Wakacyjny kurs strzelania

w czasie deszczu dzieci się nudzą

Mały filmik tutaj z kurczącego się w Europie obszaru normalności. Aby dać młodzi jakąś pozytywną alternatywę spędzania nadmiaru wolnego czasu w letnie miesiące większe miasta w Szwajcarii od lat organizują dla niej rozmaite imprezy i kursy. Temat tych kursów jest inicjatywą oddolną.swiss_kids_shoot Każda osoba prywatna czy stowarzyszenie może wyjść ze swoją propozycją i jeżeli zainteresowanie jest dostateczne to może taki kurs zorganizować. Miasto kursy koordynuje a okoliczne gminy płacą za to, w zamian za podesłanie im swoich pociech.

Od lat też tradycją było że program kursów zawierał strzelanie z karabinu i pistoletu, jako najnormalniejszą rzecz pod słońcem. Ale i tu do głosu dorwali się nawiedzeni lewacy którzy w zeszłym roku w Bernie zabronili tego właśnie. Bo broń służy, jak sama nazwa wskazuje, do zabijania, bo sama strzela przynajmniej raz na rok, bo przemoc i masakry, bo polityczna poprawność i postępowa EU, bla, bla. Stara lewacka śpiewka.

Ani słowa o sportowej stronie rzeczy, o tym że że dobre oko, pewne ramię i umiejętność trafienia do celu na dystans jest wartościowa. O tym że obycie z bronią palną jest równie ważne co obycie z prowadzeniem samochodu. O tym że obywatel umiejący posługiwać się bronią i mający do niej wolny dostęp to obywatel świadomy swoich praw i swojej pozycji.

A co może być bardziej na miejscu niż zdobycie tych podstawowych umiejętności w młodym wieku, w bezpiecznym otoczeniu, pod okiem kwalifikowanego instruktora? Czy lepsza od tego  jest bezmózgowa gra komputerowa w której krew się leje z klawiatury a luźne body parts latają po ekranie?  Z tym lewactwo nie ma jakoś żadnego problemu.

W tym roku gminy w rejonie Berna się zbuntowały i zagroziły wstrzymaniem udziału w programie, czytaj wstrzymaniem kasy, jeśli lewactwo nie cofnie zeszłorocznego zakazu. Demokracja w najlepszym stylu. I you bet, nie chcąc ryzykować 300 innych kursów, lewactwo zmuszone było wycofać się w szyku zwartym na z góry upatrzone pozycje,   wycofując  ze sobą także zakaz kursów strzelania.

Dzieci szwajcarskie mogą się więc dalej uczyć strzelać. Dla zabawy. Dla sportu. Dla tradycji. A może też aby umieć kiedyś odpowiedzieć ogniem… gdyby się ktoś pytał.

A propos – zbliża się kolejna symboliczna rocznica rzezi wołyńskiej …  gdyby się ktoś pytał…

 

.

104 Replies to “Wakacyjny kurs strzelania”

  1. „…czemu nie przesiąść się wtedy z powrotem na konie, oszczedzając przy okazji na policyjnych radiowozach…”

    Nie wiedziłem, że gospodarz ma coś przeciwko wykorzystywaniu koni w poskramianiu przestępców. Znalazłem przykład na pewną ortodoksję w wykorzystaniu koni przez policję i to w dodatku bez udziału jakiejkolwiek broni. Mogę powiedzieć, że funkcjonariusze byli wyjątkowo delikatni. ;-D (Moderatorze wybacz mi użycie materiału z tego źródła)

    https://wyborcza.pl/5,140981,15416016.html?i=4

    G.F.

    1. gospodarz ma coś przeciwko wykorzystywaniu koni w poskramianiu przestępców.

      A cóż to za insynuacje? 😉 Toż to propozycja oszczędnościowa i jak najbardziej z duchem czasu! Policja na koniach zamiast osłów na radiowozach! Jak już ktoś chce rozbrajać policjantów to niech przynajmniej ubroi ich w konie! 😉

      1. Mam przyjaciół, których 10 letnia córka wymusiła zakup ogiera na urodziny. Mogę stwierdzić, że utrzymanie samochodu jest tańsze. 😉 Przynajmniej dla mieszczucha.

        G.F.

    1. Ciekawe…

      Oglądałem kiedyś wykład (chyba TEDx), niestety nie mogę znaleźć. Mówca (chyba ze Szkocji…) próbował udowodnić, że nierówności społeczne prowadzą do wzrostu wielu zajwisk niekorzystnych, natomiast gdy bogactwo rozkłada się równiej, spadają liczy samobójstw, wzrasta liczba urodzeń żywych, spada przestępczość… itd itp. Jako pozytywne przykłady podawał kraje skandynawskie oraz Japonie. Negatywne to np. USA. Nie piszę tutaj, że konkluzją było wprowadzenie komunizmu i wiecznej szczęśliwości dla każdego…

      Z mojej strony:

      a) bogactwo to stan umysłu, a nie portfela – jaka jest liczba ludzi otyłych i grubych w społeczeństwach skandynawskich lub Szwajcarii, a jaka w USA. Dostatek nie oznacza, że możemy jeść/konsumować jakby jutra nie było. To samo się tyczy innych aspektów życia.
      b) mimo wszystko to tylko statystki – poniżej zależność pomiędzy ilością piratów a globalnym ociepleniem. Trochę z przymrużeniem oka;)

      https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d2/PiratesVsTemp%28pl%29.svg

      Prawo do posiadania broni jest immanentną cechą wolności. Nie ma znaczenia co mówi „lewak/prawak/katolik/biały/zielony”. Bez znaczenia jest co powiedział ksiądz na ambonie. Nieważne jak bardzo czerwona była krew na ulicy w telewizji po strzelaninie. Broń jest dla wolnego człowieka jak powietrze. Nie ma broni. Nie ma wolnego człowieka. Kiedy przyjdzie chwila, ten moment, jedyne co ratuje życie to przyjaciel Samuel Colt.

      PS USA jest najlepszym przykładem, gdzie posiadanie broni było podstawą do ogłoszenia niepodległości. Pokazania środkowego palca królowi Dżordżowi i jego środkowi płatniczemu wciskanemu na siłe kolonistom.

      PS2 Dziś, nauczeni doświadczeniem, rządzący w USA nie mogą sobie ot tak wejść do domu, bo kulka, więc gotują żabe powoli… przez Patriot Acty i inne…

  2. @ Megamix „Powszechny dostęp do broni również w USA jest czymś złym, trudno czuć się bezpiecznym kiedy pojedzie się gdzieś poza centra wiedząc, że czarnuchy są uzbrojeni po zęby.”
    W USA dawno nie byłem, ale podobnie czuję się na przedmieściach Paryża, Berlina, Brukseli czy Sztokholmu. Niezależnie od tego, czy są uzbrojeni po zęby, czy nie. Generalnie mi zwisa, czy mnie odstrzelą, czy po prostu poderżną gardło. Dostęp do broni ma tu marginalne znaczenie.

  3. Dawno temu, gdy mieszkałem w wolnym stanie(w miarę wolnym) jeździliśmy sobie strzelać w góry, bo właściwie każdy z nas, Polaków, miał przynajmniej jedną sztukę broni. Kiedyś nas sprawdził policjant gdy popijaliśmy przy ognisku w nocy i kazał wylać całą whisky bo okazało się, że rozłożyliśmy się na terenie jakiegoś parku w którym był zakaz picia alkoholu a byliśmy w stanie „niejeżdżącym” i nie dało się wyjechać. Broń, amunicja, proch, maszynki do robienia amunicji znalezione w bagażnikach mu nie przeszkadzały. Czyli można.

  4. Świetny pomysł, szczególnie dla panów w średnim wieku. Młodzi, jak wiadomo uganiają się za kobietami i trudno od nich oczekiwać czegoś więcej. Starzy mający zwykle problemy z prostatą oglądają seriale. A ci wiekowo pomiędzy mogą sobie co jakiś czas „posupermenić” na strzelnicy. Mają przy tym całkowite poparcie swoich żon, które w tym czasie mogą oddawać się prawdziwym supermenom w motelu. W sumie, wszyscy są zadowoleni, a najbardziej żony strzelających panów w średnim wieku. Wymagana jest jedynie pewna dyskrecja, o co jak wiemy w kulturalnym towarzystwie jest nietrudno.

  5. A tu taki newsik o tym, jak w kraju, w ktorym ludzie sa powszechnie uzbrojeni, moze wygladac protest przeciwko naduzywaniu broni przez policje w stosunku do obywateli.

    1. Teraz następni pomyślą dwa razy gdy będą chcieli strzelać do podejrzanego… Wiadomo, że eskalacja konfliktu nie jest nigdy dobrym rozwiązaniem, no ale to przecież Jefferson powiedział że prawo posiadania broni to jest prawo do obrony przed tyranią rządu. To się bronią.

      1. @Krzsh

        Twoja wypowiedz moze byc cenna wskazowka dla Megamixa i Moje Trzy Grosze przy szukaniu odpowiedzi na pytanie, czemu w PL sa bez rejestracji dozwolone czarnoprochowce rozdzielnego ladowania, a nie jest dozwolona nowoczesna bron palna.

        1. Moja wypowiedź to pewna parabola postrzegania dostępu do broni w USA. Dostęp do broni ma chronić przed bandytami. Tymi zwykłymi jak i tymi ubranymi w garnitury i urzędy. Problemem jest tutaj rozpoznanie, kiedy ten rząd staje się tyraniczny i zostały wyczerpane WSZYSTKIE pokojowe możliwości osiągnięcia DEMOKRATYCZNEGO konsensusu. Teraz ta chwila została, ładnie to ujmując, za wcześnie rozpoznana i teraz i ja ubolewam nad ofiarą policjantów jak i nad konsekwencjami jakie niesie ich śmierć. Tak jak mówiłem eskalacja konfliktu nigdy nie prowadzi do niczego dobrego i tak też uważam w tym przypadku. Amerykanie to rozumieją, niestety nie wszyscy rozumieją to dobrze stąd takie nieszczęścia. Ale czy takie nawet tragiczne wydarzenia są zbyt dużą ceną za podmiotowość obywatela i jego przekonanie o wyższości na władzą którą sam ustanowił? Czy takie wypadki w działaniu instrumentu wolności obywatelskiej są warte tego aby ograniczać tę wolność? Każdy może sobie indywidualnie odpowiedzieć na to pytanie. Pamiętajmy, że w klasycznym rozumieniu moja wolność kończy się na czubku twojego nosa. Więc zastanówmy się teraz czyj czubek nosa został pierwszy naruszony akurat w tym przypadku (przed strzelaniną).

  6. A co to jest wymieniony wyżej prawicowy piknik? Sekta jakaś? Mam wrażenie, że jak pisał znany reakcjonista, M.G.Davila – prawica i lewica to obecnie obelgi jakimi obrzucają się wzajemnie różne sekty. Jednocześnie są to pojęcia z – co prawda innych stron – tej samej demoliberalnej opowieści… Ja tam uważam się za tradycjonaliste, katolika i reakcjoniste po prostu. A broń w każdym domu dla odpowiedzialnego człowieka jak najbardziej tak!

    1. Prawicowy piknik organizują członkowie KNP, ale mogą uczestniczyć w nim także osoby z innych ugrupowań, a także, z tego co mi wiadomo, niezrzeszeni. Ogłaszane jest to na stronie KNP i Facebooku. Nie chciałem podawać nazwy organizatora, żeby nie robić reklamy.

  7. No i „za komuny” można było kupić w księgarni książki dla młodzieży opisujące różne ciekawe eksperymenty chemiczne, w których można było znaleźć opisy jak sporządzić czarny proch, petardę z chloranu potasu („kalichlorku”) na Wielkanoc, zapalnik chemiczny z opóźnionym zapłonem do tych petard, lont, paliwo „karmelkowe” do własnoręcznie zrobionych rakiet itp.. Sam miałem w domu minilaboratorium chemiczne i różne „składniki”. Dzisiaj, to przy takim wyposażeniu pewnie ABW by mnie odwiedziło i byłaby afera na całą Polskę jak z Brunonem K., a rodzice zostali pozbawieni władzy rodzicielskiej.
    Nota bene, można też było kupić workami saletrę amonową i to czystą, a nie spreparowaną tak jak dzisiaj, żeby taki „Brunon” nie mógł jej czasem wykorzystać jako materiał wybuchowy do planowanego zamachu na Sejm.

  8. Jak byłem dzieckiem (6, 7 lat?), to tata kupił mi dwustrzałowy pistolet hukowy na tzw. „korki”. Byłem lepszy od kolegów, bo ci mieli najwyżej jednostrzałowce, albo tylko pistolety na „kapiszony”. Takie pistolety każdy, nawet dziecko, mogło kupić „za komuny” na każdym odpustowym straganie za stosunkowo niewielkie pieniądze. Dziś to chyba niemożliwe.

  9. Mój Boże, a ja strzelałem w liceum… (pierwszy raz w życiu, i wyszło mi nadzwyczajnie dobrze, jak się o tym dowiedziałem to potem już gorzej 😉 )
    Brzmi to jak u pewnego faceta: ‘jestem tak stary, ze miałem trygonometrię w podstawówce’.
    .
    Czemu nie? Ale – bez robienia z tego czegoś ważnego, bo takie nie jest…

  10. Dostęp do broni zależy przede wszystkim od stanu umysłowego danego narodu. Nie wyobrażam sobie powszechnego dostępu do broni w PL. Powszechny dostęp do broni również w USA jest czymś złym, trudno czuć się bezpiecznym kiedy pojedzie się gdzieś poza centra wiedząc, że czarnuchy są uzbrojeni po zęby.

    1. No popatrz, a taki dostep w PL jest juz od dawna. Na czarnoprochowce nikt nie potrzebuje zezwolenia, a nawet rejestracji. A kula z dobrego czarnoprochowca ma energie wieksza niz 38 special. No i co ty na to?

      1. @Takie Jeden Łoś

        https://boingboing.net/2016/07/07/reports-of-shots-fired-at-down.html

        Policja miała lepszy sprzęt niż czarnoprochowce. Jeśli ktoś dopuszcza do tego by w takim środowisku, nasyconym bronią, nakręcać nastroje czarnych w takim stopniu by doprowadzać do zamieszek, to znaczy, że ktoś tu jest nie tak. Policja sama sobie wychodowała konflikt. Co teraz? Użyją bomb kasetowych i czołgów?

        Mając swojego czarnoprochowca czułbyś się bezpiecznie w Dallas?

        G.F.

        1. Jeśli ktoś dopuszcza do tego by w takim środowisku, nasyconym bronią, nakręcać nastroje czarnych …

          You bet. Najlepiej wszystkich rozbroić a dopiero potem rozkręcać. Znacznie bezpieczniej dla władzy…

          1. W takim razie jestem za tym, by czarnym wydać zgode jedynie na czarnoprochowce. Po takim numerze policja urządzi jatkę w Dallas.
            Bron w rekach obywateli w duzym nasyceniu powoduje to, że zbyt pochopnie używają swojej. Porównaj to z brytyjskimi Bobbys jakos dawali sobie rade bez broni a czarnych obywateli równiez u siebie mają.

            G.F.

          2. czarnym wydać zgode jedynie na czarnoprochowce

            A białym na „białoprochowce”? 😉 Czy białej władzy od razu na panzerfausty? Nie będzie musiała niepotrzebnie czekać ale jatkę urządzać sobie co tydzień. Mówię przecież, najlepiej do tego rozbroić wszystkich a dopiero potem ich wystrzelać jak kaczki. To dużo bezpieczniej dla władzy…

            Bron w rekach obywateli w duzym nasyceniu powoduje to, że zbyt pochopnie używają swojej

            Bzdura bez żadnego pokrycia, powtarzana z uporem od lat i pokrewna twierdzeniu że jak mam 2 samochody to 2 razy więcej jeżdżę… Teraz widzisz czemu Szwajcaria jest tak niewygodna lewakom – bo przeczy każdej ich teorii. Co jedna to pod rododendron… Frustrujące! 😉

          3. Chciałem tylko sprawdzić czujność Moderatora i ponaciągać trochę Regulamin. ;-D

            Powtórzę casus brytyjskich Bobbi’s:

            „…Policjanci nie są uzbrojeni poza służbą na lotnisku czy wokół reaktorów atomowych. Po morderstwie 2 policjantów w 1884 do londyńskich partoli nocnych w niektórych dzielnicach policjanci mogli zabierać broń palną jeśli chcieli, jednak w 1936 roku uniemożliwiono to wprowadzając obostrzenia. Sprawa uzbrojenia patoli powróciła po zabójstwie trzech policjantów w 1966 roku, wówczas 17 % policjantów w Londynie zezwolono nosić broń. Po śmierci kilku osób postronnych prawo to znów obostrzono, a wielu policjantom odebrano autoryzację do noszenia broni. Obecnie jedynie 7 % policjantów w Londynie jest przeszkolonych do używania broni. Broń palna jest wydawana policjantowi pod bardzo ścisłymi regułami. Tylko policjanci mający tytuł „Authorised Firearms Officer” (AFO) mają prawo do noszenia i wykorzystania broni palnej w nagłych sytuacjach. Ponadto większość wozów bojowych (Armed Response Vehicles) posiada wbudowaną zbrojownię w której przewożona jest broń palna na wszelki wypadek.

            Obecnie policjanci mają pałki i gaz łzawiący w sprayu. Do połowy lat 90-tych nosili tradycyjne drewniane pałki z epoki wiktoriańskiej, ale dopiero ostatnio te są wymieniane na nowocześniejsze. Tylko w niebezpiecznej Irlandii Północnej policjanci noszą broń palną. W referendum w 1995 roku wśród policjantów zrzeszonych w Police Federation of England and Wales aż 75 % opowiedziało się przeciw noszeniu broni palnej.

            (..) Największą wpadką brytyjskiej policji była śmierć w 1993 roku nastoletniego czarnoskórego Brytyjczyka jamajskiego pochodzenia, Stephena Lawrence’a, która na długie lata nadała brytyjskim policjantom metkę rasistów. Sprawa ta chyba na zawsze zepsuła relacje policji ze społecznością afro-karaibską. Dokładna kontrola publiczna na temat przebiegu dochodzenia i poszukiwania sprawców przeprowadzona pod naciskiem opinii pokazała kardynalną nieudolność policji, a co więcej, pokazała zinstytucjonalizowany rasizm policji, budząc powszechną odrazę i oburzenie opinii publicznej.

            (…)
            Nie zdziwię się jeśli pewnego dnia w przyszłości ujrzę ciemnoskórego policjanta w dredach nakrytych trójkolorowym beretem pochodzącego z licznej tu afro-karaibskiej społeczności. Otóż policja tak bardzo stara się nabrać jakiejś dla młodego pokolenia pokojowej filozofii, a policjanci niekiedy, aż za bardzo starają się być „cool”. Bez zatrzymania, lekko zwalniając tylko przejeżdżają koło gigantycznej całonocnej i bardzo głośnej imprezy wylewającej się z domu na ulicę, choć potrafią zamykać nielegalnie zorganizowane rave parties. Ponadto, zwykle uśmiechający się pogodnie brytyjscy policjanci mają już taki stosunek do palących marihuanę, że będzie to logiczną kontynuacją dotychczasowych trendów. W dużych miastach policjanci potrafią pilnować porządku na gigantycznych imprezach masowych, w trakcie których powietrze wprost zielone jest od dymu (miało to miejsce np. w przypadku największego karnawału Europy, londyńskiego Notting Hill)”

            https://poselska.nazwa.pl/wieczorna2/wolna-mysl/bobbies-brytyjscy-policjanci

            Widzę tu pewną subtelną różnicę pomiędzy Brytyjczykami i U.S.A. ja tam wolę podejście tych pierwszych. Pewnie te pacyfistyczne lewaki jarają trawkę na służbie lub tuz po. 😉

            G.F.

          4. Widzę postęp! Od karkołomnych tez nie do obrony przechodzisz w koncu do fokloru. Dobre i to. W UK akurat mają hobbystów którzy nie chcą nosić broni. Ich sprawa. W Gornej Wolcie nie zdziwiłbym się gdyby nie mieli w ogóle policji! Zjedli ich, dajmy na to, potencjalni przestępcy. Czy z tego wniosek że należy jeść policjantów?

            Z tej weirdo Szwjacarii tak nie leżącej lewactwu przykład którego bylem świadkiem: atrakcyjna blondynka, pewnie juff z jakiegoś przedszkola, przeprowadza gromadkę powierzonych jej dzieciaków przez pasy. Stoi na środku jezdni, tyłem do ruchu, i ruchem ręki zachęca je do przejścia. Na pasie wisi solidnie wyglądająca spluwa. I dzieje się to w kraju o zdecydowanie najniższej crime rate w Europie. Już widzę lewaków chodzących po suficie co taka juff mogłaby zrobić z dzieciakami gdyby jej coś odbiło. Nikt się nie zastanowi że szanse są większe iż odbić może wielu innym wierdos, a wtedy zamiast tuzina ofiar masz sprawcę w pozycji horyzontalnej.

            Nie wiem jak można tego nie rozumieć, i nie doceniać! Hiperwentylować jedynie jak jakiś weirdo dokona gdzieś  masakry, tylko dlatego że czuje się bezkarny.

          5. Poddaję się z tą uzbrojoną przedszkolanką. Może to jest cena jaką muszą płacić bogate rodziny bojące się kidnappingu swoich dzieci, kosztem jest syndrom oblężonej twierdzy wdrukowany z tyłu głowy i to od najmłodszych lat. Widocznie Szwajcarzy nie czuja u siebie tak bezpiecznie jak by się zdawało.

            G.F.

          6. Nie potrafię powiedzieć czy była to jakaś sytuacja specjalna czy rutynowa wycieczka przedszkolna. Natomiast rzecz się działa w prowincjonalnym miasteczku więc raczej nie chodziło o eskortowanie „dzieci milionerów” po Bahnhoffstrasse w Zurychu. Różnice majątkowe mogą być tutaj znaczne ale separacja z tego powodu w sensie prywatnych szkół czy prywatnych przedszkoli odnoszę wrazenie że nie jest najlepiej widziana. Autentycznie bogaci dokładają starań aby nie afiszować się z majątkiem i uczestniczyć w życiu lokalnej gminy, w odróżnieniu od Ameryki gdzie szpanowanie statusem majątkowym należy do dobrego tonu. Nie widziałem też wielu zamkniętych osiedli, z portierem i szlabanem, choć pewnie istnieją, podczas gdy np.w Kalifornii jest to regulą.

          7. W takim razie jestem za tym, by czarnym wydać zgode jedynie na czarnoprochowce.

            Po takim numerze wladza juz rozumie, ze z rozbrojeniem w Teksasie latwo nie bedzie. A jak ktos chce zabrac bron Teksanczykom, to niech idzie i ja im zabierze 😉

          8. Klamek bobbies, poza armed response squads, faktycznie nie nosza, ale od jakiegos juz czasu wszyscy wlaczajac British Transport Police nosza tazery i maja prawo uzycia. Czyli tak bezwzglednie bezpieczni to znowu sie nie czuja skoro wymusili wyposazenie w taki sprzet.

          9. Ja tam nie bardzo wiem co to w ogóle ma być za statement że policjant nie nosi broni. Coś jak macho elektryk na słupie który sprawdza palcem czy jest napięcie… 😉 Bo jeśli job policjanta zawiera w sobie ryzyko za które jest opłacany to nie danie mu broni zakrawa na rodzaj masochizmu, względnie naiwność, jeśli ktoś się spodziewa wzajemności ze strony elementu przestępczego. Jeśli zaś ma to być podtrzymywanie tradycji to fajnie; czemu nie przesiąść się wtedy z powrotem na konie, oszczedzając przy okazji na policyjnych radiowozach…

          10. ” czemu nie przesiąść się wtedy z powrotem na konie, oszczedzając przy okazji na policyjnych radiowozach…”

            Nie wiem jak w innych czesciach kraju, ale w Manchesterze pare lat temu patrole konne to byl bardzo czesty widok :).

          11. To jest dobre. Mozna sie usmiac po pachy. 30 bobbies ganianych w kolo radiowozow przez wariata z maczeta. I komentarze Brytow pod filmikiem odnosnie proby rozbrojenia goscia przy pomocy kubla na smiecie. Priceless.

          12. mniej przestepstw jest w stanach USA, gdzie KAŻDY ma broń, w Anglii, nikt nie ma broni-przestępstw jest do cholery i troche, a bobi noszą broń, więc kitu nie wciskaj!

          13. Tylko armed response squads, ktore maja na patrolach bron krotka i pistolety maszynowe. Zwykle krawezniki i policja drogowa maja zazwyczaj tylko skladany baton. W Lancashire moga nosic tazery, ale tez nie jestem pewien czy wszyscy, czy tylko specjalnie wyselekcjonowani i przeszkoleni.
            Byl taki jeden odcinek UK Traffic Police, gdzie patrol jechal za podejzanym i dostali wiadomosc, ze gosc siedzial za morderstwo i moze miec przy sobie bron palna. Zaraz wezwali wlasnie tych z bronia palna, zeby przyjechali i im pomogli goscia zatrzymac. Byli tak obsrani ze strachu, ze prawie ze lzami w oczach blagali, zeby ich koledzy z bronia jak najszybciej sie pojawili.

        2. 1) Bezpieczniej niz bez czarnoprochowca.
          2) Na razie na temat calej afery w Dallas malo wiadomo konkretow – z ferowaniem wyrokow jak zwykle trzeba badzie poczekac pare tygodni.
          3) Bron w rekach obywateli w duzym nasyceniu sluzy m.in. do tego, zeby dawac odpor totalitarnym zapedom panstwa. Moze „afroamerykanie” chceli w ten sposob dac do zrozumienia policji, ze to nie safari i mecz nie musi byc do jednej bramki?

      2. Takie Jeden Łoś

        „taki dostep w PL jest juz od dawna. Na czarnoprochowce nikt nie potrzebuje zezwolenia, a nawet rejestracji. A kula z dobrego czarnoprochowca ma energie wieksza niz 38 special.”

        …przy czym nie odnotowano żadnych zamachów z użyciem tejże broni… A w mediach? Zagadkowa cisza, nieprawdaż… 😉

        1. W jednym z watkow ponizej Moje Trzy Grosze podal link do zabojstwa z zazdrosci popelnionego za pomoca czarnoprochowca. Wprawdze autor tego artykulu zdaje sie nie odrozniac rewolweru od pistoletu, wiec nie do konca mozna byc pewnym, czy przypadkiem nie byla to proca, ale niech bedzie, ze w PL rzeczywiscie raz na 5 lat ktos kogos z czarnoprochowca utrupi.

          1. Takie Jeden Łoś

            ” autor tego artykulu zdaje sie nie odrozniac rewolweru od pistoletu, wiec nie do konca mozna byc pewnym, czy przypadkiem nie byla to proca”

            Hmmmm…. te wozy satelitarne tefałen, te niekończące Patory „rozmowy z sąsiadami”, te psychologiczne publiczne wiwisekcje Drzyzgi (do trzech pokoleń w tył), te rozmowy z „ekspertami” od Sokołowskiego, poprzez Boniego na Packu kończąc przeplatane „kompromitującymi” wypowiedziami Korwina… nic sobie nie przypominam!
            Zatem to faktycznie mogła być była proca 😉

    2. Nie ma artykułu o broni bez powtórzenia protekcjonalnej mantry że podobno „Polacy nie dorośli”. Niby głos rozsądku, ale to tylko słabo przykryte totalniactwo. Dodatkowo poparte tym, że każdy zna siebie najlepiej, wobec czego patrzy na innych przez pryzmat siebie.

      No i rasizm to też zawsze uzasadnienie – zabrońmy bo przecież czarnuchy, no ewentualnie żydzi albo cykliści.

      1. Najwidoczniej megamix sam jest rasistą uważającym Polaków za podludzi (w stosunku do innych nacji). Ciekawa kombinacja. Polak nie lubiący Polaków. No chyba, że za Polaka się nie uważa. Może Europejczyk?


        MOD: post łamie regulamin p.3.

        1. „MOD: post łamie regulamin p.3.” – Po kliknięciu w link wyświetla się komunikat: „Poszukiwana strona nie istnieje”.
          Przepraszam za „osobistą wycieczkę” pod adresem megamixa – bo chyba o to chodzi, ale jak określić inaczej taką postawę?


          MOD: Istotnie. Regulamin jest tutaj, sorry za te typo.

        2. Nie uważam Polaków za podludzi, ale statystyki przestępczości i więziennictwa mówią same za siebie. Polacy podobnie jak murzyni mają sporą skłonność do popełniania przestępstw, dlatego też obawiałbym się nadużywania broni w kwestiach „załatwiania spraw i interesów”. Wszechobecną agresję widać też na drogach i w wielu innych przykładach. Dodatkowo tacy frontmani jak JKM namawiają młodzież do bycia agresywnym. Facet nie może być „palcem robiony” ale rozbuchana agresja to też nic dobrego a na taką kreuje się obecnie młode „katolickie” pokolenia. Proszę zrobić eksperyment, polecieć do USA np. NYC i wynając sobie Lambo i przejechać się na przedmieścia pełne murzynów – szybko zobaczy Pan efekt powszechnej dostępności do broni będącej w posiadaniu jednostek z niższych warstw społecznych.

          1. efekt powszechnej dostępności do broni —- oj, znowu zaczynasz bredzić, {magamix}. Efekt „powszechnej dostępności” broni mozna znacznie taniej zobaczyć w każdym miejscu Szwajcarii, i przestrzegam przed dalszym bredzeniem że jest to „dostępność” tylko dla doktorów habilitowanych… ;-D

          2. W tym miejscu aż się prosi zacytować pointę starego radzieckiego dowcipu o błyskawicznym zdemaskowaniu amerykańskiego szpiega: „Znajetie, u nas oczeń mało negrow”.
            W Szwajcarii chyba nie ma murzyńskich dzielnic?

          3. Trudno porównywać Szwajcarów do Polaków. Stopień stabilności emocjonalnej ma ścisły związek ze statusem materialnym. Chyba na to nie potrzeba szukać potwierdzeń. Szwajcaria to mały kraj ze stosunkowo równym emocjonalnie i materialnie społeczeństwem, dlatego też posiadanie tam broni jest o wiele bardziej bezpieczniejsze niż w USA. Zbyt mało przygląda się Pan kwestii behawioralnej a to ona stanowi często decydującą kwestię. Słyszał Pan np. o Skandynawskiej albo Szwajcarskiej mafii? Bo ja nie… Tymczasem syndykaty przestępcze są wszechobecne w krajach o wysoko zróżnicowanym statusie materialnym mieszkańców. Rozpowszechnienie jeszcze broni w takich krajach stanowiłoby mieszankę wybuchową.

          4. syndykaty przestępcze są wszechobecne […] Rozpowszechnienie jeszcze broni […]stanowiłoby mieszankę wybuchową.

            Jedyne wybuchowe w tym to dawka smiechu jaką skwitować trzeba altruizm syndykatów przestępczych stroniących od broni… Inaczej nie wiadomo co by miało wybuchać i dlaczego… 😀

          5. Gdy ludzie uczciwi mają środki;prawo i broń to mafie uzywające przemocy fizycznej giną. Przykładem jest Finlandia i Szwajcaria

          6. Megamix, przepraszam, ale czy Ty jesteś Polakiem czy może jesteś z importu. Jeśli prawdą jest, że oceniamy według siebie to jaka ocenę swojej stabilności emocjonalnej byś sobie wystawił.
            Jako nieco starszawy pan, dam Tobie radę; myśl samodzielnie nie słuchaj postępaków. Juz w Torze napisano że głową faceta jest Bóg. Dla niewierzących znaczy to tylko by myśleli samodzielnie.

          7. Przepraszam, jestem trochę nudny pisząc tyle razy, ale chyba czas na dowód zrównoważenia i stabilnosci emocjonalnej Polaków. Mimo że każdy Twój komentarz jest dla Polaków obraźliwy to nikt z nas nie obraża Ciebie tak jak Ty obrażasz, nie wyzywa ale stara się zachęcić do samodzielnego myślenia, nawrócić „błądzącego”. Prawie z sympatią równą biblijnym przekazom Chrystusa. Czy potrafisz docenić naszą cierpliwość, zrozumienie dla Twojej ułomności?

          8. Tak dostępność murzyni z getta mają, ale jest to zawsze nielegalna bron, bo tylko z takiej się popełnia przestępstwa. Nikt w miarę myślący nie zarejestruje gnata na nazwisko a potem np. okradnie sklep. A te zarejestrowane sztuki służą do tego do czego wskazuje nazwa narzędzia: bron, służą do OBRONY czyli tłumienia agresji 🙂

          9. @megamix

            Statystyki pokazuja ze Polska jest jednym z najbezpieczniejszych krajow na swiecie o jednych z najnizszych na swiecie wspolczynnikach przestepczosci(latwo znalezc na necie).Prosze nie siac klamliwej antypolskiej propagandy.

          10. Piotrze, żyjesz w kraju w którym władza od dziesiątków lat wmawia społeczeństwu że jest głupie, małe, pozbawione zdolności do racjonalnego myslenia za to mające zbrodnicze zapędy np do żydów. Zestawienie, że Polacy nie zabijają się wzajemnie nożami jak murzyni Hutu świadczy o głupocie Polków którzy nawet nie potrafia znaleźć noży! Kolega który posługuje się argumentacją że Polacy sa zbyt głupi by sie bronić jest prawdopodobnie z importu! Moim zdaniem, wdawanie się w polemike ma sens w nadziei że przejrzy na oczy i dowie się że jesteśmy spadkobiercami tych spod Hodowa, Mochylewa czy Wiednia.

          11. Statystyki pokazują, że najwięcej zamkniętych w pierdlu ludzi w UE jest w Polsce. Stereotypowy Polak to mieszanina mentalna Afrykańskiego dzikusa z temperamentnym burakiem z Meksykańskich slumsów. Tylko w Polsce potrafiono zajeba* rower facetowi, który przejechał 60 krajów. Tylko w Polsce bandyci miejscowi potrafią się włamać do 100 letniego dziadka, brutalnie go pobić i zabrać kilkaset zł emerytury, żeby mieć się czego nachlać. Całe szczęście mechanizm ewolucji dba o to, żeby Polaków było coraz mniej a nie coraz więcej ( wg. prognoz 20 milionów do 2100r). Polska wbrew pozorom to nie cywilizacja zachodnia ale republika bananowa odzwierciedlająca się w patologiach na każdej możliwej płaszczyźnie życiowej.


            MOD: post łamie regulamin p.10. Uogólnienia mogą zostać odebrane jako obraźliwe a mod nie ma czasu na uprawianie cenzury obyczajowej…

          12. @megamix a co to za statystyki przestępczości, gdzie jeszcze do nie dawna młody człowiek wypił trzy piwa, odprowadzał koleżankę prowadząc rower, a Policja skontrolowała go, „wydmuchał” trochę ponad 0,5 promila i czekała go sprawa w sądzie, odebranie uprawnień na kierowanie pojazdami, a że czas leciał, a sprawy nie było wyemigrował, skąd został do Polski deportowany na podstawie międzynarodowego listu gończego. Odebrano mu prawko, coś tam odsiedział, jest już notowanym PRZESTĘPCĄ, bez pracy i z dużymi długami dla państwa do spłacenia. Nawet nie wiedziałem, ale skala podobnej przestępczości jest ogromna, im niższa szkodliwość tym wyroki ostrzejsze, a prawdziwi przestępcy się śmieją !!!

            A co do kradzieży roweru temu obieżyświatowi, to skąd pewność, że złodzieje w ogóle o tym wiedzieli komu kradną, a co do napadów na starszych ludzi, złodziej trzy razy by się zastanowił czy to zrobić, bo przecież staruszek mógłby mieć broń, ale w Polsce nie może się bronić.

            @megamix – „Stereotypowy Polak to mieszanina mentalna Afrykańskiego dzikusa z temperamentnym burakiem z Meksykańskich slumsów” – a wiec jesteś Polakiem i się z tym utożsamiasz czy jesteś „przybyszem”, ja się raczej zaliczam do Słowian i katolików.

    3. Co to takiego ten stan umysłowy danego narodu?

      Jak chcecie upowszechniać dostęp do broni w narodzie, to zacznijcie od lobbingu wymuszającego wprowadzenie egzaminu strzeleckiego dla każdego absolwenta szkoły średniej, a docelowo na egazaminie maturalnym. Następnym krokiem powinna być jakaś forma powszechnego przeszkolenia wojskowego.

      Gospodarz jest w sprawie broni podobny do mojego ojca. 😉 Jak ten kupił wiatrówkę 5 letniemu wnukowi na urodziny, to moja żona dostała histerii. Ja tam byłem zadowolony bo lubię broń, a ta była niezłej jakości. W tym wypadku sam osobiście ograniczyłem młodemu dostęp do broni.

      G.F.

      1. sam osobiście ograniczyłem młodemu dostęp do broni —-
        Pierwszy instynkt polski: zakazywać, nakazywać i ograniczać… 😉 To niewątpliwie prostsze niż skrzyknąć się i zorganizować dzieciakom kurs strzelania z wiatrówki, wzorem Szwajacarów… 😉

        1. Nie powiedziałem, że młody sobie nie postrzelał, bo postrzelał. Tylko,że odbyło się to pod moją rygorystyczną kontrolą. Dostępu do sprzętu nie ma do dziś i nie pomogą mu dwie zaliczone olimiady i 6.0 na świadectwie. Młody i głupi jest dalej.

          😉

          G.F.

          1. Pewnie sam to se postrzela dopiero jak zmadrzeje i pojdzie z domu 😉

      2. @Goldfinger:” to zacznijcie od lobbingu wymuszającego wprowadzenie egzaminu strzeleckiego dla każdego absolwenta szkoły średniej …”

        A nie wystarczy tak jak jest z prawem jazdy? Może wystarczy 2-tygodniowy kurs zasad posługiwania się bronią i egzamin. Dlaczego od razu wprowadzać jakiś przymus w szkole średniej? Ech, ci totalitaryści.
        Pewnie do tego „jak wszyscy to wszyscy (dziewczynki tez:)”.

        1. Większym problemem od samego dostępu do broni (który, jak się ktoś uprze i wyda trochę pieniędzy, to przecież w PL jest) jest moim zdaniem fakt, że tej broni, nawet z pozwoleniem, nie za bardzo da się bezpiecznie użyć np. w obronie przed bandytą. I to nawet nie chodzi o przepisy, bo te też teoretycznie są, tylko o ruletkę z orzekającym sędzią, który w Polsce sobie wybiera, które przepisy mu pasują bardziej, a które mniej, w zależności od własnego widzimisię, no i panuje jakieś dziwaczne przekonanie, że życie bandyty jest cenniejsze niż zdrowie i mienie uczciwego obywatela, co jest samo w sobie absurdem, ale wynika jak sądzę z lewicowej filozofii równości.

          1. Na to jest prosta metoda – zaopatrzyć się w broń najpierw a potem troszczyć się o bandytów. Jeżeli bandyci się nie pojawią zakup broni odnotujemy jako koszt polisy ubezpieczeniowej. Jeżeli się pojawią to broń będzie bezcenna niezależnie od tricków księgowych.

            Jeżeli natomiast mamy sąsiada który jest wokalnym przeciwnikiem posiadania broni to nic nam nie przeszkadza w umieszczeniu na własnym trawniku tabliczki „uwaga! właściciel domu obok nie posiada broni”. Wtedy prawdopodobnie inwestycję w broń można spokojnie zastąpić inwestycją w tabliczkę… 😀

          2. Takich tabliczek nie trzeba umieszczac. Bandyci na ogol sa dobrze poinformowani. W mojej wiosce w pewnym momencie zlikwidowano posterunek policji (argumentujac to oczywiscie checia poprawy bezpieczenstwa – czyli tym samym argumentem ktorego uzyto, kiedy ten posterunek dawno temu zakladano) i zlodzieje kosili domek za domkiem. Na jednej krotkiej ulicy na 8 posesji skosili 7. Niech Pan zgadnie dlaczego nie wlamali sie do osmej? A tabliczki nie bylo 😉

            Historia zaslyszana od samego dzielnicowego (wioskowego?), kiedy przyszedl ze mna wywiad jako z ewentualnym przyszlym posiadaczem broni przeprowadzac.

            A inwestycja w bron to nie jest koszt polisy. To jest mnostwo zabawy, nauki, ksztalcenia charakteru i odpowiedzialnosci u mlodych ludzi itp. Strzelanie, elaboracja amunicji, zawody, rozne wydarzenia towarzysko-sportowe, a jak komus zona pozwoli, to nawet hutnictwo olowiu 😉

          3. Tabliczki są świetne. W USA (głównie NY) zrobiła się moda na naklejki na drzwiach – „w tym domu nie ma broni”. Namiętnie je wieszali wszelakiej maści postępowcy. Po pewnym czasie okazało się, że włamania w zdecydowanej większości zdarzały się właśnie w mieszkaniach z naklejkami. Ciekawe czy postępowcy wyciągnęli jakieś wnioski? Skoro napadane są domy bez tabliczek, więc muszą być na każdych drzwiach, czyli należy zabronić posiadania broni.

          4. Generalnie broni w samoobronie to sie uzywa, jak sie nie ma innego wyjscia – w sytuacji, kiedy ewentualny wyrok za przekroczenie granic obrony koniecznej staje sie sprawa drugo, albo i trzecioplanowa. Potem rzeczywiscie jest ciaganie po sadach, ale w sumie jak sie przejrzy wyniki tego ciagania, to stosunkowo czesto jednak sady ludzi uniewinniaja. Nawet w slynnej sprawie z transformatorem w koncu kobita siedziec nie poszla. Fakt jest faktem, ze dobrze by bylo, zeby za przekroczenie granic obrony koniecznej na wlasnej posesji ludzi w ogole nawet do sadu nie ciagali, ale na takie czasy musimy jeszcze troche poczekac 🙁

          5. Oczywiście, masz rację. Warto jednak zwrócić uwagę, że generalnie to stosunkowo rzadko napadnięty zna dokładne intencje napadającego i post factum może się okazać, że przecież „było inne wyjście”. Bo oni tym razem przecież „tylko” chcieli okraść, no może co najwyżej raz w zęby dać, nic więcej, no i na pewno nie byli uzbrojeni, o czym napadnięty-jasnowidz powinien wiedzieć od razu. Te wszystkie wahania i wątpliwości również osłabiają zdolność do skutecznej obrony; to wszystko wynika z istniejącego w społeczeństwie przyzwolenia na „lżejszą przemoc” i właśnie przekonania, że stosujący ją powinni być z jakiegoś tajemniczego powodu chronieni przed ni mniej ni więcej tylko odstrzeleniem łba. A nie powinni, a wtedy wielu innym by się zapewne „tylko” klepania po pysku przypadkowych przechodniów również odechciało.

            Denerwujące jest ponadto, że w dyskusjach dot. ułatwionego dostępu do broni z lubością zwraca się przede wszystkim uwagę na liczbę zgonów z tego czy innego źródła, a zupełnie ignoruje korelację ze wszystkimi innymi kategoriami przestępstw, zupełnie jakby rzeczywiście życie np. gwałciciela było większą wartością, niż godność zgwałconej kobiety. A zwykle jest tak, że tam gdzie jest mniej broni, to owszem, jest mniej postrzałów, ale też więcej pobić, kradzieży, rozbojów i gwałtów.

            Na szczęście nie żyjemy w aż tak niebezpiecznym kraju, żeby mi to spędzało sen z powiek, a z byle ziutkiem na ulicy spokojnie można sobie poradzić bez broni palnej, ale zastanawiam się, jak sytuacja będzie toczyła się dalej, zwłaszcza w obliczu zalewu Europy przez całe masy ludzi, które przemoc stosują po prostu instynktownie.

          6. Prawo powinno jasno określać, że osoba porywająca się na czyjeś mienie, zdrowie czy życie swoim postępowaniem wyklucza się z osób którym przysługują prawa zwłaszcza prawo do obrony !

        2. HeS

          „A nie wystarczy tak jak jest z prawem jazdy? Może wystarczy 2-tygodniowy kurs zasad posługiwania się bronią i egzamin. ”

          A skąd pomysł akurat na dwa tygodnie a nie na [góra] dwa dni ? Skąd w ogóle pomysł na pożywienie się nowego lobby na przemyśle KURSów ? Dlaczego zainteresowany nie może nabyć wiedzy i umiejętności praktycznych we własnym zakresie i udać się na EWENTUALNY egzamin, który – co do zasady – były prostą, jasną formalnością ukierunkowaną na sukces zdającego ?

          A co do „jak z prawem jazdy” – nie daj boże, aby postępowania przy udostępnianiu PRAWA do posiadania broni poszły w kierunku takim, w jaki poszły nafaszerowane byłymi i obecnymi milicjantami WORDy, ukierunkowane – rzecz jasna – na uwalenie kursanta. Pod byle pozorem.

      3. to zacznijcie od lobbingu wymuszającego wprowadzenie egzaminu strzeleckiego dla każdego absolwenta szkoły średniej, a docelowo na egazaminie maturalnym.

        Pod koniec komuny kończyłem technikum rolnicze. 2 lata mieliśmy prawdziwe przysposobienie obronne tzn: mundury, maski pgas, pierwsza pomoc, poligon no i kilka razy w roku strzelanie NA OCENĘ na szkolnej strzelnicy z KBKS-u. W mojej szkole na 5 lat był 1 poważny postrzał z KBKS-U i ze 2 z wiatrówki. Ofiary przeżyły))). Szkoły rolnicze tworzyły ligę zawodów przysposobienia obronnego, w której strzelanie było kluczowe. Najlepsi z polskiej ligi z dużymi sukcesami startowali regularnie w licznych zawodach odbywających się na terenie demoludów.

        1. Ja miałem coś co się nazywało „przysposobienie wojskowe” trwało przez cały okres nauki, obóz wojskowy trwał miesiąc, z atrakcjami typu lądowanie śmigłowca z generałem w odwiedzinach przyszłego mięsa armatniego. Strzelanie do tarcz było z tego najciekawsze. Wartość całego projektu raczej nie była zbyt wiele warta.

          G.F.

          1. Goldfinger

            „Wartość całego projektu raczej nie była zbyt wiele warta.”

            To się jeszcze okaże… jak mawiał tajemniczy don Pedro z Krainy Deszczowców.
            Tak więc nie chwal pan dnia, przed zachodem słońca 😉

      4. Rozpowszechnienie broni w PL doprowadziłoby do gwałtownego jej nadużywania przez jednostki nieodpowiedzialne. Jak byłem młodszy też sporo strzelałem bo wujek jest myśliwym i ma w domu broń myśliwską. Byłem na kilkunastu polowaniach i za każdym razem wszyscy myśliwi byli kompletnie pijani podczas polowań. Praktycznie nie znam żadnego myśliwego, który nie miałby problemów alkoholowych. Zabijanie zwierząt też nie uważam za frajdę. Nie mógłbym zabić np. sarenki tak dla sportu, aczkolwiek nie miałbym problemu z pozbyciem się jakiegoś łysego ONR-owca, takiego kliknąłbym bez najmniejszego problemu:)

        1. Znam kilkudziesięciu myśliwych, ŻADEN z nich nie ma problemów alkoholowych. To że panie (mam dwie koleżanki, które strzelają) i panowie po polowaniu strzelą (nomen omen) sobie kilka bań, to nie powód do twierdzenia, że są alkoholikami. Broń, jak zaczynała się impreza, była zawsze elegancko spakowana i schowana. Tak samo można napisać, że piłkarze III ligi zwyczajowo po meczu idą na wódkę albo piwo, więc oczywiście mają problemy alkoholowe. BTW – nie poluję i nie zamierzam, więc nie bronię swojego środowiska. Na polowaniu byłem kilka razy jako „widz”, w ogóle mnie to nie ciągnie.

          „Rozpowszechnienie broni w PL doprowadziłoby do gwałtownego jej nadużywania przez jednostki nieodpowiedzialne.” W domyśle – polskie społeczeństwo jest en masse nieodpowiedzialne, zgromadzenie półidiotów, w przeciwieństwie do wyedukowanych, genialnych mieszkańców np. Liverpoolu. Proponuję przejść się przez centrum Krakowa w piątek w nocy, ale patrząc uważnie pod nogi, żeby nie wdepnąć w womit porzucony przez kulturalnych zachodnio-europejczyków, Polacy – jako debile – balują teraz w Podgórzu, odkąd zaczęły się tanie loty, centrum stało się zdominowanym przez Angoli, Hiszpanów, Francuzów połączeniem burdelu z podłą knajpą. Goście są kulturalni, bo jak oddają mocz albo srają, to tylko w bramach i parkach (mam psa, więc to regularnie widuję). Znajomy prowadził knajpę, najbardziej oczekiwanymi klientami byli Szwedzi i Norwedzy, bo upijali się w dwie godziny do nieprzytomności, robiąc przy okazji tygodniowy obrót. Ale to Polacy są alkoholikami, zwłaszcza grupa myśliwych… Dlatego u nas można kupić alkohol o dowolnej porze dnia i nocy, a w socjalistycznej Szwecji nie bardzo. Może więc Szwedzi są bardziej nieodpowiedzialni, skoro trzeba im reglamentować nie tylko broń, ale nawet wino? Trawestując – rozpowszechnienie alkoholu w Szwecji doprowadziłoby do gwałtownego jego nadużywania przez jednostki nieodpowiedzialne.

          Szacuje się, że w PL jest 200.000 sztuk czarnoprochowców (https://www.pch24.pl/prawo-pariasa–bron-czarnoprochowa,1266,i.html – nie wiem co to za strona, znalazłem w google, ale liczba brzmi rozsądnie). Pewnie z 20% to antyki, reszta – działające repliki, często testowane na strzelnicach. Jak na razie słyszałem o jednym przestępstwie popełnionym przy użyciu czarnoprochowca. Najwidoczniej czarnoprochowce kupują wyłącznie jednostki odpowiedzialne. Herr Megamix ma z góry założona tezę, więc jeżeli fakty jej przeczą, to tym gorzej dla faktów.

          Po stylu wypowiedzi od razu widać podejście – nie osoby, ludzie, obywatele, ale „jednostki”. Bydło, którym należy dla jego dobra zarządzać. Typowe myślenie lewactwa.

          Nienawidzącym własnego narodu (zwykle zakompleksieni „geniusze”, którym mało co wychodzi, a ciagnie się to od XVIII wieku) proponuję, żeby po prostu skorzystali ze swobody przemieszczania się i wywalali np do cudownej Francji. Po 30 latach w Paryżewie, może do nich dotrze, że zawsze będą tam obywatelami III kategorii, bo jest to cholernie hermetyczne środowisko, zwłaszcza elyty. Prowadzenie biznesu w tym kraju staje się koszmarem, widzę to na bieżąco, bo prowadzę biznes z Francją, padają firmy z korzeniami w XIX w. Głównie mała produkcja, usługi dla turystów trzymają sie jeszcze świetnie, chociaż co zamach spadają obroty. Niedawno leciałem z Beauvais do Wrocławia – lotnisko wrocławskie po prostu super, czysto, schludnie, ładowarki do telefonów, internet gratis. W Beauvais do kibla wszedłem i wyszedłem, wolałbym się zlać w portki, niż skorzystać. Syf i malaria. Internet to żart, zykły GSM słabo działa. Podobnie zaczyna wyglądać centrum Paryża, bo przedmieścia już są jak Liban i nie chodzi tu o mieszkańców, ale wszechobecny brud.

    4. Nie wolno mieć broni bo:
      Życie ludzkie jest największa wartością, a bandytą zostaję się po wyroku sadowym
      Gdybyśmy zabijali gwałcicieli, bandytów i złodziei podczas ich procederu ale przed wyrokiem sądowym to zabijalibyśmy ludzi niewinnych.
      Zabijanie bandytów to zniżenie się do ich poziomu.
      Danie ludziom broni to powrót do średniowiecza.
      Broń raz do roku ma swoje święta i sama strzela: załaduje się, przeładuje, odbezpieczy i rucha cynglem.
      Sądy skazują broniacych się. Lepiej być martwym niż skazanym.
      Ludzie by się pomordowali. Trzeba ich wychować w propagandzie braku agresji i sympatii dla ofiar społeczeństwa – złodziej i bandytów.
      Przestępcy używaja broni nielegalnej dlatego trzeba ja zdelegalizować!
      Posiadam broń – jeszcze się nie postrzeliłem – najgorsze przede mną – ratunku.

      1. Zdelegalizować nielegalną broń?! Świetne, pozwolisz, że będę tego używać w dyskusjach?
        Moim zdaniem postrzał z legalnej broni jest legalny w obronie własnej czy kogoś innego.
        Za to kary ma nie być.
        Użycie i posiadanie broni nielegalnej ma być karane.
        Zresztą, USA mają ogromną ilość broni posiadaną w rękach prywatnych, broń można kupić na co drugiej ulicy w sklepie a nadal do Stanów przemyca się bardzo duże ilości nielegalnej broni. To chyba o czymś świadczy.

      2. https://wiadomosci.onet.pl/warszawa/warszawa-przyszli-odebrac-dlug-rzucil-sie-na-nich-z-kuchennym-nozem/z3zncy

        W Polsce obecnie panuje zbyt duża bieda, żeby ot-tak rozpowszechnić broń. Takich przypadków, że ktoś się na kogoś rzuca z kosą jest znacznie więcej. Teraz wystarczy wyobrazić sobie gnata zamiast broni. Dla zainteresowanych nabyciem dodam, że posiadanie nielegalnej broni nie wiąże się ze zbytnimi konsekwencjami. Znajomego z czasów liceów złapała policja z gramem zioła, zrobili mu przeszukanie chaty i znaleźli nielegalną broń. Dostał zawiasy 2/3, gdyby nie to, że miał ziółko pewnie nawet nie dostałby zawiasów za broń – tak powiedział mu prawnik.

        1. Rozczarowales mnie Megamix. Myslalem, ze Ty sleczysz zeby znalezc jakis przyklad z czarnoprochowcem, ktore – przypominam – sa od dawna powszechnie dostepne, a tu tylko zwykla kosa… Czyzby socjalisci zaczeli prace nad delegalizacja kos?

          1. Czarnoprochowce nie mają większego znaczenia obronnego. Jeżeli doszłoby do sytuacji w której musiałbyś użyć takiej broni w celach obronnych, bandyta zdążyłby cię zabić 50 razy:) zanim byś naładował taką broń, podobnie jeżeli byś ją załadował wcześniej i trzymał, po jakimś czasie proch by ci zawilgotniał i wartość obronna byłaby równoznaczna z pistoletem na wodę. W przypadku konwencjonalnej broni jest inaczej, łatwiej,szybciej,skuteczniej…

          2. Czarnoprochowce nie mają większego znaczenia obronnego.

            Ale za to maja duzy potencjal w ataku, bo mozesz zaladowac 6 kulek i pojsc do centrum handlowego i odstrzelic 6 niewinnych osob. Czemu wiec dostepne sa bez rejestracji czarnoprochowce, a nie sa dostepne 38 special? Argumentacja za prohibicja na bron ostra przeciez zawsze jest taka, ze to z obawy przed potencjalnym uzyciem przez wariata wobec bezbronnych ludzi. A jak sam wykazales jest to argumentacja pozbawiona sensu.

          3. Takie Jeden Łoś

            ” Czemu wiec dostepne sa bez rejestracji czarnoprochowce”

            Należy podkreślić, iż lobby milicyjne w PL zadbało, aby nawet posiadaczy broni czarnoprochowej „wyłuszczyć” w inny sposób – reglamentując dostęp do czarnego prochu poprzez usiłowanie wmanewrowania pasjonata w [odpłatne] postępowanie związane z pozyskaniem europejskiej karty broni a w ślad za tym faktyczną rejestrację broni.

            Zastanawiam się tylko, czy właściwszym sformułowaniem nie będzie „utrudniając dostęp” (a i wpisywałoby się to w milicyjną mentalność), bowiem żaden przepis prawa nie ogranicza możliwości zakupu prochu dajmy na to w cywilizowanych Czechach (uwaga na przewóz) lub prościej: zakup poprzez wyręczyciela posiadającego takowy „europejski” dokument.

            PRLowsko – milicyjna pasja do kontroli potencjalnego „elementu reakcyjnego”, zacięcie do reglamentacji jest w PL v. 3.5 nadal NIE DO WYPLENIENIA. I nie zapowiada się na zmiany, pomimo obecnych prób przeforsowania noweli UoBiA.

          4. Broń to broń. Przez setki lat czarnoprochowce spełniały swoja rolę. Czas ładowania Remingtona to od 2 do 4 minut w zależności od tego czy mamy przygotowane ładunki czy nie, stanu kominków etc. Wazne, że możesz broń załadować i mieć naładowaną przez dłuższy czas. Pewnym problemem dla estetów jest natłuszczenie broni, a problemem praktycznym jest okresowa konieczność rozładowania na strzelnicy (trzeba systematycznie, raz na kwartał sobie postrzelać). Ktoś kiedyś pisał że udało mu się strzelać z czarnoprochowca po roku od załadowania. Do samoobrony idealne są derringery- małe pistoleciki o wymiarach komórki, na westernach to broń szulerów. Strzelanie z broni czarnoprochowej to dla mnie prawdziwa frajda i co ważne odstresowanie. To działa jak wedkowanie. Powtarzalne czynności wymagajace uwagi odrywają mysli od spraw irytujacych i po dwóch godzinach wychodzisz ze strzelnicy z dystansem do problemów.

          5. Całe szczęście że nie puknął tego gościa młotkiem!

            {megamix} zacząłby wtedy kampanię na rzecz zabronienia kupowania młotków… 😉 Wyjątkiem byliby tylko Szwajcarzy jako naród stabilny mentalnie oraz pracownicy naukowi, od docenta habilitowanego w górę. Inny drogi czytelnik, nicka już nie pomnę, wystąpiłby z propozycją trzymięsięcznych kursów zakończonych uzyskaniem świadectwa pozwalającym na używanie młotka, ale tylko zgodnie z deklarowanym na miejscowej policji celem… 😉

          6. Polacy są raczej słabo zintegrowanym ze sobą społeczeństwem o którym Norwid raczył pisać „bezwartościowe” wystarczy spojrzeć na sam biznes aby dostrzec w nim spore braki w komunikacji i kompetencji a to przecież „wyższa półka” na niższych poziomach jest jeszcze gorzej. Jestem przekonany, że liberalizacja rynku broni tak jak ma to miejsce w USA doprowadziłaby do gwałtownego wzrostu przypadku ze śmiertelnym użyciem broni. Polacy zaczęliby się wzajemnie zabijać ot-tak po prostu:)

            Nie ten poziom wibracji 😀

          7. Jestem przekonany, że liberalizacja rynku broni tak jak ma to miejsce w USA doprowadziłaby do gwałtownego wzrostu przypadku ze śmiertelnym użyciem broni. Polacy zaczęliby się wzajemnie zabijać ot-tak po prostu:)

            Zawsze mnie to dziwilo, ze jak ktos ma manie przesladowcza, to zamiast isc z tym do fachowca, to chce, zeby innym ludziom ograniczyc wolnosc i prawo posiadania broni.

          8. To częsta przypadłość u socjalistów… 😉 Ta europejska generalnie psychoza jest tak silna że Europejczycy po przyjeździe do USA na dłużej po prostu boją się na początku chodzić po ulicy, nie mówiąc o spacerze z dzieckiem. Spodziewają się tam najwidoczniej regulanych potyczek policji z gangami, coś a la Kojak. Po 2 tygodniach jednak psychoza powoli zaczyna ustępować. Pomaga w tym, drobna może rzecz, absolutny prymat pieszego w ruchu drogowym. Tak przynajmniej to odbierałem. Wystarczy że pieszy zrobi gest wskazujący że chce przejść po pasach, cały ruch spontanicznie zamiera aby go przepuścić. Duży kontrast z Europą, w szczegóności ze wschodnią…

          9. @moje trzy grosze

            No wlasnie. Czyli mamy sytuacje, kiedy w 2012 roku uzyto czarnoprochowca do zabojstwa. I jakos od tej pory nie wyciagnieto tego zabojstwa do kampanii, zeby zakazac broni czarnoprochowej. W komentarzu powyzej Megamix zas dowiodl (a przynajmniej tak mu sie wydaje), ze wartosc czarnoprochowca jest niewielka w samoobronie. Dochodzimy zatem do pytania, czemu dozwolone sa w PL bez rejestracji czarnoprochowce rozdzielnego ladowania skuteczne w ataku, a nie sa dozwolone rewolwery na naboj scalony, ktore przewyzszaja czarnoprochowce jesli chodzi o walory obronne, bo proch w nich nie zamaka?

          10. GDy masz naładowaną broń, bez względu czy na nabój scalony czy rozdzielnie ładowaną to masz broń umozliwiajaca obronę swojego domostwa. Co wazniejsze bo skuteczniejsze to broń nadaje się szczególnie do obrony sąsiada. Każda broń jest nieskuteczna gdy nie zdążysz jej uzyć bedąc bezposrednio zaatakowanym. Ale gdy sąsiad, stary dziadek, ma giwerę to bandyci są zagrożeni gdy Ciebie napadną. Broń palna likwiduje przewagi fizyczne napastników. Babuleńka z garłaczem w ręku, na dystansie do 10 metrów, jest strasznym przeciwnikiem dla grupy wysportowanych bandytów. Z fotelika na biegunach jak je..ie to i oczy wybije i jajca urwie 🙂

        2. Wybacz, ale kiedyś byłem biedny, dziś jestem raczej zamożny. Zawsze miałem wrogów: w urzedach, w polityce etc i nigdy nie zabiłem. Z racji poglądów ,w ocenie lewaków (to też moi wrogowie :)) mozna mnie nazwać faszystą, rasista i innymi komplementami. Mimo takiego zbrodniczego charakteru nikogo nie skrzywdziłem. No może oprócz złodziei którym kiedyś dałem po mordzie ( w młodości byłem sportowcem, ryje obiłem tylko raz w życiu). Największym autorytetm by/’jest mój nieżyjący, klepiący biede przez całe swoje życie dziadek. Obecnośc z biedą, ludźmi wykształconymi i takimi co skończyli jedną klase podstawówki (mój dziadek) pozwala mi stwierdzić, że stan konta nie wpływa na zbrodniczy charakter osoby. Tak jak mądrość, która definiuje jako zdolność do refleksji, nie ma nic wspólnego z wykształceniem czy inteligencją, tak zdolność do bezmyślnego zabijania nic wspólnego z biedą.

        3. @ Megamix „W Polsce obecnie panuje zbyt duża bieda, żeby ot-tak rozpowszechnić broń. Takich przypadków, że ktoś się na kogoś rzuca z kosą jest znacznie więcej.”

          Wg Twojego toku myślenia natychmiast powinniśmy więc zdelegalizować noże. O siekierach i tasakach nie wspominam, bo to oczywiste. Kosy wyszły z mody, nikt tego teraz nie używa, a na sztorc są groźne i mamy spore tradycje, więc delegalizujmy. Dłuta są piekielnie niebezpieczne – zabraniamy. Młotkiem też można zabić, po co ryzykować, zamiast gwoździ można przecież używać wkrętów (ale bez śrubokrętów, tylko wkrętarki są bezpieczne). Tylko jak to cholera zrobić – zdelegalizować sierp i młot?!? Toż tak nie godzi się przecież… W PL ponad 3000 osób ginie rocznie w wypadkach samochodowych, znacznie więcej niż zabójstw, należy więc natychmiast zdelegalizować samochody. Wcześniej motocykle, będzie mniejszy opór, a tyż groźne. Dostałem w podstawówce w ryj łyżwą, skończyło się tylko małą blizną, ale przecież łyżwą można zabić, więc delegalizacja.

          Jedno czego nie jestem w stanie zrozumieć – lewactwo jak jeden mąż jest za delegalizacją broni, a z drugiej strony dumnie nosi na pierwsiach koszulkę z wizerunkiem Che Gevarry, pospolitego bandyty i mordercy, stosującego głównie broń palną. Jak dla mnie lekki dysonans.

          1. Ja byłem pierwszy za delegalizacją samochodów, największych morderców w Polsce. Także „all rights reserved” do tego pomysłu. Przykro mi, ja się będę na tym lansował.. A może masz ochotę na współpracę? Założymy partię dążącą do delegalizacji, zacznijmy od aut, ale powinniśmy zdelegalizować życie, bo kończy się śmiercią, a to niebezpieczne…

            Słusznie zauważyłeś kolejną sprzeczność. Lewactwo jest za aborcją, ale posiadanie broni co to to nie!

          2. Pardon, jak pierwszy, to przepraszam za nieświadomy plagiat… Partię możemy zakładać, ale najpierw musi być możliwość głosowania online, np przy użyciu nowego dowodu.

          3. najpierw musi być możliwość głosowania online,

            Błąd! Najpierw musi być dostęp do programu który liczy głosy…. Dopiero potem można głosować, i do tego nawet całkiem demokratycznie… 😀

          4. Jak dla mnie lekki dysonans.

            Na tym wlasnie polega zasadnicza roznica miedzy lewakiem, a reszta, ze dla lewakow nie istnieje prawda obiektywna, a licza sie jedynie „madrosci etapu”. Dlatego lewacy nigdy nie miewaja dysonansow. Taki typ umyslowosci.

          5. Masz racje. W poszukiwaniu prawdy obiektywnej nasza cywilizacja używa nauki oraz racjonalnego myślenia. Barbarzyńcami starożytni nazywali plemiona które posługiwały się mitami, legendami. Utrudniało to wzajemne zrozumienie. Jak dziś nazwać ludzi dla których ślimak jest rybą, marchew owocem, dwóch zboczeńców małżeństwem, świr w kiecce kobietą. Tezy sprzeczne z biologią, genetyką a obwarowane prawem!

      3. @Wojciech Jan:”Nie wolno mieć broni bo:”

        Bardzo dobre. Można punkty ponumerować i lekko zredagować.
        Wpis zmieni się w „Dekalog lewicowca” (Nie będziesz miał broni do niczego:)

    5. @Megamix

      ” trudno czuć się bezpiecznym kiedy pojedzie się gdzieś poza centra wiedząc, że czarnuchy są uzbrojeni po zęby.”

      Logiczny wniosek płynie stąd taki: nie przyjmujmy do Polski „uchodźców”. A w kwestii precyzji, to mam kilka zastrzeżeń:

      1. to w centrach miast są przeważnie murzynowa. Pewnie pomyliło Ci się z jakimś „centrum” w postaci drapaczy chmur, Manhattanu itp.
      2. w murzynowie nie dba się o pozwolenia
      3. w murzynowie możesz dostać kosę albo zostać skatowany. narzędzie jest rzeczą wtórną
      4. na przyzwoitych przedmieściach ludzie mają broń, a są miasteczka gdzie prawie każdy ma broń, nawet więcej jest tam broni niż w murzynowie, a i wyszkolenie ludności lepsze.

      1. Przyjmowanie uchodźców to przyjmowanie na swoje utrzymanie osób o takich różnicach etnicznych, kulturowych, mentalnych etc które gwarantują wojna domową. Uchodźcy z tubylcami maja tylko dwie cechy wspólne: mowa i chodzenie w wyprostowanej postawie.

  11. Myślę, że właśnie wczesne oswojenie z bronią, jak również naoczne poznanie jej niszczycielskiej siły umożliwia potem poważne do niej podejście. Ciekawe co zrobiłby z prawdziwą bronią bezmózgowy amator komputerowych strzelanek, gdyby nagle dostał do ręki prawdziwy pistolet. Jeśli strzeliłby sobie w głowę dla wypróbowania jego możliwości, to jeszcze pół biedy!

  12. W Krakowie co roku urządzany jest prawicowy piknik połączony ze strzelaniem na strzelnicy, także z ogólnodostępnej broni czarnoprochowej. Mam nadzieję, że w tym roku też się odbędzie.

  13. A propos – zbliża się kolejna symboliczna rocznica rzezi wołyńskiej … gdyby się ktoś pytał…

    Ale temat nie bedzie poruszony przez „polskie” wladze 11 lipca, w rocznice krwawej niedzieli, jakby sie kto pytal, tylko ponad tydzien pozniej. Taki „polski” mamy rzad.

    1. Kuchciński negocjował temat z synem Romana Szychewycza – zbrodniarza bezpośrednio zaangażowanego w rzeź wołyńską. Synalek nie kryje sympatii do UPA. No, a poza tym banderyzmu na Ukrainie „nie ma”.

      1. E tam. Banderyzm na Ukrainie jest, ale Ukraincy dostali w drodze wyjatku na niego pozwolenie od samej MALZONKI.

Comments are closed.