld dolców.
Również niemieckie słuzby finasowe prowadzą dochodzenia przeciwko 20 funduszom finansowym (w tym ze Szwajcarii) i ich partnerom. Nie trzeba dodawać że odważni Niemcy, oczywiście, bardzo ryzykują.globalną wojnę finansową rozpoczeły USA Grupie Volkswagen nakazały zapłacic $ 15,3 mld a potem nałożyły grzywnę w wysokości 14 mld dolarów na największy niemiecki konglomerat finansowy Deutsche Bank.ptaszki na płotach cwierkają, że to nie USA ale pejsaci „finansiści” z Washington zdecydowali się wydoić Deutsche Bank.
Polska jest eldorado dla międzynarodowych szumowin finansowych. zawsze znajdą „dojścia” od pazernych i co tu ukrywać głupich ludzi ktorych z namaszczenia dostali władze
….chyba przed ludźmi zamordyzm jakiego nie znali jak się okaże że lud miast i wsi sie zbuntuje i nie będzie chciał płacić haraczu/podatków/ czy kupować „obligacji” na fanaberie socjalistów(nawet tych co na niby są religijni)…
chłopaki już dziś przekupują tzw służby mundurowe ze w razie czego będą tłumić bunt i rabować oszczędnych i pracowitych z majątku – a raczej to co im zostanie po wywiezieniu z kraju…… przecież nie szykują się do wojny z wrogiem zewnętrznym bo bedzie klęska i pośmiewisko jak PWarszawskie….
socjalistom nawet z tytułami prof. nie przeszkadza ze tzw milicja/uzbrojona w broń palną/ zatrzymuje do kontroli prawidłowo jadącego kierowce/bez broni do obrony – jak sie okaże że milicjant np. w depresji/ w celu sprawdzenia trzeźwości – tłumaczą że to dla dobra ludzi
wniosek:
socjalizm i fanatyczna religia to największe nieszczęścia na świecie
Jaruzelski dogadywał się z Rokefelerem, a pocichu Waldek zwany już głupawym (ten od MSZ) odbył 5 tajnych wizyt do Izraela i potem z raportem leciał do następnego Rokefelera. Ajajaj, ojojoj. Teraz tylko trzeba odbyć pielgrzymkę w intencji nastepnego cudu i będzie git.
Łżeliberał Szałamacha poleciał, chwilowo stanowisko małpy do r0zmowy z inwestorami i mediami branżowymi przejął pełnoobjawowy faszysta Morawiecki, a i tak woluntarysta Kaczyński zapowiedział spuszczenie go do klozetu przy najmniejszym wietrzyku.
pewnie poleciał za podatek od sklepów z którego sie muszą wycofywać
Szałamacha będzie członkiem zarządu NBP.
Zarzad NBP czyli zero roboty i kilka razy wieksza kasa niz w MF