nowe zadania przed PKP
Przewodniczący kolejowej związkokracji Miętek stwierdził ostatnio że związkokracja będzie strajkować wstrzymując ruch ponieważ „z kolejarzy robi się idiotów”.
Nie bardzo wiemy kto i czemu by to czynił, a jeśli już to czyni to jak? Wątpimy też aby ani ze związkokracji kolejowej ani z kierownictwa resortu specjalne robienie idiotów było konieczne.
Po stronie związkokracji jest nie tylko idiotyzmem wyższego rzędu ale także bezczelnością terroryzowanie tysięcy pasażerów w środku zimy i branie ich jako zakładników dla swoich żądań podwyżek o 720 zł miesięcznie ekstra za – bloody murder – ograniczenie przywilejów branżowych rodem w PRL. Na czym ograniczenie to polega? A no na tym że czynni kolejarze nie będą dalej jeździć za friko w pierwszej klasie ale za 20% ceny biletu. W klasie drugiej bez zmian. Tego czy jeździć kolejami w Polsce, nawet za darmo, to taki fun aby o niego się bić nie wiemy (foto obok). Organizowanie strajku w zimie wydaje się jednak niedopuszczalne… Innym końcem świata jest podobno odebranie emerytom kolejowym zniżek opłacanych dotychczas za nich przez kolej. Z jakiej paki były w ogóle opłacane nie wiadomo. Odtąd jeśli emeryt chce mieć zniżkę to –– do czego to już dochodzi – musi ją sobie sam wykupić!
Prawdą jest że chyba tylko idiota może strajkować w przedsiębiorstwie którego los wisi na włosku. O którym wie że jest obarczone gigantycznymi długami i w którym daleko idąca restrukturyzacja i wykorzenienie socjalistycznych narośli jest konieczne. Bez tego związkokracja podcina przecież sama sobie gałąź na której siedzi. Trzeba też być zupełnym ignorantem aby nawet sugerować iż lekko ograniczone przywileje – na łebka – warte są gdziekolwiek w pobliżu 200 tys. złotych. A taka jest właśnie wartość strumienia gotówki 720 zł co miesiąc, miesiąc w miesiąc, przez 40 lat (powiedzmy) przy obecnych stopach procentowych. Ile w końcu kolejarz jadąc na urlop, nawet z rodziną, może wyjeździć za swojego życia? Taniej dla PKP byłoby przecież wozić swoich pracowników na wakacje limuzynami Mercedes klasy SL z szoferem a na dłuższych trasach LOT-em w klasie pierwszej. Związkokracja pewnie nie miałaby nic przeciwko temu a czując się absolutnie bezkarna terroryzuje rzesze Bogu ducha winnych ludzi którzy za to wszystko płacą.
Po stronie resortu szczytem idiotyzmu jest w ogóle dopuszczenie do strajku w środku zimy, no matter what, co wprowadza poważną niewygodę dla pasażerów i straty dla państwa, dezorganizując ruch wtedy kiedy i tak różnych sezonowych utrudnień nie brakuje. Ze względu na notoryczny brak jaj w tym resorcie być może powinien on wziąć przykład z prezydenta Reagana który w 1981 roku po odmowie przerwania strajku zwolnił ponad 11300 terroryzujących kraj kontrolerów ruchu lotniczego w Ameryce. Władze były zmuszone zastąpić ich czasowo wojskowymi kontrolerami lotów ale szybko było po problemie. Część strajkujących z podkulonym ogonem przyszła później z wdzięcznością przyjmując to co było oferowane. Po nonsensie idei związkokracji w państwowym przedsiębiorstwie było długo pozamiatane.
Niby walczymy wszędzie z tym terroryzmem, mamy nawet Gromy i inne jednostki specjalne, a na paru związkowych terrorystów nie ma mocnych.
@wmo
„Sir” to chyba z dużej litery. I z imienia i nazwiska. Serio, serio. 😉
G.F.
Mises:
„The weapon of the trade union is the strike. It must be borne in mind that every strike is an act of coercion, a form of extortion, a measure of violence directed against all who might act in opposition to the strikers intentions.”
Mises nie czyni tutaj rozroznienia na zwiazki zawodowe w przedsiebiorstwach panstwowych i na te w firmach prywatnych. Strajk jako „act of coercion” jest dla niego jednoznacznie do odrzucenia.
W przypadku przedsiebiorstwa panstwego, szczegolnie takiego molocha jakim jest PKP, sprawa sie troche w moim przekonaniu komplikuje. Kolejarz moze miec poczucie (moze bledne), ze jest wspol-wlascicielem przedsiebiorstwa. Moze miec poczucie, ze prezes PKP nie jest „wazniejszy” od zwyklego maszynisty. Moze byc swiecie przekonany, ze zarzad dziala ze szkoda dla „jego” firmy. Co wtedy?
Gospodarz linkuje wypowiedz ministra. Pozwole sobie zalinkowac list otwarty „zwiazkowcow” do Pana T., z ktorego wynika, ze konflikt nie sprowadza sie wylacznie do „bezwzglednej” walki o przywileje samych strajkujacych, ale raczej o pewne poczucie „niesprawiedliwosci” w tym calym absurdzie panstwowej firmy:
https://www.fzzk.pl/
W tym robieniu z kolejarzy idiotow „to tak na prawde chodzi o to”, zeby uzyc sformulowania pana ministra, ze niby im sie odbiera, podczas gdy pierdzistolkom sie daje. Walka sepow o padline.
Cytat jest fajny ale nawet Mises by nie wymyślił takich cyrków jak wiązkokracja w radzie nadzorczej, związkowi watażcy z gigantycznymi uposażeniami rzędu 10x „liniowych” (gdzie ta „rowność”) czy też NIE PRACUJĄCA związkokracja w lokalach obowiązkowo udostępnianych przez pracodawcę.
O jaką „padlinę” strajkuje tłusty sęp w radzie nadzorczej który godziny dziennie nie spędza na fedrowaniu?
Wprawdzie z merytoryczną warstwą trudno się nie zgodzić, ale (z całym szacunkiem sir) NIEPRACUJĄCA pisze się łącznie (póki co :-).
—
Z niezmiennymi wyrazami wdzięczności za to, co już
oraz prośbą o ciąg dalszy
—
wmo
Tak naprawdę nie wiadomo dlaczego związkowcy z PKP strajkują, bo znane są jedynie oficjalne deklaracje z różnych stron.
Dlatego można tylko snuć domysły na temat rzeczywistych intencji organoizatorów strajku.
Jedną z hipotez jest omawiany tekst „Produkcja idiotów…”.
Można zatem zagłębić się w sprawę na zasadzie zadawania pytań:
1. Czy bezpośredni przełożony strajkującej osoby, może wyrzucić ją z PKP? – wydaje się, że technicznie / praktycznie – tak.
2. Wywalona z roboty osoba może iść potem do sądu pracy? – wydaje się, że technicznie / praktycznie – tak.
3. Jaki efekt ma taka sekwencja wydarzeń? – z dużym prawdopodobieństwem taki:
– zwalnia się miejsce pracy w PKP
– zwolniony składa w sądzie pozew przeciw pracodawcy
– wyznaczenie terminu, przebieg i zakończenie sprawy w PL potrwa rok, a może dwa
– w tym czasie nie zmienia się wiele lub nic w PKP i w PL
– zwolniony/zwolnieni wraca(ją) do pracy lub też nie.
Czyli tak, jak mawiał poeta: tak naprawdę nie dzieje się nic. I nie stanie się nic, aż do końca…
—
PozdroWmo
Widzę, że wyprowadzanie Gospodarza z równowagi staje się powoli sportem narodowym. 😉
Dzisiaj spasuję, padam na nos.
G.F.
no moim zdaniem tam pisza Ci mnie inteligentni niż u Ciebie ale przez to bliżej średniej
a tymczasem
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13311572,Strajk_w_Tesco__Nie_chca_skanowac_1500_produktow_na.html#BoxSlotII3img
te gnojki, nieroby darmozjady znów coś marudzą, leserom sie na kasach nie chce pracować, gdyby nie te zwiazki już dawno kasowali by 3000produktów/h a nie marne 1500
No i widzisz, {zenek}, ledwie się pojawisz to od razu zaczynasz naciągać i przeinaczać, a potem skarżysz się że nie przepadamy tu za socjalistami… 😉 Rzecz nie jest wcale o wyśrubowanych normach, jak usiłujesz insynuować, ale o tym że związkokracji się nie podoba że za podobną pracę tesco podobno płaci różną płacę. Jak zawsze w GWnie – za uprzejmym przeproszeniem – zero faktów, tylko propaganda. Po pierwsze, nie jest to biznes związkokracji, tak jak nie biznesem związkokracji jest martwienie się czemu „ściana wschodnia” to nie centrum Warszawy i czemu nie wszystko może być zupełnie egal wszędzie. Będzie tak dopiero wtedy gdy związkokracja przejmie rządy. Wszyscy będziemy chodzili wtedy w granatowych mundurkach po zapomogę, no bo przecież nie do pracy. Po drugie, gdyby Tesco bało się wywalić całą związkokrację na ulicę – co zalecam – to powinno uzależnić płace od IQ. Wtedy przynajmniej mielibyśmy fun, a związkokracja nie miałaby podstaw do szurania o równości. 😉 😉
ja tylko ciągle próbuje przekazać że nic nie jest białe ani czarne, że wszystko jest tylko odcieniem szarości
więc na prawicowych blogach trzymam stronę związków, a na lewicowych pracodawców
na prawicowych nikt nie chce zauważyć korzyści płynących z działalnosci zwiazków, a na lewicowych nikt nie chce zauwazyć wad jakie związki oferują (no tych jest OBECNIE więcej)
taka postawa jest naturalna bo inaczej skąd by się brała dyskusja gdyby się wszyscy zgadzali 🙂
proszę spojrzeć na komenatrze
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13280565,Nowak__Zwiazkowcy_PKP_strajkuja_tylko_z_powodu_braku.html?v=1&obxx=13280565#opinions
czy teraz mój komentarz jawi się jako bardziej standardowy? 🙂
Nie wiem czy GW jest specjalnie wiarygodnym źródłem informacji o nastroju Polaków… 😉
władze PO są wyjątkowo sprytne, całe społeczeństwo stoi za nimi w walce z kolejarzami, w dośc prosty sposób zostało wykorzystany stereotyp „związkowego nieroba” i wszyscy łyknęli warcholstwo kolejarzy
„dziel i rządź”
w tym przypadku dziel społeczeństwo 🙂
„Nie istnieje człowiek, sprawa, zjawisko, a nawet żadna rzecz, dopóty, dopóki w sposób swoisty nie zostały nazwane. Władzą jest więc moc swoistego nazywania ludzi, spraw, zjawisk i rzeczy tak, aby te określenia przyjęły się powszechnie.
Władza nazywa, co jest dobre, a co złe, co jest białe, a co czarne, co jest ładne, a co brzydkie, bohaterskie lub zdradzieckie; co służy ludowi i państwu, a co lud i państwo rujnuje; co jest po lewej ręce, a co po prawej, co jest z przodu, a co z tyłu. Władza określa nawet, który bóg jest silny, a który słaby, co należy wywyższać, a co poniżać”.
Księga Grzmotów i Błyskawic, Rozdział: “O sztuce rządzenia ludźmi”.
tuskiścci chyba to przeczytali i przestudiowali 🙂
całe społeczeństwo stoi za nimi w walce z kolejarzami
No, nie zauważyłem aby to „społeczeństwo” które tu przychodzi takim murem stało za władzą… Ale do niestereotypowych uwag drogich czytelników wziętych z powietrza już się przyzwyczaliśmy… 😉
Mało tego.
Zwiazki zawsze dogaduja sie pod stolem. W wiekszosci li tylko w swoich sprawach. Przykladem niech bedzie Wojewodzki Szpital jednego z polskich miast.
Moja zona wlasnie stracila prace po wielomiesiecznych zwodach i kombinacjach, glownie opartych na kumeterskich ukladach towarzyskich
Obietnicom nie bylo konca a na koniec, okazalo sie, ze „protektoriat zwiazkowy” okopal sie glebiej a ktos stracic prace musial by patalachy ssace dyrektorskie cyce zachowaly stanowiska.Nie wierze w absolutnie zadne zapewnienia zwiazkowcow, bo jedyne o cyzm kierownictwo owych zwiazkow marzy to dymac zaloge w rytm hymnu panstwowego.
i tyle
pozdrawiam
Teraz jesteśmy „domu” i to jest właśnie to.
Cyniku sam przecież napisałeś że to nie jest prywatne przedsiębiorstwo – i faktycznie związkokracja pleni się w takich.
Ale to nie winą strajkujących jest że to jest państwowy moloch rządzony z nadania politycznego. W takich „zwykłe” kapitalistyczne reguły nie obowiązują.
Aż dziwne że tego nie chcesz zrozumieć.
PS. Czy cyniku pracowałeś kiedyś w dużych międzynarodowych koncernach ?
Ale to nie winą strajkujących jest że to jest państwowy moloch rządzony z nadania politycznego. W takich „zwykłe” kapitalistyczne reguły nie obowiązują.
Aż dziwne że tego nie chcesz zrozumieć.
Ależ to świetnie rozumiem…;-)
Dziwne jest co innego: że socjalizm od stu lat bezskutecznie usiłuje przekształcić swoje „molochy” w poprawnie działające przedsiębiorstwo a Ty odkrywasz nagle że najbardziej predystynowana do tego jest akurat zasiedziana w molochu związkokracja! Chyba żartujesz? 😉 Pierwszym punktem programu naprawczego w każdym wypadku jest wywalenie związkokracji na zbitą buzię, no matter what. Potem można przystapić do dalszych faz naprawy. Sama myśl jednak że związkokracja dobrze okopana w państwowym molochu jest w stanie cokolwiek zmienić na plus jest totalnym ABSURDEM. Ostatni raz jak sprawdzałem nazywało się to konfliktem interesów…
Autor artykułu padł ofiarą manipulacji Nowaka i Karnowskiego. W proteście bynajmniej nie chodziło o 1 klasę.
ofiarą manipulacji Nowaka i Karnowskiego.
A ten Karnowski to jakiś wice minister transportu, czy coś? Bo inaczej wskazywałoby to na potworny spisek, od lewicy przez centrum po prawicę, aby manipulować… Tylko wtedy właściwie po co? 😉
Karnowski to prezes PKP.
Cel manipulacji jest prosty. Wcisnąć społeczeństwu, że kolejarze protestują tylko po to, by zachować dotychczasowy przywilej podróży w 1 klasie. Podczas, gdy rzeczywistym powodem strajku było zupełnie co innego. Środki masowego przekazu to podchwyciły, wiele osób to łyknęło, jak autor komentowanego artykułu.
O dzięki za tę informację. Bliżej nam do braci Karnowskich z wPolityce.pl tak że przynajmniej tę sprawę mamy z głowy.
Drogi czytelnik może powtarzać sobie w kółko że autor coś „podchwycił” podczas gdy rzeczywistą przyczyną było… Tak długo jednak jak nie odkryje kart i nie wykaże się czymś w rodzaju myślenia albo znajomością źródeł, będzie to tylko szum na sali. O prawdziwych przyczynach dlaczego kolejarze w państwowym przedsiębiorstwie bezprawnie utrudniają życie tym którzy na ich ciepłe stołki płacą bardzo chętnie się dowiemy… 😉
Jeżeli to wydaje się taką tajemnicą, to ja spróbuje to rozjaśnić. Najbardziej oczywista odpowiedź jest taka: bo mogą. Kolejna: bo 1001 poprzednich takich akcji przyniosło spodziewany skutek. I na koniec: ponieważ nie ponoszą za to działanie żadnej odpowiedzialności więc spróbować warto, bo nóż się coś utarguje.
To nie było skomplikowane zagadnienie.
PS
To nie jest działanie bezprawne. Takie zasady wprowadziła ta demokracja. Ta demokracja wprowadziła żelazną zasadę, że ruchliwa mniejszość doi zaspaną większość.
Sytuacja wyglądała następująco. Trwa spór zbiorowy dotyczący ulg dla kolejarzy (ulgi dla rodzin zlikwidowano i nie jest to przedmiotem sporu zbiorowego). Trwają negocjacje pomiędzy związkami zawodowymi a Związkiem Pracodawców Kolejowych z udziałem mediatora. Strona pracodawców występuje o przerwę w negocjacjach, co też następuje. Tymczasem strona pracodawców wykorzystuje przerwę w negocjacjach do rozprowadzania do podpisu oświadczeń pracowników o zgodzie na ulgi na nowych warunkach. I to było powodem strajku ostrzegawczego – rozprowadzanie lojalek podczas przerwy w negocjacjach.
Bezprawnie? Prawo do strajku jest jednym z podstawowych praw pracowniczych na całym cywilizowanym świecie. Strajk był legalny. Pozostałym grupom społecznym pozostaje pogodzenie się z tym i wybór innego środka transportu, wyjazd wcześniej/później albo przeczekanie.
Prawo do strajku jest jednym z podstawowych praw pracowniczych na całym cywilizowanym świecie… […] Pozostałym grupom społecznym pozostaje pogodzenie się z tym
Dzięki za to wyjaśnienie. Sytuacja jest zatem prosta. Jeśli „Związkiem Pracodawców Kolejowych”, cokolwiek to-to w praktyce oznacza, jest organizacją prywatną to niech sobie strajkują z Bogiem! Co ZPK robi czy nie robi w łóżku ze związkokracją nic nas nie obchodzi… 😉
To natomiast że ktoś uważa strajk w przedsiębiorstwie państwowym za coś „normalnego” jest jedynie wynikiem abnormalnego prania mózgu prowadzącego co całkowitej atrofii pojęć takich jak „demokracja” i „własność”, właściwemu socjalizmowi. Zanik chęci do położenia kresu cyrkowi jaki stanowi strajk w firmie posiadanej wspólnie przez demokratyczną większość – poprzez niezwłoczne wyrzucenie strajkujących na buzię zamiast defetyzmu „godzenia się”, wzmacnia jedynie tezę wpisu że masowa produkcja idiotów dotyczy nie tylko PKP… 😉
Cyniku bardzo lubię twój blog – za pisanie z „jajem” i logiczne ( a la JKM ) argumenty. Jednak zdaje się jak twój sławniejszy poprzednik (jeśli nie wzorzec ) popełniacie jeden zasadniczy błąd – zrażacie sobie większość a bez niej nigdy niczego nie wygracie ( no chyba że chodzi o donkoszoterię – ale wtedy kto tu jest idiotą ?)
W przypadku kolejarzy – władze ( minister i spółka ) odbierają im przywileje które kosztują niewiele ( prawie nic – w skali ) bo to jest tak jakby odebrać policjantowi możliwość ( a ma taką i nikt nie odbiera ) chodzenia w służbowych kalesonach po służbie ( lub pożyczania ich rodzinie).
Oczywiście w IDEALNYM społeczeństwie takich przywilejów być nie powinno. Jednak jesteśmy od niego bardzo daleko – dlatego trzeba zacząć od likwidacji największych patologi i szukać do tego sojuszników !
Patologią na kolei jest setki spółek które mogły by mieć uzasadnienie gdyby były prywatne i konkurowały ze sobą – a są w większość przybudówkami służącymi do wyprowadzania kasy i/lub zatrudniania „swoich”.
Dlatego strajkujący kolejarze są tu obiektywnym sojusznikiem nas w celu usunięcia nieudolnej i skorumpowanej władzy.
Z sojusznikami się nie walczy …
Bardzo mi przyjemnie! :-), ale
popełniacie jeden zasadniczy błąd – zrażacie sobie większość
Z sojusznikami się nie walczy …
Popełniasz dwa zasadnicze błędy. Po pierwsze, w odróżnieniu od „sławniejszego poprzednika” cynik9 nie ma ambicji politycznych wobec czego cieszy się pełną wolnością powiedzenia gdzie ma „większośc”, zwłaszcza w „demokracji”… 😉
Po drugie, wszystko można nam zarzucić ale chyba jeszcze nie to że blog 2GR zszedł już na psy do tego stopnia aby uważać związkokrację, która jak sama przyznaje jest bandą idiotów, za sojuszników…. 😉
strajkujący kolejarze są tu obiektywnym sojusznikiem nas w celu usunięcia nieudolnej i skorumpowanej władzy.
Absolutnie nie! Jeśli mamy nieudolną i skorumpowaną władzę to być może wszyscy kolektywnie, a nie tylko związkokracja, jesteśmy idiotami? 😉 Kolejarze nie strajkują domagając się ustąpienia rządu czy odwołania swoich posłów, i.e. „nieudolnej i skorumpowanej władzy”. Wtedy miałoby to może sens. To garstka związkokratycznych idiotów broni jedynie swoich przywilejów branżowych, biorąc ludzi którzy to finansują za zakładników swoich żadań. God forbid mieć takich „sojuszników”… 😉
Rozumiem?, gro zabierających głos w sprawie sytuacji na PKP, kwestionuje istnienie pojęcia strajku. Nie jest kwestionowane pojęcie właściciel.Jadnak cyt.”o specyficznym przedsiębiorstwie – państwowym – czyli „nas wszystkich” .Proszę o zastanowienie się i podanie sposobu na zachęcenie zarządzających tymi przedsiębiorstwami by w sytuacji gdy premier stwierdza ,że minister nie kieruje transportem,(to racja?). Jeden i drugi sprawują władzę na naszymi podatkami
i właśnie związkowcy mówią, że żle rządzący to robią.Nie chodzi im o odsunięcie ich od władzy czyli o politykę!
Rozumiem?, gro zabierających głos w sprawie sytuacji na PKP, kwestionuje istnienie pojęcia strajku.
Obawiam się że nie rozumiesz. Nikt pojęcia straku nie kwestionuje. Wystarczającą liczbę raz to sam podkreślałem.
Nie jest kwestionowane pojęcie właściciel.
Nie, nie jest. Kwestionowane jest mechaniczne przenoszenie konfliktu prywatny przedsiebiorca – prywatny pracobiorca na grunt wspólnej własności środków produkcji (i.e. „przedsiebiorstwo państwowe”) gdzie konflikt taki nie ma miejsca a słuzy wyłącznie sianiu terroru przez związkokrację dla własnych celów.
premier stwierdza ,że minister nie kieruje transportem,(to racja?)
Tego czy racja nie wiem a to zmieniałoby postać rzeczy. Jeżeli pan premier tak rzeczywiście powiedział to istnieją dwie mozliwości: albo a)wypisali go ze szpitala przedwcześnie, albo b)powinni zamknąć tam min Nowaka który biega wszędzie po mediach wypowiadając się o strajku w prywatnym przedsiebiorstwie w które sie mieszać nie ma żadnego biznesu.
Jeden i drugi sprawują władzę na naszymi podatkami
Niezupełnie trafne ujęcie służące wsparciu wątpliwej tezy o rzekomym konflikcie „authority”. „Władzę nad podatkami” ma premier, który sprawowanie jej deleguje niżej, co zdaje się wynika nawet z konstytucji. Każdy po drodze może napsuć, to prawda, ale odpowiedzialność jest jedna.
Ponizej interesujace doniesienia na temat promowania obrotu bezgotowkowego bedace ilustracja do tego ze znane renesansowe prawo ciagle dziala. Ale nie to jet najwazniejsze. Cala operacja wyglada z grubsza na poligon doswiadczalny polaczony byc moze z probami manewru oskrzydlajacego milosnikow pieniadza kruszcowego. Oficjalnie chodzi niby o to 'by zylo sie lepiej wszystkim’ tym razem w Afryce, gdzie jak slychac skadinad handel diamentami zostal w duzej mierze spacyfikowany, ale zlotem chyba jeszcze nie…
https://finance.yahoo.com/news/bill-gates-hates-cash–here-s-why-185938362.html
Zgadza się…
Less corruption and theft when payments can be easily tracked. In Afghanistan, U.S. aid agencies use it so workers aren’t so vulnerable to robbery.
Okradać ludzi na biliony – TARPem i innymi bailoutami banksterów – jest rzeczywiście łatwiej poprzez „zipping electrons”. Inaczej od samego noszenia gotówki w tych sumach można by dostać przepukliny…;-) Potem można już bezkarnie nawijać o „less corrupion” i zbawczych walorach „easily tracking” przez wuja Sama. A zwłaszcza o dobrym sercu „US agencies” w Afganistanie… 😉
zarządza” a w żadnym wypadku nie tak aby poszkodować nim pasażerów. Od czego
Toz to niemadre.
Strajk w linii lotniczej polega na utrudnieniach w prezwozie paszerow, ktorzy, wkurzeni, wywieraja nacisk na linie lotnicze.
Strajk w restauracji na dlugim oczekiwaniu na przygotowanie i podanie potrawy i wodki.
Strajk w banku na niemoznosci pobrania kredytu, wykonania wplat i wyplat…itd.
Kazdy strajk ma na celu wbicia w dupe szpili niewinnym klientom. Ktorzy z koleji maja polaskotac firme, kulejaca z leweransem…
Bzdury polegające na pominięciu rzeczy najważniejszej która myslałem że jakoś zaczyna wsiąkać po tej dyskusji… Jak się prywatne strony spierają o warunki pracy jest to konflikt między tymi stronami w którym publika (państwo, „my wszyscy”) jest tylko obserwatorem. Niech się spierają i problemy rozwiązują. Istotnie, knajpę w której wolno podają wódkę pominiemy. Ale nic nas nie obchodzi czy wódkę prędzej zaczną podawać po podwyżkach dla personelu czy po wyrzuceniu związkokracji i przyjęciu nowych pracowników. W końcu to nas NIC nie kosztuje.
Tu mówimy jednak o specyficznym przedsiębiorstwie – państwowym – czyli „nas wszystkich” w którym samo istnienie związkokracji jest idiotyzmem. Jest to zalezność – jak już wspominałem – typu pan hrabia -pokojówka. Pan hrabia oferuje to co oferuje a zawodniczka to akceptuje lub nie. Strajkującą o lepsze warunki pokojówkę natomiast pan hrabia wyrzuca na nos na ulicę, a nie z nią negocjuje i dopuszcza do negatywnego wpływu na SWÓJ biznes. Nie mówiąc już o takich nonsensach jak płacenie jej za przestrajkowany czas in inne. Nie wiem czemu tak trudno pojąć tę podstawową różnicę.
Dlaczego tak ciężko im zrozumieć, że związki zawodowe w „państwowych firmach” to idiotyzm i hucpa jednocześnie? proste – bo nie rozumieją natury państwowej firmy.
Prywatna firma utrzymuje się na rynku (generalnie rzecz biorąc i abstrahując od regulacji, dopłat, koncesji na chwilę) dzięki dobrowolnym transakcjom. Jeżeli nie dostarcza usług i towarów cenionych przez ludzi wyżej niż wartość, którą ludzie są gotowi za nie oddać, zmienia swoje zachowanie tak, żeby dostarczała (ponieważ zalicza straty lub nie znajduje nabywców), albo bankrutuje – jest przejmowana przez kogoś kompetentnego. Kogoś, kto jest w stanie uczynić z tej firmy dochodowy biznes – dochodowy, oznacza ni mniej ni więcej tylko pomnażający ogólną pulę bogactwa, ponieważ naturą wolnego rynku jest fakt, że wymieniane towary mają dla obu stron transakcji większą wartość, niż towary oddawane w zamian.
Jak się utrzymuje na rynku państwowa firma? Przez monopol i podatki, które są daniną ściągana przy użyciu gróźb użycia siły i samej siły w razie gdyby obiekt nie chciał „zakupić usługi”.
Nikomu innemu nie wolno konkurować i\lub istnieje przymus finansowania tej jednostki.
Większość ludzi myśli że jest na odwrót. Że prywatna firma to wyzysk i zły kapitalizm, natomiast państwowa to samo dobro, do tego darmowe i wola ludu. Stąd nie widzą niczego złego w związku zawodowym w państwowej firmie.
„Tu mówimy jednak o specyficznym przedsiębiorstwie – państwowym – czyli „nas wszystkich” w którym samo istnienie związkokracji jest idiotyzmem.”
Otóż nie jest idiotyzmem – jest tylko twórczym rozwinięciem idei, że państwo to my. My państwowa firma przy pomocy bojówek związkowych damy sobie podwyżkę i przywileje. Czyim kosztem – naszym kosztem, bo państwo to my. Jednocześnie zaznaczasz, że to jest trochę jednak inaczej niż gdyby prywaciarz dał sobie podwyżkę i skrócił dniówkę o godzinkę, lub dwie. W czym różnica? Ano w tym, że państwo to nie my, a państwową firmę to my mamy… utrzymywać.
Rthbard, Capitalism versus Statism: https://mises.org/daily/3735
Doug Casey: https://www.caseyresearch.com/cdd/doug-casey-voting-redux
Kel Kelly: https://mises.org/document/5642/ – free \o/
Uff, jakie szczęście że ktoś zachowuje sanity… po dłuższej bytności na tym forum zacząć się można zastanawiać jak można jednocześnie być za strajkiem związkokracji w państwowym przedsiebiorstwie i jednocześnie za tzw. demokracją…. 😉
Już to widzę jak Tusk z kolegami jedzie PKP zamiast tradycyjnie jak co tydzień samolotem z Wa-wy nach Danzig pograć w piłkę kopaną:-))))))))))))))))))))
Widze ze Gospodarz nie przestrzega tradycyjnej formy. Zamiast uzyc zwyczajowego i grzecznosciowego pan ABC Miętek (z uzyciem imienia i nazwiska) uzywa formy wprost z socjalistycznych kronik filmowych. Zabawne, brzmi to prawie jak:…’przewodniczacy kolejowej zwiazkokracji, 'Pętak’ stwierdzil…’ co mimo woli lub swiadomie wyraza poziom oczywiscie slusznej frustracji;)
Jest prędzej odwrotnie… ;-). Forma bezpośrednia jest jak najbardziej przyjęta, zwłaszcza w doniesieniach prasowych, i całkowicie mi odpowiada nie nasuwając absolutnie żadnych skojarzeń z frustracją czy niegrzecznością, nie mówiąc już o socjalizmie. To własnie wyszukane formy grzecznościowe, jak JE pan poseł Grodzka na przykład…, częściej ukrywają niecne zamiary…;-)
Dobrze że wyrażenia „robienia idiotów” użyła pierwsze związkokracja, inaczej niektórzy czytelnicy domagaliby się niechybnie zmiany tego na „mnożenie osób upośledzonych umysłowo badź nie wiedzących co czynią”. 😉
A ja bym chciał żeby kolejarze strajkowali. Mogą i strajkować dla mnie cały rok. Tylko żeby ten strajk polegał na tym, iż nie sprzedawałoby się biletów i nie obsługiwało ludzi z legitymacjami poselskimi, senatorskimi, urzędów miast, gmin, powiatów, etc. etc… A wszelkie próby jazdy takowych ludzi bez biletu kwitowałoby się wysadzeniem siłą na pierwszej lepszej stacji w środku lasu lub przeniesieniem na kopach delikwenta do klasy drugiej.
No problem. Wywalić wszystkich na zbita buzię i niech sobie strajkują jesli chcą. Byle by na własny koszt a nie na innych.
nie obsługiwało ludzi z legitymacjami poselskimi, senatorskimi – tu akurat wymienione grupy obywateli posikają się chyba ze smiechu… 😉
Niestety, może mieć Pan rację. Posłowie i sentarowie przerzucili się na LOT. Stąd może te ostatnie doniesienia o dofinansowaniu tegoż to nieLOTu. W PKP utknęłyby już chyba tylko pracownicy gabinetów, ale ci mogą sobie przecież poczekać na dworcach. Najwyżej zatrudni się takich, co nie wymagają transportu za pomocą PKP. Ewentualnie dokupi się „kilka” służbowych samochodów. Tak czy siak, nie jest wesoło.
Była taka kolej https://www.wolne-dziennikarstwo.pl/-249,PKP_czyli_prestiż,_komfort,_punktualnosć
frag:
„Funkcjonowało powiedzenie ,że to „zegarki można nastawiać zgodnie z przyjazdami i odjazdami pociągów”. I nie był to mit. Częstym przypadkiem były dymisje ze stanowisk w sytuacji, gdy pociąg miał spóźnienie większe niż 5 minut!”
To podróżowanie pierwszą klasą, to tani chwyt wymyślony przez POlitbiuro
Powodem strajku nie jest odbieranie przywilejów kolejarzom – to powód podawany przez media. Protest jest przeciwko złemu zarządzaniu PKP, a właściwie brakowi zarządzania – obecny zarząd zajmuje się tylko wyprzedażą (patrz: „reorganizacja koleji śląskich”
Jeżeli tak jest to trudno się nie zgodzić z tezą wpisu że robienie idiotów ze związkokracji jest całkowicie zbyteczne… 😉
Strajk okupacyjny to się w takim przypadku ogłasza może w siedzibie URM czyli tego co „źle zarządza” a w żadnym wypadku nie tak aby poszkodować nim pasażerów. Od czego też w końcu są posłowie? Okupować Sejm! Ale jeżeli rząd komtempluje wyprzedaż bo tylko w ten sposób w systemie stojącym na głowie może pozbyć się związkokracji to zaczynamy czuć pewną sympatię… 😉
… jeszcze przyjdzie czas że Koleje Śląskie będą stawiane PKP jako wzór 🙂 i tego się boi związkokracja
Moim zdaniem wada polakow jest taka, ze siedza cicho jak politycy robia z nimi to co chca. W tv czasem niechetnie pokazuja nam jak to strajkuja francuzy, belgowie, wlosi, o grekach nie wspomne. Z tego co pamietam powody maja rozne, czasem mniejsze czasem wieksze ale strajkuja!
I tak sobie mysle ze polak lubi jak mu wladza wlazi na glowe i robi z niego niewolnika.
A tutaj czytam jeszcze o krytyce tych ktorzy sie stawiaja, moze i troche nieslusznie, ale uwazam, ze cale rzesze polakow powinny wyjsc na ulice lub nawet na barykady bo to co poczyna sobie rzad w ostatnich pary latach przechodzi ludzkie pojecie, a ludzie nic.
A nic nie rozzchuwala polityka tak jak biernosc spoleczenstwa!
wada polakow jest taka, ze siedza cicho jak politycy robia z nimi to co chca.
Teza zgodna z tytułem wpisu – produkcja idiotów odchodzi nie tylko na PKP… 😉
W tv czasem niechetnie pokazuja nam jak to strajkuja francuzy, belgowie, wlosi,
Produkcja idiotów w tych krajach zaawansowanego euro socjału daleko przewyższa produkcję polską. Jeśli ma to być przykładem to jakże można wątpić że Polska nadgania unię?
Ciekawe czy kolejarze wykazuja wykorzystane darmowe przejazdy w rocznym zeznaniu podatkowym i placa od nich podatek…
To żeby dopełnić obrazu kolei proponuję przeczytać to, chyba nie ma już wątpliwości gdzie my żyjemy:
https://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35161,13284479,Pasazer_robi_sledztwo__Odkrywa___wielki_chaos_na_kolei.html#BoxSlotII3img
Jeżeli kolejowi związkowcy naprawdę poważnie myślą o losie PKP i kolejarzy, to powinni strajkować kiedy kolejne rządy przysyłają im swoje odpady na ciepłe stołki prezesów i członków zarządu.
Nie ma co bic piany… Upadek PKP bliski a ludzie coraz mniej korzystają z tego typu „komunikacji” na którą nie tylko nie można już liczyc ale nawet zegarków regulowac się nie da… Rynek próżni nie lubi i tak jak przy PKSie mogli powstac prywatni przewoźnicy tak pora żeby w PKP również trafił „szlag”… Co prawda tu sytuacja jest bardziej skomplikowana ze względu na specyfikę infrastruktury, ale na dzień dzisiejszy wystarczy jeżeli zagangrenowane kończyny zostaną ucięte (tudzież zgniją i same odpadną)… „Natura” sama załata dziurę po raku, byle by lekarz nie wpadł na pomysł kolejnego antybiotyku „pro publico Bono”… To że państwowe molochy (jeden po drugim) przeżywają ostatnio kłopoty nie jest dziełem przypadku ani POpulistycznie pojmowanego kryzysu… Odys
@Jacek K:
Polski Bus jedzie drogą, nikogo mocno o zgodę pytać nie musi.
Strzelam z powietrza ale gdyby przyszedł analogiczny konkurent względem PKP i chciał wozić ludzi swoimi składami to odpowiednia spółka trzymająca w rękach infrastrukturę zablokowałaby to na wejściu.
Mogę się oczywista jednak mylić, bo wiedzy nie mam żadnej.
Pozdroviny
JohREd
Trzeba brać przykład z towarzyszy związkowych i walczyć o swoje prawa. Proponuję w ramach solidarności z nimi strajk płatników podatków i składek 🙂
No i okazało się w końcu, że Cynik9 to były stalinista…
Bo wierzy, że walka z pozostałościami socjalizmu nasila się w miarę postępów kapitalizmu…
Zapewne Cynik9 ma też solidne socjalistyczne korzenie: to wyliczanie strat powodowanych przez strajk – zupełnie jak u Urbana…
Drogi Cyniku9 – w PL od KILUDZIESIĘCIU LAT JEST KAPITALIZM I RYNEK.
A stan gospodarki nie jest bynajmniej skutkiem socjalistycznych pozostałości – a skutkiem działalności zwolenników kapitalizmu.
Przykłady:
https://www.frycz.pl.salon24.pl/477353,lubsko-polska-w-roku-2060
https://www.frycz.pl.salon24.pl/480762,jestesmy-potega-i-basta-wypowiedz-archiwalna
A dlaczego tak jest?
Bo mamy właśnie taki kapitalizm: https://szczesniak.pl/2247
I rytualne pokrzykiwania, że to przez pozostałości socjalizmu tego nie zmienią.
****
Rozumiem, że jeżeli prezes kolei kupuje rzecz wartą 100tys. za milion – i dostaje grzywnę 100tys – to dla Cynika9 jest słuszne.
Bo co wolno wojewodzie – to nie tobie smrodzie.
I o to tak naprawdę chodzi.
Jeżeli wolno mi coś delikatnie zasugerować, a nie chcąc być przy tym zbyt grubiański podeprę się tutaj parafrazą z Adama Michnika, to uprzejmie proszę abyś ODPIEPRZYŁ się od cynika9… 😉
Rozumiem że się nie zgadzasz z tematem wpisu czy ujęciem tematu, do czego masz pełne prawo. Możesz krytykę strajku nazwać metodami stalinowskimi, możesz bronić uciskanej klasy robotniczej. Ale nie możesz jakoś zajarzyć że tematem wpisu nie jest dyskusja czy cynik9 jest stalinistą czy nie i jakie ma korzenie, ani też nie jest to Twój biznes dociekać. Jest nim strajk na kolei. Regulamin forum, punkt 3, stwierdza czarno na białym, w sposób przeraźliwie jasny dla każdego z podstawową umiejętnością czytania, że:
3. Atakujemy tylko idee – nigdy ich nosicieli. Jakakolwiek wycieczka osobista naraża post na usunięcie. Jeśli nie jesteś zupełnie pewny(a) to dla bezpieczeństwa sformułuj post bezosobowo.
Po pierwsze, strajk niczego nie zdezorganizował, bo w PKP od dawna był bajzel. Zgaduję, że z Gdańska do Warszawy jechałbym nie 7, a 10 godzin (gdybym upadł na głowę i w ogóle pchał się w te klimaty).
Po drugie, kolejarze jeżdżą koleją za friko, bo utożsamiają się ze „swoim” zakładem pracy. Teraz dostęp do koryta ma być odcięty, bo poprzednie rządy umieszczały w kolejarskiej wierchuszce swoich oficjeli, zwykłych figurantów bez kompetencji, którzy latami rozpieprzali zaniedbaniem cokolwiek po PRL-u z kolei zostało.. Już choćby z tego powodu polski odpowiednik Reagana do tej pory nie wszedł na scenę.
Po trzecie los PKP wcale na włosku nie wisi, bowiem rząd nie zaryzykuje ogólnopolskich paraliżujących strajków, których rozgonienie wiązałoby się z użyciem siły (i nie piszę teraz o gazie czy pałkach). Kolejarze są ludźmi zdyscyplinowanymi, można powiedzieć służbistami. Musza tacy być! Na kolei zaprawili się niczym żołnierz na Froncie Wschodnim; ponieważ nigdy nie siedzieli za biurkiem nie będzie im straszne okupowanie Wiejskiej przy 10-cio stopniowym mrozie (patrz zdjęcie kibelka). Żywili się kanapkami z serem popijanymi herbatą z termosu.
Osobiście uważam, że kolejarze są najlepiej zorganizowaną grupą zawodową w Polsce, bo:
1. mają związki zawodowe, które załatwiają sprawy w czasie, gdy pracownicy pracują. Władze związków wcale nie muszą być fachowcami; mają za to reprezentować wąsko rozumiane interesy pracowników i własne. Jest to zwykła kapitalistyczna chciwość, którą niechcący można pomylić z socjalistyczną 🙂
2. nie mają nic do stracenia – nie ma drugich kolei w Polsce, nie ma konkurencji, więc dokąd pójdą? Przy obecnym bezrobociu i średnim wykształceniu kolejarz mógłby zbierać puszki po piwie i wielotysięczna odprawa (wcale nie taka pewna) niczego w ich bycie trwale nie zmieni, bo nie mają pojęcia o inwestowaniu.
3. Nie można ich zastąpić nikim innym, nie ma kolejki bezrobotnych za szlabanem ani wojskowych kolejarzy. Jest to syfiasta i odpowiedzialna praca z wymaganą bardzo specjalistyczną (czytaj: hermetyczną) wiedzą.
Osobiście pożegnałem syf zwany PKP kilka lat temu na rzecz wolnorynkowego Polskiego Busa (*). By the way, skoro takie masy ludzi jeżdżą koleją, to gdzie podziewają się prywatni przewoźnicy? Mogliby zgarnąć kasę niezadowolonych klientów, prawda?
(*) Kapitał Polskiego Busa pochodzi ze Szkocji. Polacy narzekają na koleje, a Szkoci zacierają ręce. Jak to możliwe?
Mam graniczące z pewnością przekonanie, że kontrolerów wojskiem zastąpiła M. Thatcher a nie Reagan.
Pewnie przyjechała na pomoc do Waszyngtonu… 😉
Hmm a dlaczego nie iść za przykładem Gruzji i rozwiązać PKP wzorem ich Policji drogowej (co było chyba trudniejsze) i zatrudnić na nowych warunkach? https://englishrussia.com/2011/02/25/brand-new-georgian-police/
PKP jest przeznaczone do prywatyzacji. Jednak najpierw musza doprowadzic PKP do stanu upadlosci zeby sprzedac za 10% wartosci. PKP jest za duze zeby tak go polknac na raz dlatego podzielili na kwalki
Tylko spróbuj to wytłumaczyć idiocie-liberałowi.
@as, moje trzy grosze.
A ile warte jest PKP ? Sprzedaje się, aby ograniczyć straty, bo z trupa nic nie będzie.
Sprzedaje się, aby pozbyć się związkokrajci, która chce dostawać pieniądze, ale nie je zarabiać czy wypracowywać. PKP było niedochodowe i kropka. Zarabiało tylko na przewozach towarowych, a ludzi woziło, bo władza kazała i nie było samochodów.
PS: Gdyby plan o którym piszecie miał miejsce, to PKP do oddania za darmo jest gotowe od bodaj dekady. Nikt kijem tknąć nie chce.
Nikt kijem tknąć nie chce. – o to chodzi!! 😉
A ja jestem za strajkiem, a pasażerom i innym ludziom, przyda się małe niedogodność, może się to społeczeństwo odmuli jak pomarznie. Może w końcu będzie to jakiś porządny strajk w tym narodzie, bo jak na razie to był cyrk.
się to społeczeństwo odmuli jak
Nie wiem dokładnie na czym polega „odmulanie” ale jeśli jest to dostatecznie blisko tego czego się spodziewam to pierwszym krokiem w „odmulaniu” byłoby wykopanie związkokracji z PKP a drugim przycięcie zatrudnionych tam o 50%… 😉
A dlaczego nasi emigranci po rozpoczęciu pracy TAM, są zaskoczeni ludzkim podejściem do pracownika? Poziomem kadry menadżerskiej? Jakoś tak naszych „managerów” za granica nie chcą… tacy specjaliści… wysokiej klasy… biedaczki. I jakoś TAM media nie psioczą na związki, gdzieniegdzie nawet w złym tonie jest niezapisanie się do unions. Związki u nas – mimo wielu zastrzeżeń -, w kraju dzikich obyczajów – są ostatnim bastionem obrony zwykłego robola przed wyzyskiem. Aaa – nie mylić tej opinii z lewactwem, mówimy o normalności.
Jakoś tak naszych „managerów” za granica nie chcą – nieuzasadniona opinia z perspektywy polskiego błotka. Znamy wystarczająco wielu wysokiej klasy managerów Polaków na całym świecie. Problem jest tylko taki że wyjeżdżając „na zmywak” z takimi poglądami na zmywaku się zwykle kończy i po prostu nie ma się dostepu do menedżerów. Siedzących przy stoliku po drugiej stronie knajpy… 😉
I jakoś TAM media nie psioczą na związki – jak nie psioczą to głównie we Francji i zdradzę nawet dlaczego – bo ze względu na strajk nie ma jak dowieźć prasy, ha, ha, ha… O psioczeniu na strajki warto sobie BTW poczytać z tych mediów które czytają menedżerzy, nie z tabloidów.
… ostatnim bastionem obrony zwykłego robola przed wyzyskiem. – wpisuje się to dobrze w tezę wpisu… 😉 Kto „robola” niby wyzyskuje w państwowym przedsiebiorstwie, gdy demokratyczne państwo prawa deklaruje swoją troskę o obywatela i realizuje zasady sprawiedliwości społecznej? „Robol” który tak sądzi, jesli nie jest idiotą, to w pierwszym rzędzie powinien zakwestionować rolę państwa w gospodarce w ogóle a demokracji w państwie w szczególności. Inaczej nigdy nie dojdzie kto kogo ma w tej demokracji niby wykorzystywać i czego, a dopóki go państwo uznając za terrorystę nie zamknie albo przynajmniej nie wyrzuci na nos z pracy, nigdy nie zrozumie.
O rany.
Oczywiście że media nie psioczą bo większość dziennikarzy jest zsocjalizowana, czyli są to zwolennicy socjalizmu, związków i takich innych idiotyzmów. A jak porozmawiasz z ludźmi (także i robotnikami czy nauczycielami) którzy tam mieszkają, to co mądrzejsi są bardzo wkurzeni na związkokrację, tylko że jak będą zbytnio podskakiwać to nie będą mieli pracy.
Moim zdaniem jak zostało zauważone to po prostu przydałoby się wywalić z hukiem całą tą obmierzłą socjalistyczną hołotę na bruk tak jak to zrobił Regan (wszyscy od kasjerek do dyrektorów) i puścić ogłoszenia o pracę 🙂 Ciekawe ile % tych krzykaczy by wróciło, ale tak aby zarabiać rynkowo a nie komuszo. Jestem pewien, że ta liczba byłaby bliska 100% :). Jestem nawet w stanie przeżyć ten miesiąc bez kolei, a i dodatkowy pieniądz można by zarobić wożąc ludzi, odciętych od PKP 🙂
Apropo masowych zwolnień: ja bym zaczął przycinanie od góry bo problemem budżetówki wydaje się zawsze być kadra wysokiego szczebla a nie szeregowy worker.
Płace są mizerne, cięgi i złorzeczenia za serwis powszechne a osoby odpowiedzialne za złą organizację pracy i żenujący stan rzeczy nie ponoszą zwykle odpowiedzialności. Prezesów przecież trwoga nie chwyci i wiatr odnowy nie dosięgnie.
Generalnie najłatwiej jednakże jest wygrażać pięścią konduktorowi, on tu przecież winien najbardziej :). Powodzenia, przestraszy sie i odrazu zrobi się lepiej na kolei.
Nie wrzucałbym też związków do kosza w kraju w którym szeregowy pracownik jest na osłabionej pozycji względem pracodawcy. Imho asymetria jest zbyt silna.
Pozdroviny
JohREd
w kraju w którym szeregowy pracownik jest na osłabionej pozycji względem pracodawcy.
Nie bardzo zgadzam się z takim ujęciem tematu! Jest to niesłuszne przeniesienie socjalistycznej retoryki walki klas w warunkach autentycznego konfliktu kapitalista – proletariat na grunt zupełnie inny. Podczas gdy w klasycznym wypadku mamy autentyczny konflikt stron, który w skrajnych wypadkach rozstrzygany bywa strajkami, absurdem jest twierdzić że państwo, którym jesteśmy wszyscy, jest tutaj stroną konfliktu.
Państwo ma pewne rzeczy do zrobienia które zleca SŁUŻĄCYM – jak pan hrabia pokojówce odkurzanie biblioteki. Oferuje przy tym, jako pracodawca, wyjątkowe warunki m.in. w zakresie stabilności posady. W zamian za to powinno absolutnie zabronić struktur związkowych które w tych warunkach są wyłącznie narzędziem terroru niewielkiej mniejszości nad całym społeczeństwem. Powinno także odrzucić wszelkie nonsensowne próby kolektywnych umów pracowniczych, z wysokością uposażenia powiązaną ze średnią krajową. Jest to również absurd! Czy średnia krajowa jest 2x wyższa czy 2x niższa, nie powinno mieć to żadnego znaczenia jako środek nacisku grupowego. Państwo płaci tyle ile chce i tyle ile może, kropka. Jak przestrzeli nie bedzie po prostu chętnych. A jak się komuś nie podoba – to fora ze dwora, może dać się zatrudnić na rynkowej posadzie i wystrajkować takie apanaże jakie tylko chce.
Pan hrabia też płaci pokojówce umówioną pensję i z tego musi się wywiązać. Dalej jednak może ją wyrzucić kiedy mu się żywnie podoba a w szczególności daje jej kopa i wywala na ulicę przy pierwszej próbie „strajku”… 😉
he, he, widać że nie jeździsz pociągami. Jak ktoś podróżuje koleją, nie ważne jaką spółką, marznie od lat.
Jak każdemu tak i prowadzącemu tą stronę zdarzają się pomyłki a nawet głupstwa.Nikogo nie trzeba przekonywać by wiedzieć o tym ,że owe 720 złotych na kolejarza co miesiąc „podróżującego” , jest malutkim kłamstwem nieudaczniaków (z kierownictwa namnożonych spółek kolejowych i ministra transportu),bo kiedy by on miał czas na pełnienie służby przy rozklekotanych torach, by wykorzystać tą kwotę.
Dziwi mnie iż w przypadku machlojek „biznesmenów” typu Golden… nie padło słowo „Idiota” więc daj Pan spokój robotnikom.
Jak każdemu taki prowadzącemu tą stronę zdarzają się pomyłki a nawet głupstwa.Nikogo nie trzeba przekonywać by wiedzieć o tym ,że owe 720 złotych na kolejarza co miesiąc „podróżującego” , jest malutkim kłamstwem nieudaczniaków (z kierownictwa namnożonych spółek kolejowych i ministra transportu),bo kiedy by on miał czas na pełnienie służby przy rozklekotanych torach, by wykorzystać tą kwotę.
Dziwi mnie iż w przypadku machlojek „biznesmenów” typu Golden… nie padło słowo „Idiota” więc daj Pan spokój robotnikom.
Dziwi mnie iż w przypadku machlojek „biznesmenów” typu Golden… nie padło słowo „Idiota” więc daj Pan spokój robotnikom.
Jak zarabiać to w KGHM – trzej związkowcy dostali 700 tys. zł. Ze związkokracji tacy robotnicy jak, nie przymierzając, z koziej d. trąbka… 😉
An idiot: mentally deficient person, or someone who acts in a self-defeating or significantly counterproductive way.
Słowo „idiota” ma więc ściśle określone znaczenie i w odniesieniu do kombinatorów i rozmaitego rodzaju naciągaczy istotnie nie pada ponieważ nie są oni idiotami. Idiotami są natomiast, wg definicji, ci którzy uwierzą w niestworzone nieraz nonsensy rozpowszechniane przez różnych naciągaczy i oszustów.
z koziej dupki trąbka to prawda. Mówię z autopsji, jeszcze za komunizmu realnego nasz ks. proboszcz kupł za rfn marki i zrobił… odnowił organy. I z kozziej dupy trąbka tylko trzebA JĄ DOBRZE WYGARBOWAĆ…
Jak to jest w tym kraju, że wszyscy mogą strajkować – mundurówka, lekarze (odchodząc nawet od łóżek), pracownicy PKP… a jak nauczyciele powiedzą coś o strajku to zaraz jest, że to jest niegodne, że nie można, że kto się uczniami zajmie. Jakoś pacjenci w szpitalach dali sobie radę bez lekarzy to i dzieci by przeżyły… ale to jest polska – kraj równych i równiejszych.
> Jak to jest w tym kraju, że wszyscy mogą strajkować – mundurówka,
> lekarze (odchodząc nawet od łóżek), pracownicy PKP…
He, he. Ci lekarze odchodzący od łóżek „zastrajkowali” poprzez zwolnilnienie się z pracy (albo rozwiązując umowę pracy, albo nie podpisując kontraktu na następny okres). Jesteś zwolennikiem niewolnictwa, że widzisz coś niestosownego w tym, że ktoś komu warunki pracy nie odpowiadają decyduje się z niej odejść?
O, właśnie dziś nauczycielska związkokracja zagroziła strajkiem bo ministerstwo chce im zamiast 37% zniżki na PKP dać tylko 33%. No jak tu żyć, panie premierze? Myślę że lepiej by zrobili zostawiając sobie te strajki na naprawdę ważną okoliczność bo te mikro-cięcia tylko pokazują że za chwilę rząd zacznie na poważnie szukać oszczędności w nauczycielskich pensjach.
Typowe studium socjalizmu dolatującego do ściany… Niedźwiedź już dawno oskalpowany a związkokracja dalej dzieli na nim skórę… 😉