Drogim czytelnikom 2GR z okazji rozpoczynającego się właśnie nowego roku 2012 składamy najserdeczne życzenia wszystkiego najlepszego, przede wszystkim zdrowia oraz wszelkiej pomyślności!
W obliczu ostatniej komocji o leki refundowane, czy raczej nierefundowane, życzenia najlepszego zdrowia dla całej populacji wydają się szczególnie na czasie. Co nie znaczy oczywiście aby życzenia wszelkiej pomyślności były ani mniej szczere ani mniej przydatne. Rok 2012 wprawdzie się już zaczął, ale kto wie jak się zakończy?
Jak wytrwali czytelnicy 2GR może pamiętają, rokiem 2012 zajmowaliśmy się już dawno temu we wpisie Holiday Inn, Złocieniec, rok 2012. Żartowaliśmy wówczas z pomysłu „odbudowywania” zamku w Złocieńcu i nazywania wzniesionego od całkowitego zera obiektu na powrót „zamkiem”. Wyglądałoby to trochę pretensjonalnie, zważywszy że złocieniecki zamek, opierając się dziejowym sztormom przez 600 lat i przetrwawszy nawet wojnę w nienaruszonym stanie, uległ w końcu rozszabrowaniu przez okoliczną ludność. Jeżeli więc coś na jego miejscu miałoby powstać to niech będzie to przynajmniej coś autentycznie pożytecznego, z co najwyżej tablicą upamiętniającą mniej chlubny koniec oryginalnego zamku. Jak na przykład motel „zamek” z centrum konferencyjnym i spa.
Na szczęście wydaje się że słomiany zapał młodszych złocieniczan do odbudowywania z powietrza tego co rozszabrowane zostało przez starszych złocieniczan nieco wystygł w międzyczasie. Być może palce maczał w tym kryzys który widząc halucynacje tego rodzaju wkrótce potem nastąpił, zmieniając ówczesną hossę w nieruchomościach w trwającą do dziś bessę.
Sama jednak wzmianka o roku 2012 w tytule wpisu zdopingowała czytelników do poszukiwania głębszych treści które też wkrótce znaleziono. Okazało się na przykład że rok 2012 ma być rokiem końca świata, a więc jeszcze jeden powód dla którego wszelka pomyślność może być bardzo cenna.
W szczególności koniec świata w 2012 przewidywali od dawna już Majowie. Ustalili nawet dokładną datę w okolicach Wigilii. Wprawdzie wykluczyć nie sposób także tego że prorokowi skończyła się po prostu kamienna tabliczka w której feralną tę datę zdążył właśnie wyryć jako ostatnią ale nie nam tego dochodzić. Przepowiednie bierzemy w 2GR zawsze poważnie bo przezorny (inwestor) zawsze ubezpieczony…
Sądzimy jednak że większą od Majów przenikliwością ma szansę wykazać się w tym roku Nostradamus. Najwyraźniej przewidywał on wprowadzanie demokracji w Iranie przez oś dobra USA-Izrael bo pisał przed wiekami o wielkiej wojnie w 2012. Wtóruje mu w tym inna przepowiednia końca świata, tym razem Oriona, o czym nieocenieni czytelnicy także nam przypomnieli.
Zajmując się jednak w 2GR sprawami gospodarki i inwestowania raczej niż spekulowaniem na koniec świata bardziej jakoś przemawia do nas przypadająca na ten rok inna feralna data – setna rocznica zatonięcia Titanica. Tym bardziej iż mamy wrażenie że wszyscy jesteśmy na pokładzie. Wprawdzie fanatycznie pompując załoga tonącego okrętu usiłuje go jeszcze wy-bailout-ować ale nie ma to już większego sensu. Muzyka jednak ciągle gra. Ba, cała filharmonia skrzypków w Brukseli zapitala od serca, choć w salonie meble już pływają a woda sięga klamek.
Czy szalup wystarczy dla wszystkich? Bardzo wątpliwe, na niezatapialnej z definicji konstrukcji szalupy są przecież zbędne. Pasażerowie też na razie jeszcze nie panikują, uspakajani propagandowymi komunikatami kapitana o wytrzymałości konstrukcji i walorach zaciskania pasa. Ale o ściśle reglamentowanych miejscach w luksusowych szalupach mogą zapomnieć. Tych starczy tylko dla euro posłów. Dodajmy że Titanic, podobnie jak EU, rozpadł się w finale swojej epopei na dwie części które zatonęły oddzielnie. Która z tych części była bardziej zintegrowana a która mniej ustalają do dzisiaj podmorskie roboty…
Dodajmy do tego na koniec jeszcze jedną przepowiednię końca świata – w 2012 Polska z Ukrainą, Hospody Pomyłuj, biorą się za organizację piłkarskich mistrzostw Europy Euro2012. Jeżeli nie mająca od lat żadnych sukcesów, oprócz afer w PZPN, polska piłka nożna ugrałaby coś na tym turnieju byłby to autentyczny koniec świata! Którego jednak nie przewidując stawiamy raczej na trzy mecze tradycyjne: mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor… 😉
O przyszłej możliwej zapaści lecznictwa w US
https://tiny.pl/hj155
To moze zmieniajac temat warto zastanowic sie jak w najblizszym roku moze wplynac na gosopdarke swiatowa wojna z Iranem. To ze do zbrojnego konfliktu dojdze jest bardzo prawdopodobne ,pytanie tylko kiedy i na jaka skale.Ciekawy komentarz mozna przeczytac tutaj https://www.marketoracle.co.uk/Article32471.html .Co to oznacza dla nas maluczkich , a no ,ze 'dbajace’ o nas koncerny paliwowe pewnie juz szykuja sie do podwyzek.A co bedzie jak barylka dobije do 150$…
wind of freedom?
https://czasprzebudzenia.wordpress.com/2012/01/08/1-stycznia-2012-poczatkiem-dyktatury-demokracji-w-usa/
Ale brednie pod tym linkiem. NDAA jest tak tajemny że nawet Wikipedia go opisuje a mówiono o nim od dawna i każdy kto choć trochę siedzi w sprawach USA o tym słyszał.
https://czasprzebudzenia.wordpress.com/2012/01/08/1-stycznia-2012-poczatkiem-dyktatury-demokracji-w-usa/
Witam
Mam pytanie: na czym polegałby ewentualny upadek euro? W jaki sposób dotknęłoby to zwykłych ludzi?
A co powiesz Cyniku o sytuacji w Islandii . Niewiele można się dowiedzieć w naszych mediach , ale spotkałem sie z komentarzem na onecie , który zacytuję w całości . Gość podpisał się ” ciekawe ”
~ciekawe: A IRLANDCZYCY MAJA WSZYSTKO W NOSIE. Przeczytane na forum: Proste i jedyne wyjście.
NAJWIĘKSZA TAJEMNICA MEDIALNA XXI WIEKU- ISLANDIA
Islandczycy sprawili, że rząd, który aprobował pod dyktando światowej finansjery zubożyć islandzki naród zgodnie ze scenariuszem aktualnie „przerabianym” przez Grecję podał się w komplecie do dymisji!
Główne banki w Islandii zostały znacjonalizowane i mieszkańcy zdecydowali jednogłośnie zadeklarować niewypłacalność długu, który został zaciągnięty przez prywatne banki w Wielkiej Brytanii i Holandii.
Doprowadzono też do powołania Zgromadzenia Narodowego w celu ponownego spisania konstytucji.
I to wszystko w pokojowy sposób.
To prawdziwa rewolucja przeciw władzy, która doprowadziła Islandię do aktualnego załamania.
Na pewno zastanawiacie się, dlaczego te wydarzenia nie zostały szeroko nagłośnione? Odpowiedź na to pytanie prowadzi do kolejnego pytania: Co by się stało, gdyby reszta europejskich narodów wzięła przykład z Islandii?
• Oto krótka chronologia faktów:
Wrzesień 2008 roku: nacjonalizacja najważniejszego banku w Islandii, Glitnir Banku, w wyniku czego giełda zawiesza swoje działanie i zostaje ogłoszone bankructwo kraju.
Styczeń 2009 roku: protesty mieszkańców przed parlamentem powodują dymisję premiera Geira Haarde oraz całego socjaldemokratycznego rządu, a następnie przedterminowe wybory.
Sytuacja ekonomiczna wciąż jest zła i parlament przedstawia ustawę, która ma prywatnym długiem prywatnych banków (wobec brytyjskich i holenderskich banków) wynoszącym 3,5 miliarda euro obarczyć islandzkie rodziny na 15 lat ze stopą procentową 5,5 procent.
W odpowiedzi na to następuje drugi etap pokojowej rewolucji. Początek 2010 roku:
mieszkańcy zajmują ponownie place i ulice, żądając ogłoszenia referendum w powyższej sprawie.
Luty 2010 roku: prezydent Olafur Grimsson wetuje proponowaną przez parlament ustawę i ogłasza ogólnonarodowe referendum, w którym 93 procent głosujących opowiada się za niespłacaniem tego długu.
W międzyczasie rząd zarządził sądowe dochodzenia mające ustalić winnych doprowadzenia do zaistniałego kryzysu.
Zostają wydane pierwsze nakazy aresztowania bankowców, którzy przezornie odpowiednio wcześniej uciekli z Islandii.
W tym kryzysowym momencie zostaje powołane zgromadzenie mające spisać nową konstytucję uwzględniającą nauki z dopiero co „przerobionej lekcji”.
W tym celu zostaje wybranych 25 obywateli wolnych od przynależności partyjnej spośród 522, którzy stawili się na głosowanie (kryterium wyboru tej „25%u2033 – poza nieposiadaniem żadnej książeczki partyjnej – była pełnoletniość oraz przedstawienie 30 podpisów popierających ich osób). Ta nowa rada konstytucyjna rozpoczęła w lutym pracę, która ma się zakończyć przedstawieniem i poddaniem pod głosowanie w najbliższych wyborach przygotowanej przez nią „Magna Carty”.
Czy ktoś słyszał o tym wszystkim w europejskich środkach przekazu?
Czy widzieliśmy, choćby jedno zdjęcie z tych wydarzeń w którymkolwiek programie telewizyjnym?
Oczywiście – NIE! W ten oto sposób Islandczycy dali lekcję bezpośredniej demokracji oraz niezależności narodowej i monetarnej całej Europie pokojowo sprzeciwiając się Systemowi. Minimum tego, co możemy zrobić, to mieć świadomość tego, co się stało, i uczynić z tego „legendę” przekazywaną z ust do ust.
Póki co wciąż mamy możliwość obejścia manipulacji medialno informacyjnej służącej interesom ekonomicznym banków i wielkich ponadnarodowych korporacji.
Nie straćmy tej szansy i informujmy o tym innych, aby w przyszłości móc podjąć podobne działania, jeśli zajdzie taka potrzeba
Tak więc pytanie , czy można się spodziewać najazdu Holendrów i Brytów na Islandię by odzyskać swoje długi ??
@suchy
Wielka Brytania już próbowała wojny z Islandią – tę ostatnią, śledziową przegrali. Holendrzy są na końcu wyprzedawania własnej armii, więc nie bardzo mają kim najechać.
Używanie przykładu Islandii – nietypowego, miłego, nowoczesnego kraju ale o rozmiarze gospodarki, powiedzmy…. powiatowym, wydaje się mało poważne. Szczególnie, że obrazowo mówiąc, z Twojego opisu wynika że Islandczycy po prostu powiedzieli „to nie my” i umyli ręce w myśl Gierkowskiej zasady „niech się martwi, kto pożyczał”.
Pojawiła się też koncepcja użycia na Islandii dolara kanadyjskiego….
Nie za bardzo mozemy porownywac Islandie do Grecji, bo jednak ci pierwi to tylko malutki kraik z gospodarka mniejsza niz sam Londyn. A ze mieli atrakcyjne stopy procentowe i londynskie banki wykorzystaly ich do ostatniego pensa, to juz inna sprawa.
Poza tym trzeba tez wziac pod uwage geopolityke i strategiczne polozenie geograficzne Grecji. Kogo by obchodzila wysepka na morzu polnocnym?
Właściwe pytanie jest: na co poszły pożyczone przez Islandię pieniądze ?
Bo pożyczane przez Grecję pieniądze idą na utrzymanie wysokiego socjału. Ogłoszenie bankructwa spowoduje że nikt im nic nie pożyczy i socjał się skończy. W efekcie na ulicach pojawią się protestujące masy które psute socjałem od dziesiątków lat myślą że darmowy socjał to norma.
Na Islandii pożyczane pieniądze nie szły na socjał więc obywatele Islandii nie bali się że nikt już im nic nie pożyczy i dzielnie ogłosili bankructwo. No i nic się nie stało, bo obywatele nadal wytwarzają swoje bogactwo przez pracę a nie przez pożyczki. Co najwyżej może przyjść do nich jakaś armia po zwrot pieniędzy, a to nie jest wykluczone.
Niechby mały przedsiębiorca zrobił błąd tego typu, jest zniszczony, a wielki koncern – nie do ruszenia, co szkodliwe we Francji, w Anglii nieszkodliwe, za wielcy aby upaść:
„Wiele brytyjskich klinik prywatnych obawia się, że obarczenie ich pełnymi kosztami wymiany implantów może doprowadzić je do upadku. Koszt wymiany ocenia się na 150 mln funtów – więcej niż wynoszą roczne dochody (100 mln funtów) brytyjskiego przemysłu implantów piersi.”
„Ocenia się, że implanty PIP nosi 400-500 tys. kobiet w Europie i Ameryce Łacińskiej.” (SIC)
https://forsal.pl/artykuly/581354,ekspert_implanty_piersi_pip_produkowano_z_niemal_kryminalnego_koktajlu_chemikaliow.html
Z cyklu równi i równiejsi. Do bacy-kułaka się łatwo dobrać:
https://niezalezna.pl/21230-eurosocjalizm-oscypki-tylko-z-kasa-fiskalna
a prawników trochę trudniej ruszyć, oni mają za małe obroty:
„Tymczasem lekarze zgłosili kasy w 18 134 dokumentach, co stanowi 13,8 proc. wszystkich zgłoszonych w skarbówce urządzeń w okresie od maja do grudnia. Z kolei prawnicy złożyli 3458 zgłoszeń i jest to 2,43 proc. wszystkich informacji o kasach. ”
https://www.polskatimes.pl/artykul/489811,lekarze-wprowadzaja-kasy-fiskalne-prawnicy-twardo-sie-bronia,id,t.html
Oczami wyobrażni widze juz Rostowskiego jak probuje lapac swoja plywajaca komode ;DD
@Antey
Trafne uwagi.
Duzo jest mitow jesli chodzi o Titanica. Ciekawe jest to, ze ta konstrukcja byla naprawde niezatapialna, jesli ja prowadzic zgodnie z wytycznymi. W konkretnym przypadku spotkania z gora lodow, nalezalo nie skrecac, tylko plynac prosto. Konsekwencja tego byloby zniszczenie czterech pierwszych przedzialow wodoszczelnych i smierc wiekszosci pasazerow tam umieszczonych (pasazerowie III klasy) ale uratowanie calego statku.
Inne pytanie, czy te cztery pierwsze przedzialy nazywaly sie P, I, G, oraz S ?
Pomyślności wszelakiej w 2012, niech Autorowi bloga i wszystkim bywalcom darzy się wg. staropolskiego „w domu i zagrodzie”. Myślę, że tutejsi mają już szalupy przygotowane, a dobra gospodyni też zawsze coś ma zapasie.
Bardzo dziękuję {bario}, i nawzajem życzę wszystkiego najlepszego.
Przeczytałem we wpisie informację o Zamku w Złocieńcu. Ręce opadają. Wiele zabytków zostało bezpowrotnie zniszczonych z powodu głupoty. Np. pałac w Juchowie (40km od Złocieńca). Dwadzieścia lat temu byłem przekonany, że stoi zburzony od wojny. Tymczasem do lat 80 był w świetnym stanie. Został rozgrabiony
Mam jednak wrażenie, że w salonie w Brukseli, gdzie gra filharmonia nie ma klamek. Ani klamek ani okien.
tam to przede wszystkim nie ma podłogi, jak we wszystkich europejskich salonach
https://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2235
Cyniku, sugeruję aby czytelnikom jednak życzyć bardziej szczęścia niż zdrowia. Wszak na Titanicu większość pasażerów była zdrowa… 😉
Ci na Kursku też sami zdrowi byli 😉
Nie nazywajmy tego koncem swiata. To bedzie tylko koniec pewnego epizodu.
Z tym Titianiciem to bardzo trafna uwaga :). Może brnąc dalej w analogię obstawić na dokładną datę noc z 14 na 15 kwietnia :).
Nie do końca trafna, choć bardzo zrozumiała i stereotypowa.
Orkiestra Wallace’a Hartley’a (w zasadzie – podległe mu osobne kwartet i trio) przynajmniej ostatnie utwory odgrywały z dość dobrą świadomością prawdopodobnego losu.
O ile historia dokładnych wydarzeń pozostaje tajemnicą wraku, o tyle można spokojnie przyjąć że przy całym, nieuniknionym, chaosie i panice w sytuacji bez wyjścia miało tam miejsce wiele godnych i honorowych zachowań. Tak więc zarówno z technicznego, jak i czysto ludzkiego punktu widzenia porównywanie eurokołchozu i jego „władzy” z „Birkenhead Drill” (@cynik9 – sugeruję research;ciekawa historia) w wykonaniu muzyków jest mocno krzywdzące dla pamięci tych ostatnich. Do dziś nie ustalono, jaki utwór zagrano jako ostatni,ale dobrze udokumentowano w zeznaniach świadków ostatnie „Gentlemen, I bid you farewell!” samego Hartley’a – czegoś takiego, z pewnością od federastycznych eurokratów nie usłyszymy.
była przetwa swiateczna, wpisów nie było, więc teraz pisać Panie Cynik, pisać!