Requiem dla 500 euro

koniec fioletowego banknotu

Wojna z gotówką w EU ma dwa końce. Z jednego końca ECB generuje góry nowych „pieniędzy” tak jak by nie było jutra. Z drugiego natomiast, aby nikt nie mówił że drukuje zbyt dużo, wstrzymuje fizyczny druk banknotu €500.
500-euro
Postawi to wkrótce klientów padających banków europejskich w kłopotliwej sytuacji. Po odstaniu swojego aby wyciągnąć swoje centy z bankrutującego banku klient może usłyszeć że musi pojawić się ponownie, tym razem z pudłem kartonowym lub taczkami, bo zostały im jedynie banknoty małych nominałów. A gdy i te się skończą to naiwny klient który trzymał jeszcze w banku cokolwiek ponad €500 nie będzie mógł nawet pomóc swojemu bankowi  godnie zbankrutować nie mogąc wyciągnąć z niego tego co jego. Rodzi to ciekawe pytanie – czy bankrutujący bank z którego klienci nie mogą wyciągnąć swoich oszczędności może w ogóle zbankrutować?

Istnieje co prawda  jeszcze gwarancja europejska do stu tysięcy euro ale  bądźmy szczerzy – kto w nią uwierzy w warunkach kryzysu systemowego ten sam sobie zaszkodzi. Jest to „gwarancja” na dobrą pogodę i na pad pojedyńczego banku. W warunkach rzeczywistego kryzysu i kaskady potencjalnych bankructw bankowych okazać się może równie trwała i solidna co elektroniczne zera i jedynki na które opiewa. Na nasz libertariański gust gwarancją może być przede wszystkim to na co zarówno bank centralny jak i rząd  bezpośredniego wpływu nie mają.  Jak na przykład na zwitek banknotów pod poduszką czy w szczelnej plastikowej fiolce pod gruszką. Owszem, rząd może wprawdzie zdalnie zadekretować  że zwitek ten straci ważność ale ciągle jest on o wiele bezpieczniejszy niż  „gwarancja” rządowa na zera i jedynki która może zostać skasowana przez ten sam rząd w ułamku sekundy. Powód aby „gwarancję” zawiesić zawsze się przecież znajdzie, jak choćby zagrożenie terroryzmem czy pierwszy lepszy stan wyjątkowy.

szop-praczPrzyznać należy że mimo deklaracji ECB sprzed miesiąca  iż „przygląda się” on wycofaniu banknotu €500 niewielu spodziewało się akcji aż tak szybko. Jest to zawsze podejrzane. Niektórzy pamietają jeszcze przecież wprowadzanie  z pompą wspólnej euro waluty, oswajanie z nią ludzi, zachęcanie. Uroczysta wymiana guldenów, franków i  marek na pachnące świeżą farbą drukarską euro. A teraz raptem szast-prast i po fioletowym banknocie, który nie będzie dłużej drukowany.  Oficjalnie banknoty podobno mają pozostać w obiegu, ale pytanie jest na jak długo. Czy również na jeden miesiąc czy też na dłużej?   Hobbyści mogą w każdym razie zatrzymać sobie egzemplarz pod kątem przyszłej wartości numizmatycznej.  Tego kiedy cały poroniony eksperyment euro okaże się wartością numizmatyczną dowiemy się natomiast w swoim czasie;  zbyt długo trwać to pewnie nie będzie.

Krążące wcześniej w EU swobodnie banknoty €500 od pewnego czasu zaczęły budzić niezdrowe emocje u przyjmującego je personelu. Płacąc  banknotem €500 klient stawał się od razu podejrzany, jeśli nie o terroryzm to przynajmniej o pranie. Bankowy czy sklepowy magik dostawał od razu wypieków na twarzy i  od razu dołączał do niego pluton kolegów prześwietlających rarytas a to w specjalnym aparacie, a to pod światło,  a to pragnących banknot choćby dotknąć spoconymi palcami. Każdy przyglądał się też z zainteresowaniem jak wygląda potencjalny pracz pieniędzy czy terrorysta który ważył się z nim przyjść. Delikwent zaś czuł się coraz bardziej tak jakby na głowie rósł mu turban a trzymany w ręce portfel morfował coraz bardziej w AK-47. Coraz częściej musiał się też legitymować,  wykazując niezbicie że nie jest wielbłądem.  Kto wie czy w niektórych miejscach nie próbowali go już nawet rewidować albo wymagać specjalnego podania o zezwolenie…  itd.  W stacjach benzynowych w Niemczech na przykład próba płacenia już nie tylko fioletowym banknotem €500 ale nawet żółtym  €200 jest od razu skazana na niepowodzenie. Za ile w końcu można wpompować benzyny do samochodu? Za €50? No a co z resztą gotówki będącą w posiadaniu delikwenta która ostentacyjnie pozostaje poza kontrolą Wielkiego Brata? Kto wie do czego może mu ona jeszcze posłużyć? Może do czegoś  nielegalnego? To jak w takim razie dowie się o tym rząd?

Ciekawe jak będzie to wyglądać w nadciągającym kalifacie brandenburskim… Szaria, jak ostatni raz sprawdzaliśmy,   problemy miała tylko z odsetkami.  Banknoty są dla niej w porządku.  No i na szczęście  hawala również która,  jeśli Allah pozwoli,  zastąpi niebawem europejski przekaz bankowy SEPA.

.

56 Replies to “Requiem dla 500 euro”

  1. Do „tadek”
    Skąd nadajesz?
    piszesz:
    „Rosja – Gospodarka radzi sobie lepiej niż przewidywano”
    Tymczasem Ikw 2016 to piąty kwartał recesji w Rosji.

    1. A to w recesji nie można sobie radzić lepiej lub gorzej? Zwłaszcza jak ropa była po $27 a jest po $50… I to bez insynuacji o „nadawaniu”?

  2. Do:”Detros”
    piszesz:
    „…po wykonaniu usługi dla polskiego Sądu w czasie trwające 8 godzin odbioru (rekord w historii naszej firmy)”
    Czas odbioru robót budowlanych wynika z zakresu ich wykonania. Jeżeli firma, pomalowała
    tylko pokój prezesa sądu,to rzeczywiście odbiór był przydługi;-))Jeżeli firma wybudowała
    nowy budynek sądu to odbiór trwa znacznie dłużej. W dużych firmach wykonujących duże zlecenia np. budowie oczyszczalni ścieków odbiory robót wraz odbiorem od wykonawcy dokumentacji powykonawczej trwają zwykle wiele dni. A propos niewydajnych sądów. Po kilku miesiącach od wykrycia afery B. Madoffa akt oskarżenia trafił do sądu. Sąd po czterech rozprawach skazał go na 100lat więzienia i było po sprawie. Gdyby Madoff był sądzony w Polsce, proces trwałby 100lat a oskarżony zostałby skazany na cztery dni;-))
    W aferze Amber Gold mimo upływu kilku lat nie znamy najważniejszego tj. kto stał za tą
    aferą i kto był beneficjentem tej afery ( pierwsi klienci). Poza tym za rządów PO-PSL
    skrócono okres przedawnienia wielu spraw z 10 do 5 lat.Politycy tej koalicji widocznie przeczuwali zmianę rządów, nawet wybudowali luksusowe jak na nasze warunki więzienie
    w Piotrkowie Tryb.:-) Rudo-czerwone tłuste koty muszą jakoś przetrwać;-)

  3. „ZŁO-DZIE-JE! ZŁO-DZIE-JE!
    Ciekawe jak skorumpowani są urzędnicy w eurokołchozie. Sądzę, że bardziej niż nasi
    politycy aferzyści — złodzieje w ostatnich 8 latach, lecz są lepiej zorganizowani
    i zwarci. Nasza Policja była bez szans na rudo-czerwonych złodziei, co widać na
    poniższym przykładzie cyt:
    „Kiedy z łaski Wojskowych Służb Informacyjnych, których, jak wiadomo, „nie ma”, zewnętrzne znamiona władzy w naszym nieszczęśliwym kraju zostały powierzone Platformie Obywatelskiej i wypróbowanemu na wszelkie okoliczności i potrzeby Polskiemu Stronnictwu Ludowemu, a na fasadzie rządu postawiono Donalda Tuska, pewnego razu byłem świadkiem demonstracji policjantów przed Kancelarią Premiera. Z całej Polski najechało się mnóstwo policjantów w mundurach i po cywilnemu. Stali zwartym tłumem na Alejach Ujazdowskich i krzyczeli: „Zło-dzie-je! Zło-dzie-je!” Sytuacja była dziwnie osobliwa, bo na całym świecie, gdy policjant widzi złodzieja, to natychmiast rusza za nim w pogoń, łapie go i oddaje w ręce sprawiedliwości. Tymczasem tutaj żaden nawet nie drgnął; wszyscy stali jak zamurowani i tylko krzyczeli. Najwidoczniej skądś musieli wiedzieć, że tych złodziei nie wolno im łapać, zatem tylko krzykiem sygnalizowali ich obecność”.
    Cały tekst na http://www.michalkiewicz.pl

  4. The ultra-low rates on benchmark German Bunds have wreaked havoc on pension plans

    XXX

    ———
    MODERACJA – relewantny temat ale regulamin nie zezwala na linki do płatnych stron.

    1. Excellent video! Polecam wszystkim zapoznanie się z nim, nawet tym którym wizja „Polexitu” na wzór brytyjski spędza sen z powiek i powoduje halucynacje o alternatywie białoruskiej. Szczególnie polecany jest fragment około 0:51 dotyczący Szwajcarii i o „szwajcarskim koszmarze” grożącym UK po wyjściu z EU.

  5. napiszę co myślę, cynik oceni czy może moja opinia wlecieć,
    sumuję całość: pierdol, pierdol ja się zdrzemnę ! do adwersarzy.
    Za mali jesteśmy, do wydawania opinii, znaczy nie jesteśmy w tym promilu, nawet w per centylu, do wypowiedzi,co ma wpływ na cokolwiek
    dobranoc
    pozdrawiam

    1. A jakieś inne źródło tego wywiadu można prosić? Bo jak bym nie szukał po fragmencie cytatu, zwraca mi tylko 3-4 te same linki odnoszące się do siebie nawzajem, a na oryginalny wywiad nie mogę trafić.

  6. PAP

    Kierowcy aut ciężarowych od 1 lipca 2018 r. będą płacić za korzystanie ze wszystkich dróg krajowych w Niemczech, nie tylko autostrad

    🙂

  7. @Off-topic

    A tu jeszcze maly off-topic o szczepionkach w postaci opowiadania niajakiego Andrew Wakefielda, ktoremu moze tez by warto kiedys poswiecic wpis?

      1. W pewnym momencie sledzenia medialnej rzeczywistosci doszedlem do wniosku, ze wiekszosc informacji podawana nam do wiadomosci jest dla nas de facto nieweryfikowalna. Jedyna w miare wiarygodna metoda weryfikacji jest zebranie pewnego doswiadczenia zyciowego i ocenianie faktow/informacji poprzez pryzmat spojnosci z nim. I dla mnie takim bardzo szczegolnym momentem jesl ichodzi o ocene wiarygodnosci Wakefielda byla chwila, kiedy chcialem przeczytac jego artykul w Lancecie i jak go sciagnalem, to przez cala strone widnial wielkimi czerwonymi literami napis „RETRACTED”:

        https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(97)11096-0/abstract

        Prawie jak w „Roku 1984”, gdzie partia w miare potrzeb i checi produkowala i kasowala fakty historyczne. Zajmuje sie nauka od ponad 20 lat i nigdy wczesniej takiego artykulu nie widzialem, mimo mojego glebokiego przekonania, ze 90% naukowej produkcji to nie jest science, ale science-fiction. Ktos wiec bardzo potezny zadal sobie bardzo wiele trudu, zeby w tym przypadku zmienic rzeczywistosc! A potem doszlo bardzo wiele osobistych doswiadczen i doswiadczen osob (rowniez lekarza) z najblizszego otoczenia, zeby zdobyc pewnosc, ze Wakefield ma racje i mowi prawde.

        1. W sekcji Discussion tego artykułu w Lancecie jest wzmianka o stwierdzonym związku między zapaleniem jelita a zaburzeniami rozwoju, ale czy badano dzieci, które nieszczepione przeszły infekcję, przed którymi szczepionki wymienione w artykule miały chronić? Być może samo zetknięcie z wirusem (niezależnie od jego postaci) ma związek z wystąpieniem opóźnienia w rozwoju lub autyzmu? Ogólnie tylko w ciągu ostatniego wieku śmiertelność dzieci znacząco spadła, co pośrednio tłumaczy większą obecnie ilość dzieci opóźnionych w rozwoju lub z zaburzeniami neurologicznymi. Nawet jeśli szczepienia mają z tym związek, to należy się zastanowić, czy przed ich wprowadzeniem infekcje nie powodowały tyle samo zaburzeń rozwoju co szczepionki – z zastrzeżeniem, że w wielu przypadkach zmian nie dawało się rozpoznać, bo dziecko umierało wskutek infekcji.

  8. A mnie cieszy odwrot od gotowki. Bo przybliza dzien, kiedy nastapi spontaniczny powrot do pieniadza kruszczcowego, o czym tym wszystkim banko-matolkom nawet sie nie sni. Oczywiscie jak juz sie kapna, ze na miescie „chodza” srebrne monety, to beda chcieli srebro zdelegalizowac, ale bedzie za pozno. Jak ludzie raz zrozumieja, ze moga sie uniezaleznic od tych, ktorzy im troche wczesniej zagospodarowali bity na kontach, to z tego skorzystaja.

    1. „chodza” srebrne monety —- a czemu miałyby „chodzić”? Zły pieniądz wypiera dobry który wcale nie „chodzi” ale jest raczej chomikowany a więc prędzej „leży”.

      moga się uniezależnić —- drogą oddolnego uniezależnienia się będzie prędzej szeroko zakrojony barter (ja ci meter zboża, ty mi wieprzka na święta) niż pieniądz kruszcowy IMO

      1. A co maja zrobic np. takie aparaty jak ja, ktory ani zboza nie uprawia, ani wieprzka nie hoduje? Ty mi wieprzka, a ja ci publikacje naukowa? Mysli Pan, ze rolnik na to pojdzie? A za srebrna filharmonike, albo dwie wieprzka moze opyli… jakos brak Panu wiary w to, ze kruszec moze znow stac sie pieniadzem. A przeciez raz juz sie stal i to tysiace lat temu, bo posiada cechy, ktore go do tego predysponuja. Wedlug mnie jest to wiec tylko kwesia czasu i sprzyjajacych okolicznosci.

        1. Proponuje produkcję wysokogatunkowego alkoholu. Praca naukowa dotknięta zębem czasu staje się najczęściej nic nie warta a alkohol wręcz przeciwnie)))).

      2. Przecież jedno nie przeszkadza drugiemu. Tym bardziej, że kruszec będzie funkcjonował właśnie w obrębie szerszego systemu barterowego – jako towar właśnie, tylko że wygodniejszy od świniaka.

        1. Nikt nie twierdzi że przeszkadza. Twierdzę jedynie że powrotu do „pieniądza kruszcowego” nie będzie ponieważ funkcja pieniądza jako środka wymiany zrealizowana może zostać taniej i efektywnej innymi metodami.

          1. Ale te inne metody beda w wiekszosci zalezne od panstwa, wiec w sytuacji kiedy dla ogolu stanie sie jasne, ze godny zaufania pianiadz musi byc od panstwa niezalezny, to powrot do kruszcow jest nieunikniony i wszystkie transakcje na czarnym rynku beda zawierane z platnoscia kruszcami. Po prostu nie jestem w stanie stworzyc innej konsystentnej wizji funkcjonowania czarnego rynku w warunkach calkowitej kontroli nad oficjalnym pianiadzem przez panstwo.

          2. Miesza Pan tu kilka pojęć. Zostawiając na boku kwestię walki z gotówką to, jak wspomniałem wyżej, pieniądz pełni szereg funkcji do których wymagana jest pewna doza zaufania ale nie ta sama. Łączenie tych funkcji w jednym „pieniądzu” jest możliwe ale może nie być ani rozsądne ani praktyczne. Gościowi zarabiającemu – powiedzmy – 5 tys i żyjącemu za 4 tys. do sumy 4 tys. rodzaj pieniądza jest dosyć obojętny, w myśl zasady easy come easy go. Moze to być papierowy chłam bez żadnego pokrycia, tak długo jak jest uniwersalnie akceptowany. Problemem jest dopiero ostatni tysiąc który stanowi nadwyżkę jego pracy którą pragnie on przechować na przyszłość. I to głównie tę nadwyżkę należy ulokować w „pieniądzu kruszcowym” czy też w aktywach materialnych, niekoniecznie całość.

          3. Ale tu nie chodzi jedynie o problem przechowania oszczednosci, ale rowniez codziennego zycia w warunkach totalitarnego systemu, ktory interesuje sie wszyskim, czym nei powinien.
            Nie wiem, czy Pan wie, ale od poczatku tego roku kazdy, kto hoduje w PL chociazby jedna swinie, ma obowiazek jej rejestracji i powiadomienia odpowiednich organow panstwa o tym, ze ja hoduje. Wczesniej mozna bylo swinie na wlasne potrzeby trzymac bez rejestracji, a od poczatku tego roku tylko pod warunkiem rejestracji! No i teraz wyobrazmy sobie sytuacje, ze robi Pan swiniobicie i chcialby Pan polowke swini sprzedac sasiadowi w taki sposob, zeby nie pozostal slad w systemie. Jak sie Pan do tego zabierze, jesli sasiad nie hoduje akurat potrzebnych Panu ziemniakow, zeby zrobic barter?

          4. Zrodlo:
            https://www.arimr.gov.pl/identyfikacja-i-rejestracja-zwierzat.html
            UWAGA! Zmieniły się przepisy dotyczące zgłaszania przemieszczeń trzody chlewnej

            marzec 1, 2016

            Od 25 lutego 2016 r. zmieniły się przepisy dotyczące zgłaszania przemieszczeń trzody chlewnej. Zgodnie z nimi:
            1. Każdy rolnik zamierzający hodować świnie, nawet jedną sztukę na własne potrzeby, musi zarejestrować siedzibę stada.
            2. W przypadku przemieszczenia świni, dotychczasowy posiadacz (zbywający) oraz nowy posiadacz (nabywający) musi zgłosić to zdarzenie w ciągu 30 dni od jego zaistnienia, do biura powiatowego ARiMR podając m.in. numery obu siedzib stad.
            3. Zarejestrowanie siedziby stada oraz zgłoszenie przemieszczenia świń, należy dokonać w biurze powiatowym ARiMR na odpowiednim druku. Przemieszczenie można również zgłosić listownie lub za pomocą Internetu po założeniu konta użytkownika i uzyskaniu hasła dostępu.

            Podstawa prawna – decyzja wykonawcza Komisji (UE)2016/260 z dnia 23.02.2016 r. zmieniająca decyzję 2006/80/WE w odniesieniu do Polski, uchylająca odstępstwo przewidziane w art. 3 ust. 2 dyrektywy 92/102/EWG w odniesieniu do gospodarstw hodujących jedną świnię.

          5. Taniej i efektywniej ok ale to wymaga zaufania do systemu a w przypadku jego deficytu, z którym mamy powszechnie coraz bardziej do czynienia „drożej i mniej efektywnie” przestaje mieć znaczenie a liczy się poczucie bezpieczeństwa i niezleżności. Woreczek krugerandów daje dużo większą pewność niż euro nawet w postaci zwitka pod poduszką.

          6. wymaga zaufania do systemu —- Pieniądz pełni szereg funkcji które wymagają zaufania ale niekoniecznie jednakowego. Zasadniczo największego zaufania wymaga funkcja tezauryzacyjna pieniądza (i.e. „store of value”) gdzie woreczek krugerrandów może okazać się bezkonkurencyjny. Nikt zdrowy na umyśle nie powinien gromadzić oszczędności w jakimkolwiek papierze kontrolowanym przez państwo. Mowa jest jednak o funkcji pieniądza jako środka wymiany gdzie wymagany poziom zaufania do państwa nie jest krytyczny. Innymi słowy, wymieniamy się bezwartościowym zasadniczo chłamem któremu czasową wartość nadaje goły przymus przyjęcia go (a/k/a prawny środek płatniczy), zadekretowany i egzekwowany przez państwo. Zaufanie tutaj sprowadza się do wiary że państwo zmusi każdego opornego do przyjęcia generowanego przez się papieru.

          7. No a tutaj jednak pieniądz „kurczakowy” państwo stosuje 🙂

  9. Jasne blabla itd. Spróbuj sobie wydać resztę z takiego banknotu, jeśli jesteś pracownikiem stacji/ sklepu i ktoś kupuje coś za np. 27 euro.
    Ja rozumiem wszystkie obawy o „walkę z gotówką”, ale akurat w tym przypadku to nie jest jej przejaw. Nikt tego banknotu nie używał po prostu, bo był kłopotliwy…..Głupio dostać wypłatę w dwóch papierkach, prawda ?

    A z kolei rządowe gadanie że 500 euro służyło do przechowywania „brudnych pieniędzy”, też jest dla mnie niezrozumiałe… Banknoty nie mają grubości centymetrowej, co to za różnica czy przechowasz parę milionów euro na połowie pólki lodówki, czy też na całej ? Różnica tylko dla ludzi którzy mają miliard euro w gotówce w domu, nie sądzę, żeby tacy w ogóle byli…
    Banknot był po prostu bezużyteczny i tyle. Bardziej skupił bym się na zakazie używania gotówki od „transakcji i kwoty większej od.” – takie prawo istnieje już w wielu krajach EU. (w tym Polski)

    1. Ale to się wszystko wiąże z sobą. Obniżanie kwot dozwolonych i zmniejszanie nominałów banknotów. W planach są też darmowe konta podstawowe dla każdego obywatela a nawet objazdowe bankomaty, żeby ludzie na wsi mogli pobierać drobniaki – trzeba lud pomału oswajać z nowym żeby nie było oporu… Aż płatności gotówkowe ograniczą się do bardzo małych sum. Czy się to uda? No właśnie wątpię. Realny socjalizm upadł nie z powodu „braku wolności” co jest bzdurnym twierdzeniem, nie z powodu knucia przez CIA (choć to robili i werbowali agenturę, organizowali majdany) ale z powodu tego że ludzie widzieli lepszą alternatywę. Porównywali. Chcieli jeździć mercedesami jak na Zachodzie a nie maluchami. I teraz Zachód wchodzi w te same buty. Te żarówki energooszczędne i walka z klimatem, żywność GMO, wycofanie gotówki, permanentna inwigilacja, propaganda mediów, jakieś idiotyczne wojny skutkujące potem zadłużaniem i masą imigrantów… W końcu ludzie będą mieli dość i będą zazdrościć krajom w których tego nie ma. Tak upadają systemy. A gospodarczo to ten system stał się piramidą finansową. Już zaczyna brakować frajerów którzy w to inwestują czego dowodem zanik klasy średniej w USA i dodruk pieniądza na wykup obligacji. Ale nawet jakby wykupili wydrukowaną forsą wszystkie długi to przecież oni bez nowych długów nie dopną budżetów. A kto im po czymś takim pożyczy? Utrata wiarygodności to ostatni etap upadku każdej piramidy finansowej.

      1. dokładnie. Nie po to się teraz bogacą, otwierają biznesy, żeby dać sobie to za chwilę upaństwowić..

  10. Teoretycznie taki bank zbankrutowałby na dotychczasowych zasadach, a to dlatego, że brak możliwości wycofania gotówki to to samo co zamknięte drzwi oddziału. Zamknięte drzwi nie chroniły nigdy przed bankructwem. Zresztą oprócz gotówki są jeszcze przelewy które trzeba realizować… Walka z gotówką na Zachodzie to jest zidiocenie. To samo co wprowadzanie żarówek rtęciowych pod przymusem… Tylko że wycofanie gotówki na Zachodzie, jeśli nie zrobią tego też Chiny i cały świat, tylko pogorszy sytuację Zachodu. Wygląda na to że Zachód nie zostanie podbity, Zachód się zniszczy swoja własną głupotą. Tak jak ZSRR nie został podbity, po prostu zbankrutował. Jak się popatrzy na ostatnie działania USA i UE (klęska goni klęskę) to koniec jest już chyba bliżej niż ktokolwiek sądzi. Miliarderzy z USA od paru lat chętnie kupują posiadłości w Nowej Zelandii. Dobrą meliną są też słoneczne Hawaje z wielką bazą US Army i 100% kontrolą rozmów telefonicznych. Kolejna melina na trudne czasy znajduje się na Bliskim Wschodzie, z 200 atomówkami, tarczą antyrakietową i zakazem ekstradycji własnych obywateli. Oni wiedzą że ten system bankrutuje.

  11. eurokomuchy plują ludziom w twarz i mówią że to deszcz ……..na szczęście zostają setki(papierowe/bawełniane/ czy polimerowe) no i 1000CHF…..w realnej gospodarce(socjaliści/etatyści nazywają to szarą strefą) można przyjść z reklamówką setek i pięćdziesiątek i zapłacić za produkt/usługę….

    wniosek(prywatna opinia):
    nie jestem w stanie pojąć jak można zwykłych ludzi przekonać w pokojowy sposób żeby zlikwidować gotówkę(niezależność,wolność, łatwość i szybkość transakcji)- jakim to trzeba być tumanem – to największa porażka szkolnictwa państwowego tzn. brak logicznego myślenia po ukończeniu takiej placówki – kształcą głównie „kadry” dla biurokracji lub pod (dotowane z podatków) państwowe molochy-„czempiony” …..

    no i jeszcze raz – trzeba być ciężkim durniem żeby od majstra remontującego mieszkanie/dom, znajomego mechanika, fryzjerki czy krawcowej żądać paragonu lub płacić bezgotówkowo…..

    pozdrawiam zarobionych z gotówką

    1. „można przyjść z reklamówką setek i pięćdziesiątek i zapłacić za produkt/usługę”

      Setki i pięćdziesiątki mają chipy RFID. Z inwigilacją transakcji no problem :))

      1. @zx:”Setki i pięćdziesiątki mają chipy RFID. Z inwigilacją transakcji no problem :))”

        Eee, przesadzasz. No chyba że w każdym przypadku klient który wziął gotówkę zaniósł ją do banku. Ale tak nie musi być. Wystarczy że przekazał fizycznie innej osobie (zapłacił/wydał resztę/…). Po kilku transakcjach z ręki do ręki już nie wiadomo ile osób (i jakie) brało udział w wymianie.

    2. Szkolnictwo jest rzeczywiście fatalne, ale akurat w tym punkcie się to nie objawia, bo właśnie wśród młodych (18-25 lat) jest wyraźnie więcej przeciwników tego pomysłu, niż wśród starszych. Jeżeli porównam rozmowę o ekonomii z pokoleniem moich rodziców i z młodszymi ode mnie, to ogólne rozeznanie także świadczy na korzyść tych drugich. Tak że optymistycznie – nie jest może dobrze, ale się poprawia.https://www.bankier.pl/wiadomosc/Polacy-nie-chca-rezygnowac-z-gotowki-7386143.html

    3. To nie jest porażka szkolnictwa państwowego. To jego sukces. Tak miało być.

  12. Tak przez chwilę zastanowiłem się w jakim kierunku idą zmiany w prawie (bankowym) i doszedłem do wniosku, że to w zasadzie furtka do normalnych bankructw banków. No bo co wprowadza zasada „bail-in”? Ona mówi, to co naturalne w zwykłych firmach, że jak się bankrutuje, to aktywa firmy przepadają i są rozparcelowywane pomiędzy wierzycieli. Oczywiście w kolejności priorytetów (najpierw podatki:). Jedyne odstępstwo od tej zasady, to fakt, że taki bank, który zajumał środki z depozytów może dalej funkcjonować (nawet z tym samym zarządem:). Przecież ci co się nabrali na (np.) Amber Gold stracili wszystko. Nie było żadnej „ochrony”. Witajcie w nowych (starych) czasach, w których bank bankrutuje a zaangażowane środki klientów przepadają.
    Nihil novi sub sole.

    1. .. wyjaśnij mi jak możesz, co to jest ta afera Amber Gold. Tylko proszę, nie wyskakuj mi z synem Tuska lub tym że firma Amber Gold nie była w rejestrach Urzędu Skarbowego. Bo to można nazwać cwaniactwem i działalnoscia przestępczą. Ludzie kupowali kwity pod mające drożeć złoto. Co w tym aferalnego ? tyle samo co kupowanie funduszu Eurogeddon lub jakiś spekulacyjnych akcji na GPW. Zwykła ludzka chciwość odbiera niektórym ludziom rozum. Co by było gdyby złoto podrożało na 5000$ jak wieszczyli niektórzy złotowi guru?

      1. Co w tym aferalnego? —- Hola, hola. A przekręt z Ponzi scheme? A to że pospolity oszust otrzymał bez problemów wszelkie możliwe pozwolenia i clearances na operowanie kapitałem należącym do innych? To nie jest czasem „aferalne”?

        Dziwi mnie powtarzający się element braku szacunku dla siebie samego, w odniesieniu do narodu jako wspólnoty. Byle oszust oszwabi grupę łatwowiernych wyłudzając od nich pieniądze, zwłaszcza puszczając jakieś wysokonakładowe ogłoszenie, i zawsze wina jest jakoś u poszkodowanych bo „widziały gały co brały”. Łatwowierni mogliby być oczywiście lepiej poinformowani i nie dać sie oszwabić, być może jest wśród nich też grupa patentowanych durni wierzących we wszystko pisane czy grupa chciwych którym chciwość zakłóca procesy myślowe. Tym niemniej sytuacja jest zazwyczaj dużo bardziej skomplikowana niż taka symplistyczna, czarno biała interpretacja.

        W niektórych krajach istnieje pojęcie accredited investor który może być dopiero adresatem otwartej propozycji finansowej. We wielu dostęp do sytuacji w której ktoś posiada kontrolę nad kapitałem innych jest też często obwarowany rozmaitymi zastrzeżeniami, licencjami i mechanizmami kontrolnymi.

        Eurogeddon jest nonsensem balansującym moim zdaniem na granicy tego co powinno być dozwolone publicznie. Podobnie jak Amber Gold jest to aktywne szukanie naiwnych ale w odróżnieniu od Amber Gold Eurogeddon nie robi publicznych obietnic które nie mogą zostać spełnione (jak gwarantujemy 20% rocznie). Na mój gust różnica jest znaczna.

        1. … czyżby dobra zmiana zawitała i tu !!! Amber Gold moim zdaniem, to najwyżej można nazwać oszustwem, zrobionym przez grupę cwaniaczków. Jest oszustwem o znamionach edukacyjnych dla co poniektórych biernych i aktywnych uczestników. Ja nie widzę tu żadnej wielkiej afery o charakterze narodowym, jak chcą zwolennicy dobrej zmiany. Chciwość z jednej strony i cwaniactwo wysokich lotów z drugiej. Ot tylko i aż tyle. To co ty proponujesz, porównałbym ze bezstresowym wychowaniem dzieci. Takie podejście do sprawy sprawi że ludzie przestaną/ją myśleć i będą oczekiwać od państwa pełnej ochrony i socjalu. Zimny prysznic ma swoje dobre strony, w czasie ciepłej wody z kranu. To co robi PIS w tej sprawie to tylko polityka, bo pojawia się tam nazwisko Tuska i prezydenta Gdańska. Inną sprawą jest to że za tym przekrętem stoją ludzie do których nigdy, nikt nie dotrze, chyba że najdą ich myśli samobójcze 😉

          1. Na czym polega afera napisał już nasz szanowny Gospodarz:
            „pospolity oszust otrzymał bez problemów wszelkie możliwe pozwolenia i clearances na operowanie kapitałem należącym do innych” i tyle. Wskazuje to jednoznacznie na współudział osób odpowiedzialnych za wydanie takich kwitów. Dodatkowo jeszcze należy pamiętać np. o fakcie, że instytucja szeroko reklamująca się w mediach ogólnokrajowych w ogóle nie była zgłoszona w stosownym urzędzie skarbowym i nikt się tym nie zajął. Tak jakby poszerza zakres afery o kolejną instytucję państwową i kolejne osoby decyzyjne. Poza tym bodajże ABW wcześniej już sygnalizowała brak tego reklamowanego złota w skarbcu – i nadal nie wywołało to żadnej reakcji stosownych władz – to kolejne poszerzenia zakresu afery. A to pewnie nie wszystko. Smaczkiem tego całego przekrętu jest to, że oficjalnie każda kolejna władza coraz bardziej reguluje, kontroluje i uszczelnia system ku bezpieczeństwu i „dobru obywatela, które jest celem nadrzędnym” (że zacytuję hasło z dawnych czasów) a tu taki numer. W kwestii rozmiarów afery – narodowa na pewno nie jest, pompowana przez obecną władzę na pewno jest. Trzeba jednak pamiętać, że z punktu widzenia „Kowalskiego” przekręt na 800 baniek do małych na pewno nie należy.

          2. Problem w tym, że w zasadzie taki pkt widzenia zdobywa popularność. No bo jeśli gość był kryty zezwoleniami to kasę oddać powinien …… urzędnik od zezwolenia. W sumie takie Panama Papers to też full legal i o co biega. I w tym problem.

          3. Masz widzę problem z rozumieniem rzeczy. Nie chodzi, o to że ktoś raz okazał się cwaniakiem i oszukał całą rzeszę naiwnych. Taki cwaniak zdarzyć się może i naiwni za to zapłacą. Aferalna jest w tym wypadku słabość wymiaru sprawiedliwości. Ten jest podstawą każdej dobrze funkcjonującej gospodarki. Nie dosyć, że nasza gospodarka funkcjonuje słabo przez głupie rządy to jeszcze brak jej absolutnej podstawy w wymiarze sprawiedliwości. Nie może być tak że gość bezkarnie oszukuje wielokrotnie jest skazywany, a i tak działa z pompą i rozmachem konstruując kolejne coraz bardziej wyrafinowane modele oszustw grzejąc się jednocześnie w słońcu politycznych znajomości. Tu jest największa afera tej afery. Nasz wymiar sprawiedliwości daje po prostu przyzwolenie do oszukiwania jawnego i bezkarnego. Branża budowlana, którą się zajmuje jest wręcz przesiąknięta tym zjawiskiem. Ale nie może być inaczej skoro nawet po wykonaniu usługi dla polskiego Sądu w czasie trwające 8 godzin odbioru (rekord w historii naszej firmy) usłyszeliśmy od prezesa sądu, że robota jest dobrze wykonana jeżeli za darmo wyremontujemy pokoje sędziów i źle wykonana jeżeli tego nie zrobimy (w konsekwencji nie podpisanie protokołu i żmudna walka o zgrozo w Sądzie z Sądem o należna za robotę kasę!). Tak funkcjonuje nasze Państwo jest przesiąknięte oszustwem na każdym szczeblu i później nie ma się co dziwić, że oszuści mają się dobrze. Inna sprawa z wymiarem sprawiedliwości? W roku 2011 złożony pozew o niezapłacenie Faktury w całości przez jedną z szacownych instytucji… pierwsza rozprawa w tym roku w lipcu! Dobrze czytacie pierwsza rozprawa lipiec 2016r. – po 5 latach od złożenia pozwu.

        2. Panie Cyniku we wszystkich krajach zarządzanie aktywami wiąże się ze zdobyciem licencji. Wiem bo sam to robię. Najłatwiej to można uzyskać rejestrując się na Malcie bądź na Cyprze. Kary za zarządzanie aktywami bez odpowiedniej licencji są wysokie na Cyprze jest to 20 tyś EUR, nie wiem jak jest w Polsce ale jest pewnie jeszcze wyżej. Prowadząc działalność inwestycyjną mamy dwie opcje albo a) przyjmujemy wkłady na własne konto co wymaga zdobycia licencji DM lub b) pieniądze są deponowane na konto brokera, co nie wymaga ściśle licencji DM. Amber Gold nie miał prawa działać, znajdował sie na czarnej liście KNF a mimo to firma nie została zamknięta i dalej działała przyjmując wkłady na własne konto w celu obarczenia ich ryzykiem. Moim zdaniem to była ewidentna robota służb, że ta firma się tyle utrzymała.

      2. @hr-aabia:”wyjaśnij mi jak możesz, co to jest ta afera Amber Gold”

        Ja nigdzie nie napisałem, że to jakaś afera (wyczytałeś „między wierszami”:). Przytoczyłem przykład bankructwa firmy działającej bez wątpienia na rynku finansowym (jak banki), której klienci stracili „większość” swoich oszczędności. Podobnie będzie w przypadku „bail-in” banku. Klienci stracą większość oszczędności. I wskazuję na proces upodabniania się sytuacji bankructwa banków do bankructw jakichkolwiek innych firm.

Comments are closed.