a krach chiński
Dog days środka lata… W pogrążonych w wakacyjnym letargu mediach wysyp katastroficznych artykułów o złocie… Let’s Be Honest About Gold: It’s a Pet Rock – pisze Wall Street Journal. Gold Is Only Going to Get Worse – wtóruje mu optymistyczny zawsze Bloomberg. Gold is Doomed – wyrokuje salomonowo Washington Post. Dotychczas trochę w to wątpiliśmy ale skoro jakiś akademicki bakałarz wykrył Two reasons why gold may plunge to $350 an ounce to dalej wątpić pewnie nie wypada.
Tym bardziej że prognozy ceny w okolicach $700 – $900 zaczynają publikować również banki. Zdaniem Deutsche Bank na przykład złoto musi spaść o dalsze 30% aby w okolicach $750 nawiązać do „historycznych średnich”. Coś się nam jednak wydaje że zanim złoto zacznie nawiązywać do tych „historycznych średnich” to do historii przejść może Deutsche Bank który do tego czasu zbankrutuje z hukiem (zbankrutowany, zbankrutowańszy, Deutsche Bank… ;-). Nie wątpimy że czujny jak pies łańcuchowy Washington Post artykułu Deutsche Bank is doomed nie omieszka zamieścić na czas, a nie dopiero po fakcie…
Co o tym wszystkim sądzić? Hmm, czyżby zbliżał się powoli koniec bessy w złocie? 😉 Koncentracja pesymizmu towarzyszy często zasadniczym zmianom trendu. Złoto ma jeszcze przed sobą barierę $1000, której ewentualne pokonanie powinno wypłoszyć ostatnich wiernych. Po tym wykrywanie kolejnych przyczyn do kolejnych spadków straci swój smaczek Schadenfreude. Zwłaszcza jeśli „doomed” okażą się w międzyczasie niektóre rządy oraz ich obligacje. Niepokój z tego powodu byłby dużo bardziej uzasadniony niż przedwczesne ronienie krokodylich łez nad „pet rockiem”…
Ciekawe że rynek złota, w porównaniu do idących w setki bilionów $$ rynków, umownie powiedzmy, „papieru” jest zasadniczo błędem zaokrąglenia. Złota wydobywają rocznie 80 Moz, co reprezentuje tylko $100 mrd. Tego rzędu wielkości jest też po latach demoralizujących spadków łączna kapitalizacja kompanii złota. Co znaczy więc kropla $200 mrd w porównaniu do oceanu $19’690 mrd łącznej kapitalizacji samej NYSE? Albo o rząd wielkości większej kapitalizacji globalnych rynków equity razem wziętych? Albo jeszcze mniej więcej dwukrotnie większych niż to globalnych rynków długu?
Skoro więc złoto jest taką pomijalną częścią globalnych rynków to czemu się go nie pomija? Czemu tabuny komentatorów z uporem godnym lepszej sprawy zajmują się w nieproporcjonalnie dużym stopniu właśnie złotem, szukając przyczyn dlaczego ma być „doomed” czy „pet rock”? Nikt nie wyjaśnia czemu „doomed” nie jest na przykład nikiel, który w ostatnich kilku latach spadł o 50%? Albo czemu „doomed” nie jest miedź która w ostatnich 2 latach spadła o ponad 40%? Najwyraźniej złoto nie jest „zwykłym” surowcem. Zważywszy że cała produkcja idzie wprost do magazynu szansa jest że jest raczej surowcem całkiem „niezwykłym”…
Równie ważna co część portela w złocie fizycznym jest dla inwestora obecnie kraj gdzie się go najwięcej wydobywa i gdzie rosnące jego rezerwy są jednocześnie jednymi z największych. Aktualnie tak duże że się ich Chińczycy nie całkiem mogą doliczyć rozśmieszając zachodnich partnerów podawaniem kuriozalnie zaniżonych danych.
Tymczasem chińskie equities otrzymały niedawno chrzest bojowy wchodząc po roku spektakularnych wzrostów w nie mniej spektakularny krach. W ciągu 3 tygodni straciły $$ biliony przy których znowu samo wspomnienie złota byłoby nietaktem. Najbardziej interesującą stroną chińskiego melt-downu nie jest sam krach ale ciężka ręka panikującego rządu który spadki usiłował za wszelką cenę zatrzymać. Nie stronił przy tym od komizmu. Kiedy początkowe manipulacje nie przyniosły skutku rząd zasadniczo zamroził obrót znaczną częścią akcji do odwołania. To rzeczywiście pomogło zatrzymać spadki stwarzając, jak zwykle rządowe interwencje, interesujące sytuacje dla globalnego inwestora.
———————————————————–
Najnowszy numer TwoNuggets Newsletter poświęcony jest tym razem m.in. sytuacji w Chinach oraz konsekwencjom zbliżającej się podwyżki stóp procentowych przez FED.
@cynik9
Skoro uważasz, że koniec spadków złota jest bliski, to ciekawi mnie czy w Twojej ocenie korelacja indeksu dolara do złota zmieni się? Bo jak na razie, to drożejący dolar osłabiał złoto. Dolar jest na moje oko w 4. fali, po której powinien jeszcze raz sporo się umocnić na szerokim rynku. Dlatego obecne okolice na złocie jako ostateczny dołek po prostu mi nie pasują.
Wydumałem, co to jest Moz, ale czym jest tajemniczy „mrd”?
tu jest cash cost curve dla zlota 2Q 2014:
https://twitter.com/rotttor/status/626398013343297536
50% wypada na ok 700 USD
w miedzyczasie jeszcze spadla cena ropy wiec teraz te poziomy sa ciut nizsze
a kopalnie sie zalewarowaly jak zloto bylo po 1900 pod nowe inwestycje … i teraz musza sypac produkcja z kolejnych lat na przod .. backwardujac krzywa
mysle ze lepiej poczekac na bankructwo ktorejs z kopaln, albo przynajmniej przejecie
CDS-y Barrick, NEM a nawet XTA poszly sporo w gore ostatnio, ale do poziomow greckich ciut jeszcze brakuje
Interesująca tabelka która jednak nie powinna być nadinterpretowana. Złoto, w odróżnieniu od każdego innego minerału, produkowane jest wyłącznie „na magazyn”. Skutkiem tego „zawsze jest” a tradycyjne rozważania o podaży i popycie i ich wpływie na cenę muszą być poważnie zmodyfikowane. O ile kompania ze swoimi kosztami produkcji wpadnie w rejon graniczny cash costs jej produkcja może stanąć. Nie ma to jednak bezpośredniego przełożenia na ceny, jak w innych minerałach. Ceny złota, innymi słowy, nie zależą praktycznie od poziomu bieżącej produkcji która dokłada co roku zaledwie ok. 1.5% do globalnych zasobów.
jeszcze odnosnie tych CDSow – wklejam chart
https://i.imgur.com/heih1E1.png
zielony to Barrick, zolty to Newmont, a czerwony xstrata
Jak kania ddżu tak i ja z utęsknieniem wyglądam opinii pochlebnej dla złota. 😉
Rozumiem emocję spekulantów grających na trendach, rozumiem inwestorów z 2-3 letnim horyzontem czasowym.
Doskonale rozumiem euforię przeciwników złota, wreszcie mogą z radością powtarzać „A nie mówiłem ?”
A ja od dwóch lat, regularnie kupuję złoto (Program Powiernik). Co miesiąc za tą samą kwotę i nie interesuje mnie jego bieżąca cena.Dla mnie złoto to polisa ubezpieczeniowa.To obowiązkowy element prawdziwej dywersyfikacji majątku.To sposób na systematyczne odkładanie na jesień życia.
Przecież obecnie mamy najlepszy okres na zakup złota, potencjał dla spadków jest mocno ograniczony a niepewność na rynkach finansowych od 2008 r. wcale nie zmalała. Wszelkie programy QE to ryzyko wręcz potęgują.Wiele mądrych ekonomicznie głów mówi,że żyjemy w w epoce hazardu. Jeżeli dodamy do tego niepewność w związku z coraz większym znaczeniem Azji, to możliwości drobnych ciułaczy, poszukujących bezpieczeństwa zostają mocno ograniczone.
Nie mniej jednak świadomość, że nie wszystcy oszaleli jest wzmacniająca. Dziękuję Cynikowi za jak zwykle cenną opinię.
Tak w sumie to ciekawe – skoro można obywatelowi zbanować złoto (lata 30-ste, USA), to czemu by nie cash? I niech ktoś wywróży jak wycenić uncję zbanowanym zielnym 🙂
@Cynik9,
Pełna zgoda co do tego, że w obliczu resetu fizyczne złoto musi ostatecznie osiągnąć duże wartości nominalne, bo papierowy pieniądz będzie niewiele lub nic wart. Natomiast to nie koniecznie musi przełożyć się na wzrost wartości złota w stosunku do innych rzeczy materialnych. Nie wydaje mi się, że powiedzmy samochód kosztujący dzisiaj 30 uncji złota po resecie będzie kosztował 10 uncji, albo ziemia kosztująca dzisiaj 10 uncji za hektar będzie kosztowała po resecie 5 uncji. Czyli zgadzam się z tym, że złoto fizyczne to jest na pewno jakieś zabezpieczenie posiadanych zasobów finansowych, ale nie wydaje mi się, żeby można było mówić o złocie fizycznym w kontekście inwestycji, a już nie mówiąc o spekulacji. Piszę to dlatego, że z wypowiedzi większości „drobnych ciułaczy” kupujących złoto fizyczne słychać nadzieję na bogactwo, które osiągną dzięki temu złotu. Rzadko natomiast słyszy się głosy, że dzięki fizycznemu złotu zostanie im mniej więcej tyle ile „zainwestowali”. To oczywiście będzie o wiele więcej niż nic, które będzie wart papierowy pieniądz, ale nie koniecznie więcej w porównaniu do innych dóbr. Jeżeli się mylę to proszę mnie poprawić.
Mam natomiast duże wątpliwości co do końca bessy na złocie. Z technicznego punktu widzenia, kończy się raczej fala A w korekcie. Fajnie by teraz było, gdyby cena podeszła w szerokie okolice 1550 i znowu zeszła do tych obiecywanych przez banki 700 USD. Ogólnie mówiąc, obecna korekta wydaje mi się za krótka w czasie i cenie. Intensywne straszenie w mediach to jest poważny sygnał odwrotu, to fakt. Jednak nawet na ruch 500-600USD kluczowi gracze muszą się obłowić, bo nawet generowanie takiego „niewielkiego” ruchu nie opłacałoby się tylko z drobnymi w portfelu.
Jeżeli dopuszczasz uderzenie pod 1000 to w rzeczywistości dopuszczasz uderzenie niezbyt odległe od 900, bo pod 1000 musi być mnóóóstwo SL, więc jakaś jednodniowa szpilka na 50USD może się spokojnie przytrafić.
Niepokojące jest to że spadek ceny złota liczony w $ spowoduje adekwatne osłabienie złotówki (bo złotówka jest mocno odwrotnie skorelowana za złotem). Powód się zawsze jakiś znajdzie do osłabienia. Być może wczorajsza ustawa sejmu będzie efektem motyla? Nie powstydziłby się jej przywódca Korei Pn. ani Chin Ludowych. Ta ustawa o „pomocy” frankowiczom nie ma precedensu w upublicznianiu czyichś strat. 20mld złotych przerzuconych na banki nie rozejdzie się po kościach. W najgorszym razie może to wywołać lawinę : upadający bank – BFG nie daje rady – run na bankomaty – kolejne padające banki – mocne osłabienie złotówki. To mógłby być przykładowy „event” skorelowany ze spadkiem cen złota.
Jak przyjemnie poczytać coś mądrego!
„Polityka finansowa państwa opiekuńczego wymaga, by żaden właściciel majątku nie miał możliwości jego ochrony. To prawdziwy powód, dla którego zwolennicy państwa opiekuńczego są tak niechętni złotu.
Wydatki rządowe finansowane z kredytu (deficyt spending) to sposób na konfiskatę majątku. Na drodze tego zdradliwego procederu stoi jednak złoto. Stoi ono na straży prawa własności. Ktoś, kto to pojął, nie będzie mieć trudności ze zrozumieniem powodu wrogości etatystów wobec standardu złota” Alan Greenspan (zaczerpnięte z https://www.fijor.com/zloto-wrog-publiczny-numer-1/)
Cynik postawił kiedyś tezę, że bieżące wydobycie ma mały wpływ na cenę złota, bo złoto nie zachowuje się jak typowy surowiec. Skoro tak, to taniejąca ropa, której cena jest tylko jednym z wielu czynników mających wpływ na koszty kompanii wydobywczej, nie powinna złotu specjalnie zaszkodzić. I rzeczywiście tak się dzieje: w 2008 roku miał miejsce nagły pik ropy w górę, a potem równie ostry zjazd w dół, a złoto w tym czasie tylko zaliczyło odchylenia w stabilnym trendzie wzrostowym.
https://stooq.pl/q/?s=xauusd&d=20150806&c=30y&t=l&a=ln&b=0&r=cl.f
https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/08/rosja-mowi-nie-dla-swiatowego-rzadu/ Rosja mówi NIE dla Światowego Rządu
cos do Rosji
chinczycy nie spadli tylko skorekcili szalone wzrosty
a złoto spada jak inne surowce
moze wcale aż tak bardzo się od nich nie różni
złotem w czasie trwania cywilizacji technicznej jest ropa 🙂
trochę nie na temat, czy pomoc dla frankowiczow ma 2 dno ? pzu przejelo alior, pko bp przejelo nordee, a ktoś musi wyrownac wzrost wartości franka
Tania ropa obniży koszt wydobycia złota , kilka lat temu kopalniom opłacało się wydobywać i przetwarzać złoto za 500 czy 700 usd za 1oz wiec czemu miało by się to nie powtórzyć np. w 2016 roku ? bo co kopalnie zbankrutują ? nie zbankrutowały przy cenie poniżej 300 usd za uncje to i nie zbankrutują teraz . Jak sobie zaplanuje ,,kartel ,banksterzy , masoni , bilderberg itd niech każdy sobie wybierze co mu pasuje ) . tak będzie i nikt tego nie zmieni . Niestety ślepa wiara w złoto może nas pozbawić reszty naszych oszczędności , od czterech lat złoto jest w w wyraźnym trendzie spadkowym i nie ma co się z koniem kopać . Zacznie wzrastać pomyślę o zakupię dziś to tyle zwykłe łapanie noży
Cena jest dynamiczna i nie zalezy od jednego czynnika. Największym problemem zlota nie jest koszt paliwa lecz jak w przypadku większości surowcow spadajaca wydajność złóż. W pierwszej kolejności eksploatuje się najwydajniejsze, następnie coraz słabsze. Obecną cenę ropy należy porównać do tego ile przy jej pomocy można wydobyc uncji w przeciętnej kopalni. To wszystko skorygować kosztami zakupu i eksploatacji maszyn oraz wynagrodzenia górników. I otrzymamy średni koszt co nie jest rownoznaczne z marginalnym, bo ten płynnie zależy od AKTUALNEJ ceny danego dobra. Nikt przy zdrowych zmysłach nie uruchomi kopalni z kosztami np. 1500$/oz. A jak miał pecha i zrobił to gdy cena była wyższa to może wstrzymać produkcję (ze względu na koszty nie zawsze możliwe) lub wydobywać minimalizując straty inwestycyjne. Produkcji zaniecha dopiero wtedy, gdy nie da się ograniczyć w/w strat. Wtedy tańsze jest po prostu porzucenie wszystkiego z ew. opcją pocięcia na żyletki co tylko da się pociąć.
Jest jeszcze pewna ciekawostka ktorą można zaobserwować w Polsce. Pomimo deflacji złoto w złotym jest droższe niż przed rokiem. Co zatem powiedzieć o państwach gdzie notuje się dwucyfrową inflację? Zbyt dobrze znam zycie by nie wiedzieć, że waloryzacja pensji i/lub oprocentowanie lokat NIE NADĄZA za wzrostem cen. W takim wypadku każdy kto ma jakąkolwiek nadwyżkę finansową szybko musi szukać miejsca gdzie nie zamieni się w papier. Giełdy, nieruchomości itp sa napompowane więc tak samo nadają sie do tego celu co dowolna waluta świata. Osobiście uważam, że w obecnej sytuacji zakup złota jest wręcz obywatelskim obowiązkiem Polaków posiadających nadwyżki bo w dłuższej perspektywie lepiej mieć złoto niz złote czy nawet zielone 😉