Mowa miłości a wielki maszynista

Padł rozkaz aby zaostrzyć walkę z „mową nienawiści”. Zająć się tym ma były TW „Znak” na czele rządowej rady do spraw mowy nienawiści. To  jeden znak że nowe wraca. Ale są też inne.

Najlepszym antidotum na „mowę nienawiści” jest jak wiadomo mowa miłości. Zwłaszcza gdy podmasujemy trochę historię i ponaginamy fakty. To pewnie skłoniło klub dinozaurów z parku jurajskiego SLD aby rok zacząć od wznoszenia toastów za Edwarda „pomożecie towarzysze” Gierka, w związku z 100-ą rocznicą przyjścia na ten świat patrona. Licząc widocznie na kolektywną amnezję społeczeństwa post-komuniści chcą podobno nawet  uchwały sejmowej deklarującej rok 2013 „Rokiem Edwarda Gierka”.  Jak by nie było bardziej relewantnych dla narodu rocznic,  jak chociażby 200-nia rocznica śmierci księcia Józefa Poniatowskiego w nurtach Elstery…  Autentycznego Polaka i autentycznego bohatera,  o czym przypomniał ostatnio ksiądz Isakowicz Zaleski.

stalinNajwyraźniej inny to znak że po krótkiej recydywie wolności nowe istotnie wraca…

Nie wiadomo tylko skąd ta skromność post-komunistów. Dlaczego zadowalać się tylko patronem mniejszego kalibru a nie odważnie ogłosić rok 2013 od razu „Rokiem Józefa Stalina”? Mamy przecież akurat okrągłą 60-ą rocznicę zejścia z tego świata „chorążego rewolucji”. W tych dzisiejszych trudnych czasach wielu,  zwłaszcza w post-komunie, tak bardzo  – aby zacytować za poetą – […] potrzebny jest maszynista, którym jest On: towarzysz, wódz, komunista – Stalin – słowo jak dzwon!

Kiedy 60 lat temu w katowniach ubeckich „wielkiego maszynisty” wykańczano resztki polskich elit niepodległościowych walka z „mową nienawiści” też była prominentnie na agendzie.  Wygrano ją decydowanie właśnie za sprawą niespotykanej ofensywy mowy miłości, która wszystko skutecznie zagłuszyła. Łącznie z Wolną Europą.

Tak na przykład tryskał mową miłości w tych czasach wielki poeta Broniewski w swoim liryku Słowo o Stalinie:

Miliony ludzi Związku Rad i krajów idących drogą socjalizmu tworzą świat nowy, niosąc w sercach i na ustach imię STALIN.
Ludowa armia chińska wypędza ze swego kraju przemoc obcą i niewolę pieniądza. Kroczy naprzód z imieniem STALIN.
W Wietnamie, Burmie, na wyspach Malajskich bojownicy wolności, niepodległości i sprawiedliwości walczą przeciw kolonizatorom wołając: STALIN!
Górnicy francuscy trwają w strajkach i wyciągają dłonie na wschód z okrzykiem: STALIN!
Chłopi włoscy zajmują obszarnicze nieużytki i odpędzani gwałtem, wołają: STALIN!
Poeta, wypędzony ze swej ojczyzny za umiłowanie wolności i sprawiedliwości społecznej, piękny poeta chilijski pisze poemat o STALINIE.
Zmiażdżona okrutnie Warszawa dźwiga swe okrwawione cegły tym szybciej z imieniem STALINA.
Wszędzie na świecie, gdzie sięga przemoc pieniądza, bagnet żołdaka i pałka policjanta, ludzie walczą i będą zwyciężali z imieniem STALINA.
Setki milionów ludzi wołają: STALIN! STALIN! STALIN!

Nie mniej wzruszająco i nie z mniejszym zaangażowaniem  rozsiewała  mowę miłości w tych czasach inna wielka poetka Szymborska, roniąc łzy z odejścia największego zbrodniarza jakiego znała ludzkość:

Ten dzień o śmierci Józefa Stalina
Jaki rozkaz przekazuje nam
na sztandarach rewolucji profil czwarty?
– Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty!
Wzmocnić warty u wszystkich bram!

Oto Partia – ludzkości wzrok.
Oto Partia: siła ludów i sumienie.
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.
Jego Partia rozgarnia mrok.

Wśród niezliczonych gejzerów mowy miłości nie zabrakło też  ówczesnego męża wielkiej poetki, poety nieco mniejszego formatu Adama Włodka:

Każdy wolnością żyjący,
każdy za wolność walczący,
w powszechność socjalizmu
wierzy na życie i śmierć

…A dzisiaj sławić pragnę
rosyjskiej mowy przyjaźń
za to że się w jej rytmie przedstawił nowy czas.

Jakaż wzruszająca jest ta mowa miłości!  Jeszcze dzisiaj łapie za gardło i można łezkę uronić…  Jasne  że przy takiej eksplozji mowy miłości mowa „nienawiści” pod rządami komunistów nie miała żadnych szans. I znowu nie będzie miała, gdy tylko nowe wróci na dobre. (Tyle że oczywiście mowa mową ale pisanie pisaniem. Mowa miłości nie przeszkodziła Szymborskiej i Włodkowi, wraz z 51 innymi, w podpisaniu haniebnej rezolucji ZPL żądającej kary śmierci dla grupy księży skazanych w sfingowanym procesie pokazowym za rzekome „szpiegostwo” na rzecz wywiadu amerykańskiego. Więcej ciekawych szczegółów tutaj).

Słowem, mowa miłości to przyszłość. Ona tak pięknie wszystko koi  i kołysze.  Tak wszystko łagodzi i tak  miłosiernie puszcza wszystko w niepamięć. Umożliwia tym rzeczy które dawniej byłyby nie do pomyślenia…

Jak na przykład to że w niepodległej Polsce AD 2013 nagroda literacka ufundowana przez Szymborską ma być pod patronatem właśnie Włodka, aktywnego kapusia UB, kablującego na swoich kolegów z ZLP  w okresie największego nasilenia terroru „wielkiego maszynisty”. To też pewnie znak czasu.

Ale nic to. Miłość co wszystko wybaczy.

.

 

 

45 Replies to “Mowa miłości a wielki maszynista”

  1. Wg katolickiej etyki wychowawczej, kradzież samochodu to nie świętokradztwo, bo własność NIE jest święta, mimo wszystko. Święty jest Kościół i świeci oczywiście.
    Pozdrawiam tradycjonalistów 🙂

    1. @flldfkdk
      Masz calkowitą racje,kradzież samochodu to nie świętokradztwo, to jeden z siedmiu grzechów głównych.
      Pozdrawiam liberastę. lol

    2. @flldfkdk
      Dla mnie, anarchokapitalisty własność jest święta, a katolicka etyka mnie nie obowiązuje podobnie jak islamska czy socjalistyczna.

  2. Ciekawe jest to ze donos Wlodka na Slomczynskiego napisany byl w stycniu 1953, juz w lutym tego samego roku Slomczynski wraz z innmi podpisuje rezolucje ZLP… Ciekaw jestem czy ktos ma dane na temat udzialu Slomczynskiego w 'apelu’, pod jaka byl on presja i czy w ogole rozna niz reszta 'ekipy’.

    Nieodparcie jednak nasuwa sie klasyk Kazika. Co tam nagroda Wlodka dla pismakow. Od razu za ponizszy tekst nelezy sie Kazikowi Nobel z literatury. Uwaga, jest mowa o zlocie, na temat znaczy sie;)

    Wszyscy artyści to prostytutki
    W oparach lepszych fajek, w oparach wódki
    To wszystko się tak cyklicznie powtarza
    Czas nadziei, człowiek z żelaza
    Wodzowi rewolucji do pasa się kłaniam
    Mecenas daje złoto, mecenas wymaga
    Ten system musi upaść, teraz i zaraz
    Śpiewane na koncercie w koszarach

    Czy Ty to widzisz?
    Czy się nie wstydzisz? 2x
    A słyszę, że mówią, że robią to co chcą 4x

    Wszyscy artyści to prostytutki
    W oparach lepszych fajek, w oparach wódki
    Trzecia Rzeczpospolita, Polska Ludowa
    To samo od nowa, to samo od nowa
    Przepraszam, czy mogę sobie zrobić zdjęcie z Panem
    Ja i koleżanka, niedźwiedź, Zakopane
    Swoją pracą na scenie chcę osiągnąć swój cel
    Order Orła Białego, budowniczy PRL

    Czy Ty to widzisz?
    Czy się nie wstydzisz? 2x
    A słyszę, że mówią, że robią to co chcą 2x
    A słyszę, że mówią, że robią już to co chcą 2x

    Wszyscy artyści to prostytutki
    W oparach lepszych fajek, w oparach wódki
    A jedne są lepsze, a drugie są gorsze
    A gorsze są tańsze, a lepsze są droższe
    Wszyscy artyści to prostytutki
    W oparach lepszych fajek, w oparach wódki
    A jedni są lepsi, a drudzy są gorsi
    A gorsi są tańsi, a lepsi są drożsi

    Czy Ty to widzisz?
    Czy się nie wstydzisz? 2x
    A słyszę, że mówią, że robią to co chcą 2x
    A słyszę, że mówią, że robią już to co chcą 2x

  3. 1. Niezależnie od hołdów dla Stalina (obrzydliwych!) Broniewski wielkim poetą był. Tak samo Picasso, choć czł. FPK wielkim malarzem. Trzeba oddzielić przynależność partyjną – często naiwnych – artystów od ich dzieł.
    2. Dla mnie zarzut, że Gierek to anachronizm w ustach tych, co chcą czcić absurdalnie nieudane powstanie z 1863r. jest absurdalny.
    3. Poza tym polecam Łagowskiego jako odtrutkę na POPiS (zresztą WSZYSTKIE partie są mniej więcej siebie warte i nie należy trzymać mózgu w żadnej z nich).
    Pozdrawiam.

    1. @fgfy
      Mozna sie zastanowic, nie stosowalbym jednak imperatywow. Przekaz artysty powinien byc spojny,czysty, nieskazony wplywem mysli ktora rzadzi gustami tlumow, inaczej brzmi on falszywie, a sam artysta staje sie fabryczna sztanca, a poeta tym ktory rzezbi szlaczki w slowie.

      Broniewskiego jak i Szymborska mozna bylo zawsze wymienic na kogos innego. Wiele przeciez zalezalo od wysilkow propagandy i ukladow ktore otwieraly drzwi przed jednymi a zamykaly przed nosem innych. Zeszmaconych Szymborska i Broniewskiego mozna bylo swego czasu zastapic w podrecznikach szkolnych niezaleznym Herbertem, i innymi ktorych nie znamy, a korzy tworzyliby obowiazujacy wzorzec wielkiej poezji. Wtedy nie uslyszelibysmy byc moze o poezji Broniewskiego i Szymborskiej, bo wielkosc definiowana bylaby inaczej, bylaby po prostu wolna od relatywizmu moralnego czy nieprzemyslanej grafomanii.

  4. Poniatowski autentycznym Polakiem? – Pan wybaczy Cyniku, ale Poniatowski byl masonem i wrogiem polakow. Dosc dosadnie dolozyl sie do upadku Rzeczypospolitej.

    1. @Hahaha

      Masonem był tez jedyny sprawny MinFin w historii, tj. Xsawery Drucki-Lubecki…

    2. O czym ty chłopie piszesz, to król Stanisław August, stryj księcia był podnóżkiem Katiuszy, nieudacznikiem i ofermą, z powodu chuci sprzedał kraj. Książę był tylko żołnierzem, walczył do końca, zginął w walce… szkoda gadać…

  5. Po lekturze biografii to wg mnie z Broniewskim rzecz nie jest taka prosta. On poczuł stalinizm, na własnej skórze. A zaprzedał się żeby ratować żonę.
    Biografię polecam, nie był to gość z tej planety.

    KJ

    1. Pytanie kto pisal biografie. Jak przeczytasz biografie Jaruzela piora Reiny to bedziesz mial wrazenie, ze to byl czlowiek honoru i cale zycie nic tylko rwal wlosy z glowy dla dobra kraju. Potem siegnij po biografie napisana przez Lecha Kowalskiego i bedziesz mial zdziwko.

  6. Pan, Panie Cyniku9, pewnie nigdy się nie pomylił i nie zrobił niczego, czego musiałby się Pan później wstydzić albo żałować. Pozazdrościć.

    1. później wstydzić albo żałować
      Otóż to! Obawiam się że w kontekście śp. W.Szymborskiej brzmi to jak kpina, i to do tego kiepska.

    2. @:”wstyd”

      Tak się kiedyś zastanawiałem, czy ludzie którzy „flirtowali” z komuną później się tego wstydzili. Sadząc z zachowań „naszych pogrobowców” Stalina nie wydaje mi się. Macie jakieś odsyłacze do przypadków ludzi (artystów, działaczy), którzy złożyli jakąś publiczną samokrytykę? Nie spotkałem się z takim przypadkiem. Poniżej wspomniano o Broniewskim. Może on wcale nie żałował swojej decyzji (nawet jak była wymuszona okolicznościami).

      1. Wielu flirtowało. Ci co się wstydzili – no problem. Broniewski się wstydził wobec Gedroicia. To mi wystarcza, śmiejemy się tylko z zakrętów dziejów. Ale Szymborska nie tylko się nie wstydziła ale aktywnie zwalczała perspektywę lustracji…

      2. @HeS

        Sama Szymborska „samokrytykowała się” jednym wierszem :>, tytułu nie pamiętam niestety.

  7. Który to bloger twierdził, że za kradzież samochodu powinno się wieszać?

    Ze Stalinem to nie ma nic wspólnego, jedynie ze zdrową kapitalistyczną zasadą że co prywatne to święte i nienaruszalne 😉

      1. Myślę, że to się nawet ociera o kodeks karny. Ale z drugiej strony może lepiej, że ta strona istnieje, bo prawie każdy, kto na nią wejdzie, dojdzie do wniosku, że goście są z kosmosu.

  8. … KATASTROFA ,zastanawiam się czy to twój tekst, czy też ,,zespół redakcyjny,, został powiększony? Tekst nic nie wnoszący, prześmiewczy. Każdy kto czyta twego blooga jest świadom naszej historii. Tutaj chcę czytać o ekonomii, politykę zostawmy TVNowi, Gazecie i Rydzykowi.

    1. Szanowny hr-aabia się zdecyduje czy chodzi mu o historię czy o politykę. Inna rzecz: ekonomii nie da się (niestety) odseparować od polityki – takie czasy. Poza tym, mnie się akurat podoba ten tekst.

      1. … naprawdę zostawmy historie i politykę ,,znafcą,, którzy nas / naród/ tak podzielili że trudno będzie znaleźć ,,klej,, który te podziały sklei. Wśród apostołów byli tacy którzy się nawrócili i zostali świętymi, a na przykład ziemie Królestwa(zabór Rosyjski)odzyskały niepodległość dzięki znienawidzonemu Leninowi. Paradoksy, paradoksy.

        1. naprawdę zostawmy historie i politykę
          Nikt Ci nie broni zostawiać czego chcesz komu chcesz… Indywidualna decyzja. Tutaj jednak jest to raczej odosobniony punkt widzenia, a w kazdym razie niezupełnie zgodny z linią tego bloga. I to nie dla tego aby historia czy polityka zaczęły nagle nas specjalnie zajmować ale dlatego że dyskutowanie ekonomii w oderwaniu od nich nie ma wielkiego sensu. Czy Ci się to podoba czy nie, to autor tego bloga a nie kto inny zmuszony był studiować kiedyś Ekonomię Polityczną Socjalizmu (autor Szefler) i to zboczenie już tu z nim pozostanie… 😉 Raz zapoczątkowane pewne rzeczy zostaną tu dopowiedziane do końca, i to bez znieczulenia… Bardzo mi przykro…

          1. … nie bierz mnie za młokosa Cyniku, mam 5 dyszek na karku, dziadka zamęczonego(na śmierć) przez wyzwolicieli. W stanie wojennym chodziłem zimą w dziurawych butach bo tow. komisarz nie dał talonu, ojciec był ,,prywaciarzem,,. Jak widzisz mam duże i małe powody by tego systemu nienawidzić i nienawidzę go, bądź pewien.Ludzie maja prawo do błędów 🙂 to system niszczy ludzi. A co do wpisów to mam odczucie jakbym był w ,,kaście,,która nie toleruje ludzi spoza ,,systemu,,. Może tego nie zauważasz ? Ja się czuję lepiej jak jest kolorowo 🙂

  9. Cyniku, poeci i w ogóle artyści to wyjątkowo naiwne bestie, które jednak z czegoś muszą żyć i za coś pić. Polecam inny wierszyk:

  10. @cynik9
    To, że SLD proponuje co proponuje, nic dziwnego – bo w zasadzie to Gieriek był Gorbaczowem PRLu czyli katalizatorem rozpadu całego układu a tym samym uwłaszczenia nomenklatury dzięki któremu SLD jest dziś modelowym przykładem „kawiorowej lewicy” i partii multimilionerów. Za Gierka mieliby Warszawy zamiast maluchów, dziś mają Mercedesy, to nic dziwnego że chcą okazać wdzięczność :>

    Zestawienie realnego socjalizmu z czasów Gierka z represjami Stalinowskimi z grubsza przypomina zestawienie warunków życia (gospodarczych i politycznych) w Polsce za Gierka i w ZSRR za wczesnego Chruszczowa. Etykietka ta sama, reszta nieporównywalna.

    Natomiast „noblistkę” Szymborską warto przypominać i to regularnie.

    Wreszcie, naprawdę nie trzeba być fanem Gierka czy komuny, aby zauważyć że przy wszystkich swoich niegospodarnościach, nie schylał sie do Moskwy tak nisko jak jego dzisiejsi sukcesorzy w kierunku Brukseli a autonomia Polski (nie mylić z obywatelami) w tamtym układzie mogła być nawet większa.

  11. @Cyniku
    Był moment w moim życiu że rano szedłem na Mszę św. na 6:30 póżniej do szkoły a po lekcja udzielałem się w Towarzystwie Przyjażni Polsko-Radzieckiej by wieczorem znowu iść na Różaniec lub Majówkę.
    Powiem wiecej był okres w moim życiu kiedy z lubością czytałem Gazetę Wyborczą.
    A kilka lat później o zgorzo z własnej i nieprzymuszonej woli głosowałem na JKM.
    Który w tym momencie jest dla mnie zbyt ekstremalny.

    Teraz z wielkim zainteresowaniem czytam Ciebie cyniku.
    Dlaczego ?
    Bo jak powiedział jeden minister (może nawet wicepremier) tylko krowa nie zmienia poglądów.

    Zazdroszczę tym którzy ZAWSZE wiedzieli co jest włąściwe.
    Ja nadal szukam.

  12. Pisz więcej Cyniku, pisz, póki można!
    W przyszłości za takie herezje zakują w kamasze, zaszczepią na zdrowie i wyślą na front wojny o pokój.

  13. Laureat Nagrody Nobla z ekonomii w roku 1976 Milton Friedman zauważył, że świat finansów jest bardzo podobny, a właściwie nie „bardzo podobny”, ale dokładnie taki sam, jak alkoholizm. I w jednym, i w drugim przypadku – powiada Friedman – najpierw jest nadmiar środków płynnych i euforia, a potem depresja. Myślę, że warto o tym spostrzeżeniu pamiętać w związku ze zgłoszonym przez Sojusz Lewicy Demokratycznej pomysłem, by rok 2013 uczynić Rokiem Edwarda Gierka. Uważam, że pomysł jest znakomity, zwłaszcza gdyby udało się w ciągu 2013 roku powtórzyć całą dekadę Edwarda Gierka, zakończoną, jak wiadomo, w roku 1980 ogólnopolskim buntem przeciwko Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

    1. „Laureat Nagrody Nobla z ekonomii” No i co? Krugman dostał też nobla. Facet, który namawiał aktywnie Greenspana do napompowania bańki na na nieruchomościach, który uważa, że USA za mało drukują. Za mało i za wolno. Nie wspomnę o „pokojowych noblach” dla największych współczesnych zbrodniarzy. Noblista? Pff

      Friedman to niestety komuch w zakresie połowy gospodarki. Połowa transakcji na wolnym rynku odbywa się z użyciem pieniędzy i on uważał*, że państwo się powinno tą połową zaopiekować tzn. objąć ją czułym patronatem, regulacją i miłością wyrażającą się w monopolu, oraz spijać całość wypracowanego przez ludzi bogactwa tak, żeby ceny pozostawały stabilne. Kiedy wolny rynek zwiększa podaż przez efektywniejszą, nowocześniejszą produkcję, nasi władcy mają wg. niego to bogactwo sukcesywnie zabierać i przeznaczać na szczytne cele.
      Dlatego też wyprodukował swoje kłamliwe wytłumaczenie Wielkiej Depresji i krachu 1929. Zastosował nową/inną/swoją/bzdurną definicję podaży pieniądza (money stock):
      https://www.youtube.com/watch?v=BzI8Z71iNHY
      Zgadza się, był niezłym ekonomistą w wielu aspektach ale jego teoria monetarna to dno. Dostał tego Nobla i został wpuszczony na salony w jednym celu – właśnie po to, żeby typy Twojego pokroju miały w ręku tą retoryczną czysto zagrywkę: nawet „Friedman by się zgodził z…”, „a Friedman powiedział był…”. Ale przecież on jest jednym z Was, komuszki. Korzenie szkoły monetarystów sięgają tych czerwonych od gilotyny – Jakobinów:
      https://www.youtube.com/watch?v=Rf75CpWaQ_Q&feature=relmfu

      *ponoć zmienił zdanie pod koniec swych dni, mówił zdaje się, że to trochę naiwne sądzić, że jakakolwiek władza powstrzyma się od nadużywania maszyny do pieniędzy – brawo Milton, mam nadzieje, że zapłakałeś nad swoją głupotą i nad złem, które wszystkim nam wyrządziłeś propagując pomiędzy sensownymi krytykami rządu to jedną bzdurę: swoją teorię monetarną…

      Ah ale dlaczego tak jest?
      ” świat finansów jest bardzo podobny, a właściwie nie „bardzo podobny”, ale dokładnie taki sam, jak alkoholizm. I w jednym, i w drugim przypadku – powiada Friedman – najpierw jest nadmiar środków płynnych i euforia, a potem depresja. ”

      Kto polewa, kto jest barmanem? FED. Nawet taki ekonomiczny geniusz jak G.W. Bush prawie to złapał mówiąc „Wallstreet got drunk”.
      https://www.youtube.com/watch?v=bT29fq0slGc
      https://www.youtube.com/watch?v=2NOqriJOgUg

      Ale o co chodzi? Austriacka Teoria Cyklów Biznesowych -ABCT. Bank centralny luzując zwieracze i powoduje, że rynek dostaje błędną informację co do tego ile jest w systemie rzeczywiście zasobów. Po co? Żaden polityk nie chce depresji (która jest efektem poprzedniej bańki…) – lepiej napompować nową bańkę, żeby ludziom się wydawało, że mają kupę kasy, żeby wdawali i zapożyczali się jak szaleni.
      https://wiki.mises.org/wiki/Argumentation:ABCT
      Woods w 7 minut:
      https://www.youtube.com/watch?v=wCmwRN5gjOo

      A jeszcze jednego Schiffa wkleję, facet jest absolutnie niesamowity:
      mises.org/daily/6337/Cycles-and-Relative-Prices
      Ah, also google bernank 😀

      1. Pan sugeruje, ze istnieje coś takiego jak własność intelektualna i miałbym z tego tytułu czynić Panu Michalkiewiczowi hołdy z tytułu „użycia jego własności intelektualnej”. Nie czytam ani nie słucham Michalkiewicza, więc to czysty zbieg okoliczności – dwie osoby czytające podobne treści jak widać mogą dojść do bardzo podobnych wniosków.
        Nie, nie ma czegoś takiego jak własność intelektualna, jeżeli już ktoś wypusci pomysł, frazę, artykuł, książkę ze swojej głowy to jest już „wszystkim znany” darmowy wypuszczony – informacja nie jest dobrem rzadkim, nie można posiadać jej na własność wygłosiwszy już swoją kwestię. Informacja jest (metaforycznie) jak ogień – możesz odpalić świeczkę od mojej i nie tracisz swojego ognia.
        Intelectual property to monopol, przywilej (uskuteczniany żelazną pięscią państwa – karą śmierci w ostateczności jeżeli się nie podporządkujesz, jak każde prawo) zabraniania innym ludziom z korzystania z ich własności na pewien określony sposób. Na przykład patent na wihajster zabrania mi skorzystania z moich materiałów i narzędzi w celu zrobienia wihajstra. Nie wolno mi zrobić wihajstra a jak spróbuje producent wihajstra dostał prawo do zabraniania mi tego.
        Płyty z muzyką czy książki – ta sama historia. Nie wolno mi użyć papieru i drukarki do wydrukowania książki. Argument o kontrakcie między kupującym i sprzedającym dobro intelektualne jest błędny z tego powodu, że ten kontrakt wiąże wszystkich ludzi na całym świecie, a nie dwie strony które dobrowolnie zgodziły się na ten kontrakt. W związku z czym to nie jest kontrakt. Tak jak umowa społeczna nie jest umową – nie można niczego podpisać z nienarodzonym. To jest przywilej, monopol.
        Nie będzie innowacji, sztuki, nauki – niczego jak nie będzie IP. Tak? Nie, nie ma na to żadnych dowodów, wszystkie badania w tym kierunku mówią coś kompletnie odwrotnego albo niczego nie konkludują. Nawet argument utylitarny tutaj nie działa.
        IP to zło, jak każdy państwowy konstrukt, dlatego że zawiera w sobie przemoc względem niewinnych, nie czyniących niczego złego ludzi.
        Facet zarabia tym na chleb, jest prawnikiem od IP, wie co mówi:
        https://www.youtube.com/results?uni=3&search_duration=long&search_query=stephan+kinsella&search_ENGINE=videos

        1. Nie możesz powiedzieć, że „istnieje coś takiego jak własność intelektualna”, bo łamiesz tym samym rzekomą własność: mianowicie ktoś wymyślił kiedyś słowo „istnieje”, słowo „coś” i słowo „własność”, a ty łamiesz ich prawo do zabraniania tobie używania tych słów.
          Nawet jeżeli weźmiesz IP za dobrą monetę to wciąż nie będzie własność, bo własność jest na zawsze – co to za własność, która po 20 latach traci ważność? To jest zupełnie co innego.

        2. Nie wolno mi zrobić wihajstra a jak spróbuje producent wihajstra dostał prawo do zabraniania mi tego.
          Nie wolno przede wszystkim pleść andronów… bo inaczej nawet Kinsella nie pomoże. O IP można się sprzeczac, w rzeczy samej czynimy to tutaj często. Nie można jednak twierdzić że ktoś komuś zabrania wykonania wihajstra. Chodzi o odniesienie korzyści materialnej przy wykorzystaniu cudzej idei.

          Czy zatem zlikwidować egzekwowane przez państwo prawo patentowe abyś „korzystając ze swoich materiałów i narzedzi” mógł bez oglądania się na innych wrzucić na rynek wszystko co Ci się podoba?

          No to zlikwidujmy na TEJ SAMEJ zasadzie egzekwowane przez państwo prawo np. regulujące dopuszczanie lekarstw na rynek. Niech każdy w garażu zmiesza parę rozpuszczalników i trochę gipsu i sprzeda to na wolnym rynku jako „lek na hiva” z nalepką „Novartis”…

          1. Właśnie. Wolność, tu wolność wyboru to, to samo co odpowiedzialność, tu odpowiedzialność za własne zdrowie. Boimy się tego bardzo. Tym się żywi idea socjalizmu. Obawą przed odpowiedzialnością. Nie wyobrażasz sobie, jak mógłbyś wziąć na siebie odpowiedzialność za leki, które sam kupujesz i jesz. Musisz mieć urzędnika, który, jak ojciec, Ci powie co jest dla Ciebie dobre i zdrowe. Powie Ci kiedy masz się wysiusiać. I wszystko jest do tej pory w porządku. Tylko dlaczego robisz to za moje pieniądze? Jak jesteś taki pogubiony w sprawie leków i nie potrafisz odróżnić tych robionych w garażu z nalepka „Novatis” od tych oryginalnych to wynajmij sobie kogoś za własne pieniądze by Ci to powiedział. Lub zapytaj tatusia.
            To dobry postulat. Zlikwidujmy państwowy urząd dopuszczający leki do obrotu. Ta przymusowa państwowa procedura niczego nie załatwia tylko podnosi cenę leków i rozsiewa korupcję. Rozumiem Twoje obawy, bo ja też mam takie, by na grypę nie najeść się cementu. Nie jestem farmaceutą i nawet chemikiem bym mógł ocenić jakość proponowanych przez producentów leków. Dla mnie sprawę rozwiązałaby prywatna firma, która na zlecenie moje (za moje pieniądze) lub producenta (za pieniądze producenta) weryfikowałaby deklaracje producenta z reklamy. Konkurencja miedzy takimi firmami powodowałaby, że mógłbym sobie wybrać opinię, która w mojej ocenie byłaby najbardziej wiarygodna. Cały system zamykałby sąd. Zasądzając odszkodowania od producentów na rzecz oszukanych, pokrzywdzonych klientów.
            Takie proste, zwykłe rozwiązania nie mieszczą się jednak w socjalistycznych, kwadratowych głowach. Urzędnik jest najmądrzejszy. On tylko może stwierdzić jak krzywe banany są zdrowe.
            Niech żyje socjalizm i hodowla ludzi.

          2. Cały system zamykałby sąd. Zasądzając odszkodowania…[…]

            Wywód rozumiem ale gdzie się to kończy? Na prywatnym sądzie z.o.o. zasadzającym rynkowe odszkodowania od tych którzy dali mniej na rzecz tych którzy dali więcej?

  14. Ciekawe, czy Wisia te rezolucje ZLP to podpisala ze strachu, czy z gorliwosci?

  15. Ponownie, jak przy poście o farbach i lakierach, brak dogłębnego zrozumienia tematu i srednio trafne potwarze.
    A stosunek waszmości wpisuje się w ton komentarzy pod artykułem z donosem.

    Cynik będąc w owych czasach osobą publiczną pewnikiem zachowałby się zupełnie inaczej, i na nikogo nie „donosił”, eh wy wszyscy binarnie postrzegający krytykanci.

  16. Trafione w 10! Można by jeszcze dorzucić inną rocznicę – w tym roku przypada akurat 150 rocznica wybuchu Powstania Styczniowego. Tylko, że to powstanie przeciwko Ruskim, więc pewnie nie przejdzie 😀

    Pozdrawiam serdecznie

  17. bardzo celnie wypunktowane. chociaż bardzo nieprawomyślnie… Cyniku, proszę uważać, bo będziesz pierwszym skazanym za „mowę nienawiści”. naśmiewać się z „mowy miłości” może tylko podlec i zapluty karzeł reakcji 😉

Comments are closed.