czego szuka stary podżegacz na Ukrainie
Jakby na potwierdzenie przepowiedni Martina Armstronga, stary amerykański podżegacz wojenny, sen. McCain, pojawił się ostatnio w Kijowie aby podżegać Ukraińców. Podżeganie USA aby w imieniu Izraela zaatakowały Iran się mu nie powiodło. Podżeganie do ataku na Syrię również nie. Czemuż by więc nie po podżegać sobie trochę w Kijowie?
A do czego podżegać konkretnie? Do tego do czego prą banderowcy na zachodzie kraju. To jest, do przejęcia ukraińskiej masy upadłościowej przez EU. McCain może oczywiście podżegać do najbardziej nieodpowiedzialnych nonsensów. To nie on za to będzie płacił. Płacić ewentualnie przez nos będą społeczeństwa unii, w tym i polskie.
Za co i w jakim celu Polacy mieliby płacić za realizację państwa banderowców u swoich granic nie potrafimy sobie wyobrazić. Nie potrafi sobie tego pewnie wyobrazić nawet prezes J.Kaczyński. Tylko tym wytłumaczyć można jego pozdrawianie Ukraińców na Majdanie banderowskimi salutami. Nie pierwszy to raz kiedy PiS traci kontakt z polską racją stanu, o rzeczywistości już nie wspominając.
Ale jaka ta racja stanu jest? Dobre pytanie. Wątpliwe czy ktokolwiek w MSZ traci czas na twittowanie w tej istotnej kwestii…
Przez wieki, Ukrainy nie potrafiliśmy ani spacyfikować, ani skolonizować, ani wchłonąć. Sami, spacyfikowani i skolonizowani, spędziliśmy w kajdanach 123 lata. Nikogo to jak widać niczego nie nauczyło. W okresie międzywojennym sytuacja powtórzyła się. Ukrainę wschodnią, oddaną niegdyś pod kuratelę Rosji przez Chmielnickiego w Perejasławiu, spacyfikował w końcu Stalin. Głodem, i skutecznie. Na zachodzie trwało natomiast nadal rizat Lachy, pojawili się jedynie nowi atamani sprawy: Bandera i Szuchewycz. To że do rzezi wołyńskiej doszło dopiero w 1943 zawdzięczamy temu że do wojny stały wszędzie na kresach polskie jednostki trzymając wszystko za buzię, z razie czego spuszczając Ukraińcom lanie. Pokoju i porozumienia to nie krzewiło. Taka była prawda, o której wielu dzisiaj zapomina. Gdy jednostek zabrakło, UPA podjęła temat tam gdzie go do Chmielnicki zostawił.
Koniec tragedii Polaków na kresach, i koniec UPA, położył nie kto inny jak nasz arcywróg ZSRR. To ZSRR zrobił nam też grzeczność wykańczając Banderę w 1959. Owszem, metody były takie same jakimi zdusił nasze własne aspiracje niepodległościowe – temu nie da się zaprzeczyć. Ale walcząc z sowiecką dominacją Polakom łatwo jest zapomnieć że pokonanie jednego naszego wroga przez drugiego było w naszym interesie. Niewielu rozumowało wtedy w kategoriach naszego interesu narodowego. Jeszcze mniej pewnie rozumie to teraz.
Sprawa ożyła wraz z upadkiem komunizmu, kiedy okazało się że nie ma u nas ani jednego komunisty i ani jednego stronnika Sowietów. Wszyscy okazali się kapitalistami i jęli ochoczo rozwijać ten kapitalizm, co w sumie jest niemałym postępem. Ale w ferworze robienia kapitalizmu warto ciągle mieć na myśli znowu ten interes narodowy. Naszym interesem narodowym jest robienie kapitalizmu tu i teraz, zgoda, i robienie go w ścisłej współpracy z zachodem. Jeśli nie robimy tego z innych przyczyn to przynajmniej z tej że sam kapitalizm jest zachodniej proweniencji, a nie wschodniej, i że tak czy inaczej nie chcemy być więcej pod wpływem Moskwy.
Obalenie komuny i przywrócenie jako takiej niepodległości nastąpiło w tym samym czasie kiedy rozpad ZSRR spowodował również powstanie tak zwanej niepodległej Ukrainy, quasi kraju który nigdy nie był i nigdy jako całość nie chciał być niepodległy. W rezultacie powstała niekształtna ameba, ze wschodem bardziej pro-rosyjskim niż Rosja i zachodem czysto banderowskim, tkwiącym mentalnie w latach 30-tych ub.wieku. Czas zatrzymał się na Ukrainie i trwa. Kraj jest żywym przykładem tego czym stałyby się powojenne Niemcy gdyby zachodni alianci nie narzucili denazyfikacji i symbolicznego przynajmniej rozliczenia się z nazizmem w Norymberdze. Bez tego mielibyśmy znowu hufce SA maszerujące dziarsko po ulicach.
Takiego rozliczenia się z banderyzmem na Ukrainie nigdy nie było. Sprawcy jednej z najokropniejszych czystek etnicznych XX-wieku, której ofiarą padły dziesiątki tysięcy Polaków, nie tylko chodzą wolni. Niepodległa Ukraina stawia im pomniki i włącza do panteonu bohaterów narodowych. Mimo przekupstw unijnych, Polski nie udałoby się nigdy zaciągnąć do EU gdyby rządzący unią Niemcy nadal składali wieńce pod pomnikami SS. A to mamy właśnie na Ukrainie dzisiaj. Takiej Ukrainy nie potrzebujemy w EU, i nie chcemy za nią płacić jednej złamanej hrywny.
Dlatego też ciągnięcie do EU przez część polskich elit fetującą Banderę i Szuchewycza Ukrainę jest trudną do pojęcia aberracją, porównywalną być może tylko z Targowicą. Jest działaniem przeciwko naszemu żywotnemu interesowi narodowemu. Więcej, jest przeciwko interesowi samej EU, której losy nie powinny być nam w końcu zupełnie obojętnie. Jest jedynie w interesie podżegaczy wojennych w rodzaju McCaina i ich mocodawców, siedzących bezpiecznie daleko stąd.
Okay, jako naród nie jesteśmy zadowoleni z linii Curzona, wymuszonej na nas w Teheranie i Jałcie. Potem polską racją stanu było wyzwolenie się spod wpływów rosyjskich i dostanie się do EU, chociaż niekoniecznie w sposób i na warunkach na jakich się to odbyło. Czekaliśmy na to 45 lat. A teraz, gdy już jesteśmy w EU, polską racją staniu nie jest w żadnym wypadku włączanie banderowskiego państwa ukraińskiego do EU, ani żadna pomoc w tym, nie mówiąc już o finansowaniu.
Jest mit, rozsiewany przez McCaina i jemu podobnych podżegaczy, jakoby wydarcie Ukrainy Rosji leżało w naszym interesie albo w interesie EU. Nie leży! Leży tylko w interesie kompleksu przemysłowo zbrojeniowego USA. To nie USA będą płaciły za ewentualny bailout ukraińskiego bankruta ale EU, a przez to my. To nie Rosja okrąża łańcuszkiem baz USA i wydaje 10X więcej na zbrojenia niż 10 następnych krajów na liście. Jest dokładnie odwrotnie, to USA okrąża i prowokuje Rosję. Rosja też święta nie jest ale przynajmniej nie wysyła senatorów lobbujacych za oderwaniem Alaski od Ameryki. Interesem Ameryki jest rozpalanie napięć gdzie indziej, które osłabiają innych i za które ci inni płacą.
Rosja wchłaniająca Ukrainę jest dla nas przykrym widokiem, to prawda. Niestety, przegraliśmy historyczną kartę w następstwie czego nie możemy się nawet upomnieć o Lwów, co byłoby notabene całkiem na czasie… Ale katastrofą geopolityczną jest to tylko dla rachub amerykańskich podżegaczy wojennych w rodzaju McCaina, nie dla Polski ani nie dla EU. W końcu tak czy inaczej, dzięki knowaniom rodaka McCaina, Roosevelta, graniczymy już z okręgiem kaliningradzkim Rosji. Graniczymy też z białoruskim protektoratem Rosji. W odróżnieniu od USA z Rosją musimy się jakoś ułożyć, i ułożyć się z nią jakoś musi EU. Jeżeli się nie ułożymy, NATO czy nie NATO, to tu a nie gdzie indziej będziemy mieli kiedyś radioaktywny cmentarz. Cmentarzy mamy i tak zbyt wiele. Uniknięcie tego jest przede wszystkim naszym narodowym interesem, nie pchanie banderowców do EU.
Lwów i tak straciliśmy bezpowrotnie. Wielki to żal. Ale to co z nim wyprawiają teraz Rosjanie Janukowicza powinno nam być równie obojętne jak to co wyprawiają z nim banderowcy Tymoszenko i Juszczenki.
—————————
Cena demokracji
Ślub w Wilnie
Czarna Księga Kresów – Johanna Wieliczka-Szarkowa
Trójkąt ukraiński – Daniel Beauvois
Drogi Cyniku
Może by tak krótki konkurs dla Czytelników na ładny rysunek/wykres/cytat/żart podsumowujący obecną sytuację ekonomiczną? Chciałbym coś takiego w ładnej ramce dać zaprzyjaźnionemu biznesmenowi, ale jak na złość nic nie znalazłem na tyle dużego i ładnego, żeby się dało zreprodukować. Wykresy siły nabywczej USD i podobne są interesujące ale marnej jakości niestety…
Mogło by być coś jak to, ale zbyt zabawne, a za mało skłaniające do myślenia:
https://otherwords.org/wp-content/uploads/2013/09/sinking-ship-inequality-cartoon.jpg
A to odwrotnie:
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0e/Inflaci%C3%B3_utan_1946.jpg
U Doxy w komentach już pytałem, ale póki co bez odzewu… Pomóżcie potrzebującemu, ludzie 😉
Kupie chetnie Ukraine. Place w Bitcoinach, Litecoinach, Feathercoinach, Devcoinach, Peercoinach, Infinitecoinach…
Jeśli sprzedawca nie zdecyduje się szybko, to za te „kryptowaluty” kupisz tylko książkę o Ukrainie.
Z państwa dyskusji wynika jeden fakt, że raczej mało prawdopodobne aby Polska w bliskiej perspektywie poprawiła swoją pozycję ekonomiczno-finansową (efekty dalszej perspektywy dla wszystkich są jasne). W dalszym ciągu będziemy krajem zasilającym lepiej rozwinięte kraje Unii w siłę roboczą, a militarnie będziemy pasem bezpieczeństwa dla naszych zachodnich sąsiadów w razie konfliktu z Rosją. Wojsko nasze bez przerwy będzie powielać strategię „za naszą wolność i waszą – z naciskiem na waszą” – do tego strategię finansowaną ze środków podatników. Nie ma takiej siły sprawczej, która by zmusiła naszych skorumpowanych polityków do patrzenia na sprawy ekonomiczno-polityczne z punktu widzenia „interesów kraju” – zewnętrznym siłom jest to na rękę lub im to wisi, a ewentualnym wewnętrznym, których ja nie widzę niełatwo się będzie przebić. Podejrzewam, że podobne siły, które doprowadziły do władzy obecnych „wodzów” zawsze mają asa w rękawie, którego wyciągną w odpowiednim momencie, a lud to kupi.
Jedyną siłą sprawczą, która może przyczynić się do zmian w Polsce i nie tylko, będzie upadek światowego systemu finansowego, z którego się nie cieszę i ani sobie i Wam nie życzę.
Jest jeszcze gorzej – nie ma takiej siły żeby zmusiła tzw. polityków do spojrzenia z punktu widzenia własnego interesu. Sami „romantycy” albo złodzieje którzy nawet kraść nie umieją. Ile był wart zegarek za który poleciał Nowak?
Zresztą jakie Polska ma czynniki wzrostu? Surowce? Siłę roboczą? Kompleks naukowo-techniczny? Kulturę?
Ćwierkają wróbelki, że Cynik pokochał rubelki 🙂 < --- XXXX
A ja myślę, że Polską Racją Stanu jest dziś powrót do tzw. polityki jagiellońskiej, kontynuowanej przez Piłsudskiego, czyli tworzenie koalicji państw środkowoeuropejskich będącej przeciwwagą dla sojuszu rosyjsko-niemieckiego. Dziś nabiera to nowego znaczenia w kontekście dostaw surowców energetycznych np. z kierunku południowo-wschodniego, z rejonu Morza Kaspijskiego przez Gruzję. A najskuteczniej dzisiaj możemy działać w ramach UE i NATO, jakie by nie były te organizacje… Myślę, że prezes Kaczyński to rozumie i działa zgodnie z tą ideą, podobnie jak jego brat, który zapłacił za to najwyższą cenę. A za politykę układania się z Moskwą mamy w nagrodę Iskandery w Kaliningradzie wycelowane w Polskę.
——————–
MODERACJA: Głupawa odzywka jadąca po bandzie. Następne powędrują do kosza wraz z resztą wpisu. Regulamin forum jest TUTAJ
… aby prowadzić politykę Jagiellońską, to nie wystarczy zwykłe chciejstwo jak chce ,,Kaczor,, – zresztą mała Litwa pokazała ,,Kaczką,, co o tym myśli. Piłsudski !- broń Boże przed drugim takim zbawcą narodu. Ten człowiek o mało co nie doprowadził do upadku Rzeczpospolitej. W rok po IWŚ. wybrał się na wojnę z Rosją, by gonić zające po stepach do Kijowa, a na zachodzie zostawił wolną rękę Niemcom w plebiscytach. W swoim ,,chorym,, umyśle pozostawił uprzemysłowione regiony na rzecz Kresów, gdzie Polacy stanowili zdecydowaną mniejszość. Może on naprawdę był Pruskim agentem, jak twierdzą niektórzy. Polska powinna mieć jak najlepsze stosunki z Niemcami, powinniśmy się im uczepić jak przysłowiowy rzep psiego ogona. Więcej powiem że powinniśmy mieć co najmniej poprawne stosunki z Rosją. Nie musimy(Polska) wykrzykiwać na cały świat że nas ,,biją,, skłócając się z sąsiadami. Mnie się podobało podejście rządu, przy negocjacjach w sprawie środków unijnych, spokojnie bez żadnego krzyku, bez wkładania palców między drzwi, Angela klepnęła 100parę mrd. Euro dla Polski. Dla Niemców, a znam bardzo wielu, jesteśmy dobrym, pozytywnym przykładem dla innych nierobów, często słyszę od nich – Polska, Super.
Trudno, aby Niemcy się nie cieszyły, wpychając PL w spiralę zadłużenia. Każdy bankowiec by się cieszył.
W ten sposób Polska, która teraz jest praktycznie bezbronna, z zanikającym przemysłem ciężkim, bez stoczni, sektorem bankowym w 79% należącym do obcych banków, niedługo zostanie wykupiona i zajęta bez jednego wystrzału.
Będzie natomiast protekcjonalnie poklepywana jak Tusk i jako doskonały rezerwuar sił roboczych – Polen und die polnische arbeiter sind sehr gut!
—
pozdr.
… dlatego trzeba się uczepić ,,mocnego,, sąsiada i robić na tym profity. Niemcy mają ,,słaby,, system bankowy, do tego jest on ciągle ,,wpuszczany w maliny,, przez Londyn i USA. Deutsche Bank ma taki garb złych długów, że sam jestem ciekaw jak to Angela rozegra. Były szef Ackermann siedzi teraz z ,,Goldmanami,, i popala cygara. Niemcy stoją technologią i produkcją, byli i są w tym nr 1! Dlatego to raczej bankierzy w Londynie i USA cieszą się z naszych długów.
Że nasz przemysł upadł, to nie dziwota, kradli wszyscy ile się dało, a teraz drą ,,mordy,, że muszą stać w kolejkach do lekarza. Polski przemysł produkował tylko to, co produkowano też w innych słabo rozwiniętych krajach. Teraz to może Grafen zmieni trochę opinie o naszej gospodarce. Żałośni producenci syrenek i kartofli domagają się teraz zachodnich standardów. A lewactwo z PiSu czy SLD i związków ich popiera. Wszyscy poszkodowani i jak za dawnych czasów czekają na socjał. Jeszcze 30 lat temu wszyscy chcieli na zachód oglądając Dallas, a teraz zachód bee.
Niech Tuska poklepują i mówią nam ,,gute POlnische Arbeiter,, a my róbmy swoje. Taki ,,Kaczor,, to będzie interesy z Orbanem i Franciszkiem robił. My będziemy eksportować różańce, a Franciszek prześle nam parę świętych obrazków.
Muszę się z Panem zgodzić odnośnie Kresów II RP. Uważam, że Polska naprawdę zyskała na zmianach terytorialnych po II WŚ. „W zamian” za Kresy dostały nam się zagospodarowane tereny, z miastami takimi jak Gdańsk, Szczecin, Wrocław. Dzięki temu mamy teraz ok dostęp do Bałtyku, bogate złoża węgla i miedzi na Śląsku (to jak tym gospodarujemy to inna sprawa), i zwarty terytorialnie, w miarę jednolity etnicznie kraj. A na tych całych Kresach to co było? Kupa dziadostwa i tyle, pełno mętów Białoruskich i Ukraińskich, którzy nas nigdy nie kochali i to się nie zmieni. Mamy skarb, który powinniśmy docenić i o niego zadbać! A wtrącanie się naszych pajaców w ukraińską awanturę uważam za debilstwo najwyższego stopnia.
Pozdrawiam 🙂
W kwestii Ukrainy najrozsądniejsze dla PL wydaje się przyjęcie postawy: patrzenia, słuchania i trwania w pokoju.
I tak sprawę załatwią między sobą Putin i Angela.
W tym czasie można dokonać wewnętrznej próby posprzątania po działaniach takich agentów, jak tow. sekretarz Leszek Miller, który jedną decyzją załatwił utrzymanie uzależnienia Polski od rosyjskiego paliwa na kolejne dziesiątki lat!
Żałosny Tusk kontynuuje tę politykę, a Kaczyński zamiast siedzieć i odrabiać swoje lekcje w kraju, traci czas i pieniądze podatników na udzielanie się w fasadowej szopce, w Kijowie.
Najpierw trzeba dokończyć terminal LNG i uruchomić produkcyjną eksploatację gazu łupkowego, a potem oddawać się w wolnych chwilach marzeniami o wpływie na troszkę większą politykę w regionie.
—
pozdr.
Proponuję nie bredzić.
Za Millera rosyjski gaz był w Polsce tańszy niż w Niemczech. Kto i dlaczego to zmienił?
.
Gaz z Kataru jest droższy od rosyjskiego.
`uruchomić produkcyjną eksploatację gazu łupkowego’ – gaz łupkowy najprawdopodobniej jest w PL w ilości podobnej do zwykłego.
——————
MODERACJA: Gaz z Kataru jest droższy od rosyjskiego – do tego poproszę o link. Argument potencjalnie istotny ale bez wsparcia linkiem bezwartościowy.
Proszę:
https://szczesniak.pl/2467
Właśnie dlatego budowa `gazoportu’ tak nie idzie 😉
—————
MODERACJA: Masz chyba nas wszystkich tutaj za idiotów… Prosiłem o poważny link źródłowy, a nie link Szczęsniaka do Szczęśniaka. I prosiłem nie bez przyczyn – Katar eksportuje LNG w różne miejsca i po różnych cenach. Z tego co wiem, nie eksportuje do nikogo nad Bałtykiem i byłoby rzeczą pożyteczną wiedzieć jacy eksperci i jak oszacowali tę cenę. A Ty zamiast wartościowego linka podsuwasz scheiss. Nieładnie… Masz szanse jeszcze się zrehabilitować podsuwając coś poważniejszego bo nie jest przesądzone kto ma rację… 😉
A href=”https://www.indexmundi.com/commodities/?commodity=russian-natural-gas”>Tu jest cena gazu rosyjskiego dla Niemiec (ca. 11 USD/mmbtu), a w tym artykule (zreszta godnym lektury) jest wymieniona cena Katarskiego gazu dla Europu polnocno-zachodniej jako 8 USD/mmbtu. Nie wiem tylko co to znaczy i czy te dwie ceny mozna ze soba porownywac 🙁
Jeśli chodzi o rynek gazu w Polsce to proponuję dwumiesięcznik publikujący od 1991 roku:
https://www.rurociagi.com
Świeże wiadomości o rynku gazowym (Nr 1/67/2013) od strony 25.
https://www.rurociagi.com/spis_rt/2013_1_2/pdf/Rurociagi_67.pdf
Obawiam się że wynegocjowana cena LNG będzie tajemnicą handlową, jeśli nie, to informacja powinna być dostępna w którymś z artykułów.
G.F.
Cyniku9, proponuję zapytać p. Sz bezpośrednio, tam jest blog, bez wyżywania się na posłańcu…
Mam wrażenie, że na rynku wielkich transakcji gazowych nie znasz się wiele lepiej niż ja, a ja nie twierdzę ze się znam ;), w takiej sytuacji pozostaje ocenianie wiarygodności innych, i poleganie na ich opinii…
Myślę, że to, że z `gazoportem’ nie idzie jest istotnym argumentem, że jest własnie tak jak on mówi…
(A na dostęp do takich informacji handlowych bym nie liczył – pozostają plotki 🙂 )
————
MODERACJA – Zamykam podwątek z ceną gazu. Jeżeli prośba o miarodajne źródło jest „wyżywaniem się” to pozostać musimy przy plotce, pochodzącej cytowanego bloga.
W ramach samodzielnych ćwiczeń z negocjacji umów gazowych proponuję każdemu kto twierdzi że sam zrobił by to lepiej niż polski rząd udanie się do gazowni i próbę negocjacji własnych stawek. Zapewne zostanie odesłany do Kataru.
Ja tam nic nie negocjowalem z gazownia, tylko fundnalem sobie kominek z plaszczem wodnym. Wysokosc faktur za gaz spadla od razu i dramatycznie. No, ale ja nie podpisywalem zadnego „pakietu klimatycznego” i zamiast opowiadac przez 20 lat o dywersyfikacji, po prostu ja wykonalem w przeciagu 2-3 miesiecy 😉
My tam, razem chyba z {dollym}, nie bierzemy zbyt na serio tego co {dolly} wypisuje… 😉 Gazownia jest monopolem z którym nie idzie nic negocjować. Gazprom dopiero chciałby nim być ale zostać może tylko gdy partner okaże się kompletnym idiotą. Wprawdzie rządowi premiera Tuska daleko do tego nie jest, tym niemniej nie zmienia to faktu że rząd mieniący się rozsadnym państwa mieniącego się rozsądnym ma nieskończenie większe pole manewru niż gość na ulicy w „negocjacjach” z gazownią.
{Łoś} ma całkowitą rację – jeśli ktoś strzeli sobie w kolano trudno potem podnosić lament że nie możemy biec w maratonie.
Hmm. Bardzo interesujące są postawy, w których zwraca się uwagę nie na nadrzędność bezpieczeństwa narodowego, czyli dywersyfikacji źródeł gazu, ale podnosi się podrzędną kwestię ceny. Czy to wartościowanie jest oparte na czymś konkretnym? Czy tylko propaganda w cudzym interesie?
Próba obrony działań towarzysza sekretarza Leszka Millera niestety nie jest odosobniona w PL.
A przecież Millerowe wpychanie pieniędzy do kieszeni Gazpromu i dalsze przeciąganie polskiego uzależnienia od Rosji zakrawa na zdradę stanu!
A może to brak wiedzy i wyobraźni tak, jak w przypadku aktualnej hucpy na Ukrainie?
Prosze Gospodarza by skorygowal okropne moje przeinaczenia imienia i nazwiska Douglas Reed jakie niuwaznie popelnilem w pierwszym wpisie.Niech Dyskutanci wybacza(fat fingers & smartfon 😉 )
Ponizej link do lektury niezbednej dla faktologii badan,dyskusji itp.
https://www.controversyofzion.info/Controversybook_Polish/Controversybook_pol/Controversybook_pol_43.htm
Po zapoznaniu sie pelnej z tym opracowaniem wylania sie inny obraz podzialu swiata I wplywom jakim podlega.Wowczas zaczyna sie czlowiek zastanawiac „czy to na pewno Rosjanie byli najwiekszymi zbrodniarzami?…”
Rozgrywanie Ukrainy przez: Niemcy, Rosję Chazarię (USA-neokony) jest błądzeniem we mgle bez uwzględnienia najważniejszego gracza, tego samego dążącego wcześniej do powstania po IWS Judeopoloni. Temu służyło: budowa obecnej sceny politycznej, osłabienie ekonomiczne, militarne, cywilizacyjne Polski, wessanie jej do EU W tym zamyka się cała ta zadyma z” polskimi” mężamy stanu co to tam gardłują na majdanie różne pierdoły. Jak słusznie zauważacie nie ma to nic wspólnego z polska racja stanu, ma natomiast z tym co napisałem. Godło już mamy-orzeł dźwigający na skrzydłach gwiazdę dawida. Jakoś nikt nie zauważa że w Polsce ambasadorem Niemiec jest były szef Stasi na Polskę a były szef Mossadu jest honorowym obywatelem Polski i otworzył w Polsce jakiś biznes sciągania długów czy jakoś tak. Niezłe jaja co? Zaś „nasze” największe partie polityczne betonujace scenę, to jako zywo reprezentacja interesów w/w trójcy.
https://www.youtube.com/watch?v=BifN_HGJ-e0
Książka dr Szcześniaka no ściągnięcia na pdf znajdziesz w sieci i wtedy zacznij dyskutować.
Nie jestem zwolennikiem trzymania ani z Zachodem ani ze Wschodem. Uważam, że nie mamy przyjaciół i mieć nie będziemy. Moim zdaniem sytuacja jest klarowna i wymaga od nas pozytywizmu i przebiegłości w skali lokalnej a nie udawania geopolitycznej potęgi. Czas nam spier…
My to mamy u siebie i na Ukrainie juz sie szykują
https://www.youtube.com/watch?v=wJcDTqbqOmE#t=152
wnioski każdy wyciągnie dla siebie
Mamy zatem eksterminacje,ludobojstwo ,powojenne lamanie porozumien miedzynarodowych(sic!) przez Ruskich
Mowi ono , ze nie dozwolone jest wynarodowienie na okupowanych terytoriach i zaludnianie ludnoscia naplywowa.
pod ponizszym linkiem material filmowy ,ktory przyblizy tamte czasy bardziej niz moj opis .Bardzo drastyczne zdiecia dokumentalne acz kolwiek niestety prawdziwe zrodlo wiedzy historycznej.
https://www.youtube.com/watch?v=lx7UkA02JGo&feature=youtube_gdata_player
Moi starzy znajomi pochodza z Lubyczy Krolewskiej.
Tam ciagle pamietaja i pielegnuja nienawisc do ruskich bolszewikow.
Nie wybacza nigdy,tak mowia ludzie ,ktorzy wiedza jak bylo.
Dlatego napisalem tak a nie inaczej.
Nie na podstawie analiz a raczej z perspektywy faktu.Wszystko to jest bardzo zawile i wyczuwa sie „unknown factor” robiacy polityke rekoma rzadzacych.
„..na ponad trzystu komisarzy nkwd bezsporna wiekszosc w liczbie ok 190…” przypadala …no wlasnie…wiemy jakiej wspolnocie etnicznej-Zydom.Niestety film tego nie ujawnia.A szkoda.
Pozdrawiam
Znaczy się tak : uważnie przeczytałem Wpis i wszystkie komentarze , nasuwa się proste pytanie do Autorów – Gdzie są źródła tej obszernej tematycznej wiedzy, która jarko bije w oczy ? Skąd taka właśnie znajomośc historii i współczesnych relacji w Ukrainie ? W wątku nie ma ani jednego odniesienia do myśli, wartości i przesłania współczesnego nazwiska : polityka , publicysty , artysty , blogera , oligarchy czy duchownego … Terra incognita ?
Ukraincy nigdy nie daruja Ruskim a szczegulnie komunistycznej Moskwie zaglodzenia ich przodkow na smierc .
Jak podaja zrodla okolo 10 milionow Ukraincow zmarlo i/lub zostalo zabitych.To bylo ludobojstwo.
Takich mordow na taka skale sie niezapomina nigdy.Proponuje wziac to pod rozwage osobom myslacym ze moze miec miejsce jakakolwiek nic „porozumienia” z Ruskimi.
NKWD nadal zyje na wierchuszce i saczy jad.Nienawisc jest spuscizna genetycznej pamieci Ukraincow i nie ma mowy o dogadaniu sie tych stron.
Dobrze byloby przeczytac Daglas Read Poczatki syjobizmu i uswiadomic sobie, ze wiecej do powiedzenia maja sily ponadnarodowe niz sami tubylcy.
Gdyby byla mozliwosc zrownania z ziemia tego miejsca, gdzie do tej pory przechowuje sie zwloki psychopaty Lenina i czci sie tam pozostalosc starych
bolszewikow,to sam bym to wykonal.
Niestety nie stac mnie na 5 kg plutonu…
Ukraincy nigdy nie daruja Ruskim a szczegulnie komunistycznej Moskwie zaglodzenia ich przodkow na smierc.
Wrong! Moim zdaniem już darowali, albo definicja „ukrainiec” coś szwankuje. Wielki głód był przede wszystkim tam gdzie ludność jest dzisiaj najbardziej ruso-filska. Z tego co wiem Ukraina nie robi, choć powinna, z tego ludobójstwa specjalnego problemu w relacjach w Rosją. Mówi mi to że obserwacja Twoja, mimo że psychologicznie zrozumiała, nie ma żadnego pokrycia w faktach. Co prowadzi do wniosku że Stalinowi udało się aktualnie spacyfikować ten naród. Wykończył on go fizycznie głodem, a nowe pokolenie to w zasadzie już Rosjanie ukraińskiego pochodzenia.
Może naiwne pytanie, ale skoro tyle ludności wymarło z głodu to pewnie na ich miejsce przybyła jakaś inna ludność, której to głód z jakiegoś powodu nie objął. Może dlatego tak słabo to pamiętają? A może po prostu przywieziono ich tam z Rosji? Sorry jeśli pytanie jest głupie, ale nie mam pojęcia co się tam naprawdę działo.
Odpowiedź jest tu: Czarna księga kresów.
A o to co do powiedzenia o ludobójstwie Polaków na Kresach ma do powiedzenia Sławomir S. (podobny tekst można było przeczytać w G*Wnie):
Po pierwsze ludobójstwo nastawione jest wyłącznie na zagładę ludzi. Nie na zdobycie ziemi, nie na uczynienie państwa jednolitym narodowo, tylko na zagładę dla zagłady. Gdyby Ukraińcy dążyli do ludobójstwa, nie pozwalaliby na polskie ucieczki, nie dokonywaliby tak spektakularnych zbrodni, strasząc pozostałych Polaków. Trzeba powiedzieć jeszcze o jednej rzeczy, że ofiarom to nic nie pomoże, nie zmienia to moralnej kwalifikacji tego czynu bez względu na to, czy nazwiemy to ludobójstwem, czy czystką etniczną.
https://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20130711/sierakowski-nie-jestesmy-lepsi-od-ukraincow
Tak więc nie było to ludobójstwo, bo Ukraińcy mieli uzyskać korzyści materialne w postaci ziemi! To bardzo ciekawe podejście. Zapewne można na tej podstawie przemyśleć zmianę kwalifikacji morderstwa na np. „spowodowanie śmierci”, o ile sprawca chciał przy tym coś zyskać, np. zegarek.
W polsce nie mamy żadnej elity politycznej, więc jak budować kraj. Narobiło się partyjek, które wymachują szabelkami, obiecują wszystko i wszystkim nie dbając o interesy Polski. Robią z siebie wielkich mężów stanu, a nie rozumieją znaczenia tych słów. Czy to że ktoś rozsprzedał za bezcen majątek narodowy, zdefraudował miliony złotych uprawnia go do tego żeby być mężem stanu. Wstąpienie 10 krajów do EU było tylko na rękę unii, zdobyli tanią siłę roboczą, Wielki rynek zbytu dla swoich drogich towarów o nie najwyższej jakości. Od wstąpienia Polski do EU praktycznie stoimy w miejscu. Jak wiadomo jeśli coś się nie rozwija to się zwija, czyli można powiedzieć że Polska jako krajmogła więcej stracić niż zyskać. Pseudo politycy nie dostosowując prawa do możliwości prowadzenia działalności gospodarczej w sensowny sposób, niszczą przedsiębiorców. Sami finansowali wojny w Afganistanie i Iraku, zaniedbując własny naród oraz kraj. Rosja coraz bardziej przypomina sobie o Polsce. Ostatnio nawet rozstawili swoje rakiety namieżając je na Polskę. Zgadzam się z cynikiem że polscy pseudo politycy powinni trzymać sie z daleka od Ukrainy, bo to poważnie zagraża niepodległości naszego kraju. Tak naprawdę jesteśmy uzależnieni od UE i Rosji. Z unii sprowadza się żywność i maszyny, a z Rosji ropę i gaz. Gdzie tu jest niepodległość ? Jesteśmy uzależnieni od tego co zrobią inne kraje.
XXXXXXXX
Z jednej strony piszesz zgodnie z prawda ze Polska sie zwija(trzeba byc slepym zeby tego nie widac) a najgorsze w tym zwijaniu jest masakra demograficzna(reszte mozna w miare szybko naprawic), dostrzegasz tez ze Polska jest oprocz rezerwuaru taniej sily roboczej(glowna sila zwijania sie demograficzneg) rynkiem zbytu dla produktow gospodarki niemieckiej. Do tego zalezna od surowcow energetycznych z Rosji.
Z drugiej strony podobnie jak cynik piszesz zeby cicho siedziec i nic nie robic. CZYLI CZEKAC NA CO? AZ POLSKA CALKIEM SIE WYLUDNI i gospodarka padnie z braku mlodych ludzi do rozwoju? Wyciagniecie Ukrainy z objec Rosji i wepchniecie jej do EU rzadzonej przez Niemcy oslabi przede wszystkim Rosje i Niemcy – to jest jedyna szansa na odwrocenie trendu w Polsce. I bynajmniej nie chodzi o to ze Ukraina bedzie naszym wieklkim sprzymierzencem tylko o to ze taki rozwoj wypadkow najbardziej oslabi dwa silne kraje ktore „dusza”(od dusic) Polske czyli Niemcy i Rosje. To jest chyba oczywiste jak 2+2=4
——————
MODERACJA: Mało funny. Post łamie regulamin. Uwagi ad personam trzymaj dla siebie albo wybywaj z tego forum.
2+2 nie zawsze wychodzi 4 🙂
Ale to żartem (chociaż stwierdzenie prawdziwe).
A serio – gdybyśmy mogli jednoosobowo zmienić prawo to pewnie byśmy zmienili. Gdybyśmy mogli poprawić sytuację w Polsce poprzez jakiekolwiek działanie – działalibyśmy. Ja poza pracą u podstaw nie widzę innych działań, których mógłbym się podjąć a które miałyby jakikolwiek pozytywny i odczuwalny skutek dla naszej Ojczyzny. Gdybać co wejście Ukrainy do UE może nam dać to niestety gdybanie bo sikora ani pies z kulawą nogą nie posłucha co mamy do powiedzenia.
Jest przynajmniej jedna rzecz którą poza pracą u podstaw możemy zrobić, jest nią wytrwałe edukowanie rodaków, ciężkie przypadki się niestety często zdarzają ale w końcu kropla drąży skałę.
Jest jeszcze jedna rzecz – wyrzucić fizycznie telewizor przez okno… 😉 Plazma, nie plazma, czort z nią! Mało rzeczy jest tak destrukcyjnych dla wszystkiego co uważamy za wartościowe, w szczególności dla dzieci, jak sterowana przez Wielkiego Brata TV.
No i proszę zmotywowałeś mnie Cyniku do działania.
Posiadam obecnie trzy telewizory i żaden z nich nie był włączany przez ostatnie 5 lat (po dłuższym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że jeden z nich 2 lata temu jednak próbowałem użyć by oglądnąć coś z płyty DVD), po co mają tak stać i zbierać kurz jutro przenoszę je wszystkie na strych by tam bezpiecznie sobie leżały.
Na śmietnik strach je wynosić gdyż jeszcze jakaś bogu ducha winna istota je przygarnie nie zdając sobie sprawy ze szkody jaką tym samym sobie (tudzież innym) wyrządzi.
Najprzyjemniej jednak było by oglądać rezultaty utraty swych opiniotwórczych okienek na świat przez niektórych (zawsze jest szansa, że w końcu by im się umysł rozjaśnił), aczkolwiek nie ważę się ingerować w cudzą własność nawet w imieniu tak szczytnych pobudek.
Dziękuję za motywację, już dawno powinienem był to uczynić!
P.S. Jest jeszcze druga strona medalu – co nas nie zabije to nas wzmocni – więc jeśli nam samym uda się wyrwać z tej matni będziemy mniej podatni na inne formy manipulacji w przyszłości.
… gdyby Polska nie weszła do UE, to nasza gospodarka wyglądałaby dziś jak FSO, URSUS czy Stocznie 😉
Myślę że tak definitywne filozofowanie na ten złożony temat jest absurdem samym w sobie. Na podstawie czego, poza możliwym strzykaniem w kolanie, tak twierdzisz? To tak cennego, gospodarczo rzecz biorąc, dała nam unia?
Zgodzę się że taki Grad czy Grabarczyk rozłożą każdą gospodarkę, ale nie ma żadnej gwarancji że mieliby coś do gadania w wariancie bez unii. Na sam początek, prawdopodobnie skala korupcji byłaby o rząd wielkości mniejsza bo nie wchodząc do unii nie likwidowalibyśmy kary śmierci… 😉 Dalej, jak sam stwierdzasz słusznie, byłaby to ciągle nasza gospodarka, bez złodziejskiej prywatyzacji którą umożliwił nacisk unijny i bezkarność dla sprawców. Wreszcie bez unijnego chomąta „integracji”, wraz z jej socjałem, a jedynie z otwartymi granicami jako kraj stowarzyszony z EU, szanse są dobre że zmuszeni do wykazania się osiągami wykazalibyśmy się… Ktoś tu wspominał wcześniej ustawę Wilczka – wystarczyłoby dać jej szansę…
… dlaczego tak napisałem, ano dlatego,że bez UE i prywatyzacji polskie firmy, polska gospodarka nie dysponowały kapitałem, ani technologią by konkurować w ,,otwartej,, gospodarce. Wszyscy ze wszystkimi darli by ,,koty,, i każdy widziałby tylko koniec własnego nosa. Mentalność którą odziedziczyliśmy po starym systemie, ogranicza nas do myślenia w liczbie pojedyńczej, a nie mnogiej. Nikt się nie martwi o to by proporzec wiszący przed firmą, dalej powiewał na wietrze i nie trzeba by go ,,wyprowadzić,, jak sztandar PZPR. Te firmy,( FSO, URSUS) pozostały w polskich rękach i we władaniu związkokracji.Skończyły jak każdy widzi. Ja się cieszę że UE się otwarła na Polskę, że Polacy mogą ,,pojechać w Europę,, i zobaczyć jak się żyje. Jedni wrócą inni nie, mnie to ryba, teraz to lepiej niech tam się dorabiają.Piszę na własnym przykładzie,mieszkałem naście lat zagranicą i wróciłem. Jak Polska będzie się rozwijać gospodarczo, nie pomagają w tym lamenty, to bardzo dużo emigrantów wróci, bo w Polsce jesteśmy ,,u siebie,,.
BTW
Czyżby skutki poznawania tzw. patriotycznej wersji historii?
Świadomość, że linia Curzona została wybrana na wschodnią granicę Polski w roku ___1918___ w Wersalu; przez tradycyjnych polskich sojuszników – najwyraźniej nie jest powszechna…
(Piłsudski – widząc, że sytuacja polityczna jest unikalna – zaryzykował i zignorował te ustalenia. Po dwudziestu paru latach okazało się, że nie miał racji…)
Jak Wersal to 1919r.
Czy jesteście kochani zdolni dojść do wspólnego stanowiska jaka jest: „Polska Racja Stanu”?
Cyniku może jakiś kompromis pod którym się tu wszyscy podpiszą?
Jak się podpiszą to możemy ustalić(kompromisowo) strategię i(kompromisowo)wyznaczyć ludzi do jej realizacji.
Co z tego wyjdzie? Wyjdzie z tego goła dupa.
Pozdrawiam
Największa sprawa dla narodu polskiego to jego przetrwanie. Aktualnie jako naród wymieramy i uciekający z Polski Polacy szybko integrują się i wynaradawiają na własne życzenie na cudzej ziemi. Część z nich wróci z kapitałem i przetrwa, ale reszta będzie stracona na zawsze razem z ich dziećmi i dziećmi ich dziećmi.
Żywotny Polski interes leży w osłabianiu Niemiec i osłabianiu Rosji, a pomnażaniu własnych sił życiowych i potencjału ludnościwoego.
Banderowcy i UP to jest efekt polityki pruskiej i austriackiej osłabiania Rosji i próby budowy proniemieckiego kraju narodowego, który miał się oderwać od rosyjskiego caratu razem z całym rosyjskim przemysłem tam umiejscowionym. Taka ukraina miała też gwarantować osaczenie i utrudnianie Polsce powrotu na mapę.
Żywotny interes Polski to uniemożliwianie Rosji przejęcia wpływów na Ukrainie. Nasza jedyna szansa to koalicja niepodległych krajów między Niemcami, a Rosją pod przewodnictwem Polski. Wspólnota Obojga Narodów już se ne wroti, ale polityka wspierania ruchów antyrosyjskich i propolskich jest jak najbardziej korzystna. Nie widzę problemu we wciąganiu Ukrainy do UE. UE i tak jest jak Jugosławia skazane na rozkład i upadek – zaraz po upadku chorej sztucznej waluty euro.
Mimo tego zaciągnięcie Ukrainy na zachód właśnie przez Polskę uczyni nas ich przedstawicielem i dłużnikiem. Powstanie na Ukrainie sentyment do Polski. To jest ważne, bo jako brama na zachód dla Ukraińców stajemy się ich przyjaciółmi i otwieramy im drogę do integracji z narodem polskim.
Naród polski wymiera, a jedyna forma imigracji jaką możemy zaakceptować to imigracja bliskich nam religijnie, kulturowo, historycznie i językowo europejskich Słowian, a dokładniej Białorusinów i Ukraińców. To nasz naturalny rezerwuar ludnościowy. To jest studnia życia narodu polskiego.
Nie powinniśmy ingerować w ich sprawy wewnętrzne. Nie powinniśmy pompować w nich pieniędzy. Powinniśmy ich wspierać na arenie międzynarodowej i tworzyć przeciwwagę dla wpływów rosyjskich. Niech się sami rozwijają, sami decydują.
Oczywiście utrzymywanie status quo i stanu ukrainy w permanentnym rozdarciu między wschodem i zachodem i permanentnym kryzysie gospodarczym jest dla Polski nawet bardziej korzystne. Tania siła robocza przybywa do nas sama… biznes może łatwo przenikać na ukrainę… a wejście do unii powodowałoby to co stało się u nas czyli kompletne wykupienie całej gospodarki przez naszego wroga czyli Niemcy i inne kraje obcej nam celto-romańskiej europy zachodniej. Powstałyby na Ukrainie takie same prounijne sprzedajne antynarodowe elity. Teraz mają system oligarchiczny, który spełnia swoje zadanie czyli chroni Ukrainę przed wrogim przejęciem. Póki bogacą się choćby nieliczni tylko ukraińcy wszystko jest w porządku.
Jednak Janukowycz faworyzuje też dla równowagi politycznej opcję rosyjską. Niebezpieczeństwo przejęcia Ukrainy przez Rosję jest nadal otwartą opcją, ale Rosja słabnie, zadłuża się, nie reformuje się i marnotrawi potencjał. Nadchodzi kolejny wielki globalny kryzys, w którym wszyscy dostaną po tyłkach, a kraje uzależnione od surowców najbardziej… dostanie się najmocniej USA, gdzie dolar straci status waluty rezerwowej świata i nastąpi wkroczenie Chin.
Największym jednak wrogiem obecnie pozostają Niemcy. Są niesamowicie silne gospodarczo. Boją się co prawda powrotu do jawnie mocarstwowych i agresywnych idei, ale nei to jest dla nas najgroźniejsze. Najgroźniejsze jest dla Polaków bratanie się z Niemcami. Niemcy również tracą populację, a podtrzymuje ich tylko płodność turecka… Polacy będą coraz silniej przyciągani do Niemiec i będą systemowo integrowani z narodem niemieckim. To jest to czego się najbardziej powinniśmy obawiać czyli przyjaznego wroga. A Polacy tak jak Ukraińcy pragną awansu cywilizacyjnego i zachód ich przyciąga jak magnes. Nadchodzący kryzys dobitnie to jeszcze podsyci, bo Niemcy sobie z nim świetnie poradzą, oni sobie zawsze radzą.
Paradoks zachodniej ukrainy polega na tym, że choć jest to obszar najmniej prorosyjski i nacjonalistyczny, a przez to także pod silnymi wpływami banderowców, to jednak jest to jednocześniej obszar, gdzie najwięcej Ukraińców ma styczność z Polską i polskością oraz zna nasz język, a przez to jest to też obszar, gdzie jest najwięcej ludzi przyjaznych wobec Polaków. Bycie banderowcem wcale nie zawsze oznacza postawy antypolakiej, bo oni czasem rozumieją, że mamy wspólnego wroga, a od walki o odebranie Polsce kawałka galicji, który im się nie należy, bo wielu Ukraińców to siłą zukrainizowani galicyjscy rusini, ważniejsze jest utrzymanie w granicach wschodu ukrainy, który ciąży ku Rosji i może się oderwać…
Ukrainie wpływy polskie są potrzebne, bo tak się składa, że ta połowa ukrainy, gdzie było panowanie polskie to ta, gdzie ukraińskość przetrwała, a ta druga zrusyfikowana musi się uczyć ukraińskości od zera… taka jest różnica w sposobie traktowania ludów przejętych między obu krajami… Rosja jako kraj nie ma nic wspólnego ze słowiańską otwartością i pokojowym łączeniem się, ale Rosjanie jako jednostki nadal słowianami pozostają często bardziej niż uzachodowieni Polacy, którzy swą słowiańskość muszą odkrywać na nowo (muszą bo to jedyna szansa na jedność i koncept unii neosarmackiej).
„Mimo tego zaciągnięcie Ukrainy na zachód właśnie przez Polskę uczyni nas ich przedstawicielem i dłużnikiem. Powstanie na Ukrainie sentyment do Polski. To jest ważne, bo jako brama na zachód dla Ukraińców stajemy się ich przyjaciółmi i otwieramy im drogę do integracji z narodem polskim.”
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Proszę pamiętać o tym jakie środowiska reprezentują Ukrainę w dążeniu do UE… cynik to dość obrazowo wyłuszczył – to BANDEROWSCY NACJONALIŚCI którzy najbardziej na świecie nienawidzą Polaków. Do UE pchają się po to żeby z daleka od karzącej ręki Putina realizować swoje święte „rezat Liachów”… Póki Ukraina stoi w rozkroku póty nasze z nimi problemy leżą wyłącznie w gestii Janukowycza który również nie życzy ich sobie w przestrzeni publicznej a nasi rodacy żyjący na Zaporożu mają względny spokój. Podanie ręki tym fanatykom może się skończyć fatalnie i tak się skończy jeśli Ukraina dostanie się w kręgi UE.
@ velkson
… nawet Litwini się ,,wypieli,, na Polską politykę wschodnią. Zrobili pośmiewisko z Lecha Kaczyńskiego, gdy skamlał wielokroć o uznanie Polski jako mocarstwa Środkowoeuropejskiego. To samo zrobią Ukraińcy i Białorusini, zbyt dobrze pamiętają polskich panów. Polska nie powinna popełnić błędu z okresu dwudziestolecia międzywojennego. W którym przyjaciele? byli daleko, Bóg wysoko, a wrogowie u bram.
To samo zrobią Ukraińcy i Białorusini, zbyt dobrze pamiętają polskich panów. – to się zgodzę. Nie pchaj palca między drzwi.
skamlał wielokroć o uznanie Polski jako mocarstwa Środkowoeuropejskiego. – no właśnie. Mocarstwo, czy przynajmniej sprawnie zarządzane poważne państwo, się czuje i czują to sąsiedzi. Nie ma potrzeby przekonywać do niego nikogo za pomocą megafonu.
Zgadzam się, że pchanie Ukrainy do Unii jest złym pomysłem, ale muszę zaprotestować przeciwko oddawaniu jej Rosji! Ukraina to olbrzymi jak na Europę kraj, który sam ma jedną trzecią ludności Rosji. Do tego żyzne ziemie, które warto by było wykorzystać przez Polaków zwłaszcza, że tam nie obowiązują unijne kwoty produkcji. Oddawanie jej Rosji to wzmocnienie groźnego dla na państwa. Putin zrobi tam porządek i dopiero będzie problem. Należy zatem tak prowadzić politykę, żeby Ukraińcy sami z siebie nie chcieli Rosji, a chcieli do Unii i chcieli się zbliżyć do Polski, żeby im tę furtkę do UE uchyliła, a Unię z drugiej strony należy namawiać do tego, żeby pod żadnym pozorem Ukrainy nie wpuszczać.
Ha, ha, ha – zaprotestować? To na tzw. Majdan!
A co to jest ta Ukraina? Albo Ukraińcy?
—
„…Ludność narodowości ukraińskiej stanowi 77,8 %2 społeczeństwa. Rosjanie stanowią 17,3 %, Białorusini 0,6 %, Mołdawianie 0,5 %, Tatarzy Krymscy 0,5 %, Bułgarzy 0,4 %, Polacy 0,3 % (tj. 144 tys.), Żydzi 0,2 %. Pomimo, że do narodowości ukraińskiej przyznaje się 73 % społeczeństwa, tylko 39,1 % mieszkańców Ukrainy posługuje się na co dzień wyłącznie językiem ukraińskim. Prawie tyle samo, bo 36 % w grupie Emigracja ukraińska liczy około 7,5 mln osób, w tym 4,4 mln mieszka w Federacji Rosyjskiej.”
Schizofrenia, a nie schizofremia
Dosc ciekawy wpis na temat sytuacji na Ukrainie popelnil dzis Rafal bauer.
Łoniu, strasznie długie. Dla mnie zbyt długie, ale końcówka niezła, jest tam jakaś esencja. Wydaje mi się, że dziennikarz GW przenosi swoją refleksję z polskich doświadczeń na Ukrainę jako coś w rodzaju życzenia typu 'wyciągnijcie wnioski z naszych błędów’. To by im pozwoliło nauczyć się szybciej. Nie chce mi się czytać takich długich tekstów (bez urazy dla autora), sięgają zbyt daleko wstecz, teraz jest inna sytuacja historyczna, bo czas pokoju od dawna. I niech tak zostanie, czyli ludzie powinni się przyzwyczaić i przystosować do myślenia o pokoju, a nie o wojnie. Nie wiem czemu przeszłość ludzi pociąga bardziej niż teraźniejszość, chyba chodzi o patriotyczne wychowanie, to, co serwowano nam przez lata w szkole, to, co wydaje nam się bliskie i znajome, co łatwo jest ocenić, bo już się wydarzyło. Teraźniejszość wydaje się przez ten kontrast wroga.
Terazniejszosc buduje sie na pewnych zasadach. Zeby miec do drugiej strony zaufanie, to trzeba wiedziec jakie wartosci ona wyznaje i miec mgliste chociazby wyobraznie, jak sie zachowa w okreslonych sytuacjach. Przypuszczam wiec, ze Polacy mogliby jakos ulozyc relacje z Ukraincami, gdyby Ukraincy w sposob zrozumialy dla Polakow odniesli sie do swojej przeszlosci. Poki jednak Ukraincy podaja w ten desen, to mowy o ukladaniu terazniejszosci byc nie moze. A czemu? Bo wyglada na to, ze dzisiejsi Ukraincy nie widza nic nagannego w rozrywaniu ludzi konmi, nabijaniu niemowlakow na sztachetki w plocie, przybijaniu gwozdziami dzieci do drzwi, czy przecinaniu kobiet na zywca pila. A skoro tak widza swoje „samostanowienie” i nie widza nic zlego w tym co uczynili, to moze zechca powtorzyc? Na prawde uwarzasz, ze z kim takim mozna na wyznawanych przez niego wartosciach budowac terazniejszosc i przyszlosc?
Zestawmy rok ’43 z wydarzeniami ostatnich lat i wojny w Iraku. Czy Twoim zdaniem można mieć/budować zaufanie do USA po tym co robili w Iraku? Czy takie zachowania nie stoją w sprzeczności z ogólnie jak by się wydawało wyznawanymi zasadami i torturowanie ludzi to norma? Podobno tajne więzienia były również w Polsce, przedstaw mi więc mgliste wyobrażenie na temat tego co uważasz w temacie. Czy uważasz, że terroryzm usprawiedliwia każde możliwe działanie odwetowe, a może chodzi o tzw. prawo silniejszego? Czy u boku 'silniejszego’ Polska jest faktycznie silniejsza? I jakim cudem Polacy jako jedyni chyba w Europie nie wjadą do Stanów bez wizy. Pytanie na koniec chyba jest tylko jedno, czy chcesz żyć w takim światku? Twoje prawo jeśli chcesz, każdy ma swoje preferencje i czemu miałby się nimi nie kierować?
Czy Twoim zdaniem można mieć/budować zaufanie do USA po tym co robili w Iraku?
Oczywiscie, ze nie. Od dawna uwazam, ze USA w tej chwili sa na dluzsza mete glownym zagrozeniem dla wolnosci i pokoju na swiecie. Wiekszym niz Rosja kiedykolwiek byla. I nie mam watpliwosci, ze USA poswieca nas ma oltarzu geopolityki jak niepotrzebny pionek, gdy tylko beda ialy w tym interes.
’Od dawna uwazam, ze USA w tej chwili sa na dluzsza mete glownym zagrozeniem dla wolnosci i pokoju na swiecie.’
W przeciwieństwie do Ukrainy.
'poswieca nas’ chodzi o to żeby się nie dać zamiast czekać ze zrezygnowaniem, Polska ma tragiczną politykę zagraniczną jeśli chodzi o USA i to od wielu lat. Z zupełnie dla mnie niezrozumiałych przyczyn.
Z niezrozumialych? To ja ci je wyjasnie. Otoz Polska po prostu nie jest suwerennym krajem, a o naszych losach decyduje partyjny uklad, przy czym kazda z partii wchodzaca w sklad tego ukladu jest w wazniejszych kwestiach sterowana z zewnatrz. Wsrod pociagajacych za sznurki sa USA, Rosja i Niemcy. Przy czym ich udzial w torcie wydaje sie byc dynamicznie zmienny w zaleznosci od aktualnej sily i priorytetow kazdego z tych panstw.
Ukraina nie jest oczywiscie zagrozeniem dla swiatowego pokoju, ale jest pionkiem, ktory tak samo jak Polska, moze zostac uzyty przez ktoregos z wiekszych graczy do destabilizacji regionu, gdy taka bedzie potrzeba. W tym konkretnym przypadku, w jednym z niedawnych wpisow, Cynik9 postawil teze, ze USA chca wykorzystac Ukraine do oslabienia UE. A ja bym sie wcale nie zdziwil, gdyby w przyszlosci w razie mozliwosci chcieli tam zainstalowac jakas wojskowa instalacje, ktora pozniej Ruscy – chcac nie chcac – beda w razie draki musieli potraktowac jakims Iskanderem ze wszystkimi tego dla nas przykrymi, radioaktywnymi konsekwencjami. Ukraina w taki czy inny sposob jest wiec zagrozeniem dla pokoju w regionie.
postawil teze, ze USA chca wykorzystac Ukraine do oslabienia UE.
Wiecej, wydaje się obecnie oczywiste że ukraińska afera jest aktywnie stymulowana przez CIA. Osłabienie EU swoją drogą ale czy coś przeszkadza nastepnie we wchłonięciu potem Ukrainy przez NATO i dalszego jątrzenia? Wystarczy spojrzeć na mapę i zobaczyć jak wiele terytorium, dotychczas o charakterze buforowym, wpadłoby pod dominację USA, całkowicie zmieniając układ sił na kontynencie.
Cyniku.
To wszystko fajne, tylko że mnie to wykorzystanie Ukrainy do osłabienia UE zupełnie nie pasuje. Po jaką cholerę USA chciałaby osłabić UE? USA bardziej obchodzą Chiny niż UE, a przy słabej Unii Chiny będą miały wolną rękę w Europie i zniszczą jej rynki tak samo jak to już zrobiły np. z Iranem i innymi słabymi ekonomicznie państwami.
Chiny chcą wejść na rynek UE ze wschodniej strony, czyli Chiny chciały wejść od Polski ale im się to nie udało, a w tej chwili chcą wejść od strony Ukrainy. I to jest jeden z powodów dla którycj McCain tak się ostatnio zajmuje Ukrainą.
A Chiny są ……….duże i gospodarczo bardzo zaborcze. I o wiele bardziej niebezpieczne od Rosji i USA.
IMHO
A dla Polski w tej chwili najlepiej byłoby gdyby Ukraina nie weszła do Unii, z tym się oczywiście zgadzam.
Po jaką cholerę USA chciałaby osłabić UE? USA bardziej obchodzą Chiny niż UE – po tą samą dla której NSA szpieguje tutaj wszystko, leaderów nie wyłączając. Chiny mogą USA „obchodzić” bo nie dają się tak zdominować i zastraszyć USA jak europejskie pudle.
jeden z powodów dla którycj McCain tak się ostatnio zajmuje Ukrainą. – jedynym powodem jest CIA i chęć nowej burdy amerykańskiej, w sam raz by odwieść uwagę od sytuacji gospodarczej w domu. Duża większość ludzi w Europie słusznie uważa że to USA a nie Chiny są głównym niebezpieczenstwem dla światowego pokoju i nie mają tutaj wiele do szukania. Nie było jeszcze międzynarodowej burdy wszczętej przez Amerykę której McCain ochoczo by nie popierał. Ma on tyle do szukania na Ukrainie co Putin na Alasce, czas to w końcu zrozumieć a nie powielać medialne nonsensy.
długie, ale naprawdę dobre!
A moze po prostu zamiast bawic sie w polityke – poprzec to, co jest dobre dla tych LUDZI, ktorzy tam zyja? I tylko miec nadzieje ze oni dostrzega to staranie i tez beda dla nas troche bardziej zyczliwi?
Wesolych Swiat
poprzec to, co jest dobre dla tych LUDZI, ktorzy tam zyja? – „to” się nazywa subsydia unijne i musi pochodzić z czyjejś kieszeni…
Chwilowo i tak nie ma się czym martwić, więc po co się martwić na zapas.
Zostawiliśmy Ukrainę komuchom po wojnie z bolszewikami to był podstawowy błąd. Od tamtej pory żyjemy w nienawiści i wzajemnych pretensjach (podsycanych przez lata przez bolszewików) i ciężko to będzie nadrobić o ile nigdy nam się to nie uda, jeżeli właśnie nie staniemy się atrakcyjnym rynkiem pracy i kultury dla Ukraińców. Dotyczy to zresztą również Litwinów i Białorusinów… I do tego powinniśmy dążyć! Wiązać ich bezpośrednio z nami a nie z UE… Dlatego też tu u nas musimy stać się potęgą gospodarczą i kulturową – wtedy sami do nas przyjdą. Budujmy u nas i nie wpierniczajmy się do ich wewnętrznych spraw bo póki co żadne autonomiczne państwo nie lubi jak mu się ładuje z buciorami jakiś watażka który sam u siebie ma niezły burdel…. Póki co stręczenie Ukrainy drugiej bolszewii jaką jest UE jest powielaniem błędów przeszłości. Nie ma obawy że Rosja wchłonie Ukrainę! Bo Ukraina w takim chaosie jak obecnie nie jest łakomym kąskiem dla Rosji (która ma dość swoich problemów). Chodzi tylko o dojenie ekonomiczne Ukrainy a wobec tego lepiej jak leży ona pośrodku zamiast być w UE czy Rosji. I temu kibicuję osobiście tak jak opuszczeniu przez nasz kraj eurokołchozu i działanie na własny rachunek byc może w ściślejszym sojuszu z Ukrainą.
Dlatego też tu u nas musimy stać się potęgą gospodarczą i kulturową – wtedy sami do nas przyjdą. – Dobry początek. Proponuję zapomnieć o dalszych punktach i zrealizować chociaż ten… 😉
Cyniku9, nie mów że nie wiesz jak to zrobić!
Przecież to elementarne: TRZEBA UCHWALIĆ!.
To tylko teoretyczne gdybanie… Nic na siłę 🙂 No i czemu zapomnieć gdyby udało się zrealizować AŻ tyle 😉
„godziliśmy się na wstąpienie do innej unii niż ta…”
O świadomości politycznej społeczeństwa świadczy m.in. zdolność (choćby intuicyjna) rozpoznawania zawczasu bagna, w które lepiej się nie pakować. Przed referendum akcesyjnym, dla pewnej części Polaków było jasne, że unia jest właśnie taka, na jaką się nie godzimy, zaś cała reszta to tylko marketing spełniający rolę lepu na muchy. Oczywiście – jak wszystkim wiadomo, ta „pewna część Polaków” podówczas okazała się za mało liczna – i teraz jesteśmy w unii, na którą się nie godzimy (ale śmieszne!…). Szczęśliwie dla swego sumienia (choć żadna to pociecha) niżej podpisany już wtedy się nie godził.
Tak czy inaczej, przy podpisywaniu traktatu „lesbońskiego” referendum już dla pewności nie urządzano, bo zawsze to bezpieczniej nie zdawać się na kaprysy „ludzi przypadkowych”.
A tak w ogóle, to może lepiej przyjrzeć się dokładnie kondycji ojczyzny, zamiast snuć rozważania kogo lepiej „wzmocnić”, a kogo „osłabić” – bo to pusty śmiech bierze. Duży, bogaty w naturalny sposób i całkiem (jeszcze) liczny kraj europejski, w którym mieszkamy, został sprowadzony do stanu całkowitego ubeswłasnowolnienia i bezbronności.
„aktualny stan rzeczy nie bardzo przypomina ten przedrozbiorowy” (dolly)- ???????
Właśnie bardzo, ale to bardzo przypomina. Armia praktycznie zlikwidowana, a swoje żywotne interesy w Polsce załatwiają (i to skutecznie) wszyscy, tylko nie Polacy.
Kształt granic Polski i jej sąsiadów wyznaczył jeden facet. To że te plemiona przestały się wzajemnie wyrzynać należy przypisać jego efektywności/okrucieństwu. Trudno przyznać się, że jesteśmy bękartami Stalina, a naszym jedynym interesem narodowym jest bycie posłusznym pracownikiem. Niezależnie od strefy wpływów.
Zachęcanie do odbierania Lwowa jest – wbrew pozorom – w polskim interesie.
Jak neobanderowcy się o tym dowiedzą, to dadzą popalić temu z naszych Ukochanych Przywódców, który zapragnie się tam lansować.
To, że na Ukrainie różne kraje próbują załatwić swoje mniejsze lub większe interesy to jest oczywista oczywistość, o której nie ma co nawet wspominać w środowisku ludzi w miarę inteligentnych.
To co jest istotne to jakie interesy i co ma do ugrania dana frakcja oraz co jest z naszego punktu widzenia korzystne. I tak naprawdę to jest pytanie zasadnicze.
Niemcy, USA czy Rosja ugrają i tak swoje, załatwiając swoje sprawy ponad głowami Ukraińców. (tak naprawdę to oni będą najbardziej przegrani niezależnie od rozwiązania).
Scenariuszy jest kilka:
> najbardziej skrajny – rozpad Ukrainy na 2 lub 3 części. Wschodnia na zawsze już o składzie Rosji. Centrum z Kijowem utrzymywany niezależnie + nieprzyjazny Polsce okręg Lwowa i okolic. Rozpad albo poprzez „oddolne” referendum, albo też mniej lub bardziej siłowe rozwiązanie pt. wojna domowa.
> utrzymanie mniej więcej tego co jest ale pod egidą Niemiec lub Rosji. Zależnie od tego co kto ma do ugrania. Ale kosztem oderwania się części terytorium (Donbas, Krym) na rzecz Rosji. Kraj całkowicie uzależniony od jednej czy od drugiej strony. Zależy co ustanole zostanie na linii Niemcy-Rosja
> status quo – z tym co jest teraz. według mnie najmniej prawdodpodobna opcja.
UE nie chce Ukrainy jako członka. To jest kolejna oczywista oczywistość. Wszystkie te obiecanki mają na celu zupełnie inne kwestie – otwarcie rynku zbytu, rynku surowcowego, przejęcie masy upadłościowej (tutaj się zgadzam) – w zamian całkowita podległość.
Rosja też niewiele daje w zamian – jej zależy tylko i wyłącznie na portach na Krymie oraz Donbasie. Resztę sobie mogą brać.
Kwestia czasu kiedy strony siądą do rozmów i sobie pogadają co komu na czym zależy i co weźmie.
Co robi USA w tym regionie? Próbuje osłabić UE/Rosję i wywołać jakieś ruchy, zamieszki, które pozwolą na wyszarpanie czegoś dla siebie. Jeszcze nie wiem czego, co Ukraina ma takiego na czym mogłoby USA zależeć ale pewnie za jakiś czas się okaże.
Uczestnikiem tychże rozmów ponad głowami Ukraińców nie będzie Polska i jakoś nie widzę żadnych sensownych profitów z mieszania się Polski do spraw wschodnich. Już teraz jesteśmy postrzegani jako taran przeciwko Rosji w sytuacji gdy UE uzna, że wygodniej jest poszturchać ją aby coś ugrać dla siebie. Ot taki – piesek, który na hasło „bierz go” odpowiednio zareaguje.
Najrozsądniej dla polskiej dyplomacji byłoby usiąść z Niemcami mniej oficjalnie i pogadać co można osiągnąć. Potem mniej oficjalnie z Rosją i pogadać o tym samym !! Potem siedzieć cicho na dupie i patzreć jak to się wszystko rozegra, nie prowokując żadnej ze stron. Tak naprawdę nie powinniśmy się w ogóle mieszać do kwestii Ukrainy. Sprawa kresów została zamknięta raz na zawsze. Niepotrzebne nam są samobójcze ataki banderowców na Warszawę czy Lublin. Chcą młodzi Ukraińcy podróżować, pracować? Bardzo proszę – dać wizy, prawo pracy, pobytu (kulturowo, genetycznie jesteśmy jedną rodziną naprawdę). Rozwijać stosunki handlowe. Żadnej polityki i wyskakiwania przed szereg. To jest polska racja stanu a nie zabawy w geopolitykę. Za cienką mamy klasę polityczną aby to robić…
„Rozwijać stosunki handlowe. Żadnej polityki i wyskakiwania przed szereg. To jest polska racja stanu a nie zabawy w geopolitykę. Za cienką mamy klasę polityczną aby to robić…”
Takie motto, powinno wisieć przy wejściu do MSZ.
Poznaniacy to rozumieją, dlatego tam jest bezrobocie na poziomie 9%, a średnia krajowa w PL to 13%…
;-P
jest w poście: 'To, że na Ukrainie różne kraje próbują załatwić swoje mniejsze lub większe interesy’
jest na myśli: 'To, że na Ukrainie różne kraje próbują załatwić swoje mniejsze lub większe potrzeby fizjologiczne’
co widzę: mieszkasz w Polsce
@alus
… bardzo trafne spostrzeżenia, zgadzam się w całości, a szczególnie ostatni akapit, trafia w punkt wg. mnie polskiej racji stanu. Polska jest tylko pionkiem i nim zostanie. Jak dojdzie do władzy partia o poglądach, anty niemieckich czy anty rosyjskich, podobna do PiS, to ten pinek spadnie z planszy. W tej rozgrywce jedynym wygranym będzie USA, chyba że Ukraina zostanie gdzieś pośrodku między UE i Rosją. USA jest na rękę by osłabić Rosję, ale jeszcze bardziej by osłabić UE. Wejście Ukrainy do UE, spowoduje olbrzymie koszty, a co za tym idzie osłabienie EURO. A EURO jest moim zdaniem głównym wrogiem USA/Dolara, bez dominującej roli Dolara w świecie USA stracą swoją hegemonię.
No i jeszcze jeden artykuł zgodny z tym co napisałem wyżej:
https://marucha.wordpress.com/2013/12/16/ksiezyc-nie-jest-z-sera/
Jedna uwaga.
„Lwów i tak straciliśmy bezpowrotnie.”
W Polityce nie ma czegoś takiego jak „bezpowrotnie”. Inna sprawa, że Polska nie robi nic w tym kierunku by to odzyskać.
Jedną metodę jak to można zrobić podał Max Kolonko. Warto to obejrzeć BO PODOBNIE DZIAŁAJĄ NIEMCY w stosunku do ziem zachodnich.
https://youtu.be/3a-PN4n0USs
No właśnie. Jestem ciekaw opinii Cynika9 i forumowiczów na temat rewizji naszych granic wschodnich. Na ile oceniacie to za realne? W obecnych warunkach, mając taką „klasę” polityczną wydaje mi się, że nie ma co nawet marzyć o takim scenariuszu.
Może jednak – mając mężów stanu z prawdziwego zdarzenia – okazałoby się, że ten Lwów nie do końca taki stracony na zawsze. Cóż Ty na to Cyniku9?
Nie wiem. Myślę że przy nieco lepszej polityce była pewna szansa wyjścia z WWII ze Lwowem, niewielka co prawda ale zawsze. Wszystko inne na Ukrainie było raczej poza zasięgiem, zresztą z przewagą zresztą żywiołu ukraińskiego. Obecnie należy zabrać się za pracę u podstaw i zacząć się w końcu mądrze rządzić, odsuwając marzenia rewindykacyjne na czas kiedy będziemy coś sobą przedstawiali i mieli jako pewien cieżar gatunkowy. Obawiam się że udział w EU na dłuższą metę to wyklucza. Kolonko w cytowanym wyżej przez kogoś video fantazjuje na ten temat ale fakt jest taki że kraj nie rośnie w siłę i estymę lecz wręcz przeciwnie – demograficznie leży i się wyludnia podczas gdy dla emigracji polskiej powinien z definicji być najatrakcyjniejszym miejscem do robienia tu biznesu i kariery. W tej sytuacji myśli o ekspansji mają kontekst jedynie sentymentalny; przesiąknięty socjalistyczną mentalnością kraj nie jest specjalnie atrakcyjny dla nikogo.
przesiąknięty socjalistyczną mentalnością kraj nie jest specjalnie atrakcyjny dla nikogo.
A Szwecja czy Dania?
A zresztą się zdażam. Nie ma co myslec o odzyskaniu starych Polskich grodów bez wzrostu geograficznego i silnej gospdoarki, atrakcyjnej dla innych.
Dlal kogo to niby Szwcja jest tak atrakcyjna? Dla Somalii? 😉
Dla tych co tam mieszkają chociażby. Może weź coś na alergię…
———-
MODERACJA: widzę że ciągle masz trudności w trzymaniu się tematu wpisu, nieustannie jadąc po bandzie. Ponieważ istotnie mam na to alergię chętnie skorzystam z rady – odtąd Twoje jadące po bandzie posty będą wywalane bez dalszego ostrzegania.
Dla Polaków którzy tam wyjeżdżają. Co raz więcej młodych, wykształconych Polaków wyjeżdża do Szwecji.
Droga {katia}, zapewniam że widziane z dalekiej Kanady europejskie proporcje są mocno zniekształcone… 😉 Nie wiem też jak tam jest z tymi naszymi „wykształconymi” ale z tego co wiem to gros myślących przynajmniej rodaków wybiera raczej UK, Niemcy czy Irlandię, a ze Skandynawii dużo chętniej Norwegię niż Szwecję.
Zdradzę kto wybiera Szwecję (mając oczywiście wybór) – ci którzy NIC nie mają. Nie mając nic nie masz automatycznie nic do „ukrycia”, w związku z tym każda myśl o prywatności jest ci całkowicie obca. I tu Szwecja, pierwsze społeczeństwo w NWO które pozbyło się aktualnie gotówki na rzecz czystych i łatwych do monitorowania przez Wielkiego Brata transakcji elektronicznych, jest wymarzonym wprost lewackim rajem.
P.S. Serdeczne pozdrowienia dla pani X, która specjalnie ze Sztokholmu przyleciała na nasze jesienne seminarium inwestycyjne TwoNuggets… Wesołych Swiąt Bożego Narodzenia, o ile Wielki Brat tam jeszcze tego nie zakazał. 😉 Jeśli zakazał to wesołego Ramadanu.
Cyniku,
rozumiem że przyrównujesz „myślących rodaków” do „wykształconych rodaków”, a przecież te dwa pojęcia wcale nie są jednoznaczne. (na co zresztą wskazuje ilość rodaków pracujących w Szwecji)
Chciałbym też zauważyć że Kanada wcale nie leży tak daleko od Polski jak napisałeś. Obecnie samolotem jest bliziutko. 🙂
Zgadza się, pojęcia te nie są absolutnie jednoznaczne. Jak zwykle, zależy nam na „rodakach myślących”, wśród „wykształconych” interesują nas tylko ci którzy myslą… 😉 Nie ma między tym jednak żadnej korelacji… 😀
Co do liczb to możemy chyba ten wątek zamknąć: według najnowszych szacunków GUS („Rozmiar i kierunki emigracji z Polski w latach 2004 – 2012”) liczba Polaków przebywających czasowo za granicą w 2012 r. w całej Europie wynosiła w sumie 1 816 tys. osób. Najwięcej Polaków przebywało w Wielkiej Brytanii (637 tys.), Niemczech (500 tys.), Irlandii (118 tys.) oraz Holandii i we Włoszech (97 tys.). W Szwecji, jak by Cię to interesowało, było ich 36 tys., z grubsza dwa razy mniej niż w sąsiedniej Norwegii.
Zdaje się to potwierdzać naszą wcześniejszą hipotezę roboczą – emigrują głównie myślący a socjalizm szwedzki do specjalnie atrakcyjnych punktów docelowych się najwyraźniej nie zalicza.
@ wyszlop
ew. rewizja granic nie ma zadnego sensu. Kazdy polski argument z tej strony spotka sie z rownowaznym argumentem Ukraincow, Niemcow, Litwinow i nie daj Boze Rosjan. Jak to zostalo zauwazone przez Gospodarza, mrzonki rewizjonistyczne maja charakter socjalistyczny (trybalny). Do pelni szczescia obywatela danego kraju nie jest potrzebna przestrzen geograficza, ale raczej przestrzen neuronowa i odpowiednia nad nia kontrola. ( vide Austria, Islandia, Szwajcaria, Lichetenstein, Singapur, Holandia ew. Dania ktora i tak nie wie co zrobic z Grenlandia),
Technicznie rzecz biorąc, etniczna większość polska na terenach obecnie nie polskich była głównie: na Litwie – w okolicach Wilna, w Galicji – Lwów i okolice oraz wąski kawałek na Białorusi z Grodnem.
Może nie do końca. Bardzo często narodowym polskim było ponad 50% lub około 50% mieszkańców. Na Wilnie czy Tarnopolu. Fakt, że Wołyniu czy Polesiu byliśmy mniejszościa, ale gdzie indziej nie byliśmy wyspa. Szczególnie Lwówó i Wilno.
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/39/Mother_tongue_poland_1931_census.png
Czy tutaj: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/76/Polish_language_frequency_in_Poland_in_1931.PNG/816px-Polish_language_frequency_in_Poland_in_1931.PNG
Mapa potwierdza to co powiedziałem czarno na białym. Nie wiem po co tu szukać dziury w całym. Owszem, pas Grodno – Wilno był polski, plus okolice Lwowa i Tarnopola, gdzie indziej Polacy etniczni stanowi mniejszość. Dodać może warto że Ukraińcy czy Białorusini nie zmieniali kompozycji etnicznej ziem rdzennie polskich ale za to RPII prowadziła energiczną akcję spolszczania m.in. na Wołyniu, lokując tam osadników polskich z głębi kraju.
Nie pierwszy to raz kiedy PiS traci kontakt z polską racją stanu, o rzeczywistości już nie wspominając.
PiS zawsze robil, robi i bedzie robil to, co mu karza robic jego zagraniczni sponsorzy. Tak samo jak wszystkie inne partie z rzadzacego Polska ukladu. Tak bylo z podpisaniem Traktatu Lizbonskiego, tak bylo z wyjazdem Kaczynskiego na Ukraine. Pojechal, bo tak mu kazali jego mocodawcy. Polska racja stanu nie miala z tym nic wspolnego.
Mocne słowa, podzielisz się dowodami na ich poparcie?
Słuszna uwaga Gościa.
Dawaj Łosiu.
Nie mylmy głupoty z jakimś intencjonalnym (już nie mówiąc o rozumnym) działaniu. Na to nie trzeba dowodów….
Dowodami na co? W konstytucji RP stoi jak byk artykul 126, ktory PiSowski prezydent zlamal ratyfikujac Traktat Lizbonski. PiS najpierw dlugo odstawial szopke z opozycja w stosunku do UE, a w koncu jak przyszlo co do czego to w podskokach pozbawil kraj suwerennosci, podpisujac rekami Lecha Kaczynskiewgo ten dokument i lamiac konstytucje. Na co jeszcze tu trzeba dowodu?
A teraz przeciez wszyscy widzieli, ze Kaczynski udzielil poparcia banderowcom. Widziales na wlasne oczy i zadasz jeszcze dowodu? Po co udzielil poparcia opcji odpowiedzialnej za wyjatkow bestialskie ludobojstwo ponad stu tysiecy Polakow, ktorym to ludobojstwem opcja ta dalej sie chlubi, sadzac po tym, co na ten temat wypisuja wspolczesnie jej przedstawiciele.
Co do traktatu lizboskiego muszę przypomnieć jaka była wtedy sytuacja w kraju. Nieustanna nagonka w massścieku na prezydenta i koalicję rządzącą (jakkolwiek śmieszna by ona nie była). Co ciekawe nagonka nie skończyła się po dwóch latach rządów koalicyjnych – trwa nadal, ale to inna historia.
Mówiąc krótko – nie było wtedy w ogóle miejsca na jakąkolwiek debatę, nie mówiąc już o uczciwej debacie, na temat owego traktatu.
Co do samego traktatu to zgadzam się, że podpisanie go było zrzeczeniem się suwerenności, staram się jednak spojrzeć na problem w kontekście tego, co się wtedy u nas działo a działo się dużo złego i skutki tego obserwujemy po dzień dzisiejszy.
Skoro Lech Kaczynski nie umial sie oprzec jazgotowi mediow, to nie powinien byl byc prezydentem. To zreszta jest bardzo kulawy i naiwny argument.
Hmm, czasem nie trzeba dowodów. Wystarczy „zwykła obserwacja”.
Jak mawiają Rosjanie:”Dokazatielstwo ociewidno”.
To, że „polska polityka” (i politycy) jest pod przemożnym wpływem sąsiadów jest i dla mnie oczywiste. Pośrednie dowody to podpisywanie różnych umów i układów, które bezpośrednio godzą w nasze interesy gospodarcze (różne „rozwiązania ekologie”, walka z GO, …). Na to dowody leżą na ulicy (koń jaki jest, każdy widzi:).
To jest sytuacja analogiczna do tej po I rozbiorze Polski. Przecież Polska nadal była samodzielnym państwem, z własną władzą i administracją, ale została zmuszona do podpisania traktatów, które wykończyły ją gospodarczo.
Przypominam, że Austria nie bardzo chciała przyłączyć się do rozbioru, ale groźba, że Rosja i Niemcy za bardzo wzmocnią się przejmując kontrolę nad Polską spowodowała zmianę stanowiska. Pamiętny cytat:”Musimy na tym zarobić nie mniej niż inni”
Mocodawcy dobrze wybrali, chłopak nigdy nie dał poznać że kieruje nim jakaś wyższa inteligencja.
Źle.
E tam,
polską racją stanu jest utrzymanie status quo w Ukrainie i żeby Rosja gryzła się z Niemcami.
Ale status quo nie będzie trwało wiecznie i jeżeli mamy graniczyć w tym miejscu z Rosją to lepiej żeby ta granica była dalej na wschodzie.
Ukraina poza Rosją autuje jednego z naszych wrogów, koszty wydają się rozsądne.
Hmm bardzo ciekawie przedstawiona historia naszego regionu – na tak wybiorcze i jednostronne przedstawienie tej sprawy to tylko „najlepsi z najlepszych” z Czerskiej moga sobioe pozwolic. Ze Rosja jest OK a USA sa BAD..
Nie ma czegos takiego jak Ukraina – to jest wymysl wieku XX dla zastosowan politycznych. Zachodnie ziemie obecnej Ukrainy sa 100 razy bardziej Polskie niz Gdansk. A wypominanie Ukraincom mordow na Polakach przemilczawszy kilkukrotnie wieksze 'czystki’ ktore zgotowal Polakom Stalin i jego nastepcy to jest w najlepszym okresleniu 'zla wola autora’.
A strasznie bailaoutem Ukraincow przez biednych ewropejczykow to juz demagogia wyzszego rzedu niz poprzednie 'naciagane fakty’. UE to jest potworek socjalistyczny i im szybciej zbankrutuje tym lepiej dla mieszkancow Eworpy o czym sam autor nieraz pisal. A Polska racja stanu przez ostatnie 400 lat to bylo wyrwac sie ze strefy wplywow Rosji by robic z nimi inetresy na wlasnych warunkach. Bo niestety Polska caly czas jest miedzy mlotem(Rosja) a kowadlem (obecnie EU rzadzona przez Niemcy) i zeby uporzadkowac sprawy blizsze (swoj status na kontynecie) musi grac na jeden front czyli z Niemcami i slabsza Rosja(bez ziem obecnej Ukrainy) zawsze jest w interesie Polski tak jak slabsze Niemcy(poprzez bailout Ukrainy) i vice versa slabsza Polska to interes dla Rosji i Niemiec co obecnie jest faktem. To ze USA podpalaja region za regionem na swiecie to jest Polityka przez duze P ale zawsze lepiej miec silnego przeciwnika ktory chwilowo moze byc sprzymierzencem ale moze byc wrogiem do ktorego mamy dystans 7000km niz 500km. To jest elementarz..
Też rozmyślałem nad punktem widzenia reprezentowanym na tym blogu w porównaniu do tego, co reprezentują media głównego nurtu jak również te nieco mniej głównego dostępu do obywatela. I doszedłem do takiego wniosku – Ukraina wracająca pod wpływy Rosji (co w sumie z tego co wiem jest faktem od wielu lat) nie jest na rękę Polsce tak, jak opisał to poprzednik – Wszystko co może osłabić Rosję jest Polsce na rękę. Ukraina wyrwana spod wpływów Rosji ma zatem jakiś sens. Natomiast Ukraina w Unii – bez wątpienia to, co się tam w tej chwili wyrabia nie zasługuje na miano tzw. cywilizacji zachodu. Już wjeżdżając na ukrainę jak się nie chce mieć problemów trzeba włożyć pięć dolców w paszport przy przechodzeniu przez granicę. Zgadzam się również z nierozliczoną zbrodnią na Wołyniu – jest niedopuszczalne, żeby Ukraińcy oddawali cześć zbrodniarzom tamtych czasów.
Jednak – niestety – Ukraina która nie wchodzi do UE będzie Ukrainą rosyjską. Nie ma możliwości, żeby została w tzw. szarej strefie między UE a Rosją – Rosja na to nie pozwoli. Nie ma zatem możliwości, żeby Polska odgrywała jakąkolwiek rolę podmiotową w relacjach z Ukrainą grając członkostwem w UE – graczami dla Ukrainy niestety są Niemcy i Rosja. Z dwoja złego wolę Niemcy. Zatem jakkolwiek naiwnie wyglądałby gest pana Kaczyńskiego – jestem w stanie zrozumieć pobudki jakie Nim kierowały – poza faktem, że sytuacja jest na tyle beznadziejna że być może dobrym rozwiązaniem byłoby nikogo nie popierać i nie zabierać głosu w sprawie Ukrainy. Z tym że to rozwiązanie z całą pewnością nie jest lepsze od dwóch wymienionych powyżej – Ukraina to bezpośredni sąsiad Polski, jakieś stanowisko trzeba zająć – i wracamy do punktu wyjścia.
Wszystko co może osłabić Rosję jest Polsce na rękę. – przejaw polskiej mieszanki demagogi ze schizofrenią?… 😉 To po to porzucaliśmy suwerenność stając się unijną prowincją i delegując do centrali decyzje strategiczne aby teraz życzyć naszemu partnerowi strategicznemu osłanienia? Życzenie Rosji osłabienia ma sens tylko wtedy jesli życzący zajęty jest przede wszystkim wzmacnianiem siebie… 😉
Życzenie Rosji osłabienia ma sens tylko wtedy jesli życzący zajęty jest przede wszystkim wzmacnianiem siebie
Z całą pewnością Polski rząd nie jest tym zajęty jakkolwiek pisałem mój komentarz z perspektywy przywileju posiadania rządu dbającego o rację stanu.
To po to porzucaliśmy suwerenność stając się unijną prowincją
W moim przekonaniu jak szliśmy do referendum to godziliśmy się na wstąpienie do innej unii niż ta, w której jesteśmy obecnie. Miała ona wtedy nieco inny kształt a i sytuacja w kraju była nieco inna.
godziliśmy się na wstąpienie do innej unii niż ta – być może, tym niemniej rzutuje to na sens życzenia Rosji źle w sytuacji gdy samemu jest się już członkiem euro kołchozu… 🙂 Co gdy w Rosji jest tak źle że miliony uciekinierów walą do EU? Dalej tak wspaniale?
’To po to porzucaliśmy suwerenność stając się unijną prowincją’
Po pierwsze jacy 'my’. Pomijając drugie, że prowincja to tylko state of mind coponiektórych.
To po to porzucaliśmy suwerenność stając się unijną prowincją i delegując do centrali decyzje strategiczne aby teraz życzyć naszemu partnerowi strategicznemu osłanienia?
To jakas schizofremia? Mleko sie rozlalo na co Polacy mieli malo wplywu bo jak wyglada 'demokracja’ w wydaniu Polskim autor poswiecil wiele takstow. Skoro mleko sie rozlalo to nie ma co pisac ze zaczekajmy bo moze sie z tego zrobi maslanka tylko trzeba to posprzatac i zbudowac cos nowego.
Pozatym Rosja nie jest naszym 'partnerem strategicznym’ dopoki Polska jestt WASALEM Rosji i Niemiec. Do partnerstwa to trzeba w miare rownych praw, a obecnie mamy uklad „dupy i kija” w ktorym Polska bynajmniej nie jest kijem. Interesy robi sie wtedy jak ma sie jakies prawa jak sie praw nie ma to sie 'realizuje’ cudze interesy a nie 'robi swoje’.
Polska jako kraj ktory ma jakos sluzyc Polakom a nie realizowac Niemieckie i Rosyjskie interesy musi grac na oslabienie krajow ktore obecnie eksploatuja tereny nadwislanskie koniec kropka.
Wydarcie Ukrainy Rosji to oslabienie Rosji. Jakikolwiek bailout Ukrainy przez UE to jest najwiekszy problem dla Niemiec nie dla Polski i Niemcy na tym bardziej straca niz Polska wiec jest to oczywiste ze Polska zyska.
Racja stanu jakiegokolwiek kraju od zawsze jest gra o sumie stalej inny kraj musi stracic by ktos mial szanse zyskac kawalek tego co ktos stracil..
Nie zgadzam się z tym. Po pierwsze, teorię i praktykę dwóch wrogów już przerabialiśmy, z fatalnymi skutkami. Proponuję wyciągnąć wnioski. Po drugie, analiza skupia się na dyskusji komu – Rosji czy Niemcom – Ukraina bardziej zaszkodzi przyjmując bez żadnych podstaw że nasze sąsiedztwo z wielkim, zubożałym i politycznie wrogim krajem unijnym nie będzie miało żadnego wpływu na Polskę. Otóż będzie miało wpływ zasadniczy i negatywny; dlatego znacznie lepiej aby trzymać Ukrainę poza unią.
Ale tu nie ma co teoretyzowac. Historia jest nieublagana, kto nie chce sie na niej uczyc musi powtarzac za kazdym razem te same bledy w innej odslonie. Niemcy jak i Rosja nigdy nie beda 'przyjaciolmi’ Polski. Tak jak UK nie bedzie przyjacielem Niemiec ani Chiny przyjacielem Japoni. Jest wspolzawodnictwo a zagarnieta strefe wplywow eksploatuje sie ekonomicznie. Nie ma co sie oszukiwac Polska nie ma szans jesli bedzie siedziala i nic nie robila bo sie wyludni a te ziemie zaludnia azjaci czy ktos inny. Polska oplaca sie tylko Polakom nikomu wiecej. USA czy UK moga podpalac ten region by oslabiac Niemcy badz Rosje(co wielokrotnie robily) ale mieszancow badz ich tradycje maja w „serdecznym powazaniu”. Polska moze obecnie tylko lawirowac i grac na krotkie pozycje z cala reszta krajow srodkowoeuropejskich bo inaczej zginie. To nie sa zadne emocje tylko fakty. Slaba EU i slabsze Niemcy to jedyne swiatelko w tunelu dla Polakow bo inaczej zadne 'programy emerytalne’ i system podatkowy nie uzdrowi sytuacji demograficznej Polski jesli bedzie ona kolonia Niemiec dla zaopatrywania w tania sile robocza i zbyt towarow. Plakanie za jakikolwiek subwencjami z EU ktore sa tylko po to zeby niszczyc poprzez gospodarke poprzez idace za pieniedzmi regulacjami jest bez sensu. Polsce nie potrzeba ochrony ze strony Niemiec ani ich kasy tylko 'nowej ustawy Wilczka’ ktora zmienilaby uklad sil w regionie i na tej bazie moznaby cos budowac. Siedzenie na dupie i czekanie na kolorowe papierki z EU ktore tylko zadluzaja Polske poprzez wymuszone kredyty, marnotrawstwo i regulacje, ktore skutkuje zwijaniem sie przemyslu, jeszcze szybszym zwijaniem sie rolnictwa i najszybszym zwijaniem sie spoleczenstwa jakie ten kraj ogladal na przestrzeni calej swojej historii..
Polsce […] potrzeba […] nowej ustawy Wilczka’ ktora zmienilaby uklad sil w regionie i na tej bazie moznaby cos budowac. – Rychło w czas! Owszem, był kiedyś czas aby ten wariant implementować ale obecnie nie da się tego pogodzić z członkostwem w EU i unijnym socjalizmem.
Otóż nic podobnego! I teraz, i pięć lat temu (dwudziestolecie ustawy Wilczka) specjaliści od prawa unijnego sprawdzili, że można by ją niemal bez zmian uchwalić również dzisiaj.
Cytuję:
„Marek Kaduczak z Komisji Europejskiej twierdzi, że od strony prawnej nic nie stoi na przeszkodzie, aby wprowadzić choćby dziś w życie ustawę Mieczysława Wilczka.
— Te przepisy w żaden sposób nie kolidowałyby z prawodawstwem unijnym. Powiem więcej, Polska takiej ustawy potrzebuje, a nawet cała Unia Europejska jej potrzebuje. Jak szacuje KE, wypełnianie obciążeń administracyjnych to dla przedsiębiorstw działających w UE koszt około 15 mld EUR rocznie — mówi Marek Kaduczak.”
Źródło: https://www.pb.pl/3468344,5365,rozmontujmy-biurokracje-ustawa-wilczka
Na YouTube można znaleźć podobne wypowiedzi Andrzeja Sadowskiego z Centrum im. Adama Smitha. Tak więc nie ma co zwalać winy na Unię, bo w tym wypadku w 100% winę ponoszą rodzimi politycy.
I tak, i nie. Mówimy o dwóch różnych rzeczach. Jedną jest włączenie tekstu ustawy Wilczka ad verbatim do prawa kraju. To może istotnie nie łamać litery unijnego prawa.
But let’s get real – całą ideą unii, i całą ideą akcesu do niej, było to żeby nikt nie mógł pójść na skróty i aby nie mógł biec szybciej od innych, bez plecaka socjału i bez unijnych regulacji wyższego szczebla. Ustawa Wilczka była, owszem, wielce interesującą alternatywą. Ale na co? Na wchodzenie do unii!! Raz wchodząc do unii „pływasz w kisielu”, jak to ktoś powiedział, tracisz samodzielność, narzucają ci socjał, płacisz za idiotyczne CO2. Masz do tego klasę finansowanych przez unię darmozjadów którzy pilnują narzucania kolejnych ograniczeń. Od tego momentu wprowadzać sobie możesz 10 Wilczków, bardzo wątpię czy to cokolwiek zmieni.
Pięknie wyłożony problem, pozwolę się wtrącić.
Ukraina w EU lub Ukraina w Unii Celnej (odmówienie EU nie jest jednoznaczne z przystąpieniem do Unii Celnej ale bardzo prawdopodobne).
Ja jestem zdania, że za tymi decyzjami o przyjęciu krajów do Unii stoją ludzie którzy umieją liczyć a kolejne akcesje są celowe (
teza znajomych ze "starej" Unii maltretowanych propagandą serwowana w mediach: Polska jest beneficjentem netto przystąpienia do EU natomiast cały ciężar za to spoczął na obywatelach jej starych członków - obrazowo - litościwa Unia zstąpiła ze swego Panteonu pod strzechy, tu dosłownie, by wspomóc biedny polski lud i przedstawić im koło
) i zaplanowane na przedłużenie agonii tego socjalistycznego tworu (choć jak można się spodziewać nowe aktywa stają się coraz bardziej toksyczne). Przystąpienie Ukrainy do którejkolwiek z tych organizacji wzmocni ją w jakiś sposób (tam nikt nie kupuje kota w worku), na pewno jedna z nich na tym skorzysta bardziej niż druga ale tu jest zbyt wiele czynników byśmy bez głębokiej analizy mogli stwierdzić która z nich odniesie większe korzyści. Biorąc pod uwagę interesy narodowe niewątpliwie Ukraina w EU pomniejszy jeszcze bardziej znaczenie Polski w tej strukturze co mimo, iż zwolennikiem tego tworu nie jestem i naszej przynależności do niego nigdy nie byłem, niczym dobrym puki Unia istnieje dla nas nie będzie.Kuszącym wydaje się aspekt militarny i przesunięcie granicy EU bardziej na wschód ale następna wielka wojna jak sądzę będzie wyglądała zupełnie inaczej niż dwie poprzednie i nie będzie to miało większego znaczenia. Natomiast przyjmowanie w cokolwiek nie powiedzieć swoje granice wilków przebranych za owce, bardzo skorych do odebrania nam części Lubelszczyzny raczej nie rokuje najlepiej.
W rezultacie uważam, iż najlepsze było by zachowanie status quo.
„”’Po pierwsze, teorię i praktykę dwóch wrogów już przerabialiśmy, z fatalnymi skutkami. „””
W 1918 Niepodleglosc odzyskalismy dlatego ze dwaj kumple sie poklocili i w 1914 skocyzli sobiwe do gardel. Tak sie poranili ze stalo sie to znakomita okazja do zrywu niepodleglosciowego.
„że nasze sąsiedztwo z wielkim, zubożałym i politycznie wrogim krajem unijnym”
dwie uwagi:
Ten zubozaly kraj moze stac sie zupelnie innym krajem za 10 lat- w roku 2000 GDP Polski siegalo $4454 na glowe, Rosji $1775,Bialorusi $1273, a Ukrainy $636. Rok temu Rosja osiagnela poziom $14 tys (lekko wyprzedzajac Polske), Bialorus $6685 a Ukraina $3870. Sytuacja na Ukrainie (ktore ma znacznie lepsze warunki naturalne niz Bialorus) moze zaczac zmienic sie wlasciwie z dnia na dzien i to raczej na lepsze, i bedzie sie to odbywalo w mojej opinii niezaleznie od tego czy zaciesni ona swoje stosunki z Rosja czy z UE. Stawiam jednak teze ze wiecej Polska skorzysta z wlaczenia Ukrainy do struktur Europejskich i oslabienia sojuszu Ukraina-Rosja nizby miala stracic.
Jesli chodzi o polityczna wrogosc, to jakos jej ostatnio nie widac na horyzoncie. Organizowane wspolnie Mistrzostwa Europy odbyly sie bez zadnych incydentow, Warszawa nie odnotowywala jakis wrogich reakcji zarowno plynacych z otoczenia Janukowycza, czy Tymosenko czy tez Juszczenki, a sama Ukraina ma o wiele wiecej powodow aby byc politcznie wrogo nastawiona w stosunku do Rosji niz do Polski i o wiele mniej powodow na wrogosc do Polski niz Polska do Niemiec…
Poza tym, na logike lepiej miec do czynienia z dwoma bijacymi sie miedzy soba (Ukraina i Rosja) i korzystac bedac przyslowiowym trzecim, niz stawiac czola polaczonym silom polityczno-gospodarczym Ukrainy, Rosji, Bialorusi i np. Kazachstanu.
Jesli chodzi o polityczna wrogosc […] Warszawa nie odnotowywala jakis wrogich reakcji zarowno plynacych z otoczenia Janukowycza, czy Tymosenko czy tez Juszczenki, – sorry, chyba żartujesz. Mianowanie Bandery bohaterem narodowym przez Juszczenkę i kult UPA to nie wrogie reakcje? Co byś powiedział gdyby Merkel przyznała pośmiertnie Hitlerowi order Schumanna za zasługi w jednoczeniu Europy i zaczęła składać wieńce pod pomnikami SS? Też wszystko pokojowo i cacy?
Ukraina ma o wiele wiecej powodow aby byc politcznie wrogo nastawiona w stosunku do Rosji niz do Polski – argument IMO całkowicie bez pokrycia. Po ostatecznej pacyfikacji przez Stalina wschodnia Ukraina jest zasadniczo Rosją – nie ma tam mowy o jakimkolwiek „wrogim nastawieniu” względem Rosji ani – śmiem twierdzić – nawet specjalnego sensu przynależności narodowej do organizmu innego niż Rosja. Ukraina zachodnia natomiast zaznała rządów sowieckich krócej bo tylko 45 lat, za to pamięta dużo lepiej wieki polskiej dominacji, w tym niezbyt chlubny okres międzywojenny. W świetle tego ww. stwierdzenie jest moim zdaniem również całkowicie bezpodstawne.
Sorry, nie zartuje. Kiedy wydano rozkazy do czystek, Bandera i oryginalne kierowinictwo OUN B siedzialo dawno zapuszkowane w Spandau ( od 1941), a wlasciwie w Sachsenhausen z ktorego Bandera wyszedl dopiero w 1944. Nie ma dokumentow wskazyjacych na udzial sprawczy Bandery w czystkach etnicznych (musialby pokierowac cala akcja z wiezienia- byloby to niemalze podobnie skomplikowanie jak kierowanie Armia Krajowa przez Stefana Roweckiego osadzaonego w tym samym miejscu). Porownanie Bandery do Hitlera jest chybione. Samo mianowanie Bandery bohaterem narodowym mialo o tyle formalne podstawy ze Bandera nie mial udzialu sprawczego w mordach 1943 a niewatpliwie mial jakies tam zaslugi dla dazen niepodleglosciowyc Ukraincow – oglosil grajac na nosie Niemcom, w 1941 powstanie panstwa ukrainskiego i prowadzil zadeklarowana walke z sowietami. Mimo tego, sam akt uhnorowania Bndery wzbudzil na Ukrainie wyrazne kontrowersjeze wzgledu na tak zwana moralna odpowiedzialnosc. Powstala juz poza jego kierownictwem UPA ma przeciez na liczniku takze zbrodnie wsrod ludnosci czysto ukrainskiej, a linia wewnetrznego podzialu pomiedzy ukraincami z OUN M i B jest moim zdaniem calkiem gleboka. Do tej pory parlament Ukrainy nie przydzielil tez banderowcom statusu kombatantow, Mysle wiec ze te sympatie maja charakter bardziej nieoficjalny lub lokalny. Na dodatek nie sadze ze stowarzyszenie z Unia stworzyloby przestrzen do bardziej oficjalnego fetowania Bandery czy tez jakies kampanii propagandowej zmierzajacej do ustawienia UPA na piedestale lub zmierzajacej do odbudowy twardych nastrojow nacjonalistycznych czy rewizjonistycznych.
Fakt ze Wchodznia Ukraina pozostawala dluzej pod wplywami rosyjskimi jescze o niczym nie przesadza. Nawet jesli przyjac ze Polacy zrobili Ukraincom jakas krzywde podcas dwudziestolecia, czy tez podczas akcji Wisla to byla ona niesymetrayczna w stosunku do probemow jakie Ukraincy (nie tylko wschodni) mieli z sowietami czy tez w stosunku do wydarzen na Wolyniu wobec Polakow- i to Ukraincy ( o ile zgodzimy sie ze nie sa oni zwyklymi dzkiusami) powinni miec tu wiekszego moralnego kaca i jako narod znacznie mniej pretensji do Polski niz do Rosji.
Poza tym Niemcy wymordowali podczas wojny 6 milionow Polakow z kawalkiem jakos nie widac dzis szczegolniej politycznej wrogosci Polski wobec Niemiec. Na dodatek pozostaja one najwiekszym handlowym partnerem Polski. Zaszlosci historyczne nie przeszkadzaja takze Rosji byc w scislej czolowce naszych partenrow handlowych -mimo wyrazanej ( zglaszanej przynajmniej przez opozycje, czy wczesniej formalne wladze) politycznej wrogosci i mimo duzych problemow w przeszlosci czy to dwudziestowiecznej, czy tez bardziej odleglej (zabory). Oprocz incydentalnych burd kibicow raz na 10 lat nie ma jakiegos napuszania pior sie wobec Ruskich masowo odwiedzajacych pn-wchodnia Polske, a wrogosc wobec Rosjan czy Niemcow na poziomie realnym pozostaje anegdotyczna.
Relatywizowanie rzezi wołyńskiej dokonanej przez OUN tym że jeden z jej przywódców siedział zapuszkowany i nie miał „udziału sprawczego” jest absurdem podobnym do Goeringa zwalającego w Norymberdze odpowiedzialność na nieżyjacego już fuehrera. Bandera i pomniki jemu poświęcone są jedynie symbolem tego że banderowców uważa się na Ukrainie za bohaterów narodowych, którymi byli w dokładnie takim samym stopniu jak członkowie Waffen SS. Niemcom alianci przymusowo sprali mózgi denazyfikacją, po uprzednim spraniu ich fizycznie, i nie inną kurację należy zaaplikować Ukraińcom zanim się ich dopuści do cywilizowanego świata.
Inaczej czemu niby nie zrobić składania wieńców pod pomnikami bohaterów SS symbolem integracji europejskiej, a potem jednać się z Ukraińcami pod pomnikami Bandery.
Hola drogi Cyniku!- nikt nie relatywizuje rzezi Wolynskiej! Napisalem co powyzej w odpowiedzi na Twoj zarzut ze ogloszenie bohaterem Bandery prez Juszczenke mialo byc przejawem wrogiej reakcji w stosunku do Polakow. Nie bylo- bo nie ma udowodnionego zwiazku sprawczego miedzy Bandera a rzeziami na Wolyniu. Napisalem tez ze ludzie z UPA nie maja uprawnien kombatanckich, oraz ze wsrod smych Ukraincow ocena samej organizacji jest podzielona.
Porownanie do Goeringa znowu chybione-bral on przeciez czynny udzial w wypelnianiu planow wojennch Hitlera. Nawet porownanie do Hessa ktory od 1941 roku siedzial w wieziniach Anglii, byloby tu takze za dalekie. Bandera nie sterowal organizacja ktora tak jak SS miala charakter ekspansywny- to byla organizacja narodowowyzowlencza. Jego przedwojenne wybryki nie sa wcale bardziej jaskrawe od tych do ktorych dopuszczal sie Pilsudski wobec Rosjan. Owszem kolaborowal z Niemcami, ale w nie byl jedynym 'bohaterem’ narodowym ktory kolaborowal ze zbrodniarzami wojennymi czy to spod znaku swastyki czy tez sierpa i mlota…
Niekonicznie. Państwo jest tym silniejsze im słabszych ma sąsiadów. Liczy się relatywny stosunek siły. Należy też osłabiać wszystkich dookoła, nawet Słowację.
Świetna recepta, stosowana powszechnie przez wszystkich w Afryce… 😉
I w Europie (patrz Polska)
Niestety, niestety… To, co robią tzw. polscy politycy, nie tylko nie ma nic wspólnego z racją stanu, nie tylko szkodzi doraźnie interesowi naszego kraju, ale w końcu naraża nas na notoryczne ośmieszanie wśród bliższych i dalszych sąsiadów. To zaś jest szkodą być może jeszcze większą, niż te szkody doraźne, bo wyrabia uzasadnione przekonanie, że Polska jest krajem bez gospodarza, że każdy tu może przyjechać załatwić swoje najbardziej cuchnące sprawy, zostawić gnój na środku rynku, a polscy politycy nazwą to za pośrednictwem służb medialnych „owocnym przejawem integracji i współpracy”. Potwierdza to w całej rozciągłości tezę sformowaną już dawno przez SM, że polscy politycy, tzw. „umiłowani przywódcy”, to tylko dekoracja, która służy uspokojeniu społeczeństwa, żeby nie czuło się nieswojo, bez własnej klasy politycznej. Zaś tak naprawdę, uprawianie prawdziwej polityki mają surowo zakazane. Coś przy tym jednak przecież muszą robić, żeby wykazać się jakąkolwiek aktywnością – i stąd bierze się to ciągłe narcystyczne przeglądanie się w sondażach, to zamiłowanie do utarczek słownych z lokalnymi konkurentami oraz to wieczne wyskakiwanie przed międzynarodową (głównie europejską) orkiestrę – co oglądaliśmy właśnie niedawno w Kijowie. Każdy, kto cokolwiek rozumie z podstawowych choćby banałów polityki współczesnej Europy, widział od razu, że UE wcale żadnej Ukrainy u siebie nie przewiduje, bo UE jest kierowana w tej chwili jednoosobowo przez panią Angelę, a pani ta uznała za korzystne (a jakżeby inaczej) utrzymanie zdystansowanej i uprzejmej równowagi pomiędzy wpływami Niemiec i Rosji w naszym kawałku Europy. A nasi „mężowie stanu” w swoim zapamiętałym kretyniźmie upierają się nic nie widzieć, tylko nawzajem się przekrzykują w tych igrzyskach bełkotu nie mającego nic wspólnego nie tylko z interesem reprezentowanego kraju, ale przede wszystkim nie mającego żadnego sensu. No, ale czego wymagać od indywiduów, których najwyższą ambicją jest zrobienie kariery na miarę bajońskich synekur pana Baroso, czy pana Buzka. A i to nie będzie im pewnie dane, bo – jak w przypadku byłego „prezia” – nikt poważny nie będzie chciał ryzykować przeżywania chwil nieuniknionej żenady, gdy taki typek później gdzieś z czymś wyskoczy. Wartość polskiego przywódcy na arenie międzynarodowej można było dokładnie sobie obejrzeć, gdy Nigel Farage jeździł bezkarnie po naszym premierze, jak po burej suce, a nasz wielki mąż stanu był w stanie jedynie rozdziawiać gębę i czerwienić się na zmianę. Taki Chruszczow, to przynajmniej zdjął but i walił w mównicę, jak zabrakło mu argumentów, a tu jeno żal, bezsilność i wstyd…
Wstyd to będzie Nigelowi po wyborach 🙂 Z żalu i bezsilności LOL
A jakby tak wyjść z tego trupa, zwanego potocznie Unią Europejską, z kilkoma innymi krajami ze wschodu oraz południa i spełnić „postjagiellońskie mrzonki”, tworząc własną unię wolnego handlu i przepływu osób? To by było dopiero coś…
Proponuję się zastanowić czy chcieli byśmy dołączyć do unii którą stara się stworzyć np. Rumunia (nie ma takiej unii to jedynie przykład, a przynajmniej nic na ten temat nie wiem) oraz czy pozostali rodacy byli by równie żywotnie tym zainteresowani.
Rzeczpospolita obojga narodów była w czasie o którym mówisz imperium a silny gospodarczo kraj ma największe szanse na zjednoczenie innych ludów, więc zacznijmy od siebie a takie plany zostawmy naszym dzieciom i wnukom.
Szczęśliwie politykom PiS-u udaje się unikać poważnego błędu, jakim jest agresywna roszczeniowość.
Byla juz taka proba, Michalkiewicz o tym opowiadal. Niemcy sprytnie storpedowali ta inicjatywe – mimo ze byli wtedy zajeci wchlanianiem sowieckiej strefy okupacyjnej (NRD).
Nie mogę zrozumieć dlaczego Gospodarz widzi tylko trzy opcje dla relacji polsko-ukraińskich: spacyfikować, skolonizować albo wchłonąć. Właściwie to ciężko mi jakąś różnicę między poszczególnymi rozwiązaniami zauważyć. Jakoś nagle zaczynam rozumieć skąd się biorą banderowcy.
W opcje to trzeba było się bawić w XVIi XVII wieku. Z różnych powodów, głównie związanych z bezsensowną polityką RPI i RPII, z rozbiorami pośrodku, „kresy” efektywnie przegraliśmy. Nie sądzę też aby szeroko pojmowani Ukraińcy mogli mówić o jakimś historycznym sukcesie w sytuacji gdy nigdy praktycznie nie byli państwem i gdy połowa obszaru jest zrustfikowana ponad możliwość odwrócenia tego. W efekcie mamy dwa organizmy zupełnie do siebie nie przystające, z tego geograficznie bliższy nam otwarcie wrogi. W tej sytuacji bzdur o „pojednaniu” czy o ściąganiu sobie ekonomicznego trupa na głowę nie można traktować poważnie, co jednocześnie zostawia nam jedną praktycznie opcję – spokojnie czekać i obserwować dalszy rozwój wypadków. Sądzę że docelowo Ukraina się rozpadnie i że po wielu latach z graniczącym z nami protektoratem ukraińskim typu Białorusi, będzie można stopniowo zacząć budować jakieś porozumienie. Ale nie wcześniej…
Nie chcę nic mówić, ale Polska tez przez dłuższy czas nie była państwem, a aktualny stan rzeczy nie bardzo przypomina ten przedrozbiorowy – więc ciężko tu mówić o jakiejś ciągłości, tradycjach czy 'czystości’ narodu, a także o 'historycznie należnych’ terenach. Dzisiejsza Polska i jej ludność to w dużej części wynik przypadku…
W tym przypadku 'histerycznie należnych’ 🙂
Nie przypuszczałem, że przesiedlenia można nazwać przypadkiem (cóż wydatny dowód na to, że jesteśmy kolonizowani).
Wizyta w bibliotece (brzmi już jak archaizm) mogła by podnieść poziom świadomości historycznej wielu czytelnikom przed zabraniem głosu, gdyż o ile cynik wkłada swoje dwa grosze w edukacje społeczeństwa (chwała mu za to!) to rzadko zdarzają się jednostki których pierwszą szkołą jest uniwersytet (hiperbola).
;-P
a)w edukacjĘ
b)nie myl kolonizacji z eksodusem
c)na koniec oczywista oczywistość: I LOVE YOU Two /literally/
🙂
Z całym szacunkiem, prawdą jest, że popełniłem błąd ortograficzny i dziękuję za zwrócenie uwagi ale jeżeli ktoś stosuje to jako argument (a z twojej wypowiedzi tak to właśnie wygląda) w dyskusji dotyczącej czegokolwiek innego niżeli niedostatecznej znajomości ortografii to świadczy jedynie o ich braku.
Cenna uwaga, choć jedno nie wyklucza drugiego więc np. mimo tego, że doświadczamy exodusu ludności możemy być w tym czasie kolonizowani przez obce korporacje lub obce ideologie (jednak w odniesieniu do nich wymiar słowa kolonizacja się zmienia). Niemniej zgadzam się z tym, iż nasz kraj doświadcza kolejnego exodusu. Reasumując ten punkt, nie musisz zgadzać się z moją opinią co nie czyni jednak jej błędną.
Piszesz, że kochasz nas obu a ja nie bardzo wiem do kogo to się dokładnie tyczy poza mną (przypuszczam, że Cynika jako gospodarza tudzież Dolly w odpowiedzi na którego komentarz obaj pisaliśmy) a następnie dodajesz bym odbierał to dosłownie co budzi we mnie jeszcze większą konsternacje w czasach kiedy zboczenia aspirują do miana normalności (nowomowy przez sam wzgląd na poziom ludzi odwiedzających tą stronę nawet tu nie będę rozważał). Niemniej przyjmuję to za dobrą monetę i dziękuję za wyrazy sympatii.
Pozwolę sobie przy okazji poruszyć troszkę szerzej tą kwestię. Rozumiem, że według wyobrażeń niektórych wtrącenia z języków obcych dodają im autorytetu tudzież są modne jednak według mnie nic one nie wnoszą poza zagubieniem osób tych języków nieznających (z oczywistych powodów pomijam nazwy własne, akronimy oraz naprawdę nieliczne przypadki kiedy to ciężko oddać ten sam sens tak jak w przypadku niektórych idiomów), nasz język jest bardzo bogaty i większość rzeczy da się nim doskonale opisać. Jeśli ktoś chce rozmawiać w języku angielskim to niech pisze w tym języku (o ile gospodarz na to pozwala – dotąd nie zabraniał), jeśli po polsku również ale bez potrzeby proszę nie mieszajcie ich gdyż wskazuje to raczej na ubogą znajomość języka a niczego rzeczowego do dyskusji nie wnosi. Nie podlizując się Cynikowi powinienem jeszcze dodać, że mimo, iż mnie te wtrącenia u niego bolą to potrafię zrozumieć je u kogoś kto posługuje się nim w tak dużym stopniu w życiu jak on (jak mniemam), wtedy po prostu ciężko przychodzi znalezienie polskich odpowiedników zwłaszcza jeśli chcemy być efektywni (pisać jak najwięcej dla swych wiernych czytelników) a znane zwroty obcojęzyczne miarowo kołaczą się nam do głowy. Co prawda wolałbym by ich nie używał ale jeśli to robi to czyni to rzadko a ja jako czytelnik nie mogę tego nie akceptować w końcu jego strona jego zasady!
Nota bene aspekt językowy również można odnieść do poprzedniego punktu jako dowód na kolonizację.
P.S. Ponieważ lubisz być poprawny to dodam, że niema w słowniku języka polskiego (jak i wyrazów obcych, przynajmniej tych posiadanych przeze mnie) słowa „eksodus” jest natomiast exodus.
Życzę zdrowia!
nasz język jest bardzo bogaty i większość rzeczy da się nim doskonale opisać. …[…] Jeśli ktoś chce rozmawiać w języku angielskim to niech pisze w tym języku (o ile gospodarz na to pozwala – dotąd nie zabraniał), jeśli po polsku również ale bez potrzeby proszę nie mieszajcie ich gdyż wskazuje to raczej na ubogą znajomość języka a niczego rzeczowego do dyskusji nie wnosi.obcojęzyczne miarowo kołaczą się nam do głowy.
No tutaj muszę się z drogim czytelnikiem nie zgodzić pryncipialnie… 😉 Otóż j.polski ma owszem pewne plusy, jednym z których są np. przypadki. Wielu obcokrajowców nie może się nadziwić że z formy wynika już kontekst osobowy, bez konieczności zaimków osobowych. Natomiast jest całkowitą nieprawdą twierdzenie jakoby j.polski był bogaty. Tak absolutnie nie jest. Jest to tylko nie wspierana żadnymi faktami, patriotycznie być może motywowana iluzja. Jeszcze gorzej jest z niewczesnymi próbami „wzbogacania języka” przez szukanie na siłę polskich ekwiwalentów które mają zastapić od dawna zadomowiony anglicyzm. Znacznie lepiej jest unosić się patriotyzmem podkreślając nie nieobecne bogactwo jezyka ale na przykład jego elastyczność w adaptacji obcych wyrażeń.
Bogactwa czy ubóstwa nie należy także w żadnym wypadku mieszać z językowym niechlujstwem, z którym do czynienia mamy tam gdzie akurat mamy polskie odpowiedniki a mimo to używamy anglicyzmów.
W 2GR mamy tradycje tolerancji językowej. Każdy kto tu przychodzi zna angielski, wobec czego dowolna kombinacja polsko – angielska jest dozwolona, chyba że łamie regulamin. To czy dany wpis czy komentarz jest chlujny czy niechlujny pozostawione jest dyskrecji autora i reakcji czytelników.
Myślę, że nie do końca się zrozumieliśmy.
Nie jestem przeciwny anglicyzmom i zapożyczeniom z innych języków bo nimi również jest nasz język bogaty, co najmniej niedorzeczne było by wymaganie od innych by posługiwali się językiem polskim (także staropolskim który może być obecnie mniej zrozumiały niż zapożyczenia) w sposób opisowy do formułowania tego co można ując jednym słowem ogólnie rozumianym aczkolwiek pochodzącym z obcego języka. W mej wypowiedzi nawiązałem do zwrotu „I LOVE YOU Two /literally/” i chodzi mi o tego typu wtrącenia.
Nie jestem językoznawcą ale jednak odnoszę wrażenie, że nie jest to język ubogi (ach, te pojęcia względne) i posiada spory potencjał słowotwórczy jednak moja wiedza w tej dziedzinie nie pozwala mi na podjecie polemiki.
Może wystarczy poprzestać na dowolnej interpretacji wieloznacznego tekstu i uznaniu drobnej gry językowej za przyjemność? Jeśli tylko umiesz sobie sprawić przyjemność.
@Autor:”Natomiast jest całkowitą nieprawdą twierdzenie jakoby j.polski był bogaty.”
??? A skąd taka wiedza? Z tego, że większość Polaków zna język polski słabo i używa go w sposób prymitywny, nie wynika, że jest ubogi. U mojej siostry, polonistki, widziałem 12-tomowe opracowanie „Słownik języka polskiego” objętościowo znacznie większe niż 7 tomów „Powszechnej encyklopedii PWN”. Podobnie można by wnioskować o „prymitywiźmie” języka angielskiego, bo jak się zna 1000 słów, to można się „swobodnie porozumiewać” i więcej nie potrzeba.
Akurat moja córka od kilku lat prowadzi kursy dla nauczycieli języka angielskiego (w Londynie). Uczy metodologii nauczania ludzi ze wszystkich stron świata (w tym Amerykanów i Anglików:), którzy znają (cokolwiek to znaczy) angielski. Często to są tzw. „native speakers”, którzy zmieniają zawód, chcieliby uczyć angielskiego i powinni mieć jakiś papier, że umieją uczyć. Z tą znajomością języka angielskiego wsród Anglików jest tak samo jak ze znajomością polskiego wśród Polaków. Owszem, mówią znakomicie, bo to są często ludzie wykształceni ale w wypracowaniach sadzą takie błędy ortograficzne, że zęby bolą.
Błędy ortograficzne czy native nie mają nic wspólnego z bogactwem języka. Przewaga angielskiego w „bogactwie” nad polskim jest przeraźliwie jasna, choć boleśnie może kłuć dumę narodową, dla każdego znającego obydwa języki w stopniu dostatecznym do swobodnego tłumaczenia w obie strony. Na porządku dziennym są sytuacje które zwięźle wyrażone w j.angielskim nie mają po prostu dostatecznie zbliżonego odpowiednika w j.polskim. Podobne sytuacje w języku polskim przy tłumaczeniu w drugą stronę należą w zasadzie do rzadkości. W obu przypadkach liczy się też zwięzłość tłumaczenia – jeżeli coś wymaga okrężnego określenia to świadczy to o uboższym języku.
No to przetłumacz: „Kupił włoszczyznę a potem słuchał szumu traw milcząc.”
He bought soup vegetables and then had been listenning of the grass noise being tacit…
Bogactwo j.polskiego nie objawia się w tym, że ma więcej słów czy odmian. Ale w elastycznej gramatyce. Ale jest mniej precyzyjny.
Każdy język ma swoje zalety. Chiński – z uwagi na bliskość fonetyczną znaków pozwala na przekazywanie wielu treści „obok” rzeczywistej treści na zasadzie analogii. (niedostępnej dla europejczyków).
—————-
MODERACJA: odłużmy może rozwijanie tego OT językowego na inny raz.
Fajny referat zgREDziu, jednakowoż język angielski jest moim drugim językiem używanym na codzień i stąd te 'w(s)tręty’.
Eksodus to po prostu spolszczona przeze mnie wersja słowa exodus. Mam nadzieję, że możesz z tym żyć…
Też pozdrawiam wszystkich którzy mnie czytają i nie rozumieją, bo nie znają polskiego. Tyle, że to już nie mój problem.
Alaskę Amerykanie kupili od Rosji w 1867r. (jednym z negocjatorów ze strony USA był polski i amerykański generał Włodzimierz Krzyżanowski).
UE ma własne problemy i to, czy chcą bankrutującej Ukrainy to kwestia sporna. Punktem wyjścia miało być uwolnienie Tymoszenko, reszta „zdarzyła” się przy okazji. Ukraina to wydzieranka pomiędzy UE i Rosją, czyje ma być na wierzchu. Tyle, że Rosja ma kurek z gazem a statystyczny Ukrainiec chce UE. Co z tego wyjdzie, to się okaże.
Ja do dzisiaj zastanawiam się czyja jest Alaska , ponieważ sprzedawał Polak ( ze strony Rosji ) i kupował Polak ( ze strony Stanów Zjednoczonych ) . Cyniku , czy to Polacy nie są właścicielami tego Stanu ?.
Jedno co z tego wynika to to że Polacy do dziś mają trudności ze zrozumieniem że włascicielem nie jest ten co sprzedawał czy kupował ale ten na którego przelano w końcu prawa własności… 😉 Z tego podobnego względu mieliśmy wiele wygranych bitew w historii a niewiele wygranych wojen… 😉
Drogi Cyniku , więcej luzu . To był sarkazm z mojej strony . Najlepszego na Święta .
Myślałem że ja czegoś nie rozumiem oglądając polskie programy telewizyjne nie wyłączając TV Republika. Wszyscy opowiadają jak powinniśmy pomagać Ukraińcom aby weszli do Unii a ja myślałem tak jak napisał Cynik. Poprawił Pan mi samopoczucie. Pozdrawiam
Brawo!
Cyniku,wiem juz raz zadawalem Ci to pytanie:
Moze jednak zdecydowalbys zalozyc jakies ugrupowanie polityczne.
Wyglada na to ze w kraju wszyscy potracili glowy, jedni w obawie przed odpowiedzialnoscia za zlodziejstwa, inni za zwykly mismanagement a jeszcze inni wymachuja stepiona szabelka to w Gruzji to na Ukrainie. A NIKT tak na prawde juz nie wie co to jest POLSKA RACJA STANU i jak stac na jej strazy.