Euro vendetta nad Varoufakisem

IV Rzesza zdejmuje rękawiczki

Farsa grecka która nas bawiła przez ostatnie kilka lat pod koniec przechodzi jednak w tragedię. W trwającej pół roku ostatniej odsłonie z socjalistami Tsiprasa w roli głównej zastanawiało jedno – brak planu awaryjnego przejścia na lokalną walutę. Gotowość greckich negocjatorów wstania od stołu rokowań bez dealu i do sięgnięcia po opcję nuklearną grexitu była koniecznym warunkiem utargowania czegokolwiek.

Wydawało się to tym bardziej dziwne że z greckiej strony minister finansów Varoufakis był ekspertem od teorii gier któremu negocjacyjne fortele są z pewnością dobrze znane. Jakiej by zresztą gry  nie prowadził znać musiał stare przysłowie si vis pacem para bellum, co wykłada się na: chcesz pokoju, gotuj wojnę.

Grecki plan „B” jednak istniał,  nie był jedynie nagłaśniany.  Kraj nie może przecież bezczynnie czekać aż go EU udusi odcinając mu gotówkę do systemu bankowego. Musi mieć  rozwiązanie awaryjne czekające w sejfie na swoją godzinę „W”,  choćby miała ona nigdy nie nadejść.  Szczegóły planu  „B” ujawnił  Varoufakis po swojej dymisji,  wraz z pikantnym opisem negocjacji  z EU i w szczególności z Schäuble’m,   głównym protagonistą w procesie decyzyjnym EU.

Plan „B” Varoufakisa podobny był do opartego na IOU doraźnego rozwiązania zastosowanego wcześniej w Kalifornii w kryzysie 2008.  Schemat taki służy  do utrzymania prowizorycznego obiegu podstawowych płatności w sytuacji gdy liquidity w gospodarce nagle wysycha. Główne cele takiej reflacji były dwa. Z jednej strony utrzymać kraj w strefie euro podczas toczonych negocjacji.   Z drugiej mieć pod ręką możliwość  szybkiego przełączenia systemu na walutę krajową – drachmę – gdyby negocjacje zakończyły się fiaskiem. System at the drop of a hat it could be converted to a new drachma,  ujawnił Varoufakis.

Za ten akt odwagi i przezorności zdymisjonowany przez Tsiprasa były minister finansów stoi obecnie w obliczu oskarżeń o zdradę narodową. Grecka prokuratura,  nigdy specjalnie rychliwa i niemniej skorumpowana niż reszta kraju,  bada nagle z rzadko spotykanym wigorem właśnie  działalność pięcioosobowej grupy Varoufakisa  w ministerstwie finansów.  Grupa miała popełnić grzech ciężki opracowania  planu  „B”,   będącego równoległym  systemem euro liquidity i transakcji bankowych który w sytuacji krytycznej mógł służyć powrotowi kraju do waluty narodowej.

Maska więc spada po raz kolejny z twarzy imperium. IV Rzesza mściwie atakuje byłego ministra finansów kraju strefy euro za to jedynie że odważył się zrobić to co było jego obowiązkiem – skonstruować plan awaryjny dla finansów swojego kraju. W procesie tym dopuścił  anatemę dla gnomów z Brukseli – możliwość powrotu do krajowej waluty.

Trudno chyba o lepszy przykład czystego imperializmu. Euro, to samo które Tusk latami usiłował wepchnąć do gardła Polakom w interesie swoich patronów bo raczej nie kraju, utrzymywane jest  przemocą, zastraszeniem i koercją. Pierwotny powab „dobrowolnie”  przyjętej „wspólnej waluty” ustąpił miejsca przekleństwu jej posiadania. Euro imperium pokazuje swoje prawdziwe oblicze,  odrzucając ostatnie pretensje do demokracji, woli ludu i ideałów które podobno przyświecały jego powstaniu.  Wejdź raz  a euro-bagno pochłonie i ciebie.  Klasyczny Hotel California.

varoufakis-jail

Euro vendetta nad Varoufakisem nie ma oczywiście na celu jego publicznej egzekucji na placu Syntagma. Do tego IV Rzesza jeszcze nie dorosła.  Ma na celu profilaktyczne wykończenie go jako polityka który mógłby jeszcze namieszać. Jest jasne że po rozpadzie Syrizy w najbliższej rundzie kryzysu greckiego EU potrzebować będzie w swoim greckim protektoracie posłusznych potakiewiczów i  sprawdzonych kolaborantów. Niezależnie myślący ekonomista który do tego czasu nabrać może aureoli bohatera narodowego,  nie tylko nie jest jej potrzebny.   Jest przede wszystkim zagrożeniem dla Rzeszy i potencjalnym zarzewiem oporu.

Ścigając byłego ministra finansów pod zarzutem zdrady IV Rzesza chce więc przede wszystkim przesłać potencjalnym kandydatom na Varoufakisów gdzie indziej, w Hiszpanii, Portugalii czy we Włoszach,   czytelną  przestrogę czym grozi opór przeciwko brukselskiej ortodoksji i jaką cenę płaci się za nieposłuszeństwo.

.

75 thoughts on “Euro vendetta nad Varoufakisem

  1. Obejrzalem na YT to cudo o ktorym pisze Mariusz, Gold Club czy jakos tak.

    Nie moge sie pozbierac ;). Amway pomieszany z TupperWare a to wszystko, aby nabyc 1 gram zlota miesiecznie.

    Jeden raz w zyciu bylem w podobnym schemacie, stracilem 1000 DM (taka waluta kiedys byla) i zaszczepilem sie na cale zycie.

    Jak w starym dowcipie: Karol ma pieniadze, a Aron doswiadczenie. Po roku sytuacja bedzie odwrotna 😉

  2. Specjaliści od wprowadzania „demokracji” na świecie
    XXXXX
    ———-
    MODERACJA: Specjalisci czy nie, to nie jest słup ogłoszeniowy. Proszę trzymać sie tematyki wpisu i nie spamować nie związanymi z trescią linkami.

  3. `zanim gospodarka stanie na własnych nogach za parę lat’
    To miłe, że Cynik9 doszedł w końcu do pewnego kompromisu z rzeczywistością…

    Ale, moim zdaniem, znacznie ciekawsze by było się dowiedzieć, co w Grecji się zmieniło, że przestała być krajem zdolnym do istnienia na własny rachunek. I, czy rzeczywiście przestała…

    P.S.
    Euro w PL chcieli WSZYSCY (co przypomniał p. Michalkiewicz)

    1. Euro w PL chcieli WSZYSCY (co przypomniał p. Michalkiewicz) —– hola, hola, z chlubnym i być może jedynym wyjątkiem cynika9. Sorry za zmącenie tej generalizacji ale na tym polu bitwy żadnych jeńców pozostawiać nie zamierzamy… ani też dzielić się z kimś kredytem na ten przykład… 😉

      1. … i tu nasz cynik podpina się , nawet za bardzo się tym nie przejmując, pod propagandzistów dolara 😉 Przecież, rzeczą nie dla wszystkich oczywistą jest to, że Euro jest be nie dla Europejczyków, tylko dla banksterów z Wall i City.

        ps. niech żyje IV Rzesza, bo tak durny naród jak nasz, robiący laskę i nadstawiający doopy potrzebuje światełka w tunelu, by w końcu stanąć na nogi 🙂
        z serdecznymi pzdr.

      2. *Wszyscy* – w sensie polityków!
        Tak, że dyskutować można tylko: kiedy.

        Poza tym – jaki faktycznie jest stan gospodarki Grecji? Bo – uwielbiany w porównaniach – PKB to… Na `prawicy.net’ pokazano, że PL ma 2x większy niż Białoruś, tyle tylko że tego w praktyce specjalnie nie widać. Ale w PKB liczonym tylko od produkcji – to obydwa kraje mają go prawie identyczne… Jak to wygląda w Grecji?

      3. taa, ale jak Michalkiewiczo-podobni zaczną en masse przypominać czego WSZYSCY chcieli i jak było NAPRAWDĘ to już sami nie będziemy wiedzieli czy widzieliśmy na własne oczy czy tylko nam się zdawało… A kto by tam dziadków słuchał gdy młodsi lepiej wiedzą jak to było zanim się urodzili i kto był po właściwej stronie a kto nie.

  4. Jeśli Pan Premier Grecji jest socjalistą, to dlaczego miał wychodzić z UE, unii monetarnej i czegoż tam jeszcze?? Przecież czymś, co zasadniczo łączy wszystkich socjalistów jest zamiłowanie do jak największych, najrozleglejszych struktur społecznych, państwowych itd. Całą energię i środki pożytkują na tworzenie coraz bardziej „skomplikowanych” rozwiązań i systemów. Małe organizacje, wspólnoty lokalne, własne unikatowe rozwiązania i prostota w różnych dziedzinach w różnych dziedzinach życia to zasadniczo domena wolnorynkowej prawicy, a nie lewicy.

  5. jeszcze raz: system/komune/ można obalić w inteligentny sposób:
    1. świadomy ciułaczu czy mikro-przedsiębiorco nie kupuj nowego samochodu jeżeli nie masz możliwości odpisu całkowicie haraczu vat(23%)- sprawny samochód możesz kupić używany od prywatnej osoby z pełną dokumentacją serwisową – można jeszcze na rynku znaleźć dobre samochody do przerobienia na LPG.
    2. świadomy ciułaczu czy mikro-przedsiębiorco nie trzymaj oszczędności w banku bo to tak jakby ktoś pluł Ci w twarz i mówił że to deszcz – nadwyżkę inwestuj w siebie/rodzine/firme ewentualnie pożyczaj znajomym na rozwijanie biznesu…..albo złoty 1oz do sejfu na lata
    3. świadomy ciułaczu czy mikro-przedsiębiorco rezygnuj z drogiej kablówki gdzie głównie reklamy – po co 100,200…. programów jak i tak Tv oglądasz rzadko- informacje czerpie się z książek lub internetu.
    4.świadomy ciułaczu czy mikro-przedsiębiorco wszelkie usługi dla znajomych klientów po realnej cenie na przysłowiową gębę – dla klienta liczy sie cena i jakość wykonanej usługi a paragon zostaw dla konfidentów z USkarbowego czy innej ubecji
    5.świadomy ciułaczu czy mikro-przedsiębiorco płać głównie gotówką – kartą płac za paliwo na firmowych stacjach żeby wykonac minimalną wymaganą przez bank liczbę transakcji
    6…….. i „chłopaki” „leżo i robio pod siebie”

    pozdrawiam zarobionych i z królami Jagiełło w portfelu

  6. Wszyscy tutaj upraszczacie. Mamy w tym sporze 3 strony: bankierów reprezentowanych przez Niemcy, greckich socjalistów reprezentowanych przez rząd oraz grecki lud płacący podatki.

    Socjaliści greccy zaciągają kredyty w zagranicznych bankach, wydają na własny socjal a potem opodatkowują uczciwych pracowników (lud).

    Mogą teraz zajść 4 opcje:
    1. Grecja zostaje w strefie euro i dalej spłaca długi z podatków.
    2. Grecja zostaje w euro i nie spłaca długów.
    3. Grecja przechodzi na drachmę i spłaca długi za pomocą dewaluacji drachmy.
    4. Grecja przechodzi na drachmę i nie spłaca długów.

    W opcji 1 wygrywają bankierzy.
    W opcji 2 wygrywają greccy pracownicy, tzn. sektor prywatny.
    W opcji 3 wygrywają po równo bankierzy i greccy socjaliści.
    W opcji 4 wygrywają socjaliści.

    Każdemu teraz radzę się dobrze zastanowić, którą ze stron popiera i właściwie wybrać rozwiązanie.

    1. grecki lud płacący podatki. —- zachodzi podejrzenie że jest to kategoria pusta… 😀

      Opcja 1 nie jest realną opcją – bez szerokiego odpuszczenia długów nie ma mowy o spłacie zadłużenia eurowego w euro. Opcja 2. też nie jest realna IMO z przyczyn formalnych. Opcja 3 nie ma wiekszego sensu obecnie – nie po to przechodzi się do drachmy aby cokolwiek spłacać, w szczególności zanim gospodarka stanie na własnych nogach za parę lat. Dopiero wtedy można wierzycielom zwrócić po parę centów na dolarze. Opcja 4. jest jedyna sensowna i to dla wszystkich, ponieważ tylko wtedy kraj cokolwiek jest w stanie spłacić.

      1. Sorry Panie Winnetou, czyli Cyniku Number Nine, ale na jotę nie ma Pan racji.

        Opcja 1 powinna brzmieć: wygrywają bankierzy ale w sytuacji kiedy Grecja nie jest w stanie spłacać długu, banki przejmują najcenniejsze aktywa Greków: porty, elektrownie, zasoby naturalne i kopalnie, lotniska, zakłady przemysłowe, kurorty i wyspy.

        IV Rzesza nie pozwoli sobie na wyrwanie łupów, prędzej przestanie sprzedawać Grecji pociski do Leopardów, przez co czołgi kupione ze środków unijnych [ 😀 ], będą bezużyteczne. W tej sytuacji IV Rzesza zajmie aktywa i ziemię Greków nawet bez oddania strzału.

        Jednym słowem opcja 1 jest najbardziej realnym rozwiązaniem.

        1. @dell:”…. przez co czołgi kupione ze środków unijnych …”
          Tak na marginesie, armia grecka jest solidnie uzbrojona.
          Lotnictwo Grecji ma ~250 myśliwców klasy F-16/Mirage-2000 plus kupa samolotów do logistyki i wsparcia na polu walki (np. 4 samoloty klasy AWACS).
          Na to poszła pewnie kupa forsy.

          1. Patrz wyżej bo samoloty bez uzbrojenia są tyleż warte co samolociki z papieru.

  7. Varufakisowi nic nie zrobią, bo stałby się z automatu bohaterem Greków. A dlaczego ostatecznie nie przeszli na Drachmę – Varufakis w wywiadzie jakimiś powiedział, że był strach czy dają radę tak potężną operację przeprowadzić i skoordynować. Więc zwyciężyła opcja dryfowania 🙂

  8. Raczej nikt nie miał wątpliwości, że przedłużanie negocjacji miało służyć przygotowaniu pieniężnej alternatywy dla euro. Stąd takie wolty głównych graczy, które firmował najlepiej opłacany na świecie listonosz Tusk. Inna sprawa, że premier Grecji nie był w stanie wytrzymać nerwowo tej gry. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, czym tak zmłotkowali Tsiprasa, iż wywalił ministra finansów. Bo chyba nikt nie wierzy w dobrowolne odejście tego ostatniego.
    /I na marginesie uwaga stylistyczna. Lepiej brzmi: 'odcinając mu gotówkę OD systemu bankowego’ niż to opublikowane: 'odcinając mu gotówkę DO systemu bankowego’/

    1. premier Grecji nie był w stanie wytrzymać nerwowo tej gry. — podejrzewam że załamaniem nierwowym dla Tsiprasa był wynik referendum… 😉 Komunista Tsipras tak naprawdę ani myślał rezygnować z unijnego socjalizmu i moim zdaniem spodziewał się negatywnego wyniku referendum. Umożliwiłoby mu to przyjęcie dyktatu EU zachowując jednoczesnie samemu czyste ręce i fotel premiera. Wynik pozytywny go najwyraźniej zaskoczył…

  9. Ciekawi mnie, na jakiej podstawie grecka prokuratura zarzuca Varoufakisowi „zdradę narodową”? Na temat owego „planu B”, nie byłbym jednak zbyt kategoryczny, gdyż te pięć osób w niego zaangażowanych nie było w stanie niczego zrobić, poza jakimś projektem, czy zarysem planu. Jeżeli Grecja brałaby ów „plan B” poważnie pod rozwagę, to przejście kraju na własną walutę wymagałoby zaangażowania setek, o ile nie tysięcy osób. Varoufakis w swoim wywiadzie nt. wydarzeń ostatnich tygodni, w miejscy dotyczącym „planu B” jest dość enigmatyczny.

    Patrząc jednak z pewnego dystansu to widać, że minister Schauble mógł odtrąbić sukces, gdyż Greków przymuszono do przyjęcia rozwiązań proponowanych przez „trojkę”. Ale Grecy też coś zyskali, gdyż coraz częściej i druga strona przyznaje, że grecki dług trzeba zrestrukturyzować.

  10. Przepraszam za off-topic ale materiał jest ciekawy. Potwierdza że kupowanie „złota” papierowego skończyć się może źle:

    https://about.ag/BullionDirect.htm
    „[Bullion Direct] interpreted the provisions of the Terms of Service agreement such that when a customer placed an order, the precious metal was not actually purchased unless the customer agreed to take actual delivery of the product.”

    The documents show that Bullion Direct transferred funds to Nucleo (the company owned by Bullion Direct, which handles the software and patent) for startup costs (…)

    Starup to pewnie lepszy cel niż wódka i panienki, ale ciekawe jest to czy ktoś pójdzie tym razem do pudła za defraudacje.

    1. Yeah, każde złoto bez wyjątku nie we własnej posesji dobrze jest prewencyjnie uważać za papierowy substytut o różnej wiarygodności.

      Kupowanie złota i magazynowanie go u sprzedajacego dealera jest idiotyzmem porównywalnym z trzymaniem złota na ławce w parku..

  11. Jak to powiedział Machiavelli:
    „A trzeba zważyć, że nie ma rzeczy trudniejszej w przeprowadzeniu ani wątpliwszej co do wyniku, ani
    bardziej niebezpiecznej w kierowaniu, jak przewodnictwo
    przy tworzeniu nowych urządzeń. Albowiem reformator mieć
    będzie przeciw sobie wszystkich tych, którym ze starymi urządzeniami było dobrze, a
    ostrożnymi jego przyjaciółmi będą ci, którym z nowymi urządzeniami mogłoby być dobrze.”
    Pytanie jak długo jeszcze ci wszyscy, którym ze starymi urządzeniami jest dobrze będą w większości?

    1. Podejrzewam że w celu ułatwienia dealu z EU która z V. nie chciała po prostu rozmawiać. Podejrzewam też że Tsipras blefował cały czas ale w żadnym wypadku nie dopuszczał wariantu grexitu.

    2. @dude

      Bo ten caly Cipras to pewnie jest zwykla ustawka. Moze kiedys w GSie robil? A moze w ramach 7 Progamu Ramowego byl unijnie dofinansowywany? Generalnie wyglada to wszystko na teatr do ubogich podobny do tego, ktory jest u nas:

      Wśród osób, które podobnie jak Szydło wzięli udział w tym szkoleniu jest ustępujący prezydent Bronisław Komorowski oraz były prezydent Aleksander Kwaśniewski a także byli premierzy – Donald Tusk, Hanna Suchocka, Kazimierz Marcinkiewicz i Mieczysław Rakowski.

      Jak wiec pisze Michalkiewicz:
      Wygląda na to, że klasyk demokracji Józef Stalin miał rację mówiąc, że jeszcze ważniejsze od tego, kto liczy głosy, jest to, kto przygotowuje alternatywę polityczną dla wyborców. A po czym poznać, że alternatywa jest przygotowana prawidłowo? Po tym, że bez względu na to, kto wybory wygra – będą one wygrane.

      1. @TJŁ:”Bo ten caly Cipras to pewnie jest zwykla ustawka.”

        Też mi to przyszło do głowy. Może to nie ustawka, ale polityk z niego przedni.
        Na „modnym” temacie walki z trojką doszedł do władzy, a potem zmienił zdanie i robi to co robiły poprzednie rządy.
        Genialne w swojej prostocie!

    1. Nigdy nie mieliśmy wątpliwości że Bunderwehra, jak przed nią Wehrmacht, będzie walczyła o Gdańsk do ostatniej kropli krwi…

  12. Hehe. Chyba jedyny na tym forum w kontrze do Ciebie cyniku pisałem, że faszystowska UE wyjdzie z greckiej tragedii wzmocniona. Proszę też zwrócić uwagę, że amerykańscy celebryci już wykupują pojedyncze greckie wyspy z komentarzem, że to rodzaj ich solidarności z greckim narodem. Moim zdaniem oswaja się w ten sposób greków z faktami, które nastąpią wkrótce, że tych wysp ubędzie im całkiem sporo.

    1. W takim razie dalej jesteś chyba osamotniony… 😉 Amerykanie mogą wykupywać sobie wysepki ale nie widzę jakoś metody aby EU wyszła z tej łaźni wzmocniona, zważywszy na jakie sumy wisi na haczyku. Może gdyby EU zbrojnie przejęła grecką masę upadłosciową i sama zaczeła opylać te wysepki… 😀

      1. Może gdyby EU zbrojnie przejęła grecką masę upadłosciową i sama zaczeła opylać te wysepki… 😀

        Ależ EU je przejmie w sposób całkowicie demokratyczny. Myślę, że mogą się nawet pokusić o nowy status prawny przejętych terenów. Będą to tereny należące do EU. Patrząc na nasze zadłużenie to Niemcom na takim scenariuszu może zależeć bardziej niż na czymkolwiek innym. Tłusta gęś, którą jak mówił Churchil, Polacy mogą się udławić spokojnie wróci do macierzy.

      2. @cynik9:”Amerykanie mogą wykupywać sobie wysepki ”

        To zależy jakie „wysepki” by sprzedali. Gdyby Grecy sprzedali Kretę w całości (razem z kontrolą polityczną), to Chińczycy z przyjemnością zrobiliby z niej „lotniskowiec” w środku Europy. Myślę, że ta jedna transakcja anulowałaby wszystkie długi Grecji i jeszcze by coś im zostało na dalsze dostatnie życie (w socjalizmie:).

        1. Gdyby Grecy sprzedali Kretę Chińczykom, to Kreta natychmiast zostałaby zajęta (pewnie z całą Grecją) przez NATO.
          Być może z udziałem sił greckich „wiernych” dowództwu NATO (w Waszyngtonie czy innym Damaszku).
          Politycy, którzy by to uczynili, powinni mieć wcześniej spisane testamenty, gdyż czekałaby ich niewątpliwie ceremonia popełnienia samobójstwa przy udziale seryjnego.
          I tylko Rosjanie mogliby coś zrobić ryzykując wybuch wojny na dużą skalę.
          A oni są w takim stanie, że ryzykować nie mogą.

    2. Nie rozumiem tych emocji związanych z kupowaniem wysp czy ziemi uprawnej przez obcokrajowców. Przecież granice panstw od tego się nie przesuwają, a statystyczny Kowalski czy Papadopoulos żadnej straty z tego tytułu nie ponosi – jak wcześniej nie miał wstępu na cudzy teren tak i dalej go nie ma. Nie rozumiem czemu postronni ludzie czują że mają jakieś prawo głosowania nad tym komu właściciel może swoją ziemię sprzedawać a komu nie.

      1. Sensu żadnego to nie ma ale nadaje się dobrze do zademonstrowania przez tych którzy nic innego nie potrafią wymyslić patriotycznej troski o ojczystą ziemię matkę… 😉

        1. Cyniku sam jakiś czas temu przeprowadziłeś wywód na temat wydobycia gazu łupkowego w USA. Wniosek był taki, że chodzi o masowy wykup ziemi. Być może tak.
          Może pokusiłbyś się o wywód po co niemiaszkom UE. Czego nie mieli przed powstaniem EU a co teraz mają?
          A może są po prostu idiotami?
          A może dojdziesz do zaskakujących dla siebie wniosków?))).

      2. @dolly:”czy ziemi uprawnej przez obcokrajowców. Przecież granice panstw od tego się nie przesuwają”

        Hmm, to znaczy, że nie ma problemu jak obce państwo ma pełną kontrolę nad infrastrukturą telekomunikacyjną, ziemią uprawną, systemem bankowym, infrastrukturą wodociągową, ….? W takim razie to dziwne, że Grecja jest trzymana „za mordę” tylko dlatego, że nie może sobie dodrukować papierków (Euro:).
        Słyszałem o innym sposobie „przyduszenia” Greków. Podobno dużo linii lotniczych drastycznie zredukowało ilość lotów do Grecji. To przykład jak można odciąć kraj (ograniczyć ilość) od turystów, którzy może by i chcieli wypocząć w Grecji tylko mają problemy, żeby tam się dostać.

        1. No można jeszcze spytać czy w związku z tym jestem za zniewoleniem, wyzyskiem, okupacją i kontrolą myśli. Tylko co to ma wspólnego z dyskusją o kupnie kawałka pola?

          1. @Dolly:”Tylko co to ma wspólnego z dyskusją o kupnie kawałka pola?”

            Naprawdę chodzi o „kawałek pola”? To chyba nie ma nic złego w sprzedaży np. PGNiG Gazpromowi. Przecież to tylko „kawałek firmy” i od tego granice się nie zmieniają. I tak mógłbym wymieniać inne przykłady. Ciekawe, że we Francji zakup „kawałka pola” jest obwarowany „dziwnymi” obostrzeniami. Np. żeby kupić kawałek gruntu rolnego w danej gminie trzeba w niej zamieszkiwać conajmniej 5 lat. Dlaczego!?? Przecież to tylko „kawałek pola”.

          2. Podsycasz IMO paranoję Grzymały, PiSu i Bismarcka czyhającego na polską ziemię matkę… 😉

            Owszem, są gdzie indziej pewne obostrzenia ale nie wynikają one zazwyczaj z centralnej paranoi ale raczej z lokalnej ksenofobii oraz uzasadnionej nieraz obawy miejscowych przed rozcieńczeniem substancji społecznej przez masowy napływ elementu obcego. Czym innym jest nawijanie o Niemcach czy ruskich wykupujących masowo polską ziemie matkę a czym innym po prostu administracyjne ograniczenie np. % obcokrajowców w danej gminie czy ilości domów które mogą posiadać, jak w CH.

            Obcokrajowiec posiadający ziemię ani jej nie wywiezie ani jej nie zje, ani jej nie ukradnie ani nie wymiga się od polskich podatków czy przestrzegania polskich norm. W czym więc komuś przeszkadza? Przeszkadzać owszem, może szkoła we wsi w której dzieci zaczynają mówić w języku obcym jako jedynym albo zaczną wykazywać w znacznej większości nietypowe cechy antropologiczne. Pierwszym krokiem w przeciwdziałaniu temu jest przede wszystkim nie sprowadzanie przez rząd obcego elementu islamskiego czy uciekinierów z Afryki. Dopóki wszystko jest w miarę i bez socjalizmu to nie bardzo rozumiem w czym problem.

          3. To zależy od skali. Co innego trochę działek sprzedanych w ramach zdrowego kapitalizmu, a co innego świat w którym 99% ludności gnieździ się na skrawku lądu, bo reszta to „święta własność prywatna” – dodajmy, przejęta za pomocą zwykłych geszeftów.

            Warto też zwrócić uwagę, że porty, ziemia, wodociągi, energetyka, telekomunikacja, banki, handel – to są strumienie stosunkowo łatwych pieniędzy. Na pewno łatwiejszych niż zarobienie na produkcji samolotów. Jeśli dany naród na własnym terenie został wyrugowany z takich biznesów, to jest w czarnej D. Będzie płacił solidne myto (de facto podatek, np. za wodę), a zyski wypłyną za granicę. Nie chciałbym zyć w takim kraju. No,…może jako bogaty obcokrajowiec mający własną wysepkę. Wtedy to tak.

          4. Jesli zależy od skali to w przypadku PL kwestia wykupu ziemi przez obcokrajowców jest w ogóle no issue. Co innego wyprzedanie w ramach „prywatyzacji” sektora bankowego.

          5. @cynik9:”Podsycasz IMO paranoję Grzymały…”
            O, wypraszam sobie. To nie ja. To Francuzy. Podobnie jest w USA. Chińczycy chcą kupić niewielką firmę elektroniczną, raptem za ~20 mld $. Okazuje się, że tak jak u nas u nich jest specjalna komisja która musi wyrazić zgodę na sprzedaż amerykańskiej firmy w obce ręce. Rozumiem, że optujecie za globalnym wolnym rynkiem. Mnie wystarcza wolny rynek na ograniczonym obszarze (np. jednego państwa).

          6. Jak wskazałem wyżej, wszystko sprowadza się do suwerennego państwa rozsądnie się rządzącego. Na globalny wolny rynek mozna się – dla potrzeb PR-owych – spokojnie zgodzić, z jednym zastrzeżeniem – całkowitej wzajemności. Do takiej wolnej amerykanki nigdy więc nie dojdzie, nie ma żadnej obawy. W EU jest to szczególnie proste bo wskazać można zawsze na Francję jako wygodny przykład obstrukcji jakiegokolwiek wolnego rynku. W rezultacie każdy deal może być tak protekcjonistyczny na ile pasuje to państwu, a zasady wolnego rynku swoją drogą z boku. Do tego jednak państwo musi być rządzone przez egzekwujących jego suwerenność i artykuujących jego priorytety przedstawicieli a nie przez kryminalnych sprzedawczyków oddajacych w ramach „prywatyzacji” państwowy telecom polski państwowemu telecomowi francuskiemu czy „robiącego laskę” hegemonowi amerykańskiemu.

          7. @cynik9:”kwestia wykupu ziemi przez obcokrajowców jest w ogóle no issue.”

            Lasów państwowych też? Przecież to też „kawałek gruntu”, tyle że taki większy.

          8. Paranoja PiSu dotyczy ziemi uprawnej, nie lasów.

            Obawa o lasy jest obawą zastępczą o to czy niesuwerenne państwo istniejsce tylko teoretycznie i jawnie działające na swoją własną niekorzyść pod wpływem czynników zewnetrznych nim rządzących jest w stanie wyegzekwować swoje własne przepisy i nie ulec rozporządzeniom obcych suwerenów. Jest to obawa słuszna którą trzeba jednak nazwać po imieniu a nie nawijać akurat o lasach.

            Las w suwerennym państwie polskim wg obecnych przepisów jest całkowicie bezpieczny nawet w rękach Hotentotów – właściciel musi płacić podatki, pielęgnować las wg lokalnych przepisów i nie może go wyciąć bez zgody pana leśniczego. Nie jestem pewien czy go nawet może ogrodzić, odmawiając dostępu innym. W wielu krajach jest to kwestia ustaleń lokalnych, wiążących się z ulgami podatkowymi dla właściciela.
            Zamiast panikować o lasach państwowcych bardziej sensownie jest panikować o stanie państwa i zabrać się za jego ulepszanie.

          9. @cynik9:”… Nie jestem pewien czy go nawet może ogrodzić, odmawiając dostępu innym.”

            I tu jest mój problem. Widziałem jak to działa we Włoszech i Chorwacji.
            W Chorwacji mogę iść kilometrami wzdłuż wybrzeża i mogę się kąpać w dowolnym miejscu.
            Żadnych ograniczeń i jest to pozostałość po „komunie”, w której nie było własności prywatnej brzegów.
            We Włoszech (wioska pod Livorno) wybrzeże jest ogrodzone. Działki przypisane do nieruchomości mają płoty „wchodzące” do morza. Znalezienie wolnej plaży jest trudne. Tak naprawdę trzeba było jeździć kilkanaście kilometrów, żeby znaleźć miejsce na plaży. Ja lubię chodzić po górach (lasach:) i obawiam się, że w Polsce skończy się tak samo. Prywatne lasy zostaną ogrodzone z zakazem wstępu. To już się dzieje, bo w Gorcach część lasów jest prywatna i nie każdy lubi jak mu się turyści szwendają po jego ziemi.

          10. Ale to jest problem wewnętrznych regulacji danego suwerennego kraju, czego nie można mieszać z podstawową kwestią prywatnej własności. Ponadto mieszasz jeszcze inne zagadnienie którym jest dostęp do lustra wody i który znowu jest inaczej uregulowany w różnych krajach. Pasek lądu wzdłuż morza i cieków przepływowych jest z reguły zastrzeżony. Nie bardzo wierzę aby włoskie sytuacje były legalne…

          11. @cynik9:”Ale to jest problem wewnętrznych regulacji danego suwerennego kraju, czego nie można mieszać z podstawową kwestią prywatnej własności.”

            Ja nic nie rozumiem. Przecież „własność prywatna” to kwestia „regulacji wewnętrznych danego suwerennego kraju”.
            Nie rozumiem dlaczego odróżniasz kwestię własności prywatnej od 100 innych kwestii regulowanych w danym kraju.
            Np. w Chinach nie ma prywatnej własności ziemi.

            @:”Nie bardzo wierzę aby włoskie sytuacje były legalne…”
            Nie znam włoskiego prawa i nie wnikam w to. Opisuję stan faktyczny i „powszechny”.
            Nie mogłem wejść na plażę, która w większości była prywatna.
            Mogłem sobie pływać wzdłuż wybrzeża ale chodzić po cudzej plaży nie mogłem (chyba że bym przeskoczył płot:)

          12. Może wymagają 5 lat mieszkania w gminie żeby utrudnić życie spekulantom lub deweloperom? No a poza tym nikt nie stwierdził że we Francji lud mądrzejszy od polskiego – mogli sobie uchwalić coś totalnie bezsensownego a paranoicy łykną to jak objawienie …

          13. 5 lat mieszkania w gminie —- Utrudnienie życia spekulantom zrealizować można (czy trzeba – innym razem) kilkoma innymi metodami. To sformułowanie na kilometr pachnie prymitywnym populizmem o charakterze socjalistycznym. Czemu na przykład władze konkretnej prowincji/kantonu nie mają indywidualnie decydować kto może dostać pozwolenie na zakup nieruchomości a kto nie? (nie mylić z prawem pobytu)

          14. @cynik9:” Czemu na przykład władze konkretnej prowincji/kantonu nie mają indywidualnie decydować …”

            No zaraz, to już z „wolnym rynkiem” i kapitalizmem nie ma nic wspólnego.
            Przynajmniej w tamtym rozwiązaniu mogą o kawałek ziemi konkurować między sobą mieszkańcy gminy.
            W tym to będzie arbitralna decyzja władz.

          15. Nie ma żadnego plebsu konkurującego o las w gminie bo ten należy do pana barona w którejś tam generacji z kolei. Niedawno własnie byłem w takim majątku na płn Holandii i zainteresowałem się sprawami ekonomicznymi. Pan baron mieszka sobie w pałacyku w srodku swojego lasu i nim zarządza. Może go przystrzygać i pielęgnować, wyciąć nie może, drewno z przecinek może ewentualnie sprzedac. Poza obszarami ścisłej rezydencji las jest publicznie dostępny wszystkim chętnym nieodpłatnie. Za udostepnienie majątku pan baron jest wynagradzany znacznym zmniejszeniem podatków gruntowych które płaci gmienie. Państwo nie ma z tym wiele wspólnego.

            Coś mi się wydaje że straszy Cię wizja „wolnego rynku” rozumianego jako otwarta dla wszystkich aukcja lesnych areałów do wyrębu na goło. Spokojnie więc, w suwerennym państwie rozsądnie się rządzącym nic z tych rzeczy! 😀
            Jak widać więc las może być jednocześnie: a)prywatny b)publicznie dostępny c)chroniony jako dobro narodowe.  

          16. PS i informuję że akcje PGNIG może kupić każdy, nawet obcokrajowiec 😉

          17. @Dolly:”PS i informuję że akcje PGNIG może kupić każdy, nawet obcokrajowiec ;)”

            Tak? A te 30% posiadane przez skarb państwa to kto im sprzeda? Możesz sobie kupować na giełdzie do woli, ale jak nie kupisz znacznego pakietu od państwa to nie uzyskasz kontroli nad firmą. A przecież o to chodzi. Nie żeby mieć akcje, ale żeby mieć kontrolę i odpowiednią ilość głosów na walnym.

          18. To jest trochę kowbojskie pojmowanie rzeczy… 😉

            Suwerenne państwo realizujące rozsądną politykę nie musi liczyć akcji skupowanych na giełdzie i obawiać się utraty wpływu na strategiczne decycje w ważnym dla siebie segmencie. Wpływ taki, chociażby poprzez niewielki pakiet akcji specjalnej serii z odpowiednimi prerogatywami, można całkowicie oddzielić od ekonomicznych przywilejów właścicielskich takich jak prawo do dywidendy. Jak ktoś ma z tym trudności niech zobaczy protekcjonizm typu francuskiego…

            Tu warto jednak powiedzieć sobie bez żadnych niedomówień że w praktyce nie chodzi tu o żadne decyzje i wpływ na nie bo niesuwerenne państwo nie ma żadnej spójnej, suwerennej polityki przemysłowej lecz wyłącznie chodzi o nachapanie się przyjaciół króliczka w radzie nadzorczej. W takiej sytuacji bronienie „polskiego” przemysłu przed domniemanymi wilkami z zachodu ma umiarkowany sens.

  13. Na chwilę obecną, wygląda na to, że Grecy przegrali na całej linii. Nie wiemy dużo. Ja na przykład nie potrafiłem zrozumieć, podobnie jak Cynik, dlaczego nie było przejścia na Drachmę. Ujawnionych rewelacji, nie traktuję jako istniejącego planu B. Gdyby taki był faktycznie, powinien być zastosowany przy postawionych warunkach. Jeśli nie został zastosowany, tzn. że go nie było. Przynajmniej w stopniu wystarczającym by wprowadzić go w życie.
    To mi bardziej wygląda na niepoważne próby usprawiedliwienia. Nie mogę np. zrozumieć, dlaczego przejście na Drachmę było tak trudne, jeśli nawet sam Schäuble domaga się przejścia Grecji na Drachmę czyli wyjścia ze strefy Euro. Tymczasowość takiego ruchu to oczywiście ściema. Deklarowane chęci Greków i zachęty Schäuble są jednak ignorowane.
    Z tego wynika, że istnieją jeszcze jakieś inne czynniki, które powodują, że do Grexitu jednak nie doszło.

    1. dlaczego nie było przejścia na Drachmę. —- sprawa jest dość jasna, drachma oznaczała wybór wolności nad wasalstwem, z czym się wiązał jednak pewien koszt. Rachunku tego nie chcieli płacić ani socjaliści Tsiprasa ani lud grecki który wolał raczej dać się przejąć unii i do czorta z wolnością i suwerennością. Sądzę że w dalszym terminie nie zazna ani stabilności ani wolności.

      1. @Cynik9

        Rachunku tego nie chcieli płacić ani socjaliści Tsiprasa ani lud grecki który wolał raczej dać się przejąć unii i do czorta z wolnością

        Lud grecki to chyba w referendum jasno dal do zrozumienia jaka jest jego wola…

        1. Lud grecki pragnął oczywiście wolności w referendum itd., pod warunkiem jednak że będzie za darmo. Kiedy okazało się że kelner przyniósł jednak rachunek myślę że ten żar wolności ui ludu szybko sczezł i że referendum z nowym pytaniem żadnych niespodzianek by nie przyniosło…

          1. Jakby mialo nie przyniesc, to EUrokracji w podskokach by je zorganizowali, zeby pokazac jacy to sa demokratyczni.

          2. „Grecki plan „B” jednak istniał, nie był jedynie nagłaśniany. Kraj nie może przecież bezczynnie czekać aż go EU udusi odcinając mu gotówkę do systemu bankowego.”

            Czyli jednak nie istniał, a całe te rewelacje to tylko niepoważne usprawiedliwienia?
            Bo przecież plan „B” był szykowany na wypadek przyniesienia tego rachunku przez kelnera.
            Czyli jednak teatr z tymi negocjacjami i twardym jak skała Varoufakisem?
            Tak jak kiedyś „twarde” negocjacje Millera domknięte w ostatniej chwili.

      2. dlaczego nie było przejścia na Drachmę – bo w Pekinie i w Moskwie Tsipras usłyszał że chętnie widzą Grecję wśród przyjaciół ale w strefie Euro. Odmówili im też finansowania potrzebnego do przejścia z systemu EUR na drachmę….

        W zamian za to:
        – Chińczycy kupią port w Pireusie a Rosjanie port w Salonikach – to udział w zyskach na masie upadłościowej z wyjściem na projekt rurociągu z Iranu/Kataru przez Syrię do Europy (o co własnie toczy się wojna w Syrii)
        – ponadto w rezerwach tych państw jest dużo Euro i im wcale nie zalezy na ukręceniu tej waluty i wzmocnieniu dolara. Dopóki deal z IMF sie nie odbył Euro jest jakąś (choć moim zdaniem mizerną) dywersyfikacją.

        Nowoczesny niemiecki imperializm wzięty jest wprost od naszych starszych braci w wierze – czyli nasze ulice ich kamienice. Teraz bedzie nasza praca ich czynniki wytwórcze

        1. w Moskwie Tsipras usłyszał że chętnie widzą Grecję wśród przyjaciół ale w strefie Euro. —- a to dlaczego? Nie widzę żadnego biznesu jaki Rosja by miała przeciwdziałając rozpadowi strefy euro który wyjście Grecji znacznie by przybliżyło.

          1. Tsipras też się pewnie zdziwił i ja też się zdziwiłem ale komunikat po spotkaniu był jasny „Grecja nie poprosiła Rosji o pomoc finansową” choć wiadomo było że prosiła (mówiono o 5-10mld USD) – po prostu pozwolono Tsiprasowi wyjść z twarzą.

            jak pomyśleć racjonalnie to po co Putinowi walka z Niemcami (z która mają wspólne interesy) i niszczenie Euro, wzmacnianie USD? Mógłby to zrobić niewielkim kosztem 10mld USD i zmniejszyć swój rynek zbytu ale po co? Ugrał na kłopotach Grecji naprawdę dużo.

            Czytałem wyjaśnienie gdzieś albo w rp.pl albo w dzienniku.pl że Putin dłuższy czas obiecywał Tsiprasowi pomoc a w ostatnim momencie powiedział nie. Pisali tam że dzięki temu Putin uzyska przychylność Merkel do swoich działań na Ukrainie a port w Salonikach to pewnie dodatek. Pewnie dogadał się z Merkel i rozłożyli Grecję po mistrzowsku. Nie mam złudzeń, że na greckiej masie upadłościowej podzielą się wielcy gracze.
            Wiele z tych geopolitycznych gier jest na różnych poziomach, USA mogą walczyć z Rosją na Ukrainie a dogadywać sie w sprawie Syrii i Grecji, a nam nic do tego bo możemy wziąć w tej rozgrywce udział jedynie jako mięso armatnie. Nie mamy nic do powiedzenia a ryzyko zmiany status quo i dogadania się obcych nad naszymi głowami jest zawsze. Ukraina i Grecja są tego przykładami. My i Grecja jesteśmy na tak niskim poziomie że stanowimy łup.

            PS Grecja może być częścią dealu z Iranem, wiele na to wskazuje. np to że i Turcy (w stanie wojny z Grecją) beda mogli się na niej pożywić (i na Kurdach też) w zamian za udział w wojnie z ISIS.

          2. Interesujące ale w sprawie motywacji rosyjskich mało przekonujące, IMO. Widząc kompletne zwasalizowanie Niemiec dla Rosji sens rozmawiać jest obecnie tylko z USA. Powrócić do dialogu z Niemcami sens będzie dopiero po zmianie administracji w USA i kto wie czy nie w samych Niemczech. Liczenie na „dług wdzięczności” Merkel w rzekomym quid pro quo z Niemcami byłoby naiwnością nie kompatybilną z realpolitik. Tym bardziej że szansa była aby potencjalnie wyluzować Grecję nie tylko z EU ale i z NATO… To natomiast że Chiny po wykupieniu terminalu w Pireusie są absolutnie za pozostaniem Grecji w EU jest więcej niż logiczne. Aktualnie nie mogłoby nikogo dziwić gdyby się okazały poważnym donorem w jakimś mega pakiecie finansowym dla Grecji…

  14. Nie „Hotel California” tylko jak mówi Peter Schiff: „Roach Motel”. Możesz się do niego „zameldować” ale nigdy opuścić.

    1. Jakby co, to podrzucam ostatnią zwrotkę Hotelu California

      Last thing I remember, I was
      Running for the door
      I had to find the passage back
      To the place I was before
      „Relax, ” said the night man,
      „We are programmed to receive.
      You can check-out any time you like,
      But you can never leave!”

Comments are closed.