Bluff brydżystów

Brydżysta Mario Draghi z ECB zalicytował ostatnio całkiem ostro – skupimy każdą obligację z rynku wtórnego, do 3 lat włącznie! Pytany ile będzie musiał w tym celu wydrukować pieniędzy powiedział „as much as it takes”. No, teraz to już wiemy, tylko tyle i ani miliarda więcej! Przebił go jednak inny brydżysta,  Ben  Bernanke z FEDu odzywką $40 miliardów co miesiąc! Pytany jak długo będzie musiał w tym celu drukować pieniądze powiedział „as long as it takes”. Bankierzy centralni jak widać zmienili taktykę. Nie podają już żadnych konkretnych danych dotyczących bailoutów i „luzowań ilościowych” tak aby rozmaite cyniczne typy  nie miały okazji marudzić że to za mało.

Nie wiemy jednak czy bluff brydżystów się powiedzie.  Najwyraźniej zamierzenia bankierów zostały odkryte i  skompromitowane przez  złoto. Na wieść o rzekomym rozwiązaniu kryzysu w Europie i, odpowiednio, w Ameryce złoto obudziło się z rocznej konsolidacji i urządziło sobie niezły rajd. We frankach szwajcarskich na przykład, gdzie dotychczas osiągi złota były takie sobie, sięgnęło ono ostatnio po rekord absolutny. Trudno o bardziej dosadny komentarz na temat rychłego końca kryzysu finansowego rozwiązanego dzięki zarzuceniu wszystkiego grubą po kostki warstwą papieru. Tym bardziej że złoto pytane jak wysoko zamierza dojść też powiedziało „as high as it takes”… 😉

To że złoto bliskie jest kolejnej fali wzrostowej było od pewnego czasu całkiem jasne.  Można to było wnioskować choćby po opiniach głównych ekonomistów czołowych polskich instytucji których przemyślenia są dla nas niezrównanymi wskaźnikami kontrarnymi. Cała nadzieja w tym że instytucje które ich zatrudniają wiedzą co robią z pieniędzmi klientów i że oprócz głównych zatrudniają też dla pewności paru ekonomistów zapasowych…

W międzyczasie skumulowana inflacja w Polsce w ciągu ostatnich trzech lat przekroczyła 10 proc., i to licząc ostrożnie wg oficjalnych danych. Liczyć wg danych nieoficjalnych po prostu strach. Ale na szczęście wszystko jest pod kontrolą… Niewykluczone że inflacja w Polsce to jedynie popis nieprzeciętnych zdolności min. Rostowskiego który demonstruje swoim kolegom w strefie euro że jest w stanie wyprodukować każdą ilość inflacji. Im, mimo usiłowań, kiepsko to idzie. Szef FEDu Bernanke kiedyś  w desperacji obiecywał nawet zrzucanie gotówki z helikopterów, byle by tylko dostać nieco inflacji. Niech przyjedzie do Warszawy po nauki!

W tej sytuacji red. Adamczyk w Rzepie przynosi hiobowe wieści dla ciułaczy poprzebieranych za inwestorów. Znowu rząd ich rabuje inflacją w biały dzień a oni znowu nawet o tym nie wiedzą. Przy inflacji 10% jeszcze tylko obligacje skarbowe przez ostatnie trzy lata (+20%) pozwalały ciułaczom jako tako utrzymać głowę na powierzchni wody. Ale to się kończy i tak jak dwie dekady malejących stóp procentowych napędzały obligacje (które zyskują wtedy na wartości) tak teraz przynajmniej jedna dekada wzrastających stóp procentowych przed nami zrobi z nich kotlet mielony. Na akcjach przez ostatnie 3 lata dawny ciułacz polski stracił średnio ponad dwa procent, i to w warunkach kiedy sporo stabilnych rynków zanotowało spore wzrosty,  odbudowując się z dołka 2009. Czyżby czar dynamicznego rynku wschodzącego i „zielonej wyspy” się wyczerpywał?

Najmniej rozumiejący sytuację ciułacze, których Rzepa z jakichś powodów nazywa „najbardziej konserwatywnymi” inwestorami choć powinna nazwać po prostu najgłupszymi, trzymali swoje centy w „bezpiecznym” banku, gdzie za ostatnie trzy lata zarobili zawrotne 13%. Minus 10% oficjalnej inflacji, minus go jeszcze belką po głowie, i nie tak daleko jesteśmy od zera.  Ale i tak dobrze.

(c)2012 TwoNuggets.com

Niestety, reszta interesującego artykułu Rzepy z którego czerpiemy te dane jest tylko dla płatnych klientów serwisu do których się nie zaliczamy… ;-(   Nie wątpimy jednak  że redaktor Adamczyk zachował tam na deser tych ciułaczy którzy wierni swojej ciułaczej mentalności nadal ciułali swoje nadwyżki w staroświeckim złocie. Nie jest to w nowej, super stabilnej rzeczywistości fiat money ani takie hip ani takie proste. Wymaga samozaparcia i warunków prawie konspiracyjnych. Nie mówiąc już o huraganie propagandy rozmaitych ekspertów halucynujących o „drogim” złocie i w ogóle o jego końcu.

No więc uzupełnijmy rzecz tam gdzie ją red. Adamczyk pewnie zostawił i zobaczmy jak wyszli ci super ciułacze w tych ostatnich trzech latach na złocie? Otóż wyszli super!  Jak diagram na prawo pokazuje, są  do przodu o 42%, i to z metalem nie robiącym praktycznie nic przez ostatnie półtora roku.

Na szczęście przy bankierach centralnych licytujących się dzisiaj kto wydrukuje więcej pieniędzy podejrzewamy że złoto przez następne półtora roku jednak coś zrobi…

 

na kanwie materiału dostępnego wcześniej czytelnikom TwoNuggets Newsletter 

62 thoughts on “Bluff brydżystów

  1. wszystko w rękach Bena
    wystarczy że mu się odwidzi i stopy powędrują w górę, a wtedy wszelkie metale i aktywa powędrują w dół
    niemożliwe?
    a cholera wie co jeszcze mafia wymyśli by nas skutecznie oskubać 🙂
    w każdym razie zadłużenie jest tak wysokie że stopami procentowymi bez problemu mogą zadusić każdą inflację jeśli tylko zechcą, dzięki (czy raczej przez) górze długów

  2. Blefowanie nie jest wyłączną domeną szefów FED, czy EBC, ale ma także swoje istotne miejsce w polskiej rzeczywistości. I do tego niezależnie od zmian ustrojowych. Któż nie pamięta powiedzenia z epoki PRL-u: rząd udaje, że płaci, a obywatele udają, że pracują.
    Czy to dzisiaj się zmieniło? Śmiem wątpić. Oto kawałek niezłej analizy w przedmiotowej kwestii:
    1. „jak wynika z danych GUS, na koniec III kwartału 2011 r. w firmach i instytucjach prywatnych pracowało ponad 5,3 mln osób, a w państwowych – niecałe 3,2 mln.”
    2. „powodem, dla którego większe uznanie zyskuje budżetówka, są niższe wymagania stawiane pracownikom. – To przekłada się na mniejszą efektywność pracy. Samej pracy też jest mniej niż w sektorze prywatnym – zauważa Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. W końcu w wielu urzędach trzy osoby robią to, co w prywatnej instytucji jedna.”
    3. Wniosek: ” najpierw marzymy, aby zostać urzędnikiem państwowym, później policjantem, na koniec obniżamy wymagania do nauczyciela. A gdy i to nam się nie udaje, składamy broń i zakładamy działalność gospodarczą.”

    źródło: https://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/607975,3-miliony-osob-pracuje-w-budzetowce-a-pozostali-im-tego-zazdroszcza.html?utm_source=link&utm_medium=referral&utm_campaign=nastepny-artykul

    1. PS. Czy to też jakiś szalony blef (w specyficznym – szwajcarskim wydaniu)?

      „Międzynarodowy nacisk na ściganie oszustow podatkowych i planowane zmiany w systemie podatkowym sprawiają, że zagraniczni klienci likwidują konta w Szwajcarii. Suma wyprowadzonych ze Szwajcarii środkow może sięgać setek miliardow frankow, szacuje Juerg Zeltner z UBS w rozmowie z magazynem „Schweizer Bank”. Tylko z kont UBS w najbliższym czasie może zostać wycofanych 12-30 mld frankow. Ten największy szwajcarski bank zarządza w Europie aktywami o wartości ponad 300 mld frankow. O złym trendzie UBS alarmował już w maju. Utratę klientow potwierdza także drugi pod względem wielkości bank Szwajcarii Credit Suisse. Od 2009 roku zachodnioeuropejscy bogacze wycofali z niego 32 mld frankow. Bank szacuje, że w ciągu najbliższych lat zniknie kolejne 25-35 mld. Szwajcaria dzięki tajemnicy bankowej przez dziesiątki lat uchodziła za najbezpieczniejszy skarbiec Europy. Naciski w sprawie ujawnienia oszustow podatkowych, głownie ze strony USA i Niemiec, sprawiły, że sami Szwajcarzy przyznają, że pora na zmiany. – Musimy ograniczyć swoją rolę jako raju dla oszustow podatkowych – mowił w maju Kaspar Villiger, prezes banku UBS. O tym, że nie są to tylko puste słowa, świadczy dochodzenie dziennikarzy niemieckiego dziennika „Handelsblatt”. Reporterzy, udając dziedzicow spadku, z ktorego do końca nie chcą się rozliczyć, probowali ulokować gotowkę w Szwajcarii. W żadnym z siedmiu największych bankow – m.in. UBS, Deutsche Bank Schweiz, Credit Suisse – to się nie udało. Wszystkie zgodnie twierdziły, że o wpłacie muszą być poinformowane niemieckie organy podatkowe. Według firmy doradczej Zeb/Rolfes Schierenbeck Associates szwajcarskie banki zarządzają ok. 2,8 bln frankow zagranicznych klientow. Prawie 800 mld frankow ma pochodzić z nieopodatkowanych źrodeł zachodnioeuropejskich…”

  3. Zloto nie jest inwestycja, tylko sposobem na zachowanie kapitalu. nadzieja wszelkich posiadaczy zlotego kurszcu jest wiara w to, ze Dolar sie oslabi i inflacja spowoduje wystrzelenie cen zlota do stratosfery. Czytalem juz w 2008r jak to Dolar mial upasc w przeciagu kilku-kilkunastu miesiecy. I potem czytalem podobne opinie w 2009, 2010 i 2011. A Dolar jak na zlosc, dalej nie chce upasc…

    Obecne czasy sa wyjatkowe, stad tez wyjatkowa cena zlota. Ale jesli tylko sytuacja w Europie i USA sie unormuje (czytaj – wroci „same old, same old”) to zloto przestanie byc atrakcyjna „inwestycja”. Poza tym, w zyciu kazdego inwestora przychodzi czas, gdy potrzebuje troche gotowki i musi spieniezyc swoje Krugerrandy chocby na zakup auta lub innego pasywa. Wiec chcac, nie chcac, dalej pozostaje niewolnikiem systemu pieniadza fiat. Sztuka jest wybrac dobry moment na zamiane monet w fiat.

    A ze gospodarka nie moze istniec bez polityki, jestem pewien, ze przdstawiciele tej ostatniej zrobia wszystko, zeby nie pozwolic upasc systemowi. I tak dlugo jak ludzie nie wyjda na ulice, przymierajac glodem, nie ma sie o co martwic. Obstawiam w najblizszych latach ostre pompowanie pieniedzy w energie odnawialna i wszelkiego rodzaju carbon credits itp.

    Zloto poki co pozostaje niszowa forma lokowania kapitalu, co w sumie powinno cieszyc Cynika i innych, bo w koncu dzieki temu rzady poki co nie zainteresowaly sie zbytnio ich hobby. Juz nawet sam fakt, ze na zloto nie ma VATu powinien zapalic lampke ostrzegawcza czujnym inwestorom, bo to pewnie pierwsze co rzad zmieni (i jest to wariant optymistyczny).

    Ogolnie jestem pelen podziwu dla bloggerow typu Cynik czy Gwiazdowski – jesli chodzi o wiedze ekonomiczna, maja wrecz niebywala wiedze. Szkoda tylko, ze skupiaja sie glownie na ekonomii, bez szerszego spojrzenia na polityke.

    Przyklad:
    Mozna np. lubic JKM i jego Nowa Prawice, ale wierzyc w to, ze kiedys dojda do wladzy to juz czyste science-fiction.

    Tak wiec, kontrarianie – badzie wierni swoim idealom i nie dajcie sie systemowi. Szanuje was za to ogromnie. Ale sam pozostaje na uboczu uwaznie obserwujac ruchy obu stron. Poki co, planuje redukcje w XAU i inwestycje na NYSE i Nasdaq. Zobaczymy czy mialem racje, czy nie. Watch this space.

    ——————–
    MODERACJA: proszę o omijanie jakichkolwiek odniesień osobistych i trzymanie się tematu. To co cieszy cynika9 nie jest ani biznesem drogiego czytelnika ani tematem wpisu.

    1. popieram, mocium panie, w całej rozciągłości !!!
      a już myślałem, że Ja tylko jestem tu na tym blogu jakimś odmieńcem 🙂

    2. Trochę niekonsekwencji widać w 2 pierwszych zdaniach. Bo skoro „Zloto nie jest inwestycja, tylko sposobem na zachowanie kapitalu.”, to nie ma racji bytu „nadzieja wszelkich posiadaczy zlotego kurszcu jest wiara w to, ze Dolar sie oslabi i inflacja spowoduje wystrzelenie cen zlota do stratosfery.”

      W dzisiejszym bałaganie już wystarczającą zaletą złota jest ustrzeżenie prywatnego kapitału np. przed inflacją. A że cykliczne wyceny kruszcu w (jeszcze) obowiązujących rozmaitych papierkowych walutach, osiągają konkretne poziomy – daje to tylko asumpt do refleksji nad rzeczywistością.
      Zabawy w giełdowe operacje instrumentami umownie pochodnymi, rozsądni ludzie zostawiają „inwestorom” podobnym do rybek, pływających przed nosami rekinów.

    3. @:
      1. „to zloto przestanie byc atrakcyjna „inwestycja”,
      2. „zeby nie pozwolic upasc systemowi.”

      Dla tych co już kupili nie przestanie (z powodu nr 2:). Chyba, że wierzysz, że te pierdyliony $ zostaną ściągnięte z rynku i znowu typowy dom w USA będzie kosztował 10 tys. USD. Raczej kierunek jest odwrotny (emitować) i cena złota nie ma jak wrócić do „rozsądnego” 600$/uncję. Owszem może być tak jak w PRL. Cena wróci nawet do 100$/uncję, tylko kupić nie będzie gdzie.

    4. „Czytalem juz w 2008r jak to Dolar mial upasc w przeciagu kilku-kilkunastu miesiecy. I potem czytalem podobne opinie w 2009, 2010 i 2011. A Dolar jak na zlosc, dalej nie chce upasc…”

      Czy to, co się dzisjaj dzieje z dolarem nie jest upadkiem tej papierkowej waluty?
      Także w kwesstii USD wystarczy dostrzec różnicę między pojęciami wartość i cena. Można do pomiaru wartości użyć np. złota: w 2008 roku – 872 USD za uncję, dzisiaj (2012.09.19) – 1777 USD za uncję.
      Nawet, gdyby nie brać pod uwagę porównania ze złotem, to ilość wyprodukowanych papierowych dolarów jest gigantycznie zwiększona w stosunku do ilości wszelkich produktów, na które można USD wymienić.
      To jest obraz upadku!
      Jeżeli ktoś tego nie dostrzega,to cóż…
      „There are 2 ways to sleep well at night: be ignored or be prepared”.

    1. Obawiam się jednak że przyjemność tę będę musiał raczej zatrzymać dla abonentów TwoNuggets Newsletter… 😉

    2. mam od kilku miesięcy konto w tym serwisie i zabawa w kupowanie oraz sprzedawanie online małymi ilościami jest fajna, aż do czasu gdy chciałbyś fizycznie przesłać złoto lub srebro do sowjego domu lub odebrać na miejscu.
      Regulaminowe progi są tak ustawione, że zabawa sie średnio opłaca…

      1. PS. Zresztą można samemu ich odpytać o szczegóły. Odpowiadają szybki i chętnie via email, a dla tych, którzy nie znają j. angielskiego mają obsługę w j.polskim.

  4. Jak był słaby miesiąc, to wystarczyło kupowanie 1 uncji srebra (np. Maple leaf), a gdy miesiąc lub dwa były lepsze, to 1 uncji złota (także Maple leaf.
    I tak przez ostatnie 2 lata.
    A teraz z przyjemnością czytam o sytuacji oraz oczywście powyższe komentarze…

    🙂

    PS. Ttradycyjne dziękuję dla c9

    1. to jeszcze pochwal się ile masz procent pewności, że to co kupiłeś nie jest podróbą.

      1. Jezeli odpowiednio zbadal autentycznosc tych monet, co nie jest problemem, to ma 100% pewnosci. Mogl chocby uzyc testerow Fisch, ktorych sie oszukac nie da. Bardziej niz obaw o to czy posiadany metal jest tym czym ma byc, obawial bym sie rozpowiadania wokolo co i ile tego sie ma.

      2. Nie lubię się chwalić, ale skoro JS nalega, to:
        1. Wiedza o monetach i dokładny pomiar ich rozmiaru oraz wagi
        2. Odpowiedni dowód zakupu
        3. Rekomanedacja c9
        4. Miejsca zakupu: mennicawroclawska.pl/ oraz fabrykazlota.pl

        Jeszcze jakieś pytania?

        1. Tak mi to przyszło do głowy gdy dowiedziałem się, że znajomy dostał lewe dolary w poważnym banku.

          1. Haha, Maple Leaf jest próbą .99999 więc prosty test Archimedesa z zanurzeniem uwiązanej na nitce monety w szkalnce wody położonej na wadze zawęża problem do wolframu i uranu. Radioaktywnego uranu nikt nie bedzie w monety pakował, a wolfram różni się od złota kolorem więc przynajmniej jest pewność że z wierzchu moneta jest z czystego złota.

          2. @JS, @Hamal

            Złoto ma ~2x większą konduktywność od wolframu i ~10x większą od uranu.
            Biorąc nawet sporą poprawkę na stopy, powinno się to dać sprawdzić prawem Ohma i multimetrem kosztującym 1 oz srebra.

            Jedyny problem – monety i sztabki są zwykle pakowane w opakowania nie przeznaczone do wielokrotnego otwierania.

          3. Złoto może mieć większą konduktywność ale trzeba jeszcze wiedzieć co mierzyć i po co. Sztaba kilowa z kilkoma prętami woframowymi w środku nie będzie nigdy do wykrycia prostym instrumentem typu pióra elektronicznego. Wątpliwe jest również czy nawet czuły instrument tego typu wykryłby monetę z czystego wolframu, tyle że pozłacaną. Potrzeba do tego nieco bardziej wyrafinowanych technik.

            Hermetyczne opakowania, jak certipack, pakowane są głównie małe sztabki, monety dużo rzadziej.

            Sprawdzanie złota
            Jak sprawdzić złotą monetę

          4. W linku „Jak sprawdzic zlota monete” jest malenka niescislosc. Obecnie sprzedawane Fische (te oryginalne) do badania monet zlotych, nie rownowaza sie pod autentyczna moneta, tylko przechylaja na strone z moneta az do dotkniecia podloza. Jest tu wiec potencjal do nieporozumien. Te do srebrnych monet dalej sie rownowaza pod autentyczna moneta, tak jak bylo zawsze.

          5. @cynik9
            Gotów jestem poświęcić małą sztabkę (taką 1g) i wypruć z plastiku, gdy tylko się dowiem, gdzie zamówić wolfram o identycznych wymiarach.
            Jedyny kłopot jest z dostaniem się do złota tak, aby potem było jeszcze sprzedawalne tj. wsadzeniem elektrod – policzenie rezystancji prostej bryły (a taką z reguły są sztabki i monety) powinno trudne nie jest 😀
            Nie potrzeba żadnej odpowiedzi impulsowej – jeżeli okaże się że jedna z 3 identycznych na pozór monet/sztabek ma znacząco gorszą przewodność, to jest to co najmniej poważny sygnał alarmowy.

            Tak nawiasem mówiąc – jedna taka afera na miesiąc z dealerami indywidualnymi + jakiś bank centralny w Europie i zaufanie „ulicy” do złota zjedzie.

          6. gdy tylko się dowiem, gdzie zamówić wolfram o identycznych wymiarach.
            Jest dobrze znana kompania która dokładnie to robi, a więc spusciłbym nieco z tonu i z pewności siebie… 😉

  5. ”Jak diagram na prawo pokazuje, są do przodu o 42%, i to z metalem nie robiącym praktycznie nic przez ostatnie półtora roku.” aha czyli prawie dwa lata stoi w miejscu. no super inwestycja… nic tylko ladowac pod korek

    1. Słusznie, „pod korek” ładuj to co „coś robi”, a jeszcze lepiej – co „już zrobiło” i czym się sąsiad już zdązył pochwalić… 😀

    2. Znacznie lepsza niż pieniądze, które robią „nose dive”…
      … natomiast, zdaje się że nawet sam cynik9 w niektórych wpisach zapomina własne nauki; złoto to NIE JEST inwestycja. Służy po prostu do W ostatnich paru latach była to „once-in-a-life-time” 'spekulacja’ i bardziej na szmaconej gotówce, niż na kruszcu jako takim. Rare-earths czy uran zrobiły jeszcze lepsze wyniki, i to mimo
      braku odpowiadającego 10-15x wzrostom skoku zapotrzebowania.

      Ogólna zasada to 'tanio kupic, drogo sprzedać’ – nie kupujesz, gdy urosło i rośnie bardziej.

  6. Problem ze zlotem w dzisiejszych czasach jest dwojaki.

    1. Jak rzad zechce to oglosi, ze jest nielegalne. Bywalo…

    2. Skad zwykly czlowiek ma wziac pieniadze na zakup zlota, skoro bankowcy non stop drukuja papierki? Wszak bankowcy moga sobie nadrukowac tyle papierkow ile chca – i kupic dowolna ilosc zlota. A 90% zwyklych ludzi dostaje tylko tyle papierkow, aby im wystarczylo do konca miesiaca. Bez powszechnego uzycia zlota jako srodka wymiany nie ma co dyskutowac o jego zaletach.

    Niestety, w dzisiejszych czasach zdrowy rozsadek nie daje zadnej gwarancji na zamoznosc i spokojne zycie.

    1. „Jak rzad zechce to oglosi, ze jest nielegalne. Bywalo…”

      Owszem, nawet miało tak być w Polsce, tylko wojna za wcześnie wybuchła i nie zdążyli… Dlatego tak ważne powoli staje się kupno złota w sposób anonimowy, jesli rząd nie wie że masz to nie zapukają do Ciebie o 6:00 nad ranem smutni panowie.

      ” 90% zwyklych ludzi dostaje tylko tyle papierkow, aby im wystarczylo do konca miesiaca”

      Jest to populistyczna bzdura powtarzana przez media. Być może bierze się stąd że NBP raportuje że Polacy nie mają oszczędności. Ale pamiętajmy że NBP raportuje o OFICJALNYCH oszczędnościach…

      1. Kolego Hamal, złoto (monetarne) zdelegalizowali komuniści i to już sporo po wojnie. W dniu wybuchu II wojny światowej Polska miała „złotą walutę” o stałym od reformy monetarnej parytecie. Ograniczenia w obrocie dewizami ogłoszono kilkanaście godzin przed wybuchem wojny. Obecnie trzeba się liczyć z tym, że gdy rozsypie się świat papierowego pieniądza (choć osobiście obstawiam marsz w kierunku likwidacji gotówki i przejścia na jakieś rządowe „bitcoiny”) bandyci trzymający władzą znowu sięgną po nie swoje i zażądają od lemingów oddania metali szlachetnych „dla ratowania ojczyzny”.

        1. Złoto monetarne miało zostać nie tylko zdelegalizowane ale i SKONFISKOWANE jeszcze w II RP przed wybuchem wojny. Świadczy o tym memoriał p. Jerzego Zdziechowskiego nt. przygotowań Polski do wojny przesłany marszałkowi Rydzowi-Śmigłemu 10 lipca 1939. Jerzy Zdziechowski to był wówczas były minister skarbu taki Balcerowicz+Rostowski tamtego okresu w jednym, nie ulega wątpliwości że jego rady byłyby wprowadzone w życie.
          Porusza ogrom spraw dotyczących przygotowań do wojny całe pismo jest bardzo ciekawe, a o złocie pisze tak:
          „Drugim postulatem finansowej polityki pogotowia (które powinno być zrealizowane w okresie polityki pokojowej) jest skoncentrowanie w ręku państwa złota i dewiz posiadanych w kraju przez obywateli polskich. Zrobiono to w stosunku do złota i dewiz posiadanych zagranicą. Jeżeli przy myśleniu kategoriami pokojowymi postulat przymusu sprzedania państwu złota miał przeciwników w obozie liberalnego światopoglądu, to chyba w obliczu wojny wydaje się nieprawdopodobnym dopuszczać, by w schowkach ukrywany był przez obywateli surowiec par excellence strategiczny – złoto, bo wymienny na surowce wszelkich pochodzeń.
          Złoto jest zmagazynowaną pracą zagranicznych maszyn i cudzoziemskich robotników, jest armatą, aeroplanem najnowszej konstrukcji, jest benzyną, bawełną, miedzią i niklem. Mamy go za mało. Ubiegamy się o kredyt zagraniczny. Brak złota przeszkadza nam nie tylko w zakupach zagranicznych, ale i stanowić może pewien hamulec w możności wewnętrznego finansowania gospodarczego pogotowia i zatrudnienia bezrobotnych.
          Stany Zjednoczone, które mają złota na 8 miliardów dolarów w złocie, zakazały posiadania złota obywatelom swoim i odebrały przechowywane zapasy. Polska jest mocarstwem najuboższym na świcie w złoto a toleruje w imię liberalnej doktryny ekonomicznej tezauryzację złota i obcych środków płatniczych przez własnych obywateli. Czy można mieć wątpliwości, że wróg, który to już dawno zrobił u siebie, o ile gdzie wejdzie na polską ziemię, tam złoto skonfiskuje, stosując dla jego zdobycia drakońskie środki ? Należy natychmiast uznać złoto monetarne i zagraniczne środki płatnicze znajdujące się w ręku obywateli za własność państwa. Dla wydania państwu tej jego własności względnie zgłoszenia posiadanego w złocie mienia należy wyznaczyć termin 15 dni. W ciągu tych 15 dni państwo będzie płacić w złotych polskich za złoto o typie monetarnym i obce dewizy według kursu złotego. Po 15 dniach dla opieszałych i mędrków potrzebujących namysłu którzy zgłoszenia nie dokonali w ciągu następnych 15 dni płacić należy połowę kursu. Po 30 dniach posiadane przez obywateli a niezgłoszone złoto monetarne i dewizy będą konfiskowane przez państwo. Wypadki konfiskat opatrzyć dodatkowo należy najdalej idącymi karami, a więc więzieniem i grzywną o 20 krotnej wartości skonfiskowanego złota, a też wciągnięciem na listę wrogów obrony narodowej. Jestem przekonany, że ilość w ten sposób zdobytego złota okaże się w stosunku do posiadanych prze Bank Polski zapasów poważna i że 90% złota monetarnego i obcych środków płatniczych znajdujących się w rękach obywateli, wyjdzie z kryjówek. „

          1. A, dziękuję za przypomnienie tego cytatu. Natchnął cynika9 do ukończenia pewnego dawno rozpoczętego wpisu… 😉

          2. „Złoto monetarne miało zostać nie tylko zdelegalizowane ale i SKONFISKOWANE…”

            zdelegalizowanie i skonfiskowanie zlota to pikus w porownaniu z zdelegalizowaniem i konfiskata ludzkiego zycia…
            Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani,
            Że za tobą idą, że za tobą idą
            Chłopcy malowani?

          3. ” z zdelegalizowaniem i konfiskata ludzkiego zycia…”

            No właśnie, ale zloto i życie są ze sobą związane, w przypadku wojny życie można za nie wykupić, a za papierowe konfetti niespecjalnie… Zastanawiam się czy wzrost papierowej ceny zlota nie jest spowodowany wojnami, przecież na miejscu Syryjczyków albo Irańczyków ani grosza nie trzymałbym w papierze…

          4. czytałem gdzieś opinię, że w czasie wojny można było utrzymać 4-osobową rodzinę przez pół roku za 1 uncję złota

          5. „zloto i życie są ze sobą związane, w przypadku wojny życie można za nie wykupić”

            … z bydlecego wagonu, chociazby. Ale mozna tez w czasie sfinansowac sobie zlotem ucieczke z terenow zagrozonych. Co prawda nie byloby to w ciagle, choc moze nie wiecznie, zywym duchu patriotyzmu. Ooooo wlasnie: Prawdziwy patriota nie kupuje zlota. Prawdziwy patriota nie odklada na potem tylko plodzi male patriociki i je w duchu patriotyzmu chowa za te nadwyzki!

      2. @hamal
        Do „oszczędości Polaków” wlicza się np. wkłady do OFE, w 2/3 składające się z długu.
        Wtedy sięgają 1 bln PLN 😀
        Natomiast odejmując to i podobne instrumenty wychodzi jakieś 700 mld, którego połowa należy do 1 mln obywateli.
        Poza tym, popatrz na rozkład wynagrodzeń w Polsce – równowartość 1 oz złota netto, zarabia 3% Polaków.
        I nie, to nie populizm – wynagrodzenia w Polsce SĄ NISKIE.

        1. Do „oszczędości Polaków” wlicza się np. wkłady do OFE, w 2/3 składające się z długu.

          Nadejdzie kiedyś czas w którym potomni pomysł „oszczędzania” [=przechowania wypracowanych nadwyżek] w papierowych obietnicach państwa ocenią jako objaw choroby umysłowej swoich przodków.

        2. Owszem wynagrodzenia są niskie, ale to nie ma nic wspólnego z tematem. Był przypadek babci rencistki napadniętej w domu i okradzionej na kilka tysięcy złotych, a niby skąd babcia która miała 700 zł renty miesięcznie wykroiła kilka tysięcy w skarpecie?
          Ludzie z każdej kwoty COŚ potrafią odłozyć. Tylko odkładają na innym poziomie, jeden miesięcznie 15 złotych inny 5 tysięcy.

      3. Chodzilo mi o to, ze zdecydowana wiekszosc ludzi nie rozumie zalet systemu opartego na zlocie gdyz nie uzywa go, nie stac ich na jego nabycie, nie ma oszczednosci. A zyjemy przeciez w demokracji, gdzie rzadzi wiekszosc.

        Ponadto, nawet w sytuacji gdyby obywatele nagle zaczeli skupowac masowo zloto – jak konkurowac z bankami, ktore moga tworzyc pieniadz z niczego i kupic co chca? Przeciez przecietny kowalski ma tylko tyle papierkow ile mu banksterzy pozola miec, a bank moze dowolnie – kupowac lub sprzedawac za nieograniczona iloc papierkow. Tym samym moga wywindowac cene do taich poziomow, aby przecietny kowalski uznal, ze nie ma szans na jego zakup i pozostal niewolnikiem papieru. Moga rowniez okresowo zanizac jego wartosc aby krotkoterminowi inwestorzy (spekulanci) potracili majatki i wycofai sie z inwestycji.

        Plytkie, plynne rynki sa bardzo metne.

        1. „A zyjemy przeciez w demokracji, gdzie rzadzi wiekszosc.”

          A to ciekawe spostrzeżenie. Tylko, jak leming wyliczył tę rządzącą „większość”?
          Tuskowa partia dostała głosy ok. 40% wyborców, a dokładne wyniki były takie:
          PO – 39,18 proc.
          PiS – 29,89 proc.
          Ruch – 10,02 proc.
          PSL – 8,36 proc.
          SLD – 8,24 proc.,
          Polska Jest Najważniejsza – 2,19 proc.
          Nowa Prawica – 1,06 proc.
          Polska Partia Pracy – Sierpień ’80 – 0,55 proc.

          O czym więc rozmowa? PO-paprana partia Tuska rzeczywiście robi, co chce bo dzięki wyborczemu systemowi partyjnych list, ma przewagę w obu izbach i poparcie nietykalnego Bronka Bul-Komorowskiego.
          Na razie Donek nie wyciąga łap po złoto obywateli, bo udaje mu się spłacać raty prywatnego kredytu, pieniędzmi „wdzięcznych” podatników, wypłacanymi jako pensja premiera za zasłużone wybitne zarządzanie krajem.
          Ale nawet gdyby przyszło mu do głowy (czytaj Rostowski doradził) delegalizowanie fizycznego posiadania złota przez obywateli, to znając Polaków – wszyscy mieliby to w d**ie i jeszcze więcej niż 2 mln ludzi wyjechałoby z kraju do swych rodzin zagranicą.

          1. Delegalizacja złota w kontekście narodowym jest w Europie b.mało prawdopodobna. Ogólnoeuropejskim – jeszcze mniej. Ale jest spora szansa na „currency controls” obejmujace także przepływy złota, IMO.

    2. Jeśli tzw. rząd (lub nie-rząd, jak mawiają niektórzy) zechce, to może zdelegalizować wszystko, co mu się spodoba. Przykład sklepów z dopalaczami ładnie to pokazał.
      Więc wyciąganie takiego argumentu przeciw oszczędzaniu w złocie, jest naprawdę gadaniem bez sensu!
      Jeżeli kogoś nie stać na oszczędzanie w złocie, to może systematycznie kupować srebro, a wydatek około 120 zł nie zrujnuje w Polsce większości osób.
      Nawet lemingi powinny się poduczyć i spróbować, bo to nic trudnego…

  7. To z tym zlotem to jeszcze nic!! Srebro mialo jeszcze lepszy performance!
    Zloto i srebro to jedyne pieniadza. Reszta to tylko papier…

    Dzieki Panie Cynik! 🙂

  8. Może ktoś z miłych czytelników mógłby mi powiedzieć co myśli na temat takich firm, które rzekomo udostępniają zakup złota: https://www.bullionvault.com/ – biznes Królowej GB 2010 chyba.
    Jeżeli ten post jest wbrew zasadom forum, to z góry przepraszam.

    1. MODERACJA: nie jest wbrew zasadom i drodzy czytelnicy mogą się wypowiadać jak chcą. Cynik9 jednak nie będzie tego komentować publicznie, to raz, a dwa to uprzedzam że komercyjne wstawki sales repów Bullionvault wyrzucimy jako spam.

  9. jak się poszuka aktywnie to zawsze znajdzie sie lokaty netto na plus 1-2% ponad inflacje.oczywiscie nie bedzie to 'bezpieczny’ pkobp

  10. Proponowałbym pisać po polsku: „blef”.

    W przypadku dziesięciolatek ameykańskich to spadek oprocentowania miał miejsce przez ostatnie 30 lat.

  11. Czeka nas stagflacja, w co tu inwestować, oprócz złota i srebra do 2015? (niskie stopy procentowe zapowiedziane przez Bena do tego roku, wskazują do kiedy będzie on sypał zielonymi papierami)

  12. We frankach szwajcarskich na przykład, gdzie dotychczas osiągi złota były takie sobie, sięgnęło ono ostatnio po rekord absolutny.
    https://www.geiger-edelmetalle.ch/
    Cena spot siegnela,za fizyczny metal trzeba bylo placic caly czas drogo w rejonie 1650.Nikt tu nie jest glupi.

  13. Uwazam ze przechowywanie pieniedzy na lokatach bankowych nie musi byc zawsze zlym i najglupszym rozwiazaniem. co bowiem 2 sytuacji, gdy czlowiek chce przechowac pieniazki na rok dwa lub trzy? Uwazam, ze lokata bankowa jest do tego celu najlepsza, bowiem wychodzimy z inflacja mniej wiecej na zero, wartosc pieniadza zostala wiec zachowana. w tak krotkim terminie ciezko miec gwarancje wypracowania zyskow na akcjach, funduszach i produktach strukturyzowanych (zysk pewny tylko dla zarzadzajacych), czy nawet fizycznym zlocie, ktorego kupienie i sprzedanie na krotki okres czasu nie musi byc inwestycja ani prosta dla przecietnego Kowalskiego, ani oplacalna (duzy spread fizyczny, brak gwarancji zysku w tak krotkim horyzoncie czasowym)…

    1. „Zostawianie pieniędzy w bankach stymuluje udzielanie przez nie kredytów, a tym samym tworzenie baniek, inflacji, potem skurczu kredytowego, zaburza przepływ informacji ekonomicznej w warunkach systemu rezerwy cząstkowej, a nie pokrywa strat inflacyjnych. Jeśli już trzymać pieniądze w bankach to tylko w polskich. Po pierwsze te pieniądze w dziesiątym życiu wrócą do nas, po drugie spółki-córki banków zagranicznych nie mogą wytransferować tych pieniędzy za granicę. Polskimi instytucjami finansowymi są jeszcze BOŚ SA, o wysokim współczynniku wypłacalności, SKOK-i, BGK, może jeszcze PKO BP, chociaż ostatnio sprzedano kilka procent udziałów na giełdzie.”

  14. Jakbym nie zaglądał tu już od dłuższego czasu to powiedziałbym, że autor tym tekstem cynicznie sobie zakpił z klientów Amber Gold – inwestorów w złoto.

    No ale z drugiej strony… czego się spodziewać po kimś, kto ma ksywę cynik9? 😉

    1. W jakim sensie klienci ambera inwestowali w złoto? Wiem, że takie miało być wrażenie przeciętnego widza tv, bo słyszałem takie teksty, ale no właśnie – co Ty gadasz?

      1. I właśnie o to „wrażenie przeciętnego widza tv” mi chodziło – taka lekka ironia z mojej strony. Ciężko wyczuwalna, jak widać… 🙂

    2. @abc

      Nie wiem jak Gospodarz ale ja właśnie spadłem z krzesła.

      By zapakować się w złoto trzeba spełnić 3 warunki:
      a) posiadać odpowiednią wiedzę,
      b) zaoszczędzone pieniądze
      c) złoto

      I nic wiecej. Ambergold i jakiegokolwiek inny pośrednik nie jest do tego potrzebny. To najbardziej bezpieczna, zdecentalizowana, odporna na ryzyka sysemowe forma przechowywania wartości. Jak będziesz kupował i sprzedawał ze sprawdzonych źródeł, przechowywał w bezpiecznych miejscach, był na bierząco z podstawowymi informacjami z rynku, to możesz spać spokojnie. To jest jak strzelanie z wiatrówki do stodoły, trzeba być naprawdę zdolnym by na tym popłynąć. 😉
      Ja tam moim znajomym zastrzegłem, że jak się wpakują w Ambergold to im osobiście sprzedam kopa. Jak dotąd nie miałem tej przyjemności. 😉

      G.F.

Comments are closed.