Paszport – towar eksportowy

presja inflacyjna na obywatelstwo unijne

 

O, o, o, tutaj mamy rozwiązanie budżetowych problemów rządu premiera Tuska.

Żadnych podwyżek PIT, VAT czy innych. Wystarczy skopiować przykład sprytnej Malty której rząd chce zacząć sprzedawać obywatelstwo maltańskie za drobne €650,000 od łebka. Widać na odległość że jest to świetny biznes, podobny do sprzedawania butelkowanego powietrza po wysokich cenach.

Oczywiście Malta Ameryki nie okryła. W ściskanej kryzysem EU swoje cenne obywatelstwo na sprzedaż oferuje wiele zacnych krajów. Znana z tego jest na przykład Portugalia, bardzo popularna u bogatych Chińczyków. Oferuje nawet na miejscu seminaria informacyjne pod tytułem „Bez wizy do ponad 100 krajów”. W naszej części Europy przodownikami w dziedzinie handlu obywatelstwem są Łotysze. Jak by nas było tylko 2 miliony, jak ich, to też pewnie wcześniej wpadlibyśmy na tę metodę rozmnażania narodu. Można też kupić obywatelstwo unijne w innych krajach EU, co stanowi widoczny dowód na postępującą jego inflację.

Malta jednak przebija konkurentów zasadniczo. Wszyscy oni bowiem wymagają od kandydatów zawsze jakichś gimnastyk pro forma. A to mieszkania w nowej ojczyźnie przez jakiś czas – któż to widział!   Albo kupna domu  – no, powiedzmy. Albo kupna gruntu,  jak w Portugalii, bądź przynajmniej inwestycji w jakąś firmę.    Słowem, gdziekolwiek się człowiek nie obróci to zawsze jakieś problemy.

Malta natomiast wychodzi naprzeciw tym problemom i oferuje klientom rozwiązanie zupełnie bezproblemowe. Nieco wyższym co prawda kosztem ale za to  kandydat wykupuje raz paszport maltański i nikt już mu potem nie suszy głowy z przymusowym pobytem, obligatoryjnym kupowaniem czegokolwiek  czy z jakimiś inwestycjami. Następnego dnia po otrzymaniu paszportu maltańskiego świeżo mianowany obywatel „państwa członkowskiego EU” może kupić sobie bilet do dowolnego z 28 krajów EU i osiedlić się tam gdzie chce. Na przykład w cenionym wśród snobów Londynie…

Dla mającej poważne kłopoty budżetowe Polski pomysł maltański byłby rozwiązaniem wprost idealnym. Nikt poczytalny by się tu oczywiście nie osiedlał przez co kłopotów z problematycznymi przybyszami udałoby się zgrabnie uniknąć. Natomiast kasa za paszport zostawałaby w kraju, bogacąc go i wspierając jego rozwój. Z wielkim sukcesem moglibyśmy podkonkurować Maltę cenowo, oferując głębokie zniżki dla chętnych. Koszty własne produktu, sprowadzające się do druku paszportu, wysokie przecież być nie muszą, a cała reszta ponad to czysty zysk.  Rzadko który biznes może temu dorównać.

Jedyny kłopot jaki widzimy na horyzoncie to możliwa fala reklamacji i zwrotów produktu przez wkurzonych klientów. Doszłoby do niej niewątpliwie wtedy gdyby nie podejrzewający niczego świeżo upieczony „Polak” chciał na swój świeżo nabyty paszport wybrać się do USA.

Oops, a to pech… Wiza konieczna…

23 thoughts on “Paszport – towar eksportowy

  1. A nie prościej i duuuuużo byłoby dostać obywatelstwo „na miłość”? Jest tyle pięknych bardziej lub mniej panien, które by chętnie przygarnęły chłopa za parę groszy/euro/usd… Panowie też by się znaleźli.

    1. Jako Polak – mężczyzna protestuję przeciwko napływowi nieuczciwej konkurencji zza granicy!!! 🙂

    1. Art. 34 Konstytucji RP: „Obywatel polski nie może utracić obywatelstwa polskiego, chyba że sam się go zrzeknie”. Nic nie ma o sprzedawaniu :).

  2. „nasz” kurwidół musiałby raczej dopłacać tym, którzy chcieliby jego obywatelstwo

  3. Cynik, Ty wyobraźni chyba nie masz ;P

    Ja proponuję:
    paszport za 300 tys. Euro, który zasiliłby po trudnej do zidentyfikowania drodze prywatne kieszenie kilkudziesięciu „ważnych” osób z nowoutworzonego funduszu. Wraz z paszportem delikwent dostałby mieszkanie i preferencyjne podatki (brzmi znajomo? 😉 W żadnym wypadku pieniądze nie pochodziły by z oszczędności czy innego legalnego źródła: musiały by by do wyprania, np ze sprzedaży broni czy suszu.

    Mieszkań niedługo będziemy mieli za dużo, więc żeby podtrzymać „wzrost gospodarczy”, stymulowany, jak wiadomo, firmami deweloperskimi (finansowanymi przez nie_nasze_banki) rząd odgrzałby kotleta pod tytułem „przyciągamy zagraniczny kapitał” poprzez „inkubatory”. Należy tylko dopieprzyć kolejny podatek na tworzenie tych inkubatorów, koniecznie obciążając pełzającą klasę średnią. Jak powiedział Donald Tusk: Polacy są poradzili z komunizmem, to i z tym sobie poradzą. 🙂

  4. Jakby ktoś kupił obywartelstwo polskie to pewnie też byłby w stanie kupić sobie wizę amerykańską. USA wydaję wizę inwestycyjną ważną dla własiciela i chyba całej jego rodziny przez 10 lat. Wystarczy zainwestować w USA 1 milion USD (lub połowę tej kwoty w specjalnych miejscach, gdzie jest większe bezrobocie), zatrudnić minimum bodaj 10 lokalsów i już.

    1. @dude:”obywatelstwo amerykańskie”

      Ja słyszałem o prostszym sposobie. Podobno W.Cejrowski tak zrobił.
      Kupił (wygrał w karty?) kawał(ek) ziemi i teraz zawsze dostaje wizę, bo nie można „farmera” odciąć od uprawiania własnej roli (chociaż leży na ziemi amerykańskiej:)

      1. Czytałem o tym i wierzę, że mu się to udało w latach 70-tych czy 80-tych, ale wątpię, żeby po 9/11 takie triki były możliwe. A Cejrowski pewnie już w międzyczasie wyrobił sobie tamtejszy paszport.

    1. Cyprus śmyprus a nawet D’Souzie obwody zaczynają poprawnie funkcjonować jak dobrze się zastanowi nad długiem swojej najjaśniejszej. Zazwyczaj gada od rzeczy, ale w tym jednym przypadku synapsy łączą poprawne szlaki, ot zagwostka.

  5. Cynik… no po prostu przechodzisz już sam siebie. Kto by sobie zawracał głowę jakimś paszportem mając w kieszeni 650 tys. euro? Po pierwsze wiza jest tania, po drugie każdy kto ma w kieszeni 650 tys. euro takowąż otrzyma, po trzecie po kiego grzyba jechać do USA?

    Tam podobno zagrożenie terroryzmem na każdym kroku, kto przy zdrowych zmysłach stawiałby się w obliczu takiego zagrożenia…

    Możnaby zrozumieć gdybyś był erotomanem gawędziarzem, ale żeby być piewcą wątpliwej arkadii? Oj Cynik, Cynik…

    ;-P

  6. Oddzieliłbym bogatych szejków od terrorystów i AlKaidy – nie widzę za bardzo związku między tymi grupami…

    1. Ciekawe. Nie widać związków między bogatymi szejkami, a grupami terrorystów i członkami Al-Kaidy?
      Hmm, a John Perkins je opisał dokładnie. Polecam „Hitman – wyznania ekonomisty od brudnej roboty”.

    2. @silverman:

      Hmm, a skąd terroryści mają forsę na działalność (i broń). Ja tam w istnienie Al-Kaidy (jako organizacji) nie wierzę, ale każdy terroryzm ma wsparcie „mecenasów”. Ot, obecnie w Syrii rewolucję wspierają Francuzi, Amerykanie, Arabia Saudyjska i diabeł jeden wie kto jeszcze. Bez forsy, broni i wsparcia logistycznego „rewolucjoniści” zostaliby przez Asada rozjechani na miazgę.

  7. teraz juz wiemy czemu nasz kraj tak bardzo lobbuje za bezwizowym ruchem z USA.

    ja tylko to sie zalatwi to bedzie mozna wystawic paszport na sprzedaz.

    wystawienie oferty dzis bylby falstartem i potencjalni klienci szybko by sie zrazili zostawiaja zla slawe na pozniej. A tak lepiej poczekac i wejsc na rynek z produktem w pelni wartosciowym

  8. >Nikt poczytalny by się tu oczywiście nie osiedlał
    >przez co kłopotów z problematycznymi przybyszami
    >udałoby się zgrabnie uniknąć.

    No skoro osiedlaliby się tylko niepoczytalni, to byłoby chyba odwrotnie?

  9. Tak mi się przypomniało bez związku:

    Rozmowa dwóch polityków:
    – Donald, to za ile można kupić niepodległą?
    – A z ludźmi, Władimir, czy bez? Bez ludzi taniej!
    – No to bez.
    – To poczekaj jeszcze trzy lata.

  10. Za takie pieniądze byle kogo nie będzie stać na obywatelstwo. Trochę taniej jest w Irlandii, bo „tylko” 500,000€. Bardziej obawiać można się szejków arabskich. Taka kasa to dla nich pestka, a trybiki Al-Kaidy będą mogły swobodnie przemieszczać się po kontynencie.

    1. Ojoj, to straszne. Jeszcze by jakiś szejk do Polski przyjechał, nie możemy na to pozwolić. Trzeba tych parszywych bogaczy trzymać na krótkim łańcuchu, no bo im się we łbach poprzewraca i zaczną nie daj Boże coś w Europie kupować.

Comments are closed.