Goldman, Bilderberg i Opatrzność

na kogo liczyć w tych ciężkich czasach?

W lżejszych i  szczęśliwszych czasach „premiera z Krakowa” prezydentem miał zostać „prezydent z Gdańska”. Potem przyszło stanowcze „nein” pani Angeli i niedoszły „prezydent z Gdańska” musiał polubić fuchę premiera.

Siła perswazji pani Angeli Merkel, kanclerzowej Niemiec, przynajmniej jeśli chodzi o obsadę czołowych stanowisk w kraju ościennym, musi być znaczna. Nawet jednak pani Merkel nie jest wszechmocna. Wszechmocna jest, jak wiadomo,  jedynie Opatrzność oraz klub Bilderberg. Zresztą co do tej pierwszej to też zdania są podzielone… W końcu pani Angela, mimo że sama córka pastora z DDR, wyniesiona została na wyżyny władzy nie za pomocą Opatrzności ale po tym kiedy po zebraniu klubu Bilderberg nakazano najwyraźniej kanclerzowi Schroederowi ogłoszenie w niejasnych okolicznościach przedterminowych wyborów, które wygrała.

Co obiecała pani Angela „prezydentowi z Gdańska” odwodząc go od kandydowania na prezydenta Polski? Nie wiadomo. Nie jest wykluczone że nagrodą, w uznaniu zasług, mogła być perspektywa jakiejś fuchy europejskiej. Spekulacje w tym kierunku podtrzymywały nie tylko media ale sam pan premier. Stefan Hambura przypomina niedawną wypowiedź dla polskiego radia w której pytany o swoją przyszłość szef rządu powiedział:

Moja przyszłość, póki jestem polskim premierem, nie jest moją prywatną sprawą. Myślę, że jeszcze w czerwcu, najpóźniej w lipcu taką jednoznaczną informację na temat mojej przyszłości czy moich intencji przekażę polskiej opinii publicznej. (źródło)

Wątpliwe aby w ten sposób wypowiadał się premier planujący dotrwanie do końca kadencji. Wygląda raczej na to że rozmówca spodziewał się telefonu z centrali z propozycją kandydatury na unijną fuchę i powoli pakował walizki. Na przygotowania w tym kierunku wskazywać by też mogła zagadkowa metamorfoza niegdyś liberała który odkrył niedawno że jest socjalistą. To by wyjaśniało także widoczną metamorfozę obyczajową narzucaną od pewnego czasu przez PO, która usiłuje przekonać naród że kraj nie ma ważniejszych problemów niż zapłodnienie in vitro i parady sodomitów. Jak wiadomo, każdy kto nie stoi za tymi „wartościami europejskimi” ma w Brukseli przechlapane już od początku.

Podejrzewać wolno że znowu jednak klub Bilderberg, który przypadkowo obradował w dniach od 6 do 9 czerwca 2013, okazał się silniejszy od Opatrzności. Być może werdykt klubu, z decyzją odmowną, przywiózł niedoszłemu „prezydentowi z Gdańska” minister Rostowski, jedyny polski uczestnik spotkania. Rola Opatrzności w tym wszystkim mogła sprowadzać się jedynie do uchronienia Europy przed perspektywą pięcioletnich rządów „przewodniczącego z Gdańska”.

Jak tam było, tak było. Faktem jest że już 10 czerwca, w zaledwie 4 dni po powyższej wypowiedzi i dzień po Bilderbergu, pan premier już nie chciał zostać szefem Komisji Europejskiej lecz pragnął dalej premierować. W mediach stwierdził niespodziewanie że „trudny czas kryzysu wymaga jego premierostwa aż do 2015 roku”. Nie wiadomo tylko czy dalej jako socjalista czy może na powrót jako liberał… Czyżby minister Rostowski miał podobną siłę perswazji co pani Angela?

Nie jest to wcale wykluczone. Nic zresztą nie jest wykluczone kiedy obraduje klub Bilderberg, z alumnami Goldmana w roli głównej. W szczególności nie są wykluczone przyspieszone wybory parlamentarne gdziekolwiek i kogokolwiek.  A jeszcze mniej wykluczone są wybory nieparlamentarne, czyli wyciąganie z kapelusza bez żadnych wyborów przywiezionych w walizkach funkcjonariuszy awaryjnych w rodzaju M. Montiego w Italii.

Ministrowi Rostowskiemu wróżymy w każdym razie świetną przyszłość. Z jednej strony „premier z Londynu” brzmi bardziej światowo niż „premier z Gdańska”.  Z drugiej strony liczyć na to że Opatrzność uwolni nas w ogóle od rządów PO jest raczej ciężko. Bardziej prawdopodobne że premier z koneksjami u Bilderberga pomóc może Opatrzności…

 

.

59 Replies to “Goldman, Bilderberg i Opatrzność”

  1. Prawda jest taka, że nic Polski nie uratuje przed bankrctwem i nie ma co liczyć na tutejszy rząd oraz światowy rząd, jakkolwiek się on nazywa.
    Dług publiczny po uwzględnieniu ukrytych, ale wymagalnych zobowiązań Polski wynosi aktualnie około 220% PKB!
    Dla tych, którzy mają trochę czasu podaję link do strony ze szczegółowymi wyliczeniami:
    https://www.sobieski.org.pl/wp-content/uploads/raport_dobrowolski_e_book.pdf

    Obejmują one nieujwaniane przez zespół Tuska i Rostowskiego w oficlalnych wyliczeniach zobowiązania, takie jak:
    – szacunek deficytu funduszu emerytalnego wyodrębnionego z FUS
    – Fundusz Rezerwy Demograficznej
    – koszt emerytur mundurowych, sędziów,prokuratorów, leczenia profesorów
    – koszt KRUS
    – koszt funduszu emerytur pomostowych
    itd.
    Przeczytanie tego opracowania może sprowadzić na ziemię większość nieświadomych przedstawicieli tubylczej populacji naszego nieszczęśliwego kraju.
    Życzę uważnej lektury i owocnych działań po wyciągnięciu wniosków!

    Pozdr.
    wmo

    1. z całym szacunkiem Pan profesor Dobrowolski zapomniał o drobnym szczególe mianowicie zobowiazania w stosunku do emerytów Tusk Donald czy tez ekupi które po nim obejmą panowanie nad tubylczym narodem w naszym nieszczesliwym kraju można dowolnie zmniejszac poprzez podnoszenie wieku emerytalnego lub niewaloryzowanie emerytur w stosunku do rozpedzającej sie inflacji

      1. To też jest szczegółowo opisane w wymienionym opracowaniu prof. Dobrowolskiego.
        Polecam rozdział – Dług Publiczny do PKB po uwzględnieniu szacunku deficytu funduszu emerytalnego.

        pozdr.

  2. a taki cytat p. Obamy z Berlina – „- Jak uczył nas Immanuel Kant wolność jest niezbywalnym prawem człowieka. Tu przez wieki stała dumnie ta brama. Była świadkiem wzrostu i upadku imperiów. Ale także wojny i zbrodni. To także tutaj berlińczycy wycięli wyspę wolności. Dyktatura nie może zwyciężać demokracji. Nasze wartości wygrały – otwartość, wolność i tolerancja – mówił dalej.”
    ku rozweseleniu dusz w ten upalny dzień 😉

  3. Próbę odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule stanowić może powtarzane przez niego:
    „Anyone can do things like:

    – hold money offshore in a safe, solid banking system
    – buy productive real estate overseas.
    – own physical precious metals offshore, safely out of the reach of your home government
    – set up businesses and hold assets using properly structured foreign trusts and companies
    – invest in private businesses rather than allocate your entire portfolio to rigged public markets

    All of these tactics make sense no matter what happens. If the monetary charade continues for another few years, you won’t be worse off for having a stash of gold and silver in Singapore. Or owning highly productive farmland in South America. Or having a bank account in Hong Kong.”

    Amen.

      1. Przy okazji. Ciekawe gdzie JV Rostovski płaci podatki z tytułu wynajmu swoich licznych mieszkań położonych na terenie UK?
        Tam, czy tu?

  4. U Rybińskiego czytałem (https://www.rybinski.eu/2013/06/czy-nadchodzi-spadek-o-30-50-procent/), że wartość kredytów zaciągniętych na inwestycje giełdowe pobił ten z roku 2008 i 2001. Próbka czasowa skromna, żeby wyciągać wnioski dotyczące okresowości, lecz jednak wiedząc o tych wszystkch QE, które miały miejsce, myślę, że śmiało można obstawiać, że 2008+7 czyli w 2015 najpóźniej będzie kolejne jebudu.

    Ostatnie znalazłem ten artykuł:
    https://blog.ted.com/2013/06/17/turbulent-times-ahead-qa-with-economist-didier-sornette/

    Crash risk indeks sięgna 25%. Hmmm…czyżby pęknięcie kolejnej bańki miało nadejść szybciej?

    1. Prawdopodobnie zadziała cykl 7-letni, tj. szczyt indeksów GPW w 2000r.—kolejny
      szczyt w 2007r a więc kolejny szczyt i zakończenie hossy trwającej od lutego 2009r (gdyby ten cykl powtórzył się) wypadnie gdzieś na wiosnę 2014r. Potem bessa. najważniejszy na świeci index S&P500 powinien spaść poniżej dołka z lutego (marca)2009r. Powód to koniec luzowania polityki pieniężnej przez FED i koniec drukowania pustego pieniądza.

  5. cos z innej beczki – ostatnio otrzymałem nową kartę bankomatową z funkcją paywave/paypass – oczywiście chciałem wyłączyć tę funkcję….da się ale …. ” Nadmienię, że zablokowanie funkcjonalności transakcji zbliżeniowych dotyczy wyłącznie konkretnego egzemplarza karty (plastiku), którego dotyczy Pana dyspozycja.
    Wraz z blokadą PayPass/payWave, blokowana jest również możliwość dokonywania transakcji offline, co oznacza że karta zawsze będzie autoryzowana online. Zmiana ta może także spowodować ograniczenie akceptacji karty w punktach usługowo-handlowych umożliwiających dokonanie jedynie transakcji offline. W przypadku wydania nowej karty, w postaci duplikatu dotychczasowej karty lub odnowienia karty, konieczne będzie złożenie ponownej dyspozycji, dla nowego egzemplarza karty.
    Nie ma możliwości wycofania blokady funkcjonalności transakcji zbliżeniowych, co oznacza że jeżeli będzie Pan chciał dokonywać w przyszłości transakcji bezstykowych, niezbędne będzie zamówienie nowej karty…….”
    czy nie mogli zastąpić tego jednym słowem np.k o m u n i z m 🙂 śmiech przez łzy

    1. Nie mogli.To jest właśnie najprawdziwszy kapitalizm,kapitaliści to najprosciej
      mówiąc masowi truciciele i wciskacze g…a.

  6. Dziękuję Cynikowi za mądre, aktualne, prawdziwe wpisy.
    A Opatrzności za szansę wiary w lepszą przyszłość dzięki nakazowi, aby Cynik dzielił się swoją wiedzą i mądrością, które przecież są talentami jedynie Mu wypożyczonymi.

  7. Jeśli już się czepiamy słownictwa to sodomici w języku polskim oznaczają zoofili a rozumiem, że nie o takie obrażanie ludzi chodzi. W języku angielskim sodomy oznacza poza wcześniejszym znaczeniem także stosunek analny. Rozumiem, że w ujęciu tego komentarza to jest jedynie w celu zwrócenia uwagi na inne kwestie – ale dlaczego obrażać ludzi lubujących się w innym rzeczach niż ogólnie przyjęte w Polsce za moralne, irytują się czytelnicy tego bloga, że oszczędzanie w złocie przez większość część mediów/ekonomistów jest widziane jako nie na miejscu a obraża się innych ludzi. Oj nie ładnie, nie ładnie…

    1. Czytając Wikipedię, zapomniałeś jeszcze o znaczeniu biblijnym: „W znaczeniu biblijnym „sodomia” oznacza grzechy rozwiązłości płciowej i nie była łączona z zoofilią”
      Nikt nikogo nie obraził. Zastanów się jeszcze raz nad tym co napisałeś. Obrażanie się za nazywanie rzeczy po imieniu (np. żyd, Żyd, Murzyn, sodomita) bez względu na kontekst wypowiedzi trąci poprawnością polityczną. Określenie sodomita jest złe bo implikuje pewną grupę marginalnych zachowań? Może mnie przekonasz jeszcze że sodomici tylko i wyłącznie spijają sobie z dzióbków sonety Szekspira(choć nie wykluczone że też tak jest)?

      1. Z tym obrażaniem to zabawna sprawa:
        https://pl.wiktionary.org/wiki/obra%C5%BCa%C4%87
        Wygląda na to, że nie wolno Tobie powiedzieć, że ktoś nie został obrażony ponieważ to od jego subiektywnej percepcji zależy czy istotnie doznał tych – w przenośni – obrażeń. Np. ja osobiście nie jestem obrażany przez żadne wyzwisko – nie boli mnie to, bo rozumiem, że tego typu zachowanie pokazuje jedynie niemoc adwersarza. On mówi: 'wygrałeś, poddaję się’ albo 'mam tutaj strawman’a, którego muszę czymś wzmocnić bo inaczej ktoś może zobaczyć, że rzeczywiście kłamliwie powtórzyłem twoją pozycję’. Gdyby nie ta niemoc to użyłby czystego argumentu a nie ad hominem.

        ps. obrażenia są w przenośni ale wyrażenie nie wzięło się znikąd – te same ośrodki w mózgu zapalają się przy prawdziwych ranach, jak przy obrażeniach wirtualnych. Innymi słowy cięcie jest wirtualne ale ból nie.

        1. Słuszna uwaga lingwistyczna. Powinno być: Nikt nikogo nie obrażał. Zgodzę się również z subiektywnością odczuć (obrażeń). Strawmana natomiast(apostrof pojawia się gdy wyraz kończy się samogłoską) projektuje sobie w głowie osoba obrażająca się.
          Sodomita wywodzi się od biblijnej Sodomy. Lesbijka od greckiej wyspy Lesbos (patrz: mitologia grecka). Lesbijki są OK, sodomici fe. Wyjaśnisz mi to?

          I tutaj alegoryczny cytat filmowy dla Ciebie. „Proszę Pana, podstawowe zasady higieny…”

          1. Nie chodziło mi wcale o różnicę między formą dokonaną i niedokonaną. Miałem na myśli fakt, że nie da się obrazić kogoś bez partycypacji obrażanego w tym akcie. Tak jak nie można kogoś oszukać, jeżeli dany człowiek nie bierze udziału w tym działaniu. Nie da się serdecznie uścisnąć ręki kogoś kto nie chce być uściśnięty – ba, nie da się utrzymać pomyślnie zaczętego uścisku, jeżeli jedna ze stron przestanie go odwzajemniać. Oraz że sam fakt obrażenia zależy wyłącznie od ofiary, co wzmocnić miał mój osobisty przykład. Obrażać znaczy ranić, tyle że raniony musi się zranić dać – inaczej spłynie to po nim jak po kaczce stanowiąc dodatkowe potwierdzenie dla jego poglądów/osoby.
            Dopóki tego nie zrozumiałem słowo obrażać irytowało swoją mglistością i powodowało – nomen omen – fizyczny wręcz dyskomfort.
            apostrof – po 20 latach 'państwowej edukacji’ wreszcie mogłem zacząć się czegoś uczyć, give it time 😀
            strawman – nie wiem dlaczego powtarzasz to, co napisałem
            sodomia i lesbijki mnie mało zajmują – myślę że i jedno i drugie może być estetycznie odrzucające dla kogoś, niektórzy widzą odrzucającą brzydotę w logice dumnie przyjmując na klatę odznakę wariata twierdząc, że wcale nie ma potrzeby niezaprzeczania sobie w dwóch kolejnych zdaniach, well…

          2. @wax-off:”Miałem na myśli fakt, że nie da się obrazić kogoś bez partycypacji obrażanego w tym akcie.”

            Dodatkowa uwaga. Nie można iść do sądu w sprawie obrażania jeśli nie jest to akt „powszechnie uznany za obraźliwy”. W przeciwnym przypadku jeśli odczucie jest czysto subiektywne, to sędzia nie ma jak rozstrzygnąć sprawy. Sędzia nie może „wczuć się” w uczucia ofiary ponieważ powinien dążyć do rozstrzygania sporów w sposób jak najbardziej obiektywny. „Wczuwanie się” w doznania którejkolwiek ze stron nie należy do obowiązków sędziego.

          3. @HeS – bingo. Jakoś tak nieskładnie chciałem właśnie coś takiego napisać…

            Co do reszty…

            Bardzo się cieszę, że oprócz złośliwości pod moim adresem (wax-out, wax-off, co Ci jeszcze klawiatura na palec przyniesie?), także się czegoś uczysz. I jeszcze trochę pracy przed Tobą. Na początek poćwicz zdania proste. Wielokrotnie złożone już doskonale opanowałeś 😉

            ———-
            MODERACJA: Panowie, dla bezpieczeństwa proszę dalej w tym wątku bez zaimków osobowych

          4. Ależ to miało być co najwyżej figlarne, gdzie tu złośliwość? Potwierdzasz tylko mój oryginalny punkt – zraniony zupełnie nieintencjonalnie. Najmocniej przepraszam – to się więcej nie powtórzy.
            A teraz do sedna:
            Twój […]

            MODERACJA: sorry, prosiłem aby powstrzymać się od zaimków osobowych w tym niepotrzebnie zaostrzającym się wątku, w dodatku niezupełnie na temat. Bezskutecznie, więc przechodzę do akcji: wątek EOT, reszta posta skasowana. regulamin

        2. Bardzo interesujące (podpunkt pod nickiem „wax-off?” w szczególności. Dziękuję, zapamiętam.

    2. OK – rozumiem za wikipedią pojęcie – sodomita, a co z gomorytami?

      🙂

    3. Karr, obraziło Cię to albo dotknęło? Nie musisz się wstydzić, każdy kocha jak umie. Nas, hetero możesz nazwać Waginowcami,ok?

    4. Może lepiej by brzmiało zamiast sodomitów – waginosceptycy i fallusosceptyczki. No ale co ja będę sugerował jak Cynik ma pisać… 🙂

  8. Pytanie tylko po jaki karabin, mamy placic takie duze pieniadze, na to, zeby Umilowani Przywodcy w kraju pomiedzy Bugiem a Odra, Warta i Nysa Luzycka pobawic sie mogli w rzadzenie.

    W ta demokracje fasadowa (fasada kiepskiej jakosci i juz calkiem duze fragmenty prawdziwej gry zwanej wladza spoza niej przeswituje), bawic sie juz nie ma chyba sensu – szczegolnie, ze do wyborow w wiekszosci i tak chodza ci, ktorym powinno sie prawnie zakazac brania w nich udzialu, czyli pracownikow administracji rzadowej i terenowej oraz czlonkowie ich rodzin (oraz ci, co ewentuanie chca tych pierwszych podmienic na stolkach!!)…

  9. A propos opatrzności – MMT guru Warren Mosler ewidentnie uważa, że jeśli się wierzy w demokrację reprezentatywną (moja wymówka żeby wkleić to co chcę :-p), to całkiem w porządku jest sprzedawać za prawdziwe towary i usługi nic nie warte bilety, które pozwolą opuścić Ci pokój, z którego nie da się wyjść bez tego świstka. Nie da się, bo on mierzy do Ciebie ze spluwy i jak nie masz biletu a skierujesz swe kroki w stronę wyjścia to on Cię kropnie. Przynajmniej jest szczery, nie? Podejrzewam, że nawet laik, który nie ma żadnego kontakt z ekonomią (w końcu dosyć specjalistyczną dziedziną), będzie w stanie stwierdzić komu należy się tutaj kaftan bez rękawów.
    MMT to odłam keynesizmu spokrewniony z monetaryzmem Friedmana. Czemu odłam? bo stosują te same „narzędzia badawcze”.
    Debata:
    https://www.modernmoneynetwork.org/mmt-vs-austrian-school.html
    Post Murphiego na jej temat:
    https://consultingbyrpm.com/blog

  10. Sodomici, dobre! Hehe. Nareszcie ktoś ich nazwał tak jak powinni się nazywać 😉

  11. Dołączam do chwalących ten wpis, a szczególnie do Nitagera słusznie zauważającego, że Opatrzności słabości nie należy przypisywać. Za to nam grozi, prędzej czy później, życie pod rządami tyrana, co Opatrzność nie omieszkała zapowiedzieć w swojej Księdze… 🙂

  12. Interesujące zastosowanie słowa „alumn”. Chodzi o wychowanków, czy może wyznawców ? 🙂

      1. A słowo „absolwent”? Tyle, że nie odnosi się ono do bylych pracowników…

  13. Potrafisz dobrze łączyć fakty. Jakoś tych dwóch rzeczy nie połączyłm.

    A widzieliście listę gości: Amazon, apple, USA, Holandia

    Ale nie widziałem innych przedstawicieli z Europy Środkow-wschodniej, zachodniej, czy Azji. Wygląda to na klub bogaczy

    1. >Wygląda to na klub bogaczy

      Bilderberg to generalnie ludzie z Europy i Ameryki Pn. Od innych regionow i kwestii są inne instytucje, np od wspolpracy z Japonia jest to Komisja Trójstronna, od wybierania odpowiednich ludzi w USA – CFR itd.

      Dziesiec lat temu sama mysl, ze na polityke swiatowa maja wplyw jakies tajne organizacje, uznalbym za idiotyczna teorie spiskowa, dzis nie jestem juz taki pewny.

      Polecam ksiazke The True Story of The Bilderberg Group.

      https://www.amazon.com/books/dp/1611203155

      Wierzyc, nie wierzyc – poznac warto.

  14. rostowsky, jedynym polskim uczestnikiem??????
    Wolne żarty. Jak on jest polski, to ja jestem chiński mandaryn.

    1. tak, ci którzy odpowiadają nam poglądami są „czysto” polscy, ci którzy nam się nie podobają są zawsze parszywie obcy. i tym sposobem przez ostatnie 500 lat możemy udawać dziewicę. bo wszelkie niepowodzenia są obcej proweniencji. a osiągnięcia (…jakie osiągnięcia??) zawsze prawdziwie polskiego pochodzenia. w końcu my nie to co np. ruskie i niemcy – u nich nawet kiedy rządzą obcy, to i tak, wg czystego rasowo polaka, są na wskroś rosyjscy lub niemieccy 😉

  15. Skoro już ustabilizowała się pisownia i ostatecznie jest nie BildeNberg, ale BildeRberg, to można przejść do próby przewidywania rozkładu sił przed wyborami AD 2013/2013 w PL.
    Aktualnie PiS ze swymi 30% poparcia wśród ludności tubylczej naszego nieszczęśliwego kraju, może być zneutralizowany jedynie przez ujawnioną wreszcie jawnie, koalicję PO-SLD-Ruch Paligłupa, która mniej więcej = 40%.
    Reszta populacji miejscowej milczy i czeka do końca.
    A ten nastąpi tak, czy owak…

    cdn.

    😛

  16. Prawda li to, że za Merkel stoi IG Farben? Znalazłem naprędce przez Google:

    https://blogmedia24.pl/node/52951

    Jeśli to prawda, to najpotężniejsze państwo Europejskie ma „przywódców” tak samo demokratycznie ustawionych, jak Polacy premiera i prezydenta. Ergo: za eurosznurki pociąga przemysł chemiczny.

  17. Tusk myślał że ten cały liberalizm to prawda – hihihi. Naraził się międzynarodówce przed wyborami prezydenckimi we Francji i teraz za to beknie. Okazało się że jest człowiekiem pozbawionym idei (nawet tej złej) – a chyba ktoś taki jest teraz potrzebny w EU do przeprowadzenia nowych eksperymentów społecznych które nas czekają.

  18. O Opatrzność bym się aż tak nie martwił – w dalszej perspektywie poradzi Ona sobie i z Bilderbergiem. P.S. proszę nie gubić tego „r” w Bilderbergu, uwypukla to całą jego germańską złowrogość:) Co do reszty-pełna zgoda.

    1. lepiej mówić „biłdełbełg”… będzie brzmiało wtedy tak niegodziwie i podle słowiańsko…

  19. A na razie, dwa dni po zjezdzie, zamiast wyciagac z kapelusza kolejnych funkcjonariuszy awaryjnych, zamkneli Grekom TV. A Jaruzelski na to nie wpadl, zeby takie rozwiazanie ubrac w „austerity measures” 😉

  20. Nareszcie jakiś dobry wpis Cyniku 😉 tzn.lepszy niż kilka ostatnich ;-)))

  21. ’ Jak wiadomo, nikt kto nie stoi za tymi „wartościami europejskimi” ma w Brukseli przechlapane już od początku.’ – powinno być 'każdy’
    ’ premier z konekcjami’ – konekSjami

Comments are closed.