kolonialne mrzonki ministra Sikorskiego
Wykorzystując niewielkie zainteresowanie brytyjskiej publiki tematyką ostatniego plenum Komisji Europejskiej w Brukseli premier Cameron zaczął wychwalać swoje rzekome zasługi tamże w bohaterskim zwalczaniu prób powołania „armii europejskiej, sił zbrojnych i całej reszty”. Zgasił go jednak zaraz francuski socjalista Hollande stwierdzając że Cameron doznawać musi jakichś halucynacji – nic takiego nie było w ogóle dyskutowane. Całość dodaje niezłego smaczku pytaniu co właściwie było dyskutowanie na tym spotkaniu EU najwyższego szczebla, skoro dwóch czołowych notabli obecnych na tym samym przedstawieniu ma z niego tak rozbieżne wspomnienia.
Naszym skromnym zdaniem Hollande, pierwszy raz może od początku swojej kariery politycznej, nie kłamie. Kłamie Cameron. Samo posądzenie EU o dyskutowanie powołania euro armii jest absurdem. Skoro na byle skinienie Francji Polska wysyła korpus ekspedycyjny aby szukał guza w Afryce na koszt polskiego podatnika to po jakiego licha Europie jeszcze jakieś „siły zbrojne”?
Przypuśćmy że wysłano by do Republiki Środkowoafrykańskiej (zaraz sprawdzimy w atlasie gdzie to jest) oficjalny kontyngent polski euro armii. No i co? Szansa jest dobra że polska armia w Republice Środkowoafrykańskiej byłaby kompletnie bezużyteczna, i miałaby po temu istotne powody. Nikt mianowicie z Polaków nie jest chyba aż takim idiotą aby w Republice Środkowoafrykańskiej, czy innym środkowym Mali, ryzykować swoje życie w obronie francuskich interesów. Polec gdzieś na piaskach Mazowsza broniąc ojczyzny to dla wojskowego przynajmniej jakiś honor. Ale dać się zastrzelić goniąc murzynów miedzy palmami Republiki Środkowoafrykańskiej? Albo dać się zjeść na lunch miejscowym ludożercom? To przecież nie żaden zaszczyt. To kompromitacja.
Wprawdzie dla szanownych wojskowych czytujących blog 2GR czynimy chętnie wyjątek, ale nie chcemy też obrażać reszty posądzając ją aż o taki brak rozsądku aby z nadania min.Sikorskiego chcieć umierać za Francję na sawannach Republiki Środkowoafrykańskiej czy innego bantustanu. Jeśli wojskowi chcą sobie zrobić małą strzelaninę czy pucz to przecież mogą to zrobić równie dobrze w Polsce, bez fatygowania się aż do Afryki…
A swoją drogą, rezultaty reform oświatowych PO są już widoczne. Nawet sam rząd, i to pod przewodnictwem historyka, nie wie już że Francuzi nie życzyli sobie umierać za Gdańsk, który mieli zawsze w głębokim poważaniu. Polscy murzyni przed wysłaniem do Afryki oczekują teraz od ministra Sikorskiego wyjaśnień czemu Polska ma mieć Republikę Środkowoafrykańską w poważaniu płytszym.
——————–
Sahara Gold
.
Pani Adamowi, w tym wyjątkowym czasie, życzę mniej XXX chamstwa XXX a więcej tolerancji dla poglądów przeciwnika. Wszystkiego najlepszego.
Natomiast, polemizuję nadal z Panem Cynikiem. Ja wolałabym, aby chronili nasz kraj żołnierze wyszkoleni w warunkach bojowych a nie wirtualnie, bądź na poligonie w Drawsku. Nie mam tu na myśli konkretnie Afryki. Jak słusznie Pan zauważył, jesteśmy w NATO. To nie tylko przywilej, ale również obowiązek uczestniczenia w różnych misjach.
——————-
MODERACJA: Sorry, o dopuszczalnej formie komentu na tym forum decyduje wyłącznie moderator, więc proszę się tym nie zajmować. Jeśli przepuściłem koment z uwagą uznaną za obraźliwą proszę to zgłosić; chętnie to zweryfikujemy, regulamin obowiązuje wszystkich w jednakowym stopniu.
Proponuję żeby Pani która krytykuje Cynika za brak popierania beznadziejnych wojenek na Świecie, dokładnie przyjżała co się dzieje w Polsce. Służba zdrowia rozwalona. Edukacja rozwalona. Wszelkie pseudoreformy nic nie dały. Kraj się pogrąża w coraz większym chaosie. Jeżeli dalej Pani popiera szkolenie wojska w warunkach wojny, to chyba jest z XXXXX.
——————–
MODERACJA: regulamin – bardzo proszę o unikanie uwag ad hominem. W 2GR dyskutujemy o ideach, nie o ich nosicielach…
Jeszcze odnośnie proponowanym przez drogą czytelniczkę „szkoleniu w warunkach bojowych” – czy naprawdę nie można nie mordując zagranicą szkolić się „bojowo” w kraju? Dla dawnych potęg kolonialnych Anglii i Francji ich bywsze kolonie są w dużej mierze „domem” co jest może wyjątkiem. Ale może warto się zastanowić gdzie to „bojowo” szkoli się, dajmy na to, Brazylia? Hiszpania? Czechy? Słowacja? Norwegia? Dania? Węgry? Nawet Niemcy, które w ramach operacji NATO są w Afganistanie, specjalnego zapału do „szkolenia się” w Afryce, na podwórku Francuzów, nie wykazują? Czemu nie? Bo najwyraźniej myślą i kalkulują, w odróżnieniu od bezmyślnego pchania się Polaków w każdą burdę.
O ile mi wiadomo, teraz w użyciu są tak zwane drony.
Polega to na tym że samoloty bezzałogowe równają rakietami całe dzielnice miast.
Potem wchodzi służba pomocnicza, czyli tak zwane zaopatrzenie i dobija tych co mieli szczęście i przeżyli.
Polacy jadą tam jako służba pomocnicza a nie jako żołnierze biorący udział w walkach. Zanim napisze się jakieś bzdury, proponuję zapoznać się z tematem.
O, na szczęście mamy wśród drogich czytelników eksperta od „służb pomocniczych”.. 😉 Zaraz nam wytłumaczy jaka jest różnica między wylatywaniem w powietrze na IED członków „służb pomocniczych” oraz innych.
Wydaje mi się, że tłumaczenie komukolwiek podstawowych pojęć ujęłoby inteligencji rozmówcom. Polacy mają służyć na tyłach walk, głównie jako zaopatrzenie.
Jak dla mnie stronnicze przedstawianie tematu sprzyja przeinaczaniu faktów. Skupianie się jedynie na finansowych kwestiach misji jest co najmniej złą wolą Pana Cynika. Strach przed finansowaniem misji z pieniędzy polskiego budżetu przesłania sens udziału Polaków w tejże misji. Może zaproponuje Pan sposób szkolenia żołnierzy bez wydawania środków z MON? Ja nie znam takiej możliwości…
Jak dla mnie żołnierze muszą szkolić się w warunkach bojowych (patrz Afganistan, Irak, Kosowo, etc.)na wypadek konfliktu zbrojnego. Wolałabym, aby w przypadku zagrożenia ochraniali nasz kraj doświadczeni żołnierze zamiast tych, którzy są szkoleni na poligonie w Drawsku.
Polacy mają służyć na tyłach walk, głównie jako zaopatrzenie… żołnierze muszą szkolić się w warunkach bojowych.
Dziękuję za to wyjaśnienie eksperta. Od razu raźniej… gdy wiadomo w końcu co Wehrmacht robił w Polsce… szkolił się w warunkach bojowych… 😀
Niektórzy mentalnie są jeszcze w II Wojnie światowej…
Szkoda, że nie uzyskałam odpowiedzi na zadane pytanie. Jak szkolić wojsko bez wydawania środków z MON? Pytam eksperta.
nie uzyskałam odpowiedzi na zadane pytanie. Jak szkolić wojsko bez wydawania środków z MON?
Nie przypominam sobie aby ktoś tu dyskutował szkolenie wojska bez wydawania środków z MON. Wskazuję tylko na idiotyzm twierdzenia jakoby służenie „głównie jako zaopatrzenie” w afrykańskim bantustanie miało wiele wspólnego ze „szkoleniem w warunkach bojowych”.
Niektórzy mentalnie są jeszcze w II Wojnie światowej… – a dla innych mentalnie jest trudne do pojecia że kula dla obcego okupanta jest rzeczą ponadczasową i że może się tego spodziewać w trakcie „szkolenia” tam gdzie nie powinien niczego szukać.
Żołnierz decydując się na służbę zawodową musi się liczyć, że może zginąć na tejże służbie. Wątek finansowy, kto płaci, był poruszany wcześniej. Tyle, że pośrednio MON również wykłada kasę.
Abstrahując od głównego wątku, rozumiem, że jest Pan przeciwny udzielaniu się Polaków, na jakiekolwiek płaszczyźnie na arenie międzynarodowej?
rozumiem, że jest Pan przeciwny udzielaniu się Polaków, na jakiekolwiek płaszczyźnie na arenie międzynarodowej?
Nic podobnego, jestem jedynie przeciwko bezmyślnemu słuchaniu medialnej propagandy dla mas. W szczególności jestem przeciwko bezmyślnemu udziałowi w obcych burdach, nie mających żadnego związku z interesami kraju i w dodatku płacenia za nie. Gonienie murzynów po pustynii w partykularnym interesie Francji i uzasadnianie tego „szkoleniem w warunkach bojowych” uważam – pardon me – że przejaw polskiej głupoty trapiącej ten naród od lat. Jeżeli „szkolenie w warunkach bojowych” w Afryce jest konieczne to proszę bardzo, najedźmy jakąś Burkina Faso czy Botswanę, zrabójmy co się da aby pokryć koszty, ba, zróbmy nawet z tego własną kolonię do permanentnego szkolenia się „w warunkach bojowych”. Ale – we własnym interesie, zamiast posyłać mięso armatnie i pomagać Francji wyciągać jej kartofle z ognia na polski rachunek.
Apropos, trzy miliony Polaków udziela się aktywnie na „arenie międzynarodowej” od lat i jakoś nigdy nie mieliśmy z tym problemów, więc nie mam pojęcia skąd to uogólnienie…
Bardzo dobrze, Cynik chce napaść Botswanę, najbogatszy kraj w Afryce.
Jak Cyniku wpadłeś na taki pomysł?
To jest genialne. Polska stała by się państwem 1 świata, nie 3 tak jak teraz.
O ile mi wiadomo, w Polsce nie ma już przymusowej armi. Teraz do wojska idzie kto chce. Podpisuje cyrograf na swoje życie. Oznacza to że dobrowolnie oddał się szatanowi.
Szkoda więc marnować czasu na tym zacnym blogu rozwodząc się o losy ludzi, których dusze już dawno były sprzedane.
Niech sobie politycy nimi dysponują jak chcą.
W końcu jest jakiś % ludzi w naszym społeczeństwie, który lubi mordować. Chcą zabijać zgodnie z prawem, dlatego idą do wojska. Dlaczego Cynikowi chodzi o śycie tych kreatur ludzkich?
W USA ginie takich setki rocznie a tysiące takich zostajekalekami i nikt o to się nie troszczy. Bo to ich wina, że mają instynkt zabijania i zaciągnęli się do armi. Może jak tacy wyginą, świat wreszcie będzie lepszy.
Cyniku, tu nie chodzi o IQ. Od lat ludzie wojowali i to zostaje w genach niektórych. Może to się wydawać zboczeniem, ale to jest normalne ludzkie zachowanie. Tym bardziej że cała ta nasza cywilizacja jest chora.
Zbanowali filmy z seksem, i zastanawiają się nad pedałami i usuwaniem ciąży.
Jest to tylko pretekst, żeby odwrócić uwagę od gorszych spraw.
Mam na myśli filmy, gdzie leje się krew. Bezlitosne mordowanie. Takich filmów jest najwięcej. Gry komputerowe to prawie samo mordowanie.
W takim chorym świecie żyjemy.
Tka najeżdzają na Camerona, a ten biedny chłopisko niedawno zabronił dzieciom wstępowania do armi.
To nie żart. Do września tego roku warmi brytyjskiej mogły służyć dzieci.
W USA żołnierze, którzy oddali życie bądź zdrowie na służbie są traktowani jako bohaterowie narodowi. Mieszkałam kilka lat w USA i chociaż nie wszystko jest w Stanach fajne, to szacunek dla żołnierzy to jest coś, czego Polakom brakuje.
Mieszkałam kilka lat w USA – widocznie nie dość długo aby zauważyć że Amerykanie w USA w znacznej większości nie mają zielonego pojęcia o tym co wyprawiają i jakich mordów się dopuszczają ich boyz wysyłani na rozmaite burdy zagranicą. Wynika to z ich podatności na machinę propagandową państwa rządzonego praktycznie przez kompleks militarno – wojskowy do współki z banksterką Wall Street i z niewielkiego procentu ludzi zainteresowanych zagranicą (ex Mexico) czy chociażby mających paszport w kieszeni.
Jeżeli jest to jeden samolot transportowy z obsługą, to moim skromnym zdaniem słusznie go wysyłamy. Ważne jednak by każdy jeden z tych 50 żołnierzy jechał tam na ochotnika z własnego wyboru i decyzji, żeby żaden nie był do tego choćby „pośrednio zachęcany”.
Twierdzenie wydaje się wewnętrznie sprzeczne, obrażające albo intelekt żołnierza albo intelekt czytelnika… 😉
Jeżeli finansowo nie jest to dużo atrakcyjniejsze niż służba w kraju a delikwent bierze na siebie dużo większe ryzyko znaczy że jest coś nietęgo z jego IQ. Hobby wprawdzie bywają różne ale zostanie wysłanym w rejon walk raczej do nich nie należy. Jeżeli natomiast żołnierz jest za to należycie wynagradzany a twierdzi że nie jest „pośrednio zachęcany” to czytelnik który w to wierzy musi być półgłówkiem. Nie od razu widzę trzecią możliwość…
Proponuję rozwiązanie. Jeśli Politycy, czyli minister Sikorski chce wysłać Polskich żołnierzy do Afryki, niech to sfinansuje ze swoich prywatnych pieniędzy. Niech te pijawki odcepią się wreszcie od pieniędzy Narodu.
Kampania wyborcza Donalda T. do synekur unijnych?
W żadnym wypadku nie mogę się zgodzić z tezami tego wpisu.
To jest mój ulubiony blog – nikt nie ma takiego poczucia humoru. Na ogół myślę podobnie, więc siedzę cicho, ale tym razem zaryzykuję sprzeciw.
Interwencja w RCA NIE jest w interesie Francuzów, to pomoc dla ludności cywilnej tego kraju. Dziwne jest, że tylko Francja chce interweniować, a inni udają, że nic się nie dzieje.
1600 Francuzów to bardzo mało dla kraju dwa razy większego niż Polska.
Francuska interwencja w Mali przeciw zbrojnym islamistom była skuteczna, w interesie i regionu i reszty świata.
Chyba nie chcemy kolejnych ’republik’ islamskich szantażujących otoczenie? Nie chcemy też powtórki z Rwandy’94 gdzie wyrżnięto 800 tys ludzi?
Wiem, murzyni powinni sami umieć załatwiac swoje sprawy bezkrwawo, nauczyć się rządzić we własnych krajach, etc. Ale nie zawsze tak jest, a ludzie giną tysiącami. W sumie najłatwiej jest grabić i zabijać cywilów pod byle pretekstem niż stanąć przed uzbrojonym oponentem – w wojnach zawsze tak było. Często jednak wystarczy niewielka ilość zdyscyplinowanych wojsk rozjemczych z silnego kraju aby zaprowadzić porządek. Jeśli się ma poparcie ogółu ludności i nie jest się okupantem, oczywiscie.
Wojna domowa w RCA może się łatwo rozszerzyć do sąsiednich krajów i będzie większy bałagan.
Poza tym – co to jest 50-ciu żołnierzy? To raczej symboliczny gest niż realna pomoc.
Jeśli chodzi o koszty:
1. Wojsko i tak kosztuje, nawet jeśli się obija, więc lepiej niech zrobi coś pożytecznego oraz niech się przeszkoli na prawdziwym poligonie. (Pamiętam jak karatecy zdobywający kolejne pasy za mistrzowską walkę z cieniem dostawali lanie z byle łepkiem zaprawionym w bijatykach na dyskotece.)
2. Do tej pory Polska, jako pokrzywdzona przez historię, oczekiwała pomocy innych i pobłażliwego traktowania. Natomiast aby bezinteresownie pomóc słabszym państwom – co to, to nie!, to nie leży w naszym interesie! Nawet jedna z naszych partii nazwała się PJN, czyli Polska Jest Narcystyczna 🙂
Pozdrowienia dla Cynika z życzeniami dalszych, uaktywniających mózg blogów w Roku 2014 !
To jest mój ulubiony blog – nikt nie ma takiego poczucia humoru. Na ogół myślę podobnie, więc siedzę cicho, ale tym razem zaryzykuję sprzeciw. – Eee, aż tak wielkie ryzyko? Nie przesadzajmy… 😉
Francuska interwencja w Mali przeciw zbrojnym islamistom była skuteczna, w interesie i regionu i reszty świata. – Widzę że ktoś tu ma też nie zgorsze poczucie humoru. Za komplementy serdecznie dziękuję ale radzę wcielić deklaracje w zycie i rzeczywiście przeczytać wpis o Mali (Sahara Gold), przez sesją świątecznych bajek o bezinteresowności Francuzów w swoich byłych koloniach.
Poza tym – co to jest 50-ciu żołnierzy? – Nic. Proponuję w takim razie zrzucić się razem z min.Sikorskim i wysłać kontyngent najemników własnym kosztem – ale trzymając się z dala od mojego portfela. Ja tam do portfela szanownego czytelnika nie zaglądam i oczekuję wzajemności.
Wojna domowa w RCA może się łatwo rozszerzyć do sąsiednich krajów i będzie większy bałagan. – A proszę bardzo, nie sobie będzie i niech się zdrowo rozszerza. Nie myślę zabraniać murzynom się wyrzynać, a jeszcze mniej płacić za to. Mogli nie wyrzynać białych domagając się niepodległości. Teraz jak ich wyrzneli i niepodległość mają powinni się z tego cieszyć. Może wyrzynanie się to afrykańska forma uciechy? Co kultura to w końcu inne obyczaje… W każdym razie żaden polski żołnierz nie ma niczego do szukania w afrykańskich bantustanach co powinno być w końcu ewidentne do bólu dla każdego potrafiącego wyciągać wnioski z historii.
Ja to nawet bym się zgodził z cynikiem, że niestety prędzej czy później większość krajów afrykańskich, które „wybiły” się na niepodległość (przy okazji wybijając albo w najlepszym przypadku „wypędzając” białą mniejszość) kończy tak samo. Walki plemienne i udowadnianie kto ma większą siłę, przy okazji znaczne zredukowanie populacji danego kraju.
Granice w Afryce są dość umowne. To że coś się dzieje w okolicy gdzie są interesy danego kraju powoduje, że ktoś musi wysłać ekspedycję żeby tych interesów bronić. Francuzi mają bardzo bogatą historię interwencji (legia cudzoziemska głównie) w tym kraju. Na miejsce jednego kacyka osadzają innego a po pewnym czasie jak ten zaczyna podskakiwać to znowu zmiana.
Po co tam nasze wojska? Na pewno jakiś powód jest. Niekoniecznie podawany do publicznej wiadomości (ot jak choćby operacja Samum w Iraku za którą umorzono Polsce trochę długu…). Niech chłopaki sobie pobiegają i postrzelają tam gdzie mogą się czegoś nauczyć a nie siedzieć w koszarach, chlać wódę i dymać okoliczne panienki. Tam może co do tego ostatniego się będą trochę bali – bo słowo HIV jest dość silnym demotywatorem 😉 Zawsze nam się przyda trochę wojska zaprawionego w bojach w dżungli. Do obrony polskich granic jak znalazł 😉
Jeszcze jedna rzecz mi umknęła. Polska tak niedawno uczestniczyła razem z Francuzami w misji w sąsiednim Czadzie. (bodajże kilkuset żołnierzy wysłaliśmy). Jak widać poszło na tyle dobrze, że Francuzi dobrze to wspominają. Biorąc także pod uwagę, że Polacy są jedną z większych nacji służących w Legii Cudzoziemskiej (głównej siły w Afryce) to można powiedzieć „wspieramy naszych” 🙂
No i jeszcze ostatnia rzecz – posprawdzałem trochę i już wiadomo po co tam jedziemy. Wspieramy rodzinę de Beers, która chojnie potrafi się odpłacić za wsparcie. A więc jak wiadomo chodzi o zagrożony monopol i duuuże pieniądze. Krystaliczna struktura węgla jest niezwykle pociągająca dla niektórych…
Przydałby się jakiś link… ale całość wygląda teraz dużo lepiej niż z tą epidemią dobroczynności sugerowaną przez drogiego czytelnika wcześniej… 😉
Zupełnie niepoprawnym idealistom sugerujemy natomiast to: Francuska telewizja LCI: kolejna polska misja wojskowa w zamian za posadę EU dla Sikorskiego..
Nie wiemy oczywiście czy jest to prawda czy nie. Może tak a może nie. Wiemy natomiast że jezeli prezydent RP nawija publicznie o końcu polskich misji wojskowych do egzotycznych bantustanów, i słusznie, a min. SZ organizuje znowu kolejną, to idealiści sądzący że chodzi o misję dobroczynną przeciwko złym islamistom powinni sobie wziąć zimny prysznic, o ile nie w ogóle stuknąć się czymś twardszym w głowę. Obie rzeczy czasem pomagają… 😉
poszło na tyle dobrze, że Francuzi dobrze to wspominają. – Francuzi zawsze wspominają mile idiotów którzy nastawiali w ich imiemiu szyje i nie wystawiali za to rachunku. Trudno zresztą się im dziwić, też bym tak robił… Do dzisiaj nie mogą wyjść z podziwu że ktoś wycinał w ich imieniu tubylców na Haiti czy gdzie to tam było albo wspaniale szarżował pod Samosierrą… Ale wspominać mile nie znaczy wspominać z respektem. Idioci respektu nie budzą.
Jeżeli ktoś się osobiście zaciągnął do LC, jest opłacany przez Francuzów i robi to co mu każą budzi pewien respekt. Najemnik robiący co mu każą Francuzi tam gdzie PL nie ma nic do szukania, ale opłacany przez polskiego podatnika i ubezpieczany przez polskie instancje tego respektu nie budzi.
Ogólnie z określeniem „najemnik” trzeba uważać, ponieważ jest nawiedzony „żołnierz”, co wyszukuje w necie takie określenia i składa zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury. Było kiedyś głośno.
Wyszukiwarka – /Trzy lata więzienia za nazwanie polskiego żołnierza „najemnikiem”?/
Oczywiście walka o słowa, ale może się skończyć w sądzie, przecież nasze sądownictwo łatwiej się zajmie taką bzdurą niż czymś poważnym.
a jaki jest zaszczyt być rozerwanym przez IED na afgańskim zadupiu? Pytam bo nie widzę różnicy…
A kto mówi że jest jakaś różnica? Zważywszy że do szukania w Afganistanie jest tyle samo co w Burkina Faso, czy gdzie to było…
W zasadzie różnica mogłaby wystąpić w walucie w jakiej dokonano by (o ile :D) zapłaty za kompromitację 😉
Ze Cameron tak gadal to ja sie nawet nie dziwie.On w ogole ostatnio same bzdury opowiada i myli rzeczywistosc ze swoim mokrymi snami o wlasnej wszechpotedze i geniuszu politycznym,ekonomicznym,militarnym itp itd.Juz go w UK wszyscy maja dosyc i jego opowiesci jak to pokonal recesje(i tylko Brytole coraz bardziej dziaduja)i przywrocil UK range mocarstwa(chyba tylko w porownaniu do PL,Rumunii i Bulgarii).Nawet dobrze swoje rzady zaczynal(od rozganiania biurokratow)ale obecnie bredzi i zre z reki City oraz big korpo ze az rozchlapuje.Choc mi tam przynajmniej jak na razie nie zaszkodzil(podkreslam zeby nie bylo)to mam nadzieje ze prze.ra najblizsze wybory.
Gdzie jak nie na wojnie chłopaki nauczą się zabijać albo dobrze ukrywać? Potem część zwariuje, część zostanie w wojsku a część będzie robić dla mafii. A ta przecież rządzi u nas, więc przynajmniej jedna grupa ludzi stwierdzi, że pieniądze podatnika nie poszły na marne.
„…skoro dwóch premierów…”. Hollande nie jest premierem.
Nic się nie uchroni przed jastrzebim okiem drogich czytelników…
My wychwytujemy pana błędy, pan wychwytuje nasze. I tak się nawzajem uszlachetniamy :).
Brakuje tylko wspomniec Napoleona. Chłop popił sobie i najadł wyśmienicie w Rzeczypospolitej. Pociupciał Pania Walewską, spustoszył nam kraj, okradł z pieniędzy, które były jeszcze do ukradzenia pod hasłami wolności. Zadłużył nasz kraj zostawiając sumy bajońskie
https://www.muzhp.pl/kalendarium/1492/uklad-w-bayonne-1808-5-10.html
Jak dostał lanie od Rosjan po ucieczce spod Moskwy dopiero zrozumieał połozenie w geopolityce Polski, ale cóż jak zawsze odbyło sie naszym kosztem w imie interesów Wiekszych tego świata
Gwoli ścisłości, to „polscy najemnicy” są w byłych francuskich koloniach w Afryce obecni stale, od lat – z tym, że na koszt francuskiego podatnika i w oddziałach Legii Cudzoziemskiej…
W LC mogą sobie być spoko, dopóki Francja im za to płaci a nie RP.
@Paweł
Nie wiem czemu polskich najemników piszesz w cudzysłowie? Obojętnie, czy są tam jako LC czy WP to i tak są zwykli najemnicy. Bez cudzysłowu.
Uwaga techniczna – wojna w Mali już powoli dogasa, a polski Hercules ma polecieć do innej francuskiej ekskolonii, Republiki Środkowowoafrykańskiej, w której wojna domowa trwa sobie od roku w najlepsze, ale dopiero teraz została zauważona przez Hollande’a.
Oops, dzięki za to sprostowanie…
Naprawdę uważasz, że absurdalność pomysłu wyklucza możliwość dyskutowania jego w gronie polityków UE?
…absurdalny pomysł