Para-olimpiada i para-banki

My tu o olimpiadzie dla inwalidów a warto byłoby wiedzieć ilu ich właściwie jest, skoro kraj nasz odniósł w tej imprezie tak znakomite sukcesy że herosów z Londynu powitała na Okęciu sama ministra Mucha… Zgodnie więc z obietnicą tym razem wpis zupełnie neutralny, oparty na danych statystycznych. Danych tych udzieliła właśnie niedawna ankieta PZU do spółki z Fundacją Młodzieżowej Przedsiębiorczości na temat wiedzy i postaw ekonomicznych uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Wzięło w nich udział ponad 3 tys. uczniów, a więc grupa statystycznie znacząca. Z grupy tej co trzeci uczestnik przyznał się, że nie poradziłby sobie z otwarciem lokaty oszczędnościowej. Nie wiemy zresztą czy należy się temu dziwić skoro Fundacja Młodzieżowej Przedsiębiorczości wspierać ma, jak można przypuszczać, otwieranie młodzieżowych przedsiębiorstw, a nie otwieranie lokat.

Nie da się oczywiście wykluczyć że otwarcie lokaty oszczędnościowej w Polsce wymaga z jakichś względów doktoratu z mechaniki kwantowej. Nie jest to jednak zbyt prawdopodobne. Bardziej więc wierzymy współczesnej medycynie która osobę nie potrafiącą sobie poradzić z otwarciem takiej lokaty klasyfikuje jako inwalidę umysłowego. Wynika z tego że co trzeci młody Polak jest takim inwalidą. Co zarazem może wyjaśniać zainteresowanie we wszystkim „para”. Mamy więc para-olimpiadę dla inwalidów i sukcesy na niej dużo większe i bardziej nagłaśniane niż na  normalnych igrzyskach, których „herosów” nikt na Okęciu nie witał. Mamy też para-banki dla inwali, a, mniejsza o to…

Wyłamując się jakoś z chóru mediów cieszących się z sukcesów inwalidów w Londynie Rzepa nad znaczną liczbą inwalidów umysłowych w Polsce załamuje ręce. Co trzeci młody Polak nie ma podstawowej wiedzy z ekonomii – biadoli w niej redaktor. Jako dorośli będą łatwym celem oszustów. Afera Amber Gold obnażyła nie tylko słabość instytucji państwa, ale też luki w wykształceniu ekonomicznym Polaków.

Z hipokryzji Rzepy w tej materii śmialiśmy się już we wpisie Szerzenie świadomości ekonomicznej wśród dinozaurów. Tak jak inne media przez dwa tygodnie nic tylko o sukcesach inwalidów polskich w Londynie tak Rzepa przez dwa ostatnie lata pełna była laurek na temat świetnych wyników inwestowania w Amber Gold, zachęcając masy do spróbowania. Trochę głupio teraz bić na alarm na temat niskiej wiedzy ekonomicznej społeczeństwa skoro ma się w tym całkiem niebagatelny udział.

Tym razem jednak świta promyk nadziei bo zamiast Rzepy za edukację ekonomiczną społeczeństwa wzięli się ostatnio eksperci (para)bankowi. Apele do instytucji rządowych o działania w tej sprawie przynoszą minimalny odzew – skarży się prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz. I słusznie. Nie od dziś wiadomo że jak już banki się za coś wezmą to zrobią to na fest. Bez udziału banków nie byłoby wielu rzeczy, w tym na przykład kryzysu w Europie i całej reszty…

Zadanie edukowania mas stojące przed bankami proste jednak nie będzie. Przewidujemy znaczny opór materii. Analizy Fundacji Kronenberga wskazują na przykład na heroiczny opór społeczeństwa przed dalszym zasilaniem szeregów inwalidów umysłowych. Nie mniej niż 75% badanych przyznało że podejmując decyzje inwestycyjne nie kieruje się opiniami ekspertów. Jak śmią!  Choć pewnie dlatego właśnie wiążą koniec z końcem…  Z jakichś powodów niepokoi to Rzepę choć przecież powinno raczej cieszyć, tym bardziej że połowa z tej grupy stwierdziła, że nie ufa nikomu. Czyż nie jest to postawa dużo bardziej racjonalna niż przesadne zaufanie, zwłaszcza do banków i para-banków?

 

39 Replies to “Para-olimpiada i para-banki”

  1. Chinatungsten Online (Xiamen) Manu. & Sales Corp jest bardzo profesjonalna i poważna firma, specjalizująca się w produkcji i sprzedaży produktów związanych z wolframu od ponad dwóch dekad. Nasza pozłacana Produkt stopu wolframu jest tylko dla pamiątki i purpose.We dekoracji mogą dostarczyć różne rodzaje wolframu fałszywe biżuteria złota zgodnie z własnymi wymaganiami. Tutaj deklarujemy: Proszę nie używać naszych pozłacane wyrobów ze stopów wolframu do nielegalnych celów.

    1. Dziękujemy bardzo za komentarz. Wierzymy zapewnieniom firmy że jest bardzo poważna choć pisanie tego typu laurek pozostawilibyśmy klientom.

      Od firmy usłyszelibysmy natomiast chętnie po co w zasadzie, oprócz biżuterii, złocicie wolfram? W zastosowaniach gablotowo – pamiątkarskich podszywanie się pod złoto zbyt blisko nie jest konieczne i może automatycznie odebrane jako ułatwianie fraudy….

  2. Chinatungsten Online (Xiamen) Manu.&Sales Corp. is a very professional and serious company, specializing in manufacturing and selling tungsten related products for more than two decades. Our gold-plated tungsten alloy product is only for souvenir and decoration purpose.We can provide different kinds of tungsten fake gold jewelry according to your requirements. Here we declare: Please do not use our gold-plated tungsten alloy products for any illegal purpose.

    1. PS. Ten „sądzia” – Janusz K. nigdy nie trafił do aresztu. Jest zawieszony w sprawowaniu funkcji sędziego i wciąż pobiera pensję. Obecnie nie są stosowane wobec niego żadne środki zapobiegawcze w postaci np. kaucji, dozoru policyjnego czy choćby zakazu opuszczania kraju.
      Słowem dalej żyje na koszt wszystkich, skałdających co roku PIT w urzędach skarbowych!

  3. W rankingu para-konkurencji, polegającej na masowym dymaniu klientów istnieje przepaść między „osiągnięciami” miejscowych mistrzów, a tymi zza oceanu. Otóż para-bank AG zrobił przekręt tylko na 303,5 mln PLN. Za to niby-bank FED wykonuje aktualnie kolejny „piękny” ruch:
    „Amerykański bank centralny Fed sięga po nadzwyczajne środki pobudzania gospodarki. Jego szefowie zapowiedzieli uruchomili mechanizm luzowania ilościowego. Bank będzie co miesiąc skupował obligacje – na kwotę 40 miliardow dolarow. W ten sposob ma pompować sztuczne pieniądze w gospodarkę, co ma pobudzić jej wzrost. Luzowanie ilościowe jest nadzwyczajnym środkiem. W ostatnich latach Fed korzystał z niego dwukrotnie, skupując papiery wartościowe na kwotę prawie 2,5 biliona dolarow. Dziennik „New York Times” zwraca uwagę, że teraz bank ma prowadzić akcję skupowania do skutku, a nie do wyczerpania określonej kwoty jak poprzednio. To według dziennika jest przyznaniem się banku do porażki, jeśli chodzi o stymulowanie gospodarki. Sceptycy mowią, że luzowanie ilościowe może prowadzić do wzrostu inflacji, ale Fed zapewnia że będzie ją kontrolował.”
    Ha, ha, ha – po prawdzie, FED to nawet nie bank, ani nawet amerykański, tylko uprzywilejowana i niezależna agencja, która może drukować dolary i pożyczać rządowi USA, zadłużając podatników.
    Na tym tle sytuacja w Europie to konserwatywne dyscyplinowanie rządów, które nigdy by się nie zdecydowały na ograniczenie rozbuchanych deficytów.
    A usłużne rady spoza wielkiej wody, aby dodrukowaną eurowalutą skupować obligacje bankrutujących państw EU, to chyba próba pociągnięcia pod wodę konkurenta do miana światowego pieniądza rezerw. Słowem prawdziwa para-olimpiada.

      1. Ten Roman Frydman ze swoją teorią IKE (imperfect knowledge economics, ekonomia wiedzy niedoskonałej)nie mylić z Indywidualny Kontami Emerytalnymi, to niezły gagatek jest „…badanie gospodarki nie jest w stanie niczego przewidzieć…” Heretyk jeden. 😉

        Do kupienia w Empiku – „Ekonomia wiedzy niedoskonałej” Autor: Roman Frydman;Michael D. Goldberg

        G.F.

      2. Ano tak się składa, że wszystkie te „mechanizmy”, niezależnie od zgodności z taką, czy inną konstytucją lub traktatem, są grzebaniem w skutkach działania instrumantów pochodnych. Mamy więc państwa które staczają się bez przerwy po równi pochyłej.
        Nawet każda gospodyni domowa wie, że to jest w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem.
        Ale widać masy europejskich podatników ciągle jeszcze nie są w sytuacji głodujących arabów i żaden poważny wybuch ciągle nie grozi. Politycy grają na tym ile wlezie…

  4. Niestety ludzie niekiedy chcą się zdać na innych przy zakładaniu kont oszczędnościowych czy lokat. Mogą to zrobić sami bez wizyt w oddziale, oszczędzając czas i niekiedy pieniądze(benzyna kosztuje). Niektórzy dwudziesto i trzydziestolatkowie wolą papier z pieczątką z banku niż załatwić przelew samemu. A hasła maskowane to już zupełnie inna historia…
    Pozdrawiam.

  5. Jako kolejny bezpieczny temat proponuje 'urzędy i biurokracja’ – temat zawsze na czasie. A zainspirowała mnie moja dzisiejsza przygoda:
    Na dniach urodzi mi się syn, będzie cesarka, więc żeby nie męczyć małego i matkę postanowiłem udać się wcześniej do urzędu stanu cywilnego w celu „przedurodzeniowego potwierdzenia ojcostwa” (nie jesteśmy jeszcze małżeństwem). Bez tego papierku nie byłbym w stanie wyrobić małemu PESELu i dopełnić obowiązku meldunkowego, rejestracyjnego etc….
    No więc – wziąłem urlop w pracy (urzędy wiadomo w jakich godzinach działają) i zgłaszam się z moją kobietą w urzędzie:
    – Dzień dobry, chcieliśmy załatwić ….
    – Nie ma problemu, poproszę: dowody osobiste, akty urodzenia oraz zaświadczenie od lekarza z informacją, który jest etap ciąży
    Ha-ha, dowiedziałem się o tym wcześniej i załatwiłem. Pan klupie coś w kompie i…
    – Niestety nie możemy, ma Pan nieważny dowód.
    – Jak to? Przecież mam na dowodzie „data ważności 2020”?
    – Tak mam w systemie. W ogóle to jak Pan funkcjonuje bez dowodu?
    No nic, idziemy do okienka z dowodami. Rozmowa z miłą Panią, pani coś sprawdza.
    – Tak, ma Pan nieważny dowód. To, że jest taka informacja na dowodzie to nieścisłość. W ogóle jak Pan funkcjonuje bez dowodu?
    – Ale dlaczego nieważny?
    – Skończył się Panu meldunek w zeszłym roku. Powinien się Pan zgłosić do urzędu w tym terminie.
    Miałem się spytać po co, skoro nie zmieniłem adresu, ale pal licho. Idę do innego okienka – meldunki. Przedstawiam sytuację. Pani:
    – Proszę przedstawić dowód osobisty, książeczkę wojskową, akt potwierdzający tytuł prawny do lokalu.
    – Wynajmuję mieszkanie…
    – To umowę najmu i potwierdzenie na druku – Pani wręcza druk – od właściciela, że Pan mieszka pod tym adresem .
    Tu, już bogaty w doświadczenie nie wygadałem się, że umowy nowej nie podpisałem z właścicielem, bo gość siedzie od pół roku w USA, a sprawę mamy dogadaną mailowo…

    Wycieczka do domu, wydruk umowy (którejś ze starych, pozmieniałem daty) + sfałszowany podpis właściciela, no bo bez tego się nie zamelduje, a jak się nie zamelduje to nie wyrobią mi dowodu. Jak nie będę miał dowodu, to nie będę mógł uznać dziecka… I albo nie zostanę ojcem, albo dostanę jakąś karę za niedopełnienie obowiązków….

    No nic wracam wyposażony w całą teczkę dokumentów. Meldunek – jest!. Dowody…
    – No niestety proszę Pana, ale nie był Pan zameldowany przez tak długi czas, potrzebuję potwierdzenia, że nie zrzekł się Pan obywatelstwa z Urzędu Wojewódzkiego… Tu już mi gały wyszły na wierzch, piana zaczęła się toczyć z ust. Pani uległa argumentom, że skoro mam umowę najmu mieszkania za dany okres i umowę o pracę na terenie RP to są to wystarczające dowody. A obie miałem przy sobie, na wszelki wypadek… Wniosek na dowód przyjęty! Teraz czekać 3 tygodnie na dowód. Oczywiście obowiązek rejestracji dziecka do 2 tygodni, więc i tak pewnie będą jeszcze jakieś komplikacje…

    Podsumowując, jeśli drodzy koledzy i koleżanki, będziecie chcieli zarejestrować dziecko to nie zapomnijcie wziąć ze sobą: aktów urodzenia, dowodów osobistych, umowy najmu mieszkania, umowy o pracę, książeczki wojskowej, 2 zdjęć profilowych, długopisu, drukarki i wibratora, a najlepiej weźcie po prostu AK-47, bo nie siła argumentu, ale argument siły potrafi tylko z tą hydrą wygrać.

    1. Dobre! Kto wie czy najprostsze nie jest jednak sugerowane przez urzędników zrzeczenie się obywatelstwa… 😉 😉

    2. Sam przechodziłem przez coś podobnego 😀
      Na szczęście akt urodzenia i ojcostwo potwierdziłem „od ręki”. Ale już przy paszportach dla dziecka były cyrki.
      Najpierw 2h w kolejce w Urzędzie Wojewódzkim. Stada ludzi, z dziećmi w każdym wieku. Wiele w nosidełkach. Dzieci płaczą, śpią, nudzą się.
      „Po cholerę oni te dzieci tu targali?” – zadawałem sobie to pytanie.
      Sam wcześniej sprawdziłem i jest możliwość dla małego dziecka (bodajże do 5 roku życia) wyrobić paszport tymczasowy. Wtedy wymagana jest jedynie obecność OBOJGA rodziców (niech stracę, przyleciałem do Polski tylko by się podpisać). Dziecka nie trzeba ze sobą mieć. Bo w „normalnym”, biometrycznym paszporcie wymagane są odciski palców i dziecko musi paluchy przyłożyć.
      (BTW: z tego co wiem małe dzieci nie mają linii papilarnych i tak, więc to bzdura jest)

      W każdym razie stoimy, czekamy, tłum się kotłuje. W międzyczasie papierek wypełniony – paszport tymczasowy: ptaszek w okienku, paszport opłacony.
      W końcu docieramy do biurwy. Bierze papierek, stuka, puka ogląda.W pewnym momencie „Pani tutaj skreśli” – pokazuje paluchem na okienko z paszportem tymczasowym.
      O_O Wielkie oczy, ale moja kobieta kreśli.
      Dalej stuka, wklepując coś w komputer.
      „Państwo zjawią się za dwa tygodnie z dzieckiem po odbiór”
      Tym razem już wielkie WTF?
      „Ale przecież do paszportu tymczasowego nie trzeba obecności dziecka!”
      „Ale my nie wydajemy paszportów tymczasowych!”
      „Ale dlaczego? Przecież zgodnie z ustawą można dostać”
      „Ale skończyły nam się już książeczki. Zjawią się państwo za dwa tygodnie z dzieckiem i szybko to załatwimy. I tak idziemy państwu na rękę, bo obecność dziecka jest wymagana przy składaniu wniosku, ”

      OMG i WTF jednocześnie.

      „Chcę rozmawiać z pani przełożonym”
      Teraz biurwa robi wielkie oczy
      „Ale czemu?”
      „Bo przyszedłem tutaj po paszport tymczasowy, nie biometryczny”
      Pomarudziła, ale po chwili stałem przed zastępcą kierownika (ja musiałem do niego iść, kolejny przykład polskiej administracji)

      Ten próbuje mi wcisnąć gadkę marketingową, że paszport biometryczny jest lepszy od tymczasowego, na dłużej i za tą samą ceną.
      Zbyłem go jednym zdaniem:
      „Nie zamierzam czekać z dzieckiem w tej kolejce po odbiór”

      Spytał się jeszcze tylko na kiedy chcę ten paszport.
      Ostatecznie wyszło, że za tydzień będzie gotowy (szybciej niż biometryczny, a przecież książeczek nie mają!).

      Wróciłem do biurka biurwy, skończyła stukać i byliśmy wolni.
      Po stracie grubo ponad 2h.

      Teraz paszport już odebrany i mogę ewakuować rodzinę z „nadwiślańskiego kraju” (jak nazywają Polskę niektórzy „rządzący”). Paszport tymczasowy dla dziecka w zupełności do tego wystarczy. A potem zawszę mogę prosić o azyl, bo do Polski wracać nie zamierzam.

  6. @[ja!]:”Jest jeszcze gorzej! ”

    W/g mnie to niekoniecznie wskazuje na niski poziom umysłowy. Po prostu szkoła nie uczy żadnych praktycznych umiejętności, a rodzice nie poczuwają się do kształcenia własnych dzieci. Oczywiście to nie jest reguła. Widziałem przypadki gdy rodzić uczył jeździć samochodem 14-letniego syna (na polnej drodze sadzał go za kierownicą:). Tak na marginesie, to ludzi (dzieci) inteligentnych jest niedużo. Większości z nas wystarcza „szkolenie” (tresura), które pozwala na aktywność w całkiem zaawansowanych dziedzinach życia (nawet w nauce).

    1. Jakieś konkretne i rzeczowe badania w tej materii?
      Czy tylko takie „wszechwiedzące” gadanie?

      1. Hmm, wierzysz w badania (podasz jakiś odsyłacz). Czy może masz na myśli jakieś testy na IQ? Przytaczane ostatnio w TV „badania” (ankieta), w których wykazano, że młodzież nie wie czy w pomidorach są geny nie ma nic wspólnego z poziomem umysłowym. Taka ankieta pokazuje zwykły brak wiedzy, a nie upośledzenie umysłowe.
        Ludzie ciągle mylą wiedzę z inteligencją.

  7. Jest jeszcze gorzej! 1/3 uczniów prawidłowo zdiagnozowała swoje niskie kompetencje umysłowe, jednak spośród tych, którzy mają się za lepszych część, powiedzmy że połowa (czyli dodatkowa 1/3 ogółu), też nie potrafiłaby tego zrobić, a zatem są intelektualnie sprawni inaczej nawet bardziej, niż ci pierwsi. 🙂

  8. Zawsze można wybrać (jak między trzema rodzajami prawdy):
    albo Tusk ze swoją ekipą.
    albo Kaczyński ze swoją ekipą,
    albo emigracja…
    Czyżby g**no prawda?

  9. Media epatują naród liczbami jakoby w Polsce było 6 mln niepełnosprawnych, co do zasady podkładając pod te słowa stosowne obrazki ludzi na wózkach. Lemingi to łykają. A jakie są fakty? Czy wychodząc na ulice co rusz potykamy się o wózek inwalidzki, gościa bez ręki, nogi czy czegoś tam jeszcze? Nie ma ich? No to może te 6 mln Polaków siedzi w domach nigdy ich nie opuszczając? Otóż nie. Te miliony to ci, których ogłupiały socjał komisyjno-urzędowo uznał za niepełnosprawnych – czytaj im przyznano rentę lub grupę inwalidzką – choćby chodziło o grubasów z miażdżycą albo pijaków z marskością wątroby czy polkoholowym wyjałowieniem mózgu. Prawdziwych inwalidów jest promill i to im naprawdę trzeba jakoś finansowo pomagać. Ze znanych mi osobiście rencistów (część młodszych ode mnie) jakieś 75% to zwykli naciągacze. Wyłudzili świadczenie choć przyznam, że mają coraz bardziej „pod górkę” i co rusz wzywają ich na komisje. Ale te kilkanaście lat na socjalu się pobyczyło.

  10. Przecież nasza edukacja stoi na dobrym poziomie. „Minister edukacji: Ludzie uwierzyli w Amber Gold, bo nie chodzili do gimnazjum.” z https://aleksanderpinski.nowyekran.pl/post/73663,minister-edukacji-ludzie-uwierzyli-w-amber-gold-bo-nie-chodzili-do-gimnazjum

    Od ponad 13-stu lat nasz edukacje jest rozwalana, każdy rząd ma swoja wizję. Jeśli państwo próbuje zmienia coś z częstotliwością 4-letnią bez wizji i przez partaczy to sukcesu nie będzie w tej próbie.

    Viktor Orban troszkę ujawnił jakie warunki trzeba spełnić żeby dostać pożyczkę od MFW:

    „1.Nie zamierzamy przeprowadzać głębokich cięć budżetowych, zwłaszcza w szkolnictwie, opiece zdrowotnej i transporcie publicznym.

    2.Nie będziemy zmniejszać zasiłków rodzinnych, podwyższać podatku dochodowego i podatku od nieruchomości, zmniejszać emerytur, zwiększać wieku emerytalnego.

    3.Nikt nie będzie nam dyktował, co i kiedy mamy prywatyzować” – zaznaczył premier.” z https://internaut.nowyekran.pl/post/73301,orban-ujawnia-na-jakich-warunkach-mfw-udziela-europie-pozyczek
    Patrząc na te punkty to dobrze nie rokuje.

  11. Swego czasu świetnie się ubawiłem obserwując jak cierpliwie pani w odziale banku ING tłumaczyła delikwentowi (plus/minus 20 lat) w jaki sposób ma się zalogować do konta przez internet. Chłopak pomimo wielu starań nie był w stanie pojąć działania tzw. hasła maskowanego. Po 15 minutach i złamaniu wszystkich procedur (Pani z czasem wypisała hasło na kartce i głośno literowała – tak, że cała kolejka je poznała) udało mi się dostać do drugiego okienka, które na tą okoliczność zostało otworzone i niestety nie dowiedziałem się, czy udało się, czy jednak nie.

    PS. Cyniku: Zapisałem się jakiś czas temu do listy mailingowej (będzie z 2 miesiące). Do tej pory żaden mail do mnie nie dotarł. Czy lista działa?

    1. Ach ci niedobrzy bogaci obcokrajowcy! Niepotrzbnie pchają się do CH ze swoimi pieniędzmi, płacąc niższe podatki od prawdziwych (i mniej prawdziwych) autochtonów.
      Ale na szczęście dwa kantony wezmą sprawę w soje ręce i referendum załatwi sprawę. Być może tak, jak próbę zbudowania meczetów w tym raju…

  12. Ach te szkoły, zawsze się znajdzie ktoś `niepełnosprawny’ umysłowo, którego tam czegoś praktycznego nie nauczono…

    Np.: (to z forum prawnego, jakby ktoś był ciekaw)
    Jakieś dwa tygodnie temu spotkałam się z nieznanym mi fotografem na sesje.
    Zapytałam się tylko czy tu chodzi, o akty bo na nie się nie zgadzam.
    Od słowa do słowa doszło w końcu do tego, że zdjęcia były całkowicie nagie.
    Później rozładował mu się aparat a działkę miał kawałek dalej więc wstąpiliśmy zmienić baterie … nalał mi kilka lampek szampana wciąż rozmawialiśmy i po pewnym czasie ścięło mnie z nóg
    No i gdy się tak jakby otknełam byłam całkiem naga a on mnie całował i wkładał palce tam gdzie nie powinien ( tzw. palcówka)…
    a oburzona podniosłam się z łóżka zaczęłam wymachiwać rękami chciałam zniszczyć kartę ze zdjęciami ale jakoś tak mnie podszedł i się uspokoiłam..

    No i tutaj morał – to wina szkoły!

    Uczę się bardzo dobrze na bardzo wysokim poziomie, mimo to szkoła nie pomogła mi bym nie popełniała takich błędów jak ten.

    1. Chyba te „wyznania”, pomyłką są, bo nie takie forum dla tego rodzju „literatury” miejscem…

      😛

  13. „Jakkolwiek to tu zabrzmi,”

    zabrzmialo jak … manipulacja!

    Ale co prawda, to prawda: Cynik mial wtedy nosa.

  14. Faktem jest, ze w szkolach uczymy dzieci pierdol typu Pan Tadeusz czy innych Dziadow zamiast praktycznych umiejetnosci przydatnych do zycia w spoleczenstwie. Na przedmiocie wiedza o spoleczenstwie uczymy niby o spoleczenstwie, ale rowniez udalo sie kuratorom ustawic program tak, by nieczego praktycznego sie nasze dzieci nie nauczyly.

    Czas cos z tym fantem zrobic.

    P.S. sprawa Amber Gold bedzie najlepszym motowatorem, by sie troche poduczyc „common sense”

    1. „Pan Tadeusz” i „Dziady” swoją drogą, a przedsiębiorczość i edukacja ekonomiczna swoją. Jedno nie wyklucza drugiego.
      Natomiast w polskich szkołach mamy właśnie przedmiot pt. „Przedsiębiorczość” (a przynajmniej „za moich czasów” był) i jest to totalna porażka. Kij z tym, że przedsiębiorczości uczyła mnie geografka (zaoczne) po kursie z „przedsiębiorczości”. Problem w tym, że tzw. program jest pomyłką. Nic konkretnego, nic przydatnego. Pierdoły, mydlenie oczy lub wręcz kłamstwa.

      1. Ja w podstawówce i liceum trafiłem na historyków, którzy do większości wydarzeń omawiali też – na miarę możliwości i percepcji odbiorców – tło gospodarcze danych wydarzeń, z rozgraniczeniem tego co i dlaczego sądzono o pewnych rzeczach, kiedy faktyczne wydarzenia miały miejsce i jak oceniano to z perspektywy lat.
        Od budowy okrętów Temistoklesa za srebro podprowadzone z 'socjalu’ ateńskiego, pod pozorem wojny z terroryzmem zaczynając…

    2. Zgadzam się z Kahzadem. Można uczyć i polskiej literatury, i historii, i przynajmniej podstaw ekonomii, ale w zupełnie innym stylu, niż jest to obecnie. Mnie na przykład uczyła babka od biologii, która po prostu stawała na środku sali i czytała słowo w słowo z podręcznika.
      Jasio Kowalski może liznąć ekonomii w szkole, jeśli wykładowca nie będzie rzucał mu cyferek, których sam nie rozumie, a zaszczepi w nim odrobinę przedsiębiorczości, tłumacząc, jak założyć własną firmę, jak napisać biznesplan, jak rozliczać się z fiskusem, na co również zwracać uwagę przy zawieraniu lokat. Cykliczność afer związanych z piramidami finansowymi każe przypuszczać, że za jakieś cztery-pięć lat będziemy mieli nowe Amber Gold. Akurat w tym czasie, kiedy wielu dzisiejszych maturzystów będzie zarabiać pierwsze pieniądze i zacznie myśleć o ich pomnożeniu…

  15. Starając się jak najwięcej czytać na temat „wiedzy i postaw ekonomicznych”, przestałem ufać bankom, para-bankowym instytucjom oraz innym tego rodzju „ekspertom” od zarządzania finansami.
    Natomiast od kilku lat sam zająłem się inwestowaniem swoich pieniędzy.
    Jakkolwiek to tu zabrzmi, to (tradycyjnie dziękując) podam, że np. w wyniku zapoznania się z 2NN oraz 2GR wykonałem pewną ilość inwestycji na rynku złota, wpisując się łagodnie w taki rozwój sytuacji: od końca 2008 r. do 2010 cena uncji złota podskoczyła do z 700 do ponad 1300 dol. A dzisiaj tj. 11-09-2012 jedna uncja kosztuje 1732 USD, (choć nie szybka sprzedaż i kupno są tu istotne). I tak okazało się, że tej części moich oszczędności przestała dotyczyć inflacja, która aktualnie zmniejsza wartość papierowych pieniędzy na poziomie 4 do 5% rocznie (wg oficjalnych danych).
    Tak więc odwiedzanie takich stron i czytanie zawartych tam artykułów oraz komentarzy, to nie tylko niezła rozrywka, ale i konkretne profity, które przyjemnie się teraz konstatuje. Nawet kontrowersyjne opinie na temat para-olimpiad wyglądają inaczej z takiej perspektywy…

Comments are closed.