Rachunkowość wiejska

czyli deprecjacja konia

Ciężkie czasy nadchodzą dla rolników i ich inwentarza. Wszystko dzięki premierowi Tuskowi który w niedawnym ekspose zapowiedział wprowadzenie rachunkowości wiejskiej co przestraszyło Debeta nie na żarty. Może to oznaczać że trzeba go będzie spisać na straty. To znaczy Debeta bo pana premiera to chłopi zdaje się spisali już wcześniej.  Jedyną szansą uniknięcia spisana na straty jest, jak rozumiemy, amortyzacja Debeta przez następne, powiedzmy, 10 lat. Jednak stawki amortyzacji konia, czego domaga się zawsze dr. Gwiazdowski, premier nie podał.

Nie ma się z czego śmiać, sprawa jest poważna. Jak podała Gazeta Prawna, premier Tusk ogłosił że od 2013 gospodarstwa rolne „zaczną prowadzić rachunkowość … W UE już dziś to żadna nowość”. No więc zadzwoniliśmy do znajomego unijnego chłopa żeby to sprawdzić. Istotnie,   nie jest to żadna nowość. A co to jest koń? – zapytał chłop na końcu. A no, takie coś co biega w wyścigach, skacze na czas, i tak dalej… – usiłowaliśmy wyjaśniać. Tu chłop zrozumiał i odesłał nas do departamentu gier hazardowych. Czyżby miał na myśli polskie ministerstwo finansów które redukuje w środku kryzysu polskie rezerwy bankowe aby pożyczyć je IMF któremu płaci za linię kredytową aby IMF mógł pożyczyć je nam gdy wpadniemy w kryzys z powodu niedostatecznych rezerw bankowych?  Tak to zdaje się jakoś było ale rozgrzebywać tego nie mamy siły…

Co oczywiście nie zadawala Debeta który strajkuje odmawiając nawet osiadłania do czasu aż się sprawa wyjaśni. Debet ma wielki łeb ale nic z tego nie rozumie. Jak tu mianowicie cieć na wsi polskiej, nie odróżniający A3 od A4, a jedynie może 1/4 od pół litra, ma zacząć niby „prowadzić rachunkowość”? Kto ją mu będzie prowadził? Za jakie pieniądze? A jak sam zacznie prowadzić to czy efekt tego nie będzie taki sam jak cieć z 4 zaczynający prowadzić TIRa?

Chłopi polscy, co to żywią y bronią, sami są więc w końcu obiektem ataku. Premier zaznaczył przecież wyraźnie że w UE w tej chwili kończą się prace nad przepisami, które dla wszystkich korzystających z dopłat będą wprowadzały obowiązek rachunkowości. Istnieje zatem pewne niebezpieczeństwo że prace te zakończą się jeszcze zanim zakończy się sama unia. No a kto z tych dopłat korzysta? Przede wszystkim korzystają chłopi od których wymaga się teraz aby wypełniali bilanse i stawki amortyzacyjne. A przecież jedyną racją za głosowaniem za unią był dla chłopów darmowy szmal z Brukseli bez robienia niczego. Nie mówiąc już o rachunkowości wiejskiej.

deprecjacja

26 thoughts on “Rachunkowość wiejska

  1. hm… Zeus Pan Olimpu… złotousty nie ma raczej pojęcia o rolnictwie, co słusznie Cynik zuważył. Pytanie czy z 30 tysiącami oszczedności po 30 latach pracy zna się na czymkolwiek? Typowy Dyzma, jakich wielu.
    Znam rolników od 200 ha uprawianych ziemniaków, z 400 bykami do 3000 ha miksu zbóż i warzyw, nie zauważyłem, aby nie potrafili liczyć, a nawet Lambo u nich jeżdzą i czasem, gdy bez zapowiedzi ich odwiedzam dowiaduje się, że są na Dominikanie. Zegarki niezłe mają tak cosik w kosztach oszczedności premiera , a i na złocie się znają i mają diamenty jako inwestycje poczynioną. Oj. niestety nie płacą Krusu, bo lekko większe dochody mają. A i spore dotacyje z EU konto zasilają, i tam gdzie aura wiatrem silnie wiejącym wynagradza, fermy wiatrowe ubogacaja chłopa. Oczywiście jedni maja ludzi od wypełniania zeznań podatkowych inni robią to przez biura, a jak im CIT 19% nie sprzyja to mają założone spółki w innych landach ziemskich.Tak na koniec o jakich chłopach ten premierzyna mówi, z małymi hektarami przeszli na renty str… tak na koniec na przetargu o 15 ha ziemi jest 20 chętnych, aby ja kupić.

  2. O wysokości podatku na razie się nie mówi tylko dlatego aby zobaczyć ile można zgolić z demoluda. Czyli teraz mamy wstępną licytację. Na golenie przyjdzie czas gdy zadłużenie Państwa sięgnie 60% pekabe… cokolwiek to pekabe miałoby znaczyć. 😉

  3. Ale sekunda.
    Rachunkowość – nawet uproszczona (np. KPiR) – to jedno, a sposób i skala opodatkowania to drugie, i zupełnie inne zagadnienie.
    O podatku ani słowa ?

  4. W tej sytuacji „samobójstwo” A. Leppera jest rządowi bardzo na rękę. Wprowadzenie rachunkowości dla rolników byłoby idealną okazją dla niego na powrót do pierwszej ligi poprzez organizację protestów.

  5. ha! dobry wpis…sam chciałbym poznać stawkę amortyzacyjną dla konia, lmfao,

    ps. Cynik = właśnie odkryłem Twoją stronkę, mad props z mojej strony, będziesz dla mnie źródłem inspiracji mam nadzieje 😉

  6. Nie przesadzajmy z tym ciemnym chłopem.
    Po pierwsze chłop którego rachunki dotyczą jedynie tego ile kosztuje wino w pobliskim GSie nie osiąga wystarczających przychodów.

    Gospodarstw produkujących na dużą skalę jest w Polsce kilkanaście, kilkadziesiąt tysiecy. Reszta to skansen pt. wieś polska.
    Dzięki temu skansenowi każdy ma jakąś rodzinę na wsi i jak będzie trzeba(jakiś wielki kryzys) to każdy w mieście będzie dostęp do mleka czy jajek – trzeba będzie je tylko przywieźć. Gdyby cała wieś polska była nowoczesna – czyli istniały wyłącznie średnio i wielko obszarowe gospodarstwa – bardzo wydajne w dobrych warunkach, ale wrażliwe na problemy z finansowaniem/płatnościami/paliwem itp. to byłoby dużo gorzej.

    Także niech wielcy prowadzą ksiegowość, a mali hodują kurkę, świnkę i krówkę.

  7. Karaluchy wychodza z ukrycia- nieco off topic, ale wlasnie teraz w USA toczy sie bardzo ciekawy dyskurs wokol kandydatury Rona Paula na nominacje republikanow do walki o fotel prezydencki. Tzw prawicowy Fox News i inne czolowe stacje telewizyjne z 90% jednomyslnoscia pokazuja swa prawdziwa twarz dopuszczajac sie paranoidalnej ofensywy skierowanej przeciwko libertarianskiemu kandydatowi. Wpisujac 'Ron Paul’ w wyszukiwarke Google mozna sobie czytajac biezace artykuly ulozyc ideologiczna mape Ameryki i uzmyslowic jak silny jest opor starej, establishmentowej materii wobec idei prezentowanych przez Rona Paula czy tez autora tego bloga.

    1. @tresor
      Mam wrażenie, że mamy dużo bliżej i dużo większe zmartwienia, niż losy amerykańskiego JKM…

  8. Jeśli rachunkowość będą mieli prowadzić ci co biorą dopłaty , to nie ma problemu . Inna sprawa jeśli faktycznie skoczą na tych co mają malutkie gospodarstwa rolne i są ubezpieczeni w Krusie.
    W większości przypadków są to ludzie pracujący w firmach a pracę w polu traktują bardziej jako tradycję . By płacić Krus nie trzeba tak znowu wiele , przykładowo sama moja działka o powierzchni 16 ar z kilkoma drzewami owocowymi kwalifikuje mnie do tego by przejść na Krus . Oczywiście z 16 arów ciężko sie utrzymać , chyba że byłyby to egzotyczne konopie 😉 Tak to funkcjonowało jeszcze jakieś 2 lata temu . Niewiem czy cos się zmieniło w tej materii.
    Dodam , że do walki z rolnikami rząd ma jeszcze jednego sprzymierzeńca a sa nimi dziki i sarny . Całe życie mieszkałem na wsi i nigdy ne było z nimi problemu . Od około 2 lat rok w rok jest najazd dzików na uprawy . Odszkodowania sa znikome . Przykładowo za pół hektara młodej kukurydzy -120 zł. mniejsze straty nikt nie zgłasza a koła łowieckie ciesza się , że mają dorodne dziki .

  9. Korzeń (te cieniutkie niteczki które odchodzą od rzeczonej marchewki) sięga znacznie głębiej niż „poziom gruntu”. W przypadku niektórych roślin i niektórych gleb nawet poniżej 1,5m. Z resztą – rząd do kupy z korporacjami już zagarnął naturalną zdolność roślin do wydawania nasion twierdząc, że to należny do nich z tytułu „intelectual property rights”. Jest taka ciekawa instytucja jak agencja nasienna nękająca rolników, którzy popełniają zbrodnię wysiania nasion własnoręcznie wyprodukowanych bez zapłacenia lenna i udzielenia informacji tejże agencji na ten temat. Stosuje się tu jakiś przedziwny łamaniec lewny (bo przecież nie prawny?), że rolnik ma obowiązek udzielić informacji pod groźbą grzywny i więzienia o tym co on sieje w swoje pole tejże agencji nasiennej. Skoro to przeszło bez echa (przy – nomen omen – marchewce w postaci dopłat do zużytego materiału siewnego), to i nie zdziwią regalia od ziemniaków czy czego tam ..

  10. Czy przypadkiem kartofel, marchewka czy pietruszka to nie mogą być kopaliny? Warto w tym kierunku drążyć temat. Jakieś regalia były by należne. Dodam jeszcze jeden pomysł fiskalny. Produkcja warzyw na własny stół nie przyczynia się do wzrostu PKB, więc należy opodatkować taką produkcję. Pit 159 dla producentów przydomowych marchewy. Z określeniem areału pod zasiew, ilości sadzonek, ilości zebranych marchewek. Waga brutto, waga netto po umyciu. Przynajmniej 4 stawki podatkowe i 3 ulgi. Wszystko w imię równości społecznej podatników. Koniecznie kasy fiskalne dla przydomowych producentów wszystkiego. I jeszcze opodatkować przyrost wartości krugerrandów, szczególnie tych nie sprzedanych zgodnie z wytycznymi min.finansów. obwieszczanymi w monitorze… Można pójść dalej i opodatkować wzrost cen nieruchomości, GUS podaje, że wzrosły o 10% – od tego wzrostu – „belka”. Spokojnie, dożyjemy takich czasów. Przed nami „Nowy wspaniały Świat”. Zdrowych i spokojnych Świąt i normalniejszego Nowego Roku. Aczkolwiek sam nie jestem optymistą.

    1. @gregor

      Jak hodujesz marchewkę > 1.5 poniżej poziomu gruntu, to pewnie jest kopaliną. Szczególnie, ze względu na zawartość ołowiu i innych metali ciężkich :>

  11. co do rachnowości : przypuszczalnie powstaną wiejskie biura rachununkowe, koszt miesięczny – około 100 zł ,jak w mieście dla Small Buss.
    co do Debeta: jest rada:
    1). należy mu zmienić płeć na żenską (tu nie ma problemu to jest trendy),
    2) należy go przekwalifikować na krowę (tu nie ma problemu , od kiedy ślimak jest rybą, a marchewka owocem, kobyła może być też krową)
    3). teraz można wystąpić o dotacje unijna do wyprodukowanego mleka (tu nie ma też nie ma problemu, że nie ma mleka , np. we Włoszech też dotuje nieistniejące mleko z nie istniejących krów, a polityka rolna w EU jest wspólna)
    4)w razie problemów z zakutymi polskimi urzędnikami należy Debetowi zmienić obywatelstwo na włoskie i niestety wyemigrować, tam gdzie krowom i koniom jest lżej 😉

  12. Prawdziwie radosnych
    Świąt Bożego Narodzenia
    oraz uśmiechu i życzliwości
    życzy
    Slav

  13. No! A już się zaczynałem martwić o Debeta, bo dawno o nim nic nie było. Życzę wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku!

  14. Pójdą kosy na sztorc i przepisy da się złagodzić.
    Na przykład zatrudniając 50 urzędników w gminie, którzy będą rozliczenia robić za rolnika.

  15. Fakt, trzeba wreszcie zrobić porządek z tym bajzlem. Rolnik indywidualny, z małym polem i dwoma krowami jest w naszym nowoczesnym europejskim świecie jakimś anachronizmem. Obrabować i wypędzić. A potem zaorać i zasiać jakieś potrzebne warzywa, na przykład ślimaki.

  16. Niestety tzw. „zasada przyczynowości” działa nieubłaganie i zawsze, w każdych warunkach. Mieli jak młyn, zmywa jak tsunami wszystkich frajerów i naiwniaków. Po to została stworzona..

  17. no juz nie wpadajmy w paranoje. chlopi nie sa az tak ciemni jak by sie to moglo niektorym wydawac.

    1. I własnie ja na to liczę, że chłop nie jest ciemny i jak zrozumie ile go ta rachunkowośc pracy i pieniędzy będzie kosztowała to weźmie widły i pójdzie pod sejm i bedzie nimi wbijał rozum do glów polityków.
      A ile nas konsumentów będzie ta rachunkowośc kosztowała ? przecież jej kosztu odbiją się we wzroście cen żywności.

      1. Tia…

        Zabawne jest czytać podobne komenty u „Cynika” 🙂

        „… To weźmie widły i „zaprotestuje”” 🙂

        Brawo…

        A teraz radzę się „Hamalowi” zastanowić, dlaczego cała kupa „rąbanego w tyłek luda” – tyle, że bardziej przez „biznesmenów” a nie państwo – nie protestuje…

        Brak pod ręką „narzędzi nacisku” ? Czy permanentny strach przed utratą pracy i brakiem kasy na spłatę „zadłużenia idiotów” ( hipoteka ) ?

        Oto jest współczesne „społeczeństwo obywatelskie” 🙂

      2. @hamal
        Wiesz, przy każdym podniesieniu tematu wsi ogólnie, gospodarki rolnej w Polsce, pojawia się nieodmienne wątek dopłat i ulg, i tego że po ich likwidacji żywność by „zdrożała”.
        Ci którzy tak mówią, nie zdają sobie sprawy z relacji ceny np. kilograma pełnowartościowego mięsa od rolnika a kilogramów produktu mięsopodobnego z jego przetworzenia.
        Ceny skupu produktów często są niższe o rząd wielkości od cen które z produktu finalnego widzimy w sklepach. Nawet w przypadku dóbr właściwie nie przetwarzanych, takich jak prozaiczne ziemniaki. Margines to optymalizacji kosztów przed przeniesieniem ich na konsumenta jest przeogromny.

        Wreszcie, produkcja rolna na polskiej wsi – bo polska wieś nie tylko z roli żyje – dzieli się zasadniczo na biednych rolników indywidualnych którzy ledwo sami się utrzymują, normalnych średnich przedsiębiorców oraz magnatów z PSLu i SLD z gigantycznymi gospodarstwami na skalę przemysłową. Dwie ostatnie grupy to biznes prowadzony na zasadach ogólnych, i jako taki powinien być traktowany.

Comments are closed.