Nic tylko się rozmnażać! Zwłaszcza na wsi bo to i pożyteczne i zdrowe. Do konkluzji takiej skłania lektura Rzepy która zajmuje się projektem ustawy o urlopach wychowawczych dla m.in. dla rolników i pracujących na czarno. Aby nie było wątpliwości na samym początku gazeta wyjaśnia najważniejsze – kto za to będzie płacił. Otóż składki za rodziców ubezpieczonych w KRUS, niezależnie od dochodów, oraz za pracujących na czarno zapłaci budżet państwa. Czyli ty.
Jedno co pozostaje nie wyjaśnione to tylko jak rozmnożyć budżet państwa żeby to wszystko opłacić. W odróżnieniu od rozmnażania się rolników rozmnażanie budżetu państwa jest ciężką orką, połączoną z podwyższaniem podatków i innymi nieprzyjemnościami. A będzie to konieczne bo to co budżet będzie musiał wkrótce wykrztusić z siebie rozmnaża się w postępie geometrycznym. Dowiadujemy się na przykład że do projektu zgłoszono tak dużo uwag, iż prace mogą przeciągnąć się nawet do późnej jesieni. Tłumaczenie: do jesieni można się ostrożnie spodziewać podwojenia kosztów…
Oczywiście explicite wzmianki o pracujących na czarno w projekcie ustawy nie znajdziemy. No ale przecież ustawy nie są po to aby je czytać linijka po linijce. Najciekawsze rzeczy w ustawach wyczytujemy zwykle między linijkami. I tak na przykład czytamy że po wejściu w życie ustawy opłacane z budżetu przez trzy lata składki emerytalne otrzymają samozatrudnieni, ubezpieczeni w KRUS, a także nieubezpieczeni. Zaraz, zaraz, tylko kto to jest ten „nieubezpieczony” w kraju gdzie ubezpieczenie jest obowiązkowe a 1/3 GDP wytwarzana jest w szarej strefie? Aaaa, dialektykę ustawodawcy trzeba więc w pełni zrozumieć. Też pewnie nie mógł palnąć gołej prawdy preferując pewną dyskrecję…
O ile efekty ustawy na rozmnażanie się rolników będą prawdopodobnie pozytywne to już teraz wiadomo że będą one fenomenalne na rozmnażanie się liczby KRUS-owców. Ich szeregi wzbiorą w 2013 jak górski potok na wiosnę. Łatwo to przewidzieć bo urlop wychowawczy dla innych łączy się zawsze z pewnym kłopotem. Oprócz więc zmiany pieluch i tym podobnych uciech przedsiębiorca który połasi się na urlop wychowawczy musi zawiesić swój biznes. Podobnie pracownik musi zrezygnować z pracy co też jest raczej średnią przyjemnością. No a jak chłop może „zawiesić” podorywkę? Albo zrezygnować ze żniw, z pszenicą stojącą w polu? Oczywiście nie może. Wystarczy więc że złoży tylko krótkie oświadczenie że opiekuje się dziećmi i cześć. Automatycznie uwolni go to od płacenia państwu czegokolwiek, hurra. Robienie dzieci, do czego państwo zachęca, oraz nie płacenie państwu nic, do czego wprawdzie nie zachęca ale do czego też nikogo zachęcać nie trzeba, wydaje się nam przeto niezrównaną kombinacją.
Wprawdzie składki KRUS to niespecjalny majątek ale zawsze w kieszeni pozostanie te kilkaset zł więcej które można z większym pożytkiem przeznaczyć na dalsze rozmnażanie, jeśli nie się to przynajmniej własnego kapitału… Tym bardziej że płacący za to wszystko ze wspólnej, czyli niczyjej, kasy ustawodawca okazuje się wyjątkowo szczodry. Ustawa obowiązywać ma wstecz obejmując dzieci nie tylko rozmnożone na jej mocy ale wszystkie do lat 4 włącznie. Podejrzewamy że do jesieni z tych czterech lat zrobi się dobry wiek przedszkolny…
Chłop i „bezrobotny” potęgą są, i basta.
Ja, rolnik małorolny, ubezpieczony w KUZIE , muszem jasno i dobitnie stwierdzić, że źle się w państwie Polskim dzieje. Otóż wczoraj pitrasiłem moim picce i, ku przerażyniu stwierdziłem, że muszę kupić kiełbasę krakoska podsuszaną do mojej pizzy. Dotychczas wszystko miałem bez VAT: mąka, jajca, sól wypadowa, syr, pomidory, cebula, łolyj mam bez VAT ode siebie lub somsiadów. Tak tyż było i z krakosom podszuszanom, bardzo dobrom, lepszom od tego badziewia co wsadzajom w telepyccy. Ryszte, znaczy się tom krakoskom podsuszanom musiałem z pierdulonym VATem we sklepie zakupić bo somsiad przeszydł na emeryturem z kruzu i jusz mu sie nie opłaca krakoskiej podsuszanej robić.
I tak sobie na koniec pomyślołem, że te miastowe to som gupie jak jasna cholera bo one muszom z tym VATym wszystko zakupić. Na każdym paragunie rzund ich łoi sromotnie pdatykami bo przeca na balkonie sobie kartofyla nie upendzom, kury nie wychodujom, syra z mlika nie zrobiom.
Miastowe som gupie, że płacom te VATY, wszak to ze swojej cinżkiej pracy dajom haracz tym Tyskom i pełowcom co by potem one na Ambery Goldy dać i miastowych złotym omamić i do kuńca okraść. Miastowe som gupie. Cinżko pracujom i gówno majom. Gówno bo ichni ZUS to wydmuszka jak po moich jajkach do piccy i na startość gumno dostanom, tak jak gówno dostali z tego amberu.
I dodom jeszcze jednom sprawe: w tym piecu co piccem upitrasiłem to palymy drewnem ze swojego lasu. Tysz bez VATu.
Zienć co w Silikon Walej obwody elektryczne tworzy to mówi, że u niego w Ameryce tak dobrej i smacznej piccy nie ma. Jak on tak mówi to pewnie u nas miastowe tysz takiej nie majom. To te VATy im dobroć z piccy zeżarły.
Jeżeli założyć, że duże i średnie firmy prowadzą mądrą politykę, to nie ma co się dziwić, że wszyscy chcą uciekać z ZUS-u, który ma coraz większy problem z długami:
„Zaległości firm w ZUS wynoszą 27 mld złotych. „Dziennik Gazeta Prawna” pisze, że dłużnicy oddają Zakładowi tylko co piątą złotowkę. W zeszłym roku oddano łącznie, dzięki postępowaniom egzekucyjnym, 2,1 mld złotych. Gazeta wskazuje, że największe problemy z płatnościami mają duże i średnie społki akcyjne oraz te z ograniczoną odpowiedzialnością. Według Jeremiego Mordasewicza z PKPP Lewiatan to w większości kopalnie, huty i stocznie. Zatrudniają kilkaset osob i nie boją się, że ZUS zlikwiduje ich działalność za długi. Wraz ze spowolnieniem gospodarczym nierzetelnych płatnikow będzie więcej, a już dziś w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych brakuje 50 mld złotych.”
Jeżeli dołożyć do powyższego prognozę byłego przewodniczącego rady nadzorczej ZUS – dr Roberta Gwiazdowskiego (ZUS padnie ok. 2015 r.), to nic dziwnego, że kto żyw i jeszcze może, ucieka lub kombinuje jak wykręcić się z permanentnie marnotrawionej, przymusowej daniny na rzecz tej totalnie skompromitowanej i tak napradwę zbankrutowanej instytucji.
Sam Gwiazdowski uważa wręcz, że „Jeżeli już mamy łączyć te dwie odrębne instytucje, to ZUS powinien być „wchłonięty” przez KRUS. Nie daj Boże na odwrót! Jako chrześcijanin nie życzę rolnikom takiego nieszczęścia, jakie mnie spotkało, czyli ZUS.”
AMEN!
Dlatego zawsze warto sobie przypomnieć list otwarty do ubezpieczonych w ZUS:
„Drodzy Ubezpieczeni,
Agresję wielu z Was wywołały moje słowa, żeby nie liczyć na emerytury z ZUS…”
cd. na
https://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=21
Akurat na wsi to Polaków aktualnie przybywa (lepszy przyrost naturalny niż w miastach (?) lub mniejsza emigracja (?), patrz nizej), a w miastach ubywa, więc pomysł z Krusem ma sens jedynie dla działkowiczów w miastach, ale tu możliwości reprodukcji są przeważnie ograniczone ze względu na wiek, no i jak jak zostać krusowcem mając góra 5 arów działki w ramach tzw. pracowniczych ogródkach działkowych?
https://forsal.pl/galerie/635994,zdjecie,4,spis_powszechny_2011_jak_polska_zmienila_sie_przez_ostatnich_9_lat.html
Liczymy ile to w ZUS, a ile to w KRUS jest i ile może będzie…
A tymczasem czym się zajmują ci, żyjący z pieniędzy odebranych podatnikom w PL?
Ano zajmują się rzeczywistością:
„Z partyjnego klucza obsadzane są w Polsce niemal wszystkie stanowiska w społkach z udziałem skarbu państwa i samorządow – pisze „Gazeta Wyborcza” i publikuje raport w tej sprawie. Dziennikarze „Gazety” zebrali najbardziej jaskrawe przykłady nepotyzmu i kolesiostwa. – To są sytuacje groźne, bo niszczą tkankę społeczną oraz zaufanie do władzy – podkreśla Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego. Najdziwniejsze koligacje, ktore opisuje „GW”, to mąż siostry żony wiceprezydenta Chorzowa mianowany na szefa miejskiego Śląskiego Centrum Targowego. Albo 29-letni gdański radny PO, były narzeczony corki marszałek Sejmu Ewy Kopacz, zasiadający w radzie nadzorczej samorządowej społki oraz pracujący w Naftoporcie. Albo kuzyn żony Zbigniewa Chlebowskiego, b. szefa klubu PO, przepchnięty w konkursie na prezesa państwowej firmy zarządzającej hotelami w Szczawnie-Zdroju. Z kolei w radzie Międzynarodowych Targow Łodzkich do niedawna zasiadał ojciec przewodniczącego rady miejskiej, też z PO.”
Pomijając kwestię źródła danych, tu nie ma już kwestii utraty zaufania do władzy. Bo to zaufanie istnieje tylko w tzw. badaniach pracowni typu OBOP.
Jest kwestia – kto kogo i na ile naciągnie w danej chwili. Przyszłość pokaże jak długo to potrwa i czym się zakończy…
Nasza władza na razie chce wspierać rozmnażanie naszej,polskiej tkanki społecznej, w innych krajach EU podatnicy wspierają rozmnażanie Turków, Marokańczyków, Pakistańczyków itd. co wydaje się gorszym rozwiązaniem. Ciekawe czy opisany przez Gospodarza wariant wspomagania czarnej strefy nie służy planowanemu wsparciu rozmnażania się w Pl jakiejś ludności napływowej, bo czasy idą niepewne i uchodźców będzie przybywać w bogatej Europie, a Włosi i Hiszpanie maja tego dość i ogólnie popadli ostatnio w straszną biedę.
A tak mniej poważnie, idą czasy zwiększenia wydajności z jednego ha.
Jackson County, Oregon says it owns YOUR rainwater, and the county has sentenced a man to 30 days in jail and fined him over $1500, for the supposed „crime” of collecting rainwater on his own property.
https://www.naturalnews.com/036615_Oregon_rainwater_permaculture.html#ixzz22610HGKV
> Blad ! W tym wypadku 5 – 2,5 2,5
cos wycielo mi znak roznosci
mialo byc 5-2,5 jest rozne od 2,5
Cytat z dawnych czasów, bardzo dawnych i zupełnie obcych dla niektórych 😉
`W tym kraju różowego życia i różowej śmierci pana Lippcotta nawiedzało często pewne wspomnienie ze Starego Kontynentu. Wkrótce po Wyzwoleniu znalazł się w Paryżu na Dworcu Lyońskim, w godzinie wielkiego natężenia ruchu; naładowany wagon, pełno podróżnych w korytarzach. Jakaś kobieta, zobaczywszy wagon-lit koło wagonu trzeciej klasy, zawołała:
– To wstyd patrzeć, jak ludzie wyciągają się i śpią, podczas gdy inni podróżują na stojąco. Wszystkich bym wsadziła do trzeciej klasy… I jazda!
Te słowa nieznajomej kobiety wryły się w pamięć pana Lippcotta bardziej niż uśmiech Giocondy i perspektywa Luwru.
Niewiarygodne wydawało mu się, i słusznie, aby gdziekolwiek w cywilizowanym świecie jakaś kobieta mogła marzyć o jednolitej trzeciej klasie zamiast o sleepingu dla wszystkich. Gdyby mógł, przekazałby ten wypadek swemu psychoanalitykowi. Wyobrażenie świata, w którym szczęście mogłoby być pojmowane jako niewygoda, wymyka się całkowicie panu Lippcottowi. Nie może on sobie wyobrazić ludzi, którzy uważają łazienkę za luksus, a nie za konieczność; żyje bowiem w kraju, w którym dla oszczędzenia obywatelom wysiłku, wszystko obliczane jest co dnia przez tysiące mózgów w służbie publiczności: ilość kroków od zlewu do lodówki, idealna wysokość łóżek, aby można je było słać bez wysiłku; nawet klatka dla ptaszków pomyślana jest w ten sposób, że można w nią wsunąć czyste dno z drobnym piaskiem zamiast brudnego kartonu. Będąc członkiem narodu, w którym wszystko pomyślane jest tak, aby „wyglądało bogato”, Mr. Lippcott nie może dopuścić myśli, że gdzie indziej bogactwo niepokoi.’
Bardzo subtelna uwaga, dziękuję bardzo…
Uwaga subtelna, ale przyznam sie bez bicia, ze dla mnie za subtelna:
W przypadku ZUSu i KRUSu, wszyscy ubezpieczeni „podrozuja” klasa trzecia, z tym ze czesc z nich placi mniej od innych.
Pierwszej klasy tu w ogole nie ma. Gdzie tu analogia?
Wladza daje krusowcom przywilej kosztem reszty: musza placic mniej niz inni, dostajac to samo. Oczywiscie KRUS pozostaje „klatka”, co do tego nie ma watpliwosci. „Glupi” Krusowiec jednakze NIE poprze takiego chocby swiadczenia „senioralnego” bo w rachunek wliczy chociazby jako wartosc sam STATUT uprzywilejowania.
PS:
W obronie „niektorych”:
Niefortunne jest domaganie sie „zrownania do ZUSu”. Jednakze, jak rozumiem, nie o samo „zrownanie” tym „niektorym” chodzilo: raczej o oszacowanie, ktora sytuacja bedzie korzystniejsza na „wymuszenie zmian”.
Wladza daje krusowcom przywilej kosztem reszty: musza placic mniej niz inni, dostajac to samo.
Absolutna nieprawda! KRUSowcy płacą mniej ale też nieporówanie mniej otrzymują, o ile jest w ogóle sens mówienia o „otrzymaniu” jakiejś emerytury za X lat. Moja uwaga zmierzała do utrącenia argumentu że „państwo płaci za KRUSowców” drogą redukcji wypłat z KRUS do poziomu faktyczne zebranych składek. Byłoby to oczywiście coś symbolicznego ale o to właśnie chodzi – o danie wyboru ludziom. Płacenie ZUS i otrzymanie obiecanych apanaży albo NIE płacenie ZUS i rezygnacja z tych apanaży. Jeśli symboliczny KRUS byłby taką alternatywą sądzę że miliony by na to poszły…
Jesli stwierdzimy, ze Krusowcy nieporownanie mniej otrzymuja pieniedzy, to prosze nie zapominac, ze maja oni jako grupa zawodowa „wtyczke” u wladzy w postaci PSLu. To tez jest cos warte. Przyklad w samym wpisie powyzej. Tylko czekac na kolejne propozycje polepszenia ich bytu. Bez wzgledu na to, ile budzet doplaca do Krusu, fakt pozostaje faktem, ze to robi. Dlatego bede sie upieral przy stwierdzeniu, ze sa uprzywilejowana grupa zawodowa. Czy sami rolnicy, zwolnieni od zusowskiej „kary za prace”, tak to odczuwaja? Czy sponsorowany doplatami do produkcji rolnik jest obecnie w ogole skory do wymuszania zmian? Krus jest dla mnie przejawem obowiazujacej metody sprawowania wladzy poprzez korumpowanie poszczegolnych grup, na dluzsza mete calego spoleczenstwa, krotko zwana metoda socjalistyczna.
Oczywiscie, chodzi o mozliwosc wyboru. Wyboru nieplacenia zadnych skladek przede wszystkim.
obowiazujacej metody sprawowania wladzy poprzez korumpowanie poszczegolnych grup, na dluzsza mete calego spoleczenstwa, krotko zwana metoda socjalistyczna.
Cała demokracja w wydaniu socjalistycznym polega na cyrkularnym korumpowaniu jednej grupy kosztem reszty przez szakali politycznych. Stad też socjalizm jest ustrojem patologicznych złodzieji z których każdy uważa się jednoczesnie za okradanego. I ma poniekąd rację… 😉
Demokracja w wydaniu socjalistycznym tworzy patologie. Ale demokracja przy poszanowaniu wlasnosci prywatnej moglaby funkcjonowac. Tylko w polaczeniu z ideologia socjalistyczna rodzi potwory.
Hoppe czy JKM popelniaja blad odrzucajac demokracje jako taka.
Problem ustroju spolecznego mozna uprosic do podstawowej zasady: nie kradnij.
W szerszym wymiarze: nie okradaj nikogo/siebie z jego/twojej wolnosci. Przykazanie rownoznaczne dla mnie do wygloszonego jakis czas temu przykazania milowania blizniego jak siebie samego.
Problem: Jak ktos nie pragnie wolnosci dla siebie, to moze mu sie faktycznie wydawac, ze zniewalajac innych czyni dobro. Cale szczescie, ze przewidziano dla takich w ostatecznosci miejsce wyciagania z iluzji o konstytucyjnosci sprawiedliwosci spolecznej.
@Para-Site
Wladza daje krusowcom przywilej kosztem reszty: musza placic mniej niz inni, dostajac to samo.
To nie jest zaden przywilej. To razje ludzie w ZUS sa traktowani gorzej, czyli bycie w ZUS jest kara. Odgrzebalem wyliczenia, ktore zrobilem kiedys poslugujac sie danymi dla 2009 roku:
Dane do obliczen wzialem z 2009 roku. Inflacja CPI wedlug NBP przyjalem 2.5%, roczna stope oprocentowania kapitalu w banku 5.0%, czyli 2.5% ponad inflacje CPI. Skladka do KRUS 71 zl miesiecznie, skladke do ZUS policzylem kalkulatorem plac na money.pl. Przyjalem srednie wynagrodzenie za grudzien 2009 podane przez GUS w wysokosci 3652 zl brutto. Kalkulator plac wyliczyl wtedy calkowita miesieczna skladke emerytalna na 712 zl. Potem policzylem jaka sume sie zbierze po 45 latach odkladania 71/712 zl co miesiac przy oprocentowaniua 2.5% rocznie, gdy procent doliczany jest co rok. Wyszlo mi 69451/696474 zl odpowiednio dla KRUS/ZUS. 45 lat bo mezczyzna pracuje (a przynajmniej powinien pracowac) od 20 do 65 roku zycia. 2.5% dlatego, bo zalozone 5% w banku minus zalozone 2.5% inflacji daje 2.5% ponad inflacje. Potem policzylem jaka miesieczna emeryture powinien dostac ktos, kto bedzie zyl tyle, ile wynosi srednia krajowa przy zalozeniu, ze srodki odkladal wczesniej na lokacie. Dla KRUSownika bylo to wyliczone 69451 zl a dal ZUSownika 696474 zl. KRUSownik powinien dostawac wtedy miesieczna emeryture w wysokosci 468 zl, zas ZUSownik 4623 zl. Podstawowa emerytura z KRUS wynosila w 2009 roku 675 zl, zas z ZUS srednia okolo 1500 zl. Zatem panstwo okrada przecietnego ZUSownika na ca. 3100 zl miesiecznie a KRUSownikowi doklada 207 zl miesiecznie. Dodam, ze w 2009 roku w ZUS bylo 7.5 mln emerytow, zas w KRUS okolo 1.5 mln. Zatem panstwo trwoni z systemu emerytalnego 7.5E6*3100-207*1.5E6=23 mld zlotych/miesiac.
Slabym punktem tych moich wyliczen jest to, ze wzialem srednia dlugosc zycia, zamiast skorzystac z tabel statystycznych podajacych ile srednio ludzi dozywa danego wieku. Takie uszczegolowienie nie zmieni jednak generalnego wniosku plynacego z tych wyliczen: TO ZUS JEST KARA ZA PRACE, A NIE KRUS PRZYWILEJEM.
> 2.5% dlatego, bo zalozone 5% w banku minus zalozone 2.5% inflacji daje 2.5% ponad inflacje
Blad ! W tym wypadku 5 – 2,5 2,5 i to w dodatku dla 45 lat pomyliles sie o jakies 100%
Sorry, musisz policzyc na nowo 🙂
Widok z dystansu tych scenariuszy i wyliczeń, przypomina rozpychanie się ludzi na tratwie ratunkowej tonącego statku.
Lepsze i gorsze miejsca?
Ha ha ha…
Na pewno cdn
@Andreas
5% – 2.5% = 2.5% +/- epsilon 😉
gdzie epsilon i tak jest mniejszy od innych przyblizen. Chodzi nie o to, zeby dostac wynik z dokladnoscia do 7 miejsc znaczacych, ale zeby zobaczyc gdzie jest pies pogrzebany.
Moze zle sie wyrazilem. Chodzilo mi o to, ze robienie takich obliczen na podstawie jakis nierealnych/rzadowych danych o inflacji jest zupelnie bez sensu!
W tym wypadku ten epsilon to co najmniej 100% niedokladnosci 🙁
@Andreas
Ja to wiem. I wiem rowniez, ze inflacja to jest ta przyslowiowa czarna dziura, gdzie trafiaja ludzkie skladki emerytalne. Sprobuj wziac zamiast oficjalnej inflacji sredni roczny wzrost wskaznika M3, powtorz moje obliczenia i zobacz, czy przypadkiem nie wyjda Ci kwoty emerytur zblizone do tych, ktore rzeczywiscie mamy.
@Takie Jeden Łoś
Wskaznik M3 (czy jego roznica) z realna inflacja tez nie ma nic wspolnego. (moze wrozenie na przyszlosc)
Mnie interesuje realna inflacja ktora byla/mamy. To co ja sobie wyliczylem, co jest prawdziwe tylko dla mnie, bo dokladnie z mojego koszyka, wynosi w okolicach 8% rocznie (byc moze za duzo na zloto i rope wydaje 🙂 ).
A dostac 10,5% na „lokacie” jest ciezko, zwlaszcza netto 🙁
Poza tym robiac obliczenia na poziomie 10% czy 5% przy tej samej dwu procentowej roznicy do inflacji w okresie 45 lat to wynik koncowy wyjdzie zupelnie inny! hm.. ale moze sila nabywcza tego co zostanie tu i tu bedzie taka sama? szczerze tak daleko mi sie nie chcialo liczyc 🙂
@Andreas
W dluzszej perspektywie mozna przyjac, ze inflacja cenowa jest rowna monetarnej i uznac wzrost M3 za wskaznik inflacji cenowej. Nie ma powodu, zeby bylo inaczej.
@Takie Jeden Łoś
W dluzszej perspektywie tez mnie nie interesuje „srednia” statystyczna inflacja (nawet jakby byla podana uczciwie). Czyli nie interesuje mnie to za co inni musza zaplacic wiecej. Nie interesuje mnie o ile drozsze jest porsche, bo mnie po prostu na niego nie stac. Interesuje mnie tylko to co ja kupuje (czy kupilem jako inwestycje) i tylko na podstawie tych artykulow obliczam moja inflacje.
A jak historia pokazuje, ten sposob obliczen jast najbardziej zblizony do prawdy, niestety 🙁
A w bardzo dlugiej perspektywie to znowu obetna kilka zer i Ci sie skaznik M3 „wyzeruje” 🙂 W moim wypadku, to juz moze i nie takiej dlugiej 🙂
Jak dla mnie, całkiem pozytywna inicjatywa. Więcej ludu w KRUS to mniej w ZUS, czyli mniejsza kasa wywalana w błoto. Może w ten sposób zacznie się demontaż idiotycznego systemu przymusowych emerytur. Cheba się przemelduję do jakiejś wioski…
Wszyscy powinni być w ZUS na równych zasadach wtedy może wtedy udało by się wymusić zmiany. Dopóki będzie istniał KRUS i uprzywilejowane grupy w ZUSie dopóty nie będzie społecznego impulsu do jakichkolwiek zmian.
Czym więcej KRUSowców i uprzywilejowanych ZUSowców tym gorzej, bo te grupy na pewno nie będą dążyć do jakichkolwiek wiek zmian, w końcu dla nich jest lepiej gdy ktoś na ich składkę tyra.
Wszyscy powinni być w ZUS
Myślenie totalitarne szczurów które bardziej stłoczone w jednej klatce nie mogą znieść że w drugiej klatce tłok jest nieco mniejszy… 😉
Skoro ludzie głosują nogami do KRUSu to czemu niby nie zastapić ZUSu KRUSem na dzień dobry? Nikt nie idzie przecież do KRUSu po kokosy ale po to aby odczepić się od tyranii ZUSu…
Od dawna proponujemy w 2GR zresztą obalenie obu i zastąpienie szopki „emerytur” państwowych jednym, równym dla wszystkich, minimalnym świadczeniem „senioralnym” po osiągnięciu (przesuwanej stopniowo) granicy wieku emerytalnego, cześć. „Senioralne” = absolutne minimum na przeżycie, częściowo w naturze. Co więcej – wiemy że NA TYM STANIE, czy się to socjalistom podoba czy nie, tyle że jeszcze o tym nie wiedzą… Jedyna niewiadoma to tylko metoda wprowadzenia – konsensus po kolapsie albo rewolucja…
KRUS nie jest klatką tylko przywilejem, patrząc na to, że każdy KRUSowiec dostaje więcej niż wpłaca. Podobna sytuacja jest z uprzywilejowanymi grupami w ZUSie. Czyli jedni mają przywileje, a inni za nie płacą.
Dlatego, żaden KRUSowiec czy uprzywilejowany ZUSowiec nigdy nie poprze świadczenia „senioralnego” bo prostu mu się to nie opłaca, a że jest to całkiem spora grupa osób to ciężko to widzę.
Myślę że ocena jest całkowicie fałszywa i że któryś z nas zupełnie nie rozumie ludzi w Polsce… Niech się może sami wypowiedzą? Zapraszam do małego quizu!
Ty twierdzisz że ludzie są w KRUSie bo „każdy KRUSowiec dostaje więcej niż wpłaca”, a więc dla korzyści ekonomicznej. Ja uważam to za nonsens. Mimo że rachunkowo się to zgadza ludzie są w KRUSie nie dla benefitów bezpośrednich ale przede wszystkim aby uciec przed grabieżą ZUSu. Łatwo ten spór jest rozsądzić – co gdyby państwo przestało dopłacać do KRUSu od jutra? Niech zgłosi się ten kto twierdzi że ludzie, mając wybór, zaczęliby wtedy jednak masowo migrować do ZUSu bo symboliczne świadczenia KRUSu uznaliby za zbyt małe?
Mimo że rachunkowo się to zgadza
Tu radze zachowac rewolucyjna czujnosc. Kiedys to dosc dokladnie policzylem i wyszlo mi, ze ludzie w KRUSie sa na BARDZO NIEWIELKIEJ dotacji, zas ludzie w ZUSie sa STRASZLIWIE GRABIENI. Jak sie policzy skladki KRUS i korzystajac z kalkulatorkow na Pana blogu uczciwie doliczy odsetki, ktore mozna dostac na lokacie, potem dokona sie poprawki na inflacje, za ktora jest odpowiedzialne nasze kochane panstwo, to sie okaze, ze KRUS jest bardzo blisko zbilansowania sie. Zatem bycie w KRUS to nie przywilej, a sytuacja bliska normalnosci, zas bycie w ZUS to nie sytuacja normalna, tylko kara.
Straszne, ale nieuniknione.
Chyba, że wcześniej wszyscy zdolni do pracy wyjadą i zostaną tylko dzieci, emeryci i pasoż… (pardon:-) urzędnicy.
Wtedy dopiero zrobi się ciekawie…
Panie Cynik, może pan to skomentować:
https://www.manifestoforeconomicsense.org/
??
Economic sense is not compatible with quoting Krugman as „useful link”, I’m sorry… 😉
Przepraszam za off-topic, ale na prawde grzechem byloby przegapic.
Mocne, ale… niestety prawdziwe.
Dziś prawdziwych Wokuklskich już nie ma!
I smieszno i straszno.
🙂
wczoraj czy przedwczoraj GUS opublikował wyniki spisu powszechnego. Wynika z niego, że populacja na wsi w stosunku do poprzedniego spisu wzrosła, a w mieście zmalała.
Wnioski niech sobie każdy wysunie sam… ;]
cynik9 jest ostatni którego to by zdziwiło… 😉
Czemu sie dziwic? Wystarczy spojrzec ile jest programow rozdajacych (aktywizujacych) mlodych przedsiebiorcow z obszarow wiejskich, najlepiej bezrobotnych.
Moj szwagier zrezygnowal z pracy, zeby dostac punkty za bycie bezrobotnym.
Pracuje w krakowie ale zameldowany jest na wsi.
Bez problemu dostal BEZZWROTNA pomoc na zalozenie biznesu w wyokosci 50000PLN. Bezzwrotna jesli firma przetrwa rok.
Niech zyje socjalizm!
Niezwykle ciekawe szczegóły! Rzeczywistość czasem przerasta cynizmem waszego skrybę… 😉
No cóż, projektować ustawy można do woli, ale jest mocno wątpliwe, aby znalazły się pieniądze na płacenie skłądek za nieubezpieczonych.
Najlepiej, aby namyślanie się nad idityczną ustawą zajęło czas państwowym pasoż… (pardon:-) urzędnikom do 2015 roku.
Wtedy bowiem (zdaniem Gwiazdowskiego – byłego prezesa ZUS) dotychczasowi płatnicy składek z wyżu demograficznego, przejdą na emeryturę i aktualny bilans Zakładu Utylizacji Składek z minus 30 miliardów rocznie zmieni się na minus 60 mld PLN.
Pozostanie drukować pieniądze albo brać kredyty albo podnosić skałdki / podatki, albo wszystko to jednocześnie.
Tylko tak dalej…