grexit się zbliża – Timeo Danaos et dona ferentes
Grecja zbliża się ku grexitowi – opuszczeniu strefy euro w tej czy innej formie. Nawet jeśli obecne negocjacje okażą się „sukcesem” i grexit zostanie oficjalnie odtrąbiony będzie to najpewniej jedynie kolejne odroczenie egzekucji. W grexicie dziać się mogą różne rzeczy na które inwestor musi być przygotowany. Nikt nie zna szczegółowego scenariusza choć pewnie rządowe sherpas są od dawna zajęte planowaniem. Jedna rzecz wydaje się pewna – kraj będzie musiał powrócić do własnej waluty – drachmy – którą następnie zacznie intensywnie dewaluować. Rodzi to pytanie co się stanie z greckimi euros w takim przypadku.
W teorii nowa waluta powinna zastąpić starą, po pewnym kursie. Rządy pod ścianą na ogół się specjalnie nie certolą w takich sytuacjach. Ogłaszają „wakacje bankowe”, zamrażają konta, zamykają ATMy, po czym dokonują szerokiej „wymiany pieniędzy”, czyli jednego papieru na drugi z inną ilością zer. Akcja trwa kilka dni, stare banknoty są utylizowane, nowe zajmują ich miejsce. Po bankowym przesileniu populacja budzi się uboższa o ileś tam, i z poważnym kacem. Jej konta zostały fachowo scypryzowane, jej możliwości ucieczki z tym co zostało są ograniczone do minimum restrykcjami na obrót kapitałem. Wszystko oczywiście dla jej dobra.

W przypadku Grecji istotnym novum jest to że eliminowana waluta nie będzie zdyskredytowanym papierem który straci wartość prostym dekretem rządowym. Jest środkiem płatniczym większego organizmu gospodarczego który nadal będzie go używać. Ale jak selektywnie wycofać euro z jednego kraju podczas gdy inne nadal się nim posługują? Jak przekonać ludzi aby dobrowolnie porzucili coś bardziej wartościowego na rzecz nowej waluty która z samego założenia ma być obiektem planowej dewaluacji? Co zrobić ze środkami tej części populacji greckiej która zawczasu zaparkowała swoje euros zagranicą uprzedzając bieg wydarzeń?
Są to wszystko skomplikowane kwestie bez gotowej odpowiedzi. W końcu opuszczenie strefy euro przez jej członka nigdy się przedtem nie przytrafiło. Wprawdzie można sobie wyobrazić wariant grexitu z utrzymaniem przez pewien czas systemu dwu walutowego ale szanse na taki scenariusz wydają się niewielkie. Bardziej prawdopodobne jest że prędzej czy później „greckie euro” zostanie wycofane, anulowane, straci ważność czy też zostanie obłożone pewnymi ograniczeniami. Nie będzie dłużej tym samym euro co w reszcie EU. W tym wariancie stracić nagle ważność mogą banknoty które przypadkowo przywieźliśmy w portfelu z wakacyjnych wojaży nieświadomi źródła ich pochodzenia. Nie chcąc obudzić się pewnego dzionka z bezwartościowym na skutek grexitu papierem sensowne wydaje się sterowanie z daleka od greckich euros.
Poznać greckie euro jest prosto. Wszystkie banknoty euro wyglądają podobnie ale każdy kraj inaczej numeruje swoją gotówkę. Na kraj pochodzenia wskazuje pierwszy znak numeru seryjnego.
Pierwszy znak numeru seryjnego banknotu euro i jego orientacyjna odporność na zakażenie grexitem:
Belgia Z | Grecja Y | Włochy S | Malta F | Portugalia M |
Niemcy X | Hiszpania V | Cypr G | Holandia P | Słowacja E |
Irlandia T | Francja U | Luksemburg 1 | Austria N |
Finlandia L |
Stąd dobra rada, zwłaszcza na zbliżający się okres wakacyjnych rozjazdów i przeliczeń złotowo-eurowych – unikaj przyjmowania banknotów eurowych z numerem seryjnym zaczynającym się na „Y” (wydawanie jest okay – Timeo Danaos et dona ferentes). Są to banknoty emitowane przez Grecję. Jeśli rząd grecki, sam czy w porozumieniu z ECB, zechce je selektywnie unieważnić lub ograniczyć jest to możliwe z dnia na dzień jednym małym ukazem. Nie powinno nikogo zdziwić jeśli antycypując taki bieg wydarzeń nieoficjalny kurs wymiany greckich euros w kantorach rozjechałby się z kursem solidnych euros niemieckich, zaczynających się na „X”. Obligacje niemieckie mają rentowność niższą (wartość wyższą) niż greckie ponieważ niemiecki emitent jest wypłacalny. Czemu inaczej miałoby być z gotówką?
Oczywiście taki dualizm wartości tak zwanej „wspólnej waluty” byłby całkowitym zaprzeczeniem jej głównej idei. No ale cóż, zanosi się na to że taki będzie koniec brain-dead projektu wspólnej waluty i imperialnych mrzonek forsujących go euro fools.
.
Rzadzic chciala Trojka, ale bedzie pieriestrojka…
KOMIKS
Spostrzeżenia z drugiej ręki:
Znajomi własnie wrócili z wczasów. Grecja, Zakyntos.
Przez cały pobyt nigdzie nie dostali paragonu (ale tez się takowych nie domagali).
Płatność kartą jest możliwa jedynie w niektórych miejscach.
Kryzysu na wyspie nie widać.
Podobne spostrzeżenia mam z Portugalii. Zapłacenie kartą w wielu miejscach jest nie możliwe a w innych niechętnie widziane. Mają za to niezłe francuskie bankomaty, które precyzyjnie pokazują wszystkie koszty wypłacenia kasy. Co ciekawe w wielu turystycznych miasteczkach obok drogowskazów wskazujących plaże, zamki czy restauracje liczne są drogowskazy do…. policji fiskalnej! Ciekawe po jaką cholerę?
PS Wiki mówi, że Grecja to rzeczywiście „Y” – więc tylko tabelka jest zagwozdką.
https://en.wikipedia.org/wiki/Euro_banknotes#Serial_number
„unikaj przyjmowania banknotów eurowych z numerem seryjnym zaczynającym się na „Y””
Z tabeli wynika, że „Y” to Francja, Grecja to „Ψ”.
Swoją drogą, jaki zamysł stał za zapisaniem polskich nazw państw (i polskiego zdania nad tabelą) greckim alfabetem? Czy to może przekopiowane od jakiegoś dowcipnisia? 🙂
Tak sie wszyscy ta Grecja przejmuja jakby 5M Euro bylo dla kogos jakims problemem. Ukraina potrzebuje 25M na wczoraj a 75M do konca roku i jak ich nie dostanie to Ukraincy przyjda do Was na obiad kolo pazdziernika.
Ciekawostki: w sieci MIGROS sa w sprzedazy rzodkiewki z Rosji..czy Polscy rolnicy beda musieli zaczac zmieniac zawod?
Informacja z dzisiaj: gotówka EURO (w papierach) jest na masową skalę puszczana w ruch w Grecji… https://www.zerohedge.com/news/2015-06-20/meanwhile-greece-quietly-printing-billions-euros
Ciekawy link ale byłbym ostrożny z jego interpretacją. Mechanizm tego kto i ile może dodrukować banknotów euro „in excess of NCB quotas” nie jest zbyt jasny, tym bardziej że greckie euros z tego co badałem drukowane są poza Grecją. Sądzę że każda ilość drukowana wymagałaby autoryzacji ECB i ścisłego zarachowania…
Czyżby się zaczynało?
https://biznes.interia.pl/raport/grecja/news/ebc-zwiekszy-awaryjne-finansowanie-dla-greckich-bankow,2132967,6836
Errata nie doczytałem do końca artykułu nr2. Mikrofalówka odpada. Ale inny sposób może się udać. Przeprasować b. gorącym żelazkiem. Struktura chipa chyba nie wytrzyma 200 stopni Celsjusza.
A tam panika z tym mikrochipem. kasa na chwilę do mikrofali(nie za długo by się papier nie zapalił), albo zabawy z zapalarką piezo i chip pójdzie w pi….(ciekawe czy przetrwa porządną burzę) znaczy się z dymem. Podejrzewam że mafie i inne podejrzane organizacje dorobią się sprzętu który ten chip będzie skutecznie rozwalał.
No coz. Stare banknoty moze i mozna odroznic. Ale nowe jednak nie maja juz tych literek. Nowe 5 i 10€ nie maja zadnych znakow, na podstawie ktorych mozna by rozpoznac ze jakiego kraju pochodza.. 🙂 Na jesien maja wejsc w obieg banknoty 20€. Miejmy nadzieje, ze nie zdolaja ;-).
Czy aby napewno? 5€ na przykład ma jak najbardziej…
@Leon
Ale nowe jednak nie maja juz tych literek.
ALemaja inne niespodzianki:
https://korwin-mikke.pl/ogolne/zobacz/mikrochipy_rfid_w_banknotach_euro/13549
https://www.youtube.com/watch?v=6uhDwlmGHTY
A tu lepszy link:
https://www.bibula.com/?p=14232
Masz może jakiś namacalny dowód na te chipy w banknotach ? a nie tylko wklejasz tylko te durne linki z których nic nie wynika oprócz bredni osób je piszących.
Jakoś dziwnym trafem przez te wszystkie lata nikt nie potrafi zidentyfikować żadnego chipa i np. powiększyć go pod mikroskopem i zrobić choćby zdjęcie dla spanikowanej gawiedzi czytelników Prison Planet i innych tego typu rzetelnych inaczej internetowych przekaźników tajemnej informacji .
Mają nr seryjny na rewersie w prawym górnym rogu. Zaczynający się od litery oznaczającej kraj, tak jak i w starszych.
Mają oznaczenia i będą je mieć. Banknot to gotówkowy wyraz pieniądza, wprowadzany do obiegu gotówkowego (w poszczególnych krajach, a więc przez ich banki centralne. Oznaczenia służą też celom statystycznym (bo statystyka to przedmiot podniety w eurozonie)i identyfikacji szybkości zużycia, podatności na fałszerstwa w poszczególnych krajach itp. Przy okazji, nie ma czegoś takiego jak „greckie banknoty”. Traktatowo wszystkie są EBC-owskie, litera na przedniej stronie wskazuje kraj (w praktyce bc tego kraju) wprowadzający banknot do obiegu gotówkowego. Litera na tylnej stronie wskazuje producenta (wytwórcę) – np. litera D jest zarezerwowana/oznacza PWPW S.A. w Warszawie. Temat ciekawy, ale skutki w znaczeniu ewentualne zagrożenia dla naszego majątku osobistego raczej wydumane …. Wpis i komentarze to taki początek sezonu ogórkowego u cynika …
Ps. Można nie lubić UE, ale trzeba być realistą, zdołają wprowadzić do obiegu nie tylko 20, ale po kolei także wyższe nominały – większa UE – inna mapa na banknotach, rozwój systemu zabezpieczeń, itd. z których ważne jest to, że wycofywać z obiegu niezużytych nie ma formalnej potrzeby, tańsze jest sukcesywne prowadzane nowych emisji (w wielkości „z klucza EBC”, który najkorzystniejszy jest dla Niemiec, nie ma tak że każden jeden bc może sobie zamawiać w drukarni banknoty i wprowadzać w swoim kraju bez zgody EBC ….); przy okazji te nowe emisje uwzględniać mogą rozwój zabezpieczeń itd.
A ja mam pytanie, jak i gdzie kupić walutę New World Order tj. SDR ?
Trochę przedwcześnie… Opcją jest SDR-denominated dług…
Ciekawa informacja. Kilkakrotnie słyszałem gdzieś informacje, że owszem monety są dobrze rozróżnialne poprzez umieszczenie na nich symboli danego kraju unijnego, ale banknoty są identyczne dla wszystkich..hmm
no cóż właśnie podziwiam mój nowy zakup do sejfu https://www.youtube.com/watch?v=ts7xJqMzbOM (link przypadkowy)
przy okazji proszę „uciułać” na rynku np. 100 tyś zł(gotówka) i pójść do dewelopera np. w trójmieście w celu kupienia klitki na wynajem w rozsądnej lokalizacji …. śmieją się w twarz skoro mieszkania w kredycie na 30-35 lat wciskają mapetom i podobno schodzą jak przysłowiowe ciepłe bułeczki – tak mówią …..
wnioski:
1.) do 10% populacji w Pl rozumie kwitek z wypłatą tzn. koszty pracy i tyle samo orientuje sie jak opodatkowane jest paliwo, energia w Pl i zobaczyć jaki haracz płacą
2.) Polacy są pracowici ale mało inteligentni(oczywiście statystycznie)…..dlatego partie wolnościowe typu Kongres Nowej Prawicy ma takie małe poparcie,
3.) do 10% populacji potrafi wyliczyć podatek VAT od towaru
pozdrawiam zarobionych z królami W.II Jagiełło i K.III Wielkim w portfelu
To nie tak.
Polacy są inteligentni, może nawet bardziej niż inne nacje, a nie można żądać od większości, by wszystko rozumiała i mała świadomość na poziomie bankiera, wojewody, ministra, czy majora kontrwywiadu.
Ludzie mają prawo być dobrze rządzeni i ufać swoim władzom.
W naturze, władze tracące zaufanie kończą na szafocie lub stryczku, i to nie w wyniku rewolucji, lecz przez przegranie wszystkiego na rzecz konkurencyjnych władców.
Mniejsza o.
Z badań brytyjskich, również rosyjskich, wynika, że jedynie 15-25% ludzi rozumie rzeczywistość, jest świadoma tego co się dzieje w stopniu podstawowym.
Inni uwierzą w każdą bzdurę i podporządkują się z radością każdej głupocie.
Jedynie 5% populacji jest w stanie aktywnie reagować na rzeczywistość, np. przez wypowiedzenie swojego zdania, wycofanie pieniędzy z banku, itp.
To są badania na Brytyjczykach z początku XIX wieku.
Teraz może być tam znacznie gorzej, i myślę że w Polsce jest znacznie lepiej.
Natomiast problemem tych 5% jest to, że nie mogą uwierzyć, że jest jak napisałem i mierzą wszystkich swoją miarą.
Kolejną rzeczą jest drobne cwaniactwo Polaków posunięte aż do absurdu.
Każdy uważa, że jest sprytniejszy od innych, bo załatwi sobie rentę, weźmie zasiłek, dopłaty, ma kuzyna na urzędzie,
robi za granicą a wydaje w kraju, jemu jest dobrze bo zarabia, ma dojścia, przejdzie szybciej na emeryturę np. mundurową, pracuje i nie płaci podatków, pójdzie na lewe chorobowe, dostanie akcje lub odprawy w „prywatyzowanym” zakładzie, weźmie kredyt i kupi mieszkanie na wynajem albo i dla siebie zawyżając dochody, weźmie we franku bo sprytniejszy, dostanie emeryturę opłacaną ze składek cudzych dzieci, oleje posiadanie większej liczby dzieci bo to kłopot i duże koszty, itp.
To właśnie drobne cwaniactwo wykorzystują pospolici przestępcy przedstawiający się jako politycy w celu wyrolowania drobnych cwaniaczków i zrobienia z nich niewolników.
Proszę zauważyć.
Czy człowiek o zdrowych zmysłach mógł głosować za aneksją do UE????
A poparło ten pomysł ponad 70% Polaków przy dużej frekwencji.
Co oni myśleli sobie??
Że dostaną mercedesa??
No to dostali – do umycia szefowi jako ekstra premia przy pracy sezonowej za granicą.
Przeprasza, korekta.
Nie : „To są badania na Brytyjczykach z początku XIX wieku.”
Tylko XX wieku.
Polacy są inteligentni […] Czy człowiek o zdrowych zmysłach mógł głosować za aneksją do UE????
Zaraz, zaraz… z tego wynika że za anschlusem głosował kto? tłumy inteligentnych wariatów? 😉
Cwaniactwo, Panie Cyniku – cwaniactwo.
Większość ludzi zapewne wiedziała, że pakujemy się w gówno, ale myśleli, że Im akurat przyniesie to partykularną korzyść.
Głosowali za żeby łatwiej móc wyjechać z tego kraju,
Po prostu należy odróżnić inteligencję od mądrości. Inteligentny nie oznacza wcale odpornego na propagandę. Wnioskuję tak po pobieżnym zainteresowaniu psychologią (klasyczne eksperymenty, np. Ascha) i osobistych kontaktach z ludźmi.
Większość ludzi to idioci. Taka jest prawda, co widać chociażby po poziomie studentów. To jest prawda „statystyczna”, ale ma ona zasadnicze znaczenie dla funkcjonowania tzw. demokracji. Jeżeli 80% ludzi nie potrafi zrozumieć prostej instrukcji, to w jaki sposób ludzie ci mogą podejmować racjonalne decyzje w trakcie głosowania? Inaczej mówiąc, demokracja to prawo owiec do głosowania za tym, żeby pasły je wilki. I tak jest w istocie. Głupota jest spoiwem demokracji, gdyż gdyby nie jej było to każdy rozsądny człowiek musiałby zastanowić się na jej sensem, czyli nad tzw. władzą ludu. Lud, jak wiemy to z historii, nigdy władzy nie miał. Władzę miały (i mają) jedynie oligarchie. Demokracja jest więc jedynie parawanem dla władzy oligarchii. Ponieważ to oligarchia czerpie z tego tytułu wszelkie profity to nie należy się dziwić, że za demokracją optuje i uważa ją za najlepszy system z możliwych. Można wręcz powiedzieć, że im bardziej dana oligarchia ma wyborców w d.pie, tym bardziej jest ona za demokracją. W końcu, jaki starożytny tyran odważyłby się tak kraść, jak to czyni „demokratyczna” oligarchia?
Większość ludzi to idioci. […] Głupota jest spoiwem demokracji
Większość ludzi się z tym pewnie zgodzi (robiąc wyjątek dla siebie, oczywiście…;-) ale z niepojętych przyczyn nie zgadza się z logiczną konsekwencją tego – że każdy demokratycznie wybrany rząd musi być automatycznie rządem idiotów. Nie ma po prostu ma innej możliwości, chyba że „demokracja” nie działa. Mimo więc nieskończonej liczby przykładów dalej uważają rząd wyłoniony „demokratycznie” za jedyną alternatywę.
Warto dodać że przypadkowy wybór rządu rzucaniem lotek w otwartą książkę telefoniczną oferuje przynajmniej taką alternatywę… 😀
Powinienem był użyć bardziej neutralnego określenia, powiedzmy, że większość ludzi nie jest na tyle rozgarniętych żeby dostrzegać złożoną naturę procesów politycznych czy społecznych. Nie piszę jednak, że rządzą nami idioci. Tak z pewnością tak nie jest. Problem polega na tym, że rządzący boją się sił zewnętrznych, a nie gniewu własnego społeczeństwa.
Cynik, nie bierzesz pod uwagę jednej prostej taktyki: politycy kłamią 🙂
Precyzując: każdy rozsądny polityk który chce zostać wybranym na dowolny urząd
ma tylko jedną możliwość – w trakcie kampanii wyborczej kłamać i obiecywać
idiotom złote góry, a gdy już idioci go wybiorą to wtedy polityk dostaje nagłej amnezji
i od tej pory rządzi sobie po swojemu.
To że politycy kłamią obiecując „idiotom” złote góry nie znaczy jeszcze że sami nie są idiotami. Aby się o tym przekonać wystarczy włączyć TV, w wielu przypadkach nawet bez fonii jest to ewidentne… 😀
Zgadzam się, o tyle że sukces w polityce wymaga posiadania cech, które z punktu widzenia dobra społecznego są mało użyteczne. Przede wszystkim wymaga przekonania, że „jest się lepszym, aniżeli inni”. Ta zdolność do samo-promocji ma wartość jedynie dla samego polityka, gdyż w przypadku np. inżyniera nie sprawi ona, że most, który ów inżynier zaprojektuje się nie zawali. Do tego potrzeba po prostu kompetencji.
W istocie sukces w polityce wymaga szeregu cech negatywnych, np. lizusostwa wobec szefa, czy bardzo grubej skóry, która uodparnia na te wszystkie pomyje, co to się na głowy polityków wylewają. Skutek tego jest i taki, że większość polityków nie traktuje swojej profesji zbyt serio. Oni się co prawda i kłócą, kiedy są na wizji, ale potem chodzą sobie razem na wódkę i tam ich wrogość zanika. W końcu, są kolegami wykonującymi ten sam zawód.
demokracja „dziala” – znaczy ustroj demokratycznu jest na tyle trwaly z jednego powodu. W przeciwienstwie do innych ustrojow gdzie jesli sie wszystko wali latwo wskazac na rzad jako sprawce, to w demokracji istnieje falszywe przekonanie ze ten niedobry rzadu sobie pojdzie pojdzie i wybierzemy lepszy. Niestety przeciwienstwo tego jest prawda. Kazdy demokratyczny rzad ustanawia nowa poprzeczke glupoty, ktora nastepny obiecuje jeszcze przeskoczyc.
Na dodatek w demokracji wiekszosc glosujacych baranow wierzy ze to co rzad robi nie jest im narzucone tylko to sobie wybrali, i jak glupie owce ida na strzyzenie bez protestow.
Szukanie sposobu na „naprawienie” demokracji jest bezcelowe. Jedynda nadzieja ze czym predzej to zbankrutuje. Poziom zadluzenia wiekszosci demokratycznyh krajow daje nadzieje na to ze to juz niebawem.
@Mamon:”kłamstwa’:
Właśnie, to zadziwiające, jak często w analizach zapomina się o tej „podstawowej” metodzie działania i na poważnie analizuje się wypowiedzi polityków, ich programy, … Można tak analizować wypowiedzi kogokolwiek, ale nie ludzi, którzy już dawno utracili wiarygodność. W/g moich ocen w Polsce 90% polityków utraciło wiarygodność i ja w ogóle nie analizuję (i nie słucham:) co oni mówią. Mogę się przypatrywać co i kiedy „robią”. Bo „po owocach ich poznacie”.
10 lat temu ludzie w swej masie nie mieli takiej wiedzy i świadomości jak mają teraz. Przecież to oczywiste. Jednak pewne decyzje zostały podjęte wtedy, przy mniejszej świadomości, i te decyzje przynoszą takie a nie inne owoce do dziś.
To wygląda mi na ogólnie słuszną mądrość konfucjańską 😉 co sprowadza się jednak do bolesnego faktu niskiej zbiorowej inteligencji i zerowej umiejętności przewidywania.
Idzie, owszem, też argumentować, nie bez pewnych podstaw, że wstępowaliśmy do innej organizacji niż ta w kierunku której szła ewolucja. Wszystko jednak sprowadza się do myslenia i przewidywania, a w szczególności do jakości rządzących elit i ich selekcji.
tak to będzie wygladalo 😉 https://www.youtube.com/watch?v=HFliKZ_UXps kronika filmowa – denominacja 1950 zlotowki a tym razem być może euro
Jak mawiał klasyk…
W mierę postępu socjalizmu – walka klas sie zaostrza…
Według mnie, pompowanie Grecji będzie trwało aż do upadku socjalistycznej Europy. Obecnie to tylko gra z przerzucaniem się strachami na wróble (taka walka klas). W tym wypadku Grecy wrzucili wiekszego stracha do ogródka europejskiego po to by zmotywować EBC do intensywniejszego pompowania.
Socjalizmy, niestety, same nie upadają przed czasem. Musza zgnić do końca. A i po całkowitym zgniciu śmierdolą na potęgę.
pozdrówka
Bankier pl podaje, że po mojemu 😉
Nikt nie bedzie nic wycofywal – bo to się nie opłaca. Grecy po prostu zaczna drukowac nowy papier, na ktory ustali sie odrębny kurs do euro i innych walut. Osczednosci w euro na rachunkach w jurysdykcji greckiej nie wykluczone ze zostaną – tak jak sa, ale po pewnym vacatio legis straca prawo regulowania platnosci – staną sie po prostu rachunkami w walucie obcej. Nie zdziwilbym sie jednak , ze zostana przymusowo przewalutowane na drachme.
To co sie dzieje poza granicami Grecji to juz osobna kwestia. Euro jako takie jest prawna walutą na terenie EU – greckie czy nie-greckie. Ludzie to moga trzymac jakies pojedyncze euro w greckim alfabecie. Gdyby ktos chcial oddzielic ziarno od plew – to prawdziwy problem mialyby banki przechowujace gotowke. Moim zdaniem greckie banknoty zachowują ważnośc nawet po Grexicie. ECB w konsekwencji zarządzi pewnie operację majaca na celu zmniejszenie euro w obiegu (albo „dodrukowanie” mniej elektronicznego euro niz planowali) i po sprawie.
A jaka byłaby sytuacja kont walutowych w €uro założonych w polskich bankach ? Czy właściciele jakoś by to odczuli ?
Bezpośrednio samego grexitu właściciele kont eurowych w PL prawdopodobnie nie odczują. Pośrednio natomiast sprawa jest inna bo jak ilustracja świetnie wskazuje grexit może okazać się przysłowiowym wyciągnięciem zawleczki z granata pod europejskim systemem bankowym.
I dlatego mysle, ze Grexit zostanie sprzezony z rajdem na depozyty w calej strefie euro i byc moze w USA.
Grecy dostają nauczkę i to od kogo?! Od takiego Jean-Claude Junckera, który greckiego premiera Tsiprasa zmusza to przeczołgania się przed „Trojką” i Komisją Europejską. Tsipras przegrywa, gdyż ma słabe karty, a mając słabe karty wielkich sukcesów nie osiągnie nawet wytrawny pokerzysta, a w końcu oponenci Grecji, choćby ze słynnej „Trojki” w pokera też grać potrafią.
Gdyby Tsipras mógł wyprowadzić Grecję ze strefy euro i gdyby skończyło się to dla Grecji pomyślnie to Greków już dawno by w eurozonie nie było. Ale Grecy są całkowicie zależni od Berlina, Waszyngtonu i Brukseli, gdyż funkcjonowanie ich kraju, nawet na dzisiejszym nędznym poziomie jest zależne od unijnego wsparcia. To powinno dać do myślenia rządzącym w kraju, którzy powinni zrozumieć, że nie ma darmowych obiadów.
Gdyby Tsipras mógł wyprowadzić Grecję ze strefy euro i gdyby skończyło się to dla Grecji pomyślnie to Greków już dawno by w eurozonie nie było.
Aby sprawdzić czy exit skończy się pomyślnie trzeba go najpierw zrobić. Powielanie medialnego hype’u o końcu świata jakim ma być grexit jest reakcją którą media masters chcą osiągnąć. Euro fools w Brukseli nie są takimi fools na jakich wyglądają – to nie sam grexit stanowi dla nich zagrożenie ale właśnie Grecja stająca na nogi i odnosząca sukces na jego skutek. To czy socjalista Tsipras potrafi wykorzystać wyjście z euro do odniesienia tego sukcesu jest inną sprawą… 😉
Ja nie twierdzę, że grexit będzie oznaczać koniec świata. Raczej jedni na tym stracą, a inny zyskają. Lub inaczej, ci co mają zyskać, na tym zyskają.
Na czym polega problem Grecji? Grecja przyzwyczaiła się do unijnego cycka, dzięki któremu przekształciła się z bardzo biednego, zaniedbanego kraju w kraj w miarę zamożny. Gdy zabraknie tego cycka to Grecy pogrążą się czarnej dziurze na wieki, tak jak tkwili w niej i przedtem. Ludzie światli i zaradni wyjadą, a zostaną ci co potrafią używać jedynie łopaty. Problem tkwi w czymś takim, jak charakter narodowy, który sprawia, że tacy Niemcy potrafili w ciągu 15 lat odbudować kraj po zniszczeniach wojennych (a większość niemieckich miast było zniszczonych jak Warszawa) i stać się potęgą gospodarczą, a tacy np. Polacy (czyli my) po 25 latach stworzyli państwo, które „istnieje jedynie teoretycznie”. Indywidualnie Grecy, Polacy czy Niemcy nawet się nie różnią, ale jako zbiorowość różnice są zasadnicze.
Tak więc Tsipras może lawirować, ale jego karty są słabe, o czym wszyscy wiedzą, gdyż nawet opuszczenie Unii (co w Atenach nie jest nawet brane pod uwagę) niczego nie zmienia.
>charakter narodowy, który sprawia, że tacy Niemcy potrafili w ciągu 15 lat
>odbudować kraj po zniszczeniach wojennych (a większość niemieckich miast było
>zniszczonych jak Warszawa) i stać się potęgą gospodarczą
Powtarzasz prymitywną szwabską propagandę o „biednych zniszczonych niemcach” i ich „szlachetnym charakterze narodowym”.
Przemysł niemiecki był zniszczony w 60% ale wojenny (w tym produkcja betonu i stali) tylko w 5%. Limit 1mln ton stali na rok (ustanowiony na konferencji pokojowej) nigdy nie był przestrzegany, niemcy produkowali 8mln ton stali na rok, sprzedając stal na odbudowę zrujnowanych przez siebie sąsiednich krajów (gdzie przemysł ucierpiał bardziej)! Wnioski wyciągnij sobie sam. Ot i cała tajemnica „niemieckiego cudu gospodarczego”. O charakterze narodowym germanów pisał już Cezar (cytuję z pamięci): „…to co u cywilizowanych narodów jest plugawe i haniebne u germanów uchodzi za szlachetne i honorowe…”.
———-
MODERACJA: Możesz podać link źródłowy z którego wynika wyłuszczony fragment, szczególnie w kwestii dotyczącej stali?
Wallich, Henry C. Mainsprings of the German Revival. New Haven: Yale University Press, 1955.
Chciałem skromnie zauważyć, że warunki naturalne w krajach północnej Europy nie są lepsze – klimat, zasoby naturalne, żyzność ziemi aniżeli w krajach południa czy wschodu Europy. A tak się składa, że kraje te są dużo bardziej zamożne. Niemcy były niszczone w takcie swojej historii kilka razy i zawsze potrafiły się odbudować. Doda jeszcze, że niemieccy emigranci zbudowali potęgę gospodarczą USA, i walnie przyczynili się do rozwoju takich krajów, jak Polska, Rosja, Brazylia, Argentyna, czy Meksyk. Jakoś polska emigracja do Stanów, czy Brazylii niewiele tam wniosła.
A co z cash’em trzymanym na walutowych ROR’ach poza strefą EUR, czyli na przykład w PL. Czy przy kolapsie projektu „Ein EURO” dostaną swoją umowną literkę i nie będzie to literka „X”, tylko „W”, jak „Weg von hier!”? :)) Cyniku, wesprzyj radą.. 🙂
Cash w dzisiejszych czasach to pewnie lepiej trzymać w złocie niż w banku… Ani nie zbankrutuje, ani nie scypryzują… ;-D
A dla nerwowych prawdopodobnie ROR w D może mieć sens – cokolwiek się stanie z € kot niemiecki spadnie zawsze na 4 łapy i przekonwertuje co najwyżej wszystko do nowej waluty…
cokolwiek się stanie z € kot niemiecki spadnie zawsze na 4 łapy – chyba że się przewróci DB…
@Torero
chyba że się przewróci DB…
A ja sie wlasnie zastanawiam, czy przypadkiem te amerykanskie posilki pancerne dla Europy, co to niby maja Ruskich odstraszac, to czy przypadkiem tak naprawde nie maja tu pilnowac, zeby w kolejce do ATMow DB byl porzadek 😉
to raczej TTIP opierał się będzie na ppancernych zasadach… Niech no ktoś tylko spróbuje szurnąć.. 😉
Dzięki! Czyli będzie trzeba jednak odkopać stare rachunki w PostBanku 🙂 bo ten ATM najbliżej mostu w Gubinie 🙂
Mysle, ze ECB moze wyslac chlopakow z greckiego oddzialu na szkolenie do Zimbabwe, zeby zobaczyli jak sie profesjonalnie wymiane pieniedzy robi 😉
Czołem!
Jak można spostrzec w tym artykule: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Grecy-wycofuja-pieniadze-z-bankow-7255769.html nadal prawie 140 mld euro jest trzymanych na depozytach w ichniejszym systemie bankowym. Grecja jest trupem pod względem moneternym, a mimo to hołota ufa w lepsze jutro.
To się w pale nie mieści, a może mam za małą palę?!
Rozmiar pały nie ma tu nic do gadania, w dowolnej pale mieszczą się tylko te rzeczy, które mieszczą się w zakresie pojmowania rzeczywistości przez posiadacza pały. 140 mld Eur w bankach? Część z pewnością należy do firm, część być może do instytucji państwowych, a ile z tego należy do szarego Greka? Pewnie też niemała część, a to, z czego to wynika byłoby zapewne materiałem na kilka książek z socjologi, ekonomi i psychologi.
Podejrzewam, że istotne jest to do kogo te depozyty należą. Instytucje publiczne muszą trzymać hajs w banku, są też zapewne regulacje, które obowiązkiem tym w dosyć znaczącym stopniu obarczają przedsiębiorców.
Dokładnie ten sam temat podjął zerohedge: https://www.zerohedge.com/news/2015-06-16/how-find-what-country-euro-note z podobnych powodów…
Greckich banknotów jest zbyt mało, żeby ktokolwiek sobie zawracał głowę ich anulowaniem. Draghiemu to nawet przez myśl nie przejdzie bo destabilizowałoby dramatycznie kurs EUR. Taki ruch oznaczałby de facto koniec tego projektu bo wszyscy by zaczęli wyprzedawać euro gdyż znają sytuację innych południowców. Przewalutowanie będzie dotyczyło tylko greckich depozytów (jeśli ktokolwiek tam jeszcze trzyma pieniądze w banku^^ ) czyli w większości pieniędzy które są w posiadaniu instytucji publicznych i funduszy powierniczych/inwestycyjnych/emerytalnych tzn tylko tych które na mocy prawa greckiego muszą posiadać depozyty w greckich bankach. Raczej prywatny duży kapitał już się cały ewakuował dawno temu. Pod ATMami już stoją tylko detaliści.
Zgadzam się z przedmówcą. Gra byłaby nie warta świeczki, bo wywołałoby to powszechną panikę wśród „Januszy”, którzy nagle przekonaliby się, że problemy w odległej Grecji nie są problemem jakichś tam „rządów” tylko dotyczą bezpośrednio pliku banknotów w ich portfelu. A tego żaden rząd by nie chciał, bo ostatnią rzeczą jest poinformować ludzi w Europie, że wcale cacy nie jest. A poza tym byłyby to olbrzymie koszty kampanii informacyjnej, bo znajac życie, to 90% użytkowników waluty nie ma zielonego pojęcia o istnieniu jakiegoś tam numeru seryjnego, o tym co on oznacza nie wspominając, i wycofanie greckich banknotów byłoby tylko zabiegiem teoretycznym.