Przemnażanie złotówek przez rząd

Minister skarbu państwa M.Budzanowski ogłosił start programu Inwestycje Polskie. Pierwszą reakcją na ten kolejny sukces rządu premiera Tuska powinno być pytanie po co? Drugą natomiast –  ile będzie to kosztowało kraj oraz każdego z osobna? Brak lawiny pytań tego typu w mediach wskazuje na ostateczny sukces krzyżówki socjalizmu i demokracji – całkowity zanik nerwu łączącego mózg z portfelem u większości populacji. Po atrofii tego witalnego organu masom zaczyna być obojętne ile i na co rząd wyrzuca ICH gotówkę. Czy wyrzuci ją na ratowanie banków włoskich, jak minister Rostowski, czy też chińskich lub polskich,   i czy wyrzuca ją z gestem miliardami, jak minister Rostowski,  czy tylko setkami milionów, wszystko staje się masom ganz egal.   Zanika związek przyczynowo- skutkowy między finansowym szpanowaniem rządu na użytek międzynarodowy a krajowym przykręcaniem śruby  wyższymi podatkami czy akcyzami.

Na tyle na ile udaje się nam zrozumieć głębię programu Inwestycje Polskie, z czasem właściwszą może się okazać inna nazwa – Przekręty Polskie. Do tych przypuszczeń skłania nas cel programu który minister Budzanowski sformułował tak: z tej jednej sprywatyzowanej złotówki, złotówki która mogłaby trafić do budżetu państwa, będziemy wartość tej złotówki przemnażać i ta jedna złotówka będzie mieć siłę kilku złotych.

Już  samo  pojęcie państwowego  „przemnażania złotówek” powinno jeżyć włos na karku i kazać łapać się za portfel.  Najciekawszy jest jednak  passus o tej  jednej sprywatyzowanej złotówce która mogłaby trafić do budżetu. Mogłaby trafić?  Domyślamy się więc że taka  „sprywatyzowana złotówka” do budżetu nie trafi,  i to nie jedna a wiele.  I to wydaje się właśnie, przynajmniej w pierwszym czytaniu, sednem programu Inwestycje Polskie.nerve_brain_wallet

A skoro sprywatyzowana złotówka nie trafi do budżetu to dokąd jeszcze może trafić?  Otóż trafić może  na przykład do przyjaciół króliczka którzy zajmą się  jej „przemnażaniem”.  Jak wiadomo, same „przemnażają się” króliki;  przemnażanie złotówek wymaga rządowych akuszerów.  Czy im się to uda?  Specjalistów od przemnażania mamy wielu.  Zwłaszcza gdy kapitał do przemnażania na wszelki wypadek nie jest nasz własny lecz pochodzi od kogoś innego. Można go wtedy bezkarnie wrzucić w dowolną czarną dziurę wskazaną  przez potrzebujący środków rząd, zalewarować do tego po zęby i czekać. Może się uda. Jeśli się uda to liczyć możemy na zdrową nagrodę za nasz trud, prywatną oczywiście. A jeśli się nie uda? No to wtedy mamy naturalnie zdrową stratę!  Ale spoko, strata jest przecież państwowa bo kapitał, jak zastrzegliśmy na początku, nie był nasz tylko pożyczony pod gwarancje państwa.   Strata więc czy nie  przy tym  „przemnażaniu złotówek” przez przyjaciół króliczka,  nie ma to wszystko najmniejszego znaczenia. Znaczenie ma tylko to że niezależnie od wyników  pobieramy od  państwa sutą pensję akuszera w tym „przemnażaniu”.    Prywatnie oczywiście,  i bez żadnego ryzyka…

Nie znaczy to jednak abyśmy nie ponosili zupełnie żadnego ryzyka.  Tak dobrze to nie ma.  Mogą nas przecież w końcu wykopać  z tej intratnej fuchy za wykazaną indolencję lub ignorancję,  bo przecież wszystko w życiu ma swój kres.   Wtedy cóż, wypadnie nam wyskoczyć na złotym spadochronie i miękko wylądować  w jakimś  innym zacisznym zakątku kraju…  Jak na przykład w jądrowych spółkach Polskiej Grupy Energetycznej.   I znowu będziemy tam coś przemnażać, coś powielać,  a może nawet dadzą nam coś rozszczepiać…   Atomy, jądra, włos na czworo, wszystko jedno,  i wszystko dla dobra ojczyzny.  W czym osiągniemy kolejny sukces,  porównywalny tylko z prywatyzacją stoczni… 😉

Aby sukces Inwestycji Polskich zagwarantować sądzimy że na prezesa  min. Budzanowski powinien poważnie rozważyć kandydaturę niejakiego Marcina P. Wprawdzie kandydat czasowo jest w miejscu odosobnienia ale, jak już Rzymianie zauważyli, chcącemu nie dzieje się krzywda. A nie ulega wątpliwości że były szef Amber Gold nie tylko by chciał i w dodatku nie ma chwilowo pilniejszych zajęć ale przede wszystkim by mógł, i to jeszcze jak!  W końcu w dziedzinie „przemnażania” cudzych  złotówek z których każda „miała siłę kilku” ma doświadczenie i kwalifikacje jak nikt inny.

55 Replies to “Przemnażanie złotówek przez rząd”

  1. Podany temat zbiegł się w ostatnich dniach z prezentem, który otrzymałem na urodziny: książką „Hitman. Wyznania ekonomisty od brudnej roboty” Johna Perkinsa.
    Skonstatowałem treść artykułu i wstępu książki, a następnie zadrżałem…
    to, co nas może spotkać napawa jedną myślą:
    tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba uciekać!

    1. Dziękuję bardzo. Ciekawy temat, będzie o tym wpis. Ale najpierw – TwoNuggets Newsletter dla abonentów z pespektywami na 2013. Priorytet #1!

  2. Wielu ludziom nie jest „ganz egal”. My nie mamy wpływu na to co się dzieje z państwem. To chyba ten, którego zdjecie jest z prawej strony na górze, powiedział chyba, że gdyby wybory miały coć zmienić byłyby zakazane.
    W tym kraju nic nie jest na serio. Najrozsądniej robią ci, którzy emigrują.

  3. No właśnie wiele jest pytań, a tak mało odpowiedzi.. Ten program to jakaś enigma i rzucanie populistycznymi hasłami z nadzieją na to, że ogół przyjmie jego powstanie bez zbędnego gadania. Sprywatyzowana złotówka, przemnażanie – nie jestem na tyle naiwna, by uwierzyć w te hasła:) Zresztą ten, kto wierzy w to, że Państwo skutecznie obróci jego pieniędzmi, jest w wielkim błędzie.

    —————
    MODERACJA: Proszę uprzejmie przestrzegać punktu 11 regulaminu

  4. Korzystając z rozpoczęcia nowego roku, chciałbym prosić gospodarza serwisu o więcej wpisów zawierających praktyczne rady spełniające główną myśl bloga, czyli:

    „Finansowa samoobrona – jak przeżyć i prosperować mimo państwa, socjalizmu i kryzysu”.

    Jeszcze przed rokiem byłem stałym czytelnikiem 2gr, lecz niestety wciąż brakowało mi tutaj właśnie informacji pozwalających bronić się przed socjałem, urzędnikami, banksterami i innymi czarodziejami w stylu Amber Gold. Co więcej, przez pewien czas blog był nawet nr 1 w moich „ulubionych” i polecałem go wszystkim znajomym. Co prawda serwis doskonale uczy samodzielnego myślenia i bardzo dużo dowiedziałem się tu na temat złota i innych surowców, ale wciąż odczuwam pewien niedosyt. Myślę, że oprócz zamieszczania wpisów krytycznych i prześmiewczych warto byłoby też skupić się bardziej na edukowaniu czytelników w zakresie monetaryzmu, podatków, prawa finansowego, czyli przykładowo jak omijać ZUS-y, wysokie podatki itp. Jestem pewien, że wtedy blog zyska dużo więcej stałych czytelników i w jakiś sposób przybliży nas do pokonania tej naszej polskiej gangreny. Pozdrawiam

    1. jak omijać ZUS-y Co? Jak ZUS omijać? Boga i partii się chyba nie boisz! ;-D

      Cenną noworoczną krytykę przyjmujemy do wiadomości. Zobaczymy co się da zrobić. Podkreślić warto jednak, co też post czyni a my przyjmujemy z satysfakcją, że serwis „doskonale uczy samodzielnego myślenia„. To wielki komplement i o to właśnie chodzi. Bez tego uczenie jak się „ustrzec przez Amber Gold” nie ma sensu – fools and their money had to be parted. Obawiam się że wraz z tym uczenie jak się „ustrzec przed Amber Gold” też ma większego sensu – bo nie jest potrzebne…

  5. PROGRAM ~ PLAN

    Gdzież to się podziały tak skuteczne niegdyś plany wieloletnie – pięcioletnie, dziesięcioletnie, trzydziestoletnie … ?

    Odnosi się wrażenie, że w dzisiejszych czasach elita celuje w planach (programach) pięciomiesięcznych, dziesięciomiesięcznych a dłuższych już brak … no bo to byłby już NOWY ROK 😉

    Ciut na poważniej. Są jeszcze na świecie Kapitalizmy, gdzie przynajmniej w sferze samorządowej tworzy się plany 30 letnie i co ciekawe, tamtejsze communities patrzą (programują – planują) nawet dalej w przyszłość …

    1. Sorry, właśnie w celu nie robienia tutaj poczekalni u psychiatry, co czego tego rodzaju pytanie na publicznym blogu nieuchronnie prowadzi, dyskusja o konkretnych zagadnieniach inwestycyjnych dotyczych aktywów materialnych, w tym złota, została przeniesiona na TwoNuggets.com gdzie zajmujemy się tym od 4 lat, tylko w gronie zainteresowanych inwestorów.

      Dla reszty najlepsze będzie pozbycie się złota natychmiast, najlepiej za złote polskie, oraz przesłanie podziękowań za wczesne ostrzeżenie o końcu świata niejakiej pani Sierakowskiej, od niedawna ekspertki od złota w BOŚ… 😉

  6. Cyniku, bardzo przepraszam jeśli moje zachowanie wydało Ci się nachalne, zdecydowanie nie miało ono tego na celu. Pozwolę sobie nie zgodzić się z taką interpretacją, a także z tym, że nie miało to związku z tematyką dwóchgroszy (ogólna refleksja na temat sposobu prowadzenia dyskusji przez reprezentantów 'przeciwnego obozu’), ale oczywiście Ty tutaj jesteś gospodarzem 🙂 Pozdrawiam.

  7. Celnie opisał program Inwestycje Polskie Janusz Szewczak:
    „Chodzi o to, że ta metoda jest niebezpieczną metodą kreowania wirtualnego pieniądza, którą zaobserwowaliśmy w Stanach Zjednoczonych, wtedy gdy banki za jednego zarobionego dolara, udzielały kredytów przedsiębiorcy w wysokości 30 dolarów.

    Minister Skarbu Mikołaj Budzanowski ogłosił start projektu Inwestycje Polskie, co to dokładnie oznacza?

    To jest zabieg całkowicie propagandowy, dlatego, że przygotowanie tego typu wehikułów finansowych musi potrwać kilka lat. To jest bardzo niebezpieczna, kreatywna konstrukcja gospodarcza, nawet jeśli ona miałaby wyjść. Dlatego, że ona polega na niczym innym jak daniu w zastaw resztek majątku narodowego i wykreowaniu pod to długu. Czyli polski rząd wychodzi z założenia, że skoro poszła już krowa, to niech idzie i łańcuch. To jest filozofia głupia i niebezpieczna i ona tak naprawdę ma służyć wykreowaniu wirtualnych pieniędzy, wirtualnego kredytu, czyli tak zwanego lewarowania gospodarki, czyli czegoś z czym dzisiaj na świecie się walczy i co jest przyczyną kryzysu finansowego.” z https://januszszewczak.wordpress.com/2012/12/30/inwestycje-polskie-filozofia-glupia-i-niebezpieczna/

  8. Witam Cię Cyniku i witam wszystkich czytelników dwagrosze.com!

    Bloga czytam od dawna, pierwszy raz natomiast postanowiłem dodać od siebie swoje 3 grosze 😉

    Temat był już poruszany (nasz narodowy przewoźnik LOT) i ma co prawda luźny związek z tym tematem, ale jednak uważałem, że warto przywołać go tutaj ponownie.
    Mam wrażenie, że z Inwestycjami Polskimi będzie właśnie tak jak z naszym LOT-em, tzn. spółka będzie zarządzana w sposób nieprofesjonalny, jej funkcjonowanie będzie mało przejrzyste i – last but not least – kosztowne dla podatników, czyli dla nas wszystkich.
    Dlaczego wracam do LOT-u? Bo właśnie dzisiaj miałem okazję posłuchać wywiadu z byłym już – na szczęście – prezesem tej firmy, Marcinem Pirógiem:
    https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wywiady/kontrwywiad/news-pirog-nagonka-na-pll-lot-firme-opuszczaja-ludzie-ktorzy-chci,nId,766600

    Dlaczego napisałem, że „na szczęście”już byłym? Bo słuchając tego pana włosy dęba stają na głowie.

    1.Przykład:
    „Straty LOT-u trzeba z drugiej strony porównać z tym, jaki jest impakt pozytywny dla gospodarki w kraju, dla turystyki. Jeden przykład: otwarcie połączenia do Chin w tym roku zwiększyło dwa razy przypływ gości z Chin do Polski, a to jest napływ pieniądza”.

    Do tej pory naiwnie myślałem, że rolą prezesa jest dbanie o wyniki kierowanej przez niego firmy i oto, żeby połączenia były rentowne, a nie o „przypływ gości z Chin do Polski”.

    2. przykład:
    „Wpływ narodowej linii lotniczej typu LOT dla kraju to jest między 0,5 a 1,5 procent PKB.”

    Od kiedy to prezes myśli kategoriami wpływu swojej firmy na PKB (pomijając fakt, że wpływ ten jest chyba mocno przeszacowany)? Niech się tym martwi minister gospodarki. Poza ty, kto powiedziała, że po ewentualnym upadku LOT-u powstanie luka? Przecież pojawią się inni, którzy zrobią to lepiej i taniej!
    I tak dalej.
    Cały wywiad to istne kuriozum. Polecam mimo wszystko ku przestrodze, zwłaszcza w kontekście szumnych zapowiedzi dot. Inwestycji Polskich.

    Pozdrawiam
    Robert

  9. ależ Cyniku, przecież znajdzie się co najmniej kilkadziesiąt chętnych osób gotowych dokonać przekładu w czynie społecznym – pierwszy z brzegu przykład, w pracy wielokrotnie tłumaczę teksty czy finalne odpowiedzi dla klientów kluczowych z angielskiego na polski i odwrotnie, myślę że paru takich jeszcze się znajdzie 😉

  10. Zachęcam wszystkich czytelników oraz oczywiście Szanownego Autora do poczytania 'dyskusji’ pod wyżej wzmiankowanym artykułem https://nowyobywatel.pl/2012/12/12/na-co-komu-socjalisci/ – wątek się mocno rozwinął, niestety jednak gospodarz zachowuje się w sposób godny do opisania wyłącznie w podręczniku 'Jak nie prowadzić dyskusji internetowych’. Odnoszę wrażenie, że ze świecą szukać ciekawych dyskutantów w obozie socjalistycznym…

    ——————-
    MODERACJA – Dziękuję, nie skorzystam. Zwracam uwagę że powtórne linkowanie do czegokolwiek jest dosyć nachalne i z pewnością nie jest synonimem dobrego smaku, nie mówiąc o naruszaniu punktu 11 regulaminu.

  11. Drogi Cyniku,

    A ja na nowy rok mam inna propozycje – moze wartoby bylo pomyslec o pisaniu bloga w dwoch jezykach? Po Polsku i Angielsku. Bo twoje przemyslenia sa bardzo wartosciowe i fajnie byloby zaznajomic z nimi szersza publicznosc. Kto wie – moze za kilka lat staniesz sie tak wplywowym bloggerem, ze nawet FED bedzie sie liczyl z twoja opinia 🙂

    1. To jest stary problem nad którym zastanawiam się od dłuższego czasu, choć głównie w kontekście TwoNuggets Newsletter. Pisać po angielsku w sprawach finansowych jest mi prościej niż po polsku, tym bardziej że korektę i „skład” mogę znacznie wcześniej oddelegować. Ale technologie automatycznej translacji długo jeszcze nie pozwolą na zautomatyzowanie produkcji ładnie brzmiącej wersji polskiej. A co za tym idzie rzecz skończy się pisaniem dwóch różnych kopii, co jest dosyć ciężką propozycją.

      Może wstawimy na razie blok Google Translation i zobaczymy? Dalekie wprawdzie od ideału ale zawsze coś…

  12. Zaczne od zlozenia najlepszych zyczen noworocznych szanownemu gospodarzowi i wspolczytelnikom.

    Mysle, ze cala zabawe z socjalizmem mozna sprowadzic do 2 kwestii lezacych u jego mentalnych podstaw:

    1. odrzucenia podejscia niedopuszczajacego istnienia sprzecznosci – to znaczy logiki
    Odrzucono twierdzenie ze A=A, czyli ze:
    „ciastko zjedzone jest dokladnie tym i niczym innym, czyli ciastkiem zjedzonym”
    „pieniadz wydany jest dokladnie tym, czyli pieniadzem wydanym”
    „bankrut jest dokladnie tym i nikim innym – czyli bankrutem”

    2. Odrzucenia istnienia zwiazkow przyczynowo-skutkowych:
    „jezeli zjem ciastko to nie bede go mial”
    „jezeli wydam pieniadze to nie bede ich mial”
    „jezlei pozyczam kase to musze ja oddac”

    a reszta jest juz tylko konsekwencja
    🙂
    pozdrawiam

  13. Na państwowy grosz czeka całe mnóstwo „okazji inwestycyjnych”… Masa „programów energetycznych”, LOT, Fiat i inne „strategiczne” gałęzie „polskiego przemysłu”… Bezkarnośc rozzuchwala złodzieja wręcz do bezczelności kreując nową rzeczywistośc dla biednego (czyt. durnego) obywatela, który w tym momencie powinien podziękowac za to że ktoś dzień i noc myśli za niego na co wydac jego pieniądze. Wszak nadmiar pieniędzy to dla durnia od zawsze był kłopot 😉 …Odys

    1. Świetny artykuł i konkretna wiedza do „nabycia” czyli – „Pięć mitów Inwestycji Polskich”. Maciej Bitner – Wealth Solutions: „Najnowszych pomysłów rządu co do tego, jak wykorzystać pozostały majątek Skarbu Państwa, słuchałem z niepokojem. Na ostatniej konferencji ministrów finansów i skarbu padło wiele sformułowań mocno wprowadzających opinię publiczną w błąd. Skomentujmy pięć z nich.”… https://stooq.pl/n/?f=658188

  14. Jak zwykle skończy się to częściową prywatyzacją, tzn. zyski będą prywatne, a straty państwowe

  15. Z tymi Inwestycjami Polskimi to pewnie chodzi o to, żeby się pokrętnie dobrać do kasy OFE, bo one ponoć w to mają inwestować.

    Z innej beczki: mam do cynika9 noworoczną propozycjoprośbę: chodzi mi o to, żeby zacząć pewien cykl wpisów na blogu, które będą się od czasu do czasu pojawiać pod (roboczym) tytułem „Jak to robią Helweci”, w którym by pan opisywał ciekawe i/lub przydatne rozwiązania szwajcarskie. Oczywiście wszystko powiązane z tematyką bloga, gospodarką itd.

    1. pokrętnie dobrać do kasy – A, a, a, someone’s getting to the real issue… 😀 😀

      Jak to robią Helweci – możemy spróbować… ale cenzura EU pewnie to wytnie… 😀 Helweci nie są, jak to się mówi, „6 feet tall” i nie wszystko jest tip-top. Ale mają jedną kolosalną przewagę nad resztą – kraj się składa z dwudziestu kilku prawie niezależnych kantonów, rządzących się w dużej mierze samodzielnie, ustalających podatki i zatrzymujących większość wpływów z nich oraz konkurujących ze sobą. Tego EU nie może przełknąć i to stanowi o przewadze Helwetów.

      1. To, że konkurencja pomiędzy kantonami w CH jest większa niż w EU pomiędzy państwami to chyba ogólnie wiadomo na tym blogu.
        Ale każdy kraj ma jakieś swoje gospodarcze cechy, akcenty, smaczki. Ludzie, kultura, to wszystko ma wpływ. I ciekawie by było, gdyby pan to trochę przybliżył.

  16. „Inwestycje Polskie” – nazwa podoba mi się. Świetny oksymoron. Wydaje się, że „inwestycja” w kolejne radary będzie najlepszym rozwiązaniem. Radary wyprodukują oczywiście „znajomi królika”, a dostaną je formacje Straży Miejskiej i Inspekcja Transportu Drogowego, którym rozszerzono uprawnienia tylko w celu możliwości wykonywania obowiązków policji drogowej. ITD może już kontrolować pojazdy prywatne, a Straż Miejska stawiać radary. Niedługo będą również „suszyć”, a kto wie może utworzą własne oddziały prewencji, gdyż niektórzy szefowie Straży Miejskich po broni krótkiej zażądali doposażenia o broń długą.

  17. … znowu takie same komentarze jak pod wcześniejszym wpisem niczym prof. Rybiński. Może pokierujmy dyskusję na inne tory:
    1) czy pomysł Inwestycje Polskie w tym kształcie jest sensowny ?
    2) jeśli tak, to w jakie przedsięwzięcia IP ma inwestować ? infrastruktura, energetyka, łupki,kopalnie metali rzadkich które podobno są na Mazurach,naukę,polską dolinę krzemową, zbrojeniówkę itp.

    1. Jest całkowicie bezsensowny. Państwo nie jest w stanie nic dobrego zrobić w gospodarce. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie – państwo czyli kto? Państwo czyli jakaś grupa urzędników delegowanych do tego projektu. Jakie oni mają kompetencje w skutecznym zarabianiu pieniędzy na rynku? Nie wiem. Ale obstawiam, że marne. To w prawdzie nie główna przeszkoda, bo mogą wynająć kogoś z uznanymi kompetencjami w tej sprawie, narażając się jednocześnie na ataki populistycznej prasy. Najważniejsze jest jednak co innego. Jakie są cele, motywacje i priorytety w powodzeniu projektu prywatnego inwestora, a jakie grupy urzędników. Za co dostaje premie od życia prywatny przedsiębiorca, a o co zabiega urzędnik by utrzymać się na powierzchni. Od razu widać, ze maja odrębne cele. Z tych względów projekt nie może się udać. Jeżeli wykaże zyski to będą one na poziomie 10% tych jakie by osiągnął prywatny przedsiębiorca w tych samych warunkach.
      W świetle powyższego odpowiedź na drugie pytanie jest bezprzedmiotowa.

      1. Jakie oni mają kompetencje w skutecznym zarabianiu pieniędzy na rynku? Nie wiem. Reagan wiedzial. Cytuje z pamieci, bo nie chce mi sie szukac wiec moze byc nie-doslownie: w administracji pracuja slabi, bo lepszych podkupilby biznes”. Swieta prawda. Nasi fachowcy, gdyby mieli jakiekolwiek kompetencje i mozliwosc dorwania normalnej, podobnie platnej pracy, przestaliby sie czolgac przed premierem liczac na ochlap czy inna synekure. Jezeli dalej siedza w tym bagnie to sa dwie opcje – albo sa tak malo kompetentni, ze tylko w administracji zagrzeja dluzej miejsce, albo sa skrajnie (autora bloga prosze o wybaczenie, zbieznosc przypadkowa) cyniczni i licza na powazny przekret. Trzecia mozliwosc – sa idealistami, ale ci raczje wygineli juz bezpowrotnie.

        1. Z tym podkupowaniem talentu przez prywatny biznes polski, zwłaszcza w socjalizmie unijnym, to chyba mała przesada. Kogo podkupuje prywatny biznes polski? Na pewno nie orła aby walczyć z (prywatną) konkurencją czy robić wolnorynkową ekspansję gdzieś dalej. Podkupuje przede wszystkim gościa mającego już dojścia do aparatu państwowego tak aby móc się łatwiej załapać na publiczne fuchy, subsydia czy korzystne rozporządzenia spodziewane z Brukseli. Setkom tysięcy pasożytów wiszących na instytucjach państwowych, nie mówiąc o unijnych, sektor prywatny nigdy w życiu nie da frakcji uposażenia które tam pobierają. Stąd też parcie na „europosłów” czy członków rad nadzorczych państwowych behemotów…

          1. Nie musi bezposrednio podkupywac. Po prostu dobrzy fachowcy nawet nie aplikuja do administracji (vide problem ze znalezieniem menedzerow w Lotosie ze wzgledu na ustawe kominowa). Przyklad mojego kumpla na tym forum juz chyba podawalem. Skonczyl KSAP, popracowal parenascie miesiecy w jednym z ministerstw i – mimo duzego idealizmu – pierdyknal tym wszystkim i poszedl do prywatnej firmy. Korupcja, uklady, burdel, nic-nie-robienie, tak podsumowal wrazenia. Inny probowal chwile w samorzadzie w swietokrzyskiem. Podobny efekt, jest juz za granica, zajmuje sie energetyka. Plan dnia w urzedzie, ktory mi zrelacjonowal, zakrawa na jakis zart, Bareja by sie usmial.

        1. @zenek nie dawaj takich linków, bo paru zwolenników wyprzedania wszystkiego co państwowe (polskie) i zaciętych wrogów „socjału” (bo myślą, że to zawsze oni będą rozdawać karty) może się udusić czytając ten tekst 🙂

          1. Te Marek, a gdzie ta polskie jest? Bo ja Cię nie rozumiem. Polskie – pod kuratelą obecnie rządzącej mafii na terenie „Polski”. Chcesz powiedzieć, że majątek mafijny jest wyprzedawany? A to dobrze, to w ekonomii nazywa się upłynnieniem i służy przeniesieniem środków produkcji od tych, którzy je marnują, do tych, którzy robią z nich społecznie pożądany użytek – inaczej ludzie w swej masie nie finansowaliby go dobrowolnie, rozumując a priori z założenia, że wolny rynek, nie państwowy, działa dobrowolnie, nikt nikomu nie grozi wsadzeniem do klatki jak nie chcesz brać udziału w waszej socjalnej piaskownicy – co z kolei ludzie oceniają czyniąc nowego właściciela bogatym człowiekiem, jeżeli zechcą rzecz jasna – czynnik nieznany biurwokrom skąd pezpośrednio pochodzi o nich opinia.
            Jutro, jak mi się zechce, rozwalę ten konkretny artykuł równie czystym i zwięzłym podejściem, bo cienias ho napisał, komusza niedojda 😀

            —————-
            MODERACJA – „Te Marek”? – „Te {dojda}” – radzę czem prędzej zapoznać się z regulaminem tego forum i zmienić styl bo długo tu nie zagościsz.

    2. Już po paru latach dofinansowań unijnych typu 'innowacyjna gospodarka’ widać jaki to przynosi skutek – 'innowacje’ owszem, mamy, ale głownie w dziedzinie usprawniania procederu pobierania dofinansowań. Dodatkowo tworzy to nieuczciwą konkurencję normalnym firmom które muszą zmierzyć się z tymi zasilanymi państwową kasą – czyli w rezultacie zamiast rzetelnego biznesu wygrywa taki który potrafi przetrwać tylko na unijnej kroplówce. I pewnie taki właśnie jest cel tego ćwiczenia, spełnienie marzeń europejskich (a teraz i polskich) urzędasów – żeby nie było możliwe prowadzenie jakiegokolwiek biznesu samodzielnie, bez intensywnej opieki ze strony państwa.

  18. Ależ Cyniku !!! chodziło mi oczywiście o moderatora w postaci czerwonego blogera na stronce podlinkowanej powyżej! to tam miało miejsce to niewątpliwe nadużycie, mała 'misunderstancja’ – to tak w stylu szanownego Autora 😉

  19. na marginesie – by połechtać szanownego Cynika podałem link do dwóchgroszy, niestety akurat ten wpis został bezczelnie skasowany przez moderatora zapewne z uwagi na wzmiankowaną przez niego walkę ze spamerami, do której to grupy – obok Korwinistów, neoliberałów, sekciarzy, bełkoczących – miałem przyjemność zostać zaliczony 😉

    1. Coś chyba przekręcasz albo nie chodzi o tego moderatora… ;-D Nie przypominam sobie usuwania żadnego spamu w ostatnich 2 tygodniach a żaden usunięty spam do września 2012 wstecz nie nosił tego nicka.

  20. Z innej beczki, polecam 'ciekawy’ artykuł napisany przez jednego naszego publicystę jeśli nie czerwonego, to z pewnością mocno różowego. Zwracam uwagę na interesującą 'dyskusję’ pod artykułem, w której pozwoliłem sobie przedstawić pewne punkty przynależne myśli wolnościowej. Niestety, napotkałem się z takim naporem uprzedzeń, sprowadzeń do absurdu i betonem intelektualnym że zacząłem się zastanawiać nad kondycją mentalną internetowych publicystów. Przykry jest taki brak otwartości i nieumiejętność dyskusji i marnie to rokuje na możliwość przemycenia do tych często zakutych głów jakiejkolwiek refleksji w duchu wolnościowym.
    https://nowyobywatel.pl/2012/12/12/na-co-komu-socjalisci/

  21. Z tego co wiem to uchwaliliśmy demokratycznie prawo, że pieniądze uzyskane z prywatyzacji mogą być przeznaczone tylko na spłatę długu Skarbu Państwa. Nie można było tymi pieniędzmi ryzykować. Nowatorski pomysł polega na tym, że środki te w Spółce Celowej mogą być używane do inwestycji czyli mogą być obarczone ryzykiem. Jest wiec szansa na zyski i straty. Specyfika takich inwestycji państwowych jest taka, że nie ważne są ani zyski ani straty ważne jest by brać udział w tym procesie. To jest jedyny cel urzędników i polityków. Być wysoko płatnym etacie, gdzie stosunek ryzyko/wpływy jest minimalny. Nie jest to nic nadzwyczajnego. Każdy ma takie marzenia i dążenia. Politykom i urzędnikom udało sie jednak wmówić płatnikom, ze to jest dla ich dobra. Ciągle mnie zadziwia ten fenomen. Jak można stworzyć tak wielką fatamorganę i czerpać z tego królewskie wpływy i przywileje. Zadziwiające. Ludzie w swojej masie to durny gatunek wykazujący ustawiczny wstręt do myślenia i liczenia. Oraz obrzydzenie do odpowiedzialności za samych siebie. Czytający ten blog ze zrozumieniem to w istocie niszowa kanapa.
    Niech żyje socjalizm i państwowe koleje, które przewożą pasażerów autobusami. Niech żyje socjalizm i państwowy przewoźnik lotniczy, który wymaga od nas byśmy kupili bilety (podatki) ale do samolotu nie wchodzili bo się wszyscy nie zmieścimy.

    1. Niech żyje socjalizm i państwowe koleje, które przewożą pasażerów autobusami.

      A to dobre! Grunt to pogodnie zacząć Nowy Rok! 😉

      1. Musimy wszakże dodać, że tak jak koleje są państwowe tak autobusy są prywatne, bądź przynajmniej na własnym utrzymaniu, ergo: nie ma kasy – wszyscy won!
        HTH.

    2. No i oczywiście niech żyje nasza armia, której tajemnic strzegą dziarscy ochroniarze z Impelu (i słusznie, bo nie ma to jak powierzyć kluczowe zadania profesjonalistom ! 😉

      A tak w ogóle, to w zasadzie nie ma o co się czepiać naszego najlepszego specjalisty od nisz kultowych na górnym tarasie świątyni Hatszepsut w Deir el-Bahari, bo samą prawdę mówi – będzie te złotówki przemnażał, pewnikiem przez zero, a może nawet przez minus pięć.

    3. Nawet gdyby masy nie były durne, to pytam: co mogą zrobić?
      NIC!
      Tak jak nic nie może zrobić (pomijając gadanie i pisanie) każdy z nas.
      Jedynie indywidualny wyjazd z Tuskolandii (byłego?! PRL-u) wydaje się pokazem, co może zwykły człowiek.
      Ale (jak mawiał Gombrowicz) nie ma ucieczki przed gębą, jak w inną gębę.

    4. Kryzys jest wtedy gdy sektor prywatny się delewaruje a rząd nie może podsypac. Podsypuja wszyscy – Japończycy, Amerykanie, Szwedzi, Duńczycy, Brytyjczycy itd.itp. Nasz rząd nie może podsypac bo ma progi. Wymyślili ten program aby podsypac ” od boku” bo rząd oficjalnie nie może. Celem jest dotrwanie przez tow. premiera do wyborów do europarlamentu i miękkie ladowańie w fotelu szefa komisji. Pani Merkel popiera tow. premiera. Pani Merkel dąży do ujednolicenia podatku CIT. Czy tow. premier sprzeda nas za stoleczek? Raczej tak…

      1. Farsa pod nazwą wyborów do „europarlamentu” odbędzie się w prawie rok po wyrzuceniu pani Merkel z fotela kanclerskiego. Szanse pana premiera na komisję byłyby wiec żadne, wg tego toku rozumowania…

        1. Tylko ani tow. premier ani pani kanclerz nie zakładają, że pani Merkel przegra.

  22. O ile nasza memoria non est fragilis, to ostatni taki program przemnażania złotówek nazywał się był nawet podobnie: Narodowe Fundusze Inwestycyjne. O memoriam już wspominaliśmy, więc po maxxxymalnym wysileniu udało się nam przypomnieć, że z coś bodaj 500 najlepszych w .pl zakładów, zarządzanych przez „fahovcuf” przeżyło < 15% :-}.
    Ile przeżyje z tych co to trafi do programu tow. min. Budzanowskiego M.?

  23. Haha, może zainwestują w LOT? Szukają kupca na nieLOT ponoć, a przecie kupiec jak znalazł jest w tym samym budynku tego samego ministerstwa! Nawet chodzić daleko nie będzie trzeba. Do tego Marcin P. na nowego prezesa, młody Tusk na zastępce, obaj na lataniu się znają. To się nie może nie udać!

    PS. Gratuluje otwarcia nowego roku dobrym jak zwykle postem.

Comments are closed.